Czy konie mnie słyszą? Kamera! Akcja!

Serwis KochamKonie.pl
14/10/2011
Czy konie mnie słyszą? Kamera! Akcja!
Są piękne, mądre i bardzo utalentowane. Mają dryg nie tylko do wyścigów czy skoków
przez przeszkody. Konie są także świetnymi... aktorami.
Od większości koni grających w filmach wymaga się, by były posłuszne i spokojne, nie bały się
wystrzałów ani tłumu. Wtedy bez problemu mogą dosiadać ich nawet aktorzy bez większego
doświadczenia jeździeckiego. Bardzo ceniona wśród końskich aktorów jest też pewna skłonność do
kaskaderstwa, a zwłaszcza do widowiskowych upadków - takich, podczas których nie robią krzywdy
ani sobie, ani jeźdźcowi. Reżyserzy mawiają, że jeden dobrze wyszkolony koń jest wart na planie
filmowym tyle co 50 statystów.
Spryciarz
W filmie "Hidalgo - ocean ognia" w rolę tytułowego Hidalgo wcieliło się pięć koni rasy american paint
horse o przepięknym, łaciatym umaszczeniu. Z jednym z nich, o imieniu TJ, zaprzyjaźnił się grający
główną "ludzką" rolę Viggo Mortensen. Nie tylko przyjechał na nim na hollywoodzką premierę filmu (i
przegalopował razem po czerwonym dywanie dla gwiazd!), ale też kupił go po zakończeniu zdjęć.
Pokochał TJ-a za jego niezwykłą inteligencję i łagodność, a także zdolność uczenia się. Każdy z pięciu
koni grających w filmie był uczony innych sztuczek - a TJ podglądał, czego uczą się jego koledzy, i
później sam wykonywał ich triki. Naprawdę jest urodzonym aktorem!
Więcej o końskich aktorach przeczytasz w najnowszym numerze magazynu W Siodle (nr 5/2011,
październik).
fot. Mateusz Szymczak
strona 1 / 1