Adam Mickiewicz Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na

Transkrypt

Adam Mickiewicz Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na
Adam Mickiewicz
Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na Litwie: historia szlachecka z roku 1811 i 1812
we dwunastu księgach wierszem
Geneza „Pana Tadeusza”
Badacze twórczości Mickiewicza zgodnie podkreślają, że Pan Tadeusz był niespodziewany rezultatem twórczej
muzy poety. Początek lat trzydziestych XIX wieku był czasem niezwykle dla Mickiewicza trudnym. Przygnębienie po
upadku powstania, żal i po części także wstyd z powodu tego, iż nie wziął on udziału w walkach, a do tego konieczność
udania się na emigrację – wszystko to na pewno nie skłaniało do snucia takiej wizji ojczyzny, jaką ukazał nam w
poemacie. Przy czym nie tylko pojawił się on nieoczekiwanie, ale równie nieoczekiwanie rozrastał się pod piórem
poety. Jak bowiem wynika z zachowanej korespondencji autora, początkowo planował on napisać ok. pięciu ksiąg
poematu. Stopniowo powiększała się ta liczba do ośmiu, aż wreszcie do jedenastu ksiąg, gdyż Księga XI zyskała w
pierwotnym zamyśle podtytuł Pieśń ostatnia. Jak wiemy, ostatecznie skończyło się na dwunastu księgach wierszem
oraz epilogu.
Jeśli chodzi o czas powstania dzieła to możemy go datować na okres od 1831 r. do 13 lutego 1834r, gdyż datę
tę zanotował z dokładnością sam autor. Proces powstawania dzieła można dość wiernie odtworzyć z relacji poety
zawartych w listach do przyjaciół. Problem sprawia tylko określenie daty rozpoczęcia pracy nad poematem. Przyjmuje
się, że pomysł mógł się zrodzić jeszcze w 1831 r., podczas pobytu w Wielkopolsce. Ogólnie, jak wyliczył S. Pigoń,
„wyobraźnie poety zajęta była utworem przez jakieś piętnaście miesięcy, a praca nad nim, jeśli odliczymy przerwy,
trwała około dziewięciu miesięcy” (S. Pigoń, Wstęp [w:] A. Mickiewicz, Pan Tadeusz, Kraków 1971, s. XVII).
Mimo iż powstanie Pana Tadeusza było dość niespodziewane, można wskazać przynajmniej kilka źródeł
inspiracji, które złożyły się na genezę dzieła, są to:
- atmosfera literacka epoki, w której przynajmniej od czasów oświecenia odczuwalny był „głód epopei”;
- ożywienie się dyskusji na temat kwestii narodowych;
- tęsknota za ojczyzną, za ziemią rodzinną;
- wizja kraju lat dziecinnych, którą przechowywał poeta w pamięci, a która odchodzi już w zapomnienie;
Narrator, język epopei
Narrator epopei jest postacią dość „dwuznaczną”. Najczęściej utożsamia się go z samym poetą, traktując tym
samym jako narratora wszechwiedzącego. Rzeczywiście, do takich wniosków skłania epilog, w którym mamy
zarysowaną sytuację narracyjną. Należy jednak pamiętać, że epilogu nigdy poeta nie wydrukował wraz z całym
tekstem. Istotny zaś jest fakt, iż są w utworze również takie momenty, kiedy podmiot mówiący podkreśla swoja
niewiedzę, np.
Przyczynę zmian tak częstych na próżno byś macał:
Może Maciej zbyt wojnę lubił, zwyciężony
W jednej stronie, znów bitwy szukał z drugiej strony?
Może bystry polityk duch czasu zbadywał
I tam szedł, gdzie Ojczyzny dobro upatrywał?
Kto wie! (…)
Przytaczając ów fragment Konrad Górski mówi o istnieniu drugiego narratora, który jest wyrazicielem ogółu
miejscowego społeczeństwa (K. Górski, [i] Mickiewicz [/i], Warszawa 1989, s.192).
Narrator pierwszy nie pozostawiałby czytelnika w niepewności, objaśniając wszystkie pojawiające się
wątpliwości. Jest to „gospodarz” poematu, jak nazwał go Kazimierz Wyka. Bez konieczności utożsamiania go z
autorem (co biograficznie byłoby niemożliwe – Mickiewicz w 1812 r. miał 14 lat), można stwierdzić, iż jest on
mieszkańcem lub gościem w Soplicowie, być może szlachcicem, na pewno naocznym świadkiem i uczestnikiem
wydarzeń. Mocno zaznacza swoją obecność w poemacie – wiele ksiąg zaczyna się od długich partii opisoworefleksyjnych, będących przekaźnikami poglądów narratora. Jednak mimo widocznej sympatii ku niektórym z
bohaterów, nie narzuca jednoznacznych moralnych interpretacji zachowań postaci. Pozostaje gospodarzem, a nie
wszechwładnym panem.
