Protokół z posiedzenia Rady

Transkrypt

Protokół z posiedzenia Rady
PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA RADY PROGRAMOWO-NAUKOWEJ
FILMOTEKI NARODOWEJ W DNIU 15 GRUDNIA 2005 ROKU.
Udział wzięli:
członkowie Rady
Józef Gębski, Jerzy Płażewski (Przewodniczący Rady), Aleksandra Myszak, Teresa
Rutkowska, Andrzej Kołodyński, Włodzimierz Rekłajtis, Paweł Śmietanka, oraz gościnnie
wicedyrektor Departamentu Filmu i Mediów Audiowizualnych: Andrzej Kosmala
Z Filmoteki Narodowej obecni byli:
Dyrektor - Waldemar Piątek,
Z-ca Dyrektora – Jan Słodowski
Kierownik Oddziału Łódzkiego – Tadeusz Wijata
Sekretarz Rady – Adam Wyżyński
Porządek dzienny posiedzenia:
Przewodniczący Rady Jerzy Płażewski przedstawił porządek obrad. Dyrektor powitał
przybyłych.
1. Informacja Dyrekcji Filmoteki Narodowej o działalności merytorycznej w okresie
od lipca 2004 do końca 2005 roku.
2. Sprawozdanie finansowe oraz informacja o realizowanych inwestycjach.
3. Określenie sytuacji Filmoteki po wejściu w życie Ustawy o Kinematografii.
4. Przedstawienie zadań na rok 2006.
5. Omówienie spraw związanych z przejmowaniem zbiorów WFF we Wrocławiu,
zbiorów Studia SEMAFOR oraz przyłączeniem do Filmoteki instytucji „Film
Polski”.
6. Dyskusja
7. Wolne wnioski
1
Dyrektor Waldemar Piątek:
Ostatnia Rada odbyła się w roku ubiegłym, w związku z tym okres sprawozdawczy tej Rady
Programowo-Naukowej będzie dłuższy. Postaramy się jednak, aby w następnym roku odbyły
się dwa posiedzenia. Chciałbym przeprosić w imieniu tych wszystkich, którzy są nieobecni.
Pan Mieczysław Kuźmicki, Dyrektor Muzeum Kinematografii walczy z przetargami i ustawą
o zamówieniach publicznych i musi być na miejscu w Łodzi, Krzysztof Gierat jest chory, a
Andrzej Pągowski prosi o usprawiedliwienie, ponieważ pilne sprawy służbowe zmusiły go do
wyjazdu. Postaram się krótko omówić sprawy dotyczące roku 2004.
Robocze sprawozdanie z działalności merytorycznej i finansowej za rok 2005:
(Stan na 30 listopada 2005)
W roku 2005 roku Filmoteka Narodowa realizowała wszystkie zadania statutowe, a w szczególności:
- gromadziła i konserwowała filmy produkcji polskiej i zagranicznej,
- gromadziła dokumentację związaną z produkcją, dystrybucją oraz recepcją filmów, jak też literaturę i
prasę filmową,
- prowadziła działalność oświatową i popularyzatorską w zakresie wiedzy o historii kinematografii.
Inwestycje:
Dzięki specjalnym środkom inwestycyjnym z MK oraz dwuletniemu programowi „Poprawy
warunków przechowywania zbiorów filmowych”, Filmoteka zakończyła generalną modernizację
swojego archiwum taśmy filmowej przy ulicy Wałbrzyskiej. W budynku wymieniono wszystkie
instalacje, ponadto budynek wyposażono w klimatyzację, instalacje przeciwwłamaniowe i
przeciwpożarowe. Obiekt otrzymał również nową elewację, do użytku oddano też całkowicie
odnowione wszystkie pomieszczenia. Całość tej inwestycji (prace rozpoczęto w roku 2004)
kosztowała 4 101 069,- zł; i w bardzo istotny sposób poprawiła ona techniczne warunki
przechowywania taśmy filmowej. Ponadto generalny remont piwnic, ich odgrzybienie, osuszenie,
wyposażenie w instalację grzewczą i wentylacyjną zabezpieczył na przyszłość znaczne powierzchnie
magazynowe.
Utworzony w 2004 roku na terenie WFDiF magazyn plakatów, scenariuszy i scenopisów także został
powiększony o nowe bezpieczne szafy metalowe, co pozwoliło zgromadzić w jednym miejscu te
istotne zbiory Filmoteki.
2
Cyfryzacja zbiorów:
W poprzednich latach Filmoteka stworzyła nowoczesną sieć komputerową, bazę zbiorów S.I.
FILMOTEKA tworzyła swoją pierwszą stronę internetową, opracowała założenia technicznoprogramowe dla portalu „Filmoteka” i podjęła pierwsze próby cyfrowej obróbki najstarszych taśm
filmowych.
Pierwszych prób dokonało Studio Obrazu Śmietanko i Syn, a rezultaty tych prac (w wersji BETAcyfra) można było zaprezentować publicznie podczas uroczystości 50-lecia Filmoteki na koncercie w
Filharmonii Narodowej.
Rozwinięciem idei przywrócenia pełnego kształtu estetycznego najwybitniejszym polskim filmom
dwudziestolecia międzywojennego (m.in. „Mocny człowiek”, „Dziewczęta z Nowolipek”, „Piętro
wyżej, „Gehenna”, „Strachy”) jest rozpoczęty program cyfrowej rekonstrukcji filmów w WFDiF
wsparty specjalną dotacją MK na rok 2005 w kwocie 790 000,- złotych.
Powiększanie zbiorów:
Wszystkie kolekcje Filmoteki powiększały się systematycznie. Stan zbiorów do początku grudnia
powiększył się w poszczególnych działach o:
książki
- 450 vol.
czasopisma
- 796 szt.
scenariusze
- 118 szt.
fotosy
- 880 szt.
programy
- 475 szt.
plakaty
- 150 szt.
CD-ROM
- 171 szt.
Czytelnię Filmoteki odwiedziło i skorzystało z jej zbiorów ok. 1390 osób.
Do kolekcji filmowej włączono 17 kopii nowej polskiej produkcji.
Najważniejszą operacją roku było jednak przewiezienie zasobów negatywowych polskiej produkcji
znajdujących się w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu do Oddziału Łódzkiego Filmoteki.
Przewieziono prawie 10 tysięcy aktów taśmy 35 mm, które połączone zostaną z negatywami
3
zagospodarowanymi po wytwórni łódzkiej. Jest to bardzo istotny krok w kierunku centralizacji
materiałów negatywowych, jak też dla bezpieczeństwa polskiej produkcji.
Filmoteka udostępniała swoje zbiory dyskusyjnym klubom filmowym, uczelniom wyższym oraz
placówkom kultury w całym kraju oraz - w niewielkim stopniu - polskim placówkom kultury za
granicą.
