Wierszykowy_zawrót_glowy

Transkrypt

Wierszykowy_zawrót_glowy
Zbigniew Dm i t r o c a
Wierszykowy
zawrót
głowy
Polonijne Centrum Nauczycielskie w Lublinie
Projekt okładki i ilustracje
Magdalena Józefczuk-Dmitroca
PCN wyraża podziękowanie Wydawnictwu „Świat książki” za udostępnienie utworów
z następujących książek: „Dobre duszki”, „Zagadki wesołej gromadki”, „Kolorowy zawrót
głowy”, „Raz, dwa, trzy… liczysz Ty”, „Literki na cztery fajerki”
Copyright © Zbigniew Dmitroca
ISBN 978-83-930606-0-3
Wydawca
Polonijne Centrum Nauczycielskie w Lublinie
3 Maja 18/5A, 20-078 Lublin, tel. 81 532 38 13, [email protected]
Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk i reprodukcja, w jakiejkolwiek postaci, całości lub części
książki bez pisemnej zgody wydawcy są zabronione
Książka do bezpłatnego rozpowszechniania w szkołach polskich i polonijnych, działających
poza granicami kraju. Na taką formę publikacji zezwala art. 29 pkt. 1 ustawy o prawie
autorskim z 4 lutego 1994 roku.
Lublin 2010
Projekt i opracowanie graficzne, DTP
Maria Czubek
Printed in Poland
Druk i oprawa
Wydawnictwo Polihymnia Sp. z o.o., ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin,
tel./fax 81 746 97 17, [email protected], www.polihymnia.pl
Zawrócić uczniom w głowie tak, aby myśleli, mówili i czytali
po polsku, czując przy tym radość – można to osiągnąć, sięgając
po poezję Zbigniewa Dmitrocy. Twórca „Bajek niezapominajek”,
entuzjastycznie przyjęty przez środowiska polonijne, wybrednych
młodych czytelników w Polsce i na świecie, „rad nierad, (znów)
nową bajkę (nam) opowiada…”
Wiersze Poety z Lubelszczyzny stanowią bogaty zasób tekstów
do nauki języka polskiego.
Mogą służyć jako zbiór wyrazów i definicji, poszerzając przy tym
leksykalny zasób słownika ucznia, jako swoista mnemotechnika,
pomagająca w skutecznym zapamiętywaniu i właściwym stosowaniu
norm języka polskiego, jako teksty ciekawych dyktand itd. Te krótkie
utwory literackie są także źródłem bogatej, ujętej żartobliwie i
intrygująco wiedzy o świecie:
Napój – kompot albo kawa,
Nauczyciel – uczy w szkole,
Noga – lewa jest i prawa,
Niwa – to po prostu pole.
Wielbiciele twórczości poetyckiej Zbigniewa Dmitrocy mieliby mi
za złe, gdybym wskazała wyłącznie walory użytkowe zawartych
w zbiorku wierszy; a przecież to poezja nie tylko dla najmłodszych!
Wielość środków poetyckich (metafory, alegorie, aluzje, ironia,
żart…) ujęta w krótkich formach, potrafi zachwycić, a odkrywane
sensy wierszy skłaniają do refleksji, krytycznego myślenia, oceniania,
dyskusji na temat postaw, zachowań ludzi, do filozofowania…
Kiedy zapytacie pawia,
Co mu największą przyjemność sprawia,
Odpowie bez zastanowienia:
– Gdy się ogon mój docenia…
A najbardziej mnie obraża,
Jeżeli ktoś go nie zauważa!
Jeżeli Was, tak jak mnie, oczaruje ta poezja, możecie wyczarować
fantastyczne lekcje języka polskiego. Bo przecież, jak podpowiada
poeta,
Hokus pokus, czary mary –
Każdy może czynić cuda!
Jeśli tylko wierzysz w siebie,
To na pewno ci się uda…
Życzę Wszystkim wierszykowego zawrotu głowy,
Małgorzata Małyska
Literki na cztery fajerki
A
B
Abecadło – to zbiór liter,
Adelina – to dziewczyna,
A pan sędzia – to arbiter,
A aksamit – to tkanina.
Babcia – bardzo kocha wnuki,
Bachmat – to nieduży koń,
Bałwan – plecie banialuki,
Bagnet – to jest biała broń.
Agat – to ozdobny kamień,
Agrest – ostre kolce ma,
A na zawsze – to na amen,
A akwarium – jest ze szkła.
Bal – bierwiono lub zabawa,
Balsam – to cudowna maść,
Balia – czasem jest dziurawa,
W bagno – można łatwo wpaść.
Aktor – gra przeróżne role,
Akordeon – gra melodie,
Apel – bywa rano w szkole,
Azor – śpi, gdy sobie podje...
Bat – napędza koniom strachu,
Bazia – to kwitnąca kotka,
Bazar – sklep, co nie ma dachu,
Beza – jest okropnie słodka.
Arka – to inaczej statek,
Alka – to nadmorski ptak,
Andrus – łobuz i gagatek,
Arbuz – ma wspaniały smak!
Beka – może być blaszana,
Bekas – to beczący ptak,
Beksa – chodzi zapłakana,
Bez – to ogrodowy krzak.
Antylopa – jest rogata,
Armia – składa się z żołnierzy,
Astronauta – w kosmos lata,
Asfalt – na ulicy leży.
Biurko – stoi w każdym biurze,
Blekot – to niedobre zioło,
Błyskawica – wróży burzę,
Brwi – nie tylko zdobią czoło.
Asparagus – to roślina,
Aspiryna – znany lek,
Aster – gwiazdę przypomina,
Agent – to czasami szpieg.
Bób – jest wyjątkowo zdrowy,
Bóbr – to sławny budowniczy,
Bór – jest wielki i sosnowy,
Buldog – smuci się na smyczy.
Auto – służy nam do jazdy,
A astronom – bada gwiazdy,
Aport – woła się do psa,
A antałek ma dwa dna.
But – powinien być wygodny,
Byczek – ryczy, gdy jest głodny,
Bilion – ma aż dziewięć zer,
Bryndza – to góralski ser.
C
Cz
Ceber – to pradziadek wiadra,
A cebula – łzy wyciska,
Cegła – bywa bardzo twarda,
Cena – rzadko bywa niska.
Czapka – czasem miewa daszek,
Czółno – to niewielka łódka,
Czyżyk – to uroczy ptaszek,
Czubek – zdobi głowę dudka.
Centuś – to osoba skąpa,
Cep – to przyrząd do młócenia,
Cyklon – to powietrzna trąba,
Cukier – smak herbaty zmienia.
Czarownica – jest nieznośna,
Czarna – kawa, smoła, wrona,
Czkawka – bywa bardzo głośna,
A czereśnia – jest czerwona.
Cudak – robi dziwne miny,
Cementownia – to fabryka,
Ceramika – to coś z gliny,
A cykada – pięknie cyka.
Czepek – nosi pielęgniarka,
Czosnek – rośnie gdzieś w ogrodzie,
Filiżanka – to jest czarka,
Czwartek – zawsze jest po środzie.
Cwał – to szybki bieg zwierzęcia,
Cwaniak – to przebiegły chytrus,
Cesarz – skarci nawet księcia,
A cytryna – to też cytrus.
Cynk i cyna – to metale,
Cyngiel – jest przy pistolecie,
Cyrkiel – kółka kreśli stale,
Cyrk – wędruje wciąż po świecie.
Ć
Cirrus – to pierzasta chmurka,
Cyfra – to na przykład czwórka,
Cytra – bardzo pięknie gra,
Cynik – wszystko w nosie ma.
Ćma – to motyl albo mrowie,
Ćwiartka – to jest pół połowy,
Ćwiek – to gwóźdź o dużej głowie,
Burak czasem jest – ćwikłowy.
D
Dz
Dach – jest często dwuspadowy,
Daktyl – z wielkiej palmy spada,
Drut – to sznurek metalowy,
Defekt – to po prostu wada.
Dzbanek – może stać na stole,
Dzwon – na wieży zawieszony,
Dzwonek – często dzwoni w szkole,
Dzwonnik – kiedyś bił we dzwony.
Dalmatyńczyk – jest łaciaty,
Dalekowidz – widzi dalej,
Dalia – ma przepiękne kwiaty,
Delfin – pływa doskonale.
Dzięcioł – dziuplę kuje w drzewie,
Dziędzierzawa – to roślina,
Dzik – nie mieszka w ciepłym chlewie,
Dziwna – czasem bywa mina.
Dama – modną ma fryzurę,
Derka – to jest gruby koc,
Dermatolog – leczy skórę,
Derkacz – śpiewa całą noc.
Dź
Degustator – smak ocenia,
Deski – to czasami narty,
Drwa – to drewno do palenia,
Drwiny – to złośliwe żarty.
Dźwig – udźwignie wieloryba,
Dźgać – to znaczy mocno kłuć,
Dźwięczy – łańcuch albo szyba,
Dź – ma też na końcu łódź.
Denko – nieraz bywa z drewna,
Deseń – to ozdobny wzór,
Dynia – to ogórka krewna,
Deszczyk – prysznic prosto z chmur.
Dż
Drąg – to długi, prosty kołek,
Delikates – to smakołyk,
Dingo – to zdziczały pies,
A wygodny strój – to dres.
Dżdżysty dzień – to dzień deszczowy,
Dżem – najlepszy jest śliwkowy,
Dżip – samochód terenowy,
Dżungla – wielki las deszczowy.
E
F
Echo – w górach się rozlega,
Eden – to po prostu raj,
Edek – po boisku biega,
Egipt – to pustynny kraj.
Fala – morska bywa wielka,
Fiasko – to niepowodzenie,
Fanka – to jest wielbicielka,
Finał – znaczy zakończenie.
Ekran – jest w telewizorze,
Ekspedientka – pani w sklepie,
Elewator – skład na zboże,
Ekspert – zawsze wie najlepiej.
Ferie – są do wypoczynku,
Finka – to harcerski nóż,
Fronton – to jest przód budynku,
Fretka – to domowy tchórz.
Ekspedycja – to wyprawa,
Etylina – to benzyna,
Ekspozycja – to wystawa,
A ekipa – to drużyna.
Fikcja – to czasami bzdura,
Flaming – ma różowe pióra,
Flądra – jest od góry płaska,
Foka – płetwą głośno plaska.
Etap – to jest część podróży,
Eter – do znieczuleń służy,
Ewidencja – lista, spis,
Epistoła – długi list.
Fotografik – robi zdjęcia,
Fragment – to jest część całości,
Frak – to ubiór na przyjęcia,
Fosfor – świeci się w ciemności.
Fresk – to obraz wprost na ścianie,
Frezja – to pachnący kwiat,
Furtka – to są drzwi w parkanie,
Furman – w ręku trzyma bat.
Frykas – to jest coś pysznego,
Frytki – smaczne są na świeżo,
Fryzjer – wie, jak strzyc każdego,
Fusy – na dnie kubka leżą.
Futbol – to jest piłka nożna,
Futro – w sklepie kupić można,
Fuzja – to myśliwska broń,
Fetor – to niemiła woń.
10
G
H
Gałąź – czasem bywa sucha,
Gaj – to taki mały las,
Garnek – zwykle ma dwa ucha,
Gawron – kracze cały czas.
Habit – ubiór zakonnika,
Haftka – to druciane uszko,
Halabarda – broń strażnika,
Hamak – to wiszące łóżko.
Gamoń – to jest niedorajda,
Gap – to przypadkowy widz,
Gratka – to po prostu frajda,
Grzyb – to maślak albo rydz.
Haiku – to króciutki wiersz,
Halny – południowy wiatr,
Harnaś – to zbójecki herszt,
Hiacynt – bardzo piękny kwiat.
Gągoł – to jest dzika kaczka,
Giętka – może być trzepaczka,
Gejzer – to gorące źródło,
A gablotka – szklane pudło.
Hala – może być targowa,
Hala – to też górska łąka,
Od hałasu – puchnie głowa,
Harfiarz – wciąż na harfie brzdąka.
Globus – mapa w kształcie kuli,
Gniewosz – to nieduży wąż,
Guzik – bywa przy koszuli,
Gęsty – jest na przykład gąszcz.
Helikopter – to śmigłowiec,
Harpia – to drapieżny ptak,
Hokeista – to sportowiec,
Homar – to jest morski rak.
Głaz – to wielki kawał skały,
Głos – to syk i krzyk, i szept,
Gołąb – bywa cały biały,
Głowa – to czasami łeb.
Hochsztaplerstwo – to oszustwo,
Huba – to nadrzewny grzyb,
Huk – to hałas albo mnóstwo,
Hultaj – podejrzany typ.
Góra – to ogromny kopiec,
Góral – to mieszkaniec gór,
Górnik – węgiel w ziemi kopie,
Gryzoń – to na przykład szczur.
Humor – bywa zły czasami,
Husarz – rycerz ze skrzydłami,
Hydra – to baśniowy stwór,
Hydraulik – pan od rur.
Grad – to lód lecący z nieba,
Grat – to mało warta rzecz,
Grzanka – to kawałek chleba,
Gwizdek – zawsze kończy mecz.
11
I
J
Ichmość – znaczy pan, jegomość,
Iguana – to jaszczurka,
Informacja – to wiadomość,
Ircha – to mięciutka skórka.
Jabłko – spada blisko drzewa,
Jacht – żegluje po jeziorze,
Jer – to ptak, co pięknie śpiewa,
Jęczmień – to niziutkie zboże.
Idol – to ktoś bardzo znany,
Imbir – zioło i przyprawa,
Imbryk – bywa z porcelany,
A igraszka – to zabawa.
Jadło – służy do jedzenia,
Jadowity – jest grzechotnik,
Jagnię – w owcę się zamienia,
A jubiler – to pan złotnik.
Igła – jest od rąk zależna,
Iglak – to iglasty krzak,
Irbis – to pantera śnieżna,
Ibis – to bagienny ptak.
Jak – to bliski kuzyn krowy,
Jaskier – to łąkowy kwiat,
Jamnik – mały pies domowy,
Jaszczur – to pradawny gad.
Ikra – to są rybie jaja,
Iskra – wzbija się z ogniska,
Imię – to na przykład Maja,
Izba – w chacie była niska.
Jasiek – imię i poduszka,
Jarzębina – ma korale,
Jasnowidzka – to jest wróżka,
A jaskinia – jama w skale.
Indus – to ogromna rzeka,
Intruz – nieproszony gość,
Inwalida – to kaleka,
Irytacja – to jest złość.
Jastrząb – ma potężne szpony,
Jeleń – wielkie rogi ma,
Jeż – jest ciągle najeżony,
Jenot – jest kuzynem psa.
Jędza – to jest baba-jaga,
Język – mówić nam pomaga,
Jazgot – to po prostu hałas,
Jurta – to skórzany szałas.
12
K
L
Kaloryfer – grzeje w zimie,
Kalosz – to gumowy but,
Karol – to królewskie imię,
Kra – to pokruszony lód.
Lalka – może być z plastiku,
Lama – to domowe zwierzę,
Lizak – słodycz na patyku,
Lizus – rzadko mówi szczerze.
Kask – zakłada się na głowę,
Kolczyk – to ozdoba ucha,
Koło – bywa ratunkowe,
Koza – to jest łakomczucha.
Lamus – skład na zbędne rzeczy,
Licznik – ciągle tylko liczy,
Laryngolog – gardło leczy,
Leśnik – to jest pan leśniczy.