Język narratora zbliżony jest do mowy potocznej, choć silnie zrytmizowany. Dzieje się tak dlatego, że
Mickiewicz chciał uniknąć rozdźwięku między mową postaci, a językiem narratora. Tym samym wiersz ujęty w
kunsztowna formę 13-zgłoskowca, urzeka swoją prostota i lekkością. Często również wkrada się do poematu tok
gawędy, zwłaszcza w wypowiedziach Wojskiego, ale nie tylko. Również sam narrator główny przyjmuje często taką
konwencję. Język podmiotu mówiącego zmienia się w zależności od tego, o czym opowiada. Kiedy pojawiają się opisy
przyrody często towarzyszą im liryczne środki wyrazu, takie jak metafory, wśród którym najczęstsze są animizacje i
personifikacje. Z kolei kiedy opowiada o wydarzeniach bitwy, jaka ma miejsce w Sopicowie mówi narrator językiem
epickim, bogatym przede wszystkim w porównania homeryckie. W każdym wypadku sposób wypowiadania się
współgra z podejmowanym właśnie tematem.
Tło historyczno-polityczne w Panu Tadeuszu
Akcja poematu przypada na lata 1811-1812. Jest to czas stosunkowo świeżej niewoli narodowej. Jest to jednak
przede wszystkim okres kampanii Napoleona i jego przygotowań do wojny z Rosją, która wybuchłą w 1812r. Właśnie
mit Cesarza jest najbardziej znamiennym rysem historyczno-politycznego tła poematu. W licznych wspomnieniach i
retrospekcjach przywołuje się także ważne dla polskiej historii postaci dawniejsze, tj. Kościuszko, Rejtan, Jasiński. Tę
wcześniejszą historię z realiami ukazanymi w trakcie akcji łączy motyw Mazurka Dąbrowskiego – początkowo (zanim
stał się hymnem państwowym) pieśni legionów polskich.
Tło historyczno-polityczne najwięcej znaczeń niesie w kontekście wątku działalności Ks. Robaka. Przy czym należy
nadmienić, że dość swobodnie niekiedy traktuje poeta wierność historyczną, np. motywacje fabularne (bliski zgon
Jacka) powodują, że przyśpiesza on wypowiedzenie wojny Rosji.
Istotną cechą owego tła jest jego epicki status – stanowi ono jedną z najważniejszych cech eposu. Dlatego też musi to
być moment przełomowy, po którym można spodziewać się nowego porządku świata. Tak właśnie postrzegana była
ówcześnie kampania napoleońska, jako świt nowego ładu w Europie. Znamienna jest ogólna wesołość, optymizm i
wiara w możliwości oraz dobrą wolę Cesarza – jedynie Maciek Dobrzyński nie przystaje w tym względzie do ogółu
postaci. Większość jednak, w tym w szczególności Bernardyn, upatruje tam właśnie szansy na odzyskanie
niepodległości. Znamienne są w tym względzie jego sowa:
Napoleon już zbiera armiję ogromną,
Jakiej człowiek nie widział i dzieje nie pomną;
Obok Francuzów ciągnie polskie wojsko całe,
Nasz Józef, nasz Dąbrowski, nasze orły białe!
Już są w drodze, na pierwszy znak Napoleona
Przejdą Niemen i - bracie! Ojczyzna wskrzeszona!
W końcowych fragmentach książki mamy obraz żołnierzy polskich stacjonujących w Soplicowie. Są to sami
najbardziej znani dowódcy, wśród których największą postacią jest sam gen. Dąbrowski. Mickiewicz podkreśla, jak
żywa jest świadomość historyczna i patriotyczna ludu litewskiego, który przybywa do kościoła:
(…) bo dziś w Soplicowie
Na nabożeństwie mają być jenerałowie,
Których lud znał imiona i czcił jak patronów,
Których wszystkie tułactwa, wyprawy i bitwy
Były ewangeliją narodową Litwy.
Pan Tadeusz - romantyczna epopeja narodowa
Tradycje gatunkowe eposu sięgają czasów antyku, gdzie najdoskonalszy wzorzec znalazły w twórczości
Homera. Ponownie królował ona wyraźnie w klasycyzmie – dlatego też znany był młodemu Mickiewiczowi,
wielbicielowi poezji spod znaku „Sofiówki” S. Trembeckiego. Epopeja ma formę niezwykle zrygoryzowanego
wewnętrznie poematu, mówiącego o losach niezwykłego bohatera w kontekście losów zbiorowości, na tle ważnych,
przełomowych dla niej wydarzeń. Utwór z tego gatunku rozpoczynał się wzniosłą inwokacją, będącą najczęściej
zwrotem do Muzy z prośbą o natchnienie. Pojawienie się bogów, co więcej, ich ingerencja w sprawy ludzkie była
również charakterystyczną cechą eposu.
Gatunek ten ewoluował jednak znacznie od czasów antycznych, jak nie trudno się domyśleć, najbardziej zmienił się
w romantyzmie. Poza wieloma wspólnymi cechami, tyczącymi się zwłaszcza budowy poematu, mamy także różnice w
stosunku do wzorca klasycznego. Przede wszystkim to, co pozwoliło nazwać poemat polska epopeją narodową, czyli
obecność pierwiastków rodzimych. Tym samym jednak nie mamy tu przenikania się i ingerowania świata
nadprzyrodzonego w to, co się dzieje w Soplicowie. Jest to zasadnicza różnica.