W warszawskim kinie „Iluzjon” zaprezentowano m.in.:
Styczeń: Przegląd filmów Arthura Penna; Przegląd filmów z udziałem Poli Negri w 110. rocznicę
urodzin, Pożegnanie ze scenografem Tadeuszem Wybultem.
Luty: Przegląd filmów irańskich; Filmy z udziałem Ala Pacino.
Marzec: Święto Niemego Kina – III festiwal filmów niemych (wraz z okolicznościową broszurą) w
dniach 10 – 13 marca.
Kwiecień: Przegląd filmów Waleriana Borowczyka, aktorskie i reżyserskie osiągnięcia Clinta
Eastwooda, retrospektywa Wojciecha Hasa w 80. rocznicę urodzin.
Maj: Przegląd filmów Wernera Herzoga, aktorski portret Michela Piccoli, Inspiracje szekspirowskie w
kinie.
Czerwiec: Przegląd filmów Claude’a Leloucha. aktorski portret Aleca Guinnessa, Odmiany kina
japońskiego, czeskie bajki filmowe dla dzieci (wspólnie z Czeskim Centrum Kultury w Warszawie).
Lipiec-sierpień: repertuar wakacyjny, m.in. Filmy australijskie, Filmy kung-fu, Polska komedia
filmowa, Filmy Roberta Altmana, Najpopularniejsze komedie światowe.
Wrzesień: Filmy Freda Zinnemanna, polskie filmy na festiwalach w Wenecji, Pożegnanie z
Henrykiem Klubą.
Październik: kino grozy Teda Browninga, aneks filmowy do pośmiertnej książki Zygmunta
Kałużyńskiego „50 najwybitniejszych filmów”.
Listopad: przegląd filmów Very Chytilovej, II Tydzień Kina Włoskiego – aktorski portret Anny
Magnani.
4
Zorganizowane w marcu po raz trzeci Święto Niemego Kina było czterodniową imprezą poświęconą
50-leciu Filmoteki, a co za tym idzie jej najstarszym zabytkom sztuki filmowej. Niektóre z nich, już
po restauracji, pokazano publiczności po raz pierwszy. Wszystkim projekcjom towarzyszyła oprawa
muzyczna na żywo. Impreza miała stuprocentową frekwencję wśród publiczności.
Podczas Festiwali Filmów Krótkometrażowych w Krakowie, z okazji swego 50-lecia Filmoteka
pokazała własny przegląd specjalny „Krótkie formy mistrzów kina”, w ramach którego na 5 seansach
pokazano łącznie 40 krótkometrażowych filmów z całej historii kina podpisanych przez wybitnych
filmowców.
Filmoteka Narodowa prezentowała też własny program na Lecie Filmowym w Uherskim Hradiste
(Czechy), Filmowym Lecie w Zwierzyńcu, Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku.
Udostępniano kopie filmowe filmów polskich, m.in. dla Polskich Ośrodków Kultury w Wilnie,
Moskwie, Berlinie, Wiedniu.
Wyniki finansowe (wykorzystane i zrealizowane na dzień 30 listopada 2005):
1.Dotacje MK
- działalność statutowa
- cyfrowa rekonstrukcja filmów
- portal internetowy FN
2 871 000,200 000,56 120,-
razem dotacje niematerialne:
3 127 120,-
2. Przychody z działalności statutowej FN
3 193 008,-
PRZYCHODY RAZEM:
6 320 128,-
Koszty poniesione:
5 658 392,-
WYNIK FINASOWY (dodatni)
+ 661 736,-
Filmoteka miała 57 pełnych etatów, a przeciętne wynagrodzenie wynosiło 3 614,- PLN brutto.
5
Jerzy Płażewski: Jakie środki wykorzystane zostały przez Filmotekę na renowację filmów?
Waldemar Piątek: W 2004 roku 790 tysięcy.
Jerzy Płażewski : Pytam dlatego, że słychać było plotki, że nie wykorzystaliśmy 800 tysięcy
złotych na renowację.
Jan Słodowski: Rzeczywiście, nie zostały wykorzystane pewne środki, ale nie dotyczy to
renowacji, lecz budowy portalu internetowego Filmoteki. To projekt przewidziany na sześć
lat. Niestety, procedury przetargowe spowodowały, że pieniądze otrzymane przez nas dopiero
we wrześniu nie pozwoliły przygotować samego projektu i przejść do dalszego etapu.
Pracujemy nad tym, żeby te środki nie przepadły i aby je spożytkować na inne cele, które
były planowane. Zrobiliśmy na razie pierwszy schodek tego projektu. Docelowo chcemy
zakupić oprogramowanie, stworzyć macierz pamięci, umożliwić skanowanie różnych
dokumentów - musi to jednak poczekać do przyszłego roku.
Waldemar Piątek: Udało nam się w tym roku zakupić sprzęt, więc będziemy mieć
techniczne wyposażenie do tego, by w przyszłym roku uruchomić procedury budowy tego
portalu – już na bazie tego sprzętu, który posiadamy. W tym roku uda się wydać z tej kwoty
jedną trzecią, a resztę chcemy przeznaczyć na inne cele, które są do zrealizowania.
Jan Słodowski: Nasze olbrzymie zbiory, szczególnie te na materiałach transparentnych, były
przez lata niezagospodarowane. Teraz zakupiliśmy dwa skanery, by te wszystkie materiały
dygitalizować w formie plików i przechowywać w owych ogromnych pamięciach masowych,
zamiast używać metody kopiowania na papier. Dążymy do tego, żeby mieć cyfrowe zbiory
ikonografii. Tym bardziej, że materiały, o których mówiłem, są arcyciekawe i często dotąd
niepublikowane. Zdecydowanie dementuję pogłoski, że przepadło 800 tysięcy - ani złotówki z
tego programu nie straciliśmy.
Jerzy Płażewski: Czy są jakieś pytania do sprawozdania finansowego? Jeżeli nie ma pytań,
to przejdźmy do kolejnego punktu.
6
Waldemar Piątek: Ja się ogromnie cieszę, że jest z nami Dyrektor Departamentu Filmu i
Środków Audiowizualnych Andrzej Kosmala, który jest w środku spraw związanych z
wdrażaniem w życie Ustawy o Kinematografii.
Odnosząc się do ustawy powiem tak: w porównaniu z pierwszymi projektami, które na
początku prac na ustawą zakładały, że Filmoteka zostanie zlikwidowana i jej prace włączone
zostaną w zakres Biblioteki Narodowej, to mamy istotną zmianę. Cały rozdział czwarty
ustawy zatytułowany „Gromadzenie i ochrona zasobów sztuki filmowej” jest poświęcony tym
wszystkim działaniom, które są w statutowych powinnościach Filmoteki Narodowej.
Filmoteka Narodowa jako centralna instytucja chroniąca dziedzictwo narodowe ma te zadania
realizować. Zadania są wymienione szczegółowo: gromadzenie i zabezpieczenie materiałów
negatywowych, kopii wzorcowych oraz innych archiwalnych kopii filmów polskich.
