aleria - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie

Transkrypt

aleria - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
NASZA GALERIA
Kształty izopowierzchni natężenia fali
odbitej od twardego podłoża
Kształt fali natężeniowej w rejonie
za kulą wprowadzoną w przepływowe pole
akustyczne
Kształt fali natężeniowej w przestrzeni za
płytą wprowadzoną w przepływowe pole
akustyczne
Strumienie natężenia dźwięku w rejonie
dysku wprowadzonego w przepływowe
pole akustyczne
Rozkład strumieni natężenia dźwięku w
przestrzeni zewnętrznej u wylotu falowodu o przekroju okrągłym
Wirowe reakcje strumieni natężenia
dźwięku w rejonie za modelem
trójwymiarowym („schody”) leżącym
na twardym podłożu
Trzy formy obrazowania akustycznej fali
natężeniowej wygenerowanej przez płytę
wzbudzoną mechanicznie do drgań
Kształty fali za płytą z trzema
szczelinami w miarę
oddalania się od płyty
Kształty fali natężeniowej
wygenerowane do wnętrza kabiny
okrętowej przez ściankę z oknami
O wystawie Stefana i Wojtka Weynów czytaj na stronie 36
�
����
�������������
WSPOMNIEŃ CZAR
TAKIE BYŁY POCZĄTKI
Czytaj na stronie 24
SPIS TREŚCI, OD REDAKCJI
◆ OBRADY SENATU ......................................................... 2 – 3
◆ WARTO WIEDZIEĆ .................................................. 29 – 31
Senat w styczniu • Senat w lutym • Senat w marcu
◆ KALENDARIUM ...................................................................3
◆ LUDZIE POLITECHNIKI ............................................ 4 – 6
Jubileusz 70. urodzin profesora Jerzego Kubickiego• Podwójne
życie profesora, czyli pasja i praca • Dzień Odlewnika 2006 •
• Profesor Jerzy Nowacki redaktorem naczelnym Przeglądu
Spawalnictwa
Przegląd literatury naukowej w zasięgu ręki • Quo vadis maturzysto?
◆ KULTURA ............................................................................ 32
Jeden hołd – dwa miasta
◆ NASI STUDENCI ....................................................... 33 – 35
Juwenalia 2006 – rozłam • Stałam się odważniejsza • Bardzo
Optymistyczny, Samodzielny Start – Festiwal Przedsiębiorczości
◆ Z ŻYCIA UCZELNI ...................................................... 7 – 17
Politechnika – Tele-Fonika, porozumienie z potentatem •
• Środki unijne – korzyści dla uczelni • Zmiany w sposobie
kształcenia • Dyplomy na WBiA • Dyplomy dla absolwentów
Wydziału Informatyki • Goście z Hiszpanii • Ruszyła rekrutacja • Jak pachnie Szczecin? • Komisja akredytacyjna na WBiA •
• Staże zawodowe • Targi Pracy 2006 • Kolejny robot przemysłowy dla PS • Nagrody dla absolwentów WBiA • Razem
w Europie, Zachodniopomorski Dzień Budowlanych •
• Warsztaty naWydziale Techniki Morskiej
◆ WYSTAWY .................................................................... 36 – 37
Kształty dźwięku – Wystawa Stefana i Wojtka Weynów
◆ TURYSTYKA I WYPOCZYNEK............................. 38 – 39
Powrót znad Bajkału, Białoruś
◆ SPORT.................................................................................... 40
◆ KONFERENCJE, SEMINARIA ............................... 18 – 21
Słoneczko nasze... • Rzecznik, orzecznik, wodnik, ściemniacz
– różnie o nas mówią... • Konferencja E-commerce 2006
◆ WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA ....................... 22
Mistrzostwa w Szpindlerowym Młynie
◆ NIEBO NAD GŁOWĄ ........................................................ 41
◆ NA INNYCH ŁAMACH .....................................................42
◆ ŻYLI WŚRÓD NAS ..................................................... 43 – 48
Mokry Newcastle i wspaniały Wiedeń
◆ WSPOMNIEŃ CZAR ................................................. 23 – 28
Takie były początki uczelni... • Lata pięćdziesiąte – jak się wtedy studiowało
Jerzy Szafko • Zdzisław Bubnicki • Henryk Dziewanowski •
• Krystyna Chełkowska • Andrzej Bobrowicz • Stanisław
Skoczowski
INŻYNIER • Pismo Politechniki Szczecińskiej • kwartalnik • Rok VII numer 1(24) • Kwiecień 2006
Adres redakcji: Wydawnictwo Uczelniane, al. Piastów 50, 70-311 Szczecin, tel. 091 449 47 60, e-mail: [email protected], [email protected]
Kolegium redakcyjne:
prof. dr hab. inż. Mieczysław Wysiecki (redaktor naczelny), członkowie kolegium: dr inż. arch. Piotr Arlet,
dr inż. Dorota Libront (WBiA), mgr inż. Magdalena Lipińska (WI), dr inż. Witold Mickiewicz (WE), dr hab. inż. Grzegorz Szwengier
prof. nadzw. PS (WM), dr inż. Wojciech Zeńczak (WTM), dr hab. inż. Jacek A. Soroka prof. nadzw. PS (WTiICh), dr Feliks Stawarczyk (IEiZ), dr Barbara Glanc (IM), mgr Anna Grzelak-Rozenberg (BG), Stanisław Heropolitański (rzecznik PS), mgr Małgorzata
Świerzko, Grażyna Ułaniak, mgr inż. Renata Kajrys i mgr inż. Małgorzata Mrożek (Wydawnictwo Uczelniane)
Zespół redakcyjny:
Mieczysław Wysiecki (redaktor naczelny), Grażyna Ułaniak, Małgorzata Mrożek, Renata Kajrys
Wydawca: Wydawnictwo Uczelniane Politechniki Szczecińskiej Skład i Druk: Drukarnia ZAPOL Oddano do druku: kwiecień 2006 r. Nakład 290 egz.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i opracowywania artykułów oraz zmiany ich tytułów.
Poglądy prezentowane przez autorów nie odzwierciedlają stanowiska kierownictwa uczelni i zespołu redakcyjnego.
Autor projektu medalu na okładce: Bohdan Ronin-Walknowski
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
1
OBRADY SENATU
I
SENAT W STYCZNIU
Posiedzenie Senatu z 31 stycznia 2006 roku rektor Włodzimierz
Kiernożycki rozpoczął od wręczenia nominacji doc. dr. hab. inż. Ryszardowi Pałce na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice
Szczecińskiej na czas określony.
W komunikatach rektor poinformował senatorów o swoim udziale 12 i 13 stycznia 2006 we wspólnym posiedzeniu Prezydium KRPUT
i KRASP oraz plenarnym posiedzeniu KRPUT w Wojskowej Akademii
Technicznej w Warszawie.
W dalszej części senatorowie pozytywnie zaopiniowali wniosek
Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej o mianowanie dr. hab.
Krzysztofa Ulfiga na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas określony.
Wniosek został poparty przez Rektorską Komisję ds. Oceny Wniosków o Mianowanie na Stanowiska Profesorów Zwyczajnych i Profesorów Nadzwyczajnych.
Następnie Senat przyjął do akceptującej wiadomości informację
rektora ds. nauczania Witolda Biedunkiewicza o wynikach akredytacji
kierunków studiów w PS.
II
SENAT W LUTYM
Posiedzenie Senatu z 22 lutego 2006 roku rektor Włodzimierz Kiernożycki rozpoczął od wręczenia nominacji dr. hab. Krzysztofowi Ulfigowi na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas określony.
W dalszej części senatorowie pozytywnie zaopiniowali wniosek
Wydziału Elektrycznego o mianowanie dr hab. Ewy Weinert-Rączki na
stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na
czas nieokreślony.
Wniosek został poparty przez Rektorską Komisję ds. Oceny Wniosków o Mianowanie na Stanowiska Profesorów Zwyczajnych i Profesorów Nadzwyczajnych.
Następnie Senat PS, po zapoznaniu się z opiniami senatów: Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Śląskiego
nadał prof. Klausowi Wetzigowi z Niemiec tytułu doktora honoris causa
Politechniki Szczecińskiej.
Prorektor ds. organizacji i rozwoju uczelni Ryszard Getka przedstawił informacje o stanie zaawansowania prac nad Statutem PS.
III
SENAT W MARCU
Posiedzenie Senatu z 27 marca 2006 roku rektor Włodzimierz Kiernożycki rozpoczął od wręczenia nominacji dr hab. Ewie Weinert-Rączce na
stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas
nieokreślony.
Następnie Senat przyjął informację przedstawioną przez prorektora ds.
nauczania Witolda Biedunkiewicza o działalności dydaktycznej jednostek
organizacyjnych oraz o studiach w językach obcych na naszej uczelni.
Senatorowie pozytywnie zaopiniowali dwa wnioski przedstawione
przez prorektora ds. nauki Ryszarda Kaleńczuka o nagrodę „Złota Lampa”
im. Ignacego Łukasiewicza.
W dalszej części obrad Senat przyjął informacje, zaprezentowane
przez prorektora ds. nauki Ryszarda Kaleńczuka, o działalności centrów
ogólnouczelnianych PS: Centrum Nowych Materiałów i Technologii,
2
Na posiedzeniu 31 stycznia 2006 r. Senat PS podjął następujące
uchwały:
• uchwała nr 1 w sprawie uchwalenia założeń do „Strategii rozwoju
Politechniki Szczecińskiej w latach 2006 – 2015”,
• uchwała nr 2 w sprawie wytycznych Senatu Politechniki Szczecińskiej dotyczących planów studiów i programów nauczania,
• uchwała nr 3 zmiany załącznika nr 1 do uchwały nr 14 Senatu
Politechniki Szczecińskiej z dnia 25 kwietnia 2005 r. pt. „Zasady
rekrutacji na I rok studiów w Politechnice Szczecińskiej w roku
akademickim 2006/2007”, zmienionego na mocy uchwały nr 50
z dnia 28 listopada 2005 roku,
• uchwała nr 4 w sprawie podziału dotacji budżetowej MEiN na
działalność dydaktyczną w 2006 roku – wydatków (kosztów) finansowanych jako zadania celowe,
• uchwała nr 5 w sprawie korekty planu rzeczowo-finansowego na
2005 rok,
• uchwała nr 6 w sprawie nabycia nieruchomości gruntowej przy
ul. Żołnierskiej 52 w Szczecinie.
(mroz)
Następnie senatorowie wysłuchali i przyjęli informację o współpracy uczelni z zagranicą w 2005 roku, przedstawioną przez prorektora ds.
nauki Ryszarda Kaleńczuka.
Senat pozytywnie zaopiniował 8 wniosków o nagrodę ministra
Edukacji i Nauki za osiągnięcia twórcze w 2005 roku (2 wnioski za całokształt osiągnięć naukowych i dydaktycznych, 4 wnioski za książkę
naukową i 2 wnioski zespołowe).
Audytor wewnętrzny PS Irena Sypek poinformowała o swojej działalności na uczelni w 2005 roku oraz o planach audytu wewnętrznego
na 2006 rok.
Na koniec posiedzenia kierownik inspektoratu bhp Ewa Jabłońska
przekazała informacje o sprawach bhp w 2005 roku.
Na posiedzeniu 22 lutego 2006 r. Senat PS podjął następujące uchwały:
• uchwała nr 7 w sprawie nadania tytułu doktora honoris causa
Politechniki Szczecińskiej,
• uchwała nr 8 w sprawie zmiany „Regulaminu organizacyjnego
Uczelnianego Centrum Informatyki”.
(mroz)
Centrum Energii Odnawialnych, Centrum Doradczo-Szkoleniowego
ds. Akredytacji, Certyfikatów i Systemów Jakości, Centrum Egzaminacyjnego Języków Obcych, Centrum Materiałów i Technologii Polimerowych, Zachodniopomorskiego Centrum Zaawansowanych Technologii,
Centrum Opartych na Wiedzy Technologii i Nanomateriałów, Uczelnianego Centrum Informatyki, Akademickiego Centrum Informatyki
i Brytyjskiego Centrum Biblioteczno-Informacyjnego.
Na koniec obrad kanclerz Franciszek Kamola przedstawił informację o
działalności inwestycyjno-remontowej w 2005 roku oraz plan na 2006 rok.
Na posiedzeniu 27 marca 2006 r. Senat PS podjął następujące uchwały:
• uchwała nr 9 w sprawie uchwalenia „Regulaminu studiów doktoranckich na Politechnice Szczecińskiej”,
• uchwała nr 10 w sprawie wytycznych Senatu Politechniki Szczecińskiej dotyczących planów i programów studiów doktoranckich,
• uchwała nr 11 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie zabudowanej
nieruchomości położonej w Szczecinie przy ul. Stołczyńskiej 94, stanowiącej własność Politechniki Szczecińskiej,
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
KALENDARIUM
• uchwała 12 w sprawie zaniechania inwestycji „Budowa Biblioteki
Głównej Politechniki Szczecińskiej”,
• uchwała 13 w sprawie adaptacji obiektu stołówki studenckiej Politechniki Szczecińskiej przy ul. Ku Słońcu 140 w Szczecinie na potrzeby Biblioteki
Głównej,
• uchwała nr 14 w sprawie wyrażenia intencji współfinansowania
i przeznaczenia środków na cele realizacji projektu UE zgłaszanego przez Po-
litechnikę Szczecińską w ramach działań ujętych w programie INTERREG
III A – Przygotowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej adaptacji
obiektu przy ul. Jagiellońskiej 20/21 na Regionalne Centrum Innowacji i
Transferu Technologii oraz wspólne cele działalności dydaktycznej i naukowo-badawczej dla mieszkańców Euregionu.
(mroz)
Akty prawne PS dostępne są na stronie: www.ps.pl/intranet/
KALENDARIUM REKTORÓW styczeń – marzec 2006
14 stycznia
Prorektor ds. nauki Ryszard Kaleńczuk
uczestniczył w uroczystości nadania tytułu
i godności doktora honoris causa prof. zw. dr. hab.
inż. Janowi Węglarzowi – wybitnemu specjaliście w
dziedzinie informatyki i badań operacyjnych. Uroczystość odbyła się w Politechnice Poznańskiej.
9 lutego
Spotkali się członkowie Kapituły Konkursowej
projektu „Stypendia na prace doktorskie na Politechnice Szczecińskiej kreujące innowacyjność
regionu”. W spotkaniu uczestniczył prorektor ds.
nauczania Witold Biedunkiewicz.
13 lutego
W Warszawie odbyła się konferencja „Badania
i innowacje dla rozwoju regionalnego”, zorganizowana przez posła do Parlamentu Europejskiego
Jerzego Buzka, poświęcona zagadnieniom wykorzystania funduszy strukturalnych oraz funduszy
7. Programu Ramowego w procesie rozwoju nowoczesnej gospodarki w nowych krajach członkowskich UE. W konferencji wziął udział prorektor
Ryszard Kaleńczuk.
18 lutego
Z okazji „Dnia Odlewnika 2006” odbyło się
spotkanie odlewników Pomorza Zachodniego.
Na zaproszenie Zarządu Oddziału Stowarzyszenia
Odlewników Polskich, pracowników Odlewni Politechniki Szczecińskiej oraz firmy Polcast w spotkaniu uczestniczył prorektor ds. organizacji i rozwoju
uczelni Ryszard Getka.
22 lutego
W uroczystym podpisaniu umowy o współpracy
naukowo-badawczej pomiędzy Politechniką Szczecińską a Tele-Foniką Kable S.A. uczestniczyli rektor Włodzimierz Kiernożycki i prorektor Ryszard
Kaleńczuk. Porozumienie dotyczy między innymi
realizowania wspólnych projektów naukowych i
technicznych, wdrażania do procesu dydaktycznego nowoczesnych rozwiązań technicznych, umożliwienia odbywania staży, praktyk studenckich oraz
zajęć laboratoryjnych w zakładach Tele-Foniki.
23 lutego
Prorektor Ryszard Kaleńczuk uczestniczył
w spotkaniu Pomorsko-Wielkopolskiego Kręgu
Innowacyjnego. Wymieniano poglądy na temat kategoryzacji jednostek, doświadczeń w wykorzystaniu przez uczelnie funduszy strukturalnych w 2005
roku, nowych inicjatyw Ministerstwa Edukacji i
Nauki, m.in. projektów rozwojowych, projektów
foresightu regionalnego, sieci naukowych, platform
technologicznych itp.
27 – 28 lutego
W Stralsundzie odbył się workshop „Netzwerk
BalticBio – Energy – Net BaBEt” związany z pracami
nad uzyskaniem grantu dla Netzwerk BaBEt. W naradzie uczestniczył prorektor Ryszard Kaleńczuk.
2 marca
Spotkanie z przedstawicielem rektora University College z Odense (Dania) na temat współpracy
tejże uczelni z Politechniką Szczecińską w zakresie
wymiany studentów. W spotkaniu, oprócz prorektora Witolda Biedunkiewicza, uczestniczyły
również dr inż. Anna Majchrzycka, pełnomocnik
dziekana WM ds. wymiany zagranicznej oraz kierownik działu Programów Międzynarodowych PS
– Małgorzata Świerzko.
4 marca
Prorektor Witold Biedunkiewicz uczestniczył w
uroczystości wręczenia nagród laureatom konkursu „Wolszczan 2006”. Uroczystość odbyła się w IV
Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie. Nagrodami dla najlepszych były indeksy szczecińskich
uczelni. Zdobywca drugiego miejsca wybrał indeks
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Politechniki Szczecińskiej.
6 marca
Na zaproszenie prezydenta Mariana Jurczyka prorektor Ryszard Getka uczestniczył
w uroczystości wręczenia Nagrody Gospodarczej
Prezydenta Miasta Szczecina. Prorektor Ryszard
Getka był członkiem kapituły przyznającej nagrodę.
16 – 17 marca
Na zaproszenie dowódcy gen. dyw. Stanisława
Nowakowicza prorektor Ryszard Getka uczestniczył w obchodach święta 12. Szczecińskiej Dywizji
Zmechanizowanej. Odbyła się msza św. w intencji
żołnierzy, prezentacja pododdziałów i wręczenie
certyfikatów dla Honorowych Żołnierzy Dywizji.
17 – 18 marca
„Model awansu naukowego w Polsce” był tematem konferencji, zorganizowanej przez Biuro
KRASP w Krakowie. Jej celem była dyskusja na
temat wypracowania nowych rozwiązań awansu
zawodowego młodych naukowców. Politechnikę
Szczecińską reprezentował prorektor Ryszard Kaleńczuk.
24 marca
Prorektor Ryszard Kaleńczuk spotkał się
z władzami Uniwersytetu w Greifswaldzie aby
omówić przygotowanie statutu BalticNet-PlasmaTec oraz podjęcie starań o zarejestrowanie
Europejskiego Centrum Doskonałości. Głównym
celem istnienia sieci jest współpraca ośrodków
związanych z technologią plazmy w obszarze
basenu Morza Bałtyckiego w taki sposób, aby
zwiększyć potencjał regionu oraz umożliwić
powstanie nowych miejsc pracy związanych
z aplikacjami opartymi o technologię plazmy.
Stanisław Heropolitański
3
LUDZIE POLITECHNIKI
JUBILEUSZ 70. URODZIN
PROFESORA JERZEGO KUBICKIEGO
skiej. W 2001 r. zostaje powołany na
stanowisko kierownika Zakładu Metaloznawstwa i Odlewnictwa w Instytucie Inżynierii Materiałowej PS.
Zainteresowania naukowe profesora Kubickiego ogniskowały się początkowo na chromowych żeliwach
odpornych na ścieranie, a później na
technologiach wytwarzania powłok
ochronnych zabezpieczających odlewy ze staliwa Cr/Ni przed nawęglaniem i wstrząsami cieplnymi. Podsumowaniem tej drugiej tematyki była
monografia habilitacyjna traktująca
o odlewniczej metodzie wytwarzania
powłok Al./Cu na staliwnych odlewach. Długoletnie, zespołowe badania w obu tematach zaowocowały dodatkowo 1 monografią habilitacyjną
i 6 doktoratami.
Profesor Kubicki jest autorem
i współautorem około 90 publikacji
(w tym 30 samodzielnych), 2 patentów i kilku wdrożeń przemysłowych.
Zainteresowania Profesora nie
Jubilat obok litografii „Babilon” – prezentu od współpracowników
ograniczały się wyłącznie do spraw
techniki, ale dotyczyły także teatru
i pantomimy. Przez 20 lat (1960
Dr hab. inż. Jerzy Kubicki profesor nadzw. PS urodził się 8 stycz- – 1980) był najpierw członkiem, a później kierownikiem artystycznym
nia 1936 roku w Świnkowie koło Krotoszyna. Studia wyższe ukończył wielokrotnie nagradzanego w Polsce i zagranicą Studia Pantomimy
na Wydziale Metalurgicznym AGH w Krakowie, w 1958 r. 15 stycznia Politechniki Szczecińskiej. Te zainteresowania doprowadziły do tego,
1959 roku został zatrudniony na stanowisku asystenta technicznego że prof. Kubicki kierował przez 3 lata cyklem „Teatr” w ramach przedw Katedrze Metaloznawstwa Politechniki Szczecińskiej. W 1961 r. miotu „Wybrane Zagadnienia Kultury Współczesnej”, a obecnie propodjął pracę jako starszy technolog w Szczecińskiej Fabryce Motocy- wadzi zajęcia ze „Sztuki Autoprezentacji”.
kli (później Fabryka Mechanizmów Samochodowych POLMO), gdzie
Jest członkiem Komitetu Nauki o Materiałach PAN, dwóch komizajmował się odlewnictwem metali nieżelaznych oraz obróbką ciepl- sji PAN i jednej sekcji PAN oraz członkiem PTMK i STOP, a także
no-chemiczną stali. W 1968 r. powraca na Politechnikę Szczecińską na komitetu redakcyjnego i naukowego czasopisma „Archiwum Odlewstanowisko starszego asystenta w Zakładzie Odlewnictwa w Instytu- nictwa”. Uczestniczy w pracach sekcji T08B KBN.
cie Budowy Maszyn. Stopień doktora nauk technicznych uzyskuje na
Za swe osiągnięcia naukowe, społeczne i artystyczne został uhoWydziale Budowy Maszyn PS w 1976 r. W 1979 zostaje kierownikiem norowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, złotym
Pracowni Naukowo-Dydaktycznej „Odlewnia Doświadczalna”. Stopień i brązowym Krzyżem Zasługi, odznaką „Gryf Pomorski”, nagrodadoktora habilitowanego uzyskuje w Politechnice Poznańskiej w 1997 mi wojewody i prezydenta Szczecina, a także nagrodami rektora PS,
r., a w 1999 zostaje profesorem nadzwyczajnym Politechniki Szczeciń- FSNT NOT i STOP.
PODWÓJNE ŻYCIE PROFESORA, CZYLI PASJA I PRACA
Rozmowa z profesorem Jerzym Kubickim
Jak to się dzieje, że osoba obdarzona ścisłym umysłem, twardo
stąpający po ziemi inżynier staje się animatorem kultury w środowisku akademickim?
Po przełomowym październiku 1956 roku atmosfera na uczelniach radykalnie się zmieniła. „Wybuchła” nowa nie ograniczana
i nie sterowana sztuka i kultura. Otwarto na oścież drzwi na wpływy
kultury zachodniej, rozwijała się muzyka, malarstwo, teatr. Pociągała mnie ta atmosfera nowości. Pod wpływem Piotra Skrzyneckiego
i jego „Piwnicy pod baranami” zainteresowałem się przede wszystkim kabaretem i takimi formami teatru, które odbiegały od przycięż-
4
kiej wówczas tradycji i klasyki. Kończyłem metalurgię na Akademii
Górniczo-Hutniczej w Krakowie i po odbyciu praktyk w przemyśle
zdawałem sobie sprawę z warunków pracy i atmosfery jakie w nim
panują, szczególnie w hutach metali nieżelaznych. Pociągała mnie
praca w placówce badawczej, naukowej związanej z – jak to się wtedy
nazywało – postępem technicznym. Znalazłem uczelnię – Politechnikę Szczecińską, która przyjęła mnie na etat asystenta technicznego. To był styczeń 1959. W Szczecinie istniał wtedy środowiskowy
Studencki Teatr SKRZAT, dopiero później, w latach sześćdziesiątych
przybyło więcej teatrów.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
LUDZIE POLITECHNIKI
Kiedy to zainteresowanie przerodziło się w pasję?
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W Krakowie byłem konsumentem, smakowało mi to i postanowiłem, początkowo nie sam, ale we
współpracy z innymi jakieś „danie” przygotować. Na początku 1960 r.
zaczął formować się zespół, który później stał się Studiem Pantomimy
Politechniki Szczecińskiej. Głównymi inicjatorami tego przedsięwzięcia była Halina Zemler-Zielińska – pierwszy kierownik artystyczny
i Mariusz Czarnecki, który był wówczas szefem kultury Rady Okręgowej Zrzeszenia Studentów Polskich i zajmował się problemami organizacyjnymi. Najpierw byłem członkiem zespołu, zajmowałem się też
sprawami technicznymi, później zacząłem dobierać oprawę muzyczną
do programów, a od 1968 do 1980 byłem kierownikiem artystycznym
studia.
Czy te artystyczne przedsięwzięcia kolidowały z pracą na uczelni?
O tak, czasami nawet bardzo. Z pracą naukową jest trochę tak
jak z lasem, do którego im głębiej wchodzimy, tym widzimy więcej
drzew. Ma się świadomość, że zawsze można zrobić więcej. Podobnie
rzecz ma się z tworzeniem przedstawień teatralnych, zawsze można
coś zmienić, coś udoskonalić. Obie dziedziny wymagają równie wielkiego zaangażowania, ciągłego myślenia o tym co się robi i planowania. Podobnie było z Jasiem Szyrockim, który musiał wybierać między
budownictwem a chórem. Jeśli chce się całkowicie w coś zaangażować, trzeba wybierać. Jak pokazał czas, on poszedł w chóralistykę, ja
wróciłem do odlewnictwa. Zanim jednak do tego doszło zwierzchnicy
dawali mi do zrozumienia, że jakiegoś wyboru muszę dokonać, a że
płace na uczelni były niskie, w 1961 r. przeniosłem się do Fabryki Motocykli Junak (później FMS POLMO), gdzie przepracowałem prawie
6 lat. Później znowu wróciłem na uczelnię. Pisząc rozprawę doktorską
nie mogłem już pozwolić sobie na kierowanie zespołem. Zbliżało się
15-lecie Studia i poprosiłem Leszka Czarnotę, aktora z Wrocławia,
żeby zrealizował jubileuszowe przedstawienie. Powstał wówczas jeden
z bardziej znanych programów Studia Pantomimy „Człowiek wilkiem”.
Po doktoracie zrobiłem jeszcze jeden czy dwa programy m.in. przedstawienie pt. Struktury zrealizowane przez trzy teatry: z Danii, Holandii i Polski. Wspominam je jako wydarzenie, które dało nam dużo
satysfakcji, a jednocześnie jego realizacja wymagała pokonania barier
i różnic, głównie w mentalności, i to nie tylko między Polakami a Holendrami czy Duńczykami, a także między tymi dwoma narodami.
Gdzie Studio Pantomimy prezentowało swoje przedstawienia
i kto je finansował?
Początkowo występowaliśmy w klubie studenckim PIMPUŚ przy
ul. Mickiewicza, potem w KONTRASTACH przy ul. Wawrzyniaka.