Narodowy charakter eposu zasadza się na podejmowanej tematyce, a zwłaszcza rozwijaniu wątku dawności i
portretowaniu szlachty. Zaś jego drugie określenie, tzn. romantyczny, odnosi się do cech charakterystycznych dla
poetyki tej epoki i, w sposób oczywisty do daty powstania. Najbardziej znamionujące cechy romantyczne to
wystąpienie takiego wzorca bohatera ( Ks. Robak) i czerpanie opowieści i tradycji z ludowego kosmosu. Również w
formie przejawiają się pierwiastki romantyczne – chodzi tu głównie o język i styl wypowiedzi narratora, który w
klasycznym eposie był podniosły i patetyczny. Tutaj również czasami tak jest, ale nie da się w ten sposób określić
większości partii gawędziarskich czy humorystycznych, licznie występujących w utworze.
Należy jednak podkreślić, że więcej niż różnic w zestawieniu z klasycznym eposem, jest podobieństw – gdyby tak nie
było nie można by określać Pana Tadeusza mianem epopei. Są one jednak indywidualnie, nieraz bardzo nowatorsko
opracowane przez Mickiewicza. Przede wszystkim forma: poemat zapisany został polskim heksametrem, czyli 13zgłoskowcem ze średniówka po siódmej sylabie.
Dalej: inwokacja – opracowana w duchu polskiej specyfiki, ale realizująca wzorzec klasyczny. Wyraźnie widoczna jest
przełomowość momentu dziejów Polski, w której zmienia się ustrój społeczny – dawny szlachecki świat odchodzi w
zapomnienie, opisany przez Mickiewicza w krańcowym momencie jest „ostatnim” obrazem czasów nieuchronnie
minionych. Również kwestia wojny z Rosja może stanowić przełom w historii naszego kraju, gdyż być może
doprowadzi do odzyskania niepodległości. Wszystko to opowiada nam w większości partii wszechwiedzący narrator,
nie szczędząc przy tym, znamiennych dla eposu, rozbudowanych, kunsztownych porównań (porównania
homeryckie), metafor, szczegółowych opisów realistycznych oraz epickich scen batalistycznych. Wszystko to składa
się na jedyną w literaturze polskiej romantyczna epopeję narodową.
„Pan Tadeusz” jako wizja kraju lat dziecinnych
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty, jak pierwsze kochanie
Słowa te, pochodzące z epilogu, można by uczynnić mottem dla całości poematu. To właśnie ojczyzna stanowi
nadrzędny temat utworu. Przy czym nie jest ona ukazana realistycznie – zaproponowana przez Mickiewicza wizja
Litwy jest idyllą szlachecką. Oznacza to, że swoje wspomnienia oraz relacje gawędziarskie bliskich mu osób, splatał
Mickiewicz w niezwykłą opowieść i pięknie kraju lat dziecinnych.
Pan Tadeusz mimo iż traktuje o zwykłych sprawach, takich jak prace w polu, nie przeradza się w naszych oczach np.
w „poemat rolniczy”. Potrafi bowiem Mickiewicz tak dostosować proporcje, że ukazany przez niego rys przedmiotu,
postaci, miejsca daje wyobrażenie o całości, nie narzucając nużącej perspektywy wielu, nieogarniętych szczegółów.
Pigoń mówi o poetyzacji rzeczywistości powszedniej, poprzez dodanie zwykłym rzeczom uroku i wzniosłości.
Tak konsekwentnie konstruowana jest wyidealizowana wizja ojczyzny. Zaznaczywszy tę perspektywę już w
inwokacji, rozwija ja w toku dalszych wydarzeń. Rozwija się ona niemal na zasadzie paradoksu, poeta podkreśla w
niej i wynosi do najwyższej artystycznej rangi rzeczy zwykłe, znamionujące świat jego dzieciństwa. Jest to o tyle
znamienne, że celem, jaki wyznaczył Mickiewicz Panu Tadeuszowi, jest przechowanie wiernego obrazu dawnej
Rzeczpospolitej tak, aby w odpowiedniej chwili mógł po niego sięgnąć każdy i uronić łzę nostalgii za minionymi
czasami. Świadomość perspektywy przemijania bardzo wyraźnie ciąży nad poematem. Wszystko tam jest „ostatnie”
zajazd, Woźny, Podkomorzy, co tak poloneza wodzi, Klucznik Horeszkowa, a w końcu i uczta. Większość opatrzonych
tym słowem terminów ma pozytywna nacechowanie.
Pod piórem Mickiewicza wszystkie, nawet najpowszedniejsze rzeczy urastają do rangi symbolu. Celowo pozostawia
on centrum polszczyzny poza ukonkretnionym ramami czasoprzestrzennymi. Soplicowo staje się w oczach poety
reprezentantem dawności, swojskości, a nade wszystko polskości. Jest to obraz znamienny, jeżeli uświadomimy
sobie, że nie były to nastroje ogólnopanujące. W momencie pisana utworu budziły się silne nastroje antyszlacheckie
– oskarżano ich o niewolę narodową oraz o nieumiejętność przewodzenia sile ludu, m.in. w powstaniu
listopadowym. Poeta ma w tej kwestii odmienne zdanie – nie potępia on szlachty. Kara jaka spada na uczestników
zajazdu jest wypadkowa ich własnych poczynań. Nie pozwala jednak poeta „zginąć” tym nieroztropnym pieniaczom.