Szczególnie istotne w tym punkcie są materiały negatywowe, ponieważ uważamy, że te
wszystkie negatywy filmów wyprodukowanych w Polsce powinny być w zasobie narodowym
i podlegać szczególnej ochronie. Powinny wręcz w ogóle nie opuszczać tego magazynu, a
cyfrowe nośniki powinny zapewnić ich trwałe bezpieczeństwo. Tym bardziej, że do dzisiaj
nie ma trwalszego materiału do przechowywania niż taśma filmowa 35 milimetrów.
Wszystkie inne nośniki - im są mniejsze i bardziej elegancie - są też mniej trwałe. I gdybyśmy
zdecydowali, ze najważniejsze są zapisy elektroniczne, to moglibyśmy się obudzić za późno.
Dopóki się da, trzeba zachować jak najwięcej na taśmie i w dobrych warunkach. Dobrze, że
jest to zapisane w ustawie, o to właśnie walczyliśmy.
(Waldemar Piątek przytacza fragment zapisu Ustawy): „Gromadzenie materiałów
negatywowych, kopii wzorcowych i innych archiwalnych kopii filmowych oraz archiwalnych
kopii filmów nie będących filmami polskimi, jeżeli te filmy mają istotne znaczenie dla
polskiej kultury, nauki lub życia publicznego…”
Waldemar Piątek: Tu wracamy do tego, że treścią kultury filmowej jest nie tylko film polski,
ale te ważne elementy kina światowego, które na tym rynku istniały. Dlatego uważamy, że w
narodowym archiwum powinna być też kolekcja ważnych filmów zagranicznych z klasyki
filmowej, ale i z nowszego repertuaru - czyli takich filmów, które wyznaczały ważne kierunki
we współczesnej sztuce filmowej.
Oczywiście w ustawie są zapisy dotyczące gromadzenia dokumentacji, upowszechniania
kultury filmowej - w tym udostępniania zasobów sztuki filmowej - gromadzenie zbiorów
bibliotecznych oraz eksponatów dotyczących filmów i kinematografii, współpraca z
7
krajowymi i zagranicznymi podmiotami, działalność kulturalnooświatowa i wydawnicza. Te
wszystkie sprawy są bardzo ważne.
Ważne jest i to, że w tej ustawie usankcjonowano nasze dotychczasowe prawa do filmów,
prawa nabyte od likwidowanych Studiów Filmowych „Dom”, „Zodiak”, „Profil” oraz Studia
Semafor. Prawa te Filmoteka nabyła, a ustawa przewiduje, że w przypadku likwidacji bądź
ogłoszenia upadłości studiów dotychczas istniejących, ich prawa przechodzą na Filmotekę.
Natomiast w przypadku komercjalizacji lub prywatyzacji tych Studiów prawa przechodzą na
Instytut Sztuki Filmowej.
Niezwykle ważne jest i to, że powstał Polski Instytut Sztuki Filmowej. W rozmowach, które
prowadziłem z wówczas jeszcze minister Agnieszką Odorowicz, dyskutowaliśmy na temat
tego, że trzeba będzie uporządkować sprawy związane ze współpracą między Instytutem a
Filmoteką. Z jednej strony bowiem Instytut ma zapisanych w swoim statucie wiele zadań,
które pokrywają się z działalnością Filmoteki Narodowej. Natomiast Instytut nie może
prowadzić działalności gospodarczej, ale może zlecać różne prace i przedsięwzięcia do
realizacji różnym instytucjom filmowym.
To tyle jeśli chodzi o rys tej ustawy, tych zapisów. Może jeszcze art. 29 jest ważny:
„Filmoteka otrzymuje dotację budżetową, ale przychodami Filmoteki Narodowej są także
przychody z dystrybucji filmów, do których przysługują jej autorskie prawa majątkowe oraz
opłaty wynikające ze świadczonych usług” oraz art. 30: ”Producent filmu przekazuje
nieodpłatnie Filmotece Narodowej jeden egzemplarz nieeksploatowanej kopii filmowej
każdego wyprodukowanego filmu oraz materiały dokumentacyjne, w szczególności
scenariusz, listę montażową i dialogową, fotosy, plakaty i materiały reklamowe trzydzieści
dni po zakończeniu produkcji, nie później jednak, niż w dniu rozpoczęcia dystrybucji filmu.”
Ustawa weszła w życie 18 sierpnia 2005, a 19 sierpnia Minister Kultury i dziedzictwa
Narodowego podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji trzech Agencji, które dotychczas
funkcjonowały: Agencji Scenariuszowej, Agencji Produkcji Filmowej i Agencji Promocji
Film Polski. Ta likwidacja ma się zakończyć do 31 grudnia, ale z tego co wiem, to ona w tym
terminie się nie zakończy. Nas interesują sprawy dotyczące dwóch Agencji. Wstępne ustalono,
że część obowiązków Agencji Promocji Film Polski” przejmuje Polski Instytut Sztuki
Filmowej, a część Filmoteka Narodowa. Jeśli chodzi o Film Polski to w pierwszej kolejności
chcielibyśmy przymierzyć się do tego, co jest bazą działania Filmu Polskiego - chodzi tu o
magazyn kopii filmowych na Wałbrzyskiej.
Film Polski za niewielkie pieniądze wynajmował te magazyny i miał tam swoją
konserwatornię, ekspedycję i kilka boksów z filmami. Teraz, kiedy jesteśmy w trakcie
8
komisyjnego przejmowania, okazało się, że jest to aż 10 tysięcy kopii. Oprócz tego mają duży
magazyn materiałów reklamowych – tego, co my nazywamy dokumentacją, tzn. plakaty,
fotosy, programy oraz bardzo ważne dokumenty dotyczące tych kopii, łącznie z całą
dokumentacją ich obiegu. To wszystko będzie wymagało wyselekcjonowania, odgrzybienia i
przeniesienia do nowych pomieszczeń. Zatrudnimy siedem osób z Filmu Polskiego już od
pierwszego stycznia, które będą wykonywać bieżące prace związane z działalnością Filmu
Polskiego, ale już pod naszą opieką. Do ich zadań będą należeć prace związane z
uporządkowaniem magazynu z materiałami reklamowymi i wkomponowane tego zbioru w
zasoby Filmoteki Narodowej.
Jeśli chodzi o Film Polski, to są jeszcze do rozstrzygnięcia sprawy, co do których nie znam na
dzisiaj decyzji. Dotyczą one tej części działalności, którą można by określić jako handel
zagraniczny. Film Polski był pełnomocnikiem wielu Studiów Filmowych i za prowizję
prowadził sprzedaż na granicę filmów.
My sprawy związane z promocją kina polskiego też praktycznie moglibyśmy przejąć, ale
rozstrzygnięcia zapadną dopiero w przyszłym roku.
Drugi problem to Sieć Kin Studyjnych (SKS). Przedstawiono nam dwa warianty: SKS będzie
w gestii Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, ale można też SKS wkomponować w strukturę
Filmoteki. To też będzie wymagało rozstrzygnięć.