Koszty pokrywała Rada Okręgowa ZSP, ale pieniędzy było niewiele,
a przedsięwzięć sporo, m.in. Teatr Skrzat, Teatr Polityczny Andrzeja
Androchowicza i wiele innych. Dla ułatwienia finansowania podjęto
decyzje o przypisaniu poszczególnych działań różnym uczelniom. Na
nie najbogatszym przecież garnuszku Politechniki byliśmy do połowy
1965 r. Za namową Zbyszka Turkiewicza z Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych oddaliśmy się równocześnie pod patronat Fabryki
Mechanizmów Samochodowych, od tego momentu sytuacja finansowa studia znacznie poprawiła się. Koledzy z innych teatrów patrzyli na
nas za to kosym okiem, ale myślę, że my studenckości nigdy nie zdradziliśmy. Tak jak to czynią młodzi ludzie, staraliśmy się wszystko robić
z „wysokiej nuty”. Jak polityka to przez duże P, jak miłość to przez duże
M. Nie absorbowały nas niedogodności życia codziennego, zażalenia
na zimną zupę w stołówce czy kolejki, to było poza nami.
Skąd brały się pomysły na przedstawienia?
To jest dość znamienna rzecz dla tego rodzaju sztuki. Henryk Tomaszewski z Wrocławskiego Teatru Pantomimy ogłosił konkurs na
scenariusz dla swojego teatru. Dostał szereg propozycji, ale w każdej
z nich następował moment, w którym bohaterowie używali słów. On
je wszystkie odrzucił. Tworząc trzeba myśleć kategoriami ruchu. Budować z elementów, w których dany gatunek sztuki wypowiada się.
Osób, które by myślały w ten sposób, nie było wokół nas poza dr. Zenonem Joffe, także pracownikiem Politechniki. On jeden to potrafił,
nie będąc jednocześnie aktorem ruchu.
Zrezygnował Pan z pantomimy dla odlewnictwa, czy coś zastąpiło tę pasję?
Zajmuję się fotografią. Przedmiotem zdjęć jest wszystko to, co mi
się spodoba, co mnie zaskoczy, ale są to prace tylko do domowego
albumu.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Renata Kajrys
Zdjęcie: Renata Kajrys
DZIEŃ ODLEWNIKA 2006
18 lutego br. w Pracowni „Odlewnia Doświadczalna”
odbył się doroczny bal z okazji Dnia Odlewnika.
Tradycyjnie, w ostatnią sobotę karnawału odlewnicy
Pomorza Zachodniego wspólnie z sympatykami tego zawodu spotykają się, by wraz z rodzinami podsumować
mijający rok. Spotkania w Odlewni PS odbywają się regularnie od dwunastu lat. Wcześniej Dzień Odlewnika organizował Zarząd Oddziału Stowarzyszenia Technicznego
Odlewników Polskich w Szczecinie w różnych miejscach,
m.in. w ZW NOT. Wtedy jeszcze istniało w Szczecinie
i okolicach znacznie więcej odlewni, stąd w spotkaniach
uczestniczyło zdecydowanie więcej osób. Od tamtej pory
z panoramy Szczecina znikła Odlewnia Żeliwa mieszcząca się na ulicy Powstańców Wielkopolskich, Odlewnia
Żeliwa w Stoczni im. A. Warskiego (obecnie „Nowa”),
Odlewnia Metali Nieżelaznych na ulicy Ludowej, Odlewnia Żeliwa i Metali Nieżelaznych w Fabryce Narzędzi
w Dąbiu. Tak więc środowisko odlewników skurczyło się
bardzo i w obecnej chwili w spotkaniach bierze udział
około 25 par w różnym stopniu związanych z zawodem.
Zazwyczaj spotkania podzielone są na dwie części.
Pierwsza, to spotkanie w Odlewni PS, w trakcie którego
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
5
LUDZIE POLITECHNIKI
zawsze prezentowany jest krótki referat przedstawiający obronioną
w szczecińskich uczelniach, w mijającym roku, rozprawę doktorską
czy habilitacyjną z tematyki związanej z odlewnictwem. Następnie
odbywają się luźne rozmowy między uczestnikami. Na spotkanie,
poza szczecinianami, przyjeżdżają koledzy z odlewni w Barlinku,
Pyrzycach, Nowogardzie, Daleszewie, Osinie. Jest to jedyna taka
okazja w roku, by móc porozmawiać o sukcesach, kłopotach, wymienić doświadczenia... Druga, równie atrakcyjna część to wieczorek taneczny do białego rana.
W tym roku spotkanie w Odlewni miało nieco inny charakter,
a to za sprawą jubileuszu 70. urodzin profesora Jerzego Kubickiego, wieloletniego kierownika tej placówki naukowo-dydaktycznej.
Goszczono profesorów z Wydziału Odlewnictwa AGH w Krakowie:
Andrzeja Chojeckiego i Stanisława Dobosza, Michała Szweycera
z Zakładu Odlewnictwa Politechniki Poznańskiej, Janusza Grabia-
na – prorektora Akademii Morskiej w Szczecinie, Tadeusza Franaszka z Krakowa – sekretarza generalnego Stowarzyszenia Technicznego Odlewników Polskich. Okolicznościowe wystąpienia do
Jubilata skierowali prof.: Zbigniew Górny z Instytutu Odlewnictwa
w Krakowie, Józef Gawroński i Jan Szajnar z Zakładu Odlewnictwa
Politechniki Śląskiej w Gliwicach, dziekan Wydziału Odlewnictwa AGH Stanisław Rzadkosz, wiceprzewodniczący STOP Maciej
Asłanowicz z Łodzi. W imieniu rektora Politechniki Szczecińskiej
życzenia Jubilatowi złożył prorektor ds. organizacji i rozwoju uczelni Ryszard Getka. W święcie uczestniczyli również: Mieczysław
Wysiecki, dziekan Wydziału Mechanicznego i Zbigniew Rosłaniec,
dyrektor Instytutu Inżynierii Materiałowej.
Tekst: Bogdan Piekarski
Zdjęcia: z archiwum Instytutu Inżynierii Materiałowej
PROFESOR JERZY NOWACKI REDAKTOREM
NACZELNYM PRZEGLĄDU SPAWALNICTWA
Na wniosek prof. dr. hab. Jana
Pilarczyka, członka honorowego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników
Mechaników Polskich (SIMP) oraz
wieloletniego redaktora naczelnego
ogólnopolskiego czasopisma Przegląd Spawalnictwa, prof. dr hab. inż.
Jerzy Nowacki z Wydziału Mechanicznego Politechniki Szczecińskiej
został powołany przez Zarząd Główny SIMP – z dniem 1 marca 2006 r.
6
– na funkcję dyrektora Agendy Wydawniczej Przegląd Spawalnictwa.
Równocześnie prof. Nowackiemu
powierzono obowiązki redaktora
naczelnego czasopisma Przegląd
Spawalnictwa. Prof. Jerzy Nowacki,
pracując w Instytucie Inżynierii Materiałowej Wydziału Mechanicznego
PS, kieruje obecnie Zakładem Spawalnictwa.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Z ŻYCIA UCZELNI
POLITECHNIKA – TELE-FONIKA
POROZUMIENIE Z POTENTATEM
Decydujemy się na współpracę z uczelniami o odpowiedniej
renomie, gdyż wiemy, że szkoły powstałe w okresie komercjalizacji studiów nie gwarantują absolwentów w dziedzinie studiów
inżynierskich – tymi słowy skomplementował politechnikę prezes
zarządu Tele-Foniki Kable S.A. Witold Górka, 22 lutego 2006 roku
podczas uroczystości podpisania porozumienia o współpracy.
środkami, większymi niż środki budżetowe uczelni, może z kolei
wnieść w naszą pracę nowe wartości. A że na tym wszystkim skorzystają również studenci to jest nie bez znaczenia i na tym nam
szczególnie zależy.
Współpraca mieć będzie charakter wielopłaszczyznowy i zapewne nie skończy się na kontaktach z najbliższym zakładem Tele-Foniki;
– Nieopodal Szczecina znajduje się Fabryka Kabli ZAŁOM,
którą obejmiemy opieką naukową. Przewidziane są wspólne prace
wdrożeniowe i rozwojowe z zakresu inżynierii materiałowej, materiałoznawstwa elektrotechnicznego oraz sterowania i automatyki – uważa profesor Zbigniew Rosłaniec, animator porozumienia.
Umowa przewiduje między innymi realizację wspólnych projektów naukowych i technicznych w zakresie nowych materiałów,
technologii materiałowych, procesów wytwórczych i przetwórczych przydatnych w produkcji kabli i przewodów, wdrażania do
procesu dydaktycznego nowoczesnych rozwiązań technicznych
stosowanych w Tele-Fonice, umożliwienia odbywania staży, praktyk studenckich oraz zajęć laboratoryjnych w zakładach firmy,
prowadzenia prac naukowo-badawczych (prace magisterskie, prace doktoranckie) na jej rzecz, promowania studentów i absolwentów wyróżniających się wiedzą i umiejętnościami w wybranych
dziedzinach techniki, rozwoju kształcenia ustawicznego.
Tele-Fonika Kable S.A. jest jednym z największych polskich
przedsiębiorstw prywatnych i największym producentem kabli
i przewodów w Europie Wschodniej i Środkowej, zatrudnia ponad 3,5 tys. pracowników w zakładach w Szczecinie Załomiu,
Bydgoszczy, Krakowie i Myślenicach. Ponad 60 proc. wyrobów
firmy trafia na rynki zagraniczne, głównie do krajów UE. Firma
jest również największym europejskim dostawcą kabli specjalizowanych do USA.
O współpracy z takim gigantem mówił rektor Włodzimierz
Kiernożycki, podpisujący porozumienie z ramienia Politechniki
Szczecińskiej:
– Dysponując dużym potencjałem intelektualnym możemy coś
dać przemysłowi, natomiast przemysł, dysponując odpowiednimi
Podczas rozmów kuluarowych nasi goście zwrócili uwagę na
niezwykle istotny, acz zupełnie nowy w relacjach przemysł – wyższe szkolnictwo techniczne:
– W coraz większej skali postępuje „zagospodarowanie” absolwentów poprzez zachodnie koncerny, mające siedzibę w naszym
kraju, czy kuszące naszych absolwentów wyjazdami za granicę.
Chcemy ten proces zacząć monitorować. Współpracować z kandydatami na naszych pracowników już w okresie, gdy zdobywają
edukację – zauważył prezes Tele-Foniki.
Stanisław Heropolitański
rzecznik prasowy PS
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
7
Z ŻYCIA UCZELNI
ŚRODKI UNIJNE – KORZYŚCI DLA UCZELNI
Informacja o realizacji projektów finansowanych z funduszy strukturalnych
i inicjatyw wspólnotowych w Politechnice Szczecińskiej.
1. Poprawa infrastruktury sanitarnej w Domu Studenckim nr 4 przy ul. Szwoleżerów 1/2 w Szczecinie
– (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 1.3.1)
– projekt zakończony
Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 1 789 594,18 PLN
Wkład własny w wysokości: 596 531,40 PLN
Czas realizacji: 13.07.2005 r. – 04.11.2005 r.
2. Stworzenie Multimedialnego Centrum Zarządzania
Informacją Patentową i Normalizacyjną
(w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 1.3.1)
Dofinansowanie w kwocie: 92 130,75 PLN
Wkład własny w wysokości: 30 710,25 PLN
Czas realizacji: 20.12.2005 r. – 15.04.2006 r.
3. Modernizacja Akademickiej Miejskiej Sieci Komputerowej w Szczecinie
(w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 1.5)
Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 418 298,00 PLN
(w przygotowaniu aneks).
Wkład własny w wysokości: 139 731,00 PLN
Czas realizacji: 30.09.2005 r. – 31.03.2006 r.
4. Wspieranie staży absolwentów Politechniki Szczecińskiej w dziedzinach strategicznych dla regionu
(w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6)
Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 261 700,00 PLN.
Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta.
Czas realizacji: 1.05.2005 r. – 31.01.2007 r.
5. Stypendia na prace doktorskie na Politechnice Szczecińskiej kreujące innowacyjność regionu
(w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6)
Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 348 875,00 PLN
Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta.
Czas realizacji projektu: 1.09.2005 r. – 31.05.2008 r.
8
6. Tworzenie Regionalnego Systemu Innowacji
(w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6)
Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 1 569 900,00 PLN
Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta.
Czas realizacji: 1.10.2005 r. – 30.05.2008 r.
7. Innowacyjność i współpraca siłą gospodarki morskiej
regionu – PS jest jednym z partnerów
(w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6)
Umowa zawarta pomiędzy partnerami 22.12.2005 r.
Dofinansowanie w kwocie: 136 815,00 PLN (wartość netto)
Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta.
Czas realizacji: 1.01.2006 r. – 31.05.2008 r.
8. Stworzenie specjalistycznego laboratorium badania
właściwości materiałów dla Centrum Doskonałości BIOCENTRUM
(w ramach programu operacyjnego SPO WKP działanie 1.4.3)
Dofinansowanie w kwocie: 1 699 704,00 PLN
Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta.
Czas realizacji: 1.10.2005 r. – 30.09.2007 r.
9. Modernizacja laboratorium energoelektronicznych
przekształtników dla technologii zimnej plazmy
(w ramach Programu INTERREG III A polsko-niemieckiego
pogranicza na obszarze krajów związkowych Meklemburgia
Pomorze Przednie/Brandenburgia oraz Polska (województwo
zachodniopomorskie)
Dofinansowanie w kwocie nie większej niż: 1 500 000,00 PLN
Wkład własny w wysokości: 500 000,00 PLN
Czas realizacji: 30.06.2005 r. – 28.02.2007 r.
Informacje:
Biuro Funduszy Strukturalnych PS
Aneta Serafin
tel. 091 449 48 85
[email protected]
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Z ŻYCIA UCZELNI
Z OBRAD SENATU
ZMIANY W SPOSOBIE KSZTAŁCENIA
Na ostatnim posiedzeniu Senat Politechniki Szczecińskiej podjął uchwałę zmieniającą dotychczasowy sposób kształcenia na studiach pierwszego i drugiego stopnia (stacjonarnych i niestacjonarnych).
Zgodnie z duchem nowej ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym” przyjęto kluczowe zasady dotyczące opracowania przez wydziały Politechniki Szczecińskiej planów studiów i programów nauczania.
Na wszystkich kierunkach studiów w Politechnice Szczecińskiej wprowadza się system punktowy ECTS (European Credit
Transfer System) umożliwiający studentom swobodną zmianę
uczelni, w tym okresowe wyjazdy do innych uczelni krajowych
i zagranicznych w celu kontynuacji nauki lub realizacji prac
dyplomowych lub praktyk zawodowych.
Na studiach I stopnia (kończących się tytułem zawodowym inżyniera) program nauczania zostanie tak opracowany,
by student opanował gruntowną i wszechstronną wiedzę inżynierską w zakresie danego kierunku studiów. Ma to zagwarantować przyszłemu inżynierowi uniwersalność i możliwość
podjęcia pracy w różnych branżach związanych z zawodem.
Nowością jest możliwość swobodnego wyboru przedmiotów
specjalizujących jego umiejętności na ostatnich dwóch semestrach studiów. Wybór tych przedmiotów pozwoli na kształtowanie przez studenta własnej, indywidualnej ścieżki edukacyjnej dostosowanej do potrzeb rynku pracy w danym regionie.
A zatem w ramach tego poziomu kształcenia absolwent uzyska
szeroką ogólną wiedzę inżynierską z pewnym zarysem (indywidualnie dobranym) wiedzy specjalistycznej.
Na studiach II stopnia (kończących się tytułem zawodowym
magistra) filozofia kształcenia została przyjęta w taki sposób,
by absolwent uzyskał głęboką wiedzę specjalistyczną w zakresie danego kierunku studiów. Również tutaj oprócz pewnej obligatoryjnej wiedzy w danej specjalności student będzie miał
możliwość swobodnego wyboru przedmiotów poszerzających
umiejętności w tej lub innych specjalnościach. Taki system ma
na celu indywidualne przygotowanie studenta do pracy zawodowej zgodnie z jego zainteresowaniami, ambicjami i realnymi
możliwościami rynku pracy. Możliwe stanie się kształcenie in-
terdyscyplinarne, obecnie trudne do zrealizowania w istniejącym systemie.
Obok tych podstawowych zasad kształcenia na studiach
I i II stopnia, Senat Politechniki Szczecińskiej przyjął wytyczne
dotyczące nauki przedmiotów podstawowych takich jak: matematyka, fizyka, chemia. Zdając sobie sprawę z relatywnie dużych trudności przy opanowaniu wiedzy z tych przedmiotów,
przyjęto zasadę łagodnego wprowadzenia w tę problematykę
tak, by nie powstawały bariery na pierwszych latach studiów.
Zagwarantowana została odpowiednia liczba godzin nauki
tych przedmiotów.
Nie zapomniano również o znajomości języków obcych,
którą powinien legitymować się absolwent uczelni. Przyjęto, że
warunkiem ukończenia studiów jest znajomość języka obcego
na poziomie co najmniej egzaminu B1 wg Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego Rady Europy.
Z myślą o umiejętnościach podejmowania pracy zawodowej
przez absolwentów uczelni, Senat Politechniki Szczecińskiej
zatwierdził program kształcenia również w zagadnieniach ekonomicznych, humanistyczno-społecznych i prawnych, w tym
również: sztuki autokreacji i umiejętności negocjacji. W krajach Unii Europejskiej tym zagadnieniom poświęca się wiele
miejsca w procesie nauki. A zatem, chcąc sprostać szeroko pojętej europejskiej konkurencji również na tym polu, nie sposób
pominąć tego elementu wykształcenia.
To nowatorskie podejście w procesie kształcenia, jak na
uczelnie polskie, zostanie wdrożone już od 1 października
2006 roku na wszystkich kierunkach studiów realizowanych
w Politechnice Szczecińskiej.
DYPLOMY NA WBiA
Tradycyjnie w marcu absolwentom Wydziału Budownictwa
i Architektury uroczyście wręczane są dyplomy. W tym roku
ceremonia odbyła się 24 marca 2006 roku o godz. 12 w auli
Uniwersytetu Szczecińskiego. Po uroczystym Gaude Mater Polonia, powitaniu i wystąpieniu dziekana Władysława Szaflika
zabrzmiało Gaudeamus igitur i absolwenci wydziału otrzymali
dyplomy.
W roku akademickim 2004/2005 dyplomy uzyskało 59 studentów kierunku architektura i urbanistyka oraz 233 studentów kierunku budownictwo (magisterskie i zawodowe – inżynier europejski). W trakcie uroczystości wręczono również
nagrody za prace dyplomowe. Nagrodę Zakładu Wodociągów
i Kanalizacji Sp. z o.o. w Szczecinie pani Barbarze Sztylce wrę-
czył prezes zarządu Paweł Zieliński. Nagrody Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa wręczyła prezes
PZiTB Maria Kaszyńska, nagrody BOCAD Polska z rąk dyrektora Piotra Duczmala otrzymało ośmiu absolwentów. Gośćmi
ceremonii byli również: zastępca prezydenta Szczecina Leszek
Dlouchy, dyrektor Wydziału Admininstracji Budowlanej Wiesława Rabińska, przedstawiciel SARP Stanisław Kondarewicz,
dyrektor Biura Architekta Miasta przy UM Jan Łukaszewski,
prezes ZOIIB Mieczysław Ołtarzewski, absolwenci seniorzy PS
Milena i Bogusław Ziółkowscy oraz przedstawiciele władz PS.
Uroczystość zakończyło wystąpienie prorektora ds. nauczania
Witolda Biedunkiewicza oraz przewodniczącego Konwentu
Uczelnianego Samorządu Studentów PS Dawida Sikorskiego.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
9
Z ŻYCIA UCZELNI
DYPLOMY DLA ABSOLWENTÓW
WYDZIAŁU INFORMATYKI
17 marca 2006 roku w Filharmonii Szczecińskiej odbyła
się uroczystość wręczenia dyplomów absolwentom Wydziału
Informatyki obu prowadzonych kierunków: informatyki oraz
zarządzania i inżynierii produkcji. Po raz drugi w historii Politechniki absolwenci wystąpili w togach oraz biretach z logo
uczelni i wydziału. Uroczystość rozpoczęła się od wysłuchania hymnu, potem głos zabrał dziekan Wydziału Informatyki
Włodzimierz Ruciński oraz przedstawiciel absolwentów. Dy-
plomy z rąk dziekana i prodziekanów: Bożeny Śmiałkowskiej,
Krzysztofa Małeckiego i Włodzimierza Bieleckiego, otrzymało
431 absolwentów.
Na zakończenie tej podniosłej uroczystości, po wysłuchaniu Gaude Mater Polonia, w górę poszybowały birety szczęśliwych absolwentów. Wielu z nich żałowało, że nie dane im było
uścisnąć ręki rektora i że w albumie zabraknie zdjęć z ludźmi
w czerwonych togach.
Niemal każdy absolwent miał swojego fotografa
Dziekan WI Włodzimierz Ruciński i prodziekan Krzysztof Małecki
wręczają dyplom absolwentowi kierunku informatyka
W oczekiwaniu na dyplom
Prodziekani Włodzimierz Bielecki i Bożena Śmiałkowska
wręczają dyplomy absolwentce kierunku zarządzanie
i inżynieria produkcji
10
Pamiątkowe zdjęcie
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Zdjęcia: Zbigniew Szczęch
Z ŻYCIA UCZELNI
GOŚCIE Z HISZPANII
W dniach od 15 do 17 marca 2006 roku nasza uczelnia gościła delegację z Universidad Politecnica de Valencia w Hiszpanii. Profesor Esther Valiente Ochoa z Universidad Politecnica
de Valencia przyjechała w ramach wymiany kadry w programie
Socrates-Erasmus. Pani profesor jest opiekunem pracy dyplomowej studenta z Walencii, który dzięki programowi Socrates
przebywa na Wydziale Budownictwa i Architektury PS. 15 i 16
marca spotkała się z kadrą Zespołu Dydaktycznego Ekonomiki,
Organizacji i Zarządzania w Budownictwie, gdzie jej dyplomant
pracuje nad dyplomem. Przeprowadziła również na Wydziale
Budownictwa i Architektury wykład i ćwiczenia „Quality at
Construction and Its Control”. Zajęcia teoretyczne połączono
z praktycznymi – przykłady zaczerpnięte zostały z hiszpańskich
doświadczeń.
Ponadto 17 marca Wydział Budownictwa i Architektury gościł dziekana Wydziału Budownictwa Universidad Politecnica
de Valencia, profesor Isabel Tort Ausina oraz zastępcę dyrektora Biura Studiów Międzynarodowych uczelni z Walencii.
W spotkaniach wzięły udział władze WBiA: dziekan Władysław
Szaflik, prodziekan Larysa Gawkowska, przedstawiciele Biura
Programów Międzynarodowych PS, pełnomocnik rektora PS
ds. współpracy dydaktycznej z zagranicą Andrzej Pozlewicz
oraz studenci PS wyjeżdżający do uczelni w Walencji.
Podczas spotkań roboczych przedstawiono dotychczasowe efekty współpracy w ramach wymiany studentów „ECEM”
– Organizacja i Zarządzanie w Budownictwie – inżynier europejski. Strona hiszpańska wyraziła zainteresowanie rozszerzeniem współpracy z Politechniką Szczecińską w ramach programu Socrates/Erasmus. Studenci hiszpańscy chcą pracować nad
pracami dyplomowymi pod opieką polskich nauczycieli. Polscy
studenci będą mogli również skorzystać z oferty hiszpańskiej
przy przygotowaniu prac dyplomowych.
Zdjęcie: Robert Szczęch
RUSZYŁA REKRUTACJA
Wszystkie szczecińskie uczelnie zabiegają o przyszłych studentów. Młodzieży coraz mniej, a oferta na rynku edukacyjnym coraz bogatsza. Prezentacje uczelni przybierają najróżniejsze formy:
prasowe ogłoszenia, dni otwarte uczelni, giełdy i targi edukacyjne.
Wszyscy szukają klucza – jak zachęcić młodych do wyboru właśnie tej a nie innej szkoły. Politechnika Szczecińska nie rezygnuje
z żadnej formy promocji, poza anonsami prasowymi, plakatami
czy specjalnie przygotowanymi materiałami rozsyłanymi do szkół
(m.in. specjalny numer Inżyniera) uczestniczyliśmy również w
kilku imprezach edukacyjnych: 8 – 9 lutego 2006 roku w Targach
Edukacji i Pracy „START 2006” w Bydgoszczy; 16 marca 2006 roku
w salach hotelu Radisson SAS w X Prezentacji Uczelni Wyższych
i Szkół Policealnych; 16 – 17 lutego 2006 roku w Centrum Wystawienniczo-Targowym Międzynarodowych Targów Szczecińskich
w Giełdzie Edukacji i Pracy „KARIERA”. Poniżej prezentujemy
zdjęcia właśnie z tej ostatniej imprezy. Trwająca dwa dni giełda
zgromadziła pod jednym dachem nie tylko szkoły wyższe, ale
również policealne i ponadgimnazjalne, ośrodki językowe, firmy
świadczące usługi pośrednictwa pracy i wydawnictwa edukacyjne, nie tylko ze Szczecina, również z Gdańska i Poznania. Dużym
powodzeniem odwiedzających giełdę cieszyły się prezentacje i
doświadczenia przygotowane przez studentów Wydziałów Elektrycznego, Mechanicznego Techniki Morskiej, które przyciągały
do stoisk Politechniki Szczecińskiej prawdziwe tłumy młodzieży.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
11
Z ŻYCIA UCZELNI
JAK PACHNIE SZCZECIN?
Rozpoczyna się roboczy etap zaplanowanej w ubiegłym
roku współpracy naukowo-badawczej między Politechniką Szczecińską (Instytut Inżynierii Chemicznej i Procesów
Ochrony Środowiska) i Tokyo Metropolitan Research Institute for Environmental Protection (TMRI).
Porozumienie z 24 czerwca 2005 roku, podpisane przez
rektora PS Mieczysława Wysieckiego i dyrektora TMRI pana
Takeshi Hasegawa, dotyczy metod ochrony i ocen zapachowej jakości powietrza. Głównymi wykonawcami są: ze strony
japońskiej Applied Research Division TRI, pod kierownictwem dr. inż. Hisashi Yokota, a ze strony polskiej zespół Pracowni Zapachowej Jakości Powietrza, pod kierownictwem
prof. dr hab. inż. Joanny Kośmider. W IV kwartale 2005 r.
uzgodniono kierunki i zakres pierwszego etapu wspólnych
badań doświadczalnych.
Od 27 lutego do 3 marca br. w Instytucie Inżynierii Chemicznej i Procesów Ochrony Środowiska PS przebywali
przedstawiciele TMRI: pani Saeko Amano i pan Hiroyuki
Ueno. Goście Instytutu bezpośrednio współpracują z japońskim Ministerstwem Środowiska w zakresie dotyczącym
ustalania metodyki pomiarów odorymetrycznych (zapachowych).
27 lutego br. w Sali Rady Wydziału TiICh odbyło się seminarium naukowe. Jego program przewidywał krótkie prezentacje dotyczące badawczego profilu TMRI i PS oraz jakości
powietrza w Tokio i Szczecinie.