Klepka – to deszczułka w beczce,
Klomb – to jest okrągły kwietnik,
Knot – to sznurek w każdej świeczce,
Kosz – to bardzo często śmietnik.
Laptop – to jest komputerek,
A landrynka – to cukierek,
Lelek – to jest nocny ptak,
A leszczyna – leśny krzak.
Kołowrotek – jest przy wędce,
Kombajn – młóci w polu zboże,
Komar – pije krew naprędce,
Kot – do krwi podrapać może.
Laska – kij do podpierania,
Lato – ciepła pora roku,
Lasso – lina do łapania,
A latarnia – świeci w mroku.
Krawat – wkłada się na szyję,
Kubek – może być blaszany,
Kret – w ogródku chętnie ryje,
Krew – czasami płynie z rany.
Legumina – słodki deser,
Lemiesz – wielkie ostrze pługa,
Leń – to jest inaczej leser,
Lina – bywa bardzo długa.
Krawiec – umie szyć ubrania,
Kredens – szafa na naczynia,
Książka – służy do czytania,
Kufer – to ozdobna skrzynia.
Lejce – trzyma pan woźnica,
Lotnik – to po prostu pilot,
Loch – to czasem jest piwnica,
Lutnik – skrzypce zna na wylot.
Krzew – to agrest i porzeczka,
Kłótnia – to zwyczajna sprzeczka,
Kura – to domowy ptak,
Kwiat – to także polny mak.
Linia – to czasami kreska,
Listwa – to wąziutka deska,
Lis – to rudy kuzyn psa,
Lew – ogromną grzywę ma.
13
Ł
M
Łabędź – płynie hen przed siebie,
Łazik – włóczy się po świecie,
Łuna – wielki blask na niebie,
Łubin – pięknie kwitnie w lecie.
Magia – to po prostu czary,
Magik – robi różne sztuczki,
Mgła – to wielkie kłęby pary,
Motek – to jest kłębek włóczki.
Łajba – stara łódź lub statek,
Łajka – to jest rasa psa,
Łobuz – urwis i gagatek,
Łezka – to maleńka łza.
Majak – to jest przywidzenie,
Marmur – piękna twarda skała,
Mamałyga – to jedzenie,
Mąka – sypka jest i biała.
Łamigłówka – to zagadka,
Łuszczak – to i gil, i trznadel,
Łata – to naszyta szmatka,
A łopata – zwykły szpadel.
Majster-klepka – umie wszystko,
Mięta – zioło na ból brzucha,
Moczar – bagno, grzęzawisko,
Muszka – to nie zawsze mucha.
Łańcuch – czasem jest ze złota,
Łeb – ma krowa albo koń,
Łapa – noga psa lub kota,
Łuk – to zakręt albo broń.
Małpa – robi małpie miny,
Mamut – wielki praprasłoń,
Misa – czasem bywa z gliny,
Mustang – to zdziczały koń.
Łąka – to też górska hala,
Ławka – może stać w ogrodzie,
Łoskot – słychać nawet z dala,
Łyżwiarz – ślizga się po lodzie.
Masło – robi się w maślnicy,
Maź – to maść i smar, i błoto,
Mrok – jest w nocy i w piwnicy,
Metal – to na przykład złoto.
Łepek – to maleńka główka,
Łoś – ma rogi jak łopaty,
Łódka – kajak i żaglówka,
Łysa – bywa głowa taty.
Miotła – to prababka szczotki,
Mleko – dają mleczne krowy,
Miód – jest bardzo, bardzo słodki,
Młotek – bywa też gumowy.
Muł – to osad albo zwierzę,
Mrowie – mnóstwo albo dreszcz,
Mysz – masz też przy komputerze,
Mżawka – to drobniutki deszcz.
14
N
O
Nabiał – mleko, ser i jajka,
Nabożeństwo – msza w kościele,
Nahaj – to jest bicz, nahajka,
Nadmiar – znaczy nazbyt wiele.
Obcas – czasem się obrywa,
Obiad – może być z deserem,
Obłudnica – jest fałszywa,
Obszar – to rozległy teren.
Nać – ma marchew i pietruszka,
Niania – śpiewa kołysanki,
Nierozłączka – to papużka,
Nylon – dobry na firanki.
Obieżyświat – to wędrowiec,
Obój – bardzo pięknie gra,
Okręt – to też lotniskowiec,
Oset – ostre kolce ma.
Namiot – może być cyrkowy,
Narta – to wąziutka deska,
Nasyp – bywa kolejowy,
Niezabudka – jest niebieska.
Obłok – to bielutka chmura,
Odór – nieprzyjemna woń,
Otwór – to po prostu dziura,
Oręż – to w ogóle broń.
Namuł – to jest osad rzeczny,
Namysł – to zastanowienie,
Niedźwiedź – bywa niebezpieczny,
Nałóg – złe przyzwyczajenie.
Oczko – dziurka lub gra w karty,
Odblask – to odbity blask,
Osioł – strasznie jest uparty,
Okres – to jest pewien czas.
Napój – kompot albo kawa,
Nauczyciel – uczy w szkole.
Noga – lewa jest i prawa,
Niwa – to po prostu pole.
Odrzutowiec – szybko lata,
Odzież – to na przykład frak,
Ojciec – to inaczej tata,
Orzeł – to królewski ptak.
Natręt – to niemiły gość,
Nerwus – łatwo wpada w złość.
Niesmak – to jest przykry smak,
Nur – skok w wodę albo ptak.
Ogórecznik – cenne zioło,
Ogon – ma i pies, i kot,
Owal – to spłaszczone koło,
Ogrodzenie – mur i płot.
Ołów – to jest ciężki metal,
Ogar – to myśliwski pies,
Order – to inaczej medal,
Owad – osa, trzmiel i giez.
15
P
R
Paczka – ciastek lub herbaty,
Pająk – prześladowca much,
Piegus – to ktoś piegowaty,
Pęd – to bieg lub szybki ruch.
Racuch – to jest placek z ciasta,
Radło – to pradawny pług,
Ratusz – stoi w centrum miasta,
Rak – ma zawsze dziesięć nóg.
Pałka – to niewielki drążek,
Pałac – to ogromny dom,
Pisarz – jest autorem książek,
Piorun – to inaczej grom.
Rajd – to wyścig lub wyprawa,
Róża – to wspaniały kwiat,
Rozgłos – to uznanie, sława,
Rupieć – to po prostu grat.
Parkan – to jest ogrodzenie,
Pies – to pudel albo szpic,
Pokarm – to jest pożywienie,
Pustka – jest, gdy nie ma nic.
Rama – zwykle jest drewniana,
Ramię – ma na przykład dźwig,
Ranka – to niewielka rana,
Ryj – ma świnia no i dzik.
Pasterz – strzeże kóz lub owiec,
Parkiet – to podłoga z klepek,
Pływak – owad i sportowiec,
Pisklę – ma maleńki łepek.
Regał – to piętrowa półka,
Ratler – to maleńki pies,
Rogal – to rogata bułka,
Rękawica – ciepła jest.
Pędrak – to ruchliwy malec,
Płyn – to woda i benzyna,
Pierścień – wkłada się na palec,
A pokrzywa – to roślina.
Rekin – to drapieżnik wielki,
Ręka – to i pięść, i dłoń,
Ryś – na uszach ma pędzelki,
Rumak – to rasowy koń.
Piłka – może być siatkowa,
Płaz – to żaba lub ropucha,
Pogawędka – to rozmowa,
Płomień – czasem w górę bucha.
Rodzic – mama albo tata,
Rój – to jest rodzina pszczół,
Rydel – to jest też łopata,
Rów – to długi wąski dół.
Poczęstunek – ugoszczenie,
Pot – czasami spływa z czoła,
Pokój – to jest pomieszczenie,
Psota – często jest wesoła.
16
S
Sz
Sad – to ogród owocowy,
Sadza – zbiera się w kominie,
Salon – może być meblowy,
Salaterka – to naczynie.
Szabla – jest okropnie ostra,
Szachy – to wspaniała gra,
Szufla – to łopaty siostra,
Szron – to zamarznięta mgła.
Sala – to na przykład klasa,
Samochwała – chwalipięta,
Smalec – tłusta biała masa,
Smoczek – smokczą niemowlęta.
Szafa – mebel na ubrania,
Szczupak – to drapieżna ryba,
Szczotka – jest do zamiatania,
Szkło – to szklanka albo szyba.
Schody – mają równe stopnie,
Spór – to zatarg albo sprzeczka,
Smoluch – brudny jest okropnie,
Strumień – to po prostu rzeczka.
Szatyn – ma brązowe włosy,
Szczeniak – to po prostu psiak,
Szerszeń – wielki kuzyn osy,
Szczygieł – to wesoły ptak.
Schowek – to inaczej skrytka,
Skrzynka – może być na listy,
Studnia – rzadko bywa płytka,
Smar – jest tłusty i mazisty.
Szczypta – to jest odrobina,
Sznur – to kabel albo lina,
Szopa – to drewniana budka,
Szyja – długa albo krótka.
Ser – to bryndza albo twaróg,
Serce – w piersi ciągle bije,
Sokół – to na przykład raróg,
Sum – w mulistej wodzie żyje.
Skała – marmur i piaskowiec,
Snopek – to niewielka wiązka,
Skoczek – żołnierz lub sportowiec,
Suknia – czasem bardzo wąska.
Sowa – dobrze widzi w mroku,
Stok – łagodny jest i stromy,
Styczeń – pierwszy miesiąc roku,
Strzecha – to jest dach ze słomy.
17
Ś
T
Ściana – czasem bywa szara,
Ścieżka – wąska albo kręta,
Ślimak – to jest ślamazara,
Śliniak – noszą niemowlęta.
Tabun – to jest stado koni,
Tama – śluza i przeszkoda,
Tarcza – od uderzeń chroni,
Topiel – to głęboka woda.
Śliwka – żółta i czerwona,
Śpiewnik – książka z piosenkami,
Świecznik – często ma ramiona,
Śpioch – śpi dniami i nocami.
Taca – czasem jest podłużna,
Terier – to myśliwski pies,
Torba – może być podróżna,
Tusz – nie tylko jest to rzęs.
Śmiech – przeważnie jest radosny,
Śnieguliczka – piękny krzew,
Świerk – to bliski kuzyn sosny,
Świergot – śliczny ptasi śpiew.
Talerz – płytki lub głęboki,
Tramwaj – szybko mknie po torze,
Tapczan – wąski lub szeroki,
Traktor – wielkie pole orze.
Tarapaty – to kłopoty,
Trop – to jest po prostu ślad,
Trawa – żółknie od spiekoty,
Tuberoza – piękny kwiat.
Taśma – to czasami wstążka,
Tojad – to trujące zioło,
Tomik – to niewielka książka,
Tryb – to jest zębate koło.
Tur – wymarły kuzyn krowy,
Trele – to są śpiewy ptasie,
Turban – to nakrycie głowy,
A tablica – wisi w klasie.
18
U
W
Ubiór – palto i spódnica,
Upał – to okropny skwar,
Urodziny – to rocznica,
Urok – to inaczej czar.
Wada – to po prostu feler,
A warzywo – por i seler,
Warta – rzeka albo straż,
Wąsy – upiększają twarz.
Uczeń – każde dziecko w szkole,
Ugryźć – może groźny pies,
Ugór – nieorane pole,
Uśmiać – można się do łez.
Waga – służy do ważenia,
Wagon – służy do wożenia,
Wiata – to po prostu dach,
Wielki – czasem bywa strach.
Ukrop – to po prostu wrzątek,
Urwis – to ruchliwy chłopiec,
Uroczysko – to zakątek,
Usypisko – wielki kopiec.
Waza – jest na barszcz lub zupę,
Węzeł – to inaczej supeł,
Ważka – waży się nad rzeką,
Wiadro – może być na mleko.
Umyć – można twarz i ręce,
Uprząż – koniom się zakłada,
Umywalka – jest w łazience,
A usterka – drobna wada.
Wąż – to rurka albo kobra,
Welon – nosi panna młoda,
Wróżka – zwykle bywa dobra,
Wrzątek – to gorąca woda.
Uroczysty – to świąteczny,
Urodziwa – jest dziewczyna,
Urwipołeć – jest niegrzeczny,
Uśmiech – to wesoła mina.
Węgorz – długi jest i śliski,
Wybój – to jest dół na drodze,
Wyżeł – duży pies myśliwski,
A woźnica – trzyma wodze.
Wianek – wkłada się na głowę,
Wiatr – to wietrzyk i wichura,
Wiśnia – drzewo owocowe,
Wulkan – to dziurawa góra.
Wiedźma – jest okropnie brzydka,
Wydma – to piaskowe wzgórze,
Włóczka – to wełniana nitka,
Wyłom – to jest wyrwa w murze.
19
Z
Ż
Zachwyt – to są ochy, achy,
Zgrywus – figlarz i wesołek,
Zbroja – pancerz z grubej blachy,
Zydel – to drewniany stołek.
Źdźbło – to jest łodyżka trawy,
Źródło – bije albo tryska,
Źrebię – chętne do zabawy,
Źle – gdy droga bywa śliska.
Zakonnica – to jest mniszka,
Zuch – po prostu wielki śmiałek,
Zasapanie – to zadyszka,
A zadufek – to pyszałek.
Ź
Zamsz – tkanina albo skóra,
Zamróz – biały szron na szybie,
Zawierucha – to wichura,
Zbójnik – na podróżnych dybie.
Zaspa – to pagórek śnieżny,
Zawód – lekarz lub kierowca,
Zez – rozbieżny albo zbieżny,
Zwierzę – koza albo owca.
Zastęp – składa się z harcerzy,
Zastrzyk – daje pielęgniarka,
Zegar – często jest na wieży,
A znachorka – to zielarka.
Zator – może być na rzece,
Zebu – to indyjska krowa,
Zdun – buduje w domach piece,
Zupa – bywa jarzynowa.
20
Żaba – znakomicie pływa,
Żar – to ogień lub spiekota,
Żyto – jest koszone w żniwa,
Żbik – to leśny kuzyn kota.
Żarłok – je całymi dniami,
Żmija – to jest wąż i gad,
Żongler – rzuca piłeczkami,
Żonkil – to jest żółty kwiat.
Żerdź – to taka długa tyka,
Żołna – bardzo piękny ptak,
Żołądź – jest przysmakiem dzika,
Żurek – ma kwaskowy smak.
Żółw – powolnie wszędzie chodzi,
Żubr – nie czesze nigdy brody,
Żuraw – po mokradłach brodzi,
Żurawina – ma jagody.
Ra z , d w a , t r z y … l i c z y s z Ty !
Jedynka
Jedynka jest często
Wielką egoistką,
Nie lubi się dzielić,
Sama chce mieć wszystko!
Jedna jaskółka
Wiosny nie czyni,
Nie ma na świecie
Jednej mistrzyni!
Zawsze chce być pierwsza,
Zawsze chce mieć rację,
Lubi zbierać brawa
Oraz gratulacje.
I tylko uczeń
Ma smutną minkę
Kiedy dostanie
W szkole jedynkę!
Lecz jeśli jedynka
Przypadkiem przegrywa,
Wtedy jest nieznośna,
Zła i opryskliwa.
A kiedy na innych
Bardzo się pogniewa,
To na pocieszenie
Sama sobie śpiewa:
Człowiek ma jedną
Głowę i szyję,
I jedno w piersi
Serce mu bije.
Ślimak ma jedną
Muszlę i nogę,
A biegacz jedną
Do mety drogę.
Samochód jedną
Ma kierownicę,
A każde oko
Jedną źrenicę.
