W Obronie Mszy Świętej i Tradycji Katolickiej

Transkrypt

W Obronie Mszy Świętej i Tradycji Katolickiej
X. Dariusz Olewiński
W Obronie
Mszy Świętej
i Tradycji Katolickiej
10. Nie tylko Lefebvre
Reforma liturgii, która wraz z zamierzaną przez sobór „odnową Kościoła^ miała służyć
„zjednoczeniu wszystkich wierzących w Chrystusa”346, stała się jedną z głównych przyczyn
podziałów w Kościele i doprowadziła nawet przed ośmiu laty do najnowszego rozłamu przez
akt konsekracji biskupiej, którego bez zgody Stolicy Apostolskiej dokonał abp Marcel
Lefebvre 347 Nabrzmiałe różnice w rozumieniu Eucharystii i w sprawowaniu liturgii mają
znaczenie jednak nie tylko wewnątrz Kościoła. Tożsamość Kościoła katolickiego decyduje
bowiem o jego misji zbawczej w dzisiejszym świecie.
W odniesieniu do obecnej sytuacji niektórzy mówią o „nowej wiośnie Kościoła”. Ktokolwiek
jednak nie zamyka oczu przed rzeczywistością i nie usiłuje jej zasłonić jakąś ideologią, ten
dostrzega osłabienie zarówno wewnętrzne, jak też zewnętrzne Kościoła, wraz z jego zanikaniem w życiu poszczególnych ludzi i społeczeństw.348 Jan Paweł II stwierdza w swojej
encyklice misyjnej, że „właściwa misja ad gentes zdaje się słabnąć… Wewnętrzne i
zewnętrzne trudności sparaliżowały zapał misyjny w odniesieniu do niechrześcijan. Fakt ten
musi dać wiele do myślenia wszystkim, którzy wierzą w Chrystusa. W historii Kościoła
pójście za wezwaniem misyjnym było zawsze oznaką siły życiowej, tak jak zaniedbanie go
jest oznaką kryzysu wiary/’349
O poważnym kryzysie świadczą w sposób oczywisty już same obiektywne dane statystyczne.
Tak np. we Francji, kraju o najdłuższej tradycji katolickiej, a obecnie pod względem
kościelnym bodaj najbardziej zmodernizowanym, ma miejsce niebywały dotychczas brak
powołań: w r. 1994 w całej Francji zostało wyświęconych tylko 121 nowych kapłanów Dla
porównania trzeba zauważyć, że jeszcze w 1965 r. liczba ich wynosiła 646, a w r. 1970 już
tylko 193 350 Według wypowiedzi abpa C. Sepe, sekretarza Kongregacji dla Duchowieństwa,
w latach 1970 do 1995 na całym świecie 50 tysięcy księży porzuciło kapłaństwo.351 Innym
obiektywnym kryterium obecnej sytuacji w Kościele są praktyki religijne. Są one wprawdzie
trudniejsze do ujęcia statystycznego, to jednak stan jest rozpoznawalny już przez zwykłą
obserwację. Podczas gdy np. w r. 1966 we Francji przychodziło na niedzielną Mszę 23%
katolików, to obecnie jest ich tylko 5-7%, z czego olbrzymią część stanowią właśnie
tradycjonaliści. Podobne liczby notuje się w innych krajach niegdyś w większości bądź w
dużej części katolickich, jak Włochy, Hiszpania, Austria, Niemcy, Stany Zjednoczone. Wcale
nie lepiej jest z „duchem’* wśród katolików. Sam kardynał Ratzinger stwierdza „niepokojące
i niezaprzeczalne^ fakty, że „klimat w Kościele” stał się już nie „mroźny”, lecz już tylko
„zgryźliwie agresywny”. Codziennie doświadcza się, że „przeróżne stronnictwa rozdzierają
wspólnotę”.352 Odgrywa tutaj na pewno ważną rolę aktualny stan kultury europejskiej,
nacechowany przede wszystkim kry zysem ducha i moralności. „Nie można mówić o
aktualnym kryzysie Kościoła ignorując głęboki i generalny kryzys społeczeństw
zachodnich.”353 Nie można jednak przypisywać winy jedynie czynnikom zewnętrznym.
Kultura europejska bowiem rozwijała się czerpiąc swe natchnienie właśnie z chrześcijaństwa,
które w ten sposób istotnie ją ukształtowało. Chociaż oddziaływanie było wprawdzie
wzajemne, to jednak Kościół stał zawsze ponad kulturą, będąc jej nośnikiem i opiekunem.
Dlatego mniemanie, jakoby kryzys Kościoła był tylko następstwem kryzysu społeczeństwa i
cywilizacji, zakłada, że Kościół jest jakby tylko przyczepką ciągnięta przez wóz świata
współczesnego.354
Już wkrótce po soborze sam papież Paweł VI dostrzegł głęboki kryzys mówiąc o „niepokoju”,
„samokrytyce”, a nawet o „samozniszczeniu” Kościoła i jego „autoagresji”, zamiast
oczekiwanego po soborze „rozkwitu” i „ekspansji”.355 Trzy lata później tenże sam papież
wyraził się w homilii na Święto Apostołów Piotra i Pawła, że „przez jakąś szczelinę swąd
szatański wszedł do ludu Bożego”.356 Także kard. Ratzinger stwierdza, że „nikt nie może na
poważnie negować przejawów kryzysu, jakie wprowadził sobór44.357 Na innym miejscu
Kardynał mówi: „Papież i Ojcowie soboru spodziewali się nowej jedności katolickiej, a
nastąpił, wręcz przeciwnie, rozdźwięk, który… wydaje się, że przeszedł z autokrytyki w
autodestrukcję. Spodziewano się nowego entuzjazmu, a zbyt często dochodziło, wręcz
przeciwnie, do znudzenia i zniechęcenia. Spodziewano się skoku naprzód, a znajdowano się
zbyt często wobec postępującego procesu rozkładu, który się rozwijał w szerokiej mierze w;
imię tzw. ,ducha soboru4, i w ten sposób sobór został przez ten proces coraz bardziej
dyskredytowany.44358 Także współczesny filozof, J. Maritain, napisał: „Widząc silnie
zaraźliwą gorączkę neomodernistyczną, przede wszystkim w kręgach tzw. .intelektualistów4,
wobec której modernizm czasu Piusa X był tylko niegroźnym katarem siennym, to inne
określenie daje obraz swego rodzaju apostazji ,immanentnej4.44359
Długoletni misjonarz i administrator apostolski Dakaru (Senegal, Afryka Zachodnia),
francuski arcybiskup Marcel Lefebvre, jest znany jako żarliwy obrońca tradycyjnej liturgii.
Zapewne nic jest przypadkiem, że tenże Arcybiskup bardzo mocno oburzał się na spotkanie
przywódców religijnych w Asyżu (w 1986 r ), gdyż jego zdaniem ustawienie się w jednym
rzędzie z przywódcami innych religii oznaczało zaparcie się przez Papieża wiary w Jezusa
Chrystusa jako Syna Bożego i jedynego Zbawiciela. Mówił nawet o heretyckim, czy nawet
apostatycznym geście. Całkiem jednak niesprawiedliwe i nieracjonalne jest oskarżanie o
herezję na podstawie jednego aktu, nie biorąc pod uwagę ani jego właściwych intencji, ani
tylu innych aktów i wypowiedzi Ojca świętego, które zawierają jednoznaczne wyznanie wiary
w Chrystusa jako jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi oraz w jeden prawdziwy
Kościół – katolicki.360 Osąd wydany przez Lefebvre4a jest wyraźnie tendencyjny.361
Jest owszem prawdą, że wspólna modlitwa była w Kościele zawsze rozumiana i
praktykowana jako konsekwencja i wyraz jedności w wierze, czyli wspólnoty kościelnej. Np.
w sporach na temat Trójcy Świętej, które wstrząsały Kościołem wIV w., wystarczyło już
samo podejrzenie o herezję, by odmówić nawet biskupowi udziału w modlitwie.362 Sam św.
Bazyli napisał w jednym z listów: „Ci, którzy nazywają Syna lub Ducha stworzeniem, albo
tego ostatniego w ogóle zniżają do pozycji sługi i niewolnika, są dalecy od prawdy; należy
więc unikać wspólnoty z nimi i stronić od ich słów, gdyż są one trucizną dla duszy.”363 Zupełnie niewłaściwe jest natomiast posądzanie o herezję na podstawie samego gestu. Kościół
bowiem stwierdzał herezje zawsze w słowach, a nie w gestach. Formuła kanonów
wykluczających heretyków brzmi bowiem: Si ąuis d i x e r i t… Zawsze też – nawet za
czasów niesłusznie oczernianej Świętej Inkwizycji – starano się najpierw wysłuchać
podejrzanego o herezję, by się upewnić co do faktycznych poglądów, po czym wskazywano
na rozpoznane błędy i wzywano do nawrócenia. Taką regułę postępowania podaje także św.