Od 28 lutego do 2 marca wykonano sześć serii oznaczeń
progów węchowej wyczuwalności. W pomiarach – wykonywanych trzema różnymi metodami – uczestniczyły dwa
ośmioosobowe zespoły studentów Wydziału Technologii
i Inżynierii Chemicznej (dyplomanci Pracowni Zapachowej Jakości Powietrza i studenci z Koła Naukowego PROEKOLOG). Przewiduje się, że analogiczne pomiary zostaną
wkrótce przeprowadzone w Tokio, z udziałem młodzieży
japońskiej. Wyniki badań będą wspólnie opracowywane
i publikowane.
Więcej informacji na www.jakos.ps.pl
Beata Krajewska
KOMISJA AKREDYTACYJNA NA WBiA
Wydział Budownictwa i Architektury PS od 27 do 28 października 2005 roku był wizytowany przez zespół oceniający
Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Wizytacja dotyczyła
oceny jakości kształcenia na kierunku architektura i urbanistyka, prowadzonego na poziomie jednolitych studiów
magisterskich stacjonarnych oraz niestacjonarnych studiów
pierwszego i drugiego stopnia. Kształt temu kierunkowi nadają obecnie trzy jednostki: Instytut Architektury i Planowania Przestrzennego, Katedra Architektury Współczesnej,
Teorii i Metodologii Projektowania oraz Katedra Rysunku
Malarstwa i Rzeźby.
W skład zespołu oceniającego wchodzili: prof. dr hab. inż.
Janusz Kawecki – przewodniczący zespołu, prof. dr hab. inż.
arch. Anna Mitkowska, prof. dr hab. inż. arch. Hanka Ludmiła Zaniewska oraz mgr Magdalena Biel.
Podstawą do oceny były: przedstawiony przez uczelnię raport samooceny, dokumentacja toku studiów, spraw kadrowych oraz organizacyjnych oraz hospitacje zajęć dydaktycznych przez członków komisji oceniającej. Podczas wizytacji
przeprowadzono rozmowy z władzami Wydziału Budownictwa i Architektury oraz jego pracownikami. Komisja oceniająca spotkała się również ze studentami kierunku architektura i urbanistyka.
12
Kierunek architektura i urbanistyka otrzymał pozytywną
ocenę Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Następna ocena
będzie dokonana po upływie 5 lat. W raporcie zespołu oceniającego Państwowej Komisji Akredytacyjnej stwierdzono,
że najważniejsze kryteria wymagane przy rozwijaniu kształcenia na kierunku architektura i urbanistyka są spełnione.
Dotyczy to kadry stanowiącej minimum kadrowe, planów
i programów kształcenia, bazy lokalowej itp.
Komisja zwróciła uwagę na konieczność podjęcia działań
w zakresie wzmocnienia kształcenia na kierunku. Wzmocnienia wymaga kadra samodzielnych pracowników, podejmując stosowne kroki należy dążyć do uzyskania uprawnień
do nadawania stopnia doktora w dyscyplinie architektura
i urbanistyka.
Komisja uznała, że ponad 50 lat tradycji architektury
szczecińskiej jest jedną z mocnych stron prowadzenia kształcenia na tym kierunku. Wskazano, że osadzenie nurtów
badawczych i specyfiki kształcenia w potrzebach regionu
Pomorza Zachodniego, dobra współpraca z administracją
samorządową, służbami konserwatorskimi oraz organizacjami i stowarzyszeniami zawodowymi są atutami naszego
środowiska naukowego.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Urszula Nowaczyk
Stefan Nowaczyk
Z ŻYCIA UCZELNI
STAŻE ZAWODOWE
W grudniu 2004 roku Politechnika Szczecińska złożyła projekt na konkurs w ramach działania 2.6 ZPORR „Regionalne
systemy innowacyjności i transfer wiedzy.
Założeniem inicjatywy „Wspieranie staży absolwentów Politechniki Szczecińskiej w dziedzinach strategicznych dla regionu” było zorganizowanie 40 trzymiesięcznych, płatnych wizyt
stażowych absolwentów Politechniki Szczecińskiej nie zarejestrowanych jako bezrobotni w przedsiębiorstwach regionu
z sektorów zgodnych z kierunkiem kształcenia.
Projekt powiązany jest z inicjatywą Biura Karier Politechniki Szczecińskiej, które powstało w roku 2003. Głównymi zadaniami Biura Karier jest prowadzenie bazy danych studentów
i absolwentów poszukujących pracy, prowadzenie bazy danych
o ofertach pracy, pośrednictwo pracy, organizacja prezentacji
firm na uczelni, organizacja targów pracy, organizacja kursów
i szkoleń oraz prowadzenie rozmów doradczych pomagających
w kreowaniu ścieżki kariery zawodowej. Biuro ma za zadanie
ułatwić absolwentom Politechniki Szczecińskiej wybór drogi
zawodowej odpowiadającej ich aspiracjom i kwalifikacjom oraz
stymulować ich aktywność w zdobywaniu interesującej pracy.
Jest to jedyny tego typu projekt w regionie, przyczynia się
tym samym do kształtowania profilu Politechniki jako uczelni
dbającej nie tylko o edukację czy badania, ale promującej również przedsiębiorczość akademicką i aktywnie wpływającą na
regionalne zasoby rynku pracy.
Uczelnia w ramach projektu przewiduje również wydanie
informatorów o swoim potencjale dydaktycznym i naukowym
na potrzeby współpracy z przemysłem. Mają one zapewnić
przepływ wiedzy z uczelni do przedsiębiorstw oraz integrację
środowiska naukowego i gospodarczego, przyczyniając się do
zwiększenia innowacyjności w regionie.
Przy wyborze firm uczestniczących w projekcie, Politechnika
kierowała się przede wszystkim zgodnością profilu działalności
przedsiębiorstw z kierunkami kształcenia na uczelni.
Politechnika Szczecińska podjęła w tym celu współpracę z
Północną Izbą Gospodarczą, zrzeszającą ok. 500 przedsiębiorstw
z regionu. Dzięki współpracy z PIG, (ale również dzięki promowaniu projektu wśród firm już współpracujących z PS) pozyskano ciekawe oferty możliwości odbycia stażu dla absolwentów w
firmach z branż: informatyka, elektronika, elektryka, automatyka i robotyka, transport drogowy i morski, budowa maszyn,
inżynieria materiałowa, budownictwo, technologia chemiczna
i ochrona środowiska. Firmy, w których staże będą realizowane, uzyskają na okres trzech miesięcy wysoko wykwalifikowaną
młodą kadrę, a być może nawet przyszłych pracowników.
W czerwcu i lipcu 2005 r. odbył się pierwszy nabór absolwentów Politechniki Szczecińskiej oraz firm chętnych do przyjęcia
stażystów. Rekrutacja absolwentów nastąpiła na poziomie uczelni. Wyboru kandydatów dokonywała Komisja Selekcjonująca,
składająca się z przedstawicieli: Działu Nauczania, Biura Karier,
Biura Programów Międzynarodowych, Samorządu Studenckiego, koordynatorów wydziałowych Politechniki Szczecińskiej
oraz przedstawiciela Północnej Izby Gospodarczej. Ważnym
kryterium były wyniki naukowe kandydata oraz zaangażowanie
(mierzone aktywnością na uczelni, np. w działalności Biura Karier, innych stowarzyszeniach czy też praca na rzecz środowisk
studenckich). Każdy z absolwentów poddany został szkoleniu
ukierunkowanemu na pozyskiwanie środków finansowych na
rozwój technologiczny i innowacyjny firmy przy współpracy
z sektorem badawczo-rozwojowym.
Po zakończonej rekrutacji staż rozpoczęło na przełomie
września i października 2005 r. – 16 osób. Staże zakończono na
przełomie grudnia i stycznia 2005/2006 r. i każdy z nich przebiegał zgodnie z oczekiwaniami obu stron według założeń opracowanych wcześniej przez opiekunów stażystów. Absolwenci
mogli wykazać się wiedzą nabytą podczas studiów. Mieli okazje
współuczestniczyć w rozwiązywaniu różnych praktycznych problemów, jakie pojawiały się w firmach, brali udział w projektach
oraz zapoznali się ze strukturą organizacyjną przedsiębiorstw.
Zaangażowanie absolwentów w pracę wykonywaną w ramach
stażu dało imponujące wyniki. Aż 60% stażystów podpisało
umowy o pracę w przedsiębiorstwach, w których odbywali staż.
Jest to bez wątpienia istotny sukces tej inicjatywy.
W lutym 2006 roku rozpoczęto II nabór na staże, które rozpoczną się w kwietniu, natomiast nabór na staże, które rozpocząć mają się w lipcu br. zacznie się już na przełomie maja
i czerwca 2006 roku.
Wszelkich informacji udziela Biuro Karier Politechniki
Szczecińskiej, na stronie biura dostępne są wszystkie formularze
zarówno dla zainteresowanych firm jak i absolwentów.
Biuro Karier Politechniki Szczecińskiej
ul. Sikorskiego 31/32
71-313 Szczecin
pn. – pt. 10.00 – 15.00
tel./fax. 091 449 40 80
www.biuro.karier.ps.pl
[email protected]
Projekt dofinansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego Unii Europejskiej oraz budżetu
państwa w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
13
Z ŻYCIA UCZELNI
TARGI PRACY 2006
DRUGA EDYCJA – WIĘKSZY ROZMACH
Z satysfakcją informujemy, że jesienią w gmachu Wydziału
Mechanicznego przy al. Piastów 19 odbędzie się kolejna edycja
Targów Pracy PS! Zgodnie ze wszcześniejszymi zapowiedziami
Samorządu, Targi Pracy stały się cykliczną imprezą PS. Tym razem w wydarzeniu wezmą udział wszystkie wydziały, a co za tym
idzie firmy z różnych branż. Przygotowaniem targów zawiaduje
sześcioosobowy komitet organizacyjny – po jednej osobie z każdego wydziału: Małgorzata Pajor z Wydziału Informatyki, Wojciech Tuchowski z Wydziału Techniki Morskiej, Damian Zenka z Wydziału Budownictwa i Architektury, Agnieszka Wydra
z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej, Malwina Rogala z Wydziału Mechanicznego i Kamil Pacholski z Wydziału
Elektrycznego (przewodniczący zespołu). Współorganizatorem
jest Biuro Karier PS, które wspiera samorządowców bazą danych
firm, już nawiązanymi kontaktami oraz – logistycznie i finansowo. W obecnej fazie przygotowań głównym zadaniem organizatorów jest zbieranie informacji o firmach, rozsyłanie oferty
wystawiania, sponsoringu i współpracy, organizacja zaplecza
technicznego oraz zarządzanie witryną internetową targów.
Tu apel do wszystkich pracowników uczelni o przychylność
i pomoc dla działań organizatorów. Wszak Targi Pracy przyczyniają się do promocji uczelni, pomagają znaleźć pracę studentom i absolwentom oraz podnoszą ogólną wiedzę na temat
rynku pracy, a to zwiększa motywację podczas studiowania.
W roku 2005 targi promowane były jako zamknięta impreza
Politechniki Szczecińskiej. Tegoroczna edycja idzie dalej: informacje o wydarzeniu kierowane są do innych uczelni i wszystkich mieszkańców miasta. Liczymy na ich obecność.
Wszelkie bieżące informacje można uzyskać na stronie www.
targipracy.ps.pl
Tomasz Pąsik
przewodniczący Samorządu Studenckiego
Wydziału Elektrycznego
KOLEJNY ROBOT PRZEMYSŁOWY
DLA POLITECHNIKI SZCZECIŃSKIEJ
podziękowanie
Zakład Zautomatyzowanych Systemów Wytwarzania w Instytucie Technologii Mechanicznej, którym kieruje prof. dr hab.
inż. Jerzy Honczarenko, otrzymał bezpłatnie robota przegubowego FANUC ROBOTICS typ A05B. Darczyńcą jest Spółka
ASTOR z siedzibą w Krakowie. Robot został przekazany na
mocy umowy darowizny zawartej 19 października 2005 roku
pomiędzy Spółką ASTOR Sp. z o.o. a Politechniką Szczecińską.
Robot trafił do Laboratorium Robotyki i Automatyzacji Produkcji i będzie służył celom badawczym i dydaktycznym. We
współpracy z Zakładem Spawalnictwa, uruchomione zostanie
stanowisko spawalnicze, gdyż tej technologii wytwarzania nie
realizowano dotychczas w wersji zrobotyzowanej. Wyposażenie
Laboratorium Robotyki i Automatyzacji Produkcji w Zakładzie Zautomatyzowanych Systemów Wytwarzania Politechniki
Szczecińskiej stanowią bowiem obecnie:
– zautomatyzowane gniazdo obróbki tokarskiej dla przedmiotów klasy tuleja-tarcza z robotem bramowym
powierzchniowym AM-80,
– doświadczalno-szkoleniowe stanowisko zrobotyzowane
CIM z drugim robotem AM80,
– zrobotyzowana stacja demontażowa, w skład której wchodzą dwa roboty: o strukturze przegubowej firmy KUKA
i czteroosiowy robot bramowy firmy REINOLDUS,
– miniaturowy badawczy elastyczny system wytwarzania,
w którym pracują dwa roboty o strukturze przegubowej.
Zrobotyzowane stanowisko spawalnicze rozszerzy i tak już
14
bardzo bogatą ofertę dydaktyczną i badawczą Wydziału Mechanicznego w dziedzinie robotyzacji i automatyzacji produkcji.
Pracownicy Zakładu Zautomatyzowanych Systemów Wytwarzania pragną podziękować Spółce ASTOR za ten dar.
Zdjęcie: z archiwum Instytutu Technologii Mechanicznej
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Z ŻYCIA UCZELNI
NAGRODY DLA ABSOLWENTÓW WBIA
BOCAD –POLSKA
W maju 1997 roku Zakład Konstrukcji Metalowych (WBiA) zorganizował seminarium poświęcone programowi Bocad–3D. W tym
czasie był to jeden z najlepszych i najnowocześniejszych na świecie programów do
kompleksowego projektowania konstrukcji
stalowych i aluminiowych. Podjęliśmy się
organizacji tego seminarium w głębokim
przeświadczeniu, że wobec wyraźnie wówczas zarysowanej koncepcji przystąpienia
Polski do Unii Europejskiej, niezbędne będzie wyposażenie specjalistów w dziedzinie projektowania konstrukcji metalowych
w najlepsze narzędzia pozwalające im konkurować na otwartym rynku europejskim.
Można uznać, że podjęty wówczas wysiłek
przynosi owoce. Nauczanie programu Bocad
stało się częścią kształcenia oferowanego na
WBiA. Poziom opanowania tego bardzo profesjonalnego i złożonego programu jest taki,
że studenci są w stanie pisać prace dyplomowe z jego wykorzystaniem, i to tak, że prace te
uzyskują najlepsze miejsca w konkursie prac
dyplomowych organizowanych przez firmę
BOCAD – POLSKA. A co najważniejsze absolwenci mający opanowany program Bocad są rozchwytywani na
rynku pracy, także zagranicznym.
Komisja konkursowa, powołana w celu oceny prac magisterskich
przesłanych na konkurs zorganizowany przez firmę BOCAD – POLSKA oraz Bocad Software GmBH na najlepszą pracę magisterską wykonaną z wykorzystaniem, przestrzennego systemu konstruowania
Bocad-3D w roku akademickim 2004/2005 stwierdziła, że „...prymat
w tej edycji konkursu przysługuje Politechnice Szczecińskiej, która
nadesłała największą ilość interesujących prac...”. W wyniku wnikliwej analizy prac konkursowych przyznano następujące nagrody:
pierwsze miejsce Michałowi Fiedorowczowi i Mateuszowi Szymańskiemu za pracę „Dwuwariantowa koncepcja konstrukcji przekrycia
dachu nad czytelnią Politechniki Szczecińskiej”, drugie miejsce Annie
Kozłowskiej i Malwinie Kosackiej za „Dwuwariantowe rozwiązanie
konstrukcji układu nośnego trójnawowej hali ocynkowni” i Tomaszowi Pyzikowi za „Koncepcję przekrycia dziedzińca zamku Książąt
Pomorskich w Szczecinie” oraz miejsce trzecie Markowi Magadzi
i Arturowi Szkodzińskiemu za „Analizę wytężenia oraz wariantowe rozwiązanie konstrukcji wsporczej pod rurociągi w programach Robot Millenium i Dlubal” i Konradowi Stachurze za „Projekt konstrukcji
garażu wielopoziomowego ze stropami
o konstrukcji zespolonej”.
Tomasz Pyzik napisał pracę pod kierunkiem dr. inż. Wiesława Paczkowskiego,
pozostali pod kierunkiem dr inż. Teresy
Paczkowskiej.
NAGRODY PZITB
Polski Związek Inżynierów i Techników
Budownictwa stara się promować i ułatwiać
start zawodowy młodym inżynierom. Służy
temu m.in. konkurs na prace dyplomowe.
Komisja konkursowa po wnikliwej ocenie nadesłanych prac za rok akademicki
2004/2005 postanowiła przyznać: pierwsze
miejsce Przemysławowi Kawalcowi i Annie Sowale za pracę napisaną pod kierunkiem dr. inż. Jacka Kurnatowskiego „Rozwiązania techniczne i prawne w osiąganiu
strategicznych celów gospodarki wodnej
w Polsce”, trzy drugie miejsca: Michałowi Fiedorowiczowi i Mateuszowi Szymańskiemu za „Dwuwariantową koncepcję konstrukcji
przekrycia dachu nad czytelnią biblioteki PS” (promotor dr inż. Teresa Paczkowska), Szymonowi Kreftowi za „Analizę statyczno-wytrzymałościową stalowego łuku nośnego mostu siatkowego” (promotor
dr inż. Wiesław Paczkowski) oraz Łukaszowi Lipińskiemu i Monice
Rezmer za „Wpływ temperatury dojrzewania na właściwości mechaniczne betonów nowej generacji” (promotor dr inż. Maria Kaszyńska), wyróżnienia Pawłowi Drewniakowi za „Projekt adaptacji poddasza na cele mieszkaniowe w budynku jednorodzinnym (promotor
dr inż. Andrzej Rzeszotarski) oraz Małgorzacie Walkowiak i Agacie
Wygockiej za „Ocenę wybranych właściwości zapraw cementowych
z różnego rodzaju włóknami polipropylenowymi” (promotor dr hab.
inż. Halina Garbalińska).
Wszystkim nagrodzonym składamy gratulacje!
RAZEM W EUROPIE
Zachodniopomorski Dzień Budowlanych
21 października 2005 roku na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej odbyła się, zorganizowana z okazji Zachodniopomorskiego Dnia Budowlanych, okolicznościowa
sesja pt. „Razem w Europie”. Tytułowe hasło sesji stanowiło przesłanie uroczystości zorganizowanych przez działające w naszym
regionie organizacje i stowarzyszenia związane z budownictwem.
Inicjatorem spotkania był Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa Oddział w Szczecinie, a współorganizatorami:
Wydział Budownictwa i Architektury PS, Zachodniopomorska
Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa, Komisja Budownictwa
Północnej Izby Gospodarczej, Wojewódzki Inspektorat Nadzoru
Budowlanego w Szczecinie oraz szczecińskie oddziały Stowarzyszenia Architektów Rzeczypospolitej Polskiej, Izby Architektów
Rzeczypospolitej, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych, Związku Mostowców Rzeczypospolitej Polskiej i Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji Rzeczpospolitej
Polskiej.
Honorowy patronat nad Zachodniopomorskim Dniem Budowlanych objął marszałek województwa Zygmunt Meyer. Po wielu latach przerwy wszystkie organizacje reprezentujące budowlańców
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
15
Z ŻYCIA UCZELNI
występowały razem, zarówno inżynierowie budownictwa jak architekci, mostowcy, drogowcy i instalatorzy, projektanci i wykonawcy.
Uroczystości rozpoczęła msza św., koncelebrowana przez biskupa Mariana Kruszyłowicza w katedrze p.w. św. Jakuba, którą
uświetnił Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej im. Profesora Jana Szyrockiego. W uroczystej sesji na Wydziale Budownictwa
i Architektury udział wzięli: zaproszeni goście, a wśród nich poseł
na Sejm RP Arkadiusz Litwiński, przedstawiciele władz samorządowych: marszałkowie Zygmunt Meyer i Mariusz Holicki, wiceprezydent Szczecina Zbigniew Zalewski, przewodniczący Komisji
Budownictwa Rady Miasta Edmund Trokowski, przedstawiciele
organizacji i stowarzyszeń związanych z budownictwem, szczecińskich firm budowlanych, pracownicy i studenci Wydziału Budownictwa i Architektury PS, uczniowie Technikum Budowlanego.
Sesję, prowadzoną przez przewodniczącą PZITB dr inż.
Marię Kaszyńską i prezesa Komisji Budownictwa Północnej Izby Gospodarczej mgr inż. Edwarda Osinę, otworzył
rektor Politechniki Szczecińskiej Włodzimierz Kiernożycki.
Marszałek Zygmunt Meyer i wicemarszałek Mariusz Holicki
wręczyli przyznane z tej okazji odznaki honorowe Gryfa Pomorskiego za zasługi dla rozwoju regionu. Złote „gryfy” otrzymali Witold Buczyński, Janusz Gąsior i Stanisław Kamiński,
a srebrne Ryszard Kotlęga, Juliusz Prandecki i Kazimierz Stachowiak.
W czasie obrad sesji wygłoszono następujące referaty:
• Instrumenty finansowe w realizacji inwestycji w wojewódz16
twie zachodniopomorskim – prof. Zygmunt Meyer, Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego,
• Planowane projekty inwestycyjne w Szczecinie – dr hab. inż.
arch. Zbigniew Paszkowski prof. nadzw. PS, Wydział Budownictwa
i Architektury Politechniki Szczecińskiej,
• Poprawa jakości wody dla Szczecina – Elżbieta Ostatek, dyrektor ZWIK w Szczecinie,
• Branża budowlana z perspektywy organów administracji skarbowej” – Antonii Gawron, dyrektor Izby Skarbowej w Szczecinie,
• Rola Banku Gospodarstwa Krajowego w rozwoju budownic-
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Z ŻYCIA UCZELNI
twa mieszkaniowego w regionie zachodniopomorskim – Zenon
Grabowski, dyrektor BGK Oddział w Szczecinie,
• Bankowe i ubezpieczeniowe gwarancje finansowe przy dużych
kontraktach budowlanych – ocena aktualnie stosowanych rozwiązań, postulowane kierunki zmian – Grzegorz Neumann, radca
prawny Kancelarii ULTIMO,
• Rola zakładu ubezpieczeń jako gwaranta w procesie realizacji
kontraktów budowlanych” – Maria Radwańska, zastępca dyrektora
Oddziału Zachodniopomorskiego TUiR Warta S.A.
Wszystkie referaty zostały opublikowane w biuletynie, w którym zaprezentowano również związki i stowarzyszenia współorganizujące „Zachodniopomorski Dzień Budowlanych”, oraz
szczecińskie firmy, dzięki pomocy których możliwe było wydanie na tak wysokim poziomie okolicznościowych materiałów. Sponsorami obchodów były następujące firmy: Calbud,
Hűnnebeck, Stettak, Budimex-Dromex, Elbach, Deitermann,
Ciroko, Betonstal, TUiR Warta S.A., NCC, Modeh, Tembud-bis, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej woj. zachodniopomorskiego, LGA, PERI, PRD S.A. Nowogard, Grupa BEST, ZWIK, Sika, Konsart Sp. z o.o., Eko Wark
i Bank Gospodarstwa Krajowego.
Dyskusje nad przedstawionymi referatami oraz koleżeńskie
rozmowy toczyły się podczas koktajlu, na który zaproszeni zostali
wszyscy przybyli na sesję. Uczestnicy mogli podziwiać przygotowaną wystawę prac projektowych członków Izby Architektów i
projekt dr. hab. inż. Waldemara Marzęckiego prof. nadzw. PS pt.
„Studium kompozycyjne Szczecina z uwzględnieniem zabudowy
wysokiej”.
Życzenia dla budowlańców naszego regionu nadesłali między
innymi: główny inspektor Nadzoru Budowlanego minister Marek
Naglewski, prezydent Szczecina Marian Jurczyk, przewodniczący Komitetu Inżynierii Lądowej i Wodnej PAN Andrzej Marek
Brandt, prezes Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa Zbigniew Grabowski i przewodniczący Związku Mostowców
Rzeczypospolitej Polskiej Wojciech Radomski.
Dzień zakończył się w Zamku Książąt Pomorskich Balem Budowlanych, w którym wzięło udział ponad 200 osób. Uroczystego
otwarcia balu – starym zwyczajem przepoławiając cegłę – dokonał
marszałek województwa Zygmunt Meyer, który również wraz z
małżonką poprowadził uroczystego poloneza. Podczas balu odbył
się tradycyjny konkurs „walka o stołki”, w którym prezesi szczecińskich firm walczyli o tytuł najlepszej firmy budowlanej. W zaciętej
walce zwyciężył Wojciech Ciuruś z firmy Ciroko.
Zachodniopomorski Dzień Budowlanych był prawdziwym
świętem budowlańców. Msza św. w katedrze w intencji budowlanych, okolicznościowa sesja na Wydziale Budownictwa i Architektury, na której przedstawiano nurtujące środowisko problemy,
ale i optymistyczne plany na przyszłość, interesująca wystawa prac
szczecińskich architektów, dyskusje podczas koktajlu i wspólna zabawa na balu były doskonałą okazją do integracji środowiska budowlanego w naszym regionie i ...razem w Europie.
W przygotowanie uroczystości Zachodniopomorskiego Dnia
Budowlanych największy wkład wnieśli członkowie Zarządu
PZITB: dr inż. Teresa Paczkowska i dr inż. Stefan Nowaczyk, studenci Wydziału Budownictwa i Architektury – członkowie Koła
Młodych PZITB oraz pracownice biura szczecińskiego Oddziału
PZITB. Wszystkim bardzo dziękuję za inicjatywę i zaangażowanie.
Tekst: Maria Kaszyńska
Zdjęcie: z archiwum WBiA
WARSZTATY 2006 NA WYDZIALE TECHNIKI MORSKIEJ
30 marca – 1 kwietnia 2006
Cykl wykładów i pokazów popularno-naukowych „Warsztaty
2006”, który odbył się na Wydziale Techniki Morskiej PS skierowany był głównie do młodzieży szkół średnich stojących przed
trudną decyzją wyboru przyszłego kierunku studiów. Zajęcia
przeprowadzone zostały w godzinach popołudniowych, tak by
nie kolidowały z zajęciami w szkołach. Dzięki elektronicznej
rezerwacji miejsc przez Internet, każdy chętny mógł wcześniej
zagwarantować sobie możliwość udziału w zajęciach.
Głównym przesłaniem warsztatów było zainteresowanie
młodzieży zagadnieniami będącymi przedmiotem kierunku
studiów oceanotechnika lub transport, prowadzonych przez
WTM i zachęcenie do podjęcia studiów na tym wydziale.
W ciągu trzech dni zajęć nauczyciele akademiccy przedstawili
następujące tematy:
• Bezpieczeństwo na morzu
– prof. dr hab. inż. Mieczysław Hann
• Podmorskie wydobycie ropy i gazu
– dr hab. inż. Wojciech Chądzyński prof. PS
• Współczesny przemysł i żegluga morska
– dr hab. inż. Tadeusz Jastrzębski prof. PS
• Sieci neuronowe – dr Dariusz Pielka
• Kształty dźwięku
– dr hab. inż. Stefan Weyna prof. nadzw. PS
• Superkomputery i turbulencje
– dr inż. Tomasz Abramowski
• Niekonwencjonalne źródła energii na statkach
– dr inż. Wojciech Zeńczak
• Cyfrowa ewolucja – mgr inż. Piotr Nikończuk
• Silnik Stirlinga – dr inż. Arkadiusz Zmuda
W ostatnim dniu warsztatów odbyła się także prezentacja
aparatów podwodnych zbudowanych na Wydziale Techniki
Morskiej, którą poprowadzili studenci z koła naukowego ABYSAL.