23
Dwójka
Kiedyś była zmorą dzieci,
Dokuczała im okropnie,
Dziś przykładem też nie świeci,
Bo są przecież lepsze stopnie!
Rzeka ma dwa brzegi,
Medal ma dwie strony,
Rower ma dwa koła,
Okno dwie zasłony.
Kiedyś dzieci jej się bały,
Nieraz przez nią rozpaczały,
Dzisiaj nikt się nie przejmuje,
Gdy dostaje w szkole dwóję!
Drugi jest na mecie
Srebrny medalista,
A gdzie dwóch się bije,
Tam trzeci korzysta.
Dwójki wcale to nie cieszy,
Że nikogo już nie peszy,
Gdyż dziś chłopcy i dziewczynki
Bardziej boją się jedynki...
Kiedy zaś ma dobry humor,
Dwójka mówi z wielką dumą:
– Ja gram także ważną rolę,
Inną w życiu, inną w szkole...
Człowiek ma dwie ręce,
Na dwóch nogach chodzi,
Dwa rogi ma baran,
Co beczy i bodzie.
Mamy dwoje oczu,
Nad nimi dwie brwi,
Dwoje skrzydeł mają
I okna, i drzwi!
W parze są dwa buty
I dwie rękawice,
Każda para spodni
Ma dwie nogawice..
24
Trójka
Trójka to ocena średnia,
Nie dla wszystkich odpowiednia,
Ale trójka też być musi,
Bo nie wszyscy to prymusi.
Mecz hokejowy
Trzy tercje trwa
I trzech muzyków
W tercecie gra!
Oczywiście poza szkołą
Trójki też królują w koło.
Trójce trochę to nie w smak
I przekornie śpiewa tak:
Ale nieprawda,
Że zawsze młodszy
Częściej od innych
Plecie trzy po trzy.
Trzy głowy w bajkach
Mają złe smoki,
Trójkąty zawsze
Mają trzy boki.
Trzy piętra często
Miewają domy,
A książki nieraz
Trzy grube tomy.
Trzy listki zwykle
Ma koniczyna
Co dzień wybija
Trzecia godzina.
Marzec jest trzecim
Miesiącem roku,
Trzy razy skacze
Skoczek w trójskoku.
Dzwonek w teatrze
Trzy razy dzwoni,
W zaprzęgu czasem
Jest trójka koni.
25
Czwórka
Choć dla wielu uczniów czwórka,
To szczyt marzeń i laurka,
Czwórka wcale nie docenia
Swojej roli i znaczenia.
W cztery oczy można
Pobyć w kawiarence
I na fortepianie
Grać na cztery ręce.
Ciągle smutno się uśmiecha
I narzeka, że ma pecha....
A bez czwórki cały świat
Miałby przecież wiele wad:
I co cztery lata
Znów jest Olimpiada,
I na cztery łapy
Kot szczęśliwie spada.
Cztery nogi mają
Wszystkie czworonogi –
Kozy i kozice,
Dogi i buldogi.
Czteronożne są też
Stoły i stoliki,
Krzesła, szafy, łóżka,
A nawet piecyki!
Auto nazywamy
Czterema kółkami,
Wojsko maszeruje
Równymi czwórkami.
Świat ma cztery strony,
Cztery ściany pokój,
Cztery są kwartały
Oraz pory roku.
Czwartek to niezmiennie
Czwarty dzień tygodnia
I cztery po czwartej
Zegar wskaże co dnia.
26
Piątka
Kiedyś była ideałem,
Zdobywano ją z zapałem,
Dzisiaj szóstka ją przewyższa
I prymusom jest najbliższa.
Piąte przez dziesiąte
Można język znać,
Można przybić piątkę
I piątaka dać.
Piątki nikt nie lekceważy,
Bo każdemu z nią do twarzy
I choć nie jest najważniejsza,
Nikt jej roli nie umniejsza.
Pięciodrzwiowym autem
Piątką można pruć
I jak piąte koło
U wozu się czuć…
Piątka wie, że wciąż jest w cenie,
Cieszy ją to powodzenie
I dlatego nie ukrywa,
Że po prostu jest szczęśliwa.
Ale gdy jej ktoś dokuczy,
Wtedy piątka gniewnie mruczy:
Wszyscy ludzie mają
Pięć palców u rąk,
Pięcioksiąg oznacza
Pięć biblijnych ksiąg.
Pięć zmysłów to dotyk,
Wzrok, węch, słuch i smak,
Niektórym, niestety,
Piątej klepki brak.
Po ścianie się wije
Pięciolistny bluszcz,
Można dostać bukiet
Z pięciu pięknych róż.
27
Szóstka
Siódemka
Szóstka ma wspaniałe życie,
Wiedzie jej się znakomicie,
Nawet łobuz marzy skrycie,
By choć raz ją mieć w zeszycie.
A siódemka już od dawna
Jest na całym świecie sławna.
Ludzie wierzą, że najczęściej
Ona im przynosi szczęście!
Ale ona wciąż grymasi,
Że za dobra jest dla Kasi,
Że Grześ dostał ją przypadkiem,
Bo akurat siedział z Radkiem...
Czy to prawda, czy też nie,
Być siódemką nie jest źle:
Wszystkie dzieci mimo to
Ciągle ją dostawać chcą,
Szóstka o tym dobrze wie
I dlatego śmieje się:
Szóstkę można czasem
Trafić w totolotka,
W sześcioro przyjaciół
Po lekcjach się spotkać.
Na naszej planecie
Jest sześć kontynentów,
Pod choinką czasem
Leży sześć prezentów.
Można mieć sześć kotów,
Szóstym dzieckiem być,
A nawet sześć goli
Podczas meczu wbić.
Ale nawet prymus
Wie, że czar by prysł,
Gdyby w parze z szóstką
Nie szedł szósty zmysł.
28
Jest siedem lat chudych
I siedem lat tłustych,
Wielki gar bigosu
Z siedmiu głów kapusty.
Siedem dni tygodnia,
Siedem cudów świata
I siedmiokropkowa
Biedronka skrzydlata.
Na koncercie czasem
Gra siedmioro skrzypiec,
Siódmy miesiąc roku
To gorący lipiec.
A za siódmą górą
I za siódmą rzeką,
To w bajkach oznacza:
Gdzieś bardzo daleko.
Siódme poty mogą
W pracy na nas bić,
A mimo to można
W siódmym niebie być!
Ósemka
Jedynka mówi, że ósemka
Wygląda jak kopnięte zero,
A piątka aż ze śmiechu pęka
I woła: – A to ci dopiero!
I osiem godzin
Pracuje tata,
I jeszcze bywa
Ósmy cud świata.
Siódemka jest do bólu szczera
I głośno piszczy: – Jak dwa zera!
A trójka krzyczy: – Nie do wiary!
Z niej można zrobić okulary!
Ósemka jest też
Zębem mądrości
Oraz symbolem
Nieskończoności.
Ósemka na to: – Głupie żarty!
Spróbujcie wygrać ze mną w karty...
Gdy zacznę was traktować z góry,
To przestaniecie gadać bzdury...
Należę do waszego grona,
Bo jestem też niezastąpiona:
Osiem nóg mają
Wszystkie pająki,
O ósmej w szkołach
Terkoczą dzwonki.
Sierpień jest ósmym
Miesiącem roku
I osiem boków
Jest w ośmioboku.
Ośmioro kociąt
Karmi kocica,
I osiem ramion
Ma ośmiornica.
29
Dziewiątka
Zero
Dziewiątka nie ma powodzenia,
Nie cieszy się powszechną sławą,
Rzadko jej imię ktoś wymienia
I rzadko ktoś jej bije brawo.
Wszystko zaczyna się od zera,
Lecz zerem każdy poniewiera!
Wszyscy na zero patrzą z góry
I wygadują różne bzdury.
Bardzo ją martwią te porządki
I brak szacunku dla dziewiątki,
A kiedy wielce się zasmuci,
To na pociechę sobie nuci:
Nawet jedynka nos zadziera
I śmieje się z biednego zera:
– A to dopiero!
Kompletne zero...
Jest zioło dziewięćsił
I kwiat dziewięciornik,
I dziewięć przyborów
Pomieści przybornik.
A to jest nieporozumienie,
Bo zero wielkie ma znaczenie!
Gdy z prawej strony cyfry stanie,
Każdy z uznaniem patrzy na nie.
I ni w pięć ni w dziewięć
Można pleść bez sensu,
I dziewięć widelców
Schować do kredensu.
Z jedynki robi się dziesiątka,
Z siódemki zaś siedemdziesiątka!
Gdy zer przybywa z prawej strony,
Powstają setki i miliony!
W dziewiątej minucie
Można strzelić gola
I dziewięć Muz było
W orszaku Apolla.
Lecz samo zero nic nie znaczy
I na myśl o tym łka z rozpaczy.
Dziewięć stopni ciepła,
Dziewięć stopni schodów,
Dziewięć pięter domu,
Dziewięć samochodów.
Dziewięć planet krąży
Dookoła słońca,
A dziewiąta fala,
To fala miażdżąca…
30
Ko l o r o w y z a w r ó t g ł o w y
Kolorowy zawrót głowy
Biały
Kolorowe są łąki,
Kiedy kwiaty zakwitną,
Kolorowe owady
Mkną nad wodą błękitną.
Śnieg jest biały i przebiśnieg,
Białe są kwitnące wiśnie,
Biały bocian, biały bez,
Biały pieprz i biały pies.
Kolorowe motyle,
Skrzydełkami trzepocą,
Kolorowe korale
W słońcu pięknie migocą.
Biały łabędź, biały orzeł,
Na Północy Białe morze,
Biały zając, biała mysz,
Biały len i biały ryż.
Kolorowe kamienie
W naszyjniku się mienią,
Kolorowe są liście
Szeleszczące jesienią.
Biały chleb i biała mąka,
Białe kwiaty ma poziomka,
Biały niedźwiedź, biały koń,
Biała kawa, biała broń.
Kolorowe bukiety,
Kolorowe rabatki,
Kolorowe są gile
I sikorki bogatki.
Biała pasta, biała piana,
Białe mleko i śmietana,
Biały ser i biały barszcz,
Biały walc i biały marsz.
Kolorowe kokardy,
Kolorowe falbany,
Kolorowe koszulki,
Kolorowe dywany.
Biała wata, biała wełna,
Biała brzoza i bawełna,
Biała rzodkiew bywa też,
Biały kruk i biały wiersz!
Kolorowe jest wszystko,
Cały świat kolorowy,
Kiedy nam czarne myśli
Nie przychodzą do głowy.
Biały bandaż, biała flaga,
Bielusieńka broda maga,
Biały papier, biała sól,
Biały gips i ryps, i tiul.
Biała bywa noc polarna,
Białe są fasoli ziarna,
Biały dzień i biały szal,
Białe grzywy morskich fal.
33
Brązowy
Czerwony
Brązowy kapelusz
Ma piękny borowik,
A piórka brązowe
Wróbelek i słowik.
Czerwony kapturek,
Czerwona czapeczka,
Czerwona poziomka,
Czerwona porzeczka.
Brązową sierść mają
Boksery, jamniki,
Brązowe są z brązu
Odlane pomniki.
Czerwona cebula,
Czerwona papryka,
Czerwona koszula
I płachta na byka.
Brązowe są stoły,
Komody, regały,
Brązowe kamasze,
Trzewiki, sandały.
Czerwona kapusta
I burak ćwikłowy,
Czerwone korale
I sok malinowy.
Brązowe są szafy,
Fotele, kredensy,
Brązowe są włosy,
Brwi, oczy i rzęsy.
Czerwone czereśnie,
Czerwone kamyczki,
Czerwone ze wstydu
Bywają policzki.
Brązowe są domy,
Altanki, parkany,
Brązowe żołędzie,
Brązowe kasztany.
Czerwone od maków
Są pola i łąki,
Fruwają nad nimi
Czerwone biedronki.
Brązowe drzwi domu
I świerszczyk domowy,
I węgiel brunatny
Ma kolor brązowy.
Czerwony muchomor,
Czerwony pomidor
I człowiek ze złości
Czerwony jak indor.
Brązowy jesienią
Jest jesion i wiąz,
A latem się człowiek
Opala na brąz.
Czerwone jest morze
I rzeka, i krowa,
A róża czerwona
To kwiatów królowa.
34
Czarny
Fioletowy
Czarny jest węgiel, sadza i smoła,
Kominiarz często ma czarny nos,
Ma czarne czułki osa i pszczoła,
A czarne pióra ma kruk i kos.
Fioletowe są fiołki,
Fioletowe wrzosy,
Fioletowe krokusy,
No i nieraz nosy.
Jest czarna kawa, czarna godzina,
Czarna porzeczka i czarny dąb,
Czarny dym czasem bucha z komina,
Czarny się robi zepsuty ząb.
Fioletowe są chmury,
Zwiastujące burzę,
Fioletowe berety
I czasami róże.
Czarne są noce bezksiężycowe,
Czarny w kopalni górnika pot
I czarne myśli nachodzą głowę,
Gdy drogę czarny przebiegnie kot.
Fioletowy powojnik
Pnie się po altanie,
Fioletowy jest kąkol,
Oset na polanie.
W czarnym kosmosie są czarne dziury,
Są czarne włosy, wąsy i brwi,
Brudasy mają czarne pazury,
Są czarne chmury i czarne dni.
Fioletowy bez pachnie
Koło domu wiosną,
Fioletowe irysy
Na rabatce rosną.
Są czarnowidze, czarnoksiężnicy,
Jest czarny kolor w kartach do gry.
Czarno ubrani są żałobnicy,
Czarny charakter ma człowiek zły.
Fioletowe jesienią
Są owoców grona,
Smaczne śliwki węgierki
Oraz winogrona.
Jest czarna rozpacz i czarna owca,
Czarna herbata i czarny pieprz,
Czarne są wonne kulki jałowca,
Czarną szczecinę ma czarny wieprz.
Jest czarna ziemia, czarna jagoda,
Czarna pantera i czarny pies,
Lecz w Morzu Czarnym jest modra woda
I białe kwiaty ma czarny bez.
35
Granatowy
Niebieski
Granatowe są mundury,
Granatowe garnitury,
Granatowe są fartuchy
I w ogóle różne ciuchy.
Niebieskie jest niebo,
Gdy piękna pogoda,
Niebieska niekiedy
Wydaje się woda.
Granatowe swetry,
Granatowe bluzy,
Granatowe getry,
Dżinsy i rajtuzy.
Nad wodą niebieskie
Unoszą się ważki,
Fruwają niebieskie
Motyle modraszki.
Granatowe dresy,
Koszulki, skarpety,
Granatowe płaszcze,
Czapki i berety.
Niebieskie bławatki
W zbożu się niebieszczą,
Niebieskie papugi
W dżungli głośno wrzeszczą.
Granatowe torby,
Plecaki, walizki,
Granatowe garnki,
Kubeczki i miski.
Niebieski barwinek
Rośnie w zagajnikach,
Niebieski jest płomyk
Błędnego ognika.
Granatowe kredki,
Pióra, długopisy,
Granatowe sińce
Miewają urwisy.
Niebieskie migdały,
Niebieskie są oczy,
Niebieska piłeczka
Po trawie się toczy.
Niezapominajki
Niebieściutko kwitną
I niektórzy ludzie
Krew mają błękitną!
36
Pomarańczowy
Różowy
Pomarańczowe gaje,
Pomarańczowe drzewka,
Pomarańczowe jabłko
I twarda marchewka.