Ignacy z Loyoli, w nawiązaniu do nauki samego Chrystusa (Mt 18,15-17): „Każdy dobry
chrześcijanin powinien być bardziej gotowy do uratowania wypowiedzi bliźniego niż do
potępienia jej. Jeśli nie może jej uratować, to powinien zbadać, jak ów ją rozumie; jeśli ów ją
w złym sensie rozumie, to powinien go poprawić z miłością; a gdy to nie wystarczy, to
powinien szukać wszystkich odpowiednich środków, by ów, doszedłszy do właściwego
zrozumienia, zbawił się/*364
Tymczasem również wrogowie Tradycji, jak np. Józef Tischner365, przeciwstawiają nauczanie
Vaticanum II i obecnego Papieża wcześniejszemu Magisterium Kościoła, szczególnie w
kwestiach wolności religijnej i ekumenizmu. Wiadomo, że rozważania na temat możliwości
po- padnięcia papieża w herezję spotykamy już u klasycznych teologów katolickich366,
począwszy od średniowiecza, jak chociażby w tzw. De- cretum Grat i ani. podstawowym
źródle wczesnego prawa kanonicznego.367 Papieżowi w uroczystym wykonywaniu swego
urzędu Namiestnika Chrystusowego i Najwyższego Pasterza jest dany przez Chrystusa
przywilej nieomylności w sprawach wiaty i obyczajów, o czym mówi dogmat Soboru
Watykańskiego I.368 Osobną natomiast jest kwestia, czy Biskup Rzymu jako osoba prywatna
może popaść w herezję. Zdania teologów zasadniczo nie wykluczają takiej możliwości.
Papież Innocenty III (f 1216) wyznaje: „Tak bardzo konieczna mi jest wiara, że, podczas gdy
w pozostałych grzechach Bóg będzie moim sędzią, jedynie z powodu grzechu popełnionego
przeciwko wierze mogę być sądzony przez Kościół.”369 Również Rufinus (1*1170)
dopuszcza, przynajmniej teoretycznie, taką możliwość: „Pierwsza Stolica [Apostolska] nie
będzie przez nikogo sądzona, jeśli nie będzie uparcie błądziła w kwestiach wiary/ w370 Porusza
tę kwestię później także np. Melchior Cano.371 Dotychczas najpełniejsze i do dziś uznawane
rozwiązanie problemu dostarczył św. Robert Bellarmin, uważając, że wprawdzie przywilej
nieomylności, należący do istotnych warunków niezniszczalności Kościoła, dotyczy tylko
oficjalnych wypowiedzi papieża ex cathedra, to jednak „w porządku opatrznościowym”, czyli
historyczno- przypadłościowym, jest nieprawdopodobne, by papież w ogóle mógł się trzymać
stanowczo jakiegoś błędu przeciwnego wierze katolickiej.372
Po nim w tej sprawie zabierali głos m.in. Franciszek Suarez i św Wincenty Ferreri, którzy
właściwie tylko potwierdzili i bronili stanowiska Bellarmina.373 Takie rozwiązanie jest bliskie
również najnowszym analizom w dziedzinie eklezjologii, dotyczącym kwestii
niezniszczalności Kościoła.374
Ta właśnie kwestia uznania autorytetu obecnego Papieża stała się powodem odłączenia się od
abpa Lefebvre’a grupy księży, którzy po dokonaniu przez niego schizmy 30 czerwca 1988
stali się założycielami Bractwa Kapłańskiego Św. Piotra, działającego w Kościele na podstawie Motu proprio Ecclesia Dei 375 Ojca św. Jana Pawła II. Ksiądz Josef Bisig (Szwajcar),
obecny Przełożony Generalny tegoż Bractwa, opowiedział piszącemu te słowa następujący
epizod: W czasie, gdy Lefebvre rozważał ewentualność udzielenia święceń biskupich wbrew
woli Papieża, by – jak uważał – zapewnić przetrwanie Tradycji Kościoła, ks. Bisig opracował
wraz z kilkoma współbraćmi pisemnie dokumentację teologiczną wykazującą, że święcenia
takie byłyby sprzeczne z ustrojem Kościoła i spowodowałyby schizmę, i przekazał ją Arcybiskupowi. Na to Arcybiskup odpowiedział również pisemnie (dokument jest w posiadaniu
ks. Bisiga), przy znając rację argumentacji teologicznej, ale dodając: „Ksiądz zapomina, że
Papież nie jest katolicki”. Zdanie to doprowadziło Lefebvrea do schizmy, która z kolei stała
się katalizatorem powstania silnego ruchu tradycyjnego, uznającego równocześnie
zwierzchnictwo Papieża.
Te dość zawiłe uwarunkowania sprawy Lefebvrea mają swoje korzenie już w jego równie
powikłanym stosunku do ostatniego soboru. Wbrew rozpowszechnianym obecnie przez
lefeb\Tystow’skie Bractwo św. Piusa X danym, abp Lefebvre podpisał wszystkie bez wyjątku
dokumenty soborowe, także tak bardzo później przez niego atakowan, jak dekret o
ekumenizmie i deklarację o wolności religijnej.376 Powiedział nawet kiedyś: „Teksty Soboru,
a szczególnie Gandium et Spes i o wolności religijnej, zostały podpisane przez Papieża i
biskupów, nie możemy więc poddawać w wątpliwość ich treści.”377 Dopiero z czasem
rozwinął ostrą krytykę dokumentów soborowych, najbardziej w kwestii ekumenizmu i
wolności religijnej. Podobnie jeszcze w 1980 r. powiedział: „Nie zgadzam się z tymi, którzy
mówią: nie ma papieża. Uważam, iż jest bardzo niebezpieczne tak mówić; to nie dlatego, że
papież jest liberałem, przestaje być papieżem.”378 Jednakże inny wniosek nasuwają słowa
wypowiedziane w listopadzie 1988 r. (a więc w kilka miesięcy po rzeczonych święceniach
biskupich) odnośnie sprawy wolności religijnej: „ Dlatego też nie należy się dziwić, że nie
udaje się nam porozumieć z Rzymem. Nie będzie to możliwe tak długo, zanim Rzym nie
powróci do wiaty w panowanie Naszego Pana Jezusa Chrystusa, jak długo będzie twierdził,
że wszystkie religie są dobre. Ścieramy się odnośnie tego punktu wiary katolickiej… Przed
Soborem papieże i Rzym popierali Tradycję i potępiali liberalizm, podczas gdy obecnie
liberałowie zajęli ich miejsce. (…) Przedstawiciele Kościoła katolickiego mówią, że każdy
człowiek jest wolny i że można zebrać wszystkie religie, by modlić się tak jak w Asyżu. Jest
to rzecz obrzydliwa i w dniu, gdy Pan zgniewa się, będzie to prawdziwy gniew. (…)
Dzisiaj… wszyscy pasterze są przeciwko Niemu i nie chcą już wierzyć w Jego powszechne
królowanie.”379 Wypowiedź z września 1990 r., a więc na pół roku przed śmiercią Lefebyrea,
jest również jednoznaczna: „Jest rzeczą jasną, iż musimy zwalczać idee aktualnie modne w
Rzymie, poglądy, jakie wypowiada papież, a także kardynałowie: Ratzinger, Casaroli,
Willebrans i wielu innych. Zwalczamy ich, ponieważ wciąż powtarzają odwrotność tego, co
papieże uroczyście mówili i potwierdzali przez półtora wieku. (…) nie można jednocześnie
podawać ręki modernistom i pragnąć zachowania Tradycji.”380 Dalej mówi: „…u Papieża
wszystko jest subiektywne. Czytając powtórnie jego przemówienia, wy raźnie zauważa się, iż
taka jest filozofia papieża. Wbrew pozorom nie jest ona katolicka. (…) Papież konstruuje
własną ideę Boga.”381 Nie mniej dosadny jest sąd o Kościele w ogóle: „nie jesteśmy za tym
Kościołem soborowym, który ma coraz mniej wspólnego z Kościołem katolickim,
praktycznie już nic. *”382
Z tych wszystkich cytatów wynika jasno, że Lefebvrc oskarżał Ojca św. o herezję.
Popadnięcie natomiast papieża w herezję musiałoby w konsekwencji oznaczać, że nie jest
papieżem, gdyż heretyk, jak mówi prawo kościelne (CIC, can. 1364), jest automatycznie (ipso
facto) wykluczony z Kościoła, a nie może być papieżem ktoś, kto jest poza Kościołem. Widać
więc, że ostatecznie stanowisko Lefebvrca było, ściśle
biorąc, sedeswakantystyczne, tzn. utrzymujące, że Stolica Apostolska jest nieobsadzona
{sedesvacans). Kto ma przynajmniej podstawowe pojęcie o strukturze Kościoła, ten wie, że
akt święceń biskupich wbrew woli Papieża godzi w jego prymat jurysdykcyjny, o którym
mówi dogmat Soboru Watykańskiego I.383 Prymat jury sedekcyjny oznacza bowiem
najwyższą i bezpośrednią władzę w Kościele, tzn. władzę rozciągającą się na wszystkich
duchownych i wiernych na całym świecie, i dotyczącą każdej dziedziny życia kościelnego.
