Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
2
EchoKatolickie
region
Jolanta
krasnowska-dyŃka
reDAKtor
na tyle mln zł opiewa wartość realizacji
Podstrefy Łuków tarnobrzeskiej
Specjalnej Strefy ekonomicznej
Fot.We
Dlaczego warto głosować?
3,5
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
P
rzed nami wybory samorządowe. Eksperci przypuszczają, że frekwencja może sięgnąć zaledwie
40%. Dlaczego coraz mniej osób idzie do urn?
Część obywateli jest przekonana, że ich głos i tak
nic nie zmieni, więc szkoda fatygi. Tymczasem
zapominamy, że, biorąc udział w wyborach, mamy realny
wpływ na to, kto będzie decydował o wysokości podatków,
budował drogi, szpitale, szkoły, skutecznie bronił naszego
bezpieczeństwa. Wreszcie oddanie głosu daje nam moralne prawo do krytyki. Każda deklaracja jest ważna, każda
ma znaczenie i jest wyrazem aprobaty lub niezadowolenia
wobec sprawujących władzę. Biernością i obojętnością dobrowolnie odbieramy sobie prawo do decydowania. „Wybory zawsze są szansą na lepsze jutro. To od nas zależy, czy
z tej szansy skorzystamy. Samo narzekanie naprawdę nic nie
zmieni. Musimy zdać sobie sprawę, jakie mamy możliwości,
jak wiele od nas zależy. Biorąc udział w wyborach samorządowych, decydujemy o najbliższej przyszłości naszej rodziny” - mówi w rozmowie „Echa” Anna Borkowska-Kniołek
z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, inicjatora kampanii społecznej „Rodzina ma głos”, przekonując,
iż każdy powód, by pójść do urn, jest ważny. Poza tym według polskiego pisarza Igora Newerly „są pociągi, na które
spóźniać się nie wolno”.
plus – minus
Czy warto głosować?
alicJa
katarzyna
skarus
miszczak
MieSZKAnKA SieDLeC
MieSZKAnKA SieDLeC
oczywiście. jeżeli podejmuję decyzję,
że do wyborów nie idę, oznacza to, że
już w tym momencie nie chcę mieć
ani wpływu na przyszłość, ani prawa
do wyrażania oceny. rezygnując
z głosowania, rezygnuję z krytykowania.
Reklama
Uważam, że nie. nie zaobserwowałam, żeby wybory miały przełożenie
na zmiany. jestem zdania, że zmieniają się jedynie slogany na plakatach.
na temat nowego rządu jak dotąd nie
wyrobiłam sobie opinii, chociaż myślę,
że niewiele się zmieni.
Miejsce pamięci
poświęcił ks.
Sylwester Anusiewicz.
Uczcili bohaterską pielęgniarkę
szpitala i wyciągnął je z basenu.
- Zawdzięczam mu życie - podkreśla dzisiaj ze łzami w oczach
T. Bancerz. Niestety Pani Barbary
nie udało się uratować. Utonęła,
próbując uratować życie dziecka.
Łukowianie upamiętnili bohaterską pielęgniarkę
Barbarę Łukasiewicz, która zginęła, niosąc pomoc
tonącemu dziecku.
Upamiętnić bohaterkę
O upamiętnienie B. Łukasiewicz
zabiegał Jan Janusz Jastrzębski. 31
marca 2011 r. rada miasta podjęła
decyzję o nazwaniu jej imieniem
jednej z ulic Łukowa. W szpitalu
powieszono tablicę, przypominającą o akcie odwagi pielęgniarki.
7 listopada przed budynkiem szpitala, w obecności pocztu sztandarowego placówki, dyrektora Grzegorza Gomoły oraz pracowników
i bliskich, posadzono dąb pamięci. Obecny był mąż pani Barbary, siostra, znajomi. T. Bancerz
wraz z koleżankami odwiedziła
tego dnia jej grób na miejscowym
cmentarzu. Podczas uroczystości prosiła o pamięć i modlitwę.
łUkóW
dąb dla Basi
7 listopada przed budynkiem
Szpitala im. św. Tadeusza SPZOZ
posadzono dąb pamięci, przywołując dramatyczne wydarzenia
sprzed 37 lat.
na ratunek dziecku
27 sierpnia 1977 r. B. Łukasiewicz, 23-letnia pielęgniarka, po
urlopie macierzyńskim wróciła
do pracy. Pełniła swój pierwszy
po przerwie dyżur, w domu został mąż i trzymiesięczny syenk.
W pewnym momencie usłyszała
krzyk jednego z pacjentów. Za-
uważył on, że w basenie przeciwpożarowym, kilkanaście metrów
od szpitalnego budynku, topi się
dziewczynka. Pani Barbara bez
chwili wahania ruszyła na pomoc
siedmioletniemu dziecku. Chwilą potem ze szpitala wybiegła za
nią inna, pełniąca z nią dyżur
pielęgniarka - Teodora Bancerz.
Wszystko działo się bardzo szybko. Kobiety wskoczyły do basenu
i obydwie znalazły się pod wodą.
Dziewczynka oraz T. Bancerz
przeżyły dzięki Tadeuszowi Perytowi, który wówczas był pacjentem
WIOLETTA EKIELSKA
18
www.echokatolickie.pl
Farma fotowoltaiczna w Bordziłówce (gm. Rossosz) od miesiąca produkuje
energię elektryczną. Faza testów i rozruchu właśnie dobiega końca.
Pierwsi w województwie
M. Majewski podkreśla, że
farma fotowoltaiczna nie burzy
miejscowego krajobrazu, nie wytwarza hałasu, nie wydziela żadnych zapachów i nie przynosi zagrożenia wybuchem. Obiekt jest
monitorowany, a wszystkie dane
są rejestrowane.
Jak działa farma? - W panelach
dzięki światłu słonecznemu wytwarza się prąd stały, który kierowany jest do inwertera. Tam
zostaje przekształcony w prąd
zmienny. Potem trafia do transformatora, skąd jest przesyłany
do sieci energetycznej - tłumaczy
M. Majewski.
Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice, zaznacza, że farma słoneczna
jest szczególna z kilku względów.
- Po pierwsze, została zbudowana
przez spółkę, którą tworzy kilka
Reklama
gmin. Każda z nich ma swój udział
w tym przedsięwzięciu. Po drugie,
to pierwsza farma fotowoltaiczna
w województwie lubelskim i druga w Polsce. Wzorowaliśmy się na
podobnej inwestycji, którą dwa lata
temu przeprowadzono w Wierzchosławicach. Było nam łatwiej,
ponieważ uczyliśmy się na ich błędach. Trzeba też dodać, że radni
z gmin partnerskich nie negowali
naszego pomysłu. Z pewnością do
zbudowania farmy zachęcił ich
wcześniejszy projekt zatytułowany
Czysta Energia w Dolinie Zielawy,
w ramach którego na terenie pięciu gmin zamontowaliśmy 1 tys.
kolektorów słonecznych. Mieszkańcy przekonali się do korzystania z takiej energii. Analogicznie
było w przypadku farmy - mówi
P. Dragan.
Cztery elektrownie
Włodarz Wisznic przyznaje,
że na razie żadna z partnerskich
gmin nie czerpie zysku z farmy.
- Najpierw spłacimy kredyt,
który zaciągnęliśmy po to, by mieć
pieniądze na tzw. wkład własny.
Liczymy, że jego spłata potrwa
siedem, osiem lat. Dopiero potem
będziemy dzielić się przychodami.
Środki, jakie zarobimy, mają zasilać nasze budżety - proporcjonalnie do wielkości udziałów w spółce - wyjaśnia P. Dragan.
Budowa farmy kosztowała niecałe 8 mln zł (brutto). Dofinansowanie z Unii Europejskiej wyniosło
Na farmie zamontowano ponad 5,5 tys. paneli fotowoltaicznych. Powierzchnia
całego obiektu wynosi 3,5 ha.
3,1 mln zł. Resztę pieniędzy spółka
musiała wygospodarować sama.
Wiadomo, ze kwota VAT (prawie
1,5 mln zł) wróci do spółki.
Farma fotowoltaiczna to tylko
jedna z kilku inwestycji dotyczących energii odnawialnej, realizowanych w gminie Rossosz.
- W miejscowości Kożanówka
dobiega końca budowa biogazowni o mocy 1 MW. Prąd ma być
wytwarzany z kukurydzy. Prace
budowlane zakończą się jeszcze
w tym roku. Inicjatorem jest inwestor prywatny. W miejscowości Mokre powstaje elektrownia
fotowoltaiczna o mocy 1 MW.
Planowany termin oddania do
użytku to czerwiec 2015 r. Obiekt
powstaje dzięki Bialskopodlaskiej
Fundacji Rozwoju. Trzecia farma
słoneczna pojawi się w Rossoszu.
Inwestor przygotował już dokumentację, wykupił grunt i uzyskał
pozwolenie na budowę - wylicza
Kazimierz Weremkowicz, wójt
gminy Rossosz. Włodarz podkreśla, że na takich obiektach zyska
zarówno sama gmina, jak i inwestorzy. Samorząd może liczyć na
wpływy z podatków, a inwestorzy
na tańszą energię.
Prąd wytwarzany w okresie rozruchu przez nowo otwartą farmę
sprzedawany jest do PGE Lublin.
Jeszcze nie wiadomo, kto będzie
jego odbiorcą po zakończeniu testów. Negocjacje z kilkoma dystrybutorami energii elektrycznej
AWAW
ciągle trwają.
Reklama
om.pl
reklama wizualna
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
Listopadowa
PROMOCJA
*
1SPNPDKBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP
zamów
100szt
1
Oficjalne otwarcie farmy nastąpiło
6 listopada. W spotkaniu, oprócz
lokalnych samorządowców, wzięli udział marszałek województwa
lubelskiego Sławomir Sosnowski,
eurodeputowany Krzysztof Hetman i lider Polskiego Stronnictwa
Ludowego Waldemar Pawlak.
Obiekt został poświęcony przez ks.
kan. Franciszka Izdebskiego, proboszcza parafii Rossosz. Słoneczna
elektrownia powstała dzięki spółce
Energia Dolina Zielawy. Zawiązało
ją pięć gmin działających w partnerstwie Dolina Zielawy. Należą
do niego Wisznice, Rossosz, Podedwórze, Jabłoń i Sosnówka.
- Powierzchnia farmy wynosi 3,5 ha. Same panele zajmują
91 arów. Farma ma moc 1,4 MW.
Składa się z 5560 paneli polikrystalicznych i 104 cienkowarstwowych. W ciągu pierwszego miesiąca pracy wygenerowała 75 MWh.
W październiku nasłonecznienie
wynosiło 600-650 W/m², dzięki temu osiągaliśmy moc rzędu
1 MW. Warto dodać, że na naszym terenie w okresie wiosennoletnim nasłonecznienie wynosi
1000 W/m², dlatego też będziemy
mogli osiągnąć przewidywaną
moc znamionową, czyli 1,4 MW
- objaśnia Mateusz Majewski, prezes spółki Energia Dolna Zielawy.
redaktor prowadzący:
monika lipińska
Fot. AWAW
Nowoczesna inwestycja
Prąd, panele
i partnerstwo
Rossosz Region
tyle kamienic wyburzono już w Siedlcach,
w rewitalizowanym kwartale ulic: Pułaskiego,
Floriańskiej, Sienkiewicza i Kilińskiego
3
KALENDARZY
ściennych lub książkowych
otrzymasz
gratis !
500
szt
KALENDARZYKÓW
85X54 mm | druk dwustronny | folia połysk
gratis
OFERTA WAŻNA: 1-30.11.2014
www.foldruk.media.pl
%<ebZhkaC[Z_W
EchoKatolickie
region
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
Biała Podlaska Fot: KSOPiT
4
Patriotyczne obchody
Docenić to, co mamy
Fot. AWAW
Świętowanie 96 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości
rozpoczęło się na pl. Wolności.
Członkowie KSOPiT zaprosili międzyrzeczan do wspólnego śpiewania pieśni
patriotycznych.
MIĘDZYRZEC PODLASKI Święto narodowe
Msza, apel poległych
i patriotyczne pieśni
11 listopada mieszkańcy miasta i gminy spotkali
się na wspólnych obchodach 96 rocznicy
odzyskania niepodległości.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą
św. w intencji ojczyzny w kościele dekanalnym pw. św. Mikołaja
- z udziałem pocztów sztandarowych, przedstawicieli władz
miejskich i gminnych, mieszkańców i zaproszonych gości. Po
Eucharystii wszyscy uczestnicy
uroczystości - w asyście Konnej Straży Ochrony Przyrody
i Tradycji oraz orkiestry dętej przeszli na pl. Jana Pawła II, pod
Pomnik Bohaterów Miasta Poległych za Ojczyznę w 1918 r. Delegacje władz miejskich i gminnych, policji, straży pożarnej,
organizacji i partii politycznych
oraz szkół złożyły pod pomnikiem wiązanki kwiatów. Następnie przemaszerowano ulicami
miasta na cmentarz parafialny
przy ul. Brzeskiej. Tam przy
mogile zbiorowej z 1918 r. odbył
się apel poległych prowadzony
przez burmistrza Międzyrzeca
Artura Grzyba i wspólna modlitwa pod przewodnictwem ks.
Garwolin kan. Józefa Brzozowskiego. Na
grobie żołnierzy POW złożono
kwiaty i zapalono znicze.
Wieczorem członkowie stowarzyszenia Konna Straż Ochrony
Przyrody i Tradycji im. Pierwszego Pułku Strzelców Konnych
zaprosili mieszkańców miasta
do wspólnego śpiewania. Koncert Pieśni Patriotycznych odbył
się po raz pierwszy. Pomysł najwyraźniej bardzo spodobał się
międzyrzeczanom, bo wszystkie
krzesła na sali konferencyjnej
były zajęte. Na ekranie wyświetlano teksty śpiewanych przez
członków KSOPiT utworów, aby
mogli śpiewać wszyscy zebrani
w sali. Do wspólnego śpiewu nie
trzeba było nikogo namawiać:
ani młodszych, ani starszych.
Dwa utwory wykonała solo młoda członkini KSOPiT - Klaudia
Borejko z Łukowa, utalentowana
wokalistka, laureatka wielu konkursów.
BZ
Honorową wartę przy miejscu straceń trzymali m.in. harcerze i strażnicy miejscy.
Bialczanie jak zwykle zgromadzili się wokół miejsca straceń. Tam
odśpiewali hymn państwowy
i wysłuchali krótkiego przemówienia prezydenta miasta.
- Dziś cieszymy się z odzyskania wolności, ale także pamiętamy o tych, którzy przyczynili się
do niepodległości Polski. Pamiętamy o ludziach, którzy nam tę
wolność wywalczyli. Wspominamy Piłsudskiego, Dmowskiego, Witosa i Daszyńskiego. Nie
zapominamy też o legionistach
i Orlętach, bo niecały rok później
musieliśmy przystąpić do krwawej walki z bolszewikami. W Polakach drzemała wielka wola bycia wolnym. Witam wszystkich
bardzo serdecznie, od posłów po
najmłodsze dzieci, witam poczty
sztandarowe i służby mundurowe. Świętujmy dzisiejszy dzień
w poczuciu dumy, że jesteśmy
Polakami, że jesteśmy wielkim
i dumnym narodem, który miłuje wolność - zachęcał Andrzej
Czapski, prezydent Białej Podlaskiej.
Wezwanie do modlitwy
Kolejnym punktem uroczystości był przemarsz do kościoła św.
Antoniego. Mszy św. w intencji
ojczyzny przewodniczył i kazanie wygłosił ks. Andrzej Żelazo.
W homilii apelował, by dziękować
Bogu za Polskę, za jej wolność, za
wszystko, co mamy, za tych, którzy
walczyli w obronie naszego kraju. Nawoływał także, by doceniać
dobro, które jest udziałem Polski.
- Mobilizujmy się do czynienia dobra, ale czyńmy je z Bogiem, a nie
po swojemu, bo może się okazać,
że budujemy wieżę Babel - przestrzegał kapłan. Potem wzywał
do pamięci o tych, którzy walczyli
o niepodległość. - Piłsudski mówił,
że ten, kto nie szanuje i nie ceni
swej przeszłości, nie jest godny szacunku w teraźniejszości ani nie ma
prawa do przyszłości. Módlmy się
za zmarłych, za tych, którzy oddali
życie, ponieważ im należy się nasza
modlitwa. Módlmy się również za
samą ojczyznę, o ochronę przed
złem i przed atakami szatana. Prośmy o uwolnienie od zła. Czyńmy
to przez Niepokalaną i przez pośrednictwo Wszystkich Świętych przekonywał ks. A. Żelazo.
Biegi i popiersie
Po Eucharystii bialczanie przeszli pod pomnik 34 Pułku Piechoty przy ul. Warszawskiej. Tu m.in.
wysłuchali przemówienia przewodniczącego rady miasta Adama
Wilczewskiego. Potem poszczególne delegacje złożyły kwiaty u stóp
obelisku. Obchody zamknął Bieg
Niepodległości. Miejskim uroczystościom rocznicowym towarzyszył
szereg wydarzeń sportowych i kulturalnych. Warto dodać, że dzień
wcześniej obchody ku pamięci
patrona swojej szkoły - marszałka
Józefa Piłsudskiego zorganizowali
uczniowie Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi przy ul.
Sidorskiej. Podczas spotkania odsłonięto pomnik przedstawiający
jego popiersie. Ostatnim punktem
świętowania było otwarcie nowej
wystawy w Muzeum Południowego Podlasia (napiszemy o niej w koAWAW
lejnym numerze). Święto, które powinno łączyć
Skromnie, ale doniośle
Fot. waj
Nacisk na patriotyzm
i troskę o kraj - tak
można w skrócie opisać
przesłanie tegorocznych
obchodów Święta
Niepodległości.
Obchody 11 listopada rozpoczęła
tradycyjnie Msza św. w intencji ojczyzny celebrowana w kolegiacie
Przemienienia Pańskiego przez
proboszczów trzech garwolińskich
parafii, pod przewodnictwem ks.
kan. Stanisława Małka.
Jestem Polakiem
W przepojonej troską o Polskę
homilii dziekan dekanatu garwolińskiego ks. prałat Ryszard
Andruszczak mówił o dewizie
umieszczonej na sztandarach:
„Bóg, Honor, Ojczyzna”, rozwijając poszczególne jej człony. - Co
nam zostało z tych ideałów sprawiedliwości, miłości i wolności,
o której mówiła „Solidarność”, za
które ginęli Polacy, także w kata-
strofie pod Smoleńskiem - gdzie
śmierć poniósł kwiat polskiej
inteligencji? - pytał, zachęcając:
- Trzeba, byśmy podnieśli głowę
z dumą, byśmy popatrzyli sobie
w oczy i powiedzieli: jestem Polakiem, dla którego „Bóg, Honor
i Ojczyzna” istnieje. Jestem Polakiem, dlatego jestem odpowiedzialny za swoją ziemię, na której
wzrastałem, gdzie płynęła krew
tysięcy ludzi - mówił kapłan. Kaznodzieja odniósł się też do współczesności, a mianowicie wyborów
i wzięcia spraw małych ojczyzn
w swoje ręce.
Przy obelisku
i w ośrodku kultury
Po Eucharystii uczestnicy
uroczystości w asyście orkiestry
dętej OSP Garwolin i pocztów
sztandarowych przemaszerowali
pod obelisk marsz. Piłsudskiego, by złożyć wiązanki kwiatów.
W okolicznościowym przemówieniu burmistrz Tadeusz Mikulski mówił o drodze Polaków do
niepodległości. - Zmiana ustroju
i odrodzenie samorządu sprzyjają rozwojowi miasta - mówi,
wymieniając ostatnie inwestycje,
m.in. utworzenie i uzbrojenie
w infrastrukturę Garwolińskiej
Strefy Aktywności Gospodarczej,
powstawanie nowych zakładów
pracy czy zaawansowane prace
nad budową zbiornika retencyjnego zabezpieczającego miasto
przed powodzią. Zaakcentował
również, że do dalszej pracy potrzeba miastu zgody, zrozumienia, wiary, wzajemnej życzliwości
oraz odpowiedzialności za słowa
i czyny.
W drugiej części listopadowych uroczystości miało miejsce
wręczenie nagród w konkursach
- historycznym, piosenki religijnej
i patriotycznej. Mieszkańcy Garwolina mieli również okazję obejrzeć widowisko teatru O!Mamy
„Damy i Huzary” oraz spektakl
poetycki w wykonaniu Stanisława
Górki, Wojciecha Machnickiego
i Zbigniewa Rymarza.
Waldemar Jaroń
Region
Fot. jag
www.echokatolickie.pl
RADZYŃ PODLASKI 5
Najważniejsza ojczyzna
O wolność ciągle
musimy walczyć
Fot. AWAS
Obchody święta narodowego rozpoczęły się
od Eucharystii sprawowanej w sanktuarium
Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
Historia i teraźniejszość
Rola tradycji
Siedlce Radośnie i rodzinnie przebiegały uroczystości rocznicowe odzyskania
przez Polskę niepodległości.
Rozpoczęła je o 10.00 Msza św.
w intencji ojczyzny odprawiona
pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy w sanktuarium św.
Józefa. W homilii biskup siedlecki podkreślił, jak znaczące, także
dzisiaj, są dzieje minione i przekazywanie wartości przodków kolejnym pokoleniom. - Trzeba znać
przyczyny utraty wolności, by
uniknąć powtórzenia tych błędów
dziś i w przyszłości. Nie można się
od przeszłości odcinać, ale trzeba
poznać ją i zrozumieć - mówił.
Zauważył również, jak ważną rolę
ma dziś do odegrania rodzina,
która jest najlepszym miejscem
do wpajania patriotyzmu i chrześcijańskich wartości. - Wolność
typu: „na niczym mi nie zależy,
nikt mi nie zabroni, za nic nie jestem odpowiedzialny” prowadzi
do niewoli, najpierw duchowej,
a potem fizycznej - zaakcentował
ksiądz biskup.
Łuków Uroczyście i radośnie
Po Eucharystii siedlczanie uroczyście przemaszerowali pod Pomnik Wolności. Towarzyszyły im
zabytkowe auta członków Siedleckiego Stowarzyszenia Miłośników
Techniki Zabytkowej „Korba”,
poczty sztandarowe placówek
oświatowych i instytucji oraz harcerze niosący ponad 30-metrową
polską flagę. Nie zabrakło władz
miasta, parlamentarzystów, przedstawicieli siedleckich uczelni, partii politycznych, stowarzyszeń,
związków zawodowych, żołnierzy
garnizonu siedleckiego, służby
więziennej, policji i straży pożarnej.
Kulturalnie i sportowo
Na pl. Wolności zebranych
powitał prezydent Wojciech Kudelski. - Chcemy tu oddać cześć
wszystkim tym, którzy walczyli
o wolność naszej ojczyzny - pod-
kreślił w swoim przemówieniu.
- Pamiętając naszą historię, musimy
umieć odnosić ją do teraźniejszości
- mówił, przypominając o napiętej
sytuacji międzynarodowej.
Po apelu poległych oddano salwę honorową i złożono wieńce.
Kolejnym punktem obchodów
była parada, która spod pomnika
przeszła do centrum miasta, wywołując niemałe zainteresowanie
mieszkańców.
Niepodległościowe popołudnie
przebiegało w sportowej i kulturalnej atmosferze. Rozegrano Biegi
Niepodległości, które zgromadziły ponad 600 biegaczy w różnym
wieku. A że pogoda dopisała, nie
zabrakło również kibiców. Spora
grupa siedlczan wybrała na ten
dzień propozycję Sceny Teatralnej Miasta Siedlce, czyli spektakle
„Kopciuszek” oraz „Romeo i Julia”, które wypełniły salę po brzeJAG
gi. Pamięć i wartości
Cieszyć się wolnością
Fot. WE
11 listopada upłynął pod znakiem patriotyzmu.
Mieszkańcy licznie włączyli się w organizowane
spotkania. W biegach wzięła udział rekordowa ilość
uczestników - 620 osób.
Młodzież uczy
się patriotyzmu,
poznając
historię swego
narodu.
Podczas obchodów Święta Niepodległości padło dużo słów o potrzebie radości z powodu 96 lat suwerenności naszej ojczyzny. - Cieszy
fakt, że obchodom 11 listopada towarzyszy znaczna liczba młodych
ludzi. Jesteśmy bowiem jak sztafeta. My przekazujemy młodym
pamięć i wartości - mówił starosta
łukowski Janusz Kozioł. Obecny
tego dnia w Łukowie senator Stanisław Gogacz podkreślił fakt, że
mamy powody do radości, ponieważ dzięki staraniom wcześniej-
szych pokoleń możemy mówić po
polsku, mamy polskie szkoły i czytamy polskie książki. Po Mszy św.
odprawionej w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w intencji
ojczyzny oraz po przemówieniach
przedstawiciele samorządu miasta, gminy i powiatu, reprezentacje
partii i ugrupowań, a także szkół
powiatu łukowskiego złożyły kwiaty pod tablicą Polskiej Organizacji
Wojskowej. Tuż po części oficjalnej
w sali konferencyjnej urzędu miasta odbył się koncert pieśni patrio-
tycznych w wykonaniu uczniów
szkół ponadgimnazjalnych.
Na sportowo
Już od 22 lat odbywają się Łukowskie Uliczne Biegi Niepodległości.
W tym roku, oprócz miłośników
biegania, na linii startu stanęli także fani dyscypliny nordic walking.
Ta forma sportowego uczczenia
Święta Niepodległości w tym roku
cieszyła się rekordową popularnością. Wzięło w niej udział ponad
620 osób. Pobiegły przedszkolaki,
uczniowie szkół podstawowych
i starsi. Najlepszym wręczono dyplomy, medale i statuetki.
Radośnie
Po południu nie zabrakło także
innych atrakcji. Zorganizowali je:
społecznik Andrzej Zdrojewski,
Klub Weteranów Szos oraz Towarzystwo Fruwającej Muchy. Swój
talent zaprezentowali przedstawiciele Stowarzyszenia Artystów
i Twórców Gminy Łuków czy bracia
Ostryszowie, którzy pokazali nową
dyscyplinę sportową: slackline, polegającą na chodzeniu i wykonywaniu trików na taśmie. Łukowianie
mieli też okazję przyjrzeć się paralotniom, modelom samolotów, motocyklom, starym samochodom.
Choć było ciepło, na świętujących
czekała herbata z samowara i ciepłe
W. Ekielska
kiełbaski.
Msza św. została poprzedzona
wykładem historyka Tadeusza
Pietrasa na temat okoliczności
odzyskania niepodległości przez
Polskę, prelegent mówił też o historii obchodów Święta Niepodległości. Z krótką, ale poruszającą częścią artystyczną wystąpiła
młodzież Gimnazjum nr 1.
Dochować wierności
Mszę św. koncelebrowali
proboszczowie trzech radzyńskich parafii: dziekan dekanatu
radzyńskiego ks. prał. Roman
Wiszniewski, ks. kan. Andrzej
Kieliszek i ks. Henryk Och oraz
ks. Zbigniew Rozmysł. W uroczystości wzięli udział m.in. poseł na sejm RP Jerzy Rębek oraz
sekretarz stanu w ministerstwie
edukacji Tadeusz Sławecki.
O wychowywanie młodego pokolenia Polaków do wyobraźni
niepodległości wzywał w homilii ks. Z. Rozmysł, kapelan
radzyńskiego Inspektoratu Stowarzyszenia Wolność i Niezawisłość.
- Mamy świadomość, że nikt
nie dał nam wolności raz na zawsze, otrzymaliśmy ją od tych,
co się o nią bili, co za nią krew
przelewali. Starajmy się szukać
u nich inspiracji, by na co dzień
umieć „zachować się jak trzeba”
- podkreślał. Odwołał się też do
przykładu wybitnych Polaków,
którzy prowadzili naród do
wolności: Józefa Piłsudskiego,
twórcy myśli narodowej Romana Dmowskiego i Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, który uczył: „Dla nas po
Bogu największa miłość to Polska! Musimy po Bogu dochować
wierności przede wszystkim naszej ojczyźnie, kulturze narodowej i polskiej”.
Ojczyzna jest
najważniejsza
Ks. Z. Rozmysł wskazywał,
że walka o ojczyznę, o to, co narodowe, o wartości stanowiące
fundament naszego życia narodowego ciągle się toczy. Przytoczył fragmenty homilii ks. płk.
Sławomira Żarskiego wygłoszonej 11 listopada 2010 r. w archikatedrze warszawskiej, za które
kapłan został zdegradowany
i zwolniony ze służby przez prezydenta Komorowskiego.
Na zakończenie kaznodzieja
przypomniał, że ci, którzy polegli
za ojczyznę, nie urodzili się bohaterami, ale zostali wychowani
w duchu patriotyzmu, do „wyobraźni niepodległości”, przez
rodziny, Kościół i szkoły: - Wolność otrzymaliśmy od przodków,
mamy ją przekazać następnym
pokoleniom. Trzeba nam dzisiaj
uczyć wyobraźni niepodległości
w rodzinach, szkołach, trzeba
uczyć, że ojczyzna jest najważniejsza, jest matką, mamy wobec
niej obowiązki. Niech dzisiejsze
spotkanie i modlitwa będą inspiracją do pracy, zmagania się o to,
by ojczyzna była największym
bogactwem, abyśmy następnym
pokoleniom przekazali ją niepodległą - mówił. Po Mszy św.
uczestnicy uroczystości przeszli ulicami miasta pod Pomnik
Niepodległości, gdzie wysłuchali
przemówienia burmistrza Witolda Kowalczyka, a następnie liczne delegacje: samorządów, partii
politycznych, szkół, zakładów
pracy i instytucji złożyły wieńce
i wiązanki kwiatów.
Uroczystości zakończył recital
fortepianowy wybitnego muzyka
pochodzącego z Radzynia - Jacka
Maksymiuka - w Radzyńskim
Anna Wasak
Ośrodku Kultury.
Reklama
POMPY CIEPŁA
KOMPLEKSOWO
tel. 506 220 740
EchoKatolickie
region
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
„Zasłużeni dla Miasta”
GMINA SIEDLCE Zdradzali swoje wizje
MIĘDZYRZEC PODL. Podczas ostatniej sesji rady miasta przyznano pośmiertnie sześć tytułów „Zasłużony dla Miasta Międzyrzec Podlaski”. Do
tej pory tytuły i odznaki „Zasłużonego” przyznawano tylko osobom żyjącym.
Zmiana regulaminu okazała się niezbędna, odkąd na skwerze AK pojawił się
pomnik „Miasto To Ludzie”, a na nim nazwiska osób utytułowanych wyróżnieniami „Honorowy Obywatel Miasta”, „Zasłużony dla Miasta”, „Międzyrzeczanin
Roku” i „Zwykli-Niezwykli Międzyrzeczanie”. Od tego czasu do urzędu miasta
zaczęły dochodzić głosy, że na uwidocznienie nazwiska na pomniku zasługuje wielu z nieżyjących już osób związanych z Międzyrzecem Podlaskim.
Odpowiedzią na nie była zmiana regulaminu umożliwiająca nadawanie
pośmiertnie tytułu „Zasłużony dla Miasta”, czego efektem było przyznanie 30
października sześciu tytułów i odznak. Otrzymali je: Jan Bartos, Lucjan Bernat,
Stanisław Borowik, Stanisław Gaszewski, Jerzy Kalinowski i Dyonizy Siłuszyk.
Zostaną one wręczone bliskim odznaczonych na najbliższej uroczystej sesji
BZ
rady miasta. Debata zorganizowana 5 listopada w podsiedleckich Białkach była doskonałą
okazją do poznania kandydatów i ich pomysłów na funkcjonowanie samorządu.
Na zaproszenie Stowarzyszenia
Aktywności Lokalnej „Białki”
odpowiedziało ostatecznie czterech z pięciu kandydatów starających się o urząd wójta, a także
licznie zgromadzeni mieszkańcy.
W debacie nie wziął udziału tylko
obecny włodarz - Mirosław Bieniek.
Na początku każdy z aspirujących do wspomnianego urzędu zaprezentował siebie i odpowiedział
na pytanie; dlaczego zdecydował się
kandydować. W dalszej części Henryk Brodowski, Jan Osiej, Sławomir
Piotrowski i Dariusz Stopa rozmawiali o problemach gminy i możliwościach jej rozwoju. Kandydaci
zostali poproszeni m.in. o ustosunkowanie się do kwestii zadłużenia,
połączenia gminy z miastem, polityki podatkowej i infrastruktury oraz
zagadnień związanych z oświatą,
kulturą i sportem w gminie. Pomysłu wchłonięcia gminy przez miasto
nie poparł żaden z uczestników debaty. Kandydaci zgodnie bowiem
twierdzili, że tego typu połączenie
nie będzie korzystne dla mieszkańców (choćby ze względu na wzrost
podatków). Jednak - jak zaznaczyli
mówiący - to do mieszkańców należeć będzie ostateczny głos w takich
kwestiach.
W trakcie rozmów nie zabrakło
Ślubowali
Dęblin. 8 listopada w jedynym w Polsce Ogólnokształcącym Liceum
Lotniczym odbyła się uroczystość ślubowania uczniów klas pierwszych.
Po Mszy św. sprawowanej w kościele garnizonowy MB Loretańskiej w intencji społeczności szkolnej uczestnicy uroczystości spotkali się w sali kinowej
klubu uczelnianego WSOSP. Tu po raz 41 uczniowie klas pierwszych złożyli
ślubowanie na sztandar szkoły. OLL działa nieprzerwanie od 1972 r. i z powodzeniem kształci przyszłych pilotów wojskowych i cywilnych. Zainteresowanie nauką w dęblińskiej placówce jest bardzo duże. W szkole co roku chce
uczyć się kilkaset osób z całego kraju. Głównym atutem liceum jest ułatwiony
MLS
start do Szkoły Orląt, czyli Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Dzień Osoby (Nie) Pełnosprawnej
MIĘDZYRZEC PODL. 7 listopada odbyła się kolejna konferencja zorganizowana przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy oraz Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Zrozumieć ich świat”.
Tym razem spotkanie dotyczyło funkcjonowania osób niepełnosprawnych
w społeczeństwie i problemów z tym związanych. Wzięły w niej udział osoby
zainteresowane problematyką niepełnosprawności, psycholodzy, pedagodzy, nauczyciele, terapeuci oraz rodziny dzieci i młodzieży niepełnosprawnej
z Międzyrzeca i okolic. Spotkanie, otwarte przez dyrektora SOSW Leszka
Stęślika, zostało podzielone na dwie części, a w poszczególnych panelach
swoimi doświadczeniami i wiedzą dzielili się eksperci i praktycy. Radosław
Potrac z Akademii Pedagogiki Specjalnej i Szkoły Podstawowej z Oddziałami
Integracyjnymi w Warszawie mówił o edukacji seksualnej i wychowania do
życia w rodzinie dla osób niepełnosprawnych. Anna Prokopiak z fundacji
„Alpha” i Instytutu Pedagogiki UMCS w Lublinie przygotowała prezentację pt.
„Zachowania trudne osób z niepełnosprawnością”, a Barbara Tomala-Chudzik
z tej samej fundacji opowiedziała o rozwijaniu umiejętności komunikacyjnych u osób z wyzwaniami rozwojowymi. Po przerwie wystąpiła Marta Łukowska-Almaszy z Ośrodka Terapii i Diagnostyki Dzieci Autystycznych w Białej
Podlaskiej, wygłosiła wykład na temat wspierania osoby niepełnosprawnej
z wykorzystaniem alternatywnych i wspomagających metod komunikacji.
Konferencja zakończyła się wystąpieniem Anny Matejek i Marty Sobiczewskiej z międzyrzeckiego SOSW pt.: „Funkcjonowanie dziecka niepełnosprawBZ
nego na płaszczyźnie edukacyjno-terapeutycznej i społecznej”.
SIEDLCE krytyki i zarzutów o niegospodarności obecnej władzy. Kwestionowane były m.in. inicjatywy podejmowane przez Gminny
Ośrodek Kultury, podkreślano
również, że za mało w gminie
jest działań sportowych, akcji dla
dzieci i młodzieży. Zgromadzeni
na debacie wyrazili także opinie
na temat obecnego zadłużenia
gminy (prawie 30%), przedstawiając jednocześnie swoją wizję
jej dalszego rozwoju, opierającą
się przede wszystkim na bardziej
aktywnym pozyskiwaniu środków unijnych.
Spotkanie trwało ponad trzy
godziny! Najwięcej czasu zajęły
oczywiście pytania od mieszkańców, którzy „przesłuchiwali” kandydatów w kwestiach ogólnych, ale
i takich, które dotyczą bezpośrednio problemów ich miejscowości
i ulic. Na koniec zorganizowano
prawybory, podczas których można było głosować na wszystkich
pięciu kandydatów. Ci natomiast,
zapytani o to, kogo ewentualnie
poparliby w drugiej turze wyborów, gdyby im nie udało się wejść,
nie chcieli zdradzić swoich typów.
GU
Rewitalizacja centrum
Dobiega końca wyburzanie starych kamienic w kwartale ulic: Pułaskiego,
Floriańskiej, Sienkiewicza i Kilińskiego. Miejscowy plan zagospodarowania
przestrzennego przewiduje na tym obszarze nowe budynki o charakterze
mieszkaniowo-usługowym.
Fot. AWAW
Parczew. 4 listopada prezes Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu Zbigniew Strzelczyk wraz ze starostą parczewskim Waldemarem
Wezgrajem otworzyli biuro Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu.
W czynnym w starostwie powiatowym punkcie dyżury będą pełnili w każdy
wtorek specjaliści z Gdańska. Każdy zainteresowany działalnością związaną
z bursztynem otrzyma fachowe doradztwo w zakresie prac, technik i inwestyMLS
cji dotyczących wydobycia i sprzedaży bursztynu. Przywracanie pamięci
W debacie wzięło udział czterech kandydatów starających się o urząd wójta.
Wyburzają pod zabudowę
Już działa
migawka
Debata przedwyborcza
Fot. gu
6
- Z planowanych 20 wyburzyliśmy
już 18 kamienic - poinformowała wiceprezydent Anna Sochacka
podczas październikowej sesji rady
miasta. - Wszyscy mieszkańcy zostali przesiedleni, choć nie wszyscy do nowych bloków. Zgodnie
z uchwałą rady miasta nowe mieszkanie mogą otrzymać te osoby, które nie mają zadłużenia - zwróciła
uwagę A. Sochacka. Jeszcze w tym
roku zostanie wyburzony kolejny
budynek. - Część zamieszkałych
w nim osób przejdzie na ul. Spokojną. Najpóźniej do końca listopada
dostaną klucze do nowych lokali -
zapowiedziała wiceprezydent.
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje
na obszarze kwartału ulic: Pułaskiego, Floriańskiej, Sienkiewicza
i Kilińskiego powstanie nowych
budynków o charakterze mieszkaniowo-usługowym. Najpierw
jednak miasto musi uporządkować
sprawy własnościowe na tym terenie i wytyczyć nowy układ dróg
wewnętrznych. - Cały obszar liczy
ponad 8 ha. Nieruchomości należące do miasta to ponad 1,86 ha, a do
powiatu ponad 1,02 ha. Do zbycia
będziemy mieli łącznie 1,17 ha, ale
0,92 ha gruntów musimy wykupić
pod docelowy układ komunikacyjny. W tej sprawie prowadzimy już
rozmowy z właścicielami - poinformował podczas sesji Wojciech
Piesio, naczelnik wydziału geodezji
i gospodarki nieruchomościami.
Miasto zbiera obecnie dokumenty dotyczące możliwości zasiedzenia
niektórych działek. - Wykonaliśmy
też podziały. Mamy 40 decyzji na 46
działek objętych układem komunikacyjnym. W dwóch przypadkach
pojawiły się duże problemy z ustaleniem stanu prawnego - dodał naKO
czelnik W. Piesio. Krótko
Prawie 2,4 tys. zł zebrali harcerze 1 i 2 listopada podczas kwesty na radzyńskich
cmentarzach. Akcja została przeprowadzona w ramach zbiórki publicznej mającej na
celu przywracanie pamięci o żołnierzach wyklętych, organizowanej przez Fundację
im. Kazimierza Wielkiego pod patronatem Związku Żołnierzy Narodowych Sił
Zbrojnych i Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Zbiórkę w Radzyniu przeprowadziło
Stowarzyszenie WiN przy udziale harcerzy 9 Drużyny Harcerskiej „Węzełki”
działającej przy Szkole Podstawowej nr 2. Oficjalne otwarcie puszek i komisyjne
podliczenie pieniędzy odbyło się w środę, 5 listopada. - Suma jest pokaźna:
prawie 2,5 tys. zł. Większość zebrali harcerze - podsumowała koordynatorka akcji
druhna Aleksandra Świć. „Przywracamy Pamięć” to ogólnopolska całoroczna akcja
skierowana do środowisk, w których działalność wpisane są: patriotyzm, troska
o kulturę i pamięć o żołnierzach wyklętych. Zebrane pieniądze przeznaczane są m.in.
na budowę i remont nagrobków, pomników, organizację wykładów, uroczystości,
spotkań z historykami i kombatantami, wydawanie opracowań i broszur
edukacyjnych o podziemiu niepodległościowym. Połowa środków zebranych
w Radzyniu pozostanie w mieście. - Zostaną one przeznaczone na organizację
działań propagujących wiedzę o żołnierzach niezłomnych ziemi radzyńskiej AWAS
zapowiada Dariusz Magier, szef sztabu inspektoratu WiN w Radzyniu. Gazyfikacja rejonu
Zabiorą azbest
Włodawa. Inwestycja „Gazyfikacja rejonu Włodawy”
rozwija się. Zrealizowano już budowę gazociągu wysokiego ciśnienia (relacji Kamień - Włodawa) o długości ok.
57,9 km, budowę gazociągu średniego ciśnienia (Włodawa
- Orchówek, Ruda Opalin - Wola Uhruska, Osowa - Dubeczno) o długości ok. 18,6 km, budowę gazociągu średniego
ciśnienia we Włodawie o długości ok. 20 km. Aktualny stan
prac przedstawiony został 6 listopada, podczas konferencji z udziałem dyrektora Polskiej Spółki Gazownictwa
z oddziałem w Tarnowie, zakładu w Lublinie - Grzegorza
Staniszewskiego oraz zastępcy dyrektora ds. dystrybucji Mirosława Główki. Z gazu ziemnego korzystać będą
mieszkańcy gmin: Włodawa, Hańsk i Wola Uhruska oraz
Ruda Huta, Kamień i Chełm. Podczas konferencji obecny
był starosta włodawski Wiesław Holaczuk, wspierający
inicjatywę: - Dysponujemy już kompletem mediów, jeśli
chodzi o propozycje dla inwestorów. Gazociąg wysokiego
i średniego ciśnienia ma duże znaczenie i wierzę, że będzie
zachętą, aby inwestorzy tu się pojawili - stwierdził. Do tej
pory zawarto 63 umowy przyłączeń indywidualnych, nie
JS
zawarto umów z jednostkami instytucjonalnymi. Lubelszczyzna. Urząd marszałkowski województwa
lubelskiego ogłosił kolejny nabór wniosków o udzielenie dofinansowania na pokrycie kosztów związanych
z usuwaniem pokryć dachowych zawierających azbest.
Niezbędne dokumenty przyjmowane są tylko do 28
listopada w poszczególnych urzędach gmin Lubelszczyzny.
Zgodnie z obowiązującym regulaminem dofinansowanie może objąć koszty związane z demontażem eternitu
z dachów, odbiorem (załadunek, transport, rozładunek)
i unieszkodliwieniem odpadów zawierających azbest oraz
odbiór i utylizację płyt eternitowych zdjętych przed 6 maja
2004 r. (zalegających na posesji). Projekt jest realizowany
w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy
pn.: „Pilotażowy system gospodarowania odpadami azbestowymi na terenie województwa lubelskiego wzmocniony sprawnym monitoringiem ilości oraz kontroli
ich usuwania i unieszkodliwiania”. Regulamin projektu,
wniosek oraz niezbędne załączniki można pobrać ze strony
www.azbest.lubelskie.pl. Więcej informacji dotyczących
naboru wniosków udzielają również pracownicy wszystkich
MLS
urzędów gmin w regionie. Region
www.echokatolickie.pl
MIĘDZYRZEC PODLASKI Utrudnienia na drodze
997
Szlaban dla kierowców
Fot. BZ
Wstęgę przecinał
także łukowianin
Dariusz Żuk
z Fundacji Polskiej
Przedsiębiorczości.
Inwestycja za 3,5 mln zł
6 listopada odbyło się uroczyste otwarcie
Podstrefy Łuków Tarnobrzeskiej Specjalnej
Strefy Ekonomicznej.