W warsztatach uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Na zakończenie wszyscy słuchacze otrzymali z rąk dziekana Bogusława
Zakrzewskiego dyplomy uczestnictwa w warsztatach naukowych. Nad całością organizacji czuwali prodziekan ds. kształcenia i akredytacji Włodzimierz Rosochacki oraz mgr inż. Piotr
Nikończuk. Duże zainteresowanie młodzieży tą formą prezentacji wydziału, która zbiegła się w czasie z ogólnouczelnianą akcją
„Drzwi otwarte’’, sprawi, iż z pewnością będzie ona corocznym
ważnym stałym wydarzeniem na Wydziale Techniki Morskiej.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Wojciech Zeńczak
17
KONFERENCJE, SEMINARIA
SŁONECZKO NASZE...
Kair 23 – 27 stycznia 2006
W Kairze odbyła się międzynarodowa konferencja „Solar Energy and Applied Photochemistry SOLAR 06”, połączona z „Environmental Photochemistry ENPHO 06”.
W pracach międzynarodowego komitetu naukowego i doradczego konferencji uczestniczył profesor Antoni Morawski z Politechniki Szczecińskiej. W trakcie konferencji naukowcy z całego świata zastanawiali się nad nowymi metodami pozyskiwania energii
z promieniowania słonecznego, jako najbardziej perspektywicznej
formy energii alternatywnej. Badania podstawowe i technologiczne
w tej dziedzinie rozwijają się w następujących kierunkach:
– wykorzystanie energii elektrycznej do oczyszczania wód
i ścieków,
– opracowanie materiałów budowlanych ulegających samooczyszczeniu pod wpływem promieniowania słonecznego,
– opracowania materiałów fotostabilnych i chroniących przed
promieniowaniem UV,
– opracowanie efektywniejszych syntetycznych materiałów do
baterii słonecznych i produkcji paliw,
– opracowanie syntetycznych układów na wzór organizmów
biologicznych pochłaniających energię słoneczną.
W trakcie konferencji prof. Morawski wygłosił referat plenarny
„Preparation of TiO2-nitrogen doped photocatalyst active under
visible light”, w którym przedstawił nowy materiał pochłaniający
promieniowanie słoneczne i oczyszczający ścieki zanieczyszczone substancjami organicznymi. Surowce do otrzymania materiału
pochodzą z produktów naszego regionu, tzn. z półproduktów bieli
tytanowej uzyskiwanej w Zakładach Chemicznych POLICE S.A.
RZECZNIK, ORZECZNIK, WODNIK, ŚCIEMNIACZ
– RÓŻNIE O NAS MÓWIĄ...
6. Ogólnopolska Konferencja Rzeczników Prasowych
i Pracowników Biur Promocji Szkół Wyższych
Uniwersytet Zielonogórski był tym razem gospodarzem obrad, na
które zjechało 120 rzeczników prasowych i pracowników biur promocji
szkół wyższych. To już szóste forum, podczas którego, przez trzy dni
poruszane były zagadnienie związane z szeroko rozumianą promocją
uczelni; poprzez kontakty z mediami, działalność biur promocji, Internet. Do prowadzenia wykładów i zajęć warsztatowych zaproszono specjalistów najwyższej klasy zajmujących się prezentowaną tematyką na
co dzień. Rozmaite są doświadczenia uczelni w zakresie kształtowania
wizerunku. W tym bogactwie różnorodności widocznych jest jednak
kilka cech wspólnych, które wybrzmiały wyraźnie.
Współpraca z dziennikarzami i wszelkie niuanse z tym związane
– pozyskiwanie informacji wewnątrz instytucji, jej umiejętne, budujące
pozytywny wizerunek przetworzenie dla potrzeb redakcji, troska o jej
właściwy i zgodny ze stanem faktycznym kształt, tworzenie życzliwych
relacji z dziennikarzami, dotarcie z informacją do jak największej liczby
redakcji, a w konsekwencji do lokalnej społeczności, głównie poprzez
tworzenie i ciągłą aktualizację bazy adresowej, ochrona instytucji przed
atakiem mediów w sytuacji kryzysowej – to, i tu nie ma wątpliwości,
zadanie dla rzecznika prasowego. W niektórych uczelniach rzecznik
prasowy wyposażony jest w zaplecze w postaci biura promocji i wtedy,
w ślad za dodatkowymi narzędziami, podejmuje dodatkowe wyzwania.
Inne rozwiązania mówią o wyraźnie wyodrębnionych biurach promocji
odpowiedzialnych za kształtowanie pozytywnego wizerunku. Tym bardziej, że „urząd rzecznika prasowego”, jak o nim pisze profesor Ryszard
Tadeusiewicz, wymaga, w trosce o godny wizerunek reprezentowanej
instytucji, pewnego namaszczenia, dostojeństwa. Powtarzam urząd
– niekoniecznie osoba. Tak czy inaczej do wyjątków należą uczelnie,
w których nie funkcjonują komórki zajmujące się promocją. Zastanawiające jest to, że istnieją one również, czego dowiodła wymiana opinii podczas obrad, w uczelniach nie mających problemów z naborem,
18
a więc nie działających pod presją promocji rozumianej instrumentalnie, jako część zadań mających przyczynić się do wzrostu liczby chętnych do podjęcia studiów w tej właśnie uczelni. Sztuka dla sztuki. Jakiż
komfort pracy!
Ale wróćmy do rzecznika. Jak zostało powiedziane podczas konferencji, i nie jest to żadne odkrycie, uczelnie to szczególne miejsce pracy.
Powszechnie widoczna jest sprzeczność pomiędzy trudną, naukową
materią, skomplikowaną terminologicznie i trudną do upowszechnienia, a wolą jej przekazania przeciętnemu odbiorcy. Znakomicie rzecz
ujął w jednym ze swoich wystąpień przytoczony już wcześniej prof. dr
Wykład profesora Ryszarda Tadeusiewicza
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
KONFERENCJE, SEMINARIA
hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz, były rektor, doktor honoris causa dziewięciu uczelni polskich i zagranicznych, mąż opatrznościowy rzeczników prasowych uczelni polskich.
„Dla uczonego jego odkrycie naukowe jest fascynujące, ale dla przeciętnego telewidza – na ogół nie. Dla dziekana wydziału fakt, że pracownicy są doskonale przygotowani do zajęć, a studenci porządnie i pilnie
studiują – jest uzasadnionym powodem do dumy. Dla dziennikarza nie
jest to jednak żaden news, bo media nastawione są na wiadomości niezwykłe i bulwersujące, a tymczasem cnota (nawet naukowa) jest godna
szacunku, ale obiektywnie bardzo nudna. Dla rektora ważne jest, że wybudował nowy budynek dla uczelni i będzie podkreślał, ile ten budynek
ma metrów kwadratowych i jak są wyposażone jego laboratoria, ale dla
dziennikarza ciekawsze byłoby stwierdzenie, że podczas budowy ktoś
ukradł całą ciężarówkę stali zbrojeniowej albo że ktoś spadł z dachu”.
Na marginesie dodam, że w niepisanym rankingu wydarzeń, który
stosują redakcje, do których trafiają informacje z uczelni, najgorzej notowane są sympozja i konferencje, jeden z istotnych elementów pracy
naukowej, najchętniej – inicjatywy podejmowane przez studentów bądź
z ich udziałem. Gdzieś pośrodku mieszczą się prace naukowe mające
moc zmieniania niektórych parametrów naszej rzeczywistości. Niestety, trudności jest więcej i była o nich mowa podczas konferencji. Jedną
z nich jest hermetyczność wynikająca ze specyfiki prac prowadzonych
przez środowiska naukowe. Nie każdy też dorobek naukowy nadaje się
do publicznej prezentacji, bo nie ma takiego cudotwórcy, który potrafiłby rzecz w sposób atrakcyjny i zrozumiały wyłożyć w popularnej gazecie. Nie ma też takiej potrzeby. Jak podkreślano w wielu wypowiedziach
w zasadzie uczeni chętnie widzieliby publikacje o swoich sukcesach, ale
nadzwyczaj niechętnie się w ten proces upubliczniania angażują. Zjawisko dotyczy zresztą nie tylko części środowiska naukowców i nauczycieli
akademickich. Wszak nie tylko te grupy zawodowe wypełniają złożony
organizm jakim jest uczelnia. Daje się jednak zauważyć zmiana. Rosnąca świadomość znaczenia instrumentów public relations i marketingu
już otwiera niektóre furtki.
Tymczasem profesor Tadeusiewicz wspomina o „urynkowieniu”
wydarzeń z życia szkoły wyższej. Rzecznik w tej relacji jest sprzedawcą.
Towar, czyli informacja o tym, co godnego publicznej uwagi dzieje się
za murami uczelni, powinien być świeży, w miarę atrakcyjny, a przede
wszystkim – powinien w ogóle być. Rzecznik nie wykreuje i tym samym
nie opisze wydarzeń, które w instytucji nie mają miejsca.
Prof. Ryszard Tadeusiewicz zamyka swoje rozważania w sposób następujący:
„Tymczasem trzeba się nauczyć jednej wielkiej prawdy: Wszyscy
gramy w tej samej drużynie! Biuro promocji stara się jak może, rzecznik
dwoi się i troi, uczeni odkrywają, profesorowie wykładają, dziennikarze
piszą – mając na uwadze ten sam cel: dobro ogółu. Wbrew pozorom
naprawdę wszyscy tego pragną. Trzeba tylko nauczyć się właściwej
współpracy. To nie przychodzi samo, do odpowiednich umiejętności
dochodzi się metodą prób i błędów, ale warto się starać”.
Oczywiście ważne jest, aby w tym wszystkim nie zatracić zdrowego
rozsądku. Nie po to jest uczelnia, aby o niej wszem i wobec pisać, niczym o miss świata. Nie taka jest jej rola. Ale dobrze też jest, aby o niej
całkiem nie zapomniano.
Tekst: Stanisław Heropolitański
Zdjęcia: Biuro Promocji Uniwersytetu Zielonogórskiego
Bufet wzięty (przez rzeczników)
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
19
KONFERENCJE, SEMINARIA
KONFERENCJA E-COMMERCE 2006
Niezależne Zrzeszenie Studentów w Szczecinie oraz Koło
Naukowe Młodych Przedsiębiorców CEL zorganizowało
konferencję E-commerce 2006, która odbyła się 22 marca br.
na Wydziale Informatyki Politechniki Szczecińskiej przy ul.
Żołnierskiej 49. Uczestnictwo w konferencji było bezpłatne,
jednakże wymagana była rejestracja on-line.
Kiedy w 2001 roku większość e-firm walczyła o przetrwanie, wszyscy myśleli, że to koniec e-biznesu. Jednak dziś
w 2006 roku Internet niczym czarodziejska różdżka ponow-
20
nie przynosi zysk prawie każdemu przedsięwzięciu. Perspektywy zdają się być znakomite – coraz więcej Polaków ma dostęp do Internetu – dziś 9,6 mln, za dwa lata prawdopodobnie
będzie to 13 mln osób. Koszty rozpoczęcia działalności
w sieci są radykalnie mniejsze niż przy tradycyjnych przedsięwzięciach. E-commerce ma jeszcze jeden wielki, nieoceniony
atut, nieograniczony, globalny zasięg, który przez 24 godziny
pozwoli każdej osobie z dostępem do Internetu, z dowolnego
zakątka świata kupić dany produkt lub daną usługę.
Olbrzymi rozwój teleinformatyczny przyczynił się do powstania nowych form organizacji przedsiębiorstw. Celem
konferencji było zachęcenie młodych ludzi do zapoznania się
z nowymi sposobami handlu i prowadzenia biznesu poprzez
przekazanie uczestnikom praktycznej wiedzy między innymi z zakresu zarządzania firmą działającą w e-biznesie oraz
umiejętności tworzenia efektywnej reklamy.
Patronat nad konferencją objęli m.in.: wojewoda zachodniopomorski, rektorzy: Politechniki Szczecińskiej, Uniwersytetu Szczecińskiego, Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu,
Akademii Rolniczej w Szczecinie, a także Szczeciński Park
Naukowo-Technologiczny Sp. z o.o.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
KONFERENCJE, SEMINARIA
Konferencja odbywała się równolegle w dwóch salach,
gdzie prowadzone były wykłady w blokach tematycznych
z zakresu bezpieczeństwa, e-marketingu, technologii informatycznych, handlu w sieci, zarządzania procesami oraz
praw e-konsumenta. W konferencji wzięło udział ponad 400
osób. Największym powodzeniem cieszył się blok e-marketing, w którym uczestniczyło 150 osób.
W gronie prelegentów znaleźli się prawnicy, informatycy
i ekonomiści posiadający wiedzę z e-biznesu, przedstawiciele portali korporacyjnych oraz firm wirtualnych (Unizeto Technologies S.A., eCard, Medialand, P&G, Comarch,
Gemius, Heuthes, Xtrade, IAI-System, Meritum, WarcNET,
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Prelegenci
doskonale potrafili nawiązać kontakt z uczestnikami, których niejednokrotnie zaskakiwali swoją wiedzą, pomysłowością oraz otwartością. Patronat medialny nad tegoroczną
edycją E-commerce objął między innymi portal o2.pl, Gadu-Gadu, Netsprint, Interenet Standard, Polskie Radio Szczecin
oraz TV Gryf. Sponsorem głównym konferencji była firma
Unizeto Technologies SA. Wśród aktywnych uczestników
konferencji rozdawane były nagrody w postaci wyjazdów do
centrum R&D firmy Advanced Digital Broadcast.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Tekst: Maciej Jankowski
Zdjęcia: Łukasz Chowaniec
21
WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA
MOKRY NEWCASTLE I WSPANIAŁY WIEDEŃ,
czyli
wrażenia z pobytu na stypendium Marie Curie
Dzięki stypendium Marie Curie – Marie Curie Host Fellowships for Early Stage Research Training – miałam możliwość prowadzenia badań naukowych związanych z tematem mojej pracy
doktorskiej „Otrzymywanie i badanie katalizatora TiO2/C do
usuwania zanieczyszczeń organicznych z wody”, nad którą pracuję
pod kierunkiem profesora Antoniego W. Morawskiego w Zakładzie Technologii Wody i Inżynierii Środowiska WTiICh PS. Pracę kontynuowałam w dwóch ośrodkach naukowych w Europie.
Od 1 sierpnia do 31 grudnia 2004 roku w University of Newca-
jony był do obcokrajowców, więc mówił wyraźną, klasyczną angielszczyzną bez dziwnego akcentu.
Z naukowego punktu widzenia zyskałam bardzo wiele, poznałam nowe osoby liczące się w świecie nauki oraz przeprowadziłam
wiele badań, które wzbogacą moją pracę doktorską. W Newcastle
do badań używałam gazowego i cieczowego chromatografu, analizator całkowitego węgla organicznego oraz dyfraktometr XRD,
zaś w Wiedniu analizator węgla organicznego, aparaturę do syntezy nano materiałów metodą MOCVD (Metal Organic Chemical
Vapour Deposition) i transmisyjny mikroskop elektronowy. Podczas obu wyjazdów uczelnie goszczące znalazły dla mnie miejsce
zamieszkania bardzo blisko uczelni oraz szybko załatwiły formalności dotyczące wypłaty stypendium.
Praca na uczelni była wielką przyjemnością, od początku czułam się członkiem zespołu, wszystkich bardzo interesowało czy
jestem zadowolona i każdy problem był szybko rozwiązywany.
Oprócz nauki było też wiele rozrywek, bardzo miło wspominam
wycieczkę rowerową z grupą prof. Knözingera, codzienne lunche
w mensie oraz wspólną grę w tenisa stołowego, oczywiście zawsze
z szefem, który grał naprawdę dobrze, zwłaszcza z jego podkręconymi piłkami nikt nie miał szans.
Obie uczelnie wyraziły chęć dalszej współpracy z Politechniką
Szczecińską, a pobyt w Newcastle zakończył się opublikowaniem
wyników badań w czasopiśmie Chemosphere: „New TiO2/C sol-gel electrodes for photoelectrocatalytic degradation of sodium
oxalate”. Również bardzo mnie cieszy fakt, że teraz moi znajomi
wiedzą, że oprócz Krakowa, Warszawy i Wrocławia jest jeszcze
w Polsce Szczecin, no i że nie ma u nas zimą mrozów jak na Syberii, o czym zwłaszcza Anglicy byli przekonani. Nawiązałam wiele przyjaźni, które trwają, zaś moja koleżanka dr Slavica Stankic
7 kwietnia 2006 r. wygłosi wykład na zebraniu Polskiego Towarzystwa Chemicznego „Optical properties of pure and mixed alkaline
earth oxides obtained via chemical vapour deposition”.
Każdemu polecam taki wyjazd. Jest to wspaniała szansa na rozwój, poznanie nowych ludzi, zwiedzenia miejsca i poznania innej
kultury i stylu życia, których nigdy nie jest się w stanie poznać,
jeżeli jest się w tych miejscach tylko na wakacjach.
stle upon Tyne (Wielka Brytania) – w Instytucie Chemical Engineering & Advanced Materials pod kierunkiem profesora Keitha
Scotta i doktora Terrego Egertona, (tytuł projektu „Electrochemical Energy and Environmental Systems”) oraz od 1 czerwca do
30 listopada 2005 r. w Vienna University of Technology (Austria),
w instytucie Material Chemistry pod kierunkiem profesora Ericha Knözingera i doktora Olivera Diwalda, (tytuł projektu: „Nanostructured Materials”).
Oba wyjazdy wspominam niezwykle miło, chociaż nie ukrywam, że mam większy sentyment do wspaniałego miasta, jakim
jest Wiedeń, angielska pogoda nie wpływała na mnie dobrze. Jeżeli chodzi o możliwość nauki języka angielskiego to oczywiście
Wielka Brytania jest najbardziej odpowiednim miejscem, chociaż
potrzebowałam trochę czasu żeby zrozumieć, co ludzie z Newcastle do mnie „mówią”, jeżeli zaś chodzi o porozumiewanie się na
uczelni to nie było żadnych problemów. Dr Egerton przyzwycza-
22
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Tekst i zdjęcia: Magdalena Janus
WSPOMNIEŃ CZAR
TAKIE BYŁY POCZĄTKI UCZELNI...
Przed II wojną światową w Szczecinie nie istniała żadna uczelnia
typu akademickiego. Działała natomiast przy ul. Sikorskiego 37 (obecnie budynek Wydziału Elektrycznego) Państwowa Zjednoczona Szkoła Techniczna Budowniczych Okrętów i Maszynistów Okrętowych.
W piwnicach mieściły się laboratoria maszyn i urządzeń okrętowych.
Nad losem budynków i urządzeń technicznych byłej szkoły technicznej już w kwietniu i maju 1945 roku zastanawiała się przebywająca w
Szczecinie Grupa Operacyjna Ministerstwa Przemysłu pod kierownictwem inż. Pillicha oraz przedstawiciele Urzędu Pełnomocnika Rządu
na teren Pomorza Zachodniego, którego kierownikiem był wojewoda
pułkownik Leonard Borkowicz.
Latem 1946 r. powstaje zainicjowany przez Stefana Czarnowskiego
Komitet Organizacyjny Politechniki Szczecińskiej. Celem było utworzenie pełnej politechniki z sześcioma wydziałami: mechanicznym,
elektrycznym, inżynierii lądowo-wodnej, architektury, chemicznym
i rolniczym. Argumentowano, iż utworzenie politechniki pozwoli łatwiej przyciągnąć pełnowartościowych pracowników nauki, a twórczy
ośrodek techniczny będzie miał wpływ na rozwój przemysłu i techniki.
gramowej Ministerstwa Oświaty. Na konferencji zapadły postanowienia o utworzeniu Szkoły Inżynierskiej z wydziałami Mechanicznym
i Elektrycznym z rekrutacją po 150 osób oraz o utworzeniu dwóch kursów zerowych – przygotowawczych (wykłady na nich rozpoczęły się
w grudniu 1946 r.) 21 listopada 1946 r. przyjechała do Szczecina wice-
Długoletni dziekan WE Jan Słomiński
minister oświaty Eugenia Krassowska, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii powstania Szkoły Inżynierskiej. Przyjechał też prof.
Stanisław Arnold – dyrektor Departamentu IV Ministerstwa Oświaty
i dyrektor Orgelbrand. Na wspólnym spotkaniu z przedstawicielami
Matematyk Otto Piotr Laure
27 września 1946 roku odbyła się konferencja z udziałem inż. Józefa
Maciejewskiego – wiceprezydenta Zarządu Miejskiego, w którego gestii
było szkolnictwo, mgr. inż. Orgelbranda – wizytatora szkół zawodowych Ministerstwa Oświaty i jednocześnie dyrektora Szkoły Inżynierskiej w Poznaniu i mgr. inż. Bolesława Briksa – dyrektora Państwowej
Szkoły Technicznej w Szczecinie i równocześnie członka Komisji Pro-
1. Od 1 grudnia 1946 r. powołuje się w Szczecinie Wyższą
Szkołę Inżynierską, subsydiowaną przez Szkołę Inżynierską w Poznaniu, od 1 lutego WSI w Szczecinie ma
uzyskać samodzielność finansową.
2. Zorganizowanie warunków do przekształcenia WSI
w politechnikę pozostawia się Komitetowi Organizacyjnemu Politechniki Szczecińskiej.
3. Fundusze na dalszą odbudowę uczelni w wysokości
3 000 000 zł wyasygnuje min. E. Kwiatkowski z Delegatury
Rządu ds. Wybrzeża.
4. Kandydatury na rektora czy dyrektora uczelni zostaną
rozpatrzone, przy czym Ministerstwo Oświaty ma swego
kandydata w osobie prof. Szymanowskiego, który właśnie
wrócił z USA.
5. Według oświadczenia dyr. Arnolda, uczelnia może
uzyskać prawa akademickie.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
23
WSPOMNIEŃ CZAR
Komitetu Organizacyjnego i Bratniej Pomocy postanowiono:
W siedzibie Wojewódzkiego Zarządu
Stronnictwa Demokratycznego odbyła
się jeszcze jedna konferencja, na której
wiceminister Krassowskiej przedstawiono szczecińskiego kandydata na rektora
– mgr. inż. Ryszarda Bagińskiego. Wieczorem tego samego dnia odbyło się
zwiedzanie przyszłej uczelni przy zaimprowizowanych pochodniach i wśród
wiwatów zgromadzonych przez Bratnią
Pomoc przyszłych studentów.
19 stycznia 1947 r. do Warszawy udała
się delegacja komitetu w składzie: Ryszard
Bagiński, Mikołaj Żak, Antoni Bućkiewicz
i Stefan Czarnowski. Po drodze delegacja
wstąpiła do Poznania po dyrektora Orgelbranda, by wraz z nim następnego dnia
stawić się w Ministerstwie Oświaty. Po
rozmowach z Eugenią Krassowską oraz
dyrektorami Departamentów – profesorami Arnoldem, Marowskim i Żółtowskim
ustalono liczbę etatów, otwarcie własnego
konta oraz powzięto decyzję o przekazaniu przez dyr. Orgelbranda
agend dyrektora nowej uczelni Ryszardowi Bagińskiemu. Na Dekrecie Ministerstwa Oświaty, podpisanym przez ministra Czesława
Wycecha, widnieje data 20 stycznia 1947 roku. Usamodzielnienie
i organizacja szkoły ruszyła pełną parą. Nauka rozpoczęła się 1 lutego 1947 r., a inauguracja wykładów nastąpiła 8 lutego – wykład
wygłosił profesor Eugeniusz Kwiatkowski, budowniczy Gdyni.
1 maja 1948 r. przemarsz pierwszego rocznika studentów WE,
pierwszy z prawej Henryk Kudelski – późniejszy asystent w Katedrze Fizyki
24
Jeden z rektorów Józef Rabiej
15 marca 1947 r. dyrektor Szkoły Inżynierskiej powołał dziekanów pięciu wydziałów:
– na Wydziale Mechanicznym – mgr. inż. Konstantego
Miścuika,
– na Wydziale Elektrycznym – mgr. inż. Witolda Gładysza,
– na Wydziale Inżynierii – mgr. inż. Jerzego Chołodzińskiego,
– na Wydziale Chemicznym – dr. Jerzego Szmida,
– na Wydziale Architektury – p.o. dziekana mgr. inż. Jerzego
Chołodzińskiego.
Dwa ostatnie wydziały rozpoczęły działalność w okresie nieco
późniejszym.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
WSPOMNIEŃ CZAR
Pierwsze posiedzenie Rady Wydziałowej odbyło się 3 października 1947 r. Wzięli w nim udział: dyrektor Ryszard Bagiński, dziekan
Witold Gładysz, wykładowcy: Antoni Jezierski, Zygmunt Paryski,
Jan Słomiński; asystenci: Henryk Mikosza, Stefan Teska. Tematem
Rady było omówienie jej zadań oraz opracowanie szczegółowych
programów studiów. Pod koniec 1947 r. studiowało na wydziale
112 studentów na I roku i 63 na II na kierunkach silnoprądowym
(specjalności: sieci elektryczne, maszyny elektryczne, napędy elektryczne) i słaboprądowym (specjalności: radiotechnika nadawcza
i odbiorcza, technika przenoszenia i łączności). W marcu 1948 r.
nastąpiła zmiana nazwy kierunków na energetyczny i telekomunikacyjny. Pod koniec tego roku powiększyła się kadra naukowa wydziału. Rozpoczynają pracę w charakterze zastępców profesorów:
mgr inż. J. Kopoczyk, mgr inż. Józef Nowicki, mgr inż. Czesław
Oświęcimski, mgr inż. Józef Rabiej, a w następnym roku mgr inż.
A. Masalski, mgr inż. Edward Wysocki oraz Bogusław Tittenbrun.
Opracowanie: Witold Jasieniecki
Redakcja Inżyniera serdecznie dziękuje dr. Witoldowi Jasienieckiemu za udostępnienie archiwalnych zdjęć
i opracowań dotyczących pierwszych lat funkcjonowania
uczelni i Wydziału Elektrycznego. Jednocześnie prosimy
pracowników Politechniki Szczecińskiej o podzielenie się
swoimi wspomnieniami związanymi z pracą na innych wydziałach uczelni.
Profesor Zygmunt Paryski wygłosił 18 lutego 1947 r. pierwszy wykład na Wydziale Elektrycznym Szkoły Inżynierskiej w Szczecinie
Andrzej Nowak, pierwszy absolwent Szkoły Inżynierskiej
W marcu powstała Rada Szkoły – odpowiednik Senatu
W kwietniu powierzono dziekanom opracowanie wydziałowych
programów wykładów przy założeniu 3-letniego okresu studiów.
Kuratorem Bratniej Pomocy został mgr inż. Witold Gładysz.
Kwestura, rektorat, dziekanaty i sale wykładowe mieściły się początkowo tylko w gmachu przy ul. Sikorskiego 37. Dyrekcja szkoły
rozpoczęła jednak starania o przejęcie gmachu przy ul. Pułaskiego
10 od Państwowej Szkoły Technicznej, a następnie o przejęcie budynku przy al. Piastów 17 od Kuratorium Okręgu Szkolnego oraz
budynku przy al. Piastów 50 od Wojewódzkiej Komendy Milicji
Obywatelskiej.