Oznacza także, iż wszelka władza w Kościele pochodzi od papieża: to on mianuje biskupów,
którzy mają władzę w swoich diecezjach, a biskupi mianują proboszczów, którzy w parafiach
sprawują władzę w imieniu swego biskupa.384 Dlatego akt o takiej wadze kościelnej jak
konsekracja biskupia bez zgody papieża powoduje automatycznie odłączenie się od Kościoła
widzialnego (schizmę) oraz sprowadza ekskomunikę, o której mówi prawo kościelne.385
Należy tu odróżnić i oddzielić sam czy n takowych święceń, który jest aktem schizmatyckim,
od kary za ten czyn, jaką jest automatyczna ekskomunika, czyli wyłączenie z Kościoła. Aż do
Piusa XII karą w tym wypadku było tylko zawieszenie w czynnościach sakramentalnych
(suspensa), a dziś przewidziana kara ekskomuniki może być uchylona przez Stolicę
Apostolską. W przypadku Lefebvre’a Stolica Apostolska orzekła karę ekskomuniki dla niego
samego oraz współkonsekrującego biskupa i czterech wyświęconych biskupów. W, dekrecie z
1.VII. 1988 podpisanym przez Kardynała Prefekta Kongregacji ds. Biskupów nie orzeka się
ekskomuniki dla kapłanów i wiernych, którzy są związani z ekskomunikowanymi biskupami.
Przestrzega się ich jednak, by „nie szli w schizmę, gdyż tym samym ściągają na siebie ciężką
karę ekskomuniki.”
Młody kapłan archidiecezji nowojorskiej, ks. Gerald Murray, w swojej pracy licencjackiej z
prawa kościelnego na papieskim uniwersytecie Gregoriana w Rzymie zajął się kwestią
ekskomuniki abpa Lefebvrea. Na podstawie dogłębnych studiów kanonistyki i po starannych
konsultacjach, również z watykańskimi kanonistami, doszedł do wniosku, że w świetle
obecnego prawa kanonicznego ta automatyczna kara może być w ogóle nieważna, jeśli
Lefebvxe był w sumieniu przekonany, iż dla dobra Kościoła musi dokonać święceń
biskupich.386 Kodeks Prawa Kanonicznego mówi bowiem, że kara mająca zajść automatycznie wraz z popełnieniem czynu (latae sententiae) nie zachodzi, jeśli winny działa w dobrej
intencji.387 Oczywiście w sytuacji takiej Stolica Apostolska zawsze może zarządzić karę.
Tymczasem jednak oficjalne dokumenty w tej sprawie nie wyznaczają kary , lecz mówią o
karze już zaszłej. Po opublikowaniu wyników pracy ks. Murraya powstały burzliwe dyskusje.
Zwolennicy Lefebvrea z wielkim entuzjazmem zareagowali na tę pracę naukową,
nadużywając ją w sposób nierzetelny w próbach uzasadniania własnej linii postępowania.388
Sam Lefebvre stanowczo odrzucał zarzut dokonania schizmy i popadnięcia w ekskomunikę.
Takie samo stanowisko zajmuje obecnie Bractwo Świętego Piusa X.389 Ks. Murray jednak
przemyślał jeszcze raz gruntownie sprawę i wydał oświadczenie wyjaśniające i częściowo
korygujące wyniki poprzednich badań.390 Stwierdził mianowicie, że przypadek abpa
Lefebvre’a nie podlega pod kanon chroniący przed karą ekskomuniki, gdyż nie istniała realna
konieczność święceń biskupów, skoro Ojciec św. obiecał zezwolić Arcybiskupowi na
wyświęcenie następcy Ks. Murray zrewidował również swoje stanowisko odnośnie
orzeczenia Kongregacji Biskupów o zajściu kary ekskomuniki. Jeśli bowiem Stolica
Apostolska wydala takie orzeczenie, to nie wolno go ignorować, lecz należy przyjąć
zaistnienie kary , lub przynajmniej wszcząć postępowanie odwoławcze przewidziane w
prawie. W końcu autor przestrzega wszystkich, którzy są związani z Bractwem Sw. Piusa X,
czy też uczęszczają do jego kaplic, że pozostawanie na drodze odłączenia od Stolicy
Apostolskiej grozi oddalaniem się od jedności kościelnej i pójścia w niewątpliwą schizmę.
O wadze i konsekwencjach wyświęcenia biskupów wbrew woli papieża wiedział doskonale
abp Lefebvre, a jednak zdobył się na to w czerwcu 1988 r., uzasadniając, że jest to konieczne
dla „przetrwania Kościoła”. To właśnie zdanie wyjaśnia, dlaczego doszło do schizmy, mimo
zaawansowanego już procesu pojednania ze Stolicą Apostolską. Poprzednio bowiem, 5 maja
1988 r., podpisany został przez kardynała Ratzingera, reprezentującego Stolicę Apostolską,
oraz przez abpa Lefebvre’a protokół wstępny do porozumienia, określający wzajemne
zobowiązania dotyczące normalnego życia i działalności duchownych i katolików wiernych
Tradycji w łonie Kościoła. Niestety w dzień później Arcybiskup odwołał swój podpis,
uzasadniając, że nie wierzy obietnicom Rzymu.391 Jeszcze w dwa lata po schizmie powiedział
w odniesieniu do kard. Ratzingera, usiłując widocznie usprawiedliwić swój krok: „Jak można,
proszę was, ufać tego typu ludziom, usprawiedliwiającym negowanie Quanta cura, Pascendi,
[chodzi o papieskie dokumenty anty modernistyczne ]. postanowień Komisji Biblijnej,
etc…?”392 Tego typu pochopne oskarżenia, bez jakiegokolwiek rzeczowego udowodnienia, są
zresztą typowe dla stylu abpa Lefebvre’a w ostatnich latach jego życia, trwającego dziś
zresztą w publikacjach i wypowiedziach wielu jemu wiernych zwolenników
Przygotowane porozumienie owocuje jednak do dziś, utrwalone przez Ojca św. we
wspomnianym Motu proprio Ecclesia Dei, przyznającym liturgii klasycznej w postaci ksiąg
liturgicznych z 1962 r. pełne uprawnienia w Kościele katolickim. Ojciec św. mówi w nim
między innymi; „Wszędzie należy uwzględnić życzenie tych wiernych, którzy czują się
przywiązani do łacińskiej tradycji liturgicznej, a mianowicie przez szeroką i wspaniałomyślną
interpretację wytycznych, które Stolica Apostolska wydała odnośnie używania Missale
Romanum w wydaniu urzędowym z 1962 r.”393 Ojciec św. ustanowił 18 października 1988
specjalną komisję, wyposażoną w odpowiednią władzę. Do zadań i kompetencji Papieskiej
Komisji Ecclesia Dei należy udzielanie „w s z y s t k im, którzy o to proszą (omnibus id petentwusY” oficjalnego pozwolenia na używanie Mszału Rzymskiego w wydaniu z 1962 r.
Dotyczy to przede wszystkim kapłanów; którym Komisja wydaje dokument (tzw. celebret),
poświadczający uprawnienie do takiej celebracji Biskup ordynariusz danego kapłana
powinien zostać poinformowany o udzieleniu tego dokumentu (praemonito Episco- po
dioesesano).394 Niestety procedura ta nie zawsze odbywa się gładko. najczęściej z powodu
niechęci ze strony władz diecezjalnych.
Tymczasem, jak zauważa kard. J. Ratzinger395, „choć już niewiele się o tym mówi, fenomen
lefebvrystów rozszerza się: są zakony klauzurowe, kongregacje zakonne, instytut
uniwersytecki w Paryżu, seminaria duchowne na całym świecie z dużą liczbą kandydatów
przygotowujących się do kapłaństwa, rosnąca liczba księży, kaplic i kościołów. Chodzi o
fenomen, którego znaczenie jest bezsporne, a to chociażby już z powodu dużej liczby księży
należących do niego: młodych ludzi z często wielkim idealizmem. (…) Z drugiej strony jest
duża liczba osób uczestniczących w ich liturgii… Osoby te są przekonane, że znajdują się w
pełnej jedności z Papieżem…”. Jest to zrozumiałe szczególnie wobec faktu, o którym
wspomina sam Lefebvre w pewnej wypowiedzi z 1982 r.: „…papież Jan Paweł II, przyjmując
mnie na audiencji w listopadzie 1978 r., gotów był podpisać akt mówiący, iż księża mogliby
jednak odprawiać Mszę zgodnie ze swoim wyborem. Był gotów to uczynić/’396 Nie mniej
znacząca jest następująca relacja Lefebvre’a: „…sam papież powiedział: Należy przestrzegać
sobór w świetle Tradycji. Jeżeli widzi się sobór przez pryzmat Tradycji, osobiście mnie on w
niczym nie przeszkadza. (…) W trakcie udzielonej mi audiencji papież zapytał mnie: Czy
zatem Wasza Ekscelencja zgadza się podpisać pod tym sformułowaniem? Odpowiedziałem:
Ojcze Święty to ty go użyłeś i jestem gotów je podpisać. – Zatem, zapytał, dogmatyczne
przeszkody nie istnieją między nami? Odpowiedziałem: Mam nadzieję. – W takim razie co
jeszcze pozostaje ? Czy akceptujecie papieża? – Oczywiście, iż uznajemy papieża i modlimy
się za niego we wszystkich naszych seminariach. Być może nasze seminaria są jedynymi
seminariami na świecie, w których modli się w intencji papieża. Poza tym żywimy wielki
szacunek dla papieża. Gdy papież prosił mnie o przybycie, zawsze zjawiałem się. Lecz –
powiedziałem – istnieje kwestia liturgii, która jest naprawdę wielce skomplikowana. Liturgia
obecnie niszczy Kościół\ doprowadza do ruiny seminaria. Jest to niesłychanie ważna rzecz. –
[Papież odparł:] Ależ nie. Jest to kwestia dyscypliny To nie jest zbyt ważne. Jeśli chodzi
jedynie o to, sądzę, iż wszystko może się ułożyć. “397
W tym miejscu należy odnotować, że ruch tzw. tradycyjny rozwija się także w Polsce, choć są
to dopiero jego początki. Są z nim związani przeważnie młodzi z pokolenia „posoborowego”,
którzy dopiero poznają klasyczną liturgię jako coś dla nich nowego. Bardzo energicznie
rozwija działalność Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X (założone przez abpa Lefebvre’a).