Jeśli chodzi o Agencję Produkcji Filmowej (APF) to proces jej likwidacji przeciągnie się w
czasie i tutaj zakres kłopotów jest większy. APF zarządzała obiektem na Puławskiej 61 i ktoś
musi tym obiektem zarządzać, kiedy Agencja zakończy swoją działalność.
Teraz jest okres przejściowy - obecnie działa jako Agencja w likwidacji.
Filmoteka w tych budynkach jest instytucją, która zajmuje sporą powierzchnię. Likwidator
planuje wymówić wszystkim umowy, z sugestią taką, żebyśmy płacili nie jak dotąd 13 zł za
metr, i podnieść stawki do poziomu komercyjnego. W sytuacji, kiedy mamy tak skromną
dotację na działalność statutową, że niewiele zostaje na działalność merytoryczną, byłoby to
dla nas bardzo trudne. Jeśli teraz płacimy 22 tysiące miesięcznie wraz z mediami i
ogrzewaniem, to po podwyżce będziemy musieli płacić około 55 tysięcy.
Włodzimierz Rekłajtis: Czy wynajem magazynów na ulicy Chełmskiej jest droższy?
Waldemar Piątek: Chełmska nie jest droższa, choć też chcieli podnieść opłaty, ale się
powstrzymali.
9
Sytuacja jest trudna w tej materii. Kiedy likwidator będzie porządkował sprawy własności w
tym obiekcie, powinien dostrzec, że włożyliśmy dużo pieniędzy w remont, wyposażenie
pomieszczeń, system komputerowy i całą sieć. Dobrze byłoby, gdyby wziął pod uwagę, że przejmując Film Polski - Filmoteka powinna dostać pomieszczenia w oficynie tego budynku,
a Studia i inne instytucje można by przenieść do pierwszego budynku. Wtedy instytucja
będzie bardziej zwarta jeśli chodzi o usytuowanie w obiekcie. Trzeba dążyć do tego, aby tę
sprawę uporządkować, aby nie było takiej sytuacji, że część Filmoteki jest w jednym budynku,
a część w oficynie. Ułatwiłoby nam to życie.
Józef Gębski: Czytałem w prasie, że Stowarzyszenie Lewiatan pod wodzą pani Henryki
Bochniarz chce zakwestionować Ustawę o Kinematografii do Trybunału.
Andrzej Kosmala: To jest poważny problem. Opłaty z artykułu 19. są opłatami
parafiskalnymi. Od początku nikt nie ukrywał, że użytkownicy tych materiałów mają za nie
płacić w takiej czy innej formie i tak się dzieje w całej Europie. Nie mówię tu o USA, które
jest innym rynkiem. Nasza ustawa jest ustawą konserwatywną - wykorzystuje te systemy,
które istnieją w Europie, ale nie idzie krok do przodu. Ustawa węgierska jest bardziej
nowoczesna, bo wprowadziła jedno: środki gromadzi Węgierski Instytut Filmowy, ale są
możliwości odpisów podatkowych, czyli każda osoba prawna lub fizyczna może określoną
kwotę zadeklarować i odpisać to od podatku. My w pewnych planach chcieliśmy wprowadzić
takie rozwiązanie, by nie tworzyć urzędniczego podziału pieniądza, gdzie za gromadzenie
środków nie jest odpowiedzialny żaden Instytut, tylko jest odpowiedzialny producent. I jeśli
załatwi to u jakiegoś pana Kowalskiego lub w firmie X dotacje, to on dostaje je bezpośrednio
na swoje konto i to on odpowiada przed Urzędem Skarbowym, zaś ten, co subwencje włożył,
ma odpis podatkowy. Tak samo Filmoteka: gdyby znalazła sponsora, który złożyłby jakąś
atrakcyjną propozycję dotacji, to otrzymałby odpowiednie zaświadczenie o niej.
Minister Finansów powiedział, że polski system podatkowy jest nieprzygotowany na tego
typu operacje. W związku z tym przyjęto rozwiązanie konserwatywne, ale które ma kreować
działalność filmową.. My jesteśmy w okresie, kiedy nie spłynęła jeszcze złotówka, artykuł 19.
zaczyna działać od 1 stycznia 2006. Proszę zwrócić uwagę na oczekiwania, że tutaj zaraz
będą spadały worki pieniędzy. Moja ocena sytuacji jest dosyć wyważona: pierwsze pieniądze
wpłyną w półroczu, a kolejne miejmy nadzieję systematycznie. To, że Lewiatan złożył taki
protest, jest faktem, ale moim zdaniem nie ma szans. Uzyskaliśmy stosowne ekspertyzy od
różnych prawników.
10
Jedyna rzecz, która jest teraz groźniejsza, to fakt, że ustawa poszła do kodyfikacji do Unii
Europejskiej, a ten proces związany jest z upływem jakiegoś czasu. Najpierw urzędnicy Unii
badają zgodność przepisów ustawowych i unijnych, a później Ustawa idzie do wszystkich
krajów członkowskich, które mają prawo złożyć zastrzeżenia. Francuzi na swoją ustawę
czekali półtora roku. W tej chwili więc mamy sytuację, że jeżeli nie będzie kodyfikacji, to
dyrektor Instytutu nie może udzielić środków. Prawo unijne mówi, że jeśli będą zastrzeżenia,
to trzeba pieniądze zwrócić, bo są to pieniądze publiczne i obowiązują bardzo rygorystyczne
procedury. Oprócz tego sytuacja w samej Unii jest dość trudna. My oczywiście mamy tam
swoich ludzi, wynajęliśmy agencję po to, aby to wszystko przeprowadzić i przypilnować
urzędników, aby nie odkładali sprawy do jutra, tylko nad sprawą pracowali. Ale jest to trudne,
ponieważ jest to działalność interdyscyplinarna i dwóch komisarzy się tym zajmuje. Często
jest między nimi konkurencja.
Ja pozwolę sobie jeszcze dodać parę słów co do wizji Filmoteki. Powiedziałbym tak:
znajdujemy się w etapie dynamicznym. Sytuacja cały czas ulega pozytywnej zmianie. Jeśli
chodzi o ustawę to my jako departament, mała grupa ludzi, która pracuje nad pewnym planem,
uważamy, że ze względu na specyfikę Polski dobrze się stało, że Filmoteka nie weszła w
skład Instytutu. W krajach europejskich takie instytucje są najczęściej połączone, ale czy to
dobrze, czy źle?
Można powiedzieć, że nasza tradycja jest inna, więc spróbujmy ją zrealizować. Instytucja
Filmoteki Narodowej została wyodrębniona, choć w zadaniach Instytutu jest wspieranie
działalności tejże poprzez otwarcie ścieżki współfinansowania ze środków publicznych.
Wsparcie to obejmuje zarówno obszar moralny, merytoryczny, jak i finansowy. Jest taka
możliwość, że Filmoteka będzie miała z Instytutem wspólne programy, na które Instytut
będzie mógł łożyć środki uzyskiwane z rynku.
