ReCeNZJA Gothic 3

Transkrypt

ReCeNZJA Gothic 3
recenzja
Gothic 3
PRODUCENT: Piranha Bytes
DYSTRYBUTOR PL: CD Projekt
WYDAWCA: JoWooD
CENA: 129,90 zł
Bezimienny nareszcie powraca w trzeciej części długo oczekiwanej gry. Zapraszam do recenzji.
GOTHIC to bardzo charakterystyczna seria RPGów. Już pierwsza część podbiła serca fanów - średnio
zapowiadający się produkt nikomu wówczas nieznanej
niemieckiej firmy Piranha Bytes stał się kultowy przy
pierwszej odsłonie. Sequel według jednych był lepszy, według innych - gorszy od części pierwszej, ale
chyba śmiało mogę powiedzieć, że „dwójka” trzymała
świetny poziom poprzednika. Do części drugiej ukazał
się (u nas z ogromnym opóźnieniem - dodać należy)
dodatek o podtytule NOC KRUKA, który w dość niepozornej formie zmieniał G2 w prawdziwy RPG-owy
kombajn pozwalający na przeżycie tej wspaniałej przygody jeszcze raz z takim samym - jeśli nie większym ładunkiem miodności.
Zatem jeżeli wstęp już mamy za sobą (taka
formalność, której ani ja nie lubię pisać, ani pewnie Wy
czytać), przejdźmy do dania głównego... oto na talerzu
GOTHIC 3!
FIRST ENCOUNTER
Pierwsze starcie z trzecią częścią GOTHICa było dość
bolesne zarówno dla mnie, jak i samej gry, a nawet
twórców (stosowne epitety). Patrząc przez pryzmat
OBLIVIONa, do którego odwołam się w tej recenzji nie
raz i nie dwa, ustawiłem detale na średnio-wysokim
poziomie przy rozdzielczości 800X600. O ciarki na plecach przyprawił mnie sam czas wczytywania, a niestety
potem było jeszcze gorzej. Zaistniałą sytuację określić
można jako jedną wielką klapę. Prowadząc Bezimiennego w kilku FPS-ach przerywanych kilkusekundowymi
01 MGS ONLINE
freezami, udało mi się jakoś wyrżnąć okolicznych orków
(pierwsze zadanie) i uspokoić nieco sytuację. Tutaj
nastąpiła okrągła doba łapania się za głowę, miotania
przekleństw i gorączkowego przeszukiwania for internetowych w celu znalezienia „lekarstwa” na przypadłość
gry znaną w niektórych kręgach jako „pokaz slajdów”.
Po instalacji kilku polecanych programów i małej zabawie z plikiem g3.ini, udało mi się doprowadzić grę do
jako-takiego porządku. Widzicie więc, że pierwszy kontakt z G3 zbyt udany nie był. Na szczęście potem było
już zdecydowanie lepiej...
ALE CO SIĘ STAŁO?
Wojna pomiędzy ludźmi a orkami rozpoczęta jeszcze
w części drugiej, w trójce znajduje swój finał – orkowie ostatecznie zwyciężają. Większość miast zostaje
opanowana przez te niecne kreatury, a ludzie zmuszeni
są pracować dla oprawców jako ich niewolnicy. Król
Rhobar, otoczony w swej stolicy przez bataliony orków,
postanawia skryć się pod kloszem magicznej bariery,
która fanom serii jest z pewnością dobrze znana...
Na to wszystko pojawia się Bezimienny wraz z grupą
przyjaciół z poprzednich części. Wody oceanu kierują
statek bohaterów na ogromną wyspę podzieloną na
trzy duże krainy: Myrtanę, Varant oraz Nordmar.
