wstęp - WWW PWSZ Tarnobrzeg

Transkrypt

wstęp - WWW PWSZ Tarnobrzeg
WSTĘP
Problematyka książki związana jest z funkcjonowaniem domów pomocy
społecznej, analiza dotyczy funkcji założonych i realizowanych. Dom
Pomocy Społecznej w Tarnobrzegu wyróżnia spośród wszystkich innych
tego typu instytucji pewna specyfika: jest prowadzony przez zgromadzenie
zakonne Sióstr Służebniczek, a przeznaczony dla dzieci i młodzieży
z niepełnosprawnością intelektualną. Szczególny charakter pensjonariuszy
wskazuje na dwie podstawowe rzeczy: jest to instytucja opiekuńczowychowawcza a jej zadanie polega na zaspokajaniu specjalnych potrzeb,
gdyż wychowankami są dzieci i młodzież specjalnej troski, którzy zostali
pozbawieni opieki rodzicielskiej. Te dwie cechy wskazują na wyjątkowość
tego Domu w systemie pomocy społecznej.
Domy pomocy społecznej zajmują w instytucjonalnym systemie
pomocy społecznej miejsce szczególne. Wynika to z faktu, że przejmują
cały ciężar opieki i wychowania (w zależności od typu pensjonariuszy),
który winny ponosić rodziny. Umieszczenie w domu pomocy społecznej
ma miejsce wtedy, kiedy zostaną wyczerpane inne, alternatywne formy
pomocy środowiskowej i wydaje się być rozwiązaniem ostatecznym,
jednak dla wielu pensjonariuszy jest końcem ich dramatu i jedyną szansą
na przeżycie. Ciągłe zapotrzebowanie na tego typu placówki wskazuje na
poważne problemy społeczne, w szczególności na kryzys współczesnej
rodziny. W związku z tym, że pensjonariuszami badanego Domu są
osoby upośledzone umysłowo, warto zwrócić uwagę na to, jak wcześniej
społeczeństwa radziły sobie z takimi osobami i jakie formy opieki dla nich
organizowano.
9
Stosunek społeczeństwa do jednostek upośledzonych umysłowo na
przestrzeni wieków, kształtował się bardzo różnie. Albo zajmowano się
nimi, bo tak nakazywały społeczne obyczaje i zasady życia społecznego,
albo też pozbywano się ich, skazując nieszczęśliwych na poniewierkę,
względnie śmierć. Historia notowała takie okresy, kiedy społeczeństwa
usuwały ze swego życia ludzi upośledzonych. Byli oni zrzucani ze skał,
topieni, wyrzucani do lasu zwierzętom na pożarcie, usypiani zastrzykami
lub rozstrzeliwani. Zdarzały się też wypadki, że dążąc do ratowania duszy
przed wiecznym potępieniem, pławiono, łamano kołem i palono na stosie
niektórych spośród upośledzonych, jako opętanych przez szatana. Człowiek
pierwotny, bezradny wobec przemożnych sił przyrody – bał się. Lęk ten
nasuwał mu niedorzeczne domysły, widział wszędzie przejawy działania sił
nadprzyrodzonych – demonów. Dostrzegał ich obecność również w chorobie.
Toteż zarówno choroby cielesne jak i psychiczne tłumaczył sobie działaniem
złych duchów. Najogólniej można powiedzieć, że człowiek pierwotny
utożsamiał zaburzenia umysłowe z opętaniem przez demony, wampiry,
duchy zmarłych, wiedźmy. Siły nadprzyrodzone mogły działać wprost, jako
demony choroby, lub z daleka, za pośrednictwem różnych przedmiotów,
roślin, zwierząt, ludzi np. garbatych, kalekich, głuchych, niewidomych itp.
W związku z tym, taki sam magiczno-demoniczny charakter miało lecznictwo
i opieka nad chorymi z zaburzeniami psychicznymi. Polegało ono na
zaklęciach, czarach i magicznych praktykach, mających na celu wypędzanie
demona. Choroby psychiczne leczono m.in. wytrząsaniem, wystraszaniem
jej przez niespodziewane hałasy, biciem chorych itp. [Haring, 1973: 10].
Dalszy rozwój cywilizacji spowodował, że stosunek do chorych
psychicznie i umysłowo ulegał zmianom i różnicował się zależnie od
poglądów filozoficzno-społecznych, wierzeń religijnych, poziomu nauk
medycznych oraz przyjętych w danej społeczności zwyczajów i obyczajów
życia społecznego. Średniowiecze stanowiło ponury okres w dziejach
opieki i wychowania upośledzonych, skazując chorych psychicznie
i umysłowo na łaskę lub niełaskę „ludzi dobrej woli”, a najczęściej na
pogardę i los żebraczy. Rozwijana przez nieliczne zakony i szpitale
opieka obejmowała niewielką liczbę tych nieszczęśliwych. Trzeba jednak
przyznać, że był to początek opieki społecznej nad upośledzonymi podjętej
przez społeczeństwo, głównie przez organizacje i stowarzyszenia religijne.
W Polsce liczba dzieci upośledzonych umysłowo w stopniu
umiarkowanym i znacznym w przedziale wieku 3-18 lat wynosi około 50
tysięcy [Wyczesany, 1999: 114]. Intensywny rozwój służb rehabilitacyjnych
10
dla tych dzieci nastąpił od połowy lat sześćdziesiątych. Szkoły dla
upośledzonych umysłowo w stopniu lekkim, od początków swego
istnienia były objęte opieką Ministerstwa Oświaty, natomiast osoby głębiej
upośledzone umysłowo zostały powierzone ówczesnemu Ministerstwu Pracy
i Opieki Społecznej. Jedynymi placówkami dla upośledzonych umysłowo
w stopniu umiarkowanym i znacznym stały się zakłady opiekuńcze. Obecnie
problemami z zakresu usprawnienia opieki, wychowania i nauczania dzieci
upośledzonych umysłowo w stopniu lekkim zajmują się wyspecjalizowane
instytucje podlegające Ministerstwu Edukacji Narodowej. Sprawami
osób głębiej i głęboko upośledzonych zajmują się instytucje podlegające
Ministerstwu Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Ministerstwu Pracy
i Polityki Socjalnej. Rozwój placówek dla upośledzonych umysłowo
w stopniu głębokim możliwy był dzięki pracy resortów oświaty, zdrowia
i opieki społecznej, spółdzielczości inwalidzkiej oraz organizacji rodziców
fundacjach a także, dzięki instytucjom kościelnym.
Tabela 1. System opieki nad upośledzonymi w stopniu głębszym
Wczesna pomoc psychopedagogiczna rodzinie dziecka upośledzonego
0-3 lat
3-7 (10)
7-18 (21-24)
Powyżej 18
(24)lat
Żłobki
Opieka rodzinna
Ośrodki wczesnej interwencji
Przedszkola specjalne
„Szkoły życia”
Ośrodki dziennego pobytu
Warsztaty terapii
Domy opieki
Zajęciowej
Domy rodzinne, wspólnoty
Zakłady pracy chronionej
Hostele
Kluby
Źródło: Wyczesany 1999, 114.