Wydaje ono mniej więcej co dwa miesiące swój biuletyn pt. „Zawsze wierni Prawdzie
Katolickiej – Prawdzie Jedynej”, ma już w Warszawie swój przeorat (od sierpnia 1996 r.), w
trzech miastach (Katowice, Lublin, Poznań) istnieją placówki, a w innych miastach (Gdańsk,
Kraków, Tarnów, Wrocław) są obecni przedstawiciele.
Z oświadczeń Stolicy Apostolskiej wynika, że ani księża z Bractwa Ćw. Piuas X, ani ich
wierni nie są automatycznie ekskomunikowani, gdyż kara za dokonanie święceń biskupich
dotyczy tylko uczestniczących w nich biskupów. Zarówno z brzmienia Dekretu Kongregacji
do Spraw Biskupów (z dn. 30 czerwca 1988 r.), stwierdzającego zajście schizmy, jak też z
przesłanek teologicznych wynika, że samo uczęszczanie na Mszę Św., odprawianą przez
kapłana z Bractwa Św. Piusa X, nie jest aktem schizmatyckim i jako taki nie podlega karze.
Chodzi przecież o Mszę Św., którą Kościół żył przez kilkanaście wieków. Obłożenie jej
karami oznaczałoby tym samym odcięcie się od Kościoła poprzednich pokoleń. Dlatego
Dekret jedynie przestrzega wiernych przed popadnięciem w schizmę i ściągnięciem przez to
na siebie kary ekskomuniki. W takiej sytuacji grupa wiernych wystosowała 7 listopada 1988
r. do Kongregacji zażalenie z prośbą o zmianę lub odwołanie groźby kary. nie uzyskała
jednak żadnej odpowiedzi, ani potwierdzającej dekret, ani zmieniającej go.398 Równocześnie
jednak faktem jest odłączenie się Bractwa od widzialnej struktury7 Kościoła, co stanowi co
najmniej niebezpieczeństwo brnięcia w schizmę także jego księży i wiernych. Jakie wynikają
stąd wnioski dla wiernych, szczególnie jeśli chodzi o uczęszczanie na Msze św odprawiane
przez kapłanów Bractwa?
Co do ważności sakramentów sprawowanych przez ekskomunikowanych, czy nawet
heretyckich (ale ważnie wyświęconych) kapłanów, trzeba odróżnić sakramenty, które są
ważne na mocy samych święceń kapłańskich (jak Eucharystia), od sakramentów; do których
ważności konieczna jest jurysdykcja, czyli władza hierarchiczna, pochodząca ostatecznie od
papieża. Do tych drugich należą: Sakrament Pokuty i Sakrament Małżeństwa. Z faktu, że
Bractwo Św. Piusa X znajduje się poza strukturą hierarchiczną Kościoła, od której przecież
pochodzi jurysdykcja, wynika, że jego kapłani nie mogą ważnie udzielać tych dwóch
sakramentów Bractwo powołuje się wprawdzie na tzw. jurysdykcję nadzwyczajną, lecz w
rzeczywistości nie są spełnione warunki konieczne do jej zaistnienia. Warunkiem takim jest
przede wszystkim fizyczna (zewnętrzna, obiektywna) bądź przynajmniej moralna
(wewnętrzna, subiektywna) – lecz rzeczywista, a nie urojona – niemożliwość ważnego
przyjęcia tych sakramentów w ramach jurysdykcji zwyczajnej, czyli w regularnych
strukturach parafialnych. Jest natomiast oczywiste, że w normalnych warunkach taka
niemożliwość nie występuje. Dlatego właśnie Dekret Papieskiej Komisji Ecclesia Dei z 18
października 1988 r. zakłada, że małżeństwa zawierane wobec kapłana z Bractwa Św. Piusa
X są nieważne z powodu braku obowiązującej formy sakramentu399 i potrzebują dopiero
„uzdrowienia”, które należy do kompetencji tejże Komisji.400 Sprawa ważności sakramentów
sprawowanych przez kapłanów Bractwa Św. Piusa X wiąże się bezpośrednio z kwestią
istnienia ekskomuniki, o której mówiliśmy powyżej. Niestety jednak nawet niektórzy
dostojnicy kościelni nie mają jasnego zdania. Tak np. kardynał G. Daneels z Brukseli, w
odpowiedzi na zapytanie wiernych, stwierdził, że z faktu schizmy wynika ważność
sakramentu małżeństwa zawieranego wobec kapłana z tego Bractwa (podobnie jak w
przypadku małżeństw prawosławnych).401 Do ważności małżeństw w Kościele jest owszem
konieczne, by kapłan miał jurysdykcję. Warunek ten natomiast nie dotyczy zawierania
małżeństwa poza widzialnym Kościołem, gdyż wymagane przez Prawo Kościelne warunki
ważności (prócz jurysdykcji także nieprzymuszona wola narzeczonych i wypowiedzenie
przepisanych w obrzędzie słów przysięgi małżeńskiej) obowiązują tylko członków Kościoła
katolickiego.
Nieco inaczej rzecz się ma w sprawie Mszy św. Odnośnie ważności Eucharystii sprawowanej
przez kapłanów ekskomunikowanych czy heretyckich różnie kształtowały się opinie teologów
na przestrzeni wieków. Ostateczne wydaje się być jednak orzeczenie papieża Hadriana VI
(|1523), że stan odłączenia od Kościoła, podobnie zresztą jak stan grzechu, nie niweczy
władzy kapłańskiej składania Ofiary, gdyż władza ta Jest wykonywana zawsze w imieniu
Kościoła i właśnie dlatego ex parte Ecclesiae commitentis zachowuje swoją moc.”402 Msza
św. odprawiana przez ważnie wyświęconego kapłana spoza Kościoła jest więc ważna, o ile
spełnione są zwykłe warunki (właściwa intencja, materia i forma). Pozostaje kwestia prawnej
dopuszczalności. Zarówno ze względów teologicznych (co zostało uznane za katolickie,
pozostaje katolickie na zawsze), jak też prawnych (Motu proprio Ecclesia Dei), każdy katolik
ma prawo do uczestnictwa we Mszy św. i przyjmowania sakramentów w obrządku
katolickim, także w tzw. starym. Jeśli np. są uzasadnione wątpliwości, czy Msza odprawiana
w danym kościele parafialnym jest w ogóle ważna (z powodu braku bądź materii sakramentu,
bądź formy sakramentu, bądź też intencji kapłana), to pójście na Mszę do Bractwa Św. Piusa
X może być usprawiedliwione, nawet jeśli chodziłoby o Mszę kapłana ekskomunikowanego.