Różowe policzki
I różowe usta,
Różowa sukienka
I różowa chusta.
Pomarańczowe piegi
Na policzkach Balbinki,
Pomarańczowe rydze
Oraz mandarynki.
Różowe o świcie
Jest niebo na wschodzie,
Różowiutkie róże
W babcinym ogrodzie.
Pomarańczowy napój
I odblaskowy znaczek,
Pomarańczowe dzioby
I krótkie nóżki kaczek.
Różowe obłoki
O zachodzie słońca,
Różowa piwonia
Pod oknem pachnąca.
Pomarańczowy ręcznik,
Pomarańczowa piłka,
Pomarańczowy spławik
I wędkarska żyłka.
Różowe goździki,
Frezje, tulipany,
Różowe falbanki
I różowe ściany.
Pomarańczowe kwiatki,
Pomarańczowe piórka,
No i pomarańczowa
Pomarańczy skórka!
Ludzie są czasami
W różowych humorach
I wtedy świat widzą
W różowych kolorach.
37
Srebrny
Szary
Srebrna stara łyżka,
Srebrna cukiernica,
Na wieczornym niebie
Srebrny sierp księżyca.
Szara jest deszczowa chmura,
Szary jest deszczowy dzień,
Szary gołąb stroszy pióra,
Szary jest na ścianie cień.
Na srebrzystych świerkach
Srebrzą się igiełki,
Na czapkach żołnierzy
Srebrne są orzełki.
Szara gęś zuchwale gęga,
Szarobury mruczy kot,
Szare buty ma włóczęga,
Szary jest spłowiały płot.
Na srebrnych łańcuszkach
Srebrne medaliki,
W uszach błyszczą srebrne
Klipsy i kolczyki.
Szara mysz wygląda z dziury,
Kucharz robi szary sos,
Szare są kamienne mury,
Szare wstęgi dróg i szos.
Są srebrne pierścionki,
Broszki i agrafki,
Okulary mają
Srebrzyste oprawki.
Szare niebo jest o świcie,
Szara jest pajęcza sieć,
Ludzie mają szare życie,
Szare oczy można mieć.
Srebrna statuetka,
Srebrny szron i mech,
I wesołych dzieci
Srebrny dźwięczy śmiech.
W głowie szare są komórki,
Szary jest wieczorny mrok,
Szary wilk ma szare córki,
Szary bywa górski stok.
Jest szaruga i szarzyzna,
Szara maść i szara nić,
Można myć się szarym mydłem
I na szarym końcu być...
38
Zielony
Złoty
Od wiosny do wiosny
Zielone są sosny,
A dąb się zieleni
Do wczesnej jesieni.
Złota kareta,
Złota korona,
Złoty naszyjnik
I złota żona.
Zielone są pola
I smukła topola.
Zielone są lipy,
Paprocie i skrzypy.
Złoty medalik,
Złota moneta,
Złoty łańcuszek
I bransoleta.
Zielenią się brzozy,
Osiki i łozy.
Zielone są klony
I mech jest zielony.
Złote świeczniki
I złote ramy,
Złoty pierścionek
Na palcu damy.
Zielone są rowy
I stół bilardowy,
Zielona trzykrotka
I żabka rzekotka.
Złote medale,
Złote ordery,
Złote puchary,
Złote patery.
Zielona herbata,
Kapusta, sałata,
Zielone ogórki
I leśne pagórki.
Jest złota jesień
I złota rączka,
Złota na ręce
Ślubna obrączka.
Zielone barwniki,
Zielone trawniki,
Zielone ludziki
I polne koniki.
Złoty interes,
Złote wesele,
Złoty jest na mszy
Kielich w kościele.
I biała pietruszka
Zieloną ma nać.
Można być zielonym
I w zielone grać!
Są złote spinki
I złote skuwki,
I tylko złote
Nie są złotówki.
39
Żółty
Kolory
Żółte kaczeńce,
Żółte kaczęta,
Żółta firanka
W oknie upięta.
Są kolory jasne
I kolory ciemne,
Są kolory zimne
I ciepłe, przyjemne.
Żółte dziewanny,
Żółte żonkile,
Żółte skrzydełka
Mają motyle.
Są kolory brudne
I kolory czyste,
Kolory zgaszone
I barwy soczyste.
Żółte cytryny,
Żółte brzoskwinie,
Żółte czereśnie
I żółte dynie.
Kolory spokojne
I kolory żywe,
Barwy delikatne
I ostre, krzykliwe.
Żółciutka świeca
I żółta siarka,
Żółtym światełkiem
Świeci latarka.
Są barwy pokrewne
Oraz kontrastowe,
Kolory pochodne
I trzy podstawowe.
Żółte ściereczki
I żółte gąbki,
Żółte się robią
Niemyte ząbki.
Żółć, błękit i czerwień,
To skromna rodzina,
Od której się tęcza
Kolorów zaczyna.
Żółta od żółtek
Jest jajecznica,
Żółcią raz po raz
Zionie złośnica.
Dzięki błękitowi,
Żółci i czerwieni
Cały świat dokoła
Tęczą barw się mieni.
Jest Morze Żółte
I Żółta Rzeka,
I żółte ciastka
Mama wypieka!
40
Zgady w a n k i n a w i e c z o r y i p o r a n k i
Aparat fotograficzny
Czajnik
Kiedyś pan fotograf
Znał się na tym sprzęcie,
Teraz nawet dziecko
Umie zrobić zdjęcie!
To naczynie z rączką,
Do tego dziobate,
Można w nim gotować
Wodę na herbatę.
Biurko
Czapka
Ma blat i szuflady,
Jest małe lub duże,
Stoi w gabinecie,
W redakcji i biurze.
Wełniana, futrzana,
Różnokolorowa,
Gdy ją nosisz w zimie,
Nie marznie ci głowa.
Butelka
Deskorolka
To takie podłużne
Naczynie ze szkła,
Czasem ma zakrętkę,
Czasem kapsel ma.
To deska z kółkami,
Lecz bez kierownicy,
Więc nie wolno na niej
Jeździć po ulicy.
Buty
Drukarka
Na deszcz są najlepsze
Gumowe kalosze,
Na zimę kozaki,
A w domu bambosze.
Gdy na jej ikonę
Klikniesz w komputerze,
Wszystko wydrukuje
Na pięknym papierze.
43
Dzwonek
Hulajnoga
Prawdziwy z metalu.
Ozdobny ze szkła,
Nosi go owieczka
I rower go ma.
Mogą na niej jeździć
Dzieci i rodzice,
To deska na kółkach,
Co ma kierownicę.
Filiżanka
Klucze
Jest mała, ma uszko
I wklęsłą podstawkę,
Dorośli z niej piją
Herbatę lub kawkę.
Są różne, bo mają
Odmienne zadania,
Do domu, do auta,
Do śrub zakręcania.
Fotel
Komputer
Bywa wiklinowy,
Bywa też skórzany,
Czasem obrotowy,
A czasem bujany.
Jaką nosi nazwę
Urządzenie, które
Ma monitor, myszkę
Oraz klawiaturę?
Gazeta
Koparka
Leży w każdym kiosku,
Codziennie jest nowa,
Można ją przeczytać,
Można przekartkować.
Na długim ramieniu
Ma czerpak stalowy,
Którym zbiera piasek
Albo kopie rowy.
44
Kosiarka
Lodówka
Gdy się włączy silnik,
Ta sprytna maszyna
Trawę na trawniku
Równiuteńko ścina.
W każdej kuchni stoi
Metalowa skrzynka,
W której się nie psuje
Mleko ani szynka.
Krzesło
Lokomotywa
Jest miękkie lub twarde,
W domu albo w szkole,
Ma nogi, oparcie
I stoi przy stole.
To bardzo wielka
Silna maszyna,
Która pociągi
Ciągnie po szynach.
Książka
Lustro
Ma tytuł, autora,
Bywa podróżnicza,
Często z biblioteki
Ją się wypożycza.
To płaski kawałek
Błyszczącego szkła,
W którym każdy siebie
Ogląda co dnia.
Kuchenka
Łyżka
Czasem elektryczna,
Najczęściej gazowa,
Najnowocześniejsza
Jest mikrofalowa.
Bywa metalowa
I jednorazowa,
Do jedzenia zupy
Służy ci stołowa.
45
Łyżwy
Nóż
To są takie buty
Z płozami na spodzie,
Zakładasz je tylko,
By jeździć po lodzie.
Każda mama co dzień
W kuchni go używa
Do krojenia warzyw,
Mięsa i pieczywa.
Miotła
Odkurzacz
Dziś już tylko czasem
Zamiata ulice,
A kiedyś latały
Na niej czarownice.
Dzięki niemu łatwiej
I lepiej się sprząta,
Wciągnie każdy pyłek
Z najdalszego kąta.
Motocykl
Parasol
Ma tylko dwa koła,
Lecz nie jest rowerem,
Kiedy jest nieduży,
Może być skuterem.
Zabierasz go z domu,
Kiedy jest deszczowo,
Żeby go na dworze
Rozłożyć nad głową.
Narty
Patelnia
To dwie deski, które
Do nóg się przypina,
Żeby na nich jeździć
Po górach-dolinach.
To płytka miseczka
Z rączką z jednej strony,
Niejeden naleśnik
Był na niej smażony.
46
Pędzel
Poduszka
Szeroki lub wąski,
Okrągły lub płaski,
Można nim malować
Ściany i obrazki.
Jest duża i miękka,
Najlepsza puchowa,
I to właśnie na niej
W łóżku leży głowa.
Piłka
Pralka
Sprężysta, okrągła,
Ręczna albo nożna,
Można ją odbijać
I kopać ją można.
Gdy włożysz do niej
Brudne ubranie,
Po jakimś czasie
Czyste się stanie.
Plecak
Ręcznik
Nosi go na plecach
Żołnierz i turysta,
I bardzo podobny
Jest on do tornistra.
To miękka tkanina
Wisząca w łazience,
W którą można wytrzeć
Buzię albo ręce.
Podłoga
Rękawice
Każdy ma ją w domu,
Leży pod nogami,
Kiedy jest drewniana,
To skrzypi czasami.
Największe są męskie,
Najmniejsze dziecięce,
Nosimy je w zimie,
Gdy marzną nam ręce.
47
Rower
Stół
To prosty pojazd
Z dwoma kołami,
A napędzany
Jest pedałami.
Blat ma prostokątny
Albo kwadratowy,
Je się przy nim obiad
I toczy rozmowy.
Samochód
Szafa
Gdy jeździ w wyścigach,
To jest wyścigowy,
A gdy wozi ludzi,
To jest osobowy.
Wysoka, płaska,
Dwu i trzydrzwiowa,
Czyste ubrania
Do niej się chowa.
Samolot
Szalik
Gdy nie ma silnika,
Jest tylko szybowcem,
A gdy nie ma śmigieł,
To jest odrzutowcem.
To długa tkanina,
Co jak wąż się wije
I przez całą zimę
Chroni twoją szyję.
Sanki
Szczotka
Można na nich leżeć
Lub siedzieć z rozkroku,
Ciągnąć je za sznurek
Lub zjeżdżać ze stoku.
Maleńka do butów,
Większa do ubrania,
A na długim trzonku
Służy do sprzątania.
48
Talerz
Widelec
Zwykle jest okrągły,
Mały albo duży,
Płaski i głęboki
Do jedzenia służy.
Jest kuzynem łyżki,
Zębaty i wąski,
Wybiera z talerza
Najsmaczniejsze kąski.
Telefon
Wieszak
Bywa biały, czarny,
A nawet różowy,
Albo stacjonarny,
Albo komórkowy.
Wiszący, stojący,
W lecie całkiem pusty,
W zimie wiszą na nim
Kurtki, palta, chusty.
Telewizor
Zegar
To pudło z anteną
I szklanym ekranem,
Który czasem gaśnie
Dopiero nad ranem.
Musi ciągle chodzić,
Bo gdy się zatrzyma,
To nie można sprawdzić,
Która jest godzina.
Termometr
Zmywarka
To przyrząd, który
O każdej porze
Temperaturę
Wskazać ci może.
Wygląda jak duża
Metalowa skrzynia,
Sama zmywa sztućce
I brudne naczynia.
49
Znak drogowy
Cebula
To kółko lub trójkąt,
Co na jednej nodze
Przy każdej ulicy
Stoi ku przestrodze.
Gdy ją gospodyni
Z łupinek obiera,
Często z jej powodu
Z łzy oczu ociera.
Żarówka
Ćma
Kiedy tylko kontakt
Ręką się naciśnie,
Ten szklany balonik
Pod kloszem rozbłyśnie.
O tym owadzie
Powiem wam tyle:
Jest nazywany
Nocnym motylem.
Żelazko
Dąb
Kiedyś miało duszę,
Dziś jest elektryczne,
Dzięki niemu spodnie
Mają kanty śliczne.
Jest wielki i mocny,
Nie boi się burzy,
A jego owocem
Jest żołądź nieduży.
Burak
Dynia
Cukrowy jest biały,
Ćwikłowy – czerwony,
Pastewny na paszę
Dla krów przeznaczony.
Jest wielka jak bania,
Żółta i zielona,
Pysznymi pestkami
W środku wypełniona.
50
Indyk
Koala
Na szyi ma wielkie
Czerwone korale,
A gdy się nastroszy,
Gulgocze zuchwale.
Ten dziwny niedźwiadek
Przez calutkie dnie
Nic nie robi, tylko
Eukaliptus je.
Jesień
Komar
Z początku jest złota,
Piękna jak królowa,
A potem ponura,
Zimna i deszczowa.
Choć jest bardzo mały,
Z nikim się nie liczy –
Podstępnie krew pije
I okropnie bzyczy!
Jeż
Kret
Czasami się gniewa
I tupie nóżkami,
Czasem przypomina
Piłeczkę z kolcami.
Jest czarny i ślepy,
Bo żyje w ciemności,
Gdy ryje w ogrodzie,
Ogrodników złości.
Kapusta
Krokodyl
Na krótkiej łodydze
Rośnie wielka głowa,
Z której można pyszny
Bigos ugotować.
Pysk ma długi, płaski
I straszne zębiska,
Najlepiej go w Nilu
Nie oglądać z bliska.
51
Kukułka
Mól
Tę prostą zagadkę
Odgadnąć nie sztuka –
Każdy zna głos ptaka,
Który pięknie kuka.
Kiedy ten motylek
Zagnieździ się w domu,
Bluzki, swetry, futra,
Zjada po kryjomu.
Lato
Mysz
Często jest upalne,
Lecz zimne też bywa,
Przynosi wakacje,
Urlopy i żniwa.
Polna – żyje w polu,
A w domu – domowa,
Kiedy słyszy kota,
Do dziury się chowa.
Marchew
Ogórek
Częściej niż na grządce,
Widzisz ją na stole,
Jest pomarańczowym
Warzywem w rosole.
Czasem jest dość długi,
Przeważnie zielony,
W lecie – małosolny,
A w zimie – kiszony.
Motyl
Osioł
Bywa biały, modry,
Różnokolorowy,
Bielinek, modraszek
Albo paź królowej.
Bywa nazywany
Strasznym uparciuchem
Albo przezywany
Głupim kłapouchem.
52
Ośmiornica
Sęp
Rzadko kto ją widział,
Ale każdy zna –
Na ogromnej głowie
Osiem ramion ma.
To łyse ptaszysko
Ma też gołą szyję,
Żywi się padliną,
W ciepłych krajach żyje.