Nauka na początku 1947 r. odbywała się w trybie przyspieszonym, by nadrobić rok szkolny. Jesienią 1947 r. odbył się już normalny nabór na I rok akademicki 1947/1948 i uruchomiono II rok
studiów.
...I WYDZIAŁU ELEKTRYCZNEGO
Pierwszy, dwugodzinny wykład inauguracyjny na Wydziale
Elektrycznym odbył się 18 lutego 1947 r. w sali wykładowej obecnego laboratorium Techniki Wysokich Napięć. Wygłosił go zastępca
prof. mgr inż. Zygmunt Paryski.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
25
WSPOMNIEŃ CZAR
LATA PIĘĆDZIESIĄTE
– JAK SIĘ WTEDY STUDIOWAŁO
Opowiada dr Witold Jasieniecki
Był Pan jednym z pierwszych roczników absolwentów
Szkoły Inżynierskiej. Jakie koleje losu zaprowadziły Pomorzanina do Szczecina?
Przeżyłem ciężką okupację niemiecką, w wieku 13 lat zostałem zmuszony do pracy w firmie SIMENS, mającej swój
oddział w Grudziądzu, do końca wojny byłem tam pomocnikiem elektryka. Po wyzwoleniu ukończyłem Państwową Szkołę
Budowy Maszyn. Kończąc szkołę średnią, każdy z nas myślał
o tym, aby pójść na studia. W grupie 8 kolegów w 1948 roku
pojechaliśmy do Szczecina. Wiedzieliśmy, że jako ludzie mający już fach w ręku i papiery mistrzowskie znajdziemy tam
pracę. Zatrudniono mnie w Centrali Produktów i Przeładunków Węglowych na Nabrzeżu Arsenał. Pracując na stanowisku
mistrza warsztatów elektrycznych, chodziłem jednocześnie na
wykłady na ul. Sikorskiego 37, mieścił się tam również rektorat
i kwestura Szkoły Inżynierskiej. Egzaminów było bardzo dużo,
zwłaszcza z przedmiotów mechanicznych – prawie te same co
na Wydziale Mechanicznym, a oprócz tego podstawy elektrotechniki, fizyka, matematyka u słynnego profesora Otto Laure.
Wśród zdjęć widzę Pana w mundurze żołnierskim.
My byliśmy trzecim rocznikem w Szkole Inżynierskiej,
a jednocześnie pierwszym, który został objęty studium wojskowym. Pierwszym dowódcą był kapitan Królak, później puł26
kownik Jonas. Wykładowcą przedmiotu silniki samochodowe
był pułkownik Czerniawski, dawny dowódca ochrony zmotoryzowanej marszałka Józefa Piłsudskiego. Studium kończyło
się razem z uzyskaniem absolutorium i dostawaliśmy wówczas
najniższy stopień oficerski chorążego. W czasie wakacji jeździliśmy na obozy wojskowe do Ziemska.
To nie jedyne wyjazdy wakacyjne studentów?
Po pierwszym roku byliśmy na obozie studenckim w Trzebiatowie. Wyjechaliśmy też na 3 miesiące na Studenckie Ochotnicze Brygady Odbudowy Stolicy. Odgruzowywaliśmy willę
Becka. Na tym obozie był ze mną m.in. Heniek Kamiński, Jasiu
Janikowski. Kierownikiem był kolega Klimczyk z Wydziału
Ekonomicznego Akademii Handlowej, który później został
wiceministrem przemysłu.
Czy na roku były również dziewczęta?
Tak, na 120 studentów były dwie, zresztą przepiękne dziewczyny: Danusia Trzeciakówna i Monika Grzywacz. Siedziały
zawsze w pierwszych ławkach.
Który z przedmiotów sprawiał wówczas studentom największą trudność?
Zdecydowanie podstawy elektrotechniki, prowadzone przez
profesora Słomnickiego. I to nie same wykłady, co olbrzymia
ilość ćwiczeń matematyczno-elektrotechnicznych. Asystenci,
niedawno sami będący studentami (m.in. Stefan Roszewski,
Rudolf Miętus, Tadeusz Janiszewski, Ryszard Wilk) byli bardziej wymagający od samego profesora. Obecni studenci nawet nie wyobrażają sobie wymagań, które wówczas były przed
nami stawiane. Zdarzało się, że zadania w trzy, cztery osoby
liczyliśmy całymi nocami.
Chyba nie samą nauką żył wtedy student?
Pozanaukowe życie studenckie było zorganizowane dość
dobrze głównie dzięki Bratniakowi, organizacji YMKA, a później Zrzeszeniu Studentów Polskich. Istniał Męski Chór Szkoły
Inżynierskiej, którego dyrygentem był pan Gościniak (on też
napisał hymn szkoły), był chór Rewelersów, zespół taneczny
– prowadzony przez aktorkę panią Dracównę, zespół muzyczny i radiowęzeł. Na budownictwie mieliśmy stołówkę.
Brygady studenckie – Warszawa 1950 r.
Pierwszy z prawej red. Henryk Kamiński
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
WSPOMNIEŃ CZAR
Gdzie mieszkaliście?
Najpierw w akademiku przy ul. Mickiewicza 74 – 76, teraz
są tam bloki mieszkalne. Po przeciwnej stronie ulicy były akademiki Akademii Handlowej. Później przeniesiono nas na ul.
Ku Słońcu, gdzie teraz są koszary wojskowe. Elektrycy mieszkali
w bloku nr 5.
Czy pamięta Pan temat swojej pracy inżynierskiej?
Jak najbardziej! Pisałem o generatorze synchronicznym.
Byłem już po praktyce w Zakładach Maszyn Elektrycznych
we Wrocławiu, gdzie produkowano maszyny prądu stałego
i generatory prądu zmiennego. Pracowałem razem z kolegą
Aleksandrowiczem w biurze konstrukcyjnym u profesora Kordeckiego, który był jednocześnie na Politechnice Wrocławskiej
kierownikiem Zakładu Maszyn Elektrycznych. W tym czasie
na Wydziale Elektrycznym były dwa kierunki: słaboprądowy
i silnoprądowy. Ja formalnie mam dyplom ukończenia studiów
silnoprądowych.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
27
WSPOMNIEŃ CZAR
Proszę opowiedzieć o pierwszych latach pracy w Politechnice Szczecińskiej.
Na Wydziale Elektrycznym zatrudnił mnie profesor Paryski
w 1951 roku. W Katedrze Maszyn Elektrycznych zajmowałem
się budową stanowisk do ćwiczeń z maszyn elektrycznych. Sta-
nowiska te również budował obecny prof. Henryk Mikosza.
W krótkim czasie prof. Paryski przekazał laboratorium maszyn
elektrycznych prof. Józefowi Rabiejowi, który jednocześnie został kierownikiem Katedry Maszyn Elektrycznych. Pod jego
opieką i z nim pracowałem do jego śmierci.
Rozmawiała: Renata Kajrys
Zdjęcie: z archiwum Witolda Jasienieckiego
Profesor Józef Rabiej z zespołem: Ludwikiem Zdanowskim, Mieczysławem Chodynieckim i Witoldem Jasienieckim przy silniku o regulowanej prędkości obrotowej, o którym rozpisywała się ówczesna prasa
28
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
WARTO WIEDZIEĆ
PRZEGLĄD LITERATURY NAUKOWEJ
W ZASIĘGU RĘKI
Wszyscy piszący prace naukowe wiedzą jak duże znaczenie
ma dokładny przegląd literatury dotyczącej badanego zagadnienia. Istnieje możliwość uzyskania wielu informacji poprzez
przeglądarki internetowe, które jednak nie gwarantują rzetelności przekazywanych tekstów. Wiarygodne dane otrzymamy
przeglądając bazy komercyjne dostępne ze strony Biblioteki
Głównej PS takie jak: Science Direct (Elsevier Science), ACS
(American Chemical Society) czy też Kluwer Academic Publishers. Powyższe źródła umożliwiają dostęp do pełnych tekstów,
ale nie zapewniają szybkiego i kompleksowego przeglądu literatury, gdyż dotyczą pojedynczych wydawnictw lub konsorcjów
wydawniczych.
Zdecydowanie dokładniejsze badania literatury naukowej
można przeprowadzić wykorzystując wydawnictwo Chemical Abstracts. Znajduje się ono w Bibliotece i Ośrodku Informacji Chemicznej PS przy ul. Pułaskiego 10 („stara chemia”).
Zbiory w wersji drukowanej obejmują okres od 1920 do 1997
roku, zaś wersja elektroniczna jest dostępna od 1997 r. do chwili obecnej. Baza Chemical Abstracts jest tworzona w oparciu
o około 10 000 tytułów czasopism naukowych i technicznych ze
125 krajów świata, w tym także z Polski. Oprócz streszczeń artykułów zawiera ona opisy patentów, sprawozdań z konferencji,
raportów, dysertacji i książek. Zakres tematyczny bazy w znacznej części obejmuje tematykę badawczą większości wydziałów
naszej uczelni. Poza chemią, baza doskonale reprezentuje takie
dziedziny wiedzy jak: energetyka, fizyka, materiałoznawstwo,
geologia, górnictwo, biologia, ochrona środowiska, rolnictwo
oraz wiele zagadnień o zastosowaniu uniwersalnym. O jej interdyscyplinarności świadczyć mogą dane zawarte w tabeli 1.
Tabela 1. Ilość referencji w bazie Chemical Abstracts
z poszczególnych dziedzin nauki
Lp. Nazwa dziedziny
Ilość referencji w mln
1
INŻYNIERIA
8,700
2
CHEMIA
6,300
3
FIZYKA
5,700
4
BIOLOGIA
5,200
5
MEDYCYNA
4,600
6
POLIMERY
3,900
7
INŻ. MATERIAŁOWA
2,400
8
GEOLOGIA
0,860
9
TECHNOLOGIA ŻYWNOŚCI
0,806
10 ROLNICTWO
0,636
Elektroniczna wersja Chemical Abstracts pozwala w szybki
sposób dokonać przeglądu prac naukowych z ostatniego dziesięciolecia. Struktura bazy jest przyjazna dla użytkownika. Osoby korzystające z niej po raz pierwszy, po krótkim instruktażu,
mogą bez problemów prowadzić zaawansowane wyszukiwanie
informacji. Użytkownik ma do dyspozycji 16 indeksów wyszu-
kiwania. Warunkiem efektywnego przeszukiwania bazy jest odpowiedni dobór słów kluczowych (w języku angielskim). Studenci często mają z tym problemy, stąd prośba do promotorów
prac, aby wspierali studentów w ich wyborze.
W wyniku przeszukania bazy otrzymujemy rekordy mające
postać zaprezentowaną w tabeli 2.
Tabela 2. Przykład rekordu w bazie Chemical Abstracts
143:428775
Operation and design of modern semiconductor lasers.
Nakwaski, Wlodzimierz (Inst. Fiz., Politech. Lodzka, Lodz,
Pol.).
Elektronika, 45(12), 6-12 (Polish) 2004 Wydawnictwo
SIGMA-NOT.CODEN: EKNTBZ. ISSN: 0033-2089. DOCUMENT TYPE: Journal;General Review CA Section: 73
(Optical, Electron, and MassSpectroscopy and Other Related
Properties)
A review. The principle of an operation of modern diode lasers
and …(treść abstraktu).
Wszystkie wyszukane informacje można zapisać na CD bądź
dyskietce. Dokładne dane bibliograficzne pozwalają w szybki
sposób dotrzeć do materiałów źródłowych. Można je skopiować
i korzystając ze wspomnianych wcześniej baz dostępnych ze
strony www Biblioteki Głównej PS uzyskać pełne teksty. Materiały te można również sprowadzić poprzez wypożyczenia międzybiblioteczne.
Powyższe informacje wskazują, że baza Chemical Abstracts
stanowi bardzo przydatne narzędzie pracy dla naukowców
i studentów. Jest też jedną z dostępnych na Politechnice Szczecińskiej baz (obok bazy BAZTECH), które pozwalają na przeprowadzenie kompleksowego przeglądu także polskiej literatury naukowej. Jest to więc również cenne źródło informacji dla
osób poszukujących materiałów naukowych w języku polskim.
Ze względu na wielodziedzinowość, szereg informacji znajdą w
niej nie tylko użytkownicy z Wydziału Technologii i Inżynierii
Chemicznej, ale również z wydziałów: Budownictwa i Architektury, Mechanicznego, Techniki Morskiej oraz Elektrycznego.
Wszystkich zainteresowanych korzystaniem z bazy Chemical
Abstracts prosimy o wcześniejszą rezerwację terminu pod numerem telefonu 091 449 45 33, co pozwoli uniknąć oczekiwania
na dostęp do bazy.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Anna Gryta
Biblioteka Wydziału Technologii
i Inżynierii Chemicznej PS
29
WARTO WIEDZIEĆ
QUO VADIS MATURZYSTO?
Tak naprawdę odpowiedź na to pytanie jest równie ważna dla samego maturzysty, jak i dla szkół wyższych, które,
wobec postępującego niżu demograficznego, mają już dziś
problemy z rekrutacją. Takie analizy, jak przedstawiona poniżej, pomogą w założeniu autorów ankiety, w przygotowaniu właściwej strategii postępowania rekrutacyjnego.
Badania są ogólnokrajowe, a więc nie uwzględniają specyfiki regionalnych systemów i tendencji w edukacji. Wyniki badań ankietowych, które na zlecenie portalu www.
edulandia.pl przeprowadziła firma gemiusAdHoc wśród
reprezentatywnej grupy maturzystów, potwierdzają znane
od dawna prawdy, ale też przynoszą kilka zaskakujących
wniosków.
Nie jest nowością to, że większość tegorocznych maturzystów wybierze studia magisterskie. Jak widać na schemacie, chęć podjęcia studiów licencjackich deklaruje niecałe 10%. Gdyby realizacja tych planów odpowiadała ich
późniejszemu stanowi faktycznemu, bogata oferta studiów
licencjackich byłaby kierowana w powietrze.
Jednak według tych samych badań spośród absolwentów
szkół wyższych rocznika 2003/2004 to właśnie licencjaci
stanowią najliczniejszą grupę – 37%.
Wbrew pokutującej powszechnie wizji młodzieży, rwącej
się do studiowania za granicą, tę formę edukacji wybierze
jedynie nieco ponad 10%. Brak jest danych, z jakich powodów ma miejsce to samoograniczenie, ale bez wątpienia
decydujący jest czynnik finansowy.
30
Młodzi ludzie nie są pewni, czy uda im się dostać na wymarzone studia albo nie są zdecydowani jakie studia powinni podjąć. Widać to wyraźnie na kolejnym schemacie.
Największa liczba ankietowanych złoży dokumenty aż na
trzy uczelnie.
Pewne zaskoczenie przynosi odpowiedź maturzystów
na kolejne pytanie. Zapytani o położenie przyszłej uczelni; w miejscu zamieszkania czy poza nim, odpowiadają, że
chcą lub muszą proces edukacji przenieść poza miejsce zamieszkania. Wnioski dla uczelni posiadających dużą liczbę
miejsc w akademikach nasuwają się same.
Tradycje uczelni publicznych i związane z tym gwarancje
są zapewne wystarczającą zachętą do podejmowania studiów właśnie w tych uczelniach, niemniej jednak, aż tak
wysokie wskazania zaskakują. Ponad 87% maturzystów nie
widzi siebie w murach uczelni prywatnych.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
WARTO WIEDZIEĆ
Kolejne pytanie dotyczyło preferowanego przez maturzystów trybu studiów. Blisko 89% chce studiować w systemie
dziennym (stacjonarnym), oczywiście nie wszystkim się to
uda, ale te proporcje dają pogląd, na jakie wpływy mogą
liczyć uczelnie kształcące również w trybie zaocznym (niestacjonarnym).
Wyniki zamieszczone powyżej skłaniają do refleksji. Tym
bardziej, że wydatki większości szkół wyższych związane
z próbami dotarcia z ofertą dydaktyczną do maturzystów
mają inną – wręcz odwrotną strukturę. W latach 2003 –
2005 uczelnie w Polsce wydawały każdego roku powyżej
trzydziestu milionów złotych na swoje portrety w wydawnictwach prasowych. Wydatki na promocję za pomocą Internetu nie przekroczyły, w żadnym roku, pięciu milionów
złotych, aczkolwiek systematycznie rosną.
I na zakończenie jeszcze jedna istotna informacja; 38%
maturzystów wskazało, że w wyborze studiów pomogli im
nauczyciele. Musimy się polubić.
Stanisław Heropolitański
Autor dziękuje portalowi www.edulandia.pl
i firmie GemiusAdHoc za udostępnienie danych.
Seria najważniejszych bodaj pytań dotyczyła czynników,
jakimi kierują się maturzyści, wybierając przyszłe studia.
Zdecydowanie na pierwszym miejscu stawiana jest oferta
uczelni rozumiana jako wielość oferowanych kierunków.
Na drugim miejscu jest jakość kadry naukowej. Na trzecim
– renoma uczelni. Listę na szarym końcu zamykają niespodziewanie takie atuty uczelni jak oferta socjalna czy możliwość wyjazdu na stypendia zagraniczne.
Zdjęcie: Jacek Strzyżewski
Jakie kierunki wybiorą tegoroczni maturzyści? Przede
wszystkim informatykę, ponad 8%. Po psychologii, filologii, medycynie, prawie i administracji są nauki techniczne.
Architektura znalazła się na siedemnastym miejscu.
Na podstawie dotychczas omówionych wyników ankiety jej autorzy stworzyli wizerunek idealnych, w wyobrażeniach maturzystów, studiów. Są to:
• studia magisterskie
• uczelnia publiczna
• studia dzienne
• kierunek: informatyka, psychologia, filologia, medycyna, prawo, administracja, studia techniczne
• poza miejscem zamieszkania, ale w Polsce.
W drugiej części ankiety zapytano maturzystów między
innymi o to skąd czerpią informacje, na podstawie których
dokonują wyboru uczelni.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
31
KULTURA
JEDEN HOŁD – DWA MIASTA
Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej im. prof. Jana
Szyrockiego, w ramach obchodów rocznicy śmierci papieża
Jana Pawła II, wziął udział w koncercie, który odbył się w
niedzielę, 2 kwietnia o godz. 19:00 w kościele p.w. św. Krzyża
w Warszawie. W ramach projektu „Oremus – Artyści w hołdzie Janowi Pawłowi II” chór wykonał „Ave Verum Corpus”
oraz „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta wraz z Orkiestrą Sinfonia Varsovia, Chórem Stowarzyszenia Mozart
2003 oraz znakomitymi solistami – Bernadettą Gołębiowską
(sopran), Anetą Łukaszewicz (mezzosopran), Zdzisławem
Kordyjalikiem (tenor) oraz Mariuszem Szczepanowskim
(bas). Całością dyrygował, od dawna zaprzyjaźniony z chórem, Szymon Wyrzykowski. Nad całością projektu honorowy
patronat objął prymas Polski kardynał Józef Glemp, minister
Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierz M. Ujazdowski oraz ambasador Austrii Alfred Lange.
Mimo, że koncert odbył się w niedzielę, chór przyjechał
do Warszawy już w piątek, aby odbyć próby z resztą wykonawców. Przez cały piątek, sobotę oraz część niedzieli chóry ćwiczyły pod czujnym okiem dyrygenta, dopracowując
wszystkie szczegóły. Łącznie, w ciągu całego weekendu zespół odbył ponad 12 godzin prób, aby koncert pamięci Papieża Polaka stał się naprawdę wyjątkowy. W godzinach wieczornych chórzyści zwiedzli Starówkę, a także mogli z bliska
przyjrzeć się przygotowaniom do centralnych obchodów
rocznicy śmierci Jana Pawła II, m.in. wznoszeniu ołtarza na
placu Piłsudskiego.
Oprócz uczestnictwa w koncercie, zespół uświetnił swoim
śpiewem poranną mszę św. w kościele p.w. św. Krzyża, która
transmitowana jest na cały świat za pośrednictwem I Programu Polskiego Radia oraz Radia Maryja.
Już przed godziną 19 kościół przy Krakowskim Przedmieściu szczelnie wypełnił się słuchaczami, konieczne było nawet
dostawianie krzeseł w przejściach
między ławkami. Specjalnie na
koncert przybył rektor Politechniki Szczecińskiej Włodzimierz
Kiernożycki, były rektor, a obecnie
dziekan Wydziału Mechanicznego
Mieczysław Wysiecki oraz kwestor
Politechniki Szczecińskiej Edward
Zawadzki. Niesamowita akustyka świątyni, atmosfera skupienia
i powagi spowodowały, że koncert
przerodził się w niezwykłe misterium. Wyświetlane na projektorze tłumaczenie z łaciny na język
polski tekstu utworu oraz zaangażowanie wszystkich uczestników
koncertu spowodowało, że zebrana publiczność jeszcze bardziej
odczuwała przesłanie oraz wymowę koncertu. Po ostatnim akordzie
32
dzieła słuchacze nagrodzili wykonawców owacją na stojąco,
brawami, które nie milkły przez kilka najbliższych minut.
Zarówno późniejsze komentarze publiczności, jak i innych uczestników koncertu podkreślały mistrzowskie wykonanie „Requiem”. Po koncercie dyskusja na temat wykonania
przeniosła się do zakrystii kościoła, gdzie oba chóry miały
możliwość zjedzenia wspólnej kolacji.
W tym samym czasie, kiedy w Warszawie kończyło się wykonanie sławnego dzieła mistrza Mozarta (godzinę koncertu
przesunięto, aby umożliwić publiczności udział w głównych
obchodach na placu Piłsudskiego), w Szczecinie na Jasnych
Błoniach rozpoczynała się msza św., odprawiana przez metropolitę Diecezji szczecińsko-kamieńskiej abp Zygmunta
Kamińskiego, na której zaśpiewali członkowie Chóru Akademickiego Politechniki Szczecińskiej im. prof. Jana Szyrockiego, którzy pozostali w Szczecinie, oraz członkowie Chóru
Politechniki Szczecińskiej „Collegium Maiorum”, pod dyrekcją Iwony Charkiewicz. Mimo padającego deszczu, tłum
szczecinian nie opuścił Jasnych Błoni, by móc wspólnie przeżywać rocznicę śmierci Papieża Polaka przy jego szczecińskim pomniku.
Chóry Politechniki Szczecińskiej, które gościły w Watykanie wiele razy, nie mogły tego pamiętnego dnia przeżywać
inaczej, jak tylko oddając hołd Wielkiemu Człowiekowi i Polakowi. W ten dzień najważniejsze nie były recenzje szczecińskich i warszawskich krytyków oraz uczestników, ale przede
wszystkim poczucie godnego przeżywania I rocznicy śmierci
Jana Pawła Wielkiego.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Tekst: Paweł Żebrowski
Zdjęcie: Tomasz Romaniak
NASI STUDENCI
JUWENALIA 2006 – ROZŁAM
Juwenalia już na stałe wpisały się w kalendarz życia kulturalnego środowiska studenckiego wszystkich uczelni wyższych Szczecina. Z reguły był to cykl imprez rozrywkowych, organizowanych
wspólnie przez samorządy studenckie wszystkich uczelni. W tym
roku będzie inaczej. Samorząd Studencki Politechniki Szczecińskiej postanowił zorganizować własne Juwenalia PS. Skąd taka
decyzja?
Podział zarysował się wokół dwóch zasadniczych spraw: samej
koncepcji Juwenaliów oraz wyłonienia firmy mającej technicznie
realizować pomysły studentów. Samorząd Studentów PS zaproponował, aby firmę realizującą Juwenalia wyłonić na zasadach wolnorynkowych w drodze zapytania ofertowego, skierowanego do
firm profesjonalnie zajmujących się organizowaniem tego typu
imprez. Jako podstawowe kryterium wzięta byłaby cena usług
oraz stosunek jakości oferty do tej ceny. Niestety, przedstawiciele
Samorządu Uniwersytetu Szczecińskiego zapowiedzieli, że warunkiem wspólnych Juwenaliów jest zaangażowanie firmy wskazanej
przez nich, z którą od lat współpracują, i której ufają. W związku
z takim postawieniem sprawy zaproponowano kompromis polegający na organizacji cyklu imprez pod wspólnym szyldem Juwenaliów (jeden plakat, jedna strona www, ci sami sponsorzy itp.) z zachowaniem rozdzielności finansowej i organizacyjnej. Tu pojawił
się problem koncepcji Juwenaliów. Samorząd PS uważa, że należy
robić więcej imprez mniejszych, wymyślonych przez studentów,
imprez często trudniejszych w realizacji, ale ciekawszych i oryginalnych. Z kolei Samorząd Uniwersytetu Szczecińskiego chciałby
zrealizować droższe i większe projekty (np. koncerty gwiazd estrady), do których inne uczelnie powinny się „dołożyć”, ograniczając jednocześnie środki na realizację własnych pomysłów. Dla
Samorządu PS było to nie do przyjęcia. Zastrzeżenie budził też
fakt, że przedstawiciel Samorządu Uniwersytetu złożył do Urzędu
Miejskiego w imieniu środowiska studenckiego Szczecina, jeszcze
w 2005 roku, szkielet programu Juwenaliów 2006. Niestety, ustaleń z całym środowiskiem nie było, więc w roku 2006 postanowił
zorganizować własną imprezę juwenaliową. Czy się uda? Przekonamy się!
Samorząd PS zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby studenci nie odczuli podziału. Jest inicjatorem propozycji, aby imprezy związane z Juwenaliami organizowane przez różne uczelnie
odbyły się w Szczecinie w tym samym terminie, a najważniejsze
wydarzenia nie pokrywały się czasowo. Pozwoli to wszystkim
studentom bawić się wspólnie (imprezy PS nie będą biletowane
i będą otwarte dla wszystkich).
Miejmy nadzieję, że skutkiem zaistniałej sytuacji będzie urozmaicenie juwenaliowych koncepcji i imprez, i każdy student
znajdzie coś dla siebie. Mając jednak na uwadze prawdę, że razem można więcej, należy jak najszybciej usiąść do rozmów, aby
w przyszłym roku Juwenalia znów były wspólne, oparte na partnerskim traktowaniu i szacunku dla różnych poglądów i koncepcji.
Tomasz Pąsik
STAŁAM SIĘ ODWAŻNIEJSZA
Pierwsza grupa studentów i absolwentów Politechniki Szczecińskiej odbyła staże zawodowe za granicą w ramach programu
Leonardo da Vinci. Od września do grudnia ub.r. pracowali w
przedsiębiorstwach niemieckich. W tym roku kolejni beneficjenci
wyjadą do Niemiec, a także Wielkiej Brytanii. Trzy osoby zgodziły
się podzielić swoimi doświadczeniami.
Czy warto pojechać na staż?
Paweł Muklewicz, Wydział Elektryczny PS: Odpowiedź na to
pytanie może być tylko jedna: z pewnością warto. Staż pozwala na
zdobycie cennego doświadczenia. Wiadomo też, że obecnie przyszli pracodawcy szczególny nacisk kładą na języki obce i chociażby
z tego względu warto zdecydować się na taki wyjazd. Chyba najlepiej jest doskonalić swój język podczas wykonywania codziennych
zadań i, moim zdaniem, to jest główna zaleta takich wyjazdów.
Staż jest też dobrym przejściem od zakończenia studiów do podjęcia pierwszej pracy.
Jakie doświadczenia były pozytywne, a jakie negatywne?
Krzysztof Ruchała, Wydział Elektryczny PS: Pozytywnych doświadczeń było bardzo wiele: możliwość zapoznania się z działalnością firmy i wdrożenia w realizowane projekty, poznanie danego
środowiska i otoczenia. Wszystko jest cenne, ale liczy się przede
wszystkim to, że zdobywamy praktyczne doświadczenie, którego
człowiek nie jest w stanie uzyskać z książek i na uczelni. Do negatywnych doświadczeń można zaliczyć fakt, że jest się praktycznie
samemu w obcym mieście i kraju, który ma inną kulturę i zwyczaje, otoczonym osobami mówiącymi w obcym języku. Brakuje
kontaktu z rodziną i bliskimi osobami.
Czy spełniły się Twoje oczekiwania?
Anna Rzuczkowska, Wydział Informatyki PS: Moje oczekiwania były związane głównie z poznaniem pracy w zawodzie i zebraniem jak największej ilości informacji do pracy magisterskiej.
Teraz, już po powrocie, mogę śmiało powiedzieć, że staż spełnił
moje oczekiwania w większym stopniu niż przypuszczałam. Z
pewnością zmieniłam się przez ten czas. Stałam się odważniejsza i
precyzyjniej definiuję swoje plany na przyszłość.
Właśnie, czy staż wpłynął na Twoje życie prywatne i zawodowe oraz plany na przyszłość?
KR: Trudno powiedzieć, czy staż wpłynął na życie zawodowe
– pewnie w jakiejś mierze tak, bo zdobyłem doświadczenie praktyczne, a to może w przyszłości zaprocentować. Życie prywatne
jest przez taki wyjazd, niestety, zachwiane, szczególnie kiedy druga
połowa nie może w tym samym czasie wyjechać w to samo miejsce: kontakt jest utrudniony. Staż wpłynął na plany na przyszłość,
bo pozwolił mi zorientować się jak wszystko w firmie wygląda od
kuchni oraz czy dany sposób pracy oraz stanowisko odpowiada
mi, czy nie.
Czy przewidujesz podjęcie pracy za granicą?
AR: Zamierzam zaraz po skończeniu studiów wyjechać do pracy do Wielkiej Brytanii. Kilkakrotnie już tam pracowałam. Jednak
po skończeniu studiów będę szukała zajęcia bardziej profesjonalnego niż te, które do tej pory wykonywałam (tzn. praca w sklepie,
hotelu czy fabryce).
Co było największym zaskoczeniem?
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
33
NASI STUDENCI
PM: Dla mnie zaskoczeniem było to, że wielu Niemców uczy
się języka polskiego. Większość praktycznie zna kilka podstawowych słów, a w Kilonii, gdzie miałem okazję studiować, na liście
przedmiotów do wyboru znajduje się również język polski, na który uczęszcza dosyć spora grupa studentów.
AR: Dla mnie największym zaskoczeniem był fakt, że Niemcy
(ci z którymi pracowałam) są bardzo wesołymi ludźmi. Obok dużego poczucia humoru zauważyłam także, że są oni niezmiernie
pracowici i obowiązkowi. Nie było to co prawda dużym zaskoczeniem, gdyż powszechnie wiadomo, że naród niemiecki jest bardzo
zdyscyplinowany, jednak obserwowanie tego na własne oczy było
dla mnie szczególnie interesujące (i oczywiście wyciągnęłam odpowiednie wnioski dla siebie).
Czy podczas stażu miały miejsce jakieś wesołe lub zaskakujące zdarzenia?
KR: Tak, 11 listopada, godzina 11:11 – to uroczyste rozpoczęcie
karnawału w Niemczech. Szef zorganizował wtedy w firmie mały
poczęstunek i szampana dla wszystkich. W tym czasie w Polsce
mamy inne święto – Dzień Niepodległości.
PM: Zaskakującym zdarzeniem była prośba o wywiad dla niemieckiej gazety. Było to dla mnie całkowite zaskoczenie. Dodatkowo był on przeprowadzony telefonicznie na początku mojej pracy.
Także dla osób trzecich musiało to wyglądać komicznie, biorąc
pod uwagę fakt, że jeszcze nie potrafiłem aż tak biegle posługiwać
się językiem niemieckim.
Czy zaobserwowałaś jakieś ciekawe różnice kulturowe między Polakami a Niemcami?
AR: Moim zdaniem, różnice polegają głównie w tym, że generalnie Niemcy są pewnymi siebie optymistami i ciężko pracują na
swój dobrobyt, ale jednocześnie znajdują czas na rozrywkę. Natomiast Polacy są z reguły mniej pewni siebie i na swojej drodze
widzą dużo przeszkód, co nie pozwala im śmiało iść przez życie.
Niemniej jednak bliższa jestem indywidualnej ocenie ludzkich
osobowości niż ocenie podobieństw i różnic kulturowych. Uważam bowiem, że obecnie, ze względu na fakt mieszania się różnych
kultur, różnice kulturowe coraz bardziej się zatracają.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!
Rozmawiał Krzysztof Kozioł
BARDZO OPTYMISTYCZNY, SAMODZIELNY START
Festiwal Przedsiębiorczości
III Zachodniopomorska edycja Festiwalu Przedsiębiorczości
BOSS (Bardzo Optymistyczny Samodzielny Start) 2006 zorganizowana przez: Zachodniopomorskie Studenckie Forum Bussines Centre Club, Koło Młodych Polskiego Związku Inżynierów
i Techników Budownictwa O/Szczecin, Akademickie Koło SEP
przy Wydziale Elektrycznym PS
odbyła się w dniach od 13 do16
marca 2006 roku w Szczecinie. Patronat nad festiwalem objęli: marszałek województwa zachodniopomorskiego Zygmunt Meyer oraz
rektorzy Akademii Morskiej – Bolesław Kuźniewski, Akademii Rolniczej – Jan Dawidowski, Politechniki Szczecińskiej – Włodzimierz
Kiernożycki, Uniwersytetu Szczecińskiego – Waldemar Tarczyński, Zachodniopomorskiej Szkoły
Biznesu – Wojciech Olejniczak. Ponadto patronat na Dniem Inżyniera objęli: przewodniczący Zarządu Głównego PZITB Wiktor Piwkowski, prezes SEP Stanisław Bolkowski, przewodniczący
Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa
Mieczysław Ołtarzewski, przewodniczący Federacji Stowarzyszeń
Naukowo-Technicznych NOT Antoni Warzecha.
Każdy dzień festiwalu odbywał się na innej uczelni: Uniwersytecie Szczecińskim, Politechnice Szczecińskiej, Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu i Akademii Morskiej.
Podczas Festiwalu Przedsiębiorczości studenci jako przyszli
przedsiębiorcy mogli dowiedzieć się: jak napisać dobry biznesplan, zbadać swoje predyspozycje przedsiębiorcze, nauczyć się
jak wywierać wpływ na innych w życiu i biznesie. Przedstawiciele Franchise-net zapoznali uczestników z jedną z najpopularniejszych form rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej w
Europie Zachodniej. Festiwal objął
swoim zasięgiem cykl szkoleń, debat, warsztatów, eventów, czyli ukazywania praktycznych form przedsiębiorczości oraz prezentowania
alternatywnych form spędzania
czasu młodych biznesmenów (golf,
fitness). Organizatorzy doskonale uchwycili tematykę warsztatów,
poszerzając ją o kwestie specyficzne dla województwa zachodniopomorskiego, jak np.: zakładanie
działalności gospodarczej w Niemczech (przy współpracy kancelarii radców prawnych Goldenstein&Partner). Wsparcia merytorycznego udzieliło Centrum Rozwoju Biznesu przy Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu, która
była patronem strategicznym.
Koło Młodych Polskiego Związku Inżynierów i Techników
Budownictwa O/Szczecin oraz Akademickie Koło Stowarzyszenia Elektryków Polskich jako pierwsi w Polsce wyszli z hasłem
przedsiębiorczości inżynierskiej. Tradycja zawodu inżynierskiego
w Polsce, jeszcze międzywojennej, oznaczała doskonałą orientację w praktyce inżynierskiej, przedsiębiorczość oraz wysokie za-
Festiwal
Przedsiębiorczości
34
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
NASI STUDENCI
Przemawia właściciel Przedsiębiorstwa Elektrycznego TRAFO
Roman Cicharski, po lewej: dyrektor PERI Polska Wiktor Piwkowski, prodziekan ds. dydaktyki WBiA dr inż. Larysa Gawkowska, po prawej: dyrektor Instytutu Elektrotechniki Politechniki
Szczecińskiej, prezes Oddziału Szczecińskiego Stowarzyszenia
Elektryków Polskich dr inż. Piotr Szymczak oraz przewodniczący
Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa
Mieczysław Ołtarzewski
Prodziekan ds. dydaktyki WBiA dr inż. Larysa Gawkowska, po
lewej: prezes Firmy PERI Polska, przewodniczący PZITB Wiktor
Piwkowski, po prawej: właściciel Przedsiębiorstwa Elektrycznego
TRAFO Roman Cicharski, dyrektor Instytutu Elektrotechniki Politechniki Szczecińskiej, prezes Oddziału Szczecińskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich dr inż. Piotr Szymczak
robki. Uznaliśmy, że jest to temat, do którego warto powrócić. Na
Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej
Dzień Inżyniera (14 marca 2006 r.) rozpoczęliśmy debatą pt. „Sukces inżyniera jako przedsiębiorcy.” Debata cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony studentów. Całemu przedsięwzięciu towarzyszyła burzliwa dyskusja, która zakończyła się wyciagnięciem
ostatecznego konsensusu. Następnym etapem obchodów Dnia
Inżyniera były warsztaty nt. uprawnień budowlanych (kwestia
obejmująca swoim zasięgiem aż 9 technicznych branż: konstrukcyjno-budowlaną, sanitarną, drogową, mostową, wyburzeniową,
architektoniczną, elektryczną, kolejową i telekomunikacyjną)
prowadzona przez członka komisji egzaminacyjnej ZOIIB, pra-
cownika Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w
Szczecinie Andrzeja Gałkiewicza. Warsztaty cieszyły się wielkim
zainteresowaniem studentów branż technicznych. Uprawnienia
budowlane są bowiem podstawą do uprawiania wolnego zawodu,
a co za tym idzie zakładania własnej działalności gospodarczej.
Największym sukcesem i powodem radości organizatorów jest
efektywne wprowadzenie hasła przedsiębiorczości inżynierskiej, z
którym wyszliśmy jako pierwszy ośrodek w Polsce.
Tekst: Łukasz Rozkowiński, Tomasz Pieńkowski
Zdjęcia: Michał Chabowski, Michał Drobiazgiewicz
Zdjęcie: Jacek Strzyżewski
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
35
WYSTAWY
KSZTAŁTY DŹWIĘKU
Wystawa Stefana i Wojtka Weynów
31 marca br. w holu Wydziału Techniki Morskiej prorektor ds.
nauki Ryszard Kaleńczuk uroczyście otworzył wystawę profesora Stefana Weyny i jego syna Wojtka, prezentującą fotogramy z
badań wektorowych efektów zachodzących w polu akustycznym
źródeł rzeczywistych. Otwarcie wystawy poprzedzone było wykładem profesora Weyny wprowadzającym zebranych gości w niezwykły świat dźwięków.
Fotogramy przedstawiają wyniki eksperymentalnych pomiarów przestrzennego rozkładu wektorowych pól akustycznych
utworzonych przez źródła rzeczywiste. Graficzne sposoby prezentacji wyników pomiarów strumienia natężenia dźwięku,
kształtów wędrującej fali oraz przestrzennych izopowierzchni
natężenia umożliwiają pełną interpretację zjawisk w przepływowym polu akustycznym. Na wystawie obrazowane są odbicia i
falowe ruchy wsteczne, wiry i rotacje, wzajemne oddziaływanie
fal (interferencje), rozproszenie, lokalne wzmocnienia i osłabienia fali – słowem, wszystko to, co w technice kojarzymy z opisem
dynamiki przepływu energii w ośrodkach sprężystych. Nie można
uzyskać tych informacji z badań klasycznych wykonywanych za
pomocą pomiaru ciśnienia akustycznego i dlatego efekty badań
natężeniowych stanowią nową, nieznaną dotychczas akustykom z
badań eksperymentalnych, formę opisu ruchu falowego.
Obrazowanie rozpływu fal akustycznych w powietrzu, połączone z możliwością oceny reakcji przepływającej fali akustycznej
36
na przeszkody, wykorzystuje się do weryfikacji teoretycznych metod modelowania pól akustycznych i w badaniach przemysłowych
źródeł hałasu.
Wybrane fotogramy prezentujemy na 4 stronie okładki naszego
pisma.
WIZUALIZACJA FALI AKUSTYCZNEJ
Czy przepływ fali akustycznej w powietrzu można „zobaczyć”
w formach podobnych do przepływów aerodynamicznym lub hydrodynamicznych znanych z mechaniki płynów? Czy można „obserwować” strumień energii akustycznej lub kształt fali akustycznej jako zaburzenie falowe występujące na przeszkodach w czasie
przepływu falowego? Jest to już dzisiaj możliwe, jeżeli wykorzystane zostaną do tego wektorowe obrazy strumienia energii akustycznej w postaci natężenia dźwięku. Dzięki temu można wizualizować
dynamiczne zjawiska zachodzące w akustycznym polu przepływowym w podobny sposób, jak to się robi w innych dziedzinach fizyki
eksperymentalnej. Z uzyskanych obrazów pola można oceniać zarówno energetyczne cechy samego źródła, jak i wypadkową reakcję
otoczenia na falowy charakter wytworzonego pola.
ROZPŁYW ENERGII AKUSTYCZNYCH ŹRÓDEŁ
RZECZYWISTYCH
Rozpływ energii w polu akustycznym reprezentuje strumień
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
WYSTAWY
natężenia dźwięku. W polu źródeł rzeczywistych można w sposób
graficzny pokazać kształt fali, jej reakcje na przeszkody, formy jakie
przyjmuje struga energii akustycznej opływająca obiekty.
STRUMIEŃ NATĘŻENIA DŹWIĘKU
Traktowanie pola akustycznego jako przestrzeni utworzonej
przez strumień przepływającej energii opisany natężeniem dźwięku, umożliwia wprowadzenie do akustyki eksperymentalnej wyników pomiarów efektów wektorowych zachodzących w polu akustycznym i stosowanie opisu przepływów akustycznych w formie
używanej w hydrodynamice. W odróżnieniu od badań klasycznych,
w badaniach natężeniowych wyznacza się równocześnie dwie podstawowe wielkości fizyczne towarzyszące fali akustycznej: ciśnienie
akustyczne i prędkość cząstki akustycznej (ich iloczyn jest natężeniem akustycznym). Wykorzystując w badaniach specjalistyczne
sondy do pomiarów natężenia dźwięku (3D), uzyskuje się pełne
informacje o wektorowych cechach fali akustycznej, umożliwiające
prowadzenie analizy pola w formie energetycznej.
UTYLITARNE WYKORZYSTANIE BADAŃ
Rozwój techniki pomiaru natężenia dźwięku skojarzonej z metodami elementów skończonych i brzegowych oraz technikami
CFD umożliwił obrazowanie energetycznych zjawisk falowych zachodzących w polu akustycznym. Metoda natężeniowa ma znaczenie zarówno poznawcze, jak i czysto praktyczne. Dzięki rejestracji
zjawisk falowych zachodzących w rejonie źródeł pracujących w ich
naturalnym otoczeniu można analizować rozkład energetyczny
pola pod względem ilościowym i jakościowym. Jest to nowa forma analizy, bardziej przemawiająca do wyobraźni. Obrazowanie
rozpływu fal akustycznych w powietrzu, połączone z możliwością
oceny reakcji przepływającej fali akustycznej na przeszkody, wykazuje pewne podobieństwa do obrazowania przepływu strugi zabar-
wionej cieczy lub dymu w powietrzu. Do sfery zastosowań badań
efektów wektorowych w polu akustycznym można również zaliczyć
ocenę drgających struktur mechanicznych jako źródeł hałasu.
Więcej informacji na temat graficznego opisu pól akustycznych
znajduje się na płycie CD zatytułowanej „GALERIA WIZUALIZACJI” dołączonej do książki profesora Stefana Weyny – „Rozpływ
energii akustycznych źródeł rzeczywistych”, wydanej w 2005 roku
nakładem Wydawnictwa Naukowo-Technicznego. Przedstawiony
tam materiał stanowi graficzne uzupełnienie wyników badań eksperymentalnych omawianych w treści książki. Szczególnego znaczenia nabierają zamieszczone tu animacje przestrzennego ruchu
falowego, jako wynikowe obrazy interferencyjnych efektów amplitudowo-fazowych zachodzących w warunkach rzeczywistych.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Zdjęcia: Ryszard Getka i Łukasz Kuźnicki
37
TURYSTYKA I WYPOCZYNEK
POWRÓT ZNAD BAJKAŁU
BIAŁORUŚ
W poprzedniej części opowieści wakacyjnych opisałem letni
pobyt nad Bajkałem. Po 3 tygodniach nastał czas powrotu. Byliśmy
już w stolicy Buriacji Ułan-Ude (to tam jest największa na świecie
głowa Lenina) i mieliśmy wykupione bilety na pociąg do Irkucka.
Ponieważ Irkuck leży blisko Ułan-Ude, z oszczędności kupiliśmy
bilety zwykłe, zamiast sypialnych. Niestety, nie wzięliśmy pod
uwagę pewnych czynników. Po pierwsze, bliskość Irkucka była
względna, bo jechało się aż 8 godzin. Po drugie, jazda odbywała
się w nocy, więc sen był wskazany. Po trzecie, wagony zwykłe, to
te same, co sypialne, lecz zamiast jednej, na wąskiej niewygodnej
kanapie musiały mieścić się trzy osoby. Wreszcie po czwarte – w
Rosji ludzie tak masowo podróżują pociągami, że nawet w nocy
były tłumy. Patrząc z perspektywy powiem, że jazdy wagonem
„obszczim” też należało spróbować, chociaż nie jest to przeżycie
godne polecenia.
W Irkucku na dworcu próbowaliśmy trochę odespać męczącą noc. Tu jednak grała orkiestra, bo akurat był Dzień Kolejarza.
Wspominaliśmy o tutejszych resentymentach do Sowieckiego Sojuza, a tymczasem w gmachu dworca kolejowego dostrzegliśmy tablicę pamiątkową informującą, że tu w 1920 roku doszło do zdrady, w wyniku której bolszewicy aresztowali generała Kołczaka. Z
opisu wynikało, że miesiąc później Kołczak już nie żył. Rewolucja,
jak wiemy, miała swoje prawa.
Na głowie miałem tymczasem pewien drobny kłopot, chciałem
wymienić twardą walutę na ruble. I co się okazuje? W ogromnym
mieście Irkuck nie ma klasycznych kantorów. Ledwo znalazłem
bank, w którym wymiana była możliwa. Przynajmniej teoretycznie, bo kiedy okazało się, że nie wziąłem z sobą paszportu, pani
z kwaśną miną zamknęła mi okienko przed nosem. Być może
wymieniając 20 dolarów bez dokumentu zachwiałbym systemem
walutowym Rosji. Ale z przepisami się nie dyskutuje, tylko biega z
powrotem po paszport.
Wreszcie powrót. Jak wspomniałem, w Rosji ludzie jeżdżą pociągami masowo. Pytaliśmy ich o słynną magistralę BAM, o której
uczyliśmy się z czytanek na lekcjach rosyjskiego. Okazuje się, że
to sztandarowe osiągnięcie ZSRR obecnie zarasta krzakami, a po
torach spacerują niedźwiedzie. Po prostu zbudowano nitkę kolejową w rejonach, gdzie nie ma ani miast, ani większych skupisk
ludzkich. Czego zatem pomnikiem jest linia BAM?
W pociągach rosyjskich Polak znający rosyjski i angielski to jest
ktoś. Widzieliśmy grupę podróżujących Holendrów. Gdy przyszli
do wagonu restauracyjnego, kucharka wszczęła raban. Nikt nie
wiedział o co chodzi. Dopiero Polak operujący angielskim i rosyjskim dał radę wyjaśnić sprawę. Okazało się, że kucharka z „restaurantu” życzy sobie, aby Holendrzy przychodzili na obiad wszyscy
o jednej porze i zamawiali tylko jedno danie. Inaczej kuchnia nie
wyrabia.
Nasza podróż ku Europie przebiegała bez zakłóceń. Reguły gry
w pociągu mieliśmy już opanowane. W radiowęźle wspominano
o pobiciach Polaków w Moskwie, ale przeciętny Rosjanin, podobnie jak Polak, traktuje politykę ze zdrowym dystansem. Z nikim
nie rozmawialiśmy na ten temat. Po paru dniach wjechaliśmy na
Białoruś. Rzecz niezwykle zaskakująca to fakt, że na każdej, nawet
najmniejszej stacyjce wszystko czyste i ładnie pomalowane. Patrzyliśmy uważnie, gdzie ta fasada się kończy i szukaliśmy biedy
zwyczajnej Białorusi spętanej reżimem. Nic takiego nie udało się
dostrzec. Prawdę mówiąc, zazdrościliśmy im tych stacyjek. W polskiej demokracji najwyraźniej na stacjach musi być brudno i już.
38
W Mińsku mieliśmy kilkugodzinny postój. Wymieniliśmy trochę dolarów, otrzymując w zamian plik białoruskich papierków o
wysokich nominałach. W dworcowym głośniku ckliwa muzyczka
jak z kreskówek o wilku i zającu, a my ruszamy w miasto. Odkryliśmy tutejszy odpowiednik warszawskiego stadionu X-lecia. Też
mydło i powidło oraz markowe ciuchy. Ceny jak u nas, a nawet
wyższe, więc zachodziliśmy w głowę jak ci ludzie dają radę przeżyć, mając kilkakrotnie niższe zarobki od naszych. Nie znaleźliśmy pałacu prezydenta. Za to był Pałac Republiki i Pałac Kultury.
Cokolwiek monumentalne.
Wieczorem dotarliśmy do granicy w Brześciu. Tu okazuje się,
że aby opuścić terytorium Białorusi trzeba uiścić podatek ekologiczny. Nieduży, w kwocie 3 dolarów, uzasadniony tym, że przebywając w tym kraju mogłeś gdzieś napluć lub rzucić niedopałek.
Zaczynałem rozumieć skąd pieniądze na czyste stacyjki kolejowe.
Po wykupieniu „ekologii” rozdzieliliśmy się na dwie grupy: Rafał
z Gośką oraz Romek i ja. Gdy nasza dwójka stanęła przed białoruskim celnikiem, coś mnie tknęło. Celnik intensywnie wpatrywał
się w zdjęcie w paszporcie i kazał pokazać uszy. Sprawiał wrażenie
jakby czegoś szukał. Wreszcie humor mu się poprawił, bo znalazł
jeden słaby punkt. Okazało się, że nasza wiza straciła ważność 2
dni temu. Tłumaczenia, że wracamy aż znad Bajkału nie zdały się
na nic. Dostaliśmy z Romkiem „misia” do paszportu i nakaz powrotu do Brześcia, aby wyrobić nową wizę. Rafał z Gośką jakoś
przeszli, więc dalsze przygody dotyczą Romka i mnie.
Była pierwsza w nocy. Byliśmy kilka kilometrów od Brześcia i
chcieliśmy dostać się na dworzec, by przespać do rana. Na dworzec dotarliśmy taksówką, chociaż w Brześciu nie ma samocho-
Jeszcze Buriacja – Ułan-Ude. Największa głowa wodza
dów z napisem taxi. Po prostu każdy może cię podwieźć za drobną
umowną opłatą. Gdy siedliśmy umęczeni w poczekalni, Romek
uczynił najlepszą rzecz na stres, zasnął jak niemowlę. Ja pilnowałem bagaży.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
TURYSTYKA I WYPOCZYNEK
W gmachu dworca pojawiał się od czasu do czasu milicjant i
czujnie wszystkich lustrował. Był to młody blondyn o miłej powierzchowności, ale było w nim coś, co budziło respekt. Można
to określić jako duma z pełnionej funkcji i przekonanie o sile
swojej władzy nad otoczeniem. W pewnym momencie wyłowił
z tłumu jakiegoś typa. Wyprowadził go na zewnątrz, a gdy wracał po paru minutach, chował za pazuchę gumową pałę. W tym
momencie silnie zapragnąłem, aby nie zainteresował się nami.
Nie chciałbym mu tłumaczyć naszych problemów wizowych.
Gdy zacząłem przysypiać, podszedł do mnie jednak i powiedział, żeby nie spać, bo tu kradną. Podziękowałem za radę, ale
potem czułem się jak w grotesce. Gdy zaczynałem drzemać, a
stukot oficerek zbliżał się, otwierałem oczy najszerzej jak mogłem, aby jasne było, że mam wszystko pod kontrolą.
Nasz gorliwy opiekun nie ustrzegł się jednak błędu. Nad ranem jakaś babinka z krzykiem stwierdziła, że ktoś ukradł jej ...
laskę. Milicjant nawet przeprowadził małe śledztwo, ale według
mnie babina sama gdzieś laskę zapodziała. O milicjancie z brzeskiego dworca przypomniałem sobie potem, gdy byliśmy już w
Terespolu. Uderzający był kontrast. Nasz rodzimy stróż prawa,
nieogolony i oczywiście wąsaty stał z menelami przy budce z
piwem. Niestety, nie wzbudzał u mnie respektu. Na Białorusi
niby dyktatura, ale pewne plusy ma.
Jeszcze parę spostrzeżeń z
dworcowej poczekalni w Brześciu. Jakaś kobieta namiętnie
grała na automacie, próbując
wyłowić maskotkę. Albo się nudziła, albo bardzo jej zależało
na pluszaku, bo traciła banknoty bez opamiętania. Trzymałem za nią kciuki, ale maskotkę
zdobyła dopiero po paru godzinach. Łatwiej byłoby po prostu
iść do sklepu. Być może tutejsze
ruble naprawdę nie mają dużej
wartości?
Przez całą noc z głośników
puszczano ckliwą białoruską
muzyką, kojarząca się z repertuarem polskiego radia w latach
70. Jeszcze jedno dworcowe
spostrzeżenie. Nad ranem zjawiła się kobieta, by otworzyć
kramik z dewocjonaliami. Trochę to zaskakujące w państwie, wydawałoby się, tak silnie ateistycznym. Przy otwieraniu kramiku kobieta modli się do ikon.
Potem zjawiają się pierwsi klienci.
Wreszcie zbliża się 9. Mniej więcej wiem, gdzie szukać biura paszportowego. Idę ulicą Komsomolską, która przechodzi w
ulicę 17 września. Z polskiego punktu widzenia taka nazwa to
jawna szykana, ale dla nich 17 września 1939 to data świąteczna,
upamiętniająca zjednoczenie całego narodu białoruskiego. Tego
nie zmienimy.
W biurze paszportowym jestem pierwszy w kolejce, ale
i tak trzeci. Mimo że stoję pod drzwiami, inni petenci raczej
mnie ignorują i wchodzą. Nie ma jasnych reguł. Kultura tu jakaś inna, co chwytam dopiero po półgodzinie. Sam urząd też
niespecjalnie nastawiony frontem do petenta. Żadnych krzesełek na korytarzu, o toaletach też trzeba zapomnieć. Urzędnik
wydaje się sympatyczny. Wysłuchał mojej opowieści i wyjaśnił,
że przekroczenie terminu wizowego to wykroczenie zawarte w
widełkach od 20 do 200 euro. Zapytał nawet, jaką stawkę kary
wybieram. Nie wiedząc czy ze mnie nie żartuje wybrałem naj-
niższą. Urzędnik zgodził się, ale zasugerował, że powinienem
okazał mu wdzięczność. Nie chodziło o łapówkę w klasycznym
sensie. Po prostu wyjaśnił, że jego biuro ma pewne problemy w
temacie papieru i byłoby miło, abym wspomógł wydział kupując... ryzę papieru do ksero. Dobrze, że nie wspomniał o tonerze
do drukarki.
Wracam więc po Romka. Najpierw szukamy odpowiedniego
banku, aby wykonać przelewy. Łącznie z nową wizą płacimy po
50 dolarów. Nie wierzyłem, że w ciągu dnia załatwimy wszystkie
formalności, ale udało się. Nawet kupiłem papier. W biurze obsługuje nas tym razem dziewczyna. Cóż to za zjawisko! Ruchy
jak łania, wspaniały aksamitny głos. Cudo po prostu. Siedzimy
z Romkiem, brudni, nieogoleni, zmęczeni i wkurzeni na cały
świat, ale zachwycamy się tą panią. A ona w pewnym momencie
przyznaje, że z pochodzenia jest Polką. Obaj to odgadliśmy już
na początku. Po podróżach na zachód i wschód Europy stwierdzam, że najpiękniejsze kobiety są w Polsce oraz na Białorusi. A
te białoruskie zazwyczaj mają polskie korzenie.
Jest popołudnie. Mamy fart: łapiemy kolejkę Brześć – Terespol, a potem bezpośredni pociąg do Szczecina. Bilety do Terespola mają miejscówki, ale ludzie i tak szturmują celników. Nie
rozumiem tego dopóki nie zobaczę, że dalej są sklepy wolnocłowe.
Już Białoruś – Mińsk. Centralny plac miasta
Wreszcie Polska. Nasi celnicy dociekliwie wypytują Białorusinów. Taka służba. Polaków traktują dość pobłażliwie. Wyraźne wrażenie na celniku sprawia dopiero kolega, co nie ma ani
papierosów, ani alkoholu. Wyjaśnia, że wraca z gór Kaukazu.
Celnik przez chwilę rozważa, co ciekawego można przemycać z
Kaukazu, wreszcie daje spokój.
Jak podsumować całość? Nie jest to łatwe zadanie. Nikt z naszej czwórki nie żałuje zdobytych doświadczeń. Czy polecać wyprawy na Wschód? Niech każdy sam rozważy po lekturze obu
części wspominek. Mogę tylko powiedzieć, że ludzie zwykle
boją się tego, czego nie znają lub nie rozumieją.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Tekst i zdjęcia: Hubert Fuks
39
SPORT
MISTRZOSTWA W SZPINDLEROWYM MŁYNIE
W Szpindlerowym Młynie od 11 do 18 marca 2006 roku odbywały się Akademickie Mistrzostwa województwa zachodniopomorskiego w narciarstwie alpejskim. W imprezie uczestniczyło
36 zawodniczek i zawodników z sześciu uczelni naszego województwa. Reprezentacja Politechniki Szczecińskiej składała się z
8 osób (3 zawodniczki, 4 zawodników oraz trener).
We wczesnych godzinach rannych 11marca młodzież studencka z trenerami, a także zaproszonymi gośćmi ruszyła dwoma autokarami w długą drogę do Czech. Po siedmiogodzinnej podróży
wszyscy cali i zdrowi dotarli do miejsca przeznaczenia. Szpindlerowy Młyn to mała miejscowość w czeskich Karkonoszach nieopodal Śnieżki, traktowana przez Czechów prawie tak samo jak
u nas Zakopane. Wokół miasteczka przygotowano dla narciarzy
wiele szlaków zjazdowych o różnej skali trudności. Zawodnicy
wraz z opiekunami zamieszkali w Pensjonacie Hradczanka w pokojach dwu- i trzyosobowych. Od niedzieli na różnych stokach
rozpoczęły się intensywne treningi naszej ekipy, trwały one aż
do środy.
W czwartek rozpoczęły się zawody. Punktualnie o godzinie
10.00 na czarnym szlaku rozpoczął się slalom specjalny kobiet.
Po bardzo emocjonujących i trzymających w napięciu szusach
okazało się, iż nasze dziewczęta spisały się znakomicie, zajmując
drugie (Karolina Henschke) oraz trzecie (Anna Chłód) miejsce.
Nasza trzecia zawodniczka (Agnieszka Jasińska) spisała się rów-
nież znakomicie, zdobywając piątą lokatę. Po półgodzinnej przerwie – slalom gigant kobiet i tu miła niespodzianka – złoty medal
dla naszej zawodniczki Anny Chłód, natomiast Agnieszka Jasińska sklasyfikowana została na piątym miejscu. Karolina Hensch-
40
ke zajęła 12. pozycję (miała upadek w pierwszym przejeździe) W
kombinacji alpejskiej Ania zajęła drugie miejsce, Agnieszka trzecie, a Karolina 12. Zespół kobiet Politechniki Szczecińskiej dzięki
znakomitej postawie w slalomach zdobył Puchar za zajęcie pierwszego miejsca w klasyfikacji drużynowej. Wielki sukces naszych
pań mieli szczęście oglądać rektor naszej uczelni oraz prorektor
ds. nauczania, którzy na zaproszenie Zarządu Środowiskowego
AZS Szczecin byli gośćmi specjalnymi na tych mistrzostwach.
Trochę gorzej wypadli nasi zawodnicy, którzy zajęli odpowiednio: Paweł Biedunkiewicz (7. miejsce w slalomie specjalnym, 7. w
slalomie gigancie oraz 7. w kombinacji alpejskiej), Paweł Mksymiuk (9. slalom specjalny, 14. slalom gigant, 10. kombinacja al-
pejska) Tomasz Ewert-Krzemieniewski (11. slalom specjalny, 11.
slalom gigant, 11. kombinacja alpejska) Tomasz Jasek (19. slalom
specjalny, 9. slalom gigant, 17. kombinacja alpejska). W punktacji drużynowej nasza męska ekipa zajęła 3. miejsce. Trenerem
naszej drużyny był mgr Józef Lemke.
W piątek wieczorem odbyło się uroczyste wręczanie medali i
pucharów dla najlepszych.
Było wiele radości, zrobiono wiele okolicznościowych zdjęć
na pamiątkę. 18 marca o godz. 10.00 ponownie autokary ruszyły
w drogę, tym razem powrotną do Szczecina. Tylko nieliczni mogli zdobyć medale, ale za to wszyscy byli zadowoleni z pobytu,
bowiem śniegu było pod dostatkiem, a pogoda dopisywała każdego dnia.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Zdjęcia: z archiwum KU AZS
NASZE HOBBY
NIEBO NAD GŁOWĄ
Gwiazda Polarna i gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy
Fragment mapy nieba przedstawiający gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy. Siedem jasnych gwiazd tworzy tzw. Mały Wóz z gwiazdą Polarną
leżącą niedaleko bieguna północnego nieba (ok. 1o). Powyżej zdjęcie tej gwiazdy wykonane w 2005 roku przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a, na
którym po raz pierwszy zobaczono składnik tego układu nazwany Polaris Ab.
Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy (łac. Ursa Minor, UMi) znajduje się na niebie w pobliżu bieguna północnego. W Polsce widoczny jest
cały rok, liczba gwiazd widocznych gołym okiem wynosi około 20. Najjaśniejsze gwiazdy to: alfa – Polarna (jasność 1,97 magnitudy, odległość
430 lat świetlnych), beta – Kochab (2,0 magnitudy, 125 lat świetlnych),
gamma – Pherkad (3,00 magnitudy, 480 lat świetlnych). Nazwa gwiazdozbioru pochodzi od Arkasa, syna nimfy Kallisto i Zeusa, który zginął
razem z matką, i po śmierci został umieszczony na niebie obok niej.
Gwiazdy Polarnej nie są duże, wynoszą jedynie kilka procent, a okres
pulsacji wynosi prawie cztery doby. Problem z tą gwiazdą jest taki, że
amplituda pulsacji nie jest stała (obecnie wzrasta), a ponadto sama średnia jasność gwiazdy także powoli ulega zmianie (obecnie także rośnie).
Także okres pulsacji powoli zmienia się (maleje).
Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji Małej Niedźwiedzicy jest gwiazda
Polarna, która w rzeczywistości jest układem 3 bliskich gwiazd, oznaczanych jako Polaris A (to ją widzimy gołym okiem na niebie), Polaris B
i Polaris Ab. Polaris B, dostrzeżona po raz pierwszy w 1780 roku przez
znanego astronoma Williama Herschela, znajduje się w odległości kątowej 18’’ i może być oglądana nawet przez teleskopy amatorskie. Trudniejsza sprawa jest z najsłabszym składnikiem układu, gwiazdą Polaris Ab,
który znajduje się blisko Polaris A (w takiej odległości jak Uran od Słońca), a jej obecność znana była jedynie z pomiarów spektroskopowych. W
ubiegłym roku udało się ją jednak sfotografować po raz pierwszy przez
Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Dzięki temu udało się wyznaczyć masę
głównej gwiazdy w tym układzie, Polaris A: jest ona równa 4,3 masy
Słońca.
Polaris A, żółtawobiały supergigant, nie jest gwiazdą o stałej jasności.
Astronomowie zaliczają ją do gwiazd pulsujących, nazywanych cefeidami. Polaris A jest najjaśniejszą cefeidą na naszym niebie. Zmiany jasności
Merkury: Dwa krótkie okresy widoczności: poranna, przed wschodem Słońca, około 8 kwietnia i wieczorna, po zachodzie
Słońca, około 20 czerwca.
Wenus: Widoczna jako Gwiazda Poranna, krótko przed wschodem Słońca.
Mars:
Widoczny po zachodzie Słońca i w pierwszej połowie
nocy.
Jowisz:
Widoczny całą noc w gwiazdozbiorze Wagi.
Saturn: Świeci w gwiazdozbiorze Raka. W kwietniu widoczny całą
noc, potem zachodzi coraz wcześniej, w czerwcu widoczny wieczorem i w pierwszej połowie nocy.
Widzialność planet w kwietniu – czerwcu 2006
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Janusz Typek
41
NA INNYCH ŁAMACH
NA INNYCH ŁAMACH
Już z chwilą złożenia opracowania do
Urzędu Patentowego pojawiło się duże
zainteresowanie nowym środkiem do
zwalczania śliskości zimowej, opracowanym przez dr. hab. Marka Grytę, prof.
Marię Tomaszewską i prof. Waldemara
Morawskiego z Zakładu Technologii
Wody i Inżynierii Środowiska Instytutu
Technologii Chemicznej Nieorganicznej
i Inżynierii Środowiska PS. Dotychczas
stosowane preparaty solne zawierają
najczęściej chlorek sodu i poza rozpuszczeniem warstwy lodu przynoszą
szkodliwe skutki uboczne, m.in. niszczą
obuwie, powodują korozję samochodów, wzrasta stężenie chlorków w środowisku czego objawem jest usychanie
drzew. W nowej metodzie wykorzystuje
się odpady powstające przy przemysłowej produkcji wody zdemineralizowanej. (Kurier Szczeciński 9 stycznia, Głos
Szczeciński 14 – 15 stycznia 2006 r).
Rozmowę z Renatą Zawadzką, rzecznikiem patentowym, kierownikiem
Działu Patentów i Transferu Technologii Politechniki Szczecińskiej zamieścił
Głos Szczeciński 7 lutego br. Na pytanie:
ile rocznie wynalazków zgłaszają naukowcy z Politechniki, Renata Zawadzka odpowiedziała: „W ostatnich latach
jest to około 25 zgłoszeń rocznie. W
2005 r. było ich 24, w poprzednim 23.
Nie wszystkie jednak nowe rozwiązania
są zgłaszane. Czasami firmy życzą so-
bie żeby zachować je w tajemnicy. (...)
Na uczelniach wynalazki powstają w
wyniku prac naukowych i badawczych.
Czasami są one prowadzone na zamówienia firm, a czasami to praca własna
naukowców”.
Prorektor ds. nauczania Witold Biedunkiewicz udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej (13 lutego br.) na temat
zmian w systemie studiów. Powiedział
m.in.: „Do tej pory było tak, że student
wybierał sobie specjalność i musiał
uczyć się tylko tych przedmiotów, które
dla danej specjalności wyznaczyła rada
wydziału. Teraz na studiach pierwszego stopnia, czyli inżynierskich, student
obligatoryjnie będzie miał pulę przedmiotów podstawowych, ale uczelnia
daje mu też wykaz propozycji, z których
może wybierać. Może zatem sam kreować swoje studia. To, że studenci będą
mogli wybierać przedmioty, umożliwi
im uczenie się tego, co jest im rzeczywiście potrzebne. Jest to też dodatkowa
korzyść dla studentów spoza naszego
regionu: znając potrzeby rynku pracy
na swoim terenie, mogą do niego dopasować przedmioty, a przez to swoje
kwalifikacje tak, by być pożądanymi dla
pracodawców kiedy wrócą w rodzinne
strony”.
Politechnika Szczecińska, Politechnika Koszalińska i Akademia Rolnicza
wspólnie przygotowują projekt o nazwie
Regionalny System Innowacji. Partnerami są także instytucje okołobiznesowe: Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Rozwoju Gospodarczego, Północna
Izba Gospodarcza, Koszalińska Agencja Rozwoju Regionalnego oraz Policki
Park Przemysłowy. Celem projektu jest
stworzenie stałej platformy współpracy dla przedsiębiorców i naukowców.
Sieć Regionalnego Systemu Innowacji
będą tworzyć Lokalne Ośrodki Transferu Technologii i Innowacji (LOTTI)
oraz klastry przemysłowe, czyli grupy
przedsiębiorstw i instytucji, które wiążą się, by podnieść swoją konkurencyjność. Ich zadaniem będzie zbadanie
potrzeb technologicznych i potencjału rozwojowego trzech branż: sektora
przetwórstwa rybnego, chemicznego
oraz drzewno-meblarskiego. Jednym
z zadań klastrów regionalnych będzie
włączenie ich w działalność polskich
i europejskich platform technologicznych. (Gazeta Wyborcza 13 lutego br.).
O utworzeniu klastra między Politechniką Szczecińską, Akademią Rolniczą i
Polskim Stowarzyszeniem Przetwórców
Ryb z Koszalina pisała Gazeta Wyborcza
– 20 stycznia br.). W wyniku podpisanej
umowy będą prowadzone szkolenia dla
pracowników oraz projekty badawcze.
Umowa ma też gwarantować praktyki
dla studentów i staże dla absolwentów.
rk
Rozwiązanie zagadki z poprzedniego numeru Inżyniera
Zwyciężczynią ostatniej (styczniowej) zagadki jest pani Ewa Herko
(ponownie).
Poprawna odpowiedź to „KONEWKA”.
42
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
ŻYLI WŚRÓD NAS
JERZY SZAFKO
1 kwietnia 2006 roku, po długiej i ciężkiej
chorobie, odszedł jeden z najlepszych polskich fizykochemików polimerowych – prof.
dr hab. inż. Jerzy Szafko.
Profesor urodził się 1 marca 1938 r. w
Sarnach, obecnie tereny Ukrainy. Po wojnie
osiedlił się w Szczecinie Podjuchach, niedaleko odbudowanej już fabryki sztucznego
jedwabiu w Żydowcach (nieistniejące dziś
zakłady „Wiskord”). W Szczecinie ukończył
III LO im. Mikołaja Kopernika, zdając maturę w 1955 r. Chciał studiować medycynę,
jednak życie zmusiło Go do rozpoczęcia studiów na Wydziale Chemicznym Politechniki
Szczecińskiej. Tu, obok zdobywania wiedzy,
pracował także fizycznie dla potrzeb podnoszącego się z gruzów wojennych Szczecina.
Wraz z innymi studentami woził w taczkach
ziemię podczas budowy niezwykle ważnego wówczas Mostu Cłowego nad Regalicą,
stanowiącego jedno z trzech drogowych
połączeń Szczecina z Polską, zastępującego
prowizoryczny rozbierany most Bayleya. Most Cłowy dopiero parę
lat temu został zastąpiony Mostem Pionierów Miasta Szczecina.
Jego zainteresowania naukowe skierowane były na włókna sztuczne i polimery. Pracę magisterską wykonał pod kierunkiem nestora szczecińskich polimerowców i jednego z twórców Politechniki
Szczecińskiej – prof. dr. hc. inż. Tadeusza Rosnera. Dotyczyła ona
kopolimeryzacji akrylonitrylu z 1-chloroakrylanem metylu, prowadzonej w środowisku, w którym generowane były wolne rodniki. Studia ukończył z bardzo dobrym wynikiem w grudniu 1960 r.
Zagadnienia poruszone w magisterskiej pracy dyplomowej okazały
się na tyle frapujące, że całe swoje późniejsze życie poświęcił rozwijaniu tej właśnie tematyki. W Politechnice Szczecińskiej przeszedł
przez początkowe stadia awansu. Jeszcze jako student, prawie pół
roku, pracował jako laborant w ówczesnej Katedrze Włókien Chemicznych Organicznych, po studiach zaś, jako asystent techniczny,
rozwijał problemy swej pracy magisterskiej we współpracy z Instytutem Włókien Sztucznych i Syntetycznych w Łodzi, w którym
przebywał na półtoramiesięcznym stażu. W ten sposób nawiązał
kontakt z łódzkim ośrodkiem naukowym.
W 1962 rozpoczął studia doktoranckie na Wydziale Włókienniczym Politechniki Łódzkiej. Sam wymyślił tematykę przyszłej pracy
doktorskiej – kopolimeryzację akrylonitrylu z metylowymi estrami
kwasu akrylowego – która została zaakceptowana przez wybitną
postać w polskiej technologii i fizykochemii polimerów prof. dr
Eligię Turską – wówczas kierownika Katedry Chemii Fizycznej
Polimerów Politechniki Łódzkiej. Prof. Turska została Jego promotorem. Ówczesny doktorant mgr inż. Jerzy Szafko wykorzystał w
swojej pracy najnowocześniejsze wówczas narzędzia fizycznej chemii organicznej – metody korelacyjne Hammetta. Ponieważ wiązało to się ze stosowaniem zaawansowanych metod matematycznych
– podjął równocześnie zaoczne studia matematyczne na Wydziale
Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Łódzkiego. Doktorat
obronił 5 czerwca 1967 r., a pół roku później został zatrudniony na
etacie adiunkta w Katedrze Chemii Fizycznej Polimerów Politechniki Łódzkiej, związując się na wiele lat ze szkołą naukową prof.
Eligii Turskiej. W 1970 r. odbył 10-miesięczny postdoktorancki
staż w zespole prof. Nikity Siergiejewicza Jenikołopiana w Instytucie Fizyki Chemicznej Akademii Nauk ZSRR w Moskwie. Tam
zajmował się wykorzystaniem rozpraszania światła laserowego do
oznaczania ciężarów cząsteczkowych polimerów i badania kinetyki
polimeryzacji. Po powrocie do kraju skonstruował uniwersalny fotogoniodyfuzometr
laserowy, znajdujący szerokie zastosowanie
w fizykochemicznych badaniach polimerów.
Dalsze lata wypełniły obowiązki dydaktyczne – wykłady z chemii fizycznej polimerów
(także w Politechnice Szczecińskiej) oraz
badania nad kopolimeryzacją rodnikową.
W 1974 r., niedługo po wydzieleniu się w
Łodzi nowego centrum Polskiej Akademii
Nauk (Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN), przeniósł się wraz
z zespołem prof. Turskiej do Zabrza, gdzie
został kierownikiem Środowiskowego Laboratorium Badań Fizykochemicznych Własności Polimerów w Zakładzie Polimerów
PAN, kierowanym przez prof. Zbigniewa
Jedlińskiego. Jeszcze w Łodzi ożenił się z dr
inż. Barbarą Pabin. W ciągu następnych lat
prowadził, wspierane specjalnymi metodami matematycznymi, kompleksowe badania
procesu polimeryzacji rodnikowej, które w
postaci monografii „Ustalenie mechanizmu i kinetyki elementarnych reakcji inicjowania i zakończenia w procesie kopolimeryzacji
rodnikowej” przedstawił jako rozprawę habilitacyjną Radzie Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Politechniki Śląskiej,
uzyskując w czerwcu 1980 r. stopień naukowy doktora habilitowanego. Kontakty Profesora z Politechniką Szczecińską stawały się
coraz silniejsze.
W 1985 r. wraz żoną i dwojgiem dzieci przeprowadził się do
Szczecina. Ponieważ Jego autorytet, wiedza i doświadczenie spotkały się z uznaniem, został powołany na stanowisko prodziekana
ds. studenckich Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej w
latach 1987 – 1990. Następnie, w latach 1990 – 1993, piastował stanowisko prorektora ds. nauki PS. Zaraz po powrocie do Szczecina
stworzył Zakład Chemii Fizycznej Polimerów w Katedrze Włókien Chemicznych i Chemii Fizycznej Polimerów, którą kierował.
Wspólnie z żoną i kilkuosobowym zespołem rozpoczął intensywne
badania nad efektami solwatacji termicznego rozkładu 2,2’-azoizobutyronitrylu, wykazując tworzenie się stechiometrycznych solwatów i mających istotny wpływ na kinetykę polimeryzacji rodnikowej. To, niedostrzegane wcześniej zjawisko zostało dokładnie przebadane, stworzony został jego precyzyjny opis matematyczny. W
latach 1995 – 1996 w Journal of Polymer Science ukazała się seria
artykułów, które spotkały się z bardzo pozytywną reakcją środowiska naukowego. W styczniu 1997 r,. dzięki nim i wcześniejszemu
poważnemu dorobkowi, na wniosek Rady Wydziału Technologii i
Inżynierii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej prezydent Aleksander Kwaśniewski nadał ówczesnemu dr. hab. inż. Jerzemu Szafce
tytuł profesora. Przed trzema laty uzyskał etat profesora zwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej. Profesor był opiekunem ponad
30 prac magisterskich, promotorem w pięciu przewodach doktorskich, recenzentem wielu rozpraw doktorskich i habilitacyjnych,
jednego wniosku o nadanie tytułu doktora honoris causa, wielu
opinii wniosków o nadanie tytułu naukowego profesora lub mianowania na stanowisko profesora nadzwyczajnego, autorem 144
oryginalnych artykułów naukowych w znaczących czasopismach
światowych, a także 8 patentów, w tym 4 zagranicznych. Był także
kierownikiem 8 projektów badawczych, w tym 2 grantów KBN i 4
międzynarodowych. Na ogólną liczbę publikacji Profesora składa
się blisko 250 pozycji. W latach 1993 – 2000 kierował Francusko-Polskim Podyplomowym Studium Zarządzania Przemysłowego.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
43
ŻYLI WŚRÓD NAS
Był człowiekiem niezwykle precyzyjnym, wymagającym dużo od
siebie i innych, bezkompromisowo uczciwym i sprawiedliwym. Do
swoich obowiązków podchodził bardzo poważnie. Był świetnym
wykładowcą – miał do tego powołanie. W 2001 r. został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Jego poważne podejście
do nauki bywało niekiedy źródłem zatargów w zderzeniu ze środowiskiem studenckim, przyzwyczajonym do lekceważenia studiów.
Ostatnie lata nie były już tak efektywne – choroba, o której nigdy
nic nikomu nie mówił, a której początki tkwiły w odległej przeszłości, dawała się we znaki. Profesor został pochowany 6 kwietnia
2006 r. na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu, żegnany przez grono
współpracowników. Pozostawił żonę i dwoje studiujących jeszcze
dzieci. Żona Barbara Pabin-Szafko jest adiunktem i pełni funkcję
zastępcy dyrektora Instytutu Polimerów PS. Starszy syn Wojciech
kończy studia w Pomorskiej Akademii Medycznej, zaś artystycznie
uzdolniona córka Dorota studiuje etnografię na Uniwersytecie im.
Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jego śmierć jest dotkliwym ciosem dla naszej Alma Mater. Będziemy Go pamiętać jako człowieka sprawiedliwego, jako wybitny autorytet naukowy. Był jednym z
Tych Wielkich, którzy na szczecińskim pustkowiu stworzyli podwaliny instytucji naukowych, a my, ich uczniowie, przyszliśmy już
na gotowe.
Jacek A. Soroka
Zdjęcie: archiwum
Żegnam najlepszego szefa, jakiego miałam
Nie poszłam na uroczystości pogrzebowe; swój hołd oddaję
Mu tymi słowami. Żegnam profesora Jerzego Szafko, ale nie pamięć o nim.
Był moim bezpośrednim przełożonym przez 5 lat, gdy prowadził Francusko-Polskie Studium Zarządzania Przemysłowego.
Będę Go wspominać zawsze jako człowieka bardzo wyrazistego,
charyzmatycznego i uczciwego. Nigdy nie odważyłam się nazwać
Go „Panem Jurkiem”, choć po tylu latach współpracy upoważniał
mnie do tego wielokrotnie. Był dla mnie „prawdziwym” profesorem i tak Go zawsze tytułowałam.
Miał wysublimowane i niezwykłe poczucie humoru. Nie
wszystkim ono odpowiadało. Mnie ta Jego cecha pomagała we
wspólnej pracy, bo potrafił być też uparty i dążący do celu za
wszelką cenę. Wystarczyło jednak mieć „swoje sposoby” na szefa
i ostatecznie dochodziliśmy do porozumienia.
Będę pamiętać zawsze Jego wewnętrzną skromność, zwykłą
ludzką życzliwość i prostotę, w najlepszym tego słowa znaczeniu, ukryte pod maską człowieka szorstkiego i autokratycznego.
Takim właśnie był szefem: nietuzinkowym, piekielnie bystrym i
inteligentnym, do którego czuło się czasem złość za tę upartość,
ale górę brała sympatia do Niego i szacunek. Żegnam najlepszego
szefa, jakiego miałam...
Małgorzata Mrożek
ZDZISŁAW BUBNICKI
Organizator i wieloletni dyrektor Instytutu Informatyki Technicznej Politechniki
Wrocławskiej, a także współorganizator
Wydziału Informatyki i Zarządzania na
Politechnice Wrocławskiej; członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk (PAN), członek Prezydium PAN (1991 – 1998); prezes
Oddziału PAN we Wrocławiu (1991 – 1998);
przewodniczący Rady Naukowej Instytutu
Podstaw Informatyki PAN (1987 – 1989);
przewodniczący Rady Naukowej Instytutu
Badań Systemowych PAN; przewodniczący
Komitetu Automatyki i Robotyki PAN; wieloletni członek CK; członek Zespołu w Komitecie Badań Naukowych (1997 – 2000);
przewodniczący Wrocławskiej Rady Nauki
(19980 – 2002); przedstawiciel Polski we
władzach Międzynarodowej Federacji Informatyki IFIP oraz w Komitecie Sztucznej
Inteligencji IFIP; członek komitetów technicznych Międzynarodowej Federacji Automatyki IFAC; członek
zarządów Międzynarodowego Stowarzyszenia Nauki i Techniki
IASTED oraz Międzynarodowego Instytutu Badań Systemowych
IIGSS w USA; przedstawiciel Polski w Komitecie Sterującym Asocjacji Sterowania Unii Europejskiej EUCA; redaktor naczelny międzynarodowego kwartalnika „Systems Science”; przewodniczący
Rady Redakcyjnej „Archives of Control Sciences”; organizator i
przewodniczący międzynarodowych konferencji naukowych „Systems Science”; wykładowca na uniwersytetach i międzynarodo-
44
wych konferencjach, m.in. w USA, Japonii,
Kanadzie, Indiach, Chinach, Australii, Brazylii, Egipcie, Meksyku oraz w większości
krajów Europy.