Przedstawiony w tabeli schemat ukazuje, że podstawowe znaczenie
ma wczesna interwencja, czyli wczesne rozpoznanie, a następnie
właściwe leczenie i rehabilitacja. Rodzicom należy przekazywać wiedzę
na temat choroby dziecka, objawów, rodzajów trudności, które mogą
w tej chorobie towarzyszyć, i co najważniejsze – możliwości leczenia
i rehabilitacji. Rozmowy z rodzicami mają również na celu rozładowanie
negatywnych często emocji. Rodzice powinni mieć możliwość wyboru
wśród proponowanych im form pomocy. Należą do nich: indywidualne
spotkania ze specjalistą tj. lekarzem, pedagogiem, psychologiem, logopedą,
rehabilitantem; wspólne spotkania rodziców i dzieci, uczestnictwo
w zajęciach terapeutycznych; odwiedziny specjalisty w domu rodzinnym
i inne. Dziecko upośledzone umysłowo w stopniu umiarkowanym
11
i znacznym otrzyma rehabilitację w przedszkolu specjalnym, szkole życia,
a następnie czeka go dalsze usprawnianie poprzez pracę. Przedszkola
specjalne przyjmują dzieci od 3 do 7 lat (czasami do 10) i są pierwszym
szczeblem kształcenia specjalnego, przygotowującym dziecko do życia.
Zadaniem przedszkola jest wykształcenie u dziecka form współżycia
z grupą, usprawnienie czynności samoobsługi. Szkoła życia to podstawowa
szkoła specjalna dla dzieci o umiarkowanym i znacznym stopniu
upośledzenia, gdy posiadają już pewien zasób umiejętności samoobsługi.
Młodzież i dorośli mogą korzystać z placówek ogólnousprawniających,
takich jak: ośrodki dziennego pobytu, warsztaty terapii zajęciowej, zakłady
pracy chronionej.
Instytucjonalne formy opieki obejmują swym oddziaływaniem głównie
dzieci o specjalnych potrzebach. Przykładem jest tu badany Dom Pomocy
Społecznej. Dla dzieci upośledzonych, w dalszym ciągu niedostatecznie
rozbudowuje się alternatywne formy pomocy środowiskowej. Brak
środowiskowych form opieki oraz usług opiekuńczych, socjalnych
i edukacyjnych świadczonych w domu, a także niewystarczające możliwości
integracji w szkole powodują konieczność odwoływania się do środków
ostatniej szansy, w postaci domów pomocy społecznej – separujących
dziecko od rodziny. Dzieci i młodzież nie mające miejsca w rodzinie
są umieszczane w domach pomocy społecznej. Prowadzona wczesna
interwencja jak i pomoc różnego rodzaju instytucji wspierających ma na
celu m.in. pozostawienie dziecka upośledzonego umysłowo w naturalnym
środowisku wychowawczym, jakim jest rodzina.
Pomimo tak rozbudowanego systemu opieki nad dziećmi upośledzonymi
umysłowo, badacze problemu wskazują, że rodziny nadal są zaniedbywane
pod względem pomocy psychologicznej, a także podkreślają brak pomocy
dla nich ze strony instytucji wspierających. Rodziny często czują się
osamotnione i pozostawione same sobie. Dlatego w drugiej połowie lat
50-tych, w wielu krajach zachodnich, rodzice osób z upośledzeniem
umysłowym zaczęli się jednoczyć po to, aby wspólnie, dla swoich dzieci
walczyć o pomoc i miejsce wśród ludzi. W tym czasie zarówno dzieci
jak i dorośli upośledzeni umysłowo skazani byli na życie z piętnem, na
bezczynne przebywanie w izolacji w domach swoich rodziców lub
w dużych zamkniętych instytucjach pseudo-opiekuńczych, czy tak zwanych
szpitalach – placówkach o bardzo złej sławie.
W Polsce ruch rodziców rozpoczął się w 1963 roku dzięki inicjatywie
Ewy i Romana Garlickich, rodziców dorosłej już wówczas kobiety
12
z zespołem Downa. Powody ich wystąpienia były te same, co w innych
krajach. Kiełkującej organizacji odmówiono jednak rejestracji. Wówczas
rodzice wywalczyli sobie prawo działania w ramach jednej z istniejących
już organizacji, a wybrano do tego celu Towarzystwo Przyjaciół Dzieci
(w skrócie TPD). Tak powstał Komitet Pomocy Dzieciom Specjalnej
Troski, jako specjalistyczna struktura Zarządu Głównego TPD, oraz
terenowe koła o tej samej nazwie. W 1983 roku Komitet PDST zmienił
nazwę na Komitet Pomocy Osobom z Upośledzeniem Umysłowym,
a w 1991 roku cała ta specjalistyczna struktura oddzieliła się od TPD
tworząc organizację o nazwie Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób
z Upośledzeniem Umysłowym (w skrócie PSOUU). Celem PSOUU jest
działanie na rzecz wyrównywania szans osób z upośledzeniem umysłowym,
tworzenia warunków przestrzegania wobec nich praw, prowadzenia ich ku
aktywnemu uczestnictwu w życiu społecznym oraz wspieranie ich rodzin
[Wyczesany, 1981: 121-122].
Narodziny dziecka są momentem przełomowym w życiu każdej
rodziny. Zdarza się jednak, że pewnego dnia rodzice otrzymują informację,
że dziecko będzie się słabiej rozwijać, będzie upośledzone przez całe życie.
Ta wiadomość w sposób dramatyczny zmienia sytuację rodziny, zagraża
oczekiwaniom, pod znakiem zapytania stawia realizację indywidualnych
planów rodziców i rodziny, jako całości. Rodzicom dzieci upośledzonych
często towarzyszą negatywne uczucia emocjonalne, począwszy od lęku
związanego z zagrożeniem życia dziecka, stały niepokój o jego rozwój
i przyszłość, poczucie zagubienia i niepewności spowodowane niedostatkiem
informacji, a także uczucie osamotnienia spowodowane brakiem wsparcia
duchowego, izolacją, brakiem pomocy i zrozumienia nawet w najbliższym
otoczeniu.
Badacze problemu wskazują, że urodzenie dziecka chorego w rodzinie
jest dodatkowym wyzwaniem dla jej członków. Może wzbogacić ją o nowe
doświadczenia, poprawić komunikację, zintegrować jej członków. Może też
zdezintegrować rodzinę czasowo lub trwale, zaburzyć równowagę systemu,
zmienić strukturę np. poprzez odejście ojca. Wiele matek po urodzeniu
niepełnosprawnego dziecka przeżywa, nie zawsze świadomie reakcję
„żałoby” po stracie oczekiwanego, a nie narodzonego, zdrowego dziecka.
