aleria - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Transkrypt
aleria - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
NASZA GALERIA Kształty izopowierzchni natężenia fali odbitej od twardego podłoża Kształt fali natężeniowej w rejonie za kulą wprowadzoną w przepływowe pole akustyczne Kształt fali natężeniowej w przestrzeni za płytą wprowadzoną w przepływowe pole akustyczne Strumienie natężenia dźwięku w rejonie dysku wprowadzonego w przepływowe pole akustyczne Rozkład strumieni natężenia dźwięku w przestrzeni zewnętrznej u wylotu falowodu o przekroju okrągłym Wirowe reakcje strumieni natężenia dźwięku w rejonie za modelem trójwymiarowym („schody”) leżącym na twardym podłożu Trzy formy obrazowania akustycznej fali natężeniowej wygenerowanej przez płytę wzbudzoną mechanicznie do drgań Kształty fali za płytą z trzema szczelinami w miarę oddalania się od płyty Kształty fali natężeniowej wygenerowane do wnętrza kabiny okrętowej przez ściankę z oknami O wystawie Stefana i Wojtka Weynów czytaj na stronie 36 � ���� ������������� WSPOMNIEŃ CZAR TAKIE BYŁY POCZĄTKI Czytaj na stronie 24 SPIS TREŚCI, OD REDAKCJI ◆ OBRADY SENATU ......................................................... 2 – 3 ◆ WARTO WIEDZIEĆ .................................................. 29 – 31 Senat w styczniu • Senat w lutym • Senat w marcu ◆ KALENDARIUM ...................................................................3 ◆ LUDZIE POLITECHNIKI ............................................ 4 – 6 Jubileusz 70. urodzin profesora Jerzego Kubickiego• Podwójne życie profesora, czyli pasja i praca • Dzień Odlewnika 2006 • • Profesor Jerzy Nowacki redaktorem naczelnym Przeglądu Spawalnictwa Przegląd literatury naukowej w zasięgu ręki • Quo vadis maturzysto? ◆ KULTURA ............................................................................ 32 Jeden hołd – dwa miasta ◆ NASI STUDENCI ....................................................... 33 – 35 Juwenalia 2006 – rozłam • Stałam się odważniejsza • Bardzo Optymistyczny, Samodzielny Start – Festiwal Przedsiębiorczości ◆ Z ŻYCIA UCZELNI ...................................................... 7 – 17 Politechnika – Tele-Fonika, porozumienie z potentatem • • Środki unijne – korzyści dla uczelni • Zmiany w sposobie kształcenia • Dyplomy na WBiA • Dyplomy dla absolwentów Wydziału Informatyki • Goście z Hiszpanii • Ruszyła rekrutacja • Jak pachnie Szczecin? • Komisja akredytacyjna na WBiA • • Staże zawodowe • Targi Pracy 2006 • Kolejny robot przemysłowy dla PS • Nagrody dla absolwentów WBiA • Razem w Europie, Zachodniopomorski Dzień Budowlanych • • Warsztaty naWydziale Techniki Morskiej ◆ WYSTAWY .................................................................... 36 – 37 Kształty dźwięku – Wystawa Stefana i Wojtka Weynów ◆ TURYSTYKA I WYPOCZYNEK............................. 38 – 39 Powrót znad Bajkału, Białoruś ◆ SPORT.................................................................................... 40 ◆ KONFERENCJE, SEMINARIA ............................... 18 – 21 Słoneczko nasze... • Rzecznik, orzecznik, wodnik, ściemniacz – różnie o nas mówią... • Konferencja E-commerce 2006 ◆ WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA ....................... 22 Mistrzostwa w Szpindlerowym Młynie ◆ NIEBO NAD GŁOWĄ ........................................................ 41 ◆ NA INNYCH ŁAMACH .....................................................42 ◆ ŻYLI WŚRÓD NAS ..................................................... 43 – 48 Mokry Newcastle i wspaniały Wiedeń ◆ WSPOMNIEŃ CZAR ................................................. 23 – 28 Takie były początki uczelni... • Lata pięćdziesiąte – jak się wtedy studiowało Jerzy Szafko • Zdzisław Bubnicki • Henryk Dziewanowski • • Krystyna Chełkowska • Andrzej Bobrowicz • Stanisław Skoczowski INŻYNIER • Pismo Politechniki Szczecińskiej • kwartalnik • Rok VII numer 1(24) • Kwiecień 2006 Adres redakcji: Wydawnictwo Uczelniane, al. Piastów 50, 70-311 Szczecin, tel. 091 449 47 60, e-mail: [email protected], [email protected] Kolegium redakcyjne: prof. dr hab. inż. Mieczysław Wysiecki (redaktor naczelny), członkowie kolegium: dr inż. arch. Piotr Arlet, dr inż. Dorota Libront (WBiA), mgr inż. Magdalena Lipińska (WI), dr inż. Witold Mickiewicz (WE), dr hab. inż. Grzegorz Szwengier prof. nadzw. PS (WM), dr inż. Wojciech Zeńczak (WTM), dr hab. inż. Jacek A. Soroka prof. nadzw. PS (WTiICh), dr Feliks Stawarczyk (IEiZ), dr Barbara Glanc (IM), mgr Anna Grzelak-Rozenberg (BG), Stanisław Heropolitański (rzecznik PS), mgr Małgorzata Świerzko, Grażyna Ułaniak, mgr inż. Renata Kajrys i mgr inż. Małgorzata Mrożek (Wydawnictwo Uczelniane) Zespół redakcyjny: Mieczysław Wysiecki (redaktor naczelny), Grażyna Ułaniak, Małgorzata Mrożek, Renata Kajrys Wydawca: Wydawnictwo Uczelniane Politechniki Szczecińskiej Skład i Druk: Drukarnia ZAPOL Oddano do druku: kwiecień 2006 r. Nakład 290 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i opracowywania artykułów oraz zmiany ich tytułów. Poglądy prezentowane przez autorów nie odzwierciedlają stanowiska kierownictwa uczelni i zespołu redakcyjnego. Autor projektu medalu na okładce: Bohdan Ronin-Walknowski INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 1 OBRADY SENATU I SENAT W STYCZNIU Posiedzenie Senatu z 31 stycznia 2006 roku rektor Włodzimierz Kiernożycki rozpoczął od wręczenia nominacji doc. dr. hab. inż. Ryszardowi Pałce na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas określony. W komunikatach rektor poinformował senatorów o swoim udziale 12 i 13 stycznia 2006 we wspólnym posiedzeniu Prezydium KRPUT i KRASP oraz plenarnym posiedzeniu KRPUT w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. W dalszej części senatorowie pozytywnie zaopiniowali wniosek Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej o mianowanie dr. hab. Krzysztofa Ulfiga na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas określony. Wniosek został poparty przez Rektorską Komisję ds. Oceny Wniosków o Mianowanie na Stanowiska Profesorów Zwyczajnych i Profesorów Nadzwyczajnych. Następnie Senat przyjął do akceptującej wiadomości informację rektora ds. nauczania Witolda Biedunkiewicza o wynikach akredytacji kierunków studiów w PS. II SENAT W LUTYM Posiedzenie Senatu z 22 lutego 2006 roku rektor Włodzimierz Kiernożycki rozpoczął od wręczenia nominacji dr. hab. Krzysztofowi Ulfigowi na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas określony. W dalszej części senatorowie pozytywnie zaopiniowali wniosek Wydziału Elektrycznego o mianowanie dr hab. Ewy Weinert-Rączki na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas nieokreślony. Wniosek został poparty przez Rektorską Komisję ds. Oceny Wniosków o Mianowanie na Stanowiska Profesorów Zwyczajnych i Profesorów Nadzwyczajnych. Następnie Senat PS, po zapoznaniu się z opiniami senatów: Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Śląskiego nadał prof. Klausowi Wetzigowi z Niemiec tytułu doktora honoris causa Politechniki Szczecińskiej. Prorektor ds. organizacji i rozwoju uczelni Ryszard Getka przedstawił informacje o stanie zaawansowania prac nad Statutem PS. III SENAT W MARCU Posiedzenie Senatu z 27 marca 2006 roku rektor Włodzimierz Kiernożycki rozpoczął od wręczenia nominacji dr hab. Ewie Weinert-Rączce na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej na czas nieokreślony. Następnie Senat przyjął informację przedstawioną przez prorektora ds. nauczania Witolda Biedunkiewicza o działalności dydaktycznej jednostek organizacyjnych oraz o studiach w językach obcych na naszej uczelni. Senatorowie pozytywnie zaopiniowali dwa wnioski przedstawione przez prorektora ds. nauki Ryszarda Kaleńczuka o nagrodę „Złota Lampa” im. Ignacego Łukasiewicza. W dalszej części obrad Senat przyjął informacje, zaprezentowane przez prorektora ds. nauki Ryszarda Kaleńczuka, o działalności centrów ogólnouczelnianych PS: Centrum Nowych Materiałów i Technologii, 2 Na posiedzeniu 31 stycznia 2006 r. Senat PS podjął następujące uchwały: • uchwała nr 1 w sprawie uchwalenia założeń do „Strategii rozwoju Politechniki Szczecińskiej w latach 2006 – 2015”, • uchwała nr 2 w sprawie wytycznych Senatu Politechniki Szczecińskiej dotyczących planów studiów i programów nauczania, • uchwała nr 3 zmiany załącznika nr 1 do uchwały nr 14 Senatu Politechniki Szczecińskiej z dnia 25 kwietnia 2005 r. pt. „Zasady rekrutacji na I rok studiów w Politechnice Szczecińskiej w roku akademickim 2006/2007”, zmienionego na mocy uchwały nr 50 z dnia 28 listopada 2005 roku, • uchwała nr 4 w sprawie podziału dotacji budżetowej MEiN na działalność dydaktyczną w 2006 roku – wydatków (kosztów) finansowanych jako zadania celowe, • uchwała nr 5 w sprawie korekty planu rzeczowo-finansowego na 2005 rok, • uchwała nr 6 w sprawie nabycia nieruchomości gruntowej przy ul. Żołnierskiej 52 w Szczecinie. (mroz) Następnie senatorowie wysłuchali i przyjęli informację o współpracy uczelni z zagranicą w 2005 roku, przedstawioną przez prorektora ds. nauki Ryszarda Kaleńczuka. Senat pozytywnie zaopiniował 8 wniosków o nagrodę ministra Edukacji i Nauki za osiągnięcia twórcze w 2005 roku (2 wnioski za całokształt osiągnięć naukowych i dydaktycznych, 4 wnioski za książkę naukową i 2 wnioski zespołowe). Audytor wewnętrzny PS Irena Sypek poinformowała o swojej działalności na uczelni w 2005 roku oraz o planach audytu wewnętrznego na 2006 rok. Na koniec posiedzenia kierownik inspektoratu bhp Ewa Jabłońska przekazała informacje o sprawach bhp w 2005 roku. Na posiedzeniu 22 lutego 2006 r. Senat PS podjął następujące uchwały: • uchwała nr 7 w sprawie nadania tytułu doktora honoris causa Politechniki Szczecińskiej, • uchwała nr 8 w sprawie zmiany „Regulaminu organizacyjnego Uczelnianego Centrum Informatyki”. (mroz) Centrum Energii Odnawialnych, Centrum Doradczo-Szkoleniowego ds. Akredytacji, Certyfikatów i Systemów Jakości, Centrum Egzaminacyjnego Języków Obcych, Centrum Materiałów i Technologii Polimerowych, Zachodniopomorskiego Centrum Zaawansowanych Technologii, Centrum Opartych na Wiedzy Technologii i Nanomateriałów, Uczelnianego Centrum Informatyki, Akademickiego Centrum Informatyki i Brytyjskiego Centrum Biblioteczno-Informacyjnego. Na koniec obrad kanclerz Franciszek Kamola przedstawił informację o działalności inwestycyjno-remontowej w 2005 roku oraz plan na 2006 rok. Na posiedzeniu 27 marca 2006 r. Senat PS podjął następujące uchwały: • uchwała nr 9 w sprawie uchwalenia „Regulaminu studiów doktoranckich na Politechnice Szczecińskiej”, • uchwała nr 10 w sprawie wytycznych Senatu Politechniki Szczecińskiej dotyczących planów i programów studiów doktoranckich, • uchwała nr 11 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie zabudowanej nieruchomości położonej w Szczecinie przy ul. Stołczyńskiej 94, stanowiącej własność Politechniki Szczecińskiej, INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. KALENDARIUM • uchwała 12 w sprawie zaniechania inwestycji „Budowa Biblioteki Głównej Politechniki Szczecińskiej”, • uchwała 13 w sprawie adaptacji obiektu stołówki studenckiej Politechniki Szczecińskiej przy ul. Ku Słońcu 140 w Szczecinie na potrzeby Biblioteki Głównej, • uchwała nr 14 w sprawie wyrażenia intencji współfinansowania i przeznaczenia środków na cele realizacji projektu UE zgłaszanego przez Po- litechnikę Szczecińską w ramach działań ujętych w programie INTERREG III A – Przygotowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej adaptacji obiektu przy ul. Jagiellońskiej 20/21 na Regionalne Centrum Innowacji i Transferu Technologii oraz wspólne cele działalności dydaktycznej i naukowo-badawczej dla mieszkańców Euregionu. (mroz) Akty prawne PS dostępne są na stronie: www.ps.pl/intranet/ KALENDARIUM REKTORÓW styczeń – marzec 2006 14 stycznia Prorektor ds. nauki Ryszard Kaleńczuk uczestniczył w uroczystości nadania tytułu i godności doktora honoris causa prof. zw. dr. hab. inż. Janowi Węglarzowi – wybitnemu specjaliście w dziedzinie informatyki i badań operacyjnych. Uroczystość odbyła się w Politechnice Poznańskiej. 9 lutego Spotkali się członkowie Kapituły Konkursowej projektu „Stypendia na prace doktorskie na Politechnice Szczecińskiej kreujące innowacyjność regionu”. W spotkaniu uczestniczył prorektor ds. nauczania Witold Biedunkiewicz. 13 lutego W Warszawie odbyła się konferencja „Badania i innowacje dla rozwoju regionalnego”, zorganizowana przez posła do Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, poświęcona zagadnieniom wykorzystania funduszy strukturalnych oraz funduszy 7. Programu Ramowego w procesie rozwoju nowoczesnej gospodarki w nowych krajach członkowskich UE. W konferencji wziął udział prorektor Ryszard Kaleńczuk. 18 lutego Z okazji „Dnia Odlewnika 2006” odbyło się spotkanie odlewników Pomorza Zachodniego. Na zaproszenie Zarządu Oddziału Stowarzyszenia Odlewników Polskich, pracowników Odlewni Politechniki Szczecińskiej oraz firmy Polcast w spotkaniu uczestniczył prorektor ds. organizacji i rozwoju uczelni Ryszard Getka. 22 lutego W uroczystym podpisaniu umowy o współpracy naukowo-badawczej pomiędzy Politechniką Szczecińską a Tele-Foniką Kable S.A. uczestniczyli rektor Włodzimierz Kiernożycki i prorektor Ryszard Kaleńczuk. Porozumienie dotyczy między innymi realizowania wspólnych projektów naukowych i technicznych, wdrażania do procesu dydaktycznego nowoczesnych rozwiązań technicznych, umożliwienia odbywania staży, praktyk studenckich oraz zajęć laboratoryjnych w zakładach Tele-Foniki. 23 lutego Prorektor Ryszard Kaleńczuk uczestniczył w spotkaniu Pomorsko-Wielkopolskiego Kręgu Innowacyjnego. Wymieniano poglądy na temat kategoryzacji jednostek, doświadczeń w wykorzystaniu przez uczelnie funduszy strukturalnych w 2005 roku, nowych inicjatyw Ministerstwa Edukacji i Nauki, m.in. projektów rozwojowych, projektów foresightu regionalnego, sieci naukowych, platform technologicznych itp. 27 – 28 lutego W Stralsundzie odbył się workshop „Netzwerk BalticBio – Energy – Net BaBEt” związany z pracami nad uzyskaniem grantu dla Netzwerk BaBEt. W naradzie uczestniczył prorektor Ryszard Kaleńczuk. 2 marca Spotkanie z przedstawicielem rektora University College z Odense (Dania) na temat współpracy tejże uczelni z Politechniką Szczecińską w zakresie wymiany studentów. W spotkaniu, oprócz prorektora Witolda Biedunkiewicza, uczestniczyły również dr inż. Anna Majchrzycka, pełnomocnik dziekana WM ds. wymiany zagranicznej oraz kierownik działu Programów Międzynarodowych PS – Małgorzata Świerzko. 4 marca Prorektor Witold Biedunkiewicz uczestniczył w uroczystości wręczenia nagród laureatom konkursu „Wolszczan 2006”. Uroczystość odbyła się w IV Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie. Nagrodami dla najlepszych były indeksy szczecińskich uczelni. Zdobywca drugiego miejsca wybrał indeks INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Politechniki Szczecińskiej. 6 marca Na zaproszenie prezydenta Mariana Jurczyka prorektor Ryszard Getka uczestniczył w uroczystości wręczenia Nagrody Gospodarczej Prezydenta Miasta Szczecina. Prorektor Ryszard Getka był członkiem kapituły przyznającej nagrodę. 16 – 17 marca Na zaproszenie dowódcy gen. dyw. Stanisława Nowakowicza prorektor Ryszard Getka uczestniczył w obchodach święta 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Odbyła się msza św. w intencji żołnierzy, prezentacja pododdziałów i wręczenie certyfikatów dla Honorowych Żołnierzy Dywizji. 17 – 18 marca „Model awansu naukowego w Polsce” był tematem konferencji, zorganizowanej przez Biuro KRASP w Krakowie. Jej celem była dyskusja na temat wypracowania nowych rozwiązań awansu zawodowego młodych naukowców. Politechnikę Szczecińską reprezentował prorektor Ryszard Kaleńczuk. 24 marca Prorektor Ryszard Kaleńczuk spotkał się z władzami Uniwersytetu w Greifswaldzie aby omówić przygotowanie statutu BalticNet-PlasmaTec oraz podjęcie starań o zarejestrowanie Europejskiego Centrum Doskonałości. Głównym celem istnienia sieci jest współpraca ośrodków związanych z technologią plazmy w obszarze basenu Morza Bałtyckiego w taki sposób, aby zwiększyć potencjał regionu oraz umożliwić powstanie nowych miejsc pracy związanych z aplikacjami opartymi o technologię plazmy. Stanisław Heropolitański 3 LUDZIE POLITECHNIKI JUBILEUSZ 70. URODZIN PROFESORA JERZEGO KUBICKIEGO skiej. W 2001 r. zostaje powołany na stanowisko kierownika Zakładu Metaloznawstwa i Odlewnictwa w Instytucie Inżynierii Materiałowej PS. Zainteresowania naukowe profesora Kubickiego ogniskowały się początkowo na chromowych żeliwach odpornych na ścieranie, a później na technologiach wytwarzania powłok ochronnych zabezpieczających odlewy ze staliwa Cr/Ni przed nawęglaniem i wstrząsami cieplnymi. Podsumowaniem tej drugiej tematyki była monografia habilitacyjna traktująca o odlewniczej metodzie wytwarzania powłok Al./Cu na staliwnych odlewach. Długoletnie, zespołowe badania w obu tematach zaowocowały dodatkowo 1 monografią habilitacyjną i 6 doktoratami. Profesor Kubicki jest autorem i współautorem około 90 publikacji (w tym 30 samodzielnych), 2 patentów i kilku wdrożeń przemysłowych. Zainteresowania Profesora nie Jubilat obok litografii „Babilon” – prezentu od współpracowników ograniczały się wyłącznie do spraw techniki, ale dotyczyły także teatru i pantomimy. Przez 20 lat (1960 Dr hab. inż. Jerzy Kubicki profesor nadzw. PS urodził się 8 stycz- – 1980) był najpierw członkiem, a później kierownikiem artystycznym nia 1936 roku w Świnkowie koło Krotoszyna. Studia wyższe ukończył wielokrotnie nagradzanego w Polsce i zagranicą Studia Pantomimy na Wydziale Metalurgicznym AGH w Krakowie, w 1958 r. 15 stycznia Politechniki Szczecińskiej. Te zainteresowania doprowadziły do tego, 1959 roku został zatrudniony na stanowisku asystenta technicznego że prof. Kubicki kierował przez 3 lata cyklem „Teatr” w ramach przedw Katedrze Metaloznawstwa Politechniki Szczecińskiej. W 1961 r. miotu „Wybrane Zagadnienia Kultury Współczesnej”, a obecnie propodjął pracę jako starszy technolog w Szczecińskiej Fabryce Motocy- wadzi zajęcia ze „Sztuki Autoprezentacji”. kli (później Fabryka Mechanizmów Samochodowych POLMO), gdzie Jest członkiem Komitetu Nauki o Materiałach PAN, dwóch komizajmował się odlewnictwem metali nieżelaznych oraz obróbką ciepl- sji PAN i jednej sekcji PAN oraz członkiem PTMK i STOP, a także no-chemiczną stali. W 1968 r. powraca na Politechnikę Szczecińską na komitetu redakcyjnego i naukowego czasopisma „Archiwum Odlewstanowisko starszego asystenta w Zakładzie Odlewnictwa w Instytu- nictwa”. Uczestniczy w pracach sekcji T08B KBN. cie Budowy Maszyn. Stopień doktora nauk technicznych uzyskuje na Za swe osiągnięcia naukowe, społeczne i artystyczne został uhoWydziale Budowy Maszyn PS w 1976 r. W 1979 zostaje kierownikiem norowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, złotym Pracowni Naukowo-Dydaktycznej „Odlewnia Doświadczalna”. Stopień i brązowym Krzyżem Zasługi, odznaką „Gryf Pomorski”, nagrodadoktora habilitowanego uzyskuje w Politechnice Poznańskiej w 1997 mi wojewody i prezydenta Szczecina, a także nagrodami rektora PS, r., a w 1999 zostaje profesorem nadzwyczajnym Politechniki Szczeciń- FSNT NOT i STOP. PODWÓJNE ŻYCIE PROFESORA, CZYLI PASJA I PRACA Rozmowa z profesorem Jerzym Kubickim Jak to się dzieje, że osoba obdarzona ścisłym umysłem, twardo stąpający po ziemi inżynier staje się animatorem kultury w środowisku akademickim? Po przełomowym październiku 1956 roku atmosfera na uczelniach radykalnie się zmieniła. „Wybuchła” nowa nie ograniczana i nie sterowana sztuka i kultura. Otwarto na oścież drzwi na wpływy kultury zachodniej, rozwijała się muzyka, malarstwo, teatr. Pociągała mnie ta atmosfera nowości. Pod wpływem Piotra Skrzyneckiego i jego „Piwnicy pod baranami” zainteresowałem się przede wszystkim kabaretem i takimi formami teatru, które odbiegały od przycięż- 4 kiej wówczas tradycji i klasyki. Kończyłem metalurgię na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i po odbyciu praktyk w przemyśle zdawałem sobie sprawę z warunków pracy i atmosfery jakie w nim panują, szczególnie w hutach metali nieżelaznych. Pociągała mnie praca w placówce badawczej, naukowej związanej z – jak to się wtedy nazywało – postępem technicznym. Znalazłem uczelnię – Politechnikę Szczecińską, która przyjęła mnie na etat asystenta technicznego. To był styczeń 1959. W Szczecinie istniał wtedy środowiskowy Studencki Teatr SKRZAT, dopiero później, w latach sześćdziesiątych przybyło więcej teatrów. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. LUDZIE POLITECHNIKI Kiedy to zainteresowanie przerodziło się w pasję? Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W Krakowie byłem konsumentem, smakowało mi to i postanowiłem, początkowo nie sam, ale we współpracy z innymi jakieś „danie” przygotować. Na początku 1960 r. zaczął formować się zespół, który później stał się Studiem Pantomimy Politechniki Szczecińskiej. Głównymi inicjatorami tego przedsięwzięcia była Halina Zemler-Zielińska – pierwszy kierownik artystyczny i Mariusz Czarnecki, który był wówczas szefem kultury Rady Okręgowej Zrzeszenia Studentów Polskich i zajmował się problemami organizacyjnymi. Najpierw byłem członkiem zespołu, zajmowałem się też sprawami technicznymi, później zacząłem dobierać oprawę muzyczną do programów, a od 1968 do 1980 byłem kierownikiem artystycznym studia. Czy te artystyczne przedsięwzięcia kolidowały z pracą na uczelni? O tak, czasami nawet bardzo. Z pracą naukową jest trochę tak jak z lasem, do którego im głębiej wchodzimy, tym widzimy więcej drzew. Ma się świadomość, że zawsze można zrobić więcej. Podobnie rzecz ma się z tworzeniem przedstawień teatralnych, zawsze można coś zmienić, coś udoskonalić. Obie dziedziny wymagają równie wielkiego zaangażowania, ciągłego myślenia o tym co się robi i planowania. Podobnie było z Jasiem Szyrockim, który musiał wybierać między budownictwem a chórem. Jeśli chce się całkowicie w coś zaangażować, trzeba wybierać. Jak pokazał czas, on poszedł w chóralistykę, ja wróciłem do odlewnictwa. Zanim jednak do tego doszło zwierzchnicy dawali mi do zrozumienia, że jakiegoś wyboru muszę dokonać, a że płace na uczelni były niskie, w 1961 r. przeniosłem się do Fabryki Motocykli Junak (później FMS POLMO), gdzie przepracowałem prawie 6 lat. Później znowu wróciłem na uczelnię. Pisząc rozprawę doktorską nie mogłem już pozwolić sobie na kierowanie zespołem. Zbliżało się 15-lecie Studia i poprosiłem Leszka Czarnotę, aktora z Wrocławia, żeby zrealizował jubileuszowe przedstawienie. Powstał wówczas jeden z bardziej znanych programów Studia Pantomimy „Człowiek wilkiem”. Po doktoracie zrobiłem jeszcze jeden czy dwa programy m.in. przedstawienie pt. Struktury zrealizowane przez trzy teatry: z Danii, Holandii i Polski. Wspominam je jako wydarzenie, które dało nam dużo satysfakcji, a jednocześnie jego realizacja wymagała pokonania barier i różnic, głównie w mentalności, i to nie tylko między Polakami a Holendrami czy Duńczykami, a także między tymi dwoma narodami. Gdzie Studio Pantomimy prezentowało swoje przedstawienia i kto je finansował? Początkowo występowaliśmy w klubie studenckim PIMPUŚ przy ul. Mickiewicza, potem w KONTRASTACH przy ul. Wawrzyniaka. Koszty pokrywała Rada Okręgowa ZSP, ale pieniędzy było niewiele, a przedsięwzięć sporo, m.in. Teatr Skrzat, Teatr Polityczny Andrzeja Androchowicza i wiele innych. Dla ułatwienia finansowania podjęto decyzje o przypisaniu poszczególnych działań różnym uczelniom. Na nie najbogatszym przecież garnuszku Politechniki byliśmy do połowy 1965 r. Za namową Zbyszka Turkiewicza z Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych oddaliśmy się równocześnie pod patronat Fabryki Mechanizmów Samochodowych, od tego momentu sytuacja finansowa studia znacznie poprawiła się. Koledzy z innych teatrów patrzyli na nas za to kosym okiem, ale myślę, że my studenckości nigdy nie zdradziliśmy. Tak jak to czynią młodzi ludzie, staraliśmy się wszystko robić z „wysokiej nuty”. Jak polityka to przez duże P, jak miłość to przez duże M. Nie absorbowały nas niedogodności życia codziennego, zażalenia na zimną zupę w stołówce czy kolejki, to było poza nami. Skąd brały się pomysły na przedstawienia? To jest dość znamienna rzecz dla tego rodzaju sztuki. Henryk Tomaszewski z Wrocławskiego Teatru Pantomimy ogłosił konkurs na scenariusz dla swojego teatru. Dostał szereg propozycji, ale w każdej z nich następował moment, w którym bohaterowie używali słów. On je wszystkie odrzucił. Tworząc trzeba myśleć kategoriami ruchu. Budować z elementów, w których dany gatunek sztuki wypowiada się. Osób, które by myślały w ten sposób, nie było wokół nas poza dr. Zenonem Joffe, także pracownikiem Politechniki. On jeden to potrafił, nie będąc jednocześnie aktorem ruchu. Zrezygnował Pan z pantomimy dla odlewnictwa, czy coś zastąpiło tę pasję? Zajmuję się fotografią. Przedmiotem zdjęć jest wszystko to, co mi się spodoba, co mnie zaskoczy, ale są to prace tylko do domowego albumu. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Renata Kajrys Zdjęcie: Renata Kajrys DZIEŃ ODLEWNIKA 2006 18 lutego br. w Pracowni „Odlewnia Doświadczalna” odbył się doroczny bal z okazji Dnia Odlewnika. Tradycyjnie, w ostatnią sobotę karnawału odlewnicy Pomorza Zachodniego wspólnie z sympatykami tego zawodu spotykają się, by wraz z rodzinami podsumować mijający rok. Spotkania w Odlewni PS odbywają się regularnie od dwunastu lat. Wcześniej Dzień Odlewnika organizował Zarząd Oddziału Stowarzyszenia Technicznego Odlewników Polskich w Szczecinie w różnych miejscach, m.in. w ZW NOT. Wtedy jeszcze istniało w Szczecinie i okolicach znacznie więcej odlewni, stąd w spotkaniach uczestniczyło zdecydowanie więcej osób. Od tamtej pory z panoramy Szczecina znikła Odlewnia Żeliwa mieszcząca się na ulicy Powstańców Wielkopolskich, Odlewnia Żeliwa w Stoczni im. A. Warskiego (obecnie „Nowa”), Odlewnia Metali Nieżelaznych na ulicy Ludowej, Odlewnia Żeliwa i Metali Nieżelaznych w Fabryce Narzędzi w Dąbiu. Tak więc środowisko odlewników skurczyło się bardzo i w obecnej chwili w spotkaniach bierze udział około 25 par w różnym stopniu związanych z zawodem. Zazwyczaj spotkania podzielone są na dwie części. Pierwsza, to spotkanie w Odlewni PS, w trakcie którego INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 5 LUDZIE POLITECHNIKI zawsze prezentowany jest krótki referat przedstawiający obronioną w szczecińskich uczelniach, w mijającym roku, rozprawę doktorską czy habilitacyjną z tematyki związanej z odlewnictwem. Następnie odbywają się luźne rozmowy między uczestnikami. Na spotkanie, poza szczecinianami, przyjeżdżają koledzy z odlewni w Barlinku, Pyrzycach, Nowogardzie, Daleszewie, Osinie. Jest to jedyna taka okazja w roku, by móc porozmawiać o sukcesach, kłopotach, wymienić doświadczenia... Druga, równie atrakcyjna część to wieczorek taneczny do białego rana. W tym roku spotkanie w Odlewni miało nieco inny charakter, a to za sprawą jubileuszu 70. urodzin profesora Jerzego Kubickiego, wieloletniego kierownika tej placówki naukowo-dydaktycznej. Goszczono profesorów z Wydziału Odlewnictwa AGH w Krakowie: Andrzeja Chojeckiego i Stanisława Dobosza, Michała Szweycera z Zakładu Odlewnictwa Politechniki Poznańskiej, Janusza Grabia- na – prorektora Akademii Morskiej w Szczecinie, Tadeusza Franaszka z Krakowa – sekretarza generalnego Stowarzyszenia Technicznego Odlewników Polskich. Okolicznościowe wystąpienia do Jubilata skierowali prof.: Zbigniew Górny z Instytutu Odlewnictwa w Krakowie, Józef Gawroński i Jan Szajnar z Zakładu Odlewnictwa Politechniki Śląskiej w Gliwicach, dziekan Wydziału Odlewnictwa AGH Stanisław Rzadkosz, wiceprzewodniczący STOP Maciej Asłanowicz z Łodzi. W imieniu rektora Politechniki Szczecińskiej życzenia Jubilatowi złożył prorektor ds. organizacji i rozwoju uczelni Ryszard Getka. W święcie uczestniczyli również: Mieczysław Wysiecki, dziekan Wydziału Mechanicznego i Zbigniew Rosłaniec, dyrektor Instytutu Inżynierii Materiałowej. Tekst: Bogdan Piekarski Zdjęcia: z archiwum Instytutu Inżynierii Materiałowej PROFESOR JERZY NOWACKI REDAKTOREM NACZELNYM PRZEGLĄDU SPAWALNICTWA Na wniosek prof. dr. hab. Jana Pilarczyka, członka honorowego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich (SIMP) oraz wieloletniego redaktora naczelnego ogólnopolskiego czasopisma Przegląd Spawalnictwa, prof. dr hab. inż. Jerzy Nowacki z Wydziału Mechanicznego Politechniki Szczecińskiej został powołany przez Zarząd Główny SIMP – z dniem 1 marca 2006 r. 6 – na funkcję dyrektora Agendy Wydawniczej Przegląd Spawalnictwa. Równocześnie prof. Nowackiemu powierzono obowiązki redaktora naczelnego czasopisma Przegląd Spawalnictwa. Prof. Jerzy Nowacki, pracując w Instytucie Inżynierii Materiałowej Wydziału Mechanicznego PS, kieruje obecnie Zakładem Spawalnictwa. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Z ŻYCIA UCZELNI POLITECHNIKA – TELE-FONIKA POROZUMIENIE Z POTENTATEM Decydujemy się na współpracę z uczelniami o odpowiedniej renomie, gdyż wiemy, że szkoły powstałe w okresie komercjalizacji studiów nie gwarantują absolwentów w dziedzinie studiów inżynierskich – tymi słowy skomplementował politechnikę prezes zarządu Tele-Foniki Kable S.A. Witold Górka, 22 lutego 2006 roku podczas uroczystości podpisania porozumienia o współpracy. środkami, większymi niż środki budżetowe uczelni, może z kolei wnieść w naszą pracę nowe wartości. A że na tym wszystkim skorzystają również studenci to jest nie bez znaczenia i na tym nam szczególnie zależy. Współpraca mieć będzie charakter wielopłaszczyznowy i zapewne nie skończy się na kontaktach z najbliższym zakładem Tele-Foniki; – Nieopodal Szczecina znajduje się Fabryka Kabli ZAŁOM, którą obejmiemy opieką naukową. Przewidziane są wspólne prace wdrożeniowe i rozwojowe z zakresu inżynierii materiałowej, materiałoznawstwa elektrotechnicznego oraz sterowania i automatyki – uważa profesor Zbigniew Rosłaniec, animator porozumienia. Umowa przewiduje między innymi realizację wspólnych projektów naukowych i technicznych w zakresie nowych materiałów, technologii materiałowych, procesów wytwórczych i przetwórczych przydatnych w produkcji kabli i przewodów, wdrażania do procesu dydaktycznego nowoczesnych rozwiązań technicznych stosowanych w Tele-Fonice, umożliwienia odbywania staży, praktyk studenckich oraz zajęć laboratoryjnych w zakładach firmy, prowadzenia prac naukowo-badawczych (prace magisterskie, prace doktoranckie) na jej rzecz, promowania studentów i absolwentów wyróżniających się wiedzą i umiejętnościami w wybranych dziedzinach techniki, rozwoju kształcenia ustawicznego. Tele-Fonika Kable S.A. jest jednym z największych polskich przedsiębiorstw prywatnych i największym producentem kabli i przewodów w Europie Wschodniej i Środkowej, zatrudnia ponad 3,5 tys. pracowników w zakładach w Szczecinie Załomiu, Bydgoszczy, Krakowie i Myślenicach. Ponad 60 proc. wyrobów firmy trafia na rynki zagraniczne, głównie do krajów UE. Firma jest również największym europejskim dostawcą kabli specjalizowanych do USA. O współpracy z takim gigantem mówił rektor Włodzimierz Kiernożycki, podpisujący porozumienie z ramienia Politechniki Szczecińskiej: – Dysponując dużym potencjałem intelektualnym możemy coś dać przemysłowi, natomiast przemysł, dysponując odpowiednimi Podczas rozmów kuluarowych nasi goście zwrócili uwagę na niezwykle istotny, acz zupełnie nowy w relacjach przemysł – wyższe szkolnictwo techniczne: – W coraz większej skali postępuje „zagospodarowanie” absolwentów poprzez zachodnie koncerny, mające siedzibę w naszym kraju, czy kuszące naszych absolwentów wyjazdami za granicę. Chcemy ten proces zacząć monitorować. Współpracować z kandydatami na naszych pracowników już w okresie, gdy zdobywają edukację – zauważył prezes Tele-Foniki. Stanisław Heropolitański rzecznik prasowy PS INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 7 Z ŻYCIA UCZELNI ŚRODKI UNIJNE – KORZYŚCI DLA UCZELNI Informacja o realizacji projektów finansowanych z funduszy strukturalnych i inicjatyw wspólnotowych w Politechnice Szczecińskiej. 1. Poprawa infrastruktury sanitarnej w Domu Studenckim nr 4 przy ul. Szwoleżerów 1/2 w Szczecinie – (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 1.3.1) – projekt zakończony Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 1 789 594,18 PLN Wkład własny w wysokości: 596 531,40 PLN Czas realizacji: 13.07.2005 r. – 04.11.2005 r. 2. Stworzenie Multimedialnego Centrum Zarządzania Informacją Patentową i Normalizacyjną (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 1.3.1) Dofinansowanie w kwocie: 92 130,75 PLN Wkład własny w wysokości: 30 710,25 PLN Czas realizacji: 20.12.2005 r. – 15.04.2006 r. 3. Modernizacja Akademickiej Miejskiej Sieci Komputerowej w Szczecinie (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 1.5) Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 418 298,00 PLN (w przygotowaniu aneks). Wkład własny w wysokości: 139 731,00 PLN Czas realizacji: 30.09.2005 r. – 31.03.2006 r. 4. Wspieranie staży absolwentów Politechniki Szczecińskiej w dziedzinach strategicznych dla regionu (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6) Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 261 700,00 PLN. Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta. Czas realizacji: 1.05.2005 r. – 31.01.2007 r. 5. Stypendia na prace doktorskie na Politechnice Szczecińskiej kreujące innowacyjność regionu (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6) Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 348 875,00 PLN Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta. Czas realizacji projektu: 1.09.2005 r. – 31.05.2008 r. 8 6. Tworzenie Regionalnego Systemu Innowacji (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6) Dofinansowanie w kwocie nie wyższej niż: 1 569 900,00 PLN Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta. Czas realizacji: 1.10.2005 r. – 30.05.2008 r. 7. Innowacyjność i współpraca siłą gospodarki morskiej regionu – PS jest jednym z partnerów (w ramach programu operacyjnego ZPORR działanie 2.6) Umowa zawarta pomiędzy partnerami 22.12.2005 r. Dofinansowanie w kwocie: 136 815,00 PLN (wartość netto) Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta. Czas realizacji: 1.01.2006 r. – 31.05.2008 r. 8. Stworzenie specjalistycznego laboratorium badania właściwości materiałów dla Centrum Doskonałości BIOCENTRUM (w ramach programu operacyjnego SPO WKP działanie 1.4.3) Dofinansowanie w kwocie: 1 699 704,00 PLN Projekt nie przewiduje wkładu własnego beneficjenta. Czas realizacji: 1.10.2005 r. – 30.09.2007 r. 9. Modernizacja laboratorium energoelektronicznych przekształtników dla technologii zimnej plazmy (w ramach Programu INTERREG III A polsko-niemieckiego pogranicza na obszarze krajów związkowych Meklemburgia Pomorze Przednie/Brandenburgia oraz Polska (województwo zachodniopomorskie) Dofinansowanie w kwocie nie większej niż: 1 500 000,00 PLN Wkład własny w wysokości: 500 000,00 PLN Czas realizacji: 30.06.2005 r. – 28.02.2007 r. Informacje: Biuro Funduszy Strukturalnych PS Aneta Serafin tel. 091 449 48 85 [email protected] INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Z ŻYCIA UCZELNI Z OBRAD SENATU ZMIANY W SPOSOBIE KSZTAŁCENIA Na ostatnim posiedzeniu Senat Politechniki Szczecińskiej podjął uchwałę zmieniającą dotychczasowy sposób kształcenia na studiach pierwszego i drugiego stopnia (stacjonarnych i niestacjonarnych). Zgodnie z duchem nowej ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym” przyjęto kluczowe zasady dotyczące opracowania przez wydziały Politechniki Szczecińskiej planów studiów i programów nauczania. Na wszystkich kierunkach studiów w Politechnice Szczecińskiej wprowadza się system punktowy ECTS (European Credit Transfer System) umożliwiający studentom swobodną zmianę uczelni, w tym okresowe wyjazdy do innych uczelni krajowych i zagranicznych w celu kontynuacji nauki lub realizacji prac dyplomowych lub praktyk zawodowych. Na studiach I stopnia (kończących się tytułem zawodowym inżyniera) program nauczania zostanie tak opracowany, by student opanował gruntowną i wszechstronną wiedzę inżynierską w zakresie danego kierunku studiów. Ma to zagwarantować przyszłemu inżynierowi uniwersalność i możliwość podjęcia pracy w różnych branżach związanych z zawodem. Nowością jest możliwość swobodnego wyboru przedmiotów specjalizujących jego umiejętności na ostatnich dwóch semestrach studiów. Wybór tych przedmiotów pozwoli na kształtowanie przez studenta własnej, indywidualnej ścieżki edukacyjnej dostosowanej do potrzeb rynku pracy w danym regionie. A zatem w ramach tego poziomu kształcenia absolwent uzyska szeroką ogólną wiedzę inżynierską z pewnym zarysem (indywidualnie dobranym) wiedzy specjalistycznej. Na studiach II stopnia (kończących się tytułem zawodowym magistra) filozofia kształcenia została przyjęta w taki sposób, by absolwent uzyskał głęboką wiedzę specjalistyczną w zakresie danego kierunku studiów. Również tutaj oprócz pewnej obligatoryjnej wiedzy w danej specjalności student będzie miał możliwość swobodnego wyboru przedmiotów poszerzających umiejętności w tej lub innych specjalnościach. Taki system ma na celu indywidualne przygotowanie studenta do pracy zawodowej zgodnie z jego zainteresowaniami, ambicjami i realnymi możliwościami rynku pracy. Możliwe stanie się kształcenie in- terdyscyplinarne, obecnie trudne do zrealizowania w istniejącym systemie. Obok tych podstawowych zasad kształcenia na studiach I i II stopnia, Senat Politechniki Szczecińskiej przyjął wytyczne dotyczące nauki przedmiotów podstawowych takich jak: matematyka, fizyka, chemia. Zdając sobie sprawę z relatywnie dużych trudności przy opanowaniu wiedzy z tych przedmiotów, przyjęto zasadę łagodnego wprowadzenia w tę problematykę tak, by nie powstawały bariery na pierwszych latach studiów. Zagwarantowana została odpowiednia liczba godzin nauki tych przedmiotów. Nie zapomniano również o znajomości języków obcych, którą powinien legitymować się absolwent uczelni. Przyjęto, że warunkiem ukończenia studiów jest znajomość języka obcego na poziomie co najmniej egzaminu B1 wg Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego Rady Europy. Z myślą o umiejętnościach podejmowania pracy zawodowej przez absolwentów uczelni, Senat Politechniki Szczecińskiej zatwierdził program kształcenia również w zagadnieniach ekonomicznych, humanistyczno-społecznych i prawnych, w tym również: sztuki autokreacji i umiejętności negocjacji. W krajach Unii Europejskiej tym zagadnieniom poświęca się wiele miejsca w procesie nauki. A zatem, chcąc sprostać szeroko pojętej europejskiej konkurencji również na tym polu, nie sposób pominąć tego elementu wykształcenia. To nowatorskie podejście w procesie kształcenia, jak na uczelnie polskie, zostanie wdrożone już od 1 października 2006 roku na wszystkich kierunkach studiów realizowanych w Politechnice Szczecińskiej. DYPLOMY NA WBiA Tradycyjnie w marcu absolwentom Wydziału Budownictwa i Architektury uroczyście wręczane są dyplomy. W tym roku ceremonia odbyła się 24 marca 2006 roku o godz. 12 w auli Uniwersytetu Szczecińskiego. Po uroczystym Gaude Mater Polonia, powitaniu i wystąpieniu dziekana Władysława Szaflika zabrzmiało Gaudeamus igitur i absolwenci wydziału otrzymali dyplomy. W roku akademickim 2004/2005 dyplomy uzyskało 59 studentów kierunku architektura i urbanistyka oraz 233 studentów kierunku budownictwo (magisterskie i zawodowe – inżynier europejski). W trakcie uroczystości wręczono również nagrody za prace dyplomowe. Nagrodę Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Szczecinie pani Barbarze Sztylce wrę- czył prezes zarządu Paweł Zieliński. Nagrody Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa wręczyła prezes PZiTB Maria Kaszyńska, nagrody BOCAD Polska z rąk dyrektora Piotra Duczmala otrzymało ośmiu absolwentów. Gośćmi ceremonii byli również: zastępca prezydenta Szczecina Leszek Dlouchy, dyrektor Wydziału Admininstracji Budowlanej Wiesława Rabińska, przedstawiciel SARP Stanisław Kondarewicz, dyrektor Biura Architekta Miasta przy UM Jan Łukaszewski, prezes ZOIIB Mieczysław Ołtarzewski, absolwenci seniorzy PS Milena i Bogusław Ziółkowscy oraz przedstawiciele władz PS. Uroczystość zakończyło wystąpienie prorektora ds. nauczania Witolda Biedunkiewicza oraz przewodniczącego Konwentu Uczelnianego Samorządu Studentów PS Dawida Sikorskiego. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 9 Z ŻYCIA UCZELNI DYPLOMY DLA ABSOLWENTÓW WYDZIAŁU INFORMATYKI 17 marca 2006 roku w Filharmonii Szczecińskiej odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów absolwentom Wydziału Informatyki obu prowadzonych kierunków: informatyki oraz zarządzania i inżynierii produkcji. Po raz drugi w historii Politechniki absolwenci wystąpili w togach oraz biretach z logo uczelni i wydziału. Uroczystość rozpoczęła się od wysłuchania hymnu, potem głos zabrał dziekan Wydziału Informatyki Włodzimierz Ruciński oraz przedstawiciel absolwentów. Dy- plomy z rąk dziekana i prodziekanów: Bożeny Śmiałkowskiej, Krzysztofa Małeckiego i Włodzimierza Bieleckiego, otrzymało 431 absolwentów. Na zakończenie tej podniosłej uroczystości, po wysłuchaniu Gaude Mater Polonia, w górę poszybowały birety szczęśliwych absolwentów. Wielu z nich żałowało, że nie dane im było uścisnąć ręki rektora i że w albumie zabraknie zdjęć z ludźmi w czerwonych togach. Niemal każdy absolwent miał swojego fotografa Dziekan WI Włodzimierz Ruciński i prodziekan Krzysztof Małecki wręczają dyplom absolwentowi kierunku informatyka W oczekiwaniu na dyplom Prodziekani Włodzimierz Bielecki i Bożena Śmiałkowska wręczają dyplomy absolwentce kierunku zarządzanie i inżynieria produkcji 10 Pamiątkowe zdjęcie INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Zdjęcia: Zbigniew Szczęch Z ŻYCIA UCZELNI GOŚCIE Z HISZPANII W dniach od 15 do 17 marca 2006 roku nasza uczelnia gościła delegację z Universidad Politecnica de Valencia w Hiszpanii. Profesor Esther Valiente Ochoa z Universidad Politecnica de Valencia przyjechała w ramach wymiany kadry w programie Socrates-Erasmus. Pani profesor jest opiekunem pracy dyplomowej studenta z Walencii, który dzięki programowi Socrates przebywa na Wydziale Budownictwa i Architektury PS. 15 i 16 marca spotkała się z kadrą Zespołu Dydaktycznego Ekonomiki, Organizacji i Zarządzania w Budownictwie, gdzie jej dyplomant pracuje nad dyplomem. Przeprowadziła również na Wydziale Budownictwa i Architektury wykład i ćwiczenia „Quality at Construction and Its Control”. Zajęcia teoretyczne połączono z praktycznymi – przykłady zaczerpnięte zostały z hiszpańskich doświadczeń. Ponadto 17 marca Wydział Budownictwa i Architektury gościł dziekana Wydziału Budownictwa Universidad Politecnica de Valencia, profesor Isabel Tort Ausina oraz zastępcę dyrektora Biura Studiów Międzynarodowych uczelni z Walencii. W spotkaniach wzięły udział władze WBiA: dziekan Władysław Szaflik, prodziekan Larysa Gawkowska, przedstawiciele Biura Programów Międzynarodowych PS, pełnomocnik rektora PS ds. współpracy dydaktycznej z zagranicą Andrzej Pozlewicz oraz studenci PS wyjeżdżający do uczelni w Walencji. Podczas spotkań roboczych przedstawiono dotychczasowe efekty współpracy w ramach wymiany studentów „ECEM” – Organizacja i Zarządzanie w Budownictwie – inżynier europejski. Strona hiszpańska wyraziła zainteresowanie rozszerzeniem współpracy z Politechniką Szczecińską w ramach programu Socrates/Erasmus. Studenci hiszpańscy chcą pracować nad pracami dyplomowymi pod opieką polskich nauczycieli. Polscy studenci będą mogli również skorzystać z oferty hiszpańskiej przy przygotowaniu prac dyplomowych. Zdjęcie: Robert Szczęch RUSZYŁA REKRUTACJA Wszystkie szczecińskie uczelnie zabiegają o przyszłych studentów. Młodzieży coraz mniej, a oferta na rynku edukacyjnym coraz bogatsza. Prezentacje uczelni przybierają najróżniejsze formy: prasowe ogłoszenia, dni otwarte uczelni, giełdy i targi edukacyjne. Wszyscy szukają klucza – jak zachęcić młodych do wyboru właśnie tej a nie innej szkoły. Politechnika Szczecińska nie rezygnuje z żadnej formy promocji, poza anonsami prasowymi, plakatami czy specjalnie przygotowanymi materiałami rozsyłanymi do szkół (m.in. specjalny numer Inżyniera) uczestniczyliśmy również w kilku imprezach edukacyjnych: 8 – 9 lutego 2006 roku w Targach Edukacji i Pracy „START 2006” w Bydgoszczy; 16 marca 2006 roku w salach hotelu Radisson SAS w X Prezentacji Uczelni Wyższych i Szkół Policealnych; 16 – 17 lutego 2006 roku w Centrum Wystawienniczo-Targowym Międzynarodowych Targów Szczecińskich w Giełdzie Edukacji i Pracy „KARIERA”. Poniżej prezentujemy zdjęcia właśnie z tej ostatniej imprezy. Trwająca dwa dni giełda zgromadziła pod jednym dachem nie tylko szkoły wyższe, ale również policealne i ponadgimnazjalne, ośrodki językowe, firmy świadczące usługi pośrednictwa pracy i wydawnictwa edukacyjne, nie tylko ze Szczecina, również z Gdańska i Poznania. Dużym powodzeniem odwiedzających giełdę cieszyły się prezentacje i doświadczenia przygotowane przez studentów Wydziałów Elektrycznego, Mechanicznego Techniki Morskiej, które przyciągały do stoisk Politechniki Szczecińskiej prawdziwe tłumy młodzieży. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 11 Z ŻYCIA UCZELNI JAK PACHNIE SZCZECIN? Rozpoczyna się roboczy etap zaplanowanej w ubiegłym roku współpracy naukowo-badawczej między Politechniką Szczecińską (Instytut Inżynierii Chemicznej i Procesów Ochrony Środowiska) i Tokyo Metropolitan Research Institute for Environmental Protection (TMRI). Porozumienie z 24 czerwca 2005 roku, podpisane przez rektora PS Mieczysława Wysieckiego i dyrektora TMRI pana Takeshi Hasegawa, dotyczy metod ochrony i ocen zapachowej jakości powietrza. Głównymi wykonawcami są: ze strony japońskiej Applied Research Division TRI, pod kierownictwem dr. inż. Hisashi Yokota, a ze strony polskiej zespół Pracowni Zapachowej Jakości Powietrza, pod kierownictwem prof. dr hab. inż. Joanny Kośmider. W IV kwartale 2005 r. uzgodniono kierunki i zakres pierwszego etapu wspólnych badań doświadczalnych. Od 27 lutego do 3 marca br. w Instytucie Inżynierii Chemicznej i Procesów Ochrony Środowiska PS przebywali przedstawiciele TMRI: pani Saeko Amano i pan Hiroyuki Ueno. Goście Instytutu bezpośrednio współpracują z japońskim Ministerstwem Środowiska w zakresie dotyczącym ustalania metodyki pomiarów odorymetrycznych (zapachowych). 