Realizatorem prac, było miasto
oraz gmina Łuków, ponieważ
inwestycja znajduje się na terenach stanowiących własność
obydwu samorządów. Wartość
wykonanej inwestycji pn. „Budowa infrastruktury na terenie
Podstrefy Łuków Tarnobrzeskiej
Specjalnej Strefy Ekonomicznej”
to prawie 3,5 mln zł, z czego dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna
Gospodarka 2007-2013 wyniosło blisko 2,4 mln zł. W ramach
projektu wykonano dokumentację techniczną, sieć kanalizacji
sanitarnej i deszczowej, kablowe
przyłącze energetyczne zasilające przepompownię ścieków
sanitarnych, sieć wodociągową
wraz z hydrantami nadziemnymi i przyłączami PE. Wybudowano także wewnętrzną
drogę dojazdową o nawierzchni
z kostki betonowej oraz oświe-
tlenie uliczne. Prace trwały od
4 kwietnia do 27 października.
Na uroczystość, oprócz przedstawicieli władz miejskich,
gminnych i powiatowych, przybyli m.in.: podsekretarz stanu
w ministerstwie skarbu Rafał Baniak, dyrektor oddziału
Agencji Rozwoju Przemysłu S.A.
w Warszawie oddział w Tarnobrzegu Maciej Ślęzak, prezes
Fundacji Polska Przedsiębiorcza
łukowianin Dariusz Żuk, przewodnicząca Łukowskiej Rady
Biznesu Zofia Żuk.
Każdy z gości przemawiających podczas uroczystości
otwarcia podkreślał, że kolejnym, bardzo ważnym etapem
będzie pozyskanie przedsiębiorców gotowych do zainwestowania na przygotowanych terenach
w gminie i mieście. To oni bowiem dadzą mieszkańcom miejWioletta Ekielska
sca pracy.
Krótko
„Pomysł na siebie”
Włodawa. W Środowiskowym Hufcu Pracy dziesięcioosobowa grupa
młodzieży uczestniczy w projekcie „Pomysł na siebie”. Projekt realizowany jest w ramach programu „Gwarancje dla młodzieży”. Jest to inicjatywa
służąca zwalczaniu bezrobocia wśród osób poniżej 25 roku życia. - Nasza
młodzież, w odróżnieniu od gimnazjalistów, już jest na rynku pracy - mówi
Włodzimierz Trendak, nauczyciel ŚHP. - Zajmujemy się wyszukiwaniem
miejsc pracy i monitorowaniem lokalnych rynków pracy. Większość zawodów, jakie proponujemy jako materiał zajęciowy, przekłada się na poszukiwania. Jesteśmy sprawdzoną instytucją, dlatego pracodawcy chętnie z nami
współpracują - dodaje. Uczestnicy projektu mają od 15 do 16 lat, potrzebują
JS
wsparcia z zakresu poradnictwa zawodowego i psychologicznego. Sznur ciężarówek stoi na ulicach: Kościuszki, Siteńskiej i Kolejowej.
Od ponad roku trwają prace remontowe przy modernizacji infrastruktury kolejowej na terenie
miasta. W trakcie przebudowy
są torowiska i perony, wyburzona została kładka, zbudowano
przejście podziemne pod torami
oraz budynek nastawni. Przebudowany został przejazd kolejowy
przy ul. Siteńskiej, trwają prace
na przejeździe kolejowym przy
ul. Partyzantów, który na czas remontu (około trzy tygodnie), został zamknięty. Międzyrzeczanie
obawiają się, że zamknięcie przejazdu sparaliżuje ruch w okolicy ul. Kościuszki i Partyzantów,
a także Kolejowej i Siteńskiej
- przy drugim przejeździe kolejowym, z którego zmuszeni są
teraz korzystać mieszkańcy miasta oraz pojazdy przejeżdżające
przez miasto.
Ciężarówki blokują ulicę
W Międzyrzecu przy ul. Kościuszki funkcjonuje Wipasz zakład produkujący pasze. I właśnie teraz producenci kukurydzy
dostarczają do przedsiębiorstwa
zebraną z pól kukurydzę, z której
w zakładzie produkuje się karmę
dla zwierząt. Kolejka załadowanych ciężarówek blokuje ul. Kościuszki. Bywa, że sznur pojazdów
sięga aż do ul. Partyzantów. Tiry
stoją także na ul. Siteńskiej i Kolejowej. Obecnie sytuacja w tej
części miasta jest bardzo trudna,
mimo że nie brakuje tablic informujących o objazdach.
Zgodnie z ustaleniami na spomigawka
Jak nowe
tkaniu, które odbyło się 26 czerwca br. pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami, przejazd
kolejowy miał być zamknięty od
11 do 31 sierpnia. - Dla powyższego terminu samorząd pozytywnie
zaopiniował projekt tymczasowej organizacji ruchu, mając na
względzie niewielki ruch pojazdów samochodowych i pieszych
występujący w tym okresie - wyjaśnia burmistrz Artur Grzyb.
Sprzeciw nie został
uwzględniony
Mieszkańcy ul. Kościuszki są
zbulwersowani wyborem nowego
terminu zamknięcia przejazdu.
Sprzeciw w tej sprawie złożył także burmistrz, kierując pismo do
zarządu dróg wojewódzkich, wojewody, marszałka województwa
lubelskiego i starosty bialskiego.
Czytamy w nim: „Z uwagi na intensywny ruch pojazdów o masie
całkowitej ponad 16 ton, w szczególności dowożących kukurydzę do Zakładu Produkcyjnego
WIPASZ, zamknięcie przejazdu
kolejowego od dnia 3 listopada
2014 r. spowoduje brak przejezdności ulicy Tadeusza Kościuszki
i zablokowanie możliwości dojazdu do południowej części miasta
zlokalizowanej za torami PKP,
a w szczególności uniemożliwi
dojazd służb ratunkowych”. Propozycja wstrzymania zamknięcia
przejazdu do czasu ustalenia dogodnego terminu przez wszystkie
zainteresowane strony nie została
BZ
jednak uwzględniona.
Fot. ryki.pl
Podstrefa
otwarta
Farma już niebawem
Gm. Adamów. W miejscowości Gułów na ponad 4 ha działce stanowiącej własność gminy powstaje farma fotowoltaiczna. Realizowana przez
jedną z lubelskich firm inwestycja ma być oddana do użyt-ku jeszcze w tym
roku. Na budowę farmy fotowoltaicznej inwestor otrzymał dotację w ramach
Regionalnego Programu Operacyjnego. Jak podkreśla wójt Sławomir Skwarek, tego typu inwestycja oznacza znaczne wpływy do budżetu samorządu
MLS
oraz nadzieję na zatrudnienie kilku osób przy obsłudze obiektu. Wspomnienia i podziękowania
Łosice. 7 listopada w sali konferencyjnej urzędu miasta i gminy odbyła
się ostatnia sesja rady miasta i gminy tej kadencji. Radni uchwalili m.in.
pogram współpracy miasta i gminy z organizacjami pozarządowymi oraz
innymi podmiotami, jak też program o wolontariacie na 2015 r. Na te formy
działania zarezerwowano kwotę 40 tys. zł. Kolejna uchwała dotyczyła zmian
w budżecie gminy w 2014 r. Postanowiono zmniejszyć dochody o ponad
415 tys. zł oraz zwiększyć wydatki o kwotę ponad 48,5 tys. zł. Podczas sesji
postanowiono również zaciągnąć długoterminową pożyczkę na wyprzedzające finansowanie działań ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej w ramach PROW: budowę boiska wielofunkcyjnego i placu zabaw
w Biernatach Średnich, remont świetlicy wiejskiej w Patkowie oraz budowę
boiska wielofunkcyjnego w Niemojkach. W związku z trudną sytuacją finansową spółki PKS, której gmina jest głównym udziałowcem, radni postanowili
Tadeusz Nieścioruk
dofinansować jej działalność kwotą 128 tys. zł.
Kronika
Ciężkie spodnie
Od 4 października zamknięty jest przejazd kolejowy
przecinający ul. Partyzantów. Wykonawca wybrał
na to chyba najgorszy moment w roku, kiedy
ciężarówki dowożą do „Wipaszu” kukurydzę.
Łuków 7
W gminie Ryki zakończyły się remonty sześciu wiejskich świetlic. Dzięki wsparciu
Unii Europejskiej nowe obiekty, które będą pełniły funkcje społeczno-kulturalne,
mają do dyspozycji mieszkańcy: Bobrownik, Chrustnego, Leopoldowa, Sędowic,
Starego Bazanowa i Zalesia Kolonii. Zakres robót w poszczególnych miejscowościach
był różny i obejmował m.in.: wymianę dachu, okien, drzwi i posadzek, poprzez
wykonanie instalacji centralnego ogrzewania, wyposażenie placu zabaw, po
zagospodarowanie terenu. Prace remontowe zamknęły się kwotą ponad 600 tys. zł.
36% kwoty pokrył samorząd. Reszta pieniędzy została pozyskana za pośrednictwem
MLS
Lokalnej Grupy Działania „Lepsza Przyszłość Ziemi Ryckiej” z PROW. Biała Podl. 5 listopada
policjanci przedstawili zarzuty
dokonania włamań do automatów do gier 38-letniemu
mieszkańcowi miasta. Jak ustalili
funkcjonariusze, mężczyzna od
sierpnia do listopada włamał się
do trzech urządzeń, powodując
straty na kwotę blisko 10 tys. zł.
Do kradzieży dochodziło na terenie miasta. 4 listopada sprawca
został zatrzymany na ulicy, którą
szedł, przytrzymując ręką opadające spodnie. W kieszeniach - jak
się niebawem okazało - miał blisko 1,5 tys. zł w pięciozłotowych
monetach i 500 zł w banknotach.
Do zatrzymania doszło chwilę
po włamaniu. 38-latek usłyszał
zarzuty dokonania kradzieży
w warunkach recydywy, gdyż
odbywał w ostatnich latach karę
pozbawienia wolności orzeczoną za przestępstwa przeciwko
mieniu.
Nietrzeźwy
Radzyń Podl. 3 listopada, ok.
7.30, na ul. Lubelskiej, policjanci w ramach akcji „Trzeźwy
poranek” zatrzymali do kontroli
autobus relacji Bełcząc - Radzyń
Podlaski. Jak się okazało, kierowca przewożący 40 pasażerów
(głównie młodzież do szkół) miał
0,6 prom. alkoholu w organizmie.
41-latek został zatrzymany do wyjaśnienia w policyjnym areszcie.
Zabili i uciekli
Gęś. 7 listopada, ok. 16.00,
idąca poboczem w terenie zabudowanym 83-letnia kobieta
została potrącona przez samochód osobowy. Kierowca auta,
nie zatrzymując się, by udzielić
poszkodowanej pomocy, odjechał
z miejsca zdarzenia. W wyniku
odniesionych obrażeń kobieta
zmarła. Na podstawie analizy zebranych materiałów parczewscy
policjanci ustalili markę pojazdu,
który mógł brać udział w zdarzeniu. Około północy na terenie
jednej z posesji w gm. Milanów
funkcjonariusze odnaleźli fiata,
który posiadał widoczne uszkodzenia. Mundurowi zatrzymali
27-letniego kierowcę pojazdu
oraz jego 57-letniego pasażera.
W chwili zatrzymania mężczyźni
byli pijani. Młodszy miał 2,8, zaś
starszy 2,4 prom. alkoholu w organizmie.
Stop agresji
Region. 8 listopada policjanci
ryckiej drogówki w ramach
akcji „Stop agresji na drodze”
skontrolowali ponad 180
samochodów. Głównym celem
działań funkcjonariuszy było wyeliminowanie z ruchu kierowców
znajdujących się pod wpływem
alkoholu, środków odurzających
i narkotyków. W akcji trwającej od
14.00 do 22.00 na szczęście żaden
ze skontrolowanych kierujących
nie był pod wpływem wymienionych środków. Niestety nie obyło
się bez mandatów. W sumie stróże
prawa nałożyli ich ponad 50.
Najwięcej, bo aż dziesięć przypadków łamania przepisów drogowych dotyczyło niestosowania
się do sygnalizacji świetlnej, trzy
- nieprawidłowego wyprzedzania, dwa - kierowania pojazdem
niedopuszczonym do ruchu i tyle
samo kierowania pomimo braku
uprawnień. W czterech przypadkach mundurowi zatrzymali
MLS
dowody rejestracyjne. 8
EchoKatolickie
diecezja
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
W naszym życiu musimy bardzo walczyć z pokusami, które dążą do oddalenia nas od tej postawy służby. Lenistwo
prowadzi do wygodnictwa: służby jedynie w połowie; przejęcia kontroli nad sytuacją, aby ze sługi stać się panem,
co prowadzi do arogancji, pychy, złego traktowania ludzi (…). Niech Pan da nam te dwie wielkie łaski: pokorę w służbie,
abyśmy mogli w końcu powiedzieć: słudzy nieużyteczni jesteśmy, ale słudzy aż do końca; i nadzieję w oczekiwaniu
na chwilę, kiedy Bóg do nas przyjdzie.
Papież Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty, 11 listopada
Historyczne wydarzenie
fot. GOK WODYNIE
Seroczyn Wszyscy jesteśmy
pielgrzymami
Mianem historycznego wydarzenia określił bp Kazimierz Gurda otwarcie
w Polsce kolejnego odcinka Drogi św. Jakuba.
święceniu figury św. Apostoła Jakuba Większego - z Wodyń, z kościoła pw. św. Apostołów Piotra
i Pawła, do świątyni NMP w Seroczynie. Procesji z chorągwiami
i figurą św. Jakuba przewodniczył
ks. Henryk Skolimowski, a do seroczyńskiego kościoła wprowadził
ją bp Kazimierz Gurda. Prawdziwymi bohaterami tej pielgrzymki
były ubrane w niebieskie peleryny
dzieci niosące duży drewniany różaniec.
W świątyni
W wygłoszonym podczas koncelebrowanej pod jego przewodnictwem Mszy św. bp siedlecki
powiedział: - Jesteśmy świadkami
historycznego wydarzenia: zostaje
w Polsce otwarty kolejny odcinek
pątniczej Drogi św. Jakuba. Tym,
Fot. ZS w Tuchowiczu
W siąpiącym deszczu przeszli
pątnicy kilkukilometrowy odcinek Drogi Jakubowej prowadzący
z Wodyń do Seroczyna. Na początku tej trasy biskupa powitał
gospodarz gminy Marian Sekulski. Odnosząc się do 32 rocznicy
wygłoszonego przez św. Jana Pawła II Aktu Europejskiego i jego
apelu, aby Europa odnalazła swoje
chrześcijańskie korzenie, zaznaczył:
- Jesteśmy tu w przededniu
tej ważnej rocznicy, bo chcemy
uczestniczyć w procesie odbudowywania szlaków do grobu św.
Jakuba, wnieść swój wkład w integrację europejską i mieć swój
udział w procesie budzenia się
chrześcijańskiej Europy.
Potwierdzeniem tych słów był
przemarsz - po modlitwie i po-
który przyczynił się do ponownego otwarcia i odkrycia dróg pielgrzymkowych prowadzących do
Santiago de Compostella - przypomniał pasterz diecezji siedleckiej - był św. Jan Paweł II. To on
sam do tego świętego miejsca pielgrzymował, tam ustanowił tzw.
Akt Europejski. Oby Droga św.
Jakuba, która prowadzi pomiędzy
chatami północno-wschodniego
Mazowsza i Podlasia, stała się
drogą odkrywania sensu życia
opartego na wierze w Chrystusa,
by dała szansę na zastanowienie
się nad naszą polską tożsamością,
nad tożsamością nas samych - nauczał pasterz siedleckiego Kościoła. - Kim jesteśmy, dokąd zdążamy
i jaki jest sens naszego życia. Droga świętego Jakuba obrazuje nasze
chrześcijańskie życie. Wszyscy
BIAŁA PODLASKA Procesji z chorągwiami i figurą św. Jakuba przewodniczył ks. Henryk
Skolimowski, a do seroczyńskiego kościoła wprowadził ją bp Kazimierz Gurda.
jesteśmy pielgrzymami dążącymi
do wyznaczonego celu, jakim jest
niebo. Ono jest ostatecznym celem naszego życia.
W czasie Mszy św. nowo przyjęci do bractwa św. Jakuba złożyli
uroczyste ślubowanie. Wspólna
fotografia zakończyła uroczystości w kościele.
Podczas konferencji
Kolejnym punktem programu była zorganizowana w GOK
w Wodyniach II Mazowiecka
Konferencja Wspólnot Jakubowych „Drogi Jakubowe w Polsce świadectwem europejskiego
dziedzictwa historycznego i kulturowego”, w czasie której wystąpienie inauguracyjne wygłosił
ambasador Hiszpanii Augustin
Nunez Martinez. Swoimi doświadczeniami podzielili się też
animatorzy Dróg Jakubowych
w Polsce.
Mieszkańcom należy życzyć,
aby przetarty szlak prowadził ich
awo
do Chrystusa. Patron jedności
Wezwanie do świadectwa
W recytację włączyły się także polonistki pracujące w ZS w Tuchowiczu,
w tym dyrektor placówki Bożena Stępniewska-Szewczak.
POWIAT ŁUKOWSKI Szkolne przedstawienie
Świętymi bądźcie
2 listopada w Zespole Szkół w Tuchowiczu
odbyła się wieczornica poświęcona św. Janowi
Pawłowi II. Było to pierwsze przedstawienie
w nowej placówce.
„Święty Jan Paweł II - Świętymi bądźcie” to przedstawienie
zorganizowane i przygotowane
przez uczniów dla lokalnej społeczności. - Celem spotkania było
przybliżenie osoby św. Jana Pawła II, zainteresowanie jego nauczaniem, a także ukazanie jego
świętości w prostocie. To także
wezwanie i zachęta do świętości,
byśmy idąc za przykładem życia
Papieża Polaka, sami stawali się
święci - powiedziała katechetka
Urszula Domańska.
Dzieci przybliżyły zebranym
postać świętego, jego nawoływanie do świętości oraz pokonywania lęku. Tego dnia na
przedstawienie do nowej szkoły przybyli mieszkańcy z Tuchowicza, Anonina, Celin oraz
Józefowa. Spotkanie ze świętością Jana Pawła II rozpoczęła
ulubiona przez niego „Barka”.
Oprawę muzyczną zapewniła
grająca na klarnecie uczennica szóstej klasy Paulina Matyjaszek. Uczniowie zaśpiewali
także piosenkę „Nie lękajcie
się”. Piotr Szczygielski (także
uczeń szóstej klasy) wyrecytował utwór Juliusza Słowackiego, który zapowiadał nadejście
wielkiej postaci. W recytację
włączyły się także polonistki
pracujące w ZS w Tuchowiczu,
w tym dyrektor placówki Bożena Stępniewska-Szewczak. Występująca młodzież podziękowała wierszem Ojcu Świętemu
za jego świętość.
Wioletta Ekielska
Uroczystą sumę odpustową odprawił i kazanie wygłosił ks. Leszek
Dąbrowski, dyrektor ds. ekonomicznych Wyższego Seminarium
Duchownego w Nowym Opolu.
W homilii przypomniał najpierw
rys biograficzny św. Jozafata.
Kuncewicz pochodził z rodziny
prawosławnej, miał być kupcem,
ale dzięki jezuitom przeszedł na
wiarę katolicką i wstąpił do zakonu. W bardzo młodym wieku
został biskupem. Podczas swojej
posługi nie ustawał w dążeniach
mających pomóc w budowaniu
jedności w Kościele. Był zwolennikiem Unii Brzeskiej. Poniósł
śmierć w swoim pałacu biskupim.
Oprawcy najpierw znieważyli
jego ciało, a potem wrzucili je do
Dźwiny. Doczesne szczątki biskupa przebywały w wodzie przez
kilka dni. - Pochówku dokonano
14 miesięcy później. Przez ten czas
ciało ciągle pozostało zachowane
w nienagannym stanie. Z rany zadanej w głowę nieustannie sączyła
się krew. To były znaki, które od
chwili męczeństwa aż po moment
pogrzebu umacniały wiarę ludzi mówił ks. L. Dąbrowski.
Pytania o wiarę
Kaznodzieja mówił, że św. Jozafat wzywa nas, żyjących w XXI
w., do zadania sobie pytania o to,
w jaki sposób postrzegamy swoją
wiarę.
- Mam wrażenie, że dziś wiara
jest czymś niemodnym. Często
próbuje się nam też ukazać pewną
postawę tolerancji wobec wiary.
Zazwyczaj jest ona płytka i polega
jedynie na zachwycie oraz aproba-
Fot. AWAW
9 listopada w parafii Narodzenia NMP odbył się odpust ku czci św. Jozafata
Kuncewicza. Kult tego męczennika trwa już prawie 400 lat.
Podczas celebracji ks. Leszek Dąbrowski miał na sobie ornat pochodzący
z zasobów radziwiłłowskich.
cie dla różnych religii. Taka postawa często powoduje odpadnięcie
od prawdziwej wiary, wyparcie
się chrztu świętego i Kościoła oraz
przejścia na drugą stronę, a nawet
popadnięcia w zwykły ateizm.
Dziś, gdy świat staje się globalną
wioską, pytanie o naszą wiarę staje się niezwykle istotne. W kogo
ja tak naprawdę wierzę? Na kim
próbuję oprzeć swoje życie? Co
jest dla mnie podstawą do wiary
w Boga, którego chcę uczcić swoim życiem, któremu chcę wiernie
służyć, któremu chcę się poświęcić? - pytał kapłan.
Wierność aż po śmierć
Ks. L. Dąbrowski przypominał,
że dziś liczą się nie tyle deklaracje wiary, co świadectwo życia. Czy kocham Boga tak mocno, że
jestem w stanie oddać za Niego
życie? Niedawno naszą diecezję
odwiedził biskup z Syrii, w której
trwają prześladowania chrześcijan. Śmierć z powodu przynależności do Jezusa Chrystusa jest
tam czymś codziennym. Hierarcha opowiadał, że jakiś czas
temu wyłączył ze stanu duchownego kilkunastu księży, którzy
uciekli przed męczeństwem. Oni
stchórzyli, zamiast zająć postawę
odważnego świadka wiary. Radykalna decyzja tamtejszego biskupa
może nas dziwić, ale wiara to nie
sentymenty i słowa, lecz gotowość
oddania życia za Chrystusa. O takie świadectwo woła św. Jozafat.
Nie możemy uginać się pod pręgierzem epoki, historii, kultury,
czynników politycznych i gospodarczych - nauczał kaznodzieja.
Po Eucharystii uczestnicy uroczystości wysłuchali koncertu
polonijnego chóru Cantus Cordis
AWAW
z Mińska na Białorusi. 18
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
tego dnia listopada w Wyższym
Seminarium Duchownym w Nowym
Opolu rozpoczną się rekolekcje kapłańskie
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
Listy do redakcji
kalendarz dIecezjalny
Zasadzili gruszę bł. Karoliny
imieniny obchodzą:
16 listopada:
Ks. kanonik Edmund Szarek
- proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Łaskarzewie
i dziekan dekanatu łaskarzewskiego;
Ks. kanonik Edmund Sroka emeryt (Warszawa Anin);
17 listopada:
Ks. Grzegorz Tomaszewski proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Sobieszynie
Ks. Grzegorz Gładysz - wikariusz parafii Przemienienia
Pańskiego w Garwolinie;
Oddział KSM przy parafii pw.
Trójcy Świętej w Borowiu posadził
gruszę bł. Karoliny Kózkówny.
Anioł, pierwsza dusza do nieba, chłopski doktor wiary - tak
o Karolinie Kózkównie mówiono
za życia i po przedwczesnej śmierci. Dokładnie w 100 rocznicę
męczeńskiej śmierci bł. K. Kózkówny - patronki KSM, czystych
serc, polskiej młodzieży, patronki
przygotowań do ŚDM 2016, nasza
młodzież z inicjatywy ks. Radosława Osipacza, asystenta KSM
w Borowiu, otrzymała wyjątkowy
dar - szczepkę gruszy, pod którą
katechizowała bł. Karolina. Gruszę z certyfikatem podarował naszej parafii ks. Zbigniew Szostak
z diecezji tarnowskiej, kustosz
sanktuarium w Zabawie, abyśmy
przez ten żywy znak obecności bł.
Karoliny kontynuowali jej dzieło w duchu nowej ewangelizacji
i Bożej łaski wyproszonej za jej
wstawiennictwem. Gruszę uroczyście zasadziliśmy 2 listopada
przy kościele w obecności licznie
zgromadzonych parafian. Zasadzenia drzewka dokonał prezes
KSM w Borowiu Michał Stułka
wraz z ks. R. Osipaczem.
Z okazji roku jubileuszowego,
czyli dokładnie w 100 lat od męczeńskiej śmierci bł. Karoliny, dla
upamiętnienia i głębszego zrozumienia jej przesłania sanktuarium
w Zabawie przekazało wyhodowanych 100 szczepek gruszy parafiom, instytucjom, ośrodkom
znajdującym się w różnych zakąt-
1
1 listopada 1918 r. naród
polski uświadomił sobie
w pełni odzyskanie niepodległości, a nastrój głębokiego
wzruszenia i entuzjazmu ogarnął
kraj. Jędrzej Moraczewski opisał to
słowami: „Niepodobna oddać tego
upojenia, tego szału radości, jaki
ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły
kordony. Nie ma „ich”. Wolność!
Niepodległość! Zjednoczenie!
Własne państwo! Na zawsze!
Chaos? To nic. Będzie dobrze.
Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów,
od czapki z bączkiem, będziemy
sami sobą rządzili. (...) Cztery
pokolenia nadaremno na tę chwilę
czekały, piąte doczekało”.
11 listopada 2014 r. obchodziliśmy
rocznicę odzyskania niepod-
kach Polski. Dzisiaj ta grusza ma
około 200 lat i jest żywym pomnikiem wyjątkowej apostolskiej gorliwości bł. Karoliny. Jedno drzewko trafiło właśnie do nas, z czego
bardzo się cieszymy. Jest to pierwsza sadzonka gruszy w diecezji
siedleckiej.
Bł. Karolina miała zawsze czas
dla Jezusa i drugiego człowieka.
Uczyła pod gruszą prawd wiary
dzieci i młodzież, a także dorosłych. Kiedyś to było niewielkie
drzewo, dzisiaj jest ogromne. Ks.
Władysław Mendrala, dawny proboszcz z Zabawy, mawiał, że Karolina to chłopski doktor wiary,
swoim życiem pokazała, na czym
polega istota chrześcijaństwa. Pomagała biednym i chorym w parafii. Można powiedzieć, że była
katechetką, prawą ręką proboszcza, bowiem katechizowała nie
tylko dzieci, młodzież, ale także
dorosłych. Często przygotowywała chorych do przyjęcia sakramentów w domu.
Niezwykła historia bł. Karoliny
zapoczątkowała powołanie oddziału KSM w naszej wspólnocie
parafialnej. Już niebawem, 18 listopada, w liturgiczne wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny nasz
oddział będzie świętował swoją
pierwszą rocznicę działalności.
Z okazji wspomnienia swojej patronki młodzież organizuje konkursy: artystyczny i wiedzy o bł.
Karolinie. Szczegółowe informacje na temat konkursów znajdują się na oficjalnym blogu KSM:
www. ksmborowie.blogspot.com.
Przy okazji można z naszej wirtualnej kroniki dowiedzieć się
o wydarzeniach organizowanych
przez KSM. W imieniu młodzieży zapraszam na Eucharystię we
wspomnienie bł. Karoliny, 18 listopada, o 17:00. A po Mszy św. na
film o Karolinie.
Do sanktuarium w Zabawie
przybywają setki tysięcy pielgrzymów z całej Polski. My także w przyszłym roku, w dniach 1
8-19 kwietnia, planujemy parafialną pielgrzymkę do tego sanktuarium, abyśmy mogli lepiej poznać
wyjątkową błogosławioną. Każdego 18 dnia miesiąca, bez względu
na pogodę, o 15.00 tysiące ludzi
gromadzi się, aby uczestniczyć
w Drodze Krzyżowej. My także
chcemy wziąć udział w tym nabożeństwie. W niedzielę, 19 kwietnia, w Zabawie zostaną uroczyście
przekazane relikwie bł. Karoliny
naszej wspólnocie parafialnej. Natomiast 26 kwietnia odbędzie się
w Borowiu instalacja relikwii.
Jak widać, w naszej parafii kult
bł. Karoliny jest żywy i rozwija się.
W czasie każdej Mszy św. KSMowskiej modlimy się o rychłą
kanonizację naszej błogosławionej. Mam nadzieję, że posadzona
grusza, która pamięta czasy bł.
K. Kózkówny, będzie przynosiła
naszej wspólnocie obfite owoce,
przede wszystkim duchowe owoce
nowej ewangelizacji w Borowiu.
ks. Radosław Osipacz,
asystent KSM w Borowiu
18 listopada:
Ks. prałat prof. dr hab. Roman
Krawczyk - wykładowca
w Wyższym Seminarium
Duchownym i Uniwersytecie
Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach;
Ks. kanonik Roman Sawczuk
- proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Piszczacu;
Ks. Roman Wojtczuk - pro-
Anny w Wohyniu. O 8.30 dzieci
i młodzież z Zespołu Szkół im.
Unitów Podlaskich w Wohyniu
zaprezentowały montaż słownomuzyczny z tej okazji. Bezpośrednio po inscenizacji ks. proboszcz
Roman Banasiewicz celebrował
Mszę św. za ojczyznę.
Katarzyna Kaliszuk
boszcz parafii Matki Bożej
Częstochowskiej w Zabieżkach;
21 listopada:
Ks. kanonik Janusz Grodek
- proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Adamowie i dziekan dekanatu
adamowskiego;
Ks. kanonik Janusz Wolski
- proboszcz parafii Ducha
Świętego w Siedlcach;
Ks. Janusz Netczuk - proboszcz
parafii św. Barbary w Dołdze;
Ks. Janusz Sałaj - proboszcz parafii Świętej Rodziny w Uninie;
Ks. Janusz Stefaniuk - proboszcz parafii św. Józefa
Robotnika w Wołyńcach;
Ks. Janusz Sutryk - proboszcz
parafii Imienia NMP w Kolanie;
Ks. Janusz Mazurek - wikariusz
parafii Podwyższenia Krzyża
Świętego w Łaskarzewie;
Ks. Janusz Strzałkowski - emeryt (Nowe Opole).
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Nagrodzeni
Warszawa. Skórzeckie Stowarzyszenie
Dobroczynne znalazło się wśród dziesięciu laureatów XV edycji konkursu Nagroda Marszałka Województwa Mazowieckiego. Śą przyznawane ludziom, których
działalność twórcza, charytatywna czy
społeczna, rozsławia region nie tylko w kraju,
ale też zagranicą, osobom aktywnym społecznie, a także angażującym się w działania
umacniające tożsamość kulturową Mazowsza. Podczas uroczystej gali, która odbyła się
3 listopada w warszawskim Teatrze Kamienica, każdy z laureatów otrzymał statuetkę
i dyplom oraz nagrodę pieniężną o wartości
10 tys. zł.
Skórzeckie Stowarzyszenie Dobroczynne zostało utworzone w lutym
2003 r. Pomysłodawcą i jednym z jego założycieli był ks. Stanisław Chryc
ze Zgromadzenia Księży Marianów w Skórcu. W skład SSD wchodzi
obecnie 20 osób, które czynnie angażują się w działalność organizacji. Od
2010 r. stowarzyszenie posiada status organizacji pożytku publicznego.
SSD zostało utworzone z zamiarem niesienia pomocy i udzielania wsparcia osobom i rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej.
Przede wszystkim stara się wspierać dzieci i młodzież głównie z terenu
MLS
gminy oraz parafii Skórzec. Reklama
Lokalni patrioci
ległości. Główne uroczystości
związane z tą datą, z udziałem
najwyższych władz państwowych,
odbyły się w Warszawie na placu
marszałka Józefa Piłsudskiego,
przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W naszej lokalnej ojczyźnie uroczyste obchody odbywały
się w kościele parafialnym pw. św.
9
10
EchoKatolickie
diecezja
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
Studenci potrzebują
formacji, nie formatowania
Fot. da siedlce
O posłudze duszpasterza akademickiego, formacji studentów i owocach swojej pracy opowiada ks. dr Tomasz Bieliński,
duszpasterz Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.
święcał uczniom najwięcej czasu.
Dlatego my też po prostu jesteśmy
z nimi i dla nich. Nie tylko na katechezach, przy ołtarzu, w konfesjonale, ale również na sali gimnastycznej, boisku, na kajakach
i przy ognisku.
Jak wygląda formacja w siedleckim
DA?
Od ośmiu lat jest Ksiądz duszpasterzem akademickim. Zaciekawić
współczesnego studenta - pochłoniętego zdobywaniem wiedzy,
zachłyśniętego dorosłością - to
wyzwanie. Udaje się?
W porównaniu z innymi diecezjami jesteśmy ciągle jednym
z najprężniej działających ośrodków w Polsce. Liczba korzystających z propozycji DA w Siedlcach
osób jest wprost proporcjonalna do
liczby studentów - zarówno dziennych, jak i zaocznych - naszych
uczelni. Dlatego na skutek niżu
demograficznego odczuwamy lekki spadek. Ponadto obecne pokolenie nie jest takie jak np. sprzed
dziesięciu lat. Kiedyś wystarczyło
zamieścić w „Echu Katolickim”
informacje o rekolekcjach czy inicjatywach podejmowanych przez
DA, a odzew ze strony studentów
był naprawdę duży. Dzisiaj musimy iść do nich osobiście i, dzięki
Bogu, to działa. We współczesnym świecie jesteśmy postrzegani przez część młodych ludzi jako
jedni z wielu oferentów. Zatem to,
co proponujemy, musi być przedstawione w sposób intrygujący
i przekonujący. W przeciwnym razie przestalibyśmy funkcjonować.
O czym to świadczy?
Że Kościół i DA są postrzegane
jedynie jako jedna z wielu propozycji spędzania wolnego czasu pośród
przeróżnych zajęć, kółek zainteresowań, imprez organizowanych
przez miasto czy uczelniane ośrodki kultury. Dlatego wychodzimy
z kaplicy i sami szukamy studentów, zapraszając do przyłączenia
się do nas. Odpowiadamy w ten
sposób na apel Ojca Świętego Franciszka, który podczas Światowych
Dni Młodzieży w Rio de Janeiro
zachęcał młodych, by zrobili raban
w Kościele. I my ten raban robimy.
W jaki sposób?
DA i współpracująca z nim akademicka Wspólnota Jednego Du-
cha podejmują różne inicjatywy
ewangelizacyjne, by uświadomić
młodym, że Bóg ich kocha i ma dla
nich cudowny plan. Warto przy tej
okazji wyjaśnić, że wspomniana
grupa to kilkadziesiąt osób, które,
formując się w duszpasterstwie,
podejmują systematyczne działania
o charakterze ewangelizacyjnym na
terenie miasta, diecezji, Polski, a nawet poza jej granicami. Od ośmiu
lat organizujemy przy siedleckim
sanktuarium św. Józefa comiesięczne Wieczory Chwały gromadzące
nawet do 500 osób. Prowadzimy
rekolekcje parafialne, dni skupienia
dla kandydatów do bierzmowania, audycje radiowe skierowane
do młodzieży. Przeprowadzaliśmy
kilkakrotnie ewangelizacje uliczne.
Dzielimy się Dobrą Nowiną, odwiedzając mieszkańców akademików, a nawet idziemy do Świadków
Jehowy, czym wywołaliśmy u nich
spore zamieszanie i zdziwienie.
Staramy się być obecni na uczelniach. Duszpasterze akademiccy
wraz z młodzieżą z WJD chodzą po
wydziałach i informują o pracy DA,
przybliżając jego ofertę.
Czego młodzi szukają w duszpasterstwie?
To trudne pytanie. Na pewno
szukają zrozumienia siebie, ale
też kogoś, kto ich potraktuje poważnie, poświęci czas i pomoże
uwierzyć, że Bóg w nich wierzy.
Często bowiem niewiara w Niego
bierze się z noszenia w sobie fałszywego obrazu Stwórcy, co nierzadko prowadzi do przekonania,
że zawiodło się Boga i dlatego On
odwrócił się od grzesznika. Tymczasem to jest właśnie ta dobra
nowina: Bóg nigdy z człowieka nie
zrezygnuje, bo go kocha bezgranicznie. Dlatego młodzi znajdują
w katechezach pocieszenie, zrozumienie i ukojenie. Odzyskują lub
umacniają w sobie wiarę, nadzieję
i miłość. Uczęszczających do DA
na katechezy podzieliłbym na trzy
grupy. Pierwszą stanowią ci, któ-
rzy są przekonani o wartości życia
z Bogiem i w okresie studiów chcą
tę relację miłości pogłębiać. Druga grupa to osoby po tzw. przejściach, które mają za sobą trudne
przeżycia, np. śmierć bliskiej osoby, kryzys małżeński rodziców czy
też same poniosły porażkę w miłości, przyjaźni. Stwierdziwszy,
że współczesny świat nie daje im
pocieszenia, próbują na nowo szukać odpowiedzi u Pana. Trzecia
grupa to ci, którzy oddalili się od
Boga na skutek swego rodzaju niefrasobliwości. Ostatnio przyszedł
do mnie student piątego roku,
mówiąc, iż kilka lat temu przestał
wierzyć, ale wciąż zastanawiał się
nad sensem życia i szukał wskazówek przy różnych źródłach. Po
pewnym czasie zrozumiał, że to
właśnie Kościół ma najpewniejszą
odpowiedź na jego rozterki. Ten
młody człowiek postanowił dać
sobie szansę i na nowo odkrywać
prawdy, w których wyrastał jako
dziecko. To bardzo budujące.
Metropolita katowicki abp Wiktor
Skworc powiedział, że studenci potrzebują formowania, a nie formatowania. Dlaczego formacja studenta
jest tak ważna i potrzebna?
Czas studiów to wyjątkowy
okres. Dla większości oznacza
pierwsze wyjście z domu, które
nierzadko uważają za uwolnienie
się od rodzicielskiego monitoringu. To moment sprawdzenia stopnia dojrzałości w samodzielnym
życiu. To także czas próby wiary.
Jedni przestają praktykować, inni
podejmują formację duchową połączoną z zaangażowaniem w życie Kościoła, popartą osobistym
świadectwem. Nie mamy zamiaru ich formatować, co rozumiem
przez próbę narzucania im gotowych rozwiązań. Gdybyśmy tak
robili, ci młodzi ludzie, wyjątkowo
wrażliwi na punkcie swej autonomii, natychmiast uciekliby od nas.
Formujemy ich na wzór Jezusa,
który podczas ziemskiej misji po-
Formujemy się przez wspólną
modlitwę, rozmowy, przez rekolekcje. Katechezy odbywają się
w ośrodku DA. Jest nim kaplica
obok kościoła pw. Ducha Świętego przy ul. Brzeskiej 37. Spotkania
odbywają się od poniedziałku do
piątku. Godziny są tak rozłożone,
by chętni mieli możliwość wyboru dogodnego dla siebie terminu,
gdyż katechezy są prowadzone
rano, w południe i wieczorem.
Trwają one ok. 50 min, choć nierzadko przedłużają się na skutek
stawianych pytań dotyczących
nie tylko fundamentów wiary czy
aktualnych wydarzeń, ale również
dylematów, jakie mogą się pojawić w życiu młodego człowieka.
Rozmawiamy o sprawach poruszanych w mediach. Studenci są
świadomi, że środki masowego
przekazu często tworzą sztuczne
problemy. Dlatego w takich sytuacjach bardzo ważne jest posiadanie własnego zdania. Wtedy
przedstawiam im stanowisko Kościoła na dany temat, a potem rozmawiamy. A mamy o czym, gdyż
studenci, którzy przychodzą do
DA, zazwyczaj albo mają dojrzałą
wiarę, albo po jakimś załamaniu
próbują na nowo zaufać Panu. Ponadto w dni powszednie - z wyjątkiem sobót - celebrujemy Eucharystię o 19.00. W niedziele Msza
św. odprawiana jest o 20.00. To
najpóźniejsza Eucharystia w Siedlcach. Po wieczornej liturgii mają
miejsce spotkania różnych grup,
stowarzyszeń i wspólnot (Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży
Akademickiej, ewangelizacyjna
WJD, schola akademicka, diakonia teatralna, Studencki Dyskusyjny Klub Filmowy czy grupa liturgiczna). Właśnie rozpoczęliśmy
roczne studium przedmałżeńskie
i jeśli ktoś jest zainteresowany,
to o ile nie będzie zwlekał, zdąży
jeszcze dołączyć. Wspomniałem
wcześniej o Wieczorach Chwały, czyli spotkaniach-koncertach
uwielbieniowych, które młodzi
nazywają największym karaoke
w Siedlcach.
Często zaprasza Ksiądz także do
DA osoby znane z telewizji, gazet
- aktorów, dziennikarzy, piosenkarzy. To przyciąga młodych?
Rzeczywiście zauważyliśmy, iż
spotkania z tzw. celebrytą cieszą
się dużą frekwencją. Celujemy
w te osobowości, które odżegnują
się od takowego ich nazywania, bo
nie uważają siebie za ludzi sławnych, co najwyżej popularnych.
Szukamy w świecie show biznesu ludzi wiary, którzy nie boją się
dawać publicznego świadectwa.
W ciągu ostatnich lat gościliśmy
w Siedlcach m.in. aktorów, takich jak Dariusz Kowalski, Radosław Pazura, Jerzy Zelnik, Adam
Woronowicz i Marek Cichucki,
o którym było ostatnio głośno
z powodu jego protestu przeciw
obrazoburczej sztuce teatralnej,
co w konsekwencji doprowadziło
aktora do utraty pracy. Na nasze
zaproszenie odpowiedzieli znani
dziennikarze: Przemysław Babiarz, Bogdan Rymanowski i Jan
Pospieszalski. Był też ekonomista
Tomasz Berent, niegdyś analityk
w londyńskim City, który porzucił wielką karierę, gdy poczuł, że
zdobywa pieniądze kosztem czasu, jaki powinien poświęcić rodzinie. Byli też znani z telewizyjnych ekranów duchowni: o. Leon
Knabit czy ks. Piotr Pawlukiewicz.
Natomiast najbliższe rekolekcje
poprowadzi ks. Robert Skrzypczak, znany teolog i duszpasterz
akademicki z Warszawy, nierzadko zapraszany do TV. Mamy
nadzieję, że ponownie odwiedzi
nas specjalista od sekt Andrzej
Wronka. Zatem do głoszenia Dobrej Nowiny zapraszamy nie tylko
osoby duchowne, ale też świeckie.
Szukamy ludzi nieprzeciętnych.
Nie po to, by przyciągać łowców
autografów, czyli tylko intrygować, ale by pokazywać studentom,
że dzielenie się wiarą nie jest przywilejem księży. Kościół jest Kościołem wszystkich ochrzczonych,
gdzie każdy może doświadczyć
spotkania ze Zmartwychwstałym
i dawać o tym świadectwo.
Jak Ksiądz zachęciłby osoby, które
może się wahają, może wstydzą,
a może nawet nie wiedzą, że DA
tak prężnie funkcjonuje, by włączyły się w jego działalność?
Jeśli dotychczas nie wiedzieli
o tym, co dzieje się w DA, to dzięki
waszemu tygodnikowi właśnie się
dowiedzą, za co serdecznie dziękuję. Misja duszpasterza akademickiego skierowana jest do ludzi
stojących przed najważniejszymi
życiowymi decyzjami związanymi z wyborem studiów, miejscem
zamieszkania, pracą, powołaniem
kapłańskim czy małżeństwem.
Ci, którzy wybiorą małżeństwo,
chcą stworzyć szczęśliwy i trwały
związek. Do tego jednak potrzeba
odpowiedniego przygotowania.
Dlatego jako duszpasterze akademiccy chcemy dać młodym narzędzia do podejmowania mądrych
decyzji, pomóc odnaleźć im klucze do poznania siebie, a także dostrzegania dobra w drugim człowieku i odkrywania woli Boga.
Jakie są owoce tej duszpasterskiej
pracy?
Niektóre bardzo namacalne.
Tego lata siedem osób z akademickiej WJD postanowiło poświęcić
swoje życie Bogu, wstępując do seminarium czy zakonu. Wiemy, że
inni, którzy formują się w DA, zakładają trwałe rodziny. Te przykłady pokazują, iż wzrastanie w wierze pomaga kształtować dojrzałych
i odpowiedzialnych synów i córki
dla ich własnego dobra oraz dobra Kościoła i ojczyzny. Na koniec
pragnę podziękować wszystkim
księżom z duszpasterstwa parafialnego, którzy często i przy różnych
okazjach zachęcają swoich parafian do uczestnictwa w formacji
realizowanej w DA. W ten sposób
czcigodni księża wspólnie z nami
podnoszą „święty raban”.
Dziękuję za rozmowę.
DieCeZjA
www.echokatolickie.pl
odeszli do Pana
Listopad jest miesiącem refleksji i modlitwy za tych, których Pan powołał do siebie.
Poniżej przypominamy kapłanów diecezji siedleckiej zmarłych w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
ks. Prałat jan siekierko
ZMArŁ 12 LUtego 2014 r.
Urodził się 20 kwietnia 1920 r. w miejscowości Miłkowice Stawki, parafia Drohiczyn. W czerwcu 1941 r.
uzyskał maturę w ówczesnej rosyjskiej (radzieckiej) szkole średniej w Drohiczynie. Zaraz po przejściu
frontu wojennego zgłosił się w październiku 1944 r. do seminarium duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze siedleckiej 8 kwietnia 1950 r. z rąk bp. ignacego Świrskiego.