Rodzice, którzy pojmują chorobę dziecka jako zadanie, a nie krzywdę
własną czy zagrożenie, lepiej przystosowuję się do sytuacji, w jakiej się
znaleźli. Jednak część rodziców, zwłaszcza matek psychicznie samotnych,
pozbawionych oparcia w najbliższych – mężu, rodzinie, przyjaciołach
13
i instytucjach sprawujących całkowitą opiekę nad dzieckiem przez całą dobę,
latami doświadcza zespołu wypalenia się sił psychicznych i fizycznych na
skutek ogromnego zmęczenia psychofizycznego [Kościelska, 1998: 71-73].
Dlatego rodzicom potrzebne są instytucje wspierające, by umożliwić im nie
tylko opiekę nad ich niepełnosprawnym dzieckiem, ale także, aby stworzyć
możliwości prowadzenia własnego życia, jako indywidualnej osoby, dla
każdego z członków rodziny. W tym celu, potrzebny jest cały wachlarz
różnych służb, a rodzice powinni otrzymywać informacje, z czego mogą
skorzystać i gdzie się mogą zwracać o pomoc.
W ostatnich dziesięcioleciach zaczęły pojawiać się w Polsce
alternatywne, częściowo tylko instytucjonalne formy pomocy dzieciom
upośledzonym umysłowo, np. fundacje lub nieinstytucjonalne ruchy
społeczne. Jednym z nich jest ruch WSPÓLNOTA „Wiara i Światło”
założona przez Francuza – J. Vaniera i grupę jego przyjaciół. Dotarł on do
ok. 40 krajów świata, w tym pod koniec lat 70-tych także do Polski. Ich
duchowym fundamentem są chrześcijańskie prawdy wiary oraz uniwersalne
idee akceptacji drugiego człowieka. Ciekawym zjawiskiem są tzw.
„Wspólnoty Arki”, w których upośledzeni umysłowo oraz ich opiekunowie
(często z rodzinami), mieszkają na stałe pod jednym dachem, razem dzieląc
się swoimi problemami. Każda wspólnota skupia około trzydziestu osób,
w tym dzieci (dorosłych) upośledzonych, ich rodziców, opiekunów zwanych
też przyjaciółmi. Dla łatwiejszej identyfikacji każda grupa ma też swoje imię.
Chodzi o dostarczenie osobom niepełnosprawnym tego, co otrzymać mogą
od rówieśników: koleżeństwa, rozrywki, radości, turystyki i obozowania,
życia towarzyskiego.
Na uwagę zasługuje fakt intensywnego rozwoju czasopism z zakresu
pedagogiki specjalnej, zwłaszcza po 1990 roku. Wśród pism poświęconych
wyłącznie lub częściowo pedagogice specjalnej, czołowe miejsce zajmuje
„Integracja” – pismo założone w 1994 roku przez dwie niepełnosprawne
osoby. Redaktorem naczelnym, a zarazem współzałożycielem jest
Piotr Pawłowski. Fenomen tego pisma opiera się na niemal całkowitej
pracy wolontariuszy, których jest ponad 20. Pismo uczy jak akceptować
niepełnosprawność i jak z nią żyć. Zachęca do aktywności zawodowej,
artystycznej i sportowej. Informuje o prawach niepełnosprawnych
i pokazuje przykłady pełnego ich funkcjonowania w życiu społecznym.
Innym periodykiem jest „Rewalidacja”, która istnieje od 1997 roku
i ukazuje się dwa razy w roku. Skierowane jest w szczególności dla
nauczycieli, terapeutów, prowadzących zajęcia rewalidacyjne z dziećmi
14
i młodzieżą o różnym stopniu i rodzaju niepełnosprawności. Pismo
„Światło i Cienie” wydawane przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie
Osób Niepełnosprawnych i ich Rodzin i Przyjaciół. Przeznaczone jest nie
tylko dla osób niepełnosprawnych, ale i ich bliskich, rodzin, przyjaciół
i wychowawców. Podejmuje problem integracji osób niepełnosprawnych
w społeczeństwie oraz przezwyciężania licznych barier. Biuletyn
„Chowanna” propagowany przez Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego
(Wydział Pedagogiki i Psychologii), zawiera artykuły dotyczą wzorów
zachowań nauczycieli, zjawiska przemocy wobec dzieci a także zachowań
asocjalnych uczniów upośledzonych umysłowo na terenie szkoły.
Kwartalnik „Bardziej Kochani” skierowany do rodziców, terapeutów,
pedagogów pracujących z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie,
tworzą rodzice dzieci z zespołem Downa, piszą listy, które są dla wielu
innych rodziców otuchą i nadzieją, poradą i inspiracją w życiu z dzieckiem
dotkniętym zespołem Downa. Inne czasopisma to: „Szkoła Specjalna”
– miesięcznik poruszający problem edukacji dzieci specjalnej troski oraz
„Świat Ciszy”, „Pochodnia”, „Dłonie i Słowo” – przeznaczone głównie
dla osób niewidomych z różnymi dodatkowymi dysfunkcjami.
W 1996 roku został opracowany i oddany do realizacji program
„Odkrywcy Nieznanego Świata”. Przygotowano go z myślą o młodym
pokoleniu harcerzy. Motto, jakim opatrzony jest ten program brzmi: „...
ludzie pełnosprawni nie pamiętają o tym, że obywatelami tej ziemi są
również osoby niepełnosprawne i że naszą cywilizację trzeba tworzyć
w taki sposób, by wszyscy mogli z niej korzystać i w niej uczestniczyć.”
[Żwirblińska, 2000: 132]. Celem programu jest przybliżenie młodym
ludziom problemu osób niepełnosprawnych, odkrywanie świata „innego”,
pełnego barier, ograniczeń, czasem niechęci i obawy. Uświadomienie, że
ten świat jest wokół nas, że zamiana niechęci na tolerancję i izolacji na
akceptację leży w interesie nas wszystkich. Program jest adresowany do
pełnosprawnej, zdrowej młodzieży, uczy szacunku dla drugiego człowieka,
dla jego osiągnięć i zamierzeń, dla jego inności, ma na celu, aby młodzież
pokonała barierę nietolerancji tkwiącą w nich samych, aby przełamała
niemoc, strach i litość.
Obecnie uznaje się, że jedyną drogą kształtowania postaw tolerancji
wobec niepełnosprawnych jest wychowanie integracyjne, którym
obejmuje się najmłodsze pokolenia. Wydaje się, że jedynie ono może mieć
decydujący wpływ na przełamanie wciąż jeszcze istniejących barier, różnic,
negatywnych opinii, czy postaw wobec osób niepełnosprawnych. Patrzenie
15
„oczyma uprzedzonymi” na te osoby wciąż jeszcze jest aktualne w naszym
społeczeństwie.