27 lutego br. w Sali Rady Wydziału TiICh odbyło się seminarium naukowe. Jego program przewidywał krótkie prezentacje dotyczące badawczego profilu TMRI i PS oraz jakości powietrza w Tokio i Szczecinie. Od 28 lutego do 2 marca wykonano sześć serii oznaczeń progów węchowej wyczuwalności. W pomiarach – wykonywanych trzema różnymi metodami – uczestniczyły dwa ośmioosobowe zespoły studentów Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej (dyplomanci Pracowni Zapachowej Jakości Powietrza i studenci z Koła Naukowego PROEKOLOG). Przewiduje się, że analogiczne pomiary zostaną wkrótce przeprowadzone w Tokio, z udziałem młodzieży japońskiej. Wyniki badań będą wspólnie opracowywane i publikowane. Więcej informacji na www.jakos.ps.pl Beata Krajewska KOMISJA AKREDYTACYJNA NA WBiA Wydział Budownictwa i Architektury PS od 27 do 28 października 2005 roku był wizytowany przez zespół oceniający Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Wizytacja dotyczyła oceny jakości kształcenia na kierunku architektura i urbanistyka, prowadzonego na poziomie jednolitych studiów magisterskich stacjonarnych oraz niestacjonarnych studiów pierwszego i drugiego stopnia. Kształt temu kierunkowi nadają obecnie trzy jednostki: Instytut Architektury i Planowania Przestrzennego, Katedra Architektury Współczesnej, Teorii i Metodologii Projektowania oraz Katedra Rysunku Malarstwa i Rzeźby. W skład zespołu oceniającego wchodzili: prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki – przewodniczący zespołu, prof. dr hab. inż. arch. Anna Mitkowska, prof. dr hab. inż. arch. Hanka Ludmiła Zaniewska oraz mgr Magdalena Biel. Podstawą do oceny były: przedstawiony przez uczelnię raport samooceny, dokumentacja toku studiów, spraw kadrowych oraz organizacyjnych oraz hospitacje zajęć dydaktycznych przez członków komisji oceniającej. Podczas wizytacji przeprowadzono rozmowy z władzami Wydziału Budownictwa i Architektury oraz jego pracownikami. Komisja oceniająca spotkała się również ze studentami kierunku architektura i urbanistyka. 12 Kierunek architektura i urbanistyka otrzymał pozytywną ocenę Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Następna ocena będzie dokonana po upływie 5 lat. W raporcie zespołu oceniającego Państwowej Komisji Akredytacyjnej stwierdzono, że najważniejsze kryteria wymagane przy rozwijaniu kształcenia na kierunku architektura i urbanistyka są spełnione. Dotyczy to kadry stanowiącej minimum kadrowe, planów i programów kształcenia, bazy lokalowej itp. Komisja zwróciła uwagę na konieczność podjęcia działań w zakresie wzmocnienia kształcenia na kierunku. Wzmocnienia wymaga kadra samodzielnych pracowników, podejmując stosowne kroki należy dążyć do uzyskania uprawnień do nadawania stopnia doktora w dyscyplinie architektura i urbanistyka. Komisja uznała, że ponad 50 lat tradycji architektury szczecińskiej jest jedną z mocnych stron prowadzenia kształcenia na tym kierunku. Wskazano, że osadzenie nurtów badawczych i specyfiki kształcenia w potrzebach regionu Pomorza Zachodniego, dobra współpraca z administracją samorządową, służbami konserwatorskimi oraz organizacjami i stowarzyszeniami zawodowymi są atutami naszego środowiska naukowego. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Urszula Nowaczyk Stefan Nowaczyk Z ŻYCIA UCZELNI STAŻE ZAWODOWE W grudniu 2004 roku Politechnika Szczecińska złożyła projekt na konkurs w ramach działania 2.6 ZPORR „Regionalne systemy innowacyjności i transfer wiedzy. Założeniem inicjatywy „Wspieranie staży absolwentów Politechniki Szczecińskiej w dziedzinach strategicznych dla regionu” było zorganizowanie 40 trzymiesięcznych, płatnych wizyt stażowych absolwentów Politechniki Szczecińskiej nie zarejestrowanych jako bezrobotni w przedsiębiorstwach regionu z sektorów zgodnych z kierunkiem kształcenia. Projekt powiązany jest z inicjatywą Biura Karier Politechniki Szczecińskiej, które powstało w roku 2003. Głównymi zadaniami Biura Karier jest prowadzenie bazy danych studentów i absolwentów poszukujących pracy, prowadzenie bazy danych o ofertach pracy, pośrednictwo pracy, organizacja prezentacji firm na uczelni, organizacja targów pracy, organizacja kursów i szkoleń oraz prowadzenie rozmów doradczych pomagających w kreowaniu ścieżki kariery zawodowej. Biuro ma za zadanie ułatwić absolwentom Politechniki Szczecińskiej wybór drogi zawodowej odpowiadającej ich aspiracjom i kwalifikacjom oraz stymulować ich aktywność w zdobywaniu interesującej pracy. Jest to jedyny tego typu projekt w regionie, przyczynia się tym samym do kształtowania profilu Politechniki jako uczelni dbającej nie tylko o edukację czy badania, ale promującej również przedsiębiorczość akademicką i aktywnie wpływającą na regionalne zasoby rynku pracy. Uczelnia w ramach projektu przewiduje również wydanie informatorów o swoim potencjale dydaktycznym i naukowym na potrzeby współpracy z przemysłem. Mają one zapewnić przepływ wiedzy z uczelni do przedsiębiorstw oraz integrację środowiska naukowego i gospodarczego, przyczyniając się do zwiększenia innowacyjności w regionie. Przy wyborze firm uczestniczących w projekcie, Politechnika kierowała się przede wszystkim zgodnością profilu działalności przedsiębiorstw z kierunkami kształcenia na uczelni. Politechnika Szczecińska podjęła w tym celu współpracę z Północną Izbą Gospodarczą, zrzeszającą ok. 500 przedsiębiorstw z regionu. Dzięki współpracy z PIG, (ale również dzięki promowaniu projektu wśród firm już współpracujących z PS) pozyskano ciekawe oferty możliwości odbycia stażu dla absolwentów w firmach z branż: informatyka, elektronika, elektryka, automatyka i robotyka, transport drogowy i morski, budowa maszyn, inżynieria materiałowa, budownictwo, technologia chemiczna i ochrona środowiska. Firmy, w których staże będą realizowane, uzyskają na okres trzech miesięcy wysoko wykwalifikowaną młodą kadrę, a być może nawet przyszłych pracowników. W czerwcu i lipcu 2005 r. odbył się pierwszy nabór absolwentów Politechniki Szczecińskiej oraz firm chętnych do przyjęcia stażystów. Rekrutacja absolwentów nastąpiła na poziomie uczelni. Wyboru kandydatów dokonywała Komisja Selekcjonująca, składająca się z przedstawicieli: Działu Nauczania, Biura Karier, Biura Programów Międzynarodowych, Samorządu Studenckiego, koordynatorów wydziałowych Politechniki Szczecińskiej oraz przedstawiciela Północnej Izby Gospodarczej. Ważnym kryterium były wyniki naukowe kandydata oraz zaangażowanie (mierzone aktywnością na uczelni, np. w działalności Biura Karier, innych stowarzyszeniach czy też praca na rzecz środowisk studenckich). Każdy z absolwentów poddany został szkoleniu ukierunkowanemu na pozyskiwanie środków finansowych na rozwój technologiczny i innowacyjny firmy przy współpracy z sektorem badawczo-rozwojowym. Po zakończonej rekrutacji staż rozpoczęło na przełomie września i października 2005 r. – 16 osób. Staże zakończono na przełomie grudnia i stycznia 2005/2006 r. i każdy z nich przebiegał zgodnie z oczekiwaniami obu stron według założeń opracowanych wcześniej przez opiekunów stażystów. Absolwenci mogli wykazać się wiedzą nabytą podczas studiów. Mieli okazje współuczestniczyć w rozwiązywaniu różnych praktycznych problemów, jakie pojawiały się w firmach, brali udział w projektach oraz zapoznali się ze strukturą organizacyjną przedsiębiorstw. Zaangażowanie absolwentów w pracę wykonywaną w ramach stażu dało imponujące wyniki. Aż 60% stażystów podpisało umowy o pracę w przedsiębiorstwach, w których odbywali staż. Jest to bez wątpienia istotny sukces tej inicjatywy. W lutym 2006 roku rozpoczęto II nabór na staże, które rozpoczną się w kwietniu, natomiast nabór na staże, które rozpocząć mają się w lipcu br. zacznie się już na przełomie maja i czerwca 2006 roku. Wszelkich informacji udziela Biuro Karier Politechniki Szczecińskiej, na stronie biura dostępne są wszystkie formularze zarówno dla zainteresowanych firm jak i absolwentów. Biuro Karier Politechniki Szczecińskiej ul. Sikorskiego 31/32 71-313 Szczecin pn. – pt. 10.00 – 15.00 tel./fax. 091 449 40 80 www.biuro.karier.ps.pl [email protected] Projekt dofinansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego Unii Europejskiej oraz budżetu państwa w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 13 Z ŻYCIA UCZELNI TARGI PRACY 2006 DRUGA EDYCJA – WIĘKSZY ROZMACH Z satysfakcją informujemy, że jesienią w gmachu Wydziału Mechanicznego przy al. Piastów 19 odbędzie się kolejna edycja Targów Pracy PS! Zgodnie ze wszcześniejszymi zapowiedziami Samorządu, Targi Pracy stały się cykliczną imprezą PS. Tym razem w wydarzeniu wezmą udział wszystkie wydziały, a co za tym idzie firmy z różnych branż. Przygotowaniem targów zawiaduje sześcioosobowy komitet organizacyjny – po jednej osobie z każdego wydziału: Małgorzata Pajor z Wydziału Informatyki, Wojciech Tuchowski z Wydziału Techniki Morskiej, Damian Zenka z Wydziału Budownictwa i Architektury, Agnieszka Wydra z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej, Malwina Rogala z Wydziału Mechanicznego i Kamil Pacholski z Wydziału Elektrycznego (przewodniczący zespołu). Współorganizatorem jest Biuro Karier PS, które wspiera samorządowców bazą danych firm, już nawiązanymi kontaktami oraz – logistycznie i finansowo. W obecnej fazie przygotowań głównym zadaniem organizatorów jest zbieranie informacji o firmach, rozsyłanie oferty wystawiania, sponsoringu i współpracy, organizacja zaplecza technicznego oraz zarządzanie witryną internetową targów. Tu apel do wszystkich pracowników uczelni o przychylność i pomoc dla działań organizatorów. Wszak Targi Pracy przyczyniają się do promocji uczelni, pomagają znaleźć pracę studentom i absolwentom oraz podnoszą ogólną wiedzę na temat rynku pracy, a to zwiększa motywację podczas studiowania. W roku 2005 targi promowane były jako zamknięta impreza Politechniki Szczecińskiej. Tegoroczna edycja idzie dalej: informacje o wydarzeniu kierowane są do innych uczelni i wszystkich mieszkańców miasta. Liczymy na ich obecność. Wszelkie bieżące informacje można uzyskać na stronie www. targipracy.ps.pl Tomasz Pąsik przewodniczący Samorządu Studenckiego Wydziału Elektrycznego KOLEJNY ROBOT PRZEMYSŁOWY DLA POLITECHNIKI SZCZECIŃSKIEJ podziękowanie Zakład Zautomatyzowanych Systemów Wytwarzania w Instytucie Technologii Mechanicznej, którym kieruje prof. dr hab. inż. Jerzy Honczarenko, otrzymał bezpłatnie robota przegubowego FANUC ROBOTICS typ A05B. Darczyńcą jest Spółka ASTOR z siedzibą w Krakowie. Robot został przekazany na mocy umowy darowizny zawartej 19 października 2005 roku pomiędzy Spółką ASTOR Sp. z o.o. a Politechniką Szczecińską. Robot trafił do Laboratorium Robotyki i Automatyzacji Produkcji i będzie służył celom badawczym i dydaktycznym. We współpracy z Zakładem Spawalnictwa, uruchomione zostanie stanowisko spawalnicze, gdyż tej technologii wytwarzania nie realizowano dotychczas w wersji zrobotyzowanej. Wyposażenie Laboratorium Robotyki i Automatyzacji Produkcji w Zakładzie Zautomatyzowanych Systemów Wytwarzania Politechniki Szczecińskiej stanowią bowiem obecnie: – zautomatyzowane gniazdo obróbki tokarskiej dla przedmiotów klasy tuleja-tarcza z robotem bramowym powierzchniowym AM-80, – doświadczalno-szkoleniowe stanowisko zrobotyzowane CIM z drugim robotem AM80, – zrobotyzowana stacja demontażowa, w skład której wchodzą dwa roboty: o strukturze przegubowej firmy KUKA i czteroosiowy robot bramowy firmy REINOLDUS, – miniaturowy badawczy elastyczny system wytwarzania, w którym pracują dwa roboty o strukturze przegubowej. Zrobotyzowane stanowisko spawalnicze rozszerzy i tak już 14 bardzo bogatą ofertę dydaktyczną i badawczą Wydziału Mechanicznego w dziedzinie robotyzacji i automatyzacji produkcji. Pracownicy Zakładu Zautomatyzowanych Systemów Wytwarzania pragną podziękować Spółce ASTOR za ten dar. Zdjęcie: z archiwum Instytutu Technologii Mechanicznej INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Z ŻYCIA UCZELNI NAGRODY DLA ABSOLWENTÓW WBIA BOCAD –POLSKA W maju 1997 roku Zakład Konstrukcji Metalowych (WBiA) zorganizował seminarium poświęcone programowi Bocad–3D. W tym czasie był to jeden z najlepszych i najnowocześniejszych na świecie programów do kompleksowego projektowania konstrukcji stalowych i aluminiowych. Podjęliśmy się organizacji tego seminarium w głębokim przeświadczeniu, że wobec wyraźnie wówczas zarysowanej koncepcji przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, niezbędne będzie wyposażenie specjalistów w dziedzinie projektowania konstrukcji metalowych w najlepsze narzędzia pozwalające im konkurować na otwartym rynku europejskim. Można uznać, że podjęty wówczas wysiłek przynosi owoce. Nauczanie programu Bocad stało się częścią kształcenia oferowanego na WBiA. Poziom opanowania tego bardzo profesjonalnego i złożonego programu jest taki, że studenci są w stanie pisać prace dyplomowe z jego wykorzystaniem, i to tak, że prace te uzyskują najlepsze miejsca w konkursie prac dyplomowych organizowanych przez firmę BOCAD – POLSKA. A co najważniejsze absolwenci mający opanowany program Bocad są rozchwytywani na rynku pracy, także zagranicznym. Komisja konkursowa, powołana w celu oceny prac magisterskich przesłanych na konkurs zorganizowany przez firmę BOCAD – POLSKA oraz Bocad Software GmBH na najlepszą pracę magisterską wykonaną z wykorzystaniem, przestrzennego systemu konstruowania Bocad-3D w roku akademickim 2004/2005 stwierdziła, że „...prymat w tej edycji konkursu przysługuje Politechnice Szczecińskiej, która nadesłała największą ilość interesujących prac...”. W wyniku wnikliwej analizy prac konkursowych przyznano następujące nagrody: pierwsze miejsce Michałowi Fiedorowczowi i Mateuszowi Szymańskiemu za pracę „Dwuwariantowa koncepcja konstrukcji przekrycia dachu nad czytelnią Politechniki Szczecińskiej”, drugie miejsce Annie Kozłowskiej i Malwinie Kosackiej za „Dwuwariantowe rozwiązanie konstrukcji układu nośnego trójnawowej hali ocynkowni” i Tomaszowi Pyzikowi za „Koncepcję przekrycia dziedzińca zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie” oraz miejsce trzecie Markowi Magadzi i Arturowi Szkodzińskiemu za „Analizę wytężenia oraz wariantowe rozwiązanie konstrukcji wsporczej pod rurociągi w programach Robot Millenium i Dlubal” i Konradowi Stachurze za „Projekt konstrukcji garażu wielopoziomowego ze stropami o konstrukcji zespolonej”. Tomasz Pyzik napisał pracę pod kierunkiem dr. inż. Wiesława Paczkowskiego, pozostali pod kierunkiem dr inż. Teresy Paczkowskiej. NAGRODY PZITB Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa stara się promować i ułatwiać start zawodowy młodym inżynierom. Służy temu m.in. konkurs na prace dyplomowe. Komisja konkursowa po wnikliwej ocenie nadesłanych prac za rok akademicki 2004/2005 postanowiła przyznać: pierwsze miejsce Przemysławowi Kawalcowi i Annie Sowale za pracę napisaną pod kierunkiem dr. inż. Jacka Kurnatowskiego „Rozwiązania techniczne i prawne w osiąganiu strategicznych celów gospodarki wodnej w Polsce”, trzy drugie miejsca: Michałowi Fiedorowiczowi i Mateuszowi Szymańskiemu za „Dwuwariantową koncepcję konstrukcji przekrycia dachu nad czytelnią biblioteki PS” (promotor dr inż. Teresa Paczkowska), Szymonowi Kreftowi za „Analizę statyczno-wytrzymałościową stalowego łuku nośnego mostu siatkowego” (promotor dr inż. Wiesław Paczkowski) oraz Łukaszowi Lipińskiemu i Monice Rezmer za „Wpływ temperatury dojrzewania na właściwości mechaniczne betonów nowej generacji” (promotor dr inż. Maria Kaszyńska), wyróżnienia Pawłowi Drewniakowi za „Projekt adaptacji poddasza na cele mieszkaniowe w budynku jednorodzinnym (promotor dr inż. Andrzej Rzeszotarski) oraz Małgorzacie Walkowiak i Agacie Wygockiej za „Ocenę wybranych właściwości zapraw cementowych z różnego rodzaju włóknami polipropylenowymi” (promotor dr hab. inż. Halina Garbalińska). Wszystkim nagrodzonym składamy gratulacje! RAZEM W EUROPIE Zachodniopomorski Dzień Budowlanych 21 października 2005 roku na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej odbyła się, zorganizowana z okazji Zachodniopomorskiego Dnia Budowlanych, okolicznościowa sesja pt. „Razem w Europie”. Tytułowe hasło sesji stanowiło przesłanie uroczystości zorganizowanych przez działające w naszym regionie organizacje i stowarzyszenia związane z budownictwem. Inicjatorem spotkania był Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa Oddział w Szczecinie, a współorganizatorami: Wydział Budownictwa i Architektury PS, Zachodniopomorska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa, Komisja Budownictwa Północnej Izby Gospodarczej, Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Szczecinie oraz szczecińskie oddziały Stowarzyszenia Architektów Rzeczypospolitej Polskiej, Izby Architektów Rzeczypospolitej, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych, Związku Mostowców Rzeczypospolitej Polskiej i Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji Rzeczpospolitej Polskiej. Honorowy patronat nad Zachodniopomorskim Dniem Budowlanych objął marszałek województwa Zygmunt Meyer. Po wielu latach przerwy wszystkie organizacje reprezentujące budowlańców INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 15 Z ŻYCIA UCZELNI występowały razem, zarówno inżynierowie budownictwa jak architekci, mostowcy, drogowcy i instalatorzy, projektanci i wykonawcy. Uroczystości rozpoczęła msza św., koncelebrowana przez biskupa Mariana Kruszyłowicza w katedrze p.w. św. Jakuba, którą uświetnił Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej im. Profesora Jana Szyrockiego. W uroczystej sesji na Wydziale Budownictwa i Architektury udział wzięli: zaproszeni goście, a wśród nich poseł na Sejm RP Arkadiusz Litwiński, przedstawiciele władz samorządowych: marszałkowie Zygmunt Meyer i Mariusz Holicki, wiceprezydent Szczecina Zbigniew Zalewski, przewodniczący Komisji Budownictwa Rady Miasta Edmund Trokowski, przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń związanych z budownictwem, szczecińskich firm budowlanych, pracownicy i studenci Wydziału Budownictwa i Architektury PS, uczniowie Technikum Budowlanego. Sesję, prowadzoną przez przewodniczącą PZITB dr inż. Marię Kaszyńską i prezesa Komisji Budownictwa Północnej Izby Gospodarczej mgr inż. Edwarda Osinę, otworzył rektor Politechniki Szczecińskiej Włodzimierz Kiernożycki. Marszałek Zygmunt Meyer i wicemarszałek Mariusz Holicki wręczyli przyznane z tej okazji odznaki honorowe Gryfa Pomorskiego za zasługi dla rozwoju regionu. Złote „gryfy” otrzymali Witold Buczyński, Janusz Gąsior i Stanisław Kamiński, a srebrne Ryszard Kotlęga, Juliusz Prandecki i Kazimierz Stachowiak. W czasie obrad sesji wygłoszono następujące referaty: • Instrumenty finansowe w realizacji inwestycji w wojewódz16 twie zachodniopomorskim – prof. Zygmunt Meyer, Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, • Planowane projekty inwestycyjne w Szczecinie – dr hab. inż. arch. Zbigniew Paszkowski prof. nadzw. PS, Wydział Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej, • Poprawa jakości wody dla Szczecina – Elżbieta Ostatek, dyrektor ZWIK w Szczecinie, • Branża budowlana z perspektywy organów administracji skarbowej” – Antonii Gawron, dyrektor Izby Skarbowej w Szczecinie, • Rola Banku Gospodarstwa Krajowego w rozwoju budownic- INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Z ŻYCIA UCZELNI twa mieszkaniowego w regionie zachodniopomorskim – Zenon Grabowski, dyrektor BGK Oddział w Szczecinie, • Bankowe i ubezpieczeniowe gwarancje finansowe przy dużych kontraktach budowlanych – ocena aktualnie stosowanych rozwiązań, postulowane kierunki zmian – Grzegorz Neumann, radca prawny Kancelarii ULTIMO, • Rola zakładu ubezpieczeń jako gwaranta w procesie realizacji kontraktów budowlanych” – Maria Radwańska, zastępca dyrektora Oddziału Zachodniopomorskiego TUiR Warta S.A. Wszystkie referaty zostały opublikowane w biuletynie, w którym zaprezentowano również związki i stowarzyszenia współorganizujące „Zachodniopomorski Dzień Budowlanych”, oraz szczecińskie firmy, dzięki pomocy których możliwe było wydanie na tak wysokim poziomie okolicznościowych materiałów. Sponsorami obchodów były następujące firmy: Calbud, Hűnnebeck, Stettak, Budimex-Dromex, Elbach, Deitermann, Ciroko, Betonstal, TUiR Warta S.A., NCC, Modeh, Tembud-bis, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej woj. zachodniopomorskiego, LGA, PERI, PRD S.A. Nowogard, Grupa BEST, ZWIK, Sika, Konsart Sp. z o.o., Eko Wark i Bank Gospodarstwa Krajowego. Dyskusje nad przedstawionymi referatami oraz koleżeńskie rozmowy toczyły się podczas koktajlu, na który zaproszeni zostali wszyscy przybyli na sesję. Uczestnicy mogli podziwiać przygotowaną wystawę prac projektowych członków Izby Architektów i projekt dr. hab. inż. Waldemara Marzęckiego prof. nadzw. PS pt. „Studium kompozycyjne Szczecina z uwzględnieniem zabudowy wysokiej”. Życzenia dla budowlańców naszego regionu nadesłali między innymi: główny inspektor Nadzoru Budowlanego minister Marek Naglewski, prezydent Szczecina Marian Jurczyk, przewodniczący Komitetu Inżynierii Lądowej i Wodnej PAN Andrzej Marek Brandt, prezes Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa Zbigniew Grabowski i przewodniczący Związku Mostowców Rzeczypospolitej Polskiej Wojciech Radomski. Dzień zakończył się w Zamku Książąt Pomorskich Balem Budowlanych, w którym wzięło udział ponad 200 osób. Uroczystego otwarcia balu – starym zwyczajem przepoławiając cegłę – dokonał marszałek województwa Zygmunt Meyer, który również wraz z małżonką poprowadził uroczystego poloneza. Podczas balu odbył się tradycyjny konkurs „walka o stołki”, w którym prezesi szczecińskich firm walczyli o tytuł najlepszej firmy budowlanej. W zaciętej walce zwyciężył Wojciech Ciuruś z firmy Ciroko. Zachodniopomorski Dzień Budowlanych był prawdziwym świętem budowlańców. Msza św. w katedrze w intencji budowlanych, okolicznościowa sesja na Wydziale Budownictwa i Architektury, na której przedstawiano nurtujące środowisko problemy, ale i optymistyczne plany na przyszłość, interesująca wystawa prac szczecińskich architektów, dyskusje podczas koktajlu i wspólna zabawa na balu były doskonałą okazją do integracji środowiska budowlanego w naszym regionie i ...razem w Europie. W przygotowanie uroczystości Zachodniopomorskiego Dnia Budowlanych największy wkład wnieśli członkowie Zarządu PZITB: dr inż. Teresa Paczkowska i dr inż. Stefan Nowaczyk, studenci Wydziału Budownictwa i Architektury – członkowie Koła Młodych PZITB oraz pracownice biura szczecińskiego Oddziału PZITB. Wszystkim bardzo dziękuję za inicjatywę i zaangażowanie. Tekst: Maria Kaszyńska Zdjęcie: z archiwum WBiA WARSZTATY 2006 NA WYDZIALE TECHNIKI MORSKIEJ 30 marca – 1 kwietnia 2006 Cykl wykładów i pokazów popularno-naukowych „Warsztaty 2006”, który odbył się na Wydziale Techniki Morskiej PS skierowany był głównie do młodzieży szkół średnich stojących przed trudną decyzją wyboru przyszłego kierunku studiów. Zajęcia przeprowadzone zostały w godzinach popołudniowych, tak by nie kolidowały z zajęciami w szkołach. Dzięki elektronicznej rezerwacji miejsc przez Internet, każdy chętny mógł wcześniej zagwarantować sobie możliwość udziału w zajęciach. Głównym przesłaniem warsztatów było zainteresowanie młodzieży zagadnieniami będącymi przedmiotem kierunku studiów oceanotechnika lub transport, prowadzonych przez WTM i zachęcenie do podjęcia studiów na tym wydziale. W ciągu trzech dni zajęć nauczyciele akademiccy przedstawili następujące tematy: • Bezpieczeństwo na morzu – prof. dr hab. inż. Mieczysław Hann • Podmorskie wydobycie ropy i gazu – dr hab. inż. Wojciech Chądzyński prof. PS • Współczesny przemysł i żegluga morska – dr hab. inż. Tadeusz Jastrzębski prof. PS • Sieci neuronowe – dr Dariusz Pielka • Kształty dźwięku – dr hab. inż. Stefan Weyna prof. nadzw. PS • Superkomputery i turbulencje – dr inż. Tomasz Abramowski • Niekonwencjonalne źródła energii na statkach – dr inż. Wojciech Zeńczak • Cyfrowa ewolucja – mgr inż. Piotr Nikończuk • Silnik Stirlinga – dr inż. Arkadiusz Zmuda W ostatnim dniu warsztatów odbyła się także prezentacja aparatów podwodnych zbudowanych na Wydziale Techniki Morskiej, którą poprowadzili studenci z koła naukowego ABYSAL. W warsztatach uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Na zakończenie wszyscy słuchacze otrzymali z rąk dziekana Bogusława Zakrzewskiego dyplomy uczestnictwa w warsztatach naukowych. Nad całością organizacji czuwali prodziekan ds. kształcenia i akredytacji Włodzimierz Rosochacki oraz mgr inż. Piotr Nikończuk. Duże zainteresowanie młodzieży tą formą prezentacji wydziału, która zbiegła się w czasie z ogólnouczelnianą akcją „Drzwi otwarte’’, sprawi, iż z pewnością będzie ona corocznym ważnym stałym wydarzeniem na Wydziale Techniki Morskiej. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Wojciech Zeńczak 17 KONFERENCJE, SEMINARIA SŁONECZKO NASZE... Kair 23 – 27 stycznia 2006 W Kairze odbyła się międzynarodowa konferencja „Solar Energy and Applied Photochemistry SOLAR 06”, połączona z „Environmental Photochemistry ENPHO 06”. W pracach międzynarodowego komitetu naukowego i doradczego konferencji uczestniczył profesor Antoni Morawski z Politechniki Szczecińskiej. W trakcie konferencji naukowcy z całego świata zastanawiali się nad nowymi metodami pozyskiwania energii z promieniowania słonecznego, jako najbardziej perspektywicznej formy energii alternatywnej. Badania podstawowe i technologiczne w tej dziedzinie rozwijają się w następujących kierunkach: – wykorzystanie energii elektrycznej do oczyszczania wód i ścieków, – opracowanie materiałów budowlanych ulegających samooczyszczeniu pod wpływem promieniowania słonecznego, – opracowania materiałów fotostabilnych i chroniących przed promieniowaniem UV, – opracowanie efektywniejszych syntetycznych materiałów do baterii słonecznych i produkcji paliw, – opracowanie syntetycznych układów na wzór organizmów biologicznych pochłaniających energię słoneczną. W trakcie konferencji prof. Morawski wygłosił referat plenarny „Preparation of TiO2-nitrogen doped photocatalyst active under visible light”, w którym przedstawił nowy materiał pochłaniający promieniowanie słoneczne i oczyszczający ścieki zanieczyszczone substancjami organicznymi. Surowce do otrzymania materiału pochodzą z produktów naszego regionu, tzn. z półproduktów bieli tytanowej uzyskiwanej w Zakładach Chemicznych POLICE S.A. RZECZNIK, ORZECZNIK, WODNIK, ŚCIEMNIACZ – RÓŻNIE O NAS MÓWIĄ... 6. Ogólnopolska Konferencja Rzeczników Prasowych i Pracowników Biur Promocji Szkół Wyższych Uniwersytet Zielonogórski był tym razem gospodarzem obrad, na które zjechało 120 rzeczników prasowych i pracowników biur promocji szkół wyższych. To już szóste forum, podczas którego, przez trzy dni poruszane były zagadnienie związane z szeroko rozumianą promocją uczelni; poprzez kontakty z mediami, działalność biur promocji, Internet. Do prowadzenia wykładów i zajęć warsztatowych zaproszono specjalistów najwyższej klasy zajmujących się prezentowaną tematyką na co dzień. Rozmaite są doświadczenia uczelni w zakresie kształtowania wizerunku. W tym bogactwie różnorodności widocznych jest jednak kilka cech wspólnych, które wybrzmiały wyraźnie. Współpraca z dziennikarzami i wszelkie niuanse z tym związane – pozyskiwanie informacji wewnątrz instytucji, jej umiejętne, budujące pozytywny wizerunek przetworzenie dla potrzeb redakcji, troska o jej właściwy i zgodny ze stanem faktycznym kształt, tworzenie życzliwych relacji z dziennikarzami, dotarcie z informacją do jak największej liczby redakcji, a w konsekwencji do lokalnej społeczności, głównie poprzez tworzenie i ciągłą aktualizację bazy adresowej, ochrona instytucji przed atakiem mediów w sytuacji kryzysowej – to, i tu nie ma wątpliwości, zadanie dla rzecznika prasowego. W niektórych uczelniach rzecznik prasowy wyposażony jest w zaplecze w postaci biura promocji i wtedy, w ślad za dodatkowymi narzędziami, podejmuje dodatkowe wyzwania. Inne rozwiązania mówią o wyraźnie wyodrębnionych biurach promocji odpowiedzialnych za kształtowanie pozytywnego wizerunku. Tym bardziej, że „urząd rzecznika prasowego”, jak o nim pisze profesor Ryszard Tadeusiewicz, wymaga, w trosce o godny wizerunek reprezentowanej instytucji, pewnego namaszczenia, dostojeństwa. Powtarzam urząd – niekoniecznie osoba. Tak czy inaczej do wyjątków należą uczelnie, w których nie funkcjonują komórki zajmujące się promocją. Zastanawiające jest to, że istnieją one również, czego dowiodła wymiana opinii podczas obrad, w uczelniach nie mających problemów z naborem, 18 a więc nie działających pod presją promocji rozumianej instrumentalnie, jako część zadań mających przyczynić się do wzrostu liczby chętnych do podjęcia studiów w tej właśnie uczelni. Sztuka dla sztuki. Jakiż komfort pracy! Ale wróćmy do rzecznika. Jak zostało powiedziane podczas konferencji, i nie jest to żadne odkrycie, uczelnie to szczególne miejsce pracy. Powszechnie widoczna jest sprzeczność pomiędzy trudną, naukową materią, skomplikowaną terminologicznie i trudną do upowszechnienia, a wolą jej przekazania przeciętnemu odbiorcy. Znakomicie rzecz ujął w jednym ze swoich wystąpień przytoczony już wcześniej prof. dr Wykład profesora Ryszarda Tadeusiewicza INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. KONFERENCJE, SEMINARIA hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz, były rektor, doktor honoris causa dziewięciu uczelni polskich i zagranicznych, mąż opatrznościowy rzeczników prasowych uczelni polskich. „Dla uczonego jego odkrycie naukowe jest fascynujące, ale dla przeciętnego telewidza – na ogół nie. Dla dziekana wydziału fakt, że pracownicy są doskonale przygotowani do zajęć, a studenci porządnie i pilnie studiują – jest uzasadnionym powodem do dumy. Dla dziennikarza nie jest to jednak żaden news, bo media nastawione są na wiadomości niezwykłe i bulwersujące, a tymczasem cnota (nawet naukowa) jest godna szacunku, ale obiektywnie bardzo nudna. Dla rektora ważne jest, że wybudował nowy budynek dla uczelni i będzie podkreślał, ile ten budynek ma metrów kwadratowych i jak są wyposażone jego laboratoria, ale dla dziennikarza ciekawsze byłoby stwierdzenie, że podczas budowy ktoś ukradł całą ciężarówkę stali zbrojeniowej albo że ktoś spadł z dachu”. Na marginesie dodam, że w niepisanym rankingu wydarzeń, który stosują redakcje, do których trafiają informacje z uczelni, najgorzej notowane są sympozja i konferencje, jeden z istotnych elementów pracy naukowej, najchętniej – inicjatywy podejmowane przez studentów bądź z ich udziałem. Gdzieś pośrodku mieszczą się prace naukowe mające moc zmieniania niektórych parametrów naszej rzeczywistości. Niestety, trudności jest więcej i była o nich mowa podczas konferencji. Jedną z nich jest hermetyczność wynikająca ze specyfiki prac prowadzonych przez środowiska naukowe. Nie każdy też dorobek naukowy nadaje się do publicznej prezentacji, bo nie ma takiego cudotwórcy, który potrafiłby rzecz w sposób atrakcyjny i zrozumiały wyłożyć w popularnej gazecie. Nie ma też takiej potrzeby. Jak podkreślano w wielu wypowiedziach w zasadzie uczeni chętnie widzieliby publikacje o swoich sukcesach, ale nadzwyczaj niechętnie się w ten proces upubliczniania angażują. Zjawisko dotyczy zresztą nie tylko części środowiska naukowców i nauczycieli akademickich. Wszak nie tylko te grupy zawodowe wypełniają złożony organizm jakim jest uczelnia. Daje się jednak zauważyć zmiana. Rosnąca świadomość znaczenia instrumentów public relations i marketingu już otwiera niektóre furtki. Tymczasem profesor Tadeusiewicz wspomina o „urynkowieniu” wydarzeń z życia szkoły wyższej. Rzecznik w tej relacji jest sprzedawcą. Towar, czyli informacja o tym, co godnego publicznej uwagi dzieje się za murami uczelni, powinien być świeży, w miarę atrakcyjny, a przede wszystkim – powinien w ogóle być. Rzecznik nie wykreuje i tym samym nie opisze wydarzeń, które w instytucji nie mają miejsca. Prof. Ryszard Tadeusiewicz zamyka swoje rozważania w sposób następujący: „Tymczasem trzeba się nauczyć jednej wielkiej prawdy: Wszyscy gramy w tej samej drużynie! Biuro promocji stara się jak może, rzecznik dwoi się i troi, uczeni odkrywają, profesorowie wykładają, dziennikarze piszą – mając na uwadze ten sam cel: dobro ogółu. Wbrew pozorom naprawdę wszyscy tego pragną. Trzeba tylko nauczyć się właściwej współpracy. To nie przychodzi samo, do odpowiednich umiejętności dochodzi się metodą prób i błędów, ale warto się starać”. Oczywiście ważne jest, aby w tym wszystkim nie zatracić zdrowego rozsądku. Nie po to jest uczelnia, aby o niej wszem i wobec pisać, niczym o miss świata. Nie taka jest jej rola. Ale dobrze też jest, aby o niej całkiem nie zapomniano. Tekst: Stanisław Heropolitański Zdjęcia: Biuro Promocji Uniwersytetu Zielonogórskiego Bufet wzięty (przez rzeczników) INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 19 KONFERENCJE, SEMINARIA KONFERENCJA E-COMMERCE 2006 Niezależne Zrzeszenie Studentów w Szczecinie oraz Koło Naukowe Młodych Przedsiębiorców CEL zorganizowało konferencję E-commerce 2006, która odbyła się 22 marca br. na Wydziale Informatyki Politechniki Szczecińskiej przy ul. Żołnierskiej 49. Uczestnictwo w konferencji było bezpłatne, jednakże wymagana była rejestracja on-line. Kiedy w 2001 roku większość e-firm walczyła o przetrwanie, wszyscy myśleli, że to koniec e-biznesu. Jednak dziś w 2006 roku Internet niczym czarodziejska różdżka ponow- 20 nie przynosi zysk prawie każdemu przedsięwzięciu. Perspektywy zdają się być znakomite – coraz więcej Polaków ma dostęp do Internetu – dziś 9,6 mln, za dwa lata prawdopodobnie będzie to 13 mln osób. Koszty rozpoczęcia działalności w sieci są radykalnie mniejsze niż przy tradycyjnych przedsięwzięciach. E-commerce ma jeszcze jeden wielki, nieoceniony atut, nieograniczony, globalny zasięg, który przez 24 godziny pozwoli każdej osobie z dostępem do Internetu, z dowolnego zakątka świata kupić dany produkt lub daną usługę. Olbrzymi rozwój teleinformatyczny przyczynił się do powstania nowych form organizacji przedsiębiorstw. Celem konferencji było zachęcenie młodych ludzi do zapoznania się z nowymi sposobami handlu i prowadzenia biznesu poprzez przekazanie uczestnikom praktycznej wiedzy między innymi z zakresu zarządzania firmą działającą w e-biznesie oraz umiejętności tworzenia efektywnej reklamy. Patronat nad konferencją objęli m.in.: wojewoda zachodniopomorski, rektorzy: Politechniki Szczecińskiej, Uniwersytetu Szczecińskiego, Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, Akademii Rolniczej w Szczecinie, a także Szczeciński Park Naukowo-Technologiczny Sp. z o.o. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. KONFERENCJE, SEMINARIA Konferencja odbywała się równolegle w dwóch salach, gdzie prowadzone były wykłady w blokach tematycznych z zakresu bezpieczeństwa, e-marketingu, technologii informatycznych, handlu w sieci, zarządzania procesami oraz praw e-konsumenta. W konferencji wzięło udział ponad 400 osób. Największym powodzeniem cieszył się blok e-marketing, w którym uczestniczyło 150 osób. W gronie prelegentów znaleźli się prawnicy, informatycy i ekonomiści posiadający wiedzę z e-biznesu, przedstawiciele portali korporacyjnych oraz firm wirtualnych (Unizeto Technologies S.A., eCard, Medialand, P&G, Comarch, Gemius, Heuthes, Xtrade, IAI-System, Meritum, WarcNET, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Prelegenci doskonale potrafili nawiązać kontakt z uczestnikami, których niejednokrotnie zaskakiwali swoją wiedzą, pomysłowością oraz otwartością. Patronat medialny nad tegoroczną edycją E-commerce objął między innymi portal o2.pl, Gadu-Gadu, Netsprint, Interenet Standard, Polskie Radio Szczecin oraz TV Gryf. Sponsorem głównym konferencji była firma Unizeto Technologies SA. Wśród aktywnych uczestników konferencji rozdawane były nagrody w postaci wyjazdów do centrum R&D firmy Advanced Digital Broadcast. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Tekst: Maciej Jankowski Zdjęcia: Łukasz Chowaniec 21 WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA MOKRY NEWCASTLE I WSPANIAŁY WIEDEŃ, czyli wrażenia z pobytu na stypendium Marie Curie Dzięki stypendium Marie Curie – Marie Curie Host Fellowships for Early Stage Research Training – miałam możliwość prowadzenia badań naukowych związanych z tematem mojej pracy doktorskiej „Otrzymywanie i badanie katalizatora TiO2/C do usuwania zanieczyszczeń organicznych z wody”, nad którą pracuję pod kierunkiem profesora Antoniego W. Morawskiego w Zakładzie Technologii Wody i Inżynierii Środowiska WTiICh PS. Pracę kontynuowałam w dwóch ośrodkach naukowych w Europie. Od 1 sierpnia do 31 grudnia 2004 roku w University of Newca- jony był do obcokrajowców, więc mówił wyraźną, klasyczną angielszczyzną bez dziwnego akcentu. Z naukowego punktu widzenia zyskałam bardzo wiele, poznałam nowe osoby liczące się w świecie nauki oraz przeprowadziłam wiele badań, które wzbogacą moją pracę doktorską. W Newcastle do badań używałam gazowego i cieczowego chromatografu, analizator całkowitego węgla organicznego oraz dyfraktometr XRD, zaś w Wiedniu analizator węgla organicznego, aparaturę do syntezy nano materiałów metodą MOCVD (Metal Organic Chemical Vapour Deposition) i transmisyjny mikroskop elektronowy. Podczas obu wyjazdów uczelnie goszczące znalazły dla mnie miejsce zamieszkania bardzo blisko uczelni oraz szybko załatwiły formalności dotyczące wypłaty stypendium. Praca na uczelni była wielką przyjemnością, od początku czułam się członkiem zespołu, wszystkich bardzo interesowało czy jestem zadowolona i każdy problem był szybko rozwiązywany. Oprócz nauki było też wiele rozrywek, bardzo miło wspominam wycieczkę rowerową z grupą prof. Knözingera, codzienne lunche w mensie oraz wspólną grę w tenisa stołowego, oczywiście zawsze z szefem, który grał naprawdę dobrze, zwłaszcza z jego podkręconymi piłkami nikt nie miał szans. Obie uczelnie wyraziły chęć dalszej współpracy z Politechniką Szczecińską, a pobyt w Newcastle zakończył się opublikowaniem wyników badań w czasopiśmie Chemosphere: „New TiO2/C sol-gel electrodes for photoelectrocatalytic degradation of sodium oxalate”. Również bardzo mnie cieszy fakt, że teraz moi znajomi wiedzą, że oprócz Krakowa, Warszawy i Wrocławia jest jeszcze w Polsce Szczecin, no i że nie ma u nas zimą mrozów jak na Syberii, o czym zwłaszcza Anglicy byli przekonani. Nawiązałam wiele przyjaźni, które trwają, zaś moja koleżanka dr Slavica Stankic 7 kwietnia 2006 r. wygłosi wykład na zebraniu Polskiego Towarzystwa Chemicznego „Optical properties of pure and mixed alkaline earth oxides obtained via chemical vapour deposition”. Każdemu polecam taki wyjazd. Jest to wspaniała szansa na rozwój, poznanie nowych ludzi, zwiedzenia miejsca i poznania innej kultury i stylu życia, których nigdy nie jest się w stanie poznać, jeżeli jest się w tych miejscach tylko na wakacjach. stle upon Tyne (Wielka Brytania) – w Instytucie Chemical Engineering & Advanced Materials pod kierunkiem profesora Keitha Scotta i doktora Terrego Egertona, (tytuł projektu „Electrochemical Energy and Environmental Systems”) oraz od 1 czerwca do 30 listopada 2005 r. w Vienna University of Technology (Austria), w instytucie Material Chemistry pod kierunkiem profesora Ericha Knözingera i doktora Olivera Diwalda, (tytuł projektu: „Nanostructured Materials”). Oba wyjazdy wspominam niezwykle miło, chociaż nie ukrywam, że mam większy sentyment do wspaniałego miasta, jakim jest Wiedeń, angielska pogoda nie wpływała na mnie dobrze. Jeżeli chodzi o możliwość nauki języka angielskiego to oczywiście Wielka Brytania jest najbardziej odpowiednim miejscem, chociaż potrzebowałam trochę czasu żeby zrozumieć, co ludzie z Newcastle do mnie „mówią”, jeżeli zaś chodzi o porozumiewanie się na uczelni to nie było żadnych problemów. Dr Egerton przyzwycza- 22 INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Tekst i zdjęcia: Magdalena Janus WSPOMNIEŃ CZAR TAKIE BYŁY POCZĄTKI UCZELNI... Przed II wojną światową w Szczecinie nie istniała żadna uczelnia typu akademickiego. Działała natomiast przy ul. Sikorskiego 37 (obecnie budynek Wydziału Elektrycznego) Państwowa Zjednoczona Szkoła Techniczna Budowniczych Okrętów i Maszynistów Okrętowych. W piwnicach mieściły się laboratoria maszyn i urządzeń okrętowych. Nad losem budynków i urządzeń technicznych byłej szkoły technicznej już w kwietniu i maju 1945 roku zastanawiała się przebywająca w Szczecinie Grupa Operacyjna Ministerstwa Przemysłu pod kierownictwem inż. Pillicha oraz przedstawiciele Urzędu Pełnomocnika Rządu na teren Pomorza Zachodniego, którego kierownikiem był wojewoda pułkownik Leonard Borkowicz. Latem 1946 r. powstaje zainicjowany przez Stefana Czarnowskiego Komitet Organizacyjny Politechniki Szczecińskiej. Celem było utworzenie pełnej politechniki z sześcioma wydziałami: mechanicznym, elektrycznym, inżynierii lądowo-wodnej, architektury, chemicznym i rolniczym. Argumentowano, iż utworzenie politechniki pozwoli łatwiej przyciągnąć pełnowartościowych pracowników nauki, a twórczy ośrodek techniczny będzie miał wpływ na rozwój przemysłu i techniki. gramowej Ministerstwa Oświaty. Na konferencji zapadły postanowienia o utworzeniu Szkoły Inżynierskiej z wydziałami Mechanicznym i Elektrycznym z rekrutacją po 150 osób oraz o utworzeniu dwóch kursów zerowych – przygotowawczych (wykłady na nich rozpoczęły się w grudniu 1946 r.) 21 listopada 1946 r. przyjechała do Szczecina wice- Długoletni dziekan WE Jan Słomiński minister oświaty Eugenia Krassowska, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii powstania Szkoły Inżynierskiej. Przyjechał też prof. Stanisław Arnold – dyrektor Departamentu IV Ministerstwa Oświaty i dyrektor Orgelbrand. Na wspólnym spotkaniu z przedstawicielami Matematyk Otto Piotr Laure 27 września 1946 roku odbyła się konferencja z udziałem inż. Józefa Maciejewskiego – wiceprezydenta Zarządu Miejskiego, w którego gestii było szkolnictwo, mgr. inż. Orgelbranda – wizytatora szkół zawodowych Ministerstwa Oświaty i jednocześnie dyrektora Szkoły Inżynierskiej w Poznaniu i mgr. inż. Bolesława Briksa – dyrektora Państwowej Szkoły Technicznej w Szczecinie i równocześnie członka Komisji Pro- 1. Od 1 grudnia 1946 r. powołuje się w Szczecinie Wyższą Szkołę Inżynierską, subsydiowaną przez Szkołę Inżynierską w Poznaniu, od 1 lutego WSI w Szczecinie ma uzyskać samodzielność finansową. 2. Zorganizowanie warunków do przekształcenia WSI w politechnikę pozostawia się Komitetowi Organizacyjnemu Politechniki Szczecińskiej. 3. Fundusze na dalszą odbudowę uczelni w wysokości 3 000 000 zł wyasygnuje min. E. Kwiatkowski z Delegatury Rządu ds. Wybrzeża. 4. Kandydatury na rektora czy dyrektora uczelni zostaną rozpatrzone, przy czym Ministerstwo Oświaty ma swego kandydata w osobie prof. Szymanowskiego, który właśnie wrócił z USA. 5. Według oświadczenia dyr. Arnolda, uczelnia może uzyskać prawa akademickie. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 23 WSPOMNIEŃ CZAR Komitetu Organizacyjnego i Bratniej Pomocy postanowiono: W siedzibie Wojewódzkiego Zarządu Stronnictwa Demokratycznego odbyła się jeszcze jedna konferencja, na której wiceminister Krassowskiej przedstawiono szczecińskiego kandydata na rektora – mgr. inż. Ryszarda Bagińskiego. Wieczorem tego samego dnia odbyło się zwiedzanie przyszłej uczelni przy zaimprowizowanych pochodniach i wśród wiwatów zgromadzonych przez Bratnią Pomoc przyszłych studentów. 19 stycznia 1947 r. do Warszawy udała się delegacja komitetu w składzie: Ryszard Bagiński, Mikołaj Żak, Antoni Bućkiewicz i Stefan Czarnowski. Po drodze delegacja wstąpiła do Poznania po dyrektora Orgelbranda, by wraz z nim następnego dnia stawić się w Ministerstwie Oświaty. Po rozmowach z Eugenią Krassowską oraz dyrektorami Departamentów – profesorami Arnoldem, Marowskim i Żółtowskim ustalono liczbę etatów, otwarcie własnego konta oraz powzięto decyzję o przekazaniu przez dyr. Orgelbranda agend dyrektora nowej uczelni Ryszardowi Bagińskiemu. Na Dekrecie Ministerstwa Oświaty, podpisanym przez ministra Czesława Wycecha, widnieje data 20 stycznia 1947 roku. Usamodzielnienie i organizacja szkoły ruszyła pełną parą. Nauka rozpoczęła się 1 lutego 1947 r., a inauguracja wykładów nastąpiła 8 lutego – wykład wygłosił profesor Eugeniusz Kwiatkowski, budowniczy Gdyni. 1 maja 1948 r. przemarsz pierwszego rocznika studentów WE, pierwszy z prawej Henryk Kudelski – późniejszy asystent w Katedrze Fizyki 24 Jeden z rektorów Józef Rabiej 15 marca 1947 r. dyrektor Szkoły Inżynierskiej powołał dziekanów pięciu wydziałów: – na Wydziale Mechanicznym – mgr. inż. Konstantego Miścuika, – na Wydziale Elektrycznym – mgr. inż. Witolda Gładysza, – na Wydziale Inżynierii – mgr. inż. Jerzego Chołodzińskiego, – na Wydziale Chemicznym – dr. Jerzego Szmida, – na Wydziale Architektury – p.o. dziekana mgr. inż. Jerzego Chołodzińskiego. Dwa ostatnie wydziały rozpoczęły działalność w okresie nieco późniejszym. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. WSPOMNIEŃ CZAR Pierwsze posiedzenie Rady Wydziałowej odbyło się 3 października 1947 r. Wzięli w nim udział: dyrektor Ryszard Bagiński, dziekan Witold Gładysz, wykładowcy: Antoni Jezierski, Zygmunt Paryski, Jan Słomiński; asystenci: Henryk Mikosza, Stefan Teska. Tematem Rady było omówienie jej zadań oraz opracowanie szczegółowych programów studiów. Pod koniec 1947 r. studiowało na wydziale 112 studentów na I roku i 63 na II na kierunkach silnoprądowym (specjalności: sieci elektryczne, maszyny elektryczne, napędy elektryczne) i słaboprądowym (specjalności: radiotechnika nadawcza i odbiorcza, technika przenoszenia i łączności). W marcu 1948 r. nastąpiła zmiana nazwy kierunków na energetyczny i telekomunikacyjny. Pod koniec tego roku powiększyła się kadra naukowa wydziału. Rozpoczynają pracę w charakterze zastępców profesorów: mgr inż. J. Kopoczyk, mgr inż. Józef Nowicki, mgr inż. Czesław Oświęcimski, mgr inż. Józef Rabiej, a w następnym roku mgr inż. A. Masalski, mgr inż. Edward Wysocki oraz Bogusław Tittenbrun. Opracowanie: Witold Jasieniecki Redakcja Inżyniera serdecznie dziękuje dr. Witoldowi Jasienieckiemu za udostępnienie archiwalnych zdjęć i opracowań dotyczących pierwszych lat funkcjonowania uczelni i Wydziału Elektrycznego. Jednocześnie prosimy pracowników Politechniki Szczecińskiej o podzielenie się swoimi wspomnieniami związanymi z pracą na innych wydziałach uczelni. Profesor Zygmunt Paryski wygłosił 18 lutego 1947 r. pierwszy wykład na Wydziale Elektrycznym Szkoły Inżynierskiej w Szczecinie Andrzej Nowak, pierwszy absolwent Szkoły Inżynierskiej W marcu powstała Rada Szkoły – odpowiednik Senatu W kwietniu powierzono dziekanom opracowanie wydziałowych programów wykładów przy założeniu 3-letniego okresu studiów. Kuratorem Bratniej Pomocy został mgr inż. Witold Gładysz. Kwestura, rektorat, dziekanaty i sale wykładowe mieściły się początkowo tylko w gmachu przy ul. Sikorskiego 37. Dyrekcja szkoły rozpoczęła jednak starania o przejęcie gmachu przy ul. Pułaskiego 10 od Państwowej Szkoły Technicznej, a następnie o przejęcie budynku przy al. Piastów 17 od Kuratorium Okręgu Szkolnego oraz budynku przy al. Piastów 50 od Wojewódzkiej Komendy Milicji Obywatelskiej. Nauka na początku 1947 r. odbywała się w trybie przyspieszonym, by nadrobić rok szkolny. Jesienią 1947 r. odbył się już normalny nabór na I rok akademicki 1947/1948 i uruchomiono II rok studiów. ...I WYDZIAŁU ELEKTRYCZNEGO Pierwszy, dwugodzinny wykład inauguracyjny na Wydziale Elektrycznym odbył się 18 lutego 1947 r. w sali wykładowej obecnego laboratorium Techniki Wysokich Napięć. Wygłosił go zastępca prof. mgr inż. Zygmunt Paryski. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 25 WSPOMNIEŃ CZAR LATA PIĘĆDZIESIĄTE – JAK SIĘ WTEDY STUDIOWAŁO Opowiada dr Witold Jasieniecki Był Pan jednym z pierwszych roczników absolwentów Szkoły Inżynierskiej. Jakie koleje losu zaprowadziły Pomorzanina do Szczecina? Przeżyłem ciężką okupację niemiecką, w wieku 13 lat zostałem zmuszony do pracy w firmie SIMENS, mającej swój oddział w Grudziądzu, do końca wojny byłem tam pomocnikiem elektryka. Po wyzwoleniu ukończyłem Państwową Szkołę Budowy Maszyn. Kończąc szkołę średnią, każdy z nas myślał o tym, aby pójść na studia. W grupie 8 kolegów w 1948 roku pojechaliśmy do Szczecina. Wiedzieliśmy, że jako ludzie mający już fach w ręku i papiery mistrzowskie znajdziemy tam pracę. Zatrudniono mnie w Centrali Produktów i Przeładunków Węglowych na Nabrzeżu Arsenał. Pracując na stanowisku mistrza warsztatów elektrycznych, chodziłem jednocześnie na wykłady na ul. Sikorskiego 37, mieścił się tam również rektorat i kwestura Szkoły Inżynierskiej. Egzaminów było bardzo dużo, zwłaszcza z przedmiotów mechanicznych – prawie te same co na Wydziale Mechanicznym, a oprócz tego podstawy elektrotechniki, fizyka, matematyka u słynnego profesora Otto Laure. Wśród zdjęć widzę Pana w mundurze żołnierskim. My byliśmy trzecim rocznikem w Szkole Inżynierskiej, a jednocześnie pierwszym, który został objęty studium wojskowym. Pierwszym dowódcą był kapitan Królak, później puł26 kownik Jonas. Wykładowcą przedmiotu silniki samochodowe był pułkownik Czerniawski, dawny dowódca ochrony zmotoryzowanej marszałka Józefa Piłsudskiego. Studium kończyło się razem z uzyskaniem absolutorium i dostawaliśmy wówczas najniższy stopień oficerski chorążego. W czasie wakacji jeździliśmy na obozy wojskowe do Ziemska. To nie jedyne wyjazdy wakacyjne studentów? Po pierwszym roku byliśmy na obozie studenckim w Trzebiatowie. Wyjechaliśmy też na 3 miesiące na Studenckie Ochotnicze Brygady Odbudowy Stolicy. Odgruzowywaliśmy willę Becka. Na tym obozie był ze mną m.in. Heniek Kamiński, Jasiu Janikowski. Kierownikiem był kolega Klimczyk z Wydziału Ekonomicznego Akademii Handlowej, który później został wiceministrem przemysłu. Czy na roku były również dziewczęta? Tak, na 120 studentów były dwie, zresztą przepiękne dziewczyny: Danusia Trzeciakówna i Monika Grzywacz. Siedziały zawsze w pierwszych ławkach. Który z przedmiotów sprawiał wówczas studentom największą trudność? Zdecydowanie podstawy elektrotechniki, prowadzone przez profesora Słomnickiego. I to nie same wykłady, co olbrzymia ilość ćwiczeń matematyczno-elektrotechnicznych. Asystenci, niedawno sami będący studentami (m.in. Stefan Roszewski, Rudolf Miętus, Tadeusz Janiszewski, Ryszard Wilk) byli bardziej wymagający od samego profesora. Obecni studenci nawet nie wyobrażają sobie wymagań, które wówczas były przed nami stawiane. Zdarzało się, że zadania w trzy, cztery osoby liczyliśmy całymi nocami. Chyba nie samą nauką żył wtedy student? Pozanaukowe życie studenckie było zorganizowane dość dobrze głównie dzięki Bratniakowi, organizacji YMKA, a później Zrzeszeniu Studentów Polskich. Istniał Męski Chór Szkoły Inżynierskiej, którego dyrygentem był pan Gościniak (on też napisał hymn szkoły), był chór Rewelersów, zespół taneczny – prowadzony przez aktorkę panią Dracównę, zespół muzyczny i radiowęzeł. Na budownictwie mieliśmy stołówkę. Brygady studenckie – Warszawa 1950 r. Pierwszy z prawej red. Henryk Kamiński INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. WSPOMNIEŃ CZAR Gdzie mieszkaliście? Najpierw w akademiku przy ul. Mickiewicza 74 – 76, teraz są tam bloki mieszkalne. Po przeciwnej stronie ulicy były akademiki Akademii Handlowej. Później przeniesiono nas na ul. Ku Słońcu, gdzie teraz są koszary wojskowe. Elektrycy mieszkali w bloku nr 5. Czy pamięta Pan temat swojej pracy inżynierskiej? Jak najbardziej! Pisałem o generatorze synchronicznym. Byłem już po praktyce w Zakładach Maszyn Elektrycznych we Wrocławiu, gdzie produkowano maszyny prądu stałego i generatory prądu zmiennego. Pracowałem razem z kolegą Aleksandrowiczem w biurze konstrukcyjnym u profesora Kordeckiego, który był jednocześnie na Politechnice Wrocławskiej kierownikiem Zakładu Maszyn Elektrycznych. W tym czasie na Wydziale Elektrycznym były dwa kierunki: słaboprądowy i silnoprądowy. Ja formalnie mam dyplom ukończenia studiów silnoprądowych. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 27 WSPOMNIEŃ CZAR Proszę opowiedzieć o pierwszych latach pracy w Politechnice Szczecińskiej. Na Wydziale Elektrycznym zatrudnił mnie profesor Paryski w 1951 roku. W Katedrze Maszyn Elektrycznych zajmowałem się budową stanowisk do ćwiczeń z maszyn elektrycznych. Sta- nowiska te również budował obecny prof. Henryk Mikosza. W krótkim czasie prof. Paryski przekazał laboratorium maszyn elektrycznych prof. Józefowi Rabiejowi, który jednocześnie został kierownikiem Katedry Maszyn Elektrycznych. Pod jego opieką i z nim pracowałem do jego śmierci. Rozmawiała: Renata Kajrys Zdjęcie: z archiwum Witolda Jasienieckiego Profesor Józef Rabiej z zespołem: Ludwikiem Zdanowskim, Mieczysławem Chodynieckim i Witoldem Jasienieckim przy silniku o regulowanej prędkości obrotowej, o którym rozpisywała się ówczesna prasa 28 INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. WARTO WIEDZIEĆ PRZEGLĄD LITERATURY NAUKOWEJ W ZASIĘGU RĘKI Wszyscy piszący prace naukowe wiedzą jak duże znaczenie ma dokładny przegląd literatury dotyczącej badanego zagadnienia. Istnieje możliwość uzyskania wielu informacji poprzez przeglądarki internetowe, które jednak nie gwarantują rzetelności przekazywanych tekstów. Wiarygodne dane otrzymamy przeglądając bazy komercyjne dostępne ze strony Biblioteki Głównej PS takie jak: Science Direct (Elsevier Science), ACS (American Chemical Society) czy też Kluwer Academic Publishers. Powyższe źródła umożliwiają dostęp do pełnych tekstów, ale nie zapewniają szybkiego i kompleksowego przeglądu literatury, gdyż dotyczą pojedynczych wydawnictw lub konsorcjów wydawniczych. Zdecydowanie dokładniejsze badania literatury naukowej można przeprowadzić wykorzystując wydawnictwo Chemical Abstracts. Znajduje się ono w Bibliotece i Ośrodku Informacji Chemicznej PS przy ul. Pułaskiego 10 („stara chemia”). Zbiory w wersji drukowanej obejmują okres od 1920 do 1997 roku, zaś wersja elektroniczna jest dostępna od 1997 r. do chwili obecnej. Baza Chemical Abstracts jest tworzona w oparciu o około 10 000 tytułów czasopism naukowych i technicznych ze 125 krajów świata, w tym także z Polski. Oprócz streszczeń artykułów zawiera ona opisy patentów, sprawozdań z konferencji, raportów, dysertacji i książek. Zakres tematyczny bazy w znacznej części obejmuje tematykę badawczą większości wydziałów naszej uczelni. Poza chemią, baza doskonale reprezentuje takie dziedziny wiedzy jak: energetyka, fizyka, materiałoznawstwo, geologia, górnictwo, biologia, ochrona środowiska, rolnictwo oraz wiele zagadnień o zastosowaniu uniwersalnym. O jej interdyscyplinarności świadczyć mogą dane zawarte w tabeli 1. Tabela 1. Ilość referencji w bazie Chemical Abstracts z poszczególnych dziedzin nauki Lp. Nazwa dziedziny Ilość referencji w mln 1 INŻYNIERIA 8,700 2 CHEMIA 6,300 3 FIZYKA 5,700 4 BIOLOGIA 5,200 5 MEDYCYNA 4,600 6 POLIMERY 3,900 7 INŻ. MATERIAŁOWA 2,400 8 GEOLOGIA 0,860 9 TECHNOLOGIA ŻYWNOŚCI 0,806 10 ROLNICTWO 0,636 Elektroniczna wersja Chemical Abstracts pozwala w szybki sposób dokonać przeglądu prac naukowych z ostatniego dziesięciolecia. Struktura bazy jest przyjazna dla użytkownika. Osoby korzystające z niej po raz pierwszy, po krótkim instruktażu, mogą bez problemów prowadzić zaawansowane wyszukiwanie informacji. Użytkownik ma do dyspozycji 16 indeksów wyszu- kiwania. Warunkiem efektywnego przeszukiwania bazy jest odpowiedni dobór słów kluczowych (w języku angielskim). Studenci często mają z tym problemy, stąd prośba do promotorów prac, aby wspierali studentów w ich wyborze. W wyniku przeszukania bazy otrzymujemy rekordy mające postać zaprezentowaną w tabeli 2. Tabela 2. Przykład rekordu w bazie Chemical Abstracts 143:428775 Operation and design of modern semiconductor lasers. Nakwaski, Wlodzimierz (Inst. Fiz., Politech. Lodzka, Lodz, Pol.). Elektronika, 45(12), 6-12 (Polish) 2004 Wydawnictwo SIGMA-NOT.CODEN: EKNTBZ. ISSN: 0033-2089. DOCUMENT TYPE: Journal;General Review CA Section: 73 (Optical, Electron, and MassSpectroscopy and Other Related Properties) A review. The principle of an operation of modern diode lasers and …(treść abstraktu). Wszystkie wyszukane informacje można zapisać na CD bądź dyskietce. Dokładne dane bibliograficzne pozwalają w szybki sposób dotrzeć do materiałów źródłowych. Można je skopiować i korzystając ze wspomnianych wcześniej baz dostępnych ze strony www Biblioteki Głównej PS uzyskać pełne teksty. Materiały te można również sprowadzić poprzez wypożyczenia międzybiblioteczne. Powyższe informacje wskazują, że baza Chemical Abstracts stanowi bardzo przydatne narzędzie pracy dla naukowców i studentów. Jest też jedną z dostępnych na Politechnice Szczecińskiej baz (obok bazy BAZTECH), które pozwalają na przeprowadzenie kompleksowego przeglądu także polskiej literatury naukowej. Jest to więc również cenne źródło informacji dla osób poszukujących materiałów naukowych w języku polskim. Ze względu na wielodziedzinowość, szereg informacji znajdą w niej nie tylko użytkownicy z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej, ale również z wydziałów: Budownictwa i Architektury, Mechanicznego, Techniki Morskiej oraz Elektrycznego. Wszystkich zainteresowanych korzystaniem z bazy Chemical Abstracts prosimy o wcześniejszą rezerwację terminu pod numerem telefonu 091 449 45 33, co pozwoli uniknąć oczekiwania na dostęp do bazy. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Anna Gryta Biblioteka Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej PS 29 WARTO WIEDZIEĆ QUO VADIS MATURZYSTO? Tak naprawdę odpowiedź na to pytanie jest równie ważna dla samego maturzysty, jak i dla szkół wyższych, które, wobec postępującego niżu demograficznego, mają już dziś problemy z rekrutacją. Takie analizy, jak przedstawiona poniżej, pomogą w założeniu autorów ankiety, w przygotowaniu właściwej strategii postępowania rekrutacyjnego. Badania są ogólnokrajowe, a więc nie uwzględniają specyfiki regionalnych systemów i tendencji w edukacji. Wyniki badań ankietowych, które na zlecenie portalu www. edulandia.pl przeprowadziła firma gemiusAdHoc wśród reprezentatywnej grupy maturzystów, potwierdzają znane od dawna prawdy, ale też przynoszą kilka zaskakujących wniosków. Nie jest nowością to, że większość tegorocznych maturzystów wybierze studia magisterskie. Jak widać na schemacie, chęć podjęcia studiów licencjackich deklaruje niecałe 10%. Gdyby realizacja tych planów odpowiadała ich późniejszemu stanowi faktycznemu, bogata oferta studiów licencjackich byłaby kierowana w powietrze. Jednak według tych samych badań spośród absolwentów szkół wyższych rocznika 2003/2004 to właśnie licencjaci stanowią najliczniejszą grupę – 37%. Wbrew pokutującej powszechnie wizji młodzieży, rwącej się do studiowania za granicą, tę formę edukacji wybierze jedynie nieco ponad 10%. Brak jest danych, z jakich powodów ma miejsce to samoograniczenie, ale bez wątpienia decydujący jest czynnik finansowy. 30 Młodzi ludzie nie są pewni, czy uda im się dostać na wymarzone studia albo nie są zdecydowani jakie studia powinni podjąć. Widać to wyraźnie na kolejnym schemacie. Największa liczba ankietowanych złoży dokumenty aż na trzy uczelnie. Pewne zaskoczenie przynosi odpowiedź maturzystów na kolejne pytanie. Zapytani o położenie przyszłej uczelni; w miejscu zamieszkania czy poza nim, odpowiadają, że chcą lub muszą proces edukacji przenieść poza miejsce zamieszkania. Wnioski dla uczelni posiadających dużą liczbę miejsc w akademikach nasuwają się same. Tradycje uczelni publicznych i związane z tym gwarancje są zapewne wystarczającą zachętą do podejmowania studiów właśnie w tych uczelniach, niemniej jednak, aż tak wysokie wskazania zaskakują. Ponad 87% maturzystów nie widzi siebie w murach uczelni prywatnych. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. WARTO WIEDZIEĆ Kolejne pytanie dotyczyło preferowanego przez maturzystów trybu studiów. Blisko 89% chce studiować w systemie dziennym (stacjonarnym), oczywiście nie wszystkim się to uda, ale te proporcje dają pogląd, na jakie wpływy mogą liczyć uczelnie kształcące również w trybie zaocznym (niestacjonarnym). Wyniki zamieszczone powyżej skłaniają do refleksji. Tym bardziej, że wydatki większości szkół wyższych związane z próbami dotarcia z ofertą dydaktyczną do maturzystów mają inną – wręcz odwrotną strukturę. W latach 2003 – 2005 uczelnie w Polsce wydawały każdego roku powyżej trzydziestu milionów złotych na swoje portrety w wydawnictwach prasowych. Wydatki na promocję za pomocą Internetu nie przekroczyły, w żadnym roku, pięciu milionów złotych, aczkolwiek systematycznie rosną. I na zakończenie jeszcze jedna istotna informacja; 38% maturzystów wskazało, że w wyborze studiów pomogli im nauczyciele. Musimy się polubić. Stanisław Heropolitański Autor dziękuje portalowi www.edulandia.pl i firmie GemiusAdHoc za udostępnienie danych. Seria najważniejszych bodaj pytań dotyczyła czynników, jakimi kierują się maturzyści, wybierając przyszłe studia. Zdecydowanie na pierwszym miejscu stawiana jest oferta uczelni rozumiana jako wielość oferowanych kierunków. Na drugim miejscu jest jakość kadry naukowej. Na trzecim – renoma uczelni. Listę na szarym końcu zamykają niespodziewanie takie atuty uczelni jak oferta socjalna czy możliwość wyjazdu na stypendia zagraniczne. Zdjęcie: Jacek Strzyżewski Jakie kierunki wybiorą tegoroczni maturzyści? Przede wszystkim informatykę, ponad 8%. Po psychologii, filologii, medycynie, prawie i administracji są nauki techniczne. Architektura znalazła się na siedemnastym miejscu. Na podstawie dotychczas omówionych wyników ankiety jej autorzy stworzyli wizerunek idealnych, w wyobrażeniach maturzystów, studiów. Są to: • studia magisterskie • uczelnia publiczna • studia dzienne • kierunek: informatyka, psychologia, filologia, medycyna, prawo, administracja, studia techniczne • poza miejscem zamieszkania, ale w Polsce. W drugiej części ankiety zapytano maturzystów między innymi o to skąd czerpią informacje, na podstawie których dokonują wyboru uczelni. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 31 KULTURA JEDEN HOŁD – DWA MIASTA Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej im. prof. Jana Szyrockiego, w ramach obchodów rocznicy śmierci papieża Jana Pawła II, wziął udział w koncercie, który odbył się w niedzielę, 2 kwietnia o godz. 19:00 w kościele p.w. św. Krzyża w Warszawie. W ramach projektu „Oremus – Artyści w hołdzie Janowi Pawłowi II” chór wykonał „Ave Verum Corpus” oraz „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta wraz z Orkiestrą Sinfonia Varsovia, Chórem Stowarzyszenia Mozart 2003 oraz znakomitymi solistami – Bernadettą Gołębiowską (sopran), Anetą Łukaszewicz (mezzosopran), Zdzisławem Kordyjalikiem (tenor) oraz Mariuszem Szczepanowskim (bas). Całością dyrygował, od dawna zaprzyjaźniony z chórem, Szymon Wyrzykowski. Nad całością projektu honorowy patronat objął prymas Polski kardynał Józef Glemp, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierz M. Ujazdowski oraz ambasador Austrii Alfred Lange. Mimo, że koncert odbył się w niedzielę, chór przyjechał do Warszawy już w piątek, aby odbyć próby z resztą wykonawców. Przez cały piątek, sobotę oraz część niedzieli chóry ćwiczyły pod czujnym okiem dyrygenta, dopracowując wszystkie szczegóły. Łącznie, w ciągu całego weekendu zespół odbył ponad 12 godzin prób, aby koncert pamięci Papieża Polaka stał się naprawdę wyjątkowy. W godzinach wieczornych chórzyści zwiedzli Starówkę, a także mogli z bliska przyjrzeć się przygotowaniom do centralnych obchodów rocznicy śmierci Jana Pawła II, m.in. wznoszeniu ołtarza na placu Piłsudskiego. Oprócz uczestnictwa w koncercie, zespół uświetnił swoim śpiewem poranną mszę św. w kościele p.w. św. Krzyża, która transmitowana jest na cały świat za pośrednictwem I Programu Polskiego Radia oraz Radia Maryja. Już przed godziną 19 kościół przy Krakowskim Przedmieściu szczelnie wypełnił się słuchaczami, konieczne było nawet dostawianie krzeseł w przejściach między ławkami. Specjalnie na koncert przybył rektor Politechniki Szczecińskiej Włodzimierz Kiernożycki, były rektor, a obecnie dziekan Wydziału Mechanicznego Mieczysław Wysiecki oraz kwestor Politechniki Szczecińskiej Edward Zawadzki. Niesamowita akustyka świątyni, atmosfera skupienia i powagi spowodowały, że koncert przerodził się w niezwykłe misterium. Wyświetlane na projektorze tłumaczenie z łaciny na język polski tekstu utworu oraz zaangażowanie wszystkich uczestników koncertu spowodowało, że zebrana publiczność jeszcze bardziej odczuwała przesłanie oraz wymowę koncertu. Po ostatnim akordzie 32 dzieła słuchacze nagrodzili wykonawców owacją na stojąco, brawami, które nie milkły przez kilka najbliższych minut. Zarówno późniejsze komentarze publiczności, jak i innych uczestników koncertu podkreślały mistrzowskie wykonanie „Requiem”. Po koncercie dyskusja na temat wykonania przeniosła się do zakrystii kościoła, gdzie oba chóry miały możliwość zjedzenia wspólnej kolacji. W tym samym czasie, kiedy w Warszawie kończyło się wykonanie sławnego dzieła mistrza Mozarta (godzinę koncertu przesunięto, aby umożliwić publiczności udział w głównych obchodach na placu Piłsudskiego), w Szczecinie na Jasnych Błoniach rozpoczynała się msza św., odprawiana przez metropolitę Diecezji szczecińsko-kamieńskiej abp Zygmunta Kamińskiego, na której zaśpiewali członkowie Chóru Akademickiego Politechniki Szczecińskiej im. prof. Jana Szyrockiego, którzy pozostali w Szczecinie, oraz członkowie Chóru Politechniki Szczecińskiej „Collegium Maiorum”, pod dyrekcją Iwony Charkiewicz. Mimo padającego deszczu, tłum szczecinian nie opuścił Jasnych Błoni, by móc wspólnie przeżywać rocznicę śmierci Papieża Polaka przy jego szczecińskim pomniku. Chóry Politechniki Szczecińskiej, które gościły w Watykanie wiele razy, nie mogły tego pamiętnego dnia przeżywać inaczej, jak tylko oddając hołd Wielkiemu Człowiekowi i Polakowi. W ten dzień najważniejsze nie były recenzje szczecińskich i warszawskich krytyków oraz uczestników, ale przede wszystkim poczucie godnego przeżywania I rocznicy śmierci Jana Pawła Wielkiego. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Tekst: Paweł Żebrowski Zdjęcie: Tomasz Romaniak NASI STUDENCI JUWENALIA 2006 – ROZŁAM Juwenalia już na stałe wpisały się w kalendarz życia kulturalnego środowiska studenckiego wszystkich uczelni wyższych Szczecina. Z reguły był to cykl imprez rozrywkowych, organizowanych wspólnie przez samorządy studenckie wszystkich uczelni. W tym roku będzie inaczej. Samorząd Studencki Politechniki Szczecińskiej postanowił zorganizować własne Juwenalia PS. Skąd taka decyzja? Podział zarysował się wokół dwóch zasadniczych spraw: samej koncepcji Juwenaliów oraz wyłonienia firmy mającej technicznie realizować pomysły studentów. Samorząd Studentów PS zaproponował, aby firmę realizującą Juwenalia wyłonić na zasadach wolnorynkowych w drodze zapytania ofertowego, skierowanego do firm profesjonalnie zajmujących się organizowaniem tego typu imprez. Jako podstawowe kryterium wzięta byłaby cena usług oraz stosunek jakości oferty do tej ceny. Niestety, przedstawiciele Samorządu Uniwersytetu Szczecińskiego zapowiedzieli, że warunkiem wspólnych Juwenaliów jest zaangażowanie firmy wskazanej przez nich, z którą od lat współpracują, i której ufają. W związku z takim postawieniem sprawy zaproponowano kompromis polegający na organizacji cyklu imprez pod wspólnym szyldem Juwenaliów (jeden plakat, jedna strona www, ci sami sponsorzy itp.) z zachowaniem rozdzielności finansowej i organizacyjnej. Tu pojawił się problem koncepcji Juwenaliów. Samorząd PS uważa, że należy robić więcej imprez mniejszych, wymyślonych przez studentów, imprez często trudniejszych w realizacji, ale ciekawszych i oryginalnych. Z kolei Samorząd Uniwersytetu Szczecińskiego chciałby zrealizować droższe i większe projekty (np. koncerty gwiazd estrady), do których inne uczelnie powinny się „dołożyć”, ograniczając jednocześnie środki na realizację własnych pomysłów. Dla Samorządu PS było to nie do przyjęcia. Zastrzeżenie budził też fakt, że przedstawiciel Samorządu Uniwersytetu złożył do Urzędu Miejskiego w imieniu środowiska studenckiego Szczecina, jeszcze w 2005 roku, szkielet programu Juwenaliów 2006. Niestety, ustaleń z całym środowiskiem nie było, więc w roku 2006 postanowił zorganizować własną imprezę juwenaliową. Czy się uda? Przekonamy się! Samorząd PS zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby studenci nie odczuli podziału. Jest inicjatorem propozycji, aby imprezy związane z Juwenaliami organizowane przez różne uczelnie odbyły się w Szczecinie w tym samym terminie, a najważniejsze wydarzenia nie pokrywały się czasowo. Pozwoli to wszystkim studentom bawić się wspólnie (imprezy PS nie będą biletowane i będą otwarte dla wszystkich). Miejmy nadzieję, że skutkiem zaistniałej sytuacji będzie urozmaicenie juwenaliowych koncepcji i imprez, i każdy student znajdzie coś dla siebie. Mając jednak na uwadze prawdę, że razem można więcej, należy jak najszybciej usiąść do rozmów, aby w przyszłym roku Juwenalia znów były wspólne, oparte na partnerskim traktowaniu i szacunku dla różnych poglądów i koncepcji. Tomasz Pąsik STAŁAM SIĘ ODWAŻNIEJSZA Pierwsza grupa studentów i absolwentów Politechniki Szczecińskiej odbyła staże zawodowe za granicą w ramach programu Leonardo da Vinci. Od września do grudnia ub.r. pracowali w przedsiębiorstwach niemieckich. W tym roku kolejni beneficjenci wyjadą do Niemiec, a także Wielkiej Brytanii. Trzy osoby zgodziły się podzielić swoimi doświadczeniami. Czy warto pojechać na staż? Paweł Muklewicz, Wydział Elektryczny PS: Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna: z pewnością warto. Staż pozwala na zdobycie cennego doświadczenia. Wiadomo też, że obecnie przyszli pracodawcy szczególny nacisk kładą na języki obce i chociażby z tego względu warto zdecydować się na taki wyjazd. Chyba najlepiej jest doskonalić swój język podczas wykonywania codziennych