Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
2 EchoKatolickie region Jolanta krasnowska-dyŃka reDAKtor na tyle mln zł opiewa wartość realizacji Podstrefy Łuków tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy ekonomicznej Fot.We Dlaczego warto głosować? 3,5 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. P rzed nami wybory samorządowe. Eksperci przypuszczają, że frekwencja może sięgnąć zaledwie 40%. Dlaczego coraz mniej osób idzie do urn? Część obywateli jest przekonana, że ich głos i tak nic nie zmieni, więc szkoda fatygi. Tymczasem zapominamy, że, biorąc udział w wyborach, mamy realny wpływ na to, kto będzie decydował o wysokości podatków, budował drogi, szpitale, szkoły, skutecznie bronił naszego bezpieczeństwa. Wreszcie oddanie głosu daje nam moralne prawo do krytyki. Każda deklaracja jest ważna, każda ma znaczenie i jest wyrazem aprobaty lub niezadowolenia wobec sprawujących władzę. Biernością i obojętnością dobrowolnie odbieramy sobie prawo do decydowania. „Wybory zawsze są szansą na lepsze jutro. To od nas zależy, czy z tej szansy skorzystamy. Samo narzekanie naprawdę nic nie zmieni. Musimy zdać sobie sprawę, jakie mamy możliwości, jak wiele od nas zależy. Biorąc udział w wyborach samorządowych, decydujemy o najbliższej przyszłości naszej rodziny” - mówi w rozmowie „Echa” Anna Borkowska-Kniołek z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, inicjatora kampanii społecznej „Rodzina ma głos”, przekonując, iż każdy powód, by pójść do urn, jest ważny. Poza tym według polskiego pisarza Igora Newerly „są pociągi, na które spóźniać się nie wolno”. plus – minus Czy warto głosować? alicJa katarzyna skarus miszczak MieSZKAnKA SieDLeC MieSZKAnKA SieDLeC oczywiście. jeżeli podejmuję decyzję, że do wyborów nie idę, oznacza to, że już w tym momencie nie chcę mieć ani wpływu na przyszłość, ani prawa do wyrażania oceny. rezygnując z głosowania, rezygnuję z krytykowania. Reklama Uważam, że nie. nie zaobserwowałam, żeby wybory miały przełożenie na zmiany. jestem zdania, że zmieniają się jedynie slogany na plakatach. na temat nowego rządu jak dotąd nie wyrobiłam sobie opinii, chociaż myślę, że niewiele się zmieni. Miejsce pamięci poświęcił ks. Sylwester Anusiewicz. Uczcili bohaterską pielęgniarkę szpitala i wyciągnął je z basenu. - Zawdzięczam mu życie - podkreśla dzisiaj ze łzami w oczach T. Bancerz. Niestety Pani Barbary nie udało się uratować. Utonęła, próbując uratować życie dziecka. Łukowianie upamiętnili bohaterską pielęgniarkę Barbarę Łukasiewicz, która zginęła, niosąc pomoc tonącemu dziecku. Upamiętnić bohaterkę O upamiętnienie B. Łukasiewicz zabiegał Jan Janusz Jastrzębski. 31 marca 2011 r. rada miasta podjęła decyzję o nazwaniu jej imieniem jednej z ulic Łukowa. W szpitalu powieszono tablicę, przypominającą o akcie odwagi pielęgniarki. 7 listopada przed budynkiem szpitala, w obecności pocztu sztandarowego placówki, dyrektora Grzegorza Gomoły oraz pracowników i bliskich, posadzono dąb pamięci. Obecny był mąż pani Barbary, siostra, znajomi. T. Bancerz wraz z koleżankami odwiedziła tego dnia jej grób na miejscowym cmentarzu. Podczas uroczystości prosiła o pamięć i modlitwę. łUkóW dąb dla Basi 7 listopada przed budynkiem Szpitala im. św. Tadeusza SPZOZ posadzono dąb pamięci, przywołując dramatyczne wydarzenia sprzed 37 lat. na ratunek dziecku 27 sierpnia 1977 r. B. Łukasiewicz, 23-letnia pielęgniarka, po urlopie macierzyńskim wróciła do pracy. Pełniła swój pierwszy po przerwie dyżur, w domu został mąż i trzymiesięczny syenk. W pewnym momencie usłyszała krzyk jednego z pacjentów. Za- uważył on, że w basenie przeciwpożarowym, kilkanaście metrów od szpitalnego budynku, topi się dziewczynka. Pani Barbara bez chwili wahania ruszyła na pomoc siedmioletniemu dziecku. Chwilą potem ze szpitala wybiegła za nią inna, pełniąca z nią dyżur pielęgniarka - Teodora Bancerz. Wszystko działo się bardzo szybko. Kobiety wskoczyły do basenu i obydwie znalazły się pod wodą. Dziewczynka oraz T. Bancerz przeżyły dzięki Tadeuszowi Perytowi, który wówczas był pacjentem WIOLETTA EKIELSKA 18 www.echokatolickie.pl Farma fotowoltaiczna w Bordziłówce (gm. Rossosz) od miesiąca produkuje energię elektryczną. Faza testów i rozruchu właśnie dobiega końca. Pierwsi w województwie M. Majewski podkreśla, że farma fotowoltaiczna nie burzy miejscowego krajobrazu, nie wytwarza hałasu, nie wydziela żadnych zapachów i nie przynosi zagrożenia wybuchem. Obiekt jest monitorowany, a wszystkie dane są rejestrowane. Jak działa farma? - W panelach dzięki światłu słonecznemu wytwarza się prąd stały, który kierowany jest do inwertera. Tam zostaje przekształcony w prąd zmienny. Potem trafia do transformatora, skąd jest przesyłany do sieci energetycznej - tłumaczy M. Majewski. Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice, zaznacza, że farma słoneczna jest szczególna z kilku względów. - Po pierwsze, została zbudowana przez spółkę, którą tworzy kilka Reklama gmin. Każda z nich ma swój udział w tym przedsięwzięciu. Po drugie, to pierwsza farma fotowoltaiczna w województwie lubelskim i druga w Polsce. Wzorowaliśmy się na podobnej inwestycji, którą dwa lata temu przeprowadzono w Wierzchosławicach. Było nam łatwiej, ponieważ uczyliśmy się na ich błędach. Trzeba też dodać, że radni z gmin partnerskich nie negowali naszego pomysłu. Z pewnością do zbudowania farmy zachęcił ich wcześniejszy projekt zatytułowany Czysta Energia w Dolinie Zielawy, w ramach którego na terenie pięciu gmin zamontowaliśmy 1 tys. kolektorów słonecznych. Mieszkańcy przekonali się do korzystania z takiej energii. Analogicznie było w przypadku farmy - mówi P. Dragan. Cztery elektrownie Włodarz Wisznic przyznaje, że na razie żadna z partnerskich gmin nie czerpie zysku z farmy. - Najpierw spłacimy kredyt, który zaciągnęliśmy po to, by mieć pieniądze na tzw. wkład własny. Liczymy, że jego spłata potrwa siedem, osiem lat. Dopiero potem będziemy dzielić się przychodami. Środki, jakie zarobimy, mają zasilać nasze budżety - proporcjonalnie do wielkości udziałów w spółce - wyjaśnia P. Dragan. Budowa farmy kosztowała niecałe 8 mln zł (brutto). Dofinansowanie z Unii Europejskiej wyniosło Na farmie zamontowano ponad 5,5 tys. paneli fotowoltaicznych. Powierzchnia całego obiektu wynosi 3,5 ha. 3,1 mln zł. Resztę pieniędzy spółka musiała wygospodarować sama. Wiadomo, ze kwota VAT (prawie 1,5 mln zł) wróci do spółki. Farma fotowoltaiczna to tylko jedna z kilku inwestycji dotyczących energii odnawialnej, realizowanych w gminie Rossosz. - W miejscowości Kożanówka dobiega końca budowa biogazowni o mocy 1 MW. Prąd ma być wytwarzany z kukurydzy. Prace budowlane zakończą się jeszcze w tym roku. Inicjatorem jest inwestor prywatny. W miejscowości Mokre powstaje elektrownia fotowoltaiczna o mocy 1 MW. Planowany termin oddania do użytku to czerwiec 2015 r. Obiekt powstaje dzięki Bialskopodlaskiej Fundacji Rozwoju. Trzecia farma słoneczna pojawi się w Rossoszu. Inwestor przygotował już dokumentację, wykupił grunt i uzyskał pozwolenie na budowę - wylicza Kazimierz Weremkowicz, wójt gminy Rossosz. Włodarz podkreśla, że na takich obiektach zyska zarówno sama gmina, jak i inwestorzy. Samorząd może liczyć na wpływy z podatków, a inwestorzy na tańszą energię. Prąd wytwarzany w okresie rozruchu przez nowo otwartą farmę sprzedawany jest do PGE Lublin. Jeszcze nie wiadomo, kto będzie jego odbiorcą po zakończeniu testów. Negocjacje z kilkoma dystrybutorami energii elektrycznej AWAW ciągle trwają. Reklama om.pl reklama wizualna poligrafia www.iwonex.c gadżety reklamowe Listopadowa PROMOCJA * 1SPNPDKBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP zamów 100szt 1 Oficjalne otwarcie farmy nastąpiło 6 listopada. W spotkaniu, oprócz lokalnych samorządowców, wzięli udział marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski, eurodeputowany Krzysztof Hetman i lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Waldemar Pawlak. Obiekt został poświęcony przez ks. kan. Franciszka Izdebskiego, proboszcza parafii Rossosz. Słoneczna elektrownia powstała dzięki spółce Energia Dolina Zielawy. Zawiązało ją pięć gmin działających w partnerstwie Dolina Zielawy. Należą do niego Wisznice, Rossosz, Podedwórze, Jabłoń i Sosnówka. - Powierzchnia farmy wynosi 3,5 ha. Same panele zajmują 91 arów. Farma ma moc 1,4 MW. Składa się z 5560 paneli polikrystalicznych i 104 cienkowarstwowych. W ciągu pierwszego miesiąca pracy wygenerowała 75 MWh. W październiku nasłonecznienie wynosiło 600-650 W/m², dzięki temu osiągaliśmy moc rzędu 1 MW. Warto dodać, że na naszym terenie w okresie wiosennoletnim nasłonecznienie wynosi 1000 W/m², dlatego też będziemy mogli osiągnąć przewidywaną moc znamionową, czyli 1,4 MW - objaśnia Mateusz Majewski, prezes spółki Energia Dolna Zielawy. redaktor prowadzący: monika lipińska Fot. AWAW Nowoczesna inwestycja Prąd, panele i partnerstwo Rossosz Region tyle kamienic wyburzono już w Siedlcach, w rewitalizowanym kwartale ulic: Pułaskiego, Floriańskiej, Sienkiewicza i Kilińskiego 3 KALENDARZY ściennych lub książkowych otrzymasz gratis ! 500 szt KALENDARZYKÓW 85X54 mm | druk dwustronny | folia połysk gratis OFERTA WAŻNA: 1-30.11.2014 www.foldruk.media.pl %<ebZhkaC[Z_W EchoKatolickie region numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Biała Podlaska Fot: KSOPiT 4 Patriotyczne obchody Docenić to, co mamy Fot. AWAW Świętowanie 96 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości rozpoczęło się na pl. Wolności. Członkowie KSOPiT zaprosili międzyrzeczan do wspólnego śpiewania pieśni patriotycznych. MIĘDZYRZEC PODLASKI Święto narodowe Msza, apel poległych i patriotyczne pieśni 11 listopada mieszkańcy miasta i gminy spotkali się na wspólnych obchodach 96 rocznicy odzyskania niepodległości. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. w intencji ojczyzny w kościele dekanalnym pw. św. Mikołaja - z udziałem pocztów sztandarowych, przedstawicieli władz miejskich i gminnych, mieszkańców i zaproszonych gości. Po Eucharystii wszyscy uczestnicy uroczystości - w asyście Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji oraz orkiestry dętej przeszli na pl. Jana Pawła II, pod Pomnik Bohaterów Miasta Poległych za Ojczyznę w 1918 r. Delegacje władz miejskich i gminnych, policji, straży pożarnej, organizacji i partii politycznych oraz szkół złożyły pod pomnikiem wiązanki kwiatów. Następnie przemaszerowano ulicami miasta na cmentarz parafialny przy ul. Brzeskiej. Tam przy mogile zbiorowej z 1918 r. odbył się apel poległych prowadzony przez burmistrza Międzyrzeca Artura Grzyba i wspólna modlitwa pod przewodnictwem ks. Garwolin kan. Józefa Brzozowskiego. Na grobie żołnierzy POW złożono kwiaty i zapalono znicze. Wieczorem członkowie stowarzyszenia Konna Straż Ochrony Przyrody i Tradycji im. Pierwszego Pułku Strzelców Konnych zaprosili mieszkańców miasta do wspólnego śpiewania. Koncert Pieśni Patriotycznych odbył się po raz pierwszy. Pomysł najwyraźniej bardzo spodobał się międzyrzeczanom, bo wszystkie krzesła na sali konferencyjnej były zajęte. Na ekranie wyświetlano teksty śpiewanych przez członków KSOPiT utworów, aby mogli śpiewać wszyscy zebrani w sali. Do wspólnego śpiewu nie trzeba było nikogo namawiać: ani młodszych, ani starszych. Dwa utwory wykonała solo młoda członkini KSOPiT - Klaudia Borejko z Łukowa, utalentowana wokalistka, laureatka wielu konkursów. BZ Honorową wartę przy miejscu straceń trzymali m.in. harcerze i strażnicy miejscy. Bialczanie jak zwykle zgromadzili się wokół miejsca straceń. Tam odśpiewali hymn państwowy i wysłuchali krótkiego przemówienia prezydenta miasta. - Dziś cieszymy się z odzyskania wolności, ale także pamiętamy o tych, którzy przyczynili się do niepodległości Polski. Pamiętamy o ludziach, którzy nam tę wolność wywalczyli. Wspominamy Piłsudskiego, Dmowskiego, Witosa i Daszyńskiego. Nie zapominamy też o legionistach i Orlętach, bo niecały rok później musieliśmy przystąpić do krwawej walki z bolszewikami. W Polakach drzemała wielka wola bycia wolnym. Witam wszystkich bardzo serdecznie, od posłów po najmłodsze dzieci, witam poczty sztandarowe i służby mundurowe. Świętujmy dzisiejszy dzień w poczuciu dumy, że jesteśmy Polakami, że jesteśmy wielkim i dumnym narodem, który miłuje wolność - zachęcał Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej. Wezwanie do modlitwy Kolejnym punktem uroczystości był przemarsz do kościoła św. Antoniego. Mszy św. w intencji ojczyzny przewodniczył i kazanie wygłosił ks. Andrzej Żelazo. W homilii apelował, by dziękować Bogu za Polskę, za jej wolność, za wszystko, co mamy, za tych, którzy walczyli w obronie naszego kraju. Nawoływał także, by doceniać dobro, które jest udziałem Polski. - Mobilizujmy się do czynienia dobra, ale czyńmy je z Bogiem, a nie po swojemu, bo może się okazać, że budujemy wieżę Babel - przestrzegał kapłan. Potem wzywał do pamięci o tych, którzy walczyli o niepodległość. - Piłsudski mówił, że ten, kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godny szacunku w teraźniejszości ani nie ma prawa do przyszłości. Módlmy się za zmarłych, za tych, którzy oddali życie, ponieważ im należy się nasza modlitwa. Módlmy się również za samą ojczyznę, o ochronę przed złem i przed atakami szatana. Prośmy o uwolnienie od zła. Czyńmy to przez Niepokalaną i przez pośrednictwo Wszystkich Świętych przekonywał ks. A. Żelazo. Biegi i popiersie Po Eucharystii bialczanie przeszli pod pomnik 34 Pułku Piechoty przy ul. Warszawskiej. Tu m.in. wysłuchali przemówienia przewodniczącego rady miasta Adama Wilczewskiego. Potem poszczególne delegacje złożyły kwiaty u stóp obelisku. Obchody zamknął Bieg Niepodległości. Miejskim uroczystościom rocznicowym towarzyszył szereg wydarzeń sportowych i kulturalnych. Warto dodać, że dzień wcześniej obchody ku pamięci patrona swojej szkoły - marszałka Józefa Piłsudskiego zorganizowali uczniowie Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi przy ul. Sidorskiej. Podczas spotkania odsłonięto pomnik przedstawiający jego popiersie. Ostatnim punktem świętowania było otwarcie nowej wystawy w Muzeum Południowego Podlasia (napiszemy o niej w koAWAW lejnym numerze). Święto, które powinno łączyć Skromnie, ale doniośle Fot. waj Nacisk na patriotyzm i troskę o kraj - tak można w skrócie opisać przesłanie tegorocznych obchodów Święta Niepodległości. Obchody 11 listopada rozpoczęła tradycyjnie Msza św. w intencji ojczyzny celebrowana w kolegiacie Przemienienia Pańskiego przez proboszczów trzech garwolińskich parafii, pod przewodnictwem ks. kan. Stanisława Małka. Jestem Polakiem W przepojonej troską o Polskę homilii dziekan dekanatu garwolińskiego ks. prałat Ryszard Andruszczak mówił o dewizie umieszczonej na sztandarach: „Bóg, Honor, Ojczyzna”, rozwijając poszczególne jej człony. - Co nam zostało z tych ideałów sprawiedliwości, miłości i wolności, o której mówiła „Solidarność”, za które ginęli Polacy, także w kata- strofie pod Smoleńskiem - gdzie śmierć poniósł kwiat polskiej inteligencji? - pytał, zachęcając: - Trzeba, byśmy podnieśli głowę z dumą, byśmy popatrzyli sobie w oczy i powiedzieli: jestem Polakiem, dla którego „Bóg, Honor i Ojczyzna” istnieje. Jestem Polakiem, dlatego jestem odpowiedzialny za swoją ziemię, na której wzrastałem, gdzie płynęła krew tysięcy ludzi - mówił kapłan. Kaznodzieja odniósł się też do współczesności, a mianowicie wyborów i wzięcia spraw małych ojczyzn w swoje ręce. Przy obelisku i w ośrodku kultury Po Eucharystii uczestnicy uroczystości w asyście orkiestry dętej OSP Garwolin i pocztów sztandarowych przemaszerowali pod obelisk marsz. Piłsudskiego, by złożyć wiązanki kwiatów. W okolicznościowym przemówieniu burmistrz Tadeusz Mikulski mówił o drodze Polaków do niepodległości. - Zmiana ustroju i odrodzenie samorządu sprzyjają rozwojowi miasta - mówi, wymieniając ostatnie inwestycje, m.in. utworzenie i uzbrojenie w infrastrukturę Garwolińskiej Strefy Aktywności Gospodarczej, powstawanie nowych zakładów pracy czy zaawansowane prace nad budową zbiornika retencyjnego zabezpieczającego miasto przed powodzią. Zaakcentował również, że do dalszej pracy potrzeba miastu zgody, zrozumienia, wiary, wzajemnej życzliwości oraz odpowiedzialności za słowa i czyny. W drugiej części listopadowych uroczystości miało miejsce wręczenie nagród w konkursach - historycznym, piosenki religijnej i patriotycznej. Mieszkańcy Garwolina mieli również okazję obejrzeć widowisko teatru O!Mamy „Damy i Huzary” oraz spektakl poetycki w wykonaniu Stanisława Górki, Wojciecha Machnickiego i Zbigniewa Rymarza. Waldemar Jaroń Region Fot. jag www.echokatolickie.pl RADZYŃ PODLASKI 5 Najważniejsza ojczyzna O wolność ciągle musimy walczyć Fot. AWAS Obchody święta narodowego rozpoczęły się od Eucharystii sprawowanej w sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Historia i teraźniejszość Rola tradycji Siedlce Radośnie i rodzinnie przebiegały uroczystości rocznicowe odzyskania przez Polskę niepodległości. Rozpoczęła je o 10.00 Msza św. w intencji ojczyzny odprawiona pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy w sanktuarium św. Józefa. W homilii biskup siedlecki podkreślił, jak znaczące, także dzisiaj, są dzieje minione i przekazywanie wartości przodków kolejnym pokoleniom. - Trzeba znać przyczyny utraty wolności, by uniknąć powtórzenia tych błędów dziś i w przyszłości. Nie można się od przeszłości odcinać, ale trzeba poznać ją i zrozumieć - mówił. Zauważył również, jak ważną rolę ma dziś do odegrania rodzina, która jest najlepszym miejscem do wpajania patriotyzmu i chrześcijańskich wartości. - Wolność typu: „na niczym mi nie zależy, nikt mi nie zabroni, za nic nie jestem odpowiedzialny” prowadzi do niewoli, najpierw duchowej, a potem fizycznej - zaakcentował ksiądz biskup. Łuków Uroczyście i radośnie Po Eucharystii siedlczanie uroczyście przemaszerowali pod Pomnik Wolności. Towarzyszyły im zabytkowe auta członków Siedleckiego Stowarzyszenia Miłośników Techniki Zabytkowej „Korba”, poczty sztandarowe placówek oświatowych i instytucji oraz harcerze niosący ponad 30-metrową polską flagę. Nie zabrakło władz miasta, parlamentarzystów, przedstawicieli siedleckich uczelni, partii politycznych, stowarzyszeń, związków zawodowych, żołnierzy garnizonu siedleckiego, służby więziennej, policji i straży pożarnej. Kulturalnie i sportowo Na pl. Wolności zebranych powitał prezydent Wojciech Kudelski. - Chcemy tu oddać cześć wszystkim tym, którzy walczyli o wolność naszej ojczyzny - pod- kreślił w swoim przemówieniu. - Pamiętając naszą historię, musimy umieć odnosić ją do teraźniejszości - mówił, przypominając o napiętej sytuacji międzynarodowej. Po apelu poległych oddano salwę honorową i złożono wieńce. Kolejnym punktem obchodów była parada, która spod pomnika przeszła do centrum miasta, wywołując niemałe zainteresowanie mieszkańców. Niepodległościowe popołudnie przebiegało w sportowej i kulturalnej atmosferze. Rozegrano Biegi Niepodległości, które zgromadziły ponad 600 biegaczy w różnym wieku. A że pogoda dopisała, nie zabrakło również kibiców. Spora grupa siedlczan wybrała na ten dzień propozycję Sceny Teatralnej Miasta Siedlce, czyli spektakle „Kopciuszek” oraz „Romeo i Julia”, które wypełniły salę po brzeJAG gi. Pamięć i wartości Cieszyć się wolnością Fot. WE 11 listopada upłynął pod znakiem patriotyzmu. Mieszkańcy licznie włączyli się w organizowane spotkania. W biegach wzięła udział rekordowa ilość uczestników - 620 osób. Młodzież uczy się patriotyzmu, poznając historię swego narodu. Podczas obchodów Święta Niepodległości padło dużo słów o potrzebie radości z powodu 96 lat suwerenności naszej ojczyzny. - Cieszy fakt, że obchodom 11 listopada towarzyszy znaczna liczba młodych ludzi. Jesteśmy bowiem jak sztafeta. My przekazujemy młodym pamięć i wartości - mówił starosta łukowski Janusz Kozioł. Obecny tego dnia w Łukowie senator Stanisław Gogacz podkreślił fakt, że mamy powody do radości, ponieważ dzięki staraniom wcześniej- szych pokoleń możemy mówić po polsku, mamy polskie szkoły i czytamy polskie książki. Po Mszy św. odprawionej w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w intencji ojczyzny oraz po przemówieniach przedstawiciele samorządu miasta, gminy i powiatu, reprezentacje partii i ugrupowań, a także szkół powiatu łukowskiego złożyły kwiaty pod tablicą Polskiej Organizacji Wojskowej. Tuż po części oficjalnej w sali konferencyjnej urzędu miasta odbył się koncert pieśni patrio- tycznych w wykonaniu uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Na sportowo Już od 22 lat odbywają się Łukowskie Uliczne Biegi Niepodległości. W tym roku, oprócz miłośników biegania, na linii startu stanęli także fani dyscypliny nordic walking. Ta forma sportowego uczczenia Święta Niepodległości w tym roku cieszyła się rekordową popularnością. Wzięło w niej udział ponad 620 osób. Pobiegły przedszkolaki, uczniowie szkół podstawowych i starsi. Najlepszym wręczono dyplomy, medale i statuetki. Radośnie Po południu nie zabrakło także innych atrakcji. Zorganizowali je: społecznik Andrzej Zdrojewski, Klub Weteranów Szos oraz Towarzystwo Fruwającej Muchy. Swój talent zaprezentowali przedstawiciele Stowarzyszenia Artystów i Twórców Gminy Łuków czy bracia Ostryszowie, którzy pokazali nową dyscyplinę sportową: slackline, polegającą na chodzeniu i wykonywaniu trików na taśmie. Łukowianie mieli też okazję przyjrzeć się paralotniom, modelom samolotów, motocyklom, starym samochodom. Choć było ciepło, na świętujących czekała herbata z samowara i ciepłe W. Ekielska kiełbaski. Msza św. została poprzedzona wykładem historyka Tadeusza Pietrasa na temat okoliczności odzyskania niepodległości przez Polskę, prelegent mówił też o historii obchodów Święta Niepodległości. Z krótką, ale poruszającą częścią artystyczną wystąpiła młodzież Gimnazjum nr 1. Dochować wierności Mszę św. koncelebrowali proboszczowie trzech radzyńskich parafii: dziekan dekanatu radzyńskiego ks. prał. Roman Wiszniewski, ks. kan. Andrzej Kieliszek i ks. Henryk Och oraz ks. Zbigniew Rozmysł. W uroczystości wzięli udział m.in. poseł na sejm RP Jerzy Rębek oraz sekretarz stanu w ministerstwie edukacji Tadeusz Sławecki. O wychowywanie młodego pokolenia Polaków do wyobraźni niepodległości wzywał w homilii ks. Z. Rozmysł, kapelan radzyńskiego Inspektoratu Stowarzyszenia Wolność i Niezawisłość. - Mamy świadomość, że nikt nie dał nam wolności raz na zawsze, otrzymaliśmy ją od tych, co się o nią bili, co za nią krew przelewali. Starajmy się szukać u nich inspiracji, by na co dzień umieć „zachować się jak trzeba” - podkreślał. Odwołał się też do przykładu wybitnych Polaków, którzy prowadzili naród do wolności: Józefa Piłsudskiego, twórcy myśli narodowej Romana Dmowskiego i Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, który uczył: „Dla nas po Bogu największa miłość to Polska! Musimy po Bogu dochować wierności przede wszystkim naszej ojczyźnie, kulturze narodowej i polskiej”. Ojczyzna jest najważniejsza Ks. Z. Rozmysł wskazywał, że walka o ojczyznę, o to, co narodowe, o wartości stanowiące fundament naszego życia narodowego ciągle się toczy. Przytoczył fragmenty homilii ks. płk. Sławomira Żarskiego wygłoszonej 11 listopada 2010 r. w archikatedrze warszawskiej, za które kapłan został zdegradowany i zwolniony ze służby przez prezydenta Komorowskiego. Na zakończenie kaznodzieja przypomniał, że ci, którzy polegli za ojczyznę, nie urodzili się bohaterami, ale zostali wychowani w duchu patriotyzmu, do „wyobraźni niepodległości”, przez rodziny, Kościół i szkoły: - Wolność otrzymaliśmy od przodków, mamy ją przekazać następnym pokoleniom. Trzeba nam dzisiaj uczyć wyobraźni niepodległości w rodzinach, szkołach, trzeba uczyć, że ojczyzna jest najważniejsza, jest matką, mamy wobec niej obowiązki. Niech dzisiejsze spotkanie i modlitwa będą inspiracją do pracy, zmagania się o to, by ojczyzna była największym bogactwem, abyśmy następnym pokoleniom przekazali ją niepodległą - mówił. Po Mszy św. uczestnicy uroczystości przeszli ulicami miasta pod Pomnik Niepodległości, gdzie wysłuchali przemówienia burmistrza Witolda Kowalczyka, a następnie liczne delegacje: samorządów, partii politycznych, szkół, zakładów pracy i instytucji złożyły wieńce i wiązanki kwiatów. Uroczystości zakończył recital fortepianowy wybitnego muzyka pochodzącego z Radzynia - Jacka Maksymiuka - w Radzyńskim Anna Wasak Ośrodku Kultury. Reklama POMPY CIEPŁA KOMPLEKSOWO tel. 506 220 740 EchoKatolickie region numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. „Zasłużeni dla Miasta” GMINA SIEDLCE Zdradzali swoje wizje MIĘDZYRZEC PODL. Podczas ostatniej sesji rady miasta przyznano pośmiertnie sześć tytułów „Zasłużony dla Miasta Międzyrzec Podlaski”. Do tej pory tytuły i odznaki „Zasłużonego” przyznawano tylko osobom żyjącym. Zmiana regulaminu okazała się niezbędna, odkąd na skwerze AK pojawił się pomnik „Miasto To Ludzie”, a na nim nazwiska osób utytułowanych wyróżnieniami „Honorowy Obywatel Miasta”, „Zasłużony dla Miasta”, „Międzyrzeczanin Roku” i „Zwykli-Niezwykli Międzyrzeczanie”. Od tego czasu do urzędu miasta zaczęły dochodzić głosy, że na uwidocznienie nazwiska na pomniku zasługuje wielu z nieżyjących już osób związanych z Międzyrzecem Podlaskim. Odpowiedzią na nie była zmiana regulaminu umożliwiająca nadawanie pośmiertnie tytułu „Zasłużony dla Miasta”, czego efektem było przyznanie 30 października sześciu tytułów i odznak. Otrzymali je: Jan Bartos, Lucjan Bernat, Stanisław Borowik, Stanisław Gaszewski, Jerzy Kalinowski i Dyonizy Siłuszyk. Zostaną one wręczone bliskim odznaczonych na najbliższej uroczystej sesji BZ rady miasta. Debata zorganizowana 5 listopada w podsiedleckich Białkach była doskonałą okazją do poznania kandydatów i ich pomysłów na funkcjonowanie samorządu. Na zaproszenie Stowarzyszenia Aktywności Lokalnej „Białki” odpowiedziało ostatecznie czterech z pięciu kandydatów starających się o urząd wójta, a także licznie zgromadzeni mieszkańcy. W debacie nie wziął udziału tylko obecny włodarz - Mirosław Bieniek. Na początku każdy z aspirujących do wspomnianego urzędu zaprezentował siebie i odpowiedział na pytanie; dlaczego zdecydował się kandydować. W dalszej części Henryk Brodowski, Jan Osiej, Sławomir Piotrowski i Dariusz Stopa rozmawiali o problemach gminy i możliwościach jej rozwoju. Kandydaci zostali poproszeni m.in. o ustosunkowanie się do kwestii zadłużenia, połączenia gminy z miastem, polityki podatkowej i infrastruktury oraz zagadnień związanych z oświatą, kulturą i sportem w gminie. Pomysłu wchłonięcia gminy przez miasto nie poparł żaden z uczestników debaty. Kandydaci zgodnie bowiem twierdzili, że tego typu połączenie nie będzie korzystne dla mieszkańców (choćby ze względu na wzrost podatków). Jednak - jak zaznaczyli mówiący - to do mieszkańców należeć będzie ostateczny głos w takich kwestiach. W trakcie rozmów nie zabrakło Ślubowali Dęblin. 8 listopada w jedynym w Polsce Ogólnokształcącym Liceum Lotniczym odbyła się uroczystość ślubowania uczniów klas pierwszych. Po Mszy św. sprawowanej w kościele garnizonowy MB Loretańskiej w intencji społeczności szkolnej uczestnicy uroczystości spotkali się w sali kinowej klubu uczelnianego WSOSP. Tu po raz 41 uczniowie klas pierwszych złożyli ślubowanie na sztandar szkoły. OLL działa nieprzerwanie od 1972 r. i z powodzeniem kształci przyszłych pilotów wojskowych i cywilnych. Zainteresowanie nauką w dęblińskiej placówce jest bardzo duże. W szkole co roku chce uczyć się kilkaset osób z całego kraju. Głównym atutem liceum jest ułatwiony MLS start do Szkoły Orląt, czyli Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Dzień Osoby (Nie) Pełnosprawnej MIĘDZYRZEC PODL. 7 listopada odbyła się kolejna konferencja zorganizowana przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy oraz Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Zrozumieć ich świat”. Tym razem spotkanie dotyczyło funkcjonowania osób niepełnosprawnych w społeczeństwie i problemów z tym związanych. Wzięły w niej udział osoby zainteresowane problematyką niepełnosprawności, psycholodzy, pedagodzy, nauczyciele, terapeuci oraz rodziny dzieci i młodzieży niepełnosprawnej z Międzyrzeca i okolic. Spotkanie, otwarte przez dyrektora SOSW Leszka Stęślika, zostało podzielone na dwie części, a w poszczególnych panelach swoimi doświadczeniami i wiedzą dzielili się eksperci i praktycy. Radosław Potrac z Akademii Pedagogiki Specjalnej i Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi w Warszawie mówił o edukacji seksualnej i wychowania do życia w rodzinie dla osób niepełnosprawnych. Anna Prokopiak z fundacji „Alpha” i Instytutu Pedagogiki UMCS w Lublinie przygotowała prezentację pt. „Zachowania trudne osób z niepełnosprawnością”, a Barbara Tomala-Chudzik z tej samej fundacji opowiedziała o rozwijaniu umiejętności komunikacyjnych u osób z wyzwaniami rozwojowymi. Po przerwie wystąpiła Marta Łukowska-Almaszy z Ośrodka Terapii i Diagnostyki Dzieci Autystycznych w Białej Podlaskiej, wygłosiła wykład na temat wspierania osoby niepełnosprawnej z wykorzystaniem alternatywnych i wspomagających metod komunikacji. Konferencja zakończyła się wystąpieniem Anny Matejek i Marty Sobiczewskiej z międzyrzeckiego SOSW pt.: „Funkcjonowanie dziecka niepełnosprawBZ nego na płaszczyźnie edukacyjno-terapeutycznej i społecznej”. SIEDLCE krytyki i zarzutów o niegospodarności obecnej władzy. Kwestionowane były m.in. inicjatywy podejmowane przez Gminny Ośrodek Kultury, podkreślano również, że za mało w gminie jest działań sportowych, akcji dla dzieci i młodzieży. Zgromadzeni na debacie wyrazili także opinie na temat obecnego zadłużenia gminy (prawie 30%), przedstawiając jednocześnie swoją wizję jej dalszego rozwoju, opierającą się przede wszystkim na bardziej aktywnym pozyskiwaniu środków unijnych. Spotkanie trwało ponad trzy godziny! Najwięcej czasu zajęły oczywiście pytania od mieszkańców, którzy „przesłuchiwali” kandydatów w kwestiach ogólnych, ale i takich, które dotyczą bezpośrednio problemów ich miejscowości i ulic. Na koniec zorganizowano prawybory, podczas których można było głosować na wszystkich pięciu kandydatów. Ci natomiast, zapytani o to, kogo ewentualnie poparliby w drugiej turze wyborów, gdyby im nie udało się wejść, nie chcieli zdradzić swoich typów. GU Rewitalizacja centrum Dobiega końca wyburzanie starych kamienic w kwartale ulic: Pułaskiego, Floriańskiej, Sienkiewicza i Kilińskiego. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje na tym obszarze nowe budynki o charakterze mieszkaniowo-usługowym. Fot. AWAW Parczew. 4 listopada prezes Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu Zbigniew Strzelczyk wraz ze starostą parczewskim Waldemarem Wezgrajem otworzyli biuro Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu. W czynnym w starostwie powiatowym punkcie dyżury będą pełnili w każdy wtorek specjaliści z Gdańska. Każdy zainteresowany działalnością związaną z bursztynem otrzyma fachowe doradztwo w zakresie prac, technik i inwestyMLS cji dotyczących wydobycia i sprzedaży bursztynu. Przywracanie pamięci W debacie wzięło udział czterech kandydatów starających się o urząd wójta. Wyburzają pod zabudowę Już działa migawka Debata przedwyborcza Fot. gu 6 - Z planowanych 20 wyburzyliśmy już 18 kamienic - poinformowała wiceprezydent Anna Sochacka podczas październikowej sesji rady miasta. - Wszyscy mieszkańcy zostali przesiedleni, choć nie wszyscy do nowych bloków. Zgodnie z uchwałą rady miasta nowe mieszkanie mogą otrzymać te osoby, które nie mają zadłużenia - zwróciła uwagę A. Sochacka. Jeszcze w tym roku zostanie wyburzony kolejny budynek. - Część zamieszkałych w nim osób przejdzie na ul. Spokojną. Najpóźniej do końca listopada dostaną klucze do nowych lokali - zapowiedziała wiceprezydent. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje na obszarze kwartału ulic: Pułaskiego, Floriańskiej, Sienkiewicza i Kilińskiego powstanie nowych budynków o charakterze mieszkaniowo-usługowym. Najpierw jednak miasto musi uporządkować sprawy własnościowe na tym terenie i wytyczyć nowy układ dróg wewnętrznych. - Cały obszar liczy ponad 8 ha. Nieruchomości należące do miasta to ponad 1,86 ha, a do powiatu ponad 1,02 ha. Do zbycia będziemy mieli łącznie 1,17 ha, ale 0,92 ha gruntów musimy wykupić pod docelowy układ komunikacyjny. W tej sprawie prowadzimy już rozmowy z właścicielami - poinformował podczas sesji Wojciech Piesio, naczelnik wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami. Miasto zbiera obecnie dokumenty dotyczące możliwości zasiedzenia niektórych działek. - Wykonaliśmy też podziały. Mamy 40 decyzji na 46 działek objętych układem komunikacyjnym. W dwóch przypadkach pojawiły się duże problemy z ustaleniem stanu prawnego - dodał naKO czelnik W. Piesio. Krótko Prawie 2,4 tys. zł zebrali harcerze 1 i 2 listopada podczas kwesty na radzyńskich cmentarzach. Akcja została przeprowadzona w ramach zbiórki publicznej mającej na celu przywracanie pamięci o żołnierzach wyklętych, organizowanej przez Fundację im. Kazimierza Wielkiego pod patronatem Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Zbiórkę w Radzyniu przeprowadziło Stowarzyszenie WiN przy udziale harcerzy 9 Drużyny Harcerskiej „Węzełki” działającej przy Szkole Podstawowej nr 2. Oficjalne otwarcie puszek i komisyjne podliczenie pieniędzy odbyło się w środę, 5 listopada. - Suma jest pokaźna: prawie 2,5 tys. zł. Większość zebrali harcerze - podsumowała koordynatorka akcji druhna Aleksandra Świć. „Przywracamy Pamięć” to ogólnopolska całoroczna akcja skierowana do środowisk, w których działalność wpisane są: patriotyzm, troska o kulturę i pamięć o żołnierzach wyklętych. Zebrane pieniądze przeznaczane są m.in. na budowę i remont nagrobków, pomników, organizację wykładów, uroczystości, spotkań z historykami i kombatantami, wydawanie opracowań i broszur edukacyjnych o podziemiu niepodległościowym. Połowa środków zebranych w Radzyniu pozostanie w mieście. - Zostaną one przeznaczone na organizację działań propagujących wiedzę o żołnierzach niezłomnych ziemi radzyńskiej AWAS zapowiada Dariusz Magier, szef sztabu inspektoratu WiN w Radzyniu. Gazyfikacja rejonu Zabiorą azbest Włodawa. Inwestycja „Gazyfikacja rejonu Włodawy” rozwija się. Zrealizowano już budowę gazociągu wysokiego ciśnienia (relacji Kamień - Włodawa) o długości ok. 57,9 km, budowę gazociągu średniego ciśnienia (Włodawa - Orchówek, Ruda Opalin - Wola Uhruska, Osowa - Dubeczno) o długości ok. 18,6 km, budowę gazociągu średniego ciśnienia we Włodawie o długości ok. 20 km. Aktualny stan prac przedstawiony został 6 listopada, podczas konferencji z udziałem dyrektora Polskiej Spółki Gazownictwa z oddziałem w Tarnowie, zakładu w Lublinie - Grzegorza Staniszewskiego oraz zastępcy dyrektora ds. dystrybucji Mirosława Główki. Z gazu ziemnego korzystać będą mieszkańcy gmin: Włodawa, Hańsk i Wola Uhruska oraz Ruda Huta, Kamień i Chełm. Podczas konferencji obecny był starosta włodawski Wiesław Holaczuk, wspierający inicjatywę: - Dysponujemy już kompletem mediów, jeśli chodzi o propozycje dla inwestorów. Gazociąg wysokiego i średniego ciśnienia ma duże znaczenie i wierzę, że będzie zachętą, aby inwestorzy tu się pojawili - stwierdził. Do tej pory zawarto 63 umowy przyłączeń indywidualnych, nie JS zawarto umów z jednostkami instytucjonalnymi. Lubelszczyzna. Urząd marszałkowski województwa lubelskiego ogłosił kolejny nabór wniosków o udzielenie dofinansowania na pokrycie kosztów związanych z usuwaniem pokryć dachowych zawierających azbest. Niezbędne dokumenty przyjmowane są tylko do 28 listopada w poszczególnych urzędach gmin Lubelszczyzny. Zgodnie z obowiązującym regulaminem dofinansowanie może objąć koszty związane z demontażem eternitu z dachów, odbiorem (załadunek, transport, rozładunek) i unieszkodliwieniem odpadów zawierających azbest oraz odbiór i utylizację płyt eternitowych zdjętych przed 6 maja 2004 r. (zalegających na posesji). Projekt jest realizowany w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy pn.: „Pilotażowy system gospodarowania odpadami azbestowymi na terenie województwa lubelskiego wzmocniony sprawnym monitoringiem ilości oraz kontroli ich usuwania i unieszkodliwiania”. Regulamin projektu, wniosek oraz niezbędne załączniki można pobrać ze strony www.azbest.lubelskie.pl. Więcej informacji dotyczących naboru wniosków udzielają również pracownicy wszystkich MLS urzędów gmin w regionie. Region www.echokatolickie.pl MIĘDZYRZEC PODLASKI Utrudnienia na drodze 997 Szlaban dla kierowców Fot. BZ Wstęgę przecinał także łukowianin Dariusz Żuk z Fundacji Polskiej Przedsiębiorczości. Inwestycja za 3,5 mln zł 6 listopada odbyło się uroczyste otwarcie Podstrefy Łuków Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Realizatorem prac, było miasto oraz gmina Łuków, ponieważ inwestycja znajduje się na terenach stanowiących własność obydwu samorządów. Wartość wykonanej inwestycji pn. „Budowa infrastruktury na terenie Podstrefy Łuków Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej” to prawie 3,5 mln zł, z czego dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013 wyniosło blisko 2,4 mln zł. W ramach projektu wykonano dokumentację techniczną, sieć kanalizacji sanitarnej i deszczowej, kablowe przyłącze energetyczne zasilające przepompownię ścieków sanitarnych, sieć wodociągową wraz z hydrantami nadziemnymi i przyłączami PE. Wybudowano także wewnętrzną drogę dojazdową o nawierzchni z kostki betonowej oraz oświe- tlenie uliczne. Prace trwały od 4 kwietnia do 27 października. Na uroczystość, oprócz przedstawicieli władz miejskich, gminnych i powiatowych, przybyli m.in.: podsekretarz stanu w ministerstwie skarbu Rafał Baniak, dyrektor oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. w Warszawie oddział w Tarnobrzegu Maciej Ślęzak, prezes Fundacji Polska Przedsiębiorcza łukowianin Dariusz Żuk, przewodnicząca Łukowskiej Rady Biznesu Zofia Żuk. Każdy z gości przemawiających podczas uroczystości otwarcia podkreślał, że kolejnym, bardzo ważnym etapem będzie pozyskanie przedsiębiorców gotowych do zainwestowania na przygotowanych terenach w gminie i mieście. To oni bowiem dadzą mieszkańcom miejWioletta Ekielska sca pracy. Krótko „Pomysł na siebie” Włodawa. W Środowiskowym Hufcu Pracy dziesięcioosobowa grupa młodzieży uczestniczy w projekcie „Pomysł na siebie”. Projekt realizowany jest w ramach programu „Gwarancje dla młodzieży”. Jest to inicjatywa służąca zwalczaniu bezrobocia wśród osób poniżej 25 roku życia. - Nasza młodzież, w odróżnieniu od gimnazjalistów, już jest na rynku pracy - mówi Włodzimierz Trendak, nauczyciel ŚHP. - Zajmujemy się wyszukiwaniem miejsc pracy i monitorowaniem lokalnych rynków pracy. Większość zawodów, jakie proponujemy jako materiał zajęciowy, przekłada się na poszukiwania. Jesteśmy sprawdzoną instytucją, dlatego pracodawcy chętnie z nami współpracują - dodaje. Uczestnicy projektu mają od 15 do 16 lat, potrzebują JS wsparcia z zakresu poradnictwa zawodowego i psychologicznego. Sznur ciężarówek stoi na ulicach: Kościuszki, Siteńskiej i Kolejowej. Od ponad roku trwają prace remontowe przy modernizacji infrastruktury kolejowej na terenie miasta. W trakcie przebudowy są torowiska i perony, wyburzona została kładka, zbudowano przejście podziemne pod torami oraz budynek nastawni. Przebudowany został przejazd kolejowy przy ul. Siteńskiej, trwają prace na przejeździe kolejowym przy ul. Partyzantów, który na czas remontu (około trzy tygodnie), został zamknięty. Międzyrzeczanie obawiają się, że zamknięcie przejazdu sparaliżuje ruch w okolicy ul. Kościuszki i Partyzantów, a także Kolejowej i Siteńskiej - przy drugim przejeździe kolejowym, z którego zmuszeni są teraz korzystać mieszkańcy miasta oraz pojazdy przejeżdżające przez miasto. Ciężarówki blokują ulicę W Międzyrzecu przy ul. Kościuszki funkcjonuje Wipasz zakład produkujący pasze. I właśnie teraz producenci kukurydzy dostarczają do przedsiębiorstwa zebraną z pól kukurydzę, z której w zakładzie produkuje się karmę dla zwierząt. Kolejka załadowanych ciężarówek blokuje ul. Kościuszki. Bywa, że sznur pojazdów sięga aż do ul. Partyzantów. Tiry stoją także na ul. Siteńskiej i Kolejowej. Obecnie sytuacja w tej części miasta jest bardzo trudna, mimo że nie brakuje tablic informujących o objazdach. Zgodnie z ustaleniami na spomigawka Jak nowe tkaniu, które odbyło się 26 czerwca br. pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami, przejazd kolejowy miał być zamknięty od 11 do 31 sierpnia. - Dla powyższego terminu samorząd pozytywnie zaopiniował projekt tymczasowej organizacji ruchu, mając na względzie niewielki ruch pojazdów samochodowych i pieszych występujący w tym okresie - wyjaśnia burmistrz Artur Grzyb. Sprzeciw nie został uwzględniony Mieszkańcy ul. Kościuszki są zbulwersowani wyborem nowego terminu zamknięcia przejazdu. Sprzeciw w tej sprawie złożył także burmistrz, kierując pismo do zarządu dróg wojewódzkich, wojewody, marszałka województwa lubelskiego i starosty bialskiego. Czytamy w nim: „Z uwagi na intensywny ruch pojazdów o masie całkowitej ponad 16 ton, w szczególności dowożących kukurydzę do Zakładu Produkcyjnego WIPASZ, zamknięcie przejazdu kolejowego od dnia 3 listopada 2014 r. spowoduje brak przejezdności ulicy Tadeusza Kościuszki i zablokowanie możliwości dojazdu do południowej części miasta zlokalizowanej za torami PKP, a w szczególności uniemożliwi dojazd służb ratunkowych”. Propozycja wstrzymania zamknięcia przejazdu do czasu ustalenia dogodnego terminu przez wszystkie zainteresowane strony nie została BZ jednak uwzględniona. Fot. ryki.pl Podstrefa otwarta Farma już niebawem Gm. Adamów. W miejscowości Gułów na ponad 4 ha działce stanowiącej własność gminy powstaje farma fotowoltaiczna. Realizowana przez jedną z lubelskich firm inwestycja ma być oddana do użyt-ku jeszcze w tym roku. Na budowę farmy fotowoltaicznej inwestor otrzymał dotację w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Jak podkreśla wójt Sławomir Skwarek, tego typu inwestycja oznacza znaczne wpływy do budżetu samorządu MLS oraz nadzieję na zatrudnienie kilku osób przy obsłudze obiektu. Wspomnienia i podziękowania Łosice. 7 listopada w sali konferencyjnej urzędu miasta i gminy odbyła się ostatnia sesja rady miasta i gminy tej kadencji. Radni uchwalili m.in. pogram współpracy miasta i gminy z organizacjami pozarządowymi oraz innymi podmiotami, jak też program o wolontariacie na 2015 r. Na te formy działania zarezerwowano kwotę 40 tys. zł. Kolejna uchwała dotyczyła zmian w budżecie gminy w 2014 r. Postanowiono zmniejszyć dochody o ponad 415 tys. zł oraz zwiększyć wydatki o kwotę ponad 48,5 tys. zł. Podczas sesji postanowiono również zaciągnąć długoterminową pożyczkę na wyprzedzające finansowanie działań ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej w ramach PROW: budowę boiska wielofunkcyjnego i placu zabaw w Biernatach Średnich, remont świetlicy wiejskiej w Patkowie oraz budowę boiska wielofunkcyjnego w Niemojkach. W związku z trudną sytuacją finansową spółki PKS, której gmina jest głównym udziałowcem, radni postanowili Tadeusz Nieścioruk dofinansować jej działalność kwotą 128 tys. zł. Kronika Ciężkie spodnie Od 4 października zamknięty jest przejazd kolejowy przecinający ul. Partyzantów. Wykonawca wybrał na to chyba najgorszy moment w roku, kiedy ciężarówki dowożą do „Wipaszu” kukurydzę. Łuków 7 W gminie Ryki zakończyły się remonty sześciu wiejskich świetlic. Dzięki wsparciu Unii Europejskiej nowe obiekty, które będą pełniły funkcje społeczno-kulturalne, mają do dyspozycji mieszkańcy: Bobrownik, Chrustnego, Leopoldowa, Sędowic, Starego Bazanowa i Zalesia Kolonii. Zakres robót w poszczególnych miejscowościach był różny i obejmował m.in.: wymianę dachu, okien, drzwi i posadzek, poprzez wykonanie instalacji centralnego ogrzewania, wyposażenie placu zabaw, po zagospodarowanie terenu. Prace remontowe zamknęły się kwotą ponad 600 tys. zł. 36% kwoty pokrył samorząd. Reszta pieniędzy została pozyskana za pośrednictwem MLS Lokalnej Grupy Działania „Lepsza Przyszłość Ziemi Ryckiej” z PROW. Biała Podl. 5 listopada policjanci przedstawili zarzuty dokonania włamań do automatów do gier 38-letniemu mieszkańcowi miasta. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna od sierpnia do listopada włamał się do trzech urządzeń, powodując straty na kwotę blisko 10 tys. zł. Do kradzieży dochodziło na terenie miasta. 4 listopada sprawca został zatrzymany na ulicy, którą szedł, przytrzymując ręką opadające spodnie. W kieszeniach - jak się niebawem okazało - miał blisko 1,5 tys. zł w pięciozłotowych monetach i 500 zł w banknotach. Do zatrzymania doszło chwilę po włamaniu. 38-latek usłyszał zarzuty dokonania kradzieży w warunkach recydywy, gdyż odbywał w ostatnich latach karę pozbawienia wolności orzeczoną za przestępstwa przeciwko mieniu. Nietrzeźwy Radzyń Podl. 3 listopada, ok. 7.30, na ul. Lubelskiej, policjanci w ramach akcji „Trzeźwy poranek” zatrzymali do kontroli autobus relacji Bełcząc - Radzyń Podlaski. Jak się okazało, kierowca przewożący 40 pasażerów (głównie młodzież do szkół) miał 0,6 prom. alkoholu w organizmie. 41-latek został zatrzymany do wyjaśnienia w policyjnym areszcie. Zabili i uciekli Gęś. 7 listopada, ok. 16.00, idąca poboczem w terenie zabudowanym 83-letnia kobieta została potrącona przez samochód osobowy. Kierowca auta, nie zatrzymując się, by udzielić poszkodowanej pomocy, odjechał z miejsca zdarzenia. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła. Na podstawie analizy zebranych materiałów parczewscy policjanci ustalili markę pojazdu, który mógł brać udział w zdarzeniu. Około północy na terenie jednej z posesji w gm. Milanów funkcjonariusze odnaleźli fiata, który posiadał widoczne uszkodzenia. Mundurowi zatrzymali 27-letniego kierowcę pojazdu oraz jego 57-letniego pasażera. W chwili zatrzymania mężczyźni byli pijani. Młodszy miał 2,8, zaś starszy 2,4 prom. alkoholu w organizmie. Stop agresji Region. 8 listopada policjanci ryckiej drogówki w ramach akcji „Stop agresji na drodze” skontrolowali ponad 180 samochodów. Głównym celem działań funkcjonariuszy było wyeliminowanie z ruchu kierowców znajdujących się pod wpływem alkoholu, środków odurzających i narkotyków. W akcji trwającej od 14.00 do 22.00 na szczęście żaden ze skontrolowanych kierujących nie był pod wpływem wymienionych środków. Niestety nie obyło się bez mandatów. W sumie stróże prawa nałożyli ich ponad 50. Najwięcej, bo aż dziesięć przypadków łamania przepisów drogowych dotyczyło niestosowania się do sygnalizacji świetlnej, trzy - nieprawidłowego wyprzedzania, dwa - kierowania pojazdem niedopuszczonym do ruchu i tyle samo kierowania pomimo braku uprawnień. W czterech przypadkach mundurowi zatrzymali MLS dowody rejestracyjne. 8 EchoKatolickie diecezja numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. W naszym życiu musimy bardzo walczyć z pokusami, które dążą do oddalenia nas od tej postawy służby. Lenistwo prowadzi do wygodnictwa: służby jedynie w połowie; przejęcia kontroli nad sytuacją, aby ze sługi stać się panem, co prowadzi do arogancji, pychy, złego traktowania ludzi (…). Niech Pan da nam te dwie wielkie łaski: pokorę w służbie, abyśmy mogli w końcu powiedzieć: słudzy nieużyteczni jesteśmy, ale słudzy aż do końca; i nadzieję w oczekiwaniu na chwilę, kiedy Bóg do nas przyjdzie. Papież Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty, 11 listopada Historyczne wydarzenie fot. GOK WODYNIE Seroczyn Wszyscy jesteśmy pielgrzymami Mianem historycznego wydarzenia określił bp Kazimierz Gurda otwarcie w Polsce kolejnego odcinka Drogi św. Jakuba. święceniu figury św. Apostoła Jakuba Większego - z Wodyń, z kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła, do świątyni NMP w Seroczynie. Procesji z chorągwiami i figurą św. Jakuba przewodniczył ks. Henryk Skolimowski, a do seroczyńskiego kościoła wprowadził ją bp Kazimierz Gurda. Prawdziwymi bohaterami tej pielgrzymki były ubrane w niebieskie peleryny dzieci niosące duży drewniany różaniec. W świątyni W wygłoszonym podczas koncelebrowanej pod jego przewodnictwem Mszy św. bp siedlecki powiedział: - Jesteśmy świadkami historycznego wydarzenia: zostaje w Polsce otwarty kolejny odcinek pątniczej Drogi św. Jakuba. Tym, Fot. ZS w Tuchowiczu W siąpiącym deszczu przeszli pątnicy kilkukilometrowy odcinek Drogi Jakubowej prowadzący z Wodyń do Seroczyna. Na początku tej trasy biskupa powitał gospodarz gminy Marian Sekulski. Odnosząc się do 32 rocznicy wygłoszonego przez św. Jana Pawła II Aktu Europejskiego i jego apelu, aby Europa odnalazła swoje chrześcijańskie korzenie, zaznaczył: - Jesteśmy tu w przededniu tej ważnej rocznicy, bo chcemy uczestniczyć w procesie odbudowywania szlaków do grobu św. Jakuba, wnieść swój wkład w integrację europejską i mieć swój udział w procesie budzenia się chrześcijańskiej Europy. Potwierdzeniem tych słów był przemarsz - po modlitwie i po- który przyczynił się do ponownego otwarcia i odkrycia dróg pielgrzymkowych prowadzących do Santiago de Compostella - przypomniał pasterz diecezji siedleckiej - był św. Jan Paweł II. To on sam do tego świętego miejsca pielgrzymował, tam ustanowił tzw. Akt Europejski. Oby Droga św. Jakuba, która prowadzi pomiędzy chatami północno-wschodniego Mazowsza i Podlasia, stała się drogą odkrywania sensu życia opartego na wierze w Chrystusa, by dała szansę na zastanowienie się nad naszą polską tożsamością, nad tożsamością nas samych - nauczał pasterz siedleckiego Kościoła. - Kim jesteśmy, dokąd zdążamy i jaki jest sens naszego życia. Droga świętego Jakuba obrazuje nasze chrześcijańskie życie. Wszyscy BIAŁA PODLASKA Procesji z chorągwiami i figurą św. Jakuba przewodniczył ks. Henryk Skolimowski, a do seroczyńskiego kościoła wprowadził ją bp Kazimierz Gurda. jesteśmy pielgrzymami dążącymi do wyznaczonego celu, jakim jest niebo. Ono jest ostatecznym celem naszego życia. W czasie Mszy św. nowo przyjęci do bractwa św. Jakuba złożyli uroczyste ślubowanie. Wspólna fotografia zakończyła uroczystości w kościele. Podczas konferencji Kolejnym punktem programu była zorganizowana w GOK w Wodyniach II Mazowiecka Konferencja Wspólnot Jakubowych „Drogi Jakubowe w Polsce świadectwem europejskiego dziedzictwa historycznego i kulturowego”, w czasie której wystąpienie inauguracyjne wygłosił ambasador Hiszpanii Augustin Nunez Martinez. Swoimi doświadczeniami podzielili się też animatorzy Dróg Jakubowych w Polsce. Mieszkańcom należy życzyć, aby przetarty szlak prowadził ich awo do Chrystusa. Patron jedności Wezwanie do świadectwa W recytację włączyły się także polonistki pracujące w ZS w Tuchowiczu, w tym dyrektor placówki Bożena Stępniewska-Szewczak. POWIAT ŁUKOWSKI Szkolne przedstawienie Świętymi bądźcie 2 listopada w Zespole Szkół w Tuchowiczu odbyła się wieczornica poświęcona św. Janowi Pawłowi II. Było to pierwsze przedstawienie w nowej placówce. „Święty Jan Paweł II - Świętymi bądźcie” to przedstawienie zorganizowane i przygotowane przez uczniów dla lokalnej społeczności. - Celem spotkania było przybliżenie osoby św. Jana Pawła II, zainteresowanie jego nauczaniem, a także ukazanie jego świętości w prostocie. To także wezwanie i zachęta do świętości, byśmy idąc za przykładem życia Papieża Polaka, sami stawali się święci - powiedziała katechetka Urszula Domańska. Dzieci przybliżyły zebranym postać świętego, jego nawoływanie do świętości oraz pokonywania lęku. Tego dnia na przedstawienie do nowej szkoły przybyli mieszkańcy z Tuchowicza, Anonina, Celin oraz Józefowa. Spotkanie ze świętością Jana Pawła II rozpoczęła ulubiona przez niego „Barka”. Oprawę muzyczną zapewniła grająca na klarnecie uczennica szóstej klasy Paulina Matyjaszek. Uczniowie zaśpiewali także piosenkę „Nie lękajcie się”. Piotr Szczygielski (także uczeń szóstej klasy) wyrecytował utwór Juliusza Słowackiego, który zapowiadał nadejście wielkiej postaci. W recytację włączyły się także polonistki pracujące w ZS w Tuchowiczu, w tym dyrektor placówki Bożena Stępniewska-Szewczak. Występująca młodzież podziękowała wierszem Ojcu Świętemu za jego świętość. Wioletta Ekielska Uroczystą sumę odpustową odprawił i kazanie wygłosił ks. Leszek Dąbrowski, dyrektor ds. ekonomicznych Wyższego Seminarium Duchownego w Nowym Opolu. W homilii przypomniał najpierw rys biograficzny św. Jozafata. Kuncewicz pochodził z rodziny prawosławnej, miał być kupcem, ale dzięki jezuitom przeszedł na wiarę katolicką i wstąpił do zakonu. W bardzo młodym wieku został biskupem. Podczas swojej posługi nie ustawał w dążeniach mających pomóc w budowaniu jedności w Kościele. Był zwolennikiem Unii Brzeskiej. Poniósł śmierć w swoim pałacu biskupim. Oprawcy najpierw znieważyli jego ciało, a potem wrzucili je do Dźwiny. Doczesne szczątki biskupa przebywały w wodzie przez kilka dni. - Pochówku dokonano 14 miesięcy później. Przez ten czas ciało ciągle pozostało zachowane w nienagannym stanie. Z rany zadanej w głowę nieustannie sączyła się krew. To były znaki, które od chwili męczeństwa aż po moment pogrzebu umacniały wiarę ludzi mówił ks. L. Dąbrowski. Pytania o wiarę Kaznodzieja mówił, że św. Jozafat wzywa nas, żyjących w XXI w., do zadania sobie pytania o to, w jaki sposób postrzegamy swoją wiarę. - Mam wrażenie, że dziś wiara jest czymś niemodnym. Często próbuje się nam też ukazać pewną postawę tolerancji wobec wiary. Zazwyczaj jest ona płytka i polega jedynie na zachwycie oraz aproba- Fot. AWAW 9 listopada w parafii Narodzenia NMP odbył się odpust ku czci św. Jozafata Kuncewicza. Kult tego męczennika trwa już prawie 400 lat. Podczas celebracji ks. Leszek Dąbrowski miał na sobie ornat pochodzący z zasobów radziwiłłowskich. cie dla różnych religii. Taka postawa często powoduje odpadnięcie od prawdziwej wiary, wyparcie się chrztu świętego i Kościoła oraz przejścia na drugą stronę, a nawet popadnięcia w zwykły ateizm. Dziś, gdy świat staje się globalną wioską, pytanie o naszą wiarę staje się niezwykle istotne. W kogo ja tak naprawdę wierzę? Na kim próbuję oprzeć swoje życie? Co jest dla mnie podstawą do wiary w Boga, którego chcę uczcić swoim życiem, któremu chcę wiernie służyć, któremu chcę się poświęcić? - pytał kapłan. Wierność aż po śmierć Ks. L. Dąbrowski przypominał, że dziś liczą się nie tyle deklaracje wiary, co świadectwo życia. Czy kocham Boga tak mocno, że jestem w stanie oddać za Niego życie? Niedawno naszą diecezję odwiedził biskup z Syrii, w której trwają prześladowania chrześcijan. Śmierć z powodu przynależności do Jezusa Chrystusa jest tam czymś codziennym. Hierarcha opowiadał, że jakiś czas temu wyłączył ze stanu duchownego kilkunastu księży, którzy uciekli przed męczeństwem. Oni stchórzyli, zamiast zająć postawę odważnego świadka wiary. Radykalna decyzja tamtejszego biskupa może nas dziwić, ale wiara to nie sentymenty i słowa, lecz gotowość oddania życia za Chrystusa. O takie świadectwo woła św. Jozafat. Nie możemy uginać się pod pręgierzem epoki, historii, kultury, czynników politycznych i gospodarczych - nauczał kaznodzieja. Po Eucharystii uczestnicy uroczystości wysłuchali koncertu polonijnego chóru Cantus Cordis AWAW z Mińska na Białorusi. 18 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół tego dnia listopada w Wyższym Seminarium Duchownym w Nowym Opolu rozpoczną się rekolekcje kapłańskie redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski Listy do redakcji kalendarz dIecezjalny Zasadzili gruszę bł. Karoliny imieniny obchodzą: 16 listopada: Ks. kanonik Edmund Szarek - proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Łaskarzewie i dziekan dekanatu łaskarzewskiego; Ks. kanonik Edmund Sroka emeryt (Warszawa Anin); 17 listopada: Ks. Grzegorz Tomaszewski proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Sobieszynie Ks. Grzegorz Gładysz - wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie; Oddział KSM przy parafii pw. Trójcy Świętej w Borowiu posadził gruszę bł. Karoliny Kózkówny. Anioł, pierwsza dusza do nieba, chłopski doktor wiary - tak o Karolinie Kózkównie mówiono za życia i po przedwczesnej śmierci. Dokładnie w 100 rocznicę męczeńskiej śmierci bł. K. Kózkówny - patronki KSM, czystych serc, polskiej młodzieży, patronki przygotowań do ŚDM 2016, nasza młodzież z inicjatywy ks. Radosława Osipacza, asystenta KSM w Borowiu, otrzymała wyjątkowy dar - szczepkę gruszy, pod którą katechizowała bł. Karolina. Gruszę z certyfikatem podarował naszej parafii ks. Zbigniew Szostak z diecezji tarnowskiej, kustosz sanktuarium w Zabawie, abyśmy przez ten żywy znak obecności bł. Karoliny kontynuowali jej dzieło w duchu nowej ewangelizacji i Bożej łaski wyproszonej za jej wstawiennictwem. Gruszę uroczyście zasadziliśmy 2 listopada przy kościele w obecności licznie zgromadzonych parafian. Zasadzenia drzewka dokonał prezes KSM w Borowiu Michał Stułka wraz z ks. R. Osipaczem. Z okazji roku jubileuszowego, czyli dokładnie w 100 lat od męczeńskiej śmierci bł. Karoliny, dla upamiętnienia i głębszego zrozumienia jej przesłania sanktuarium w Zabawie przekazało wyhodowanych 100 szczepek gruszy parafiom, instytucjom, ośrodkom znajdującym się w różnych zakąt- 1 1 listopada 1918 r. naród polski uświadomił sobie w pełni odzyskanie niepodległości, a nastrój głębokiego wzruszenia i entuzjazmu ogarnął kraj. Jędrzej Moraczewski opisał to słowami: „Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało”. 11 listopada 2014 r. obchodziliśmy rocznicę odzyskania niepod- kach Polski. Dzisiaj ta grusza ma około 200 lat i jest żywym pomnikiem wyjątkowej apostolskiej gorliwości bł. Karoliny. Jedno drzewko trafiło właśnie do nas, z czego bardzo się cieszymy. Jest to pierwsza sadzonka gruszy w diecezji siedleckiej. Bł. Karolina miała zawsze czas dla Jezusa i drugiego człowieka. Uczyła pod gruszą prawd wiary dzieci i młodzież, a także dorosłych. Kiedyś to było niewielkie drzewo, dzisiaj jest ogromne. Ks. Władysław Mendrala, dawny proboszcz z Zabawy, mawiał, że Karolina to chłopski doktor wiary, swoim życiem pokazała, na czym polega istota chrześcijaństwa. Pomagała biednym i chorym w parafii. Można powiedzieć, że była katechetką, prawą ręką proboszcza, bowiem katechizowała nie tylko dzieci, młodzież, ale także dorosłych. Często przygotowywała chorych do przyjęcia sakramentów w domu. Niezwykła historia bł. Karoliny zapoczątkowała powołanie oddziału KSM w naszej wspólnocie parafialnej. Już niebawem, 18 listopada, w liturgiczne wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny nasz oddział będzie świętował swoją pierwszą rocznicę działalności. Z okazji wspomnienia swojej patronki młodzież organizuje konkursy: artystyczny i wiedzy o bł. Karolinie. Szczegółowe informacje na temat konkursów znajdują się na oficjalnym blogu KSM: www. ksmborowie.blogspot.com. Przy okazji można z naszej wirtualnej kroniki dowiedzieć się o wydarzeniach organizowanych przez KSM. W imieniu młodzieży zapraszam na Eucharystię we wspomnienie bł. Karoliny, 18 listopada, o 17:00. A po Mszy św. na film o Karolinie. Do sanktuarium w Zabawie przybywają setki tysięcy pielgrzymów z całej Polski. My także w przyszłym roku, w dniach 1 8-19 kwietnia, planujemy parafialną pielgrzymkę do tego sanktuarium, abyśmy mogli lepiej poznać wyjątkową błogosławioną. Każdego 18 dnia miesiąca, bez względu na pogodę, o 15.00 tysiące ludzi gromadzi się, aby uczestniczyć w Drodze Krzyżowej. My także chcemy wziąć udział w tym nabożeństwie. W niedzielę, 19 kwietnia, w Zabawie zostaną uroczyście przekazane relikwie bł. Karoliny naszej wspólnocie parafialnej. Natomiast 26 kwietnia odbędzie się w Borowiu instalacja relikwii. Jak widać, w naszej parafii kult bł. Karoliny jest żywy i rozwija się. W czasie każdej Mszy św. KSMowskiej modlimy się o rychłą kanonizację naszej błogosławionej. Mam nadzieję, że posadzona grusza, która pamięta czasy bł. K. Kózkówny, będzie przynosiła naszej wspólnocie obfite owoce, przede wszystkim duchowe owoce nowej ewangelizacji w Borowiu. ks. Radosław Osipacz, asystent KSM w Borowiu 18 listopada: Ks. prałat prof. dr hab. Roman Krawczyk - wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym i Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach; Ks. kanonik Roman Sawczuk - proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Piszczacu; Ks. Roman Wojtczuk - pro- Anny w Wohyniu. O 8.30 dzieci i młodzież z Zespołu Szkół im. Unitów Podlaskich w Wohyniu zaprezentowały montaż słownomuzyczny z tej okazji. Bezpośrednio po inscenizacji ks. proboszcz Roman Banasiewicz celebrował Mszę św. za ojczyznę. Katarzyna Kaliszuk boszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Zabieżkach; 21 listopada: Ks. kanonik Janusz Grodek - proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Adamowie i dziekan dekanatu adamowskiego; Ks. kanonik Janusz Wolski - proboszcz parafii Ducha Świętego w Siedlcach; Ks. Janusz Netczuk - proboszcz parafii św. Barbary w Dołdze; Ks. Janusz Sałaj - proboszcz parafii Świętej Rodziny w Uninie; Ks. Janusz Stefaniuk - proboszcz parafii św. Józefa Robotnika w Wołyńcach; Ks. Janusz Sutryk - proboszcz parafii Imienia NMP w Kolanie; Ks. Janusz Mazurek - wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łaskarzewie; Ks. Janusz Strzałkowski - emeryt (Nowe Opole). Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Nagrodzeni Warszawa. Skórzeckie Stowarzyszenie Dobroczynne znalazło się wśród dziesięciu laureatów XV edycji konkursu Nagroda Marszałka Województwa Mazowieckiego. Śą przyznawane ludziom, których działalność twórcza, charytatywna czy społeczna, rozsławia region nie tylko w kraju, ale też zagranicą, osobom aktywnym społecznie, a także angażującym się w działania umacniające tożsamość kulturową Mazowsza. Podczas uroczystej gali, która odbyła się 3 listopada w warszawskim Teatrze Kamienica, każdy z laureatów otrzymał statuetkę i dyplom oraz nagrodę pieniężną o wartości 10 tys. zł. Skórzeckie Stowarzyszenie Dobroczynne zostało utworzone w lutym 2003 r. Pomysłodawcą i jednym z jego założycieli był ks. Stanisław Chryc ze Zgromadzenia Księży Marianów w Skórcu. W skład SSD wchodzi obecnie 20 osób, które czynnie angażują się w działalność organizacji. Od 2010 r. stowarzyszenie posiada status organizacji pożytku publicznego. SSD zostało utworzone z zamiarem niesienia pomocy i udzielania wsparcia osobom i rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. Przede wszystkim stara się wspierać dzieci i młodzież głównie z terenu MLS gminy oraz parafii Skórzec. Reklama Lokalni patrioci ległości. Główne uroczystości związane z tą datą, z udziałem najwyższych władz państwowych, odbyły się w Warszawie na placu marszałka Józefa Piłsudskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W naszej lokalnej ojczyźnie uroczyste obchody odbywały się w kościele parafialnym pw. św. 9 10 EchoKatolickie diecezja numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Studenci potrzebują formacji, nie formatowania Fot. da siedlce O posłudze duszpasterza akademickiego, formacji studentów i owocach swojej pracy opowiada ks. dr Tomasz Bieliński, duszpasterz Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach. święcał uczniom najwięcej czasu. Dlatego my też po prostu jesteśmy z nimi i dla nich. Nie tylko na katechezach, przy ołtarzu, w konfesjonale, ale również na sali gimnastycznej, boisku, na kajakach i przy ognisku. Jak wygląda formacja w siedleckim DA? Od ośmiu lat jest Ksiądz duszpasterzem akademickim. Zaciekawić współczesnego studenta - pochłoniętego zdobywaniem wiedzy, zachłyśniętego dorosłością - to wyzwanie. Udaje się? W porównaniu z innymi diecezjami jesteśmy ciągle jednym z najprężniej działających ośrodków w Polsce. Liczba korzystających z propozycji DA w Siedlcach osób jest wprost proporcjonalna do liczby studentów - zarówno dziennych, jak i zaocznych - naszych uczelni. Dlatego na skutek niżu demograficznego odczuwamy lekki spadek. Ponadto obecne pokolenie nie jest takie jak np. sprzed dziesięciu lat. Kiedyś wystarczyło zamieścić w „Echu Katolickim” informacje o rekolekcjach czy inicjatywach podejmowanych przez DA, a odzew ze strony studentów był naprawdę duży. Dzisiaj musimy iść do nich osobiście i, dzięki Bogu, to działa. We współczesnym świecie jesteśmy postrzegani przez część młodych ludzi jako jedni z wielu oferentów. Zatem to, co proponujemy, musi być przedstawione w sposób intrygujący i przekonujący. W przeciwnym razie przestalibyśmy funkcjonować. O czym to świadczy? Że Kościół i DA są postrzegane jedynie jako jedna z wielu propozycji spędzania wolnego czasu pośród przeróżnych zajęć, kółek zainteresowań, imprez organizowanych przez miasto czy uczelniane ośrodki kultury. Dlatego wychodzimy z kaplicy i sami szukamy studentów, zapraszając do przyłączenia się do nas. Odpowiadamy w ten sposób na apel Ojca Świętego Franciszka, który podczas Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro zachęcał młodych, by zrobili raban w Kościele. I my ten raban robimy. W jaki sposób? DA i współpracująca z nim akademicka Wspólnota Jednego Du- cha podejmują różne inicjatywy ewangelizacyjne, by uświadomić młodym, że Bóg ich kocha i ma dla nich cudowny plan. Warto przy tej okazji wyjaśnić, że wspomniana grupa to kilkadziesiąt osób, które, formując się w duszpasterstwie, podejmują systematyczne działania o charakterze ewangelizacyjnym na terenie miasta, diecezji, Polski, a nawet poza jej granicami. Od ośmiu lat organizujemy przy siedleckim sanktuarium św. Józefa comiesięczne Wieczory Chwały gromadzące nawet do 500 osób. Prowadzimy rekolekcje parafialne, dni skupienia dla kandydatów do bierzmowania, audycje radiowe skierowane do młodzieży. Przeprowadzaliśmy kilkakrotnie ewangelizacje uliczne. Dzielimy się Dobrą Nowiną, odwiedzając mieszkańców akademików, a nawet idziemy do Świadków Jehowy, czym wywołaliśmy u nich spore zamieszanie i zdziwienie. Staramy się być obecni na uczelniach. Duszpasterze akademiccy wraz z młodzieżą z WJD chodzą po wydziałach i informują o pracy DA, przybliżając jego ofertę. Czego młodzi szukają w duszpasterstwie? To trudne pytanie. Na pewno szukają zrozumienia siebie, ale też kogoś, kto ich potraktuje poważnie, poświęci czas i pomoże uwierzyć, że Bóg w nich wierzy. Często bowiem niewiara w Niego bierze się z noszenia w sobie fałszywego obrazu Stwórcy, co nierzadko prowadzi do przekonania, że zawiodło się Boga i dlatego On odwrócił się od grzesznika. Tymczasem to jest właśnie ta dobra nowina: Bóg nigdy z człowieka nie zrezygnuje, bo go kocha bezgranicznie. Dlatego młodzi znajdują w katechezach pocieszenie, zrozumienie i ukojenie. Odzyskują lub umacniają w sobie wiarę, nadzieję i miłość. Uczęszczających do DA na katechezy podzieliłbym na trzy grupy. Pierwszą stanowią ci, któ- rzy są przekonani o wartości życia z Bogiem i w okresie studiów chcą tę relację miłości pogłębiać. Druga grupa to osoby po tzw. przejściach, które mają za sobą trudne przeżycia, np. śmierć bliskiej osoby, kryzys małżeński rodziców czy też same poniosły porażkę w miłości, przyjaźni. Stwierdziwszy, że współczesny świat nie daje im pocieszenia, próbują na nowo szukać odpowiedzi u Pana. Trzecia grupa to ci, którzy oddalili się od Boga na skutek swego rodzaju niefrasobliwości. Ostatnio przyszedł do mnie student piątego roku, mówiąc, iż kilka lat temu przestał wierzyć, ale wciąż zastanawiał się nad sensem życia i szukał wskazówek przy różnych źródłach. Po pewnym czasie zrozumiał, że to właśnie Kościół ma najpewniejszą odpowiedź na jego rozterki. Ten młody człowiek postanowił dać sobie szansę i na nowo odkrywać prawdy, w których wyrastał jako dziecko. To bardzo budujące. Metropolita katowicki abp Wiktor Skworc powiedział, że studenci potrzebują formowania, a nie formatowania. Dlaczego formacja studenta jest tak ważna i potrzebna? Czas studiów to wyjątkowy okres. Dla większości oznacza pierwsze wyjście z domu, które nierzadko uważają za uwolnienie się od rodzicielskiego monitoringu. To moment sprawdzenia stopnia dojrzałości w samodzielnym życiu. To także czas próby wiary. Jedni przestają praktykować, inni podejmują formację duchową połączoną z zaangażowaniem w życie Kościoła, popartą osobistym świadectwem. Nie mamy zamiaru ich formatować, co rozumiem przez próbę narzucania im gotowych rozwiązań. Gdybyśmy tak robili, ci młodzi ludzie, wyjątkowo wrażliwi na punkcie swej autonomii, natychmiast uciekliby od nas. Formujemy ich na wzór Jezusa, który podczas ziemskiej misji po- Formujemy się przez wspólną modlitwę, rozmowy, przez rekolekcje. Katechezy odbywają się w ośrodku DA. Jest nim kaplica obok kościoła pw. Ducha Świętego przy ul. Brzeskiej 37. Spotkania odbywają się od poniedziałku do piątku. Godziny są tak rozłożone, by chętni mieli możliwość wyboru dogodnego dla siebie terminu, gdyż katechezy są prowadzone rano, w południe i wieczorem. Trwają one ok. 50 min, choć nierzadko przedłużają się na skutek stawianych pytań dotyczących nie tylko fundamentów wiary czy aktualnych wydarzeń, ale również dylematów, jakie mogą się pojawić w życiu młodego człowieka. Rozmawiamy o sprawach poruszanych w mediach. Studenci są świadomi, że środki masowego przekazu często tworzą sztuczne problemy. Dlatego w takich sytuacjach bardzo ważne jest posiadanie własnego zdania. Wtedy przedstawiam im stanowisko Kościoła na dany temat, a potem rozmawiamy. A mamy o czym, gdyż studenci, którzy przychodzą do DA, zazwyczaj albo mają dojrzałą wiarę, albo po jakimś załamaniu próbują na nowo zaufać Panu. Ponadto w dni powszednie - z wyjątkiem sobót - celebrujemy Eucharystię o 19.00. W niedziele Msza św. odprawiana jest o 20.00. To najpóźniejsza Eucharystia w Siedlcach. Po wieczornej liturgii mają miejsce spotkania różnych grup, stowarzyszeń i wspólnot (Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej, ewangelizacyjna WJD, schola akademicka, diakonia teatralna, Studencki Dyskusyjny Klub Filmowy czy grupa liturgiczna). Właśnie rozpoczęliśmy roczne studium przedmałżeńskie i jeśli ktoś jest zainteresowany, to o ile nie będzie zwlekał, zdąży jeszcze dołączyć. Wspomniałem wcześniej o Wieczorach Chwały, czyli spotkaniach-koncertach uwielbieniowych, które młodzi nazywają największym karaoke w Siedlcach. Często zaprasza Ksiądz także do DA osoby znane z telewizji, gazet - aktorów, dziennikarzy, piosenkarzy. To przyciąga młodych? Rzeczywiście zauważyliśmy, iż spotkania z tzw. celebrytą cieszą się dużą frekwencją. Celujemy w te osobowości, które odżegnują się od takowego ich nazywania, bo nie uważają siebie za ludzi sławnych, co najwyżej popularnych. Szukamy w świecie show biznesu ludzi wiary, którzy nie boją się dawać publicznego świadectwa. W ciągu ostatnich lat gościliśmy w Siedlcach m.in. aktorów, takich jak Dariusz Kowalski, Radosław Pazura, Jerzy Zelnik, Adam Woronowicz i Marek Cichucki, o którym było ostatnio głośno z powodu jego protestu przeciw obrazoburczej sztuce teatralnej, co w konsekwencji doprowadziło aktora do utraty pracy. Na nasze zaproszenie odpowiedzieli znani dziennikarze: Przemysław Babiarz, Bogdan Rymanowski i Jan Pospieszalski. Był też ekonomista Tomasz Berent, niegdyś analityk w londyńskim City, który porzucił wielką karierę, gdy poczuł, że zdobywa pieniądze kosztem czasu, jaki powinien poświęcić rodzinie. Byli też znani z telewizyjnych ekranów duchowni: o. Leon Knabit czy ks. Piotr Pawlukiewicz. Natomiast najbliższe rekolekcje poprowadzi ks. Robert Skrzypczak, znany teolog i duszpasterz akademicki z Warszawy, nierzadko zapraszany do TV. Mamy nadzieję, że ponownie odwiedzi nas specjalista od sekt Andrzej Wronka. Zatem do głoszenia Dobrej Nowiny zapraszamy nie tylko osoby duchowne, ale też świeckie. Szukamy ludzi nieprzeciętnych. Nie po to, by przyciągać łowców autografów, czyli tylko intrygować, ale by pokazywać studentom, że dzielenie się wiarą nie jest przywilejem księży. Kościół jest Kościołem wszystkich ochrzczonych, gdzie każdy może doświadczyć spotkania ze Zmartwychwstałym i dawać o tym świadectwo. Jak Ksiądz zachęciłby osoby, które może się wahają, może wstydzą, a może nawet nie wiedzą, że DA tak prężnie funkcjonuje, by włączyły się w jego działalność? Jeśli dotychczas nie wiedzieli o tym, co dzieje się w DA, to dzięki waszemu tygodnikowi właśnie się dowiedzą, za co serdecznie dziękuję. Misja duszpasterza akademickiego skierowana jest do ludzi stojących przed najważniejszymi życiowymi decyzjami związanymi z wyborem studiów, miejscem zamieszkania, pracą, powołaniem kapłańskim czy małżeństwem. Ci, którzy wybiorą małżeństwo, chcą stworzyć szczęśliwy i trwały związek. Do tego jednak potrzeba odpowiedniego przygotowania. Dlatego jako duszpasterze akademiccy chcemy dać młodym narzędzia do podejmowania mądrych decyzji, pomóc odnaleźć im klucze do poznania siebie, a także dostrzegania dobra w drugim człowieku i odkrywania woli Boga. Jakie są owoce tej duszpasterskiej pracy? Niektóre bardzo namacalne. Tego lata siedem osób z akademickiej WJD postanowiło poświęcić swoje życie Bogu, wstępując do seminarium czy zakonu. Wiemy, że inni, którzy formują się w DA, zakładają trwałe rodziny. Te przykłady pokazują, iż wzrastanie w wierze pomaga kształtować dojrzałych i odpowiedzialnych synów i córki dla ich własnego dobra oraz dobra Kościoła i ojczyzny. Na koniec pragnę podziękować wszystkim księżom z duszpasterstwa parafialnego, którzy często i przy różnych okazjach zachęcają swoich parafian do uczestnictwa w formacji realizowanej w DA. W ten sposób czcigodni księża wspólnie z nami podnoszą „święty raban”. Dziękuję za rozmowę. DieCeZjA www.echokatolickie.pl odeszli do Pana Listopad jest miesiącem refleksji i modlitwy za tych, których Pan powołał do siebie. Poniżej przypominamy kapłanów diecezji siedleckiej zmarłych w ciągu ostatnich 12 miesięcy. ks. Prałat jan siekierko ZMArŁ 12 LUtego 2014 r. Urodził się 20 kwietnia 1920 r. w miejscowości Miłkowice Stawki, parafia Drohiczyn. W czerwcu 1941 r. uzyskał maturę w ówczesnej rosyjskiej (radzieckiej) szkole średniej w Drohiczynie. Zaraz po przejściu frontu wojennego zgłosił się w październiku 1944 r. do seminarium duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze siedleckiej 8 kwietnia 1950 r. z rąk bp. ignacego Świrskiego. Pracował jako wikariusz w parafiach: Ceranów, okrzeja, Adamów, Parczew. W 1954 r. został zwolniony z obowiązków wikariusza i mianowany ojcem duchownym alumnów w Drohiczynie. W 1958 r. został kierowany do pracy duszpasterskiej jako administrator i proboszcz parafii Wiśniew k. Mińska Mazowieckiego, a następnie Bobrowniki oraz Zbuczyn - od 18 sierpnia 1976 r. do 19 sierpnia 1995 r. Po osiągnięciu 75 lat przeszedł na emeryturę. W parafiach cieszył się ogromną sympatią i szacunkiem wiernych. Zmarł na plebanii w Zbuczynie 12 lutego 2014 r. Przeżył prawie 94 lata, w tym 64 w kapłaństwie. Zmarł jako najstarszy aktualnie wiekiem i kapłaństwem ksiądz diecezji siedleckiej. o. stanisław toman omi ZMArŁ 1 MArCA 2014 r. W latach 1982-1993 proboszcz parafii pw. św. teresy od Dzieciątka jezus w Siedlcach i budowniczy tamtejszego kościoła. Ukończył niższe Seminarium Duchowne Misjonarzy oblatów M. n. w Lublińcu. nowicjat rozpoczął 7 września 1952 r. na Świętym Krzyżu, gdzie rok później złożył pierwsze śluby zakonne. Studia seminaryjne odbył w WSD obra, gdzie 8 września 1958 r. złożył śluby wieczyste oraz przyjął świecenia diakonatu (28 października 1960 r.) i prezbiteratu (19 marca 1961 r.) z rąk ks. abp. A. Baraniaka. Po święceniach pracował jako wikary w: Lublińcu, Kędzierzynie-Koźlu, Milanówku, Łebie, Miłomłynie. Był proboszczem i przełożonym w: grotnikach, Siedlcach i Lublińcu. ks. tomasz mUszyŃski ZMArŁ 20 CZerWCA 2014 r. Urodził się 17 kwietnia 1976 r. w Międzyrzecu Podlaskim. 