Transformacja ustrojowa kraju i związane z nią zmiany w ustawodawstwie,
miały wielki wpływ na położenie osób niepełnosprawnych w Polsce, na
funkcjonowanie istniejących instytucji wspierających te osoby i rozwój
kolejnych. Nowa sytuacja w kraju wpłynęła również na propagowanie
szeroko pojętej integracji pomiędzy osobami niepełnosprawnymi,
a pełnosprawną częścią społeczeństwa. Ustawa o Pomocy Społecznej
z dnia 29 listopada 1990 roku dotyczyła instytucjonalnych form pomocy
osobom niepełnosprawnym i przyniosła zasadnicze zmiany w organizacji
i funkcjonowaniu domów pomocy społecznej [Dz. U. z 1998 nr 64, poz.414
z późniejszymi zmianami]. Wcześniej, rola tych instytucji ograniczała
się jedynie do opieki nad osobami głębiej upośledzonymi umysłowo.
Nowelizacja Ustawy pozwoliła na zwrócenie większej uwagi na potrzeby
rozwojowe tych osób: wzmocniono rehabilitację, wprowadzono zajęcia
logopedyczne i terapię zajęciową. Dopiero od 1997 roku objęto zajęciami
rewalidacyjnymi dzieci głęboko upośledzone umysłowo.
Nowością w naszym systemie ustawodawczym po 1989 roku, było
utworzenie Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
(PFRON). Działalność PFRON-u reguluje Ustawa z dnia 09-05-1991 roku
[Dz. U. 1991, Nr 46, poz.201]. Intencją ustawodawcy było utworzenie
prawno-finansowego systemu ochrony osób niepełnosprawnych, dającego
im szansę wyrównania różnic społecznych z tytułu położenia socjalnego.
Niepełnosprawni w Polsce stanowią ok. 10% populacji. Dlatego z myślą
o nich powołano ten Fundusz. W minionych latach budując, domy pomocy
społecznej niewiele wagi przywiązywano nawet do minimalnego komfortu,
jaki te obiekty powinny posiadać z racji swojego przeznaczenia. Pomoc
społeczna w ogóle była „działką” zaniedbaną podobnie jak służba zdrowia.
Inwestorzy projektów domów pomocy uważali, że człowiekowi staremu,
ułomnemu fizycznie czy psychicznie wystarczy łóżko do spania. W ten
sposób powstały dość liczne obiekty, które zasługują raczej na miano
przechowalni, a nie domów pomocy społecznej. Naprawić te zaniedbania
jest rzeczą trudną, jednak pewną furtkę w tej dziedzinie zapewnił
PFRON. Zajmuje się on m.in. rehabilitacją społeczną (likwidacja barier
architektonicznych, warsztaty terapii), rehabilitacją zawodową (szkolenia
i przekwalifikowania, umarzanie pożyczek, dofinansowanie utrzymania
w zatrudnieniu psychicznie chorych i umysłowo upośledzonych, utrzymanie
miejsc pracy dla tych osób) i rehabilitacja zdrowotną (dofinansowanie
16
turnusów rehabilitacyjnych, refundacja pampersów, leków, sprzętu
ortopedycznego i inne) [Auleytner, 1996: 191].
Warto jeszcze zwrócić uwagę, jak inne społeczeństwa radzą sobie
z osobami niepełnosprawnymi. Maria Sokołowska wyróżnia trzy główne
typy współżycia ludzi z ograniczoną sprawnością z ludźmi sprawnymi,
zdrowymi. Kryterium wyodrębnienia każdego z nich jest z jednej
strony poziom zadbania o interesy tych ludzi, wyrażający się stopniem
zorganizowania środowiska ich życia, z drugiej zaś tworzenie szans na
to by byli widoczni w środowisku lokalnym, uczestniczyli w jego życiu
i podejmowali różne formy aktywności, podobnie jak czynią to osoby
sprawne. Pierwszy typ występuje w krajach trzeciego świata – osoby
niepełnosprawne są widzialne i nie zadbane. Niski poziom świadczeń
na rzecz tych osób i brak rozwiniętych form pomocy może nie stwarzać
dogodnych warunków aktywności ludzi niepełnosprawnych i ich obecności
w życiu wspólnot. Natomiast niski poziom urbanizacji nie stwarza
dodatkowych barier komunikacyjnych. Wspólnota lokalna obejmuje
niezbyt rozległy teren, stąd łatwość przemieszczania się tych osób. Drugi
typ współżycia ma miejsce w krajach średnio rozwiniętych. Ludzie
niepełnosprawni są niewidzialni, a to dlatego, że procesy urbanizacji
występują razem z osłabieniem więzi społecznych i ograniczeniem liczby
kontaktów o charakterze osobistym. Wzrasta anonimowość stosunków
społecznych. Przemieszczanie się w obrębie dużych aglomeracji miejskich
jest znacznie utrudnione. Próby rozwiązania tego problemu zmierzają
raczej do izolowania osób niepełnosprawnych we własnych domach lub
powołanych specjalnie instytucjach opiekuńczych. Trzeci typ istnieje
w krajach wysoko rozwiniętych. W krajach tych procesy technologii
produkcji są utrwalone, a procesy urbanizacji mają wieloletnią tradycję.
Osoby niepełnosprawne są widzialne i zadbane. Rozbudowana jest sieć
profesjonalnych instytucji, nieformalnych ruchów i inicjatyw opieki nad
tymi osobami. Ponadto celem działań jest zapewnienie odpowiednich
warunków i wyrównanie szans na możliwie normalne i aktywne oraz
twórcze życie. Stąd udoskonalono: nauczanie, zatrudnienie, usprawnianie
lecznicze i zabezpieczenie społeczne. Wniosek jest następujący, osoby
niepełnosprawne są widoczne, bo są zadbane [Sokołowska, 1978: 435437].
Domy pomocy społecznej dla dzieci upośledzonych umysłowo są
nadzorowane przez Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej. Zapewniają
one całodobową opiekę oraz zaspokajają niezbędne potrzeby bytowe,
17
zdrowotne, edukacyjne, społeczne i religijne. Są tam kierowane dzieci
upośledzone umysłowo, głównie w stopniu znacznym i głębokim. Często,
zamiast upośledzenie umysłowe używa się terminów: niedorozwój
umysłowy, ograniczenie w rozwoju, niesprawność intelektualna,
anormalność, oligofrenia, nieprzystosowalność umysłowa, obniżona
sprawność umysłowa, niedorozwój psychiczny, upośledzenie psychiczne.