Pająk
Skowronek
Na cieniutkich nogach
Ma okrągły brzuch,
Snuje cienkie sieci
Do łowienia much.
Ten wspaniały śpiewak
Zrywa się o świcie,
Żeby ludziom w polu
Uprzyjemniać życie.
Rak
Słonecznik
Żyje na dnie rzeki
Między roślinami,
Choć nie jest monterem,
Chodzi ze szczypcami.
To bardzo wysoka
I piękna roślina,
A jej płaska głowa
Słońce przypomina.
Renifer
Sroka
Choć ma wielkie rogi,
Nikomu nie grozi
I w saniach świętego
Mikołaja wozi.
Ta kuzynka wrony
Nie kracze, lecz skrzeczy,
Ptakom – kradnie jajka,
Ludziom – złote rzeczy.
53
Ślimak
Wróbel
Ma jedną nogę,
Z nikim się nie ściga,
A do tego jeszcze
Dom na grzbiecie dźwiga.
Cieszy się z okruszka,
Z ziarenka, obierka,
Mały, szarobury,
Wciąż skacze i ćwierka.
Wąż
Ziemniak
Jest przebiegły, groźny,
Bardzo tajemniczy,
Bezszelestnie pełza,
Grzechocze lub syczy.
Chociaż z wyglądu
Jest raczej brzydki,
Powstają z niego
Złociste frytki!
Wiosna
Zima
Gdy przychodzi do nas,
Wszyscy się cieszymy,
Witamy ja w marcu,
Topiąc kukłę zimy.
Czasem bywa piękna,
Czasem zła i groźna,
Czasem jest łagodna,
Czasem bardzo mroźna.
54
Tr e l e - m o r e l e
Jeż, upał i żaby
Żuraw
Jeż ze złości aż zatupał:
– Co za upał! Co za upał!
Kiedy żuraw się utrudzi,
To się w chłodnej strudze studzi.
Żar od rana bucha z nieba,
Jałowieje żyzna gleba,
Trzeba deszczu, deszczu trzeba!
Przy okazji również myje
Długie nogi no i szyję.
Każdy męczy się, omdlewa,
Wszystkich gęsty pot oblewa,
Oj, potrzebna jest ulewa...
Tylko żaby się nie żalą
I pogodę sobie chwalą.
Żabki wcale się nie pocą
I do jeża tak rechocą:
Długo moczy brzuch i skrzydła,
Bowiem nie używa mydła...
Musi umyć się starannie,
Zanim się oświadczy pannie.
Nie wypada, żeby brudny
Szedł do żurawianki schludnej!
– Naucz się, jeżyku, pływać,
To nie będziesz utyskiwać
I nie będziesz więcej tupał,
I uskarżał się na upał…
57
Ptasie mleczko i mięta
Sójki
Pewnego razu – rzeczką
Płynęło ptasie mleczko...
Bajka to nienowa,
Pokłóciły się dwie sójki...
Od słowa do słowa
Doszło między nimi do bójki.
Wnet się zbiegły łasuchy,
Głodomory, łakomczuchy,
Największe pasibrzuchy!
Już od bladego świtu
Wszyscy mlaskali z zachwytu,
Ciesząc się z apetytu.
Ciągle im było mało,
A mleczka nie ubywało!
Boże! Co tam się działo!
Nagle – koło wieczora
Ktoś głośno jęknął: – Doktora!
Dosłownie w jednej chwili
Stwierdzili, że przesadzili,
Za brzuchy się chwycili...
Największe łakomczuchy,
Głodomory, łasuchy
Skarżyły się na brzuchy.
Całe szczęście – dokoła
Rosły lecznicze zioła.
Dzięki wywarowi z mięty
Każdy wnet był uśmiechnięty.
58
Nagle sójkę w bok
Jedna sójka drugiej sójce dała,
Bo przez cały rok
Jedna drugiej ustąpić nie chciała.
Wzięły się za łby,
A właściwie za łebki sójcze,
Jak prawdziwe lwy
Posyłały spojrzenia zabójcze.
Choć ze dwa lub trzy
Sójcze piórka w sumie straciły,
Ani jednej łzy
Na złość sobie nie uroniły!
Za to cały las
Aż do łez się śmiał z tej bójki,
Więc na drugi raz
Sójka sójce nie da w bok sójki.
Dwa drozdy
Indyk i lusterko
Młodego drozda uczył stary,
By mierzył siły na zamiary
Spojrzał indor do lusterka
I bardzo się zdziwił!
Jakiś stwór na niego zerka,
A teraz się skrzywił!
I nie przejmował się za bardzo,
Że inni tą dewizą gardzą.
Po wysłuchaniu dobrej rady
Młody poprosił o przykłady.
Ale chciał pech, że na początek
Od razu zdarzył się wyjątek.
Widząc, iż groźny kot się skrada,
Pomyślał stary: „Trudna rada,
Nie zawsze w życiu się układa…”
Zaćwierkał więc ze strachem w głosie:
– Przykładem służę ci, młokosie!…
Dokończył zdanie, gdy po chwili
Obaj w bezpiecznym miejscu byli:
– To nie tchórzostwo, lecz rozsądek
Kazał uczynić mi wyjątek.
Przecież to byłaby głupota,
Nie uciec, gdy się widzi kota.
Ponadto – co tu będę krył:
Mierz czasem zamiar podług sił…
Zrobił indyk wielkie oczy
I patrzy na stwora,
Co się tak bezczelnie droczy
I szydzi z indora...
Mówi indyk: – Chuliganie,
Ja ci się podrażnię...
Odejdź, bo ci sprawię lanie,
Całkiem na poważnie...
Lecz na jego przeciwnika
To nie podziałało,
Dalej sobie kpił z indyka
I stał przed nim śmiało!
Stwór się puszył i nadymał,
Stroił sobie żarty,
W końcu indor nie wytrzymał,
Bo też był uparty...
Skoczył indyk z pazurami,
Natarł z całą siłą,
Tak bił dziobem i skrzydłami,
Aż się lustro zbiło…
59
Wróbel, drozd i dudek
Krople, sople i woda
To historyjka prosta i krótka:
Wróbel wystrychnął drozda na dudka.
Spadające z dachu krople
Zimą mróz zamienia w sople.
Kiedy się o tym dowiedział dudek,
Oświadczył groźnie i bez ogródek:
Ciekaw jestem, ile kropel
Mieści w sobie jeden sopel?
– Naprawdę nie mam dłużej ochoty
Służyć za przykład cudzej głupoty!
Ja na pewno ich nie zliczę,
Ale innym szczęścia życzę.
A na to wróbel: – Jestem ciekawy,
Jaki jest powód twojej złej sławy?
Mnie na krople czasu szkoda,
Wiem, że kiedy się je doda,
Sumą będzie znowu woda.
Dudek mu przerwał kipiąc ze złości:
– To przecież jawne kpiny z równości!
Szpak na to z boku: – O, to przesada!
Niech pan tu głupot nie opowiada.
Niech pan popatrzy na swoje pióra,
Mnie tak nie stroi matka natura.
Przeciw dudkowi był nawet drozd:
– Niech pan porówna mój i swój wzrost,
I niech pan więcej głupot nie plecie,
Że wszyscy równi są na tym świecie.
Dudek się przyjrzał sobie uważnie
I stwierdził:
– Wiem już, czym was tak drażnię...
Toż to z powodu pięknego czubka
Inni przypięli mi łatkę głupka.
60
Igła i krawcowa
Przechwalała się raz igła,
Że jest w szyciu niedościgła.
Słysząc pełne pychy słowa,
Uśmiechnęła się krawcowa.
Powiedziała do niej skromnie:
– Pozwól, że ci uprzytomnię,
Iż to dzięki mojej dłoni
Nikt cię w szyciu nie dogoni…
Gad bez wad
Wilk i ptaki
„Nie mam żadnych wad...”
Stwierdził straszny gad,
Bardzo z siebie rad.
Raz przebiegły stary wilk,
Kawał zawadiaki,
Zaczął się naśmiewać z wilg
I obrażać ptaki.
I miał słuszność,
Bo bezduszność
Oraz wszelkie,
Małe i wielkie,
Skazy, wady, ułomności
Trudno dostrzec w samotności,
Kiedy brak im publiczności.
Na odludziu nawet gad
Nie ujawnia własnych wad.
Bajka o dobrym
wychowaniu
Pokłóciły się dwie kury:
– Bzdury pani plecie, bzdury…
Niemożliwe, by mój synek
Źle się odniósł do dziewczynek.
On jest taki grzeczny, miły.
Gdyby go nie zaczepiły
I zawczasu zeszły z drogi,
Nie podstawiłby im nogi!…
Mówił on, że ptasi śpiew
To wstrętne skrzeczenie,
Że spadają liście z drzew,
Słysząc ich rzężenie.
Droczył się przez cały dzień:
– Marne z was śpiewaczki.
Wie to nawet głuchy pień,
Że jesteście płaczki.
Gdybym skrzeczał tak, jak wy,
Zdechłbym ze zgryzoty!
Ładniej w nocy wyją psy
Albo miauczą koty…
Wtem pocieszył wilgi szpak:
– Wilk was okłamuje.
Chętnie śpiewałby jak ptak,
Lecz strasznie fałszuje!
Z boku dodał słynny kos:
– Wilku, dość bredzenia!
Masz naprawdę dobry głos,
Ale do straszenia!…
61
Maruda
Wilk i wilga
Zastanawia się maruda:
„Uda się czy się nie uda?
Dobroduszna młoda wilga
Zagadnęła kiedyś wilka:
– Pański wygląd litość wzbudza,
Po co pan się tak odchudza?
Na to wilk z przebiegłą miną:
– Chcę przystojny być, dziecino…
Wilga westchnęła z przejęciem:
– I tak nie będzie pan księciem,
Naprawdę szkoda zachodu,
Bo nie ma pan rodowodu.
Lepiej niech się pan dożywi,
Bo – jak wiadomo – myśliwi
Nie są dla wilków życzliwi…
Wtedy nasz wilk, stary wyga,
Udając, że niby się wzdryga,
Rzucił się nagle na ptaka…
Nie, nie wierzę w żadne cuda,
To na pewno się nie uda!”
Kręci nosem i bez przerwy
Wszystkim wkoło psuje nerwy.
Wiecznie niezadowolony,
Na świat cały obrażony...
Myślę, że się znajdzie rada,
Jeśli się marudę zbada.
Może wtedy się okaże,
Czy pomogą coś lekarze
I czy groźna to choroba,
Kiedy nic się nie podoba?
Będąc jednak doświadczeni,
Wiemy, że to nikt nie zmieni.
Bo pomyśli nasz maruda:
„Uda się czy się nie uda?
Nie, nie wierze w żadne cuda,
To na pewno się nie uda!”
62
Cóż, wdzięczność bywa i taka.
I byłoby po ptaszynie –
Lecz wilga dała drapaka,
A wilk się znalazł w tarninie,
Która z ostrych kolców słynie.
Dżem linoskoczek
Dżem drzemał na półce
Zamknięty w słoiku,
Każdej nocy we śnie
Przygód miał bez liku.
Kiedy tak się wiercił,
Przechwalał i ciskał,
Stracił równowagę
I – już nie odzyskał.
Raz mu się przyśniło,
Że w cyrku wspaniałym
Został linoskoczkiem
Słynnym na świat cały.
A gdy przyszła mama,
Brwi zmarszczyła srodze,
Widząc potłuczony
Słoik na podłodze.
Że tańczy na linie,
Fruwa na trapezie,
Skacze na batucie
Ile tylko wlezie.
Przyniosła więc szmatkę
I zaczęła ścierać...
Brzydko się skończyła
Wyśniona kariera.
Na widowni groza,
Ludziom dech zapiera,
A on robi salto
I – oklaski zbiera…
Niby dumny orzeł,
Który w chmurach lata,
Drwił z niebezpieczeństwa
Nasz dżem akrobata.
Zaczął więc się wiercić
I wylewać żale,
Że w ciasnym słoiku
Marnuje swój talent,
Bo nie ma dogodnych
Warunków po temu,
By pokazać światu
Akrobacje dżemu.
63
Komoda, sekretarzyk
i sekret
Miotła
Pięknie rzeźbiona komoda
Jest już naprawdę niemłoda,
Wysłużona stara miotła
Strasznie plotła...
Lecz nie straciła urody
Jak inne stare komody.
Narzekała na odkurzacz
I przedłużacz.
Szczęśliwa stoi w kąciku
Przy zgrabnym sekretarzyku.
Pouczała umywalkę,
Stół i pralkę.
Czasem ze sobą się droczą,
Czasem gruchają uroczo.
Nawet czystej nowej wannie
Dokuczała nieustannie.
Czasami snują wspomnienia
I wtedy słychać westchnienia.
Chociaż ciągle w kącie stała,
Wciąż się wszystkim naprzykrzała
Ale do dziś domownicy
Nie znają tej tajemnicy.
I gderała z tego kąta,
Że jedynie ona sprząta.
Sprawdziłem to po kryjomu,
Ale adresu ich domu
Nigdy nie zdradzę nikomu.
Każdy to wybaczał zrzędzie,
Mówiąc tylko: – Niech ci będzie...
64
W duchu zaś dodawał: – Trudno,
Bez niej byłoby nam nudno.
Biurko i marzenia
Renifery
Zamyślone stare biurko
Tęsknie patrzy na podwórko.
Na dzieciaków patrzy chmarę
I żałuje, że jest stare.
Chętnie z nimi by pograło,
Pobiegało, poskakało...
Nie pokopie jednak piłki,
Jest za słabe na wysiłki.
Nie poskacze, nie pogania,
Bo pan doktor mu zabrania.
Pozostały mu marzenia,
Dziś dopiero je docenia.
Ale marzyć można zawsze,
Bo marzenia są ciekawsze
Niż codzienne szare życie.
Myślę, że też tak myślicie.
Ja też jestem marzycielem,
Marzeń wielkim wielbicielem.
Znowu tak się rozmarzyłem,
Że wiersz o tym ułożyłem.
Do kolegi rzekł renifer:
– Przydałby się kaloryfer
Albo choć kaflowy piec,
Z zimna można się tu wściec.
A gdy zmarznę – zawsze marzę,
By się wygrać na Saharze,
Przebiec wiele setek mil,
Żeby móc zobaczyć Nil.
Drugi odparł: – Przyjacielu,
Niepoprawny marzycielu,
Jeśli masz na ciepło chęć,
To nie zwlekaj – zaraz pędź!
Myślę, że gdy się rozgrzejesz,
To na pewno spoważniejesz
I przestaniesz głupstwa pleść.
Wracaj prędko, czekam, cześć!…
65
Mors i tors
Światowa dama
Czy ktoś zna słynnego zucha,
Co bez czapki, bez kożucha
Mieszka na lodowej plaży
I o ciepłych dniach nie marzy?
Urodzona w ciepłych krajach,
Na Jamajce lub w Australii,
Przepłynęła z rozbitkami
Dziesięć mórz w dziurawej balii.
Władca lodowatych wód
Nie uskarża się na chłód.
Była więc obieżyświatem
I prawdziwym poliglotą:
Przemawiała w stu językach,
Zwłaszcza nie proszona o to!
Nie wie, co to gęsia skórka,
Kiedy w morze ma dać nurka,
I wprost czuje się wspaniale,
Gdy go chłoszczą mroźne fale...
To jest oczywiście mors,
Który dumnie pręży tors...
Tym, co nie znają jeszcze tego
słowa,
Wyjaśniam, że tors to klatka
piersiowa…
Jeśli miała dobry humor,
Gawędziła o zwyczajach,
Jakie mają różni ludzie
W tych dalekich ciepłych krajach.