Wszystko w Panu Tadeuszu jest swojskie, bliskie, własne. Ład zaś tego reprezentatywnego miejsca zasadza się na
poszanowaniu tradycji, pojętej jako zracjonalizowana wiedzę o obyczaju, o formach społecznych sposobów bycia, o
genealogii szlacheckiej i rolach spełnianych w społeczności ludzkiej. (A. Witkowska, Romantyzm, Warszawa 2003, s.
298).
Obyczaje w epopei Pan Tadeusz
Wśród funkcjonujących w utworze obyczajów dwa opisane są bardzo wnikliwie, mianowicie zajazd i sejmik. Jednak
poza nimi utwór zawiera zapis jeszcze wielu pomniejszych zwyczajów, które składają się na rodzimą tradycję i
obyczajowość.
Dokładnie opisany zajazdu mamy zarówno w samym poemacie, jak i w dołączonych przez poetę objaśnieniach.
Czytamy tam, że zbrojni krewni, przyjaciele i powiernicy ciągnęli z dekretem w ręku i w towarzystwie woźnego
zdobywali, często nie bez rozlewu krwi, dobra przysądzone żałującemu [skarżącemu – M.R.], które woźny tradował
[oddawał – M.R.] lub w posesję oddawał. Taka egzekucja zbrojna dekretu nazywała się zajazdem. Przy czym
podkreśla poeta, że dopóki wiara i obyczajność kwitły na Litwie nieuczciwych i samowolnych zajazdów, czy raczej
najazdów, nie było. Dopiero zepsucie obyczajów przyczyniło się do zdeformowania tego typu tradycji.
Przykładem tak wypaczonego zajazdu jest te kierowany przez Gerwazego. Przede wszystkim nie widzi on różnicy
między zajazdem a najazdem, przekonując Hrabiego krzyczy na przemian „Najechać, zajechać!” Do tego organizuje
napaść bezpodstawną, nie ma bowiem prawomocnego wyroku, przyznającego zamek ostatniemu z Horeszków.
Narrator czuwa jednak, aby moralność w utworze nie ucierpiała przez ten fakt – nie dopuszcza do rozlewu krwi, a
samych napastników karze już drugiego dnia.
Kolejny wyraźnie zarysowany obyczaj to sejmikowanie. Opis ostatniego polskiego sejmiku daje Wojski, który sceny z
tego typu zgromadzeń ma wymalowane na swoim serwise obiadowym. Z opowieści Hreczechy dowiadujemy się, jak
wyglądały dawne narady. Szlachta zbierała się grupami, skupiając się licznie wokół kilku przemawiających, jak
relacjonuje Wojski, z różnym skutkiem – jednych trzeba zmuszać do słuchania, inni robią to z zainteresowaniem.
Widać wahania i niepewność na wielu twarzach. Tymczasem z boku stoi marszałek sejmiku, który liczy głosy
zebranych. Następnie wybór nowego urzędnika obwieszcza woźny. Jednak jeden ze szlachciców krzyczy: veto i
wywiązuje się kłótni, którą ucisza swą powagą i urzędem ksiądz. Wojski wspomina o końcowej scenie mianowania
nowego urzędnika – radości stronnictwa sprzyjającego i rozczarowania przegranego. W wypowiedzi tej padają
znamienne dla zrozumienia całej obyczajowości szlacheckie, a także dla umiłowania jej przez poetę, sowa:
Ach! wy nie pamiętacie tego, Państwo młodzi!
Jak śród naszej burzliwej szlachty samowładnej,
Zbrojnej, nie trzeba było policyi żadnej;
Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa,
Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława!
Na tym jednak nie kończy się katalog obyczajów. Mamy bowiem wiele pomniejszych zasad postępowania,
podporządkowanych naczelnej zasadzie grzeczności, którą wykłada podczas uczty Sędzia:
Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą.
Niełatwą, bo nie na tym kończy się, jak nogą
Zręcznie wierzgnąć, z uśmiechem witać lada kogo; (…)
Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna; (…)
Grzeczność nie jest rzeczą małą:
Kiedy się człowiek uczy ważyć, jak przystało,
Drugich wiek, urodzenie, cnoty, obyczaje,
Wtenczas i swoją ważność zarazem poznaje.
Tym naczelnym zasadom podporządkowane są już bardziej konkretne, przede wszystkim sławna polska gościnność.
Już w początkowym opisie dworu dowiadujemy się, że jego brama „gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.” Przy
czym należy nadmienić, ze staropolska gościnność znacznie różniła się od współczesnej. Gości bowiem mogło, nawet
bez szczególnej zapowiedzi, zjechać wielu i nawet na kilka tygodni. Było to więc niezwykle trudne wyzwanie, aby
zatroszczyć się w pełni o wszystkich i to w każdym szczególe. A tak właśnie jest u Sędziego. „Chowa on w domu
dawne obyczaj” dlatego też wyznaczone są odpowiednie dla wieku i urzędu: miejsca przy stole, kolejność par
podczas spaceru, kolejność par tańczących poloneza, itd. Wystarczy przytoczyć chociażby kolejność wstawania od
stołu:
[…] pierwszy Podkomorzy ruszył,
Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,
Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży;
Za nim szedł Kwestarz, Sędzia tuż przy Bernardynie,
Sędzia u progu rękę dał Podkomorzynie,
Tadeusz Telimenie, Asesor Krajczance,
A pan Rejent na końcu Wojskiej Hreczeszance.