Jeszcze na początku XX wieku uważano, że opieka zakładowa stanowi
zarówno z punktu widzenia humanitarnego, jak i naukowego właściwe
rozwiązanie dla społecznych i genetycznych problemów upośledzenia
umysłowego. Pomimo dużej liczby domów pomocy społecznej potrzeby są
wciąż ogromne. W Polsce w 1998 roku, wśród domów pomocy społecznej
dla dzieci z upośledzeniem umysłowym, 52 stanowiły domy państwowe,
a 59 placówki niepubliczne, najczęściej prowadzone przez zgromadzenia
zakonne oraz stowarzyszenia. W roku 1997 w 111 domach w Polsce było
8868 miejsc, a przebywało w nich 8423 mieszkańców. W domach dla
umysłowo upośledzonych dzieci tylko 3562 (42%) mieszkańców miało
mniej niż 18 lat. Zatem większość mieszkańców tych placówek stanowią
dorośli. W 1997 roku umieszczono w tych domach 481 dzieci, a na koniec
roku odnotowano 254 oczekujących na umieszczenie. Ogólnie, w ośrodkach
tego typu brakuje miejsc dla dzieci [Kolankiewicz, 1998: 301-302].
Jednym z poważniejszych problemów współczesnego społeczeństwa
jest sytuacja ludzi chorych, potrzebujących pomocy, a z drugiej strony
powoływanie instytucji wspierających te osoby. Weszliśmy w XXI wiek
będąc poniekąd u szczytu rozwoju cywilizacji, z przedłużoną górną granicą
życia człowieka, a mimo to, są i pojawiają się nowe problemy dotyczące
egzystencji osoby ludzkiej, którym trudno zaradzić. Otóż wszystko jest
w porządku dopóki jesteśmy zdrowi, problem zaczyna się wraz z chorobą.
Medyczna i filozoficzna dyskusja nad definicją zdrowia liczy setki lat.
Pod koniec lat 40-tych ONZ sformułowała następującą definicję zdrowia:
Zdrowie jest stanem całkowitego fizycznego, psychicznego i społecznego
dobrego samopoczucia, a nie wyłącznie brakiem choroby lub niedomagań
[Wyszyńska, 1998: 88]. Filozoficzna kontrowersja rozumienia tej
definicji trwa od momentu jej sformułowania. Problem jest następujący:
w odniesieniu do czego, wobec jakich standardów rozpatrujemy dobre
samopoczucie. Jeśli chodzi o zdrowie fizyczne – nie ma większych
trudności w rozumieniu tej definicji, inaczej jest w odniesieniu do zdrowia
psychicznego. Definiowanie dobrego samopoczucia jest całkowicie
subiektywne, gdyż dotyczy szczęścia, zadowolenia, spokoju umysłu.
18
W ten sposób zdrowie psychiczne może mieć tyle znaczeń, ile mamy
życzeń, pragnień czy doświadczeń. Zatem można powiedzieć, że zdrowie
człowieka, jako istoty psychofizycznej jest pojęciem względnym.
Z jednej strony medycyna przyczyniła się do przedłużenia życia
człowieka poprzez działania profilaktyczne, skuteczność stosowanych
leków, wysokiej precyzji aparatów medycznych, wprowadzanie ciągle
nowych metod leczenia, zaś z drugiej strony powstaje problem ludzi starych,
schorowanych i samotnych, którymi nie ma się kto zaopiekować (stąd
wprowadza się takie rozwiązania jak np. eutanazja), a także istnieje wiele
chorób, wobec których medycyna jest wciąż bezsilna, jak np. upośledzenie
umysłowe.
Krzysztof Szymborski zauważa, że dzięki nowoczesnym technikom
medycznym rodzą się nie tylko dzieci, które nie tak dawno nie miałyby
szansy przyjścia na świat – rodzą się również głębokie dylematy moralne,
z których wagi większość lekarzy nie zdaje sobie sprawy. Skoro bowiem
dziecko może zawdzięczać swe istnienie nowoczesnej medycynie
i ta sama medycyna jest w stanie przeprowadzić na różnych etapach
rozwoju ingerencję kontrolę techniczną” kreowanej ludzkiej istoty, to
w jakich okolicznościach prawnie i moralnie uzasadniona jest eliminacja
obarczonych wadami embrionów? – pyta autor. Trzy australijskie rodziny
z głęboko upośledzonymi dziećmi żądają odszkodowań, bo lekarze dopuścili
do urodzenia się niepełnosprawnych dzieci, chcą skarżyć specjalistów
medycznych o błędy w sztuce. Badania prenatalne nie wykazały
bowiem żadnych powikłań. Rodzice ci uważają, że ciężar opieki nad ich
niepełnosprawnymi dziećmi powinien spoczywać na barkach (i kieszeniach)
tych, którzy mieli możliwość zapobieżenia narodzinom upośledzonego
dziecka. Sąd waha się czy przyjąć sprawę, bo niektórzy prawnicy ostrzegają
przed skutkami takiej decyzji [Szymborski, 2002: 44-46].
W 1999 roku CBOS przeprowadził badania dotyczące opinii Polaków
o aborcji. Na pytanie: Czy przerywanie ciąży powinno być dopuszczalne
przez prawo, gdy wiadomo, że dziecko urodzi się upośledzone? – młodzież
odpowiadała: tak – 44%, nie – 42%, dorośli zaś odpowiadali: tak – 61%, nie
– 24% [Podgórska, 2002: 6]. Zaskoczeniem jest, że osoby dorosłe częściej
dopuszczają aborcję w przypadku narodzin dziecka upośledzonego niż
młodzież. Taka sytuacja może wynikać z braku wiedzy o możliwościach
rozwojowych osób upośledzonych umysłowo. Innym powodem mogą
być nadal funkcjonujące w naszym społeczeństwie stereotypy na temat
upośledzenia umysłowego, czy też napiętnowanie tych osób. Młodzi
19
ludzie są bardziej tolerancyjni wobec upośledzenia umysłowego. Postawy
młodych ludzi można wytłumaczyć podjęciem działań zmierzających do
likwidacji barier pomiędzy sprawnymi i niepełnosprawnymi członkami
społeczeństwa w ramach szeroko pojętej integracji.
Książka ta jest monografią Domu Pomocy Społecznej w Tarnobrzegu,
prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej
Maryi Panny Niepokalanie Poczętej (Starowiejskich). Spośród wielu
domów pomocy społecznej, wybrałam ten z uwagi, że jest prowadzony
przez Zgromadzenie Zakonne o ponad 150-letniej tradycji wychowawczej,
że obejmuje osoby upośledzone umysłowo i że pensjonariuszami tego
Domu są dzieci i młodzież podwójnie poszkodowani przez los z racji
kalectwa i porzucenia przez rodzinę. W tym miejscu chciałabym podkreślić
rangę ważności tematu. Podopieczni badanego Domu w większości są
sierotami społecznymi, a nie biologicznymi. Spośród 60. podopiecznych
przebywających w tej placówce, w chwili przejmowania przez nią
opieki tylko w dwóch przypadkach rodzice dzieci nie żyli. Pozostali zaś,
zostali porzuceni przez własnych rodziców, zapewne zostali uznani za
„nieużytecznych” społecznie. Brak stosownej wiedzy na temat upośledzenia
umysłowego, brak instytucji wspierających rodzinę w tych trudnych
chwilach, a także brak wsparcia w sąsiedztwie, ze strony przyjaciół,
znajomych, społeczeństwa, poczucie osamotnienia i napiętnowania
zwiększa zapotrzebowanie na domy pomocy społecznej dla tej kategorii
osób. Bez silnych rodzin żadne społeczeństwo nie ma przyszłości. Fakt
istnienia i zapotrzebowania na instytucje opiekuńczo-wychowawcze, jakimi
są domy pomocy społecznej, wypływa z tragizmu rodziny, z braku w niej
miłości, ciepła, poszanowania, słabych więzi rodzinnych, wreszcie z braku
odpowiedzialności za drugiego człowieka. Bowiem do tych konkretnych
instytucji przychodzi człowiek, którego „ktoś” urodził, który miał rodziców,
rodzeństwo, dzieci, rodzinę.