Zezwala na to samo prawo kościelne. W przypadku bowiem braku możliwości uczestnictwa
we Mszy św. tradycyjnej w ramach struktur Kościoła może zostać zastosowany przepis Prawa
Kanonicznego mówiący, że „ilekroć tego wymaga konieczność lub poleca korzyść duchowa, i
o ile uniknione jest niebezpieczeństwo błędu czy indyferentyzmu, dozwolone jest wiernym,
dla których jest fizycznie i moralnie niemożliwe przystąpienie do katolickiego szafarza,
przyjmować Sakramenty Pokuty; Eucharystii i Namaszczenia Chorych od niekatolickich
szafarzy, w których Kościele są ważne wymienione sakramenty/’403 Uczestnictwo w
sakramentach sprawowanych poza oficjalnymi strukturami Kościoła (czyli np. przez księży z
Bractwa Św. Piusa X) wiąże się jednak z niebezpieczeństwem także wewnętrznego oddalania
się od Kościoła, w zależności od tego, w jakim kierunku prowadzi dany kapłan poprzez swoje
poglądy i pouczenia. W tym wypadku wina za odniesione szkody duchowe spada także na
tych, którzy są odpowiedzialni za uniemożliwienie w Kościele udziału we Mszy św. w starym
obrządku, mimo że – zgodnie z wolą Ojca św. – prawo takie przysługuje wszystkim wiernym,
którzy tego pragną.404
Niestety zauważa się w pewnych kręgach kościelnych wy raźną tendencję do spychania
tradycyjnej liturgii poza oficjalne ramy Kościoła. Nie tylko w niektórych diecezjach bardzo
trudno jest o umożliwienie wiernym udziału w tej liturgii, lecz także pewne media oficjalnie
katolickie usiłują stworzyć wrażenie, jakoby sprawowanie tzw. Mszy trydenckiej wiązało się
koniecznie z lefebvrystami i schizmą. Oto charakterystyczny przykład: Katolicka Agencja
Informacyjna zamieściła 8 września 1995 r. relację pod tytułem „W Warszawie odprawiono
Mszę Trydencką”, w której czytamy405: „Ksiądz Karol Stehlin z Austrii odprawił w
Warszawie 4 bm. Mszę św. w obrządku trydenckim. Jest on członkiem bractwa św. Piusa X
założonego 1970 r. przez arcybiskupa Marcela Lefebyrea. Z braku zgody władz kościelnych
liturgię sprawowano w siedzibie Unii Polityki Realnej, gdyż niektórzy członkowie tej partii
sympatyzują z bractwem. W wy głoszonym po polsku kazaniu ks. Stehlin mówił o
współczesnych zagrożeniach Kościoła katolickiego, które płyną niejako od wewnątrz
wspólnoty katolickiej. Zdaniem kaznodziei przyczyną tego stanu rzeczy był przede wszystkim
Sobór Watykański II ze swymi zasadami wolności religijnej i ekumenizmu. Wśród teologów;
którzy przyczynili się do upadku Kościoła i jego odejścia od wielowiekowego nauczania,
ksiądz Stehlin wymienił Leonardo Boffa, Eugeniusza Drewermanna, Hansa Klinga i Józefa
Tischnera. (…) W 1988 r. po sakrze czterech biskupów od bractwa oderwała się część jego
członków, którzy założyli własną organizację: Bractwo Św. Piotra, tworzą ją księża
przywiązani do liturgii trydenckiej i tradycyjnego nauczania kościelnego, ale pozostający w
łączności z Rzymem. Sekretarzem generalnym jest ks. Josef Bisig. Obecnie w Polsce
przebywa ks. Dariusz Olewiński, członek tego bractwa mieszkający na co dzień w Austrii.”
Do tego ostatniego cytowany tekst dotarł niestety dopiero po upływie ponad miesiąca.
Dlatego mógł dopiero 24 października 1995 r. wystosować do redakcji Biuletynu KAI
oświadczenie w sprawie podanej wzmianki o swojej osobie, żądając podania go do
wiadomości czytelników Nie był bowiem i nie jest członkiem Bractwa Kapłańskiego Św.
Piotra, lecz jest kapłanem diecezjalnym. Przebywa natomiast – za zgodą swego Ordynariusza
– nie w Austrii, lecz w Niemczech, w seminarium rzeczonego Bractwa. Jest owszem prawdą,
że przebywał w dniach od 1 do 3 września w Warszawie i mógł odprawiać publicznie, za
zgodą władz Archidiecezji Warszawskiej, Mszę św. w klasycznym obrządku rzymskim.
Stwierdził więc w oświadczeniu: “Wielka szkoda, że Wasz Biuletyn nie wspomniał o tym ani
słowem, natomiast dość obszernie doniósł o Mszy św. zorganizowanej przez schizmatyckie
Bractwo Sw. Piusa X, a moje nazwisko zostało wspomniane właśnie w kontekście owego
wydarzenia. Osobiście uważam to za poważne naruszenie etyki dziennikarskiej. Również
pisanie o Bractwie Kapłańskim Sw. Piotra jedynie na marginesie wiadomości o Bractwie Sw.
Piusa X jest co najmniej nierzetelne i mylące. Obydwa Bractwa mają wprawdzie ten sam
obrządek, różnica między nimi jest jednak bardzo istotna, polega bowiem na łączności z
Ojcem św. jako koniecznym warunku przynależenia do Kościoła katolickiego. Różnica ta jest
zupełnie podobna do stosunku między grekokatolikami (tzw. unitami) a prawosławiem.
Doprawdy zdumiewające jest, że Katolicka Agencja Informacyjna tak mało wagi przywiązuje
do tak istotnego rozróżnienia eklezjologicznego. Agencja nie zamieściła jednak żadnego
sprostowania, co każe się domyślać, że nie zależy jej na rzetelnym informowaniu
czytelników, lecz raczej chodzi o zdyskredytowanie mchu tradycyjnego w łonie Kościoła (w
tym także osoby piszącego te słowa) przez kojarzenie go wobec opinii publicznej ze
schizmatykami. Samo natomiast nazwanie ks. Bisiga „sekretarzem generalny m” jest
żałosnym pomyleniem przed redaktora KAI funkcji kościelnych z terminologią komunistyczną. To przywódcy partii komunistycznych zwali (zowią) się
„sekretarzami”, podczas gdy na czele wspólnot kościelnych stoją „przełożeni (superiores)
generalni”406!
Wspomniane Bractwo Kapłańskie Św. Piotra (Fraternitas Sacer- dotalis Sancti Petri) założone
zostało 18 lipca 1988 r. przez kilku księży, którzy, pragnąc poświęcić się w łączności z Ojcem
świętym kultywowaniu klasycznej liturgii, teologii i duchowości katolickiej, odłączyli się od
abpa Lefebvre’a z powodu podjęcia przez niego święceń biskupich. Już w trzy miesiące
później (18 października 1988 r.) – ta rychłość wydaje się być zupełnym ewenementem w
historii Kościoła – zostało ono przez Stolicę Apostolską uznane jako, według pojęć prawa
kanonicznego, stowarzyszenie życia apostolskiego (societcis vitae apo- stolicae)407 na prawie
papieskim.408 Według danych z grudnia 1995 r. Bractwo liczyło 65 księży, 13 diakonów, 64
alumnów i 36 kandydatów; ma dwa seminaria: w Niemczech (Wigratzbad w diecezji
Augsburg) i w Stanach Zjednoczonych (Elmhurst w diecezji Scranton).409 W czerwcu 1996 r.
liczba kapłanów wzrosła do 78, a przyjęto ponad 30 nowych kandydatów Obecnie najwięcej
powołań pochodzi z Francji i ze Stanów Zjednoczonych. Najwięcej zaproszeń do pracy
duszpasterskiej Bractwo otrzymuje z Ameryki Płn., skąd już kilkunastu biskupów poprosiło o
przysłanie księży. Już teraz w Stanach Zjednoczonych co niedzielę uczestniczy w Mszach św.
obrządku klasycznego od 50 do 75 tysięcy wiernych, choć zainteresowanie jest o wiele
większe, a zarówno kapłani jak wierni muszą pokonywać często setki kilometrów w drodze
do swych kościołów.410 Bractwo działa także w wielu diecezjach Francji (m in. Besançon,
Lyon, Versailles), Niemiec (Stuttgart. Augsburg) oraz Austrii (Wiedeń, Salzburg, Linz,
St.Pólten), i stale rozszerza swoją działalność. Mimo stałego i szybkiego wzrostu liczby
członków nie nadąża jednak za potrzebami.
Tradycyjna liturgia najbardziej dynamicznie rozpowszechnia się we Francji, gdzie, według
danych z początku 1996 r., istnieje ponad sto kościołów i kaplic, w których regularnie
odprawiana jest Msza św. zgodnie z wytycznymi Ojca św. w Motu proprio z 1988 r.411
Równocześnie trzeba jednak stwierdzić, że większość biskupów nie umożliwia – wbrew
wyraźnej woli Ojca św.412 – spełnienia uprawnionych życzeń wiernych co do uczestnictwa w
tradycyjnej liturgii. Gdyby nie istniały tego typu ograniczenia, to Msza św. odprawiana
byłaby w wielu więcej miejsc i przy większym udziale ludu. Dane te nie obejmują oczywiście
kaplic i kościołów Bractwa Św. Piusa X oraz związanych z tym Bractwem wspólnot
zakonnych, a są one dość liczne. Fakt takiej liczebności jest o tyle bardziej znaczący, że
właśnie Francja uchodzi bodajże za najbardziej zsekularyzowany kraj Europy Zachodniej.
W skali światowej Papieska Komisji Ecc lesia De i erygowała kanonicznie prócz Bractwa
Kapłańskiego Św. Piotra także inne młode wspólnoty zachowujące tradycyjną liturgię. Są to
przede wszystkim:
- Opactwo benedyktyńskie w Le Barroux (archidiecezja awiniońska), założone w 1970 r.,
zachowujące stale tradycyjną liturgię i cieszące się wielu powołaniami; w tej samej okolicy
znajduje się także nowo założone i dynamicznie rozwijające się opactwo benedyktynek;
- Bractwo Św. Wincentego Ferreriusza (w Chemere-le-Roi, diecezja Lavale), założone w
1979 r., a w 1988 r. erygowane na prawie papieskim, kultywujące stary ryt dominikański;
- Instytut Dominikański Ducha Świętego, poświęcający się głównie wychowaniu dzieci i
młodzieży, prowadzący 6 ośrodków ze szkołami;
r
- Instytut Krzyża Świętego, wywodzący się z oblatów benedyktyńskich. założony 1954 r.,
poświęcający się głównie wychowaniu, szczególnie młodzieży zaniedbanej;
- „Servi Iesu et Mariae’\ zgromadzenie zakonne założone przez byłego jezuitę, erygowane
kanonicznie w 1994 r. z siedzibą w austriackiej diecezji St.Pölten, poświęcające się głównie
duszpasterstwu młodzieży, szczególnie w śród harcerzy.