Jeden z najwybitniejszych współczesnych
polskich uczonych, twórca znanej w świecie
wrocławskiej szkoły naukowej systemów sterowania i informatyki, wypromował 45 doktorów, z których 16 zajmuje obecnie stanowiska profesorskie.
Twórca nowych kierunków badawczych
w dziedzinie informatyki i automatyki, m.in.:
metod badania dynamiki dyskretnych systemów sterowania, podstaw teorii identyfikacji i rozpoznawania w systemach złożonych,
teorii sterowania kompleksami operacji w
warunkach probabilistycznych, podstaw
projektowania systemów ekspertowych (metoda logiczno-algebraiczna) i inteligentnych
systemów niepewnych bazujących na wiedzy
oraz teorii zmiennych niepewnych i jej licznych zastosowań praktycznych. Osiągnięcia te weszły na trwałe do światowego dorobku
w dziedzinie informatyki i automatyki. Zostały przedstawione w
ponad 250 publikacjach, 9 książkach i na wielu międzynarodowych
kongresach.
Zdzisław Bubnicki cieszył się niekwestionowanym autorytetem w krajowym i międzynarodowym środowisku naukowym. Był
członkiem wielu organizacji naukowych, m.in.: Polskiej Akademii
Nauk (członek rzeczywisty), Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrod-
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
ŻYLI WŚRÓD NAS
niczych (członek zagraniczny); Światowej Organizacji Systemów
WOSC (członek honorowy); Międzynarodowego Instytutu Elektroniki i Elektrotechniki IEEE (senior member); a także rad redakcyjnych międzynarodowych czasopism naukowych.
Za działalność naukową, dydaktyczną i organizacyjną uzyskał
wiele krajowych i zagranicznych wyróżnień i nagród, m.in.: Krzyż
Kawalerski i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski; liczne
nagrody Ministra Szkolnictwa Wyższego i Edukacji; medal Międzynarodowej Federacji Informatyki IFIP (Silver Core Award) za
aktywną działalność we władzach IFIP; Best Paper Award na konferencjach CASYS w Belgii; wyróżnienia przyznane przez Międzynarodowy Instytut Badań Systemowych i Cybernetyki IIAS – Distinguished Leadership in Science and Education Award, Life-long
Achievement Award oraz Distinguished Professor.
Tytuły doktora honoris causa przyznały Profesorowi Zdzisławowi Bubnickiemu: Politechnika Szczecińska, Wojskowa Akademia
Techniczna i Politechnika Poznańska.
W Zmarłym straciliśmy nie tylko znanego i cenionego Uczonego oraz Organizatora życia naukowego, ale również wspaniałego
Nauczyciela, Przewodnika, Inspiratora oraz Promotora naszych
działań badawczych, dydaktycznych i organizacyjnych.
dziekan Wydziału Informatyki i Zarządzania
oraz współpracownicy z Instytutu Informatyki Technicznej
Politechniki Wrocławskiej
HENRYK DZIEWANOWSKI
Profesor Henryk Dziewanowski obchodził niedawno 90-lecie swoich
urodzin i na tę okoliczność
przybliżyłem środowisku
Uczelni jego sylwetkę, w
charakterystyce zamieszczonej z tej okazji wcześniej (Inżynier nr 2/17 z
lipca 2004 r.). Dla wielu z
nas było oczywiste, że będziemy świadkami kolejnych jubileuszów urodzin
Profesora, z setną rocznicą urodzin włącznie.
Utwierdzał nas w tym sam
Profesor, który jak zwykle promieniował energią,
pomysłowością i dużą aktywnością. Zdrowie Mu
dopisywało, nie licząc okresowych problemów, jak to
zwykle u każdego „młodego” mężczyzny bywa. Tym bardziej, że Profesor Dziewanowski na swój sposób różnymi
działaniami konwencjonalnymi lub niekonwencjonalnymi o swoje zdrowie dbał. Był m.in. znany z tego, że w
przypadku czyjejkolwiek niedyspozycji zdrowotnej oferował swoją pomoc, służył radą i sugerował kurację, aby
tym problemom jak najszybciej zaradzić. Na ogół były
to różne „ciekawe” preparaty lub urządzenia fizyko-terapeutyczne. Niestety, jak to w tych sprawach bywa, śmierć
przychodzi niespodziewanie – niezapowiedziana.
12 stycznia 2006 roku otrzymaliśmy od najbliższej
rodziny Profesora wiadomość o jego nagłej śmierci. Był
w pełni sił fizycznych, planował nowe ciekawe przedsięwzięcia i umówił się z wieloma osobami na ten dzień na
spotkanie. Byłem przez cały okres mojej pracy zawodowej na Politechnice Szczecińskiej w bliskim kontakcie z
Profesorem, jako jego wychowanek i współpracownik
i przez to moja wiedza o Nim jest głębsza niż oficjalne
życiorysy. Z tej wiedzy wynika, że Profesor aż do ostatnich dni życia był niewyczerpanym źródłem pomysłów
i koncepcji technicznych, zwłaszcza w zakresie budowy
różnych maszyn cieplnych. Nigdy nie zrażał się przeciwnościami, trudnościami czy też niepowodzeniami w
ich realizacji. Jego umysł był zawsze gotowy do podejmowania nowych i ciekawych wyzwań. Był gorącym pa-
triotą, któremu leżało na
sercu dobro Polski i jego
mieszkańców. Od dawna
głosił poglądy o potrzebie usamodzielnienia się
energetycznego kraju, rozwoju przemysłu naftowego, gazowego i ekopaliw.
Za jego radą rozszerzyliśmy na Wydziale Techniki
Morskiej, na miarę aktualnych możliwości, program
kształcenia studentów w
tym zakresie. Od bardzo
dawna utrzymywał ścisłe
kontakty ze środowiskiem
medycznym, opracowując
i realizując na jego rzecz
wiele
specjalistycznych
urządzeń, wykorzystywanych następnie w badaniach, leczeniu i rehabilitacji.
Profesor był ciekawy świata i ludzi, stąd dużo podróżował, zwykle z żoną. Podczas tych podróży spotkało go
wiele przygód i poznał wielu ciekawych ludzi.
Śmierć żony Ireny, z którą przeżył razem ponad 60
lat, wyzwoliła w Nim niewątpliwy talent literacki. Napisał wówczas kilka esejów opartych na przeżyciach i spostrzeżeniach z podróży oraz własnych przemyśleniach
– są one warte uwagi. Przypomniał nam i wcielił w życie pewien zwyczaj praktykowany kiedyś w Politechnice
Lwowskiej. Otóż, w myśl tego zwyczaju każdy profesor w
stosownym czasie, sadził drzewko na terenie przyległym
do wydziału, tak aby to drzewko żyło i świadczyło o jego
osobie na długo po pożegnaniu się z wydziałem.
Profesor Dziewanowski zasadził drzewko pięknej magnolii (widzimy je na zdjęciu – Profesor, drugi od prawej
strony, z gronem długoletnich współpracowników). Magnolia rozwija się i rośnie, przywołując pamięć o Profesorze.
Odszedł od nas bliski, życzliwy i ciekawy człowiek,
któremu wiele zawdzięczamy. Takim miejmy Go w swojej pamięci. Jego duchowi życzymy spokoju i wiecznego
spoczynku.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Stefan Żmudzki
45
ŻYLI WŚRÓD NAS
KRYSTYNA CHEŁKOWSKA
„Zwykle ludzie umierają wtedy,
kiedy się tego najmniej spodziewają.”
Paulo Coelho
6 marca br. dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o nagłej śmierci naszej koleżanki Krystyny Chełkowskiej. Poznałam Ją
ponad 26 lat temu. Pracowałam wówczas w
Bibliotece Wydziału Elektrycznego. Przychodząc niemal codziennie do Biblioteki
Głównej, spotykałam tam Krystynę, kobietę
o kruczoczarnych włosach i bardzo ładnej,
zawsze uśmiechniętej twarzy. Jednak Krystyna Chełkowska swoje życie z Politechniką
Szczecińską związała już dużo wcześniej, bo
w latach pięćdziesiątych. Nie była rodowitą
szczecinianką. Urodziła się 23 grudnia 1938
roku w Bydgoszczy. Okres okupacji spędziła
z rodzicami w Warszawie. W roku 1945 zaczęła uczęszczać do szkoły podstawowej w
Bydgoszczy. W tym mieście zdała maturę.
Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości rozpoczęła studia na Wydziale Chemicznym
Politechniki Łódzkiej, a następnie Politechniki Szczecińskiej. Zmuszona do podjęcia pracy przerwała studia
na szóstym semestrze i podjęła pracę jako technik chemik na Wydziale Wodno-Lądowym. W 1967 r. wyjechała na 3 lata do Australii, gdzie pracowała w laboratorium instrumentalnym Zakładów
Fotograficznych „Kodak”, uczęszczając jednocześnie do Swinburne
Chemical College. Po powrocie do kraju pracowała jako nauczyciel
języka angielskiego w Ośrodku Usług Pedagogicznych.
1 stycznia 1972 r. ponownie podjęła pracę w Politechnice Szcze-
cińskiej, tym razem w bibliotece. Od 1974 r.
kierowała Sekcją Gromadzenia Wydawnictw
Zwartych, a od roku 1985 – Oddziałem Gromadzenia Zbiorów. W roku 1993 przeszła
na emeryturę. Jednak przez cały czas utrzymywała z nami kontakt. Przychodziła do
nas przynajmniej raz w miesiącu na kawę
(zawsze „fusiastą” i nalaną tylko do 7/8 wysokości filiżanki), często racząc nas swoimi
domowymi wypiekami, w tym niezapomnianą babką cytrynową. Zawsze pamiętała o naszych imieninach i życzeniach świątecznych.
Raz w roku, w okolicy 13 marca, spotykałyśmy się na Jej imieninach. W tym roku nie
zdążyłyśmy.
Krystyna była wspaniałym człowiekiem.
Ciepła i bardzo wrażliwa na losy innych ludzi, zawsze wyciągała do nich pomocną dłoń.
Taką zachowamy Ją w pamięci. Przyjaciele,
a miała ich wielu, pożegnali Ją 10 marca na
mszy świętej w kościele p.w. św. Kazimierza w Szczecinie. Prochy
Krystyny zostały złożone 13 marca w rodzinnym grobowcu, na
Cmentarzu Komunalnym w Bydgoszczy.
Danuta Kotula-Krajewska
Biblioteka Główna
ANDRZEJ BOBROWICZ
Andrzej był dla nas tym Pierwszym. Był
najbliżej... Każdy ma swojego szefa. Pierwszym szefem był doc. Stefan Kłosowski, którego pierwszym uczniem był Andrzej – bo to
Andrzej otwiera listę Absolwentów Spawalnictwa Politechniki Szczecińskiej. Tak więc,
każdy ma swojego szefa, a my mieliśmy,
oprócz szefa, naszego „Bobra”. Andrzej był
dla nas nauczycielem, szefem, kolegą i przyjacielem. Kiedy był nauczycielem, to rzeczowym, ciepłym i partnerskim, ale ze „swoimi
zasadami” – czarne to czarne i nie ma co
dyskutować, kiedy był szefem, to sprawiedliwym. Jeżeli był kolegą, to prawdziwym.
Był i wędkarzem. Kiedy był wędkarzem, to
najdzielniejszym z nas. O! Jakim on był wędkarzem! Przybrzeżnym, śródlądowym, szuwarowym i motorowodnym... niedoścignionym! To u Niego w pokoju na eksponowanym miejscu wisiały obok
siebie: medal im. Stanisława Olszewskiego i paszcza olbrzymiego,
chyba kilkunastokilogramowego szczupaka.
Andrzej Bobrowicz urodził się 21 maja 1943 r. w Augustowie. W
Białostockiem zdobywał kolejne etapy wykształcenia technicznego.
Ukończył zasadniczą szkołę zawodową oraz technikum mecha-
46
niczne. To z tamtego okresu pochodzi znane jego powiedzonko dydaktyczne – jestem
narzędziowcem 6. klasy. Tłumaczył nam i
wielu pokoleniom szczecińskich spawalników, że łuk spawalniczy to nic strasznego, to
zwykłe narzędzie do obróbki, tyle tylko, że
gorące, bardzo gorące. I chodzi o to, aby posiąść umiejętność jego stosowania w stopniu
co najmniej, narzędziowca 6. klasy. Wiemy,
że posługiwanie się łukiem spawalniczym to
sztuka i chyba nikt z nas nie osiągnął jeszcze
poziomu 6. klasy. Andrzej Bobrowicz pracował z nami, aby tego dokonać.
W 1971 r. kończy studia na Wydziale Budowy Maszyn i Okrętów Politechniki Szczecińskiej i zostaje asystentem w Zakładzie
Spawalnictwa, prowadzonym wówczas przez
doc. dr. hab. inż. Stefana Kłosowskiego. Pod
jego kierunkiem broni w 1977 r. pracę doktorską pt. „Przechodzenie materiału przy spawaniu impulsowym”. Staje się tym samym
prekursorem badania tej nowej metody spawania w Polsce.
Dr inż. Andrzej Bobrowicz od początku zatrudnienia dał się
poznać jako aktywny i zaangażowany pracownik naukowy i nauczyciel akademicki. Dodajmy, nauczyciel bardzo lubiany i cenio-
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
ŻYLI WŚRÓD NAS
ny przez wiele pokoleń studentów. Dr inż. Andrzej Bobrowicz był
autorem lub współautorem kilkunastu wysokiej rangi publikacji
naukowych oraz 5 patentów. Za działalność naukowo-badawczą
otrzymał m.in. dwie nagrody ministra oraz kilka nagród rektora
Politechniki Szczecińskiej.
W latach 1984 – 1998 kieruje Katedrą, a później Zakładem Spawalnictwa. Jest bardzo dobrym organizatorem i animatorem współpracy naukowej i technicznej z polskim przemysłem okrętowym.
Organizuje jedną z najnowocześniejszych spawalni dydaktycznych
w Polsce. Jego zaangażowanie w pracę zawodową jest doceniane
przez władze wydziału i uczelni. Andrzej jest powoływany do wielu
organów kolegialnych i komisji w uczelni. Obdarzony dużym zaufaniem kolegów i władz, był wielokrotnie członkiem Komisji ds.
Oceny Nauczycieli Akademickich.
Wspomnieć musimy o działalności społecznej i organizacyjnej
Andrzeja. Od 1978 r. jest rzeczoznawcą Stowarzyszenia Inżynierów
i Techników Mechaników Polskich, od 1984 r. zweryfikowanym
wykładowcą SIMP, a od 1994 r. – licencjonowanym egzaminatorem Instytutu Spawalnictwa w Gliwicach. Tak wyposażony staje
się znamienitym organizatorem systemu szkolenia i doskonalenia
zawodowego w regionie szczecińskim. Początkowo w oparciu o
struktury Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników
Polskich, a następnie w ramach działalności Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego, rozwija i koordynuje szkolenia
wielu roczników spawaczy w województwie szczecińskim, a następnie zachodniopomorskim. Za swoją działalność w tym zakresie został wyróżniony Srebrną Odznaką SIMP oraz Złotą Odznaką
WZDZ w Szczecinie. Poza działalnością szkoleniową, dr inż. Andrzej Bobrowicz wyróżnia się aktywnym uczestnictwem w pracach
Stowarzyszenia SIMP, lokalnym oraz krajowym.
Za całokształt działalności naukowo-badawczej, technicznej i
społecznej na rzecz rozwoju spawalnictwa w Polsce, został uhonorowany Medalem im. Stanisława Olszewskiego, prestiżowym odznaczeniem spawalników polskich.
Andrzej był i pozostał wierny swoim ideałom... O działalności w
strukturach podziemnej Solidarności, jako wysoce zakonspirowanej... tylko krótko wspominamy.
Andrzej Bobrowicz, dzięki swojej osobowości, był bardzo szanowany przez współpracowników, zwierzchników i studentów. Był to
człowiek bardzo taktowny, uczynny, o wysokiej kulturze osobistej.
Po krótkiej chorobie, zmarł na raka 19 stycznia 2006 r.
Dr inż. Andrzej Bobrowicz był... Andrzej jest naszym wiecznym
przyjacielem.
Stanisław Krasicki i Zbigniew Szefner
Zdjęcie: z albumu Zofii Bobrowicz
STANISŁAW SKOCZOWSKI
8 marca 2006 roku odszedł od nas na zawsze wybitny uczony i zasłużony nauczyciel
prof. dr hab. inż. Stanisław Skoczowski. 27
marca miał ukończyć 70 lat i dokonać podsumowania swojego dorobku z ponad 40 lat
intensywnej i bardzo owocnej, twórczej pracy na Wydziale Elektrycznym Politechniki
Szczecińskiej. Z tej okazji przygotowywaliśmy dla Niego uroczystości jubileuszowe.
Niestety, mimo że wszyscy bardzo pragnęliśmy wziąć w nich udział pozostał nam tylko
wielki smutek i żal po niezwykle prawym,
szlachetnym i życzliwym Człowieku, naszym
Przyjacielu i Opiekunie.
Profesor Stanisław Skoczowski urodził się
w 1936 r. w Poznaniu, ale całe swoje życie
oraz działalność zawodową i naukową związał z Pomorzem Zachodnim, a zwłaszcza z
Politechniką Szczecińską i jej Wydziałem Elektrycznym. W czasie
wojny mieszkał w Warszawie i Rabce Zdroju. Do Szczecina przybył
we wrześniu 1946 r. Po maturze uzyskanej w roku 1953 w Technikum Mechaniczno-Energetycznym w Szczecinie rozpoczął studia
na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej. Po ich ukończeniu, od roku 1959 pracował w Fabryce Kabli Załom w Szczecinie, gdzie w latach 1960 – 1963 pełnił funkcję głównego technologa. Chcąc uniknąć wstąpienia do PZPR, co wtedy było warunkiem
pełnienia funkcji kierowniczej w fabryce, skorzystał z propozycji
ówczesnego dziekana Wydziału Elektrycznego Jana Słomińskiego i
od 1 maja 1963 r. rozpoczął pracę w uczelni na stanowisku asystenta
w Zakładzie Automatyki i Miernictwa na Wydziale Elektrycznym.
Doktorat za pracę pt. „Kryteria czytelności zapisu mierników rejestrujących jako podstawa optymalizacji i normalizacji wybranych
parametrów konstrukcyjnych” uzyskał 29 maja 1968 r. na Wydziale Elektrycznym Politechniki Wrocławskiej. Jego promotorem był
prof. dr hab. inż. Adam Żuchowski. Stopień doktora habilitowanego zdobył 2 marca 1973 r. w Instytucie Cybernetyki Stosowanej
PAN w Warszawie za rozprawę habilitacyjną
pt. „Teoria czytelności zapisu ciągłego rejestratorów analogowych”.
W pracy zawodowej jako nauczyciel akademicki przeszedł wszystkie szczeble i stopnie kariery naukowej. W roku 1972 został
powołany na stanowisko docenta, a tytuł
profesora nadzwyczajnego nauk technicznych uzyskał w roku 1978. Od roku 1991
był profesorem zwyczajnym Politechniki
Szczecińskiej. Był pierwszym i wieloletnim
kierownikiem Zakładu Automatyki Instytutu Automatyki Przemysłowej, który powstał
w roku 1974 po wydzieleniu z niego Zakładu
Technik Laserowych w Informatyce.
W latach 1974 – 1977 profesor Stanisław
Skoczowski był prodziekanem, a następnie
do 1983 r. dziekanem Wydziału Elektrycznego. Szczególnym dowodem zaufania obdarzyła Go społeczność
akademicka naszej uczelni, powierzając Mu w roku 1990 funkcję
rektora, którą pełnił w przełomowym dla Politechniki Szczecińskiej
okresie do roku 1993. W latach 1993 –1996 był członkiem Rady
Głównej Szkolnictwa Wyższego. Doceniano Go, wybierając wielokrotnie na członka Senatu Politechniki Szczecińskiej i powierzając
Mu m.in. przewodniczenie Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli
Akademickich, której przewodniczył nieprzerwanie od 1977 r.
Profesor Skoczowski brał aktywny udział w pracach wielu stowarzyszeń i towarzystw naukowych, takich jak: Komisja Cybernetyki
Technicznej PAN Oddział w Poznaniu, której był wiceprzewodniczącym w latach 1978 – 2003, Komitet Automatyki i Robotyki
PAN, Sekcja Elektrotermii Komitetu Elektrotechniki PAN, Polskie
Towarzystwo Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej, gdzie w
latach 1996 – 1999 przewodniczył Oddziałowi Szczecińskiemu, a
także Szczecińskie Towarzystwo Naukowe, w którym w latach 1994
– 1998 był przewodniczącym Oddziału IV Nauk Matematycznych
i Technicznych. Był członkiem Zarządu POLSPAR, a od 2003 r.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
47
ŻYLI WŚRÓD NAS
członkiem Międzynarodowej Federacji Automatyki (IFAC – Technical Committee Control Design).
Profesor Skoczowski był członkiem komitetów programowych
wielu krajowych i międzynarodowych konferencji naukowych oraz
kilku komitetów redakcyjnych czasopism naukowych i naukowo-technicznych. W latach 1997 – 2002 był redaktorem naczelnym
miesięcznika „Pomiary Automatyka Kontrola”, kształtując jego
wysoki poziom naukowy i wpływając w sposób istotny na rozwój
działalności Wydawnictwa PAK.
Mimo pełnienia licznych funkcji i obowiązków, był wzorem
skromności i prostolinijności w życiu zawodowym i prywatnym.
Lubił swoją pracę i poświęcił jej wszystkie siły i zdolności. Miał
rozległe zainteresowania naukowe, które obejmowały: problematykę pomiarów dynamicznych i zagadnienia pomiarów sygnałów w
obecności zakłóceń dla celów identyfikacji i modelowania, modele
procesów dynamicznych i sposoby ich identyfikacji, regulację temperatury, elektrotermię, regulację odporną oraz adaptacyjne układy
automatyki. Miał w tych obszarach nauki i techniki niepodważalne
sukcesy.
Profesor był twórcą i autorem 5 książek, 2 monografii i ponad
170 publikacji w uznanych międzynarodowych i krajowych czasopismach naukowych oraz materiałach konferencyjnych, współautorem ponad 50 opracowań dla przemysłu i 4 patentów. Ostatnia
książka, napisana przez Profesora wspólnie z dwoma najmłodszymi
współpracownikami, ukazała się na tydzień przed Jego nieoczekiwaną śmiercią.
Stanisław Skoczowski był wychowawcą wielu pokoleń inżynierów elektryków i automatyków. Zostawił po sobie liczne grono
swoich uczniów. Był opiekunem prawie 100 prac dyplomowych
oraz promotorem 16 doktorów, z których czterech się habilitowało.
Jeden jest profesorem Uniwersytetu w Uppsali, a kolejni dwaj są
bliscy uzyskania tytułu profesora. Ostatnia obrona doktoratu przygotowanego pod kierunkiem Profesora odbyła się miesiąc przed
Jego śmiercią.
Dużą część swojej działalności zawodowej Profesor Skoczowski
poświęcił współpracy z przemysłem. Był współautorem licznych
rozwiązań technicznych, które wdrożył wraz z zespołem swoich
współpracowników, m.in. w ramach współpracy z OBRME MERA-LUMEL w Zielonej Górze. Była to seria produkcyjna elektronicznych regulatorów temperatury i pierwsze w kraju mikroprocesorowe regulatory samonastrajające.
48
Za swoją działalność naukową i dydaktyczną Profesor Stanisław Skoczowski był wielokrotnie nagradzany. Otrzymał m.in. 11
nagród ministra, medale za Zasługi dla Politechniki Poznańskiej i
Politechniki Szczecińskiej, Medal Pożaryskiego oraz Złotą Odznakę PTETiS. Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Był człowiekiem lubianym i szanowanym w całym środowisku
naukowym w Polsce. Dla Niego i na Jego cześć napisali swoje prace do specjalnego zeszytu pt. „Współczesne metody sterowania i
techniki regulacji” wybitni uczeni ze wszystkich znanych uczelni w
kraju, tj. z AGH w Krakowie i politechnik: Warszawskiej, Śląskiej,
Wrocławskiej, Poznańskiej, Szczecińskiej, Gdańskiej, Białostockiej, Opolskiej, Rzeszowskiej oraz Uniwersytetu Zielonogórskiego
i Akademii Morskiej w Gdyni, a także z Uniwersytetu w Uppsali.
Wśród 20 nadesłanych prac są prace nie tylko wybitnych uczonych,
rówieśników Profesora, ale również prace młodszego pokolenia
uczonych, którzy w ostatnich 2 – 3 latach uzyskali tytuły profesora.
Ostatnią pracę przed swoją śmiercią przygotował dla Niego profesor Zdzisław Bubnicki z Politechniki Wrocławskiej, doktor honoris
causa naszej uczelni. Nikt nie sądził, że nadesłane artykuły będą
wspomnieniem i pośmiertnym świadectwem ogromnego autorytetu Profesora w krajowym środowisku automatyków i metrologów.
Profesor Stanisław Skoczowski był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach i horyzontach. Uprawiał czynnie taternictwo, był
członkiem zwyczajnym Szczecińskiego Klubu Wysokogórskiego, w
1976 r. brał udział w wyprawie na Spitsbergen. Lubił pracę w „drewnie”, sam zbudował domek w lesie, w którym często przebywał. Interesował się sztuką, lubił słuchać muzyki, zwłaszcza fortepianowej,
grał na pianinie dla własnej przyjemności.
Straciliśmy w Nim nie tylko wybitnego uczonego, oddanego nauczyciela i wychowawcę młodzieży, ale nade wszystko Człowieka o
wielkim sercu, prawego i uczciwego, serdecznego Przyjaciela wielu
z nas. Został pochowany 14 marca 2006 r. na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, żegnany przez rodzinę oraz liczne grono przyjaciół, kolegów i wychowanków. Niech pamięć o Nim pozostanie na
zawsze w naszych sercach i umysłach.
INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r.
Stanisław Bańka
Zdjęcie: archiwum Zakładu Automatyki IAP
WSPOMNIEŃ CZAR
TAKIE BYŁY POCZĄTKI
Czytaj na stronie 24
NASZA GALERIA
Kształty izopowierzchni natężenia fali
odbitej od twardego podłoża
Kształt fali natężeniowej w rejonie
za kulą wprowadzoną w przepływowe pole
akustyczne
Kształt fali natężeniowej w przestrzeni za
płytą wprowadzoną w przepływowe pole
akustyczne
Strumienie natężenia dźwięku w rejonie
dysku wprowadzonego w przepływowe
pole akustyczne
Rozkład strumieni natężenia dźwięku w
przestrzeni zewnętrznej u wylotu falowodu o przekroju okrągłym
Wirowe reakcje strumieni natężenia
dźwięku w rejonie za modelem
trójwymiarowym („schody”) leżącym
na twardym podłożu
Trzy formy obrazowania akustycznej fali
natężeniowej wygenerowanej przez płytę
wzbudzoną mechanicznie do drgań
Kształty fali za płytą z trzema
szczelinami w miarę
oddalania się od płyty
Kształty fali natężeniowej
wygenerowane do wnętrza kabiny
okrętowej przez ściankę z oknami
O wystawie Stefana i Wojtka Weynów czytaj na stronie 36
�
����
�������������

Podobne dokumenty