Problematyka książki koncentruje się wokół funkcji założonych
i realizowanych. Teoretycy funkcjonalizmu, jako pierwsi podjęli próbę
wyjaśniania zjawisk społecznych poprzez ich funkcje kulturowe.
Funkcjonalizm,jako kierunek w antropologii społecznej zapoczątkowany
został przez Bronisława Malinowskego i Alfreda R. Radcliffe-Browna.
Głównym przedstawicielem koncepcji funkcjonalnej jest Robert K.
Merton, podobne stanowisko badawcze można znaleźć również w pracach
E. Durkheima i V. Pareto. Z biegiem czasu ukształtował się funkcjonalizm
strukturalny, którego głównym przedstawicielem był Talcott Parsons.
20
Malinowski wprowadził na stałe do antropologii określony język,
oraz wiele pojęć podstawowych. Należą do nich instytucja i funkcja.
Instytucję definiował dwojako: jako grupę ludzi realizujących wspólne
działania, lub jako zorganizowany system działań ludzkich: Instytucję
możemy zdefiniować jako grupę ludzi zjednoczonych dla dokonania
prostych czy złożonych czynności, posiadającą zawsze zasoby materialne
i wyposażenie techniczne, zorganizowaną zgodnie z określonym przepisem
prawnym i zwyczajowym, ujętą jako mit, legenda, prawo, zasada oraz
ćwiczoną i przygotowywaną do spełnienia stojących przed nią zadań
[Malinowski,1958: 174]. Ludzie organizują się zgodnie z przepisem, który
określa wspólne cele, personel i normy postępowania grupy. Stosując te
normy i używając aparatu materialnego, członkowie grupy przystępują do
działalności, poprzez które dają swój wkład w działanie instytucji, jako
całości. Przyjęta przez Malinowskiego definicja instytucji jest istotna,
gdyż wskazuje na podstawowe elementy, które nie mogą być pominięte
w badaniu instytucji, a mianowicie należą do nich: przepisy, personel,
normy, aparat materialny, działalność i funkcja. Poza tym, elementy
te stanowią razem integralną całość, a zatem niemożliwe jest badanie
jakiejkolwiek instytucji ignorując choćby jeden z elementów. Analizując
funkcje założone i realizowane w Domu Pomocy Społecznej, konieczne
jest uwzględnienie wszystkich elementów tworzących tę instytucję.
Dla Malinowskiego instytucje stanowiły elementy kultury. Wyjaśnić
jakikolwiek element kultury, materialny czy moralny, to znaczy
wskazać jego funkcjonalne miejsce w ramach instytucji. Malinowski
pisał: Prawdziwy problem polega na tym, by odkryć, jak poszczególne
elementy kultury są ze sobą powiązane i jak funkcjonują, to znaczy jaką
rolę spełniają w społeczeństwie, jakie potrzeby społeczne zaspokajają
i jaki wpływ wywierają [Antropologia, 1985: 148]. Pojęcie funkcji zostało
tu wyraźnie powiązane z pojęciem potrzeby społecznej. Zasadą istnienia
instytucji jest realizacja potrzeb. Owa realizacja potrzeb to właśnie funkcja.
Zatem wyjaśnienie funkcjonalistyczne, to sformułowanie związków między
potrzebami i instytucjami.
Teorie B. Malinowskiego dały początek pogłębieniu badań przez
kolejnych socjologów, spośród których R. K. Merton zdobył największą
sławę. Funkcjonalizm Mertona daje szersze pole analiz i pozwala doszukiwać
się tych funkcji założonych i realizowanych. To właśnie Robert Merton
rozwinął samo pojęcie „funkcji”, wprowadził rozróżnienie na funkcje
„jawne” i „ukryte”, stworzył własną koncepcję analizy funkcjonalnej,
21
podważył trzy problematyczne tezy teorii funkcjonalnej tj. tezę o jedności
funkcjonalnej, o uniwersalności i niezbędności elementów systemu.
Zaproponowana przez Mertona analiza funkcjonalna pozwala przyjąć
pewien sposób postępowania badawczego, który mogę wykorzystać
podejmując analizę funkcji założonych i realizowanych w Domu Pomocy
Społecznej. Merton zakłada, że postępowanie krok po kroku, zgodnie
z jego paradygmatem, spowoduje, iż możliwe stanie się ustalenie „bilansu
konsekwencji”. W ten sposób analiza zostanie naprowadzona na „ukryte”
funkcje danego elementu. Przyjęte przez Mertona założenia analizy
funkcjonalnej mają ogromne znaczenie przy badaniu funkcji określonych
instytucji. Stosując tę analizę w mojej pracy mogę przedstawić nie tylko
funkcje pozytywne, jawne, ale także odkryć funkcje ukryte przez badaną
instytucję.
Jedną z głośnych innowacji wprowadzonych przez Mertona do
funkcjonalizmu jest rozróżnienie funkcji „jawnych” i „ukrytych”. Funkcja
jawna w ujęciu Mertona to takie konsekwencje działań, które są przez
działających zamierzone i uświadomione, podczas gdy funkcje ukryte to
konsekwencje nieuświadomione i niezamierzone. Funkcje jawne odnoszą się
do tych obiektywnych skutków dla określonej jednostki (osoby, podgrupy,
systemu kulturowego czy społecznego), które się przyczyniają do jej adaptacji
i korygowania, a które zostały w tym celu pomyślane. Funkcje ukryte odnoszą
się do tego samego typu skutków, ale niezamierzonych i niedostrzeganych.
Merton zalecał, aby obserwator danego zjawiska kierował swoją uwagę
na zagadnienie funkcji ukrytej. Przyjęcie funkcji ukrytej wskazuje, że dane
postępowanie może spełniać jakąś funkcję dla grupy, choć może być ona
bardzo odległa od oficjalnego celu. Pojęcie funkcji ukrytej rozszerza pole uwagi
obserwatora poza kwestię, czy zachowanie doprowadza, czy nie doprowadza
do założonego celu. Gdyby ograniczyć się jedynie do zagadnienia, czy jawna
(założona) funkcja zostanie spełniona, problem przestanie być interesujący dla
socjologa.