Prócz tych zgromadzeń istnieją pod egidą Papieskiej Komisji jeszcze inne zgromadzenia,
działające na prawie biskupim:
- „Instytut Chrystusa Króla i Najwyższego Kapłana”, założony w 1990 r. przez dwóch
francuskich księży na prawie biskupim w Gabonie (Afryka Centr ), a obecnie prowadzący
swoje seminarium w Griciglia- no koło Florencji, działający w Niemczech, Hiszpanii,
Gabonie, Włoszech i Stanach Zjednoczonych;
- Instytut „Opus Mariae’*, założony w 1969 r. (diecezja Gap we Francji), kontynuujący
tradycję kanoników regularnych.
Poza tym cały szereg klasztorów sprawuje klasyczną liturgię na podstawie Motu proprio
Ecclesia Dei, jak benedyktyńskie opactwa we Francji: w Fontgaumbault (diecezja Bourges),
które od r. 1984 powróciło do tradycyjnej liturgii. Opactwo założone zostało w 1948 r. przez
grupę mnichów z Solesmes, pragnących odnowić życie monastyczne w duchu Dom
Gućrangera. Następne klasztory tradycyjne są w: Gaussan (diecezja Carcassonne), Jouques
(diecezja d’Aix en Provence), Rosans (diecezja Gap), Randol (diecezja Clermont-Ferrand),
Triors (diecezja Valence).413 Istnieje także we Francji zrzeszenie księży diecezjalnych pod
nazwą „Opus sacerdotale”, założone już w 1963 r. Zrzeszenie to otrzymało od Komisji
Ecclesia Dei również uprawnienia do sprawowania tradycyjnej liturgii, a w październiku 1988
r. założyło swoje seminarium.414 W Wielkiej Brytanii istnieje również stowarzyszenie księży
celebrujących tradycyjną liturgię: Stowarzyszenie Kapłańskie Św. Jana Fishera. Podobne
stowarzyszenie księży diecezjalnych działa w Szwajcarii. Dane te oczywiście nie są
wyczerpujące i pełne, gdyż uwzględniają tylko te organizacje i stowarzyszenia o zasięgu
lokalno- -diecezjalnym, które na podstawie kontaktów prywatnych są znane piszącemu te
słowa.
Nic można podać danych o liczbie Mszy św. tradycyjnych w poszczególnych diecezjach na
całym świecie, gdyż nie ma żadnej centralnej statystyki w tej dziedzinie i nawet sama Stolica
Apostolska nie dysponuje informacjami na ten temat. Źródła prasowe podają, że np. w 100
spośród 181 diecezji Stanów Zjednoczonych odbywają się regularnie Msze św. w klasycznym
obrządku za pozwoleniem biskupów. W samym Nowy m Jorku sprawowanych jest w
niedziele i święta pięć takich Mszy świętych.415
Także w Polsce w kilku diecezjach za zgodą władz kościelnych jest odprawiana regularnie
Msza św. w klasycznym obrządku: od 1994 r. w Poznaniu i Katowicach, od 1995 r. w7
Krakowie, a ostatnio także w Warszawie. Wprawdzie np. w Poznaniu abp J. Stroba postawił
warunek, że nie wolno, by liczba uczestników tej Mszy św. powiększała się, a wyznaczona
dla niej kaplica jest praktycznie „w ukryciu”, to jednak widać, że nie można zakazać tego
obrządku, którym żyły pokolenia katolików poprzez kilkanaście stuleci i który jeszcze
trzydzieści lat temu obowiązywał powszechnie w Kościele. Również wierni w Lublinie
złożyli w grudniu 1995 r. petycję o Mszę św. na ręce abpa B. Pylaka, który, przyjąwszy
prośbę, wyraził zgodę nawet na coniedzielną celebrację. Niestety w kilka tygodni później, gdy
wobec przeciągających się ustaleń co do szczegółów zrealizowania petycji wierni poprosili o
pisemną zgodę, odmówiono im.
Mimo wszystko można mówić także o takich znakach, które pozwalają z nadzieją patrzeć w
przyszłość. Szczególnie w młodym pokoleniu tzw. posoborowym powstaje szukanie tego, co
zostało wyeliminowane wraz z tradycyjną liturgią. Oczywiście odkrycie tego skarbca
Kościoła, którym żyły pokolenia katolików od zarania historii chrześcijaństwa, wymaga sporo
samodzielności myślenia, hartu ducha, dojrzałej wiary i odwagi płynięcia pod prąd, wbrew
powszechnej propagandzie modernistycznej, jawnie popieranej czy nawet bezpośrednio
prowadzonej przez demoliberalnc mass media. Coraz bardziej jednak budzi się pragnienie
sięgania do korzeni, przebicia się przez skorupę oszukańczej płycizny modernizmu i
czerpania z głębi katolickich źródeł, brutalnie przez ostatnie dziesięciolecia przysypywanych
śmieciami starych herezji, podających się za nowoczesne. Rośnie opór młodego pokolenia
wobec odbierania mu trwałych prawd, wartości i ideałów, wobec wszczepiania mu
młodocianych występków poprzedniej generacji i wciągania go w zmurszałą rebelię lat
sześćdziesiątych. Podczas gdy kościoły i klasztory modernistów coraz bardziej pustoszeją
(modernizm jest duchowo jałowy) i przekształcają się w instytucje wypoczynkoworozrywkowe, coraz więcej młodych ludzi zwraca się ku tradycji duchowej, intelektualnej i
liturgicznej Kościoła. Np. we Francji niezwykłym fenomenem są kilkunastotysięczne rzesze
młodzieży, młodych rodzin i dzieci na corocznej, odbywanej już od 14 lat pielgrzymce pieszej
z Paryża do Chartres, organizowanej przez katolików świeckich wraz z kapłanami
celebrującymi tradycyjną liturgię.416 Podobnie kościoły, w których sprawowana jest taka
liturgia, wypełnione są wiernymi, wbrew przypuszczeniom, w dużej mierze właśnie młodymi
i dziećmi.
Prócz wspomnianych wyżej wspólnot trzymających się liturgii tradycyjnej powstają i szybko
rozwijają się inne młode zgromadzenia, wierne przede wszystkim tradycji duchowej i
teologicznej Kościoła, jak Wspólnota Sw Jana (Communauté St. Jean), założona przez
dominikanina o. Marie-Dominique Philippe, czy Wspólnota Św. Marcina (Communauté St.
Martin), założona przez biskupa Guérin.417
Także w Polsce rozwija się ruch tradycyjny, istnieje kilka jego ośrodków, przede wszystkim
w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Gdańsku. Najbardziej specjalistyczne w dziedzinie
liturgii tradycyjnej jest pismo Nova et Vetera7 redagowane w Poznaniu przez Konrada
Szymańskiego i Jana Filipa Libickiego.
346
Vat. II: SC 1.
3
47
Wiadomo, że liturgia była jednym z pięciu tematów przygotowanych przez
przedsoborową komisję. Projekt przyszłej konstytucji został przygotowany w dużej mierze
przez biskupów i teologów z krajów nadreńskich, w których zrodził się i rozwinął tzw. ruch
liturgiczny. Nic więc dziwnego, że ówczesny doradca teologiczny biskupów holenderskich,
E. Schillebeeckx, w swoim komentarzu do projektów (schematów) soborowych tylko o
projekcie liturgicznym wyraził się pozytywnie, a nawet z zachwytem. Z jego właśnie
inicjatywy, przejętej przez holenderskich i nie- miekich biskupów, liturgia stała się
pierwszym przedmiotem obrad na soborze. (Wiltgen 23-24)
348
Por. Ratzinger SE 129nn.
^^ Redemptoris Miss i o 2.
KA
Wg następujących źródeł: J. Potel, L’Eglise catholique en France, DDB 1994; G. Cholvy/ Y.M. Uilaire, Histoire religieuse de la France contemporaine, Privat 1988; Ch” Geflroy, La
„crise” dans l’Eglise,: La Nef, N° 63, Juillet-Août 1996, 19.
351
Wg: Ch. Geflroy, La „crise” dans l’EgliseLa Nef, N° 63, Juillet-Août 1996, 20. 3S9
- – J. Ratzinger, Theologische Prinzipienlehre. Bausteine zur Fundamentaltheologie, München
1982, 386n.
353
Ch. Geffroy, La „crise” dans l’Eglise,: La Nef, N° 63, Juillet-Août 1996, s. 21. O roli
kultury dla religii mówi Guardini (G 38-41), parafrazując powiedzenie philo- sophia ancilla
theologiae w znaczeniu, że Kościół posługuje się kulturą ludzką w ogóle. Teologiczną
podstawą jest tutaj ostatecznie zasada głosząca, że łaska buduje na naturze.