zadań i, moim zdaniem, to jest główna zaleta takich wyjazdów. Staż jest też dobrym przejściem od zakończenia studiów do podjęcia pierwszej pracy. Jakie doświadczenia były pozytywne, a jakie negatywne? Krzysztof Ruchała, Wydział Elektryczny PS: Pozytywnych doświadczeń było bardzo wiele: możliwość zapoznania się z działalnością firmy i wdrożenia w realizowane projekty, poznanie danego środowiska i otoczenia. Wszystko jest cenne, ale liczy się przede wszystkim to, że zdobywamy praktyczne doświadczenie, którego człowiek nie jest w stanie uzyskać z książek i na uczelni. Do negatywnych doświadczeń można zaliczyć fakt, że jest się praktycznie samemu w obcym mieście i kraju, który ma inną kulturę i zwyczaje, otoczonym osobami mówiącymi w obcym języku. Brakuje kontaktu z rodziną i bliskimi osobami. Czy spełniły się Twoje oczekiwania? Anna Rzuczkowska, Wydział Informatyki PS: Moje oczekiwania były związane głównie z poznaniem pracy w zawodzie i zebraniem jak największej ilości informacji do pracy magisterskiej. Teraz, już po powrocie, mogę śmiało powiedzieć, że staż spełnił moje oczekiwania w większym stopniu niż przypuszczałam. Z pewnością zmieniłam się przez ten czas. Stałam się odważniejsza i precyzyjniej definiuję swoje plany na przyszłość. Właśnie, czy staż wpłynął na Twoje życie prywatne i zawodowe oraz plany na przyszłość? KR: Trudno powiedzieć, czy staż wpłynął na życie zawodowe – pewnie w jakiejś mierze tak, bo zdobyłem doświadczenie praktyczne, a to może w przyszłości zaprocentować. Życie prywatne jest przez taki wyjazd, niestety, zachwiane, szczególnie kiedy druga połowa nie może w tym samym czasie wyjechać w to samo miejsce: kontakt jest utrudniony. Staż wpłynął na plany na przyszłość, bo pozwolił mi zorientować się jak wszystko w firmie wygląda od kuchni oraz czy dany sposób pracy oraz stanowisko odpowiada mi, czy nie. Czy przewidujesz podjęcie pracy za granicą? AR: Zamierzam zaraz po skończeniu studiów wyjechać do pracy do Wielkiej Brytanii. Kilkakrotnie już tam pracowałam. Jednak po skończeniu studiów będę szukała zajęcia bardziej profesjonalnego niż te, które do tej pory wykonywałam (tzn. praca w sklepie, hotelu czy fabryce). Co było największym zaskoczeniem? INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 33 NASI STUDENCI PM: Dla mnie zaskoczeniem było to, że wielu Niemców uczy się języka polskiego. Większość praktycznie zna kilka podstawowych słów, a w Kilonii, gdzie miałem okazję studiować, na liście przedmiotów do wyboru znajduje się również język polski, na który uczęszcza dosyć spora grupa studentów. AR: Dla mnie największym zaskoczeniem był fakt, że Niemcy (ci z którymi pracowałam) są bardzo wesołymi ludźmi. Obok dużego poczucia humoru zauważyłam także, że są oni niezmiernie pracowici i obowiązkowi. Nie było to co prawda dużym zaskoczeniem, gdyż powszechnie wiadomo, że naród niemiecki jest bardzo zdyscyplinowany, jednak obserwowanie tego na własne oczy było dla mnie szczególnie interesujące (i oczywiście wyciągnęłam odpowiednie wnioski dla siebie). Czy podczas stażu miały miejsce jakieś wesołe lub zaskakujące zdarzenia? KR: Tak, 11 listopada, godzina 11:11 – to uroczyste rozpoczęcie karnawału w Niemczech. Szef zorganizował wtedy w firmie mały poczęstunek i szampana dla wszystkich. W tym czasie w Polsce mamy inne święto – Dzień Niepodległości. PM: Zaskakującym zdarzeniem była prośba o wywiad dla niemieckiej gazety. Było to dla mnie całkowite zaskoczenie. Dodatkowo był on przeprowadzony telefonicznie na początku mojej pracy. Także dla osób trzecich musiało to wyglądać komicznie, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze nie potrafiłem aż tak biegle posługiwać się językiem niemieckim. Czy zaobserwowałaś jakieś ciekawe różnice kulturowe między Polakami a Niemcami? AR: Moim zdaniem, różnice polegają głównie w tym, że generalnie Niemcy są pewnymi siebie optymistami i ciężko pracują na swój dobrobyt, ale jednocześnie znajdują czas na rozrywkę. Natomiast Polacy są z reguły mniej pewni siebie i na swojej drodze widzą dużo przeszkód, co nie pozwala im śmiało iść przez życie. Niemniej jednak bliższa jestem indywidualnej ocenie ludzkich osobowości niż ocenie podobieństw i różnic kulturowych. Uważam bowiem, że obecnie, ze względu na fakt mieszania się różnych kultur, różnice kulturowe coraz bardziej się zatracają. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia! Rozmawiał Krzysztof Kozioł BARDZO OPTYMISTYCZNY, SAMODZIELNY START Festiwal Przedsiębiorczości III Zachodniopomorska edycja Festiwalu Przedsiębiorczości BOSS (Bardzo Optymistyczny Samodzielny Start) 2006 zorganizowana przez: Zachodniopomorskie Studenckie Forum Bussines Centre Club, Koło Młodych Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa O/Szczecin, Akademickie Koło SEP przy Wydziale Elektrycznym PS odbyła się w dniach od 13 do16 marca 2006 roku w Szczecinie. Patronat nad festiwalem objęli: marszałek województwa zachodniopomorskiego Zygmunt Meyer oraz rektorzy Akademii Morskiej – Bolesław Kuźniewski, Akademii Rolniczej – Jan Dawidowski, Politechniki Szczecińskiej – Włodzimierz Kiernożycki, Uniwersytetu Szczecińskiego – Waldemar Tarczyński, Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu – Wojciech Olejniczak. Ponadto patronat na Dniem Inżyniera objęli: przewodniczący Zarządu Głównego PZITB Wiktor Piwkowski, prezes SEP Stanisław Bolkowski, przewodniczący Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa Mieczysław Ołtarzewski, przewodniczący Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT Antoni Warzecha. Każdy dzień festiwalu odbywał się na innej uczelni: Uniwersytecie Szczecińskim, Politechnice Szczecińskiej, Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu i Akademii Morskiej. Podczas Festiwalu Przedsiębiorczości studenci jako przyszli przedsiębiorcy mogli dowiedzieć się: jak napisać dobry biznesplan, zbadać swoje predyspozycje przedsiębiorcze, nauczyć się jak wywierać wpływ na innych w życiu i biznesie. Przedstawiciele Franchise-net zapoznali uczestników z jedną z najpopularniejszych form rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej w Europie Zachodniej. Festiwal objął swoim zasięgiem cykl szkoleń, debat, warsztatów, eventów, czyli ukazywania praktycznych form przedsiębiorczości oraz prezentowania alternatywnych form spędzania czasu młodych biznesmenów (golf, fitness). Organizatorzy doskonale uchwycili tematykę warsztatów, poszerzając ją o kwestie specyficzne dla województwa zachodniopomorskiego, jak np.: zakładanie działalności gospodarczej w Niemczech (przy współpracy kancelarii radców prawnych Goldenstein&Partner). Wsparcia merytorycznego udzieliło Centrum Rozwoju Biznesu przy Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu, która była patronem strategicznym. Koło Młodych Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa O/Szczecin oraz Akademickie Koło Stowarzyszenia Elektryków Polskich jako pierwsi w Polsce wyszli z hasłem przedsiębiorczości inżynierskiej. Tradycja zawodu inżynierskiego w Polsce, jeszcze międzywojennej, oznaczała doskonałą orientację w praktyce inżynierskiej, przedsiębiorczość oraz wysokie za- Festiwal Przedsiębiorczości 34 INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. NASI STUDENCI Przemawia właściciel Przedsiębiorstwa Elektrycznego TRAFO Roman Cicharski, po lewej: dyrektor PERI Polska Wiktor Piwkowski, prodziekan ds. dydaktyki WBiA dr inż. Larysa Gawkowska, po prawej: dyrektor Instytutu Elektrotechniki Politechniki Szczecińskiej, prezes Oddziału Szczecińskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich dr inż. Piotr Szymczak oraz przewodniczący Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa Mieczysław Ołtarzewski Prodziekan ds. dydaktyki WBiA dr inż. Larysa Gawkowska, po lewej: prezes Firmy PERI Polska, przewodniczący PZITB Wiktor Piwkowski, po prawej: właściciel Przedsiębiorstwa Elektrycznego TRAFO Roman Cicharski, dyrektor Instytutu Elektrotechniki Politechniki Szczecińskiej, prezes Oddziału Szczecińskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich dr inż. Piotr Szymczak robki. Uznaliśmy, że jest to temat, do którego warto powrócić. Na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej Dzień Inżyniera (14 marca 2006 r.) rozpoczęliśmy debatą pt. „Sukces inżyniera jako przedsiębiorcy.” Debata cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony studentów. Całemu przedsięwzięciu towarzyszyła burzliwa dyskusja, która zakończyła się wyciagnięciem ostatecznego konsensusu. Następnym etapem obchodów Dnia Inżyniera były warsztaty nt. uprawnień budowlanych (kwestia obejmująca swoim zasięgiem aż 9 technicznych branż: konstrukcyjno-budowlaną, sanitarną, drogową, mostową, wyburzeniową, architektoniczną, elektryczną, kolejową i telekomunikacyjną) prowadzona przez członka komisji egzaminacyjnej ZOIIB, pra- cownika Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie Andrzeja Gałkiewicza. Warsztaty cieszyły się wielkim zainteresowaniem studentów branż technicznych. Uprawnienia budowlane są bowiem podstawą do uprawiania wolnego zawodu, a co za tym idzie zakładania własnej działalności gospodarczej. Największym sukcesem i powodem radości organizatorów jest efektywne wprowadzenie hasła przedsiębiorczości inżynierskiej, z którym wyszliśmy jako pierwszy ośrodek w Polsce. Tekst: Łukasz Rozkowiński, Tomasz Pieńkowski Zdjęcia: Michał Chabowski, Michał Drobiazgiewicz Zdjęcie: Jacek Strzyżewski INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 35 WYSTAWY KSZTAŁTY DŹWIĘKU Wystawa Stefana i Wojtka Weynów 31 marca br. w holu Wydziału Techniki Morskiej prorektor ds. nauki Ryszard Kaleńczuk uroczyście otworzył wystawę profesora Stefana Weyny i jego syna Wojtka, prezentującą fotogramy z badań wektorowych efektów zachodzących w polu akustycznym źródeł rzeczywistych. Otwarcie wystawy poprzedzone było wykładem profesora Weyny wprowadzającym zebranych gości w niezwykły świat dźwięków. Fotogramy przedstawiają wyniki eksperymentalnych pomiarów przestrzennego rozkładu wektorowych pól akustycznych utworzonych przez źródła rzeczywiste. Graficzne sposoby prezentacji wyników pomiarów strumienia natężenia dźwięku, kształtów wędrującej fali oraz przestrzennych izopowierzchni natężenia umożliwiają pełną interpretację zjawisk w przepływowym polu akustycznym. Na wystawie obrazowane są odbicia i falowe ruchy wsteczne, wiry i rotacje, wzajemne oddziaływanie fal (interferencje), rozproszenie, lokalne wzmocnienia i osłabienia fali – słowem, wszystko to, co w technice kojarzymy z opisem dynamiki przepływu energii w ośrodkach sprężystych. Nie można uzyskać tych informacji z badań klasycznych wykonywanych za pomocą pomiaru ciśnienia akustycznego i dlatego efekty badań natężeniowych stanowią nową, nieznaną dotychczas akustykom z badań eksperymentalnych, formę opisu ruchu falowego. Obrazowanie rozpływu fal akustycznych w powietrzu, połączone z możliwością oceny reakcji przepływającej fali akustycznej 36 na przeszkody, wykorzystuje się do weryfikacji teoretycznych metod modelowania pól akustycznych i w badaniach przemysłowych źródeł hałasu. Wybrane fotogramy prezentujemy na 4 stronie okładki naszego pisma. WIZUALIZACJA FALI AKUSTYCZNEJ Czy przepływ fali akustycznej w powietrzu można „zobaczyć” w formach podobnych do przepływów aerodynamicznym lub hydrodynamicznych znanych z mechaniki płynów? Czy można „obserwować” strumień energii akustycznej lub kształt fali akustycznej jako zaburzenie falowe występujące na przeszkodach w czasie przepływu falowego? Jest to już dzisiaj możliwe, jeżeli wykorzystane zostaną do tego wektorowe obrazy strumienia energii akustycznej w postaci natężenia dźwięku. Dzięki temu można wizualizować dynamiczne zjawiska zachodzące w akustycznym polu przepływowym w podobny sposób, jak to się robi w innych dziedzinach fizyki eksperymentalnej. Z uzyskanych obrazów pola można oceniać zarówno energetyczne cechy samego źródła, jak i wypadkową reakcję otoczenia na falowy charakter wytworzonego pola. ROZPŁYW ENERGII AKUSTYCZNYCH ŹRÓDEŁ RZECZYWISTYCH Rozpływ energii w polu akustycznym reprezentuje strumień INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. WYSTAWY natężenia dźwięku. W polu źródeł rzeczywistych można w sposób graficzny pokazać kształt fali, jej reakcje na przeszkody, formy jakie przyjmuje struga energii akustycznej opływająca obiekty. STRUMIEŃ NATĘŻENIA DŹWIĘKU Traktowanie pola akustycznego jako przestrzeni utworzonej przez strumień przepływającej energii opisany natężeniem dźwięku, umożliwia wprowadzenie do akustyki eksperymentalnej wyników pomiarów efektów wektorowych zachodzących w polu akustycznym i stosowanie opisu przepływów akustycznych w formie używanej w hydrodynamice. W odróżnieniu od badań klasycznych, w badaniach natężeniowych wyznacza się równocześnie dwie podstawowe wielkości fizyczne towarzyszące fali akustycznej: ciśnienie akustyczne i prędkość cząstki akustycznej (ich iloczyn jest natężeniem akustycznym). Wykorzystując w badaniach specjalistyczne sondy do pomiarów natężenia dźwięku (3D), uzyskuje się pełne informacje o wektorowych cechach fali akustycznej, umożliwiające prowadzenie analizy pola w formie energetycznej. UTYLITARNE WYKORZYSTANIE BADAŃ Rozwój techniki pomiaru natężenia dźwięku skojarzonej z metodami elementów skończonych i brzegowych oraz technikami CFD umożliwił obrazowanie energetycznych zjawisk falowych zachodzących w polu akustycznym. Metoda natężeniowa ma znaczenie zarówno poznawcze, jak i czysto praktyczne. Dzięki rejestracji zjawisk falowych zachodzących w rejonie źródeł pracujących w ich naturalnym otoczeniu można analizować rozkład energetyczny pola pod względem ilościowym i jakościowym. Jest to nowa forma analizy, bardziej przemawiająca do wyobraźni. Obrazowanie rozpływu fal akustycznych w powietrzu, połączone z możliwością oceny reakcji przepływającej fali akustycznej na przeszkody, wykazuje pewne podobieństwa do obrazowania przepływu strugi zabar- wionej cieczy lub dymu w powietrzu. Do sfery zastosowań badań efektów wektorowych w polu akustycznym można również zaliczyć ocenę drgających struktur mechanicznych jako źródeł hałasu. Więcej informacji na temat graficznego opisu pól akustycznych znajduje się na płycie CD zatytułowanej „GALERIA WIZUALIZACJI” dołączonej do książki profesora Stefana Weyny – „Rozpływ energii akustycznych źródeł rzeczywistych”, wydanej w 2005 roku nakładem Wydawnictwa Naukowo-Technicznego. Przedstawiony tam materiał stanowi graficzne uzupełnienie wyników badań eksperymentalnych omawianych w treści książki. Szczególnego znaczenia nabierają zamieszczone tu animacje przestrzennego ruchu falowego, jako wynikowe obrazy interferencyjnych efektów amplitudowo-fazowych zachodzących w warunkach rzeczywistych. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Zdjęcia: Ryszard Getka i Łukasz Kuźnicki 37 TURYSTYKA I WYPOCZYNEK POWRÓT ZNAD BAJKAŁU BIAŁORUŚ W poprzedniej części opowieści wakacyjnych opisałem letni pobyt nad Bajkałem. Po 3 tygodniach nastał czas powrotu. Byliśmy już w stolicy Buriacji Ułan-Ude (to tam jest największa na świecie głowa Lenina) i mieliśmy wykupione bilety na pociąg do Irkucka. Ponieważ Irkuck leży blisko Ułan-Ude, z oszczędności kupiliśmy bilety zwykłe, zamiast sypialnych. Niestety, nie wzięliśmy pod uwagę pewnych czynników. Po pierwsze, bliskość Irkucka była względna, bo jechało się aż 8 godzin. Po drugie, jazda odbywała się w nocy, więc sen był wskazany. Po trzecie, wagony zwykłe, to te same, co sypialne, lecz zamiast jednej, na wąskiej niewygodnej kanapie musiały mieścić się trzy osoby. Wreszcie po czwarte – w Rosji ludzie tak masowo podróżują pociągami, że nawet w nocy były tłumy. Patrząc z perspektywy powiem, że jazdy wagonem „obszczim” też należało spróbować, chociaż nie jest to przeżycie godne polecenia. W Irkucku na dworcu próbowaliśmy trochę odespać męczącą noc. Tu jednak grała orkiestra, bo akurat był Dzień Kolejarza. Wspominaliśmy o tutejszych resentymentach do Sowieckiego Sojuza, a tymczasem w gmachu dworca kolejowego dostrzegliśmy tablicę pamiątkową informującą, że tu w 1920 roku doszło do zdrady, w wyniku której bolszewicy aresztowali generała Kołczaka. Z opisu wynikało, że miesiąc później Kołczak już nie żył. Rewolucja, jak wiemy, miała swoje prawa. Na głowie miałem tymczasem pewien drobny kłopot, chciałem wymienić twardą walutę na ruble. I co się okazuje? W ogromnym mieście Irkuck nie ma klasycznych kantorów. Ledwo znalazłem bank, w którym wymiana była możliwa. Przynajmniej teoretycznie, bo kiedy okazało się, że nie wziąłem z sobą paszportu, pani z kwaśną miną zamknęła mi okienko przed nosem. Być może wymieniając 20 dolarów bez dokumentu zachwiałbym systemem walutowym Rosji. Ale z przepisami się nie dyskutuje, tylko biega z powrotem po paszport. Wreszcie powrót. Jak wspomniałem, w Rosji ludzie jeżdżą pociągami masowo. Pytaliśmy ich o słynną magistralę BAM, o której uczyliśmy się z czytanek na lekcjach rosyjskiego. Okazuje się, że to sztandarowe osiągnięcie ZSRR obecnie zarasta krzakami, a po torach spacerują niedźwiedzie. Po prostu zbudowano nitkę kolejową w rejonach, gdzie nie ma ani miast, ani większych skupisk ludzkich. Czego zatem pomnikiem jest linia BAM? W pociągach rosyjskich Polak znający rosyjski i angielski to jest ktoś. Widzieliśmy grupę podróżujących Holendrów. Gdy przyszli do wagonu restauracyjnego, kucharka wszczęła raban. Nikt nie wiedział o co chodzi. Dopiero Polak operujący angielskim i rosyjskim dał radę wyjaśnić sprawę. Okazało się, że kucharka z „restaurantu” życzy sobie, aby Holendrzy przychodzili na obiad wszyscy o jednej porze i zamawiali tylko jedno danie. Inaczej kuchnia nie wyrabia. Nasza podróż ku Europie przebiegała bez zakłóceń. Reguły gry w pociągu mieliśmy już opanowane. W radiowęźle wspominano o pobiciach Polaków w Moskwie, ale przeciętny Rosjanin, podobnie jak Polak, traktuje politykę ze zdrowym dystansem. Z nikim nie rozmawialiśmy na ten temat. Po paru dniach wjechaliśmy na Białoruś. Rzecz niezwykle zaskakująca to fakt, że na każdej, nawet najmniejszej stacyjce wszystko czyste i ładnie pomalowane. Patrzyliśmy uważnie, gdzie ta fasada się kończy i szukaliśmy biedy zwyczajnej Białorusi spętanej reżimem. Nic takiego nie udało się dostrzec. Prawdę mówiąc, zazdrościliśmy im tych stacyjek. W polskiej demokracji najwyraźniej na stacjach musi być brudno i już. 38 W Mińsku mieliśmy kilkugodzinny postój. Wymieniliśmy trochę dolarów, otrzymując w zamian plik białoruskich papierków o wysokich nominałach. W dworcowym głośniku ckliwa muzyczka jak z kreskówek o wilku i zającu, a my ruszamy w miasto. Odkryliśmy tutejszy odpowiednik warszawskiego stadionu X-lecia. Też mydło i powidło oraz markowe ciuchy. Ceny jak u nas, a nawet wyższe, więc zachodziliśmy w głowę jak ci ludzie dają radę przeżyć, mając kilkakrotnie niższe zarobki od naszych. Nie znaleźliśmy pałacu prezydenta. Za to był Pałac Republiki i Pałac Kultury. Cokolwiek monumentalne. Wieczorem dotarliśmy do granicy w Brześciu. Tu okazuje się, że aby opuścić terytorium Białorusi trzeba uiścić podatek ekologiczny. Nieduży, w kwocie 3 dolarów, uzasadniony tym, że przebywając w tym kraju mogłeś gdzieś napluć lub rzucić niedopałek. Zaczynałem rozumieć skąd pieniądze na czyste stacyjki kolejowe. Po wykupieniu „ekologii” rozdzieliliśmy się na dwie grupy: Rafał z Gośką oraz Romek i ja. Gdy nasza dwójka stanęła przed białoruskim celnikiem, coś mnie tknęło. Celnik intensywnie wpatrywał się w zdjęcie w paszporcie i kazał pokazać uszy. Sprawiał wrażenie jakby czegoś szukał. Wreszcie humor mu się poprawił, bo znalazł jeden słaby punkt. Okazało się, że nasza wiza straciła ważność 2 dni temu. Tłumaczenia, że wracamy aż znad Bajkału nie zdały się na nic. Dostaliśmy z Romkiem „misia” do paszportu i nakaz powrotu do Brześcia, aby wyrobić nową wizę. Rafał z Gośką jakoś przeszli, więc dalsze przygody dotyczą Romka i mnie. Była pierwsza w nocy. Byliśmy kilka kilometrów od Brześcia i chcieliśmy dostać się na dworzec, by przespać do rana. Na dworzec dotarliśmy taksówką, chociaż w Brześciu nie ma samocho- Jeszcze Buriacja – Ułan-Ude. Największa głowa wodza dów z napisem taxi. Po prostu każdy może cię podwieźć za drobną umowną opłatą. Gdy siedliśmy umęczeni w poczekalni, Romek uczynił najlepszą rzecz na stres, zasnął jak niemowlę. Ja pilnowałem bagaży. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. TURYSTYKA I WYPOCZYNEK W gmachu dworca pojawiał się od czasu do czasu milicjant i czujnie wszystkich lustrował. Był to młody blondyn o miłej powierzchowności, ale było w nim coś, co budziło respekt. Można to określić jako duma z pełnionej funkcji i przekonanie o sile swojej władzy nad otoczeniem. W pewnym momencie wyłowił z tłumu jakiegoś typa. Wyprowadził go na zewnątrz, a gdy wracał po paru minutach, chował za pazuchę gumową pałę. W tym momencie silnie zapragnąłem, aby nie zainteresował się nami. Nie chciałbym mu tłumaczyć naszych problemów wizowych. Gdy zacząłem przysypiać, podszedł do mnie jednak i powiedział, żeby nie spać, bo tu kradną. Podziękowałem za radę, ale potem czułem się jak w grotesce. Gdy zaczynałem drzemać, a stukot oficerek zbliżał się, otwierałem oczy najszerzej jak mogłem, aby jasne było, że mam wszystko pod kontrolą. Nasz gorliwy opiekun nie ustrzegł się jednak błędu. Nad ranem jakaś babinka z krzykiem stwierdziła, że ktoś ukradł jej ... laskę. Milicjant nawet przeprowadził małe śledztwo, ale według mnie babina sama gdzieś laskę zapodziała. O milicjancie z brzeskiego dworca przypomniałem sobie potem, gdy byliśmy już w Terespolu. Uderzający był kontrast. Nasz rodzimy stróż prawa, nieogolony i oczywiście wąsaty stał z menelami przy budce z piwem. Niestety, nie wzbudzał u mnie respektu. Na Białorusi niby dyktatura, ale pewne plusy ma. Jeszcze parę spostrzeżeń z dworcowej poczekalni w Brześciu. Jakaś kobieta namiętnie grała na automacie, próbując wyłowić maskotkę. Albo się nudziła, albo bardzo jej zależało na pluszaku, bo traciła banknoty bez opamiętania. Trzymałem za nią kciuki, ale maskotkę zdobyła dopiero po paru godzinach. Łatwiej byłoby po prostu iść do sklepu. Być może tutejsze ruble naprawdę nie mają dużej wartości? Przez całą noc z głośników puszczano ckliwą białoruską muzyką, kojarząca się z repertuarem polskiego radia w latach 70. Jeszcze jedno dworcowe spostrzeżenie. Nad ranem zjawiła się kobieta, by otworzyć kramik z dewocjonaliami. Trochę to zaskakujące w państwie, wydawałoby się, tak silnie ateistycznym. Przy otwieraniu kramiku kobieta modli się do ikon. Potem zjawiają się pierwsi klienci. Wreszcie zbliża się 9. Mniej więcej wiem, gdzie szukać biura paszportowego. Idę ulicą Komsomolską, która przechodzi w ulicę 17 września. Z polskiego punktu widzenia taka nazwa to jawna szykana, ale dla nich 17 września 1939 to data świąteczna, upamiętniająca zjednoczenie całego narodu białoruskiego. Tego nie zmienimy. W biurze paszportowym jestem pierwszy w kolejce, ale i tak trzeci. Mimo że stoję pod drzwiami, inni petenci raczej mnie ignorują i wchodzą. Nie ma jasnych reguł. Kultura tu jakaś inna, co chwytam dopiero po półgodzinie. Sam urząd też niespecjalnie nastawiony frontem do petenta. Żadnych krzesełek na korytarzu, o toaletach też trzeba zapomnieć. Urzędnik wydaje się sympatyczny. Wysłuchał mojej opowieści i wyjaśnił, że przekroczenie terminu wizowego to wykroczenie zawarte w widełkach od 20 do 200 euro. Zapytał nawet, jaką stawkę kary wybieram. Nie wiedząc czy ze mnie nie żartuje wybrałem naj- niższą. Urzędnik zgodził się, ale zasugerował, że powinienem okazał mu wdzięczność. Nie chodziło o łapówkę w klasycznym sensie. Po prostu wyjaśnił, że jego biuro ma pewne problemy w temacie papieru i byłoby miło, abym wspomógł wydział kupując... ryzę papieru do ksero. Dobrze, że nie wspomniał o tonerze do drukarki. Wracam więc po Romka. Najpierw szukamy odpowiedniego banku, aby wykonać przelewy. Łącznie z nową wizą płacimy po 50 dolarów. Nie wierzyłem, że w ciągu dnia załatwimy wszystkie formalności, ale udało się. Nawet kupiłem papier. W biurze obsługuje nas tym razem dziewczyna. Cóż to za zjawisko! Ruchy jak łania, wspaniały aksamitny głos. Cudo po prostu. Siedzimy z Romkiem, brudni, nieogoleni, zmęczeni i wkurzeni na cały świat, ale zachwycamy się tą panią. A ona w pewnym momencie przyznaje, że z pochodzenia jest Polką. Obaj to odgadliśmy już na początku. Po podróżach na zachód i wschód Europy stwierdzam, że najpiękniejsze kobiety są w Polsce oraz na Białorusi. A te białoruskie zazwyczaj mają polskie korzenie. Jest popołudnie. Mamy fart: łapiemy kolejkę Brześć – Terespol, a potem bezpośredni pociąg do Szczecina. Bilety do Terespola mają miejscówki, ale ludzie i tak szturmują celników. Nie rozumiem tego dopóki nie zobaczę, że dalej są sklepy wolnocłowe. Już Białoruś – Mińsk. Centralny plac miasta Wreszcie Polska. Nasi celnicy dociekliwie wypytują Białorusinów. Taka służba. Polaków traktują dość pobłażliwie. Wyraźne wrażenie na celniku sprawia dopiero kolega, co nie ma ani papierosów, ani alkoholu. Wyjaśnia, że wraca z gór Kaukazu. Celnik przez chwilę rozważa, co ciekawego można przemycać z Kaukazu, wreszcie daje spokój. Jak podsumować całość? Nie jest to łatwe zadanie. Nikt z naszej czwórki nie żałuje zdobytych doświadczeń. Czy polecać wyprawy na Wschód? Niech każdy sam rozważy po lekturze obu części wspominek. Mogę tylko powiedzieć, że ludzie zwykle boją się tego, czego nie znają lub nie rozumieją. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Tekst i zdjęcia: Hubert Fuks 39 SPORT MISTRZOSTWA W SZPINDLEROWYM MŁYNIE W Szpindlerowym Młynie od 11 do 18 marca 2006 roku odbywały się Akademickie Mistrzostwa województwa zachodniopomorskiego w narciarstwie alpejskim. W imprezie uczestniczyło 36 zawodniczek i zawodników z sześciu uczelni naszego województwa. Reprezentacja Politechniki Szczecińskiej składała się z 8 osób (3 zawodniczki, 4 zawodników oraz trener). We wczesnych godzinach rannych 11marca młodzież studencka z trenerami, a także zaproszonymi gośćmi ruszyła dwoma autokarami w długą drogę do Czech. Po siedmiogodzinnej podróży wszyscy cali i zdrowi dotarli do miejsca przeznaczenia. Szpindlerowy Młyn to mała miejscowość w czeskich Karkonoszach nieopodal Śnieżki, traktowana przez Czechów prawie tak samo jak u nas Zakopane. Wokół miasteczka przygotowano dla narciarzy wiele szlaków zjazdowych o różnej skali trudności. Zawodnicy wraz z opiekunami zamieszkali w Pensjonacie Hradczanka w pokojach dwu- i trzyosobowych. Od niedzieli na różnych stokach rozpoczęły się intensywne treningi naszej ekipy, trwały one aż do środy. W czwartek rozpoczęły się zawody. Punktualnie o godzinie 10.00 na czarnym szlaku rozpoczął się slalom specjalny kobiet. Po bardzo emocjonujących i trzymających w napięciu szusach okazało się, iż nasze dziewczęta spisały się znakomicie, zajmując drugie (Karolina Henschke) oraz trzecie (Anna Chłód) miejsce. Nasza trzecia zawodniczka (Agnieszka Jasińska) spisała się rów- nież znakomicie, zdobywając piątą lokatę. Po półgodzinnej przerwie – slalom gigant kobiet i tu miła niespodzianka – złoty medal dla naszej zawodniczki Anny Chłód, natomiast Agnieszka Jasińska sklasyfikowana została na piątym miejscu. Karolina Hensch- 40 ke zajęła 12. pozycję (miała upadek w pierwszym przejeździe) W kombinacji alpejskiej Ania zajęła drugie miejsce, Agnieszka trzecie, a Karolina 12. Zespół kobiet Politechniki Szczecińskiej dzięki znakomitej postawie w slalomach zdobył Puchar za zajęcie pierwszego miejsca w klasyfikacji drużynowej. Wielki sukces naszych pań mieli szczęście oglądać rektor naszej uczelni oraz prorektor ds. nauczania, którzy na zaproszenie Zarządu Środowiskowego AZS Szczecin byli gośćmi specjalnymi na tych mistrzostwach. Trochę gorzej wypadli nasi zawodnicy, którzy zajęli odpowiednio: Paweł Biedunkiewicz (7. miejsce w slalomie specjalnym, 7. w slalomie gigancie oraz 7. w kombinacji alpejskiej), Paweł Mksymiuk (9. slalom specjalny, 14. slalom gigant, 10. kombinacja al- pejska) Tomasz Ewert-Krzemieniewski (11. slalom specjalny, 11. slalom gigant, 11. kombinacja alpejska) Tomasz Jasek (19. slalom specjalny, 9. slalom gigant, 17. kombinacja alpejska). W punktacji drużynowej nasza męska ekipa zajęła 3. miejsce. Trenerem naszej drużyny był mgr Józef Lemke. W piątek wieczorem odbyło się uroczyste wręczanie medali i pucharów dla najlepszych. Było wiele radości, zrobiono wiele okolicznościowych zdjęć na pamiątkę. 18 marca o godz. 10.00 ponownie autokary ruszyły w drogę, tym razem powrotną do Szczecina. Tylko nieliczni mogli zdobyć medale, ale za to wszyscy byli zadowoleni z pobytu, bowiem śniegu było pod dostatkiem, a pogoda dopisywała każdego dnia. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Zdjęcia: z archiwum KU AZS NASZE HOBBY NIEBO NAD GŁOWĄ Gwiazda Polarna i gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy Fragment mapy nieba przedstawiający gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy. Siedem jasnych gwiazd tworzy tzw. Mały Wóz z gwiazdą Polarną leżącą niedaleko bieguna północnego nieba (ok. 1o). Powyżej zdjęcie tej gwiazdy wykonane w 2005 roku przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a, na którym po raz pierwszy zobaczono składnik tego układu nazwany Polaris Ab. Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy (łac. Ursa Minor, UMi) znajduje się na niebie w pobliżu bieguna północnego. W Polsce widoczny jest cały rok, liczba gwiazd widocznych gołym okiem wynosi około 20. Najjaśniejsze gwiazdy to: alfa – Polarna (jasność 1,97 magnitudy, odległość 430 lat świetlnych), beta – Kochab (2,0 magnitudy, 125 lat świetlnych), gamma – Pherkad (3,00 magnitudy, 480 lat świetlnych). Nazwa gwiazdozbioru pochodzi od Arkasa, syna nimfy Kallisto i Zeusa, który zginął razem z matką, i po śmierci został umieszczony na niebie obok niej. Gwiazdy Polarnej nie są duże, wynoszą jedynie kilka procent, a okres pulsacji wynosi prawie cztery doby. Problem z tą gwiazdą jest taki, że amplituda pulsacji nie jest stała (obecnie wzrasta), a ponadto sama średnia jasność gwiazdy także powoli ulega zmianie (obecnie także rośnie). Także okres pulsacji powoli zmienia się (maleje). Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji Małej Niedźwiedzicy jest gwiazda Polarna, która w rzeczywistości jest układem 3 bliskich gwiazd, oznaczanych jako Polaris A (to ją widzimy gołym okiem na niebie), Polaris B i Polaris Ab. Polaris B, dostrzeżona po raz pierwszy w 1780 roku przez znanego astronoma Williama Herschela, znajduje się w odległości kątowej 18’’ i może być oglądana nawet przez teleskopy amatorskie. Trudniejsza sprawa jest z najsłabszym składnikiem układu, gwiazdą Polaris Ab, który znajduje się blisko Polaris A (w takiej odległości jak Uran od Słońca), a jej obecność znana była jedynie z pomiarów spektroskopowych. W ubiegłym roku udało się ją jednak sfotografować po raz pierwszy przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Dzięki temu udało się wyznaczyć masę głównej gwiazdy w tym układzie, Polaris A: jest ona równa 4,3 masy Słońca. Polaris A, żółtawobiały supergigant, nie jest gwiazdą o stałej jasności. Astronomowie zaliczają ją do gwiazd pulsujących, nazywanych cefeidami. Polaris A jest najjaśniejszą cefeidą na naszym niebie. Zmiany jasności Merkury: Dwa krótkie okresy widoczności: poranna, przed wschodem Słońca, około 8 kwietnia i wieczorna, po zachodzie Słońca, około 20 czerwca. Wenus: Widoczna jako Gwiazda Poranna, krótko przed wschodem Słońca. Mars: Widoczny po zachodzie Słońca i w pierwszej połowie nocy. Jowisz: Widoczny całą noc w gwiazdozbiorze Wagi. Saturn: Świeci w gwiazdozbiorze Raka. W kwietniu widoczny całą noc, potem zachodzi coraz wcześniej, w czerwcu widoczny wieczorem i w pierwszej połowie nocy. Widzialność planet w kwietniu – czerwcu 2006 INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Janusz Typek 41 NA INNYCH ŁAMACH NA INNYCH ŁAMACH Już z chwilą złożenia opracowania do Urzędu Patentowego pojawiło się duże zainteresowanie nowym środkiem do zwalczania śliskości zimowej, opracowanym przez dr. hab. Marka Grytę, prof. Marię Tomaszewską i prof. Waldemara Morawskiego z Zakładu Technologii Wody i Inżynierii Środowiska Instytutu Technologii Chemicznej Nieorganicznej i Inżynierii Środowiska PS. Dotychczas stosowane preparaty solne zawierają najczęściej chlorek sodu i poza rozpuszczeniem warstwy lodu przynoszą szkodliwe skutki uboczne, m.in. niszczą obuwie, powodują korozję samochodów, wzrasta stężenie chlorków w środowisku czego objawem jest usychanie drzew. W nowej metodzie wykorzystuje się odpady powstające przy przemysłowej produkcji wody zdemineralizowanej. (Kurier Szczeciński 9 stycznia, Głos Szczeciński 14 – 15 stycznia 2006 r). Rozmowę z Renatą Zawadzką, rzecznikiem patentowym, kierownikiem Działu Patentów i Transferu Technologii Politechniki Szczecińskiej zamieścił Głos Szczeciński 7 lutego br. Na pytanie: ile rocznie wynalazków zgłaszają naukowcy z Politechniki, Renata Zawadzka odpowiedziała: „W ostatnich latach jest to około 25 zgłoszeń rocznie. W 2005 r. było ich 24, w poprzednim 23. Nie wszystkie jednak nowe rozwiązania są zgłaszane. Czasami firmy życzą so- bie żeby zachować je w tajemnicy. (...) Na uczelniach wynalazki powstają w wyniku prac naukowych i badawczych. Czasami są one prowadzone na zamówienia firm, a czasami to praca własna naukowców”. Prorektor ds. nauczania Witold Biedunkiewicz udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej (13 lutego br.) na temat zmian w systemie studiów. Powiedział m.in.: „Do tej pory było tak, że student wybierał sobie specjalność i musiał uczyć się tylko tych przedmiotów, które dla danej specjalności wyznaczyła rada wydziału. Teraz na studiach pierwszego stopnia, czyli inżynierskich, student obligatoryjnie będzie miał pulę przedmiotów podstawowych, ale uczelnia daje mu też wykaz propozycji, z których może wybierać. Może zatem sam kreować swoje studia. To, że studenci będą mogli wybierać przedmioty, umożliwi im uczenie się tego, co jest im rzeczywiście potrzebne. Jest to też dodatkowa korzyść dla studentów spoza naszego regionu: znając potrzeby rynku pracy na swoim terenie, mogą do niego dopasować przedmioty, a przez to swoje kwalifikacje tak, by być pożądanymi dla pracodawców kiedy wrócą w rodzinne strony”. Politechnika Szczecińska, Politechnika Koszalińska i Akademia Rolnicza wspólnie przygotowują projekt o nazwie Regionalny System Innowacji. Partnerami są także instytucje okołobiznesowe: Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Rozwoju Gospodarczego, Północna Izba Gospodarcza, Koszalińska Agencja Rozwoju Regionalnego oraz Policki Park Przemysłowy. Celem projektu jest stworzenie stałej platformy współpracy dla przedsiębiorców i naukowców. Sieć Regionalnego Systemu Innowacji będą tworzyć Lokalne Ośrodki Transferu Technologii i Innowacji (LOTTI) oraz klastry przemysłowe, czyli grupy przedsiębiorstw i instytucji, które wiążą się, by podnieść swoją konkurencyjność. Ich zadaniem będzie zbadanie potrzeb technologicznych i potencjału rozwojowego trzech branż: sektora przetwórstwa rybnego, chemicznego oraz drzewno-meblarskiego. Jednym z zadań klastrów regionalnych będzie włączenie ich w działalność polskich i europejskich platform technologicznych. (Gazeta Wyborcza 13 lutego br.). O utworzeniu klastra między Politechniką Szczecińską, Akademią Rolniczą i Polskim Stowarzyszeniem Przetwórców Ryb z Koszalina pisała Gazeta Wyborcza – 20 stycznia br.). W wyniku podpisanej umowy będą prowadzone szkolenia dla pracowników oraz projekty badawcze. Umowa ma też gwarantować praktyki dla studentów i staże dla absolwentów. rk Rozwiązanie zagadki z poprzedniego numeru Inżyniera Zwyciężczynią ostatniej (styczniowej) zagadki jest pani Ewa Herko (ponownie). Poprawna odpowiedź to „KONEWKA”. 42 INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. ŻYLI WŚRÓD NAS JERZY SZAFKO 1 kwietnia 2006 roku, po długiej i ciężkiej chorobie, odszedł jeden z najlepszych polskich fizykochemików polimerowych – prof. dr hab. inż. Jerzy Szafko. Profesor urodził się 1 marca 1938 r. w Sarnach, obecnie tereny Ukrainy. Po wojnie osiedlił się w Szczecinie Podjuchach, niedaleko odbudowanej już fabryki sztucznego jedwabiu w Żydowcach (nieistniejące dziś zakłady „Wiskord”). W Szczecinie ukończył III LO im. Mikołaja Kopernika, zdając maturę w 1955 r. Chciał studiować medycynę, jednak życie zmusiło Go do rozpoczęcia studiów na Wydziale Chemicznym Politechniki Szczecińskiej. Tu, obok zdobywania wiedzy, pracował także fizycznie dla potrzeb podnoszącego się z gruzów wojennych Szczecina. Wraz z innymi studentami woził w taczkach ziemię podczas budowy niezwykle ważnego wówczas Mostu Cłowego nad Regalicą, stanowiącego jedno z trzech drogowych połączeń Szczecina z Polską, zastępującego prowizoryczny rozbierany most Bayleya. Most Cłowy dopiero parę lat temu został zastąpiony Mostem Pionierów Miasta Szczecina. Jego zainteresowania naukowe skierowane były na włókna sztuczne i polimery. Pracę magisterską wykonał pod kierunkiem nestora szczecińskich polimerowców i jednego z twórców Politechniki Szczecińskiej – prof. dr. hc. inż. Tadeusza Rosnera. Dotyczyła ona kopolimeryzacji akrylonitrylu z 1-chloroakrylanem metylu, prowadzonej w środowisku, w którym generowane były wolne rodniki. Studia ukończył z bardzo dobrym wynikiem w grudniu 1960 r. Zagadnienia poruszone w magisterskiej pracy dyplomowej okazały się na tyle frapujące, że całe swoje późniejsze życie poświęcił rozwijaniu tej właśnie tematyki. W Politechnice Szczecińskiej przeszedł przez początkowe stadia awansu. Jeszcze jako student, prawie pół roku, pracował jako laborant w ówczesnej Katedrze Włókien Chemicznych Organicznych, po studiach zaś, jako asystent techniczny, rozwijał problemy swej pracy magisterskiej we współpracy z Instytutem Włókien Sztucznych i Syntetycznych w Łodzi, w którym przebywał na półtoramiesięcznym stażu. W ten sposób nawiązał kontakt z łódzkim ośrodkiem naukowym. W 1962 rozpoczął studia doktoranckie na Wydziale Włókienniczym Politechniki Łódzkiej. Sam wymyślił tematykę przyszłej pracy doktorskiej – kopolimeryzację akrylonitrylu z metylowymi estrami kwasu akrylowego – która została zaakceptowana przez wybitną postać w polskiej technologii i fizykochemii polimerów prof. dr Eligię Turską – wówczas kierownika Katedry Chemii Fizycznej Polimerów Politechniki Łódzkiej. Prof. Turska została Jego promotorem. Ówczesny doktorant mgr inż. Jerzy Szafko wykorzystał w swojej pracy najnowocześniejsze wówczas narzędzia fizycznej chemii organicznej – metody korelacyjne Hammetta. Ponieważ wiązało to się ze stosowaniem zaawansowanych metod matematycznych – podjął równocześnie zaoczne studia matematyczne na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Łódzkiego. Doktorat obronił 5 czerwca 1967 r., a pół roku później został zatrudniony na etacie adiunkta w Katedrze Chemii Fizycznej Polimerów Politechniki Łódzkiej, związując się na wiele lat ze szkołą naukową prof. Eligii Turskiej. W 1970 r. odbył 10-miesięczny postdoktorancki staż w zespole prof. Nikity Siergiejewicza Jenikołopiana w Instytucie Fizyki Chemicznej Akademii Nauk ZSRR w Moskwie. Tam zajmował się wykorzystaniem rozpraszania światła laserowego do oznaczania ciężarów cząsteczkowych polimerów i badania kinetyki polimeryzacji. Po powrocie do kraju skonstruował uniwersalny fotogoniodyfuzometr laserowy, znajdujący szerokie zastosowanie w fizykochemicznych badaniach polimerów. Dalsze lata wypełniły obowiązki dydaktyczne – wykłady z chemii fizycznej polimerów (także w Politechnice Szczecińskiej) oraz badania nad kopolimeryzacją rodnikową. W 1974 r., niedługo po wydzieleniu się w Łodzi nowego centrum Polskiej Akademii Nauk (Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN), przeniósł się wraz z zespołem prof. Turskiej do Zabrza, gdzie został kierownikiem Środowiskowego Laboratorium Badań Fizykochemicznych Własności Polimerów w Zakładzie Polimerów PAN, kierowanym przez prof. Zbigniewa Jedlińskiego. Jeszcze w Łodzi ożenił się z dr inż. Barbarą Pabin. W ciągu następnych lat prowadził, wspierane specjalnymi metodami matematycznymi, kompleksowe badania procesu polimeryzacji rodnikowej, które w postaci monografii „Ustalenie mechanizmu i kinetyki elementarnych reakcji inicjowania i zakończenia w procesie kopolimeryzacji rodnikowej” przedstawił jako rozprawę habilitacyjną Radzie Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Politechniki Śląskiej, uzyskując w czerwcu 1980 r. stopień naukowy doktora habilitowanego. Kontakty Profesora z Politechniką Szczecińską stawały się coraz silniejsze. W 1985 r. wraz żoną i dwojgiem dzieci przeprowadził się do Szczecina. Ponieważ Jego autorytet, wiedza i doświadczenie spotkały się z uznaniem, został powołany na stanowisko prodziekana ds. studenckich Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej w latach 1987 – 1990. Następnie, w latach 1990 – 1993, piastował stanowisko prorektora ds. nauki PS. Zaraz po powrocie do Szczecina stworzył Zakład Chemii Fizycznej Polimerów w Katedrze Włókien Chemicznych i Chemii Fizycznej Polimerów, którą kierował. Wspólnie z żoną i kilkuosobowym zespołem rozpoczął intensywne badania nad efektami solwatacji termicznego rozkładu 2,2’-azoizobutyronitrylu, wykazując tworzenie się stechiometrycznych solwatów i mających istotny wpływ na kinetykę polimeryzacji rodnikowej. To, niedostrzegane wcześniej zjawisko zostało dokładnie przebadane, stworzony został jego precyzyjny opis matematyczny. W latach 1995 – 1996 w Journal of Polymer Science ukazała się seria artykułów, które spotkały się z bardzo pozytywną reakcją środowiska naukowego. W styczniu 1997 r,. dzięki nim i wcześniejszemu poważnemu dorobkowi, na wniosek Rady Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej prezydent Aleksander Kwaśniewski nadał ówczesnemu dr. hab. inż. Jerzemu Szafce tytuł profesora. Przed trzema laty uzyskał etat profesora zwyczajnego w Politechnice Szczecińskiej. Profesor był opiekunem ponad 30 prac magisterskich, promotorem w pięciu przewodach doktorskich, recenzentem wielu rozpraw doktorskich i habilitacyjnych, jednego wniosku o nadanie tytułu doktora honoris causa, wielu opinii wniosków o nadanie tytułu naukowego profesora lub mianowania na stanowisko profesora nadzwyczajnego, autorem 144 oryginalnych artykułów naukowych w znaczących czasopismach światowych, a także 8 patentów, w tym 4 zagranicznych. Był także kierownikiem 8 projektów badawczych, w tym 2 grantów KBN i 4 międzynarodowych. Na ogólną liczbę publikacji Profesora składa się blisko 250 pozycji. W latach 1993 – 2000 kierował Francusko-Polskim Podyplomowym Studium Zarządzania Przemysłowego. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 43 ŻYLI WŚRÓD NAS Był człowiekiem niezwykle precyzyjnym, wymagającym dużo od siebie i innych, bezkompromisowo uczciwym i sprawiedliwym. Do swoich obowiązków podchodził bardzo poważnie. Był świetnym wykładowcą – miał do tego powołanie. W 2001 r. został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Jego poważne podejście do nauki bywało niekiedy źródłem zatargów w zderzeniu ze środowiskiem studenckim, przyzwyczajonym do lekceważenia studiów. Ostatnie lata nie były już tak efektywne – choroba, o której nigdy nic nikomu nie mówił, a której początki tkwiły w odległej przeszłości, dawała się we znaki. Profesor został pochowany 6 kwietnia 2006 r. na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu, żegnany przez grono współpracowników. Pozostawił żonę i dwoje studiujących jeszcze dzieci. Żona Barbara Pabin-Szafko jest adiunktem i pełni funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Polimerów PS. Starszy syn Wojciech kończy studia w Pomorskiej Akademii Medycznej, zaś artystycznie uzdolniona córka Dorota studiuje etnografię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jego śmierć jest dotkliwym ciosem dla naszej Alma Mater. Będziemy Go pamiętać jako człowieka sprawiedliwego, jako wybitny autorytet naukowy. Był jednym z Tych Wielkich, którzy na szczecińskim pustkowiu stworzyli podwaliny instytucji naukowych, a my, ich uczniowie, przyszliśmy już na gotowe. Jacek A. Soroka Zdjęcie: archiwum Żegnam najlepszego szefa, jakiego miałam Nie poszłam na uroczystości pogrzebowe; swój hołd oddaję Mu tymi słowami. Żegnam profesora Jerzego Szafko, ale nie pamięć o nim. Był moim bezpośrednim przełożonym przez 5 lat, gdy prowadził Francusko-Polskie Studium Zarządzania Przemysłowego. Będę Go wspominać zawsze jako człowieka bardzo wyrazistego, charyzmatycznego i uczciwego. Nigdy nie odważyłam się nazwać Go „Panem Jurkiem”, choć po tylu latach współpracy upoważniał mnie do tego wielokrotnie. Był dla mnie „prawdziwym” profesorem i tak Go zawsze tytułowałam. Miał wysublimowane i niezwykłe poczucie humoru. Nie wszystkim ono odpowiadało. Mnie ta Jego cecha pomagała we wspólnej pracy, bo potrafił być też uparty i dążący do celu za wszelką cenę. Wystarczyło jednak mieć „swoje sposoby” na szefa i ostatecznie dochodziliśmy do porozumienia. Będę pamiętać zawsze Jego wewnętrzną skromność, zwykłą ludzką życzliwość i prostotę, w najlepszym tego słowa znaczeniu, ukryte pod maską człowieka szorstkiego i autokratycznego. Takim właśnie był szefem: nietuzinkowym, piekielnie bystrym i inteligentnym, do którego czuło się czasem złość za tę upartość, ale górę brała sympatia do Niego i szacunek. Żegnam najlepszego szefa, jakiego miałam... Małgorzata Mrożek ZDZISŁAW BUBNICKI Organizator i wieloletni dyrektor Instytutu Informatyki Technicznej Politechniki Wrocławskiej, a także współorganizator Wydziału Informatyki i Zarządzania na Politechnice Wrocławskiej; członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk (PAN), członek Prezydium PAN (1991 – 1998); prezes Oddziału PAN we Wrocławiu (1991 – 1998); przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Podstaw Informatyki PAN (1987 – 1989); przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Badań Systemowych PAN; przewodniczący Komitetu Automatyki i Robotyki PAN; wieloletni członek CK; członek Zespołu w Komitecie Badań Naukowych (1997 – 2000); przewodniczący Wrocławskiej Rady Nauki (19980 – 2002); przedstawiciel Polski we władzach Międzynarodowej Federacji Informatyki IFIP oraz w Komitecie Sztucznej Inteligencji IFIP; członek komitetów technicznych Międzynarodowej Federacji Automatyki IFAC; członek zarządów Międzynarodowego Stowarzyszenia Nauki i Techniki IASTED oraz Międzynarodowego Instytutu Badań Systemowych IIGSS w USA; przedstawiciel Polski w Komitecie Sterującym Asocjacji Sterowania Unii Europejskiej EUCA; redaktor naczelny międzynarodowego kwartalnika „Systems Science”; przewodniczący Rady Redakcyjnej „Archives of Control Sciences”; organizator i przewodniczący międzynarodowych konferencji naukowych „Systems Science”; wykładowca na uniwersytetach i międzynarodo- 44 wych konferencjach, m.in. w USA, Japonii, Kanadzie, Indiach, Chinach, Australii, Brazylii, Egipcie, Meksyku oraz w większości krajów Europy. Jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich uczonych, twórca znanej w świecie wrocławskiej szkoły naukowej systemów sterowania i informatyki, wypromował 45 doktorów, z których 16 zajmuje obecnie stanowiska profesorskie. Twórca nowych kierunków badawczych w dziedzinie informatyki i automatyki, m.in.: metod badania dynamiki dyskretnych systemów sterowania, podstaw teorii identyfikacji i rozpoznawania w systemach złożonych, teorii sterowania kompleksami operacji w warunkach probabilistycznych, podstaw projektowania systemów ekspertowych (metoda logiczno-algebraiczna) i inteligentnych systemów niepewnych bazujących na wiedzy oraz teorii zmiennych niepewnych i jej licznych zastosowań praktycznych. Osiągnięcia te weszły na trwałe do światowego dorobku w dziedzinie informatyki i automatyki. Zostały przedstawione w ponad 250 publikacjach, 9 książkach i na wielu międzynarodowych kongresach. Zdzisław Bubnicki cieszył się niekwestionowanym autorytetem w krajowym i międzynarodowym środowisku naukowym. Był członkiem wielu organizacji naukowych, m.in.: Polskiej Akademii Nauk (członek rzeczywisty), Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrod- INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. ŻYLI WŚRÓD NAS niczych (członek zagraniczny); Światowej Organizacji Systemów WOSC (członek honorowy); Międzynarodowego Instytutu Elektroniki i Elektrotechniki IEEE (senior member); a także rad redakcyjnych międzynarodowych czasopism naukowych. Za działalność naukową, dydaktyczną i organizacyjną uzyskał wiele krajowych i zagranicznych wyróżnień i nagród, m.in.: Krzyż Kawalerski i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski; liczne nagrody Ministra Szkolnictwa Wyższego i Edukacji; medal Międzynarodowej Federacji Informatyki IFIP (Silver Core Award) za aktywną działalność we władzach IFIP; Best Paper Award na konferencjach CASYS w Belgii; wyróżnienia przyznane przez Międzynarodowy Instytut Badań Systemowych i Cybernetyki IIAS – Distinguished Leadership in Science and Education Award, Life-long Achievement Award oraz Distinguished Professor. Tytuły doktora honoris causa przyznały Profesorowi Zdzisławowi Bubnickiemu: Politechnika Szczecińska, Wojskowa Akademia Techniczna i Politechnika Poznańska. W Zmarłym straciliśmy nie tylko znanego i cenionego Uczonego oraz Organizatora życia naukowego, ale również wspaniałego Nauczyciela, Przewodnika, Inspiratora oraz Promotora naszych działań badawczych, dydaktycznych i organizacyjnych. dziekan Wydziału Informatyki i Zarządzania oraz współpracownicy z Instytutu Informatyki Technicznej Politechniki Wrocławskiej HENRYK DZIEWANOWSKI Profesor Henryk Dziewanowski obchodził niedawno 90-lecie swoich urodzin i na tę okoliczność przybliżyłem środowisku Uczelni jego sylwetkę, w charakterystyce zamieszczonej z tej okazji wcześniej (Inżynier nr 2/17 z lipca 2004 r.). Dla wielu z nas było oczywiste, że będziemy świadkami kolejnych jubileuszów urodzin Profesora, z setną rocznicą urodzin włącznie. Utwierdzał nas w tym sam Profesor, który jak zwykle promieniował energią, pomysłowością i dużą aktywnością. Zdrowie Mu dopisywało, nie licząc okresowych problemów, jak to zwykle u każdego „młodego” mężczyzny bywa. Tym bardziej, że Profesor Dziewanowski na swój sposób różnymi działaniami konwencjonalnymi lub niekonwencjonalnymi o swoje zdrowie dbał. Był m.in. znany z tego, że w przypadku czyjejkolwiek niedyspozycji zdrowotnej oferował swoją pomoc, służył radą i sugerował kurację, aby tym problemom jak najszybciej zaradzić. Na ogół były to różne „ciekawe” preparaty lub urządzenia fizyko-terapeutyczne. Niestety, jak to w tych sprawach bywa, śmierć przychodzi niespodziewanie – niezapowiedziana. 12 stycznia 2006 roku otrzymaliśmy od najbliższej rodziny Profesora wiadomość o jego nagłej śmierci. Był w pełni sił fizycznych, planował nowe ciekawe przedsięwzięcia i umówił się z wieloma osobami na ten dzień na spotkanie. Byłem przez cały okres mojej pracy zawodowej na Politechnice Szczecińskiej w bliskim kontakcie z Profesorem, jako jego wychowanek i współpracownik i przez to moja wiedza o Nim jest głębsza niż oficjalne życiorysy. Z tej wiedzy wynika, że Profesor aż do ostatnich dni życia był niewyczerpanym źródłem pomysłów i koncepcji technicznych, zwłaszcza w zakresie budowy różnych maszyn cieplnych. Nigdy nie zrażał się przeciwnościami, trudnościami czy też niepowodzeniami w ich realizacji. Jego umysł był zawsze gotowy do podejmowania nowych i ciekawych wyzwań. Był gorącym pa- triotą, któremu leżało na sercu dobro Polski i jego mieszkańców. Od dawna głosił poglądy o potrzebie usamodzielnienia się energetycznego kraju, rozwoju przemysłu naftowego, gazowego i ekopaliw. Za jego radą rozszerzyliśmy na Wydziale Techniki Morskiej, na miarę aktualnych możliwości, program kształcenia studentów w tym zakresie. Od bardzo dawna utrzymywał ścisłe kontakty ze środowiskiem medycznym, opracowując i realizując na jego rzecz wiele specjalistycznych urządzeń, wykorzystywanych następnie w badaniach, leczeniu i rehabilitacji. Profesor był ciekawy świata i ludzi, stąd dużo podróżował, zwykle z żoną. Podczas tych podróży spotkało go wiele przygód i poznał wielu ciekawych ludzi. Śmierć żony Ireny, z którą przeżył razem ponad 60 lat, wyzwoliła w Nim niewątpliwy talent literacki. Napisał wówczas kilka esejów opartych na przeżyciach i spostrzeżeniach z podróży oraz własnych przemyśleniach – są one warte uwagi. Przypomniał nam i wcielił w życie pewien zwyczaj praktykowany kiedyś w Politechnice Lwowskiej. Otóż, w myśl tego zwyczaju każdy profesor w stosownym czasie, sadził drzewko na terenie przyległym do wydziału, tak aby to drzewko żyło i świadczyło o jego osobie na długo po pożegnaniu się z wydziałem. Profesor Dziewanowski zasadził drzewko pięknej magnolii (widzimy je na zdjęciu – Profesor, drugi od prawej strony, z gronem długoletnich współpracowników). Magnolia rozwija się i rośnie, przywołując pamięć o Profesorze. Odszedł od nas bliski, życzliwy i ciekawy człowiek, któremu wiele zawdzięczamy. Takim miejmy Go w swojej pamięci. Jego duchowi życzymy spokoju i wiecznego spoczynku. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Stefan Żmudzki 45 ŻYLI WŚRÓD NAS KRYSTYNA CHEŁKOWSKA „Zwykle ludzie umierają wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewają.” Paulo Coelho 6 marca br. dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o nagłej śmierci naszej koleżanki Krystyny Chełkowskiej. Poznałam Ją ponad 26 lat temu. Pracowałam wówczas w Bibliotece Wydziału Elektrycznego. Przychodząc niemal codziennie do Biblioteki Głównej, spotykałam tam Krystynę, kobietę o kruczoczarnych włosach i bardzo ładnej, zawsze uśmiechniętej twarzy. Jednak Krystyna Chełkowska swoje życie z Politechniką Szczecińską związała już dużo wcześniej, bo w latach pięćdziesiątych. Nie była rodowitą szczecinianką. Urodziła się 23 grudnia 1938 roku w Bydgoszczy. Okres okupacji spędziła z rodzicami w Warszawie. W roku 1945 zaczęła uczęszczać do szkoły podstawowej w Bydgoszczy. W tym mieście zdała maturę. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości rozpoczęła studia na Wydziale Chemicznym Politechniki Łódzkiej, a następnie Politechniki Szczecińskiej. Zmuszona do podjęcia pracy przerwała studia na szóstym semestrze i podjęła pracę jako technik chemik na Wydziale Wodno-Lądowym. W 1967 r. wyjechała na 3 lata do Australii, gdzie pracowała w laboratorium instrumentalnym Zakładów Fotograficznych „Kodak”, uczęszczając jednocześnie do Swinburne Chemical College. Po powrocie do kraju pracowała jako nauczyciel języka angielskiego w Ośrodku Usług Pedagogicznych. 1 stycznia 1972 r. ponownie podjęła pracę w Politechnice Szcze- cińskiej, tym razem w bibliotece. Od 1974 r. kierowała Sekcją Gromadzenia Wydawnictw Zwartych, a od roku 1985 – Oddziałem Gromadzenia Zbiorów. W roku 1993 przeszła na emeryturę. Jednak przez cały czas utrzymywała z nami kontakt. Przychodziła do nas przynajmniej raz w miesiącu na kawę (zawsze „fusiastą” i nalaną tylko do 7/8 wysokości filiżanki), często racząc nas swoimi domowymi wypiekami, w tym niezapomnianą babką cytrynową. Zawsze pamiętała o naszych imieninach i życzeniach świątecznych. Raz w roku, w okolicy 13 marca, spotykałyśmy się na Jej imieninach. W tym roku nie zdążyłyśmy. Krystyna była wspaniałym człowiekiem. Ciepła i bardzo wrażliwa na losy innych ludzi, zawsze wyciągała do nich pomocną dłoń. Taką zachowamy Ją w pamięci. Przyjaciele, a miała ich wielu, pożegnali Ją 10 marca na mszy świętej w kościele p.w. św. Kazimierza w Szczecinie. Prochy Krystyny zostały złożone 13 marca w rodzinnym grobowcu, na Cmentarzu Komunalnym w Bydgoszczy. Danuta Kotula-Krajewska Biblioteka Główna ANDRZEJ BOBROWICZ Andrzej był dla nas tym Pierwszym. Był najbliżej... Każdy ma swojego szefa. Pierwszym szefem był doc. Stefan Kłosowski, którego pierwszym uczniem był Andrzej – bo to Andrzej otwiera listę Absolwentów Spawalnictwa Politechniki Szczecińskiej. Tak więc, każdy ma swojego szefa, a my mieliśmy, oprócz szefa, naszego „Bobra”. Andrzej był dla nas nauczycielem, szefem, kolegą i przyjacielem. Kiedy był nauczycielem, to rzeczowym, ciepłym i partnerskim, ale ze „swoimi zasadami” – czarne to czarne i nie ma co dyskutować, kiedy był szefem, to sprawiedliwym. Jeżeli był kolegą, to prawdziwym. Był i wędkarzem. Kiedy był wędkarzem, to najdzielniejszym z nas. O! Jakim on był wędkarzem! Przybrzeżnym, śródlądowym, szuwarowym i motorowodnym... niedoścignionym! To u Niego w pokoju na eksponowanym miejscu wisiały obok siebie: medal im. Stanisława Olszewskiego i paszcza olbrzymiego, chyba kilkunastokilogramowego szczupaka. Andrzej Bobrowicz urodził się 21 maja 1943 r. w Augustowie. W Białostockiem zdobywał kolejne etapy wykształcenia technicznego. Ukończył zasadniczą szkołę zawodową oraz technikum mecha- 46 niczne. To z tamtego okresu pochodzi znane jego powiedzonko dydaktyczne – jestem narzędziowcem 6. klasy. Tłumaczył nam i wielu pokoleniom szczecińskich spawalników, że łuk spawalniczy to nic strasznego, to zwykłe narzędzie do obróbki, tyle tylko, że gorące, bardzo gorące. I chodzi o to, aby posiąść umiejętność jego stosowania w stopniu co najmniej, narzędziowca 6. klasy. Wiemy, że posługiwanie się łukiem spawalniczym to sztuka i chyba nikt z nas nie osiągnął jeszcze poziomu 6. klasy. Andrzej Bobrowicz pracował z nami, aby tego dokonać. W 1971 r. kończy studia na Wydziale Budowy Maszyn i Okrętów Politechniki Szczecińskiej i zostaje asystentem w Zakładzie Spawalnictwa, prowadzonym wówczas przez doc. dr. hab. inż. Stefana Kłosowskiego. Pod jego kierunkiem broni w 1977 r. pracę doktorską pt. „Przechodzenie materiału przy spawaniu impulsowym”. Staje się tym samym prekursorem badania tej nowej metody spawania w Polsce. Dr inż. Andrzej Bobrowicz od początku zatrudnienia dał się poznać jako aktywny i zaangażowany pracownik naukowy i nauczyciel akademicki. Dodajmy, nauczyciel bardzo lubiany i cenio- INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. ŻYLI WŚRÓD NAS ny przez wiele pokoleń studentów. Dr inż. Andrzej Bobrowicz był autorem lub współautorem kilkunastu wysokiej rangi publikacji naukowych oraz 5 patentów. Za działalność naukowo-badawczą otrzymał m.in. dwie nagrody ministra oraz kilka nagród rektora Politechniki Szczecińskiej. W latach 1984 – 1998 kieruje Katedrą, a później Zakładem Spawalnictwa. Jest bardzo dobrym organizatorem i animatorem współpracy naukowej i technicznej z polskim przemysłem okrętowym. Organizuje jedną z najnowocześniejszych spawalni dydaktycznych w Polsce. Jego zaangażowanie w pracę zawodową jest doceniane przez władze wydziału i uczelni. Andrzej jest powoływany do wielu organów kolegialnych i komisji w uczelni. Obdarzony dużym zaufaniem kolegów i władz, był wielokrotnie członkiem Komisji ds. Oceny Nauczycieli Akademickich. Wspomnieć musimy o działalności społecznej i organizacyjnej Andrzeja. Od 1978 r. jest rzeczoznawcą Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich, od 1984 r. zweryfikowanym wykładowcą SIMP, a od 1994 r. – licencjonowanym egzaminatorem Instytutu Spawalnictwa w Gliwicach. Tak wyposażony staje się znamienitym organizatorem systemu szkolenia i doskonalenia zawodowego w regionie szczecińskim. Początkowo w oparciu o struktury Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich, a następnie w ramach działalności Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego, rozwija i koordynuje szkolenia wielu roczników spawaczy w województwie szczecińskim, a następnie zachodniopomorskim. Za swoją działalność w tym zakresie został wyróżniony Srebrną Odznaką SIMP oraz Złotą Odznaką WZDZ w Szczecinie. Poza działalnością szkoleniową, dr inż. Andrzej Bobrowicz wyróżnia się aktywnym uczestnictwem w pracach Stowarzyszenia SIMP, lokalnym oraz krajowym. Za całokształt działalności naukowo-badawczej, technicznej i społecznej na rzecz rozwoju spawalnictwa w Polsce, został uhonorowany Medalem im. Stanisława Olszewskiego, prestiżowym odznaczeniem spawalników polskich. Andrzej był i pozostał wierny swoim ideałom... O działalności w strukturach podziemnej Solidarności, jako wysoce zakonspirowanej... tylko krótko wspominamy. Andrzej Bobrowicz, dzięki swojej osobowości, był bardzo szanowany przez współpracowników, zwierzchników i studentów. Był to człowiek bardzo taktowny, uczynny, o wysokiej kulturze osobistej. Po krótkiej chorobie, zmarł na raka 19 stycznia 2006 r. Dr inż. Andrzej Bobrowicz był... Andrzej jest naszym wiecznym przyjacielem. Stanisław Krasicki i Zbigniew Szefner Zdjęcie: z albumu Zofii Bobrowicz STANISŁAW SKOCZOWSKI 8 marca 2006 roku odszedł od nas na zawsze wybitny uczony i zasłużony nauczyciel prof. dr hab. inż. Stanisław Skoczowski. 27 marca miał ukończyć 70 lat i dokonać podsumowania swojego dorobku z ponad 40 lat intensywnej i bardzo owocnej, twórczej pracy na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej. Z tej okazji przygotowywaliśmy dla Niego uroczystości jubileuszowe. Niestety, mimo że wszyscy bardzo pragnęliśmy wziąć w nich udział pozostał nam tylko wielki smutek i żal po niezwykle prawym, szlachetnym i życzliwym Człowieku, naszym Przyjacielu i Opiekunie. Profesor Stanisław Skoczowski urodził się w 1936 r. w Poznaniu, ale całe swoje życie oraz działalność zawodową i naukową związał z Pomorzem Zachodnim, a zwłaszcza z Politechniką Szczecińską i jej Wydziałem Elektrycznym. W czasie wojny mieszkał w Warszawie i Rabce Zdroju. Do Szczecina przybył we wrześniu 1946 r. Po maturze uzyskanej w roku 1953 w Technikum Mechaniczno-Energetycznym w Szczecinie rozpoczął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej. Po ich ukończeniu, od roku 1959 pracował w Fabryce Kabli Załom w Szczecinie, gdzie w latach 1960 – 1963 pełnił funkcję głównego technologa. Chcąc uniknąć wstąpienia do PZPR, co wtedy było warunkiem pełnienia funkcji kierowniczej w fabryce, skorzystał z propozycji ówczesnego dziekana Wydziału Elektrycznego Jana Słomińskiego i od 1 maja 1963 r. rozpoczął pracę w uczelni na stanowisku asystenta w Zakładzie Automatyki i Miernictwa na Wydziale Elektrycznym. Doktorat za pracę pt. „Kryteria czytelności zapisu mierników rejestrujących jako podstawa optymalizacji i normalizacji wybranych parametrów konstrukcyjnych” uzyskał 29 maja 1968 r. na Wydziale Elektrycznym Politechniki Wrocławskiej. Jego promotorem był prof. dr hab. inż. Adam Żuchowski. Stopień doktora habilitowanego zdobył 2 marca 1973 r. w Instytucie Cybernetyki Stosowanej PAN w Warszawie za rozprawę habilitacyjną pt. „Teoria czytelności zapisu ciągłego rejestratorów analogowych”. W pracy zawodowej jako nauczyciel akademicki przeszedł wszystkie szczeble i stopnie kariery naukowej. W roku 1972 został powołany na stanowisko docenta, a tytuł profesora nadzwyczajnego nauk technicznych uzyskał w roku 1978. Od roku 1991 był profesorem zwyczajnym Politechniki Szczecińskiej. Był pierwszym i wieloletnim kierownikiem Zakładu Automatyki Instytutu Automatyki Przemysłowej, który powstał w roku 1974 po wydzieleniu z niego Zakładu Technik Laserowych w Informatyce. W latach 1974 – 1977 profesor Stanisław Skoczowski był prodziekanem, a następnie do 1983 r. dziekanem Wydziału Elektrycznego. Szczególnym dowodem zaufania obdarzyła Go społeczność akademicka naszej uczelni, powierzając Mu w roku 1990 funkcję rektora, którą pełnił w przełomowym dla Politechniki Szczecińskiej okresie do roku 1993. W latach 1993 –1996 był członkiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Doceniano Go, wybierając wielokrotnie na członka Senatu Politechniki Szczecińskiej i powierzając Mu m.in. przewodniczenie Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich, której przewodniczył nieprzerwanie od 1977 r. Profesor Skoczowski brał aktywny udział w pracach wielu stowarzyszeń i towarzystw naukowych, takich jak: Komisja Cybernetyki Technicznej PAN Oddział w Poznaniu, której był wiceprzewodniczącym w latach 1978 – 2003, Komitet Automatyki i Robotyki PAN, Sekcja Elektrotermii Komitetu Elektrotechniki PAN, Polskie Towarzystwo Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej, gdzie w latach 1996 – 1999 przewodniczył Oddziałowi Szczecińskiemu, a także Szczecińskie Towarzystwo Naukowe, w którym w latach 1994 – 1998 był przewodniczącym Oddziału IV Nauk Matematycznych i Technicznych. Był członkiem Zarządu POLSPAR, a od 2003 r. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. 47 ŻYLI WŚRÓD NAS członkiem Międzynarodowej Federacji Automatyki (IFAC – Technical Committee Control Design). Profesor Skoczowski był członkiem komitetów programowych wielu krajowych i międzynarodowych konferencji naukowych oraz kilku komitetów redakcyjnych czasopism naukowych i naukowo-technicznych. W latach 1997 – 2002 był redaktorem naczelnym miesięcznika „Pomiary Automatyka Kontrola”, kształtując jego wysoki poziom naukowy i wpływając w sposób istotny na rozwój działalności Wydawnictwa PAK. Mimo pełnienia licznych funkcji i obowiązków, był wzorem skromności i prostolinijności w życiu zawodowym i prywatnym. Lubił swoją pracę i poświęcił jej wszystkie siły i zdolności. Miał rozległe zainteresowania naukowe, które obejmowały: problematykę pomiarów dynamicznych i zagadnienia pomiarów sygnałów w obecności zakłóceń dla celów identyfikacji i modelowania, modele procesów dynamicznych i sposoby ich identyfikacji, regulację temperatury, elektrotermię, regulację odporną oraz adaptacyjne układy automatyki. Miał w tych obszarach nauki i techniki niepodważalne sukcesy. Profesor był twórcą i autorem 5 książek, 2 monografii i ponad 170 publikacji w uznanych międzynarodowych i krajowych czasopismach naukowych oraz materiałach konferencyjnych, współautorem ponad 50 opracowań dla przemysłu i 4 patentów. Ostatnia książka, napisana przez Profesora wspólnie z dwoma najmłodszymi współpracownikami, ukazała się na tydzień przed Jego nieoczekiwaną śmiercią. Stanisław Skoczowski był wychowawcą wielu pokoleń inżynierów elektryków i automatyków. Zostawił po sobie liczne grono swoich uczniów. Był opiekunem prawie 100 prac dyplomowych oraz promotorem 16 doktorów, z których czterech się habilitowało. Jeden jest profesorem Uniwersytetu w Uppsali, a kolejni dwaj są bliscy uzyskania tytułu profesora. Ostatnia obrona doktoratu przygotowanego pod kierunkiem Profesora odbyła się miesiąc przed Jego śmiercią. Dużą część swojej działalności zawodowej Profesor Skoczowski poświęcił współpracy z przemysłem. Był współautorem licznych rozwiązań technicznych, które wdrożył wraz z zespołem swoich współpracowników, m.in. w ramach współpracy z OBRME MERA-LUMEL w Zielonej Górze. Była to seria produkcyjna elektronicznych regulatorów temperatury i pierwsze w kraju mikroprocesorowe regulatory samonastrajające. 48 Za swoją działalność naukową i dydaktyczną Profesor Stanisław Skoczowski był wielokrotnie nagradzany. Otrzymał m.in. 11 nagród ministra, medale za Zasługi dla Politechniki Poznańskiej i Politechniki Szczecińskiej, Medal Pożaryskiego oraz Złotą Odznakę PTETiS. Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był człowiekiem lubianym i szanowanym w całym środowisku naukowym w Polsce. Dla Niego i na Jego cześć napisali swoje prace do specjalnego zeszytu pt. „Współczesne metody sterowania i techniki regulacji” wybitni uczeni ze wszystkich znanych uczelni w kraju, tj. z AGH w Krakowie i politechnik: Warszawskiej, Śląskiej, Wrocławskiej, Poznańskiej, Szczecińskiej, Gdańskiej, Białostockiej, Opolskiej, Rzeszowskiej oraz Uniwersytetu Zielonogórskiego i Akademii Morskiej w Gdyni, a także z Uniwersytetu w Uppsali. Wśród 20 nadesłanych prac są prace nie tylko wybitnych uczonych, rówieśników Profesora, ale również prace młodszego pokolenia uczonych, którzy w ostatnich 2 – 3 latach uzyskali tytuły profesora. Ostatnią pracę przed swoją śmiercią przygotował dla Niego profesor Zdzisław Bubnicki z Politechniki Wrocławskiej, doktor honoris causa naszej uczelni. Nikt nie sądził, że nadesłane artykuły będą wspomnieniem i pośmiertnym świadectwem ogromnego autorytetu Profesora w krajowym środowisku automatyków i metrologów. Profesor Stanisław Skoczowski był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach i horyzontach. Uprawiał czynnie taternictwo, był członkiem zwyczajnym Szczecińskiego Klubu Wysokogórskiego, w 1976 r. brał udział w wyprawie na Spitsbergen. Lubił pracę w „drewnie”, sam zbudował domek w lesie, w którym często przebywał. Interesował się sztuką, lubił słuchać muzyki, zwłaszcza fortepianowej, grał na pianinie dla własnej przyjemności. Straciliśmy w Nim nie tylko wybitnego uczonego, oddanego nauczyciela i wychowawcę młodzieży, ale nade wszystko Człowieka o wielkim sercu, prawego i uczciwego, serdecznego Przyjaciela wielu z nas. Został pochowany 14 marca 2006 r. na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, żegnany przez rodzinę oraz liczne grono przyjaciół, kolegów i wychowanków. Niech pamięć o Nim pozostanie na zawsze w naszych sercach i umysłach. INŻYNIER nr 1 (24) kwiecień 2006 r. Stanisław Bańka Zdjęcie: archiwum Zakładu Automatyki IAP WSPOMNIEŃ CZAR TAKIE BYŁY POCZĄTKI Czytaj na stronie 24 NASZA GALERIA Kształty izopowierzchni natężenia fali odbitej od twardego podłoża Kształt fali natężeniowej w rejonie za kulą wprowadzoną w przepływowe pole akustyczne Kształt fali natężeniowej w przestrzeni za płytą wprowadzoną w przepływowe pole akustyczne Strumienie natężenia dźwięku w rejonie dysku wprowadzonego w przepływowe pole akustyczne Rozkład strumieni natężenia dźwięku w przestrzeni zewnętrznej u wylotu falowodu o przekroju okrągłym Wirowe reakcje strumieni natężenia dźwięku w rejonie za modelem trójwymiarowym („schody”) leżącym na twardym podłożu Trzy formy obrazowania akustycznej fali natężeniowej wygenerowanej przez płytę wzbudzoną mechanicznie do drgań Kształty fali za płytą z trzema szczelinami w miarę oddalania się od płyty Kształty fali natężeniowej wygenerowane do wnętrza kabiny okrętowej przez ściankę z oknami O wystawie Stefana i Wojtka Weynów czytaj na stronie 36 � ���� �������������