GDZIE TYLKO OCZY PONIOSĄ
Już na początku program stawia przed Graczem
cały świat otworem – możesz iść gdzie tylko zechcesz,
oczywiście o ile pozwala Ci na to poziom doświadczenia
(po świecie grasują silne kreatury). Od pierwszych
zadań możesz także określić do kogo przyłączysz się
w trakcie gry. Ogólnie rzecz biorąc, masz możliwość
stanąć przeciw orkom i przy pomocy swoistej partyzantki powoli przepędzać ich z Myrtany i pozostałych
krain. Możesz się do nich także przyłączyć oferując im
swoje usługi. Na papierze postawienie się po danej
stronie wygląda na prostą sprawę, jednak w grze sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. W świecie
GOTHIC 3 spotkamy bowiem 7 różnych grup - tudzież
czegoś na kształt klas społecznych. Są to orkowie,
asasyni, najemnicy, buntownicy, koczownicy, druidzi
oraz ludność Nordmaru. Każda z tych społeczności
darzy nas określoną sympatią, którą mierzy się w punktach reputacji, jakie dostajemy za wykonywanie zadań
różnego typu. Co dziwne, reputacji nie możemy nigdy
stracić, możemy ją tylko zyskać. Nie jest to zbyt realistyczne zagranie, ale raczej krok w kierunku miodności
- nie pierwszy i nie ostatni kompromis tego typu w
grze. Patrząc na strony konfliktu: orków, najemników
i asasynów możemy w wielu sytuacjach postawić po
jednej stronie barykady (grupy te ściśle współpracują
ze sobą). Pozostałe 4 grupy to zagorzali przeciwnicy
orków, dążący do uwolnienia wyspy spod ich rządów.
Mimo przewagi liczebnej w ilości grup po stronie ludzi,
to orkowie mają w grze najkorzystniejszą pozycję – to
oni okupują miasta i trzymają ludzkość w ryzach. Podobnie jak w poprzednich częściach gry tak samo i tutaj
przyłączenie się do jednej ze stron konfliktu blokuje
niektóre zadania dostępne z poziomu drugiej strony.
recenzja
Różnica polega na tym, że teraz możemy przyjąć absolutnie wszystkie questy, problem może już zaistnieć
gdybyśmy je chcieli wykonać (przywódca buntowników każe nam zabić przywódcę orków i na odwrót).
„Życie to sztuka wyboru” – z tego powiedzenia GOTHIC
3 skwapliwie korzysta.
NA SALONACH U WROGA
Idę o zakład, że 95% grających podczas pierwszego
podejścia do gry opowie się w konflikcie po stronie
ludzi. Powodem tego jest fakt, iż dola u boku orków jest
cholernie niewdzięczna. Biorąc pod uwagę sytuację
„powojenną” i szczególnie kiepskie położenie ludzkości,
zadania otrzymywane od tych kreatur zwyczajnie nie
godzą się z... sumieniem. Orkowie spełniają bowiem
w Myrtanie rolę jakby pierwotnych esesmanów –
organizują obozy pracy, w których pod ciężarem łopat
uginają się wychudzeni niewolnicy, starają się rozbijać
ostatnie bastiony buntowników, więcej – często
najmują nas jako łapacza niewolników czy też szpiega
wśród ludzi, który wydaje na śmierć „zdrajców” i dusi w
zarodku wszelkie objawy rewolucji. Chyba nie jestem
jakoś szczególnie wrażliwy na moralne wybory w grach,
ale wydaje mi się, że twórcy trochę z orkami przesadzili.
W OBLIVIONie np. odgrywanie „złego” wciągnęło mnie
po uszy - zabijanie niewinnych (w dodatku z wielką
gracją) to ciekawe przeżycie, wspaniała możliwość poznania uczucia bycia w skórze „szarej eminencji”. Jednak
w GOTHICu 3 sprzyjanie orkom w pewnym momencie
stawia nas jako kata pozostałej przy życiu ludności,
zdrajcę swych pobratymców oraz człowieka, który
sprzyja obecnie najsilniejszemu, niezależnie kim on jest
i co robi. Być może za mocno wczuwam się tu w rolę
Bezimiennego, jednak fakt jest niezaprzeczalny – kariera w obozie orków to podła robota.