„…ce qui m horrifie c’est que l’Eglise se soit mise à la remarque de la société et que, pour
mieux lui correspondre, elle ait jeté par dessus bord tout ce qui pouvait aider cette même
société à retrouver ses valeurs fondamentales.” (Abbé Ch.-Ph. Chanut, Crise d’hier et
d’aujourd’hui,: La Nef, N° 63, Juillet-Août 1996, 25)
„L’Eglise se trouve en une heure d’inquiétude, d’autocritique, on dirait même
d’autodémolition. C’est comme un bouleversement intérieur, aigu et complex, auquel
personne ne se serait attendu après le Concile. On pensait à une floraison, à une expansion
sereine des conception mûries dans les grandes assises du Concile. Cet aspect existe
également dans l’Eglise. Mais puisque ,bonum ex intégra causa, ma- lum ex quocumque
efectu’, on en vient à remarquer surtout l’aspect douloureux. Comme si l’Eglise se frappait
elle-même. ” (Allocution du 7 décembre 1969 devant les professeurs et les élèves du
séminaire lombard pontifical Saint-Ambroise et
Saint-Char es: La Documentation Catholique n° 1531, 5 janvier 1969)
„…par quelque fissure la fumée de Satan est entrée dans le peuple de Dieu” (Homélie du 29
juin 1972 sur ,L’état actuel d’incertitude dans l’Eglise’: La Documentation Catholique n°
1613, 16 juillet 1972)
„…die krisenhaften Erscheinungen, in die es [das Konzil] hineinführte, kann heute niemand
mehr im Ernst bestreiten.” (J. Ratzinger, Theologische Prinzipienlehre. Bausteine zur
Fundamentaltheologie, München 1982, 386)
Card. J. Ratzinger, Entretien sur la foi, Fayard 1985, 30n.
359
J. Maritain, Le paysan de la Garonne, DDB 1966, 16.
W wielu publikacjach lefebvrystowskich przeświecają pewne cechy protestanc
kiego myślenia, przeciwstawiającego Boga religii chrześcijańskiej Bogu czczonemu
przez inne religie. Tymczasem „teologia katolicka twierdzi, że rozum przyrodzony o swych
własnych siłach może odnaleźć jakiegoś Boga, że ów Bóg dostępny rozumowi jest Bogiem
prawdziwym, ponieważ nie ma innego Boga, oraz że to, co wiemy prawdziwego o Bogu,
dotyczy przeto tylko Boga.” ( E. Gilson, Chrystianizm a filozofia, Warszawa 1988, 37)
Równocześnie teologia katolicka odżegnuje się od mniemania, jakoby „kult religijny oparty
na teologii naturalnej pozbawiony był wszelkiej wartości religijnej.” (tamże 61) To protestant
„K. Barth żąda od filozofii, aby była wyłącznie ,ziemska’, a przez to wierna swojej istocie;
religijna bezskuteczność natury jest dla niego złem nie do naprawienia. Trudno sobie
wyobrazić, by filozof katolicki mógł wysunąć podobne postulaty.” (tamże, 79) Por. słowa
Leona XIII w encyklice Aeterni Paths’. „Ac primo quidem philosophia, si rite a sapientibus
usiirpetur, iter ad veram fidem quodammodo sternere at munire valet, suorumque alumnorum
aminos ad revelationem suscipiendam convenienter praeparare…” (DS 3136).
o/-1
Por. słowa kard. Ratzingera: „Nous ne sommes évidement pas d’accord avec lui [Mgr
Lefevbre] pour considérer que le texte sur la liberté religieuse et la prière d’Assise, selon les
intentions voulues par le pape, sont ‘relativisants’.” (Le discours du cardinal Ratzinger du 13
juillet 1988;. Itinéraires, Février 1989, N-o 330, 5)
Przydarzyło się to nawet św. Bazylemu Wik., który, starając się pozyskać biskupa Eustatiusza
dla nicejskiego wyznania wiary, sam został przez bpa Theodota wyłączony ze wspólnoty w
modlitwie (por. H J. Sieben SI, Einleitung: Theologiegeschichtlicher Kontext;. Basilius, 25n.).
T/T
Basilius, pist. 05 (wg: H.J. Sieben SI, Einleitung: Theologiegeschichtlicher Kontext; Basilius,
32); por. tamże 42.45n., gdzie cytowane są słowa Bazylego o warunkach dopuszczenia do
wspólnoty kościelnej.
3
„…se ha de presuponer que todo buen christiano ha de ser mas prompto a salvar la
proposición del prôximo que a condenarla; y si no la puede salvar, inquira cómo la entiende, y
si mal la entiende, cornjale eon amor, y si no basta, busqué todos los medios convenientes
para que, bien entendiéndola, se salve.” (San Ignacio de Loyola, Ejercicios, n-o 22,: tenże,
Obras, Madrid 1991, 227n.)
-D: Por. ks. J.Tischner, U źródeł integryzmu,: Tygodnik Powszechny, nr 25, 19 czerwca 1994,
8-9.
Kwestię tę rzedstawia history cznie i systematycznie E. Dublanchy, Infaillibilité du pape: VI,
II. Controverse théologique concernant le privilège de l ‘exemption de l’hérésie, attribué, par
quelques théologiens, au pape considéré même comme personne privée:. DTC, Tome
septième deuxième partie, Paris 1923, 1714-1717.
‘If.H
-0/ „Hujus (i.e. papae) culpas istic redarguere praesumit mortalium nullus, quia cunctos ipse
judicaturus a neinine est judicandus, nisi deprehendatur a f i d e devins. [part.I, dist. XL, c.6]”
(wg: Dublanchy 1714)
„Romanum Pontificem, cum ex cathedra loquitur, id est, cum omnium Christia- norum
pastoris et doctoris munere fungens pro suprema sua Apostolica auctoritate
doctrinam de fide vel moribus an uni versa Ecclesia tenendam définit, per assisten- tiam
divinam ipsi in beato Petro promissam, ea infallibilitate pollere, qua divinus Redemptor
Ecclesiam suam in definienda doctrina de fide vel moribus instructam esse voluit; ideoque
eiusmodi Romani Ponlificis defmitiones ex sese, non autem ex consensu Ecclesiae,
irreformabiles esse. Si qui s autem huic Nostrae definitioni con- tracidere, quod Deus avertat,
praesumpserit: anathema sit.” (DS 3074-3075)
„In tantum fides mihi necessaria est ut cum de ceteris peccatis solum Deum iudicem habeam,
propter solum peccatum quod in fide c o m – mittitur possem ab Ecclesia iudicari. [PL, t. 217,
col. 656]” (wg: Dublanchy 1714) Oczywiście nie należ}’ rozumieć tego zdania w znaczeniu
koncyliaryzmu, jakoby istniała w Kościele władza wyższa od papieskiej, np. sobór.
„Prima sedes non iudicabitur a quonquam nisi in fidei arti- c u 1 i s p e r t i n a c i t e r e r r a v
e r i t (wg: Dublanchy 1715)
„Cano… on lut que Ton ne peut nier que le souverain pontife puisse être hérétique, puisqu’en
fait il y a un exemple ou peut-être deux. [De lacis theologicis, 1. 8 c. 8]” (Dublanchy 1715n.)
„… il est probable et Ton peut croire pireusement que le souverain pontife, considéré comme
personne privée, ne peut être hérétique en adhérant avec opiniâtreté à une erreur contraire à la
foi. Cette proposition est montrée conforme à Tordre providentiel et appuyée par les faits. Il
est plus conforme à l’ordre providentiel que celui qui doit, selon l’ordre établi par Dieu,
confirmer tous les autres dans la foi, soit luimême toujours à Tabri de toute défaillance privée.
Sans doute, Dieu peut
d’un coeur hérétique tirer la confession de la vraie foi, comme il mit autrefois des paroles
vraies dans la bouche de l’ânesse de Balaam. Mais ce serai violent et non selon l’ordre
habituel de la divine Providence disposant toutes chose avec suavité. L’assertion est d’ailleurs
corroborée par les faits. Toutes les objections historique tirées des prétendues erreurs dans la
foi enseignées par plusieurs papes sont discutées une à une, de manière à prouver la
conclusion proposée par le savant controver- siste. [De romano pontifice. IV,4]” (Dublanchy
1716)
J
Dublanchy (1716) konkluduje: „Bien qu^on ne puisse démontrer que, pour le pape considéré
comme personne privée, le privilège de l’exemption de toute hérésie soit contenu dans la
dogme de l’infallibilité pontificale, on ne peut non plus démontrer que ce privilège soit
inadmissible. On peut même estimer avec quelque probabilité, qu’étant donné le dogme de
Pinfallibilité pontificale, l’existance de ce privilège, parait plus conforme à l’ordre
providentiel tel quil se manifeste habituellement à nous.”
374
J
Por. najnowsze opracowanie problemu w formie pracy doktorskiej na Papieskim
Uniwersytecie Laterańskim: R. Knittel, Ecclesia mergi non potest. Die Indefektible Dauer der
Kirche in der Entfaltung des kirchlichen Selbstverstàndnisses, Roma 1995. Autor opiera
swoje analizy eklezjologiczne zarówno na tekstach klasycznych, jak też na aktualnym stanie
dyskusji.