Pracował jako wikariusz w parafiach: Ceranów, okrzeja, Adamów, Parczew. W 1954 r. został zwolniony z obowiązków wikariusza i mianowany ojcem duchownym alumnów w Drohiczynie. W 1958 r.
został kierowany do pracy duszpasterskiej jako administrator i proboszcz parafii Wiśniew k. Mińska
Mazowieckiego, a następnie Bobrowniki oraz Zbuczyn - od 18 sierpnia 1976 r. do 19 sierpnia 1995 r.
Po osiągnięciu 75 lat przeszedł na emeryturę. W parafiach cieszył się ogromną sympatią i szacunkiem
wiernych. Zmarł na plebanii w Zbuczynie 12 lutego 2014 r. Przeżył prawie 94 lata, w tym 64 w kapłaństwie. Zmarł jako najstarszy aktualnie wiekiem i kapłaństwem ksiądz diecezji siedleckiej.
o. stanisław toman omi
ZMArŁ 1 MArCA 2014 r.
W latach 1982-1993 proboszcz parafii pw. św. teresy od Dzieciątka jezus w Siedlcach i budowniczy tamtejszego kościoła. Ukończył niższe Seminarium Duchowne Misjonarzy oblatów
M. n. w Lublińcu. nowicjat rozpoczął 7 września 1952 r. na Świętym Krzyżu, gdzie rok później
złożył pierwsze śluby zakonne. Studia seminaryjne odbył w WSD obra, gdzie 8 września 1958 r.
złożył śluby wieczyste oraz przyjął świecenia diakonatu (28 października 1960 r.) i prezbiteratu
(19 marca 1961 r.) z rąk ks. abp. A. Baraniaka. Po święceniach pracował jako wikary w: Lublińcu,
Kędzierzynie-Koźlu, Milanówku, Łebie, Miłomłynie. Był proboszczem i przełożonym w: grotnikach, Siedlcach i Lublińcu.
ks. tomasz mUszyŃski
ZMArŁ 20 CZerWCA 2014 r.
Urodził się 17 kwietnia 1976 r. w Międzyrzecu Podlaskim. 15 czerwca 2002 r. otrzymał święcenia
kapłańskie w katedrze siedleckiej z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego. jako wikariusz i prefekt religii
pracował w parafiach: Siedlce - par. św. józefa, Malowa góra, Biała Podl. - par. narodzenia nMP, Łaskarzew, Miastków, Siedlce - par. św. józefa. 2 stycznia 2014 r. otrzymał urlop zdrowotny i zamieszkał
w Domu Księży emerytów w Siedlcach. tam zmarł nagle 20 czerwca 2014 r. Przeżył 38 lat, w tym
12 lat w kapłaństwie.
kościół
ks. Prałat witold kobyliŃski
ZMArŁ 23 WrZeŚniA 2014 r.
Urodził się 4 grudnia 1925 r. w Kudelczynie, w parafii rozbity Kamień, wówczas diecezja siedlecka, obecnie drohiczyńska. Był członkiem polskiego podziemnego ruchu oporu podczas okupacji
hitlerowskiej. Świadectwo dojrzałości uzyskał w 1946 r. w salezjańskim liceum ogólnokształcącym,
reaktywowanym po wyzwoleniu Sokołowa Podlaskiego.
Zaraz po maturze wstąpił do seminarium duchownego w Siedlcach. Przyjął święcenia kapłańskie 12
kwietnia 1952 r. jako wikariusz pracował w parafiach: janów Podlaski (1952-53) i garwolin - Przemienienia Pańskiego (1953-55). W 1959 r. przeszedł do pracy w seminarium duchownym i w kurii biskupiej w Siedlcach. 19 maja 1970 r. objął probostwo parafii św. Ludwika we Włodawie. Po dwóch latach
objął parafię trójcy Świętej w radzyniu Podlaskim. Z racji na stan zdrowia 9 stycznia 1989 r. zwolniony
został z urzędu proboszcza parafii trójcy Świętej. Przeszedł na emeryturę i zamieszkał w Legionowie.
od 2010 r. mieszkał w Domu Księży emerytów w Siedlcach, a następnie w nowym opolu. Zmarł
w swoim mieszkaniu 23 września 2014 r. Przeżył prawie 89 lat, w tym pełne 62 lata w kapłaństwie.
ks. kanonik antoni bUbeła
ZMArŁ 23 WrZeŚniA 2014 r.
Urodził się 1 stycznia 1935 r. w Czeberakach, parafii św. jana Chrzciciela w Parczewie. Święcenia
kapłańskie przyjął w katedrze siedleckiej 28 czerwca 1959 r. z rąk bp. ignacego Świrskiego. Pracował
jako wikariusz w parafiach: Wojcieszków (1959-1960), Włodawa - parafia św. Ludwika (1960-1962),
Łuków - parafia Przemienienia Pańskiego (1962-1968), Komarówka Podlaska (1968-1971).
W latach 1971-1976 był proboszczem parafii Polubicze. W latach 1976-1982 pełnił urząd proboszcza
w parafii Sobieszyn (dekanat rycki), zaś w latach 1982-2004 proboszcza w parafii Łomazy (dekanat
Biała Podlaska-Południe). 7 lipca 2004 r. został przeniesiony na emeryturę. Zamieszkał w domu
parafialnym w Łomazach. Zmarł w szpitalu w Białej Podlaskiej 23 września 2014 r. Przeżył pełne 79 lat,
w tym 55 lat w kapłaństwie.
ks. kanonik edmUnd wałUszko
ZMArŁ 16 PAŹDZierniKA 2014 r.
Urodził się 10 stycznia 1929 r. we wsi gurbicze, w parafii jaświły (wtedy archidiecezja wileńska),
obecnie archidiecezja białostocka. Po zakończeniu wojny rozpoczął naukę w Liceum Mechanicznym
w ełku, którą ukończył w 1951 r. W tym też roku wstąpił do Zakonu Księży Kanoników regularnych
w Krakowie. 20 czerwca 1958 r. otrzymał święcenia kapłańskie. 4 maja 1965 r. złożył prośbę do
biskupa siedleckiego o przyjęcie do pracy w diecezji. Pracował jako wikariusz w parafiach: Kamionna
(1965-1966), św. Ludwika we Włodawie (1966-1967), Maciejowice (1967-1968), Kock (1968-1969), Wohyń (1969-1970). na samodzielnej parafii pracował najpierw w Chłopkowie (1970-1974), a następnie
jako proboszcz w parafiiach Kolano (1974-1980), Swory (1980-1988) oraz Hadynów (1988-2003).
Ksiądz edmund odszedł na emeryturę 19 sierpnia 2000 r. i zamieszkał w Białej Podlaskiej, a od 2013
r. w Domu Księży emerytów w nowym opolu. Zmarł w szpitalu w Siedlcach 16 października 2014 r.
(xBB)
Przeżył pełne 85 lat, w tym 56 lat w kapłaństwie.
Reklama
MATERIAŁY DUSZPASTERSKIE
Solo Dios basta
Bóg sam wystarczy
RORATY ����
11
Główną postacią tegorocznych Rorat będzie św. Teresa z Ávila,
wielka reformatorka życia zakonnego, założycielka karmelitów bosych, doktor Kościoła. Wybór takiego tematu wiąże się
z rokiem jubileuszowym ���-lecia urodzin św. Teresy, który
rozpoczął się �� października br. i jest obchodzony nie tylko
w klasztorach karmelitańskich, ale i w całym Kościele. Drugim
powodem podjęcia takiego tematu jest ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego, który rozpocznie się
w święto Ofiarowania NMP, �� listopada br. Podczas spotkań
roratnich dzieci będą poznawały życie świętej Teresy z Ávila
oraz jej niezwykłą miłość i zażyłość z Panem Bogiem.
MATERIAŁY RORATNIE
malygosc.pl
�. Dekoracja do kościoła
Plansza formatu �� cm x ��� cm i �� obrazków
do przyczepienia na dekoracji w kolejne dni Rorat
Cena dekoracji: �� zł
„Mały Gość Niedzielny”
doskonałym uzupełnieniem materiałów roratnich.
Do numeru grudniowego (dostępny od czwartku przed
niedzielą Chrystusa Króla) zostaną dołączone:
• lampion z napisem „Solo Dios basta”
• kartka świąteczna z adresem do sióstr karmelitanek
w Ávila
Cena „Małego Gościa”: � zł
�. Obrazki dla dzieci na każdy dzień Rorat
Pierwszego dnia Rorat dzieci dostaną planszę,
a w kolejne dni otrzymają obrazki przedstawiające
historię życia św. Teresy.
Do numeru styczniowego (dostępny od czwartku
przed IV niedzielą Adwentu) zostanie dołączone:
• gęsie pióro do zapisywania swojej „Księgi życia”
Cena „Małego Gościa”: � zł
Obrazki pakowane są w paczkach po
• �� kompletów
Cena kompletu: �,�� zł (paczka: �� zł)
• �� kompletów
Cena kompletu: � zł (paczka: �� zł)
Materiały roratnie i egzemplarze „Małego Gościa” mogą być:
• dostarczone do parafii przez kolportera
„Gościa Niedzielnego”;
• wysłane pocztą za zaliczeniem pocztowym;
• zakupione bezpośrednio w Dziale Sprzedaży
„Gościa Niedzielnego” w Katowicach.
�. Nauki roratnie dla księży z pytaniami
i zadaniami na każdy dzień
Cena zeszytu: �� zł
�. Płyta CD z krótkimi nagraniami historii z życia
św. Teresy z Ávila pochodzących z jej „Księgi życia”
i piosenką „Solo Dios basta” w wykonaniu Magdy Anioł
napisaną specjalnie na tegoroczne Roraty
Cena płyty: �� zł
�. Płyta CD ze zdjęciami z Ávila i okolic – miejsc związanych
ze św. Teresą – np. do przygotowania prezentacji
Cena płyty: �� zł
KONTAKT:
Dział Sprzedaży „Gościa Niedzielnego”
��-��� Katowice, ul. W. Stwosza ��
tel. �� ��� �� ��
od poniedziałku do piątku w godz. �.��–��.��
[email protected]
Zamówienia można składać do �� listopada
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
XXXIII niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Prz 31, 10-13. 19-20. 30-31p; Ps 128, 1-2. 3. 4-5; 1 Tes 5, 1-6; 25, 14-15. 19-20
Jezus opowiedział swoim uczniom
tę przypowieść: «Pewien człowiek, mając się udać w podróż,
przywołał swoje sługi i przekazał
im swój majątek. Jednemu dał pięć
talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego
zdolności, i odjechał.
Po dłuższym czasie powrócił pan
owych sług i zaczął rozliczać się
z nimi. Wówczas przyszedł ten,
który otrzymał pięć talentów.
Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie,
przekazałeś mi pięć talentów, oto
drugie pięć talentów zyskałem”».
Rozważanie: ks. paweł siedlanowski
Na dnie spopielonej nadziei
I
stnieje legenda opowiadająca o tym,
jak to po latach spotkało się dwóch
przyjaciół. Wychowywali się na jednym
podwórku, później ich życiowe ścieżki
rozeszły się. Nie widzieli się bardzo długo.
W tym czasie jeden z nich stał się bogaty,
drugi pozostał biedny. Zasiedli razem do
stołu i zaczęli wspominać wspólnie przeżyte
chwile. Podczas rozmowy ubogi kompan
z lat dzieciństwa nagle przysnął. Przyjaciel,
w przypływie wzruszenia, przed wyjściem
z domu wsunął mu do kieszeni duży diament
o ogromnej wartości. Jednak gdy ten się obudził, nie sięgnął do kieszeni i nie znalazł podarowanego skarbu. Rozpoczął swój dzień,
jakby nic się nie wydarzyło. Stare ubranie
trafiło na strych. Los sprawił, że rok później
znów się spotkali. „Powiedz mi - powiedział
bogaty, widząc swojego przyjaciela w wielkiej
biedzie - dlaczego nie uczyniłeś pożytku ze
skarbu, jaki pozostawiłem w twojej kieszeni?”. „Jakiego skarbu?” - zapytał zdziwiony.
„Tego, który ukryłem w kieszeni surduta”.
„Nie widziałem, że go tam włożyłeś. Nawet
nie szukałem” - odparł…
Nie mamy problemu z interpretacją przypomnianej dziś przypowieści - jednego z najbardziej znanych tekstów biblijnych. Talenty
to dary, którymi Bóg nas obdarza. Jest ich
niezliczona ilość: może to być potencjał intelektualny, materialny, wewnętrzne predyspozycje (charyzmaty), dzięki którym możliwa
jest realizacja powołania, zleconej misji.
Mogą to być tysiące innych rzeczy, zdolności, możliwości. Jednych jesteśmy świadomi
od początku swoich dni, inne odkrywamy
później - bywa, że dokonuje się to zupełnie
przypadkowo, decyduje o tym szczególny
splot okoliczności. W każdym przypadku są
nam dane po coś, czemuś mają służyć, ku
jakiemuś kresowi prowadzić. Naszym zadaniem jest powierzone talenty pomnożyć.
O ile postawa ewangelicznych sług obdarowanych pięcioma i dwoma talentami nie
budzi zastrzeżeń, o tyle trzeci z nich, który
zakopał otrzymany talent, tłumacząc fakt
surowością i bezwzględnością pana, prowokuje do postawienia kilku pytań. Czy aby
na pewno jego motywacja działania była
szczera? Czy lęk tak bardzo zablokował jego
kreatywność, iż wolał skarb zakopać, niż puszczając w obrót pieniądze - narazić się na
jego pomniejszenie bądź utratę? Czy nie była
to raczej wygoda, lenistwo? A może zemsta
na panu, że ze wszystkich sług otrzymał
najmniej? Nie rozstrzygniemy tego.
Rzecz w tym, że naśladowców owego trzeciego sługi dziś nie brakuje. Narzekających
na swój los, roszczeniowych wobec całego
świata, skoncentrowanych na użalaniu się
nad sobą. Zapiekłych zazdrością wobec tych,
którym się „udało” - bywa, że serdecznie
przy tym ich nienawidzących i życzących
im wszelkich plag, które by przywróciły
„sprawiedliwość”. Nawet nie próbujących pomnożyć potencjału, jaki otrzymali od Pana
Boga. To jest w jakiejś mierze obraz naszego
społeczeństwa. Niestety.
Obraz biedaka, który może całe życie
przechodzić w podartych ubraniach, nosząc
w kieszeni diament, to symbol odrzuconego
i wzgardzonego Bożego obdarowania. Klejnotem jest łaska uświęcająca, uzdalniająca
nas do budowania wspólnoty życia z Bogiem
i braćmi. Ale nie tylko. Oprócz niej otrzymujemy przecież także łaski sakramentalne
wspierające nas w realizacji konkretnych
zadań: w sakramencie pokuty - do odbudowania relacji zniszczonych przez grzech,
w sakramencie małżeństwa - do jedności,
umacniania wzajemnej miłości, realizacji
zadań wynikających z ojcostwa i macierzyństwa, w sakramencie bierzmowania
- do dojrzałości w wierze itd. Nie jesteśmy
w stanie dochować wierności zobowiązaniom, upadamy i nie znajdujemy w sobie woli
powstania, ponieważ wszystko chcemy robić
„po swojemu” - nie wierzymy, że Bóg może to
odmienić. Talent łaski leży zakopany głęboko
w spopielonej nadziei… A czasem wystarczy
tylko sięgnąć. Odważyć się przyjąć dar. Porzucić użalanie się nad sobą, duchowe ubóstwo i czekanie, że ktoś przyjdzie i załatwi za
nas coś, na co sami akurat nie mamy ochoty.
Przestać narzekać i uwierzyć, że z Bogiem
wszystko jest możliwe.
w niedzielę po kościele
Ż
Jeśli brakuje talentów…
ycie to jednak jest niesprawiedliwe - utartym
zwrotem Witek skomentował wieść o sukcesie znajomego,
który zachęcony powodzeniem
jednego warsztatu otwierał
kolejny. - Wszystko mu szykuje
- rozwodził się nad dobrą passą
bliźniego - z jedną żoną od 20 lat,
dzieci zdrowe, piękny dom, pełne
konto… Czego chcieć więcej?!
A drugiemu - rozsupłał worek
niepowodzeń - jak nie choroba,
to biznes, który okazał się klapą,
jeżeli w domu zgoda, to w pracy
trafi się na oszusta… Niby zostaje
wiara, że po śmierci Pan Bóg
odpłaci - podkreślił z uwagą, iż
zrównanie ludzi, z których jednemu zawsze z górki, a drugiemu
nieustannie wiatr w oczy, zakrawa na jawną niesprawiedliwość.
Helenka, choć kiwnęła głową ze
zrozumieniem, nie skomentowała
wywodu ani słowem… Bo i co tu
mówić?! Że każdy z nas powinien
być miłosierny, dobry i radosny?!
Rzecz wiadoma! Że jeden miał
szczęście urodzić się w rodzinie,
gdzie był oczekiwany i kochany,
a drugi przez całe życie dźwigał
na barkach doznane w dzieciństwie zranienia bądź kompleksy?
Że jedni małżonkowie przeżyją
w zgodzie dziesiątki lat, podczas gdy innych śmierć rozłącza
zaraz na starcie? Że komuś rodzą
się dzieci zdrowe, zaś inni są
zmuszeni mierzyć się z niepełnosprawnością swoich pociech?
- Z pewnością temu, kto szczerze
wierzy w Boga, jest łatwiej - zauważyła kobieta, podkreślając, iż
poddanie własnego pomysłu na
życie woli Opatrzności skutkuje
rozwiązaniami przekraczającymi
nasze najśmielsze oczekiwania.
- Ludziom zachorowało dziecko.
Świadomi braku wsparcia ze
strony państwa założyli własną
fundację. Dziś mówią, że gdyby
nie osobiste doświadczenie, po
ludzku patrząc: wielka porażka,
nie zdobyliby się na taką aktyw-
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
ność. Tymczasem człowiek, który
z pozoru ma wszystko, nie musi
się starać i zamiast rozwijać talenty, marnuje je - akcentowała.
Inną formą zakopywania darów
- tłumaczyła dalej - jest skupianie się na obserwacji „zasobów”
posiadanych przez drugiego
człowieka. - Wolimy analizować,
co komu się udało, marnotrawiąc
czas na obmowy bądź zazdrość dodała, wskazując jako przyczynę
istniejącego stanu rzeczy brak
pokory. - Tymczasem gdy s. Faustyna powiedziała Panu Jezusowi,
że oddała Mu się cała i nie ma już
nic więcej do zaofiarowania, odpowiedział, że nie powierzyła Mu
tego, co istotnie jest jej, tj. nędzy
swojej. Zatrzymywana dla siebie,
skrzętnie ukrywana, zamyka
nas na Boga, bliźniego i siebie
samego. Słabości i wady ofiarowane Panu Jezusowi zaprocentują
natomiast wielkim błogosławieństwem! Warunkiem - jak zawsze
- jest ufność.
WA
Poniedziałek, 17 listopada
św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy
Czytania: Ap 1, 1-4; 2, 1-5a; Łk 18, 35-43
ijały go tłumy, jednak nikt wczeM
śniej nie zapytał: „co mogę dla
ciebie zrobić?”. Czasem wrzucali mu
jakieś monety, innym razem przechodzili obojętnie. Usłyszał gwar,
a potem zaczął krzyczeć. To była
jedna z najpiękniejszych modlitw,
jaka kiedykolwiek popłynęła w stronę Jezusa. Nie dał się uciszyć. Uczy
nas, że modlitwa musi być wołaniem płynącym z głębi serca, że powinnismy zaangażować w nią swoje
uczucia, emocje, myśli, pragnienia
i ciało. Przed obliczem Chrystusa
jesteśmy jak żebracy. Nie mamy
nic, czym moglibyśmy się odwdzięczyć za Jego łaski. Możemy tylko
prosić i wierzyć, że się ulituje, że nas
wysłucha, że przyjdzie i zawoła po
imieniu. On może wszystko. Jego
moc naprawdę uzdrawia, trzeba
tylko wierzyć. Kiedy przyjdzie, będziemy Go uwielbiać i pójdziemy za
Nim dokądkolwiek On zechce.
Wtorek, 18 listopada
Bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy
Czytania: Pnp 8, 6-7;Mt 10, 28-33
iłość Boża wypełniła serce bł.
M
Karoliny aż po brzegi. Całym
życiem świadczyła o Tym, w którego
wierzyła. Była Mu wierną do końca.
Zginęła w obronie wartości, które
dziś są tak bardzo wyśmiewane
i pogardzane. Stała się perłą polskiej
młodzieży. Jezus przekonuje nas
o tym, że w oczach Boga jesteśmy
kimś bardzo cennym. Dwa razy apeluje: „nie bójcie się”. Podkreśla, by nie
lękać się cierpienia i śmierci. Swoje
troski i wysiłki winniśmy kierować
w stronę własnego zbawienia, bo to
właśnie ono jest najważniejsze. I na
koniec mówi o tym, byśmy dawali
świadectwo naszej wiary. Dziś nikt
nie wymaga od nas heroicznych wyborów, ale warto pamiętać, że wiara
nie jest czymś prywatnym. Jeśli jej
nie dzielimy z innymi, zaczyna się
kurczyć i znikać. Bardzo chcę, by
Jezus przyznał się do mnie przed
swoim Ojcem.
Środa, 19 listopada, Bł. Salomei, zakonnicy
Czytania: Ap 4, 1-11; Łk 19, 11-28
a pewno nie raz zdarzało się
N
nam słyszeć wypowiadane pod
naszym adresem słowa: „Komu
więcej dano, od tego więcej żądać
będą”. Rzadko zdajemy sobie
sprawę z tego, jak bardzo zostaliśmy obdarowani. Wolimy raczej
patrzeć na innych. Zazdrościmy, że
mają coś, czego my nie posiadamy.
Dzisiaj spójrzmy jednak na siebie.
Jakie dobra zawijamy w chusteczkę
i chronimy przed światem? Każdy
z nas został obdarowany. Pomno-
żenie Bożych darów w dużej mierze
zależy od naszych chęci i zaangażowania. I nie chodzi tu o późniejsze
nagrody. Lepiej zastanówmy się,
co powiemy Bogu, kiedy spyta, co
zrobiliśmy z tym, co od Niego dostaliśmy. Będziemy usprawiedliwiać
się lękiem, brakiem czasu, chęci,
woli…? Marne wytłumaczenie. Bóg
dając konkretne dary, nie mówił:
schowaj i chroń, ale pomnażaj. On
w nas wierzy. Jeszcze jest czas, by
zakasać rękawy.
Czwartek, 20 listopada
Św. Rafała Kalinowskiego, prezbitera
Czytania: Ap 5, 1-10; Łk 19, 41-44
ozpoznać czas nawiedzenia to
Rdzącego
być wyczulonym na przychoJezusa. On przybywa
do nas każdego dnia. Przychodzi mimo zamkniętych drzwi
naszego serca, ze śladami męki,
w ciszy. Można Go doświadczyć
przede wszystkim na Eucharystii,
gdzie karmi nas swoim Ciałem.
Przychodzi też w swoim Słowie,
które ma niesamowitą moc przemiany. Dotyka nas na modlitwie,
a szczególnie podczas adoracji
swego Najświętszego Ciała.
Wystarczy się otworzyć, poprosić
Ducha Świętego o prowadzenie
i czekać. Czas nawiedzenia jest
momentem błogosławionym.
Owocuje pokojem, radością
i uzdrowieniem. Trzeba tylko
chcieć Go przyjąć, zaprosić i słuchać. Co może być piękniejszego
niż spotkanie ze Zbawicielem,
który udziela tylu darów? On
ciągle przychodzi, wyjdźmy Mu
na spotkanie.
Piątek, 21 listopada, Ofiarowanie NMP
Czytania: Za 2, 14-17; Mt 12, 46-50
asza relacja z Jezusem nie odN
bywa się tylko na linii Bóg-człowiek. Chrystus pragnie nawiązania
rodzinnej relacji. Dopuszcza nas do
siebie bardzo blisko. Warunek jest
tylko jeden: pełnienie woli Ojca. Bez
tego nasza wiara nie jest pełna. Jezus podkreśla dziś ważną rolę woli
Bożej. Często trudno się jej poddać,
bo Bóg stawia wysokie wymaga-
nia, nie chce bylejakości. Czasami
trudno Mu zawierzyć i zaufać, bo
wydaje się, że sami wiemy lepiej, jak
postąpić w takiej czy innej sytuacji.
Boimy się Jego pomysłów, zadań,
które nam daje, czy doświadczeń,
które zsyła. Nieraz trudno mówić
z wiarą: bądź wola Twoja. Ale jeśli
nie Bóg, to kto? Do kogo innego
mamy pójść i komu uwierzyć?
Sobota, 22 listopada
św. Cecylii, dziewicy i męczennicy
Czytania: Ap 11, 4-12; Łk 20, 27-40
życiu, które nastąpi po
W
zmartwychwstaniu ciał,
nie będą obowiązywały relacje,
które znamy z doczesnego życia.
Trudno wytłumaczyć, jak to
wszystko będzie wyglądało. Nikt
z nas tego nie wie. Na pewno
będzie pięknie i inaczej, niż sobie
to wyobrażamy. Połączy nas
miłość Boga. W Nim i tylko w Nim
będziemy wówczas żyli. Jezus
podkreśla, że prawda o zmartwychwstaniu nie jest czymś nowym. Byli o nim przekonani także
starotestamentalni patriarchowie
i prorocy. A my? Czy wierzymy
w zmartwychwstanie? To bardzo
trudna prawda, ale skoro Jezus
zmartwychwstał, to i my również
jesteśmy do tego powołani. Nasz
Bóg jest Bogiem życia i może
AWAW
wszystko.
Kościół
Formacja religijna
www.echokatolickie.pl
13
ZAPISKI NA MARGINESIE KATECHIZMU: ks. paweł siedlanowski
Kogut w plasterkach, czyli skąd się biorą
złe myśli i co nas czyni nieczystymi
No właśnie, skąd? Odpowiedź
jest o tyle ważna, że wskaże nam
przyczyny lawinowo narastającego okrucieństwa w szkołach, na
ulicy, zapotrzebowania na sceny
przemocy w kinematografii bądź
tabloidach. Zwykle tłumaczy się
to konwencją, potrzebą rozładowania emocji. Tylko że dorosły
inaczej przeżywa sztucznie wykreowany obraz komputerowy,
w odmienny sposób niż dziecko
odbiera też sceny filmowe. Ono
przyjmuje je dosłownie, angażując
się całkowicie!
W świecie natury śmierć i życie
przeplatają się ze sobą. Jednak rzecz znamienna - zwierzęta zabijają, ponieważ są głodne, wyjątkowo może się to wiązać z obroną
terytorium itp. Nie zabijają dla
przyjemności - w przeciwieństwie do człowieka. Nie mam na
myśli realu, ile raczej przestrzeń
wirtualną. Na ekranie komputera
„mordują” już małe dzieci. Coraz
szybsze procesory i coraz większe
pamięci sprawiają, że zaawansowane technologie trafiają do popularnych pecetów. Obecnie nie
wystarczy już sprawne operowanie odpowiednimi klawiszami
- aby wygrać, trzeba wejść w tok
rozumowania zabójcy: myśleć
jak on, czuć strach, podniecenie, żądzę zemsty. Na początku
tylko wirtualnie. Rzecz w tym,
iż przychodzi moment, że - po
tak odbytej edukacji - rodzi się
ciekawość: a jak by to było w realu?...
Ktoś może powiedzieć: to tylko
zabawa. Na pewno? Flirt (wirtualny seks) z osobą na czacie internetowym to niewinna zabawa czy już
najprawdziwsza zdrada? Co czuje
ktoś, kto (często w wyrafinowany
sposób) wirtualnie znęca się, zabija przeciwnika w grze komputerowej? Jaki ślad pozostawiają w nim
zapamiętane obrazy? Czy nie ma
to wpływu na jego postępowanie,
gdy już wyłączy komputer? Co
się dzieje w jego głowie? Dlaczego często długie godziny spędzone przed monitorem komputera
skutkują gwałtownym spadkiem
wrażliwości, wzrostem nerwowości, pobudzenia czy wprost agresją
w realu?
Ludzie pytają: czy zabijanie w grach komputerowych to
grzech? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Wszystko zależy od kondycji wolnej woli. Choć nie tylko!
Chodzi też o troskę o duchowe
dobro - wszak szóste przykazanie
Dekalogu ma na celu zabezpieczenie także kondycji duchowej
człowieka, zdrowie ciała i duszy.
Jeśli narażam swój umysł na wypaczenia, godzę się na deformację
obrazu człowieka w moich oczach
(niezależnie od tego, czy dzieje się
to w realu, czy w wirtualu), zaciągam winę. Jeżeli ma to wpływ na
moją późniejszą relację z drugim
człowiekiem, grzeszę.
Odpowiedź na powyższe pytanie daje sam Jezus. „Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co
mogłoby uczynić go nieczystym;
lecz co wychodzi z człowieka, to
czyni człowieka nieczystym […]
fot. Gabriele Maltinti - Fotolia
„Opowiedziałem uczniom w podstawówce, że nie byłbym w stanie zabić koguta na rosół. Na to podniosły się ręce dzieci do odpowiedzi. Chłopiec z klasy piątej mówił z przejęciem, że on ciąłby koguta tasakiem na plasterki, inna dziewczynka chciała go opalać żywcem, kolejny uczeń chciał go zabijać, zaczynając od obcinania nóg. Skąd była u nich taka
wyobraźnia zabijania?” („Poradnik małego grzesznika” Fronda 2012, s.70).
z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd,
kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność,
podstęp, wyuzdanie, zazdrość,
obelgi, pycha, głupota. Całe to zło
z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7,15-23).
Istotne jest, że Jezus akcentuje
decyzję woli człowieka. Jeśli pozwala on na to, że w duszy osiada
brud okrucieństwa, pogardy wo-
bec innych, tak naprawdę wtórne
znaczenie ma fakt, czy dzieje się
to w świecie realnym, czy wirtualnym. Czyn jest tylko dopełnieniem czegoś, co dokonało się już
wcześniej.
Bój się Boga!
„Błogosławiony, kto się boi Pana” - śpiewamy w niedzielnym psalmie responsoryjnym. Pochwała takiej postawy pojawia się
w Biblii wiele razy. W świecie, w którym zaangażowano ogromne środki, aby wyeliminować stres, zminimalizować lęk, takie
słowa jednak mocno „zgrzytają”.
Ktoś mi kiedyś zarzucił w rozmowie: „Czytam Pismo Święte i
nie mogę się do końca pogodzić
z określeniem: bojaźń Boża. To
słowo dziś już może nie jest powszechnie używane, ale jego synonimem pozostaje strach, a strach
i miłość to dwa pojęcia, przyzna
ksiądz, nieco się gryzące, niepasujące do siebie. Przecież w miłości nie powinno być lęku, a wręcz
przeciwnie - zaufanie, bliskość,
tęsknota. Jak to rozumieć? Mam
dosyć codziennego strachu, idę do
świątyni po porcję odwagi i słyszę,
że mam się bać także tu?”.
Jest początkiem
mądrości
Encyklopedia Katolicka pod
hasłem „bojaźń Boża” umieszcza
taką oto definicję: „Lęk budzący
się w człowieku pod wpływem
wielkości, świętości i majestatu
Boga, skłaniający do respektowania Jego woli; nie jest przeciwieństwem miłości, ale jej elementem”.
Spróbujmy to rozwinąć. W Starym Testamencie Bóg objawia
się przez znaki. Przykładów jest
bardzo dużo: gorejący krzak, który widzi Mojżesz (Wj 3,6), plagi
egipskie, wyjście z niewoli, rozstąpienie się Morza Czerwonego
itp. Ponieważ są niezrozumiałe - ich Autorem może być tylko
Ktoś bardzo potężny - budzą lęk.
Świadomość tej przemożnej opieki sprawia jednak, że zamienia
się on w zaufanie, dumę, staje
się źródłem pewności i radości.
Bóg jest! Bóg działa! Bóg prowadzi! Bojaźń Boża w sposób wolny prowadzi do miłości. A co za
tym idzie, odpowiednio sytuuje
człowieka w porządku ontologicznym, pokazuje mu jego właściwe miejsce w hierarchii bytów.
W tekstach ksiąg mądrościowych
wiele razy pada stwierdzenie, że
jest ona „początkiem mądrości”
(Ps 111,10; Prz 9,10) lub „początkiem poznania” (Prz 1,7). Skutkiem bojaźni Bożej jest unikanie
zła (Ps 34,12.15; Jb 1,1.8; 2,3; Prz
3,7; 16,6) i grzechu (Prz 23,17), ale
również bogactwo, sława i pełnia
życia (Prz 10,27; 14,26-27; 22,4).
W psalmach „bojący się Boga” to
ci, którzy wysławiają imię Jahwe
(Ps 33,18), okazującego miłosierdzie swoim czcicielom (103,13).
Podobnie bojaźń Boża rozumiana jest w Nowym Testamencie.
Budzi wiarę i ufność, prowadzi do
zbawiennych refleksji [burza na
jeziorze i słowa uczniów: „Kimże
On jest, że nawet wichry i jezio-
Przestroga „Bój
się Boga!” ma
głęboki sens. Nie
jest ona tożsama
ze strachem, jaki
powoduje obawa
przed drugim
człowiekiem,
utratą majętności,
pracy, znaczenia.
To są jedynie
cienie rzeczy
przyszłych.
ro są Mu posłuszne?” (Mt 8,27)],
skłania ich do skruchy i wyznawania grzechów (Łk 5,1-11; Dz 19,1320), uwielbienia Boga, odwagi.
Posłuszeństwo Bogu prowadzi ku
nowemu życiu. „Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem” - pisze św.
Paweł (Rz 8,16; Ga 4,6).
Jest jednak pewna ważna sprawa, o której nie można zapomnieć
przy omawianiu znaczenia słów
„bojaźń Boża”. Da się dziś zauważyć niepokojącą tendencję do postrzegania Pana Boga jako „dobrego wujka”, który z przymrużeniem
oka spogląda na ludzi i ich poczynania - a skoro jest miłosierny,
bezwzględnie wszystko wybaczy.
Nieważne jest upaprane błotem
życie, grzech, zdrada, moralność
na zawiasach. Nie trzeba się Go
bać, a takie pojęcia, jak: kara Boża,
piekło, wieczne potępienie to jedynie wymysł księży… To nie tak.
Piekło istnieje naprawdę
Moralna odpowiedzialność za
dobro i zło jest istotnym składnikiem zobowiązań wypływających z Dobrej Nowiny. Wszyscy
pamiętają zapewne przypowieść
o bogaczu i Łazarzu czy też Jezusowy opis Sądu Ostatecznego. Bóg
jest miłosierny, ale też sprawiedli-
wy. Świadome odrzucenie dobra,
krzywdzenie drugiego człowieka,
nadużywanie wolności, zatwardziałość serca i podeptanie miłości Bożej muszą pociągnąć za sobą
konsekwencje w postaci kary.
Strasznej kary. W tym znaczeniu
lęk przed nią jest swego rodzaju
sankcją zabezpieczającą ludzką
lekkomyślność, mobilizującą do
czynienia dobra, do podejmowania pokuty i nawrócenia. Lęk
przed karą Bożą ma charakter sanacyjny. Wizje sądu ostatecznego,
cierpień w piekle i czyśćcu (znane
z Ewangelii czy opisu objawień np. fatimskich) przypominają, że
człowiek nie może zmarnować życia. Ma tylko jedną szansę.
Przestroga „Bój się Boga!” ma
zatem głęboki sens. Nie jest ona
tożsama ze strachem, jaki powoduje obawa przed drugim człowiekiem, utratą majętności, pracy,
znaczenia. To są jedynie cienie
rzeczy przyszłych. Bojaźń Boga
wzmacnia miłość, ku niej prowadzi. Czyni „błogosławionym”,
czyli „szczęśliwym”. Wskazuje, że
tylko pokora, świadomość swojej
całkowitej zależności od Stwórcy
są w stanie właściwie zdefiniować
nasze miejsce na ziemi.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
14
publicystyka
EchoKatolickie
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
Znaki z zaświatów
Ż
ycie po śmierci jest dla
nas, żyjących na ziemi,
nieprzeniknioną tajemnicą. Bóg uchyla nam jej
rąbka, pozwalając niektórym duszom czyśćcowym na kontakt z nami. Podczas jednego z objawień (10 stycznia 1993 r.)
w Medjugorie Matka Boża powiedziała: „W czyśćcu są dusze, które
żarliwie modlą się do Boga, ale za
które nie modli się na ziemi żaden
krewny ani przyjaciel. Bóg pozwala
im korzystać z modlitw innych osób.
Zdarza się, że Bóg im pozwala przejawiać swą obecność w różny sposób
wobec bliskich na ziemi, aby przypomnieć ludziom o istnieniu czyśćca
i uzyskać od nich modlitwy do Boga,
który jest sprawiedliwy, ale dobry”.
Działanie dusz czyśćcowych w naszym życiu potwierdzają pewne znaki. Jednak często nie potrafimy ich
rozpoznać czy właściwie odczytać.
Zwykle nazywamy je zbiegami okoliczności bądź zrządzeniami opatrzności, ponieważ w pewien sposób
wiążą się z osobą zmarłego. Tymczasem wcale nie muszą to być przypadki.
Akt miłości i… odwagi
- Widzialny, poznawalny zmysłami, otaczający nas świat nie jest jedynym istniejącym. Są jeszcze inne
- niewidzialne. Śmierć to moment
przejścia do jednego z nich. Ci, którzy
odeszli od nas - jak mówimy: „umarli” - w istocie żyją. Wielu z nich w pozaziemskim świecie nazywanym
czyśćcem, gdzie potrzebują naszej
pomocy - mówi Małgorzata Milczarek, chirurg, która za dusze w czyśćcu cierpiące modli się od lat. - Na
początku była to przyjacielska grupa,
w której wraz z koleżankami polecałyśmy zmarłych z naszych rodzin.
Potem zapragnęłam czegoś więcej.
Zaczęłam szukać formy, dzięki której
mogłabym objąć modlitwą jak najwięcej dusz. I znalazłam. Pomógł mi
bł. o. Honorat Koźmiński - twierdzi.
Wszystko zaczęło się od broszury,
którą Małgorzata znalazła w jednym
z kościołów. Ktoś zostawił ją w ławce.
„Rekolekcje z bł. Honoratem Koźmińskim” - tak brzmiał tytuł. - Owszem, słyszałam o nim, lecz nie wiedziałam dokładnie, kim był. Dopiero
z tej publikacji dowiedziałam się, że
założył wiele wspólnot religijnych,
z których uformowały się liczne zakony. Szczególną uwagę zwróciłam
na Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, przy
którym działa Apostolstwo Pomocy
Duszom Czyśćcowym. W internecie
sprawdziłam, że najbliższe zgromadzenie znajduje się w Sulejówku. Na
początku stycznia wysłałam do sióstr
deklarację wstąpienia do apostolstwa
- opowiada M. Milczarek, przyznając, iż od kiedy znalazła książkę o o.
Koźmińskim, w jej życiu duchowym
wiele się wydarzyło. - Kiedy spoglądam wstecz, mam wrażenie, iż przez
miniony rok za pośrednictwem aniołów, świętych i błogosławionych, być
może także dusz czyśćcowych, Bóg
przygotowywał mnie do kulminacyjnego momentu, którym był 13
października. Bowiem w dniu liturgicznego wspomnienia bł. o. Honorata złożyłam w domu generalnym
Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych w Sulejówku
Fot. arch.
Przychodzą za przyzwoleniem Boga, by dać świadectwo, że życie ludzkie nie kończy się wraz ze śmiercią.
Wracają, by przekonać nas, iż oprócz wymiaru fizycznego, w którym żyjemy, istnieje inna rzeczywistość,
jaką pochopnie zwykliśmy wkładać między bajki - duchowa. Wreszcie, wracają zawsze w konkretnym
celu: z prośbą o modlitwę. W zamian potrafią się odwdzięczyć: im więcej im pomagamy, tym skuteczniej
wstawiają się za nami.
W czyśćcu są dusze, które żarliwie modlą się do Boga, ale za które nie modli się na ziemi żaden krewny ani przyjaciel.
Bóg pozwala im korzystać z modlitw innych osób.
akt heroicznej miłości do dusz czyśćcowych. Oznacza to, że wszystko, co
się wydarzy w moim życiu - zarówno
tym na ziemi, jak i po śmierci - ofiarowuję za dusze czyśćcowe, zrzekając się na ich rzecz wszelkich dóbr,
odpustów, Mszy św., które zostaną
odprawione po mojej śmierci. To taki
duchowy biznes, w którym rachunek
jest prosty: wszystko moje przestaje
być moje - jest dla Boga i zmarłych.
Ale tego się nie da zrozumieć inaczej, jak tylko na płaszczyźnie wiary
- podkreśla Małgorzata.
Wskazówki od świętych
Wiele osób pyta ją, czy nie boi się,
iż ta decyzja może zaważyć na jej zbawieniu. Odpowiada wtedy, że miłość
heroiczna do dusz czyśćcowych musi
najpierw znaleźć w sercu odpowiedni
grunt, żeby mogła kiedyś zakiełkować
i wzrosnąć pełnią oddania. Trzeba
do niej dojrzeć, dorosnąć w promieniach miłości i łaski Bożej. Pomogły
jej w tym pielgrzymka do Gargano,
gdzie znajduje się sanktuarium św.
Michała Archanioła. - Nieustannie
doświadczam jego opieki, dlatego
bardzo chciałam odwiedzić miejsce,
gdzie objawiał się ten, który eskortuje
dusze z czyśćca do nieba - podkreśla.
Małgorzata nawiedziła też grób o. Pio,
orędownika cierpiących w czyśćcu,
w San Giovanni Rotondo. - Po tym,
jak dowiedziałam się, że powstały
z inicjatywy o. Pio szpital nosi nazwę
„Dom Ulgi w Cierpieniu”, poczułam,
że moim osobistym charyzmatem
jest niesienie ulgi w cierpieniu nie
tylko duszom w czyśćcu, ale i żyjącym, którzy borykają się z fizycznym
bólem - wyznaje. Wtedy też zdecydowała, że zamieni szpitalny oddział
chirurgii na gabinet akupunktury.
Ten moment sprawił, iż poczuła, że
wszystkie elementy układanki jej życia zaczęły do siebie pasować.
- Czyściec można porównać do
szpitala. Jednak cierpienia czyśćca
- jak mówią święci - są znacznie dotkliwsze. Dlatego skoro troszczę się
o żyjących, to tym bardziej powinnam o zmarłych - zaznacza.
List od o. Pio
Kiedy pytam, czy przez te wszystkie lata modlitwy za dusze w czyśćcu
otrzymała od nich jakiś znak, odpowiada bez zastanowienia, że było
ich wiele. - Około 15 lat temu moja
mama była w Stanach Zjednoczonych u znajomej. Kiedy wyjeżdżała,
dostała książkę o o. Pio. Jednak publikacja była w języku angielskim,
a moja mama nie mówi w tym języku, więc książkę dostałam ja. Miałam ją przeczytać, ale, jak to w życiu
bywa, wiecznie brakowało mi czasu
- wspomina. - Któregoś roku zabrałam się za jesienne porządki. Kiedy
zaczęłam kartkować książkę o o. Pio,
wypadło z niej dziewięć obrazków ze
zdjęciami zmarłych, jakie rozdaje się
na pogrzebach. Byli to Amerykanie
polskiego pochodzenia. Przyglądając
się ich fotografiom, uświadomiłam
sobie, że jest 23 października, czyli liturgiczne wspomnienie o. Pio.
A przecież to właśnie on mówił, że
musimy się modlić, by opróżnić czyściec. Uznałam, że o. Pio polecił mi
te dusze. Dlatego zamówiłam w ich
intencji Msze św. - opowiada M. Milczarek.
Inne zdarzenie: pewnego dnia,
budząc się rano, usłyszała imię i nazwisko wypowiedziane wprawdzie po
Wiele osób pyta
ją, czy nie boi
się, iż ta decyzja
może zaważyć
na jej zbawieniu.
Odpowiada
wtedy, że miłość
heroiczna do
dusz czyśćcowych
musi najpierw
znaleźć w sercu
odpowiedni
grunt, żeby
mogła kiedyś
zakiełkować
i wzrosnąć
pełnią oddania.
Trzeba do niej
dojrzeć, dorosnąć
w promieniach
miłości i łaski
Bożej.
angielsku, ale z niemieckim akcentem. Od razu pomyślała, że to dusza
czyśćcowa prosi ją o modlitwę. Jednak po chwili zaczęła się zastanawiać,
czy to nie sen. Postanowiła sprawdzić,
wpisując dane w wyszukiwarkę internetową. Okazało się, że nazwisko
należy do niemieckiego dziennikarza, który zginął podczas wyprawy
na Mount Everest. - Dlaczego wybrał
mnie? Może dlatego, że kiedyś lubiłam chodzić po górach i podczas takich wędrówek zawsze modliłam się
za tych, którzy zginęli tam tragicznie
- zastanawia się moja rozmówczyni.