Snuła barwne opowieści
O Japonii i o Chinach,
O szalonych samurajach
I podstępnych mandarynach.
Oglądała wielkie skarby,
Napatrzyła się na cuda
Na cesarskich pysznych dworach,
Gdzie króluje wciąż obłuda.
Była damą i żebraczką
Błąkającą się bez celu,
Była w złych i dobrych rękach,
Właścicieli miała wielu...
O jej życiu pełnym przygód
Opowiadać można długo,
Ja na koniec dodam tylko,
Że ta dama jest papugą.
66
Lew i żarty
Każdy wie,
Że o lwie
Nie należy
Mówić źle...
Kulą się małpy
Oblane potem,
Serca ze strachu
Walą jak młotem...
Bo gdy lew
Wpada w gniew
To spadają
Małpy z drzew...
Znają od lat swojego króla
I wiedzą, że się nie rozczula.
Lecą małpy
Jak kokosy
I pomstują
Wniebogłosy...
Lew nie lubi
Małpich min,
A tym bardziej
Małpich kpin!
Jedynie goryl nie ma obaw,
Woła do lwa: – Z nami się pobaw.
Pobaw się, królu, nie bądź uparty,
W życiu potrzebne są czasem
żarty…
Pokaż, mądry władco nasz,
Że na żartach też się znasz!
Zresztą kto lubi,
Gdy mu na głowę
Runą orzechy
Brr! kokosowe?
Jak wiadomo – lew to król,
Gotów znieść największy ból,
Lecz na dowcip byle kpiarza
Lew śmiertelnie się obraża.
Jeszcze bardziej niż pan paw,
Gdy ma bagno przebyć wpław,
Albo zjeść brr! koński szczaw...
67
Obrona hieny
Wielbłąd
Choć hiena cieszy się złą sławą,
Ma do obrony święte prawo.
Miej szacunek do wielbłąda,
Garbatego pustelnika,
On się na nic nie ogląda
I trudności nie unika.
Pomyślcie, czy to hieny wina,
Że jej przysmakiem jest padlina?
Fakt, że po innych resztki zjada,
To jej zaleta, a nie wada.
Dlaczego ludzie jej się brzydzą
I krzywią się, gdy hienę widzą?
Nie twierdzę zaraz, że jest ładna,
Lecz to przesada, że szkaradna.
Wiadomo przecież, że wśród ptactwa,
Ryb, gadów – sporo jest brzydactwa,
A wszyscy twierdzą wciąż z uporem,
Że hiena jest brzydoty wzorem.
Domagam się sprawiedliwości
Lub odrobiny życzliwości!
Bardzo was proszę, moi mili,
Byście się hieną nie brzydzili…
68
On sam wybrał niewygody,
Życie trudne, lecz spokojne,
Nie narzeka na brak wody,
Upał i podróże znojne.
Dzielnie kroczy przez pustynię,
Burz piaskowych się nie lęka,
Z wielkiej odporności słynie,
Nie marudzi i nie stęka!
Sługa i przyjaciel ludzi,
Ten garbaty stary wyga
Już od wieków tak się trudzi,
Całe życie tylko dźwiga.
Od oazy do oazy,
Od osady do osady,
Nikt nie zliczy, ile razy
Wiatr zawiewał jego ślady.
Toteż nie śmiej się z wielbłąda,
Pustelnika i ascety,
Nie to ważne, jak wygląda,
Ważne, jakie ma zalety!
Paw
Lampart i słoń
Kiedy zapytacie pawia,
Co mu największą przyjemność
sprawia,
Odpowie bez zastanowienia:
– Gdy się ogon mój docenia...
A najbardziej mnie obraża,
Jeżeli ktoś go nie zauważa!
Gdy groźny lampart rusza na łowy,
Wszyscy ze strachu tracą głowy…
Szybkie, lecz tchórzliwe strusie
Wolą nie przyglądać mu się.
Koczkodany i szympansy
Wiedzą, że nie mają szansy.
Dzikie osły i gazele
Też nie rozmyślają wiele.
Paw i pawian
Tylko słoń się go nie boi,
Niewzruszony w miejscu stoi.
Paw naśmiewał się z pawiana
– Ależ straszny brzydal z pana!
Śmiejąc się do kota szepcze:
– Uważaj, bo cię rozdepczę...
Szczęście, że się pan nie widzi
I sam siebie się nie wstydzi...
Zawistnie myślą zebry i małpy:
„Gdyby był mniejszy, to z nami
wiałby...”
Gdybym ja miał tak wyglądać,
Wolałbym się nie oglądać!
Pawian odparł mu z gałęzi:
– Niech pan śpiewa, a nie rzęzi.
Mam naprawdę wielkie szczęście,
Że nie słyszę tego częściej!
69
Mustang i puma
Kucharz i kuchcik
Pośrodku prerii, z okazji święta,
Bal urządziły sobie zwierzęta.
Jedynym wstępu na bal wymogiem
Był tylko taniec ze swoim wrogiem.
Młodego kuchcika
Spytał stary kucharz:
– Dlaczego zawczasu
Na zimne nie dmuchasz?
Wszyscy złożyli też ślubowanie,
Że się nic złego słabszym nie stanie…
Wirował w tańcu bizon z wilczycą,
Kojot ze skunksem, łoś z niedźwiedzicą.
Kuchcik się roześmiał
Od ucha do ucha:
– Od kiedy to, mistrzu,
Na zimne się dmucha?
Ci, którzy nieraz starli się w walce,
Tańczyli tanga, fokstroty, walce...
Przystojny mustang stał na uboczu
I pięknej pumy nie spuszczał z oczu.
Kuchmistrz odpowiedział
Z powagą na twarzy:
– Nikt nie robi tego,
Póki się nie sparzy.
Dziki koń nie był nieokrzesany,
Lecz nie nęciły go skoczne tany.
Puma spostrzegła, że koń w nią wlepia
Przez cały wieczór błyszczące ślepia.
Kto choć raz się sparzy,
Ten na zimne dmucha
I już nigdy więcej
Nie udaje zucha.
W końcu zwróciła się do mustanga:
– Czy mogę pana prosić do tanga?
Zauważywszy chwilę wahania,
Pytała dalej: – Czy pan się wzbrania?
Mustang jej odparł: – Będzie afera!
Odkąd to dama prosi partnera?…
Puma zmrużyła oczy zalotnie:
– Czasami jednak bywa odwrotnie.
Gdybyś pamiętał o białym tangu,
To byś nie stracił szansy, mustangu…
70
Myszołów i mysikrólik
Mądra gęś
Myszołów spytał mysikrólika:
– Dlaczego pan mnie ciągle unika?
Gąsior trawę skubie
I do gęsi gęga:
– Czapla to pleciuga,
A bocian – włóczęga.
Zamiast uganiać się za muszkami,
Mógłby pan zajrzeć do mnie czasami.
Powiem otwarcie: mam wielką chętkę
Zaprosić pana na pogawędkę.
Nie grozi panu niebezpieczeństwo,
Bo przecież łączy nas pokrewieństwo...
Tu mysikrólik odparł przezornie:
– Jesteśmy krewni tylko pozornie.
Gdy się porówna nasze postury,
Od razu jasne – który jest który.
Wystarczy, że ktoś o nas usłyszy,
Wie, że ja łowię – muszki, pan – myszy…
Żaba, kuropatwa i strach
Pewnie myślicie, że niełatwo
Pomylić żabę z kuropatwą?
Lecz wiedzcie: strach ma wielkie oczy.
Gdy żaba wam spod nóg wyskoczy,
A wkoło będzie gęsty las,
Dam głowę, że niejedno z was
Tak się przerazi w pierwszej chwili,
Że żabę nawet z psem pomyli!…
Małżonka spokojnie
Przerwała mężowi:
– Czy zazdrościsz czapli
Albo bocianowi?
Co cię to obchodzi,
To nie nasza sprawa,
Niech robią, co zechcą,
Nie jestem ciekawa.
Dopóki nie szkodzą,
Póki nie dokuczą,
Niech sobie plotkują
I niech tam się włóczą...
Gąsior uniósł głowę
I powiada dumnie:
– Zdumiewasz mnie, żono,
Mówiąc tak rozumnie.
Nieco zawstydzona,
Gęś rzekła do męża:
– Cieszę się, że czasem
Rozsądek zwycięża…
71
Małe strusie i lew
Waran i baran
Raz nierozsądne dwa strusie
Wypytywały mamusię:
– Mamusiu, powiedz, dlaczego
Lew nie jest naszym kolegą?
Jesteśmy bardzo ciekawi,
Czemu się z nami nie bawi?
Dlaczego z daleka ryknął
I zaraz w zaroślach zniknął?
Mama odparła: – Głuptaski,
To właśnie dowód lwiej łaski.
Gdyby lew nie był tak miły,
Już byście tu nie wróciły…
Waran to żarłoczny jaszczur,
Nie chce jeść białego barszczu,
Nie uznaje zup warzywnych,
Ryżu ani kasz pożywnych!
Flądra
Ludzie śmieją się, że flądra
Jest paskudna i niemądra...
Owszem, troszkę jest pokraczna,
Ale za to jaka smaczna!
Śledź
Jak wiadomo – smaczny śledź
Dosyć często wpada w sieć,
Z tego wniosek, że ród śledzi
W końcu bardzo się przerzedzi.
72
Waran od samego rana
Ma ochotę na barana,
Przekonany, że to zdrowo
Zjeść barana na surowo.
Baran nie jest naiwniakiem,
Nie zamierza być przysmakiem
Na śniadanie lub kolację
I tym razem ma on rację.
Jeśli ktoś ma inne zdanie,
Baran beczy: – Milcz, baranie!
Wilk i zajęcza kapusta
Muchomór
Kiedy głodny wilk zajęczy,
Że chce przysmak zjeść zajęczy,
Zając wie, że to nie żarty,
Może zostać wnet pożarty,
Więc ukrywa się wśród chaszczy,
Z dala od złowieszczej paszczy!
Umykając daje sygnał,
Że zły wilk na łowy przygnał.
Tylko stare wielkie łosie
Mają groźby wilka w nosie.
Znają tego krótkowidza,
Wiedzą też, jak on wybrzydza...
A ten wilk ma dziwne gusta.
Jego przysmak to kapusta!
Na dodatek zaś zajęcza,
Rzadka jak zimowa tęcza.
Będąc wielkim jej smakoszem,
Chodzi po nią z wielkim koszem.
Gdy nie naje się do syta,
To zębami groźnie zgrzyta.
A jeżeli długo pości,
To przez cały czas się złości!
Zwłaszcza zły jest na zające
Jego przysmak zjadające.
I nic go nie udobrucha,
Póki nie napełni brzucha.
Czemu, piękny muchomorze,
Jesteś dzisiaj w złym humorze?
Cóż to cię zdenerwowało,
Że jesteś tak wściekły?
Wszystkie grzyby, przerażone,
Od ciebie uciekły...
– Jakże tu mieć dobry humor,
Skoro w lesie zgiełk i rumor?
Ledwie się rozwidnia,
Już biegnie czereda,
Z koszami, z torbami,
I pospać mi nie da...
Tak od rana do wieczora,
Hałasują jak psów sfora.
Gdyby tu nie było
Krępych borowików,
Nie byłoby w borze
Budzących mnie krzyków.
W końcu miałem tego dość,
Wpadłem więc w ogromną złość.
Może od tej pory
Smutne muchomory
Znowu będą miały
Wspaniałe humory?…
73
Grzybobranie
Oset
Nie do wiary! Co ja widzę?
To są przecież piękne rydze...
Kolce nastroszywszy groźnie,
Hrabia oset wśród traw rośnie.
A tam dalej to kozaki,
Słynne w lesie przystojniaki.
Tylko czeka, żeby komu
Wbić się w palec po kryjomu.
Borowiki, gąski, kanie
Wyszły tłumnie na spotkanie.
Nic nie mówi – tylko czeka...
Omijajcie go z daleka!
Spore stadko żółtych kurek
Też wyległo na pagórek.
Nie próbujcie się przyjaźnić,
Bo możecie go rozdrażnić.
Pełno grzybów dookoła,
Kto je wszystkie zebrać zdoła?
A jeżeli się rozzłości,
Dźgnąć potrafi aż do kości...
Chodźcie, grzybki, do mnie,
chodźcie!
Tylko, proszę was, nie psoćcie!
Skąd wiem o tym? Cóż, nie kłamię,
Mam po prostu dobrą pamięć.
Zejdźcie z drogi, muchomory,
Nie zamierzam znów być chory!
Uciekajcie, złe szatany!
Znam na wylot wasze plany!
Żaden grzyb mnie nie oszuka,
Bo nie poszła w las nauka.
By się ustrzec przed chorobą,
Atlas grzybów niosę z sobą!
74
A znam jego złą naturę
Odkąd zalazł mi za skórę…
Burak i słonecznik
Czosnek i cebula
Burknął burak: – Słoneczniku,
Jak się żyje na świeczniku?
Każdy cię podziwia stale,
Nawet ja się tobą chwalę.
Dobrze przyznać się czasami,
Że jesteśmy sąsiadami.
Odpowiedział mu słonecznik:
– I ty wespniesz się na świecznik.
Ale tutaj, na widoku,
Wszyscy mają cię na oku.
Zachwyt, podziw, to pozory.
Wszyscy strzępią wciąż ozory,
Zawsze coś na ciebie znajdą:
Nazwą gburem lub ciamajdą...
A gdy zniknę ze świecznika,
Nikt nie wspomni słonecznika.
Nikt „Dzień dobry” mi nie powie,
Nie zapyta: „Jak tam zdrowie?”
Ty – choć mieszkasz bardzo blisko,
Żyjesz sobie jak panisko.
Nikt nie gapi się na ciebie,
W życiorysie ci nie grzebie.
Nawet jeśli byłbyś nagi,
Nikt nie zwróciłby uwagi...
Mówię ci zupełnie szczerze:
Czuję się jak w klatce zwierzę.
Wierz mi jednak, że w jesieni
Nasze życie się odmieni:
Ja zostanę zapomniany,
Ty zaś będziesz uwielbiany.
Raz dorodny młody czosnek
Pragnął pachnieć jak pierwiosnek,
Pozazdrościł bowiem kwiatu
Niezwykłego aromatu.
Powiedziała mu cebula:
– Pana pomysł mnie rozczula.
Jeszcze nigdy, jak świat światem,
Czosnek nie chciał zostać kwiatem,
Lecz niech pan się zastanowi:
Po co taka woń czosnkowi
I czy powód to do dumy,
Pachnieć jak te... no, perfumy?
Ja odradzam panu szczerze,
Kwiaty cenne są, gdy świeże.
Pan nie poznał, widzę, ludzi,
Im się wszystko prędko nudzi.
Co innego my – warzywa,
Nas bez przerwy się używa.
Zawsze mamy wielkie wzięcie,
W dzień powszedni i przy święcie,
I dlatego każdy czosnek
Jest cenniejszy niż pierwiosnek!
75
Jesienny bal warzyw
Poeta
Pustoszeją pola,
Sady i ogrody,
Jesień zbiera swoje
Owoce i płody....
Ale zanim pusto
Zrobi się na grzędzie,
Jesienny bal warzyw
Dzisiaj się odbędzie...
Na skrzydłach zagrają
Im koniki polne,
Będą tańce szybkie,
Wolne i dowolne.