Równie istotne są obyczaje związane z samymi posiłkami, przede wszystkim grzeczność przy stole, ale także
rozmowność. Wojski widząc milczących gości wygłasza naukę podobną w wymowie do średniowiecznego wiersza
Słoty pt. O zachowaniu się przy stole, w którym to piętnowano milczenia, jako objaw prostactwa i znak, ze gość
przyszedł wyłącznie się najeść cudzym kosztem. Jeśli chodzi o uczty to również bardzo dokładnie powiedziane jest, co
goście jedzą – otóż są to wyłącznie rodzime potrawy, pochłaniane w niesamowitych ilościach. Przedtem jednak
nastąpić musi krótka modlitwa i pobłogosławienie posiłku. Również przy jedzeniu starano się zadbać o każdego,
dlatego osobne potrawy przygotowywano dla kobiet, a osobne dla mężczyzn. Mickiewicz, wielki miłośnik kawy, ze
szczególnym sentymentem wspomina zwyczaj mistrzowskiego parzenia tego napoju, od którego w bogatszych
domach była osobna służąca.
Znamienną sceną jest również uczta zaręczynowa, gdzie wszystko odbywa się zgodnie z najdawniejszymi obyczajami:
dokonuje się prezentacji narzeczonych, którzy następnie, w zgodzie ze zwyczajem, usługują swoim przyszłym
poddanym. W czasie zabawy tradycyjny taniec zostaje zagrany przez tradycyjną wioskową kapelę i tradycyjnie
odtańczony przez wszystkich. Zaś wszystko kończy tradycyjna, całonocna biesiada.
Ważnym elementem życia według kodeksu szlacheckiego jest polowanie – na tym terenie mistrzem jest Wojski
Hreczecha, który wskazuje na historię polowań, na ich dostojeństwo i powagę. Robi to w związku z prośbą o
przewodzenie szczuciu zająca, którego nie uważa za zwierzę „szlacheckie”, warte urządzania obławy. Co innego
niedźwiedź – przewodnictwa wyprawie na tego zwierza podejmuje się chętnie. Po mistrzowsku przeprowadza
szczucie, a po zakończeniu wygrywa tradycyjną pieśń na rogu oraz dba o sprawiedliwe rozdzielenie „łupów”, podług
zasług myśliwych.
Takich rysów obyczajowości, czasami ledwie zarysowanych, jest w utworze całe mnóstwo. Na nich m.in. opiera się
ład soplicowskiej krainy „mlekiem i miodem płynącej”.
Wątek działalności księdza Robaka
Mówiąc o działalności Ks. Robaka odnosimy się do czasu drugiej połowy jego biografii. Działalność ta jest bowiem
podstawowym czynnikiem mającym pomóc głównemu bohaterowi w oczyszczeniu duszy i rehabilitacji swojej osoby
w oczach innych.W tym celu podejmuje się on zostać ostatnim emisariuszem na terenie Litwy. Jest to specyficzny
rodzaj aktywności politycznej. Emisariusz jest wysłannikiem, który na wyznaczonym terenie ma prowadzić agitację na
rzecz walki o odzyskanie niepodległości. Profesja ta istniała już wcześniej, ale właśnie w czasach
przedpowstaniowych odgrywała znaczącą rolę. Przy tym było ta zajęcie iście romantyczne – tajemnicze (Jacek
ukrywa się pod mnisim kapturem), pełne niebezpieczeństw i nie zawsze uwieńczone sukcesem.
Takiego zadania podejmuje się Ks. Robak. Kieruje nim głęboki patriotyzm, ale także chęć zmazania swojej winy
(zamordowanie Stolnika) oraz oczyszczenie dobrego imienia rodu Sopliców. Apogeum działalności Bernardyna ma
być powstanie szlacheckie, które pośpieszy z pomocą Napoleonowi w walce z Rosją.
Obraz tego, na czym polega działalność Ks. Robaka mamy w księdze IV podczas sceny w karczmie Jankiela. Działa on
na zebranych siłą perswazji własnych słów, choć, przynajmniej początkowo, bardzo subtelnie. Zanim zacznie zbierać
chętnych do poparcia powstania, robi odpowiednie wprowadzenie. Częstując wszystkich tabaką przywołuje ważne w
historii Rzeczpospolitej miejsca, postaci i wydarzenia – Jasną Górę, działalność gen. Dąbrowskiego, działalność
legionów polskich u boku Napoleona, itp. Jednak podochocona trunkami szlachta kłóci się ciągle miedzy sobą o
najbanalniejsze kwestie. Widząc to, wypowiada Bernardyn znamienne sowa, stanowiące radę i przestrogę, a zarazem
przyczyniające się do rozwoju dalszych wypadków:
Więc nie dość gościa czekać, nie dość i zaprosić,
Trzeba czeladkę zebrać i stoły pownosić,
A przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!
Słowa ta wzbudzają ogólne ożywienie i zaciekawienie. Ksiądz nie ma jednak czasu, aby dobrze je wytłumaczyć, gdyż
widząc pędzącego na koniu Tadeusza, zaniepokojony podąża za nim. Za tę decyzje przyjdzie mu słono odpokutować,
gdyż słowa jego, opacznie zinterpretowane przez Gerwazego, dadzą pretekst do zbrojnej napaści na Soplicowo, a co
za tym idzie do przedwczesnego starcia z Moskalami, które niweczy długo urzeczywistniany plan Ks. Robaka. Na łożu
śmierci, komentując to zdarzenie, zwróci się do Gerwazego w te słowa:
Tyś wątek spisku, tyle lat snowany, splątał!
Cel wielki, który całe życie me zaprzątał,
Ostatnie moje ziemskie uczucie na świecie,
Którem tulił, hodował, jak najmilsze dziecię,
Tyś zabił w oczach ojca, a jam ci przebaczył!
Nie mógł Mickiewicz tak pozostawić wątku działalności Bernardyna, gdyż kłóciłoby się to z wymową całości dzieła.
Dlatego też w finalnym momencie życia Jacka przybywa do niego posłaniec z wiadomością, że Napoleon
wypowiedział wojnę Rosji. Spełnia się tym samym sens życia Księdza i może on umrzeć w spokoju, nie mącąc swym
odejściem atmosfery ogólnej szczęśliwości. Aby uzyskać taki efekt dość swobodnie dysponuje poeta wątkami
historycznymi, gdyż naprawdę wypowiedzenie wojny miało miejsce nieco później. Jednak to nie obiektywna prawda
historyczna jest w tym momencie najważniejsza, ale spełnienie życiowej roli Jacka Soplicy, tzn. roli emisariusza.
Ukoronowaniem jego działalności jest publiczna rehabilitacja i odznaczenie go orderem kawalera Legii Honorowej
przez Napoleona.
Wątek miłosny w Panu Tadeuszu
Wątek miłosny w Panu Tadeuszu] osnuty jest zasadniczo wokół postaci Tadeusza, Telimeny i Zosi. Doraźnie znaczną
rolę odgrywa też Hrabia, a w intrygi Telimeny włączeni są również Asesor i Rejent. Należy przy tym zwrócić uwagę,
że w utworze ukazane są dwie historie miłosne: dzieje związku Jacka Soplicy i Ewy Horeszki oraz Tadeusza i Zosi.
Historie te niejako się dublują, przy czym jednak dopiero drugiej parze udaje się połączyć ze sobą. Tym samym w
postaciach Tadeusza i Zosi dopełnia się uczucie ich rodziców.
Sam motyw miłości między członkami zwaśnionych rodów jest motywem znanym i stosunkowo często (począwszy od
Romeo i Julii Shakespeare’a) opracowywany. Nowością Mickiewicza jest to, iż w jego historii spór pojawia się dopiero
po zaistnieniu uczucia. Po rozdzieleni zakochanych Ewa zostaje zmuszona do wyjścia za mąż za Wojewodę, a Jacek w
rozpaczy żeni się praktycznie z pierwszą dziewczyną, którą spotyka. Obydwoje są ludźmi nieszczęśliwymi – ona
wkrótce potem umiera na zesłaniu, zaś on zaczyna pić, traci żonę i ostatecznie opuszcza kraj. Jednak z ich
nieszczęśliwych związku na świat przychodzą bohaterowie drugiej wielkiej historii miłosnej – Zosia i Tadeusz.
Dzieje uczucia między dwojgiem młodych są już jednak innej natury. Przede wszystkim, nie odmawiając bohaterom
szczerości uczucia, należy zauważyć, że związek ich jest elementem planu Jacka, mającego na celu pogodzenie
zwaśnionych rodów. Przez pomyłkę Tadeusza i zabiegi Telimeny omal nie zostaje on spełniony. Uznając
nowopoznaną krewną Sędziego za tajemniczą nieznajomą początkowo oddaje się Tadeusz uczuciu zakochania i
odurzenia osobą Telimeny. Ona tymczasem nie angażuje się tak mocno – twardą stąpając po ziemi próbuje upiec
dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli rozkochać w sobie zarówno Tadeusza, jak i Hrabiego. Zabiegi te najpełniej
widać w księdze III pt. Umizgi, gdzie kochankowie równocześnie zostają obdarzeni przez nią prezentami. Owa
chwiejność i niepewność uczuć Telimeny rozwijane są konsekwentnie, aż do zaskakującego zakończenia, kiedy to
pojawia się na uczcie, jako narzeczona Rejenta, mimo że wcześniej dała wyraźne sygnały zainteresowania osoba
Hrabiego.
Na szczęście Tadeuszowi szybko udaje się wyzwolić spod uroku Telimeny. Wystarczyło zestawienie jej z Zosią, aby
zrozumieć, którą tak naprawdę darzy miłością. Rola Zosi jest w związku z wątkiem miłosnym dość pasywna.
Wprawdzie Tadeusz pozostawia jej wolną rękę i nie narzuca więzi narzeczeńskiej, jednak nikt chyba nie spodziewa
się, że z jej ust paść by mogła odmowna odpowiedź. Tym samym plan Jacka zostaje zrealizowany, spór rodowy
zakończony i utwór może wybrzmieć prawdziwie optymistycznym przesłaniem „Kochajmy się!”