Najwięksi przyjaciele
S. Anna Czajkowska ze Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz
Czyśćcowych w Sulejówku, odpowiedzialna za formację członków Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym, nie ma wątpliwości, że dusze
cierpiące w czyśćcu są wielkimi przyjaciółmi tych, którzy pielgrzymują
jeszcze na ziemi. - Możemy przez ich
orędownictwo otrzymać ogrom łask
i pomocy. A im więcej my im pomagamy, tym skuteczniej wstawiają się
za nami. Słyszałam wiele opowieści
o tym, jak dusze czyśćcowe wspierają żyjących - dodaje, dzieląc się jedną z historii. - Pewna kobieta, którą
znam od lat, należąca do parafialnej grupy APDC, opowiedziała mi
o swoim mężu, który zmarł dwa miesiące temu. Był to emerytowany oficer wojska polskiego z czasów PRL.
Człowiek uzależniony od alkoholu,
bardzo agresywny wobec żony i źle
nastawiony do Kościoła. Często po
pijanemu bluźnił Bogu i swojej małżonce, dla której wiara i Kościół były
bardzo ważne. Zdarzało się, że zabraniał jej chodzić na nabożeństwa i często stosował przemoc fizyczną wobec
niej i dzieci. Życie z tym człowiekiem
było dla tej kobiety jednym wielkim
pasmem cierpień, które - jak twierdziła - przygniatały ją coraz bardziej,
stając się ciężarem nie do uniesienia.
W pewnym momencie zaczęła nawet
myśleć o samobójstwie albo o odejściu od męża - opowiada s. Anna.
Pewnego wieczoru z bólem i łzami
uklękła do modlitwy. Kilka godzin
płakała, prosząc dusze czyśćcowe,
za które modliła się od wielu lat, by
wstawiły się za nią do Boga, wyprosiły jej ulgę w cierpieniu, tak jak ona
w swoich codziennych modlitwach
prosi Boga o skrócenie ich czyśćca.
- Następnego dnia rano przyszedł
do niej jej mąż i poprosił, żeby poszła z nim do kościoła. Na początku
uznała to za kolejną kpinę z jej praktyk religijnych, więc nie odpowiedziała. Ten człowiek od wielu lat nie
chodził do kościoła ani nie korzystał
z sakramentów. Jednak on ponownie
poprosił, tłumacząc, że chce się wyspowiadać, a nie wie, jak to zrobić.
Wówczas wzięła go za rękę i niczym
dziecko zaprowadziła do parafialnej
świątyni. W drodze wytłumaczyła mężowi, jak trzeba przygotować
się do sakramentu pojednania i jak
się wyspowiadać. Od tego momentu małżonek nie wypił ani jednego
kieliszka alkoholu, w każdą niedzielę
i w święta razem uczestniczyli w Eucharystii i do końca wspólnego życia
byli bardzo dobrym małżeństwem.
Mąż zmarł w sędziwym wieku opatrzony świętymi sakramentami,
a ta pani nieustannie dziękuje Panu
Bogu za łaskę, którą otrzymała za
wstawiennictwem dusz czyśćcowych
- puentuje s. Anna, podkreślając, że
świętość to powołanie przeznaczone
dla każdego człowieka i jeżeli tu, na
ziemi, nie dojrzejemy w pełni do tej
łaski i godności Bożych dzieci, to czeka nas czyściec po śmierci. - Dlatego
bądźmy miłosierni wobec tych, którzy teraz potrzebują naszej pomocy,
aby móc spocząć wreszcie w sercu
Boga, a Bóg odpowie miłosierdziem
wobec nas, gdy zmarli będą wstawiać
się do Niego za nami, abyśmy już na
ziemi wytęsknili sobie niebo - zachęJKD
ca.
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Opinie
Uff… Pół dystansu maratonu wyborczego zaplanowanego na lata 2014-2015
w niedzielę będziemy mieli za sobą. Jeszcze tylko prezydenckie i parlamentarne
w przyszłym roku, i już po ptakach. Przynajmniej na trzy lata.
15
redaktor prowadzący:
agnieszka warecka
czytaj str. 21
Honor na zawiasach
fot. Tomasz Bidermann, fotolia.com
Honor. Jedna z podstawowych zasad regulujących życie publiczne. Dewiza pokoleń Polaków, hasło na sztandarach i proporcach,
jedno ze źródeł naszej dumy narodowej. Ale też przez wielu traktowany jest jako relikt przeszłości, niepotrzebne obciążenie,
wręcz zagrożenie mogące obudzić demony nacjonalizmu czy faszyzmu. Jak go dziś rozumiemy? Czy słowo „honor” coś jeszcze
znaczy - dla polityków, ludzi mediów, dla nas?
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
P
ojęcie honoru znane
było już w starożytności.
W mitologii rzymskiej
imię Honor (Honos) nosił
jeden z bogów, stanowiąc
personifikację takich pojęć moralnych, jak: cześć, wojenna
sława, będących nagrodą za męstwo.
Często przedstawiano go jako uzbrojonego mężczyznę, na rewersach
monety rzymskiej trzymał gałązkę
oliwną, berło i róg obfitości. Taką
interpretację pojęcia honoru przejęło chrześcijaństwo (świadectwa św.
Augustyna, św. Tomasza z Akwinu).
Utrwalony przez kulturę rycerskoarystokratyczną, traktowany jako
najcenniejsze dobro osobiste, z czasem stał się jedną z fundamentalnych
zasad regulujących życie publiczne.
Przez wieki podkreślano, że honoru
nie da się zniszczyć (jeśli nie uczyni
tego sam jego dysponent) - zawiera swoistą klauzulę nieśmiertelności (zasada „gloria victis!” - chwała
zwyciężonym!), oznacza wierność
przyjętym zasadom do końca. Uważano, że ma zasadniczy wpływ na
takie ukształtowanie postawy ludzkiej, w której silne poczucie własnej
wartości wiąże się z wiarą w wyznawane zasady moralne, religijne lub
społeczne. Honoru nie wystarczy
zadeklarować. W pełni weryfikuje
się dopiero w chwili próby. Nie jest
cechą immanentną, posiadaną niejako z założenia - jego kształt wykuwa
się w różnych sytuacjach życiowych.
Mówi się też, że to pojęcie subiektywne, zależne od epoki, w której bywa
interpretowane. Dlatego też bardzo
ważne jest - dla właściwego rozumienia honoru - przyjęcie określonego
kodeksu moralnego, tradycji.
„Ojczyźnie wszystko, prócz
miłości Boga najwyższego
i Honoru”
Od XIX w. pojęcie „honor” zaczęto
przedstawiać w towarzystwie innych
fundamentalnych zasad. Najpierw
w 1802 r. Napoleon Bonaparte ustanowił odznaczenie Legii Honorowej
z napisem „Honneur et Patrie”. Dewiza wkrótce pojawiła się na sztandarach legionów. Usankcjonowano ją prawnie w ustawie sejmowej
z 1 sierpnia 1919 r., nakazującej, aby
na drugiej stronie proporców Wojska
Polskiego umieszczać napis „Honor i Ojczyzna”. Obowiązywała do
15 października 1943 r. Po objęciu
funkcji naczelnego wodza gen. Kazimierz Sosnkowski zmodyfikował napis, nadając mu postać: „Bóg, Honor,
Ojczyzna”. Nową dewizę wyhaftowano na ponad 20 sztandarach w latach 1944-1945. W takiej też formule
przywrócił ją sejm w 1993 r. Od początku dominującym, zachowanym
w literaturze kanonem interpretacji
powyższej triady były słowa: „Ojczyźnie wszystko, prócz miłości Boga
najwyższego i Honoru”.
Po objęciu funkcji
naczelnego
wodza 15
października 1943
r. gen. Kazimierz
Sosnkowski
rozkazał, aby
na sztandarach
wyhaftować
napis: „Bóg,
Honor, Ojczyzna”.
Znamienna rzecz: honor w Polsce
doczekał się swojego kodeksu („Polski
Kodeks Honorowy”). Spisał go w roku
1919 Władysław Boziewicz, powołujący się na istniejące już cztery kodeksy
polskie i prawo włoskie (stamtąd czerpiąc m.in. wiele definicji i rozstrzygnięć). Był to oczywiście dokument
pozaprawny. Autor tłumaczył, iż jest
to rodzaj „współrzędnego sądownictwa honorowego, uzupełniającego
państwowy wymiar sprawiedliwości”.
Precyzyjnie określał normy postępowania honorowego, w tym zasady, na
jakich miały się odbywać pojedynki. Mówił, komu przysługuje miano
„człowieka honoru”, komu należy
odmówić dania satysfakcji, ponieważ
swoim uprzednim postępowaniem
nie zasłużył na nią. Choć moraliści
chrześcijańscy nigdy nie zaakceptowali pojedynku jako sposobu dochodzenia swoich praw (wg niemieckiego
filozofa i pedagoga Friedricha Paulsena było to nieuniknione zjawisko
dziejowe i jako takie jest usprawiedliwione jako zło konieczne), jest to
lektura pouczająca i godna polecenia,
szczególnie współczesnym politykom.
Ale nie tylko.
Nie ma się już o co bić?...
„Co nam hańba, gdy talary/Mają
lepszy kurs od wiary!/Wymienimy
na walutę/Honor i pokutę!” - śpiewał
przed laty Jacek Kaczmarski. Wydaje się, że dziś - choć na sztandarach
dalej umieszcza się słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” - zagubiliśmy ich znaczenie. Rzadko w szkołach mówi się
o honorze. W świecie, gdzie niemal
wszystko zostało zrelatywizowane,
sprowadzone do utylitaryzmu, gdzie
zamiast jednej jest tyle prawd, ilu ludzi, nie ma się o co bić. Adam Michnik, mainstreamowy medialny autorytet, „człowiekiem honoru” określa
gen. Kiszczaka, jednego z głównych
architektów komunistycznego reżimu, budującego prawo do istnienia
na pogardzie i przemocy. Nierozliczonych z komunistycznych zbrodni
generałów i towarzyszy chowa się
z honorami obok tych, których skazywali na śmierć - tylko za to, że nie
chcieli zdradzić ideałów wolnej ojczyzny. A Telewizja Polska w przeddzień
1 listopada zalicza gen. Jaruzelskiego
do panteonu polskich bohaterów narodowych. W interpretacji wielu tzw.
autorytetów wierność zasadom „Bóg,
Honor, Ojczyzna” niebezpiecznie
zbliża ich orędowników do faszyzmu,
przeczy ideałom internacjonalizmu
i tolerancji dla inności. Razi też słowo
Bóg. Poniedziałkowy numer „Głosu
Wielkopolskiego” zaskoczył okładką:
umieszczono na niej dewizę „Duma,
Honor, Ojczyzna”. Zapytany o powód
tak istotnej modyfikacji redaktor naczelny gazety tłumaczył, iż „zmienia
się język”, stąd trawestacja. Na zarzut,
iż jest to ingerencja w polską tradycję, historię, że przecież hasło „Bóg,
Honor, Ojczyzna” od lat umieszcza
się na polskich sztandarach i proporcach, mętnie zaczął klarować, iż,
owszem, Polak tak to rozumie, ale
przecież Niemiec czy Amerykanin to
zupełnie inaczej… itd.
Przeszkadza też pojęcie ojczyzna
(rzekomo wzmacnia nacjonalizm),
a honor kompromitują na co dzień politycy, dziennikarze, zwyczajni ludzie,
„Co nam hańba,
gdy talary/
Mają lepszy
kurs od wiary!/
Wymienimy na
walutę/Honor
i pokutę”
- śpiewał przed
laty Jacek
Kaczmarski.
Wydaje się, że
obecnie - choć
na sztandarach
dalej umieszcza
się triadę
„Bóg, Honor,
Ojczyzna”
- zagubiliśmy
znaczenie tych
słów.
sprzedając się dzierżącym władzę, posiadającym wpływy, dysponującym
etatami. Spieniężyć można obecnie
już wszystko: dobrą pamięć, honor
przodków, godność, prawdę. Sprzedaje się dzieci, materiał genetyczny,
bo - jak tłumaczyła mi kiedyś młoda kobieta - ona przecież za to może
kupić wyprawkę dla swojego dziecka.
Sprzedaje się, kawałek po kawałku,
Polskę. I nie chodzi tylko o to, że bardzo często najpierw doprowadzono
do bankructwa, a potem za bezcen
sprzedano wszystko, co budowały
w ciężkim trudzie minione pokolenia.
Kupczy się duchem narodu. Wyśmiewa się go i deprecjonuje. Okrada się
Polaków z pamięci i, burząc to, co do
tej pory było dla nich nienaruszalne
i święte, proponuje się chłam i pseudowartości. Szlak przetarła rewolucja
francuska - symboliczny jest obraz
pozostawiony przez jednego z jej kronikarzy: pijani, stacjonujący w zdewastowanym i sprofanowanym kościele
żołnierze na do połowy zburzonym
ołtarzu posadzili prostytutkę…
Kłamiesz jak… polityk
Czy w polityce jest miejsce na honor? Już przywołany wcześniej Boziewicz miał co do tego wątpliwości.
W art. 8 kodeksu, wyliczając osoby
wykluczone ze społeczności ludzi
honorowych, podaje ich przymioty.
Pisze m.in. o kłamcach, napadających podstępnie na innych, paszkwilantach, przywłaszczających sobie nieprawnie tytuły i majętności.
W art. 44 mówi wprost, iż „członkowie sejmu są wolni od odpowiedzialności honorowej za ich mowy
sejmowe, o ile te nie zawierają ściśle
osobistych wycieczek”. Patrząc dziś
na naszą rzeczywistość, wydaje się,
że w polityce jest coraz mniej miejsca
na honor, a ludzie, dla których pozostaje on podstawową normą działania (np. Marek Jurek), stanowią
wąski jej margines. Okrutna prawda
jest taka, że nie zależy nam na honorze i na tym, aby rządzili nami
autentyczni ludzie honoru, ponieważ
sami - jako Polacy - zatraciliśmy jego
wyczucie. Minione dni pokazały, że
najsurowszymi recenzentami polityków, którym wypełnianie funkcji
publicznych pomieszało się z osobistym interesem, stali się ci sami ludzie, którzy bez mrugnięcia okiem
tolerowali uwłaszczanie się postkomunistycznej nomenklatury, uczestniczyli w rozkradaniu Polski, jak też
ci, dla których nie stanowią żadnego
moralnego dylematu pogarda wobec
ojczyzny i Polaków, wulgarny sposób,
w jaki ją wyrażają w upublicznionych
nagraniach z podsłuchów w drogich
restauracjach, inne afery zamiecione
pod dywan dzięki usłużnym mediom, sowicie karmionym z pańskiej
ręki. Gdzie tu miejsce na honor? Czy
w ogóle takie pojęcie obowiązuje na
korytarzach sejmowych, w gabinetach urzędów miast, gmin, starostw?
Mam nadzieję, że tak. Że jeszcze nie
wszyscy się zeszmacili.
16
Publicystyka
EchoKatolickie
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
Śniadanie zjem
w minecrafcie
ment ich życia, a przez rodziców - jako
nieszkodliwa rozrywka. Brak kontroli
doprowadzić może jednak do tego, że
aktywność wirtualną dzieci i młodzież
zaczynają przedkładać nad wszystko
inne: przestają jeść, rozmawiać, czytać
i wychodzić z domu.
Filarie Cash oraz Kim McDaniel,
które jako matki podjęły walkę, aby
pierwszego planu w życiu ich dzieci nie zajął komputer, internet i gry,
mówią wprost: rodzice często wolą
nie dostrzegać, że w domu zaczyna
dziać się coś złego. Nie ma siły - miłe
złego początki doprowadzą wcześniej
czy później do problemów w szkole,
trudności z samokontrolą, „trudnych”
emocji: agresji, lęków, obniżonej samooceny, depresji. Pozbawione dostępu do gier, czatów i internetu dziecko
za cenę wejścia w cyberrzeczywistość
gotowe jest do kłamstwa. Otyłość,
przemęczenie wzroku, zespół cieśni
nadgarstka to problemy somatyczne,
które towarzyszą uzależnieniu i są
również dotkliwe.
fot.bigstock
W świecie elektroniki dzieci czują się jak ryba w wodzie. Zabijają nam ćwieka w kwestii technicznych
szczegółów telefonu komórkowego. Bez mrugnięcia okiem rozgryzają zagwozdki podsuwane przez
autorów gier komputerowych. Tworzą nowe światy. I niechętnie wracają do reala.
Próbujemy nad
tym zapanować przekonują rodzice,
podpytywani,
jak radzą sobie
z odrywaniem
córek i synów od
komputerów, konsol,
telefonów.
P
róbujemy nad tym zapanować - przekonują rodzice, podpytywani, jak
radzą sobie z odrywaniem
swoich córek i synów od
komputerów, konsol, telefonów. Ale nie brzmi to przekonująco,
zwłaszcza że pociągnięci za język, nie
potrafią ukryć wrażenia, że wirtualny
świat - gry, portale społecznościowe,
zakupy w sieci itd. - po prostu kradnie
im dzieci.
Chleb nasz powszedni
- Sorry, mamo, zawiesiłem się. Coś
do mnie mówiłaś? - wykrzykuje nastolatek ze swego pokoju. - Od godziny wołam cię, Grzesiu, na śniadanie.
Osiem razy! - odkrzykuje rodzicielka. Spoooko, zjem w minecrafcie. Grzanki
sobie robię - uspokaja chłopak.
- Ciągle coś buduje z takich małych kwadracików - pani Beata dzieli
się wnioskami wyciągniętymi z prób
zrozumienia tego, co dzieje się na
monitorze komputera, które podjęła,
zaglądając Grześkowi przez ramię:
albo buduje, albo kupuje jakieś mody,
albo szuka skarbu… I cały czas przez
komputer rozmawia z chłopakami
z osiedla. Ale matka nie jest w stanie
zrozumieć: ani reguł gry, ani tej siły,
która sprawia, że gdyby nie odciągała
syna od komputera, przyrósłby chyba
do niego…
Kochana
cyberrzeczywistość
Podejmujące temat uzależnienia
od gier wideo autorki książki „Dzieci
konsoli”, która ukazała się nakładem
wydawnictwa Media Rodzina, zauważają, że jego początki zawsze wyglądają niewinnie. Granie traktowane jest
przez młodych ludzi jako drobny ele-
O przyczynach
i skutkach
uzależnień
od urządzeń
elektronicznych,
które dzisiaj są
jak plaga, głośno
mówi szkoła.
Kocham, więc mówię:
masz szlaban
Przekonując rodziców o konieczności trzymania ręki na pulsie,
F. Cash oraz K. McDaniel podają na
to prosty przepis: tak jak ustalamy
z dziećmi grafik obowiązków domowych, podobnie trzeba opracować
harmonogram oraz granice czasowe
korzystania z gier, zestaw kar i warunki egzekwowania ich. Warto zrobić rodzinną „burzę mózgów”, spisać
pomysły na spędzanie wolnego czasu
- i wspólnie z nich korzystać.
We wstępie do „Dzieci konsoli”
czytamy: „Najważniejsze dla zapobiegania uzależnieniom u dzieci jest to,
by w domu były codziennie otoczone
miłością oraz że ta miłość może mieć
wiele różnych postaci. Jedną z oznak
miłości do dziecka jest ustalenie maksymalnego czasu, jaki wolno mu poświęcić na gry i na surfowanie w sieci,
inną jest nadzorowanie i ścisła kontrola tego, w co dzieci grają i jakie treści
przeglądają w internecie”.
- Je też zaczynam w końcu dobitnie
mówić Grześkowi: masz szlaban na
komputer - dzieli się wnioskami pani
MONIKA LIPIŃSKA
Beata. Tworzą nowe światy, nie potrafią funkcjonować w swoim
PYTAMY Małgorzatę Januszewską, psychologa, terapeutę
Stare jak świat nałogi spychane są
dzisiaj w cień tych, którym sprzyja
cywilizacyjny krok do przodu.
W przypadku uzależnień określanych jako behawioralne trudniej
jednak znaleźć „winowajcę”…
Rzeczywiście, ponieważ czynnikiem uzależniającym jest sama
czynność: zakupy, granie w gry na
komputerze, tablecie czy telefonie,
seks, hazard, praca, ćwiczenia fizyczne, itd. W przeciwieństwie do
uzależnień od substancji psychoaktywnej, tutaj brakuje konkretu,
nośnika, który moglibyśmy obarczyć winą za całe zło. Wiąże się
z tym także trudność pracy terapeuty. Alkoholik, by mógł rozpocząć proces zdrowienia z nałogu,
musi być wyzerowany, tj. znajdować się w stanie abstynencji. Pracoholik albo zakupoholik nie jest
w stanie wyeliminować z życia
przyczyny swego uzależnienia.
Jak przekonać dziecko, które nie
wypuszcza telefonu z ręki, że służy
on przede wszystkim do komunikowania się, a nie do przesiadywania na fecebooku, robienia
zakupów, grania albo wysyłania
setek esemesów?
Obawiam się, że to pożyteczne
urządzenie zmieniło swoje zastosowanie bezpowrotnie. Dzieciom
zastąpiło zajęcia, które jeszcze nie
tak dawno służyły fajnemu, gru-
powemu sposobowi spędzania
wolnego czasu, jak gra w klasy czy
w chowanego. Ale czy to nie my
sami wcisnęliśmy im te zabawki
do rąk? Niedawno uczestniczyłam
w rodzinnym spotkaniu, podczas
którego dorośli toczyli dysputy,
biesiadując przy stole. Młode pokolenie siedziało rzędem, w ciszy
i skupieniu, każde z tabletem pod
nosem. Ot, supergrzeczne dzieci:
nie krzyczą, nie biją się, nie przeszkadzają, więc nikt im nie zwraca
uwagi. Tak to działa: nie sygnalizujemy dzieciom, że robią coś niewłaściwego, nie nazywamy zła po
imieniu. Wyobraźmy sobie teraz,
co działoby się w opisanej przeze
mnie sytuacji, gdyby każde z nich
trzymało w ręku papierosa…
Co musi się stać, by zobaczyć problem we właściwym świetle?
Chwilą prawdy jest zwykle zdiagnozowanie uzależnienia. Ale to
następuje dopiero, kiedy dochodzi
do zaburzenia funkcjonowania.
Słyszymy o ludziach, którzy zakładają pampersa po to, żeby nie
musieć wstawać od komputera - to
skrajne przypadki, ale prawdziwe.
Problem uzależnień dotykających
współcześnie młode pokolenie
świetnie oddaje film „Sala samobójców”. W świadomości głównego bohatera zaciera się granica
między nocą i dniem, światem
wirtualnym i realem. Dla rodziców to sygnał, że trzeba szukać
pomocy u specjalistów.
Szukają?
Niestety nie. O przyczynach
i skutkach uzależnień od urządzeń elektronicznych, które dzisiaj
są jak plaga, głośno mówi szkoła,
zwłaszcza na etapie gimnazjum,
ale nie rodzice. Rodzice wychodzą z założenia, że ten problem
ich nie dotyczy. Jak ma dotyczyć,
skoro - nawet jeśli podświadomie
czują, że gry za bardzo wciągnęły
ich syna - oni mają święty spokój?!
Wyjątkiem są rodziny hazardzistów. Spośród wszystkich form
uzależnień behawioralnych ten
jest chyba - wbrew obiegowemu
myśleniu - najpowszechniejszy,
a jego skutki najszybciej skłaniają
do wydeptywania ścieżek do terapeutów.
Mówiąc o rodzinach, ma Pani na
myśli współuzależnienie?
Tak, ponieważ działa tutaj dokładnie ten sam mechanizm, co
w przypadku np. alkoholizmu. Rodzina poprzez swoje niekonstruktywne działania utrwala objawy.
Tak jak alkoholik jest przekonany,
że jak wypije kolejne piwo, to świat
się nie zawali - tak matka macha
ręką, wmawiając sobie, że jeśli
dziecko posiedzi z konsolą jeszcze
godzinkę, nic nie stanie. Stanie
się! Niestety tym kubłem zimnej
wody bywa dopiero jakiś dramat.
Najgorszy scenariusz to oczywiście samobójstwo. Ale wokół siebie mamy też ogrom dzieci i nastolatków, których życie społeczne
i emocjonalne zamiast kwitnąć,
przypomina ruinę, dotkniętych
zaburzeniami w sferze poznawczej. Tworzą nowe światy, a nie
potrafią funkcjonować w swoim.
Są tak pochłonięci elektroniką
i możliwościami, jakie daje, że nie
mają kiedy się rozwijać.
Zaprzeczeniem rodzicielskiej bierności są rodzice, którzy by oderwać
pociechę od komputera, zakładają
blokady, odłączają routery...
Zapominają jednak albo nie
wiedzą, że dzieci dysponują wypasionymi telefonami, które rekompensują brak dostępu do komputera, ponieważ - przypominam
- uzależnienie nie dotyczy przedmiotu tylko czynności.
Wracając do pytania - jako psycholog i mama radzę rodzicom:
rozmawiajcie i tłumaczcie. Poza
tym dzieci od małego trzeba zarażać zajęciami wymagającymi aktywności. Polecam powrót do gier
planszowych. Nam, wychowanym
na warcabach i chińczyku, w głowie się nie mieści, jak rewelacyjne
planszówki oferują dzisiaj produ-
cenci zabawek.
Jeśli chodzi o starsze dzieci - tutaj takiej siły się nie ma. Zawsze
dobre jest stawianie granic. Nie
zadziała natomiast nadmierna
presja, np. wyznaczanie 15 min
dziennie na komputer, wsparta
jeszcze łopatologicznym uzasadnianiem: „to po to, żebyś się nie
uzależnił”. Nastolatkowi warto
także podsunąć taką formę aktywności, na której będzie się znał
tylko on i będzie dla niego powodem do dumy, np. modelarstwo
czy robotyka. Mądry rodzic będzie także słuchał głosu pedagogów, nauczycieli i stosował się do
ich zaleceń.
NOT. ML
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Opinie
Samorząd powinien
być przyjazny rodzinie
17
Z Anną Borkowską-Kniołek z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, inicjatora kampanii społecznej
„Rodzina ma głos”, rozmawia Kinga Ochnio.
Polacy deklarują się jako społeczeństwo rodzinne. Uważamy, że
miarą naszego szczęścia osobistego
jest szczęście rodzinne. To w rodzinie
wykuwa się kapitał społeczny osób,
które w dorosłym życiu będą funkcjonowały w lokalnej wspólnocie.
Tutaj dziecko zdobywa swoje pierwsze doświadczenia społeczne, uczy
się określonych zachowań, norm postępowania.
Musimy również pamiętać, że rodzina, czyli związek kobiety i mężczyzny obdarzonych dziećmi, to
najlepsze miejsce dla harmonijnego
rozwoju tworzących ją osób. Rodzina staje się jednym z najważniejszych
zasobów wspólnoty lokalnej i samorządu. Rodzina jest po prostu instytucją prestiżową, o którą chcący się
rozwijać samorząd powinien dbać.
Z drugiej strony, sami jako obywatele powinniśmy zatroszczyć się o to,
by nasza rodzina żyła w przyjaznym
dla siebie otoczeniu. Wybierając
prorodzinnych kandydatów, zapewniamy naszej rodzinie spokojniejsze
życie. Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, organizując
kampanię „Rodzina ma głos!”, chce
pomóc w świadomym wyborze kandydatów prorodzinnych, nadając im
Certyfikat Kandydata Przyjaznego
Rodzinie.
A może jednym z powodów akcji
„Rodzina ma głos” było poczucie, że
wartości rodzinne są w Polsce zagrożone?
Faktycznie, Polacy umieszczają
rodzinę na szczycie hierarchii wartości, ale jednocześnie możemy obserwować postawy akceptacji dla rozwodów, strachu przed zakładaniem
rodziny i posiadaniem dzieci. Instytucja rodziny bywa prezentowana
w środkach masowego przekazu
przez pryzmat dotykających ją nieszczęść i patologii. Do tego decydenci
na poziomie krajowym tworzą takie
prawo, które zamiast wspierać rodzinę, próbuje wyręczać ją w realizowaniu jej naturalnych funkcji.
Poprzez nasze projekty staramy
się docierać zarówno do rodzin,
dostarczając praktyczną wiedzę
na temat tego, jak budować dobre
relacje rodzinne, jak i oddziaływać
na sferę publiczną, domagając się
wdrażania rozwiązań prawnych,
wzmacniających pozycję rodziny
w życiu społecznym. Od kilku lat
organizujemy kampanie społeczne związane z obchodami Narodowego Dnia Życia oraz Marsze
dla Życia i Rodziny, które w tym
roku przeszły ulicami ponad 120
miast w całej Polsce. Angażujemy
się również w promocję skutecznych rozwiązań w obszarze polityki prorodzinnej. Jednym z takich
projektów jest właśnie kampania
„Rodzina ma głos!”.
Fot. arch.
Według badań CBOS z 2013 r.
„Rodzina - jej współczesne znaczenie i rozumienie”, dla ponad 78%
respondentów szczęście rodzinne jest
jedną z głównych wartości, którymi
kierują się w życiu. Czy z tego powodu
narodziła się inicjatywa zachęcania
Polaków do głosowania na kandydatów przyjaznych rodzinie?
Miasto bez rodzin
to miasto bez
przyszłości. Dlatego
chcemy zachęcić
samorządowców,
by aktywniej
podejmowali działania
na rzecz polityki
prorodzinnej.
Jak sami podkreślacie, cztery lata
temu zaledwie 47% uprawnionych
oddało swój głos w wyborach samorządowych. Czy tym razem uda
się podwyższyć liczbę głosujących?
Jak zachęcić do udziału w wyborach
samorządowych?
Wybory - czy to samorządowe, czy
parlamentarne - zawsze są szansą na
lepsze jutro. To od nas zależy, czy z tej
szansy skorzystamy. Samo narzekanie naprawdę nic nie zmieni. Musimy zdać sobie sprawę, jakie mamy
możliwości, jak wiele od nas zależy.
Biorąc udział w wyborach samorządowych, decydujemy o najbliższej
przyszłości naszej rodziny. Brzmi to
poważnie, ale tak w istocie jest. Musimy bowiem uświadomić sobie, że
ci, których 16 listopada wybierzemy,
będą odpowiadali za bezpieczeństwo,
kulturę czy szkoły.
Pamiętamy historię prof. Bogdana
Chazana, który, będąc świetnym lekarzem i managerem szpitala, został
zwolniony z pracy ze względów czysto ideologicznych. Pamiętamy obrazoburcze przedstawienia, przeciwko
którym protestowały setki tysięcy
osób. Wreszcie pamiętamy parady
równości organizowane w wielu polskich miastach. To wszystko działo
się przy współudziale, ewentualnie
bierności samorządów.
Jako matkę niepokoją mnie pewne sytuacje występujące w sferze
edukacji. Co jakiś czas słyszymy
o bulwersujących przypadkach zajęć
w szkołach, które deprawują dzieci
i młodzież. To prezydent, wójt czy
burmistrz ma wpływ na to, czy pieniądze, które przeznacza na funkcjonowanie szkoły, będą również
przeznaczone na zajęcia deprawujące
nasze dzieci. Podam przykład sprzed
kilku dni. Otóż media podały, że
łódzcy radni chcą, aby zajęcia z edukacji seksualnej zostały wpisane do
wieloletniej prognozy finansowej i co
roku przeznaczano na nie 100 tys. zł.
Chcąc uchronić nasze dzieci przed
treściami niezgodnymi z naszym
systemem wartości i przed treściami
nieodpowiednimi dla nich, idźmy
na wybory, wybierzmy kandydatów
z Certyfikatem Kandydata Przyjaznego Rodzinie.
Jaki w takim razie powinien być samorząd przyjazny rodzinie?
Samorząd przyjazny rodzinie to
taki, który uznaje rodzinę jako instytucję prestiżową, w którą warto inwestować, bo jest bogactwem wspólnoty lokalnej. Najprostszym sposobem
wspierania rodzin jest realizowanie
programów, które ułatwiają codzienne ich funkcjonowanie. Na przykład
odpowiednia organizacja procesu
edukacyjnego. Nie bez znaczenia jest
bliskość szkół i przedszkoli, dostępność tych drugich, dobre warunki
do nauki i odpoczynku dla dzieci,
dobra oferta kulturalna i rekreacyjna
dla całej rodziny. Wiele samorządów
realizuje już konkretne rozwiązania,
które zwiększają poziom i jakość życia rodzin, m.in. karty rodziny, bony
oświatowe.
Zachęcacie do świadomego wyboru.
Co to znaczy?
Kandydaci, na których oddajemy
swój głos, otrzymują od nas mandat zaufania. Przez najbliższe cztery
lata będą naszymi reprezentantami w samorządzie. Będą w naszym
imieniu podejmowali decyzje ważne
dla wspólnoty lokalnej, dla naszych
rodzin. Przyznając Certyfikaty Kandydatów Przyjaznych Rodzinie,
zobowiązujemy osoby starające się
o nasz głos do realizacji Dekalogu
Samorządowca Przyjaznego Rodzinie. Tym samym wyborca wie, czego
może oczekiwać od certyfikowanego
kandydata. Dekalog to spisane zasady
działania gwarantujące prawidłową
pracę samorządowca na rzecz rodziny. Jest on wskazówką dla wyborców,
spisem tego, czego od samorządowców można i należy oczekiwać podczas kampanii wyborczej, a później
w trakcie całej kadencji.
Jak kandydaci reagowali na Wasze
hasło? Czy łatwo było ich namówić do
podpisania dekalogu?
Biorąc udział
w wyborach
samorządowych,
decydujemy
o najbliższej
przyszłości
naszej rodziny.
Musimy bowiem
uświadomić
sobie, że ci,
których
16 listopada
wybierzemy,
będą
odpowiadali za
bezpieczeństwo,
kulturę czy
szkoły.
Kampania przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Cieszy się
bardzo dużym zainteresowaniem
zarówno kandydatów, jak i samych
wyborców. Kandydatów, do których kierowaliśmy ofertę związaną
z certyfikatem, nie trzeba było długo namawiać, ponieważ składaliśmy
ją tym, którym bliskie są wartości
rodzinne. Kwestia podpisania dekalogu dla tych osób to w zasadzie
tylko formalność, ponieważ oni tymi
wartościami i tak już żyją. Dlatego
ufamy, że osoby te będą praktykować
założenia dekalogu w swojej pracy
samorządowej.
Liczycie, że po najbliższych wyborach
lokalni politycy będą bardziej wrażliwi
na sprawy rodziny?
Prosta prawda mówi nam, że powiaty, miasta i gminy składają się
z rodzin. Te podmioty bez rodzin nie
mogą istnieć, a rodzina bez nich, lepiej lub gorzej, tak! Poprzez marsze
chcemy pokazać, że warto postawić
na rodziny, tym bardziej, że coraz
więcej miejscowości, z powodu niżu
demograficznego i emigracji, wyludnia się. Miasto bez rodzin to miasto
bez przyszłości. Dlatego chcemy zachęcić samorządowców, by aktywniej podejmowali działania na rzecz
polityki prorodzinnej. Wierzymy, że
pomyślność rodzin stanie się dla nich
priorytetowym wyzwaniem.
Wasza kampania ogranicza się jedynie do wyborów samorządowych?
Będziecie sprawdzać, czy kandydaci
spełniają swoje zapowiedzi i deklaracje z kampanii wyborczej?
Kampania „Rodzina ma głos!” to
nie kampania wyborcza. Nasza akcja
będzie prowadzona także po wyborach. Wraz z prorodzinnymi środowiskami lokalnymi chcemy monitorować działania samorządowców
i pomagać im w realizacji polityki
przyjaznej rodzinie. Do monitoringu
społecznego zachęcamy również samych wyborców.
Dziękuję za rozmowę.
EchoKatolickie
publicystyka
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
Oswajanie
autyzmu
Fot. AWAW
18
patron medialny
Prof. dr hab. Ewa Pisula mówiła o autyzmie u dziewczynek.
Różne oblicza
choroby
5 listopada Stowarzyszanie „Wspólny Świat” w Białej Podlaskiej zorganizowało
ogólnopolską konferencję na temat wspierania osób z autyzmem. W spotkaniu
wzięło udział ok. 500 osób.
Do tej pory nie
zarejestrowano
żadnego leku,
który leczyłby
owo zaburzenie.
Istnieją jedynie
lekarstwa
pomagające
w redukcji
objawów
towarzyszących
autyzmowi.
Zaburzenia ze spektrum autyzmu o wiele częściej
diagnozuje się u chłopców niż dziewczyn.
P
rof. dr hab. Ewa Pisula
z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla,
że według statystyk na
czterech, pięciu chłopców z taką
chorobą przypada jedna dziewczynka. - Z diagnozowaniem
dziewczynek wiąże się wiele problemów, jako że przejawiają one
znacznie większe zainteresowanie kontaktami społecznymi, cechuje je duża potrzeba tworzenia
relacji i uczestniczenia w nich.
Niestety, mają z nawiązywaniem
kontaktów ogromny kłopot,
gdyż nie posiadają wystarczających umiejętności - zauważa,
wyjaśniając, iż zdarza się, że
prawidłową diagnozę poprzedza szereg błędnych, co skutkuje
m.in. tym, iż w społeczeństwie
żyje mnóstwo dziewcząt, a nawet dorosłych kobiet z niezdiagnozowanym autyzmem.
- Przy obserwacji dziewczynek
potrzebne jest duże wyczulenie.
Ważnym sygnałem mogą być
trapiące je problemy tożsamościowe. Czują one, że nie pasują
do swoich rówieśnic, często zadają sobie pytanie, czy nie są za
bardzo chłopięce. Szczególnie
boleśnie przeżywają odtrącenie
i odrzucenie ze strony koleżanek. W zmaganiach z autyzmem
dziewczynkom nierzadko towarzyszą lęk i depresja - zaznacza
E. Pisula. Zdradza przy tym, że
o postawienie diagnozy dotyczącej autyzmu proszą niekiedy
także dorosłe kobiety, które pozakładały własne rodziny. AWAW
Pytania o przyszłość
Polskie społeczeństwo ma bardzo nikłą wiedzę
o autyzmie. Autyści i ich bliscy czują się
niezrozumiani i odrzuceni.
balnie - wyjaśnia.
Pani Marta z nadzieją myśli
też o Centrum Pomocy Osobom
z Autyzmem, które ma powstać
dzięki stowarzyszeniu. - Kiedy
„Wspólny Świat” otrzymał od
władz miasta działkę na budowę
tego obiektu, niektórzy pytali,
dlaczego w mieście nie robi się
nic z myślą o zdrowych dzieci. Ja
uważam, że pełnosprawne, zdolne dziecko zawsze sobie poradzi.
Poziom funkcjonowania mojego Kacpra jest bardzo niski, on
wymaga stałej terapii. Dla niego
każde wyjście poza dom i ośrodek staje się nowym doświadczeniem - mówi M. Caruk.
Społeczeństwo nie rozumie
autystów. Kiedy mama była
z Kacprem w supermarkecie,
chłopiec dotknął terminala płatniczego w chwili, gdy klientka
wpisywała numer PIN. - Zrobiła się afera. Kobieta chciała wzywać policję, nie przyjmowała
tłumaczeń, że Kacper jest chory
i nie zrobi jej krzywdy. Czasem
wolałabym, by mój syn nosił
plakietkę z napisem „autyzm”.
Może dzięki temu byłoby mniej
problemów… - podsumowuje.
AWAW
W konferencji wzięło
udział ok. 500 osób.
Fot. AWAW
M
arta Caruj, mama
12-letniego Kacpra,
każdego dnia zastanawia się, jak będzie
wyglądała przyszłość jej syna.
- Kiedy zauważyłam, że z Kacprem dzieje się coś dziwnego,
chodziłam po psychologach,
jednak oni twierdzili, że zwyczajnie nie panuję nad synem.
Gdy miał dwa latka, nastąpił
regres. Gubił wszystkie nabyte umiejętności, przestał jeść,
mówić (choć już wypowiadał
pojedyncze słowa) i bawić się.
Był nadpobudliwy, krzyczał, bał
się ludzi. Diagnozę postawiono
dopiero, gdy syn skończył trzy
lata, a fachową terapię otrzymał w ośrodku prowadzonym
przez Stowarzyszenie „Wspólny Świat” w Białej Podlaskiej.
Tam nauczyłam się, jak pracować z dzieckiem autystycznym.
Wcześniej wyobrażałam sobie,
że taki maluch siedzi w miejscu
i kiwa się. Mój Kacper był inny.
Trafił do przedszkola, teraz uczy
się w szkole podstawowej. Efekty
profesjonalnej terapii są bardzo
widoczne. Mój syn samodzielnie je, umie skorzystać z toalety
i komunikuje się z nami niewer-
K
onferencja odbyła się w gmachu Akademii Wychowania
Fizycznego. Wśród prelegentów byli Polacy, jak również
delegaci z Francji i Białorusi.
- Autyzm dotyczy nie tylko lat dzieciństwa. Polskie rozwiązania systemowe odnoszące się do opieki i edukacji
dzieci z takimi zaburzeniami są bardzo dobre, niestety kończą się z chwilą,
kiedy dziecko opuszcza mury szkoły.
Warsztaty terapii zajęciowej czy środowiskowe domy samopomocy nie są
dostosowane do potrzeb osób z autyzmem. Tymczasem nasi podopieczni
rosną i potrzebują dalszego wsparcia przekonuje Anna Chwałek, prezes Stowarzyszenia „Wspólny Świat”.
Nie ma lekarstwa
Wśród zaproszonych gości nie mogło
zabraknąć psychiatry Michała Wroniszewskiego, prezesa Fundacji Synapsis
zajmującej się profesjonalną pomocą
osobom autystycznym i ich bliskim.
Prelegent przywoływał statystyki, opowiadał o przyczynach choroby, mówił
też o pomocy dla osób z autyzmem.
- Autyzm to zaburzenie neurorozwojowe. U osób dotkniętych tym schorzeniem we wczesnym okresie rozwoju
ośrodkowego układu nerwowego nie
rozwinęły się dostatecznie zdolności
do rozumienia sytuacji społecznych,
intencji innych osób, własnych odczuć
oraz przeżyć. Autystycy mają bardzo
słabą inteligencję społeczną i funkcjonalną - tłumaczył specjalista.
- Wszelkie badania wskazują, że
pierwsze objawy autyzmu mogą pojawić
się w bardzo wczesnym okresie rozwoju
dziecka. Kryzys następuje w wieku od
roku do trzech lat. Do tej pory nie zarejestrowano żadnego leku, który leczyłby
owo zaburzenie. Istnieją jedynie lekarstwa pomagające w redukcji objawów
towarzyszących autyzmowi. Jak na razie,
liczy się wczesne wykrywanie, interakcja
z innym człowiekiem i stymulacja rozwoju chorego dziecka - dodaje.
Trzymać rękę na pulsie
M. Wroniszewski podkreśla, że wzrasta obecnie liczba diagnoz w kierunku
autyzmu, na świat przychodzi też coraz więcej dzieci z zaburzeniami z jego
spektrum. Jeśli chodzi o przyczyny
tej choroby, metaanalizy wskazują na
czynniki genetyczne i środowiskowe.
Badania nad tymi ostatnimi prowadzone są bardzo intensywnie. Jak podaje
prezes Synapsis, jeszcze 20 lat temu ryzyko urodzenia drugiego dziecka z autyzmem wynosiło 2-5%, dziś wskaźnik
ten wzrósł do kilkunastu procent. - Zjawisko to pokazuje, że należy wcześnie
i intensywnie monitorować rozwój
dzieci z grup ryzyka, a także wyłapywać z ogólnej populacji te, które mogą
być zagrożone, i szybko interweniować.
Wczesne interwencje zmniejszają skutki autyzmu - twierdzi psychiatra.
Szczepionki i autyzm
Objawy, które powinny niepokoić rodziców, to brak kontaktu wzrokowego
dziecka z osobami dorosłymi (pierwszy
rok życia) czy brak reakcji na bodźce
słuchowe (drugie półrocze). Jeśli w wieku dwóch lat nadal nie reaguje ono
na swoje imię, stanowi to poważnym
symptom zagrożenia. - Obecnie posiadamy coraz więcej narzędzi do wykrywania autyzmu, są one wciąż ulepszane. Szybka i dobra diagnoza pozwala,
co oczywiste, na zmniejszenie poziomu
niepełnosprawności. Dzięki intensywnej terapii ok. 10-15% dzieci autystycznych dochodzi do poprawy zbliżonej do
wyleczenia bądź równoznacznej z nim wyjaśnia M. Wroniszewski.
Panuje teoria, iż przyczyną autyzmu
są szczepionki. - Nie można powiedzieć,
że autyzm jest przez nie spowodowany, ale też nie powinniśmy wykluczać,
iż szczepienie nie powoduje zaburzeń.
Przed zaszczepieniem dziecko musi być
dokładnie zbadane - apeluje specjalista.