Burak
Nikt tu za mną nie przepada,
Tylko Rzepa jest mi rada.
Seler
Co takiego? Nie ma mowy!
Rzepę wybij sobie z głowy!
Ja dziś będę tańczył z Rzepą,
Ty się zajmij Kalarepą!
Por
Rzepa mnie jest przeznaczona,
Żadna inna – tylko ona!
Chrzan
Panie Porze, czy pan ślepy?
Nie pasuje pan do rzepy...
Burak
Ty tak samo, chuderlaku!
76
Chrzan
Nie tak ostro, mój Buraku...
Czosnek
Uspokójcie się, panowie,
Złość nie wyjdzie wam na zdrowie!
Kapusta
Właśnie, właśnie, panie Ćwikła,
Niech pan z Kopru bierze przykład.
On jest dobrze wychowany
I już Rzepę porwał w tany...
Burak
To chucherko? Ta chudzina?
Dynia
Znowu pan się zapomina....
Strasznie pan zarozumiały.
Przy mnie – każdy z was jest mały!
Kapusta
O, przepraszam! Protestuję!
Ja ci wzrostem dorównuję!
Czosnek
Oj, Kapusto, co ty pleciesz,
Dynia jest największa przecież.
Kapusta
Zgoda, jestem trochę mniejsza,
Za to w kuchni przydatniejsza...
Czosnek
Patrzcie, jaka samochwała,
Tylko by się wywyższała.
Chrzan
My to sobie gadu-gadu,
A po Koprze ani śladu...
Rzepa
Kto się czubi, ten się lubi,
Chodźmy tańczyć, chudzi, grubi!
Burak
Jak to? Już nie tańczy z Rzepą?
Dynia
Dalej, moi bohaterzy,
Do odważnych świat należy...
Cebula
Teraz tańczy z Kalarepą...
Por
Biedna Rzepa... Pewnie płacze...
Zaraz pójdę i zobaczę.
Cebula
Rzepa tańczy z Kalafiorem,
Tryska zdrowiem i humorem.
Rzepa
Dobry wieczór. Tu jesteście!...
Odnalazłam was nareszcie!
Koper
Co was tak zamurowało?
Bierzcie ze mnie przykład. Śmiało!
Poeta
Tańczyły warzywa
Aż do wschodu słońca,
A koniki polne
Grały im bez końca.
I każdy tej nocy
Bawił się wspaniale,
I każdy powtarzał,
Że to bal nad bale…
Dynia
O, jest nasza baletnica,
Która wszystkich dziś zachwyca...
Rzepa
A wy czemu nie tańczycie,
Tylko z nudów się kłócicie?
Czosnek
My się wcale nie nudzimy...
Kapusta
Ot, po prostu się droczymy!...
77
Burak i seler
Perz i nietoperz
Rósł na grządce gruby burak,
Wielki siłacz i ponurak,
Przekonany był on święcie,
Że potrzebne mu zajęcie.
Burknął kiedyś do selera,
Że energia go rozpiera.
Seler, zgrywus, jakich mało,
Rzekł z poważną miną: – Śmiało!
Nie trać czasu na głupoty,
Tylko weź się do roboty!
Ktoś tak utalentowany,
Wszędzie mile jest widziany!
Lecz powinien to być zawód,
W którym cię nie spotka zawód.
Zostań, bracie, kulturystą,
Basem lub kontrabasistą.
Zostań klaunem lub kowalem,
Jubilerem albo drwalem,
Zostań nawet prezydentem...
Teraz sza! Bo przed momentem
Zobaczyłem gospodynię,
Wielką naszych cnót znawczynię…
Skoro jej ktoś wpadnie w oko,
Ten nie zajdzie za wysoko,
Bo gdy jej ktoś w oko wpadnie,
Wnet ląduje w garnku na dnie!
Perz jest dumny i zawzięty,
Gdy poczuje się dotknięty,
Bywa przykry i nadęty.
78
Chociaż chudy – perz jest krzepki,
Zawsze skory do zaczepki,
Jakby brak mu było... klepki.
A najbardziej się zaperza,
Kiedy ktoś mu nie dowierza,
Że jest krewnym nietoperza.
Gdy zaperzy się – nie słucha,
Toteż tego uparciucha
Łatwo się nie udobrucha.
Każdy kpi z awanturnika,
Ale jeśli perz spotyka,
Raczej waśni z nim unika.
Wszyscy wiedzą, że to kpina:
Przecież zwierzę i roślina
To nie może być rodzina.
Próżno więc się perz zaperza –
Nie jest krewnym nietoperza,
A jeżyna krewną jeża.
Bóbr
Mucha
Bardzo nierozsądny bóbr
Wyrzekł się bagiennych dóbr,
Rozebrał więc żeremie
I przeniósł się na ziemię,
Bo zapragnął byczyć się jak żubr.
Głupia i dokuczliwa mucha
To wyjątkowa wstręciucha,
Pełno jej wszędzie
Było i będzie,
Całe szczęście, że to także
zmarzlucha.
Dzięcioł i pień
Pantera
Pewien robotny młody dzięcioł
Przez cały dzień zawzięcie pień ciął,
Nie kuł w nim przytulnej dziupli,
Uparł się, że go wyszczupli
I z wielką chęcią pień cały dzień ciął…
Na pozór niewinna pantera
Nie tylko wzrokiem pożera,
Niech każdy mi wierzy,
Że gdy zęby szczerzy,
To wtedy naprawdę jest szczera…
Jeż
Prosię w prosie
Sympatyczny skromny jeż
Nie ma obaw, że go zjesz,
Lecz się z nim nie pokłóć,
Bo może cię pokłuć,
Jeśli o tym nie wiesz,
To chociaż w to wierz!
U pewnego chłopa w prosie
Zabłąkało się raz prosię,
Powiedzieli mu sąsiedzi:
– Prosię w twoim prosie siedzi.
A on: – Proszę?! Prosię w prosie?
Koala
Pstrąg
Słynny z lenistwa koala
Nigdy się pracą nie kala,
Nie wiedząc nic o przymusie,
Mieszka na eukaliptusie
I wszystko ma w nosie – mądrala.
Pewien nieokrzesany pstrąg
Nie cierpiał gazet ani ksiąg,
Chętnie grałby na flecie,
Lecz do tego, jak wiecie,
Oprócz chęci potrzebna para rąk.
79
Rabarbar i Barbary
Pszczoła
Raz w ogródku rósł rabarbar,
Który wprost nie cierpiał Barbar,
To naprawdę nie do wiary,
Jak drażniły go Barbary,
Na czar Barbar niewrażliwy był
rabarbar.
W przeciwieństwie do nas, ludzi,
Pszczoła nigdy się nie nudzi,
Nie marudzi,
Że się trudzi,
I nie męczy się w ogóle,
Gdy napełnia miodem ule.
Sroki i gnat
Kiedyś całe stado srok
W gnat gapiło się przez rok,
Dopiero gdy nastał rok nowy,
To poszły po rozum do głowy,
Bo już popsuł im się wzrok.
Szczygieł
Pewnego strachliwego szczygła
Żona wyłącznie w nocy strzygła,
Ale ten tchórzliwy szczygieł
Tak się nożyc bał i igieł,
Że znikł raz – jak w stogu igła.
Żuk
W mrocznej norze żyje żuk,
Straszny brudas, leń i mruk,
Pracowite schludne mrówki
Ciągle robią mu wymówki:
– Strach wejść, żuku, za twój
próg!…
80
Lubi wiśnie i czereśnie,
Kiedy zakwitają wcześnie,
A gdy kwitnie sad jabłoni,
Nic jej stamtąd nie przegoni!
Lubi rzepak, koniczynę,
Nie pogardza też jaśminem,
Dzikim winem i łubinem.
Lubi lipy, lubi grusze
I ich wonne pióropusze,
Także przyjemności wiele
Dostarczają jej morele,
Lecz najbardziej jest szczęśliwa,
Gdy rozkwitnie pierwsza śliwa!
Lubi również okolice,
Gdzie są owsy i pszenice.
Nie omija łanów żyta
Nasza pszczoła pracowita,
Niespożyta,
Wciąż niesyta.
Ona od samego rana
Stale jest zapracowana,
Bo od wiosny do jesieni
Pszczoła nigdy się nie leni!
Owce i manowce
Uczulona kura
Poszły owce na manowce
Szukać lepszych traw,
A tam osty i jałowce,
I gdzieniegdzie szczaw...
Pewnego dnia przy parkanie
Dwie kury miały spotkanie,
Którego nie było w planie.
Kura zwierzyła się kurze:
– Mam uczulenie na kurze,
Tylko dlatego, sąsiadko,
Nie chodzę z kurzą gromadką.
Wszyscy plotkują w kurniku,
Że kocham się w tym indyku,
Co to wygląda jak hrabia,
Ale jak łobuz rozrabia.
Ten okropny awanturnik
Obraził już cały kurnik...
Przecież u takiego gbura
Nawet najpiękniejsza kura
Nigdy niczego nie wskóra... –
Druga odrzekła jej grzecznie
I, wbrew pozorom, dorzecznie:
– Teraz rozumiem, sąsiadko,
Czemu cię widzę tak rzadko,
Bo sama wiem z doświadczenia,
Jak przykre są uczulenia…
Wałęsały się dzień cały,
Nie znalazły nic,
W końcu głośno zabeczały,
Że chcą jeść i pić.
Zabeczały, zatęskniły
Do rodzinnych łąk,
Były głodne i bez siły,
A tu pustka w krąg.
Już ze światem się żegnały,
Trzęsły się jak liść,
Bo zupełnie nie wiedziały,
W którą stronę iść!
Serca im waliły z trwogą,
W żyłach krzepła krew,
Oczy wilków już złowrogo
Błyskały zza drzew.
Ale wilki ich nie zjadły,
Chociaż szły ślad w ślad,
Bo na trop ich w porę wpadły
Psy strzegące stad…
81
Roztropny rak
Żbik i lęk wysokości
Karaś raz namawiał raka:
– Zatańcz, raku, krakowiaka
Albo tango zatańcz z żabą,
Że aż jej się zrobi słabo!
Żeby żaba przemądrzała
Już się z nas nie natrząsała.
Ale rak, jak wszyscy wiecie,
Raczej marny jest w balecie...
Nie chcąc się skompromitować,
Rak nie raczył ryzykować.
Mały żbik,
Zwinny smyk,
Bardzo jest zazdrosny,
Że brat żbik
Umie w mig
Wejść na czubek sosny.
Nie jest rad,
Kiedy brat
Skacze jak wiewiórka.
Byłby rad,
Tak jak brat,
Dać z gałęzi nurka.
To nie leń,
Więc na pień
Wszedłby bez trudności,
To nie leń,
Ale w dzień
Ma lęk wysokości
Zaś we śnie
Smyk na pnie
Pnie się bez trudności,
Bo we śnie
Nie wie, że
Ma lęk wysokości…
82
Królik somnambulik
Pewien królik,
Somnambulik,
To znaczy lunatyk,
Podczas pełni
Wartę pełni,
Nosząc w łapce patyk.
Ta zadziorność,
Niepokorność
Drażni i zachwyca,
Gniew królika
Jednak znika
Po pełni księżyca.
Skromny królik
Somnambulik
Przy pełni księżyca
Nie zna strachu,
Więc po dachu
Bez obawy kica.
Potem królik,
Somnambulik,
Skromny i nieśmiały
Już nie broi,
Bo się boi
Znów przez miesiąc cały.
Ten lunatyk
Do bijatyk
Nigdy się nie pali,
Jest spokojny,
No a wojny
Wzniecają zuchwali.
Ale pełnia
Go napełnia
Odwagą i mocą,
Więc po ciemku
Sam bez lęku
Wałęsa się nocą.
Nie ucieka,
Gdy pies szczeka,
Bo jest bohaterem,
Może dzielnie,
Samodzielnie,
Toczyć bój z bokserem.
83
O wilku mowa…
Dwie sowy
W Białymstoku, o zmroku,
Wilk się kąpał w potoku.
Zobaczyła to czajka
I stąd właśnie ta bajka...
Drozd się droczył: – To plotki,
Były tam zimorodki!
Zresztą, prędzej uwierzę,
Że pluskały się jeże...
Kraknął kruk – To głupoty,
Głowę dam, że to koty!
Nie widziałem ich z bliska,
Lecz to raczej kociska...
Zamiauczały kocury:
– To nie my! Co za bzdury!
Koty stare i młode
Wilkiem patrzą na wodę...
Zając jęknął spod miedzy:
– Troszkę ciszej, koledzy!
Głodny wilk ma to w nosie,
Czy to wy, czy łososie...
Bażant zganił zająca:
– Niech się pan w to nie wtrąca!
Niech się pan zastanowi,
Po co kąpiel wilkowi?
Nagle, wskutek hałasu,
Wilk wyłonił się z lasu.
Zaczął wyć przeraźliwie,
Więc się wcale nie dziwię,
Że dosłownie w tej chwili
Wszyscy się pogodzili.
Gdzieś w Lublinie czy w Krakowie
Sowa się zwierzała sowie:
– Mądrość dzisiaj nie jest w cenie,
Chyba zatem zawód zmienię...
I narzeka, i się żali:
– Młodzi tak są przemądrzali,
Jakby naraz, proszę kumy,
Zjedli wszystkie już rozumy.
Nikt w ogóle rad nie słucha,
Każdy dziś udaje zucha,
Zachowuje się zuchwale
I uchodzi za mądralę...
Druga na to: – Droga kumo,
Znoś lekceważenie z dumą.
Nigdy młode pokolenie
Rad dorosłych nie ma w cenie.
Nawet w baśniach i legendach
Wszyscy uczą się na błędach,
Więc i my, na stare lata,
Nie zdołamy zmienić świata.
Zamiast żalić się i złościć,
Ucz się – wyrozumiałości…
84
Chaber, mak i krawat
Wilk i zioła
Piękny chaber, czyli bławat,
Postanowił nosić krawat,
Bo usłyszał, że w ogrodzie
Znów krawaty będą w modzie...
Mak tłumaczył mu: – Bławacie,
Niewygodnie żyć w krawacie.
Nie wiem, czemu ta ozdoba
Właśnie tobie się podoba?
Przecież jesteś ładny, szczupły,
Po co ci na szyi supły?
Przede wszystkim spójrz na pole,
Na bodziaki i kąkole.
Uwierz mi, że te brzydale
Zawsze czują się wspaniale,
Bo nie noszą modnych odzień,
Nieprzydatnych tu na co dzień.
Uważają, że w przyrodzie
Wolność jest jedynie w modzie.
Tej swobody i wolności
Każdy ogród nam zazdrości,
Bo w ogrodach kwiaty polne
Słyną z tego, że są wolne…
Gdy na obiad wilk przytaszczy
Wilcze łyko w swojej paszczy,
To roztropna wilcza żona
Jest ogromnie oburzona!
Doświadczony wilk unika
Fałszywego smakołyka.
Nie tknie więc wilczego łyka,
Wilczych jagód też nie łyka,
Bo dla znawcy to normalne,
Że to zioła niejadalne!
85
Piosenka kota
Rap o drodze do szkoły
Kot ma swoje kocie ścieżki,
Kot ma sprawy kocie,
Chce – to zajrzy do koleżki,
Chce – odwiedzi ciocię...
Szybko myję się i czeszę,
Bo do szkoły już się śpieszę,
Potem zbieram się raz dwa,
Jem kanapkę i pa, pa!
Każdy kocur to samotnik,
To in-dy-wi-du-alista,
Trochę miluś, trochę psotnik,
Trochę dziwak – jak artysta...