Katalog bohaterów
Bohaterowie należący do rodziny lub przyjaciół Sopliców:
Jacek Soplica vel Ksiądz Robak – wbrew formule tytułowej jest to główny bohater utworu. Członek rodu Sopliców,
brat Sędziego i ojciec Tadeusza. W młodości był hulaką i zawadiaką. Niestety, zakochawszy się w córce Stolnika
Horeszki – Ewie, nie dostał zgody na małżeństwo z nią. W przypływie chwilowej złości zabija Stolnika, czym
przekreśla swoje szanse na szczęście. Posadzony o spisek z Moskalami, udaje się na emigracją, aby nie dać się
zrusyfikować. Uznany za zdrajcę postanawia odpokutować swoje grzechy poprzez wierną służbę ojczyźnie – najpierw
jako żołnierz, a następnie jako emisariusz. Powraca na Litwę w mnisim habicie jako Ksiądz Robak, aby pozyskiwać
ludzi „dla sprawy”.
Jacek jest uznawany za przykład bohatera romantycznego, który przechodzi głęboką przemianę wewnętrzną, dzięki
której dokonuje rehabilitacji swojej osoby i zmazuje plamę mordu z rodu Sopliców.
Tadeusz Soplica – bohater tytułowy. Syn Jacka z jego nieudanego i krótkiego małżeństwa. Wcześnie osierocony przez
matkę i niejako opuszczony przez ojca, od wczesnego dzieciństwa wychowywany jest przez Stryja. Poznajemy go jako
prawie dwudziestolatka, gdy powraca ze szkoły z Wilna. Włączony przez ojca w plan pogodzenia zwaśnionych rodów
bierze za żonę Zosię, córkę dawnej miłości Jacka.
Sędzia – głowa rodu Sopliców, młodszy brat Jacka. Wzorowy gospodarz, który przestrzega i pilnuje dawnych
obyczajów i zasad grzeczności. Dzięki temu jego Soplicowo słynie jako ostoja polskości. Jako zagorzały tradycjonalista
ma wielu przyjaciół (dworek jego słynie z gościnności), ale i wrogów (szlachta z Dobrzynia, Gerwazy i Hrabia).
Ostatecznie jednak udaje mu się zjednać sobie powszechną sympatię.
Woźny Protazy Brzechalski – wierny sługa Sopliców. W utworze ma swój odpowiednik w rodzinie Horeszków w
postaci Gerwazego. Jest to sympatyczny starzec, podobnie jak Sędzia wierny tradycji, a zwłaszcza prawu. Jest to
zrozumiałe z racji urzędu, który pełni i który chce pełnić nadal, mimo podeszłego wieku. Z tego względu jest
niezwykle dumny z misji dostarczenia skargi Sędziego do zamku. Jest ogromnym formalistą – np. gdy Gerwazy
nakazuje mu wydać akt własności zamku na nazwisko Hrabiego twierdzi śmiało, że akt ten nie będzie miał mocy
prawnej, gdyż narzucony został przemocą.
Podkomorzy – przyjaciel Sędziego. Przybył do jego domu, aby rozsądzić spór o zamek. Jest przedstawicielem dość
nielicznej w utworze magnaterii. Z racji pełnienia wysokiego urzędu, zawsze sadzany jest najwyżej przy stole. Równy
Sędziemu w hołdowaniu obyczajom i tradycji. Jak informuje nas narrator jest to „ostatni, co tak poloneza wodzi”.
Wojski Hreczecha – przyjaciel domu. Pod nieobecność Sędziego pełni obowiązki gospodarza. Postać niezwykle
sympatyczna i posiadająca wiele talentów: jest wodzem polowań i najlepszym graczem na rogu, marszałkiem dworu i
kuchmistrzem, a także wielkim znawcą historii Polski i zapalonym gawędziarzem. Dzięki niezwykłemu sprytowi
potrafi rozstrzygnąć wiele spraw – chociażby spór o Kusego i Sokoła, czy przechylenie szali zwycięstwa na korzyść
Polaków podczas bitwy z Moskalami.
Rejent Bolesta – gość w domu Sędziego. Jest to urzędnik odpowiedzialny za sporządzanie aktów notarialnych – być
może jego obecność również związana jest ze sporem o zamek. Rejent to miłośnik polowań – właściciel charta
imieniem Kusy i strzelby Sagalasówki. Toczy nieustanny spór z Asesorem, który udaje się zażegnać dopiero w
końcowej części utworu. Jest przedstawiany z dużą sympatią. Ostatecznie to on pada ofiarą „łowów” Telimeny.
Asesor – sługa carski, pełniący obowiązki doradcy sędziego i komisarza nadzorującego policję. Toczy ciągły spór z
Rejentem o to, który z nich jest lepszym myśliwym (jest właścicielem charta Sokoła). Postać raczej niezbyt znacząca,
występując głównie w związku z budowaniem komizmu. Początkowo wielbiciel wdzięków Telimeny, w końcowych
partiach utworu poślubia córkę Wojskiego Teklę Hreczeszankę.
Jankiel – właściciel pobliskich karczm. Jest przykładem jednego z bardziej pozytywnych przedstawień Żyda w
literaturze polskiej. Jest to Żyd w dużym stopniu zasymilowany – zachowujący odrębność religijną, ale będący
wielkim patriotą. Jako w pełni świadomy obywatel robi „dla sprawy” o wiele więcej, niż niektórzy Polacy. Aktywnie
współpracuje z Księdzem Robakiem. Jako jeden z nielicznych sprzeciwia się atakowi na Soplicę. W finalnej części
utworu jest bohaterem jednej z bardziej znanych scen poematu, nazywanej koncertem Jankiela. Poprzez dobór
utworów, które wygrywa na cymbałkach przypomina wydarzenia z historii Polski.