375
Litterae Apostolicae motu proprio datae „Ecclesia Dei’\ AAS LXXX (1988), N.12, 14951498.
Fr. Gabriel OSB, Oui! le Catechisme de l ‘Eglise catholique est catholique!, Le Barroux 1993,
16 i 79-80. Autor sprawdził w archiwach watykańskich wszystkie podpisy Ojców Soboru pod
poszczególnymi dokumentami i podaje dokładnie miejsce, gdzie można znaleźć także podpisy
abpa M. Lefebvre4a.
„Les textes du Concile, et particulièrement Gaudium et Spes et celui sur la liberté religieuse,
ont été signés paar le Pape et les évêque, donc nous ne pouvons pas douter de leur contenu.”
(Mgr M. Lefebvre, Un évoque parle, 11: Ecrits et allocutions 1963-19 74, Jarzé 1974, 105.
Abp Marcel Lefebvre, Bilans piętnastu posoborowych lat:, tenże. Kościół przesiąknięty
modernizmem, Chor/ów-Poznań 1995, 101; por. także s. 103-104. Trzeba tutaj zauważyć, że
wydawcy tej książki w sprytny sposób pomieszali pochodzące z różnych okresów (od r. 1974
do 1990) wypowiedzi Arcybiskupa, i dopiero po ustaleniu ich chronologii można zauważyć
wyraźną zmianę postawy w sprawie tak zasadni cznej jak uznanie Papieża.
no
Abp Marcel Lefebvre, Liberalizm – najgorszy wróg Kościołatenże. Kościół przesiąknięty
modernizmem, Chorzów-Poznań 1995, 56n. 3 KO
- u Abp Marcel Lefebvre, Syllabus w centrum kryzysu Kościoła:, tenże, Kościół przesiąknięty
modernizmem, Chorzów-Poznań 1995, 112n.
381
Tamże 115.
382
Tamże 119.
383
DS 3064.
Konstytucja dogmatyczna Pastor aetemus (1870) mówi: „Ut vero episcopatus ipse unus et
indivisus esset, et per cohaerentes sibi invicem sacerdotes credentium multitudo universa in
fidei et communionis unitate conservaretur, beatum Petrum ceteris Apostolis praeponens in
ipso instituit perpetuum utriusque unitatis princi- pium ac visibile fundamentum, super cuius
fortitudinem aetemum exstrueretur tem- plum, et Ecclesiae caelo inferenda sublimitas in huius
fidei firmitate consurgeret.” (DS 3051); „Docemus itaque et declaramus, iuxta Evangelii
testimonia primatum iurisdictionis in universam Dei Fxclesiam immediate et directe beato
Petro Apostolo promissum atque collatum a Christo Domino fuisse.” (DS 3053); „Unde
quicumque in hac cathedra Petro succedit, is secundum Christi ipsius institutionem primatum
Petri in universam Ecclesiam obtinet.” (DS 3057)
OQC
CIC z 1917 r.: „Consecratio episcopalis reservatur Romano Pontifici ita ut nulli Episcopo
liceat quemquam consecrare in Episcopum, nisi prius constet de pontificio mandato.” (can.
953); „Episcopus aliquem consecrans in Epsicopum, Episcopi vel, loco Episcoporum,
presbyteri assistentes, et qui consecrationem recipit sine apostoli- co mandato contra
praescriptum can. 953, ipso iure excommunicati sunt…’4 (can. 2370). CIC z 1983 r.: „Nulli
Episcopo licet quemquam consecrare in Episcopum, nisi prius constet de pontificio mandato.”
(can. 1013); „Episcopus qui sine pontificio mandato aliquem consecrat in Episcopum,
itemque qui ab eo consecrationem recipit, in excommunicationem latae sententiae Sedi
Apostolicae reservatam incummt.” (can. 1382).
386
X. G. Murray,: 30 Tage (30Giorni\ Nr. 4/ 1996. s. 24n.; por. The Latin Mass, Fali 1995,
50-61.
387
Can. 1324 § 1 i 3.
■JOO
~ 00 Por. list ks. Murraya, opublikowany: The Latin Mass, Fali 1996, 7.57. Autor wskazuje na
fałszowanie jego wypowiedzi i danych o jego pracy przez broszury propagandowe Bractwa
Św. Piusa X.
389
Por. Ks. Karl Stehlin, Czy Arcybiskup Lefebvre rzeczywiście popełnił błąd?;.
Rzeczpospolita z 15-16 czerwca 1996 r.
390
The Latin Mass, Summer 1996, 54n.
391
Por. X. E. Recktenwald. Der 30. Juni im Lichte des Glaubens, Stuttgart 1988
(broszura); Du sacre episcopal contre la volonté du Pape… Essai théologique collectif de
membres de la Fraternité St.Pierre sous la direction de M Tabbé Josef Bisig, 2 e edition
(broszura).
1 (VI
… Abp Marcel Lefebvre, Syllabus w centrum kryzysu Kościoła,: tenże, Kościół
przesiąknięty modernizmem, Chorzów-Poznań 1995, 119.
^ A l’
„msuper, ubique observances erit animus eorum qui se sentiunt traditioni Lati- nae liturgicac
devintos, idque per amplam ac liberalem applicationem normarum iamdiu ab Apostolica Sede
editarum, quod attinet ad usum Missalis Romani iuxta ediüonem typicam anni 1962/’ (AAS
LXXX, 15 nov. 1988. N. 12, 1498)
Dekret Papieskiej Komisji Ecclesia Dei z dn. 18 października 1988, nr protokolarny 234/88;
por. Una Voce Korrespondenz, 19 Jg. (1989), II. 3, 169.
Kard. J. Ratzinger, Ein Blick auf den Glauben der neunziger Jahre;. 30Tage (.SOGiorniX
1994/ Nr 4, 72-73.
Abp Marcel Lefebvre, Przenikanie modernizmu do Kościoła; tenże, Kościół przesiąknięty
modernizmem, Chorzów-Poznań 1995, 31.
-JQ7
y
Tamże 33n.; por. tamże 102.
398
lina Voce Korrespondenz, 19. Jh. (1989)H. 3, 180n.
399
Por. CICCan. 1108.
400
Por. üna Voce Korrespondenz, 19 Jg. (1989), II. 3,169.
401
?ox.üna Voce Korrespondenz, 20 Jg. (1990), H. 2, 130.
Jungmami I 240.
CIC, Can. 844 § 2: „Quoties nécessitas id postulet aut vera spiritualis utilitas id suadeat. et
dummodo periculum erroris vel mdifferentismi. licet christifidelibus quibus physice aut
moraliter impossibile sit accedere ad ministrum catholicum.
sacramenta paenitentiae, Eucharistiae et unctionis infirmorum recipere a ministris non
catholicis, in quorum Ecclesia valida exsistunt praedicta sacramenta.”‘
404
Dekret Papieskiej Komisji Ecclesia Dei z dn. 18 października 1988, nr protokolarny
234/88; por. U na Voce Korrespondenz, 19 Jg. (1989), H. 3, 169.
KAI Biuletyn Prasowy, nr 69, 8 września 1995 r., 3.
406
Por. CIC Can. 617nn. 708n.
407
CIC Can. 731.
4
^8 Tekst erygującego Bractwo Dekretu Komisji Papieskiej Ecclesia Dei (numer protokolarny
234/88) ukazał się w niemieckim tłumaczeniu: Una Voce Korrespondenz, 19. Jg. (1989) H. 3,
170.
Informationsblatt der Priesterbruderschaft St. Petrus, 8 Jg. Nr. 59 / März 1996,
7.
410
Por. Una Voce Korrespondenz, 26. Jg./4, Juli-August 1996, 269.
Liturgie traditionelle en France, Edition 1996, Supplément à La Lettre cV O renins, 5-36.
411
Ojciec św. używa w Motu proprio mocnych słów do wyrażenia swojej woli: „His omnibus
fidelibus catholicis… significare optamus etiam voluntatem Nostram – quacum petimus ut
consocientur voluntates Episcoporum eorumque omnium, qui in Ecclesia ministen um
exercent pastorale../’ (AAS LXXX. 15. Nov. 1988, N. 12, 1498)
41
Liturgie traditionelle en France, Edition 1996, Supplément à La Lettre d’Oremus, s. 37-50.
Informacje zostały uzupełnione przez piszącego te słowa na podstawie informacji uzyskanych
osobiście od Papieskiej Komisji Ecclesia Dei.
414
Por.Una Voce Korrespondenz, 19.Jg. (1989) H. 3, 172.
415
lina Voce Korrespondenz, 26.Jg. / H. 3, Mai-Juni 1996, 204.
^ Relacja o tej pielgrzymce pojawiła się także np. w Słowie Dzienniku Katolickim, nr 123 z
27 czerwca 1996 r.
417
Por. S. Vallet, Les signes d’espoir;. La Nef, N° 63, Juillet-Août 1996, 26
KRÓLUJ NAM CHRYSTE ! ! !

Podobne dokumenty