Druga sprawa, którą mamy w pewnej perspektywie, to dodatkowe wzmocnienie prawne
pozycji Filmoteki. Uważamy, że to wszystko, co znajduje się w Filmotece, jest narodowym
zasobem archiwalnym i chcemy doprowadzić do wpisania w ustawę o narodowym zasobie
archiwalnych Filmotekę jako instytucję. Jak dotąd Filmoteka w niej nie figuruje. Chcemy
zobowiązać tych wszystkich prywatnych wytwórców, którzy mają interesujące nas materiały,
aby obowiązkowo je nam przekazywali.
Trzecia część dotyczy przechowywania i konserwarnia tych zbiorów. Co najmniej od roku te
programy są wspierane na miarę możliwości. Mam nadzieję, że także pieniądze z Instytutu
będą mogły tę działalność Filmoteki finansować.
11
Kolejna kwestia dotyczy spraw majątkowych. Od dawna już z dyrektorem uważamy, że po
zakończeniu likwidacji te budynki powinny przejść w administrację Filmoteki jako
największego użytkownika. Nie widzimy powodu, aby komukolwiek innemu te budynki
oddawać. Jesteśmy w trudnej sytuacji, a są tacy, którzy chcą to zawłaszczyć. Sytuacja jest
rzeczywiście bardzo skomplikowana. Pojawili się jacyś spadkobiercy, okazało się, że to są
jakieś błędy urzędników z dawnych lat. W przyszłym roku będzie nowy wojewoda z tego
samego ugrupowania co obecny minister . Mam nadzieję, że uda nam się poprosić ministra
Ujazdowskiego, aby wraz z wojewodą wystosować w tej sprawie jakąś wiążącą decyzję.
Chcemy, aby Filmotekę objęły określone prawa udziałowe. Generalnie nasza wizja jest taka,
że jest to majątek skarbu państwa oraz kinematografii, więc nie widzimy powodu, aby ktoś
inny to zajął.
Deweloper zgłosił chęć wykupienia tego terenu i pociągnięcia do ulicy Puławskiej
apartamentowca. Skoro Filmoteka tutaj jest i trwa, to jako największy udziałowiec powinna tą
strukturą zarządzać. Dzisiejsza sytuacja prawna jest taka, że nikt nikomu nic nie da za darmo.
To, co jest, trzeba kupić - to najprostsze rozwiązanie.
Podobnie jest z kinem Filmoteki - po tym jak niegdyś minister pozbył się kin nie ma innej
możliwości jak jego kupno. Jeśli będzie napisane: „Zapłaciłem, nabyłem”, wówczas nie
można takiego zapisu podważyć, bo to jest własność. Wszystkie inne ofiarodawstwa są
obarczone różnymi dodatkowymi decyzjami.
Chciałbym jeszcze powiedzieć o perspektywie finansowej Filmoteki w kontekście tego, co
mówiono o niewykorzystaniu przez nią środków. Filmoteka dostała te środki na działalność
statutową oraz na inwestycje. Z pewnych przyczyn procedurowych związanych z ustawą o
finansach publicznych nie można było ich wykorzystać do końca tego roku. To nam się nie
udało. Próbujemy nadal, by te pieniądze nie przepadły. Normalny jest mechanizm, że
pieniądze budżetowe nie przechodzą na lata następne. Mimo to my się staramy przesunąć te
środki, bo w skali kultury są to duże kwoty. Wystąpiliśmy do ministra finansów o wydanie
zgody na pewne działania. To pewna walka z materią i prawem, a przecież nic nie powinno
się dziać niezgodnie z nim. Jeśli ustawa zobowiązuje dyrektora do przeprowadzenia
określonych procesów przetargowych, to one muszą być wykonane.
Waldemar Piątek: Ja chciałbym podziękować Panu Dyrektorowi za pomoc w rozwiązaniu
tych spraw. Taka sytuacja, kiedy nie mogliśmy zmieścić się w terminie, przydarzyła nam się
po raz pierwszy. Zdecydowaliśmy się nie występować o środki niewygasające ze względu na
stanowcze apele naszych władz zwierzchnich, aby tego nie robić. W ubiegłych latach było
12
dużo instytucji, które nie mieściły się w terminie i niewykorzystane pieniądze przechodziły na
rok następny.
Obawialiśmy się gorszej sytuacji: że nie uda nam się tej procedury przetargowej uruchomić.
Kiedyś było to pół roku, a teraz mamy tylko trzy miesiące na środki niewygasające.
Chciałbym podziękować Panu Dyrektorowi, że pomógł nam wybrnąć z tak trudnej sytuacji.
Jest nadzieja, że uda się nie zmarnować tych pieniędzy, w tym sensie, że zostaną one
wykorzystane na inne cele – po to, by harmonijnie pracować nad dalszymi procedurami
związanymi z budową naszego portalu internetowego.
Jerzy Płażewski: Trzeba zwrócić uwagę na to, że istnieją teraz pewne możliwości - między
innymi dzięki temu, że Polski Instytut Sztuki Filmowej nie może prowadzić działalności
gospodarczej. To jest szczególna okazja dla Filmoteki. Ustawa mówi o dwóch celach
Instytutu: o produkcji filmów polskich oraz o podnoszeniu kultury filmowej i rozszerzaniu
dostępu do arcydzieł twórców światowych. Pierwsza, ważniejsza część ustawy dotycząca
produkcji filmów polskich, o głowę przerasta wszystko inne i chwała za to. Natomiast sprawa
kultury filmowej jest w moim przekonaniu do tej pory niedoceniana. Sporządziłem dla siebie
taki barometr, który pokazuje, że pod względem kultury filmowej jesteśmy daleko od
doskonałości. Małe wyliczenie na podstawie Festiwalu w Cannes, na którym jest
prezentowana rzeczywista czołówka produkcji światowej, wykazuje, że w czasach komuny w
naszych kinach pokazywany był większy procent filmów z tego festiwalu niż ma to miejsce
po 1989 roku. Wobec tego wydaje się, że istotą działania Instytutu powinno być nakłanianie
do powrotu do kin naszej wspaniałej publiczności, która będzie oglądała najlepsze filmy
świata. A że jest to możliwe, widać na przykładzie innych krajów. We Francji można
zobaczyć niemal każdy film i to nie dlatego, że są tam filantropii. To, że dla wszystkich stron
opłaca się te filmy pokazywać, wynika z systemu finansowego. Tych pomysłów związanych
z dystrybucją w Polsce jeszcze nie ma, ale jest szansa, że pojawią się teraz - w moim
przekonaniu przy współudziale Filmoteki i przy założeniu sobie nowych celów. Jeśli można
promować kina, które mają dobry repertuar, to można też zachęcać polskich dystrybutorów
do kupowania najlepszych filmów, a zrobić to można w rozmaity sposób. Filmoteka, która
może prowadzić działalność gospodarczą, powinna dojść do porozumienia z Instytutem w tej
sprawie. Teraz można wstrzelić się z naszymi pomysłami, żeby ten drugi z celów określony
przez ustawę, czyli podnoszenie kultury filmowej, zrealizować. Przypomnę, że kiedyś kluby
filmowe miały wydzieloną dla siebie pulę filmów. Być może ten pomysł jest do odtworzenia
13
dzisiaj. Niepokojące jest, że pani dyrektor Agnieszka Odorowicz chce faworyzować filmy
polskie, europejskie i na tym koniec. Wydaje się to niewystarczające i niepełne.
Waldemar Piątek: Powracając do tego, co mówiłem na temat sieci kin studyjnych: istnieje
taka opcja, aby ta sieć funkcjonowała pod zarządem Filmoteki. Tworząc ją, można
wykorzystać doświadczenia różnych osób, a mam tu na myśli przede wszystkim Olę Myszak.
Aleksandra Myszak: W ramach działalności DKF-ów próbowaliśmy dystrybuować kino
artystyczne, ale zawsze odczuwaliśmy w końcu brak pieniędzy. Chcieliśmy się podjąć
dystrybucji klasyki filmowej: wszystkie prawa były ustalone, byłam już po rozmowach
Hollywood Classic ale niestety, brakowało nam funduszy. Natomiast ten pomysł wzięli ode
mnie koledzy z federacji czeskiej i stworzyli interesującą pulę filmów z klasyki. To teraz u
nich doskonale funkcjonuje.
Uważam, że pomysł dystrybucji tych filmów jest do zrealizowania przy odpowiednim
wsparciu finansowym na początku. Tym bardziej, że za rozpowszechnianie w systemie nonprofit nie potrzeba aż tak wielkich funduszy. Niewątpliwie powinien istnieć taki kanon.
Andrzej Kosmala: To jedno z podstawowych zadań - filmowa edukacja. W Polsce nie
prowadziło się takiej działalności, albo prowadziło się ją w znikomym stopniu – wszystko to
było sprawą pieniędzy. Partnerem w takim projekcie powinno być Ministerstwo Edukacji, ale
ono nigdy nie podejmowało tego tematu. Myślę, że obecna struktura finansowa sprzyja
uruchomieniu pewnego mechanizmu, wystosowaniu w tym celu jakiś środków, choćby nawet
niewielkich.
Józef Gębski: Byłbym sceptyczny, obciążając Filmotekę tym szlachetnym celem. Rzecz
polega na tym, że wprowadzając przemiany po 1989 roku zlikwidowaliśmy kina. Kina te
zostały przejęte przez dystrybutora, który sprowadza takie filmy, jakie chce. Społeczeństwo
zostało przekonane, że Oscary to jest wystarczająca rekomendacja, aby dany film obejrzeć.
Miałem nadzieję, że kiedy powstanie Polski Instytut Sztuki Filmowej, to będzie on w
posiadaniu konkurencyjnej sieci kin, czyli na przykład 20 – 30, i w nich będzie
dystrybuowane kino europejskie, które kochamy i na którym wyrośliśmy. Jednak włączenie w
system europejski wymaga istnienia kin. Naszym celem powinno być uruchomienie takiej
sieci kin przez Instytut Filmowy, gdzie wyświetlano by filmy z festiwali europejskich.
14
Andrzej Kosmala: To nie jest taka prosta sprawa. Minister oddał kiedyś z niezaprzeczalnym
wdziękiem wszystkie kina. W tej sytuacji trzeba tę ideę mądrze wprowadzić, może właśnie
przy pomocy SKS-ów. Wszyscy pragniemy, żeby były pokazywane filmy ambitne,
przykładowo filmy irańskie, europejskie i polskie. Jeżeli wprowadzi się określone
instrumenty – na przykład sponsoring produkcji kopii filmowych i produkcji reklamy - to
wtedy zdejmie się z kosztów biznesplanu prowadzenia kina istotne elementy kosztowe.
Trzeba podjąć w tym kierunku jakieś kroki, najgorzej jest tak po prostu trwać i biernie
obserwować to, co się wydarzy.
Aleksandra Myszak: Ale też obecny repertuar nie jest tak tragiczny, jak zostało to
przedstawione - rocznie na ekranach jest około dwustu filmów.
Waldemar Piątek: Trudno się przebić z takim projektem. Natomiast te punkty, które jeszcze
zostały, Ola Myszak doskonale zna, bo sama ich broniła. Ważne wydaje się, aby jakoś ruszyć
sieć kin studyjnych. W tej chwili moja wiedza na temat tej sieci jest niewystarczająca do tego,
aby się merytorycznie wypowiadać. Chciałbym jednak, aby tego typu kin pojawiło się więcej.
W przyszłości, kiedy już uporządkuje się sprawę przynależności tej struktury, ambitniejsze
projekty zostaną - miejmy nadzieję - stworzone. Może warto byłoby zająć się DKF-ami, czyli
połączyć je na wzór wcześniejszego działania kin studyjnych i DKF-ów.
Aleksandra Myszak: Zwróćcie Państwo uwagę, że multipleksy grają także pozycje
ambitniejsze.
Andrzej Kosmala: Dlatego trzeba również wyjść z ofertą do multipleksów, przykładowo
zaproponować, aby o godzinie 10.00 w jednej z ich małych sal zrobić pokaz takiego
wartościowego filmu. Ktoś musi zaproponować szkołom klasykę kina, bo niewątpliwie
powinna zaistnieć oferta edukacyjna. Jeśli z tą ofertą się nie wyjdzie i nie włączy się do
takiego projektu multipleksów, to prawdopodobnie będziemy czekali tak bez skutku na to, aż
coś się stanie.
Teresa Rutkowska: W wielu warszawskich i krakowskich liceach prowadzone są zajęcia z
filmoznawstwa, problemem są zaniedbania w tej dziedzinie w małych miastach.
15
Tadeusz Wijata: Prowadziłem kino studyjne przez 12 lat i wiem, że są one w rękach
prawdziwych pasjonatów. Osoby prowadzące te kina na pewno byłyby zainteresowane
posiadaniem na wyłączność pewnych tytułów, a może nawet wykazałyby zainteresowanie
partycypowaniem w kosztach zakupu licencji.
Gdyby wyszło postanowienie określające, że Filmoteka będzie koordynować działania
zakupu licencji filmów z klasyki bądź aktualnego repertuaru, to ci ludzie z pewnością wezmą
te filmy do rozpowszechniania. Nie przewiduję tu jakiś wielkich problemów, a nawet myślę,
że trzeba taką decyzję podjąć.
Aleksandra Myszak: Dzisiaj pokazywanie klasyki w nowszych kinach jest trudne, bo stare
kopie filmoteczne są na małych rolkach i są zniszczone, one nie wytrzymują tej nowej
aparatury.
Andrzej Kosmala: Można pokazywać te stare filmy nie z taśmy, tylko z krążka czyli z zapisu
cyfrowego, co zminimalizowałoby koszty. Zestaw takiego wyposażenia składający się z
laptopa i dobrego rzutnika dzisiaj już wystarczy.
W zakresie upowszechniania, digitalizacja jest metodą przekazywania treści na zewnątrz, co
świadczy o jej użyteczności. Szczególnie internet daje możliwość sprawdzenia -czy to w
celach naukowych, czy komercyjnych - nawet na drugim końcu Polski, na przykład w
Szczecinie, co na temat Poli Negri znajduje się w zasobach warszawskiej Filmoteki. Po drugie
digitalizacja pozwala uzyskać kopię na płytce tak, że można dany film pokazać w sytuacji
klubowej i studyjnej, bo przecież nie mówimy tu o dużych komercyjnych pokazach.
Jerzy Płażewski: Z tego, co powiedzieliśmy do tej pory, zarysowuje się szansa, że w
upowszechnianiu kultury filmowej otworzy się nowa możliwość. Wiadomo, że potrzebne są
pieniądze na ten cel. Nikt z Państwa tu obecnych nie ma z pewnością obiekcji co do
przybrania tego kierunku działań. W takim razie potraktujmy zgłoszone uwagi jako pewnego
rodzaju sugestię.
Aleksandra Myszak: Przeczytałam wywiad z panią dyrektor Agnieszką Odorowicz w
„Gazecie Wyborczej” na temat digitalizacji polskich filmów przez Instytut Włoski Luce.
Waldemar Piątek: Ja też jestem zaskoczony, ponieważ jedynym dostarczycielem informacji
o tych kontaktach był pan dyrektor Andrzej Kosmala, który mnie o tym poinformował w
16
rozmowie. Ja też z prasy dowiedziałem się, że podpisano porozumienie między Instytutem
Luce a Polskim Instytutem Sztuki Filmowej.
Jerzy Płażewski: Może ja postaram się odpowiedzieć na to pytanie, bo mieliśmy dwa dni
temu spotkanie z panią Agnieszką Odorowicz. Digitalizacja zasobów archiwalnych nie jest
sprawą Instytutu Luce, tylko odpowiednich funduszy Unii Europejskiej. Właśnie ten Instytut
został upoważniony do tego, żeby taką działalność prowadzić za pieniądze nie włoskie, tylko
z Unii Europejskiej. Jeżeli Filmoteka zdoła z takiego rozwiązania skorzystać, to szczegóły są
jeszcze do ustalenia.
Waldemar Piątek: Ja w tej sprawie będę rozmawiać z zastępcą dyrektora, panią Dorotą
Pacciarelli, i dopiero wtedy będę mógł się zorientować, o co faktycznie chodzi.
WFD zakupiło w tym roku kompleksowy program do rekonstrukcji i digitalizacji filmów. Jest
on nakierowany na pozycje łatwiejsze technicznie, natomiast jeśli chodzi o tak zniszczone
materiały, jakie mamy w Filmotece, to może on być niewystarczający.
Pomimo pojawienia się funduszy europejskich, na początku tego roku zleciłem prace
przygotowawcze w związku z wystąpieniem Filmoteki o fundusze z europejskiego obszaru
gospodarczego i z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej, ale praktycznie jesienią to
wszystko zostało wyhamowane. Bałem się, że gdybym w przyszłym roku dostał te pieniądze,
a procedury ich wykorzystania są przecież rygorystyczne, moglibyśmy się jako Filmoteka
wpakować w większe tarapaty. Ale oczywiście walka o te fundusze strukturalne jest jeszcze
przed nami. Musimy być gotowi w tym sensie, że będziemy znać wszystkie procedury oraz
mieć pewność, że ci z kontrahentów, którzy będą to dla nas robić, faktycznie to zrobią. Muszą
też być oczywiście środki własne, w instytucjach kultury wystarczy często 10% tych środków.
Andrzej Kosmala: Instytut Luce posiada produkcję filmową, archiwa, dystrybucję i sprzedaż
w internecie. W Polsce jest inaczej. Generalnie partnerem do tej sprawy powinna być
Filmoteka. Dobrze, że pani dyrektor pojechała do Włoch, aby podpisać porozumienie o
współpracy instytutów. Włosi posiadają już 100% swoich zbiorów zdigitalizowanych.
Powiedzieli, że są w stanie postawić w Polsce pięć maszyn do digitalizacji, bo sami już ten
proces mają za sobą. W zamian chcą mieć jakiś udział w dostępie do materiałów. Chcieliby
mianowicie, żeby wspólnie z nimi wystąpić do programów unijnych o pieniądze na to.
Tworzy się coś na kształt filmoteki europejskiej, która w ramach poszczególnych narodowych
17
filmotek miałaby możliwość jednoczenia zbiorów. Nie chodzi to o gromadzenie, lecz o
możliwość ich udostępnienia.
Aleksandra Myszak: Chciałabym przy okazji tematu włoskiego powiedzieć, że najnowszy
numer „Filmu na Świecie” poświęcony jest reżyserowi Nanni Moretti
Andrzej Kosmala: Przyjęliśmy w departamencie założenia w celu zakończenia działań na
rzecz Filmoteki w sprawie jej prawa własności. Z jednej strony chcemy usadowić Filmotekę
tutaj na Puławskiej 61, z drugiej strony potrzebne jest Filmotece własne kino w Warszawie,
gdzie będą prezentowane zbiory. Jest jeszcze sprawa zakończenia remontu i własności
magazynu w Łodzi oraz przejęcia różnych dokumentów i kopii filmowych, które do tej pory
znajdują się w różnych miejscach w Polsce. Mamy teraz rok przekształceń w kinematografii i
materiały po likwidowanych instytucjach powinny przejść w posiadanie Filmoteki, tak jak
państwo przejęli Wrocław. Jesteśmy za tym, aby te wszystkie zbiory były gromadzone w
Filmotece. Ważne jest też, aby były możliwości udostępnienia tych zbiorów.
Jerzy Płażewski: Prosimy teraz pana Tadeusza Wijatę o wypowiedź w sprawie przejęcia
materiałów filmowych z Wrocławia.
Tadeusz Wijata: Rzeczywiście, w tym roku dokonaliśmy wielkiej operacji, która zakończyła
się przejęciem ponad 10 tysięcy pudełek z negatywami i materiałami wyjściowymi
przechowywanymi dotąd w Wytwórni Filmów we Wrocławiu. Jak państwo pamiętają, w
1997 roku była powódź we Wrocławiu i to archiwum zostało przeniesione. Znalazło się na
poziomie trzeciej kondygnacji w kompleksie, który znajduje się obok hali zdjęciowej. W
ciągu jednego tygodnia udało się je spakować w pudła tekturowe i załadować na Tira, dlatego
jednym transportem cały Wrocław przyjechał do Łodzi, gdzie został rozpakowany. Teraz
przeglądamy te materiały. Z pierwszych pobieżnych kontroli wynika, że nie są one ani
zagrzybione, ani uszkodzone, nie ma też ingerencji pleśni. Chciałbym jeszcze dodać
ciekawostkę: wraz z materiałami negatywowymi, które stanowią uzupełnienie tego, czego
wcześniej nie posiadaliśmy, trafiło do nas 60 kopii pokazowych filmów dotąd nie ruszanych i
w bardzo dobrym stanie.
Jeśli chodzi o Ośrodek Łódzki, to na remont całego budynku potrzeba jeszcze 2,5 miliona, a
może nawet 3 miliony złotych, bo ta kalkulacja pochodzi sprzed półtora roku. Dotyczy to
elewacji, ocieplenia, dachu i koniecznych wyburzeń. Jeśli zaś uda się wyremontować
18
wszystkie wnętrza, to uzyskamy powierzchnię ponad 600 metrów kwadratowych i jeśli w tej
chwili mam w Łodzi 80 tysięcy pudeł, to jeszcze co najmniej dwa razy tyle może znaleźć
swoje miejsce.
Pozostaje jeszcze kwestia uwłaszczenia tego budynku, o czym wspomniał już Pan Dyrektor
Andrzej Kosmala. Jest szansa wykupienia tej nieruchomości na własność. Leży to oczywiście
w kompetencjach Dyrektora Filmoteki i Dyrektora Departamentu Filmu.
Jeśli chodzi o Semafor, to przekazał on nam zbiory negatywowe, natomiast kopie
eksploatacyjne Filmoteka kupiła od syndyka. Semafor przekazał nam zasób zbiorów w
postaci okrojonej ikonografii, w której są fotosy. Lalek niestety nie przekazał – to, co cenne,
zostało gdzieś zatrzymane i nie wiem przez kogo. Jeśli tu będzie gromadzona dokumentacja,
jestem gotów przekazać ją do Warszawy, może przyda się badaczom.
Chciałbym jeszcze dodać, że Studio Filmów Animowanych z Krakowa, które poddane zostało
likwidacji, a swoje negatywy przechowuje obecnie w WFO, myślę,że za jakiś powinna
przejąć je Filmoteka.
Józef Gębski: Chciałbym jeszcze zgłosić wolny wniosek. W czasie wakacji nasz serdeczny
przyjaciel Andrzej Brzozowski rozstał się z życiem – jak wiemy, popełnił samobójstwo. Tak
się składa, że mój student na dwa tygodnie przed tą tragedią skończył jego portret filmowy.
Okazuje się, że istnieje konieczność filmowania ludzi, którzy w tym kinie mają dużo do
powiedzenia – ludzi, którzy są, ale za chwilę już ich nie ma. Nasi studenci wykonali portret
Jana Łomnickiego w czasie, kiedy obserwowaliśmy jego przygotowanie do odejścia. Czuję
misję dokumentowania ludzi, którzy odchodzą. Udało mi się sfilmować tuż przed śmiercią
Jerzego Toeplitza. Nie wiem więc, czy nie powinniśmy tutaj uwzględnić także dokumentacji
notacji nestorów polskiego kina. Jedną z funkcji Filmoteki powinno być utrwalanie sylwetek
tych ludzi. To co jest już zrobione w tym temacie przez filmowców powinno trafić do
Filmoteki
Waldemar Piątek: To bardzo ciekawy projekt, który komponuje się z naszymi działaniami
statutowymi.
Andrzej Kosmala: Powstało Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, które w statucie ma
zapisane, że ma promować takie działania. Wydawnictwo to zostało stworzyło, aby ono
decydowało, że nadawcy telewizyjnemu jest w stanie dać materiał do emisji za symboliczną
złotówkę. Chodzi o to, by przygotowany materiał został wyemitowany. Jeżeli Państwo
19
stworzycie wspólny program z Dyrektorem Merczyńskim to istnieją spore środki na ten cel.
Jeśli w tym roku zrobicie kilka notacji to rozpoczniecie pewien program.
Waldemar Piątek: Trzeba rejestrować i dokumentować ludzi polskiego kina. Teraz właśnie
wraz z profesorem Zbigniewem Czeczotem-Gawrakiem pracujemy nad spisaniem rozmów z
pionierami Polskiej Kroniki Filmowej zarejestrowanych pod koniec lat 70. Materiał jest
unikatowy, bo ci rozmówcy już dawno odeszli.
Jerzy Płażewski: Wszyscy popieramy pomysły związane z notacjami i dokumentowaniem
polskiego życia filmowego przez Filmotekę.
Natomiast chciałby wrócić do sprawy kontynuacji dzieła pana Grzegorza Balskiego,
leksykonu filmów, które były na naszych ekranach.
Waldemar Piątek: Problem polega na tym, że Krzysztof Kucharski wydaje już taką pozycję
zatytułowaną Kino Plus.
Teresa Rutkowska: „Kwartalnik Filmowy” też robił takie zestawienia od początku lat 90.,
ale teraz już to zarzuciliśmy. Możemy je przekazać Filmotece gratis.
Jerzy Płażewski: Drugi wolny wniosek dotyczy kina Filmoteki. Nie bardzo rozumiem,
dlaczego tak ustaliśmy w usiłowaniu odzyskania kina „Śląsk”.
Waldemar Piątek: Straciliśmy nadzieję, że tam cokolwiek będzie można odzyskać, czy
walczyć o ten obiekt biorąc pod uwagę jego obecny stan. Problem polega na tym, że on
należy do wewnętrznej struktury Ministerstwa Gospodarki, a teraz trzeba by było kilka
milionów włożyć w jego adaptacje.
To byłoby też nie rozwojowe, bo nie będziemy przecież walczyć o wykup tej działki.
Trzeba raczej myśleć o zbudowaniu nowego kina dla Filmoteki, dwie sale, biblioteka,
stanowiska komputerowe, kawiarnia, ogródek.
Andrzej Kosmala: Trzeba myśleć o wybudowaniu obiektu specjalnie dla potrzeb Filmoteki,
kultury. Mówimy o pewnym projekcie długofalowym za duże pieniądze. To obecne kino
„Stolica” jest do wyburzenia. Na tym miejscu trzeba wybudować nowoczesny budynek kina
20
Filmoteki Narodowej, gdzie będzie jedna duża sala, kilka małych sal, miejsce na bibliotekę.
Jest to problem do podjęcia, problem do dyskusji z władzami Warszawy o ich współudziale.
Trzeba dążyć też do jasnych, klarownych spraw własności obiektów Filmoteki
Jerzy Płażewski: Przystępujemy teraz do głosowania nad przyjęciem sprawozdania pana
Dyrektora.
W głosowaniu jawnym członkowie Rady jednogłośnie głosowali za przyjęciem
przedstawionego sprawozdania.
Sprawozdanie zostało przyjęte. Przewodniczący zakończył obrady Rady.
Protokół sporządził: Adam Wyżyński
21

Podobne dokumenty