Rozróżnienie funkcji jawnych i ukrytych służy także zwróceniu uwagi
socjologa na te zwłaszcza obszary zachowań, postaw, poglądów, w których
najlepiej może spożytkować swoją wiedzę fachową. Jeżeli ograniczy się
jedynie do funkcji jawnych, wówczas musi jedynie ocenić czy praktyka
stworzona do spełnienia określonego zadania jest rzeczywiście skuteczna.
Dlatego Merton wskazuje, że socjolog zajmujący się przede wszystkim
funkcjami jawnymi i koncentrujący się na zagadnieniu, czy praktyki
i instytucje stworzone przez ludzi w przemyślany sposób spełniają swoje
22
zadania, zostaje przeobrażony w skrzętnego kronikarza dość oczywistych
wzorów zachowań. Uzbrajając się jednak w pojęcie funkcji ukrytej, badacz
społeczny rozszerza swe dociekania na te obszary, które są najbardziej
obiecujące dla teoretycznego rozwoju dziedziny. Bada znane (lub
zaplanowane) działania społeczne, aby dojść do ich ukrytych, a zatem na
ogół niedostrzeganych funkcji (naturalnie bada również funkcje jawne).
Można przyjąć, że swoisty intelektualny wkład socjologów znajduje wyraz
przede wszystkim w badaniu niezamierzonych skutków (w tym funkcji
ukrytych) różnych praktyk społecznych, choć ujawnia się to w badaniu
rezultatów przewidywanych (w tym funkcji jawnych). Istnieją dowody na to,
że tam gdzie socjologowie odstąpili od funkcji jawnych na rzecz ukrytych,
wnieśli swój odrębny i zasadniczy wkład w naukę [Merton, 1982: 105].
Wprowadzając rozróżnienie funkcji jawnych i ukrytych Mertonowi chodziło
o to, aby nie mieszać subiektywnego zamiaru z obiektywnym efektem
działania. Ponadto przedstawiając zalety badań funkcji ukrytych, skierował
uwagę socjologa na właściwe tory.
Ponieważ tematem badawczym są funkcje założone i realizowane,
zatem koncepcja funkcjonalna Mertona ma największe znaczenie spośród
wszystkich przedstawicieli funkcjonalizmu. Chociaż nie podejmował
problemu dotyczącego bezpośrednio funkcji założonych i realizowanych,
i trudno doszukiwać się rozróżnienia na te funkcje – to jednak jego koncepcja
może posłużyć jako właściwe umiejscowienie teoretyczne. Merton
wskazuje na pewne aspekty, które w znacznym stopniu przyczyniają się
do wzbogacenia samych wyników badań instytucji. Ten wybitny socjolog
udziela rady, aby w badaniach zmierzać do wykrycia nie tylko funkcji
jawnych, lecz przede wszystkim ukrytych. Dlatego podejmując analizę
funkcji założonych i realizowanych w Domu Pomocy Społecznej skieruję
większą uwagę na wskazane przez Mertona zjawisko: czy taka zależność
ma miejsce, lub inaczej, czy funkcje jawne (w moim przypadku założone)
dają możliwość dostrzeżenia pewnych funkcji ukrytych?
Celem badań było poszukiwanie odpowiedzi na następujące pytania: jakie
zadania i cele ta instytucja sobie stawia i w jakim zakresie je wypełnia? Jakie
są uregulowania prawne? Czy działalność tego Domu w każdym aspekcie jest
regulowana przepisami? Czy założenia mają potwierdzenie w codziennym
życiu? Czy prawa i potrzeby pensjonariuszy są respektowane? W jaki
sposób realizowana jest funkcja opiekuńcza? Jaką rolę odgrywa działalność
wychowawcza? Czy wychowanie religijne ma istotne znaczenie? Czy
następuje integracja ze światem zewnętrznym? Czy daje możliwość rozwoju
23
swoim podopiecznym? Czy mieszkańcy tego Domu mają swoje osiągnięcia
i sukcesy? Czy pobyt w tej placówce dzieci i młodzieży upośledzonych
umysłowo jest wyrokiem, skazaniem na swój los? Czy sprawując opiekę
całkowitą, badany Dom nie ogranicza aktywności pensjonariuszy?
Bardzo często można spotkać negatywne opinie na temat funkcjonowania
domów pomocy społecznej i co najważniejsze, są one mocno zakorzenione
w społeczeństwie. Zarzuty dotyczą warunków materialnych, zatłoczonych
sypialni, niedostosowanych pomieszczeń, niewykwalifikowanego personelu,
przedmiotowego traktowania mieszkańców, ich izolacji, samotności, braku
aktywności i wiele innych. W konsekwencji taki wizerunek i charakter
instytucji prowadzi do ich dysfunkcji. Badania w Domu Pomocy Społecznej
dla dzieci i młodzieży upośledzonych umysłowo pozwolą zweryfikować ten
pogląd czy rzeczywiście jest uzasadniony?
W pracy zastosowałam metodę monograficzną. Według T. Pilcha
„monografia jest metodą badań, której przedmiotem są instytucje
wychowawcze lub instytucjonalne formy działalności wychowawczej,
prowadzącą do gruntownego rozpoznania struktury instytucji, zasad
i efektywności działań wychowawczych oraz opracowanie koncepcji
ulepszeń i prognoz rozwojowych. Metoda monograficzna realizowana
być może przez wiele różnorodnych technik, prawie zawsze posługuje się
badaniem dokumentacji, bardzo często wprowadza elementy obserwacji
uczestniczącej, ankiety lub wywiadu” [Pilch, 1977: 121].
Metoda monografii instytucji jest obficie spożytkowana w wielu
dyscyplinach społecznych: antropologii kulturalnej, naukach historycznych,
etnografii oraz etnologii. Metoda monograficzna pozwala na pogłębione
badania struktury społecznej, czyli układów i wzajemnych relacji jednostek
i grup, składających się na daną organizację. W przypadku instytucji
wychowawczych, badania monograficzne pozwalają na pogłębione
badanie systemu wychowawczego danej instytucji, rozumianego jako
układ środowiska społecznego lub zawodowego zespolony wspólnie
realizowanym zadaniem, bazujący na wspólnych wartościach, poddanych
regulacji wspólnych norm. Badany problem nasuwa konieczność
rozpatrywania rozbieżności między modelem a rzeczywistością, oraz
sprzeczności między interesem społecznym a jednostkowym. Metoda
monograficzna pozwala na porównanie w różnych związkach czasowych
lub przestrzennych danej placówki czy instytucji [Lepalczyk, 1988: 28].
Szeroko rozpowszechnione jest mniemanie, że badanie monograficzne
jest badaniem „jakościowym” opartym na danych, które nie mogą być
24
wyrażone w żadnych ilościowych miarach, a źródła jakimi posługuje
się badacz zależą od jego indywidualnego wyboru i sposobu widzenia
szczegółów. Są to rozmaite dane, wśród których obserwacje odgrywają
najważniejszą rolę. Same badania monograficzne uważane są za mało ścisłe
naukowo i niezasługujące na pełne zaufanie i pewność. Tym mniemaniom
przeciwstawiają się wybitni metodologowie. William J. Goode i Paul
K. Hatt wskazując, że w badaniu monograficznym stosować można
wszystkie techniki i rodzaje źródeł, jakie występują w innych rodzajach
badań socjologicznych, a więc materiały autobiograficzne, ankiety,
wywiady, obserwacje, testy, eksperymenty, pomiary socjometryczne, dane
inwentaryzacyjne i statystyczne itp. Autorzy ci trafnie podkreślają, że
badania monograficzne, nie są jakąś szczególną techniką, ale określonym
rodzajem badania, w którym mogą być wykorzystane wszelkiego rodzaju
źródła, lecz w którym całościowy charakter badanego zjawiska powinien
i musi być uwzględniony. Chodzi o takie źródła, które dla poszukiwanego
naukowego zagadnienia, stanowią pewną jednorodną całość o dużym
znaczeniu poznawczym [Turowski, 1995: 32].
Ważnym aspektem badania monograficznego jest ujmowanie obiektu,
jako całości. Tę właściwość monografii szczególnie podkreślał Stefan Nowak.
Jego zdaniem, metoda monograficzna polega na specyficznym sposobie
organizowania danych społecznych tak, aby podkreślić jednolity charakter
badanego układu społecznego. Jest to podejście polegające na traktowaniu
układu społecznego, jako pewnej całości. Kiedy mówimy o badaniu układów
społecznych jako całości, nie możemy mieć na myśli układu społecznego
jako jednostki niepowtarzalnej. Tak więc, metoda monograficznych badań
społecznych nie może polegać na chwytaniu zjawisk niepowtarzalnych, ale
na próbach wiązania w ramach układów jednostkowych tych cech zjawisk,
które odpowiadają problemom naukowym będącym przedmiotem naszego
badania [Nowak 1965: 332-333].
W ramach metody monograficznej zastosowałam następujące techniki
badawcze: analizę dokumentów, wywiad, obserwację. Funkcje założone
tej instytucji próbowałam odtworzyć na podstawie następujących
dokumentów: Statut DPS, Reguła Zgromadzenia, zarządzenia, procedury
oraz regulacje prawne zawarte w Ustawie o pomocy społecznej. Ponadto
analizą objęłam inne dokumenty, takie jak: akta osobowe pensjonariuszy
zawierające decyzje o umieszczeniu w DPS, wywiad środowiskowy,
życiorys, orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, orzeczenie poradni
psychologiczno-pedagogicznej. Dodatkowym źródłem informacji były
25
kroniki, zeszyty obserwacyjne, dzienniki zajęć, dokumentacja medyczna
– zalecenia lekarskie, karty pielęgnacyjno-opiekuńcze. Zebrany materiał
badawczy pozwolił na porównanie funkcji założonych z realizowanymi, na
ustalenie związku pomiędzy modelem a rzeczywistością.
Obok analizy dokumentów zastosowałam inne techniki pozwalające na
uzupełnienie materiału badawczego. Dodatkowym i bardzo cennym źródłem
wiedzy były wywiady przeprowadzone z siostrą dyrektor, z siostrami
z kancelarii, nauczycielami zajęć rewalidacyjnych, z siostrą prowadzącą
„szkołę życia”, logopedą, instruktorem terapii zajęciowej, technikiem
rehabilitacji, nauczycielem prowadzącym nauczanie indywidualne szkoły
specjalnej, wychowawczyniami i opiekunkami poszczególnych sal.
W ramach metody monograficznej zastosowałam także obserwację.
Wykorzystując tę technikę badawczą zwiedziłam cały dom z pomieszczeniami
takimi jak: sale nauczania, warsztaty terapii zajęciowej, gabinet logopedyczny,
salę rehabilitacyjną, gimnastyczną, doświadczania świata, sypialnie,
świetlice, jadalnie, kaplicę, poznałam pensjonariuszy. Obserwacja pozwoliła
z jednej strony zweryfikować funkcje założone ze służącymi do ich realizacji
warunkami, a z drugiej strony uchwycić to, co nie zostało zapisane, ujęte
w dokumenty, czego nie da się przedstawić w formie pisemnej, co nie jest
namacalne, a co trzeba zobaczyć na „własne oczy”.
Miejscem prowadzonych badań był Dom Pomocy Społecznej
w Tarnobrzegu (osiedle Mokrzyszów), przeznaczony dla dzieci i młodzieży
upośledzonych umysłowo. Badania zostały przeprowadzone w latach
1999-2002. Przystępując do badań w wybranym Domu, spotkałam się
z życzliwością i przychylnością ze strony sióstr kierujących tą instytucją.
Również życzliwie przyjęli mnie sami pensjonariusze, których miałam
okazję poznać. Wywiady przeprowadzone z personelem (również świeckim)
potwierdziły wspaniałą atmosferę panującą w tej instytucji. Bez problemów
uzyskałam dostępność do potrzebnych dokumentów, za co kierownictwu
Domu składam serdeczne podziękowania.
W strukturze książki można wyróżnić osiem rozdziałów, których
tematyka koncentruje się wokół funkcji założonych i realizowanych
prezentowanego Domu Pomocy Społecznej. Ostatni, VIII rozdział, można
określić jako bilans działalności wybranej instytucji, ukazuje zarówno jej
sukcesy, jak i porażki.
Niniejsza książka powstała na bazie rozprawy doktorskiej napisanej
pod kierunkiem prof. dr hab. Piotra Kryczki na Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim Jana Pawła II. Recenzentami byli prof. dr hab. Zofia Kawczyńska-
26
Butrym oraz prof. dr hab. Teresa Kukołowicz. Zarówno promotorowi, jak
i recenzentom składam serdeczne podziękowania za pomoc, przychylność
i cenne uwagi dotyczące mojej dysertacji.
Książkę kieruję do wszystkich, którym nie jest obojętny los dzieci
niepełnosprawnych intelektualnie, a szczególnie do pedagogów,
socjologów, logopedów, terapeutów, nauczycieli zajęć rewalidacyjnych,
pracowników socjalnych, lekarzy, pielęgniarek, wykładowców, studentów,
księży i sióstr zakonnych, a także opiekunów, rodziców i rodzin – zarówno
tych podejmujących trud pomocy i opieki nad niepełnosprawnymi
intelektualnie, jak i poszukujących nowych rozwiązań w zakresie
kształcenia, wychowywania, opieki czy adaptacji środowiskowej.
Teresa Zbyrad
27