Są efekty
Fundacja Synapsis działa od 25 lat,
a poziom funkcjonowania jej podopiecznych jest bardzo zróżnicowany. Na początku lat 90 badania mówiły, że
90% ludzi z autyzmem to osoby upośledzone umysłowo. W tej chwili ok. 50%
naszych podopiecznych jest w normie
intelektualnej, a część z nich - zwłaszcza wcześnie rehabilitowani funkcjonują bardzo dobrze - przekonuje prezes,
dodając, iż obecnie potrzebne są nowe
grupy i różne formy ich społecznego
aktywizowana, tj. włączania w społeAGNIESZKA WAWRYNIUK
czeństwo.
publicystyka
www.echokatolickie.pl
mpulsem do powołania Ruchu
„Wiara i Światło”, wspólnoty
skupiającej osoby z upośledzeniem umysłowym, stało się
świadectwo rodziców głęboko
upośledzonych chłopców. Camille i Gérard Proffit opowiedzieli
Marie-Hélène Mathieu i Jeanowi
Vanierowi o ciągu upokorzeń, jakich
doznali w związku z pragnieniem
wzięcia udziału w diecezjalnej pielgrzymce do Lourdes. Przeszkodą
okazali się być ich dwaj niepełnosprawni synowie: Thaddée i Loïc.
„Wasze dzieci i tak nie będą potrafiły tego dobrze przeżyć” - usłyszeli.
W latach 60 ubiegłego wieku - na co
zwraca uwagę Marie-Hélène – potomstwo z upośledzeniem postrzegano jako karę za grzechy rodziców,
rodzaj piętna. Camille i Gérard byli
jednak zdeterminowani. Wyjechali
do Lourdes sami, jednak na miejscu
żaden hotel nie chciał ich przyjąć…
„Powiedzieliśmy sobie z Jeanem
Vanierem, że tak nie może być, że
Matka Boża wybrała to miejsce dla
słabych i odrzuconych” - wspomina
założycielka. Tak powstał pomysł,
by zorganizować pielgrzymkę dla
osób upośledzonych umysłowo i ich
rodzin. Przygotowania, którym
towarzyszyła modlitwa o światło
Ducha Świętego, trwały trzy lata.
Efekt? W pielgrzymce, która odbyła
się w kwietniu 1971 r., wzięło udział
12 tys. osób!
Dziś Ruch „Wiara i Światło” funkcjonuje już w 81 krajach świata, zaś
poszczególne grupy, w ramach których odbywały się przygotowania do
międzynarodowej pielgrzymki, dały
początek lokalnym wspólnotom.
Pierwszy
i najważniejszy krok
Jeden z najbardziej prężnie działających oddziałów ruchu polskiej
prowincji
centralno-wschodniej
funkcjonuje - i to już od 30 lat w Otwocku. Koordynatorem prac
działającego przy parafii św. Wincentego à Paulo „Ziarenka” jest Karolina
Nosowska. Zapytana o zasadniczy
cel istnienia wspólnoty wskazuje na
próbę pomocy osobom niepełnosprawnym w odnalezieniu się m.in.
w przestrzeni Kościoła. - Już przed
laty odbyła się uroczystość przyjęcia przez podopiecznych naszego
oddziału Pierwszej Komunii św.
- mówi, akcentując zaangażowanie
wielu ludzi. - Pokazać osobom upośledzonym, że Kościół ich przyjmu-
19
Słowa zamieniamy na czyny
Odrzucenie - początkowo także ze strony Kościoła - stało się zaczątkiem pięknego i owocnego
dzieła. Ruch „Wiara i Światło” cieszy się już ponad 40-letnią tradycją, a jego oddziały funkcjonują
w 81 krajach świata! Co doprowadziło do założenia stowarzyszenia? I dlaczego mówi się, że korzyść
z bycia we wspólnocie jest wzajemna?
Fot.www.fotolia.com
I
AGNIESZKA WARECKA
Opinie
W świecie
zdominowanym
przez pośpiech
„Wiara i Światło”
daje możliwość
zatrzymania się,
nieliczenia z czasem;
pośród społeczeństwa
nastawionego na
udawanie, pozory,
nasza wspólnota jawi
się jako miejsce, gdzie
każdy może być po
prostu sobą!
je, a Kościołowi, że warto uczyć się
od niepełnosprawnych, to pierwszy
i najważniejszy krok - uzasadnia.
Koordynatorka zwraca przy tym
uwagę na rangę obchodzonego
w wymiarze międzynarodowym
2 lutego Święta Światła. - Dzień ten
jest dla poszczególnych wspólnot
okazją do zaistnienia na płaszczyźnie parafii i dania świadectwa. Przygotowując oprawę Mszy św., czujemy
się potrzebni i docenieni. Niestety,
nie wszystkie oddziały w Polsce mają
miejsca, gdzie ludzie mogliby się spotykać - komentuje z zaznaczeniem, iż
działania ukierunkowane na budowanie atmosfery przyjaźni i akceptacji przynosi… samo życie.
- Jako wspólnota nie podejmujemy żadnych akcji propagandowych.
Słowa zamieniamy na czyny! Nie
wstydzimy się towarzyszyć osobom
słabszym na ulicy, w autobusie czy
kościele, co samo w sobie ma wymiar
świadectw. Staramy się bronić war-
tości osób z upośledzeniem - opowiada, wskazując przykład koleżanki wtajemniczającej w działalność
wspólnoty „Wiara i Światło” swoich
współpracowników z jednej ze stołecznych korporacji. - Odbiór jest
niesamowicie pozytywny! Niektórzy
wyrażają nawet chęć finansowego
wspierania naszych wyjazdów - podsumowuje.
Świętowanie, czyli…
bycie razem
K. Nosowska nie ukrywa, iż każdy,
najmniejszy nawet sukces wspólnoty jest okupiony zaangażowaniem
szerokiego grona osób. - Poza stałymi bywalcami mamy sympatyków
goszczących u nas od czasu do czasu
bądź byłych członków, którzy z racji
zmiany miejsca zamieszkania nie
mogą uczestniczyć w cyklicznych
spotkaniach, wspierają nas jednak
podczas obozów - zdradza.
Członkowie „Ziarenka” gromadzą
Słowa
zamieniamy
na czyny! Nie
wstydzimy się
towarzyszyć
osobom
słabszym
na ulicy,
w autobusie
czy kościele,
co samo w sobie
ma rangę
świadectwa!
się raz w miesiącu, w niedziele. - Rozpoczynamy wspólnotową Mszą św.
Po Eucharystii odbywa się spotkanie
formacyjno-modlitewno-towarzyskie. Jest czas na rozmowę i czytanie
fragmentu Pisma Świętego. Potem
następuje jeden z najważniejszych,
także według J. Vaniera i M. Mathieu, elementów spotkań „Wiary
i Światła”, tj. świętowanie, czyli… bycie razem w radości i miłości, rozmowy, jedzenie, picie herbaty, wspólny
śpiew. Roczny plan pracy obejmuje
też dni skupienia oraz pielgrzymki - wymienia koordynatorka, podkreślając, iż szczególnym okresem
w rozkładzie zajęć wspólnoty jest
lato, kiedy to wyjeżdżają na wakacyjny obóz. Już od lat lipiec w „Ziarenku” upływa pod hasłem wypoczynku w Żegarach, zaś bogactwo form
rekreacyjno-formacyjnych spotkań
zależne jest zawsze od hojności ludzi
dobrej woli i zaangażowania członków. A pomysłów im nie brakuje…
W zamian dostajemy szkołę prostoty, miłości i akceptacji
PYTAMY Karolinę Nosowską, koordynatorkę wspólnoty „Ziarenko” działającej przy parafii św. Wincentego à Paulo w Otwocku
„Jestem wyjątkowym przypadkiem, ponieważ w „Wiarę i Światło”
się wrodziłam!” - mówi Pani, wspominając, że w pierwszym obozie
otwockiego „Ziarenka” uczestniczyła jeszcze… jako nienarodzone
dziecko. Funkcja koordynatora,
jaką aktualnie Pani pełni, to poniekąd ukoronowanie dotychczasowej
aktywności?
Moi rodzice byli założycielami
„Ziarenka”, stąd śmiejemy się nieraz, że po prostu nie miałam wyjścia, podobnie zresztą jak moja
starsza siostra! Już jako dziecko
uczestniczyłam wraz z rodzicami
w obozach i spotkaniach, a gdy
nadszedł czas dokonania świadomego wyboru, zdałam sobie sprawę, że we wspólnocie, w której jestem, chcę być nadal.
Koordynatorem, czyli osobą
odpowiedzialną za otwockie „Ziarenko”, zostałam niedawno. Naszą
wspólnotę tworzy krąg wielu zaangażowanych przyjaciół, dlatego
stanowisko
przewodniczącego
traktujemy kadencyjnie i bardzo
cenimy sobie współodpowiedzialność - koordynator nigdy nie jest
pozostawiony sam sobie. Funkcję
tę traktuję jak misję - ze świadomością odpowiedzialności, jaka
na mnie spoczywa, ale też wiarą
we własne możliwości. Bycie we
wspólnocie daje mi poczucie akceptacji i zaufania, określa moje
miejsce, skutkuje też motywacją
do tym większego zaangażowania.
Co uznałaby Pani za najcenniejszy
owoc działalności ruchu? Czego
osoby niepełnosprawne umysłowo
uczą się od pozostałych członków
bądź sympatyków wspólnoty?
Wypowiadając się w kwestii
wyjątkowości relacji między ludźmi zdrowymi a niepełnosprawnymi umysłowo, Jean Vanier akcentował, że ci pierwsi, którzy mieli
z siebie dawać, okazali się tymi,
którzy zyskali najwięcej! Nam często wydaje się, że to osoby zdrowe
poświęcają się, pomagają… Realną pomoc, jaką świadczymy,
widać m.in. na obozach, kiedy to
osoby niepełnosprawne zdane są
na nasze wsparcie w najdrobniejszych sprawach. Owocem naszego, tj. osób zdrowych, zaangażowania jest więc radość członków
wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa, jakim się cieszą, wsparcie,
przyjaźń. W zamian dostajemy
szkołę prostoty, bezinteresownej
miłości i akceptacji - bez względu
na posiadane wady czy dotykające
nas problemy. W świecie zdominowanym przez pośpiech „Wiara
i Światło” daje możliwość zatrzymania się, nieliczenia z czasem;
pośród społeczeństwa nastawionego na udawanie, pozory, nasza
wspólnota jawi się jako miejsce,
gdzie każdy może być po prostu
sobą!
Inną, jakże ważną kwestią po-
zostaje walor duchowy. Dawniej
osobom niepełnosprawnym umysłowo „skąpiono” miejsca w Kościele, ponieważ uważano, że nie są
one w stanie pojąć tajemnic wiary.
Obecność w ruchu pozwala nam
w sposób dosłowny odczytywać
fragment Ewangelii według św.
Mateusza: „Wysławiam Cię, Ojcze,
Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te
rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”.
Ludzie prości, którzy nie potrafią
pojąć czegoś rozumem, angażują
serce. I właśnie tej ufności, wiary
i mądrości serca my, jako pełnosprawni, powinniśmy uczyć się od
osób upośledzonych umysłowo.
W zamian zaś, jako ci, którzy rozumieją nieco więcej, „niesiemy”
osoby niepełnosprawne, wspieramy je swoją modlitwą.
Jak postrzega Pani rolę rodziców
niepełnosprawnych członków
wspólnoty? Czego ich z kolei uczy
przykład dzieci?
Rodzice osób niepełnosprawnych to wyjątkowi ludzie - poświęcają swoim dzieciom całe
życie. Niektórzy dopiero dzięki
wspólnocie odkrywają wartość
swoich pociech, dowiadują się, że
ich dzieci są kochane przez Pana
Boga, dostrzegają też, iż mogą być
one akceptowane i kochane przez
innych ludzi. Obecność w Ruchu
„Wiara i Światło” pozwala również na pogłębienie życia religijnego całych rodzin - bycie we
wspólnocie stwarza okazję do rozwoju duchowego i modlitewnego
wsparcia. „Ziarenko”, podobnie
jak inne oddziały skupiające osoby z upośledzeniem umysłowym
w kraju i na świecie, to także bardzo cenna płaszczyzna wymiany doświadczeń. W spotkaniach
biorą udział ludzie z podobnymi
problemami, co zawsze stwarza
możliwość owocnej rozmowy
NOT. WA
i wzajemnej pomocy.
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Listopadowo
O
biecałam najlepszemu z mężów, że
spróbuję nie odnosić się do wyczytanych albo zasłyszanych gdzieś durnych wypowiedzi. I próbowałam - naprawdę.
Chyba mi jednak nie wyszło. Przynajmniej na
razie. Bo trafiłam na wynurzenia przekonanej
o swojej mądrości i dojrzałości celebrytki,
która na okoliczność narodowego święta definiuje własne pojęcie patriotyzmu. Zwierza się,
że kiedyś za swój obowiązek uważała walkę
z wrogiem, a dziś ma „boga, honor i ojczyznę” (pisownia oryginalna) w nosie. „Nie
będę walczyć o „bliźnich” z ONRu, hejterów,
zawistników, ksenofobów, homofobów czy innych plugawych, małych ludzi...” - zwierza się
dojrzale. I - nie powiem - do refleksji zmusza.
Bo wygląda na to, że cała nasza narodowa populacja to wyłącznie wyżej wymienieni. Karły,
jaszczurki, padalce… Ani słowa o tym, że jest
gdzieś jeszcze w narodzie inny, nieco lepszy
ludzki asortyment. „Moim naczelnym obowiązkiem jest ochronienie moich dzieci, mojej rodziny, moich bliskich. Za wszelką cenę” zwierza się gwiazdeczka a propos ewentualnej
wojny. „Nawet za cenę przekręcania, kombinowania czy ustępstw. Nawet za cenę pokornego schylenia głowy...”. Dalej zachwyca się
Czechami, którzy „nie wierzą w Boga, a nad
honor przekładają poczucie humoru” (pisownia oryginalna). Nie podoba jej się walka „do
ostatniej kropli krwi”, bo „śmierć od kuli nie
jest sexy”. No i tu zagwozdką mnie potraktowała. A ja Najlepszego. - Słuchaj - mówię człowieku. Jaka śmierć jest sexy? Ten najpierw
popatrzył na mnie wzrokiem wskazującym
nie tylko na niezrozumienie tematu, a potem
znacząco popukał się w czoło. Czyli zostawił
mnie z tym pytaniem. Muszę więc teraz pilnie
śledzić wypowiedzi rzeczonej celebrytki, żeby
nie uronić ani słowa, kiedy będzie uprzejma
uchylić rąbka tajemnicy i wyjawić, jaki rodzaj
śmierci uważa za sexy. Popis swojego talentu
dała też „rewidując” - jak sama to określiła znany wierszyk Bełzy. W jej wersji brzmi to
tak: „Kto Ty jesteś? // Polak mały // Jaki znak
Twój ? // Apple biały // Gdzie Ty mieszkasz?
// Między nimi. // […] Czy ją kochasz // ...
szczerze? // A w co wierzysz? // W siebie
wierzę....”.
Może i niepotrzebnie, ale jakoś tak mi się
dziwnie po przeczytaniu tych „mądrości”
zrobiło. Smutno, przygnębiająco, ponuro.
A 11 listopada taki jasny, taki słoneczny tego
roku był. - Oni celowo chcą ciebie zdenerwować - śmieje się Najlepszy w odpowiedzi na
pytanie, z czego wynikają takie jak przywołane tu wynurzenia. I te kalumnie na Polskę
- z okazji i bez okazji. Wspomniana celebrytka
deklaruje też, że od takiego jak dziś obchodzenia Święta Niepodległości woli emigrację.
To ja od razu chcę pytać, czemu tego nie robi.
Tyle porządnych ludzi za chlebem wyjechało… Ale czytam dalej, że kobieta o tej pod
Warszawę albo wewnętrznej emigracji mówi.
Czyli to już wyższa szkoła jazdy.
I tak bardzo cichutko myślę sobie, że gdyby
nasi ojcowie wcielali w życie ideały powyższej
pani, to czy świętowalibyśmy dzisiaj to, co
świętujemy? Po cichutku myślę, ale Najlepszy
i tak słyszy.
- Nie przejmuj się - pociesza. - Głupota nigdy
nie miała narodowości, a wolność każdy interpretuje jak umie.
Niby że tak. Ale zawsze przykro…
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
Zaproszenie na pustynię
J
est w Ewangelii scena, gdy Jezus wysyła
swoich uczniów, aby głosili Ewangelię.
Można powiedzieć, że były to pewnego
rodzaju praktyki duszpasterskie. Jeszcze
nie byli gotowi, aby iść na cały świat
i zdobywać go dla Jezusa. Jeszcze za mało
Go znali. Za dużo było w nich lęku, iluzji
i fałszywych wyobrażeń na Jego temat. To
wszystko musiało z nich opaść, niczym
krępująca skorupa. Przed nimi była jeszcze
długa droga i Jezus doskonale to wiedział.
Któregoś dnia jednak wysłał ich po dwóch.
Dał wskazania, jak mają postępować,
zapewne pobłogosławił ich na tę drogę...
i czekał na ich powrót.
I wrócili. Pełni radości, zadowoleni, wręcz
dumni z siebie. „Panie, przez wzgląd naTwoje imię nawet złe duchy nam się poddają!” wołali. Można powiedzieć - misja spełniona,
zadanie wykonane. Czegóż chcieć więcej?
A jednak Jezus wobec ich „duszpasterskich
sukcesów” zachował się dość powściągliwie.
Zarządził mianowicie wyjście na miejsce
pustynne i odpoczynek. Czyżby był zazdrosny? Wiemy, że to absurd. Przecież wiedział
doskonale, że bez Niego nic nie mogą uczynić. O co więc Mu chodziło? W pierwszej
chwili można by sądzić, że o zwyczajny odpoczynek, wynikający po prostu ze zmęczenia. Jest to w jakimś stopniu uzasadnione,
bo apostołowie mieli prawo być zmęczeni
wędrówką i trudami głoszenia Dobrej
Nowiny, uzdrawiania, wypędzania złych
duchów i przebywania z ludźmi. Z drugiej
strony, wydaje się, że dzięki euforii mogli
w ogóle nie czuć zmęczenia, że na fali uniesienia mogliby działać dalej. I chyba właśnie
tu tkwi klucz do zrozumienia postawy
Jezusa. On wyraźnie chciał, aby uczniowie
nie wpadli w sidła aktywizmu - działania
dla samego działania. Chciał, aby w ciszy
i odosobnieniu, na pustyni, mogli niejako
zdystansować się do swoich sukcesów (może
też porażek) i aby uświadomili sobie, co
w tym wszystkim jest najważniejsze.
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
rys. m. andrzejewski
20
To wydarzenie jest także zaproszeniem
i wezwaniem dla nas. Często ulegamy
codziennemu zabieganiu. Ścigają nas różne
sprawy - jedne pilniejsze od drugich. Część
z nich jest naprawdę ważna, część jednak
ma tylko pozór ważności i nic złego by się
nie stało, gdyby z nich zrezygnować. Stąd też
warto usłyszeć zaproszenie Jezusa na pustynię. Oczywiście, nie chodzi tu o dosłowny
wyjazd na Saharę, ale o znalezienie czasu
i miejsca, gdzie w ciszy możemy być tylko
dla Pana Boga. Tym, którzy mogą sobie
pozwolić na kilkudniowy wyjazd, szczerze
polecam rekolekcje ignacjańskie - odprawiane w całkowitym milczeniu według metody
św. Ignacego Loyoli. Dzielą się one na cztery
tygodnie (plus piąty, a właściwie pierwszy, tzw. fundament, który ma charakter
wstępny i wprowadzający). Jest to wspaniała
metoda poznania prawdy o sobie samym
i o miłości Pana Boga. Jest też jednak wymagająca i czasowo, i duchowo - ale naprawdę
warto podjąć ten wysiłek!
Dla tych, którzy nie mogą wyjechać na
dłużej, zawsze zostają rekolekcje parafialne
albo indywidualne skupienie (warto wtedy
połączyć je ze znalezieniem kierownika duchowego, a przynajmniej stałego spowiednika). Pan Bóg mówi w ciszy. Z kolei demon
robi wszystko, aby tej ciszy nas pozbawić
i napełnić codzienność pędem i hałasem.
Zmęczeni i zabiegani, często nie potrafimy
właściwie ocenić, co naprawdę jest ważne.
Podejmujemy decyzje - także te istotne dla
naszego życia - mechanicznie i rutynowo.
Łatwo ulegamy czarowi reklamy, utartych
schematów, powszechnych (a niekoniecznie
prawdziwych) opinii. Powielamy prawdy
podawane przez media, nie zastanawiając
się, kto za nimi stoi i w czyim interesie tak
naprawdę działają. Być może jest nam tak
wygodnie - ale czy jesteśmy prawdziwie
wolni? Nie bójmy się więc ciszy, samotności,
refleksji, sięgnięcia po Biblię. To krok w stronę wolności.
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
Z ostatniego rzędu
T
łum w foyer i na sali gęstniał. Do rozpoczęcia spektaklu pozostało kilka minut.
- Daleko jeszcze? - zapytała koleżanka z taką miną,
jakby resztkami sił zdobywała górski szczyt.
- Mówiłam ci, że to 23 rząd - pozostało mi tylko, pokonując
kolejne stopnie, odświeżyć jej pamięć.
Pesymistyczne nastawienie znajomej do otaczającego świata
wzięło jednak górę.
- A czy z tego miejsca w ogóle będziemy coś widzieć?
- No ba. Chyba nie dostałybyśmy w prezencie biletu w rzędzie, z którego nic nie widać - stwierdziłam przekonana, że
dodam towarzyszce choć trochę otuchy i wiary.
- No i... Widzisz coś? Bo ja, cytując klasyka, widzę ciemność,
ciemność widzę... A pamiętasz ten dowcip? Dżokej pyta
ślepego konia przed wielką pardubicką: „To co, startujemy?”.
A koń na to: „Nie widzę przeszkód”.
- Przestań żartować. To przecież kurtyna - dyscyplinowałam
koleżankę, której najwyraźniej powrócił humor.
- A ja sobie tak myślę, że w tym szaleństwie jest metoda znajoma zaczęła kolejną dygresję. - Kupiono nam miejsca
w ostatnim rzędzie, żeby nie widzieć niedociągnięć w grze
aktorów, a tym samym nie móc pokusić się o krytykę - wydała szybko wyrok. I kontynuowała: - Nie oszukujmy się. Z tego
miejsca takiego dajmy na to Żebrowskiego możesz poznać
jedynie po głosie. A że to wszakże ceniony aktor, więc o jego
grze pomyślimy to samo, co krytycy o jednej powojennej
aktorce: „trudno się pisze, bo ciągle trzeba pisać dobrze”.
- Hmm... Tym jednym zdaniem można by właściwie podsumować całość tego kulturalnego przedsięwzięcia. Jego szef
na pewno byłby zadowolony - pozwoliłam sobie na chwilę
zadumy.
- A nawiązując do nazwy tej placówki. Jest jak pewna ładna
kobieta, o której mój kolega mówił: „taka sztuka, że trudno
zachować kulturę”.
- Nie powinnaś narzekać. I tak mamy szczęście. Inni muszą
siedzieć na dostawkach -tonowałam krytykę koleżanki.
- Widocznie to jakaś ogólnopolska premiera... Całe szczęście,
że sztuka nie ma tytułu „Straszna noc”. Kiedyś ponoć jakiś
krytyk po obejrzeniu przedstawienia o tym tytule recenzję
zawarł w jednym słowie: „Rzeczywiście”.
- Skąd. Spektakl wystawiany jest od kilku lat - pochwaliłam
się wiedzą.
- A wracając do tematu: siedząc w ostatnim rzędzie, możesz
przysnąć i nikt tego nie zauważy. Za to ty widzisz reakcje
wszystkich pozostałych ludzi przed sobą. Dzięki temu, przy
ograniczonym widoku sceny, możesz wyrobić sobie zdanie
o wystawianej sztuce - kontynuowała przyjaciółka. - Ale nic
to, jak mawiał pan Wołodyjowski do swej Basi, oglądajmy.
A i jeszcze… Co mam zrobić z tym biletem?
- To samo, co bohaterowie „Misia” z biletem lotniczym:
„Trzymać w okładce, nie giąć, nie niszczyć. Dwa lata będzie
służyć!”. To znaczy w naszym przypadku pozostanie na pamiątkę - poinstruowałam znajomą.
Potem sztuka się zaczęła. A jakiś czas później skończyła.
- A czemu ci ludzie wychodzą podczas gdy artyści jeszcze
kłaniają się na scenie? Nie podobało im się przedstawienie?
- zaczęła wtedy dopytywać koleżanka.
- Wydaje mi się, że chcą uniknąć najbardziej dramatycznego momentu wieczoru, czyli tłoku przy odbiorze garderoby
w szatni.
- Tego się nie da opisać, to trzeba by zobaczyć, jak mawiał
przed wojną pewien krytyk teatralny - westchnęła.
KomentarzE
www.echokatolickie.pl
Homo szympans
Opinie
21
Uff… Pół dystansu maratonu wyborczego zaplanowanego na lata 2014-2015 w niedzielę będziemy mieli za sobą.
Jeszcze tylko prezydenckie i parlamentarne w przyszłym roku, i już po ptakach. Przynajmniej na trzy lata.
ks. Jacek Wł. Świątek
P
iszę te słowa z lekko
gorzkawym
sarkazmem. Przekonywani jesteśmy
nie od dzisiaj, że
możliwość udziału
w wyborach władz poszczególnych szczebli to święto demokracji. Że człowiek, jako
zwierzę społeczne, realizuje swoje przyrodzone prawa
i może „ruszać z posad bryłę
świata”, wrzucając kartkę wyborczą do urny. Nawet z ambon
i spod kardynalskich biretów
płyną słowa zachęty do udziału w tym „show elekcyjnym”.
Lecz trzeba powiedzieć sobie
wyraźnie, że jaka demokracja,
takie i święto. Przy czym od
razu zaznaczam, że nie chodzi
mi o dylematy techniczne głosowania, gdyż te wady można
zawsze, przy użyciu różnych
środków technicznych i prawnych, wyeliminować. Zasadniczy problem systemu ustrojowego naszego (i nie tylko
naszego) państwa leży raczej
w tym, co nazwać można „istotą systemu demokratycznego”,
a mianowicie w elektoracie.
Wszystkie słowniki podają, że
demokracja jest władzą „ludu,
przez lud i dla ludu” (by zacytować słynną mowę gettysburską Abrahama Lincolna z 1863
r.). Clou problemu sprowadza
się zatem do owej bazy zasadniczej. Od niej zależy jakość
i możliwości systemu, który tak
ponoć „ukochaliśmy”. A mój
dylemat leży w tym, iż do końca nie jestem pewien, czy głosuje naród, czy motłoch? Tak,
wiem, że natychmiast podniosą
się głosy oburzenia i zasadnicza część z Państwa poczuje się
osobiście dotknięta. Tę ewentualność biorę pod uwagę, pisząc
te słowa. Ale prawda bywa zazwyczaj bolesna. Tylko pozwólcie, zanim zawiedziecie mnie
na szafot i strącicie z polskiej
skały tarpejskiej, że dodam
jedno wyjaśnienie. Otóż nie
jestem pewien, kto jest temu
winien, iż bliżej nam do plebsu
z czasów rewolucji francuskiej
czy sowieckiej, aniżeli do obywateli z ateńskiego areopagu.
Ten dylemat czeka jeszcze na
rozwiązanie. Pozwólcie jednak,
że pokrótce uzasadnię swoją
konstatację.
Mituman
Przyglądając się kampanii
wyborczej do samorządów,
odniosłem wrażenie, że jestem (przynajmniej ja) traktowany przez kandydujących
i ich sztaby jak zwykły idiota.
A przynajmniej jak element
stada zwierząt nazywanych
dla żartu homo sapiens. Gros
haseł wypisanych na plakatach
i zamieszczanych w spotach
wyborczych oraz na ulotkach
agitacyjnych odnosiło się do
(przyjętej zapewne jako aksjomat) właściwego temu gatunkowi strachu, głupoty i próż-
niactwa. Jedni przekonywali
mnie, że jak ich nie wybiorę, to
samorządy stracą możliwość
zyskiwania dodatkowych funduszy z budżetu centralnego
i unijnego. Widocznie zapomnieli, że przed akcesją do
UE przekonywani byliśmy, iż
zasadniczym elementem działania mechanizmów wspomagających jest przejrzystość
przetargowa i żadne kolesiostwo nie przejdzie. Co więcej,
jeśli umieszczają takie hasełko na swoim plakacie, to dają
sygnał społeczeństwu, iż nie
ważny jest mądry gospodarz
lokalny, ale taki, który jest częścią układu władzy i koryta.
Innymi słowy można by na
plakacie umieścić takie zdanie: Wybierzcie nas - my wam
załatwimy! (bo jeśli nas nie
wybierzecie, to my was załatwimy). Głupotę uwidaczniało
w tej kampanii ciągłe pojawianie się kandydatów bezpartyjnych, apartyjnych, pozapartyjnych, ponadpartyjnych et
consortes. Wynika to zapewne z panującego powszechnie
przekonania, iż przynależność
do partii politycznej jest wynikiem zaradności i sprytu,
warunkujących profity i łatwy
grosz. Stąd dzisiejszy system
partyjny w Polsce (i nie tylko) przypomina konglomerat
plemion i klanów. Tymczasem partie polityczne różni
(a przynajmniej powinno różnić) podejście do rzeczywistości i rozpoznanie wartości nią
rządzących. Nawet najlichszy
system partyjny na tym się
osadza. Dlatego nie ma i nie
będzie nigdy kandydata apartyjnego. Zawsze w którąś stronę będzie mu bliżej, bo każdy
posiada swój światopogląd.
Jeśli nawet nie będzie należał
do jakiejś partii, to będzie w jej
orbicie. Owszem, może być
kunktatorem, ale to sprawdza
się na krótką metę. Nie jest
możliwe, by wybory były apartyjne, gdyż z natury stanowią
wybór nie pomiędzy zarządcami, ale pomiędzy filozofiami
sprawowania władzy. O próżniactwie, na którym bazuje
wielu kandydatów, można pisać i pisać. Wszyscy bowiem
chcą naszej szczęśliwości, rozkoszy i beztroski. I wszyscy
zapewniają, że otrzymamy to
bez pracy własnej i bez własnej
odpowiedzialności za swoją
egzystencję. Wyborcy więc
traktowani są jak stworzenia,
które można wziąć strachem,
pochlebstwem i bazować na
wrodzonej głupocie. To już nawet nie jest plebs, ale hodowla
homo non sapiens.
Samozatrucie sobą
Problem bazy wyborczej,
tzn. ludu, wynika nie tylko
z podejścia polityków (lokalnych i krajowych) do pozostałych obywateli. On jest także
widoczny w różnego rodzaju
sondażach zadowolenia z życia.
Nie twierdzę, że dzisiejszy stan
gospodarczy jest zachwycający
i nic mu nie brakuje (jest raczej
Cóż,
do wyborów
iść trzeba.
Warto
pamiętać
jednak,
by przy urnie
stanął nie
człekokształtny,
ale człowiek.
Reklama
odwrotnie). Lecz kiedy czytam, że w jakimś mieście czy
gminie spada bezrobocie,
pojawiają się miejsca rozrywki (i tej kulinarnej, i tej
wyższej z zakresu sztuki),
że dostępność (i to darmowa, co moim zdaniem jest
niestety lekko deprawujące)
różnorakich dóbr publicznych staje się powszechniejsza, a równocześnie dowiaduję się, że mieszkańcy
danego terenu wykazują
zadowolenie z życia bliskie
zeru, to zastanawiam się, czy
nie jestem w jakimś świecie
równoległym. Być może wynika to z faktu, iż każdy z nas
chciałby być młody, piękny
i bogaty. Lecz, logicznie rzecz
biorąc, takie nastawienie do
życia i oczekiwania od niego stanowią kanwę permanentnego niezadowolenia,
stanowiąc przyzwolenie na
wyścig szczurów, i to biegnących z wieczną zadyszką.
Metą zaś (choć wydaje się
ona tylko idealnym kresem)
jest popadnięcie w działania
zawarte w triadzie: korek worek - rozporek. Lub pranie po gębie nacjonalistów,
masonów, Żydów, kleru i cyklistów.
Łamany
kołem szczęścia
Sam mechanizm demo-
kratyczny jeszcze nic nie
znaczy. Historia daje tego
dość jasne dowody. Sokrates
został demokratycznie osądzony na śmierć, a wobec
Cieśli z Nazaretu tłum wołał: „Na krzyż!”. Demokracja
zależy nie od sprawnych mechanizmów, ale od ludu, któremu ten mechanizm dano
do rąk. Dlatego Stagiryta
był przekonany, że pomiędzy rządem ludu a rządem
motłochu jest nikła granica.
Cóż, do wyborów iść trzeba.
Warto pamiętać jednak, by
przy urnie stanął nie człekokształtny, ale człowiek. Przed
wyborami trzeba więc popatrzeć dokładnie w lusterko.
publicystyka
EchoKatolickie
Seroczyn Rocznica odzyskania niepodległości
W zadumie
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
Fot.msz
22
Jedną z ulubionych form upamiętnienia rocznicy
odzyskania przez Polskę niepodległości jest
wspólne śpiewanie.
O 12.00
w kościele
NMP została
odprawiona
Msza św.
w intencji
ojczyzny.
Trwać przy wartościach
O 12.00 w kościele NMP została odprawiona Msza św. w intencji ojczyzny. W skierowanym do zgromadzonych słowie
wstępnym wójt Marian Sekulski
przypomniał o chrześcijańskich
korzeniach naszego kraju, o tym,
że Polska jako państwo powstała
w momencie przyjęcia chrztu. Jej
zadaniem było, aby mieszkańcy
mówiący jednym językiem czuli się bezpieczni w sferze granic
i wolni wewnętrznie. Obrona
tego bezpieczeństwa jest i nam
nakazana. A naszym największym zadaniem jest Polska.
Podczas poruszającego kazania
ks. proboszcz Bogdan Potapczuk
przywołał losy Rzeczpospoli-
POWIAT ŁOSICKI tej i jej trudną drogę do odzyskania niepodległości. - Polacy
przeżywali trudy swojej niewoli
z godnością - przypomniał. Nigdy nie zatracili ducha wolności.
Mamy więc szczególne powody,
żeby dziękować Bogu za jego widome działanie. Wspominając
tych, którzy przyczynili się do
odzyskania niepodległości - powstańców, polityków, twórców
narodowej kultury, odniósł się
do czasów współczesnych, do odpowiedzialności i troski za kraj,
której nic nie może nam przesłonić. Podkreślił, jak ważne jest,
abyśmy obronili swoją podmiotowość, chrześcijańskie wartości
i ojczyste wzorce.
Radość i zaduma
Zaprezentowane przez zaproszonych artystów pieśni skłaniały do zadumy, ale wnosiły też
radość i prowokowały do wspólnego śpiewania. Za ocenę koncertu niech posłuży informacja,
że nie zabrakło bisów.
Po uroczystości w kościele jej
uczestnicy przeszli pod usytuowany w centralnym miejscu Seroczyna Pomnik Ojczyzny, gdzie
złożyli kwiaty i zapalili znicze.
Chyba nie na wyrost będzie
stwierdzenie, że takie uroczystości przypominają o narodowej
wspólnocie i przyczyniają się do
awo
obrony wartości.
Święto Niepodległości
Region pamiętał
Wartę przy nowo odsłoniętym obelisku Ludwika Pudły zaciągnęli druhowie z OSP Żelechów.
ŻELECHÓW 11 listopada
Upamiętnili bohatera
Tegoroczne gminne obchody Narodowego Święta Niepodległości miały
wyjątkowy przebieg.
U
roczystości rozpoczęły
się jak co roku Mszą św.
sprawowaną w kościele
parafialnym Zwiastowania NMP. Liturgię koncelebrowali ks. prałat Stanisław Zajko, ks.
Adam Kulik i ks. Tadeusz Olędzki.
Oprawę muzyczną nabożeństwa
zapewniła orkiestra dęta OSP Żelechów.
Zasłużony dla miasta
Po wspólnej modlitwie uczestnicy uroczystości, w asyście
strażackiej orkiestry i pocztów
sztandarowych, przemaszerowali ulicami miasta do parku miejskiego, gdzie została odsłonięta
tablica poświęcona Ludwikowi
Pudle - przedwojennemu bur-
mistrzowi Żelechowa, prezesowi
OSP w Żelechowie, komendantowi Polskiej Organizacji Wojskowej, żołnierzowi Armii Krajowej, zamordowanemu przez
gestapo w 1942 r. Tablicę odsłonili potomkowie Ludwika Pudły,
burmistrz Żelechowa Mirosława
Miszkurka oraz przewodnicząca
rady miejskiej w Żelechowie Danuta Frydel. Poświęcenia pamiątkowej tablicy dokonał proboszcz
żelechowskiej parafii ks. prałat
Stanisław Zajko. Pod obeliskiem
kwiaty złożyli: władze samorządowe, kombatanci, członkowie
rodziny przedwojennego burmistrza, strażacy z OSP Żelechów
oraz przedstawiciele służb mundurowych.
Pamiętają o poległych
Następnie wszyscy uczestnicy
obchodów przeszli ulicami miasta
pod Pomnik Poległych i Pomordowanych w latach 1939-1945-56.
U stóp obelisku, przy dźwiękach
werbla, liczne delegacje złożyły
wiązanki kwiatów.
Dalsza część uroczystości przebiegała w budynku MiejskoGminnego Ośrodka Kultury. Tam
swoje słowo do zebranych wygłosiły burmistrz Mirosława Miszkurka
i przewodnicząca rady miejskiej
Danuta Frydel. Zwieńczeniem
uroczystości był montaż słownomuzyczny w wykonaniu młodzieży z ZSP im. Ignacego Wyssogoty
Zakrzewskiego w Żelechowie.
MICHAŁ SZTELMACH
Fot. tn
M
ożna
powiedzieć,
że w Seroczynie to
już tradycja, bowiem w tym roku
miał miejsce kolejny koncert
patriotycznych pieśni. Tak gmina Wodynie uczciła 96 rocznicę
powrotu naszego kraju na mapę
Europy. Koncert „W listopadowej zadumie” dali 11 listopada
artyści Teatru Wielkiego, Opery
Narodowej, Filharmonii Narodowej, Warszawskiej Opery Kameralnej, Teatru Muzycznego
z Łodzi, Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego i scen
warszawskich.
11 listopada to najważniejsze polskie święto
narodowe obchodzone dla upamiętnienia
odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r.,
po 123 latach zaborów.
W
Łosicach jego obchody rozpoczęły
się Mszą św. w intencji
ojczyzny,
odprawioną w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Zygmunta przez ks. Andrzeja Cioka,
wikariusza parafii. Po uroczystościach religijnych odbyła się
manifestacja pod pomnikiem
Józefa Piłsudskiego z udziałem
pocztów sztandarowych, władz
samorządowych,
związków
kombatanckich, szkół oraz miejscowego społeczeństwa. Delegacje złożyły kwiaty i wieńce, zaś
starosta łosicki Czesław Giziński
w okolicznościowym przemówieniu przypomniał o tradycji
tego święta i jego znaczeniu dla
ówczesnego społeczeństwa. Głos
zabrał również burmistrz Janusz
Kobyliński.
W dalszej części uroczystości -
na scenie Łosickiego Domu Kultury - wystąpili uczniowie I LO oraz
laureaci I Powiatowego Przeglądu
Piosenki i Pieśni Patriotycznej.
Mszanna
Z okazji 96 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości władze i mieszkańcy
gminy Olszanka uczcili pamięć
poległych w obronie ojczyzny.
W uroczystości, która odbyła się
w Mszannie, wzięli udział m.in:
poseł Krzysztof Tchórzewski,
wójt gminy Olszanka Jan Parol,
przedstawiciele urzędu gminy,
rady gminy, poczty sztandarowe
Ochotniczych Straży Pożarnych
oraz szkół w Hadynowie i Olszance. Obchody rozpoczęły się
Mszą św. w miejscowym kościele, którą koncelebrowało trzech
kapłanów: ks. infułat Kazimierz
Korszniewicz, ks. prałat Henryk
Pod pomnikiem powstańców styczniowych odbył się apel polegych.
Rzeszotek i ks. płk. Marek Pietrusiak. Po niej wszyscy udali się
na cmentarz pod pomnik kurhan powstańców styczniowych,
gdzie odbył się apel poległych,
który poprowadził dr. Józef Geresz. Odmówiono modlitwę za
poległych w obronie ojczyzny. Po
wygłoszeniu okolicznościowych
przemówień nastąpiło złożenie
wieńców i zapalenie zniczy.
Sarnaki
W Sarnakach niepodległościowe
uroczystości zainaugurowała Msza
św. w miejscowym kościele parafialnym, którą odprawił ks. prał. dr
Andrzej Jakubowicz. Następnie odbył się przemarsz na stary cmentarz,
gdzie zostały złożone kwiaty. W godzinach popołudniowych w miejscowej szkole odbyła się biesiada pieśni
patriotycznych. Został również wy-
głoszony referat o przesiedleniach
i osobach przesiedlonych z Pomorza
do Sarnak w 1939 r., który przygotował Mariusz Dudziuk. Nie zabrakło
też występów artystycznych i wspólnego śpiewu. Biesiadę zorganizowali:
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Sarnackiej, Gminny Ośrodek Kultury
w Sarnakach, parafia Sarnaki i dyrekcja zespołu szkół w Sarnakach.
T. Nieścioruk
historia
www.echokatolickie.pl
RADZYŃ PODLASKI Nowe zbiory w archiwum
Dostępne dla
zainteresowanych
Jak wyjaśniał J. Korulczyk,
z okazji 25-lecia powstania Solidarności, RaSIL oraz Zarząd Oddziału NSZZ „Solidarność” zorganizowały wystawę poświęconą
początkom związku. Ogłoszony
został wówczas apel do mieszkańców Radzynia i ziemi radzyńskiej
posiadających dokumenty z lat 80
i 90 o ich przekazanie na wystawę. Efekt przeszedł najśmielsze
oczekiwania organizatorów. - Zebraliśmy masę dokumentów. Dołączyłem do tego własne zbiory.
Niestety, materiały sprzed stanu
wojennego, które jako nauczyciel historii wyeksponowałem
w swojej pracowni w liceum, po
wprowadzeniu stanu wojennego
zaginęły bez wieści - wspominał
prezes RaSIL. Wystawa została
pokazana na 25- i 30-lecie Solidarności. - Doszliśmy do wniosku, że
nie mamy warunków do przechowywania materiałów, ponadto ich
ekspozycja może się odbywać raz
na kilka lat. Postanowiliśmy przekazać je do Archiwum Państwowego, gdzie znajdą lepsze warunki i gdzie będą stale dostępne dla
ŁUKÓW Fot. AWAS
M
ateriały zgromadzone z okazji organizowania wystawy na
25-lecie
powstania
związku przekazali na ręce dyrektora placówki dr. Dariusza Magiera przewodniczący radzyńskiego
Oddziału NSZZ „Solidarność”
Jerzy Bednarczyk oraz członek Solidarności i prezes Radzyńskiego
Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych Józef Korulczyk.
Wśród przekazanych pamiątek znalazły się plakaty, cegiełki dokumentujące
pomoc aresztowanym w czasie stanu wojennego czy wezwania do strajków.
osób zainteresowanych tematem
- dodał J. Korulczyk.
Ulotki, plakaty, cegiełki
- Na zbiór składają się druki
ulotne, zdjęcia, biuletyny oraz
obiekty, które nie są materiałami
archiwalnymi, ale stanowią integralną część zbioru - wymienia
D. Magier. Materiały ulotne to
plakaty, ulotki, cegiełki dokumentujące pomoc aresztowanym
w czasie stanu wojennego, wezwania do strajków. Niektóre z nich są
własnoręcznie sporządzone przez
radzyńskich członków Solidarności. Zdjęcia pochodzą ze strajków
i spotkań członków pierwszego
wolnego związku zawodowego.
Wśród biuletynów są wydawnictwa zarządu regionu środkowowschodniego, ale też broszury radzyńskie, w tym te cenniejsze, do
których zaliczyć można projekty
z odręcznymi poprawkami, ocenzurowane w stanie wojennym koperty pocztowe, solidarnościowe
znaczki pocztowe (alternatywne
do oficjalnych znaczków Poczty
Polskiej). Na obiekty składają się
wpinki i opaski strajkowe. - Całość tworzy bardzo interesujący
zbiór, który wnosi wiele nowych
informacji do naszej wiedzy
o najnowszej historii Radzynia
i jego najbliższej okolicy - ocenił
D. Magier. - Cieszymy się, że nasze
zbiory dotyczące początków Solidarności w naszym mieście wzbogaciły się o tak cenne materiały.
Zostaną one opracowane i włączone do zasobu archiwum. Będą
dostępne dla badaczy, historyków,
wszystkich zainteresowanych - zapewnił dyrektor archiwum.
AWAS
Renowacje grobów
Przywrócona pamięć
W październiku na łukowskim cmentarzu została zakończona renowacja
dwóch grobów, którą zlecił Zarząd Światowego Związku Żołnierzy Armii
Krajowej Koło w Łukowie.