Maciek nad Maćkami – senior rodu Dobrzyńskich. Zwany przez bliskich Zabokiem, Kurkiem na kościele, Królikiem i
Maćkiem nad Maćkami. Postać niezwykłą – wypowiada się rzadko, ale niezwykle mądrze. Rady jego cenią sobie
wszyscy – Sędzia sadza go przy stole między najważniejszymi osobami. Potępia pomysł zajazdu na Soplicę, choć
pomaga Robakowi uwolnić agresorów. Ma bardzo wyraźne poglądy polityczne – przestrzega przed bezkrytyczną
wiarą w pomoc Napoleona, czym mąci nastrój ogólnej wesołości.
Postaci z kręgu rodu Horeszków:
Telimena – daleka krewna Sopliców, ale przyjaciółka rodziny Horeszków, sytuuje się pomiędzy dwoma rodami. W
utworze ukazana jest jako ok. trzydziestoletnia kokietka, uwodząca kolejno, lub równocześnie, Tadeusza, Hrabiego i
Asesora, aby w końcowej scenie wyjść za Rejenta. O tym, że jest to małżeństwo z konieczności lub z rozsądku
świadczy fakt, iż gotowa jest zerwać zaręczyny z Bolesntą, jeżeli Hrabia obieca się z nią ożenić. Nie jest ona jednak
napiętnowana przez narratora – pokazuje on także, że potrafi współczuć, kiedy biegnie powstrzymać Tadeusza przez
samobójstwem. Ostatecznie zgadza się także na małżeństwo młodzieńca z Zosią.Opiekunka Zosi ukazana jest jako
osoba światowa – młodość spędziła w Petersburgu, hołdująca modom, co na wsi daje czasem efekt komiczny. Z
natury jest dość podobna do Hrabiego, ale o wiele bardziej racjonalnie myśląca w kwestiach miłosnych.
Hrabia – ostatni z Horeszków, choć, jak mawia Gerwazy, „po kądzieli”. Toczy z Sędzią spór o zamek. Jego rozchwiana
natura jest w pewnej części parodią skrajnie romantycznej postawy, opartej nie na filozofii, ale na upodobaniach i
modach. Wiele jego decyzji budzi się pod wpływem impulsu i jest podyktowane przez żądną wrażeń wyobraźnię.
Przez innych odbierany jest niekiedy jako dziwak. Jednak naiwność i zmienność jego charakteru wraz z biegiem
utworu maleją – w ostatnich scenach pojawia się on jako zasłużony w boju pułkownik wojsk polskich. Jak przystało
na typ romantyka kocha się ciągle i nie zawsze stale: kolejno fascynują go Zosia, Telimena, a w końcu
Podkomorzanka. Początkowo wrogo nastawiony do Sędziego za namową Gerwazego urządza zajazd. W partiach
finalnych utworu zapanowuje jednak między nimi zgoda.
Stolnik Horeszko – nieżyjący już potomek Horeszków w prostej linii. Zginął z rąk Jacka Soplicy, którego uczynił sobie
wrogiem poprzez podanie mu „czarnej polewki”. Przedśmiertnie jednak dostrzega niewłaściwość swojego
postępowania i przebacza zabójcy. Z relacji Gerwazego dowiadujemy się, że był to bogaty magnat, przeciwnik
konfederacji targowickiej. Zaplanował małżeństwo swojej córki, którego owocem jest Zosia – jest wiec jej dziadkiem.
Zosia – córka Ewy Horeszko i Wojewody. Wcześnie osierocona przez rodziców, którzy zmarli na zesłaniu na Sybirze.
Zaopiekował się nią anonimowo Jacek Soplica dając w opiekę Telimenie. Powziął bowiem plan wyswatania
dziewczyny z Tadeuszem, co ostatecznie udaje się wcielić w życie. Mieszka w dworku Sopliców, gdzie rozkwita i
pięknieje. Nie jest postacią dynamiczną ani zbyt aktywną – narrator udziela jej głosu zaledwie cztery razy.
Gerwazy Rębajło – stary Klucznik, wierny sługa Horeszków, pod tym względem odpowiednik Protazego. Początkowo
postać negatywna – to za jego sprawa Hrabia nie chce oddać zamku i decyduje się najechać na Soplicę. Robi to
jednak Gerwazy nie ze złej wole, ale dlatego, że poprzysiągł umierającemu Stolnikowi zemstę na Soplicach. W
utworze pojawia się z nieodłącznym mieczem zwanym Scyzorykiem, który dopiero pod koniec przekazuje następcy.
W ostatnich scenach zmienia się ocena tej postaci – wybaczając Jackowi, zyskuje w ocenie czytelnika. W scenie
poprzedzającej ucztę zaręczynową pokazany jest jako dobrotliwy staruszek, pogodzony z dawnym wrogiem –
Protazym. Do końca wierny Hrabiemu i Zosi, gotów jest oddać za nich życie. Obdarowuje panienkę skarbami
rodzinnymi Horeszków, których strzegł pilnie dla potomków Stolnika.

Podobne dokumenty