Reputacja w GOTHICu nabiera naprawdę wielkiego
znaczenia. Nie tyczy się ona bowiem tylko wspomnianych już grup, ale także każdego miasta, zamku czy osady obecnej w grze. Mechanizm jest bardzo prosty – w
każdym mieście posiadamy określony poziom reputacji,
który zwiększać możemy poprzez wykonywanie zadań
zleconych przez osoby z danego miejsca. Gdy poziom
sięgnie magicznej liczby 75, otwiera się przed nami
droga do przywódcy. Jak łatwo się domyślić rozmowa
z takim szefem jest najczęściej warunkiem zaliczenia
któregoś questa czy nawet pchnięcia fabuły do przodu.
Za organizację zadań odpowiada standardowo dziennik, który wiernie notuje wszystkie dialogi dotyczące
danego zadania. Nie jest to rozwiązanie zbyt szczęśliwe,
ponieważ rozmowy nie zawsze dotyczą sedna sprawy, a
02
MGS OLNINE
przy dłuższych misjach w dzienniku
powstaje istny mętlik.
ŚWIAT W GOTHIC 3
MYRTANAGOTHIC 3 to ogromna gra,
to teren bogaty w roślinność,
zarówno jeśli idzie o teren możliwy
pokryty wzniesieniami i depresdo przebycia, jak i złożoność wykrejami, z majaczącymi w oddali,
owanego w pocie czoła świata. Oficśredniowiecznymi zamkami.
jalne dane mówią, iż teren dostępny
w trójce jest cztery razy większy od
tego, co prezentowała nawet NOC
KRUKA i wcale nie jestem bliski do
negowania tego stwierdzenia. Nie
wiem, czy w Piranha Bytes tak wysVARANT traszyli się konkurencji ze strony OBprzenosi Gracza na tereny
LIVIONa (rywalizacja na zasadzie „kto
pustynne, gdzie żar leje się z
ma większego”), ale wyraźnie widać,
nieba, a ostatki roślinności walczą
że świat gry był rozbudowywany
z agonią pod naporem palącego
do oporu... a gdy znalazł się opór,
słońca.
to dołożyli wszystkiego jeszcze po
trochu.
Kiedy
weźmiemy
wielkość
„fizyczną” świata gry pod uwagę, to
NORDMAR nadal OBLIVION jest pojemniejszy,
przedstawia
całkowicie
jednak GOTHIC 3 posiada zdecydoodmienny, zimowy klimat, gdzie
wanie większe zagęszczenie akcji na
ostre, rześkie powietrze pali
metr kwadratowy - że się tak wyrażę.
nozdrza przy każdym wdechu.
Podczas gdy w OBLIVIONie mogłem
urządzać sobie kilkunastominutowe
wycieczki po lesie, w GOTHICu po
takiej podróży ciągnąłby się za mną
batalion stworów zamieszkujących
ów las, a po drodze minąłbym kilka
questowych postaci i miejsc... W najniektóre z nich rozciągają się na praktycznie całą grę
nowszej odsłonie przygód Bezimiennego po prostu nie
(szukanie ognistych kielichów). Dopiero teraz zdałem
da się postawić kroku, żeby nie znalazła się jakaś robota.
sobie sprawę, że zadania tak naprawdę nie są szczególNiech świadczy o tym fakt, że pod koniec gry mam w
nie oryginalne, próżno szukać tu wymysłów na miarę
dzienniku logi z ukończenia ponad... 340 questów (sam
„oblivionowych” wizyt w wyśnionych światach, jednak
się zdziwiłem). Spory udział mają tu zadania polegające
twórcy potrafią tak wspaniale zmotywować Gracza do
na tym, że ktoś prosi mnie - dajmy na to - o 5 sztuk
wypełniania questów, że nawet najdrobniejsze sprawy
skór bizonów, podczas gdy ja mam ich w ekwipunku
załatwiać będziemy z uśmiechem na ustach. Skutek jest
kilkadziesiąt. Powracają tu oczywiście nieskończenie
taki, że gra ciągnie jak bagno, łapie i nie puszcza przez
pojemne kieszenie Bezimiennego – możemy nosić przy
długi czas.