Ś
rodowisko AK od dawna
nurtował problem starzenia się nie tylko członków
koła, ale również grobów
na cmentarzu, gdzie spoczywają
uczestnicy różnych akcji partyzanckich. Są też liczne pojedyncze, opuszczone groby, bo nie ma
już rodzin, które mogłyby się nimi
opiekować. Środki, jakie uzyskano
ze sprzedaży książki „Przywrócona Pamięć”, postanowiono więc
przeznaczyć na remonty.
12 sierpnia 2014 r., podczas narady członków ŚZŻAK, zarząd
koła pod kierownictwem prezesa
Stanisława Osypińskiego podjął
decyzję o kolejności renowacji
grobów. Pierwszą mogiłą wymagającą odnowienia uznano grób,
w którym spoczywają polegli
22 lipca 1943 r. żołnierze AK
i BCH. Po nieudanym zamachu
w rejonie łukowskiego dworca PKP
na funkcjonariusza łukowskiego
gestapo Celkego oraz niemieckim
pościgu, podczas wymiany ognia
z przeważającymi siłami Niemców koło Domaszewnicy polegli
wszyscy uczestnicy tej akcji.
Drugi z wyremontowanych nagrobków to grób rodziny Onisz-
23
z dziejów podlasia (452)
Solidarnościowe pamiątki
O bogatą kolekcję zbiorów związanych z historią NSZZ „Solidarność”
oraz stanem wojennym wzbogacił się radzyński Oddział Archiwum
Państwowego w Lublinie.
Opinie
Zajścia w Patrykozach,
Nasiłowie i Kuzawce
W nocy z 28 na 29 marca 1864 r., gdy w kolonii Juliopol nocował oddział
wojsk rosyjskich przybyłych z Parczewa, w zabudowania tej osady wjechało trzech powstańców. Czuwający stróż powołany przez zaborców zapytał:
kto jedzie? Zamiast odpowiedzi padł strzał z rewolweru. Przestraszony
wartownik rzucił się do ucieczki, ale i partyzanci zrezygnowali z penetracji
i odjechali w kierunku Siemienia. Tej samej nocy pod nieobecność właściciela do dworu w Wereszczynie przybyło także dwóch powstańców. Skonfiskowali bieliznę z szafy i udali się do stajni. Kazali się wieźć stajennemu
do Wólki Tarnowskiej. 29 marca w oddziale ks. Brzóski zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Tak o nim napisał K. Borowski: „Przy ognisku, bez munduru,
w kamizelce tylko i konfederatce amarantowej na głowie siedział młody
chłopak, Stanisław Niewiarowski spod Sokołowa, zdaje się, że ze wsi
Podawce… Poprawiając na ognisku, nie zauważył, że maleńka gałązeczka
zwęglona z ogniem, pokryta popiołem, dostała się w rękaw koszuli… Gdy
podniósł rękę znad ogniska i przenosił ją ponad garnkiem z prochem,
owa gałązeczka wypadła z rękawa na masę w garnku i w jednej sekundzie
nastąpił straszny wybuch. Z garnka wyleciał z hukiem ponad wierzchołki
sosen słup dymu i ognia musnąwszy w przelocie twarzy Niewiarowskiego.
Ten, jakby piorunem rażony, zerwał się z krzykiem: ratujcie! I puścił się
pędem w krzaki. Pobiegliśmy natychmiast za nim, a dogoniwszy zarzuciliśmy burkę na palącą się już na nim koszulę i ogień stłumiliśmy. Strasznie
biedak wyglądał. Konfederatka na głowie z amarantowej stała się zupełnie
siwa, twarz czarna, brwi ani śladu, ręce, piersi i szyja - okropnie poparzone.
Przyprowadzony pod ognisko, padł na ziemię i jęczał strasznie. Wieczorem
zabrano go do Patrykoz, do dworu, sprowadzono doktora, który zastosowawszy środki, zapewnił chorego, że nic mu nie będzie, że żyć będzie,
ale że zarostu na twarzy, ani brwi nigdy już mieć nie będzie”. 30 marca
odbyła się carska rewizja w Sawicach Szlacheckich. Nie przyniosła jednak
rezultatu. Ukrywający się we dworze powstaniec Kobyliński, widząc nadchodzących kozaków, wpadł na górę budynku i tam znalazł drzwiczki do
kominka, przez które wchodzono i wieszano mięsiwo do wędzenia. W tym
kominie ukrył się. Tymczasem kozacy robili rewizję w całym domu, lecz
szczęściem do kominka nie zajrzeli. Kobyliński przesiedział w kominie na
drążku do wieszania wędlin przez całą noc i na drugi dzień do 12.00 w południe. Następnego dnia rano wskoczył do wozu z kartoflową skrzynią,
który podjechał pod ganek. Woźnicą był zaufany fornal, który przywiózł
go do Smuniewa. Rewizja odbyła się również w Nasiłowie. Ukrywający
się powstańcy schowali się w oborze. P. Powierza wspominał: „Do obory
weszli kozacy z oficerem. Zobaczywszy, że jest pusta, zaczęli gęsto lancami
kłuć gnój, zapewne w poszukiwaniu broni. Tak zbliżali się do zagrody pod
ściółką, w której leżałem. Krowa zaczęła rzucać się, nastąpiła na mnie,
lecz zaraz cofnęła się. Gdy to powtórzyło się przy następnym zbliżaniu się
kozaków - oficer kazał im odejść. Ta krowa ocaliła mnie, bo z pewnością
przygwoździliby mnie do gnoju”. Uratował się również drugi powstaniec,
którego ocaliła szlachcianka gospodyni. Weszła tuż przed rewizją do
obory. Zdjęła wierzchnią spódniczkę, chustkę i oddała mu, włożyła na kark
pęczek paszy i poprowadziła jako służącą do chaty, w której rewizja już
odbyła się”. Wójt gminy Sławatycze donosił raportem nr 346 gubernatorowi cywilnemu lubelskiemu: „W nocy dnia 31 marca na dzień 1 kwietnia
przybyło do folwarku Kuzawka dwóch zbrojnych powstańców i wszedłszy
do miejscowego dworu zażądali od obecnego tam Juliana Błociszewskiego, syna Józefa, zastępującego miejsce dzierżawcy, dostarczenia sobie
wódki i zakąski. Julian Błociszewski żądaniu powstańców zadość uczyniwszy poznał w jednym z nich Szymańskiego, dawnego kowala z folwarku
Kuzawki, który z odwiedzionym kurkiem u fuzji oświadczył, iż przybył
po to, aby zemścić się nad Błociszewskim za to, że żonę jego wyrugowali
z folwarku i że w domu, a nie w lesie tak jak oni siedzą”. Prawdopodobnie
Błociszewski był przeciwnikiem powstania i obawiając się represji, nie
mogąc dosięgnąć Szymańskiego, zwolnił z pracy jego żonę i wyrzucił
z zamieszkania w folwarku. Wójt pisał dalej: „Powstańcy ci po narobieniu
jeszcze w różny sposób hałasów, wyszli ze dworu z tym oświadczeniem, iż
jest ich niedaleko 200, że jak Błociszewski Józef, który wówczas znajdował się w mieście Białej, nie przyjmie i nie obdarzy ordynarią, pieniędzmi
i gruntem żony Szymańskiego, przyjdą wszyscy i dwór cały spalą. Folwark
Kuzawka jest tylko o wiorstę odległy od miasta Sławatycz, gdzie konsystuje wojsko pułku J.O. Księcia Kutuzowa i gdzie znajduje się urząd wójta
gminy. Julian Błociszewski dał znać osobiście dowódcy roty o 11.00 przed
południem, który zawezwawszy podpisanego wydał mi polecenie, aby
natychmiast udać się włącznie z nim i wojskiem w obręb gminy i śledzić
śladów powstańców. Przebyliśmy więc dosyć obszerny objazd, lecz pomimo najściślejszych starań ani powstańców, ani ich śladów odkryć nie było
można zobaczyć. Julian Błociszewski za późne udzielenie o powstańcach
wiadomości badany był protokólarnie przez Wielmożnego dowódcę roty
kpt. Fitengowa. Powstańcy uzbrojeni byli w fuzję i pistolety oraz pałasze”.
2 kwietnia do dworu w Patrykozach przybyli kozacy na rewizję. Znaleźli
ciężko poparzonego powstańca Niewiarowskiego z oddziału ks. Brzóski,
ale wmówiono im, że to kominiarczyk, że wycierając komin w lufcie,
dr józef geresz
ogniem i sadzami został poparzony.
Krótko
czuków. Podczas II wojny światowej cała ta rodzina zaangażowana
była w konspirację. Stefan Oniszczuk został aresztowany w 1940 r.
i wywieziony do niemieckiego
obozu koncentracyjnego w Flossenbürg, gdzie go rozstrzelano.
Jego żona Helena oraz dzieci Józefa (łączniczka NSZ i AK) i Bogdan
zginęli 25 lipca 1944 r. podczas
bombardowania Łukowa. Z całej
rodziny okupację przeżył tylko
Ryszard Oniszczuk, który należał
do Szarych Szeregów, później NSZ
i AK. Brał udział w wielu akcjach
bojowych, zaś po jednej z nich
w 1943 r. musiał wyjechać do Warszawy. Po wojnie pojawił się w Łukowie, potem ślad po nim zaginął.
W zbiorach skarbnika ŚZŻAK Jana
Dębskiego zachowała się fotografia
Józefy Oniszczuk, którą przeniesiono na fotoceramikę i umieszJAG
czono na nagrobku. Odrestaurują kolejne zabytki
MIĘDZYRZEC PODL. Prawie 7 tysięcy zł zebrano podczas kwesty
przeprowadzonej 1 listopada na cmentarzu parafialnym przy ul.
Brzeskiej. Pieniądze na szczytny cel - renowację zabytkowych pomników
- zbierali do puszek członkowie Akcji Katolickiej i harcerze, łącznie ponad
50 osób. Międzyrzeczanie oraz goście odwiedzający cmentarz nie omijali
kwestujących. W sumie w ciągu pięciu godzin akcję wsparło ponad
1,8 tys. osób. Dzięki temu udało się uzbierać prawie 7 tys. zł. Kwesty na
międzyrzeckim cmentarzu odbywają się od kilkunastu lat - nie tylko
1 listopada, ale także w połowie sierpnia, podczas uroczystości odpustowych św. Rocha, patrona kaplicy na cmentarzu. Dzięki zebranym pieniądzom udało się odnowić dotąd kilkadziesiąt zabytkowych nagrobków. BZ
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
46(1011)
13-19
listopada
2014
r.
EchoKatolickie
16 LISTOPADA, 19.00
Warto się
wybrać
Chodów
Recital fortepianowy Janusza Olejniczaka w Gminnym Ośrodku Kultury
Zaproszenie tylko dla kobiet!
fot. kadr; www.filmweb.pl
SIEDLCE. W poniedziałek,
patron medialny
17 listopada, o 18.30, kolejna
odsłona Kina Kobiet w siedleckim Heliosie. Tym razem pokaz
odbędzie się wraz z filmem „Dzień
dobry, kocham Cię!”. Szymon
jest przystojny, wysportowany
i pracuje jako lekarz w jednej
z prywatnych warszawskich
klinik, gdzie wzdychają do niego zarówno pacjentki, jak i żeńska część
personelu. Najwytrwalsza w tych staraniach jest pielęgniarka Pati (w tej
roli Weronika Książkiewicz), jednak jej zaloty nie robią na Szymonie
żadnego wrażenia. Serce bohatera zmiękczy dopiero piękna i dowcipna
miłośniczka jazdy na rolkach - Basia (Barbara Kurdej-Szatan), pracownica korporacji, na którą chłopak wpada - i to dosłownie - na ulicy. Seria
nieszczęśliwych zbiegów okoliczności powoduje, że młodzi tracą kontakt,
a w trakcie długich i żmudnych poszukiwań również nadzieję na to, że
kiedykolwiek ponownie się spotkają. Tymczasem Basia wpada w oko
znanemu amantowi, który dostał ultimatum od rodziców: albo się szybko
ożeni, albo zostanie wydziedziczony… Przed filmem - jak zwykle - wiele
GU
atrakcji, konkursy i nagrody. Zapraszamy!
BIAŁA SIEDLCE. Biblioteka Główna Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego organizuje bezpłatną wymianę książek. Jest to genialne
rozwiązanie dla każdego, kto - nazwany książkowym molem - nie poczuje
się dotknięty, a dowartościowany. Bookcrossing - bo tak po angielsku
nazywa się bezpłatne wymienienie się książkami - to sposób na przewietrzenie i odświeżenie domowych księgozbiorów. Zainteresowani mogą
przynosić „wyczytane” książki do Biblioteki Głównej przy ul. Popiełuszki
9, odbierając w zamian wybrane wolumeny z zasobów bibliotecznych,
które dostępne będą na specjalnie przygotowanym regale ustawionym
na drugim piętrze. „Nie bądź sknerą - wszyscy się dzielą” - zachęcają do
KL
udziału w bookcrossingu organizatorzy akcji. 20 LISTOPADA, 16.00
Biała Podlaska
„10 lat kabaretu TEN” - koncert
zespołu Łzy Sołtysa
Otwarty konkurs pieśni
T
ym razem na przeglądzie
stawili się soliści i zespoły
z 11 placówek oświatowych
różnego szczebla w Radzyniu Podlaskim, Białce, Zabielu,
Ulanie Majoracie, Żabikowie, Branicy Radzyńskiej i Białej. Patronat
nad imprezą objęli: poseł Jerzy Rębek oraz wójt gminy Radzyń Wiesław Mazurek.
W jury konkursu zasiedli: przewodnicząca Dorota Szostakiewicz
- nauczyciel Państwowej Szkoły
Muzycznej w Radzyniu Podlaskim,
dr Dariusz Magier - kierownik Ar-
WYRYKI. 6 listopada odbył się koncert promujący płytę „Wokół wyryckich pieśni”. Organizatorami byli: Stowarzyszenie Koalicja Kulturalna,
Gminna Biblioteka Publiczna i Zespół Szkół w Wyrykach. Koncert stanowił
jednocześnie zakończenie projektu, którego cele to rozbudzenie zainteresowania tradycją oraz aktywizacja ludności wokół lokalnej muzyki. Zespół śpiewaczy Swańki, który wykonał dawne pieśni, ma stać się - dzięki
wydanej płycie - rozpoznawalną wizytówką miejscowości. Krążek to efekt
18 godzin pracy nad doskonaleniem techniki śpiewu i poznawaniem
lokalnych pieśni.
Swańki debiutowały w maju 2011 r., podczas Majówki Poleskiej w Kołaczach. Później przyszły występy na dożynkach powiatowych, Jarmarkach Holeńskich oraz w powiatowych eliminacjach do Festiwalu Kapel
i Śpiewaków Ludowych. Na początku 2013 r. zespół po raz pierwszy
zdobył wyróżnienie na festiwalu „Kolędy i Szczodrywki nad Bugiem” we
Włodawie. W 2014 r. Swańki zdobyły drugą nagrodę w kategorii folkloru
JS
rekonstruowanego w Kazimierzu nad Wisłą. chiwum Państwowego w Lublinie
Oddział w Radzyniu Podlaskim
oraz Adam Świć - dyrektor Domu
Kultury w Kocku.
- Jestem zbudowany patriotyzmem dzieci i młodzieży - stwierdził, podsumowując spotkanie, D.
Magier. - Raduje mnie dodatkowo
fakt, że oprócz tradycyjnych pieśni wykonywanych w konkursie
pojawiły się też nowe, a nawet
najnowsze, sprzed roku, jak np.
z płyt projektu Darka Malejonka:
„Morowe Panny”, „Panny Wyklęte”, „Panny Wygnane”. To rodzi
nadzieję, że narodowe zaangażowanie, którego byliśmy świadkami,
nie wynika z oklepanych schematów programów nauczania, ale jest
żywe zarówno wśród uczniów, jak
i nauczycieli, którzy przygotowywali ich do konkursu. Pozwala to
z większym optymizmem spojrzeć
w przyszłość. Pokolenia urodzone
w wolnej Polsce, czyli po 1990 r.,
które wkrótce zastąpią ludzi skażonych jadem komunizmu, wniosą
ożywczy powiew ducha wolności
i patriotyzmu. Ja ten wiatr już czuję
AWAS
- zaznaczył.
List do redakcji
Fot. js
JS
Siedlce
Wernisaż poplenerowej wystawy
fotografii XIX Międzynarodowego
Pleneru Fotograficznego „Podlaski
Przełom Bugu 2014” w galerii Fokus
Otwarty Konkurs Pieśni Patriotycznej „Nie rzucim ziemi…” odbył się 7 listopada.
- W przededniu 96 rocznicy odzyskania niepodległości warto zwrócić się
z wdzięczną myślą ku naszym pradziadom, wspomnieć, jak z patriotyzmu
i entuzjazmu, z walki i idei wyłaniała się nasza umiłowana ojczyzna - niepodległa
Polska - podkreślił, witając przybyłych, dyrektor Zespołu Szkół w Białej Andrzej
Wokół regionalnych pieśni
Patriotyczne śpiewanie
20 LISTOPADA, 18.00
W duchu wolności
i patriotyzmu
Odkurz półkę, podziel się książką
7 listopada z okazji Święta Niepodległości w Szkole Podstawowej nr 3 we
Włodawie odbył się Festiwal Pieśni Patriotycznej. Organizatorkami były
nauczycielki: Małgorzata Błażejczyk i Krystyna Puła. Zaprezentowali się
uczniowie wszystkich klas, począwszy od „zerówki”.
Biała Podlaska
Giełda staroci w Bialskim Centrum
Kultury
Uczestnicy włożyli w przygotowanie i wykonanie patriotycznych utworów całe serce.
ZAPRASZAMY DO KINA HELIOS - KONKURS!
Mamy dla Państwa osiem zaproszeń na seanse 2D oraz dwa podwójne
zaproszenia na seanse specjalne do siedleckiego Kina Helios. By wziąć
udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na
numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 13 listopada, od godz. 10.00,
do środy, 19 listopada, do 22.00. Wygra dziesięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?”.
Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin
znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych
GU
zamieścimy w 48 numerze „Echa”.
migawka
16 LISTOPADA, 9.00
Fot. AWAS
24
P
Znać cenę
wolności
ośród czerwonych kartek w kalendarzu jest ta
wyjątkowa - 11 listopada.
Każdego roku ta data przypomina
nam o cenie wolności. Wolności
okupionej krwią, bohaterstwem
i odwagą naszych przodków, którzy walczyli i ginęli za Ojczyznę.
7 listopada społeczność Zespołu
Placówek Oświatowych w Leopoldowie oddała cześć bohaterom tamtych dni. W montażu
słowno-muzycznym, przygotowanym przez uczniów gimnazjum pod kierunkiem p. Anny
Bieńczyk i p. Justyny Łubianki,
młodzież przypomniała tragiczne wydarzenia 123 lat niewoli
i przybliżyła drogę, która wiodła
do niepodległości. W poznawaniu kart historii pomogła piękna
dekoracja przygotowana przez
p. Beatę Babik.
Dziękujemy uczniom, którzy
z wielkim zaangażowaniem przygotowali szkolne obchody
96 rocznicy odzyskania niepod-
ległości. Składamy też podziękowania pracownikom Klubu
Uczelnianego Wyższej Oficerskiej
Szkoły Sił Powietrznych w Dęblinie za wypożyczenie historycznych mundurów Szkoły Orląt.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
21 LISTOPADA, 19.00
Siedlce
Koncert zespołu Dwa Słowa w Sali
Białej
22 LISTOPADA, 19.00
Siedlce
Recital Hanny Banaszak na deskach
Sceny Teatralnej Miasta Siedlce
Kultura
22 LISTOPADA, 18.00
Międzyrzec Podlaski
Koncert jazzowy - w sali kina „Sława”
MD
wystąpi Yagi Zimpel Honda
25
redaktor prowadzący:
Kinga Ochnio
Zainaugurowali rok kulturalny
To trzeba obejrzeć
Z historycznym
przesłaniem
BOROWIE W zabytkowym kościółku czynna jest wystawa poświęcona losom setek
tysięcy Polaków i ich rodzin wywożonych z kraju w ramach represji i zsyłki
do Związku Sowieckiego.
Fot. waj
W
y s t a w a
przedstawia
sowiecki
aparat represji służący polityce
wyniszczenia społeczeństwa polskiego po agresji ZSRR na Polskę
17 września 1939 r. - historię deportacji ludności polskiej z terenu
dawnego województwa białostockiego w głąb ZSRR, mechanizmy
tworzenia list deportacyjnych,
przebieg aresztowań, drogę i pobyt na zesłaniu.
- Kolejne części wystawy poświęcone są czterem deportacjom.
Przedstawione zostały również
losy represjonowanych, w tym
losy dzieci polskich i żołnierzy armii polskiej utworzonej na mocy
porozumienia Sikorski - Majski.
Na wystawie zobrazowana została
również repatriacja ludności polskiej z ZSRR - mówi Katarzyna
Iwaniec, dyrektorka Gminnego
Ośrodka Kultury w Borowiu.
W borowieckim kościele zebrany zostały kopie dokumentów,
map, fotografii, listów, przedmioty
codziennego użytku oraz pamiątki
przywiezione z Syberii i Kazachstanu, wykonane przez zesłańców.
Archiwalia pochodzą ze zbiorów
Gm. Łuków. W Zespole Szkół w Zalesiu odbyła się inauguracja Gminnego Roku Kulturalnego 2014/2015. Podczas uroczystości podsumowano działania zrealizowane w tym roku i zaprezentowano PLIK, czyli Plan
Lokalnych Inicjatyw Kulturalnych na rok przyszły. Udział w spotkaniu wzięli
wszyscy, którzy są zaangażowani w realizację tego typu działań na terenie
gminy, czyli zespoły wokalne, laureaci gminnych festiwali i konkursów,
artyści i twórcy oraz osoby i instytucje wspierające organizację różnych
przedsięwzięć. Na scenie zaprezentowały się zespoły taneczne i wokalne,
w tym Dziecięcy Zespół Tańca Ludowego Gminy Łuków, Jagódki ze Żdżar,
Kumpele z Gręzówki, Zalesianki z Zalesia i Niezapominajki z Dmi-nina.
Wystąpili również laureaci gminnych festiwali i konkursów wokalnych:
zespół Bel Canto, solist-ki Andżelika Ginter i Olga Wideńska z Zespołu Szkół
w Gręzówce, Michał Konieczny z ZS w Zalesiu i Małgorzata Cegłowska z ZS
w Strzyżewie oraz Jerzy Sadło z Dąbia, który zagrał na organkach ust-nych.
Podczas uroczystości najaktywniejsi animatorzy i twórcy lokalnej kultury
otrzymali z rąk wójta Mariu-sza Osiaka i przewodniczącego rady gminy
Tadeusza Federczyka okolicznościowe podziękowania oraz statuetki „Kulturalniak Gminy Łuków 2014”. Główne wyróżnienie - „Animator Kultury” w po-staci statuetki herbowego jelenia gminy Łuków otrzymało Stowarzyszenie Artystów i Twórców Gminy Łuków. Podziękowania i statuetki
„Pomocna dłoń kulturze Gminy Łuków 2014” odebrali sponsorzy i podmioOPR. KO
ty wspierające przedsięwzięcia kulturalne. Przyjdź na kiermasz
Wystawa daje pojęcie o tym, jak wyglądała polityka wyniszczania narodu
polskiego po agresji ZSRR na nasz kraj.
Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów
oraz Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, Ośrodka
KARTA, Muzeum Historycznego
w Białymstoku, Muzeum Niepodległości w Warszawie, Muzeum
Rolnictwa im. Ks. Krzysztofa
Kluka w Ciechanowcu, jak również osób prywatnych - członków
Związku Sybiraków.
Otwarcie wystawy, której organizatorem jest wójt gminy Wiesław Gąska i dyrektor GOK, miało
miejsce w przededniu Święta NieWAJ
podległości. Krzywda. Jeszcze do końca listopada potrwa kiermasz książek
w Gminnej Bibliotece Publicznej. Czy-telnicy mogą nabyć najnowsze
publikacje z zakresu literatury pięknej dla dzieci i młodzieży, bajki, wiersze
czy łamigłówki - w atrakcyjnej cenie. Ponadto na stoiskach dostępne są
kompendia wiedzy dla uczniów szkół podstawowych, poradniki dla pań
MLS
oraz wiele innych ciekawych pozycji. Nie tylko czytają
Milanów. Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza wszystkie dzieci
z terenu gminy na spotkania z boha-terami książek - w każdy piątek,
od 12.30 do 14.00. W trakcie zajęć najmłodsi mają okazję do dobrej zabawy poprzez podróże po świecie bajek, wesołe majsterkowanie oraz gry
MLS
i zabawy ruchowe. kina
Siedlce - HELIOS
MATEO Pol., 15 lat
15-16 XI, godz. 12.15
GŁUPI I GŁUPSZY BARDZIEJ
USA, 15 lat, 110 min
14-20 XI, godz. 11.00, 13.30, 18.30, 21.00
SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ
KRÓLEWNĘ
Niem., 15 lat, 92 min
14-20 XI, godz. 10.00, 15.00, 17.00
SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ
KRÓLEWNĘ 3D
Niem., 15 lat, 92 min
14-20 XI, godz. 12.00
DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ!
Pol., 12 lat, 93 min
14,18-20 XI, godz. 11.15, 13.30, 15.45, 18.00,
20.15, 22.15
15-16 XI, godz. 10.00, 13.45, 15.45, 20.15, 22.15
17 XI, godz. 11.15, 13.30, 15.45, 21.45, 22.15
INTERSTELLAR USA, 15 lat, 164 min
14-20 XI, godz. 14.00, 17.30, 22.15
BOGOWIE Pol., 15 lat, 112 min
14-20 XI, godz. 12.30, 19.30
OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min
14-20 XI, godz. 10.15, 12.45, 17.15
[REC] 4: APOKALIPSA
Hiszp., 15 lat, 96 min
14-20 XI, godz. 22.00
BELLA I SEBASTIAN Fr., 8 lat, 104 min
14-20 XI, godz. 10.30, 12.45, 17.15
PINOKIO Niem., b/o, 120 min
14-20 XI, godz. 16.00
Kino kobiet
DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ!
Pol., 12 lat, 93 min
17 XI, godz.18.30
Biała Podlaska
- MERKURY
DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ!
Pol., 12 lat, 93 min
14-16 XI, godz. 18.50
17-19 XI, godz. 17.00
20 XI, godz. 18.30
OBYWATEL
Pol., 15 lat, 108 min
14-16 XI, godz. 17.00
17-19 XI, godz. 18.50
INTERSTELLAR
USA, 15 lat, 164 min
14-19 XI, godz. 20.40
20 XI, godz. 15.30
SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ
KRÓLEWNĘ
Niem., 15 lat, 92 min
14-16 XI, godz. 15.00
17-19 XI, godz. 15.15
20 XI, godz. 13.30
SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ
KRÓLEWNĘ 3D
Niem., 15 lat, 92 min
14-16 XI, godz. 13.00
17-19 XI, godz. 13.30
Spotkania Filmowe
OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min
20 XI, godz. 20.15
Garwolin - WILGA
BOGOWIE
Pol., 15 lat, 112 min
14-15, 17-19 XI, godz. 15.45, 18.10
OBYWATEL
Pol., 15 lat, 108 min
14-19 XI, godz. 20.30
Kino Konesera
POTOP REDIVIVUS
Pol., 12 lat, 185 min
13 XI, godz. 18.00
Łuków - ŁOK
ZA JAKIE GRZECHY, DOBRY BOŻE?
Fr., 15 lat, 97 min
14-19 XI, godz. 14.00, 19.30
SIEDMIU KRASNOLUDKÓW RATUJE ŚPIĄCĄ
KRÓLEWNĘ Niem., 15 lat, 92 min
14-19 XI, godz. 16.00
DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ!
Pol., 12 lat, 93 min
14-19 XI, godz. 17.45
OBYWATEL Pol., 15 lat, 108 min
14-19 XI, godz. 21.15
Sokołów Podlaski
- SOK
PINOKIO Niem., b/o, 120 min
16 XI, godz. 15.00
DLA CIEBIE WSZYSTKO
USA, 15 lat, 117 min
16 XI, godz. 17.00
DRACULA: HISTORIA NIEZNANA
USA, 15 lat, 100 min
16 XI, godz. 19.00
INTERSTELLAR
USA, 15 lat, 164 min
20 XI, godz. 19.00
Łosice - ŁDK
Za Rogiem
TYGRYS I ŚNIEG
Włochy, 12 lat, 108 min
18 XI, godz. 19.00
CASANOVA PO PRZEJŚCIACH
USA, 12 lat, 91 min
20 XI, godz. 19.00
26
sport
EchoKatolickie
numer
15(615)13-19
12-18
kwietnia
2007
numer
46(1011)
listopada
2014
r.
W otwartych mistrzostwach Węgier juniorów w tenisie stołowym w Szombathely Jakub Folwarski
(na zdjęciu) z Pogoni Siedlce wspólnie z Markiem Badowskim z Olimpii Grudziądz wywalczyli brązowy
medal w grze deblowej, a w turnieju indywidualnym dotarli do 1/8 zawodów.
wyniki
Tenis stołowy
I liga mężczyzn
grupa południowa
6 kolejka: Orzeł Kozy - Alfa Radzyń Podlaski
0:10. Punkty dla Alfy: Kalita, Wierzchowski,
Kozieł, Litwiniuk deble Litwiniuk/Wierzchowski, Kozieł /Kalita. Mecz awansem Opoka
Trzebinia - Alfa Radzyń Podl. 2:8. Punkty Alfa:
Litwiniuk, Kozieł, Kalita po 2, deble Litwiniuk/
Wierzchowski i Kalita/Kozieł.
1. Trefl Zamość
8
12
5. Alfa Radzyń
8
7
II liga mężczyzn
grupa mazowiecka
Pogoń II Siedlce - SKS 40 Warszawa 5:5 i Pogoń II - Return Piaseczno 4:6.
Piłka siatkowa
II liga mężczyzn, gr. 4
6 kolejka
MOS Wola Warszawa - Huragan Międzyrzec
Podl. 1:3 (19:25, 25:23, 24:26, 26:28).
Huragan: Toma, Kasjaniuk, Ostapowicz,
Wasąg, Musiał, Jesień, Kowalczyk (l) oraz
Nowacki. Trener: Śliwa.
Pozostałe wyniki: MKS MDK Legia Warszawa
- Czołg AZS UW Warszawa 2:3, SKS Hajnówka
- AZS UWM II Olsztyn 1:3, Huragan Wołomin
- Centrum Augustów 1:3, pauzował Wcher
Wilkasy.
1. Centrum
6
1516:6
3. Huragan M.
5
1314:4
Piłka ręczna
II liga mężczyzn
gr. mazowiecko-łódzko-podlaska
8 kolejka: Słoneczny Stok Białystok - SPR
Siedlce 28:30 (13:12).
SPR: A. Maciak, K. Maciak - Sokołów 3, Matejak, Łukaszuk 5, Borkowski, Rymarzak 2 Hunder 8, S.Tomczuk 6, Krawczyk 4, M. Tomczuk,
Głuchowski 1, Kluczek 1, Nasiłowski, Jaszczuk,
Czapski, Trener: A. Tomczuk.
Koszykówka
II liga kobiet, gr. mazowiecka
Lider Pruszków - MKK II Siedlce 82:34.
Piłka nożna
Liga okręgowa
Siedlce
15 kolejka: Wektra Zbuczyn - Miedzanka Miedzna 7:2, Jabłonianka Jabłonna
Lacka - Sęp Żelechów 3:1, Orzeł Unin - Wilga
Miastków Kościelny 6:1, Zryw Sobolew Tajfun Jartypory 1:2, Fenix Siennica - Victoria
Kałuszyn 3:1, Watra Mrozy - Hutnik Huta
Czechy 1:1, Czarni Węgrów - Naprzód Skórzec
1:2, Podlasie Sokołów Podlaski - Tygrys Huta
Mińska 2:0.
Biała Podlaska
13 kolejka: Huragan Międzyrzec Podlaski LZS Dobryń 3:0, Janowia Janów Podlaski - ŁKS
Łazy 3:1, Unia Krzywda - Niwa Łomazy 4:3,
Dwernicki Stoczek Łukowski - Sokół Adamów
1:0, Orkan Wojcieszków - Granica Terespol 3:3,
Lutnia Piszczac - Dąb Dębowa Kłoda 7:1, Unia
Żabików - Orzeł Czemierniki 2:0.
Warszawa I
15 kolejka: ŁKS Łochów - Józefovia
Józefów 2:5.
Klasa A
Siedlce
13 kolejka: LKS Ostrówek - Tęcza Stanisławów 5:0, Zorza Sterdyń - Płomień Dębe
Wielkie 0:4, Jastrząb Żeliszew - ULKS Gołąbek
1:7, Błękitni Stoczek - Kosovia Kosów Lacki
4:2, Jutrzenka Cegłów - Wicher Sadowne 4:2,
Mazovia II Mińsk Mazowiecki - Grodzisk Krzymosze 4:1, MKS Małkinia - Liwia Łochów 0:1.
Biała Podlaska
13 kolejka: Polesie Serokomla - Bizon Jeleniec 2:2, Tornado Branica Suchowolska - Olimpia Okrzeja 3:1, Tytan Wisznice - LKS Milanów
0:0, Start Gózd - Agrosport Leśna Podlaska
0:3, Gręzovia Gręzówka - ULKS Dębowica 3:0,
Victoria Parczew - Kujawiak Stanin 2:3, GLKS
Rokitno - Absolwent Domaszewnica 2:1.
Warszawa II
Tak się gra, jak przeciwnik pozwala. To powiedzenie można odnieść
do meczu koszykarek MKK Siedlce
z Artego Bydgoszcz. Prowadzone
przez byłego trenera reprezentacji
Polski Tomasza Herkta bydgoszczanki nie pozwoliły ekipie MKK
rozwinąć skrzydeł podczas spotkania w Siedlcach. Bardzo dobra gra
w obronie, poparta agresywnością,
do tego udane akcje w ataku pozycyjnym i szybkim, przy dobrej
skuteczności rzutowej dały Artego
zwycięstwo. Po pierwszej wygranej
przez gości kwarcie, w drugiej, najlepszej w wykonaniu siedlczanek,
wróciły nadzieje na dobry końcowy wynik. Niestety po trzeciej
kwarcie, kiedy to bydgoszczanki
prowadziły 62:48, Artego nie dało
już sobie wydrzeć wygranej. Próbujące walczyć siedlczanki nie znalazły jednak skutecznego sposobu
na grę obronną, miały też problem
z celnością rzutów.
Klasa B
Warszawa II
Piłka siatkowa
11 kolejka: Vulcan II Wólka Mlądzka - Sokół
Celestynów 2:4, KS Sobienie Jeziory - Burza
Pilawa 2:6, KS Glinianka - Orzeł Parysów 0:1,
pauza: KS Rzakta.
III liga kobiet
mazowiecka
9 kolejka: Pogoń Siedlce - Loczki Wyszków
1:6, Wilga Garwolin - Mazovia Grodzisk
Mazowiecki 3:0, Tygrys Huta Mińska - Orliki
Jeruzal 3:0.
Bialscy szczypiorniści ponieśli ósmą
porażkę w rozgrywkach, ale tanio skóry
nie sprzedali w Gdyni.
Spójnia Gdynia - AZS AWF Biała Podlaska
28:26 (16:13).
W dwumeczu na linii Siedlce - Bydgoszcz
lepsze okazały się Artego i SKK.
Tablica zadecydowała
SKK odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tegorocznych
rozgrywkach I ligi, pokonując
Walczyli
do końca
I liga mężczyzn, gr. A
8 kolejka
Parkiet dla gości
13 kolejka: Promnik Łaskarzew - AON
Rembertów 2:1, Wisła Dziecinów - Wisła
Maciejowice 3:6, Snajper Sośninka - Józefovia
II Józefów 2:1, Wilga II Garwolin - Amigos
Warszawa 4:0, KS Puznówka 1996 - Amur
Wilga 1:3.
Piłka ręczna
Zespół z Gdyni był faworytem
i ostatecznie pokonał akademików z Białej Podlaskiej, ale zwycięstwo nie przyszło mu łatwo,
bowiem podopieczni trenera Sławomira Bodasińskiego walczyli
do końca o jak najlepszy wynik.
Na początku AZS AWF prowadził 7:6, jednak Spójnia odrobiła
straty i po pierwszej części wygrywała trzema bramkami. Po
przerwie powiększyła przewagę
do pięciu trafień. W dalszej części spotkania bialczanie odrobili
trzy bramki, lecz w końcówce
gospodarze utrzymali prowadzenie, zwyciężając 28:26.
Koszykówka
AZS AWF: Chmurski - Stefaniec 7, Jaszczuk
4, Wasiłek 4, Warmijak 3, Kula 2, Antolak 2,
Kubajka 2, Helman 1, Rusin 1 oraz Chodur.
Trener: Bodasiński.
Pozostałe wyniki: MKS Brodnica - Sokół
Kościerzyna 26:37, MKS Poznań - SMS Gdańsk
24:29, KPR Legionowo - Wolsztyniak Wolsztyn
38:23, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski Warszawianka Warszawa 42:28, Meble Wójcik
Elbląg - Leszno 26:21, Pomezania Malbork Warmia Olsztyn 28:27.
1. Legionowo
8
16
269:179
2. Pomezania
8
14
242:201
3. Piotrkowianin
8
12
247:209
4. Wolsztyniak
8
12
207:208
5. Sokół
8
11
235:214
6. Warmia
8
9
239:225
7. Meble Wójcik
8
9
210:201
8. Spójnia
8
9
207:206
9. Warszawianka
8
7
201:233
10. Leszno
8
6
220:229
11. Poznań
8
3
196:216
12. Gdańsk
8
2
174:218
13. Brodnica
8
2
208:253
14. AZS AWF
8
0
195:258
w Bydgoszczy miejscową Astorię.
Do spotkania gospodarze przystąpili bez swojego najlepszego
zawodnika - Doriana Szyttenholma. Z kolei z powodu kontuzji
w ekipie z Siedlec zabrakło dwóch
czołowych zawodników - Łukasza
Ratajczaka i Pawła Kowalczuka.
Mecz toczył się przy niewielkiej
przewadze siedlczan, którzy górowali nad Astorią głównie grą na
tablicy. Mieli też w swoich szeregach dobrze usposobionego Kamila Michalskiego, wychowanka
bydgoskiego Novum, który zdobył 23 pkt. Gospodarze walczyli
niemal do końca, ale tym razem
ekipa z Siedlec - dzięki uważnej
i konsekwentnej grze - nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa.
TBLK
6 kolejka
MKK Siedlce - Artego Bydgoszcz (8:18, 31:29,
9:15, 17:20).
MKK: Zarycka 16, Brooks 13, Demirović 12,
Mukosiej 9, Jaeschke 8, Bibrzycka 4, Butler 3,
Salska, Tomiałowicz. Trener: Mołłow.
Pozostałe wyniki: AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Widzew Łódź 76:65, Ślęza Wrocław
- Glucose ROW Rybnik 80:82, Wisła Can-Pack
Wygrana na szczycie
Siatkarki z Węgrowa pokonały dotychczasowego
lidera z Gorlic. Niepowodzenie KPS Siedlce.
Początek pierwszej partii meczu na
szczycie I ligi pomiędzy Nike i Ekstrimem Gorlice to wzajemny respekt
i nieporadna gra obu stron. Szybciej
zebrały się zawodniczki z Gorlic
i wygrały do 16. Z kolei w drugim secie odpowiedni rytm złapały węgrowianki, pewnie pokonując rywalki.
Kolejny set też zaczęły dobrze, miały
bowiem już 6 pkt przewagi, ale zawiodły w końcówce i, niestety, przegrały na przewagi. Czwarta i piąta
partia to dominacja węgrowianek
i zwycięstwa do 15 oraz w tie breaku
do 12, gdzie Ekstrim odrobił kilka
punktów w końcówce.
Zaczęli dobrze
Siedlecki KPS w konfrontacji
z Pekpolem w Ostrołęce najlepiej
zaprezentował się w pierwszym
secie, kiedy dominował, dyktując
warunki gry. Niestety trzy kolejne
partie były dla gospodarzy. W drugim secie siedlczanie spisali się
zdecydowanie gorzej niż w pierwszym i nie mogli złapać odpowiedniego rytmu gry. Trzecia partia to
prowadzenie Pekpolu. Potem KPS
wyrównał stan meczu na 16:16,
w końcówce lepsi byli jednak ostrołęczanie. Początek ostatniej części
spotkania goście zaczęli udanie,
koniec zdecydowanie należał do
Pekpolu. Zespół z Ostrołęki wygrał
więc całe spotkanie 3:1.
I liga kobiet
6 kolejka
Nike Węgrów - Ekstrim Gorlice 3:2 (16:25,
25:18, 24:26, 25:15, 15:12).
Nike: Kupisz, Zaciek, Mielczarek, Mieszała,
Gurtowska, Budlak (l) oraz Borawska, Panufnik.
Trener: Kupisz.
Pozostałe wyniki: PLKS Pszczyna - Joker
Świecie 2:3, Karpaty Krosno - Silesia Volley
Mysłowice 3:2, Zawisza Sulechów - Murowana
Goślina 3:0, SMS Szczyrk - ŁKS Łódź 0:3, Budowlani Toruń - Sparta Warszawa 3:0.
1. Budowlani
6
15
18:6
2. Zawisza
6
13
14:6
3. ŁKS
6
13
15:7
Rugby
Pewnie z krakusami
Rugbiści siedleckiej Pogoni nie mieli problemów
z Juvenią Kraków.
W odbywającym się przy ciągle
padającym deszczu spotkaniu
rugbiści siedleckiej Pogoni nie
dali szans na nawiązanie równej
walki zespołowi Juvenii, pewnie
pokonując gości z Krakowa. Gospodarze od początku meczu na-
rzucili swój styl gry i punktowali
rywali. Goście pierwsze bramki
zdobyli po jednej z nielicznych
akcji przed polem punktowym
Pogoni, a uczynili to dopiero pod
koniec, kiedy losy spotkania były
już rozstrzygnięte.
Kraków - AZS UMCS Lublin 81:56, Basket Konin
- Basket Gdynia 54:77, CCC Polkowice - Energa
Toruń 73:62.
1. Wisła
6
12
485-314
2. Energa
6
11
474-408
3. Artego
6
10
498-415
4. CCC
5
10
346-292
5. AZS PWSZ
6
10
463-423
6. ROW
6
9
389-427
7. MKK
6
8
413-421
8. Ślęza
6
8
422-446
9. AZS UMCS
5
7
313-368
10. Basket G.
6
7
376-459
11. Widzew
6
7
349-452
12. Basket K.
6
6
384-487
I liga mężczyzn
7 kolejka
Astoria Bydgoszcz - SKK Siedlce 78:88
(19:20, 18:24, 18:23, 23:21).
SKK: Michalski 23, Wall 15, Gawrzydek 10,
Sobiło 10, Sulima 9, Dębski 7, Weres 6, Osiński 3,
Szumełda-Krzycki 3, Ratajczak 2, Nędzi. Trener:
Głuszczak.
Pozostałe wyniki: Legia Wa-wa - Stal Ostrów
Wielkopolski 69:80, Pogoń Prudnik - Spójnia Stargard Sz. 66:67, Sokół Łańcut - AZS Politechnika
Poznań 89: 64, GTK Gliwice - GKS Tychy 78: 58,
Rosa Radom - Zagłębie Sosnowiec 103:85, Znicz
Basket Pruszków - Miasto Szkła Krosno 66: 78.
1. Stal
7
14
569-433
2. Miasto Szkła
7
14
528-412
3. Sokół
7
13
570-441
4. Spójnia
7
12
467-409
5. Legia
7
10
518-465
6. Pogoń
7
10
477-479
7. GTK
7
10
484-517
8. Tychy
7
10
453-501
9. Znicz 7
10
462-517
10. Rosa
7
9
521-546
11. Zagłębie
7
9
507-546
12. SKK
7
9
479-560
13. Astoria
7
9
464-562
14. AZS Polit.
7
8
417-528
4. Ekstrim
5. Nike
6. Pszczyna
7. Joker
8. Karpaty
9. Sparta
10. Goślina
11. Silesia
12. SMS
6
6
6
5
6
6
6
6
5
13
12
11
10
8
4
4
2
0
15:8
14:9
13:11
13:11
12:13
8:16
7:17
6:18
0:15
I liga mężczyzn
7 kolejka
Pekpol Ostrołęka - KPS Siedlce Banki
Spółdzielcze z Grupy BPS 3:1 (20:25, 25:20,
25:22, 25:21).
KPS: Matula, Butryn, Fornal, Pietraszko, Łukasik,
Stańczuk i Koziura (libero) oraz Guz, Rejowski,
Pruski, Żakieta, Popik. Trener: Gerymski.
Pozostałe wyniki: Stal Nysa - SMS Spała 3:2,
Krispol Września - Ślepsk Suwałki 3:1, Avia
Świdnik - Camper Wyszków 0:3, Caro Rzeczyca
- Espadon Szczecin 1:3, AGH Kraków - Victoria
Wałbrzych 3:2, Kęczanin Kęty - Warta Zawiercie
3:1.