15 czerwca 2002 r. otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze siedleckiej z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego. jako wikariusz i prefekt religii pracował w parafiach: Siedlce - par. św. józefa, Malowa góra, Biała Podl. - par. narodzenia nMP, Łaskarzew, Miastków, Siedlce - par. św. józefa. 2 stycznia 2014 r. otrzymał urlop zdrowotny i zamieszkał w Domu Księży emerytów w Siedlcach. tam zmarł nagle 20 czerwca 2014 r. Przeżył 38 lat, w tym 12 lat w kapłaństwie. kościół ks. Prałat witold kobyliŃski ZMArŁ 23 WrZeŚniA 2014 r. Urodził się 4 grudnia 1925 r. w Kudelczynie, w parafii rozbity Kamień, wówczas diecezja siedlecka, obecnie drohiczyńska. Był członkiem polskiego podziemnego ruchu oporu podczas okupacji hitlerowskiej. Świadectwo dojrzałości uzyskał w 1946 r. w salezjańskim liceum ogólnokształcącym, reaktywowanym po wyzwoleniu Sokołowa Podlaskiego. Zaraz po maturze wstąpił do seminarium duchownego w Siedlcach. Przyjął święcenia kapłańskie 12 kwietnia 1952 r. jako wikariusz pracował w parafiach: janów Podlaski (1952-53) i garwolin - Przemienienia Pańskiego (1953-55). W 1959 r. przeszedł do pracy w seminarium duchownym i w kurii biskupiej w Siedlcach. 19 maja 1970 r. objął probostwo parafii św. Ludwika we Włodawie. Po dwóch latach objął parafię trójcy Świętej w radzyniu Podlaskim. Z racji na stan zdrowia 9 stycznia 1989 r. zwolniony został z urzędu proboszcza parafii trójcy Świętej. Przeszedł na emeryturę i zamieszkał w Legionowie. od 2010 r. mieszkał w Domu Księży emerytów w Siedlcach, a następnie w nowym opolu. Zmarł w swoim mieszkaniu 23 września 2014 r. Przeżył prawie 89 lat, w tym pełne 62 lata w kapłaństwie. ks. kanonik antoni bUbeła ZMArŁ 23 WrZeŚniA 2014 r. Urodził się 1 stycznia 1935 r. w Czeberakach, parafii św. jana Chrzciciela w Parczewie. Święcenia kapłańskie przyjął w katedrze siedleckiej 28 czerwca 1959 r. z rąk bp. ignacego Świrskiego. Pracował jako wikariusz w parafiach: Wojcieszków (1959-1960), Włodawa - parafia św. Ludwika (1960-1962), Łuków - parafia Przemienienia Pańskiego (1962-1968), Komarówka Podlaska (1968-1971). W latach 1971-1976 był proboszczem parafii Polubicze. W latach 1976-1982 pełnił urząd proboszcza w parafii Sobieszyn (dekanat rycki), zaś w latach 1982-2004 proboszcza w parafii Łomazy (dekanat Biała Podlaska-Południe). 7 lipca 2004 r. został przeniesiony na emeryturę. Zamieszkał w domu parafialnym w Łomazach. Zmarł w szpitalu w Białej Podlaskiej 23 września 2014 r. Przeżył pełne 79 lat, w tym 55 lat w kapłaństwie. ks. kanonik edmUnd wałUszko ZMArŁ 16 PAŹDZierniKA 2014 r. Urodził się 10 stycznia 1929 r. we wsi gurbicze, w parafii jaświły (wtedy archidiecezja wileńska), obecnie archidiecezja białostocka. Po zakończeniu wojny rozpoczął naukę w Liceum Mechanicznym w ełku, którą ukończył w 1951 r. W tym też roku wstąpił do Zakonu Księży Kanoników regularnych w Krakowie. 20 czerwca 1958 r. otrzymał święcenia kapłańskie. 4 maja 1965 r. złożył prośbę do biskupa siedleckiego o przyjęcie do pracy w diecezji. Pracował jako wikariusz w parafiach: Kamionna (1965-1966), św. Ludwika we Włodawie (1966-1967), Maciejowice (1967-1968), Kock (1968-1969), Wohyń (1969-1970). na samodzielnej parafii pracował najpierw w Chłopkowie (1970-1974), a następnie jako proboszcz w parafiiach Kolano (1974-1980), Swory (1980-1988) oraz Hadynów (1988-2003). Ksiądz edmund odszedł na emeryturę 19 sierpnia 2000 r. i zamieszkał w Białej Podlaskiej, a od 2013 r. w Domu Księży emerytów w nowym opolu. Zmarł w szpitalu w Siedlcach 16 października 2014 r. (xBB) Przeżył pełne 85 lat, w tym 56 lat w kapłaństwie. Reklama MATERIAŁY DUSZPASTERSKIE Solo Dios basta Bóg sam wystarczy RORATY ���� 11 Główną postacią tegorocznych Rorat będzie św. Teresa z Ávila, wielka reformatorka życia zakonnego, założycielka karmelitów bosych, doktor Kościoła. Wybór takiego tematu wiąże się z rokiem jubileuszowym ���-lecia urodzin św. Teresy, który rozpoczął się �� października br. i jest obchodzony nie tylko w klasztorach karmelitańskich, ale i w całym Kościele. Drugim powodem podjęcia takiego tematu jest ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego, który rozpocznie się w święto Ofiarowania NMP, �� listopada br. Podczas spotkań roratnich dzieci będą poznawały życie świętej Teresy z Ávila oraz jej niezwykłą miłość i zażyłość z Panem Bogiem. MATERIAŁY RORATNIE malygosc.pl �. Dekoracja do kościoła Plansza formatu �� cm x ��� cm i �� obrazków do przyczepienia na dekoracji w kolejne dni Rorat Cena dekoracji: �� zł „Mały Gość Niedzielny” doskonałym uzupełnieniem materiałów roratnich. Do numeru grudniowego (dostępny od czwartku przed niedzielą Chrystusa Króla) zostaną dołączone: • lampion z napisem „Solo Dios basta” • kartka świąteczna z adresem do sióstr karmelitanek w Ávila Cena „Małego Gościa”: � zł �. Obrazki dla dzieci na każdy dzień Rorat Pierwszego dnia Rorat dzieci dostaną planszę, a w kolejne dni otrzymają obrazki przedstawiające historię życia św. Teresy. Do numeru styczniowego (dostępny od czwartku przed IV niedzielą Adwentu) zostanie dołączone: • gęsie pióro do zapisywania swojej „Księgi życia” Cena „Małego Gościa”: � zł Obrazki pakowane są w paczkach po • �� kompletów Cena kompletu: �,�� zł (paczka: �� zł) • �� kompletów Cena kompletu: � zł (paczka: �� zł) Materiały roratnie i egzemplarze „Małego Gościa” mogą być: • dostarczone do parafii przez kolportera „Gościa Niedzielnego”; • wysłane pocztą za zaliczeniem pocztowym; • zakupione bezpośrednio w Dziale Sprzedaży „Gościa Niedzielnego” w Katowicach. �. Nauki roratnie dla księży z pytaniami i zadaniami na każdy dzień Cena zeszytu: �� zł �. Płyta CD z krótkimi nagraniami historii z życia św. Teresy z Ávila pochodzących z jej „Księgi życia” i piosenką „Solo Dios basta” w wykonaniu Magdy Anioł napisaną specjalnie na tegoroczne Roraty Cena płyty: �� zł �. Płyta CD ze zdjęciami z Ávila i okolic – miejsc związanych ze św. Teresą – np. do przygotowania prezentacji Cena płyty: �� zł KONTAKT: Dział Sprzedaży „Gościa Niedzielnego” ��-��� Katowice, ul. W. Stwosza �� tel. �� ��� �� �� od poniedziałku do piątku w godz. �.��–��.�� [email protected] Zamówienia można składać do �� listopada 12 Formacja religijna EchoKatolickie XXXIII niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Prz 31, 10-13. 19-20. 30-31p; Ps 128, 1-2. 3. 4-5; 1 Tes 5, 1-6; 25, 14-15. 19-20 Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: «Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”». Rozważanie: ks. paweł siedlanowski Na dnie spopielonej nadziei I stnieje legenda opowiadająca o tym, jak to po latach spotkało się dwóch przyjaciół. Wychowywali się na jednym podwórku, później ich życiowe ścieżki rozeszły się. Nie widzieli się bardzo długo. W tym czasie jeden z nich stał się bogaty, drugi pozostał biedny. Zasiedli razem do stołu i zaczęli wspominać wspólnie przeżyte chwile. Podczas rozmowy ubogi kompan z lat dzieciństwa nagle przysnął. Przyjaciel, w przypływie wzruszenia, przed wyjściem z domu wsunął mu do kieszeni duży diament o ogromnej wartości. Jednak gdy ten się obudził, nie sięgnął do kieszeni i nie znalazł podarowanego skarbu. Rozpoczął swój dzień, jakby nic się nie wydarzyło. Stare ubranie trafiło na strych. Los sprawił, że rok później znów się spotkali. „Powiedz mi - powiedział bogaty, widząc swojego przyjaciela w wielkiej biedzie - dlaczego nie uczyniłeś pożytku ze skarbu, jaki pozostawiłem w twojej kieszeni?”. „Jakiego skarbu?” - zapytał zdziwiony. „Tego, który ukryłem w kieszeni surduta”. „Nie widziałem, że go tam włożyłeś. Nawet nie szukałem” - odparł… Nie mamy problemu z interpretacją przypomnianej dziś przypowieści - jednego z najbardziej znanych tekstów biblijnych. Talenty to dary, którymi Bóg nas obdarza. Jest ich niezliczona ilość: może to być potencjał intelektualny, materialny, wewnętrzne predyspozycje (charyzmaty), dzięki którym możliwa jest realizacja powołania, zleconej misji. Mogą to być tysiące innych rzeczy, zdolności, możliwości. Jednych jesteśmy świadomi od początku swoich dni, inne odkrywamy później - bywa, że dokonuje się to zupełnie przypadkowo, decyduje o tym szczególny splot okoliczności. W każdym przypadku są nam dane po coś, czemuś mają służyć, ku jakiemuś kresowi prowadzić. Naszym zadaniem jest powierzone talenty pomnożyć. O ile postawa ewangelicznych sług obdarowanych pięcioma i dwoma talentami nie budzi zastrzeżeń, o tyle trzeci z nich, który zakopał otrzymany talent, tłumacząc fakt surowością i bezwzględnością pana, prowokuje do postawienia kilku pytań. Czy aby na pewno jego motywacja działania była szczera? Czy lęk tak bardzo zablokował jego kreatywność, iż wolał skarb zakopać, niż puszczając w obrót pieniądze - narazić się na jego pomniejszenie bądź utratę? Czy nie była to raczej wygoda, lenistwo? A może zemsta na panu, że ze wszystkich sług otrzymał najmniej? Nie rozstrzygniemy tego. Rzecz w tym, że naśladowców owego trzeciego sługi dziś nie brakuje. Narzekających na swój los, roszczeniowych wobec całego świata, skoncentrowanych na użalaniu się nad sobą. Zapiekłych zazdrością wobec tych, którym się „udało” - bywa, że serdecznie przy tym ich nienawidzących i życzących im wszelkich plag, które by przywróciły „sprawiedliwość”. Nawet nie próbujących pomnożyć potencjału, jaki otrzymali od Pana Boga. To jest w jakiejś mierze obraz naszego społeczeństwa. Niestety. Obraz biedaka, który może całe życie przechodzić w podartych ubraniach, nosząc w kieszeni diament, to symbol odrzuconego i wzgardzonego Bożego obdarowania. Klejnotem jest łaska uświęcająca, uzdalniająca nas do budowania wspólnoty życia z Bogiem i braćmi. Ale nie tylko. Oprócz niej otrzymujemy przecież także łaski sakramentalne wspierające nas w realizacji konkretnych zadań: w sakramencie pokuty - do odbudowania relacji zniszczonych przez grzech, w sakramencie małżeństwa - do jedności, umacniania wzajemnej miłości, realizacji zadań wynikających z ojcostwa i macierzyństwa, w sakramencie bierzmowania - do dojrzałości w wierze itd. Nie jesteśmy w stanie dochować wierności zobowiązaniom, upadamy i nie znajdujemy w sobie woli powstania, ponieważ wszystko chcemy robić „po swojemu” - nie wierzymy, że Bóg może to odmienić. Talent łaski leży zakopany głęboko w spopielonej nadziei… A czasem wystarczy tylko sięgnąć. Odważyć się przyjąć dar. Porzucić użalanie się nad sobą, duchowe ubóstwo i czekanie, że ktoś przyjdzie i załatwi za nas coś, na co sami akurat nie mamy ochoty. Przestać narzekać i uwierzyć, że z Bogiem wszystko jest możliwe. w niedzielę po kościele Ż Jeśli brakuje talentów… ycie to jednak jest niesprawiedliwe - utartym zwrotem Witek skomentował wieść o sukcesie znajomego, który zachęcony powodzeniem jednego warsztatu otwierał kolejny. - Wszystko mu szykuje - rozwodził się nad dobrą passą bliźniego - z jedną żoną od 20 lat, dzieci zdrowe, piękny dom, pełne konto… Czego chcieć więcej?! A drugiemu - rozsupłał worek niepowodzeń - jak nie choroba, to biznes, który okazał się klapą, jeżeli w domu zgoda, to w pracy trafi się na oszusta… Niby zostaje wiara, że po śmierci Pan Bóg odpłaci - podkreślił z uwagą, iż zrównanie ludzi, z których jednemu zawsze z górki, a drugiemu nieustannie wiatr w oczy, zakrawa na jawną niesprawiedliwość. Helenka, choć kiwnęła głową ze zrozumieniem, nie skomentowała wywodu ani słowem… Bo i co tu mówić?! Że każdy z nas powinien być miłosierny, dobry i radosny?! Rzecz wiadoma! Że jeden miał szczęście urodzić się w rodzinie, gdzie był oczekiwany i kochany, a drugi przez całe życie dźwigał na barkach doznane w dzieciństwie zranienia bądź kompleksy? Że jedni małżonkowie przeżyją w zgodzie dziesiątki lat, podczas gdy innych śmierć rozłącza zaraz na starcie? Że komuś rodzą się dzieci zdrowe, zaś inni są zmuszeni mierzyć się z niepełnosprawnością swoich pociech? - Z pewnością temu, kto szczerze wierzy w Boga, jest łatwiej - zauważyła kobieta, podkreślając, iż poddanie własnego pomysłu na życie woli Opatrzności skutkuje rozwiązaniami przekraczającymi nasze najśmielsze oczekiwania. - Ludziom zachorowało dziecko. Świadomi braku wsparcia ze strony państwa założyli własną fundację. Dziś mówią, że gdyby nie osobiste doświadczenie, po ludzku patrząc: wielka porażka, nie zdobyliby się na taką aktyw- numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. ność. Tymczasem człowiek, który z pozoru ma wszystko, nie musi się starać i zamiast rozwijać talenty, marnuje je - akcentowała. Inną formą zakopywania darów - tłumaczyła dalej - jest skupianie się na obserwacji „zasobów” posiadanych przez drugiego człowieka. - Wolimy analizować, co komu się udało, marnotrawiąc czas na obmowy bądź zazdrość dodała, wskazując jako przyczynę istniejącego stanu rzeczy brak pokory. - Tymczasem gdy s. Faustyna powiedziała Panu Jezusowi, że oddała Mu się cała i nie ma już nic więcej do zaofiarowania, odpowiedział, że nie powierzyła Mu tego, co istotnie jest jej, tj. nędzy swojej. Zatrzymywana dla siebie, skrzętnie ukrywana, zamyka nas na Boga, bliźniego i siebie samego. Słabości i wady ofiarowane Panu Jezusowi zaprocentują natomiast wielkim błogosławieństwem! Warunkiem - jak zawsze - jest ufność. WA Poniedziałek, 17 listopada św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy Czytania: Ap 1, 1-4; 2, 1-5a; Łk 18, 35-43 ijały go tłumy, jednak nikt wczeM śniej nie zapytał: „co mogę dla ciebie zrobić?”. Czasem wrzucali mu jakieś monety, innym razem przechodzili obojętnie. Usłyszał gwar, a potem zaczął krzyczeć. To była jedna z najpiękniejszych modlitw, jaka kiedykolwiek popłynęła w stronę Jezusa. Nie dał się uciszyć. Uczy nas, że modlitwa musi być wołaniem płynącym z głębi serca, że powinnismy zaangażować w nią swoje uczucia, emocje, myśli, pragnienia i ciało. Przed obliczem Chrystusa jesteśmy jak żebracy. Nie mamy nic, czym moglibyśmy się odwdzięczyć za Jego łaski. Możemy tylko prosić i wierzyć, że się ulituje, że nas wysłucha, że przyjdzie i zawoła po imieniu. On może wszystko. Jego moc naprawdę uzdrawia, trzeba tylko wierzyć. Kiedy przyjdzie, będziemy Go uwielbiać i pójdziemy za Nim dokądkolwiek On zechce. Wtorek, 18 listopada Bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy Czytania: Pnp 8, 6-7;Mt 10, 28-33 iłość Boża wypełniła serce bł. M Karoliny aż po brzegi. Całym życiem świadczyła o Tym, w którego wierzyła. Była Mu wierną do końca. Zginęła w obronie wartości, które dziś są tak bardzo wyśmiewane i pogardzane. Stała się perłą polskiej młodzieży. Jezus przekonuje nas o tym, że w oczach Boga jesteśmy kimś bardzo cennym. Dwa razy apeluje: „nie bójcie się”. Podkreśla, by nie lękać się cierpienia i śmierci. Swoje troski i wysiłki winniśmy kierować w stronę własnego zbawienia, bo to właśnie ono jest najważniejsze. I na koniec mówi o tym, byśmy dawali świadectwo naszej wiary. Dziś nikt nie wymaga od nas heroicznych wyborów, ale warto pamiętać, że wiara nie jest czymś prywatnym. Jeśli jej nie dzielimy z innymi, zaczyna się kurczyć i znikać. Bardzo chcę, by Jezus przyznał się do mnie przed swoim Ojcem. Środa, 19 listopada, Bł. Salomei, zakonnicy Czytania: Ap 4, 1-11; Łk 19, 11-28 a pewno nie raz zdarzało się N nam słyszeć wypowiadane pod naszym adresem słowa: „Komu więcej dano, od tego więcej żądać będą”. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo zostaliśmy obdarowani. Wolimy raczej patrzeć na innych. Zazdrościmy, że mają coś, czego my nie posiadamy. Dzisiaj spójrzmy jednak na siebie. Jakie dobra zawijamy w chusteczkę i chronimy przed światem? Każdy z nas został obdarowany. Pomno- żenie Bożych darów w dużej mierze zależy od naszych chęci i zaangażowania. I nie chodzi tu o późniejsze nagrody. Lepiej zastanówmy się, co powiemy Bogu, kiedy spyta, co zrobiliśmy z tym, co od Niego dostaliśmy. Będziemy usprawiedliwiać się lękiem, brakiem czasu, chęci, woli…? Marne wytłumaczenie. Bóg dając konkretne dary, nie mówił: schowaj i chroń, ale pomnażaj. On w nas wierzy. Jeszcze jest czas, by zakasać rękawy. Czwartek, 20 listopada Św. Rafała Kalinowskiego, prezbitera Czytania: Ap 5, 1-10; Łk 19, 41-44 ozpoznać czas nawiedzenia to Rdzącego być wyczulonym na przychoJezusa. On przybywa do nas każdego dnia. Przychodzi mimo zamkniętych drzwi naszego serca, ze śladami męki, w ciszy. Można Go doświadczyć przede wszystkim na Eucharystii, gdzie karmi nas swoim Ciałem. Przychodzi też w swoim Słowie, które ma niesamowitą moc przemiany. Dotyka nas na modlitwie, a szczególnie podczas adoracji swego Najświętszego Ciała. Wystarczy się otworzyć, poprosić Ducha Świętego o prowadzenie i czekać. Czas nawiedzenia jest momentem błogosławionym. Owocuje pokojem, radością i uzdrowieniem. Trzeba tylko chcieć Go przyjąć, zaprosić i słuchać. Co może być piękniejszego niż spotkanie ze Zbawicielem, który udziela tylu darów? On ciągle przychodzi, wyjdźmy Mu na spotkanie. Piątek, 21 listopada, Ofiarowanie NMP Czytania: Za 2, 14-17; Mt 12, 46-50 asza relacja z Jezusem nie odN bywa się tylko na linii Bóg-człowiek. Chrystus pragnie nawiązania rodzinnej relacji. Dopuszcza nas do siebie bardzo blisko. Warunek jest tylko jeden: pełnienie woli Ojca. Bez tego nasza wiara nie jest pełna. Jezus podkreśla dziś ważną rolę woli Bożej. Często trudno się jej poddać, bo Bóg stawia wysokie wymaga- nia, nie chce bylejakości. Czasami trudno Mu zawierzyć i zaufać, bo wydaje się, że sami wiemy lepiej, jak postąpić w takiej czy innej sytuacji. Boimy się Jego pomysłów, zadań, które nam daje, czy doświadczeń, które zsyła. Nieraz trudno mówić z wiarą: bądź wola Twoja. Ale jeśli nie Bóg, to kto? Do kogo innego mamy pójść i komu uwierzyć? Sobota, 22 listopada św. Cecylii, dziewicy i męczennicy Czytania: Ap 11, 4-12; Łk 20, 27-40 życiu, które nastąpi po W zmartwychwstaniu ciał, nie będą obowiązywały relacje, które znamy z doczesnego życia. Trudno wytłumaczyć, jak to wszystko będzie wyglądało. Nikt z nas tego nie wie. Na pewno będzie pięknie i inaczej, niż sobie to wyobrażamy. Połączy nas miłość Boga. W Nim i tylko w Nim będziemy wówczas żyli. Jezus podkreśla, że prawda o zmartwychwstaniu nie jest czymś nowym. Byli o nim przekonani także starotestamentalni patriarchowie i prorocy. A my? Czy wierzymy w zmartwychwstanie? To bardzo trudna prawda, ale skoro Jezus zmartwychwstał, to i my również jesteśmy do tego powołani. Nasz Bóg jest Bogiem życia i może AWAW wszystko. Kościół Formacja religijna www.echokatolickie.pl 13 ZAPISKI NA MARGINESIE KATECHIZMU: ks. paweł siedlanowski Kogut w plasterkach, czyli skąd się biorą złe myśli i co nas czyni nieczystymi No właśnie, skąd? Odpowiedź jest o tyle ważna, że wskaże nam przyczyny lawinowo narastającego okrucieństwa w szkołach, na ulicy, zapotrzebowania na sceny przemocy w kinematografii bądź tabloidach. Zwykle tłumaczy się to konwencją, potrzebą rozładowania emocji. Tylko że dorosły inaczej przeżywa sztucznie wykreowany obraz komputerowy, w odmienny sposób niż dziecko odbiera też sceny filmowe. Ono przyjmuje je dosłownie, angażując się całkowicie! W świecie natury śmierć i życie przeplatają się ze sobą. Jednak rzecz znamienna - zwierzęta zabijają, ponieważ są głodne, wyjątkowo może się to wiązać z obroną terytorium itp. Nie zabijają dla przyjemności - w przeciwieństwie do człowieka. Nie mam na myśli realu, ile raczej przestrzeń wirtualną. Na ekranie komputera „mordują” już małe dzieci. Coraz szybsze procesory i coraz większe pamięci sprawiają, że zaawansowane technologie trafiają do popularnych pecetów. Obecnie nie wystarczy już sprawne operowanie odpowiednimi klawiszami - aby wygrać, trzeba wejść w tok rozumowania zabójcy: myśleć jak on, czuć strach, podniecenie, żądzę zemsty. Na początku tylko wirtualnie. Rzecz w tym, iż przychodzi moment, że - po tak odbytej edukacji - rodzi się ciekawość: a jak by to było w realu?... Ktoś może powiedzieć: to tylko zabawa. Na pewno? Flirt (wirtualny seks) z osobą na czacie internetowym to niewinna zabawa czy już najprawdziwsza zdrada? Co czuje ktoś, kto (często w wyrafinowany sposób) wirtualnie znęca się, zabija przeciwnika w grze komputerowej? Jaki ślad pozostawiają w nim zapamiętane obrazy? Czy nie ma to wpływu na jego postępowanie, gdy już wyłączy komputer? Co się dzieje w jego głowie? Dlaczego często długie godziny spędzone przed monitorem komputera skutkują gwałtownym spadkiem wrażliwości, wzrostem nerwowości, pobudzenia czy wprost agresją w realu? Ludzie pytają: czy zabijanie w grach komputerowych to grzech? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Wszystko zależy od kondycji wolnej woli. Choć nie tylko! Chodzi też o troskę o duchowe dobro - wszak szóste przykazanie Dekalogu ma na celu zabezpieczenie także kondycji duchowej człowieka, zdrowie ciała i duszy. Jeśli narażam swój umysł na wypaczenia, godzę się na deformację obrazu człowieka w moich oczach (niezależnie od tego, czy dzieje się to w realu, czy w wirtualu), zaciągam winę. Jeżeli ma to wpływ na moją późniejszą relację z drugim człowiekiem, grzeszę. Odpowiedź na powyższe pytanie daje sam Jezus. „Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym […] fot. Gabriele Maltinti - Fotolia „Opowiedziałem uczniom w podstawówce, że nie byłbym w stanie zabić koguta na rosół. Na to podniosły się ręce dzieci do odpowiedzi. Chłopiec z klasy piątej mówił z przejęciem, że on ciąłby koguta tasakiem na plasterki, inna dziewczynka chciała go opalać żywcem, kolejny uczeń chciał go zabijać, zaczynając od obcinania nóg. Skąd była u nich taka wyobraźnia zabijania?” („Poradnik małego grzesznika” Fronda 2012, s.70). z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7,15-23). Istotne jest, że Jezus akcentuje decyzję woli człowieka. Jeśli pozwala on na to, że w duszy osiada brud okrucieństwa, pogardy wo- bec innych, tak naprawdę wtórne znaczenie ma fakt, czy dzieje się to w świecie realnym, czy wirtualnym. Czyn jest tylko dopełnieniem czegoś, co dokonało się już wcześniej. Bój się Boga! „Błogosławiony, kto się boi Pana” - śpiewamy w niedzielnym psalmie responsoryjnym. Pochwała takiej postawy pojawia się w Biblii wiele razy. W świecie, w którym zaangażowano ogromne środki, aby wyeliminować stres, zminimalizować lęk, takie słowa jednak mocno „zgrzytają”. Ktoś mi kiedyś zarzucił w rozmowie: „Czytam Pismo Święte i nie mogę się do końca pogodzić z określeniem: bojaźń Boża. To słowo dziś już może nie jest powszechnie używane, ale jego synonimem pozostaje strach, a strach i miłość to dwa pojęcia, przyzna ksiądz, nieco się gryzące, niepasujące do siebie. Przecież w miłości nie powinno być lęku, a wręcz przeciwnie - zaufanie, bliskość, tęsknota. Jak to rozumieć? Mam dosyć codziennego strachu, idę do świątyni po porcję odwagi i słyszę, że mam się bać także tu?”. Jest początkiem mądrości Encyklopedia Katolicka pod hasłem „bojaźń Boża” umieszcza taką oto definicję: „Lęk budzący się w człowieku pod wpływem wielkości, świętości i majestatu Boga, skłaniający do respektowania Jego woli; nie jest przeciwieństwem miłości, ale jej elementem”. Spróbujmy to rozwinąć. W Starym Testamencie Bóg objawia się przez znaki. Przykładów jest bardzo dużo: gorejący krzak, który widzi Mojżesz (Wj 3,6), plagi egipskie, wyjście z niewoli, rozstąpienie się Morza Czerwonego itp. Ponieważ są niezrozumiałe - ich Autorem może być tylko Ktoś bardzo potężny - budzą lęk. Świadomość tej przemożnej opieki sprawia jednak, że zamienia się on w zaufanie, dumę, staje się źródłem pewności i radości. Bóg jest! Bóg działa! Bóg prowadzi! Bojaźń Boża w sposób wolny prowadzi do miłości. A co za tym idzie, odpowiednio sytuuje człowieka w porządku ontologicznym, pokazuje mu jego właściwe miejsce w hierarchii bytów. W tekstach ksiąg mądrościowych wiele razy pada stwierdzenie, że jest ona „początkiem mądrości” (Ps 111,10; Prz 9,10) lub „początkiem poznania” (Prz 1,7). Skutkiem bojaźni Bożej jest unikanie zła (Ps 34,12.15; Jb 1,1.8; 2,3; Prz 3,7; 16,6) i grzechu (Prz 23,17), ale również bogactwo, sława i pełnia życia (Prz 10,27; 14,26-27; 22,4). W psalmach „bojący się Boga” to ci, którzy wysławiają imię Jahwe (Ps 33,18), okazującego miłosierdzie swoim czcicielom (103,13). Podobnie bojaźń Boża rozumiana jest w Nowym Testamencie. Budzi wiarę i ufność, prowadzi do zbawiennych refleksji [burza na jeziorze i słowa uczniów: „Kimże On jest, że nawet wichry i jezio- Przestroga „Bój się Boga!” ma głęboki sens. Nie jest ona tożsama ze strachem, jaki powoduje obawa przed drugim człowiekiem, utratą majętności, pracy, znaczenia. To są jedynie cienie rzeczy przyszłych. ro są Mu posłuszne?” (Mt 8,27)], skłania ich do skruchy i wyznawania grzechów (Łk 5,1-11; Dz 19,1320), uwielbienia Boga, odwagi. Posłuszeństwo Bogu prowadzi ku nowemu życiu. „Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem” - pisze św. Paweł (Rz 8,16; Ga 4,6). Jest jednak pewna ważna sprawa, o której nie można zapomnieć przy omawianiu znaczenia słów „bojaźń Boża”. Da się dziś zauważyć niepokojącą tendencję do postrzegania Pana Boga jako „dobrego wujka”, który z przymrużeniem oka spogląda na ludzi i ich poczynania - a skoro jest miłosierny, bezwzględnie wszystko wybaczy. Nieważne jest upaprane błotem życie, grzech, zdrada, moralność na zawiasach. Nie trzeba się Go bać, a takie pojęcia, jak: kara Boża, piekło, wieczne potępienie to jedynie wymysł księży… To nie tak. Piekło istnieje naprawdę Moralna odpowiedzialność za dobro i zło jest istotnym składnikiem zobowiązań wypływających z Dobrej Nowiny. Wszyscy pamiętają zapewne przypowieść o bogaczu i Łazarzu czy też Jezusowy opis Sądu Ostatecznego. Bóg jest miłosierny, ale też sprawiedli- wy. Świadome odrzucenie dobra, krzywdzenie drugiego człowieka, nadużywanie wolności, zatwardziałość serca i podeptanie miłości Bożej muszą pociągnąć za sobą konsekwencje w postaci kary. Strasznej kary. W tym znaczeniu lęk przed nią jest swego rodzaju sankcją zabezpieczającą ludzką lekkomyślność, mobilizującą do czynienia dobra, do podejmowania pokuty i nawrócenia. Lęk przed karą Bożą ma charakter sanacyjny. Wizje sądu ostatecznego, cierpień w piekle i czyśćcu (znane z Ewangelii czy opisu objawień np. fatimskich) przypominają, że człowiek nie może zmarnować życia. Ma tylko jedną szansę. Przestroga „Bój się Boga!” ma zatem głęboki sens. Nie jest ona tożsama ze strachem, jaki powoduje obawa przed drugim człowiekiem, utratą majętności, pracy, znaczenia. To są jedynie cienie rzeczy przyszłych. Bojaźń Boga wzmacnia miłość, ku niej prowadzi. Czyni „błogosławionym”, czyli „szczęśliwym”. Wskazuje, że tylko pokora, świadomość swojej całkowitej zależności od Stwórcy są w stanie właściwie zdefiniować nasze miejsce na ziemi. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI 14 publicystyka EchoKatolickie numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Znaki z zaświatów Ż ycie po śmierci jest dla nas, żyjących na ziemi, nieprzeniknioną tajemnicą. Bóg uchyla nam jej rąbka, pozwalając niektórym duszom czyśćcowym na kontakt z nami. Podczas jednego z objawień (10 stycznia 1993 r.) w Medjugorie Matka Boża powiedziała: „W czyśćcu są dusze, które żarliwie modlą się do Boga, ale za które nie modli się na ziemi żaden krewny ani przyjaciel. Bóg pozwala im korzystać z modlitw innych osób. Zdarza się, że Bóg im pozwala przejawiać swą obecność w różny sposób wobec bliskich na ziemi, aby przypomnieć ludziom o istnieniu czyśćca i uzyskać od nich modlitwy do Boga, który jest sprawiedliwy, ale dobry”. Działanie dusz czyśćcowych w naszym życiu potwierdzają pewne znaki. Jednak często nie potrafimy ich rozpoznać czy właściwie odczytać. Zwykle nazywamy je zbiegami okoliczności bądź zrządzeniami opatrzności, ponieważ w pewien sposób wiążą się z osobą zmarłego. Tymczasem wcale nie muszą to być przypadki. Akt miłości i… odwagi - Widzialny, poznawalny zmysłami, otaczający nas świat nie jest jedynym istniejącym. Są jeszcze inne - niewidzialne. Śmierć to moment przejścia do jednego z nich. Ci, którzy odeszli od nas - jak mówimy: „umarli” - w istocie żyją. Wielu z nich w pozaziemskim świecie nazywanym czyśćcem, gdzie potrzebują naszej pomocy - mówi Małgorzata Milczarek, chirurg, która za dusze w czyśćcu cierpiące modli się od lat. - Na początku była to przyjacielska grupa, w której wraz z koleżankami polecałyśmy zmarłych z naszych rodzin. Potem zapragnęłam czegoś więcej. Zaczęłam szukać formy, dzięki której mogłabym objąć modlitwą jak najwięcej dusz. I znalazłam. Pomógł mi bł. o. Honorat Koźmiński - twierdzi. Wszystko zaczęło się od broszury, którą Małgorzata znalazła w jednym z kościołów. Ktoś zostawił ją w ławce. „Rekolekcje z bł. Honoratem Koźmińskim” - tak brzmiał tytuł. - Owszem, słyszałam o nim, lecz nie wiedziałam dokładnie, kim był. Dopiero z tej publikacji dowiedziałam się, że założył wiele wspólnot religijnych, z których uformowały się liczne zakony. Szczególną uwagę zwróciłam na Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, przy którym działa Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym. W internecie sprawdziłam, że najbliższe zgromadzenie znajduje się w Sulejówku. Na początku stycznia wysłałam do sióstr deklarację wstąpienia do apostolstwa - opowiada M. Milczarek, przyznając, iż od kiedy znalazła książkę o o. Koźmińskim, w jej życiu duchowym wiele się wydarzyło. - Kiedy spoglądam wstecz, mam wrażenie, iż przez miniony rok za pośrednictwem aniołów, świętych i błogosławionych, być może także dusz czyśćcowych, Bóg przygotowywał mnie do kulminacyjnego momentu, którym był 13 października. Bowiem w dniu liturgicznego wspomnienia bł. o. Honorata złożyłam w domu generalnym Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych w Sulejówku Fot. arch. Przychodzą za przyzwoleniem Boga, by dać świadectwo, że życie ludzkie nie kończy się wraz ze śmiercią. Wracają, by przekonać nas, iż oprócz wymiaru fizycznego, w którym żyjemy, istnieje inna rzeczywistość, jaką pochopnie zwykliśmy wkładać między bajki - duchowa. Wreszcie, wracają zawsze w konkretnym celu: z prośbą o modlitwę. W zamian potrafią się odwdzięczyć: im więcej im pomagamy, tym skuteczniej wstawiają się za nami. W czyśćcu są dusze, które żarliwie modlą się do Boga, ale za które nie modli się na ziemi żaden krewny ani przyjaciel. Bóg pozwala im korzystać z modlitw innych osób. akt heroicznej miłości do dusz czyśćcowych. Oznacza to, że wszystko, co się wydarzy w moim życiu - zarówno tym na ziemi, jak i po śmierci - ofiarowuję za dusze czyśćcowe, zrzekając się na ich rzecz wszelkich dóbr, odpustów, Mszy św., które zostaną odprawione po mojej śmierci. To taki duchowy biznes, w którym rachunek jest prosty: wszystko moje przestaje być moje - jest dla Boga i zmarłych. Ale tego się nie da zrozumieć inaczej, jak tylko na płaszczyźnie wiary - podkreśla Małgorzata. Wskazówki od świętych Wiele osób pyta ją, czy nie boi się, iż ta decyzja może zaważyć na jej zbawieniu. Odpowiada wtedy, że miłość heroiczna do dusz czyśćcowych musi najpierw znaleźć w sercu odpowiedni grunt, żeby mogła kiedyś zakiełkować i wzrosnąć pełnią oddania. Trzeba do niej dojrzeć, dorosnąć w promieniach miłości i łaski Bożej. Pomogły jej w tym pielgrzymka do Gargano, gdzie znajduje się sanktuarium św. Michała Archanioła. - Nieustannie doświadczam jego opieki, dlatego bardzo chciałam odwiedzić miejsce, gdzie objawiał się ten, który eskortuje dusze z czyśćca do nieba - podkreśla. Małgorzata nawiedziła też grób o. Pio, orędownika cierpiących w czyśćcu, w San Giovanni Rotondo. - Po tym, jak dowiedziałam się, że powstały z inicjatywy o. Pio szpital nosi nazwę „Dom Ulgi w Cierpieniu”, poczułam, że moim osobistym charyzmatem jest niesienie ulgi w cierpieniu nie tylko duszom w czyśćcu, ale i żyjącym, którzy borykają się z fizycznym bólem - wyznaje. Wtedy też zdecydowała, że zamieni szpitalny oddział chirurgii na gabinet akupunktury. Ten moment sprawił, iż poczuła, że wszystkie elementy układanki jej życia zaczęły do siebie pasować. - Czyściec można porównać do szpitala. Jednak cierpienia czyśćca - jak mówią święci - są znacznie dotkliwsze. Dlatego skoro troszczę się o żyjących, to tym bardziej powinnam o zmarłych - zaznacza. List od o. Pio Kiedy pytam, czy przez te wszystkie lata modlitwy za dusze w czyśćcu otrzymała od nich jakiś znak, odpowiada bez zastanowienia, że było ich wiele. - Około 15 lat temu moja mama była w Stanach Zjednoczonych u znajomej. Kiedy wyjeżdżała, dostała książkę o o. Pio. Jednak publikacja była w języku angielskim, a moja mama nie mówi w tym języku, więc książkę dostałam ja. Miałam ją przeczytać, ale, jak to w życiu bywa, wiecznie brakowało mi czasu - wspomina. - Któregoś roku zabrałam się za jesienne porządki. Kiedy zaczęłam kartkować książkę o o. Pio, wypadło z niej dziewięć obrazków ze zdjęciami zmarłych, jakie rozdaje się na pogrzebach. Byli to Amerykanie polskiego pochodzenia. Przyglądając się ich fotografiom, uświadomiłam sobie, że jest 23 października, czyli liturgiczne wspomnienie o. Pio. A przecież to właśnie on mówił, że musimy się modlić, by opróżnić czyściec. Uznałam, że o. Pio polecił mi te dusze. Dlatego zamówiłam w ich intencji Msze św. - opowiada M. Milczarek. Inne zdarzenie: pewnego dnia, budząc się rano, usłyszała imię i nazwisko wypowiedziane wprawdzie po Wiele osób pyta ją, czy nie boi się, iż ta decyzja może zaważyć na jej zbawieniu. Odpowiada wtedy, że miłość heroiczna do dusz czyśćcowych musi najpierw znaleźć w sercu odpowiedni grunt, żeby mogła kiedyś zakiełkować i wzrosnąć pełnią oddania. Trzeba do niej dojrzeć, dorosnąć w promieniach miłości i łaski Bożej. angielsku, ale z niemieckim akcentem. Od razu pomyślała, że to dusza czyśćcowa prosi ją o modlitwę. Jednak po chwili zaczęła się zastanawiać, czy to nie sen. Postanowiła sprawdzić, wpisując dane w wyszukiwarkę internetową. Okazało się, że nazwisko należy do niemieckiego dziennikarza, który zginął podczas wyprawy na Mount Everest. - Dlaczego wybrał mnie? Może dlatego, że kiedyś lubiłam chodzić po górach i podczas takich wędrówek zawsze modliłam się za tych, którzy zginęli tam tragicznie - zastanawia się moja rozmówczyni. Najwięksi przyjaciele S. Anna Czajkowska ze Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych w Sulejówku, odpowiedzialna za formację członków Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym, nie ma wątpliwości, że dusze cierpiące w czyśćcu są wielkimi przyjaciółmi tych, którzy pielgrzymują jeszcze na ziemi. - Możemy przez ich orędownictwo otrzymać ogrom łask i pomocy. A im więcej my im pomagamy, tym skuteczniej wstawiają się za nami. Słyszałam wiele opowieści o tym, jak dusze czyśćcowe wspierają żyjących - dodaje, dzieląc się jedną z historii. - Pewna kobieta, którą znam od lat, należąca do parafialnej grupy APDC, opowiedziała mi o swoim mężu, który zmarł dwa miesiące temu. Był to emerytowany oficer wojska polskiego z czasów PRL. Człowiek uzależniony od alkoholu, bardzo agresywny wobec żony i źle nastawiony do Kościoła. Często po pijanemu bluźnił Bogu i swojej małżonce, dla której wiara i Kościół były bardzo ważne. Zdarzało się, że zabraniał jej chodzić na nabożeństwa i często stosował przemoc fizyczną wobec niej i dzieci. Życie z tym człowiekiem było dla tej kobiety jednym wielkim pasmem cierpień, które - jak twierdziła - przygniatały ją coraz bardziej, stając się ciężarem nie do uniesienia. W pewnym momencie zaczęła nawet myśleć o samobójstwie albo o odejściu od męża - opowiada s. Anna. Pewnego wieczoru z bólem i łzami uklękła do modlitwy. Kilka godzin płakała, prosząc dusze czyśćcowe, za które modliła się od wielu lat, by wstawiły się za nią do Boga, wyprosiły jej ulgę w cierpieniu, tak jak ona w swoich codziennych modlitwach prosi Boga o skrócenie ich czyśćca. - Następnego dnia rano przyszedł do niej jej mąż i poprosił, żeby poszła z nim do kościoła. Na początku uznała to za kolejną kpinę z jej praktyk religijnych, więc nie odpowiedziała. Ten człowiek od wielu lat nie chodził do kościoła ani nie korzystał z sakramentów. Jednak on ponownie poprosił, tłumacząc, że chce się wyspowiadać, a nie wie, jak to zrobić. Wówczas wzięła go za rękę i niczym dziecko zaprowadziła do parafialnej świątyni. W drodze wytłumaczyła mężowi, jak trzeba przygotować się do sakramentu pojednania i jak się wyspowiadać. Od tego momentu małżonek nie wypił ani jednego kieliszka alkoholu, w każdą niedzielę i w święta razem uczestniczyli w Eucharystii i do końca wspólnego życia byli bardzo dobrym małżeństwem. Mąż zmarł w sędziwym wieku opatrzony świętymi sakramentami, a ta pani nieustannie dziękuje Panu Bogu za łaskę, którą otrzymała za wstawiennictwem dusz czyśćcowych - puentuje s. Anna, podkreślając, że świętość to powołanie przeznaczone dla każdego człowieka i jeżeli tu, na ziemi, nie dojrzejemy w pełni do tej łaski i godności Bożych dzieci, to czeka nas czyściec po śmierci. - Dlatego bądźmy miłosierni wobec tych, którzy teraz potrzebują naszej pomocy, aby móc spocząć wreszcie w sercu Boga, a Bóg odpowie miłosierdziem wobec nas, gdy zmarli będą wstawiać się do Niego za nami, abyśmy już na ziemi wytęsknili sobie niebo - zachęJKD ca. temat tygodnia www.echokatolickie.pl Opinie Uff… Pół dystansu maratonu wyborczego zaplanowanego na lata 2014-2015 w niedzielę będziemy mieli za sobą. Jeszcze tylko prezydenckie i parlamentarne w przyszłym roku, i już po ptakach. Przynajmniej na trzy lata. 15 redaktor prowadzący: agnieszka warecka czytaj str. 21 Honor na zawiasach fot. Tomasz Bidermann, fotolia.com Honor. Jedna z podstawowych zasad regulujących życie publiczne. Dewiza pokoleń Polaków, hasło na sztandarach i proporcach, jedno ze źródeł naszej dumy narodowej. Ale też przez wielu traktowany jest jako relikt przeszłości, niepotrzebne obciążenie, wręcz zagrożenie mogące obudzić demony nacjonalizmu czy faszyzmu. Jak go dziś rozumiemy? Czy słowo „honor” coś jeszcze znaczy - dla polityków, ludzi mediów, dla nas? KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI P ojęcie honoru znane było już w starożytności. W mitologii rzymskiej imię Honor (Honos) nosił jeden z bogów, stanowiąc personifikację takich pojęć moralnych, jak: cześć, wojenna sława, będących nagrodą za męstwo. Często przedstawiano go jako uzbrojonego mężczyznę, na rewersach monety rzymskiej trzymał gałązkę oliwną, berło i róg obfitości. Taką interpretację pojęcia honoru przejęło chrześcijaństwo (świadectwa św. Augustyna, św. Tomasza z Akwinu). Utrwalony przez kulturę rycerskoarystokratyczną, traktowany jako najcenniejsze dobro osobiste, z czasem stał się jedną z fundamentalnych zasad regulujących życie publiczne. Przez wieki podkreślano, że honoru nie da się zniszczyć (jeśli nie uczyni tego sam jego dysponent) - zawiera swoistą klauzulę nieśmiertelności (zasada „gloria victis!” - chwała zwyciężonym!), oznacza wierność przyjętym zasadom do końca. Uważano, że ma zasadniczy wpływ na takie ukształtowanie postawy ludzkiej, w której silne poczucie własnej wartości wiąże się z wiarą w wyznawane zasady moralne, religijne lub społeczne. Honoru nie wystarczy zadeklarować. W pełni weryfikuje się dopiero w chwili próby. Nie jest cechą immanentną, posiadaną niejako z założenia - jego kształt wykuwa się w różnych sytuacjach życiowych. Mówi się też, że to pojęcie subiektywne, zależne od epoki, w której bywa interpretowane. Dlatego też bardzo ważne jest - dla właściwego rozumienia honoru - przyjęcie określonego kodeksu moralnego, tradycji. „Ojczyźnie wszystko, prócz miłości Boga najwyższego i Honoru” Od XIX w. pojęcie „honor” zaczęto przedstawiać w towarzystwie innych fundamentalnych zasad. Najpierw w 1802 r. Napoleon Bonaparte ustanowił odznaczenie Legii Honorowej z napisem „Honneur et Patrie”. Dewiza wkrótce pojawiła się na sztandarach legionów. Usankcjonowano ją prawnie w ustawie sejmowej z 1 sierpnia 1919 r., nakazującej, aby na drugiej stronie proporców Wojska Polskiego umieszczać napis „Honor i Ojczyzna”. Obowiązywała do 15 października 1943 r. Po objęciu funkcji naczelnego wodza gen. Kazimierz Sosnkowski zmodyfikował napis, nadając mu postać: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Nową dewizę wyhaftowano na ponad 20 sztandarach w latach 1944-1945. W takiej też formule przywrócił ją sejm w 1993 r. Od początku dominującym, zachowanym w literaturze kanonem interpretacji powyższej triady były słowa: „Ojczyźnie wszystko, prócz miłości Boga najwyższego i Honoru”. Po objęciu funkcji naczelnego wodza 15 października 1943 r. gen. Kazimierz Sosnkowski rozkazał, aby na sztandarach wyhaftować napis: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Znamienna rzecz: honor w Polsce doczekał się swojego kodeksu („Polski Kodeks Honorowy”). Spisał go w roku 1919 Władysław Boziewicz, powołujący się na istniejące już cztery kodeksy polskie i prawo włoskie (stamtąd czerpiąc m.in. wiele definicji i rozstrzygnięć). Był to oczywiście dokument pozaprawny. Autor tłumaczył, iż jest to rodzaj „współrzędnego sądownictwa honorowego, uzupełniającego państwowy wymiar sprawiedliwości”. Precyzyjnie określał normy postępowania honorowego, w tym zasady, na jakich miały się odbywać pojedynki. Mówił, komu przysługuje miano „człowieka honoru”, komu należy odmówić dania satysfakcji, ponieważ swoim uprzednim postępowaniem nie zasłużył na nią. Choć moraliści chrześcijańscy nigdy nie zaakceptowali pojedynku jako sposobu dochodzenia swoich praw (wg niemieckiego filozofa i pedagoga Friedricha Paulsena było to nieuniknione zjawisko dziejowe i jako takie jest usprawiedliwione jako zło konieczne), jest to lektura pouczająca i godna polecenia, szczególnie współczesnym politykom. Ale nie tylko. Nie ma się już o co bić?... „Co nam hańba, gdy talary/Mają lepszy kurs od wiary!/Wymienimy na walutę/Honor i pokutę!” - śpiewał przed laty Jacek Kaczmarski. Wydaje się, że dziś - choć na sztandarach dalej umieszcza się słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” - zagubiliśmy ich znaczenie. Rzadko w szkołach mówi się o honorze. W świecie, gdzie niemal wszystko zostało zrelatywizowane, sprowadzone do utylitaryzmu, gdzie zamiast jednej jest tyle prawd, ilu ludzi, nie ma się o co bić. Adam Michnik, mainstreamowy medialny autorytet, „człowiekiem honoru” określa gen. Kiszczaka, jednego z głównych architektów komunistycznego reżimu, budującego prawo do istnienia na pogardzie i przemocy. Nierozliczonych z komunistycznych zbrodni generałów i towarzyszy chowa się z honorami obok tych, których skazywali na śmierć - tylko za to, że nie chcieli zdradzić ideałów wolnej ojczyzny. A Telewizja Polska w przeddzień 1 listopada zalicza gen. Jaruzelskiego do panteonu polskich bohaterów narodowych. W interpretacji wielu tzw. autorytetów wierność zasadom „Bóg, Honor, Ojczyzna” niebezpiecznie zbliża ich orędowników do faszyzmu, przeczy ideałom internacjonalizmu i tolerancji dla inności. Razi też słowo Bóg. Poniedziałkowy numer „Głosu Wielkopolskiego” zaskoczył okładką: umieszczono na niej dewizę „Duma, Honor, Ojczyzna”. Zapytany o powód tak istotnej modyfikacji redaktor naczelny gazety tłumaczył, iż „zmienia się język”, stąd trawestacja. Na zarzut, iż jest to ingerencja w polską tradycję, historię, że przecież hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” od lat umieszcza się na polskich sztandarach i proporcach, mętnie zaczął klarować, iż, owszem, Polak tak to rozumie, ale przecież Niemiec czy Amerykanin to zupełnie inaczej… itd. Przeszkadza też pojęcie ojczyzna (rzekomo wzmacnia nacjonalizm), a honor kompromitują na co dzień politycy, dziennikarze, zwyczajni ludzie, „Co nam hańba, gdy talary/ Mają lepszy kurs od wiary!/ Wymienimy na walutę/Honor i pokutę” - śpiewał przed laty Jacek Kaczmarski. Wydaje się, że obecnie - choć na sztandarach dalej umieszcza się triadę „Bóg, Honor, Ojczyzna” - zagubiliśmy znaczenie tych słów. sprzedając się dzierżącym władzę, posiadającym wpływy, dysponującym etatami. Spieniężyć można obecnie już wszystko: dobrą pamięć, honor przodków, godność, prawdę. Sprzedaje się dzieci, materiał genetyczny, bo - jak tłumaczyła mi kiedyś młoda kobieta - ona przecież za to może kupić wyprawkę dla swojego dziecka. Sprzedaje się, kawałek po kawałku, Polskę. I nie chodzi tylko o to, że bardzo często najpierw doprowadzono do bankructwa, a potem za bezcen sprzedano wszystko, co budowały w ciężkim trudzie minione pokolenia. Kupczy się duchem narodu. Wyśmiewa się go i deprecjonuje. Okrada się Polaków z pamięci i, burząc to, co do tej pory było dla nich nienaruszalne i święte, proponuje się chłam i pseudowartości. Szlak przetarła rewolucja francuska - symboliczny jest obraz pozostawiony przez jednego z jej kronikarzy: pijani, stacjonujący w zdewastowanym i sprofanowanym kościele żołnierze na do połowy zburzonym ołtarzu posadzili prostytutkę… Kłamiesz jak… polityk Czy w polityce jest miejsce na honor? Już przywołany wcześniej Boziewicz miał co do tego wątpliwości. W art. 8 kodeksu, wyliczając osoby wykluczone ze społeczności ludzi honorowych, podaje ich przymioty. Pisze m.in. o kłamcach, napadających podstępnie na innych, paszkwilantach, przywłaszczających sobie nieprawnie tytuły i majętności. W art. 44 mówi wprost, iż „członkowie sejmu są wolni od odpowiedzialności honorowej za ich mowy sejmowe, o ile te nie zawierają ściśle osobistych wycieczek”. Patrząc dziś na naszą rzeczywistość, wydaje się, że w polityce jest coraz mniej miejsca na honor, a ludzie, dla których pozostaje on podstawową normą działania (np. Marek Jurek), stanowią wąski jej margines. Okrutna prawda jest taka, że nie zależy nam na honorze i na tym, aby rządzili nami autentyczni ludzie honoru, ponieważ sami - jako Polacy - zatraciliśmy jego wyczucie. Minione dni pokazały, że najsurowszymi recenzentami polityków, którym wypełnianie funkcji publicznych pomieszało się z osobistym interesem, stali się ci sami ludzie, którzy bez mrugnięcia okiem tolerowali uwłaszczanie się postkomunistycznej nomenklatury, uczestniczyli w rozkradaniu Polski, jak też ci, dla których nie stanowią żadnego moralnego dylematu pogarda wobec ojczyzny i Polaków, wulgarny sposób, w jaki ją wyrażają w upublicznionych nagraniach z podsłuchów w drogich restauracjach, inne afery zamiecione pod dywan dzięki usłużnym mediom, sowicie karmionym z pańskiej ręki. Gdzie tu miejsce na honor? Czy w ogóle takie pojęcie obowiązuje na korytarzach sejmowych, w gabinetach urzędów miast, gmin, starostw? Mam nadzieję, że tak. Że jeszcze nie wszyscy się zeszmacili. 16 Publicystyka EchoKatolickie numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Śniadanie zjem w minecrafcie ment ich życia, a przez rodziców - jako nieszkodliwa rozrywka. Brak kontroli doprowadzić może jednak do tego, że aktywność wirtualną dzieci i młodzież zaczynają przedkładać nad wszystko inne: przestają jeść, rozmawiać, czytać i wychodzić z domu. Filarie Cash oraz Kim McDaniel, które jako matki podjęły walkę, aby pierwszego planu w życiu ich dzieci nie zajął komputer, internet i gry, mówią wprost: rodzice często wolą nie dostrzegać, że w domu zaczyna dziać się coś złego. Nie ma siły - miłe złego początki doprowadzą wcześniej czy później do problemów w szkole, trudności z samokontrolą, „trudnych” emocji: agresji, lęków, obniżonej samooceny, depresji. Pozbawione dostępu do gier, czatów i internetu dziecko za cenę wejścia w cyberrzeczywistość gotowe jest do kłamstwa. Otyłość, przemęczenie wzroku, zespół cieśni nadgarstka to problemy somatyczne, które towarzyszą uzależnieniu i są również dotkliwe. fot.bigstock W świecie elektroniki dzieci czują się jak ryba w wodzie. Zabijają nam ćwieka w kwestii technicznych szczegółów telefonu komórkowego. Bez mrugnięcia okiem rozgryzają zagwozdki podsuwane przez autorów gier komputerowych. Tworzą nowe światy. I niechętnie wracają do reala. Próbujemy nad tym zapanować przekonują rodzice, podpytywani, jak radzą sobie z odrywaniem córek i synów od komputerów, konsol, telefonów. P róbujemy nad tym zapanować - przekonują rodzice, podpytywani, jak radzą sobie z odrywaniem swoich córek i synów od komputerów, konsol, telefonów. Ale nie brzmi to przekonująco, zwłaszcza że pociągnięci za język, nie potrafią ukryć wrażenia, że wirtualny świat - gry, portale społecznościowe, zakupy w sieci itd. - po prostu kradnie im dzieci. Chleb nasz powszedni - Sorry, mamo, zawiesiłem się. Coś do mnie mówiłaś? - wykrzykuje nastolatek ze swego pokoju. - Od godziny wołam cię, Grzesiu, na śniadanie. Osiem razy! - odkrzykuje rodzicielka. Spoooko, zjem w minecrafcie. Grzanki sobie robię - uspokaja chłopak. - Ciągle coś buduje z takich małych kwadracików - pani Beata dzieli się wnioskami wyciągniętymi z prób zrozumienia tego, co dzieje się na monitorze komputera, które podjęła, zaglądając Grześkowi przez ramię: albo buduje, albo kupuje jakieś mody, albo szuka skarbu… I cały czas przez komputer rozmawia z chłopakami z osiedla. Ale matka nie jest w stanie zrozumieć: ani reguł gry, ani tej siły, która sprawia, że gdyby nie odciągała syna od komputera, przyrósłby chyba do niego… Kochana cyberrzeczywistość Podejmujące temat uzależnienia od gier wideo autorki książki „Dzieci konsoli”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Media Rodzina, zauważają, że jego początki zawsze wyglądają niewinnie. Granie traktowane jest przez młodych ludzi jako drobny ele- O przyczynach i skutkach uzależnień od urządzeń elektronicznych, które dzisiaj są jak plaga, głośno mówi szkoła. Kocham, więc mówię: masz szlaban Przekonując rodziców o konieczności trzymania ręki na pulsie, F. Cash oraz K. McDaniel podają na to prosty przepis: tak jak ustalamy z dziećmi grafik obowiązków domowych, podobnie trzeba opracować harmonogram oraz granice czasowe korzystania z gier, zestaw kar i warunki egzekwowania ich. Warto zrobić rodzinną „burzę mózgów”, spisać pomysły na spędzanie wolnego czasu - i wspólnie z nich korzystać. We wstępie do „Dzieci konsoli” czytamy: „Najważniejsze dla zapobiegania uzależnieniom u dzieci jest to, by w domu były codziennie otoczone miłością oraz że ta miłość może mieć wiele różnych postaci. Jedną z oznak miłości do dziecka jest ustalenie maksymalnego czasu, jaki wolno mu poświęcić na gry i na surfowanie w sieci, inną jest nadzorowanie i ścisła kontrola tego, w co dzieci grają i jakie treści przeglądają w internecie”. - Je też zaczynam w końcu dobitnie mówić Grześkowi: masz szlaban na komputer - dzieli się wnioskami pani MONIKA LIPIŃSKA Beata. Tworzą nowe światy, nie potrafią funkcjonować w swoim PYTAMY Małgorzatę Januszewską, psychologa, terapeutę Stare jak świat nałogi spychane są dzisiaj w cień tych, którym sprzyja cywilizacyjny krok do przodu. W przypadku uzależnień określanych jako behawioralne trudniej jednak znaleźć „winowajcę”… Rzeczywiście, ponieważ czynnikiem uzależniającym jest sama czynność: zakupy, granie w gry na komputerze, tablecie czy telefonie, seks, hazard, praca, ćwiczenia fizyczne, itd. W przeciwieństwie do uzależnień od substancji psychoaktywnej, tutaj brakuje konkretu, nośnika, który moglibyśmy obarczyć winą za całe zło. Wiąże się z tym także trudność pracy terapeuty. Alkoholik, by mógł rozpocząć proces zdrowienia z nałogu, musi być wyzerowany, tj. znajdować się w stanie abstynencji. Pracoholik albo zakupoholik nie jest w stanie wyeliminować z życia przyczyny swego uzależnienia. Jak przekonać dziecko, które nie wypuszcza telefonu z ręki, że służy on przede wszystkim do komunikowania się, a nie do przesiadywania na fecebooku, robienia zakupów, grania albo wysyłania setek esemesów? Obawiam się, że to pożyteczne urządzenie zmieniło swoje zastosowanie bezpowrotnie. Dzieciom zastąpiło zajęcia, które jeszcze nie tak dawno służyły fajnemu, gru- powemu sposobowi spędzania wolnego czasu, jak gra w klasy czy w chowanego. Ale czy to nie my sami wcisnęliśmy im te zabawki do rąk? Niedawno uczestniczyłam w rodzinnym spotkaniu, podczas którego dorośli toczyli dysputy, biesiadując przy stole. Młode pokolenie siedziało rzędem, w ciszy i skupieniu, każde z tabletem pod nosem. Ot, supergrzeczne dzieci: nie krzyczą, nie biją się, nie przeszkadzają, więc nikt im nie zwraca uwagi. Tak to działa: nie sygnalizujemy dzieciom, że robią coś niewłaściwego, nie nazywamy zła po imieniu. Wyobraźmy sobie teraz, co działoby się w opisanej przeze mnie sytuacji, gdyby każde z nich trzymało w ręku papierosa… Co musi się stać, by zobaczyć problem we właściwym świetle? Chwilą prawdy jest zwykle zdiagnozowanie uzależnienia. Ale to następuje dopiero, kiedy dochodzi do zaburzenia funkcjonowania. Słyszymy o ludziach, którzy zakładają pampersa po to, żeby nie musieć wstawać od komputera - to skrajne przypadki, ale prawdziwe. Problem uzależnień dotykających współcześnie młode pokolenie świetnie oddaje film „Sala samobójców”. W świadomości głównego bohatera zaciera się granica między nocą i dniem, światem wirtualnym i realem. Dla rodziców to sygnał, że trzeba szukać pomocy u specjalistów. Szukają? Niestety nie. O przyczynach i skutkach uzależnień od urządzeń elektronicznych, które dzisiaj są jak plaga, głośno mówi szkoła, zwłaszcza na etapie gimnazjum, ale nie rodzice. Rodzice wychodzą z założenia, że ten problem ich nie dotyczy. Jak ma dotyczyć, skoro - nawet jeśli podświadomie czują, że gry za bardzo wciągnęły ich syna - oni mają święty spokój?! Wyjątkiem są rodziny hazardzistów. Spośród wszystkich form uzależnień behawioralnych ten jest chyba - wbrew obiegowemu myśleniu - najpowszechniejszy, a jego skutki najszybciej skłaniają do wydeptywania ścieżek do terapeutów. Mówiąc o rodzinach, ma Pani na myśli współuzależnienie? Tak, ponieważ działa tutaj dokładnie ten sam mechanizm, co w przypadku np. alkoholizmu. Rodzina poprzez swoje niekonstruktywne działania utrwala objawy. Tak jak alkoholik jest przekonany, że jak wypije kolejne piwo, to świat się nie zawali - tak matka macha ręką, wmawiając sobie, że jeśli dziecko posiedzi z konsolą jeszcze godzinkę, nic nie stanie. Stanie się! Niestety tym kubłem zimnej wody bywa dopiero jakiś dramat. Najgorszy scenariusz to oczywiście samobójstwo. Ale wokół siebie mamy też ogrom dzieci i nastolatków, których życie społeczne i emocjonalne zamiast kwitnąć, przypomina ruinę, dotkniętych zaburzeniami w sferze poznawczej. Tworzą nowe światy, a nie potrafią funkcjonować w swoim. Są tak pochłonięci elektroniką i możliwościami, jakie daje, że nie mają kiedy się rozwijać. Zaprzeczeniem rodzicielskiej bierności są rodzice, którzy by oderwać pociechę od komputera, zakładają blokady, odłączają routery... Zapominają jednak albo nie wiedzą, że dzieci dysponują wypasionymi telefonami, które rekompensują brak dostępu do komputera, ponieważ - przypominam - uzależnienie nie dotyczy przedmiotu tylko czynności. Wracając do pytania - jako psycholog i mama radzę rodzicom: rozmawiajcie i tłumaczcie. Poza tym dzieci od małego trzeba zarażać zajęciami wymagającymi aktywności. Polecam powrót do gier planszowych. Nam, wychowanym na warcabach i chińczyku, w głowie się nie mieści, jak rewelacyjne planszówki oferują dzisiaj produ- cenci zabawek. Jeśli chodzi o starsze dzieci - tutaj takiej siły się nie ma. Zawsze dobre jest stawianie granic. Nie zadziała natomiast nadmierna presja, np. wyznaczanie 15 min dziennie na komputer, wsparta jeszcze łopatologicznym uzasadnianiem: „to po to, żebyś się nie uzależnił”. Nastolatkowi warto także podsunąć taką formę aktywności, na której będzie się znał tylko on i będzie dla niego powodem do dumy, np. modelarstwo czy robotyka. Mądry rodzic będzie także słuchał głosu pedagogów, nauczycieli i stosował się do ich zaleceń. NOT. ML rozmowy echa www.echokatolickie.pl Opinie Samorząd powinien być przyjazny rodzinie 17 Z Anną Borkowską-Kniołek z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, inicjatora kampanii społecznej „Rodzina ma głos”, rozmawia Kinga Ochnio. Polacy deklarują się jako społeczeństwo rodzinne. Uważamy, że miarą naszego szczęścia osobistego jest szczęście rodzinne. To w rodzinie wykuwa się kapitał społeczny osób, które w dorosłym życiu będą funkcjonowały w lokalnej wspólnocie. Tutaj dziecko zdobywa swoje pierwsze doświadczenia społeczne, uczy się określonych zachowań, norm postępowania. Musimy również pamiętać, że rodzina, czyli związek kobiety i mężczyzny obdarzonych dziećmi, to najlepsze miejsce dla harmonijnego rozwoju tworzących ją osób. Rodzina staje się jednym z najważniejszych zasobów wspólnoty lokalnej i samorządu. Rodzina jest po prostu instytucją prestiżową, o którą chcący się rozwijać samorząd powinien dbać. Z drugiej strony, sami jako obywatele powinniśmy zatroszczyć się o to, by nasza rodzina żyła w przyjaznym dla siebie otoczeniu. Wybierając prorodzinnych kandydatów, zapewniamy naszej rodzinie spokojniejsze życie. Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, organizując kampanię „Rodzina ma głos!”, chce pomóc w świadomym wyborze kandydatów prorodzinnych, nadając im Certyfikat Kandydata Przyjaznego Rodzinie. A może jednym z powodów akcji „Rodzina ma głos” było poczucie, że wartości rodzinne są w Polsce zagrożone? Faktycznie, Polacy umieszczają rodzinę na szczycie hierarchii wartości, ale jednocześnie możemy obserwować postawy akceptacji dla rozwodów, strachu przed zakładaniem rodziny i posiadaniem dzieci. Instytucja rodziny bywa prezentowana w środkach masowego przekazu przez pryzmat dotykających ją nieszczęść i patologii. Do tego decydenci na poziomie krajowym tworzą takie prawo, które zamiast wspierać rodzinę, próbuje wyręczać ją w realizowaniu jej naturalnych funkcji. Poprzez nasze projekty staramy się docierać zarówno do rodzin, dostarczając praktyczną wiedzę na temat tego, jak budować dobre relacje rodzinne, jak i oddziaływać na sferę publiczną, domagając się wdrażania rozwiązań prawnych, wzmacniających pozycję rodziny w życiu społecznym. Od kilku lat organizujemy kampanie społeczne związane z obchodami Narodowego Dnia Życia oraz Marsze dla Życia i Rodziny, które w tym roku przeszły ulicami ponad 120 miast w całej Polsce. Angażujemy się również w promocję skutecznych rozwiązań w obszarze polityki prorodzinnej. Jednym z takich projektów jest właśnie kampania „Rodzina ma głos!”. Fot. arch. Według badań CBOS z 2013 r. „Rodzina - jej współczesne znaczenie i rozumienie”, dla ponad 78% respondentów szczęście rodzinne jest jedną z głównych wartości, którymi kierują się w życiu. Czy z tego powodu narodziła się inicjatywa zachęcania Polaków do głosowania na kandydatów przyjaznych rodzinie? Miasto bez rodzin to miasto bez przyszłości. Dlatego chcemy zachęcić samorządowców, by aktywniej podejmowali działania na rzecz polityki prorodzinnej. Jak sami podkreślacie, cztery lata temu zaledwie 47% uprawnionych oddało swój głos w wyborach samorządowych. Czy tym razem uda się podwyższyć liczbę głosujących? Jak zachęcić do udziału w wyborach samorządowych? Wybory - czy to samorządowe, czy parlamentarne - zawsze są szansą na lepsze jutro. To od nas zależy, czy z tej szansy skorzystamy. Samo narzekanie naprawdę nic nie zmieni. Musimy zdać sobie sprawę, jakie mamy możliwości, jak wiele od nas zależy. Biorąc udział w wyborach samorządowych, decydujemy o najbliższej przyszłości naszej rodziny. Brzmi to poważnie, ale tak w istocie jest. Musimy bowiem uświadomić sobie, że ci, których 16 listopada wybierzemy, będą odpowiadali za bezpieczeństwo, kulturę czy szkoły. Pamiętamy historię prof. Bogdana Chazana, który, będąc świetnym lekarzem i managerem szpitala, został zwolniony z pracy ze względów czysto ideologicznych. Pamiętamy obrazoburcze przedstawienia, przeciwko którym protestowały setki tysięcy osób. Wreszcie pamiętamy parady równości organizowane w wielu polskich miastach. To wszystko działo się przy współudziale, ewentualnie bierności samorządów. Jako matkę niepokoją mnie pewne sytuacje występujące w sferze edukacji. Co jakiś czas słyszymy o bulwersujących przypadkach zajęć w szkołach, które deprawują dzieci i młodzież. To prezydent, wójt czy burmistrz ma wpływ na to, czy pieniądze, które przeznacza na funkcjonowanie szkoły, będą również przeznaczone na zajęcia deprawujące nasze dzieci. Podam przykład sprzed kilku dni. Otóż media podały, że łódzcy radni chcą, aby zajęcia z edukacji seksualnej zostały wpisane do wieloletniej prognozy finansowej i co roku przeznaczano na nie 100 tys. zł. Chcąc uchronić nasze dzieci przed treściami niezgodnymi z naszym systemem wartości i przed treściami nieodpowiednimi dla nich, idźmy na wybory, wybierzmy kandydatów z Certyfikatem Kandydata Przyjaznego Rodzinie. Jaki w takim razie powinien być samorząd przyjazny rodzinie? Samorząd przyjazny rodzinie to taki, który uznaje rodzinę jako instytucję prestiżową, w którą warto inwestować, bo jest bogactwem wspólnoty lokalnej. Najprostszym sposobem wspierania rodzin jest realizowanie programów, które ułatwiają codzienne ich funkcjonowanie. Na przykład odpowiednia organizacja procesu edukacyjnego. Nie bez znaczenia jest bliskość szkół i przedszkoli, dostępność tych drugich, dobre warunki do nauki i odpoczynku dla dzieci, dobra oferta kulturalna i rekreacyjna dla całej rodziny. Wiele samorządów realizuje już konkretne rozwiązania, które zwiększają poziom i jakość życia rodzin, m.in. karty rodziny, bony oświatowe. Zachęcacie do świadomego wyboru. Co to znaczy? Kandydaci, na których oddajemy swój głos, otrzymują od nas mandat zaufania. Przez najbliższe cztery lata będą naszymi reprezentantami w samorządzie. Będą w naszym imieniu podejmowali decyzje ważne dla wspólnoty lokalnej, dla naszych rodzin. Przyznając Certyfikaty Kandydatów Przyjaznych Rodzinie, zobowiązujemy osoby starające się o nasz głos do realizacji Dekalogu Samorządowca Przyjaznego Rodzinie. Tym samym wyborca wie, czego może oczekiwać od certyfikowanego kandydata. Dekalog to spisane zasady działania gwarantujące prawidłową pracę samorządowca na rzecz rodziny. Jest on wskazówką dla wyborców, spisem tego, czego od samorządowców można i należy oczekiwać podczas kampanii wyborczej, a później w trakcie całej kadencji. Jak kandydaci reagowali na Wasze hasło? Czy łatwo było ich namówić do podpisania dekalogu? Biorąc udział w wyborach samorządowych, decydujemy o najbliższej przyszłości naszej rodziny. Musimy bowiem uświadomić sobie, że ci, których 16 listopada wybierzemy, będą odpowiadali za bezpieczeństwo, kulturę czy szkoły. Kampania przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem zarówno kandydatów, jak i samych wyborców. Kandydatów, do których kierowaliśmy ofertę związaną z certyfikatem, nie trzeba było długo namawiać, ponieważ składaliśmy ją tym, którym bliskie są wartości rodzinne. Kwestia podpisania dekalogu dla tych osób to w zasadzie tylko formalność, ponieważ oni tymi wartościami i tak już żyją. Dlatego ufamy, że osoby te będą praktykować założenia dekalogu w swojej pracy samorządowej. Liczycie, że po najbliższych wyborach lokalni politycy będą bardziej wrażliwi na sprawy rodziny? Prosta prawda mówi nam, że powiaty, miasta i gminy składają się z rodzin. Te podmioty bez rodzin nie mogą istnieć, a rodzina bez nich, lepiej lub gorzej, tak! Poprzez marsze chcemy pokazać, że warto postawić na rodziny, tym bardziej, że coraz więcej miejscowości, z powodu niżu demograficznego i emigracji, wyludnia się. Miasto bez rodzin to miasto bez przyszłości. Dlatego chcemy zachęcić samorządowców, by aktywniej podejmowali działania na rzecz polityki prorodzinnej. Wierzymy, że pomyślność rodzin stanie się dla nich priorytetowym wyzwaniem. Wasza kampania ogranicza się jedynie do wyborów samorządowych? Będziecie sprawdzać, czy kandydaci spełniają swoje zapowiedzi i deklaracje z kampanii wyborczej? Kampania „Rodzina ma głos!” to nie kampania wyborcza. Nasza akcja będzie prowadzona także po wyborach. Wraz z prorodzinnymi środowiskami lokalnymi chcemy monitorować działania samorządowców i pomagać im w realizacji polityki przyjaznej rodzinie. Do monitoringu społecznego zachęcamy również samych wyborców. Dziękuję za rozmowę. EchoKatolickie publicystyka numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Oswajanie autyzmu Fot. AWAW 18 patron medialny Prof. dr hab. Ewa Pisula mówiła o autyzmie u dziewczynek. Różne oblicza choroby 5 listopada Stowarzyszanie „Wspólny Świat” w Białej Podlaskiej zorganizowało ogólnopolską konferencję na temat wspierania osób z autyzmem. W spotkaniu wzięło udział ok. 500 osób. Do tej pory nie zarejestrowano żadnego leku, który leczyłby owo zaburzenie. Istnieją jedynie lekarstwa pomagające w redukcji objawów towarzyszących autyzmowi. Zaburzenia ze spektrum autyzmu o wiele częściej diagnozuje się u chłopców niż dziewczyn. P rof. dr hab. Ewa Pisula z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że według statystyk na czterech, pięciu chłopców z taką chorobą przypada jedna dziewczynka. - Z diagnozowaniem dziewczynek wiąże się wiele problemów, jako że przejawiają one znacznie większe zainteresowanie kontaktami społecznymi, cechuje je duża potrzeba tworzenia relacji i uczestniczenia w nich. Niestety, mają z nawiązywaniem kontaktów ogromny kłopot, gdyż nie posiadają wystarczających umiejętności - zauważa, wyjaśniając, iż zdarza się, że prawidłową diagnozę poprzedza szereg błędnych, co skutkuje m.in. tym, iż w społeczeństwie żyje mnóstwo dziewcząt, a nawet dorosłych kobiet z niezdiagnozowanym autyzmem. - Przy obserwacji dziewczynek potrzebne jest duże wyczulenie. Ważnym sygnałem mogą być trapiące je problemy tożsamościowe. Czują one, że nie pasują do swoich rówieśnic, często zadają sobie pytanie, czy nie są za bardzo chłopięce. Szczególnie boleśnie przeżywają odtrącenie i odrzucenie ze strony koleżanek. W zmaganiach z autyzmem dziewczynkom nierzadko towarzyszą lęk i depresja - zaznacza E. Pisula. Zdradza przy tym, że o postawienie diagnozy dotyczącej autyzmu proszą niekiedy także dorosłe kobiety, które pozakładały własne rodziny. AWAW Pytania o przyszłość Polskie społeczeństwo ma bardzo nikłą wiedzę o autyzmie. Autyści i ich bliscy czują się niezrozumiani i odrzuceni. balnie - wyjaśnia. Pani Marta z nadzieją myśli też o Centrum Pomocy Osobom z Autyzmem, które ma powstać dzięki stowarzyszeniu. - Kiedy „Wspólny Świat” otrzymał od władz miasta działkę na budowę tego obiektu, niektórzy pytali, dlaczego w mieście nie robi się nic z myślą o zdrowych dzieci. Ja uważam, że pełnosprawne, zdolne dziecko zawsze sobie poradzi. Poziom funkcjonowania mojego Kacpra jest bardzo niski, on wymaga stałej terapii. Dla niego każde wyjście poza dom i ośrodek staje się nowym doświadczeniem - mówi M. Caruk. Społeczeństwo nie rozumie autystów. Kiedy mama była z Kacprem w supermarkecie, chłopiec dotknął terminala płatniczego w chwili, gdy klientka wpisywała numer PIN. - Zrobiła się afera. Kobieta chciała wzywać policję, nie przyjmowała tłumaczeń, że Kacper jest chory i nie zrobi jej krzywdy. Czasem wolałabym, by mój syn nosił plakietkę z napisem „autyzm”. Może dzięki temu byłoby mniej problemów… - podsumowuje. AWAW W konferencji wzięło udział ok. 500 osób. Fot. AWAW M arta Caruj, mama 12-letniego Kacpra, każdego dnia zastanawia się, jak będzie wyglądała przyszłość jej syna. - Kiedy zauważyłam, że z Kacprem dzieje się coś dziwnego, chodziłam po psychologach, jednak oni twierdzili, że zwyczajnie nie panuję nad synem. Gdy miał dwa latka, nastąpił regres. Gubił wszystkie nabyte umiejętności, przestał jeść, mówić (choć już wypowiadał pojedyncze słowa) i bawić się. Był nadpobudliwy, krzyczał, bał się ludzi. Diagnozę postawiono dopiero, gdy syn skończył trzy lata, a fachową terapię otrzymał w ośrodku prowadzonym przez Stowarzyszenie „Wspólny Świat” w Białej Podlaskiej. Tam nauczyłam się, jak pracować z dzieckiem autystycznym. Wcześniej wyobrażałam sobie, że taki maluch siedzi w miejscu i kiwa się. Mój Kacper był inny. Trafił do przedszkola, teraz uczy się w szkole podstawowej. Efekty profesjonalnej terapii są bardzo widoczne. Mój syn samodzielnie je, umie skorzystać z toalety i komunikuje się z nami niewer- K onferencja odbyła się w gmachu Akademii Wychowania Fizycznego. Wśród prelegentów byli Polacy, jak również delegaci z Francji i Białorusi. - Autyzm dotyczy nie tylko lat dzieciństwa. Polskie rozwiązania systemowe odnoszące się do opieki i edukacji dzieci z takimi zaburzeniami są bardzo dobre, niestety kończą się z chwilą, kiedy dziecko opuszcza mury szkoły. Warsztaty terapii zajęciowej czy środowiskowe domy samopomocy nie są dostosowane do potrzeb osób z autyzmem. Tymczasem nasi podopieczni rosną i potrzebują dalszego wsparcia przekonuje Anna Chwałek, prezes Stowarzyszenia „Wspólny Świat”. Nie ma lekarstwa Wśród zaproszonych gości nie mogło zabraknąć psychiatry Michała Wroniszewskiego, prezesa Fundacji Synapsis zajmującej się profesjonalną pomocą osobom autystycznym i ich bliskim. Prelegent przywoływał statystyki, opowiadał o przyczynach choroby, mówił też o pomocy dla osób z autyzmem. - Autyzm to zaburzenie neurorozwojowe. U osób dotkniętych tym schorzeniem we wczesnym okresie rozwoju ośrodkowego układu nerwowego nie rozwinęły się dostatecznie zdolności do rozumienia sytuacji społecznych, intencji innych osób, własnych odczuć oraz przeżyć. Autystycy mają bardzo słabą inteligencję społeczną i funkcjonalną - tłumaczył specjalista. - Wszelkie badania wskazują, że pierwsze objawy autyzmu mogą pojawić się w bardzo wczesnym okresie rozwoju dziecka. Kryzys następuje w wieku od roku do trzech lat. Do tej pory nie zarejestrowano żadnego leku, który leczyłby owo zaburzenie. Istnieją jedynie lekarstwa pomagające w redukcji objawów towarzyszących autyzmowi. Jak na razie, liczy się wczesne wykrywanie, interakcja z innym człowiekiem i stymulacja rozwoju chorego dziecka - dodaje. Trzymać rękę na pulsie M. Wroniszewski podkreśla, że wzrasta obecnie liczba diagnoz w kierunku autyzmu, na świat przychodzi też coraz więcej dzieci z zaburzeniami z jego spektrum. Jeśli chodzi o przyczyny tej choroby, metaanalizy wskazują na czynniki genetyczne i środowiskowe. Badania nad tymi ostatnimi prowadzone są bardzo intensywnie. Jak podaje prezes Synapsis, jeszcze 20 lat temu ryzyko urodzenia drugiego dziecka z autyzmem wynosiło 2-5%, dziś wskaźnik ten wzrósł do kilkunastu procent. - Zjawisko to pokazuje, że należy wcześnie i intensywnie monitorować rozwój dzieci z grup ryzyka, a także wyłapywać z ogólnej populacji te, które mogą być zagrożone, i szybko interweniować. Wczesne interwencje zmniejszają skutki autyzmu - twierdzi psychiatra. Szczepionki i autyzm Objawy, które powinny niepokoić rodziców, to brak kontaktu wzrokowego dziecka z osobami dorosłymi (pierwszy rok życia) czy brak reakcji na bodźce słuchowe (drugie półrocze). Jeśli w wieku dwóch lat nadal nie reaguje ono na swoje imię, stanowi to poważnym symptom zagrożenia. - Obecnie posiadamy coraz więcej narzędzi do wykrywania autyzmu, są one wciąż ulepszane. Szybka i dobra diagnoza pozwala, co oczywiste, na zmniejszenie poziomu niepełnosprawności. Dzięki intensywnej terapii ok. 10-15% dzieci autystycznych dochodzi do poprawy zbliżonej do wyleczenia bądź równoznacznej z nim wyjaśnia M. Wroniszewski. Panuje teoria, iż przyczyną autyzmu są szczepionki. - Nie można powiedzieć, że autyzm jest przez nie spowodowany, ale też nie powinniśmy wykluczać, iż szczepienie nie powoduje zaburzeń. Przed zaszczepieniem dziecko musi być dokładnie zbadane - apeluje specjalista. Są efekty Fundacja Synapsis działa od 25 lat, a poziom funkcjonowania jej podopiecznych jest bardzo zróżnicowany. Na początku lat 90 badania mówiły, że 90% ludzi z autyzmem to osoby upośledzone umysłowo. W tej chwili ok. 50% naszych podopiecznych jest w normie intelektualnej, a część z nich - zwłaszcza wcześnie rehabilitowani funkcjonują bardzo dobrze - przekonuje prezes, dodając, iż obecnie potrzebne są nowe grupy i różne formy ich społecznego aktywizowana, tj. włączania w społeAGNIESZKA WAWRYNIUK czeństwo. publicystyka www.echokatolickie.pl mpulsem do powołania Ruchu „Wiara i Światło”, wspólnoty skupiającej osoby z upośledzeniem umysłowym, stało się świadectwo rodziców głęboko upośledzonych chłopców. Camille i Gérard Proffit opowiedzieli Marie-Hélène Mathieu i Jeanowi Vanierowi o ciągu upokorzeń, jakich doznali w związku z pragnieniem wzięcia udziału w diecezjalnej pielgrzymce do Lourdes. Przeszkodą okazali się być ich dwaj niepełnosprawni synowie: Thaddée i Loïc. „Wasze dzieci i tak nie będą potrafiły tego dobrze przeżyć” - usłyszeli. W latach 60 ubiegłego wieku - na co zwraca uwagę Marie-Hélène – potomstwo z upośledzeniem postrzegano jako karę za grzechy rodziców, rodzaj piętna. Camille i Gérard byli jednak zdeterminowani. Wyjechali do Lourdes sami, jednak na miejscu żaden hotel nie chciał ich przyjąć… „Powiedzieliśmy sobie z Jeanem Vanierem, że tak nie może być, że Matka Boża wybrała to miejsce dla słabych i odrzuconych” - wspomina założycielka. Tak powstał pomysł, by zorganizować pielgrzymkę dla osób upośledzonych umysłowo i ich rodzin. Przygotowania, którym towarzyszyła modlitwa o światło Ducha Świętego, trwały trzy lata. Efekt? W pielgrzymce, która odbyła się w kwietniu 1971 r., wzięło udział 12 tys. osób! Dziś Ruch „Wiara i Światło” funkcjonuje już w 81 krajach świata, zaś poszczególne grupy, w ramach których odbywały się przygotowania do międzynarodowej pielgrzymki, dały początek lokalnym wspólnotom. Pierwszy i najważniejszy krok Jeden z najbardziej prężnie działających oddziałów ruchu polskiej prowincji centralno-wschodniej funkcjonuje - i to już od 30 lat w Otwocku. Koordynatorem prac działającego przy parafii św. Wincentego à Paulo „Ziarenka” jest Karolina Nosowska. Zapytana o zasadniczy cel istnienia wspólnoty wskazuje na próbę pomocy osobom niepełnosprawnym w odnalezieniu się m.in. w przestrzeni Kościoła. - Już przed laty odbyła się uroczystość przyjęcia przez podopiecznych naszego oddziału Pierwszej Komunii św. - mówi, akcentując zaangażowanie wielu ludzi. - Pokazać osobom upośledzonym, że Kościół ich przyjmu- 19 Słowa zamieniamy na czyny Odrzucenie - początkowo także ze strony Kościoła - stało się zaczątkiem pięknego i owocnego dzieła. Ruch „Wiara i Światło” cieszy się już ponad 40-letnią tradycją, a jego oddziały funkcjonują w 81 krajach świata! Co doprowadziło do założenia stowarzyszenia? I dlaczego mówi się, że korzyść z bycia we wspólnocie jest wzajemna? Fot.www.fotolia.com I AGNIESZKA WARECKA Opinie W świecie zdominowanym przez pośpiech „Wiara i Światło” daje możliwość zatrzymania się, nieliczenia z czasem; pośród społeczeństwa nastawionego na udawanie, pozory, nasza wspólnota jawi się jako miejsce, gdzie każdy może być po prostu sobą! je, a Kościołowi, że warto uczyć się od niepełnosprawnych, to pierwszy i najważniejszy krok - uzasadnia. Koordynatorka zwraca przy tym uwagę na rangę obchodzonego w wymiarze międzynarodowym 2 lutego Święta Światła. - Dzień ten jest dla poszczególnych wspólnot okazją do zaistnienia na płaszczyźnie parafii i dania świadectwa. Przygotowując oprawę Mszy św., czujemy się potrzebni i docenieni. Niestety, nie wszystkie oddziały w Polsce mają miejsca, gdzie ludzie mogliby się spotykać - komentuje z zaznaczeniem, iż działania ukierunkowane na budowanie atmosfery przyjaźni i akceptacji przynosi… samo życie. - Jako wspólnota nie podejmujemy żadnych akcji propagandowych. Słowa zamieniamy na czyny! Nie wstydzimy się towarzyszyć osobom słabszym na ulicy, w autobusie czy kościele, co samo w sobie ma wymiar świadectw. Staramy się bronić war- tości osób z upośledzeniem - opowiada, wskazując przykład koleżanki wtajemniczającej w działalność wspólnoty „Wiara i Światło” swoich współpracowników z jednej ze stołecznych korporacji. - Odbiór jest niesamowicie pozytywny! Niektórzy wyrażają nawet chęć finansowego wspierania naszych wyjazdów - podsumowuje. Świętowanie, czyli… bycie razem K. Nosowska nie ukrywa, iż każdy, najmniejszy nawet sukces wspólnoty jest okupiony zaangażowaniem szerokiego grona osób. - Poza stałymi bywalcami mamy sympatyków goszczących u nas od czasu do czasu bądź byłych członków, którzy z racji zmiany miejsca zamieszkania nie mogą uczestniczyć w cyklicznych spotkaniach, wspierają nas jednak podczas obozów - zdradza. Członkowie „Ziarenka” gromadzą Słowa zamieniamy na czyny! Nie wstydzimy się towarzyszyć osobom słabszym na ulicy, w autobusie czy kościele, co samo w sobie ma rangę świadectwa! się raz w miesiącu, w niedziele. - Rozpoczynamy wspólnotową Mszą św. Po Eucharystii odbywa się spotkanie formacyjno-modlitewno-towarzyskie. Jest czas na rozmowę i czytanie fragmentu Pisma Świętego. Potem następuje jeden z najważniejszych, także według J. Vaniera i M. Mathieu, elementów spotkań „Wiary i Światła”, tj. świętowanie, czyli… bycie razem w radości i miłości, rozmowy, jedzenie, picie herbaty, wspólny śpiew. Roczny plan pracy obejmuje też dni skupienia oraz pielgrzymki - wymienia koordynatorka, podkreślając, iż szczególnym okresem w rozkładzie zajęć wspólnoty jest lato, kiedy to wyjeżdżają na wakacyjny obóz. Już od lat lipiec w „Ziarenku” upływa pod hasłem wypoczynku w Żegarach, zaś bogactwo form rekreacyjno-formacyjnych spotkań zależne jest zawsze od hojności ludzi dobrej woli i zaangażowania członków. A pomysłów im nie brakuje… W zamian dostajemy szkołę prostoty, miłości i akceptacji PYTAMY Karolinę Nosowską, koordynatorkę wspólnoty „Ziarenko” działającej przy parafii św. Wincentego à Paulo w Otwocku „Jestem wyjątkowym przypadkiem, ponieważ w „Wiarę i Światło” się wrodziłam!” - mówi Pani, wspominając, że w pierwszym obozie otwockiego „Ziarenka” uczestniczyła jeszcze… jako nienarodzone dziecko. Funkcja koordynatora, jaką aktualnie Pani pełni, to poniekąd ukoronowanie dotychczasowej aktywności? Moi rodzice byli założycielami „Ziarenka”, stąd śmiejemy się nieraz, że po prostu nie miałam wyjścia, podobnie zresztą jak moja starsza siostra! Już jako dziecko uczestniczyłam wraz z rodzicami w obozach i spotkaniach, a gdy nadszedł czas dokonania świadomego wyboru, zdałam sobie sprawę, że we wspólnocie, w której jestem, chcę być nadal. Koordynatorem, czyli osobą odpowiedzialną za otwockie „Ziarenko”, zostałam niedawno. Naszą wspólnotę tworzy krąg wielu zaangażowanych przyjaciół, dlatego stanowisko przewodniczącego traktujemy kadencyjnie i bardzo cenimy sobie współodpowiedzialność - koordynator nigdy nie jest pozostawiony sam sobie. Funkcję tę traktuję jak misję - ze świadomością odpowiedzialności, jaka na mnie spoczywa, ale też wiarą we własne możliwości. Bycie we wspólnocie daje mi poczucie akceptacji i zaufania, określa moje miejsce, skutkuje też motywacją do tym większego zaangażowania. Co uznałaby Pani za najcenniejszy owoc działalności ruchu? Czego osoby niepełnosprawne umysłowo uczą się od pozostałych członków bądź sympatyków wspólnoty? Wypowiadając się w kwestii wyjątkowości relacji między ludźmi zdrowymi a niepełnosprawnymi umysłowo, Jean Vanier akcentował, że ci pierwsi, którzy mieli z siebie dawać, okazali się tymi, którzy zyskali najwięcej! Nam często wydaje się, że to osoby zdrowe poświęcają się, pomagają… Realną pomoc, jaką świadczymy, widać m.in. na obozach, kiedy to osoby niepełnosprawne zdane są na nasze wsparcie w najdrobniejszych sprawach. Owocem naszego, tj. osób zdrowych, zaangażowania jest więc radość członków wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa, jakim się cieszą, wsparcie, przyjaźń. W zamian dostajemy szkołę prostoty, bezinteresownej miłości i akceptacji - bez względu na posiadane wady czy dotykające nas problemy. W świecie zdominowanym przez pośpiech „Wiara i Światło” daje możliwość zatrzymania się, nieliczenia z czasem; pośród społeczeństwa nastawionego na udawanie, pozory, nasza wspólnota jawi się jako miejsce, gdzie każdy może być po prostu sobą! Inną, jakże ważną kwestią po- zostaje walor duchowy. Dawniej osobom niepełnosprawnym umysłowo „skąpiono” miejsca w Kościele, ponieważ uważano, że nie są one w stanie pojąć tajemnic wiary. Obecność w ruchu pozwala nam w sposób dosłowny odczytywać fragment Ewangelii według św. Mateusza: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Ludzie prości, którzy nie potrafią pojąć czegoś rozumem, angażują serce. I właśnie tej ufności, wiary i mądrości serca my, jako pełnosprawni, powinniśmy uczyć się od osób upośledzonych umysłowo. W zamian zaś, jako ci, którzy rozumieją nieco więcej, „niesiemy” osoby niepełnosprawne, wspieramy je swoją modlitwą. Jak postrzega Pani rolę rodziców niepełnosprawnych członków wspólnoty? Czego ich z kolei uczy przykład dzieci? Rodzice osób niepełnosprawnych to wyjątkowi ludzie - poświęcają swoim dzieciom całe życie. Niektórzy dopiero dzięki wspólnocie odkrywają wartość swoich pociech, dowiadują się, że ich dzieci są kochane przez Pana Boga, dostrzegają też, iż mogą być one akceptowane i kochane przez innych ludzi. Obecność w Ruchu „Wiara i Światło” pozwala również na pogłębienie życia religijnego całych rodzin - bycie we wspólnocie stwarza okazję do rozwoju duchowego i modlitewnego wsparcia. „Ziarenko”, podobnie jak inne oddziały skupiające osoby z upośledzeniem umysłowym w kraju i na świecie, to także bardzo cenna płaszczyzna wymiany doświadczeń. W spotkaniach biorą udział ludzie z podobnymi problemami, co zawsze stwarza możliwość owocnej rozmowy NOT. WA i wzajemnej pomocy. EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Listopadowo O biecałam najlepszemu z mężów, że spróbuję nie odnosić się do wyczytanych albo zasłyszanych gdzieś durnych wypowiedzi. I próbowałam - naprawdę. Chyba mi jednak nie wyszło. Przynajmniej na razie. Bo trafiłam na wynurzenia przekonanej o swojej mądrości i dojrzałości celebrytki, która na okoliczność narodowego święta definiuje własne pojęcie patriotyzmu. Zwierza się, że kiedyś za swój obowiązek uważała walkę z wrogiem, a dziś ma „boga, honor i ojczyznę” (pisownia oryginalna) w nosie. „Nie będę walczyć o „bliźnich” z ONRu, hejterów, zawistników, ksenofobów, homofobów czy innych plugawych, małych ludzi...” - zwierza się dojrzale. I - nie powiem - do refleksji zmusza. Bo wygląda na to, że cała nasza narodowa populacja to wyłącznie wyżej wymienieni. Karły, jaszczurki, padalce… Ani słowa o tym, że jest gdzieś jeszcze w narodzie inny, nieco lepszy ludzki asortyment. „Moim naczelnym obowiązkiem jest ochronienie moich dzieci, mojej rodziny, moich bliskich. Za wszelką cenę” zwierza się gwiazdeczka a propos ewentualnej wojny. „Nawet za cenę przekręcania, kombinowania czy ustępstw. Nawet za cenę pokornego schylenia głowy...”. Dalej zachwyca się Czechami, którzy „nie wierzą w Boga, a nad honor przekładają poczucie humoru” (pisownia oryginalna). Nie podoba jej się walka „do ostatniej kropli krwi”, bo „śmierć od kuli nie jest sexy”. No i tu zagwozdką mnie potraktowała. A ja Najlepszego. - Słuchaj - mówię człowieku. Jaka śmierć jest sexy? Ten najpierw popatrzył na mnie wzrokiem wskazującym nie tylko na niezrozumienie tematu, a potem znacząco popukał się w czoło. Czyli zostawił mnie z tym pytaniem. Muszę więc teraz pilnie śledzić wypowiedzi rzeczonej celebrytki, żeby nie uronić ani słowa, kiedy będzie uprzejma uchylić rąbka tajemnicy i wyjawić, jaki rodzaj śmierci uważa za sexy. Popis swojego talentu dała też „rewidując” - jak sama to określiła znany wierszyk Bełzy. W jej wersji brzmi to tak: „Kto Ty jesteś? // Polak mały // Jaki znak Twój ? // Apple biały // Gdzie Ty mieszkasz? // Między nimi. // […] Czy ją kochasz // ... szczerze? // A w co wierzysz? // W siebie wierzę....”. Może i niepotrzebnie, ale jakoś tak mi się dziwnie po przeczytaniu tych „mądrości” zrobiło. Smutno, przygnębiająco, ponuro. A 11 listopada taki jasny, taki słoneczny tego roku był. - Oni celowo chcą ciebie zdenerwować - śmieje się Najlepszy w odpowiedzi na pytanie, z czego wynikają takie jak przywołane tu wynurzenia. I te kalumnie na Polskę - z okazji i bez okazji. Wspomniana celebrytka deklaruje też, że od takiego jak dziś obchodzenia Święta Niepodległości woli emigrację. To ja od razu chcę pytać, czemu tego nie robi. Tyle porządnych ludzi za chlebem wyjechało… Ale czytam dalej, że kobieta o tej pod Warszawę albo wewnętrznej emigracji mówi. Czyli to już wyższa szkoła jazdy. I tak bardzo cichutko myślę sobie, że gdyby nasi ojcowie wcielali w życie ideały powyższej pani, to czy świętowalibyśmy dzisiaj to, co świętujemy? Po cichutku myślę, ale Najlepszy i tak słyszy. - Nie przejmuj się - pociesza. - Głupota nigdy nie miała narodowości, a wolność każdy interpretuje jak umie. Niby że tak. Ale zawsze przykro… Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski Zaproszenie na pustynię J est w Ewangelii scena, gdy Jezus wysyła swoich uczniów, aby głosili Ewangelię. Można powiedzieć, że były to pewnego rodzaju praktyki duszpasterskie. Jeszcze nie byli gotowi, aby iść na cały świat i zdobywać go dla Jezusa. Jeszcze za mało Go znali. Za dużo było w nich lęku, iluzji i fałszywych wyobrażeń na Jego temat. To wszystko musiało z nich opaść, niczym krępująca skorupa. Przed nimi była jeszcze długa droga i Jezus doskonale to wiedział. Któregoś dnia jednak wysłał ich po dwóch. Dał wskazania, jak mają postępować, zapewne pobłogosławił ich na tę drogę... i czekał na ich powrót. I wrócili. Pełni radości, zadowoleni, wręcz dumni z siebie. „Panie, przez wzgląd naTwoje imię nawet złe duchy nam się poddają!” wołali. Można powiedzieć - misja spełniona, zadanie wykonane. Czegóż chcieć więcej? A jednak Jezus wobec ich „duszpasterskich sukcesów” zachował się dość powściągliwie. Zarządził mianowicie wyjście na miejsce pustynne i odpoczynek. Czyżby był zazdrosny? Wiemy, że to absurd. Przecież wiedział doskonale, że bez Niego nic nie mogą uczynić. O co więc Mu chodziło? W pierwszej chwili można by sądzić, że o zwyczajny odpoczynek, wynikający po prostu ze zmęczenia. Jest to w jakimś stopniu uzasadnione, bo apostołowie mieli prawo być zmęczeni wędrówką i trudami głoszenia Dobrej Nowiny, uzdrawiania, wypędzania złych duchów i przebywania z ludźmi. Z drugiej strony, wydaje się, że dzięki euforii mogli w ogóle nie czuć zmęczenia, że na fali uniesienia mogliby działać dalej. I chyba właśnie tu tkwi klucz do zrozumienia postawy Jezusa. On wyraźnie chciał, aby uczniowie nie wpadli w sidła aktywizmu - działania dla samego działania. Chciał, aby w ciszy i odosobnieniu, na pustyni, mogli niejako zdystansować się do swoich sukcesów (może też porażek) i aby uświadomili sobie, co w tym wszystkim jest najważniejsze. numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. rys. m. andrzejewski 20 To wydarzenie jest także zaproszeniem i wezwaniem dla nas. Często ulegamy codziennemu zabieganiu. Ścigają nas różne sprawy - jedne pilniejsze od drugich. Część z nich jest naprawdę ważna, część jednak ma tylko pozór ważności i nic złego by się nie stało, gdyby z nich zrezygnować. Stąd też warto usłyszeć zaproszenie Jezusa na pustynię. Oczywiście, nie chodzi tu o dosłowny wyjazd na Saharę, ale o znalezienie czasu i miejsca, gdzie w ciszy możemy być tylko dla Pana Boga. Tym, którzy mogą sobie pozwolić na kilkudniowy wyjazd, szczerze polecam rekolekcje ignacjańskie - odprawiane w całkowitym milczeniu według metody św. Ignacego Loyoli. Dzielą się one na cztery tygodnie (plus piąty, a właściwie pierwszy, tzw. fundament, który ma charakter wstępny i wprowadzający). Jest to wspaniała metoda poznania prawdy o sobie samym i o miłości Pana Boga. Jest też jednak wymagająca i czasowo, i duchowo - ale naprawdę warto podjąć ten wysiłek! Dla tych, którzy nie mogą wyjechać na dłużej, zawsze zostają rekolekcje parafialne albo indywidualne skupienie (warto wtedy połączyć je ze znalezieniem kierownika duchowego, a przynajmniej stałego spowiednika). Pan Bóg mówi w ciszy. Z kolei demon robi wszystko, aby tej ciszy nas pozbawić i napełnić codzienność pędem i hałasem. Zmęczeni i zabiegani, często nie potrafimy właściwie ocenić, co naprawdę jest ważne. Podejmujemy decyzje - także te istotne dla naszego życia - mechanicznie i rutynowo. Łatwo ulegamy czarowi reklamy, utartych schematów, powszechnych (a niekoniecznie prawdziwych) opinii. Powielamy prawdy podawane przez media, nie zastanawiając się, kto za nimi stoi i w czyim interesie tak naprawdę działają. Być może jest nam tak wygodnie - ale czy jesteśmy prawdziwie wolni? Nie bójmy się więc ciszy, samotności, refleksji, sięgnięcia po Biblię. To krok w stronę wolności. ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio Z ostatniego rzędu T łum w foyer i na sali gęstniał. Do rozpoczęcia spektaklu pozostało kilka minut. - Daleko jeszcze? - zapytała koleżanka z taką miną, jakby resztkami sił zdobywała górski szczyt. - Mówiłam ci, że to 23 rząd - pozostało mi tylko, pokonując kolejne stopnie, odświeżyć jej pamięć. Pesymistyczne nastawienie znajomej do otaczającego świata wzięło jednak górę. - A czy z tego miejsca w ogóle będziemy coś widzieć? - No ba. Chyba nie dostałybyśmy w prezencie biletu w rzędzie, z którego nic nie widać - stwierdziłam przekonana, że dodam towarzyszce choć trochę otuchy i wiary. - No i... Widzisz coś? Bo ja, cytując klasyka, widzę ciemność, ciemność widzę... A pamiętasz ten dowcip? Dżokej pyta ślepego konia przed wielką pardubicką: „To co, startujemy?”. A koń na to: „Nie widzę przeszkód”. - Przestań żartować. To przecież kurtyna - dyscyplinowałam koleżankę, której najwyraźniej powrócił humor. - A ja sobie tak myślę, że w tym szaleństwie jest metoda znajoma zaczęła kolejną dygresję. - Kupiono nam miejsca w ostatnim rzędzie, żeby nie widzieć niedociągnięć w grze aktorów, a tym samym nie móc pokusić się o krytykę - wydała szybko wyrok. I kontynuowała: - Nie oszukujmy się. Z tego miejsca takiego dajmy na to Żebrowskiego możesz poznać jedynie po głosie. A że to wszakże ceniony aktor, więc o jego grze pomyślimy to samo, co krytycy o jednej powojennej aktorce: „trudno się pisze, bo ciągle trzeba pisać dobrze”. - Hmm... Tym jednym zdaniem można by właściwie podsumować całość tego kulturalnego przedsięwzięcia. Jego szef na pewno byłby zadowolony - pozwoliłam sobie na chwilę zadumy. - A nawiązując do nazwy tej placówki. Jest jak pewna ładna kobieta, o której mój kolega mówił: „taka sztuka, że trudno zachować kulturę”. - Nie powinnaś narzekać. I tak mamy szczęście. Inni muszą siedzieć na dostawkach -tonowałam krytykę koleżanki. - Widocznie to jakaś ogólnopolska premiera... Całe szczęście, że sztuka nie ma tytułu „Straszna noc”. Kiedyś ponoć jakiś krytyk po obejrzeniu przedstawienia o tym tytule recenzję zawarł w jednym słowie: „Rzeczywiście”. - Skąd. Spektakl wystawiany jest od kilku lat - pochwaliłam się wiedzą. - A wracając do tematu: siedząc w ostatnim rzędzie, możesz przysnąć i nikt tego nie zauważy. Za to ty widzisz reakcje wszystkich pozostałych ludzi przed sobą. Dzięki temu, przy ograniczonym widoku sceny, możesz wyrobić sobie zdanie o wystawianej sztuce - kontynuowała przyjaciółka. - Ale nic to, jak mawiał pan Wołodyjowski do swej Basi, oglądajmy. A i jeszcze… Co mam zrobić z tym biletem? - To samo, co bohaterowie „Misia” z biletem lotniczym: „Trzymać w okładce, nie giąć, nie niszczyć. Dwa lata będzie służyć!”. To znaczy w naszym przypadku pozostanie na pamiątkę - poinstruowałam znajomą. Potem sztuka się zaczęła. A jakiś czas później skończyła. - A czemu ci ludzie wychodzą podczas gdy artyści jeszcze kłaniają się na scenie? Nie podobało im się przedstawienie? - zaczęła wtedy dopytywać koleżanka. - Wydaje mi się, że chcą uniknąć najbardziej dramatycznego momentu wieczoru, czyli tłoku przy odbiorze garderoby w szatni. - Tego się nie da opisać, to trzeba by zobaczyć, jak mawiał przed wojną pewien krytyk teatralny - westchnęła. KomentarzE www.echokatolickie.pl Homo szympans Opinie 21 Uff… Pół dystansu maratonu wyborczego zaplanowanego na lata 2014-2015 w niedzielę będziemy mieli za sobą. Jeszcze tylko prezydenckie i parlamentarne w przyszłym roku, i już po ptakach. Przynajmniej na trzy lata. ks. Jacek Wł. Świątek P iszę te słowa z lekko gorzkawym sarkazmem. Przekonywani jesteśmy nie od dzisiaj, że możliwość udziału w wyborach władz poszczególnych szczebli to święto demokracji. Że człowiek, jako zwierzę społeczne, realizuje swoje przyrodzone prawa i może „ruszać z posad bryłę świata”, wrzucając kartkę wyborczą do urny. Nawet z ambon i spod kardynalskich biretów płyną słowa zachęty do udziału w tym „show elekcyjnym”. Lecz trzeba powiedzieć sobie wyraźnie, że jaka demokracja, takie i święto. Przy czym od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o dylematy techniczne głosowania, gdyż te wady można zawsze, przy użyciu różnych środków technicznych i prawnych, wyeliminować. Zasadniczy problem systemu ustrojowego naszego (i nie tylko naszego) państwa leży raczej w tym, co nazwać można „istotą systemu demokratycznego”, a mianowicie w elektoracie. Wszystkie słowniki podają, że demokracja jest władzą „ludu, przez lud i dla ludu” (by zacytować słynną mowę gettysburską Abrahama Lincolna z 1863 r.). Clou problemu sprowadza się zatem do owej bazy zasadniczej. Od niej zależy jakość i możliwości systemu, który tak ponoć „ukochaliśmy”. A mój dylemat leży w tym, iż do końca nie jestem pewien, czy głosuje naród, czy motłoch? Tak, wiem, że natychmiast podniosą się głosy oburzenia i zasadnicza część z Państwa poczuje się osobiście dotknięta. Tę ewentualność biorę pod uwagę, pisząc te słowa. Ale prawda bywa zazwyczaj bolesna. Tylko pozwólcie, zanim zawiedziecie mnie na szafot i strącicie z polskiej skały tarpejskiej, że dodam jedno wyjaśnienie. Otóż nie jestem pewien, kto jest temu winien, iż bliżej nam do plebsu z czasów rewolucji francuskiej czy sowieckiej, aniżeli do obywateli z ateńskiego areopagu. Ten dylemat czeka jeszcze na rozwiązanie. Pozwólcie jednak, że pokrótce uzasadnię swoją konstatację. Mituman Przyglądając się kampanii wyborczej do samorządów, odniosłem wrażenie, że jestem (przynajmniej ja) traktowany przez kandydujących i ich sztaby jak zwykły idiota. A przynajmniej jak element stada zwierząt nazywanych dla żartu homo sapiens. Gros haseł wypisanych na plakatach i zamieszczanych w spotach wyborczych oraz na ulotkach agitacyjnych odnosiło się do (przyjętej zapewne jako aksjomat) właściwego temu gatunkowi strachu, głupoty i próż- niactwa. Jedni przekonywali mnie, że jak ich nie wybiorę, to samorządy stracą możliwość zyskiwania dodatkowych funduszy z budżetu centralnego i unijnego. Widocznie zapomnieli, że przed akcesją do UE przekonywani byliśmy, iż zasadniczym elementem działania mechanizmów wspomagających jest przejrzystość przetargowa i żadne kolesiostwo nie przejdzie. Co więcej, jeśli umieszczają takie hasełko na swoim plakacie, to dają sygnał społeczeństwu, iż nie ważny jest mądry gospodarz lokalny, ale taki, który jest częścią układu władzy i koryta. Innymi słowy można by na plakacie umieścić takie zdanie: Wybierzcie nas - my wam załatwimy! (bo jeśli nas nie wybierzecie, to my was załatwimy). Głupotę uwidaczniało w tej kampanii ciągłe pojawianie się kandydatów bezpartyjnych, apartyjnych, pozapartyjnych, ponadpartyjnych et consortes. Wynika to zapewne z panującego powszechnie przekonania, iż przynależność do partii politycznej jest wynikiem zaradności i sprytu, warunkujących profity i łatwy grosz. Stąd dzisiejszy system partyjny w Polsce (i nie tylko) przypomina konglomerat plemion i klanów. Tymczasem partie polityczne różni (a przynajmniej powinno różnić) podejście do rzeczywistości i rozpoznanie wartości nią rządzących. Nawet najlichszy system partyjny na tym się osadza. Dlatego nie ma i nie będzie nigdy kandydata apartyjnego. Zawsze w którąś stronę będzie mu bliżej, bo każdy posiada swój światopogląd. Jeśli nawet nie będzie należał do jakiejś partii, to będzie w jej orbicie. Owszem, może być kunktatorem, ale to sprawdza się na krótką metę. Nie jest możliwe, by wybory były apartyjne, gdyż z natury stanowią wybór nie pomiędzy zarządcami, ale pomiędzy filozofiami sprawowania władzy. O próżniactwie, na którym bazuje wielu kandydatów, można pisać i pisać. Wszyscy bowiem chcą naszej szczęśliwości, rozkoszy i beztroski. I wszyscy zapewniają, że otrzymamy to bez pracy własnej i bez własnej odpowiedzialności za swoją egzystencję. Wyborcy więc traktowani są jak stworzenia, które można wziąć strachem, pochlebstwem i bazować na wrodzonej głupocie. To już nawet nie jest plebs, ale hodowla homo non sapiens. Samozatrucie sobą Problem bazy wyborczej, tzn. ludu, wynika nie tylko z podejścia polityków (lokalnych i krajowych) do pozostałych obywateli. On jest także widoczny w różnego rodzaju sondażach zadowolenia z życia. Nie twierdzę, że dzisiejszy stan gospodarczy jest zachwycający i nic mu nie brakuje (jest raczej Cóż, do wyborów iść trzeba. Warto pamiętać jednak, by przy urnie stanął nie człekokształtny, ale człowiek. Reklama odwrotnie). Lecz kiedy czytam, że w jakimś mieście czy gminie spada bezrobocie, pojawiają się miejsca rozrywki (i tej kulinarnej, i tej wyższej z zakresu sztuki), że dostępność (i to darmowa, co moim zdaniem jest niestety lekko deprawujące) różnorakich dóbr publicznych staje się powszechniejsza, a równocześnie dowiaduję się, że mieszkańcy danego terenu wykazują zadowolenie z życia bliskie zeru, to zastanawiam się, czy nie jestem w jakimś świecie równoległym. Być może wynika to z faktu, iż każdy z nas chciałby być młody, piękny i bogaty. Lecz, logicznie rzecz biorąc, takie nastawienie do życia i oczekiwania od niego stanowią kanwę permanentnego niezadowolenia, stanowiąc przyzwolenie na wyścig szczurów, i to biegnących z wieczną zadyszką. Metą zaś (choć wydaje się ona tylko idealnym kresem) jest popadnięcie w działania zawarte w triadzie: korek worek - rozporek. Lub pranie po gębie nacjonalistów, masonów, Żydów, kleru i cyklistów. Łamany kołem szczęścia Sam mechanizm demo- kratyczny jeszcze nic nie znaczy. Historia daje tego dość jasne dowody. Sokrates został demokratycznie osądzony na śmierć, a wobec Cieśli z Nazaretu tłum wołał: „Na krzyż!”. Demokracja zależy nie od sprawnych mechanizmów, ale od ludu, któremu ten mechanizm dano do rąk. Dlatego Stagiryta był przekonany, że pomiędzy rządem ludu a rządem motłochu jest nikła granica. Cóż, do wyborów iść trzeba. Warto pamiętać jednak, by przy urnie stanął nie człekokształtny, ale człowiek. Przed wyborami trzeba więc popatrzeć dokładnie w lusterko. publicystyka EchoKatolickie Seroczyn Rocznica odzyskania niepodległości W zadumie numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Fot.msz 22 Jedną z ulubionych form upamiętnienia rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości jest wspólne śpiewanie. O 12.00 w kościele NMP została odprawiona Msza św. w intencji ojczyzny. Trwać przy wartościach O 12.00 w kościele NMP została odprawiona Msza św. w intencji ojczyzny. W skierowanym do zgromadzonych słowie wstępnym wójt Marian Sekulski przypomniał o chrześcijańskich korzeniach naszego kraju, o tym, że Polska jako państwo powstała w momencie przyjęcia chrztu. Jej zadaniem było, aby mieszkańcy mówiący jednym językiem czuli się bezpieczni w sferze granic i wolni wewnętrznie. Obrona tego bezpieczeństwa jest i nam nakazana. A naszym największym zadaniem jest Polska. Podczas poruszającego kazania ks. proboszcz Bogdan Potapczuk przywołał losy Rzeczpospoli- POWIAT ŁOSICKI tej i jej trudną drogę do odzyskania niepodległości. - Polacy przeżywali trudy swojej niewoli z godnością - przypomniał. Nigdy nie zatracili ducha wolności. Mamy więc szczególne powody, żeby dziękować Bogu za jego widome działanie. Wspominając tych, którzy przyczynili się do odzyskania niepodległości - powstańców, polityków, twórców narodowej kultury, odniósł się do czasów współczesnych, do odpowiedzialności i troski za kraj, której nic nie może nam przesłonić. Podkreślił, jak ważne jest, abyśmy obronili swoją podmiotowość, chrześcijańskie wartości i ojczyste wzorce. Radość i zaduma Zaprezentowane przez zaproszonych artystów pieśni skłaniały do zadumy, ale wnosiły też radość i prowokowały do wspólnego śpiewania. Za ocenę koncertu niech posłuży informacja, że nie zabrakło bisów. Po uroczystości w kościele jej uczestnicy przeszli pod usytuowany w centralnym miejscu Seroczyna Pomnik Ojczyzny, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze. Chyba nie na wyrost będzie stwierdzenie, że takie uroczystości przypominają o narodowej wspólnocie i przyczyniają się do awo obrony wartości. Święto Niepodległości Region pamiętał Wartę przy nowo odsłoniętym obelisku Ludwika Pudły zaciągnęli druhowie z OSP Żelechów. ŻELECHÓW 11 listopada Upamiętnili bohatera Tegoroczne gminne obchody Narodowego Święta Niepodległości miały wyjątkowy przebieg. U roczystości rozpoczęły się jak co roku Mszą św. sprawowaną w kościele parafialnym Zwiastowania NMP. Liturgię koncelebrowali ks. prałat Stanisław Zajko, ks. Adam Kulik i ks. Tadeusz Olędzki. Oprawę muzyczną nabożeństwa zapewniła orkiestra dęta OSP Żelechów. Zasłużony dla miasta Po wspólnej modlitwie uczestnicy uroczystości, w asyście strażackiej orkiestry i pocztów sztandarowych, przemaszerowali ulicami miasta do parku miejskiego, gdzie została odsłonięta tablica poświęcona Ludwikowi Pudle - przedwojennemu bur- mistrzowi Żelechowa, prezesowi OSP w Żelechowie, komendantowi Polskiej Organizacji Wojskowej, żołnierzowi Armii Krajowej, zamordowanemu przez gestapo w 1942 r. Tablicę odsłonili potomkowie Ludwika Pudły, burmistrz Żelechowa Mirosława Miszkurka oraz przewodnicząca rady miejskiej w Żelechowie Danuta Frydel. Poświęcenia pamiątkowej tablicy dokonał proboszcz żelechowskiej parafii ks. prałat Stanisław Zajko. Pod obeliskiem kwiaty złożyli: władze samorządowe, kombatanci, członkowie rodziny przedwojennego burmistrza, strażacy z OSP Żelechów oraz przedstawiciele służb mundurowych. Pamiętają o poległych Następnie wszyscy uczestnicy obchodów przeszli ulicami miasta pod Pomnik Poległych i Pomordowanych w latach 1939-1945-56. U stóp obelisku, przy dźwiękach werbla, liczne delegacje złożyły wiązanki kwiatów. Dalsza część uroczystości przebiegała w budynku MiejskoGminnego Ośrodka Kultury. Tam swoje słowo do zebranych wygłosiły burmistrz Mirosława Miszkurka i przewodnicząca rady miejskiej Danuta Frydel. Zwieńczeniem uroczystości był montaż słownomuzyczny w wykonaniu młodzieży z ZSP im. Ignacego Wyssogoty Zakrzewskiego w Żelechowie. MICHAŁ SZTELMACH Fot. tn M ożna powiedzieć, że w Seroczynie to już tradycja, bowiem w tym roku miał miejsce kolejny koncert patriotycznych pieśni. Tak gmina Wodynie uczciła 96 rocznicę powrotu naszego kraju na mapę Europy. Koncert „W listopadowej zadumie” dali 11 listopada artyści Teatru Wielkiego, Opery Narodowej, Filharmonii Narodowej, Warszawskiej Opery Kameralnej, Teatru Muzycznego z Łodzi, Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego i scen warszawskich. 11 listopada to najważniejsze polskie święto narodowe obchodzone dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r., po 123 latach zaborów. W Łosicach jego obchody rozpoczęły się Mszą św. w intencji ojczyzny, odprawioną w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Zygmunta przez ks. Andrzeja Cioka, wikariusza parafii. Po uroczystościach religijnych odbyła się manifestacja pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego z udziałem pocztów sztandarowych, władz samorządowych, związków kombatanckich, szkół oraz miejscowego społeczeństwa. Delegacje złożyły kwiaty i wieńce, zaś starosta łosicki Czesław Giziński w okolicznościowym przemówieniu przypomniał o tradycji tego święta i jego znaczeniu dla ówczesnego społeczeństwa. Głos zabrał również burmistrz Janusz Kobyliński. W dalszej części uroczystości - na scenie Łosickiego Domu Kultury - wystąpili uczniowie I LO oraz laureaci I Powiatowego Przeglądu Piosenki i Pieśni Patriotycznej. Mszanna Z okazji 96 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości władze i mieszkańcy gminy Olszanka uczcili pamięć poległych w obronie ojczyzny. W uroczystości, która odbyła się w Mszannie, wzięli udział m.in: poseł Krzysztof Tchórzewski, wójt gminy Olszanka Jan Parol, przedstawiciele urzędu gminy, rady gminy, poczty sztandarowe Ochotniczych Straży Pożarnych oraz szkół w Hadynowie i Olszance. Obchody rozpoczęły się Mszą św. w miejscowym kościele, którą koncelebrowało trzech kapłanów: ks. infułat Kazimierz Korszniewicz, ks. prałat Henryk Pod pomnikiem powstańców styczniowych odbył się apel polegych. Rzeszotek i ks. płk. Marek Pietrusiak. Po niej wszyscy udali się na cmentarz pod pomnik kurhan powstańców styczniowych, gdzie odbył się apel poległych, który poprowadził dr. Józef Geresz. Odmówiono modlitwę za poległych w obronie ojczyzny. Po wygłoszeniu okolicznościowych przemówień nastąpiło złożenie wieńców i zapalenie zniczy. Sarnaki W Sarnakach niepodległościowe uroczystości zainaugurowała Msza św. w miejscowym kościele parafialnym, którą odprawił ks. prał. dr Andrzej Jakubowicz. Następnie odbył się przemarsz na stary cmentarz, gdzie zostały złożone kwiaty. W godzinach popołudniowych w miejscowej szkole odbyła się biesiada pieśni patriotycznych. Został również wy- głoszony referat o przesiedleniach i osobach przesiedlonych z Pomorza do Sarnak w 1939 r., który przygotował Mariusz Dudziuk. Nie zabrakło też występów artystycznych i wspólnego śpiewu. Biesiadę zorganizowali: Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Sarnackiej, Gminny Ośrodek Kultury w Sarnakach, parafia Sarnaki i dyrekcja zespołu szkół w Sarnakach. T. Nieścioruk historia www.echokatolickie.pl RADZYŃ PODLASKI Nowe zbiory w archiwum Dostępne dla zainteresowanych Jak wyjaśniał J. Korulczyk, z okazji 25-lecia powstania Solidarności, RaSIL oraz Zarząd Oddziału NSZZ „Solidarność” zorganizowały wystawę poświęconą początkom związku. Ogłoszony został wówczas apel do mieszkańców Radzynia i ziemi radzyńskiej posiadających dokumenty z lat 80 i 90 o ich przekazanie na wystawę. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów. - Zebraliśmy masę dokumentów. Dołączyłem do tego własne zbiory. Niestety, materiały sprzed stanu wojennego, które jako nauczyciel historii wyeksponowałem w swojej pracowni w liceum, po wprowadzeniu stanu wojennego zaginęły bez wieści - wspominał prezes RaSIL. Wystawa została pokazana na 25- i 30-lecie Solidarności. - Doszliśmy do wniosku, że nie mamy warunków do przechowywania materiałów, ponadto ich ekspozycja może się odbywać raz na kilka lat. Postanowiliśmy przekazać je do Archiwum Państwowego, gdzie znajdą lepsze warunki i gdzie będą stale dostępne dla ŁUKÓW Fot. AWAS M ateriały zgromadzone z okazji organizowania wystawy na 25-lecie powstania związku przekazali na ręce dyrektora placówki dr. Dariusza Magiera przewodniczący radzyńskiego Oddziału NSZZ „Solidarność” Jerzy Bednarczyk oraz członek Solidarności i prezes Radzyńskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych Józef Korulczyk. Wśród przekazanych pamiątek znalazły się plakaty, cegiełki dokumentujące pomoc aresztowanym w czasie stanu wojennego czy wezwania do strajków. osób zainteresowanych tematem - dodał J. Korulczyk. Ulotki, plakaty, cegiełki - Na zbiór składają się druki ulotne, zdjęcia, biuletyny oraz obiekty, które nie są materiałami archiwalnymi, ale stanowią integralną część zbioru - wymienia D. Magier. Materiały ulotne to plakaty, ulotki, cegiełki dokumentujące pomoc aresztowanym w czasie stanu wojennego, wezwania do strajków. Niektóre z nich są własnoręcznie sporządzone przez radzyńskich członków Solidarności. Zdjęcia pochodzą ze strajków i spotkań członków pierwszego wolnego związku zawodowego. Wśród biuletynów są wydawnictwa zarządu regionu środkowowschodniego, ale też broszury radzyńskie, w tym te cenniejsze, do których zaliczyć można projekty z odręcznymi poprawkami, ocenzurowane w stanie wojennym koperty pocztowe, solidarnościowe znaczki pocztowe (alternatywne do oficjalnych znaczków Poczty Polskiej). Na obiekty składają się wpinki i opaski strajkowe. - Całość tworzy bardzo interesujący zbiór, który wnosi wiele nowych informacji do naszej wiedzy o najnowszej historii Radzynia i jego najbliższej okolicy - ocenił D. Magier. - Cieszymy się, że nasze zbiory dotyczące początków Solidarności w naszym mieście wzbogaciły się o tak cenne materiały. Zostaną one opracowane i włączone do zasobu archiwum. Będą dostępne dla badaczy, historyków, wszystkich zainteresowanych - zapewnił dyrektor archiwum. AWAS Renowacje grobów Przywrócona pamięć W październiku na łukowskim cmentarzu została zakończona renowacja dwóch grobów, którą zlecił Zarząd Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło w Łukowie. Ś rodowisko AK od dawna nurtował problem starzenia się nie tylko członków koła, ale również grobów na cmentarzu, gdzie spoczywają uczestnicy różnych akcji partyzanckich. Są też liczne pojedyncze, opuszczone groby, bo nie ma już rodzin, które mogłyby się nimi opiekować. Środki, jakie uzyskano ze sprzedaży książki „Przywrócona Pamięć”, postanowiono więc przeznaczyć na remonty. 12 sierpnia 2014 r., podczas narady członków ŚZŻAK, zarząd koła pod kierownictwem prezesa Stanisława Osypińskiego podjął decyzję o kolejności renowacji grobów. Pierwszą mogiłą wymagającą odnowienia uznano grób, w którym spoczywają polegli 22 lipca 1943 r. żołnierze AK i BCH. Po nieudanym zamachu w rejonie łukowskiego dworca PKP na funkcjonariusza łukowskiego gestapo Celkego oraz niemieckim pościgu, podczas wymiany ognia z przeważającymi siłami Niemców koło Domaszewnicy polegli wszyscy uczestnicy tej akcji. Drugi z wyremontowanych nagrobków to grób rodziny Onisz- 23 z dziejów podlasia (452) Solidarnościowe pamiątki O bogatą kolekcję zbiorów związanych z historią NSZZ „Solidarność” oraz stanem wojennym wzbogacił się radzyński Oddział Archiwum Państwowego w Lublinie. Opinie Zajścia w Patrykozach, Nasiłowie i Kuzawce W nocy z 28 na 29 marca 1864 r., gdy w kolonii Juliopol nocował oddział wojsk rosyjskich przybyłych z Parczewa, w zabudowania tej osady wjechało trzech powstańców. Czuwający stróż powołany przez zaborców zapytał: kto jedzie? Zamiast odpowiedzi padł strzał z rewolweru. Przestraszony wartownik rzucił się do ucieczki, ale i partyzanci zrezygnowali z penetracji i odjechali w kierunku Siemienia. Tej samej nocy pod nieobecność właściciela do dworu w Wereszczynie przybyło także dwóch powstańców. Skonfiskowali bieliznę z szafy i udali się do stajni. Kazali się wieźć stajennemu do Wólki Tarnowskiej. 29 marca w oddziale ks. Brzóski zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Tak o nim napisał K. Borowski: „Przy ognisku, bez munduru, w kamizelce tylko i konfederatce amarantowej na głowie siedział młody chłopak, Stanisław Niewiarowski spod Sokołowa, zdaje się, że ze wsi Podawce… Poprawiając na ognisku, nie zauważył, że maleńka gałązeczka zwęglona z ogniem, pokryta popiołem, dostała się w rękaw koszuli… Gdy podniósł rękę znad ogniska i przenosił ją ponad garnkiem z prochem, owa gałązeczka wypadła z rękawa na masę w garnku i w jednej sekundzie nastąpił straszny wybuch. Z garnka wyleciał z hukiem ponad wierzchołki sosen słup dymu i ognia musnąwszy w przelocie twarzy Niewiarowskiego. Ten, jakby piorunem rażony, zerwał się z krzykiem: ratujcie! I puścił się pędem w krzaki. Pobiegliśmy natychmiast za nim, a dogoniwszy zarzuciliśmy burkę na palącą się już na nim koszulę i ogień stłumiliśmy. Strasznie biedak wyglądał. Konfederatka na głowie z amarantowej stała się zupełnie siwa, twarz czarna, brwi ani śladu, ręce, piersi i szyja - okropnie poparzone. Przyprowadzony pod ognisko, padł na ziemię i jęczał strasznie. Wieczorem zabrano go do Patrykoz, do dworu, sprowadzono doktora, który zastosowawszy środki, zapewnił chorego, że nic mu nie będzie, że żyć będzie, ale że zarostu na twarzy, ani brwi nigdy już mieć nie będzie”. 30 marca odbyła się carska rewizja w Sawicach Szlacheckich. Nie przyniosła jednak rezultatu. Ukrywający się we dworze powstaniec Kobyliński, widząc nadchodzących kozaków, wpadł na górę budynku i tam znalazł drzwiczki do kominka, przez które wchodzono i wieszano mięsiwo do wędzenia. W tym kominie ukrył się. Tymczasem kozacy robili rewizję w całym domu, lecz szczęściem do kominka nie zajrzeli. Kobyliński przesiedział w kominie na drążku do wieszania wędlin przez całą noc i na drugi dzień do 12.00 w południe. Następnego dnia rano wskoczył do wozu z kartoflową skrzynią, który podjechał pod ganek. Woźnicą był zaufany fornal, który przywiózł go do Smuniewa. Rewizja odbyła się również w Nasiłowie. Ukrywający się powstańcy schowali się w oborze. P. Powierza wspominał: „Do obory weszli kozacy z oficerem. Zobaczywszy, że jest pusta, zaczęli gęsto lancami kłuć gnój, zapewne w poszukiwaniu broni. Tak zbliżali się do zagrody pod ściółką, w której leżałem. Krowa zaczęła rzucać się, nastąpiła na mnie, lecz zaraz cofnęła się. Gdy to powtórzyło się przy następnym zbliżaniu się kozaków - oficer kazał im odejść. Ta krowa ocaliła mnie, bo z pewnością przygwoździliby mnie do gnoju”. Uratował się również drugi powstaniec, którego ocaliła szlachcianka gospodyni. Weszła tuż przed rewizją do obory. Zdjęła wierzchnią spódniczkę, chustkę i oddała mu, włożyła na kark pęczek paszy i poprowadziła jako służącą do chaty, w której rewizja już odbyła się”. Wójt gminy Sławatycze donosił raportem nr 346 gubernatorowi cywilnemu lubelskiemu: „W nocy dnia 31 marca na dzień 1 kwietnia przybyło do folwarku Kuzawka dwóch zbrojnych powstańców i wszedłszy do miejscowego dworu zażądali od obecnego tam Juliana Błociszewskiego, syna Józefa, zastępującego miejsce dzierżawcy, dostarczenia sobie wódki i zakąski. Julian Błociszewski żądaniu powstańców zadość uczyniwszy poznał w jednym z nich Szymańskiego, dawnego kowala z folwarku Kuzawki, który z odwiedzionym kurkiem u fuzji oświadczył, iż przybył po to, aby zemścić się nad Błociszewskim za to, że żonę jego wyrugowali z folwarku i że w domu, a nie w lesie tak jak oni siedzą”. Prawdopodobnie Błociszewski był przeciwnikiem powstania i obawiając się represji, nie mogąc dosięgnąć Szymańskiego, zwolnił z pracy jego żonę i wyrzucił z zamieszkania w folwarku. Wójt pisał dalej: „Powstańcy ci po narobieniu jeszcze w różny sposób hałasów, wyszli ze dworu z tym oświadczeniem, iż jest ich niedaleko 200, że jak Błociszewski Józef, który wówczas znajdował się w mieście Białej, nie przyjmie i nie obdarzy ordynarią, pieniędzmi i gruntem żony Szymańskiego, przyjdą wszyscy i dwór cały spalą. Folwark Kuzawka jest tylko o wiorstę odległy od miasta Sławatycz, gdzie konsystuje wojsko pułku J.O. Księcia Kutuzowa i gdzie znajduje się urząd wójta gminy. Julian Błociszewski dał znać osobiście dowódcy roty o 11.00 przed południem, który zawezwawszy podpisanego wydał mi polecenie, aby natychmiast udać się włącznie z nim i wojskiem w obręb gminy i śledzić śladów powstańców. Przebyliśmy więc dosyć obszerny objazd, lecz pomimo najściślejszych starań ani powstańców, ani ich śladów odkryć nie było można zobaczyć. Julian Błociszewski za późne udzielenie o powstańcach wiadomości badany był protokólarnie przez Wielmożnego dowódcę roty kpt. Fitengowa. Powstańcy uzbrojeni byli w fuzję i pistolety oraz pałasze”. 2 kwietnia do dworu w Patrykozach przybyli kozacy na rewizję. Znaleźli ciężko poparzonego powstańca Niewiarowskiego z oddziału ks. Brzóski, ale wmówiono im, że to kominiarczyk, że wycierając komin w lufcie, dr józef geresz ogniem i sadzami został poparzony. Krótko czuków. Podczas II wojny światowej cała ta rodzina zaangażowana była w konspirację. Stefan Oniszczuk został aresztowany w 1940 r. i wywieziony do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Flossenbürg, gdzie go rozstrzelano. Jego żona Helena oraz dzieci Józefa (łączniczka NSZ i AK) i Bogdan zginęli 25 lipca 1944 r. podczas bombardowania Łukowa. Z całej rodziny okupację przeżył tylko Ryszard Oniszczuk, który należał do Szarych Szeregów, później NSZ i AK. Brał udział w wielu akcjach bojowych, zaś po jednej z nich w 1943 r. musiał wyjechać do Warszawy. Po wojnie pojawił się w Łukowie, potem ślad po nim zaginął. W zbiorach skarbnika ŚZŻAK Jana Dębskiego zachowała się fotografia Józefy Oniszczuk, którą przeniesiono na fotoceramikę i umieszJAG czono na nagrobku. Odrestaurują kolejne zabytki MIĘDZYRZEC PODL. Prawie 7 tysięcy zł zebrano podczas kwesty przeprowadzonej 1 listopada na cmentarzu parafialnym przy ul. Brzeskiej. Pieniądze na szczytny cel - renowację zabytkowych pomników - zbierali do puszek członkowie Akcji Katolickiej i harcerze, łącznie ponad 50 osób. Międzyrzeczanie oraz goście odwiedzający cmentarz nie omijali kwestujących. W sumie w ciągu pięciu godzin akcję wsparło ponad 1,8 tys. osób. Dzięki temu udało się uzbierać prawie 7 tys. zł. Kwesty na międzyrzeckim cmentarzu odbywają się od kilkunastu lat - nie tylko 1 listopada, ale także w połowie sierpnia, podczas uroczystości odpustowych św. Rocha, patrona kaplicy na cmentarzu. Dzięki zebranym pieniądzom udało się odnowić dotąd kilkadziesiąt zabytkowych nagrobków. BZ numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. EchoKatolickie 16 LISTOPADA, 19.00 Warto się wybrać Chodów Recital fortepianowy Janusza Olejniczaka w Gminnym Ośrodku Kultury Zaproszenie tylko dla kobiet! fot. kadr; www.filmweb.pl SIEDLCE. W poniedziałek, patron medialny 17 listopada, o 18.30, kolejna odsłona Kina Kobiet w siedleckim Heliosie. Tym razem pokaz odbędzie się wraz z filmem „Dzień dobry, kocham Cię!”. Szymon jest przystojny, wysportowany i pracuje jako lekarz w jednej z prywatnych warszawskich klinik, gdzie wzdychają do niego zarówno pacjentki, jak i żeńska część personelu. Najwytrwalsza w tych staraniach jest pielęgniarka Pati (w tej roli Weronika Książkiewicz), jednak jej zaloty nie robią na Szymonie żadnego wrażenia. Serce bohatera zmiękczy dopiero piękna i dowcipna miłośniczka jazdy na rolkach - Basia (Barbara Kurdej-Szatan), pracownica korporacji, na którą chłopak wpada - i to dosłownie - na ulicy. Seria nieszczęśliwych zbiegów okoliczności powoduje, że młodzi tracą kontakt, a w trakcie długich i żmudnych poszukiwań również nadzieję na to, że kiedykolwiek ponownie się spotkają. Tymczasem Basia wpada w oko znanemu amantowi, który dostał ultimatum od rodziców: albo się szybko ożeni, albo zostanie wydziedziczony… Przed filmem - jak zwykle - wiele GU atrakcji, konkursy i nagrody. Zapraszamy! BIAŁA SIEDLCE. Biblioteka Główna Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego organizuje bezpłatną wymianę książek. Jest to genialne rozwiązanie dla każdego, kto - nazwany książkowym molem - nie poczuje się dotknięty, a dowartościowany. Bookcrossing - bo tak po angielsku nazywa się bezpłatne wymienienie się książkami - to sposób na przewietrzenie i odświeżenie domowych księgozbiorów. Zainteresowani mogą przynosić „wyczytane” książki do Biblioteki Głównej przy ul. Popiełuszki 9, odbierając w zamian wybrane wolumeny z zasobów bibliotecznych, które dostępne będą na specjalnie przygotowanym regale ustawionym na drugim piętrze. „Nie bądź sknerą - wszyscy się dzielą” - zachęcają do KL udziału w bookcrossingu organizatorzy akcji. 20 LISTOPADA, 16.00 Biała Podlaska „10 lat kabaretu TEN” - koncert zespołu Łzy Sołtysa Otwarty konkurs pieśni T ym razem na przeglądzie stawili się soliści i zespoły z 11 placówek oświatowych różnego szczebla w Radzyniu Podlaskim, Białce, Zabielu, Ulanie Majoracie, Żabikowie, Branicy Radzyńskiej i Białej. Patronat nad imprezą objęli: poseł Jerzy Rębek oraz wójt gminy Radzyń Wiesław Mazurek. W jury konkursu zasiedli: przewodnicząca Dorota Szostakiewicz - nauczyciel Państwowej Szkoły Muzycznej w Radzyniu Podlaskim, dr Dariusz Magier - kierownik Ar- WYRYKI. 6 listopada odbył się koncert promujący płytę „Wokół wyryckich pieśni”. Organizatorami byli: Stowarzyszenie Koalicja Kulturalna, Gminna Biblioteka Publiczna i Zespół Szkół w Wyrykach. Koncert stanowił jednocześnie zakończenie projektu, którego cele to rozbudzenie zainteresowania tradycją oraz aktywizacja ludności wokół lokalnej muzyki. Zespół śpiewaczy Swańki, który wykonał dawne pieśni, ma stać się - dzięki wydanej płycie - rozpoznawalną wizytówką miejscowości. Krążek to efekt 18 godzin pracy nad doskonaleniem techniki śpiewu i poznawaniem lokalnych pieśni. Swańki debiutowały w maju 2011 r., podczas Majówki Poleskiej w Kołaczach. Później przyszły występy na dożynkach powiatowych, Jarmarkach Holeńskich oraz w powiatowych eliminacjach do Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych. Na początku 2013 r. zespół po raz pierwszy zdobył wyróżnienie na festiwalu „Kolędy i Szczodrywki nad Bugiem” we Włodawie. W 2014 r. Swańki zdobyły drugą nagrodę w kategorii folkloru JS rekonstruowanego w Kazimierzu nad Wisłą. chiwum Państwowego w Lublinie Oddział w Radzyniu Podlaskim oraz Adam Świć - dyrektor Domu Kultury w Kocku. - Jestem zbudowany patriotyzmem dzieci i młodzieży - stwierdził, podsumowując spotkanie, D. Magier. - Raduje mnie dodatkowo fakt, że oprócz tradycyjnych pieśni wykonywanych w konkursie pojawiły się też nowe, a nawet najnowsze, sprzed roku, jak np. z płyt projektu Darka Malejonka: „Morowe Panny”, „Panny Wyklęte”, „Panny Wygnane”. To rodzi nadzieję, że narodowe zaangażowanie, którego byliśmy świadkami, nie wynika z oklepanych schematów programów nauczania, ale jest żywe zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli, którzy przygotowywali ich do konkursu. Pozwala to z większym optymizmem spojrzeć w przyszłość. Pokolenia urodzone w wolnej Polsce, czyli po 1990 r., które wkrótce zastąpią ludzi skażonych jadem komunizmu, wniosą ożywczy powiew ducha wolności i patriotyzmu. Ja ten wiatr już czuję AWAS - zaznaczył. List do redakcji Fot. js JS Siedlce Wernisaż poplenerowej wystawy fotografii XIX Międzynarodowego Pleneru Fotograficznego „Podlaski Przełom Bugu 2014” w galerii Fokus Otwarty Konkurs Pieśni Patriotycznej „Nie rzucim ziemi…” odbył się 7 listopada. - W przededniu 96 rocznicy odzyskania niepodległości warto zwrócić się z wdzięczną myślą ku naszym pradziadom, wspomnieć, jak z patriotyzmu i entuzjazmu, z walki i idei wyłaniała się nasza umiłowana ojczyzna - niepodległa Polska - podkreślił, witając przybyłych, dyrektor Zespołu Szkół w Białej Andrzej Wokół regionalnych pieśni Patriotyczne śpiewanie 20 LISTOPADA, 18.00 W duchu wolności i patriotyzmu Odkurz półkę, podziel się książką 7 listopada z okazji Święta Niepodległości w Szkole Podstawowej nr 3 we Włodawie odbył się Festiwal Pieśni Patriotycznej. Organizatorkami były nauczycielki: Małgorzata Błażejczyk i Krystyna Puła. Zaprezentowali się uczniowie wszystkich klas, począwszy od „zerówki”. Biała Podlaska Giełda staroci w Bialskim Centrum Kultury Uczestnicy włożyli w przygotowanie i wykonanie patriotycznych utworów całe serce. ZAPRASZAMY DO KINA HELIOS - KONKURS! Mamy dla Państwa osiem zaproszeń na seanse 2D oraz dwa podwójne zaproszenia na seanse specjalne do siedleckiego Kina Helios. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 13 listopada, od godz. 10.00, do środy, 19 listopada, do 22.00. Wygra dziesięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych GU zamieścimy w 48 numerze „Echa”. migawka 16 LISTOPADA, 9.00 Fot. AWAS 24 P Znać cenę wolności ośród czerwonych kartek w kalendarzu jest ta wyjątkowa - 11 listopada. Każdego roku ta data przypomina nam o cenie wolności. Wolności okupionej krwią, bohaterstwem i odwagą naszych przodków, którzy walczyli i ginęli za Ojczyznę. 7 listopada społeczność Zespołu Placówek Oświatowych w Leopoldowie oddała cześć bohaterom tamtych dni. W montażu słowno-muzycznym, przygotowanym przez uczniów gimnazjum pod kierunkiem p. Anny Bieńczyk i p. Justyny Łubianki, młodzież przypomniała tragiczne wydarzenia 123 lat niewoli i przybliżyła drogę, która wiodła do niepodległości. W poznawaniu kart historii pomogła piękna dekoracja przygotowana przez p. Beatę Babik. Dziękujemy uczniom, którzy z wielkim zaangażowaniem przygotowali szkolne obchody 96 rocznicy odzyskania niepod- ległości. Składamy też podziękowania pracownikom Klubu Uczelnianego Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych w Dęblinie za wypożyczenie historycznych mundurów Szkoły Orląt. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 21 LISTOPADA, 19.00 Siedlce Koncert zespołu Dwa Słowa w Sali Białej 22 LISTOPADA, 19.00 Siedlce Recital Hanny Banaszak na deskach Sceny Teatralnej Miasta Siedlce Kultura 22 LISTOPADA, 18.00 Międzyrzec Podlaski Koncert jazzowy - w sali kina „Sława” MD wystąpi Yagi Zimpel Honda 25 redaktor prowadzący: Kinga Ochnio Zainaugurowali rok kulturalny To trzeba obejrzeć Z historycznym przesłaniem BOROWIE W zabytkowym kościółku czynna jest wystawa poświęcona losom setek tysięcy Polaków i ich rodzin wywożonych z kraju w ramach represji i zsyłki do Związku Sowieckiego. Fot. waj W y s t a w a przedstawia sowiecki aparat represji służący polityce wyniszczenia społeczeństwa polskiego po agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. - historię deportacji ludności polskiej z terenu dawnego województwa białostockiego w głąb ZSRR, mechanizmy tworzenia list deportacyjnych, przebieg aresztowań, drogę i pobyt na zesłaniu. - Kolejne części wystawy poświęcone są czterem deportacjom. Przedstawione zostały również losy represjonowanych, w tym losy dzieci polskich i żołnierzy armii polskiej utworzonej na mocy porozumienia Sikorski - Majski. Na wystawie zobrazowana została również repatriacja ludności polskiej z ZSRR - mówi Katarzyna Iwaniec, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Borowiu. W borowieckim kościele zebrany zostały kopie dokumentów, map, fotografii, listów, przedmioty codziennego użytku oraz pamiątki przywiezione z Syberii i Kazachstanu, wykonane przez zesłańców. Archiwalia pochodzą ze zbiorów Gm. Łuków. W Zespole Szkół w Zalesiu odbyła się inauguracja Gminnego Roku Kulturalnego 2014/2015. Podczas uroczystości podsumowano działania zrealizowane w tym roku i zaprezentowano PLIK, czyli Plan Lokalnych Inicjatyw Kulturalnych na rok przyszły. Udział w spotkaniu wzięli wszyscy, którzy są zaangażowani w realizację tego typu działań na terenie gminy, czyli zespoły wokalne, laureaci gminnych festiwali i konkursów, artyści i twórcy oraz osoby i instytucje wspierające organizację różnych przedsięwzięć. Na scenie zaprezentowały się zespoły taneczne i wokalne, w tym Dziecięcy Zespół Tańca Ludowego Gminy Łuków, Jagódki ze Żdżar, Kumpele z Gręzówki, Zalesianki z Zalesia i Niezapominajki z Dmi-nina. Wystąpili również laureaci gminnych festiwali i konkursów wokalnych: zespół Bel Canto, solist-ki Andżelika Ginter i Olga Wideńska z Zespołu Szkół w Gręzówce, Michał Konieczny z ZS w Zalesiu i Małgorzata Cegłowska z ZS w Strzyżewie oraz Jerzy Sadło z Dąbia, który zagrał na organkach ust-nych. Podczas uroczystości najaktywniejsi animatorzy i twórcy lokalnej kultury otrzymali z rąk wójta Mariu-sza Osiaka i przewodniczącego rady gminy Tadeusza Federczyka okolicznościowe podziękowania oraz statuetki „Kulturalniak Gminy Łuków 2014”. Główne wyróżnienie - „Animator Kultury” w po-staci statuetki herbowego jelenia gminy Łuków otrzymało Stowarzyszenie Artystów i Twórców Gminy Łuków. Podziękowania i statuetki „Pomocna dłoń kulturze Gminy Łuków 2014” odebrali sponsorzy i podmioOPR. KO ty wspierające przedsięwzięcia kulturalne. Przyjdź na kiermasz Wystawa daje pojęcie o tym, jak wyglądała polityka wyniszczania narodu polskiego po agresji ZSRR na nasz kraj. Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów oraz Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, Ośrodka KARTA, Muzeum Historycznego w Białymstoku, Muzeum Niepodległości w Warszawie, Muzeum Rolnictwa im. Ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, jak również osób prywatnych - członków Związku Sybiraków. Otwarcie wystawy, której organizatorem jest wójt gminy Wiesław Gąska i dyrektor GOK, miało miejsce w przededniu Święta NieWAJ podległości. Krzywda. Jeszcze do końca listopada potrwa kiermasz książek w Gminnej Bibliotece Publicznej. Czy-telnicy mogą nabyć najnowsze publikacje z zakresu literatury pięknej dla dzieci i młodzieży, bajki, wiersze czy łamigłówki - w atrakcyjnej cenie. Ponadto na stoiskach dostępne są kompendia wiedzy dla uczniów szkół podstawowych, poradniki dla pań MLS oraz wiele innych ciekawych pozycji. Nie tylko czytają Milanów. Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza wszystkie dzieci z terenu gminy na spotkania z boha-terami książek - w każdy piątek, od 12.30 do 14.00. W trakcie zajęć najmłodsi mają okazję do dobrej zabawy poprzez podróże po świecie bajek, wesołe majsterkowanie oraz gry MLS i zabawy ruchowe. kina Siedlce - HELIOS MATEO Pol., 15 lat 15-16 XI, godz. 12.15 GŁUPI I GŁUPSZY BARDZIEJ USA, 15 lat, 110 min 14-20 XI, godz. 11.00, 13.30, 18.30, 21.00 SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ Niem., 15 lat, 92 min 14-20 XI, godz. 10.00, 15.00, 17.00 SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ 3D Niem., 15 lat, 92 min 14-20 XI, godz. 12.00 DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ! Pol., 12 lat, 93 min 14,18-20 XI, godz. 11.15, 13.30, 15.45, 18.00, 20.15, 22.15 15-16 XI, godz. 10.00, 13.45, 15.45, 20.15, 22.15 17 XI, godz. 11.15, 13.30, 15.45, 21.45, 22.15 INTERSTELLAR USA, 15 lat, 164 min 14-20 XI, godz. 14.00, 17.30, 22.15 BOGOWIE Pol., 15 lat, 112 min 14-20 XI, godz. 12.30, 19.30 OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min 14-20 XI, godz. 10.15, 12.45, 17.15 [REC] 4: APOKALIPSA Hiszp., 15 lat, 96 min 14-20 XI, godz. 22.00 BELLA I SEBASTIAN Fr., 8 lat, 104 min 14-20 XI, godz. 10.30, 12.45, 17.15 PINOKIO Niem., b/o, 120 min 14-20 XI, godz. 16.00 Kino kobiet DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ! Pol., 12 lat, 93 min 17 XI, godz.18.30 Biała Podlaska - MERKURY DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ! Pol., 12 lat, 93 min 14-16 XI, godz. 18.50 17-19 XI, godz. 17.00 20 XI, godz. 18.30 OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min 14-16 XI, godz. 17.00 17-19 XI, godz. 18.50 INTERSTELLAR USA, 15 lat, 164 min 14-19 XI, godz. 20.40 20 XI, godz. 15.30 SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ Niem., 15 lat, 92 min 14-16 XI, godz. 15.00 17-19 XI, godz. 15.15 20 XI, godz. 13.30 SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ 3D Niem., 15 lat, 92 min 14-16 XI, godz. 13.00 17-19 XI, godz. 13.30 Spotkania Filmowe OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min 20 XI, godz. 20.15 Garwolin - WILGA BOGOWIE Pol., 15 lat, 112 min 14-15, 17-19 XI, godz. 15.45, 18.10 OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min 14-19 XI, godz. 20.30 Kino Konesera POTOP REDIVIVUS Pol., 12 lat, 185 min 13 XI, godz. 18.00 Łuków - ŁOK ZA JAKIE GRZECHY, DOBRY BOŻE? Fr., 15 lat, 97 min 14-19 XI, godz. 14.00, 19.30 SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ Niem., 15 lat, 92 min 14-19 XI, godz. 16.00 DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ! Pol., 12 lat, 93 min 14-19 XI, godz. 17.45 OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min 14-19 XI, godz. 21.15 Sokołów Podlaski - SOK PINOKIO Niem., b/o, 120 min 16 XI, godz. 15.00 DLA CIEBIE WSZYSTKO USA, 15 lat, 117 min 16 XI, godz. 17.00 DRACULA: HISTORIA NIEZNANA USA, 15 lat, 100 min 16 XI, godz. 19.00 INTERSTELLAR USA, 15 lat, 164 min 20 XI, godz. 19.00 Łosice - ŁDK Za Rogiem TYGRYS I ŚNIEG Włochy, 12 lat, 108 min 18 XI, godz. 19.00 CASANOVA PO PRZEJŚCIACH USA, 12 lat, 91 min 20 XI, godz. 19.00 26 sport EchoKatolickie numer 15(615)13-19 12-18 kwietnia 2007 numer 46(1011) listopada 2014 r. W otwartych mistrzostwach Węgier juniorów w tenisie stołowym w Szombathely Jakub Folwarski (na zdjęciu) z Pogoni Siedlce wspólnie z Markiem Badowskim z Olimpii Grudziądz wywalczyli brązowy medal w grze deblowej, a w turnieju indywidualnym dotarli do 1/8 zawodów. wyniki Tenis stołowy I liga mężczyzn grupa południowa 6 kolejka: Orzeł Kozy - Alfa Radzyń Podlaski 0:10. Punkty dla Alfy: Kalita, Wierzchowski, Kozieł, Litwiniuk deble Litwiniuk/Wierzchowski, Kozieł /Kalita. Mecz awansem Opoka Trzebinia - Alfa Radzyń Podl. 2:8. Punkty Alfa: Litwiniuk, Kozieł, Kalita po 2, deble Litwiniuk/ Wierzchowski i Kalita/Kozieł. 1. Trefl Zamość 8 12 5. Alfa Radzyń 8 7 II liga mężczyzn grupa mazowiecka Pogoń II Siedlce - SKS 40 Warszawa 5:5 i Pogoń II - Return Piaseczno 4:6. Piłka siatkowa II liga mężczyzn, gr. 4 6 kolejka MOS Wola Warszawa - Huragan Międzyrzec Podl. 1:3 (19:25, 25:23, 24:26, 26:28). Huragan: Toma, Kasjaniuk, Ostapowicz, Wasąg, Musiał, Jesień, Kowalczyk (l) oraz Nowacki. Trener: Śliwa. Pozostałe wyniki: MKS MDK Legia Warszawa - Czołg AZS UW Warszawa 2:3, SKS Hajnówka - AZS UWM II Olsztyn 1:3, Huragan Wołomin - Centrum Augustów 1:3, pauzował Wcher Wilkasy. 1. Centrum 6 1516:6 3. Huragan M. 5 1314:4 Piłka ręczna II liga mężczyzn gr. mazowiecko-łódzko-podlaska 8 kolejka: Słoneczny Stok Białystok - SPR Siedlce 28:30 (13:12). SPR: A. Maciak, K. Maciak - Sokołów 3, Matejak, Łukaszuk 5, Borkowski, Rymarzak 2 Hunder 8, S.Tomczuk 6, Krawczyk 4, M. Tomczuk, Głuchowski 1, Kluczek 1, Nasiłowski, Jaszczuk, Czapski, Trener: A. Tomczuk. Koszykówka II liga kobiet, gr. mazowiecka Lider Pruszków - MKK II Siedlce 82:34. Piłka nożna Liga okręgowa Siedlce 15 kolejka: Wektra Zbuczyn - Miedzanka Miedzna 7:2, Jabłonianka Jabłonna Lacka - Sęp Żelechów 3:1, Orzeł Unin - Wilga Miastków Kościelny 6:1, Zryw Sobolew Tajfun Jartypory 1:2, Fenix Siennica - Victoria Kałuszyn 3:1, Watra Mrozy - Hutnik Huta Czechy 1:1, Czarni Węgrów - Naprzód Skórzec 1:2, Podlasie Sokołów Podlaski - Tygrys Huta Mińska 2:0. Biała Podlaska 13 kolejka: Huragan Międzyrzec Podlaski LZS Dobryń 3:0, Janowia Janów Podlaski - ŁKS Łazy 3:1, Unia Krzywda - Niwa Łomazy 4:3, Dwernicki Stoczek Łukowski - Sokół Adamów 1:0, Orkan Wojcieszków - Granica Terespol 3:3, Lutnia Piszczac - Dąb Dębowa Kłoda 7:1, Unia Żabików - Orzeł Czemierniki 2:0. Warszawa I 15 kolejka: ŁKS Łochów - Józefovia Józefów 2:5. Klasa A Siedlce 13 kolejka: LKS Ostrówek - Tęcza Stanisławów 5:0, Zorza Sterdyń - Płomień Dębe Wielkie 0:4, Jastrząb Żeliszew - ULKS Gołąbek 1:7, Błękitni Stoczek - Kosovia Kosów Lacki 4:2, Jutrzenka Cegłów - Wicher Sadowne 4:2, Mazovia II Mińsk Mazowiecki - Grodzisk Krzymosze 4:1, MKS Małkinia - Liwia Łochów 0:1. Biała Podlaska 13 kolejka: Polesie Serokomla - Bizon Jeleniec 2:2, Tornado Branica Suchowolska - Olimpia Okrzeja 3:1, Tytan Wisznice - LKS Milanów 0:0, Start Gózd - Agrosport Leśna Podlaska 0:3, Gręzovia Gręzówka - ULKS Dębowica 3:0, Victoria Parczew - Kujawiak Stanin 2:3, GLKS Rokitno - Absolwent Domaszewnica 2:1. Warszawa II Tak się gra, jak przeciwnik pozwala. To powiedzenie można odnieść do meczu koszykarek MKK Siedlce z Artego Bydgoszcz. Prowadzone przez byłego trenera reprezentacji Polski Tomasza Herkta bydgoszczanki nie pozwoliły ekipie MKK rozwinąć skrzydeł podczas spotkania w Siedlcach. Bardzo dobra gra w obronie, poparta agresywnością, do tego udane akcje w ataku pozycyjnym i szybkim, przy dobrej skuteczności rzutowej dały Artego zwycięstwo. Po pierwszej wygranej przez gości kwarcie, w drugiej, najlepszej w wykonaniu siedlczanek, wróciły nadzieje na dobry końcowy wynik. Niestety po trzeciej kwarcie, kiedy to bydgoszczanki prowadziły 62:48, Artego nie dało już sobie wydrzeć wygranej. Próbujące walczyć siedlczanki nie znalazły jednak skutecznego sposobu na grę obronną, miały też problem z celnością rzutów. Klasa B Warszawa II Piłka siatkowa 11 kolejka: Vulcan II Wólka Mlądzka - Sokół Celestynów 2:4, KS Sobienie Jeziory - Burza Pilawa 2:6, KS Glinianka - Orzeł Parysów 0:1, pauza: KS Rzakta. III liga kobiet mazowiecka 9 kolejka: Pogoń Siedlce - Loczki Wyszków 1:6, Wilga Garwolin - Mazovia Grodzisk Mazowiecki 3:0, Tygrys Huta Mińska - Orliki Jeruzal 3:0. Bialscy szczypiorniści ponieśli ósmą porażkę w rozgrywkach, ale tanio skóry nie sprzedali w Gdyni. Spójnia Gdynia - AZS AWF Biała Podlaska 28:26 (16:13). W dwumeczu na linii Siedlce - Bydgoszcz lepsze okazały się Artego i SKK. Tablica zadecydowała SKK odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach I ligi, pokonując Walczyli do końca I liga mężczyzn, gr. A 8 kolejka Parkiet dla gości 13 kolejka: Promnik Łaskarzew - AON Rembertów 2:1, Wisła Dziecinów - Wisła Maciejowice 3:6, Snajper Sośninka - Józefovia II Józefów 2:1, Wilga II Garwolin - Amigos Warszawa 4:0, KS Puznówka 1996 - Amur Wilga 1:3. Piłka ręczna Zespół z Gdyni był faworytem i ostatecznie pokonał akademików z Białej Podlaskiej, ale zwycięstwo nie przyszło mu łatwo, bowiem podopieczni trenera Sławomira Bodasińskiego walczyli do końca o jak najlepszy wynik. Na początku AZS AWF prowadził 7:6, jednak Spójnia odrobiła straty i po pierwszej części wygrywała trzema bramkami. Po przerwie powiększyła przewagę do pięciu trafień. W dalszej części spotkania bialczanie odrobili trzy bramki, lecz w końcówce gospodarze utrzymali prowadzenie, zwyciężając 28:26. Koszykówka AZS AWF: Chmurski - Stefaniec 7, Jaszczuk 4, Wasiłek 4, Warmijak 3, Kula 2, Antolak 2, Kubajka 2, Helman 1, Rusin 1 oraz Chodur. Trener: Bodasiński. Pozostałe wyniki: MKS Brodnica - Sokół Kościerzyna 26:37, MKS Poznań - SMS Gdańsk 24:29, KPR Legionowo - Wolsztyniak Wolsztyn 38:23, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski Warszawianka Warszawa 42:28, Meble Wójcik Elbląg - Leszno 26:21, Pomezania Malbork Warmia Olsztyn 28:27. 1. Legionowo 8 16 269:179 2. Pomezania 8 14 242:201 3. Piotrkowianin 8 12 247:209 4. Wolsztyniak 8 12 207:208 5. Sokół 8 11 235:214 6. Warmia 8 9 239:225 7. Meble Wójcik 8 9 210:201 8. Spójnia 8 9 207:206 9. Warszawianka 8 7 201:233 10. Leszno 8 6 220:229 11. Poznań 8 3 196:216 12. Gdańsk 8 2 174:218 13. Brodnica 8 2 208:253 14. AZS AWF 8 0 195:258 w Bydgoszczy miejscową Astorię. Do spotkania gospodarze przystąpili bez swojego najlepszego zawodnika - Doriana Szyttenholma. Z kolei z powodu kontuzji w ekipie z Siedlec zabrakło dwóch czołowych zawodników - Łukasza Ratajczaka i Pawła Kowalczuka. Mecz toczył się przy niewielkiej przewadze siedlczan, którzy górowali nad Astorią głównie grą na tablicy. Mieli też w swoich szeregach dobrze usposobionego Kamila Michalskiego, wychowanka bydgoskiego Novum, który zdobył 23 pkt. Gospodarze walczyli niemal do końca, ale tym razem ekipa z Siedlec - dzięki uważnej i konsekwentnej grze - nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. TBLK 6 kolejka MKK Siedlce - Artego Bydgoszcz (8:18, 31:29, 9:15, 17:20). MKK: Zarycka 16, Brooks 13, Demirović 12, Mukosiej 9, Jaeschke 8, Bibrzycka 4, Butler 3, Salska, Tomiałowicz. Trener: Mołłow. Pozostałe wyniki: AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Widzew Łódź 76:65, Ślęza Wrocław - Glucose ROW Rybnik 80:82, Wisła Can-Pack Wygrana na szczycie Siatkarki z Węgrowa pokonały dotychczasowego lidera z Gorlic. Niepowodzenie KPS Siedlce. Początek pierwszej partii meczu na szczycie I ligi pomiędzy Nike i Ekstrimem Gorlice to wzajemny respekt i nieporadna gra obu stron. Szybciej zebrały się zawodniczki z Gorlic i wygrały do 16. Z kolei w drugim secie odpowiedni rytm złapały węgrowianki, pewnie pokonując rywalki. Kolejny set też zaczęły dobrze, miały bowiem już 6 pkt przewagi, ale zawiodły w końcówce i, niestety, przegrały na przewagi. Czwarta i piąta partia to dominacja węgrowianek i zwycięstwa do 15 oraz w tie breaku do 12, gdzie Ekstrim odrobił kilka punktów w końcówce. Zaczęli dobrze Siedlecki KPS w konfrontacji z Pekpolem w Ostrołęce najlepiej zaprezentował się w pierwszym secie, kiedy dominował, dyktując warunki gry. Niestety trzy kolejne partie były dla gospodarzy. W drugim secie siedlczanie spisali się zdecydowanie gorzej niż w pierwszym i nie mogli złapać odpowiedniego rytmu gry. Trzecia partia to prowadzenie Pekpolu. Potem KPS wyrównał stan meczu na 16:16, w końcówce lepsi byli jednak ostrołęczanie. Początek ostatniej części spotkania goście zaczęli udanie, koniec zdecydowanie należał do Pekpolu. Zespół z Ostrołęki wygrał więc całe spotkanie 3:1. I liga kobiet 6 kolejka Nike Węgrów - Ekstrim Gorlice 3:2 (16:25, 25:18, 24:26, 25:15, 15:12). Nike: Kupisz, Zaciek, Mielczarek, Mieszała, Gurtowska, Budlak (l) oraz Borawska, Panufnik. Trener: Kupisz. Pozostałe wyniki: PLKS Pszczyna - Joker Świecie 2:3, Karpaty Krosno - Silesia Volley Mysłowice 3:2, Zawisza Sulechów - Murowana Goślina 3:0, SMS Szczyrk - ŁKS Łódź 0:3, Budowlani Toruń - Sparta Warszawa 3:0. 1. Budowlani 6 15 18:6 2. Zawisza 6 13 14:6 3. ŁKS 6 13 15:7 Rugby Pewnie z krakusami Rugbiści siedleckiej Pogoni nie mieli problemów z Juvenią Kraków. W odbywającym się przy ciągle padającym deszczu spotkaniu rugbiści siedleckiej Pogoni nie dali szans na nawiązanie równej walki zespołowi Juvenii, pewnie pokonując gości z Krakowa. Gospodarze od początku meczu na- rzucili swój styl gry i punktowali rywali. Goście pierwsze bramki zdobyli po jednej z nielicznych akcji przed polem punktowym Pogoni, a uczynili to dopiero pod koniec, kiedy losy spotkania były już rozstrzygnięte. Kraków - AZS UMCS Lublin 81:56, Basket Konin - Basket Gdynia 54:77, CCC Polkowice - Energa Toruń 73:62. 1. Wisła 6 12 485-314 2. Energa 6 11 474-408 3. Artego 6 10 498-415 4. CCC 5 10 346-292 5. AZS PWSZ 6 10 463-423 6. ROW 6 9 389-427 7. MKK 6 8 413-421 8. Ślęza 6 8 422-446 9. AZS UMCS 5 7 313-368 10. Basket G. 6 7 376-459 11. Widzew 6 7 349-452 12. Basket K. 6 6 384-487 I liga mężczyzn 7 kolejka Astoria Bydgoszcz - SKK Siedlce 78:88 (19:20, 18:24, 18:23, 23:21). SKK: Michalski 23, Wall 15, Gawrzydek 10, Sobiło 10, Sulima 9, Dębski 7, Weres 6, Osiński 3, Szumełda-Krzycki 3, Ratajczak 2, Nędzi. Trener: Głuszczak. Pozostałe wyniki: Legia Wa-wa - Stal Ostrów Wielkopolski 69:80, Pogoń Prudnik - Spójnia Stargard Sz. 66:67, Sokół Łańcut - AZS Politechnika Poznań 89: 64, GTK Gliwice - GKS Tychy 78: 58, Rosa Radom - Zagłębie Sosnowiec 103:85, Znicz Basket Pruszków - Miasto Szkła Krosno 66: 78. 1. Stal 7 14 569-433 2. Miasto Szkła 7 14 528-412 3. Sokół 7 13 570-441 4. Spójnia 7 12 467-409 5. Legia 7 10 518-465 6. Pogoń 7 10 477-479 7. GTK 7 10 484-517 8. Tychy 7 10 453-501 9. Znicz 7 10 462-517 10. Rosa 7 9 521-546 11. Zagłębie 7 9 507-546 12. SKK 7 9 479-560 13. Astoria 7 9 464-562 14. AZS Polit. 7 8 417-528 4. Ekstrim 5. Nike 6. Pszczyna 7. Joker 8. Karpaty 9. Sparta 10. Goślina 11. Silesia 12. SMS 6 6 6 5 6 6 6 6 5 13 12 11 10 8 4 4 2 0 15:8 14:9 13:11 13:11 12:13 8:16 7:17 6:18 0:15 I liga mężczyzn 7 kolejka Pekpol Ostrołęka - KPS Siedlce Banki Spółdzielcze z Grupy BPS 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:21). KPS: Matula, Butryn, Fornal, Pietraszko, Łukasik, Stańczuk i Koziura (libero) oraz Guz, Rejowski, Pruski, Żakieta, Popik. Trener: Gerymski. Pozostałe wyniki: Stal Nysa - SMS Spała 3:2, Krispol Września - Ślepsk Suwałki 3:1, Avia Świdnik - Camper Wyszków 0:3, Caro Rzeczyca - Espadon Szczecin 1:3, AGH Kraków - Victoria Wałbrzych 3:2, Kęczanin Kęty - Warta Zawiercie 3:1. 1. Camper 7 21 21:3 2. Krispol 7 17 18:8 3. Kęczanin 7 15 16:8 4. Victoria 7 15 18:10 5. Stal 7 14 19:12 6. SMS 7 13 16:11 7. Pekpol 7 12 13:12 8. Espadon 7 11 14:14 9. AGH 7 9 13:15 10. Warta 7 6 10:17 11. Ślepsk 7 5 9:19 12. KPS 7 4 10:19 13. Caro 7 3 8:21 14. Avia 7 2 4:20 Ekstraliga grupa spadkowa 10 kolejka: MKS Pogoń Siedlce - Juvenia Kraków 27:5 (10:0). Punkty dla Pogoni: Piotrowicz 12, Lament 10, Dybowski 5. Pogoń: Wójtowicz (70 Krasuski), Chróściel (65 Antoszczuk), Mróz (50 Tokarski), Dybowski, Biernacki (65 Rajewski), Kargol (60 Muszyński), Gołąb, Mirosz, Bobruk (70 Szupłak), Piotrowicz, Lament, Węzka, Psuj (60 Hlynka), Rajewski (70 Dąbrowski), Nasiłowski. Trener: Kozak. W innym spotkaniu: Posnania Poznań - Orkan Sochaczew 96:0. 5. Pogoń 9 16 194-180 6. Juvenia 10 11 156-303 7. Posnania 9 10 213-306 8. Orkan 10 5 156-441 www.echokatolickie.pl Sport Wioleta Jastrzębska z WLKS Siedlce wystartowała podczas mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów w Ałmatach (Kazachstan), gdzie w kat. 48 kg zajęła 20 miejsce z wynikiem w dwuboju 161 kg. Wygrała Chinka Tan Yayun z rezultatem 194 kg. W meczu z Błękitnymi w Gąbinie kontrolowali praktycznie cały mecz. Wprawdzie gospodarze wyrównali na 1:1, to goście potrafili zdobyć w ciągu kolejnych 40 min dwie bramki. Przy prowadzeniu Mazovii 3:1 Błękitnym udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę. I liga 16 kolejka Lider z Niecieczy nie pozwolił na wiele piłkarzom Pogoni. Na zdjęciu Damian Guzek (strój niebieski) osaczony przez zawodników Termalicy. Piłka nożna Moc lidera Lider I ligi zdecydowanie lepszy w Siedlcach. W III - cenny remis Orląt Radzyń w Rzeszowie oraz rezerw Pogoni w Kleszczowie. Porażka Podlasia na własnym boisku. Spotkanie z Termalicą Bruk Bet Nieciecza zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Już w 3 min bramkarz gości Sebastian Nowak popełnił błąd, wypuszczając piłkę z rąk, co wykorzystał Bartosz Tarachulski i skierował ją do pustej bramki. Zespół z Niecieczy szybko ruszył do odrobienia straty i zepchnął siedlczan do obrony. Wyrównanie nastąpiło w 18 min, kiedy to po faulu Przemysława Rodaka Jakub Biskup precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego z ok. 20 m pokonał Jacka Kozaczyńskiego. Goście ciągle atakujący bramkę siedlczan mieli świetną okazję na gola w 47 min, gdy po faulu Tomasza Lewandowskiego na Mateuszu Janeczko strzał Emila Drozdowicza z rzutu karnego obronił Kozaczyński. Wydaje się, że decydującym momentem meczu była kontrowersyjna decyzja sędziego o pokazaniu czerwonej kartki Lewandowskiemu w 69 min. Po tym zdarzeniu, mając przewagę jednego zawodnika, Termalica jeszcze bardziej zdominowała gospodarzy, czego efektem były w 74 i 76 min gole Dariusza Jareckiego oraz Wiktora Płanety w doliczonym czasie gry. Powalczyli z faworytem Dobrze zaprezentowali się piłkarze radzyńskich Orląt w spotkaniu ze Stalą w Rzeszowie. Drużyna trenera Damiana Panka w sumie była bliższa wygranej od gospodarzy, bowiem stworzyła więcej okazji bramkowych po strzałach Rafała Borysiuka, Konrady Macy, Piotra Zmorzyńskiego i Tomasza Tymosiaka. Swoje szanse mieli również stalowcy. Orlęta zdobyły gola w 14 min po pięknym strzale z rzutu wolnego Rafała Borysiuka, a 4 min potem, kiedy to po rzucie rożnym niepilnowany Piotr Prędoty trafił do bramki radzynian. Bialskie Podlasie nie wykorzystało atutu własnego boiska i uległo Sokołowi Sieniawa. Bialczanie mogli objąć prowadzenie po strzale Mateusza Zaciury, ale to goście już w 7 min cieszyli się ze zdobycia gola. Potem bialczanie mieli kolejne okazje po strzałach Adama Wiraszki i Kamila Kocoła, lecz nie potrafili tego wykorzystać. W końcówce meczu Podlasie straciło najpierw Damiana Lesiaka, który zobaczył czerwoną kartkę, a następnie drugą bramkę. Remis rezerw Rezerwy siedleckiej Pogoni wywalczyły punkt w spotkaniu z Omegą w Kleszczowie. W pierwszej połowie skuteczniejsi byli goście, którzy prowadzili po strzale Wojciecha Wociala. Po przerwie dwie kolejne bramki zdobyli gospodarze po rzutach karnych podyktowanych za faule Roberta Piarczuka i Dariusza Styczka. Zespół z Siedlec zdołał jednak doprowadzić do remisu, kiedy to przed zakończeniem meczu gola zdobył Dawid Dzięgielewski. Tuż za liderem Łukowskie Orlęta zaprezentowały świetny koniec rozgrywek. Dzięki temu po rundzie jesiennej są tylko 2 pkt za liderem. W meczu z Włodawianką podopieczni trenera Stanisława Chudzika wyraźnie dominowali, ale gole strzelili dopiero w drugiej połowie. Beniaminek z Kąkolewnicy był bliski zakończenia rundy remisem. Niestety błąd indywidualny zawodnika gospodarzy sprawił, że Grom uległ bardziej doświadczonej Omedze Stary Zamość. Z tarczą z Gąbina Piłkarze mińskiej Mazovii w dalszym ciągu dobrze radzą sobie w tegorocznych rozgrywkach. Pogoń Siedlce - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:4 (1:1). Bramki: Tarachulski 3 - Biskup 22, Jarecki 74, 76, Płaneta 90+3. Pogoń: Kozaczyński 5 - Grudniewski 4, Dybiec 5, Lewandowski 5, Guzek 3 - P. Krawczyk 4 (63 Drażba 3), Rodak 3, Dziubiński 4, Ratajczak 4, Tarachulski 5 (57 Djalo 4), Tataj 4 (72 Paczkowski). Trener: Purzycki. Pozostałe wyniki: Bytovia Bytów - Flota Świnoujście 1:1, Dolcan Ząbki - Sandecja Nowy Sącz 2:2, Olimpia Grudziądz - Arka Gdynia 0:3, Wigry Suwałki - Chojniczanka Chojnice 2:1, Chrobry Głogów - Widzew Łódź 3:2, GKS Katowice - GKS Tychy 2:0, Stomil Olsztyn - Wisła Płock 0:3, Zagłębie Lubin - Miedź Legnica 0:2. 1. Termalica 16 34 29-13 2. Wisła 16 31 24-12 3. Zagłębie 16 31 25-15 4. Olimpia 16 29 24-19 5. Flota 16 25 19-13 6. Dolcan 16 23 19-17 7. Katowice 16 23 24-21 8. Stomil 16 23 18-14 9. Wigry 16 20 13-16 10. Chojniczanka 16 20 17-19 11. Arka 16 20 18-22 12. Chrobry 16 20 23-28 13. Bytovia 16 18 23-25 14. Miedź 16 18 20-26 15. Sandecja 16 17 17-26 16. Pogoń 16 14 16-20 17. Tychy 16 12 14-23 18. Widzew 16 8 11-25 III liga lubelsko-podkarpacka 16 kolejka Stal Rzeszów - Orlęta Radzyń Podlaski 1:1 (1:1). Bramki: Prędota 18 - Borysiuk 14. Orlęta: Wasiluk - Leszkiewicz, Jakubiec, Komar, Szymala, Zmorzyński, Kot (85 Ebert), Król (59 Melnyczuk), Borysiuk, Tymosiak (89 Łotys), Maca (67 Adison). Trener: Panek. Podlasie Biała Podlaska - Sokół Sieniawa 0:2 (0:1). Bramki: Hass 7, Jędryas 86. Podlasie: Koncki - Szymański, Konaszewski, Adamiuk, Łukanowski, Wiraszka, Panasiuk, Sawtyruk (19 Cydejko), Leśniak, Kocoł, Zaciura (74 Bołtowicz). Trener: Różański. Pozostałe wyniki: Avia Świdnik - Chełmianka Chełm 0:0, Wólczanka Wólka Pełkińska - Resovia 0:3, Izolator Boguchwała - Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:0, Motor Lublin - JKS 1909 Jarosław 3:2, Stal Kraśnik - Karpaty Krosno 0:1, Hetman Żółkiewka - Lublinianka Wieniawa Lublin 1:0, Orzeł Przeworsk - Wisłoka Dębica 0:2. 1. Karpaty 16 38 25-13 2. Stal Rz. 16 34 37-12 3. Motor 17 33 33-17 4. Resovia 16 30 21-10 5. Orlęta 16 26 20-12 6. Chełmianka 16 25 21-11 7. Wólczanka 16 22 29-31 8. JKS 16 22 17-11 9. Sokół 16 22 18-20 10. Avia 16 20 19-22 11. Stal K. 16 17 20-27 12. Tomasovia 17 16 15-24 13. Wisłoka 16 16 15-19 14. Hetman 16 16 19-36 15. Izolator 16 16 13-20 16. Lublinianka 16 14 15-18 17. Orzeł 16 14 13-26 18. Podlasie 16 12 7-28 łódzko-mazowiecka 16 kolejka Omega Kleszczów - Pogoń II Siedlce 2:2 (0:1). Bramki: Solecki 48 (k), 76 (k) - Wocial 20, Dzięgielewski 90+2. Pogoń II: Budzikur - Pisarczuk, Styczek, Panufnik, Ł. Wójcik, Ogrodnik (46 Buga), Gąsior, Dmowski (70 Kitliński), Wocial, Tomalski (75 Majczyna), Kaszubowski (46 Dzięgielewski). Trener: Tomaszewski. Pozostałe wyniki: Legia II Warszawa - Pelikan Łowicz 0:1, Start Otwock - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:1, Sokół Aleksandrów Łódzki - Warta Sieradz 3:1, GKP Targówek - Ursus Warszawa 0:7, Pilica Białobrzegi - Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:0, WKS Wieluń - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:2, ŁKS Łódź - Broń Radom 1:2, Radomiak Radom - Polonia Warszawa 2:2. 1. Radomiak 16 39 31-8 2. Ursus 16 28 24-12 3. Broń 16 25 31-23 4. Pelikan 5. ŁKS 6. Sokół 7. Świt 8. Start 9. Pilica 10. Legia II 11. Lechia 12. Pogoń 13. Pogoń II 14. Warta 15. Omega 16. Polonia 17. Wieluń 18. Targówek 27 redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI 16 16 16 16 16 16 16 16 16 16 16 16 16 16 16 25 25 24 23 21 21 21 20 19 18 18 17 15 15 14 24-15 19-17 19-11 18-22 31-30 27-27 23-26 18-16 18-22 19-30 21-29 22-24 23-28 19-32 20-35 IV liga lubelska 15 kolejka Orlęta Łuków - Włodawianka Włodawa 3:0 (0:0). Bramki: Szlaski 60, Czelej 65 (s), Kozłowski 84. Orlęta: Lisiewicz - Szlaski, Łakomy, Bulak, Wróbel (88 Janaszek), Goławski, Kozłowski, Matuszewski, Wałachowski (75 Soćko), Grzechnik (70 Ozygała), Gajownik (46 Wołoszka).Trener: Chudzik. Grom Kąkolewnica - Omega Stary Zamość 1:2 (0:1). Bramki: Mikulski 64 (s) - Solecki 22, Hunczenko 90. Grom: Sokołowski - Jędruchniewicz, Szcześniak, Kalenik, Olszewski, Borkowski, Grudziński, Pliszka (80 Sokół), M. Muszyński (86 Zieliński), P. Muszyński (60 Kosel), Sierpień. Trener: Wajszczuk. Pozostałe wyniki: Łada 1945 Biłgoraj - Lewart Lubartów 2:1, Victoria Żmudź - Ruch Ryki 0:0, Janowianka Janów Lubelski - Kryształ Werbkowice 1:0, Czarni Dęblin - Powiślak Końskowola 1:1, AMSPN Hetman Zamość - Orion Niedrzwica Duża 1:0, Opolanin Opole Lubelskie - Górnik II Łęczna 3:1. 1. Hetman 15 28 26-12 2. Powiślak 15 27 36-19 3. Czarni 15 27 29-19 4. Lewart 15 26 24-14 5. Orlęta 15 26 22-18 6. Victoria 15 24 29-29 7. Omega 15 23 21-17 8. Janowianka 15 23 25-24 9. Kryształ 15 22 27-20 10. Orion 15 21 23-20 11. Opolanin 15 21 19-25 12. Górnik II 15 21 24-18 13. Włodawianka 15 15 32-37 14. Łada 15 14 15-24 15. Ruch 15 9 17-42 16. Grom 15 5 12-43 Mazowsze 17 kolejka grupa południowa: Zwolenianka Zwoleń Wilga Garwolin odwołany. Pozostałe wyniki: Sparta Jazgarzew - Mazowsze Grójec 1:1, Mszczonowianka Mszczonów - Oskar Przysucha 0:1, Mazur Karczew - Szydłowianka Szydłowiec 0:1, Żyrardowianka Żyrardów - KS Konstancin 1:0, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki - Okęcie Warszawa 4:0, Znicz II Pruszków - KS Raszyn 7:0, Energia Kozienice Victoria Sulejówek 5:3, Orzeł Wierzbica - Hutnik Warszawa 0:0. grupa północna 17 kolejka: Błękitni Gąbin - Mazovia Mińsk Mazowiecki 2:3 (1:2). Bramki: Nowak 39, Sokołowski 90 - Słowik 17, Sobótka 44, M. Kowalczyk 69. Mazovia: Matłacz - Grochowski (85 Kozłowski), Grabek, Wójcik, Herman (73 Przysowa) - Krajewski, Kozakiewicz, Sobótka (78 Gagatka), M. Kowalczyk - Bondara, Słowik. Trener: Puchalski. Pozostałe wyniki: MKS Ciechanów - Wisła II Płock 0:4, Narew Ostrołęka - Bug Wyszków 1:5, Wkra Żuromin - Mławianka Mława 2:3, Ostrovia Ostrów Mazowiecka - Nadnarwianka Pułtusk 7:1, Huragan Wołomin - MKS Przasnysz 3:0, KS Łomianki - Skra Drobin 6:1, Bzura Chodaków Korona Szydłowo 2:1, Błękitni Raciąż - Olimpia Warszawa 1:1. 1. Bzura 16 33 41-16 2. Przasnysz 17 33 35-18 3. Łomianki 17 32 34-21 4. Błękitni R. 16 31 26-17 5. Mazovia 16 29 29-20 6. Mławianka 16 28 27-17 7. Huragan 16 27 35-22 8. Wisła II 16 25 38-18 9. Narew 16 24 29-32 10. Błękitni G. 16 23 38-26 11. Ostrovia 17 23 41-39 12. Bug 16 21 33-27 13. Olimpia 16 20 24-22 14. Nadnarwianka 17 17 19-35 15. Korona 17 15 23-44 16. Ciechanów 16 13 19-38 17. Skra 16 11 24-53 18. Wkra 17 2 16-66 w skrócie Koszykówka Siedlce. Paulina Misiek z MKK Siedlce nie zagra do końca sezonu. W niedawnym meczu z Energą Toruń koszykarka zerwała więzadła w kolanie. Piłka nożna Warszawa. PZPN powołał na zgrupowanie kadry Polski do lat 12, które odbędzie się 15-19 listopada we Wrocławiu, Kacpra Skwierczyńskiego z Pogoni Siedlce. Reprezentacja zagra w tym terminie także mecz ze Słowacją. Warszawa. Tygodnik ,,Piłka Nożna’’ opublikował ranking najlepszych zarządców klubów piłkarskich w Polsce. Wysokie miejsce w tym zestawieniu zajął prezes MKP Pogoń Siedlce Jacek Kozaczyński, plasując się na 12 miejscu. Wygrał Bogusław Leśnodorski (Legia Warszawa) przed Cezarym Kuleszą (Jagielonia Białystok) i Januszem Filipiakiem (Cracovia Kraków). Siedlce. 19-letni napastnik Daniel Cichański rozwiązał kontrakt z MKP Pogoń. Zawodnik w I lidze strzelił jednego gola, a w rezerwach w III lidze zanotował dwa trafienia. w skrócie Piłka nożna I liga 17 kolejka: 15 listopada (sobota), 12.10, Flota Świnoujście - Pogoń Siedlce III liga mazowiecko-łódzka 17 kolejka: 16 listopada (niedziela), 13.00, Pogoń II Siedlce - WKS Wieluń III liga lubelsko-podkarpacka 18 kolejka: 15 listopada, 13.00, Karpaty Krosno - Podlasie Biała Podl. Wisłoka Dębica - Orlęta Radzyń Koszykówka Basket Liga kobiet 6 kolejka:15 listopada, 17.30, ROW Rybnik - MKK Siedlce I liga mężczyzn 8 kolejka: 15 listopada, 18.00, SKK Siedlce - UTH Rosa Radom Piłka siatkowa I liga mężczyzn 8 kolejka: 15 listopada, KPS Siedlce - Avia Świdnik, 9 kolejka: 19 listopada, 18.00, Caro Rzyczyca - KPS Siedlce I liga kobiet 7 kolejka: 15 listopada, 18.00, ŁKS Łódź - Nike Węgrów II liga mężczyzn, gr. 4 7 kolejka: 15 listopada, 18.00, Huragan MP - SKS Hajnówka Puchar Polski kobiet 16 listopada, 18.00, Nike Węgrów - Budowlani Toruń Piłka ręczna I liga mężczyzn, gr. A 9 kolejka: 15 listopada, 18.00, AZS AWF Warszawa - MKS Poznań II liga mężczyzn 9 kolejka: 15 listopada, 18.00, AZS AWF Warszawa - SPR Siedlce Tenis stołowy I liga mężczyzn grupa północna, 8 kolejka: 15 listopada, 14.00, Pogoń Siedlce - GLKS Nadarzyn; zaległy z 7 kolejki: 16 listopada, 12.00, Pogoń Siedlce - Galaxy Białystok I liga kobiet grupa południowa, 6 kolejka: 15 listopada, 18.00, Arka Ryki - Optima Lublin 19 KRAJ rolnictwo EchoKatolickie numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. do tego dnia grudnia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmować wnioski o przyznanie pomocy na wznowienie produkcji od rolników, którzy w 2013 lub 2014 r. ponieśli duże straty w swoich gospodarstwach na skutek powodzi, wymarznięcia upraw czy huraganu. Protest sadowników www.mazovia.pl 28 Winne zaniedbanie rządu Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej już kolejny raz zorganizował protest w związku z dramatyczną sytuacją na rynku owoców. Plantatorzy chcą większego wsparcia rządu po wprowadzeniu przez Rosję embarga na polskie jabłka. Rolnicy uważają, że polskie władze nie robią wystarczająco dużo, by plantatorzy mogli funkcjonować. Tymczasem kryzys ukraiński spowodował nadwyżkę owoców, których rynek wewnętrzny nie jest w stanie wchłonąć. Zagospodarować owoce Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski podczas demonstracji w stolicy, która odbyła się 4 listopada, zwrócił uwagę, że trzeba zagospodarować owoce trzymane w chłodniach, których nie można sprzedać. - Żaden rynek na świecie nie jest w stanie wchłonąć tyle jabłek, co Rosja. W zeszłym roku było to ok. 1 mln ton - mówił M. Maliszewski. Dodał, że owoce należy wykorzystać w sposób niestandardowy, aby nie zaniżały cen i nie doprowadziły gospodarstw do bankructwa. Zdaniem prezesa związku można je zutylizować poprzez produkcję biogazu i na ten cel powinny zostać wyasygnowane środki z budżetu krajowego i UE. Natomiast Jan Madej, prezes związku w gminie Warka, podkreślał, że polskie władze zaniedbywały sadowników. Jak mówił, przez ostatnie 20 lat nie zrobiono nic, by zdobyć nowe rynki zbytu. - Wiadomo, że rynek wschodni jest chimeryczny, zawsze był - dodał J. Madej. Jego zdaniem już po wejściu Polski do UE popełniono poważne błędy w tej sprawie. Źle wykorzystana pomoc Sadownicy zwracali uwagę również na niewystarczającą pomoc Komisji Europejskiej. Według nich programy pomocowe finansowane ze środków unijnych na biodegradację oraz przekazywanie do banków żywności były bardzo chaotycznie wprowadzane, co spowodowało, iż zdecydowana pula pieniędzy z pierwszego naboru wróciła do Brukseli. Sadownicy za taki stan rzeczy zdecydowanie obwiniali ministerstwo rolnictwa oraz Agencję Rynku Rolnego, która była odpowiedzialna za realizację tego programu. Kolejnym negatywnym skutkiem niewykorzystanej pomocy unijnej, na co rolnicy zwrócili uwagę, było zmniejszenie środków dla Polski w drugiej transzy pomocy. Ponadto sadownicy polscy w oczach europejskich kolegów, o czym mówili protestujący, stali się chciwi, a także niezorganizowani, co spowodowało, iż środki, których nie wykorzystali Polacy, nie spożytkowali również rolnicy z innych państw ubiegających się o taką pomoc. Jednym z tematów poruszanych w trakcie protestu był także rynek owoców przemysłowych. Zwracano uwagę, że ten obszar nie jest bezpośrednio związany z embargiem rosyjskim, a ceny proponowane za owoce przemysłowe są na dramatycznie niskim OPR.KO poziomie. Krótko Na wznowienie produkcji Region. Rolnicy, którzy w 2013 lub 2014 r. ponieśli duże straty w swoich gospodarstwach na skutek powodzi, wymarznięcia upraw czy huraganu, mogą składać wnioski o przyznanie pomocy na wznowienie produkcji. Zgłoszenia do 19 grudnia przyjmuje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To już siódmy nabór wniosków o przyznanie takiego wsparcia finansowany z działania „Przywracanie potencjału produkcji rolnej zniszczonego w wyniku wystąpienia klęsk żywiołowych oraz wprowadzenie odpowiednich działań zapobiegawczych” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Najistotniejszym warunkiem otrzymania wsparcia jest powstanie strat w majątku produkcyjnym, a także w wytwórczości rolnej. Przy czym szkody w dobrach trwałych, czyli w budynkach, budowlach, maszynach lub urządzeniach służących do produkcji rolnej, sadach lub plantacjach wieloletnich albo stadach podstawowych zwierząt gospodarskich muszą być nie mniejsze niż 10 tys. zł, natomiast straty w produkcji rolnej, czyli uprawach rolnych, zwierzętach gospodarskich lub rybach, muszą osiągnąć powyżej 30% wielkości średniej rocznej produkcji rolnej w gospodarstwie. Oba warunki muszą być spełnione łącznie w roku 2013 lub 2014. Maksymalna kwota pomocy, jaką można przyznać na jedno gospodarstwo rolne w okresie realizacji PROW na lata 2007-2013, wynosi 300 tys. zł, a refundacji podlega do 90% kosztów kwalifikowalnych, poniesionych przez rolnika na inwestycje przywracające potencjał produkcyjny gospodarstwa. Szczegółowe informacje dotyczące pomocy OPR.KO znajdują się na stronie internetowej agencji - www.arimr.gov.pl. Uczestniczki miały okazję zaprezentować swoją działalność i podzielić się wizją dalszej pracy. Liderki wybrane Aktywne na wsi REGION Ta nagroda to podsumowanie czteroletniej intensywnej pracy. A przecież działalność społeczna to taki rodzaj zajęcia, za które nie ma wynagrodzenia, bo robi się to dla siebie i innych - powiedziała Anna Szpura ze Starej Kornicy w powiecie łosickim, laureatka tytułu najaktywniejszej liderki obszarów wiejskich w województwie mazowieckim. Do konkursu zorganizowanego po raz drugi przez Sekretariat Regionalny Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich zgłosiło się osiem pań, z czego sześć wzięło udział w etapie finałowym. Czekał je test z wiedzy o Mazowszu i działalności KSOW, w którym wszystkie kandydatki do tytułu najaktywniejszej liderki obszarów wiejskich w województwie mazowieckim wypadły bardzo dobrze. Zaprezentowały działalność O wyborze laureatek zadecydował efekt indywidualnych rozmów. W ich w trakcie wszystkie uczestniczki miały okazję do prezentacji swojej działalności i podzielenia się wizją dalszej pracy. Kandydatki oceniane były przez kapitułę złożoną z samych kobiet. Przewodniczyła im Teresa Majkusiak, ubiegłoroczna zwyciężczyni konkursu. - Łatwiej było mówić o sobie i o tym, co przez lata robiłam, niż teraz oceniać. To bardzo trudne zadanie, ponieważ wszystkie panie, które się zaprezentowały, są aktywne, robią wiele dla swoich miejscowości. Trzeba było jednak je ocenić i wybrać liderkę - przyznała T. Majkusiak. - Wzię- liśmy pod uwagę to, w jakich społecznościach mieszkają, czy jest im łatwiej, bo żyją w miejscowościach na pograniczu miasta, czy trudniej, bo są to tereny typowo wiejskie. Wśród kandydatek były panie zajmujące się tylko działalnością społeczną oraz takie, które dodatkowo pracują zawodowo - podsumowała ubiegłoroczna laureatka. Ważne zadowolenie, nie profity Pierwsze miejsce w konkursie zdobyła A. Szpura ze Starej Kornicy. - Dla mnie jest to ogromne wyróżnienie, uhonorowanie mojej czteroletniej intensywnej pracy. A przecież działalność społeczna to taki rodzaj zajęcia, za które nie ma wynagrodzenia, bo robi się to dla siebie i innych - przyznała laureatka. A. Szpura prowadzi własną pasiekę, współpracuje z działającym na terenie gminy Stowarzyszeniem Kreda oraz z Lokalną Grupą Działania - Tygiel Doliny Bugu. - Zajmuję się produktem regionalnym w gminie, aktywizuję kobiety, które są chętne do współpracy w kołach gospodyń, jestem przewodniczącą rady rodziców w gimnazjum i przedszkolu, prowadzę w szkole warsztaty z rękodzieła tradycyjnego i pszczelarskie - powiedziała o swojej działalności Szpura. Drugie miejsce w konkursie zdobyła Maja Winiarska-Czajkowska (sołtys wsi Opypy, pow. grodziski), a trzecie - Joanna Lutkiewicz z Franopola (pow. łosicki). - Działam w Stowarzyszenia Franopol Sosnowa Kraina. Promujemy zdrowy i aktywny styl życia na wsi oraz integrację społeczeństwa, począwszy od dzieci, przez osoby w wieku produkcyjnym, po osoby starsze - tłumaczyła J. Lutkiewicz. I jednocześnie stwierdziła, że otrzymane wyróżnienie jest zachętą do dalszej pracy. - Największą radość sprawia mi zadowolenie ludzi - podsumowała zdobywczyni trzeciego miejsca. Laureatki oprócz pamiątkowych dyplomów otrzymały również nagrody rzeczowe ufundowane przez Krajową Sieć Obszarów Wiejskich w województwie mazowieckim. Pozostałe uczestniczki w podziękowaniu za ich pracę społeczną na rzecz lokalnych społeczności obdarowano upominkami KSOW. KO Notowania z targów i jarmarków biała podl. siedlce Łosice Łuków dt 70 70-75 70 dt 45 40 - pszenżyto dt 60 50-55 jęczmień dt 70 70-75 produkt jednostka miar pszenica żyto 3-7.10 Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. 80-100 70-75 70-80 65-70 70 70 40 40-45 - - - - 55-60 70 50-55 50-55 50-55 55 55 75-80 75 70-75 70 60-65 60 60 owies dt 45-55 55 50 50-55 45-50 50 40-45 50 45 mieszanki zbożowe dt 60 65 55-60 60-65 50-55 60 45-50 - 52 kukurydza dt - 85-90 - - 70 - 70 - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości W Polsce pali blisko co czwarta kobieta. Z każdym „dymkiem” do organizmu dostają się: aceton, cyjanowodór, arsen, amoniak, tlenek węgla, metanol, butan… W sumie ponad 4 tys. substancji smolistych, w tym ponad 40 rakotwórczych! MAZOWSZE redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka Z myślą o seniorach Pomagać i chronić Rozpoznawać potrzeby Jak tłumaczy rzeczniczka prasowa urzędu Marta Milewska, wśród zadań nowego pełnomocnika znajdzie się m.in. prowadzenie spraw z zakresu rozpoznawania problemów osób starszych oraz inicjowania działań służących zaspokajaniu ich potrzeb, a także doradztwo i upowszechnianie informacji o sposobach i trybie załatwienia spraw. - Powołana przez zarząd osoba będzie odpowiedzialna za wdrażanie polityki senioralnej województwa mazowieckiego. Stanie się też głosem doradczym przy opracowaniu dokumentów adresowanych do osób starszych - wyjaśnia M. Milewska. Rzecznik seniorów Pełnomocnikiem została Barbara Kucharska, zastępca dyrektora Mazowieckiego Centrum Polityki KRAJ Fot. arch. Wsparcie seniorów w zakresie łatwiejszego i skuteczniejszego dostępu do służby zdrowia, a także większe możliwości uczestniczenia w życiu społecznym i kulturalnym dla osób starszych. To podstawowe zadania nowo powołanego pełnomocnika zarządu województwa mazowieckiego do spraw polityki senioralnej. Czemu ma służyć taka decyzja? - Zamierzamy pomagać osobom starszym, przede wszystkim w sprawach związanych ze zdrowiem czy rehabilitacją - podkreśla Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego, dodając: - Pragniemy pokazywać i uczyć, w jaki sposób dostęp do służby zdrowia i świadczeń medycznych może być dla seniorów łatwiejszy i przyjaźniejszy. Oprócz tego chcemy również dać szansę pełniejszego uczestnictwa w życiu kulturalnym, np. poprzez większą ofertę wydarzeń kulturalnych. Do zadań pełnomocnika ds. polityki senioralnej będzie m.in. należało badanie problemów osób starszych. Społecznej. - Jako pełnomocnik zarządu ds. polityki senioralnej będę przede wszystkim starała się wywiązać z zapisów przyjętej strategii polityki społecznej i opisać ją w taki sposób, aby można było działania z jej zakresu finansować ze środków unijnych - mówi B. Kucharska. Przyjęta przez radnych sejmiku województwa mazowieckiego strategia, której elementem jest m.in. polityka senioralna, określa główne działania samorządu, jakie będą podejmowane w tym zakresie oraz wyznacza najważniejsze cele na najbliższe lata. Wybrany pełnomocnik będzie zatem podejmował współpracę z administracją rządową oraz samorządami gminnymi i po- Akcja dla zdrowia Rzuć dymka! Światowy dzień rzucania palenia obchodzony jest 20 listopada. Z tej okazji ruszyła kampania edukacyjno-informacyjna ph. „Rzuć dymka” realizowana przez Główny Inspektorat Sanitarny w ramach ,,Programu Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu w Polsce. Cele i zadania na lata 2014-2018”. Jej celem jest zachęcenie palących kobiet do podjęcia próby rzucenia nałogu oraz ukazanie korzyści z życia bez papierosów. W Polsce pali blisko co czwarta kobieta. Z każdym „dymkiem” do organizmu dostają się: aceton, cyjanowodór, arsen, amoniak, tlenek węgla, metanol, butan… W sumie ponad 4 tys. substancji smolistych, w tym ponad 40 rakotwórczych! Palenie tytoniu jest silnie po- wiązane z nowotworami płuc, krtani, gardła, przełyku, jamy ustnej, żołądka, nerek, pęcherza moczowego, trzustki, wątroby, szyjki macicy. U palących wzrasta ryzyko chorób układu oddechowego, układu krążenia, a także powstania wrzodów żołądka i upośledzenia płodności. Wraz z utratą zdrowia pogarsza się również wygląd. Skóra traci jędrność i elastyczność. Palenie przyspiesza powstawanie zmarszczek, sprzyja też pojawianiu się przebarwień na zębach. Materiały informacyjne dotyczące kampanii dostępne są na stronie internetowej www.gis.gov. pl. Zachęcamy do przyłączenia się do akcji! GU 29 wiatowymi przy realizacji zadań dotyczących polityki senioralnej. B. Kucharska powinna również współdziałać z instytucjami i organizacjami pozarządowymi, które pracują na rzecz osób starszych. Do zadań rzecznika seniorów będzie należało promowanie, upowszechnianie i propagowanie problematyki osób starszych, a także prowadzenie działań informacyjno-edukacyjnych wspierających budowanie ich pozytywnego wizerunku. opr. GU Reklama specjalista radzi Lek. med. Łukasz Czarnocki ortopeda Jak uchronić się przed osteoporozą? Aby utrzymać prawidłową strukturę kości i zahamować rozwój osteoporozy, należy wdrożyć możliwie najwięcej środków ochrony przed tą patologią. Istnieje wiele metod zapobiegawczych, które skierowane są zwłaszcza do kobiet w okresie pomenopauzalnym i osób w podeszłym wieku. Specjalne preparaty poprawią stan mineralny kości, a niefarmakologiczne sposoby pozytywnie wpłyną na funkcjonowanie układu ruchu. Odpowiednia do wieku i dobrze zbilansowana dieta stanowi istotną metodę profilaktyczną przeciwko osteoporozie. Chorym, zwłaszcza w zaawansowanym wieku, często brakuje minerałów i witamin, przez co popadają w stany niedoborów. Dlatego osobom z grup ryzyka zaleca się dietę bogatą w wapń, witaminy (D3 i B6) oraz białko. W codziennym jadłospisie należy ograniczyć spożycie kawy, czarnej herbaty, gazowanych napojów i alkoholu oraz wyeliminować tzw. śmieciowe jedzenie na rzecz produktów bogatowapniowych (mleko, jogurty, sery, warzywa liściaste, migdały), zbożowych i ryb morskich. Nabiał, choć krytykowany przez niektórych dietetyków, stanowi niezwykle ważny składnik diety zarówno dla osób młodych, jak i starszych. Mleko niewskazane jest jedynie u osób z nietolerancją pokarmową na jego składniki. Na rynku istnieje wiele dostępnych bez recepty preparatów stanowiących suplementację wapnia i witaminy D3. W naszej strefie klimatycznej dobowa dawka witaminy D wynosi 800 IU, zaś wapnia 10001500 mg. Jednak Polacy na co dzień spożywają jedynie 500 mg wapnia, co, niestety, sprzyja rozwojowi osteoporozy. Oprócz prawidłowej diety niezwykle ważne jest prowadzenie aktywnego trybu życia. Powinien on być jednak dostosowany do indywidualnych możliwości. Podejmowanie każdego dnia umiarkowanego wysiłku fizycznego pozytywnie wpływa na układ ruchu, poprawiając przy tym kondycję i siłę mięśniową, co zmniejsza ryzyko upadków. Seniorom zaleca się ruch na świeżym powietrzu: długie spacery, nordic walking, jazdę na rowerze, taniec, zajęcia na basenie. Badania wykazały, że długotrwały brak aktywności stawowi istotny czynnik osteoporozy. Zasadą każdej terapii jest zapobieganie złamaniom kości. Oprócz leków, które zwiększają gęstość mineralną tkanki kostnej, u każdego pacjenta z grupy ryzyka należy wdrożyć kompleksowe postępowanie przeciwzłamaniowe. Ważną rolę odgrywa poprawa sprawności fizycznej, co chroni przed upadkami. Wiele osób w podeszłym wieku boryka się z dodatkowymi problemami ograniczającymi ich aktywność fizyczną (osłabienie siły mięśniowej, nadwaga, choroby układu nerwowego, kalectwo, bariery architektoniczne, schorzenia wzroku czy zaburzenia równowagi). Osoby z zaburzeniami wzroku i z zawrotami głowy, u których występuje wysokie ryzyko upadku i wystąpienia złamania, należy wyposażyć w różnego rodzaju sprzęt pomocny w codziennym poruszaniu się, m.in. laski, balkoniki, chodziki i specjalne stabilizatory na staw biodrowy. Istnieje możliwość konsultacji ortopedycznych oraz wykonania badań USG stawów u doktora Łukasza Czarnockiego, który przyjmuje w przychodni SALUS przy ul. Piłsudskiego 49 w Siedlcach, tel. 25-644-44-22. nocne dyżury aptek SIEDLCE 14-20 XI ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 14-20 XI ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 RADZYŃ PODLASKI 14-16 XI ul. Spółdzielcza 1 Tel. 83-352-01-92 17-20 XI ul. Kard. Wyszyńskiego 17 Tel. 83-352-76-92 ŁUKÓW 14-16 XI ul. Kościuszki 2A Tel. 25-798-35-56 17-20 XI ul. Nowowiejskiego 2 Tel. 25-798-54-07 MIĘDZYRZEC PODLASKI 14-20 XI ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 PARCZEW 14 XI ul. Spółdzielcza 9A Tel. 83-354-19-26 15-20 XI ul. Plac Wolności 9 Tel. 83-354-32-91 BIAŁA PODLASKA 14-20 XI ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 SOKOŁÓW PODLASKI 14-20 XI ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 30 EchoKatolickie MotoryZACjA numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Fot. ryKi; WWW.ryKi.PL będą zmiany? pRZEpisY. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami dzieci w wieku do 12 lat, których wzrost nie przekracza 150 cm, powinny być przewożone w specjalnych fotelikach. Ue chce złagodzić ten obowiązek i ustalić granicę 135 cm wzrostu, niezależnie od wieku. eksperci od bezpieczeństwa tłumaczą jednak, że to złe rozwiązanie i uruchamiają kampanię mającą powstrzymać zmianę prawa. Foteliki dziecięce montowane są na tylnej kanapie lub przednim fotelu, po uprzednim wyłączeniu poduszki powietrznej. Pomagają one chronić młodszych pasażerów, będąc dodatkową osłoną dla tułowia i głowy. Ważne jest też, że trzypunktowe pasy montowane w samochodach dostosowane są do osób dorosłych. oznacza to, że w przypadku dzieci przebiegają one w innych miejscach, a w razie wypadku - mogą połamać żebra i spowodować obrażenia odcinka szyjnego. obniżenie kategorii wzrostu, przy którym wymagany jest fotelik, będzie oznaczać więcej ofiar wśród młodych pasażerów. Dlatego też przeciwnicy nowych regulacji opr. gU nawołują o odstąpienie od zmian. Dzięki inwestycji centrum miasta będzie nie tylko bardziej funkcjonalne, ale również piękniejsze. przebudują migawka nowa ścieżka rowerowa Fot. ArMS SieDLCe paRCZEW. 31 października urząd wojewódzki w lublinie opublikował listę inwestycji do realizacji w 2015 r. Wśród zaakceptowanych planów znalazł się projekt dotyczący poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w gminie Parczew. Projekt realizowany będzie w ramach programu wieloletniego pod nazwą „narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych - etap ii. Bezpieczeństwo - Dostępność - rozwój”. Zostaną przebudowane ulice: Polna, Cicha i Harcerska. Łączny koszt realizacji zadania wyniesie ponad 2,2 mln zł, zaś otrzymana dotacja ponad 1,1 mln zł. Z kolei powiat parczewski w ramach realizacji tego samego programu otrzyma dofinansowanie na przebudowę al. jana Pawła ii na odcinku od al. Zwycięstwa do skrzyżowania z ul. Kościelną w Parczewie. Planowana wartość przedsięwzięcia opiewa na ponad 3,2 mln zł, z czego dofinansowanie wyniesie ponad 1,6 mln zł. W ramach realizacji projektu wybudowana zostanie m.in.: nowa konstrukcja jezdni, zjazdów i chodników. Dla potrzeb rowerzystówpowstanie ścieżka rowerowa. Ponadto pojawią się zatoki autobusowe, miejsca postojowe, MLS a także nowe oznakowanie. RYki z myślą o kierowcach i nie tylko Czy problemy z zaparkowaniem w centrum miasta w ciągu dnia należą już do przeszłości? Raczej tak. Zakończono bowiem rewitalizację tzw. starego rynku. Dzięki tej inwestycji centrum będzie nie tylko bardziej funkcjonalne, ale również piękniejsze. Teren został wyłożony kostką i płytami granitowymi, w centralnym punkcie rynku znajduje się fontanna i plac zabaw, całość jest doskonale oświetlona, a znajdujący się w okolicy internauci mogą korzystać z bezprzewodowego dostępu do sieci. Dzięki temu mieszkańcy zyskali dodatkowe miejsce do wypoczynku. Starsi mogą usiąść przy fontannie i posłuchać szumu wody, a dzieci pobawić się na placu zabaw. Niepodważalną zaletą nowego centrum jest estetyczny wygląd tej części miasta i zdecydowanie większa liczba miejsc parkingowych w okolicy. Wzdłuż ulic otaczających rynek zaprojektowano ich 73 (w tym sześć dla osób kRaJ W Siedlcach powstała nowa alejka dla pieszych i rowerzystów. Zaczyna się przy ul. Prusa, wiedzie pomiędzy działką spółdzielni mleczarskiej i lodowiskiem, następnie zmierza do parku, by tam połączyć się z istniejącą już ścieżką, która prowadzi do ul. Bema. Wybudowana aleja ma prawie 240 m długości i 4 m szerokości. Skraca drogę przede wszystkim uczniom i studentom do szkoły i na uniwersytet. Niewątpliwym walorem nowej ścieżki jest możliwość przedostania się nią do tzw. starego parku w późnych godzinach wieczornych. Do tej pory było to niemożliwe, gdyż brama ośrodka sportu ze względów bezpieczeństwa zamykana jest o 22.00. Ścieżka bardzo opr. GU ładnie wkomponowała się w miejscowy pejzaż. Reklama Inwestycja w centrum niepełnosprawnych) - mówi burmistrz Jerzy Gąska. z dofinansowaniem Całe przedsięwzięcie realizowane było w dwóch etapach. Projekt inwestycji zakładał powstanie utwardzonego placu rynkowego na bazie kwadratu z funkcjonalnym rozmieszczeniem elementów wyposażenia. W południowej części inwestycji zorganizowany został tymczasowy punkt handlu i gastronomii towarzyszący imprezom sezonowym, kiermaszom i festynom. Północna część placu przeznaczona jest pod zieleń z nowoczesnym placem zabaw. Elementami małej architektury, stanowiącymi wyposażenie placu rynkowego, są również ławki parkowe, stojaki rowerowe, donice oraz kwietniki. Prace remontowe kosztowały prawie 1,5 mln zł, z czego gmina pokryła tylko niecałe 40% kwoty. Ponad połowę samorząd pozyskał za pośrednictwem Lokalnej Grupy Rybackiej W Dolinie Tyśmienicy i Wieprza z Unii Europejskiej. Miejsce spotkań i kultury Jak zaznacza włodarz, zrewitalizowany rynek będzie w przyszłości miejscem imprez kulturalnych i doniosłych uroczystości. Pierwsza tego typu inicjatywa miała miejsce w niedzielę, 9 listopada, kiedy to oddano inwestycję do użytku. Uroczystość była jednocześnie inauguracją miejsko-powiatowych obchodów Święta Niepodległości. Uczestnicy mogli wysłuchać koncertu pieśni niepodległościowych i obejrzeć wystawę ph. „Rynek na GU starej fotografii”. Raport NIK Jest niebezpiecznie Okazuje się, że nasz kraj jest jednym z najbardziej niebezpiecznych pod względem ruchu drogowego państw Unii Europejskiej. Co jest przyczyną tej niezbyt chlubnej statystyki? Zwykle odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarcza się lekkomyślnych kierowców, którzy nagminnie łamią przepisy ruchu, oraz fatalny stan wyeksploatowanych samochodów, jakimi się poruszają. Jak się jednak okazuje, duża część winy leży po stronie infrastruktury drogowej. Polska w czołówce Statystyka za rok 2013 nie napawa optymizmem. Na milion mieszkańców naszego kraju w wypadkach drogowych zginęło 87 osób. Spośród państw UE gorzej jest tylko w Rumunii, gdzie współczynnik ten wyniósł 92 osoby. Dla porównania - w Czechach odnotowano 63 ofiary, na Węgrzech 59, w Niemczech 41, a w Wielkiej Brytanii 29. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, za taki stan rzeczy odpowiada m.in. zły stan dróg. Trasy krajowe wymagają remontu, bo zniszczone są przez koleiny. Są one bardzo niebezpieczne, szczególnie deszczową porą lub po opa- dach śniegu. Problemem jest również nieprawidłowe oznakowanie dróg lub nadmiar znaków uniemożliwiający ich prawidłowe odczytanie, a więc i przestrzeganie. Wyniki kontroli Receptą NIK jest przede wszystkim budowa nowych, bezpiecznych tras. - Mimo systematycznej poprawy sieć polskich dróg nie jest w pełni przystosowana do przenoszenia coraz intensywniejszego ruchu samochodowego - zaznacza prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, wyjaśniając: - Wciąż brakuje w Polsce dróg dwujezdniowych, autostrad i dróg ekspresowych, ograniczających możliwość wystąpienia najgroźniejszych wypadków - zderzenia czołowego i bocznego. Oprócz nowych inwestycji niezbędna jest też modernizacja istniejącej sieci dróg. Na 1/5 długości dróg sieci krajowej konieczne jest podjęcie niezbędnych prac remontowych. Tylko odcinki zniszczone przez koleiny występują na ok. 3 tys. km, czyli na blisko 15% długości dróg krajowych. znaków brak lub za dużo Jak zaznacza K. Kwiatkowski, na nic zdadzą się apele, fotoradary i wideorejestratory, jeżeli wyprzedzanie na polskich drogach będzie obarczone tak wielkim ryzykiem zderzenia czołowego ze względu na małą liczbę dróg dwujezdniowych lub brak poboczy i dodatkowych pasów do wyprzedzania na drogach jednojezdniowych. - Na nic zdadzą się również apele o ostrożność, gdy nie zainwestujemy w bezpieczne skrzyżowania eliminujące zderzenia boczne, oznaczone światłami lewoskręty, chodniki dla pieszych i przejście w miejscach natężonego ruchu oraz w ścieżki rowerowe. Trzeba uporządkować stawianie znaków drogowych, bo w wielu miejscach ich nadmiar utrudnia prowadzenie pojazdu. W innych zaś brakuje znaków wymaganych organizacją ruchu bądź są przysłonięte przez gałęzie drzew albo wszechobecne na poboczach tablice reklamowe - doGU daje. strefa seniora Biała Podlaska Specjalnie dla seniorów Nie myśleć o starości! Rozmaitości 31 Fot. AWAW www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Przez cały listopad będą trwały Bialskie Dni Osoby Starszej. W programie przewidziano wiele spotkań o tematyce edukacyjnej, kulturalnej i rozrywkowej. Przedsięwzięcie zainaugurowano 6 listopada. Tego dnia w sali widowiskowo-konferency jnej przy ul. Brzeskiej zorganizowano międzypokoleniową dyskotekę, w której wzięło udział ponad 250 osób. Chętnych było zdecydowanie więcej, niestety, obowiązywał limit miejsc. Imprezę poprowadziła Wirginia Szmyt, czyli DJ Wika, o której mówi się, że jest najstarszą polską didżejką. Obecnie liczy sobie ponad 70 wiosen i na co dzień prowadzi międzypokoleniowe dyskoteki. - Zabawę będziemy rozkręcać z panem Wojtkiem Dąbrowskim. Spotkanie urozmaicimy piosenkami, które były szlagierami w okresie naszej młodości. W Białej Podlaskiej jestem już kolejny raz. Mam tutaj wielu znajomych. Dziś gram charytatywnie - zapowiadała tuż przed imprezą. - Wiem, że jestem tu kimś wyczekiwanym i bardzo cieszę się z wyrazów sympatii, jakich doświadczam. Niektórzy dziwią się, kiedy słyszą, że jestem didżejką, ale ja uważam, iż to, co robię, jest czymś naturalnym. Muzykę można przecież uprawiać przez całe życie i nigdy nie pozna się jej do końca. Swoją przygodę zaczęłam w klubie seniora 15 lat temu i tak trwa ona do dzisiaj. Do profesjonalnego didżeja mi jednak daleko - dodała ze skromnością DJ Wika. Liczy się wnętrze Didżejka jest osobą pełną energii i wigoru. Widać to nawet podczas rozmowy. Podkreśla, że stara się przekonywać ludzi, iż przemijanie może być czymś atrakcyjnym. Nie neguje, że łączy się ono z różnymi chorobami i niedomaganiami, ale to tylko jedna strona medalu. - Nie trzeba ciągle myśleć o starości. Życie trwa i powinniśmy starać się być aktywni. Jeśli mamy zajęcie, to nie patrzymy na upływający czas i zmarszczki. Teraz nie gramy twarzą i wizerunkiem. Dla mnie wrażenie wizualne nie jest czymś najważniejszym. Przecież nie biorę udziału w konkursie miss. W naszym wieku liczą się głębsze wartości i to, co mamy w sobie. Aktywność i praca dla innych sprawiają, że przestajemy się nudzić i gnuśnieć - przekonuje DJ Wika. Trzeba wyjść z domu - Często rozmawiamy z seniorami i pytamy o ich potrzeby. Deklarują, że oprócz rozrywki i edukacji chcą również większego dostępu do informacji. Kierując się tymi wskazówkami, zaproponowaliśmy im. m.in. porady prawne, spotkania z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i rzecznikiem praw konsumenta. Nie zapomnieliśmy o zajęciach dotyczących korzystania z nowoczesnych technologii. W najbliższych dniach zakładamy też literacki klub seniora - wylicza przewodnicząca bialskiego oddziału Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów Maria Skonieczna. W inauguracji Bialskich Dni Osoby Starszej wzięła udział Ewa Lipowiecka, sołtys Chotyłowa, która cztery lata temu założyła w swojej miejscowości koło emerytów. Dziś należy do niego ponad 40 osób. - Wyjeżdżamy na wycieczki i pielgrzymki. Organizujemy potańcówki i bierzemy udział w różnych spotkaniach integracyjnych. Uważam, że senior nie powinien stać z boku życia społecznego. Zgromadzonych na inauguracji Bialskich Dni Osoby Starszej powitała Maria Skonieczna, przewodnicząca bialskiego związku emerytów w Białej Podlaskiej. Trzeba wyjść do ludzi i nie dawać się starości. Wiadomo, że ona kiedyś nadejdzie, ale nie wolno czekać na nią, stojąc z założonymi rękami. Emerytura to nie koniec życia. Kiedy wspólnie wyjeżdżamy, wszyscy zapominają o swoich dolegliwościach, a czasami nawet muszę przypominać uczestnikom, by pamiętali o zażyciu lekarstw żartuje pani Ewa, dodając, iż aby być aktywnym, nie trzeba wiele: wystarczą tylko chęci. Warto skorzystać Na zabawę przybyła również wraz z małżonkiem Helena Bojarczuk. Przyznaje, że takie imprezy są bardzo potrzebne zarówno dla seniorów, którzy są samotni, jak i dla par małżeńskich. - Naprawdę warto korzystać z tego, co oferują związek emerytów i kluby seniora. Każde wyjście z domu jest dla nas niezwykle pożyteczne. Takie spotkania wzbogacają naszą wiedzę. Cenimy sobie wspólne wyjścia do kina, wyjazdy do teatru i spotkania literackie. Tu każdy znajdzie coś dla siebie - zachęca pani Helena. Szczegółowy program Bialskich Dni Osoby Starszej można znaleźć na stronie urzędu miasta, w Bialskim Centrum Kultury i klubach AWAW kultury. JUBILEUSZE Chrzciciela sprawował proboszcz parafii ks. Marek Kot. W trakcie Eucharystii jubilaci dziękowali za wspólnie przeżyte lata oraz odnowili przyrzeczenia małżeńskie. Następnie uroczystość była kontynuowana w sali bankietowej „Marzenie”. Po oficjalnych przemówieniach i życzeniach małżonkowie odebrali pamiątkowe dyplomy, kwiaty oraz przyznane przez prezydenta RP medale. W gronie osób obchodzących złote gody byli państwo: Wacława i Edward Bernaciakowie, Zofia i Eugeniusz Zatykowie, Teresa i Wiesław Skwarkowie, Janina i Mieczysław Szpadzikowie, Teresa i Ireneusz Bilscy, Krystyna i Jan Kurantowie, Genowefa i Henryk Konopkowie, Pelagia i Eugeniusz Gralowie, Stanisława i Marian Żaczkowie, Wiesława i Tadeusz Mląkowscy oraz Barbara i Tadeusz Krupowie. Diamentowe gody świętowali z kolei: Natalia i Józef Żmudowie, Stanisława i Józef Pieńkoszowie, Krystyna i Kazimierz Łukasiakowie, Stanisława i Kazimierz Kapustowie, Helena i Władysław Figaczowie, oraz Anna i Jan Cmielowie. Wreszcie żelazne jubileusz zawarcia związku małżeńskiego obchodzili państwo Janina i Tadeusz Filipkowie. W trakcie spotkania dla dostojnych jubilatów śpiewał zespół Czerniczanki z Kapelą. Spotkanie zakończyło poczęstunek MLS z symbolicznym toastem lampką szampana i tortem. Fot. ug kłoczew Fot. ug wodynie Świętowali złote gody 19 października jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego obchodziły pary zamieszkałe na terenie gminy Wodynie. Jubilaci zostali odznaczeni Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. W uroczystości wzięli także udział: przewodniczący rady gminy Mirosław Michalczyk, kierownik USC Renata Bareja oraz proboszcz parafii w Wodyniach ks. Henryk Skolmowski. Po części oficjalnej zaproszeni goście wznieśli toast za szanownych jubilatów lampką szampana i odśpiewali „Sto lat”, po czym wszyscy skosztowali specjalnie na tę okazję przygotowanego tortu. Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze przepełnionej wspomnieniami. Miłym akcentem była część artystyczna przygotowana przez uczniów Zespołu Szkół w Seroczynie pod kierunkiem Marzeny Szymańskiej i Krzysztofa Izdebskiego. Złote gody świętowali: Aniela i Leopold Komarowie, Teresa i Edward Kosutowie, Stanisława i Jerzy Kozłowie, Bogumiła i Jan Miszta, Janina i Tadeusz OśkoMLS wie, Władysława i Jan Szostkowie a także Halina i Stanisław Włodarkowie. Pół wieku razem 13 i 14 października w urzędzie gminy w Stoczku Łukowskim odbyły się uroczyste spotkania z parami małżeńskimi, które wspólnie przeżyły pół wieku. Po wysłuchaniu marsza Mendelssohna były gratulacje, kwiaty, pamiątkowe dyplomy, upominki, tort oraz tradycyjna lampka szampana. Miłe rozmowy i wspomnienia oraz występ dziecięcego zespołu ludowego Ojra pozwoliły powrócić małżonkom do lat młodości, pierwszych wspólnych spotkań i ważnych chwil w życiu. Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie zostali udekorowani: Barbara i Zdzisław Bieńkowie, Zdzisława i Józef Brodowscy, Marianna i Stanisław Bronikowie, Wanda i Tadeusz Domańscy, Leokadia i Józef Gaskowie, Bogumiła i Stanisław Kałużni, Halina i Stanisław Kazimierczakowie, Cecylia i Edmund Kobojkowie, Rozalia i Edward Kucińscy, Barbara i Jan Lutowie, Teresa i Eugeniusz Lutowie, Teresa i Tadeusz Misiorowie, Krystyna i Czesław Pazurowie, Bogumiła i Józef Romanowscy, Halina i Stanisław Romblowie, Janina i Przemysław Rosowie, Wiesława i Jan Rosowie, Jadwiga i Ryszard Sałasińscy, Zofia i Franciszek Soćkowie z Jamielnego, Stanisława i Zygmunt Soćkowie, Genowefa i Jan Stosiowie, Hanna i Zygmunt Stosiowie, Genowefa i Zygmunt Urbankowie, Bronisława i Jan MLS Wardakowie, Irena i Jan Zadrożni oraz Jadwiga i Jan Zbojnowie. Na zawsze razem 16 października 20 par małżeńskich z gminy Kłoczew świętowało kolejne rocznice ślubu. Najpierw małżonkowie spotkali się na Mszy św., którą w ich intencji w kościele pw. św. Jana Diamentowi i złoci jubilaci 25 par z terenu miasta i gminy Ryki wspólnie świętowało kolejne rocznice zawarcia związku małżeńskiego. W sobotę, 18 października, małżonkowie spotkali się w kinie „Renesans”, gdzie odbierali gratulacje, życzenia i okolicznościowe medale. Wśród świętujących byli państwo Czesława i Henryk Grudniakowie, którzy złożyli przysięgę małżeńską 65 lat temu. Cztery pary Natalia i Eugeniusz Antolakowie, Sabina i Stanisław Błachniowie, Krystyna i Bolesław Dąbrowscy oraz Marianna i Henryk Filipkowie - świętowały jubileusz 60-lecia. W gronie jubilatów obchodzących złote gody znaleźli się: Jadwiga i Henryk Dembekowie, Feliksa i Jan Gogaczowie, Wiktoria i Marian Grudniakowie, Krystyna i Bolesław Kamińscy, Wanda i Czesław Kapustowie, Wiesława i Tadeusz Kępkowie, Marianna i Tadeusz Klimiukowie, Leokadia i Bogusław Kornasowie, Jadwiga i Lucjan Laskowie, Zofia i Kazimierz Piwońscy, Elżbieta i Henryk Sienkiewiczowie, Henryka i Mieczysław Skwarkowie, Krystyna i Kazimierz Słykowie, Halina i Roman Surmaccy, Zofia i Ryszard Świąderowie, Janina i Eugeniusz Walaskowie, Wiesława i Tadeusz Wojtasiowie oraz Marianna i Tadeusz Zarębowie. Wszyscy małżonkowie otrzymali medale, kwiaty, dyplomy i specjalne statuetki. Spotkanie uświetniły występy działającej przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 kapeli ludowej Rykowiacy, chóru seniorów Relax i grupy Przyjaciół Przedszkola z SamorządoweMLS go Przedszkola nr 2 w Rykach pod kierunkiem Joanny Gąski. EchoKatolickie W WoLnej CHWiLi numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. Fot. ArCH. 32 ksiĄŻka dla kaŻdEGo kryminał doprawiony ironią Już dawno w moje ręce nie wpadł dobry polski kryminał. „Patron” przywraca wiarę w mądrość powiedzenia: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”… Początek jest dość trudny: wiele wątków, skomplikowanych charakterologicznie postaci i wymyślnych zbrodni. Nie można oprzeć się wrażeniu, że książka aż kipi od pomysłów, które wymknęły się spod kontroli autora fabuły. Jednak kolejne rozdziały przekonują, że czasami trzeba czytelnika wprowadzić w pewien chaos, by potem - nadając mu porządek - zaintrygować. Kiedy w kościele w Starym Brodzie odnalezione zostaną zwłoki oraz głowa ofiary, nikt jeszcze nie przypuszcza, że źródeł historii związanej z zabójstwem wysoko postawionej w kościelnej hierarchii osoby trzeba szukać 20 lat wcześniej. Policjanci przydzieleni do prowadzonej sprawy nie wiedzą również, że to dopiero początek serii zabójstw, do której kluczem jest z pozoru tylko banalny motyw: chęć wymierzenia kary. Dodam, że w książce Mateusza M. Lemberga intrygujący jest nie tylko sensacyjny wątek. Bardzo Delikatne, kruche mięso zachwyci podniebienie każdego smakosza. sPod PokRYWki Mam chęć na królika zaPiekany w śmietanie Mateusz M. Lemberg, Patron, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014. ciekawie prezentuje się tło obyczajowe, w którym rozgrywa się akcja. Bohaterowie okazują się nieprzeciętnymi osobowościami, a życie płata niespodzianki KL także im. Składniki: tuszka królika, 2-3 duże marchewki, 1 duży por (biała część), 1 pietruszka, kawałek selera, 4 duże pieczarki, ½ cytryny, 2 łyżki suszonego lub świeżego tymianku, sól, pieprz, 100 ml śmietany 18%, 1 l bulionu drobiowego, 2 łyżki posiekanej natki pietruszki, 2 łyżki mąki do zagęszczenia sosu, mąka do panierowania, oliwa, 2 łyżki masła, 2 liście laurowe, ziele angielskie. Marynata: 100 ml octu balsamicznego lub owocowego, 5 ząbków czosnku, 100 ml oliwy. Wykonanie: Królika dzielimy na kawałki, nacieramy oliwą, octem i posiekanym lub przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Mięso przekładamy do naczynia i chowamy na noc do lodówki. Następnego dnia obtaczamy kawałki królika w mące i obsmażamy z każdej strony na rozgrzanej oliwie z masłem. Po obsmażeniu - przekładamy do naczynia żaro- odpornego, solimy, posypujemy pieprzem, tymiankiem i pietruszką. Marchew, seler i pietruszkę ścieramy na tarce (drobne oczka), por kroimy w krążki, a pieczarki w plasterki, po czym podsmażamy warzywa na patelni, na której smażyło się mięso, i dodajemy do królika. Całość zalewamy bulionem z listkiem laurowym i zielem angielskim tak, aby królik był przykryty. Naczynie przykrywamy pokrywką lub folią i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180°C na ok. 1,5 godziny, co jakiś czas sprawdzając, czy mięso nie przywiera do dna. Kiedy będzie miękkie, wyjmujemy je z sosu, a sos zagęszczamy mąką rozrobioną z wodą oraz śmietaną. Doprawiamy wszystko solą, pieprzem i sokiem z cytryny, wkładamy mięso i wstawiamy jeszcze na 20 min do piekarnika, aby sos zgęstniał. Tak przyrządzonego królika podajemy z ziemiankami, kluskami lub pieczywem. duszony z rozmarynem i białym winem Składniki: tuszka z królika, 2 białe cebule, 2 ząbki czosnku, 125 ml białego wina, 3 ziarna ziela angielskiego, sól, pieprz, mała gałązka rozmarynu lub pół łyżeczki suszonego, 1 łyżeczka masła, olej lub oliwa. Wykonanie: Cebulę obieramy i kroimy w kostkę, czosnek drobno siekamy. Królika dzielimy na części, posypujemy solą i pieprzem. Obsmażamy na rumiano na oliwie, przekładamy do garnka. Na patelnię, na której wcześniej smażył się królik, wrzucamy łyżeczkę masła. Na rozgrzanym tłuszczu podsmażamy cebulę, następnie wlewamy wino, mieszając. Zawartość patelni przelewamy do garnka z mięsem. Dodajemy rozmaryn, czosnek i ziele angielskie. Dusimy pod przykryciem, na małym ogniu, aż mięso będzie miękkie (ok. 45-60 min). W razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem oraz dolewamy trochę wody. doMoWE TERaPiE Pachnąco i zdrowo Aromaterapia jest niedocenionym sposobem poprawy samopoczucia, wzmocnienia sił witalnych i zdrowia. Szczególnie teraz, jesienią, kiedy dopada nas chandra, a wcześnie zapadający zmrok pogłębia zły humor, warto sięgnąć po olejki eteryczne. W sprzedaży dostępna jest bogata gama zapachowa olejków. Ich działanie opiera się na zastosowaniu leczniczych i terapeutycznych właściwości roślin. Znawcy tematu zapewniają, że są nieocenionym sposobem leczenia, poprawiania urody i walki z depresją. Olejki mogą być używane pojedynczo, ale można je również mieszać ze sobą w celu wzmocnienia ich działania bądź uzyskania bardziej wyrafinowanego zapachu. Co ważne można wykorzystać je w różny sposób. Warto jednak pamiętać, że z powodu wysokiego stężenia tych substancji zawsze trzeba je rozcieńczyć - np. w wodzie bądź oliwie. W parze ze światłem Najprostszy sposób wykorzystania właściwości olejków to rozpylanie ich w powietrzu za pomocą buteleczki z atomizerem; do tego celu można np. wykorzystać dokładnie wymyte opakowanie po perfumach albo innym kosmetyku. Olejek należy zmieszać z wodą w dowolnych proporcjach, najlepiej ok. 3-10 kropel na 200 ml wody, i rozpryskiwać w pomieszczeniu, w którym przebywamy. Parę kropelek wybranego olejku można również dodać do nawilżacza powietrza. W sprzedaży dostępne są tzw. kominki - niewielkie fajansowe podgrzewacze składające się z małej czary, do której wlewamy wodę i wkraplamy olejek, oraz miejsca na niewielką świeczkę. Ogień podnosi temperaturę mieszaniny, która, parując, napełnia pokój pięknym zapachem. Taką lampkę można także wykonać samemu, wykorzystując np. skórkę połówki wydrążonej pomarańczy. Napełniamy ją wodą z olejkiem, wkładamy świeczkę. Unosząc się na powierzchni, powoduje parowanie aromatycznej mikstury. W masażu Olejki aromaterapeutyczne znalazły zastosowanie również w masażach. Użyte w tej formie, wnikają do układu krążenia bardzo szybko, a ich działanie odczuwane jest znacznie dłużej. Działają stymulująco lub relaksująco. Wybór olejku to indywidualna sprawa - zapach odbierany przez jedną osobę jako przyjemny, kogoś innego może drażnić, a nawet wywołać nudności. Osoby poddające się masażom przyznają, że zastosowanie olejków pobudza krążenie krwi, przynosi ulgę i zmniejsza napię- cie. Wiele z tych substancji ma działanie przeciwbakteryjne, stąd ich skuteczność w leczeniu zarówno schorzeń wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Olejki pomagają usuwać zbędne metabolity, pobudzając krążenie w układzie limfatycznym. Sprzyjają również urodzie: przyśpieszają regenerację komórek, usuwają stare i nadają skórze gładkość. Namiastką masażu jest kąpiel w mocno ciepłej wodzie z dodatkiem kilku kropel wybranego KL olejku. Oddychanie powietrzem przesyconym zdrowym aromatem relaksuje i leczy. Olejek bergamotowy - ma działanie przeciwbólowe, antydepresyjne, antyseptyczne, przeciwskurczowe, uspokajające, pobudza apetyt, stosowany jest przy infekcjach górnych dróg oddechowych. Olejek cyprysowy - redukuje napięcia, bezsenność, potliwość. Ma działanie wiatropędne i żółciopędne, Olejek goździkowy - polecany w reumatyzmie, do leczenia różnego rodzaju infekcji i bólów oraz nieżytu przewodu pokarmowego. Olejek majerankowy - skuteczny w leczeniu nerwic, nadciśnienia, bólów głowy oraz skurczy mięśni. pobudza trawienie i krążenie krwi. Olejek sosnowy - leczy infekcje dróg oddechowych, Olejek eukaliptusowy - działa silnie odkażająco, zalecany do stosowania w grypie, kaszlu, astmie. doskonale nadaje się do leczenia stanów ropnych, Niweluje dolegliwości związane z menopauzą. używany jest do inhalacji w leczeniu przeziębienia Olejek szałwii lekarskiej - wykazuje działanie prze- i kataru. Skuteczny w leczeniu trądziku, łuszczycy, ciwzapalne, bakteriobójcze, ściągające i tonizują- liszajów, grzybicy. Łagodzi także bóle związane ce. Skutecznie zwalcza trądzik, bóle reumatyczne z zapaleniem ścięgien, bóle mięśniowe, reuma- i bóle mięśniowe. Łagodzi również bakteryjne in- tyczne, artretyczne. fekcje skóry i kaszel. eCHo DZieCi www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 33 Czasy komunistów JEsTEM PaTRioTĄ Jeszcze nim skończyła się II wojna światowa, przywódcy wielkich mocarstw walczących z Niemcami - Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego - ustalili granice Polski. Stało się to na konferencji w Teheranie i Jałcie. Związek Sowiecki zabrał nasze ziemie wschodnie (Kresy) aż do rzeki Bug. W jego granicach znalazły się takie miasta, jak Wilno i Lwów. Natomiast nasza zachodnia granica miała leżeć na Odrze i Nysie Łużyckiej. W ten sposób włączono do Polski część ziem niemieckich, z których usunięto ludność niemiecką. Największą tragedią Polski był fakt, że chociaż od początku walczyła z Niemcami i hitlerowcy zostali pokonani, Polacy nie mogli żyć w niepodległym państwie. Nasz kraj został zajęty przez Związek Sowiecki, który ustanowił w nim komunistyczne rządy. Na terenie Polski przez następne 50 lat pozostawała armia sowiecka. Jej zadaniem było pilnowanie narzuconego porządku. ny w Moskwie m.in. ostatni Komendant Główny Armii Krajowej gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”. nowe rządy Po rozprawieniu się z przeciwnikami partia komunistyczna wprowadziła sowiecką konstytucję, był sowiecki generał Iwan Sierow, którego rozkazów musieli słuchać polscy zdrajcy. Podlegał mu także wszechwładny Urząd Bezpieczeństwa prześladujący Polaków. Taką Polską rządziła najpierw Polska Partia Robotnicza (PPR), a później Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR). Pałac Kultury i Nauki to stojący do dziś w Warszawie symbol sowieckiego panowania w PRL. Został zbudowany na polecenie Stalina i nosił pocztkowo jego imię. zabrali koronę Komuniści nienawidzili niepodległej Polski i robili wszystko, żeby zniszczyć jej tradycje i historię. Przede wszystkim musieli usunąć tych, którzy byli przeciwni ich rządom. Prawdziwi polscy patrioci znaleźli się w więzieniach. Swoje prawa, a raczej bezprawie, komuniści narzucali terrorem, zastraszając ludzi. Mieli do dyspozycji specjalną policję nazwaną Urzędem Bezpieczeństwa (UB), którego funkcjonariusze byli często bezwzględnymi mordercami, dla władzy gotowymi zrobić wszystko. Komuniści zmienili polskie godło: zdjęli orłu koronę (symbol niepodległości). Chcieli również zmienić polski hymn, „Mazurka Dąbrowskiego”, na „Międzynarodówkę”, pieśń niemającą żadnego związku z Polską i śpiewaną przez komunistów w różnych krajach. Podstępnie pokonani Wszyscy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali podstępnie zwabieni i aresztowani przez generała Iwana Sierowa, a następnie przewiezieni do Moskwy. Tam odbył się ich proces nazywany procesem szesnastu (od liczby oskarżonych), w którym za to, że walczyli o niepodległą Polskę, zostali skazani na długie lata więzienia. Nie przeżył aresztowa- Winston Churchill, Franklin D. Roosevelt i Józef Stalin w Jałcie w 1945 r. czy wiesz, że… po wojnie katowice zostały na cześć Józefa stalina przemianowane na stalinogród. swoje miasto miał też bolesław bierut. były nim śląskie bierutowice. Budynki przetrwały Nowa Huta, dzisiaj dzielnica Krakowa, została zbudowana przez komunistów jako wielki kombinat hutniczy i miasto pracujących w nim ludzi. Komuniści chcieli przeciwstawić robotników Nowej Huty staremu Krakowowi, miastu o królewskiej przeszłości, znienawidzonemu przez nową władzę. Okazało się jednak, że mieszkańcy Nowej Huty mieli w przyszłości bohatersko walczyć z rządzącymi komunistami i bronić polskich wartości, krzyża, walczyć o budowę kościołów. Pałac Kultury i Nauki to stojący do dziś w Warszawie symbol którą osobiście zatwierdził Józef Stalin. W niej polskie państwo nazwane zostało Polską Rzeczpospolitą Ludową, czyli PRL. Taką Polską rządziła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR) wypełniająca polecenia z Moskwy. Jej szefem był Bolesław Bierut. Choć odgrywał on ważną rolę w zniewolonym kraju, to jednak prawdziwym jego władcą 5 kupon Czasem nosisz ją na twarzy, gdy oblicze kryć się zdarzy. Silnik pod nią warczy nieraz, gdy się w drogę gdzieś wybierasz. To koniec kolejnej edycji Echo-Zgaduli. Zbierzcie wszystkie pięć kuponów, sprawdźcie, czy wpisaliście na nich odpowiedzi, włóżcie je do koperty i prześlijcie na nasz adres: „Echo katolickie”, ul. bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 siedlce, z dopiskiem „Echo-Zgadula”. Zwycięzcę poznacie w 48 numerze „Echa”. sowieckiego panowania w PRL. Został on zbudowany na polecenie Stalina i nosił początkowo jego imię. Styl architektoniczny, w jakim go wzniesiono, jest obcy polskiej tradycji. Pod jego budowę wyburzono zabytkowe kamienice kilku ulic. Więcej informacji o historii Polski znajdziecie w książce Joanny i Jarosława Szarków „Kocham Polskę. Historia Polski dla naszych dzieci”. Szczegółowe informacje dostępne są na stronie www.rafael.pl. do poczytania z myślą o dzieciach W 2015 r. będziemy obchodzić 100 rocznicę urodzin najpogodniejszego polskiego poety i księdza. Z tej okazji ukazuje się niezwykła antologia. Czy może dziecko pocieszyć psa? Pewna dziewczynka siedziała w ogrodzie i zobaczyła smutnego psa w kagańcu. Kaganiec to taki okropny przyrząd, w którym można tylko poszczekać, ale nie można się w nim uśmiechać. Kiedy pies spostrzegł dziewczynkę, przybiegł, pomachał ogonem, chciał pysk wsadzić do jej kapelusza. Pogłaskała go - pocieszył się. W tej podzielonej na dwa tomy Reklama obszernej publikacji poświęconej dzieciom Wydawnictwo Nasza Księgarnia przypomina najpiękniejsze i najbardziej poruszające wiersze ks. Twardowskiego oraz opowiadania skierowane do najmłodszych. Tom pierwszy, z pełnymi ciepła ilustracjami Marty Kurczewskiej, zawiera ponad 100 opowiastek uczących szacunku dla innych istot, zachwytu przyrodą, szukania sensu i radości życia. Ksiądz Twardowski dzieciom. Opowiadania, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2014. 34 EchoKatolickie UsłUgi opony zimowe, letnie nowe i używane - montaż gratis; Felgi stalowe i aluminiowe - prostowanie felg, przechowalnia opon; Komputerowa geometria kół; oleje, filtry - wymiana gratis; Klimatyzacja - napełnianie, odgrzybianie, serwis; naprawy bieżące: zawieszenia, hamulce, filtry, tłumiki. tel. 604-432-222, Siedlce, ul. Piaski Zamiejskie 30. Drobne remonty, szpachlowanie, malowanie, elektryka, hydraulika i poprawki, tanio. Warszawa, tel. 505-381-696. nagrobki granitowe. Kupuj taniej zimą z gwarancją montażu na początku wiosny. Zakład Kamieniarski, Biała Podlaska, ul. Sidorska 100. tel. 501-616-760, www.artofstone.com.pl. nierUchomości sprzedam Dom z ogrodem 60 km od Warszawy, Choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd, gaz, woda, szambo biologiczne. Cena 420 tys. zł. tel. 508-164-100. posesja z zabudowaniami oraz grunty orne, las, łąki razem 5,35 ha. Bardzo pilne! okolice Siedlec. tel. 604-395-801. Działka budowlana o pow. 65 arów w okolicy Urszulina. Pilnie. Cena 80 tys. zł, do uzgodnienia. tel. 511-513-312. Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum Siedlec. tel. 797-231-001 lub 25-632-45-04. kawalerka 28 m², i piętro, Siedlce. tel. 604-240-313. siedlisko 0,86 ha, dom, obora i garaż murowane, stodoła drewniana. Blisko lasu, dojazd asfaltem - gmina Mordy. Cena 160 tys. zł. tel. 695-637-789 lub 783-955-252. Dom, garaż, komórki, 1000 m², wszystkie media. Przy stacji na trasie SiedlceWarszawa, 7 km od Siedlec. Sprzedam lub wynajmę, tel. 692-136-975. ogŁoSZeniA DroBne mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, tel. 519-862-477. nierUchomości wynajmę samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. Siedlce, tel. 604-063-644. lokal 388 m² lub część i p., w tym biuro 75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. kawalerka w Siedlcach przy ul. Poniatowskiego, po remoncie, umeblowana, duża łazienka, wyposażona w pralkę i lodówkę. tel. 533-984-747. sprzedam Drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, kafle na kuchnię z dodatkami: drzwiczki i blaty oraz rury ocynkowane 1 cal, ¾ cala, ½ cala, tanio. tel. 517-405-392. Zegarek Atlantic lata siedemdziesiąte. tel. 795-307-861. szafy metalowe: wymiar 210x100x45 cm z sejfem oraz 140x60x45 cm z szufladami na klucz. tel. 795-307-861. Dąb o wysokości ok. 6 metrów, gruby. okolice Urszulina. Cena 2 tys. zł, do uzgodnienia. tel. 511-513-312. kapusta szatkowana lub w główkach. tel. 509-476-948. szafa rzeźbiona trzydrzwiowa z lustrem. tel. 784-026-221. kserokopiarka Canon ir2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. tel. 25-644-48-00. opony zimowe z felgami r. 14. Cena: 50 zł/sztuka do negocjacji. radzyń Podlaski, tel. 795-307-861 lub 796-353-269. Dwa nowe okna. tel. 25-640-69-94, po 18.00. kury zielononóżki 4 i 7 miesięcy. tel. 608-786-339. różne kozioł pokryje kozy. tel. 25-633-93-97. RoZWiĄZania konkuRsóW W 44 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były cztery książki od wydawnictwa Fronda. najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię czytać książki?” udzielili: sprzedam beata Celej, kisielsk sylwester Duławski, łuków marek Żurawik, Włodawa magda ochnik, peredyło W 45 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania były dwa egzemplarze książki „Strach” ufundowane przez wydawnictwo Fronda. o wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. Żwyciężyły: agnieszka Jaskólska, Górzno Genowefa Wójcik, łuków gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. inFoRmaCJa W związku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2014r. poz. 518 ze zm.) informuję, że na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta w Siedlcach na okres 21 dni, tj. od dnia 13.11.2014r. do dnia 04.12.2014r. wywieszony zostanie wykaz dotyczący wynajęcia w drodze przetargu nieograniczonego części nieruchomości zabudowanej trzema garażami murowanymi, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 83 obręb 74, położonej w Siedlcach przy ulicy Młynarskiej – Prymasa Stefana Wyszyńskiego. pREZYDEnT miasTa Wojciech kudelski burmistrz miasta i Gminy łosice informuje, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Miasta i gminy Łosice przy ul. Piłsudskiego 6 oraz na stronie internetowej www.losicegmw.ebip.pl od dnia 07.11.2014 r. do 28.11.2014 r. został zamieszczony na okres 21 dni wykaz nieruchomości gruntowej położonej w Łosicach przy ul. Białostockiej, stanowiącej własność gminy Łosice, przeznaczonej do wydzierżawienia w drodze przetargu ustnego nieograniczonego na okres do 5 lat. Wykaz stanowi załącznik do zarządzenia nr rMig.120.78.2014 Burmistrza Miasta i gminy Łosice. Burmistrz Miasta i Gminy Łosice Janusz Kobyliński numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. kUPię kwota mleczna. tel. 513-096-520. motorowery typu: komar, ogar, motorynka, jawa i inne. Stan obojętny. tel. 504-425-491. zdrowie Rehabilitacja z dojazdem do domu. tel. 789-376-197, www.rehabilitacjamiedzyrzec.pl. motoryzacyJne lanos 1999 r., sedan 1.6 z gazem, butla ważna do 2020 r., centralny zamek, wspomaganie kierownicy. Cena 3,3 tys. zł. Siedlce, tel. 519-862-477. Zamienię kultywator oryginał grudziądz, szer. 2,10 m, na szerszy tej firmy, garażowany, na gumowych kołach, rama niespawana, niepogięta. Posiada oryginalne uchwyty do agregatowania z bronami, wałkiem uprawowym. ok. radzynia Podlaskiego, tel. 696-664-803. nauka korepetycje: język polski, historia - dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu. Siedlce, tel. 794-205-704. korepetycje: język angielski. Siedlce, tel. 888-143-675. korepetycje: język angielski u nauczycielki z kilkuletnim doświadczeniem, Siedlce. tel. 881-665-696. korepetycje z matematyki, przygotowanie do matury. Siedlce, tel. 505-504-570. siedlce, dnia 4 listopada 2014r. prezydent miasta siedlce pb. 6721.1.24.2013 oGłosZEniE o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy biskupa Świrskiego obejmującego obszar działek nr geod.: 50; 51 i 175/2 w obrębie 41 położonych przy ul. Czerwonego krzyża i obszar działki nr geod. 56/1 w obrębie 41 położonej przy ul. biskupa Świrskiego na podstawie art. 17 pkt 9 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2012r. poz.647 z późn.zm.) oraz uchwały rady Miasta Siedlce nr XXXii/606/2013 z dnia 27 czerwca 2013 r. o przystąpieniu do sporządzenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy Biskupa Świrskiego obejmującego obszar działek nr geod.: 50; 51 i 175/2 w obrębie 41 położonych przy ul.Czerwonego Krzyża i obszar działki nr geod. 56/1 w obrębie 41 położonej przy ul.Biskupa Świrskiego, zawiadamiam o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy Biskupa Świrskiego obejmującego obszar działek nr geod.: 50; 51 i 175/2 w obrębie 41 położonych przy ul.Czerwonego Krzyża i obszar działki nr geod. 56/1 w obrębie 41 położonej przy ul.Biskupa Świrskiego, wraz z prognozą oddziaływania na środowisko, w dniach od 20 listopada 2014r. do 19 grudnia 2014r. w siedzibie Urzędu Miasta Siedlce, Skwer niepodległości nr 2 w pokoju nr 109, w godzinach od 8.00 do 15.00 . Dyskusja publiczna nad przyjętymi w projekcie planu miejscowego rozwiązaniami odbędzie się w dniu 18 grudnia 2014 r. w siedzibie Urzędu Miasta Siedlce, Skwer niepodległości nr 2, sala nr 53 o godz. 1600. W dniu 18 grudnia 2014 r. w siedzibie Urzędu w pokoju nr 109, w godzinach od 1200 do 1600, dyżur autorski będzie pełnił główny projektant planu. Zgodnie z art. 18 ust. 1 ustawy, każdy, kto kwestionuje ustalenia przyjęte w projekcie planu miejscowego, może wnieść uwagi. Uwagi należy składać na piśmie do Prezydenta Miasta Siedlce z podaniem imienia i nazwiska lub nazwy jednostki organizacyjnej i adresu, oznaczenia nieruchomości, której uwaga dotyczy, w nieprzekraczalnym terminie do dnia 14 stycznia 2015 r. jako wniesione na piśmie uznaje się również uwagi wniesione w postaci elektronicznej, zgodnie z art. 18 ust. 3 wyżej wymienionej ustawy. Prezydent Miasta Siedlce Wojciech Kudelski granice opracowania praca przedsiębiorstwo Prywatne Zbigniew Sobolewski z siedzibą w Siedlcach przy ul. Brzeskiej 102A zatrudni osobę na stanowisku kasjer - sprzedawca. Wymagana biegła znajomość obsługi komputera oraz aktualne badania do celów sanitarno-epidemiologicznych. Kontakt osobisty w siedzibie firmy w godz. 8.00-16.00 lub telefonicznie: 694-195-470. kierowca autobusu szuka pracy na trasy europejskie. Posiadam wszystkie papiery, doświadczenie, znajomość języka angielskiego i rosyjskiego. tel. 83-371-63-54. BETONIARNIA www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl reklama Rozmaitości 35 36 numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r. EchoKatolickie Kompleksowo Profesjonalnie Konkurencyjnie OJFVTÜVH LSFEZUPXB PXF CF[HPU¬XL [;64 SP[MJD[FOJF /"+/*å4;&$&/: 83&(*0/*& %LDáD3RGODVND $O-DQD3DZáD,, WHO www.komunalnik.pl tel. 24h 601 277 212 83 343 46 91 T y g o d n I K r e g I o n a L n y Wydawca: Siedlecka oficyna Wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected] numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 bGZ s.a o/siedlce SIMPLY CLEVER oGłosZEnia Za DaRmo! Chcesz kupić, sprzedać, wynająć? nadaj swoje ogłoszenie w jednej z wielu kategorii za darmo! uwaga! promocja nie dotyczy działu „usługi” oraz ogłoszeń nadawanych systemem sms. szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00 lub na www.echokatolickie.pl. Redaktor naczelna: Monika grudzińska ([email protected]). Zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]) asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. jacek Szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat Redaktorzy prowadzący: jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa) stali współpracownicy: ks. Mateusz Czubak, Wioletta ekielska, ks. ireneusz juśkiewicz, Waldemar jaroń, tadeusz nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. jacek Wł. Świątek, Michał Sztelmach, Anna Wasak, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek korekta: Anna Kublik. skład: Leszek Sawicki administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]) Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama. [email protected]), Sylwia jelonek, tel. 694-466-922 Druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia Warszawa prenumerata realizowana przez RuCH s.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch. com.pl ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.