sobie wszystkie przedmioty znalezione w grze, choćby
były ich setki. Kolejny raz to rozwiązanie świetnie
„ŚPIEWAM I TAŃCZĘ I JEM POMARAŃCZE”
napędza miodność i odsyła w zapomnienie konieczność
Możliwości rozwoju bohatera znacznie zwiększyły
częstych wizyt u kupców (tudzież dylematy „co wziąć ze
się w porównaniu z poprzednimi częściami. Teraz
sobą, a co zostawić”). Raj dla kolekcjonerów szpargałów
m.in. możemy nauczyć się walki dwoma broniami na
wszelkiej maści!
raz, zatruwania strzał, ostrzenia oręża, produkcji truWracając do questów - to prawda, że wiele z nich
cizn (niestety nie w obecnych wersjach programu,
da się załatwić dwoma kliknięciami myszy, jednak i
gdyż bug uniemożliwia naukę tej sztuki) i mikstur o
one dają satysfakcję, gdy widzimy rosnącą pulę punstałych efektach działania oraz wielu wielu innych
któw doświadczenia. Jest też ogrom dłuższych zadań,
umiejętności, których wszystkich tu wymieniać nie ma
sensu. Najważniejszy
jest
fakt,
że
doświadczenie jest
na co wydawać i co
ważne - wydaje się
je bardzo przyjemnie, a każdy kolejny
poziom witamy nad
wyraz radośnie. Nie
zabrakło oczywiście
magii, która opiera się
teraz z konieczności
na wiedzy pradawnej
(Xardas
zniszczył
magię
runiczną).
Kwestia magii nie jest
rozwiązana do końca
szczęśliwie – nauka
prastarej sztuki do
zadowalającego
poziomu
chłonie
recenzja
ogromne ilości punktów doświadczenia, a w dodatku
czary przez pewien czas nie są specjalnie efektywne. Ponadto problemem jest konieczność ciągłego
uzupełniania many. Jednakże gdy prastara wiedza
jest na odpowiednim poziomie, możemy nauczyć się
umiejętności regeneracji magicznej energii. Wtedy też
sytuacja diametralnie się zmienia – tylko przy pomocy
ognistej kuli czujemy się w świecie gry tak, jakbyśmy
dostali w łapy potężnego rocket launchera z praktycznie nieograniczoną amunicją. Reszty tłumaczyć chyba
nie muszę.
NOWE POJĘCIE - OPTYMALIZACJA
GOTHIC 3 to najgorzej zoptymalizowana i najbardziej zabugowana gra w jaką w życiu grałem. Lipa,
co? Niestety, to nie żart. Na początku tekstu opisałem
swój pierwszy zawód związany z wydajnością gry, a ta
mimo wszelkich zabiegów wykonanych przeze mnie
jest nadal TRAGICZNA (wydajność, a nie gra). Być może
pisałbym inaczej, gdyby nie porządna robota Bethesdy
przekładająca się na świetnie wyglądającego OBLIVIONa – to właśnie ta gra ustawiła graficzną poprzeczkę
dla produkcji w podobnym stylu, oferując niesamowite
wizualia i w miarę rozsądną wydajność. To OBLIVION
pokazał, że z kompów da się wycisnąć sporo, zaś GOTHIC 3 zdaje się temu zaprzeczać. Gra na moim sprzęcie
(1GB RAM-u, Athlon 64 3000+, GeForce 6600GT) jest
absolutnie niegrywalna na średnich ustawieniach.
Po zabawie czym się tylko dało w celu zwiększenia
wydajności gry ostatecznie grałem na ustawieniach
low-medium, uzyskując zadowalającą płynność gry i
niestety, niezbyt zadowalający wygląd. Teraz zapytacie, czyżby GOTHIC 3 wybiegał poziomem graficznym
generację do przodu? Czyżby gra ociekała polygonami, generując obrazy, jakich nasze oczy
nigdy nie widziały? Znów pudło. Gra pod
względem technicznego wykonania zostaje w tyle za przywoływanym już wielokrotnie OBLIVIONem. Nie znaczy to, że gra jest
brzydka – więcej, wielu ludzi ceni sobie
grafę nowego GOTHICa nawet bardziej
od tego, co prezentował stwór ze stajni
Bethesdy. Chodzi tu przede wszystkim o
design i ogólny „artyzm” wykonania (sytuacja analogiczna do graficznego starcia
pomiędzy HALF-LIFE 2 a DOOM 3). Widzicie
chociażby na screenach piękne ujęcia, bo
gra - owszem - posiada niesamowite widoki,
jednak mało kto posiada sprzęt, który te
widoki uciągnie (nie powstał jeszcze
komputer, na którym G3 śmigałby bez zająknięcia na
maksymalnych ustawieniach). A po drugie grafika jest
dość nierówna - zimowe scenerie prezentują się znacznie słabiej, niż tereny Myrtany i Varantu. Końcowa
ocena grafiki GOTHICa to sprawa delikatna i wybitnie
subiektywna. Moim zdaniem niespotykanie piękne
widoki równoważone są przez kosmiczne wymagania.
Co z tego, że gra wygląda w wielu miejscach nieziemsko, kiedy niewielki procent użytkowników jest w stanie to zobaczyć?
„POCAŁUJ MNIE W BUT!”
Na szczęście kwestia udźwiękowienia jest jasna jak
kryształ, nie ma tu miejsca na nieskończone dywagacje
– muza daje radę. Czasami pojawią się kawałki niezbyt
pasujące do sytuacji, ale to rzadkość. Utwory umilające
nam eksplorację GOTHICa 3 wspaniale podbudowują
klimat i naprawdę zręcznie zagęszczają atmosferę.
Dźwięki standardowo stoją na solidnym poziomie, zaś
specjalne brawa należą się człowiekowi odpowiedzialnemu za dubbing Bezimiennego. Głos ten towarzyszy
nam od pierwszej części GOTHICa i szczerze mówiąc,
nie wyobrażam już sobie innego głosu, jakim mógłby
przemawiać nasz bohater. Bezimienny nadal jest arogancki i śmieje się w twarz swoim przeciwnikom, co
chwalę sobie szczególnie. Specyficzny humor znany z
poprzednich części gry został zachowany w 100%.
Piszę i piszę, a nadal nie wspomniałem o wielu
ważnych aspektach – niech to będzie kolejny dowód
wielkości tej gry. Nie wspomniałem o pomocnikach w walce, którzy przeszkadzają bardziej, niż
Niestety,
muszę
tu
napisać,
że
ogromny
potencjał został po części
zaprzepaszczony.
Liczne
błędy i śmieszna wydajność
naprawdę potrafią popsuć
przyjemność z rozgrywki.
Nie mam pojęcia, dlaczego
do sklepów trafiła tak okaleczona gra, ale jest to sytuacja chora i nie powinna
mieć miejsca (fani poczekaliby jeszcze te kilka miesięcy
potrzebne na doszlifowanie
formy). Co poza tym? Ano,
GOTHIC 3 to nadal wspaniała
produkcja, moim zdaniem
godny następca dwójki. Ten
„eRPeG” otwiera przed nami
ogromny, żywy świat, który
wciąga jak mało która gra, z
jaką miałem styczność dotychczas. Ogromna radość
z rozgrywki, rozwijania postaci, walki, wypełniania
zadań, snucia się po lesie... Wszystko, co najbardziej
kochaliście w poprzednich częściach, najprawdopodobniej znajdziecie i tutaj. GOTHIC 3 nie wprowadza
żadnej rewolucji w stare mechanizmy, mamy po prostu
ultra-grywalne więcej, ładniej, lepiej! Plus – niestety
- techniczna ułomność. Jeśli tylko potrafisz wykazać
odrobinę cierpliwości, to nie polecam Ci w tej chwili
dotykać opisywanej tu uporczywie gry. Poczekaj, aż
PB wyda stosowną łatkę zmniejszającą ilość błędów do
rozsądnego poziomu i zoptymalizuje wreszcie grafikę
tak, że każdy posiadacz w miarę aktualnego komputera
będzie mógł pograć chociażby na „medium”. Niemiecki
developer rzucił do sprzedaży piękny błyszczący
diament, na którym widać odciski brudnych palców i
ketchup z przedwczorajszej pizzy - no i to by było na
tyle ode mnie.
Iwan
P.S. Pozdro i dzięki dla Zygiego za screenowy support.
BUGI
Można zaryzykować stwierdzenie, że nowy
GOTHIC w obecnym stanie to zwykła beta. Mówię
tu nie tylko o zerowej optymalizacji grafiki, ale i licznych bugach. Nawet z najnowszą łatką oznaczoną
numerem 1.9, grając napotkałem ogromne ilości
byków (włosy dęba stają gdy pomyśleć, co musiało
się dziać w poprzednich wersjach programu). Zacznijmy może od tego, że zrobienie sejwa zajmuje w
grze dobre 30 sekund. Po grzebaniu w pliku konfiguracyjnym udało mi się ten czas skrócić mniej
więcej o połowę, jednak nazwa „szybki zapis” w tym
przypadku zakrawa na parodię. Jeśli już przy sejwach jesteśmy, to przypomnę, że świeżo uruchomiony
GOTHIC nie zawsze chciał wczytać ostatniego quick
save’a. Zawiechy i wywalanie do systemu spotykały
mnie regularnie, już po którymś razie z rzędu nawet
nie kląłem. Niezły bałagan robi się w momencie zazębiania się wybranych questów. Program
czasami zwyczajnie głupieje, a my mimo spełnienia
danych nam warunków, z punktu widzenia gry
nie zaliczamy zadania – pozostaje tylko wczytanie wcześniejszego stanu. Niektóre z questów w
ogóle nie wpisują się do dziennika, inne widnieją w
nim mimo zabicia postaci zlecających dane zadania. Obecnie niemożliwe jest produkowanie trucizn,
niepoprawnie naliczają się także bonusy do szat. A
to tylko wierzchołek góry lodowej.
by to się wydawało możliwe, nie
wspomniałem także, jak świetnie korzysta się w trzecim GOTHICu z łuku
i kuszy, nie wspomniałem jak walka
mieczem została uproszczona w
stosunku do modelu znanego z poprzedniej części. Mógłbym tak długo
jeszcze przypominać sobie czego nie
zawarłem w tekście... pewnie i za 2
miesiące zdam sobie sprawę, że nie
napisałem o czymś ważnym. Jednak
oszczędzę Wam dalszego czytania
moich wypocin – czas na werdykt
ostateczny.
GOOD
Klimat, grywalność, muzyka.
fail
Bugi przeszkadzające w rozgrywce.
PRZEPROŚ I WYJDŹ
Wymagania sprzętowe.
MGS ONLINE
03

Podobne dokumenty

Szósty numer - Strona szkolna Publicznego Gimnazjum nr 2 w

Szósty numer - Strona szkolna Publicznego Gimnazjum nr 2 w współpracować z bohaterem. Celem w grze jest znalezienie pięciu potężnych artefaktów boga Adanosa. Oczywiście po drodze będzie mógł robić wiele zadań pobocznych, które wzniosą go na szczyt danej st...

Bardziej szczegółowo