1. Camper
7
21
21:3
2. Krispol
7
17
18:8
3. Kęczanin
7
15
16:8
4. Victoria
7
15
18:10
5. Stal
7
14
19:12
6. SMS
7
13
16:11
7. Pekpol
7
12
13:12
8. Espadon
7
11
14:14
9. AGH
7
9
13:15
10. Warta
7
6
10:17
11. Ślepsk
7
5
9:19
12. KPS
7
4
10:19
13. Caro
7
3
8:21
14. Avia
7
2
4:20
Ekstraliga
grupa spadkowa
10 kolejka: MKS Pogoń Siedlce - Juvenia Kraków 27:5 (10:0). Punkty dla Pogoni: Piotrowicz
12, Lament 10, Dybowski 5.
Pogoń: Wójtowicz (70 Krasuski), Chróściel (65
Antoszczuk), Mróz (50 Tokarski), Dybowski,
Biernacki (65 Rajewski), Kargol (60 Muszyński),
Gołąb, Mirosz, Bobruk (70 Szupłak), Piotrowicz,
Lament, Węzka, Psuj (60 Hlynka), Rajewski (70
Dąbrowski), Nasiłowski. Trener: Kozak.
W innym spotkaniu: Posnania Poznań - Orkan
Sochaczew 96:0.
5. Pogoń
9 16
194-180
6. Juvenia
10
11
156-303
7. Posnania
9
10 213-306
8. Orkan
10
5
156-441
www.echokatolickie.pl
Sport
Wioleta Jastrzębska z WLKS Siedlce wystartowała podczas
mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów w Ałmatach
(Kazachstan), gdzie w kat. 48 kg zajęła 20 miejsce z wynikiem
w dwuboju 161 kg. Wygrała Chinka Tan Yayun z rezultatem 194 kg.
W meczu z Błękitnymi w Gąbinie kontrolowali praktycznie cały
mecz. Wprawdzie gospodarze wyrównali na 1:1, to goście potrafili
zdobyć w ciągu kolejnych 40 min
dwie bramki. Przy prowadzeniu
Mazovii 3:1 Błękitnym udało się
zdobyć jeszcze jedną bramkę.
I liga
16 kolejka
Lider
z Niecieczy
nie pozwolił
na wiele
piłkarzom
Pogoni. Na
zdjęciu Damian
Guzek (strój
niebieski)
osaczony przez
zawodników
Termalicy.
Piłka nożna
Moc lidera
Lider I ligi zdecydowanie lepszy w Siedlcach.
W III - cenny remis Orląt Radzyń w Rzeszowie
oraz rezerw Pogoni w Kleszczowie. Porażka Podlasia
na własnym boisku.
Spotkanie z Termalicą Bruk Bet
Nieciecza zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Już w 3 min
bramkarz gości Sebastian Nowak
popełnił błąd, wypuszczając piłkę
z rąk, co wykorzystał Bartosz Tarachulski i skierował ją do pustej
bramki. Zespół z Niecieczy szybko ruszył do odrobienia straty
i zepchnął siedlczan do obrony.
Wyrównanie nastąpiło w 18 min,
kiedy to po faulu Przemysława
Rodaka Jakub Biskup precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego
z ok. 20 m pokonał Jacka Kozaczyńskiego. Goście ciągle atakujący bramkę siedlczan mieli świetną
okazję na gola w 47 min, gdy po
faulu Tomasza Lewandowskiego
na Mateuszu Janeczko strzał Emila Drozdowicza z rzutu karnego
obronił Kozaczyński. Wydaje się,
że decydującym momentem meczu była kontrowersyjna decyzja
sędziego o pokazaniu czerwonej
kartki Lewandowskiemu w 69
min. Po tym zdarzeniu, mając
przewagę jednego zawodnika,
Termalica jeszcze bardziej zdominowała gospodarzy, czego efektem
były w 74 i 76 min gole Dariusza
Jareckiego oraz Wiktora Płanety
w doliczonym czasie gry.
Powalczyli z faworytem
Dobrze zaprezentowali się piłkarze radzyńskich Orląt w spotkaniu ze Stalą w Rzeszowie. Drużyna
trenera Damiana Panka w sumie
była bliższa wygranej od gospodarzy, bowiem stworzyła więcej
okazji bramkowych po strzałach
Rafała Borysiuka, Konrady Macy,
Piotra Zmorzyńskiego i Tomasza
Tymosiaka. Swoje szanse mieli
również stalowcy. Orlęta zdobyły
gola w 14 min po pięknym strzale
z rzutu wolnego Rafała Borysiuka,
a 4 min potem, kiedy to po rzucie
rożnym niepilnowany Piotr Prędoty trafił do bramki radzynian.
Bialskie Podlasie nie wykorzystało
atutu własnego boiska i uległo Sokołowi Sieniawa. Bialczanie mogli
objąć prowadzenie po strzale Mateusza Zaciury, ale to goście już
w 7 min cieszyli się ze zdobycia
gola. Potem bialczanie mieli kolejne okazje po strzałach Adama
Wiraszki i Kamila Kocoła, lecz
nie potrafili tego wykorzystać.
W końcówce meczu Podlasie straciło najpierw Damiana Lesiaka,
który zobaczył czerwoną kartkę,
a następnie drugą bramkę.
Remis rezerw
Rezerwy siedleckiej Pogoni
wywalczyły punkt w spotkaniu
z Omegą w Kleszczowie. W pierwszej połowie skuteczniejsi byli goście, którzy prowadzili po strzale
Wojciecha Wociala. Po przerwie
dwie kolejne bramki zdobyli gospodarze po rzutach karnych
podyktowanych za faule Roberta Piarczuka i Dariusza Styczka.
Zespół z Siedlec zdołał jednak
doprowadzić do remisu, kiedy to
przed zakończeniem meczu gola
zdobył Dawid Dzięgielewski.
Tuż za liderem
Łukowskie Orlęta zaprezentowały świetny koniec rozgrywek.
Dzięki temu po rundzie jesiennej
są tylko 2 pkt za liderem. W meczu z Włodawianką podopieczni
trenera Stanisława Chudzika wyraźnie dominowali, ale gole strzelili dopiero w drugiej połowie.
Beniaminek z Kąkolewnicy był
bliski zakończenia rundy remisem. Niestety błąd indywidualny
zawodnika gospodarzy sprawił, że
Grom uległ bardziej doświadczonej Omedze Stary Zamość.
Z tarczą z Gąbina
Piłkarze mińskiej Mazovii
w dalszym ciągu dobrze radzą sobie w tegorocznych rozgrywkach.
Pogoń Siedlce - Termalica Bruk-Bet Nieciecza
1:4 (1:1). Bramki: Tarachulski 3 - Biskup 22,
Jarecki 74, 76, Płaneta 90+3.
Pogoń: Kozaczyński 5 - Grudniewski 4, Dybiec
5, Lewandowski 5, Guzek 3 - P. Krawczyk 4 (63
Drażba 3), Rodak 3, Dziubiński 4, Ratajczak 4, Tarachulski 5 (57 Djalo 4), Tataj 4 (72 Paczkowski).
Trener: Purzycki.
Pozostałe wyniki: Bytovia Bytów - Flota Świnoujście 1:1, Dolcan Ząbki - Sandecja Nowy Sącz
2:2, Olimpia Grudziądz - Arka Gdynia 0:3, Wigry
Suwałki - Chojniczanka Chojnice 2:1, Chrobry
Głogów - Widzew Łódź 3:2, GKS Katowice - GKS
Tychy 2:0, Stomil Olsztyn - Wisła Płock 0:3,
Zagłębie Lubin - Miedź Legnica 0:2.
1. Termalica
16
34
29-13
2. Wisła
16
31
24-12
3. Zagłębie
16
31
25-15
4. Olimpia
16
29
24-19
5. Flota
16
25
19-13
6. Dolcan
16
23
19-17
7. Katowice
16
23
24-21
8. Stomil
16
23
18-14
9. Wigry
16
20
13-16
10. Chojniczanka
16
20
17-19
11. Arka
16
20
18-22
12. Chrobry
16
20
23-28
13. Bytovia
16
18
23-25
14. Miedź
16
18
20-26
15. Sandecja
16
17
17-26
16. Pogoń
16
14
16-20
17. Tychy
16
12
14-23
18. Widzew
16
8
11-25
III liga lubelsko-podkarpacka
16 kolejka
Stal Rzeszów - Orlęta Radzyń Podlaski 1:1
(1:1). Bramki: Prędota 18 - Borysiuk 14.
Orlęta: Wasiluk - Leszkiewicz, Jakubiec, Komar,
Szymala, Zmorzyński, Kot (85 Ebert), Król (59
Melnyczuk), Borysiuk, Tymosiak (89 Łotys), Maca
(67 Adison). Trener: Panek.
Podlasie Biała Podlaska - Sokół Sieniawa 0:2
(0:1). Bramki: Hass 7, Jędryas 86.
Podlasie: Koncki - Szymański, Konaszewski,
Adamiuk, Łukanowski, Wiraszka, Panasiuk,
Sawtyruk (19 Cydejko), Leśniak, Kocoł, Zaciura
(74 Bołtowicz). Trener: Różański.
Pozostałe wyniki: Avia Świdnik - Chełmianka
Chełm 0:0, Wólczanka Wólka Pełkińska - Resovia
0:3, Izolator Boguchwała - Tomasovia Tomaszów
Lubelski 0:0, Motor Lublin - JKS 1909 Jarosław
3:2, Stal Kraśnik - Karpaty Krosno 0:1, Hetman
Żółkiewka - Lublinianka Wieniawa Lublin 1:0,
Orzeł Przeworsk - Wisłoka Dębica 0:2.
1. Karpaty
16
38
25-13
2. Stal Rz.
16
34
37-12
3. Motor
17
33
33-17
4. Resovia
16
30
21-10
5. Orlęta
16
26
20-12
6. Chełmianka
16
25
21-11
7. Wólczanka
16
22
29-31
8. JKS 16
22
17-11
9. Sokół
16
22
18-20
10. Avia
16
20
19-22
11. Stal K.
16
17
20-27
12. Tomasovia
17
16
15-24
13. Wisłoka
16
16
15-19
14. Hetman
16
16
19-36
15. Izolator
16
16
13-20
16. Lublinianka 16
14
15-18
17. Orzeł
16
14
13-26
18. Podlasie
16
12
7-28
łódzko-mazowiecka
16 kolejka
Omega Kleszczów - Pogoń II Siedlce 2:2
(0:1). Bramki: Solecki 48 (k), 76 (k) - Wocial 20,
Dzięgielewski 90+2.
Pogoń II: Budzikur - Pisarczuk, Styczek,
Panufnik, Ł. Wójcik, Ogrodnik (46 Buga), Gąsior,
Dmowski (70 Kitliński), Wocial, Tomalski (75
Majczyna), Kaszubowski (46 Dzięgielewski).
Trener: Tomaszewski.
Pozostałe wyniki: Legia II Warszawa - Pelikan
Łowicz 0:1, Start Otwock - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:1, Sokół Aleksandrów Łódzki - Warta
Sieradz 3:1, GKP Targówek - Ursus Warszawa
0:7, Pilica Białobrzegi - Lechia Tomaszów
Mazowiecki 0:0, WKS Wieluń - Pogoń Grodzisk
Mazowiecki 1:2, ŁKS Łódź - Broń Radom 1:2,
Radomiak Radom - Polonia Warszawa 2:2.
1. Radomiak
16
39
31-8
2. Ursus
16
28
24-12
3. Broń
16
25
31-23
4. Pelikan
5. ŁKS
6. Sokół
7. Świt
8. Start
9. Pilica
10. Legia II
11. Lechia
12. Pogoń
13. Pogoń II
14. Warta
15. Omega
16. Polonia
17. Wieluń
18. Targówek
27
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
25
25
24
23
21
21
21
20
19
18
18
17
15
15
14
24-15
19-17
19-11
18-22
31-30
27-27
23-26
18-16
18-22
19-30
21-29
22-24
23-28
19-32
20-35
IV liga lubelska
15 kolejka
Orlęta Łuków - Włodawianka Włodawa 3:0
(0:0). Bramki: Szlaski 60, Czelej 65 (s), Kozłowski 84.
Orlęta: Lisiewicz - Szlaski, Łakomy, Bulak, Wróbel
(88 Janaszek), Goławski, Kozłowski, Matuszewski, Wałachowski (75 Soćko), Grzechnik (70 Ozygała), Gajownik (46 Wołoszka).Trener: Chudzik.
Grom Kąkolewnica - Omega Stary Zamość
1:2 (0:1). Bramki: Mikulski 64 (s) - Solecki 22,
Hunczenko 90.
Grom: Sokołowski - Jędruchniewicz, Szcześniak,
Kalenik, Olszewski, Borkowski, Grudziński,
Pliszka (80 Sokół), M. Muszyński (86 Zieliński),
P. Muszyński (60 Kosel), Sierpień. Trener:
Wajszczuk.
Pozostałe wyniki: Łada 1945 Biłgoraj - Lewart
Lubartów 2:1, Victoria Żmudź - Ruch Ryki 0:0,
Janowianka Janów Lubelski - Kryształ Werbkowice 1:0, Czarni Dęblin - Powiślak Końskowola
1:1, AMSPN Hetman Zamość - Orion Niedrzwica
Duża 1:0, Opolanin Opole Lubelskie - Górnik II
Łęczna 3:1.
1. Hetman
15
28
26-12
2. Powiślak
15
27
36-19
3. Czarni
15
27
29-19
4. Lewart
15
26
24-14
5. Orlęta
15
26
22-18
6. Victoria
15
24
29-29
7. Omega
15
23
21-17
8. Janowianka
15
23
25-24
9. Kryształ
15
22
27-20
10. Orion
15
21
23-20
11. Opolanin
15
21
19-25
12. Górnik II
15
21
24-18
13. Włodawianka
15
15
32-37
14. Łada 15
14
15-24
15. Ruch
15
9
17-42
16. Grom
15
5
12-43
Mazowsze
17 kolejka
grupa południowa: Zwolenianka Zwoleń Wilga Garwolin odwołany.
Pozostałe wyniki: Sparta Jazgarzew - Mazowsze Grójec 1:1, Mszczonowianka Mszczonów
- Oskar Przysucha 0:1, Mazur Karczew - Szydłowianka Szydłowiec 0:1, Żyrardowianka Żyrardów - KS Konstancin 1:0, Ożarowianka Ożarów
Mazowiecki - Okęcie Warszawa 4:0, Znicz II
Pruszków - KS Raszyn 7:0, Energia Kozienice Victoria Sulejówek 5:3, Orzeł Wierzbica - Hutnik
Warszawa 0:0.
grupa północna
17 kolejka: Błękitni Gąbin - Mazovia Mińsk
Mazowiecki 2:3 (1:2). Bramki: Nowak 39,
Sokołowski 90 - Słowik 17, Sobótka 44, M.
Kowalczyk 69.
Mazovia: Matłacz - Grochowski (85 Kozłowski),
Grabek, Wójcik, Herman (73 Przysowa) - Krajewski, Kozakiewicz, Sobótka (78 Gagatka), M.
Kowalczyk - Bondara, Słowik. Trener: Puchalski.
Pozostałe wyniki: MKS Ciechanów - Wisła II
Płock 0:4, Narew Ostrołęka - Bug Wyszków 1:5,
Wkra Żuromin - Mławianka Mława 2:3, Ostrovia
Ostrów Mazowiecka - Nadnarwianka Pułtusk
7:1, Huragan Wołomin - MKS Przasnysz 3:0, KS
Łomianki - Skra Drobin 6:1, Bzura Chodaków Korona Szydłowo 2:1, Błękitni Raciąż - Olimpia
Warszawa 1:1.
1. Bzura
16
33
41-16
2. Przasnysz
17
33
35-18
3. Łomianki
17
32
34-21
4. Błękitni R.
16
31
26-17
5. Mazovia
16
29
29-20
6. Mławianka
16
28
27-17
7. Huragan
16
27
35-22
8. Wisła II
16
25
38-18
9. Narew
16
24
29-32
10. Błękitni G.
16
23
38-26
11. Ostrovia
17
23
41-39
12. Bug
16
21
33-27
13. Olimpia
16
20
24-22
14. Nadnarwianka
17
17
19-35
15. Korona
17
15
23-44
16. Ciechanów
16
13
19-38
17. Skra
16
11
24-53
18. Wkra
17
2
16-66
w skrócie
Koszykówka
Siedlce. Paulina Misiek z MKK
Siedlce nie zagra do końca sezonu. W niedawnym meczu z Energą
Toruń koszykarka zerwała więzadła
w kolanie.
Piłka nożna
Warszawa. PZPN powołał na
zgrupowanie kadry Polski do
lat 12, które odbędzie się 15-19
listopada we Wrocławiu, Kacpra Skwierczyńskiego z Pogoni
Siedlce. Reprezentacja zagra w tym
terminie także mecz ze Słowacją.
Warszawa. Tygodnik ,,Piłka
Nożna’’ opublikował ranking
najlepszych zarządców klubów
piłkarskich w Polsce. Wysokie miejsce w tym zestawieniu zajął prezes
MKP Pogoń Siedlce Jacek Kozaczyński, plasując się na 12 miejscu.
Wygrał Bogusław Leśnodorski (Legia
Warszawa) przed Cezarym Kuleszą
(Jagielonia Białystok) i Januszem
Filipiakiem (Cracovia Kraków).
Siedlce. 19-letni napastnik Daniel Cichański rozwiązał kontrakt
z MKP Pogoń. Zawodnik w I lidze
strzelił jednego gola, a w rezerwach
w III lidze zanotował dwa trafienia.
w skrócie
Piłka nożna
I liga
17 kolejka: 15 listopada (sobota),
12.10, Flota Świnoujście - Pogoń
Siedlce
III liga mazowiecko-łódzka
17 kolejka: 16 listopada (niedziela),
13.00, Pogoń II Siedlce - WKS Wieluń
III liga lubelsko-podkarpacka
18 kolejka: 15 listopada, 13.00,
Karpaty Krosno - Podlasie Biała Podl.
Wisłoka Dębica - Orlęta Radzyń
Koszykówka
Basket Liga kobiet
6 kolejka:15 listopada, 17.30, ROW
Rybnik - MKK Siedlce
I liga mężczyzn
8 kolejka: 15 listopada, 18.00, SKK
Siedlce - UTH Rosa Radom
Piłka siatkowa
I liga mężczyzn
8 kolejka: 15 listopada, KPS Siedlce
- Avia Świdnik, 9 kolejka: 19 listopada, 18.00, Caro Rzyczyca - KPS Siedlce
I liga kobiet
7 kolejka: 15 listopada, 18.00,
ŁKS Łódź - Nike Węgrów
II liga mężczyzn, gr. 4
7 kolejka: 15 listopada, 18.00, Huragan MP - SKS Hajnówka
Puchar Polski kobiet
16 listopada, 18.00, Nike Węgrów
- Budowlani Toruń
Piłka ręczna
I liga mężczyzn, gr. A
9 kolejka: 15 listopada, 18.00,
AZS AWF Warszawa - MKS Poznań
II liga mężczyzn
9 kolejka: 15 listopada, 18.00,
AZS AWF Warszawa - SPR Siedlce
Tenis stołowy
I liga mężczyzn
grupa północna, 8 kolejka: 15 listopada, 14.00, Pogoń Siedlce - GLKS
Nadarzyn; zaległy z 7 kolejki:
16 listopada, 12.00, Pogoń Siedlce
- Galaxy Białystok
I liga kobiet
grupa południowa, 6 kolejka:
15 listopada, 18.00, Arka Ryki - Optima Lublin
19
KRAJ rolnictwo
EchoKatolickie
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
46(1011)
13-19
listopada
2014
r.
do tego dnia grudnia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
będzie przyjmować wnioski o przyznanie pomocy na wznowienie produkcji
od rolników, którzy w 2013 lub 2014 r. ponieśli duże straty w swoich
gospodarstwach na skutek powodzi, wymarznięcia upraw czy huraganu.
Protest sadowników
www.mazovia.pl
28
Winne
zaniedbanie rządu
Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej
już kolejny raz zorganizował protest w związku
z dramatyczną sytuacją na rynku owoców.
Plantatorzy chcą większego wsparcia rządu
po wprowadzeniu przez Rosję embarga
na polskie jabłka.
Rolnicy uważają, że polskie władze nie robią wystarczająco dużo,
by plantatorzy mogli funkcjonować. Tymczasem kryzys ukraiński spowodował nadwyżkę owoców, których rynek wewnętrzny
nie jest w stanie wchłonąć.
Zagospodarować
owoce
Prezes Związku Sadowników
RP Mirosław Maliszewski podczas demonstracji w stolicy, która odbyła się 4 listopada, zwrócił
uwagę, że trzeba zagospodarować owoce trzymane w chłodniach, których nie można sprzedać. - Żaden rynek na świecie nie
jest w stanie wchłonąć tyle jabłek,
co Rosja. W zeszłym roku było to
ok. 1 mln ton - mówił M. Maliszewski. Dodał, że owoce należy
wykorzystać w sposób niestandardowy, aby nie zaniżały cen
i nie doprowadziły gospodarstw
do bankructwa. Zdaniem prezesa związku można je zutylizować
poprzez produkcję biogazu i na
ten cel powinny zostać wyasygnowane środki z budżetu krajowego i UE.
Natomiast Jan Madej, prezes związku w gminie Warka,
podkreślał, że polskie władze
zaniedbywały sadowników. Jak
mówił, przez ostatnie 20 lat nie
zrobiono nic, by zdobyć nowe
rynki zbytu. - Wiadomo, że rynek wschodni jest chimeryczny,
zawsze był - dodał J. Madej. Jego
zdaniem już po wejściu Polski do
UE popełniono poważne błędy
w tej sprawie.
Źle wykorzystana
pomoc
Sadownicy zwracali uwagę
również na niewystarczającą
pomoc Komisji Europejskiej.
Według nich programy pomocowe finansowane ze środków
unijnych na biodegradację oraz
przekazywanie do banków żywności były bardzo chaotycznie
wprowadzane, co spowodowało,
iż zdecydowana pula pieniędzy
z pierwszego naboru wróciła do
Brukseli. Sadownicy za taki stan
rzeczy zdecydowanie obwiniali ministerstwo rolnictwa oraz
Agencję Rynku Rolnego, która
była odpowiedzialna za realizację tego programu.
Kolejnym negatywnym skutkiem niewykorzystanej pomocy
unijnej, na co rolnicy zwrócili
uwagę, było zmniejszenie środków dla Polski w drugiej transzy pomocy. Ponadto sadownicy
polscy w oczach europejskich
kolegów, o czym mówili protestujący, stali się chciwi, a także
niezorganizowani, co spowodowało, iż środki, których nie
wykorzystali Polacy, nie spożytkowali również rolnicy z innych
państw ubiegających się o taką
pomoc.
Jednym z tematów poruszanych w trakcie protestu był także
rynek owoców przemysłowych.
Zwracano uwagę, że ten obszar
nie jest bezpośrednio związany
z embargiem rosyjskim, a ceny
proponowane za owoce przemysłowe są na dramatycznie niskim
OPR.KO
poziomie. Krótko
Na wznowienie produkcji
Region. Rolnicy, którzy w 2013 lub 2014 r. ponieśli duże straty
w swoich gospodarstwach na skutek powodzi, wymarznięcia upraw
czy huraganu, mogą składać wnioski o przyznanie pomocy na
wznowienie produkcji. Zgłoszenia do 19 grudnia przyjmuje Agencja
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To już siódmy nabór wniosków
o przyznanie takiego wsparcia finansowany z działania „Przywracanie
potencjału produkcji rolnej zniszczonego w wyniku wystąpienia klęsk żywiołowych oraz wprowadzenie odpowiednich działań zapobiegawczych”
objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata
2007-2013. Najistotniejszym warunkiem otrzymania wsparcia jest
powstanie strat w majątku produkcyjnym, a także w wytwórczości rolnej.
Przy czym szkody w dobrach trwałych, czyli w budynkach, budowlach,
maszynach lub urządzeniach służących do produkcji rolnej, sadach lub
plantacjach wieloletnich albo stadach podstawowych zwierząt gospodarskich muszą być nie mniejsze niż 10 tys. zł, natomiast straty w produkcji rolnej, czyli uprawach rolnych, zwierzętach gospodarskich lub rybach,
muszą osiągnąć powyżej 30% wielkości średniej rocznej produkcji rolnej
w gospodarstwie. Oba warunki muszą być spełnione łącznie w roku
2013 lub 2014. Maksymalna kwota pomocy, jaką można przyznać na
jedno gospodarstwo rolne w okresie realizacji PROW na lata 2007-2013,
wynosi 300 tys. zł, a refundacji podlega do 90% kosztów kwalifikowalnych, poniesionych przez rolnika na inwestycje przywracające potencjał
produkcyjny gospodarstwa. Szczegółowe informacje dotyczące pomocy
OPR.KO
znajdują się na stronie internetowej agencji - www.arimr.gov.pl. Uczestniczki
miały okazję
zaprezentować
swoją działalność
i podzielić się wizją
dalszej pracy.
Liderki wybrane
Aktywne na wsi
REGION Ta nagroda to podsumowanie czteroletniej intensywnej pracy. A przecież
działalność społeczna to taki rodzaj zajęcia, za które nie ma wynagrodzenia,
bo robi się to dla siebie i innych - powiedziała Anna Szpura ze Starej Kornicy
w powiecie łosickim, laureatka tytułu najaktywniejszej liderki obszarów
wiejskich w województwie mazowieckim.
Do konkursu zorganizowanego po
raz drugi przez Sekretariat Regionalny Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich zgłosiło się osiem pań, z czego
sześć wzięło udział w etapie finałowym. Czekał je test z wiedzy o Mazowszu i działalności KSOW, w którym wszystkie kandydatki do tytułu
najaktywniejszej liderki obszarów
wiejskich w województwie mazowieckim wypadły bardzo dobrze.
Zaprezentowały
działalność
O wyborze laureatek zadecydował efekt indywidualnych rozmów.
W ich w trakcie wszystkie uczestniczki miały okazję do prezentacji
swojej działalności i podzielenia
się wizją dalszej pracy. Kandydatki
oceniane były przez kapitułę złożoną z samych kobiet. Przewodniczyła
im Teresa Majkusiak, ubiegłoroczna
zwyciężczyni konkursu. - Łatwiej
było mówić o sobie i o tym, co przez
lata robiłam, niż teraz oceniać. To
bardzo trudne zadanie, ponieważ
wszystkie panie, które się zaprezentowały, są aktywne, robią wiele dla
swoich miejscowości. Trzeba było
jednak je ocenić i wybrać liderkę
- przyznała T. Majkusiak. - Wzię-
liśmy pod uwagę to, w jakich społecznościach mieszkają, czy jest im
łatwiej, bo żyją w miejscowościach
na pograniczu miasta, czy trudniej,
bo są to tereny typowo wiejskie.
Wśród kandydatek były panie zajmujące się tylko działalnością społeczną oraz takie, które dodatkowo
pracują zawodowo - podsumowała
ubiegłoroczna laureatka.
Ważne zadowolenie,
nie profity
Pierwsze miejsce w konkursie
zdobyła A. Szpura ze Starej Kornicy. - Dla mnie jest to ogromne
wyróżnienie, uhonorowanie mojej
czteroletniej intensywnej pracy.
A przecież działalność społeczna to
taki rodzaj zajęcia, za które nie ma
wynagrodzenia, bo robi się to dla
siebie i innych - przyznała laureatka. A. Szpura prowadzi własną pasiekę, współpracuje z działającym
na terenie gminy Stowarzyszeniem
Kreda oraz z Lokalną Grupą Działania - Tygiel Doliny Bugu. - Zajmuję się produktem regionalnym
w gminie, aktywizuję kobiety, które
są chętne do współpracy w kołach
gospodyń, jestem przewodniczącą rady rodziców w gimnazjum
i przedszkolu, prowadzę w szkole
warsztaty z rękodzieła tradycyjnego i pszczelarskie - powiedziała
o swojej działalności Szpura.
Drugie miejsce w konkursie
zdobyła Maja Winiarska-Czajkowska (sołtys wsi Opypy, pow.
grodziski), a trzecie - Joanna Lutkiewicz z Franopola (pow. łosicki).
- Działam w Stowarzyszenia Franopol Sosnowa Kraina. Promujemy zdrowy i aktywny styl życia na
wsi oraz integrację społeczeństwa,
począwszy od dzieci, przez osoby
w wieku produkcyjnym, po osoby starsze - tłumaczyła J. Lutkiewicz. I jednocześnie stwierdziła,
że otrzymane wyróżnienie jest zachętą do dalszej pracy. - Największą radość sprawia mi zadowolenie
ludzi - podsumowała zdobywczyni
trzeciego miejsca.
Laureatki oprócz pamiątkowych
dyplomów otrzymały również nagrody rzeczowe ufundowane przez
Krajową Sieć Obszarów Wiejskich
w województwie mazowieckim.
Pozostałe uczestniczki w podziękowaniu za ich pracę społeczną
na rzecz lokalnych społeczności
obdarowano upominkami KSOW.
KO
Notowania z targów i jarmarków
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
dt
70
70-75
70
dt
45
40
-
pszenżyto
dt
60
50-55
jęczmień
dt
70
70-75
produkt
jednostka
miar
pszenica
żyto
3-7.10
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
80-100
70-75
70-80
65-70
70
70
40
40-45
-
-
-
-
55-60
70
50-55
50-55
50-55
55
55
75-80
75
70-75
70
60-65
60
60
owies
dt
45-55
55
50
50-55
45-50
50
40-45
50
45
mieszanki zbożowe
dt
60
65
55-60
60-65
50-55
60
45-50
-
52
kukurydza
dt
-
85-90
-
-
70
-
70
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
W Polsce pali blisko co czwarta kobieta. Z każdym
„dymkiem” do organizmu dostają się: aceton,
cyjanowodór, arsen, amoniak, tlenek węgla, metanol,
butan… W sumie ponad 4 tys. substancji smolistych,
w tym ponad 40 rakotwórczych!
MAZOWSZE redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
Z myślą o seniorach
Pomagać i chronić
Rozpoznawać potrzeby
Jak tłumaczy rzeczniczka prasowa urzędu Marta Milewska,
wśród zadań nowego pełnomocnika znajdzie się m.in. prowadzenie
spraw z zakresu rozpoznawania
problemów osób starszych oraz
inicjowania działań służących
zaspokajaniu ich potrzeb, a także doradztwo i upowszechnianie
informacji o sposobach i trybie
załatwienia spraw. - Powołana
przez zarząd osoba będzie odpowiedzialna za wdrażanie polityki
senioralnej województwa mazowieckiego. Stanie się też głosem
doradczym przy opracowaniu
dokumentów adresowanych do
osób starszych - wyjaśnia M. Milewska.
Rzecznik seniorów
Pełnomocnikiem została Barbara Kucharska, zastępca dyrektora
Mazowieckiego Centrum Polityki
KRAJ Fot. arch.
Wsparcie seniorów w zakresie łatwiejszego i skuteczniejszego dostępu
do służby zdrowia, a także większe możliwości uczestniczenia w życiu
społecznym i kulturalnym dla osób starszych.
To podstawowe zadania nowo powołanego pełnomocnika zarządu
województwa mazowieckiego do
spraw polityki senioralnej. Czemu
ma służyć taka decyzja? - Zamierzamy pomagać osobom starszym, przede wszystkim w sprawach związanych ze zdrowiem
czy rehabilitacją - podkreśla
Elżbieta Lanc, członek zarządu
województwa
mazowieckiego,
dodając: - Pragniemy pokazywać
i uczyć, w jaki sposób dostęp do
służby zdrowia i świadczeń medycznych może być dla seniorów
łatwiejszy i przyjaźniejszy. Oprócz
tego chcemy również dać szansę
pełniejszego uczestnictwa w życiu
kulturalnym, np. poprzez większą
ofertę wydarzeń kulturalnych.
Do zadań pełnomocnika ds. polityki senioralnej będzie m.in. należało badanie
problemów osób starszych.
Społecznej. - Jako pełnomocnik
zarządu ds. polityki senioralnej
będę przede wszystkim starała się
wywiązać z zapisów przyjętej strategii polityki społecznej i opisać
ją w taki sposób, aby można było
działania z jej zakresu finansować ze środków unijnych - mówi
B. Kucharska. Przyjęta przez
radnych sejmiku województwa
mazowieckiego strategia, której elementem jest m.in. polityka
senioralna, określa główne działania samorządu, jakie będą podejmowane w tym zakresie oraz
wyznacza najważniejsze cele na
najbliższe lata.
Wybrany pełnomocnik będzie
zatem podejmował współpracę z administracją rządową oraz
samorządami gminnymi i po-
Akcja dla zdrowia
Rzuć dymka!
Światowy dzień rzucania palenia obchodzony
jest 20 listopada.
Z tej okazji ruszyła kampania edukacyjno-informacyjna ph. „Rzuć
dymka” realizowana przez Główny Inspektorat Sanitarny w ramach ,,Programu Ograniczania
Zdrowotnych Następstw Palenia
Tytoniu w Polsce. Cele i zadania
na lata 2014-2018”. Jej celem jest
zachęcenie palących kobiet do
podjęcia próby rzucenia nałogu
oraz ukazanie korzyści z życia bez
papierosów.
W Polsce pali blisko co czwarta kobieta. Z każdym „dymkiem”
do organizmu dostają się: aceton,
cyjanowodór, arsen, amoniak,
tlenek węgla, metanol, butan…
W sumie ponad 4 tys. substancji
smolistych, w tym ponad 40 rakotwórczych!
Palenie tytoniu jest silnie po-
wiązane z nowotworami płuc,
krtani, gardła, przełyku, jamy
ustnej, żołądka, nerek, pęcherza
moczowego, trzustki, wątroby,
szyjki macicy. U palących wzrasta ryzyko chorób układu oddechowego, układu krążenia, a także powstania wrzodów żołądka
i upośledzenia płodności. Wraz
z utratą zdrowia pogarsza się również wygląd. Skóra traci jędrność
i elastyczność. Palenie przyspiesza
powstawanie zmarszczek, sprzyja
też pojawianiu się przebarwień na
zębach.
Materiały informacyjne dotyczące kampanii dostępne są na
stronie internetowej www.gis.gov.
pl. Zachęcamy do przyłączenia się
do akcji!
GU
29
wiatowymi przy realizacji zadań
dotyczących polityki senioralnej.
B. Kucharska powinna również
współdziałać z instytucjami i organizacjami pozarządowymi, które pracują na rzecz osób starszych.
Do zadań rzecznika seniorów będzie należało promowanie, upowszechnianie i propagowanie problematyki osób starszych, a także
prowadzenie działań informacyjno-edukacyjnych wspierających
budowanie ich pozytywnego wizerunku. opr. GU
Reklama
specjalista radzi
Lek. med.
Łukasz Czarnocki
ortopeda
Jak uchronić się
przed osteoporozą?
Aby utrzymać prawidłową strukturę
kości i zahamować rozwój osteoporozy, należy wdrożyć możliwie
najwięcej środków ochrony przed
tą patologią. Istnieje wiele metod
zapobiegawczych, które skierowane
są zwłaszcza do kobiet w okresie
pomenopauzalnym i osób w podeszłym wieku. Specjalne preparaty
poprawią stan mineralny kości,
a niefarmakologiczne sposoby
pozytywnie wpłyną na funkcjonowanie układu ruchu.
Odpowiednia do wieku i dobrze
zbilansowana dieta stanowi istotną
metodę profilaktyczną przeciwko
osteoporozie. Chorym, zwłaszcza
w zaawansowanym wieku, często
brakuje minerałów i witamin, przez
co popadają w stany niedoborów.
Dlatego osobom z grup ryzyka
zaleca się dietę bogatą w wapń,
witaminy (D3 i B6) oraz białko. W codziennym jadłospisie należy ograniczyć spożycie kawy, czarnej herbaty,
gazowanych napojów i alkoholu
oraz wyeliminować tzw. śmieciowe
jedzenie na rzecz produktów bogatowapniowych (mleko, jogurty,
sery, warzywa liściaste, migdały),
zbożowych i ryb morskich. Nabiał,
choć krytykowany przez niektórych
dietetyków, stanowi niezwykle
ważny składnik diety zarówno dla
osób młodych, jak i starszych. Mleko
niewskazane jest jedynie u osób
z nietolerancją pokarmową na jego
składniki.
Na rynku istnieje wiele dostępnych
bez recepty preparatów stanowiących suplementację wapnia
i witaminy D3. W naszej strefie klimatycznej dobowa dawka witaminy
D wynosi 800 IU, zaś wapnia 10001500 mg. Jednak Polacy na co dzień
spożywają jedynie 500 mg wapnia,
co, niestety, sprzyja rozwojowi
osteoporozy.
Oprócz prawidłowej diety niezwykle ważne jest prowadzenie
aktywnego trybu życia. Powinien
on być jednak dostosowany do
indywidualnych możliwości.
Podejmowanie każdego dnia
umiarkowanego wysiłku fizycznego
pozytywnie wpływa na układ ruchu,
poprawiając przy tym kondycję i siłę
mięśniową, co zmniejsza ryzyko
upadków. Seniorom zaleca się
ruch na świeżym powietrzu: długie
spacery, nordic walking, jazdę na
rowerze, taniec, zajęcia na basenie.
Badania wykazały, że długotrwały
brak aktywności stawowi istotny
czynnik osteoporozy.
Zasadą każdej terapii jest zapobieganie złamaniom kości. Oprócz
leków, które zwiększają gęstość
mineralną tkanki kostnej, u każdego pacjenta z grupy ryzyka należy
wdrożyć kompleksowe postępowanie przeciwzłamaniowe. Ważną
rolę odgrywa poprawa sprawności
fizycznej, co chroni przed upadkami. Wiele osób w podeszłym
wieku boryka się z dodatkowymi
problemami ograniczającymi ich
aktywność fizyczną (osłabienie siły
mięśniowej, nadwaga, choroby
układu nerwowego, kalectwo,
bariery architektoniczne, schorzenia
wzroku czy zaburzenia równowagi).
Osoby z zaburzeniami wzroku i z zawrotami głowy, u których występuje wysokie ryzyko upadku i wystąpienia złamania, należy wyposażyć
w różnego rodzaju sprzęt pomocny
w codziennym poruszaniu się, m.in.
laski, balkoniki, chodziki i specjalne
stabilizatory na staw biodrowy.
Istnieje możliwość konsultacji ortopedycznych
oraz wykonania badań USG stawów
u doktora Łukasza Czarnockiego,
który przyjmuje w przychodni SALUS
przy ul. Piłsudskiego 49 w Siedlcach,
tel. 25-644-44-22.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
14-20 XI ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
14-20 XI ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
RADZYŃ PODLASKI
14-16 XI ul. Spółdzielcza 1
Tel. 83-352-01-92
17-20 XI ul. Kard. Wyszyńskiego 17
Tel. 83-352-76-92
ŁUKÓW
14-16 XI ul. Kościuszki 2A
Tel. 25-798-35-56
17-20 XI ul. Nowowiejskiego 2
Tel. 25-798-54-07
MIĘDZYRZEC PODLASKI
14-20 XI ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
PARCZEW
14 XI ul. Spółdzielcza 9A
Tel. 83-354-19-26
15-20 XI ul. Plac Wolności 9
Tel. 83-354-32-91
BIAŁA PODLASKA
14-20 XI ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
SOKOŁÓW PODLASKI
14-20 XI ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
30
EchoKatolickie
MotoryZACjA
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
46(1011)
13-19
listopada
2014
r.
Fot. ryKi; WWW.ryKi.PL
będą zmiany?
pRZEpisY. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami dzieci w wieku
do 12 lat, których wzrost nie przekracza 150 cm, powinny być przewożone w specjalnych fotelikach. Ue chce złagodzić ten obowiązek
i ustalić granicę 135 cm wzrostu, niezależnie od wieku. eksperci od
bezpieczeństwa tłumaczą jednak, że to złe rozwiązanie i uruchamiają kampanię mającą powstrzymać zmianę prawa. Foteliki dziecięce
montowane są na tylnej kanapie lub przednim fotelu, po uprzednim
wyłączeniu poduszki powietrznej. Pomagają one chronić młodszych
pasażerów, będąc dodatkową osłoną dla tułowia i głowy. Ważne jest
też, że trzypunktowe pasy montowane w samochodach dostosowane
są do osób dorosłych. oznacza to, że w przypadku dzieci przebiegają
one w innych miejscach, a w razie wypadku - mogą połamać żebra
i spowodować obrażenia odcinka szyjnego. obniżenie kategorii wzrostu, przy którym wymagany jest fotelik, będzie oznaczać więcej ofiar
wśród młodych pasażerów. Dlatego też przeciwnicy nowych regulacji
opr. gU
nawołują o odstąpienie od zmian.
Dzięki inwestycji
centrum miasta
będzie nie
tylko bardziej
funkcjonalne, ale
również piękniejsze.
przebudują
migawka
nowa ścieżka rowerowa
Fot. ArMS SieDLCe
paRCZEW. 31 października urząd wojewódzki w lublinie opublikował listę inwestycji do realizacji w 2015 r. Wśród zaakceptowanych
planów znalazł się projekt dotyczący poprawy bezpieczeństwa ruchu
drogowego w gminie Parczew. Projekt realizowany będzie w ramach
programu wieloletniego pod nazwą „narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych - etap ii. Bezpieczeństwo - Dostępność - rozwój”.
Zostaną przebudowane ulice: Polna, Cicha i Harcerska. Łączny koszt
realizacji zadania wyniesie ponad 2,2 mln zł, zaś otrzymana dotacja
ponad 1,1 mln zł. Z kolei powiat parczewski w ramach realizacji tego
samego programu otrzyma dofinansowanie na przebudowę al. jana
Pawła ii na odcinku od al. Zwycięstwa do skrzyżowania z ul. Kościelną
w Parczewie. Planowana wartość przedsięwzięcia opiewa na ponad 3,2
mln zł, z czego dofinansowanie wyniesie ponad 1,6 mln zł. W ramach
realizacji projektu wybudowana zostanie m.in.: nowa konstrukcja jezdni, zjazdów i chodników. Dla potrzeb rowerzystówpowstanie ścieżka
rowerowa. Ponadto pojawią się zatoki autobusowe, miejsca postojowe,
MLS
a także nowe oznakowanie.
RYki
z myślą o kierowcach
i nie tylko
Czy problemy z zaparkowaniem w centrum miasta w ciągu dnia należą już do
przeszłości? Raczej tak. Zakończono bowiem rewitalizację tzw. starego rynku.
Dzięki tej inwestycji centrum
będzie nie tylko bardziej funkcjonalne, ale również piękniejsze.
Teren został wyłożony kostką
i płytami granitowymi, w centralnym punkcie rynku znajduje
się fontanna i plac zabaw, całość
jest doskonale oświetlona, a znajdujący się w okolicy internauci
mogą korzystać z bezprzewodowego dostępu do sieci. Dzięki
temu mieszkańcy zyskali dodatkowe miejsce do wypoczynku. Starsi mogą usiąść przy fontannie
i posłuchać szumu wody, a dzieci pobawić się na placu zabaw.
Niepodważalną zaletą nowego
centrum jest estetyczny wygląd
tej części miasta i zdecydowanie
większa liczba miejsc parkingowych w okolicy. Wzdłuż ulic otaczających rynek zaprojektowano ich 73 (w tym sześć dla osób
kRaJ
W Siedlcach powstała nowa alejka dla pieszych i rowerzystów. Zaczyna
się przy ul. Prusa, wiedzie pomiędzy działką spółdzielni mleczarskiej
i lodowiskiem, następnie zmierza do parku, by tam połączyć się z istniejącą
już ścieżką, która prowadzi do ul. Bema. Wybudowana aleja ma prawie
240 m długości i 4 m szerokości. Skraca drogę przede wszystkim uczniom
i studentom do szkoły i na uniwersytet. Niewątpliwym walorem nowej
ścieżki jest możliwość przedostania się nią do tzw. starego parku w późnych
godzinach wieczornych. Do tej pory było to niemożliwe, gdyż brama ośrodka
sportu ze względów bezpieczeństwa zamykana jest o 22.00. Ścieżka bardzo
opr. GU
ładnie wkomponowała się w miejscowy pejzaż.
Reklama
Inwestycja w centrum
niepełnosprawnych) - mówi burmistrz Jerzy Gąska.
z dofinansowaniem
Całe przedsięwzięcie realizowane było w dwóch etapach. Projekt inwestycji zakładał powstanie
utwardzonego placu rynkowego na
bazie kwadratu z funkcjonalnym
rozmieszczeniem elementów wyposażenia. W południowej części
inwestycji zorganizowany został
tymczasowy punkt handlu i gastronomii towarzyszący imprezom
sezonowym, kiermaszom i festynom. Północna część placu przeznaczona jest pod zieleń z nowoczesnym placem zabaw. Elementami
małej architektury, stanowiącymi
wyposażenie placu rynkowego,
są również ławki parkowe, stojaki
rowerowe, donice oraz kwietniki. Prace remontowe kosztowały
prawie 1,5 mln zł, z czego gmina
pokryła tylko niecałe 40% kwoty.