Nie przebiegam przez ulicę,
Bo tak uczą mnie rodzice.
Tylko głupi jak ten but,
Daje nabrać się na skrót.
Tylko głupi jak ten but,
Daje nabrać się na skrót.
Kot uwielbia tajemnice,
Kot sekrety lubi,
Kocha strychy i piwnice,
Kot się tam nie zgubi...
Co dzień rano mam zadanie,
Co ma jedno rozwiązanie:
Muszę dojść do szkoły
Zdrowy i wesoły.
Kiedy światło jest zielone,
Mogę przejść na drugą stronę,
Gdy czerwone świeci się,
Na chodniku ani drgnę!
Nie przekona mnie kolega,
Że przez przejście się przebiega.
Ja przepisy dobrze znam,
I to samo radzę wam.
Ja przepisy dobrze znam,
I to samo radzę wam.
Co dzień rano mam zadanie,
Co ma jedno rozwiązanie:
Muszę dojść do szkoły
Zdrowy i wesoły.
86
Wiersze do poduszki
Kukułka
Rozbitek w dziurawej balii
A w tym lesie burym,
A w tym borze czarnym,
Rosną muchomory,
Biegną śmigłe sarny.
Do pewnego portu w Portugalii
Przypłynął kiedyś rozbitek w balii.
W dziupli drzemie księżyc,
Lis rwie wilcze łyko,
Czasem zza gałęzi
Błysną ślepia żbikom.
Wilk już zęby zgubił,
Chodząc w łapciach – gdera.
Bajdy bajać lubi
I poziomki zbierać.
Niedźwiedź barcie sprawdza,
Kukułka mu wróży,
Ledwie koniec marca,
A już borsuk mruczy.
W górze krąży jastrząb,
Zając strzeże ciszy:
Wsłuchany tak bardzo,
Skrzydeł nie usłyszy...
Było to rzeczą niesamowitą,
Dno wyglądało bowiem jak sito!...
Zewsząd się zbiegli ciekawscy ludzie
I rozprawiali głośno o cudzie.
Długo patrzyli, z lewa i z prawa,
Czy to jest balia i czy dziurawa?
W końcu orzekli, że coś tu nie tak.
I mieli rację, bo to był przetak!
Zwyczajny przetak i to nieduży,
No i nie w porcie, tylko w kałuży.
A gdzie rozbitek? Zamiast rozbitka
W przetaku tkwiła kukiełka brzydka.
Wkoło kałuży trzej chłopcy stali
I właśnie o tym opowiadali…
W trawie bażant siedzi,
Zakochany w sobie,
Chomik zaś przy miedzy
Spichlerz nowy żłobi.
Miejsca wśród nich szukam,
Lecz je tylko płoszę...
Wtem kukułka kuka:
– Proszę, proszę, proszę...
91
Ranek
Biały jak baranek
Wstał zaspany ranek.
Jeździł na wielbłądzie
I na anakondzie…
Gdy z łóżka wyskoczył,
Prędko przetarł oczy
Sen to ranka hobby,
W snach on wszystko zrobi,
I pobiegł nad rzeczkę
Umyć się troszeczkę.
Nawet to, co potem
Jest wielkim kłopotem:
Wrócił nie w humorze,
Bo był ziąb na dworze.
Gdy zaśpi – kto zbudzi
Zwierzęta i ludzi?
Ale obszedł włości
I przestał się złościć.
Rozbrykana bryczka
Tak się wnet rozmarzył,
Że nie zauważył,
Rozbrykała się bryczka na bruku,
Narobiła rumoru i huku.
Gdy po długim dniu
Przyszła pora snu...
Wtórowało jej konia parskanie,
Bata trzask i woźnicy cmokanie.
Najpierw sam starannie
Wykąpał się w wannie,
Stukotały o kamień podkowy,
Furmanowi aż kaszkiet spadł z głowy.
Później wdział piżamę,
Ucałował mamę
Wiatr od razu mu rozwiał czuprynę
I odsłonił ukrytą łysinę...
I z pogodną miną
Usnął pod pierzyną.
Lecz woźnica się wcale nie speszył,
Bo na ślub czwartej córki się spieszył!
A po krótkiej chwili
Był wśród krokodyli,
Rozgruchały się dwie gołębice:
– Tracą głowy dla dzieci rodzice…
92
Paź i królewna
Barwinek
Paź oświadczył się królewnie,
Ta zaś oświadczyła gniewnie:
Barwinek w gromadce
Przykucnął wśród boru
I pacierz wieczorny
Odmawia z pokorą.
– Cóż ty sobie wyobrażasz?
Na przykrości mnie narażasz!
Jeśli powiem o tym tacie,
Każe zamknąć mnie w komnacie.
Tobie sprawi tęgie lanie
Albo skaże na wygnanie...
A najbardziej to się boję,
Że wypędzi nas oboje!...
Z ciepła na ojcowskim dworze
Ciężko wyjść – gdy deszcz na dworze...
Paź uśmiechnął się pod nosem
I skwitował to półgłosem:
– Więc dowiedzmy się koniecznie,
Kiedy będzie znów słonecznie…
I kuli się, tuli
Do stóp smagłych sosen,
I zbiera po kropli
Perlącą się rosę.
A rosa mu dzwoni
I szepce do ucha,
A on, choć półsenny,
Wciąż słucha i słucha.
A rosa mu szepce,
A rosa mu nuci,
O borach baśniowych,
Gdzie nikt się nie kłóci.
I nikt tam nie słyszał
O waśniach i wojnie,
Bo zgoda na tronie
Zasiada dostojnie.
I słucha barwinek,
Nie wiedząc, że właśnie
W tym borze nieznane
Są zwady i waśnie.
I zasnął barwinek,
I we śnie skojarzył,
Że przecież te bory
Sam sobie wymarzył.
93
Chmurka i obłok
Trzmiel i słoneczko
Zakochała się chmurka w obłoku,
Wędrowała w ślad za nim do zmroku.
Któż to się ośmiela
Zakłócać sen trzmiela?
Podążała beztrosko po niebie,
Zachwycona, że wiatr ją kolebie.
Czy przekorna trawa
Tak się naigrawa?
Uśmiechała się chmurka uprzejmie,
Przekonana, że obłok się przejmie.
Czy to smukła brzózka
Po grzbiecie go muska?
Posyłała mu czułe spojrzenia,
Będąc pewna, że on to docenia.
A może jodełka
Łaskocze skrzydełka?...
Jeszcze nawet na chwilę przed świtem
Spoglądała na niego z zachwytem…
O nie! To słoneczko,
Śpieszące ścieżeczką,
Ale kiedy się wnet rozwidniło,
To obłoku na niebie nie było!
Chce zmusić zmarzlucha
Do zdjęcia kożucha!
Zapłakała więc chmurka rzęsiście.
Wdzięczne były za deszcz zwiędłe liście…
94
Baśnik
Słone źródło
Tam, gdzie jary i wądoły,
Rósł ród dębów długopołych
I mieszkały skromne skrzaty,
Leśnej braci szyjąc szaty.
Od spiekoty leśne źródło
Zmizerniało i wychudło.
Szyły suknie i welony
Dla zalotnych narzeczonych,
Dla młodzieńców bluzy modne,
Eleganckie i wygodne.
Dla starszyzny szale, szelki,
Płaszcze, palta, kamizelki
I szlafroki, i szlafmyce,
I serdaki, i spódnice.
Szumne szuby i jesionki,
Peleryny i garsonki...
Nawet przemądrzała młodzież
Zamawiała u nich odzież!
Gdzież te jary i wądoły,
Gdzie ród dębów długopołych?
W miejscu, gdzie mieszkały skrzaty,
Sterczy tylko dąb garbaty.
Nie ma ani jednej dziupli,
A w konarach srok ni wróbli
I nikt nawet nie przypuszcza,
Że w krąg niegdyś rosła puszcza.
Nie tak dawno biło żwawo,
Dziś ruszało się niemrawo.
Nie mrugało już figlarnie,
Wyglądało bardzo marnie...
Długowieczne bujne knieje
Nie wiedziały, co się dzieje.
Wnet zaczęły debatować,
Jak źródełko uratować.
A nie mogąc go uchronić,
Z żalu łzy zaczęły ronić.
Zaszlochały wniebogłosy
Zrozpaczone trawy, wrzosy.
Tak się rozpłakały drzewa,
Że zrobiła się ulewa!
Były bardzo rozżalone,
A łzy były bardzo słone.
Od tej pory, jak wieść niesie,
Słone źródło bije w lesie.
I jedynie lekarz dzięcioł
Czasem dębu słucha z chęcią.
Tylko dzięcioł – daję słowo! –
Tajemnicę zna dębową.
95
Czary mary
Smutny bajkopisarz
W świecie czarów, świecie magii
Żyją złe i dobre wróżki,
Czarodzieje, Baby Jagi
I przekorne leśne duszki.
Różnie bywa na tym świecie,
Czasem tak się nawet zdarza,
Że nie garną się i nie lgną
Bajki do bajkopisarza...
Czary mary, hokus pokus –
Z miotły już się robi krokus,
Hokus pokus, czary mary,
To naprawdę nie do wiary!
Chodzi wtedy zasępiony,
Patrzy wkoło nieprzytomnie,
Zastanawia się: – Dlaczego
Bajki nie przychodzą do mnie?
Czarownice, czarodziejki
Szepczą cały czas zaklęcia,
Wróżą z fusów albo z ręki,
Że Kopciuszek spotka księcia...
Dbałem o nie niczym ojciec,
Hołubiłem je jak matka...
Czemu w siną dal odeszły
Moich bajek gwarne stadka?...
Czary mary, hokus pokus –
Z miotły już się robi krokus,
Hokus pokus, czary mary,
To naprawdę nie do wiary!
Już od rana ma zły humor
I przez cały dzień nic nie je,
Nie uśmiecha się, nie cieszy,
W oczach, biedak, mizernieje...
Hokus pokus, czary mary –
Każdy może czynić cuda!
Jeśli tylko wierzysz w siebie,
To na pewno ci się uda...
Zawsze miły, towarzyski,
Z wolna staje się odludkiem,
A jeżeli spotka dzieci,
Patrzy na nie z wielkim smutkiem.
Ale dzieci, jak to dzieci,
Ich zły humor nie zniechęca,
Proszą go: – Bajkopisarzu,
Powiedz, kogo kocha tęcza?...
Bajkopisarz więc, rad nierad,
Nową bajkę opowiada
I sam nie wie, skąd i kiedy
Powracają bajek stada…
96
Spis wierszy
Literki na cztery fajerki
Raz, dwa, trzy, liczysz Ty!
A
7
B
7
C8
Cz8
Ć
8
D
9
Dz
9
Dż
9
Dź
9
E
10
F
10
G
11
H
11
I
12
J
12
K
13
L
13
Ł
14
M
14
N
15
O
15
P
16
R
16
S
17
Sz
17
Ś
18
T
18
U
19
W
19
Z
20
Ż
20
Ź
20
Jedynka
Dwójka
Trójka
Czwórka
Piątka
Szóstka
Siódemka
Ósemka
Dziewiątka
Zero
23
24
25
26
27
28
28
29
30
30
Kolorowy zawrót głowy
Kolorowy zawrót głowy
33
Biały 33
Brązowy 34
Czerwony 34
Czarny 35
Fioletowy 35
Granatowy 36
Niebieski 36
Pomarańczowy 37
Różowy 37
Srebrny 38
Szary 38
Zielony 39
Złoty 39
Żółty 40
Kolory
40
97
Zgadywanki na wieczory
i poranki
Aparat fotograficzny
Biurko
Butelka
Buty
Czajnik
Czapka
Deskorolka
Drukarka
Dzwonek
Filiżanka
Fotel
Gazeta
Hulajnoga
Klucze
Komputer
Koparka
Kosiarka
Krzesło
Książka
Kuchenka Lodówka
Lokomotywa
Lustro
Łyżka
Łyżwy
Miotła
Motocykl
Narty
Nóż
Odkurzacz
Parasol
Patelnia
Pędzel
98
43
43
43
43
43
43
43
43
44
44
44
44
44
44
44
44
45
45
45
45
45
45
45
45
46
46
46
46
46
46
46
46
47
Piłka
Plecak
Podłoga
Poduszka
Pralka
Ręcznik
Rękawice
Rower
Samochód
Samolot
Sanki
Stół
Szafa
Szalik
Szczotka
Talerz
Telefon
Telewizor
Termometr
Widelec
Wieszak
Zegar
Zmywarka
Znak drogowy
Żarówka
Żelazko
Burak
Cebula
Ćma
Dąb
Dynia
Indyk
Jesień Jeż
Kapusta
Koala
47
47
47
47
47
47
47
48
48
48
48
48
48
48
48
49
49
49
49
49
49
49
49
50
50
50
50
50
50
50
50
51
51
51
51
51
Komar
Kret
Krokodyl
Kukułka
Lato
Marchew
Motyl
Mól
Mysz
Ogórek
Osioł
Ośmiornica
Pająk
Rak
Renifer
Sęp
Skowronek
Słonecznik
Sroka
Ślimak
Wąż
Wiosna
Wróbel
Ziemniak
Zima
51
51
51
52
52
52
52
52
52
52
52
53
53
53
53
53
53
53
53
54
54
54
54
54
54
Trele-morele
Jeż, upał i żaby Żuraw
Ptasie mleczko i mięta
Sójki
Dwa drozdy
Indyk i lusterko
Wróbel, drozd i dudek
57
57
58
58
59
59
60
Krople, sople i woda
Igła i krawcowa
Gad bez wad Bajka o dobrym wychowaniu Wilk i ptaki
Maruda
Wilk i wilga
Dżem linoskoczek
Komoda, sekretarzyk i sekret
Miotła
Biurko i marzenia
Renifery
Mors i tors Światowa dama
Lew i żarty
Obrona hieny
Wielbłąd
Paw
Paw i pawian Lampart i słoń
Mustang i puma
Kucharz i kuchcik
Myszołów i mysikrólik
Żaba, kuropatwa i strach
Mądra gęś
Małe strusie i lew
Flądra
Śledź
Waran i baran
Wilk i zajęcza kapusta
Muchomór
Grzybobranie
Oset Burak i słonecznik Czosnek i cebula
Jesienny bal warzyw
60
60
61
61
61
62
62
63
64
64
65
65
66
66
67
68
68
69
69
69
70
70
71
71
71
72
72
72
72
73
73
74
74
75
75
76
99
Burak i seler
78
Perz i nietoperz
78
Bóbr
79
Dzięcioł i pień
79
Jeż
79
Koala
79
Mucha
79
Pantera
79
Prosię w prosie
79
Pstrąg
79
Rabarbar i Barbary
80
Sroki i gnat
80
Szczygieł
80
Żuk
80
Pszczoła
80
Owce i manowce 81
Uczulona kura
81
Roztropny rak
82
Żbik i lęk wysokości
82
Królik somnambulik
83
O wilku mowa…
84
Dwie sowy
84
Chaber, mak i krawat
85
Wilk i zioła
85
Piosenka kota
86
Rap o drodze do szkoły
86
100
Wiersze do poduszki
Kukułka
Rozbitek w dziurawej balii
Ranek
Rozbrykana bryczka
Paź i królewna
Barwinek
Chmurka i obłok
Trzmiel i słoneczko
Baśnik
Słone źródło
Czary mary
Smutny bajkopisarz
91
91
92
92
93
93
94
94
95
95
96
96

Podobne dokumenty