Ponad połowę samorząd pozyskał
za pośrednictwem Lokalnej Grupy
Rybackiej W Dolinie Tyśmienicy
i Wieprza z Unii Europejskiej.
Miejsce spotkań
i kultury
Jak zaznacza włodarz, zrewitalizowany rynek będzie w przyszłości miejscem imprez kulturalnych
i doniosłych uroczystości. Pierwsza
tego typu inicjatywa miała miejsce w niedzielę, 9 listopada, kiedy
to oddano inwestycję do użytku.
Uroczystość była jednocześnie inauguracją miejsko-powiatowych
obchodów Święta Niepodległości.
Uczestnicy mogli wysłuchać koncertu pieśni niepodległościowych
i obejrzeć wystawę ph. „Rynek na
GU
starej fotografii”.
Raport NIK
Jest niebezpiecznie
Okazuje się, że nasz kraj jest jednym z najbardziej niebezpiecznych pod
względem ruchu drogowego państw Unii Europejskiej.
Co jest przyczyną tej niezbyt
chlubnej statystyki? Zwykle odpowiedzialnością za taki stan rzeczy
obarcza się lekkomyślnych kierowców, którzy nagminnie łamią
przepisy ruchu, oraz fatalny stan
wyeksploatowanych samochodów,
jakimi się poruszają. Jak się jednak
okazuje, duża część winy leży po
stronie infrastruktury drogowej.
Polska w czołówce
Statystyka za rok 2013 nie napawa optymizmem. Na milion
mieszkańców naszego kraju w wypadkach drogowych zginęło 87
osób. Spośród państw UE gorzej
jest tylko w Rumunii, gdzie współczynnik ten wyniósł 92 osoby. Dla
porównania - w Czechach odnotowano 63 ofiary, na Węgrzech
59, w Niemczech 41, a w Wielkiej
Brytanii 29.
Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, za taki stan rzeczy odpowiada m.in. zły stan dróg.
Trasy krajowe wymagają remontu,
bo zniszczone są przez koleiny. Są
one bardzo niebezpieczne, szczególnie deszczową porą lub po opa-
dach śniegu. Problemem jest również nieprawidłowe oznakowanie
dróg lub nadmiar znaków uniemożliwiający ich prawidłowe odczytanie, a więc i przestrzeganie.
Wyniki kontroli
Receptą NIK jest przede wszystkim budowa nowych, bezpiecznych tras. - Mimo systematycznej
poprawy sieć polskich dróg nie jest
w pełni przystosowana do przenoszenia coraz intensywniejszego
ruchu samochodowego - zaznacza
prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, wyjaśniając: - Wciąż brakuje
w Polsce dróg dwujezdniowych,
autostrad i dróg ekspresowych,
ograniczających możliwość wystąpienia najgroźniejszych wypadków - zderzenia czołowego
i bocznego. Oprócz nowych inwestycji niezbędna jest też modernizacja istniejącej sieci dróg. Na 1/5
długości dróg sieci krajowej konieczne jest podjęcie niezbędnych
prac remontowych. Tylko odcinki
zniszczone przez koleiny występują na ok. 3 tys. km, czyli na blisko
15% długości dróg krajowych.
znaków
brak lub za dużo
Jak zaznacza K. Kwiatkowski,
na nic zdadzą się apele, fotoradary i wideorejestratory, jeżeli wyprzedzanie na polskich drogach
będzie obarczone tak wielkim
ryzykiem zderzenia czołowego
ze względu na małą liczbę dróg
dwujezdniowych lub brak poboczy i dodatkowych pasów do
wyprzedzania na drogach jednojezdniowych. - Na nic zdadzą się
również apele o ostrożność, gdy
nie zainwestujemy w bezpieczne
skrzyżowania eliminujące zderzenia boczne, oznaczone światłami lewoskręty, chodniki dla
pieszych i przejście w miejscach
natężonego ruchu oraz w ścieżki
rowerowe. Trzeba uporządkować
stawianie znaków drogowych, bo
w wielu miejscach ich nadmiar
utrudnia prowadzenie pojazdu.
W innych zaś brakuje znaków
wymaganych organizacją ruchu
bądź są przysłonięte przez gałęzie
drzew albo wszechobecne na poboczach tablice reklamowe - doGU
daje.
strefa seniora
Biała Podlaska Specjalnie dla seniorów
Nie myśleć o starości!
Rozmaitości
31
Fot. AWAW
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Przez cały listopad będą trwały Bialskie Dni Osoby Starszej. W programie
przewidziano wiele spotkań o tematyce edukacyjnej, kulturalnej i rozrywkowej.
Przedsięwzięcie zainaugurowano 6 listopada. Tego dnia w sali
widowiskowo-konferency jnej
przy ul. Brzeskiej zorganizowano międzypokoleniową dyskotekę, w której wzięło udział ponad
250 osób. Chętnych było zdecydowanie więcej, niestety, obowiązywał limit miejsc. Imprezę
poprowadziła Wirginia Szmyt,
czyli DJ Wika, o której mówi się,
że jest najstarszą polską didżejką. Obecnie liczy sobie ponad 70
wiosen i na co dzień prowadzi
międzypokoleniowe dyskoteki.
- Zabawę będziemy rozkręcać
z panem Wojtkiem Dąbrowskim. Spotkanie urozmaicimy
piosenkami, które były szlagierami w okresie naszej młodości.
W Białej Podlaskiej jestem już
kolejny raz. Mam tutaj wielu
znajomych. Dziś gram charytatywnie - zapowiadała tuż przed
imprezą. - Wiem, że jestem tu
kimś wyczekiwanym i bardzo
cieszę się z wyrazów sympatii,
jakich doświadczam. Niektórzy dziwią się, kiedy słyszą, że
jestem didżejką, ale ja uważam,
iż to, co robię, jest czymś naturalnym. Muzykę można przecież
uprawiać przez całe życie i nigdy
nie pozna się jej do końca. Swoją
przygodę zaczęłam w klubie seniora 15 lat temu i tak trwa ona
do dzisiaj. Do profesjonalnego
didżeja mi jednak daleko - dodała ze skromnością DJ Wika.
Liczy się wnętrze
Didżejka jest osobą pełną energii
i wigoru. Widać to nawet podczas
rozmowy. Podkreśla, że stara się
przekonywać ludzi, iż przemijanie
może być czymś atrakcyjnym. Nie
neguje, że łączy się ono z różnymi
chorobami i niedomaganiami,
ale to tylko jedna strona medalu.
- Nie trzeba ciągle myśleć o starości. Życie trwa i powinniśmy
starać się być aktywni. Jeśli mamy
zajęcie, to nie patrzymy na upływający czas i zmarszczki. Teraz
nie gramy twarzą i wizerunkiem.
Dla mnie wrażenie wizualne nie
jest czymś najważniejszym. Przecież nie biorę udziału w konkursie
miss. W naszym wieku liczą się
głębsze wartości i to, co mamy
w sobie. Aktywność i praca dla
innych sprawiają, że przestajemy
się nudzić i gnuśnieć - przekonuje
DJ Wika.
Trzeba wyjść z domu
- Często rozmawiamy z seniorami i pytamy o ich potrzeby.
Deklarują, że oprócz rozrywki
i edukacji chcą również większego
dostępu do informacji. Kierując
się tymi wskazówkami, zaproponowaliśmy im. m.in. porady
prawne, spotkania z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy
Społecznej i rzecznikiem praw
konsumenta. Nie zapomnieliśmy
o zajęciach dotyczących korzystania z nowoczesnych technologii.
W najbliższych dniach zakładamy
też literacki klub seniora - wylicza przewodnicząca bialskiego
oddziału Związku Emerytów,
Rencistów i Inwalidów Maria Skonieczna.
W inauguracji Bialskich Dni
Osoby Starszej wzięła udział Ewa
Lipowiecka, sołtys Chotyłowa,
która cztery lata temu założyła
w swojej miejscowości koło emerytów. Dziś należy do niego ponad 40
osób. - Wyjeżdżamy na wycieczki
i pielgrzymki. Organizujemy potańcówki i bierzemy udział w różnych spotkaniach integracyjnych.
Uważam, że senior nie powinien
stać z boku życia społecznego.
Zgromadzonych na inauguracji Bialskich Dni Osoby Starszej powitała Maria
Skonieczna, przewodnicząca bialskiego związku emerytów w Białej Podlaskiej.
Trzeba wyjść do ludzi i nie dawać
się starości. Wiadomo, że ona kiedyś nadejdzie, ale nie wolno czekać na nią, stojąc z założonymi
rękami. Emerytura to nie koniec
życia. Kiedy wspólnie wyjeżdżamy, wszyscy zapominają o swoich
dolegliwościach, a czasami nawet
muszę przypominać uczestnikom,
by pamiętali o zażyciu lekarstw żartuje pani Ewa, dodając, iż aby
być aktywnym, nie trzeba wiele:
wystarczą tylko chęci.
Warto skorzystać
Na zabawę przybyła również
wraz z małżonkiem Helena Bojarczuk. Przyznaje, że takie imprezy
są bardzo potrzebne zarówno dla
seniorów, którzy są samotni, jak
i dla par małżeńskich. - Naprawdę
warto korzystać z tego, co oferują
związek emerytów i kluby seniora.
Każde wyjście z domu jest dla nas
niezwykle pożyteczne. Takie spotkania wzbogacają naszą wiedzę.
Cenimy sobie wspólne wyjścia do
kina, wyjazdy do teatru i spotkania literackie. Tu każdy znajdzie
coś dla siebie - zachęca pani Helena.
Szczegółowy program Bialskich
Dni Osoby Starszej można znaleźć
na stronie urzędu miasta, w Bialskim Centrum Kultury i klubach
AWAW
kultury. JUBILEUSZE
Chrzciciela sprawował proboszcz parafii ks. Marek Kot. W trakcie Eucharystii jubilaci dziękowali
za wspólnie przeżyte lata oraz odnowili przyrzeczenia małżeńskie. Następnie uroczystość była
kontynuowana w sali bankietowej „Marzenie”. Po oficjalnych przemówieniach i życzeniach małżonkowie odebrali pamiątkowe dyplomy, kwiaty oraz przyznane przez prezydenta RP medale.
W gronie osób obchodzących złote gody byli państwo: Wacława i Edward Bernaciakowie, Zofia
i Eugeniusz Zatykowie, Teresa i Wiesław Skwarkowie, Janina i Mieczysław Szpadzikowie, Teresa
i Ireneusz Bilscy, Krystyna i Jan Kurantowie, Genowefa i Henryk Konopkowie, Pelagia i Eugeniusz Gralowie, Stanisława i Marian Żaczkowie, Wiesława i Tadeusz Mląkowscy oraz Barbara
i Tadeusz Krupowie. Diamentowe gody świętowali z kolei: Natalia i Józef Żmudowie, Stanisława
i Józef Pieńkoszowie, Krystyna i Kazimierz Łukasiakowie, Stanisława i Kazimierz Kapustowie,
Helena i Władysław Figaczowie, oraz Anna i Jan Cmielowie. Wreszcie żelazne jubileusz zawarcia
związku małżeńskiego obchodzili państwo Janina i Tadeusz Filipkowie. W trakcie spotkania dla
dostojnych jubilatów śpiewał zespół Czerniczanki z Kapelą. Spotkanie zakończyło poczęstunek
MLS
z symbolicznym toastem lampką szampana i tortem. Fot. ug kłoczew
Fot. ug wodynie
Świętowali złote gody
19 października jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego obchodziły pary zamieszkałe na terenie
gminy Wodynie. Jubilaci zostali odznaczeni Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. W uroczystości wzięli także udział: przewodniczący rady gminy Mirosław Michalczyk, kierownik USC
Renata Bareja oraz proboszcz parafii w Wodyniach ks. Henryk Skolmowski. Po części oficjalnej
zaproszeni goście wznieśli toast za szanownych jubilatów lampką szampana i odśpiewali „Sto
lat”, po czym wszyscy skosztowali specjalnie na tę okazję przygotowanego tortu. Spotkanie
przebiegało w miłej atmosferze przepełnionej wspomnieniami. Miłym akcentem była część
artystyczna przygotowana przez uczniów Zespołu Szkół w Seroczynie pod kierunkiem Marzeny
Szymańskiej i Krzysztofa Izdebskiego. Złote gody świętowali: Aniela i Leopold Komarowie, Teresa
i Edward Kosutowie, Stanisława i Jerzy Kozłowie, Bogumiła i Jan Miszta, Janina i Tadeusz OśkoMLS
wie, Władysława i Jan Szostkowie a także Halina i Stanisław Włodarkowie. Pół wieku razem
13 i 14 października w urzędzie gminy w Stoczku Łukowskim odbyły się uroczyste spotkania
z parami małżeńskimi, które wspólnie przeżyły pół wieku. Po wysłuchaniu marsza Mendelssohna
były gratulacje, kwiaty, pamiątkowe dyplomy, upominki, tort oraz tradycyjna lampka szampana.
Miłe rozmowy i wspomnienia oraz występ dziecięcego zespołu ludowego Ojra pozwoliły powrócić małżonkom do lat młodości, pierwszych wspólnych spotkań i ważnych chwil w życiu. Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie zostali udekorowani: Barbara i Zdzisław Bieńkowie, Zdzisława i Józef Brodowscy, Marianna i Stanisław Bronikowie, Wanda i Tadeusz Domańscy, Leokadia
i Józef Gaskowie, Bogumiła i Stanisław Kałużni, Halina i Stanisław Kazimierczakowie, Cecylia i Edmund Kobojkowie, Rozalia i Edward Kucińscy, Barbara i Jan Lutowie, Teresa i Eugeniusz Lutowie,
Teresa i Tadeusz Misiorowie, Krystyna i Czesław Pazurowie, Bogumiła i Józef Romanowscy, Halina
i Stanisław Romblowie, Janina i Przemysław Rosowie, Wiesława i Jan Rosowie, Jadwiga i Ryszard
Sałasińscy, Zofia i Franciszek Soćkowie z Jamielnego, Stanisława i Zygmunt Soćkowie, Genowefa
i Jan Stosiowie, Hanna i Zygmunt Stosiowie, Genowefa i Zygmunt Urbankowie, Bronisława i Jan
MLS
Wardakowie, Irena i Jan Zadrożni oraz Jadwiga i Jan Zbojnowie. Na zawsze razem
16 października 20 par małżeńskich z gminy Kłoczew świętowało kolejne rocznice ślubu.
Najpierw małżonkowie spotkali się na Mszy św., którą w ich intencji w kościele pw. św. Jana
Diamentowi i złoci jubilaci
25 par z terenu miasta i gminy Ryki wspólnie świętowało kolejne rocznice zawarcia związku
małżeńskiego. W sobotę, 18 października, małżonkowie spotkali się w kinie „Renesans”, gdzie
odbierali gratulacje, życzenia i okolicznościowe medale. Wśród świętujących byli państwo
Czesława i Henryk Grudniakowie, którzy złożyli przysięgę małżeńską 65 lat temu. Cztery pary Natalia i Eugeniusz Antolakowie, Sabina i Stanisław Błachniowie, Krystyna i Bolesław Dąbrowscy
oraz Marianna i Henryk Filipkowie - świętowały jubileusz 60-lecia. W gronie jubilatów obchodzących złote gody znaleźli się: Jadwiga i Henryk Dembekowie, Feliksa i Jan Gogaczowie, Wiktoria
i Marian Grudniakowie, Krystyna i Bolesław Kamińscy, Wanda i Czesław Kapustowie, Wiesława
i Tadeusz Kępkowie, Marianna i Tadeusz Klimiukowie, Leokadia i Bogusław Kornasowie, Jadwiga
i Lucjan Laskowie, Zofia i Kazimierz Piwońscy, Elżbieta i Henryk Sienkiewiczowie, Henryka i Mieczysław Skwarkowie, Krystyna i Kazimierz Słykowie, Halina i Roman Surmaccy, Zofia i Ryszard
Świąderowie, Janina i Eugeniusz Walaskowie, Wiesława i Tadeusz Wojtasiowie oraz Marianna
i Tadeusz Zarębowie. Wszyscy małżonkowie otrzymali medale, kwiaty, dyplomy i specjalne
statuetki. Spotkanie uświetniły występy działającej przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1
kapeli ludowej Rykowiacy, chóru seniorów Relax i grupy Przyjaciół Przedszkola z SamorządoweMLS
go Przedszkola nr 2 w Rykach pod kierunkiem Joanny Gąski. EchoKatolickie
W WoLnej CHWiLi
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
46(1011)
13-19
listopada
2014
r.
Fot. ArCH.
32
ksiĄŻka dla kaŻdEGo
kryminał
doprawiony
ironią
Już dawno w moje ręce nie wpadł dobry polski
kryminał. „Patron” przywraca wiarę w mądrość
powiedzenia: „Cudze chwalicie, swego nie
znacie”…
Początek jest dość trudny: wiele
wątków, skomplikowanych charakterologicznie postaci i wymyślnych zbrodni. Nie można
oprzeć się wrażeniu, że książka
aż kipi od pomysłów, które wymknęły się spod kontroli autora
fabuły. Jednak kolejne rozdziały
przekonują, że czasami trzeba
czytelnika wprowadzić w pewien chaos, by potem - nadając
mu porządek - zaintrygować.
Kiedy w kościele w Starym
Brodzie odnalezione zostaną
zwłoki oraz głowa ofiary, nikt
jeszcze nie przypuszcza, że
źródeł historii związanej z zabójstwem wysoko postawionej
w kościelnej hierarchii osoby
trzeba szukać 20 lat wcześniej.
Policjanci przydzieleni do prowadzonej sprawy nie wiedzą
również, że to dopiero początek
serii zabójstw, do której kluczem
jest z pozoru tylko banalny motyw: chęć wymierzenia kary.
Dodam, że w książce Mateusza
M. Lemberga intrygujący jest nie
tylko sensacyjny wątek. Bardzo
Delikatne, kruche
mięso zachwyci
podniebienie każdego
smakosza.
sPod PokRYWki
Mam chęć na królika
zaPiekany w śmietanie
Mateusz M. Lemberg, Patron,
Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
ciekawie prezentuje się tło obyczajowe, w którym rozgrywa się
akcja. Bohaterowie okazują się
nieprzeciętnymi osobowościami, a życie płata niespodzianki
KL
także im.
Składniki: tuszka królika, 2-3
duże marchewki, 1 duży por
(biała część), 1 pietruszka, kawałek selera, 4 duże pieczarki,
½ cytryny, 2 łyżki suszonego lub
świeżego tymianku, sól, pieprz,
100 ml śmietany 18%, 1 l bulionu
drobiowego, 2 łyżki posiekanej
natki pietruszki, 2 łyżki mąki do
zagęszczenia sosu, mąka do panierowania, oliwa, 2 łyżki masła,
2 liście laurowe, ziele angielskie.
Marynata: 100 ml octu balsamicznego lub owocowego, 5 ząbków czosnku, 100 ml oliwy.
Wykonanie: Królika dzielimy
na kawałki, nacieramy oliwą,
octem i posiekanym lub przeciśniętym przez praskę czosnkiem.
Mięso przekładamy do naczynia
i chowamy na noc do lodówki.
Następnego dnia obtaczamy kawałki królika w mące i obsmażamy z każdej strony na rozgrzanej
oliwie z masłem. Po obsmażeniu
- przekładamy do naczynia żaro-
odpornego, solimy, posypujemy
pieprzem, tymiankiem i pietruszką. Marchew, seler i pietruszkę
ścieramy na tarce (drobne oczka),
por kroimy w krążki, a pieczarki
w plasterki, po czym podsmażamy warzywa na patelni, na której
smażyło się mięso, i dodajemy do
królika. Całość zalewamy bulionem z listkiem laurowym i zielem
angielskim tak, aby królik był
przykryty. Naczynie przykrywamy pokrywką lub folią i wstawiamy do piekarnika nagrzanego
do 180°C na ok. 1,5 godziny, co
jakiś czas sprawdzając, czy mięso nie przywiera do dna. Kiedy
będzie miękkie, wyjmujemy je
z sosu, a sos zagęszczamy mąką
rozrobioną z wodą oraz śmietaną.
Doprawiamy wszystko solą, pieprzem i sokiem z cytryny, wkładamy mięso i wstawiamy jeszcze
na 20 min do piekarnika, aby sos
zgęstniał. Tak przyrządzonego
królika podajemy z ziemiankami,
kluskami lub pieczywem.
duszony z rozmarynem
i białym winem
Składniki: tuszka z królika, 2 białe
cebule, 2 ząbki czosnku, 125 ml białego wina, 3 ziarna ziela angielskiego, sól, pieprz, mała gałązka rozmarynu lub pół łyżeczki suszonego,
1 łyżeczka masła, olej lub oliwa.
Wykonanie: Cebulę obieramy
i kroimy w kostkę, czosnek drobno
siekamy. Królika dzielimy na części, posypujemy solą i pieprzem.
Obsmażamy na rumiano na oliwie, przekładamy do garnka. Na
patelnię, na której wcześniej smażył się królik, wrzucamy łyżeczkę
masła. Na rozgrzanym tłuszczu
podsmażamy cebulę, następnie
wlewamy wino, mieszając. Zawartość patelni przelewamy do garnka
z mięsem. Dodajemy rozmaryn,
czosnek i ziele angielskie. Dusimy pod przykryciem, na małym
ogniu, aż mięso będzie miękkie
(ok. 45-60 min). W razie potrzeby
doprawiamy solą i pieprzem oraz
dolewamy trochę wody.
doMoWE TERaPiE
Pachnąco i zdrowo
Aromaterapia jest niedocenionym sposobem poprawy samopoczucia, wzmocnienia sił witalnych i zdrowia. Szczególnie teraz, jesienią,
kiedy dopada nas chandra, a wcześnie zapadający zmrok pogłębia zły humor, warto sięgnąć po olejki eteryczne.
W sprzedaży dostępna jest bogata gama zapachowa olejków.
Ich działanie opiera się na zastosowaniu leczniczych i terapeutycznych właściwości roślin.
Znawcy tematu zapewniają, że są
nieocenionym sposobem leczenia, poprawiania urody i walki
z depresją. Olejki mogą być używane pojedynczo, ale można je
również mieszać ze sobą w celu
wzmocnienia ich działania bądź
uzyskania bardziej wyrafinowanego zapachu. Co ważne można wykorzystać je w różny
sposób. Warto jednak pamiętać,
że z powodu wysokiego stężenia
tych substancji zawsze trzeba je
rozcieńczyć - np. w wodzie bądź
oliwie.
W parze ze światłem
Najprostszy sposób wykorzystania właściwości olejków
to rozpylanie ich w powietrzu
za pomocą buteleczki z atomizerem; do tego celu można np.
wykorzystać dokładnie wymyte opakowanie po perfumach
albo innym kosmetyku. Olejek
należy zmieszać z wodą w dowolnych proporcjach, najlepiej
ok. 3-10 kropel na 200 ml wody,
i rozpryskiwać w pomieszczeniu, w którym przebywamy.
Parę kropelek wybranego olejku
można również dodać do nawilżacza powietrza. W sprzedaży
dostępne są tzw. kominki - niewielkie fajansowe podgrzewacze
składające się z małej czary, do
której wlewamy wodę i wkraplamy olejek, oraz miejsca na niewielką świeczkę. Ogień podnosi
temperaturę mieszaniny, która,
parując, napełnia pokój pięknym
zapachem. Taką lampkę można
także wykonać samemu, wykorzystując np. skórkę połówki
wydrążonej pomarańczy. Napełniamy ją wodą z olejkiem, wkładamy świeczkę. Unosząc się na
powierzchni, powoduje parowanie aromatycznej mikstury.
W masażu
Olejki
aromaterapeutyczne
znalazły zastosowanie również
w masażach. Użyte w tej formie,
wnikają do układu krążenia
bardzo szybko, a ich działanie
odczuwane jest znacznie dłużej.
Działają stymulująco lub relaksująco. Wybór olejku to indywidualna sprawa - zapach odbierany
przez jedną osobę jako przyjemny, kogoś innego może drażnić,
a nawet wywołać nudności.
Osoby poddające się masażom przyznają, że zastosowanie
olejków pobudza krążenie krwi,
przynosi ulgę i zmniejsza napię-
cie. Wiele z tych substancji ma
działanie przeciwbakteryjne, stąd
ich skuteczność w leczeniu zarówno schorzeń wewnętrznych,
jak i zewnętrznych. Olejki pomagają usuwać zbędne metabolity,
pobudzając krążenie w układzie
limfatycznym. Sprzyjają również
urodzie: przyśpieszają regenerację komórek, usuwają stare i nadają skórze gładkość.
Namiastką masażu jest kąpiel
w mocno ciepłej wodzie z dodatkiem kilku kropel wybranego
KL
olejku.
Oddychanie powietrzem przesyconym zdrowym aromatem relaksuje i leczy.
Olejek bergamotowy - ma działanie przeciwbólowe, antydepresyjne, antyseptyczne, przeciwskurczowe, uspokajające, pobudza apetyt, stosowany
jest przy infekcjach górnych dróg oddechowych.
Olejek cyprysowy - redukuje napięcia, bezsenność,
potliwość. Ma działanie wiatropędne i żółciopędne,
Olejek goździkowy - polecany w reumatyzmie, do
leczenia różnego rodzaju infekcji i bólów oraz nieżytu przewodu pokarmowego.
Olejek majerankowy - skuteczny w leczeniu nerwic, nadciśnienia, bólów głowy oraz skurczy mięśni.
pobudza trawienie i krążenie krwi.
Olejek sosnowy - leczy infekcje dróg oddechowych,
Olejek eukaliptusowy - działa silnie odkażająco,
zalecany do stosowania w grypie, kaszlu, astmie.
doskonale nadaje się do leczenia stanów ropnych,
Niweluje dolegliwości związane z menopauzą.
używany jest do inhalacji w leczeniu przeziębienia
Olejek szałwii lekarskiej - wykazuje działanie prze-
i kataru. Skuteczny w leczeniu trądziku, łuszczycy,
ciwzapalne, bakteriobójcze, ściągające i tonizują-
liszajów, grzybicy. Łagodzi także bóle związane
ce. Skutecznie zwalcza trądzik, bóle reumatyczne
z zapaleniem ścięgien, bóle mięśniowe, reuma-
i bóle mięśniowe. Łagodzi również bakteryjne in-
tyczne, artretyczne.
fekcje skóry i kaszel.
eCHo DZieCi
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
33
Czasy komunistów
JEsTEM PaTRioTĄ
Jeszcze nim skończyła się II wojna światowa, przywódcy wielkich mocarstw walczących z Niemcami - Stanów Zjednoczonych,
Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego - ustalili granice Polski. Stało się to na konferencji w Teheranie i Jałcie.
Związek Sowiecki zabrał nasze
ziemie wschodnie (Kresy) aż do
rzeki Bug. W jego granicach znalazły się takie miasta, jak Wilno
i Lwów. Natomiast nasza zachodnia granica miała leżeć na Odrze
i Nysie Łużyckiej. W ten sposób
włączono do Polski część ziem
niemieckich, z których usunięto
ludność niemiecką.
Największą tragedią Polski
był fakt, że chociaż od początku
walczyła z Niemcami i hitlerowcy zostali pokonani, Polacy nie
mogli żyć w niepodległym państwie. Nasz kraj został zajęty przez
Związek Sowiecki, który ustanowił w nim komunistyczne rządy.
Na terenie Polski przez następne
50 lat pozostawała armia sowiecka. Jej zadaniem było pilnowanie
narzuconego porządku.
ny w Moskwie m.in. ostatni Komendant Główny Armii Krajowej
gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”.
nowe rządy
Po rozprawieniu się z przeciwnikami partia komunistyczna wprowadziła sowiecką konstytucję,
był sowiecki generał Iwan Sierow,
którego rozkazów musieli słuchać
polscy zdrajcy. Podlegał mu także
wszechwładny Urząd Bezpieczeństwa prześladujący Polaków. Taką
Polską rządziła najpierw Polska
Partia Robotnicza (PPR), a później
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR).
Pałac Kultury
i Nauki to stojący
do dziś w Warszawie
symbol sowieckiego
panowania w PRL.
Został zbudowany
na polecenie Stalina
i nosił pocztkowo
jego imię.
zabrali koronę
Komuniści nienawidzili niepodległej Polski i robili wszystko,
żeby zniszczyć jej tradycje i historię. Przede wszystkim musieli
usunąć tych, którzy byli przeciwni
ich rządom. Prawdziwi polscy patrioci znaleźli się w więzieniach.
Swoje prawa, a raczej bezprawie,
komuniści narzucali terrorem,
zastraszając ludzi. Mieli do dyspozycji specjalną policję nazwaną
Urzędem Bezpieczeństwa (UB),
którego funkcjonariusze byli często bezwzględnymi mordercami, dla władzy gotowymi zrobić
wszystko. Komuniści zmienili
polskie godło: zdjęli orłu koronę
(symbol niepodległości). Chcieli również zmienić polski hymn,
„Mazurka Dąbrowskiego”, na
„Międzynarodówkę”, pieśń niemającą żadnego związku z Polską i śpiewaną przez komunistów
w różnych krajach.
Podstępnie pokonani
Wszyscy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali
podstępnie zwabieni i aresztowani przez generała Iwana Sierowa,
a następnie przewiezieni do Moskwy. Tam odbył się ich proces
nazywany procesem szesnastu (od
liczby oskarżonych), w którym za
to, że walczyli o niepodległą Polskę, zostali skazani na długie lata
więzienia. Nie przeżył aresztowa-
Winston Churchill, Franklin D. Roosevelt i Józef Stalin w Jałcie w 1945 r.
czy wiesz, że…
po wojnie katowice zostały na
cześć Józefa stalina przemianowane na stalinogród. swoje
miasto miał też bolesław bierut.
były nim śląskie bierutowice.
Budynki przetrwały
Nowa Huta, dzisiaj dzielnica Krakowa, została zbudowana
przez komunistów jako wielki
kombinat hutniczy i miasto pracujących w nim ludzi. Komuniści
chcieli przeciwstawić robotników
Nowej Huty staremu Krakowowi,
miastu o królewskiej przeszłości,
znienawidzonemu przez nową
władzę. Okazało się jednak, że
mieszkańcy Nowej Huty mieli
w przyszłości bohatersko walczyć
z rządzącymi komunistami i bronić polskich wartości, krzyża, walczyć o budowę kościołów.
Pałac Kultury i Nauki to stojący do dziś w Warszawie symbol
którą osobiście zatwierdził Józef
Stalin. W niej polskie państwo nazwane zostało Polską Rzeczpospolitą Ludową, czyli PRL. Taką Polską
rządziła Polska Zjednoczona Partia
Robotnicza (PZPR) wypełniająca
polecenia z Moskwy. Jej szefem był
Bolesław Bierut. Choć odgrywał on
ważną rolę w zniewolonym kraju,
to jednak prawdziwym jego władcą
5
kupon
Czasem nosisz ją na twarzy,
gdy oblicze kryć się zdarzy.
Silnik pod nią warczy nieraz,
gdy się w drogę gdzieś wybierasz.
To koniec kolejnej edycji Echo-Zgaduli. Zbierzcie wszystkie pięć
kuponów, sprawdźcie, czy wpisaliście na nich odpowiedzi, włóżcie je do koperty i prześlijcie na nasz adres: „Echo katolickie”,
ul. bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 siedlce, z dopiskiem „Echo-Zgadula”. Zwycięzcę poznacie w 48 numerze „Echa”.
sowieckiego panowania w PRL.
Został on zbudowany na polecenie Stalina i nosił początkowo
jego imię. Styl architektoniczny,
w jakim go wzniesiono, jest obcy
polskiej tradycji. Pod jego budowę
wyburzono zabytkowe kamienice
kilku ulic.
Więcej informacji o historii Polski
znajdziecie w książce Joanny
i Jarosława Szarków „Kocham Polskę.
Historia Polski dla naszych dzieci”.
Szczegółowe informacje dostępne są
na stronie www.rafael.pl.
do poczytania
z myślą o dzieciach
W 2015 r. będziemy obchodzić 100 rocznicę urodzin
najpogodniejszego polskiego poety i księdza. Z tej
okazji ukazuje się niezwykła antologia.
Czy może dziecko pocieszyć psa?
Pewna dziewczynka siedziała
w ogrodzie i zobaczyła smutnego psa w kagańcu. Kaganiec to
taki okropny przyrząd, w którym można tylko poszczekać, ale
nie można się w nim uśmiechać.
Kiedy pies spostrzegł dziewczynkę, przybiegł, pomachał ogonem,
chciał pysk wsadzić do jej kapelusza. Pogłaskała go - pocieszył się.
W tej podzielonej na dwa tomy
Reklama
obszernej publikacji poświęconej
dzieciom Wydawnictwo Nasza
Księgarnia przypomina najpiękniejsze i najbardziej poruszające
wiersze ks. Twardowskiego oraz
opowiadania skierowane do najmłodszych. Tom pierwszy, z pełnymi ciepła ilustracjami Marty
Kurczewskiej, zawiera ponad
100 opowiastek uczących szacunku
dla innych istot, zachwytu przyrodą, szukania sensu i radości życia.
Ksiądz Twardowski dzieciom.
Opowiadania, Wydawnictwo Nasza
Księgarnia, Warszawa 2014.
34
EchoKatolickie
UsłUgi
opony zimowe, letnie nowe
i używane - montaż gratis;
Felgi stalowe i aluminiowe - prostowanie felg, przechowalnia opon;
Komputerowa geometria kół;
oleje, filtry - wymiana gratis;
Klimatyzacja - napełnianie,
odgrzybianie, serwis;
naprawy bieżące: zawieszenia,
hamulce, filtry, tłumiki.
tel. 604-432-222, Siedlce,
ul. Piaski Zamiejskie 30.
Drobne remonty, szpachlowanie, malowanie, elektryka, hydraulika i poprawki,
tanio. Warszawa, tel. 505-381-696.
nagrobki granitowe. Kupuj taniej zimą
z gwarancją montażu na początku
wiosny. Zakład Kamieniarski, Biała Podlaska, ul. Sidorska 100. tel. 501-616-760,
www.artofstone.com.pl.
nierUchomości
sprzedam
Dom z ogrodem 60 km od Warszawy,
Choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy
lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd,
gaz, woda, szambo biologiczne. Cena
420 tys. zł. tel. 508-164-100.
posesja z zabudowaniami oraz grunty
orne, las, łąki razem 5,35 ha.
Bardzo pilne! okolice Siedlec.
tel. 604-395-801.
Działka budowlana o pow. 65 arów
w okolicy Urszulina. Pilnie. Cena
80 tys. zł, do uzgodnienia.
tel. 511-513-312.
Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum Siedlec.
tel. 797-231-001 lub 25-632-45-04.
kawalerka 28 m², i piętro, Siedlce.
tel. 604-240-313.
siedlisko 0,86 ha, dom, obora i garaż
murowane, stodoła drewniana. Blisko
lasu, dojazd asfaltem - gmina Mordy.
Cena 160 tys. zł. tel. 695-637-789 lub
783-955-252.
Dom, garaż, komórki, 1000 m², wszystkie media. Przy stacji na trasie SiedlceWarszawa, 7 km od Siedlec. Sprzedam
lub wynajmę, tel. 692-136-975.
ogŁoSZeniA DroBne
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, tel. 519-862-477.
nierUchomości
wynajmę
samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. Siedlce, tel. 604-063-644.
lokal 388 m² lub część i p., w tym biuro
75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91.
tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
kawalerka w Siedlcach przy ul. Poniatowskiego, po remoncie, umeblowana,
duża łazienka, wyposażona w pralkę
i lodówkę. tel. 533-984-747.
sprzedam
Drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, kafle na kuchnię
z dodatkami: drzwiczki i blaty oraz rury
ocynkowane 1 cal, ¾ cala, ½ cala, tanio.
tel. 517-405-392.
Zegarek Atlantic lata siedemdziesiąte.
tel. 795-307-861.
szafy metalowe: wymiar 210x100x45
cm z sejfem oraz 140x60x45 cm z szufladami na klucz. tel. 795-307-861.
Dąb o wysokości ok. 6 metrów, gruby.
okolice Urszulina. Cena 2 tys. zł, do
uzgodnienia. tel. 511-513-312.
kapusta szatkowana lub w główkach.
tel. 509-476-948.
szafa rzeźbiona trzydrzwiowa
z lustrem. tel. 784-026-221.
kserokopiarka Canon ir2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna. tel.
25-644-48-00.
opony zimowe z felgami r. 14. Cena:
50 zł/sztuka do negocjacji. radzyń Podlaski, tel. 795-307-861 lub 796-353-269.
Dwa nowe okna. tel. 25-640-69-94,
po 18.00.
kury zielononóżki 4 i 7 miesięcy.
tel. 608-786-339.
różne
kozioł pokryje kozy. tel. 25-633-93-97.
RoZWiĄZania konkuRsóW
W 44 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były cztery książki od wydawnictwa Fronda. najciekawszych
odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię czytać książki?” udzielili:
sprzedam
beata Celej, kisielsk
sylwester Duławski, łuków
marek Żurawik, Włodawa
magda ochnik, peredyło
W 45 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania były
dwa egzemplarze książki „Strach” ufundowane przez wydawnictwo
Fronda. o wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. Żwyciężyły:
agnieszka Jaskólska, Górzno
Genowefa Wójcik, łuków
gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
inFoRmaCJa
W związku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2014r. poz. 518 ze zm.) informuję, że na
tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta w Siedlcach na okres 21 dni, tj. od dnia
13.11.2014r. do dnia 04.12.2014r. wywieszony zostanie wykaz dotyczący
wynajęcia w drodze przetargu nieograniczonego części nieruchomości
zabudowanej trzema garażami murowanymi, oznaczonej w ewidencji
gruntów jako działka nr 83 obręb 74, położonej w Siedlcach przy ulicy
Młynarskiej – Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
pREZYDEnT miasTa
Wojciech kudelski
burmistrz miasta i Gminy łosice
informuje, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Miasta i gminy Łosice przy ul. Piłsudskiego 6 oraz na stronie internetowej www.losicegmw.ebip.pl od dnia 07.11.2014 r. do 28.11.2014 r. został zamieszczony na okres
21 dni wykaz nieruchomości gruntowej położonej w Łosicach przy ul.
Białostockiej, stanowiącej własność gminy Łosice, przeznaczonej do
wydzierżawienia w drodze przetargu ustnego nieograniczonego na okres
do 5 lat. Wykaz stanowi załącznik do zarządzenia nr rMig.120.78.2014
Burmistrza Miasta i gminy Łosice.
Burmistrz Miasta i Gminy Łosice Janusz Kobyliński
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
46(1011)
13-19
listopada
2014
r.
kUPię
kwota mleczna. tel. 513-096-520.
motorowery typu: komar, ogar, motorynka, jawa i inne. Stan obojętny.
tel. 504-425-491.
zdrowie
Rehabilitacja z dojazdem do domu.
tel. 789-376-197, www.rehabilitacjamiedzyrzec.pl.
motoryzacyJne
lanos 1999 r., sedan 1.6 z gazem, butla
ważna do 2020 r., centralny zamek,
wspomaganie kierownicy. Cena 3,3 tys.
zł. Siedlce, tel. 519-862-477.
Zamienię kultywator oryginał grudziądz, szer. 2,10 m, na szerszy tej firmy,
garażowany, na gumowych kołach,
rama niespawana, niepogięta. Posiada
oryginalne uchwyty do agregatowania
z bronami, wałkiem uprawowym.
ok. radzynia Podlaskiego,
tel. 696-664-803.
nauka
korepetycje: język polski, historia
- dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu. Siedlce, tel. 794-205-704.
korepetycje: język angielski. Siedlce,
tel. 888-143-675.
korepetycje: język angielski u nauczycielki z kilkuletnim doświadczeniem,
Siedlce. tel. 881-665-696.
korepetycje z matematyki,
przygotowanie do matury. Siedlce,
tel. 505-504-570.
siedlce, dnia 4 listopada 2014r.
prezydent miasta siedlce
pb. 6721.1.24.2013
oGłosZEniE
o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego w rejonie ulicy biskupa Świrskiego obejmującego obszar działek nr geod.:
50; 51 i 175/2 w obrębie 41 położonych przy ul. Czerwonego krzyża i obszar działki nr geod. 56/1
w obrębie 41 położonej przy ul. biskupa Świrskiego
na podstawie art. 17 pkt 9 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2012r. poz.647 z późn.zm.) oraz uchwały rady Miasta Siedlce nr XXXii/606/2013 z dnia
27 czerwca 2013 r. o przystąpieniu do sporządzenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego w rejonie ulicy Biskupa Świrskiego obejmującego obszar działek nr geod.: 50; 51 i 175/2
w obrębie 41 położonych przy ul.Czerwonego Krzyża i obszar działki nr geod. 56/1 w obrębie 41 położonej
przy ul.Biskupa Świrskiego, zawiadamiam o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany
miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy Biskupa Świrskiego obejmującego
obszar działek nr geod.: 50; 51 i 175/2 w obrębie 41 położonych przy ul.Czerwonego Krzyża i obszar działki
nr geod. 56/1 w obrębie 41 położonej przy ul.Biskupa Świrskiego, wraz z prognozą oddziaływania na
środowisko, w dniach od 20 listopada 2014r. do 19 grudnia 2014r. w siedzibie Urzędu Miasta Siedlce,
Skwer niepodległości nr 2 w pokoju nr 109, w godzinach od 8.00 do 15.00 .
Dyskusja publiczna nad przyjętymi w projekcie planu miejscowego rozwiązaniami odbędzie się w dniu
18 grudnia 2014 r. w siedzibie Urzędu
Miasta Siedlce, Skwer niepodległości
nr 2, sala nr 53 o godz. 1600.
W dniu 18 grudnia 2014 r. w siedzibie
Urzędu w pokoju nr 109, w godzinach
od 1200 do 1600, dyżur autorski będzie
pełnił główny projektant planu.
Zgodnie z art. 18 ust. 1 ustawy, każdy,
kto kwestionuje ustalenia przyjęte
w projekcie planu miejscowego, może
wnieść uwagi.
Uwagi należy składać na piśmie do
Prezydenta Miasta Siedlce z podaniem
imienia i nazwiska lub nazwy jednostki
organizacyjnej i adresu, oznaczenia
nieruchomości, której uwaga dotyczy,
w nieprzekraczalnym terminie do dnia
14 stycznia 2015 r. jako wniesione na piśmie uznaje się również uwagi wniesione
w postaci elektronicznej, zgodnie z art.
18 ust. 3 wyżej wymienionej ustawy.
Prezydent Miasta Siedlce
Wojciech Kudelski
granice opracowania
praca
przedsiębiorstwo Prywatne Zbigniew
Sobolewski z siedzibą w Siedlcach przy
ul. Brzeskiej 102A zatrudni osobę na stanowisku kasjer - sprzedawca. Wymagana
biegła znajomość obsługi komputera
oraz aktualne badania do celów sanitarno-epidemiologicznych. Kontakt osobisty w siedzibie firmy w godz. 8.00-16.00
lub telefonicznie: 694-195-470.
kierowca autobusu szuka pracy na
trasy europejskie. Posiadam wszystkie
papiery, doświadczenie, znajomość
języka angielskiego i rosyjskiego.
tel. 83-371-63-54.
BETONIARNIA
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
reklama
Rozmaitości
35
36
numer 46(1011) 13-19 listopada 2014 r.
EchoKatolickie
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
OJFVTÜVH
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
www.komunalnik.pl
tel. 24h
601 277 212
83 343 46 91
T y g o d n I K
r e g I o n a L n y
Wydawca:
Siedlecka oficyna Wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.;
numer indeksu: 367478
adres redakcji:
ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce,
tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl,
e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
bGZ s.a o/siedlce
SIMPLY CLEVER
oGłosZEnia Za DaRmo!
Chcesz kupić, sprzedać, wynająć? nadaj swoje ogłoszenie
w jednej z wielu kategorii za darmo!
uwaga! promocja nie dotyczy działu „usługi” oraz ogłoszeń nadawanych
systemem sms. szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00
lub na www.echokatolickie.pl.
Redaktor naczelna:
Monika grudzińska ([email protected]).
Zastępca:
Agnieszka Warecka ([email protected])
asystenci kościelni:
ks. Andrzej Adamski, ks. jacek Szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat
Redaktorzy prowadzący:
jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]),
Monika Lipińska ([email protected]), Kinga ochnio
([email protected])
Dziennikarze:
Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa)
stali współpracownicy:
ks. Mateusz Czubak, Wioletta ekielska, ks. ireneusz juśkiewicz,
Waldemar jaroń, tadeusz nieścioruk,
Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. jacek Wł. Świątek,
Michał Sztelmach, Anna Wasak, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek
korekta: Anna Kublik. skład: Leszek Sawicki
administracja:
Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected])
Reklama:
iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama.
[email protected]), Sylwia jelonek, tel. 694-466-922
Druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia
Warszawa
prenumerata realizowana przez RuCH s.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania
można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.
com.pl
ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi
Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne
w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma
kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a.
informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie
internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia
niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega
sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie
zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany
tytułów i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty