Relacja z wycieczki do Karlskrona (19

Transkrypt

Relacja z wycieczki do Karlskrona (19
W dniach 19-21.11.09 członkowie SKNT wybrali się w rejs promem STENA
BALTICA z Gdyni do Karlskrony (Szwecji).
Rejs rozpoczął się w czwartkowy wieczór, po odprawie, każdy z nas zajął swoją
kabinę, po czym udaliśmy się na zwiedzanie promu i podziwianie Gdyni podczas wypłynięcia
z portu.
Uczestnicy wyjazdu integracyjnego SKNT, Karlskrona
Na promie nie zabrakło rozrywki, mieliśmy możliwość wziąć udział w karaoke, jak
również bawić się przy muzyce na żywo.
Nad ranem dotarliśmy do Karlskrony - miasta leżącego na kilkudziesięciu wyspach
archipelagu Blekinge, na skalistym, północnym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Port morski w
Karlskronie znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Karlskrona to
połączenie urbanistyki miejskiej z fortyfikacją morską powstałej w XVII i XVIII w.
Spacerując rynkiem głównym,( największy rynek w Skandynawii), na środku którego z
pomnika dumnie patrzy na swoje dzieło Karol XI - król, który wydał rozkaz budowy portu i
miasta i raczył nadać miastu swoje imię, zwiedziliśmy wspaniałe budowle, między innymi:
Kościół Trójcy Świętej - zwany też Kościołem Niemieckim (Tyska kyrkan). Wygląd
kościoła to okrągły budynek z dachem kopułowym, który jest nietypową dla Szwecji
konstrukcją. W 1790 r. Kościół spłonął w trakcie pożaru miasta - odbudowano go
przykrywając niższą niż pierwotnie kopułą. Sto lat później uzupełniono północny portal o
kolumny, zgodnie z pierwotnym projektem Tessina. Wnętrze kościoła i wyposażenie
zachowane jest w niemal niezmienionym stanie z początków XIX w.
Kościół otwarty jest w okresie letnim lub z okazji niektórych świąt i uroczystości.
Kościół Trójcy Świętej
Następna budowla to Kościół Fryderyka zbudowany w latach 1720-1744 o ciekawej
architekturze.
Wnętrze kościoła, podobnie jak w większości kościołów luterańskich, jest jasne, przestronne i
... puste. Do najciekawszych elementów wyposażenia należą organy o 31 rejestrach rekonstrukcja XVIII-wiecznego instrumentu, który nie przetrwał pożaru w 1790 r. Warto też
zwrócić uwagę na ambonę z typową dla kościołów luterańskich symboliką śmierci i
przemijania- z ambony patrzy na nas anioł śmierci z kosą - klepsydra -a po drugiej stronie, na
jednej ze ścian ambony widać czaszkę i skrzyżowane piszczele. Po obu stronach ołtarza są
umieszczone stare tablice na numery psalmów (zgodnie z tradycją luterańską przed
nabożeństwem wywiesza się numery pieśni, które będą śpiewane w trakcie nabożeństwa śpiewniki stoją za ławkami przy wejściu do kościoła).Na ścianach wiszą herby rodzinne,
używane w czasie ceremonii pogrzebowych - pod posadzką kościoła znajduje się ponad 40
grobowców, obecnie pustych.
W południowej wieży kościoła wisi 35 dzwonów, które 3 razy dziennie - rano w południe i
wieczorem - wygrywają melodie. Dźwięk dzwonów słychać w całym mieście.
Kościół otwarty jest codziennie w godz. 10-14 (w lecie dłużej).
Kościół Fryderyka
Również mieliśmy możliwość zobaczyć Kościół Admiralicji,( Amiralitetskyrkan),
zwany też Ulrica Pia, jest to największa drewniana świątynia w Szwecji, mogąca pomieścić
4000 osób. Z zewnątrz kościół pokryty jest farbą koloru Falu rödfärg (czerwony falu), czyli w
tradycyjnym szwedzkim kolorze. Świątynia ma kształt kwadratu położonego na planie krzyża
greckiego, którego krzyżujące się ramiona mają długość 20 metrów. Wnętrze kościoła
pomalowane jest w odcieniach koloru niebieskiego. W odróżnieniu od pełnych przepychu
dekoracji polskich kościołów z epoki baroku, tu dominuje typowa dla protestanckiej Szwecji
prosta i surowa forma
Kościół jest najstarszym budynkiem w Karlskronie - pochodzi z 1685 r., a więc powstał
już 5 lat po założeniu miasta.
Przed Kościołem stoi figura najsłynniejszego mieszkańca Karlskrony - Matsa Rosenboma.
Według legendy był on kiedyś pracownikiem stoczni w Karlskronie, zmuszonym do żebrania
dla utrzymywania swojej rodziny. Aby wspomóc fundusz Rosenboma (z którego środki
kierowane są do organizacji charytatywnych w gminie Karlskrona) trzeba podnieść jego
kapelusz. Tablica, którą trzyma Rosenbom, głosi: "Najuniżeniej Państwa proszę, choć głos
mój już jest słaby, włóżcie jakiś datek, ale podnieście przy tym mój kapelusz. Błogosławieni,
którzy troszczą się o ubogich".
.
Kościół Admiralicji
Kolejnym ciekawym obiektem, który widzieliśmy była Dzwonnica w Parku
Admiralicji. Budowla została zaprojektowana na wzór Latarni Aleksandryjskiej (jeden z
siedmiu cudów świata) i zbudowana w 1699 roku. Jej dzwony są zsynchronizowane z
dzwonnicą stojącego niedaleko Kościoła Admiralicji. Dzwonnica służyła początkowo jako
wieża zegarowa wyznaczając czas robotnikom stoczniowym, którzy tędy wchodzili i
wychodzili ze stoczni. W tamtych czasach wieża stała wewnątrz murów otaczających
wojskową część miasta. Kamień na trawie w pobliżu dzwonnicy (patrząc w stronę Rynku po
prawej stronie) nosi napis Bastion Wachtmeister i pokazuje, którędy biegł mur.
W drodze powrotnej zwiedziliśmy Muzeum Marynarki Wojennej, które poza bogatą
kolekcją XVIII-wiecznych modeli okrętów, wyposażenia i maszyn stoczniowych, pokazuje
też pracę w ówczesnych warsztatach stoczniowych, bitwy morskie (z możliwością kierowania
ogniem okrętu liniowego w trakcie bitwy z flotą duńską), broń artyleryjską i broń palną i
życie na okręcie (z makietą pokładu działowego w trakcie bitwy w skali 1:1). Po drodze
mamy możliwość zejścia do krótkiego tunelu podwodnego, przechodząc wśród szczątków
okrętu liniowego z II poł. XVIII w. (na 6 metrach głębokości nie ma jednak co liczyć na
dobrą widoczność). Ostatnia sala na parterze zawiera ekspozycję galionów - oryginalnych
rzeźb dziobowych z końca XVIII i początków XIX w. Na piętrze m.in. wystawy o torpedach,
pancerzach i silnikach parowych oraz wystawa o okrętach podwodnych z możliwością
obejrzenia okolic muzeum przez prawdziwy peryskop. Obecny budynek muzeum ukończono
w 1997 r. Muzeum stoi na 130-metrowym pomoście, wybiegającym w morze. Dzięki temu
po obu stronach muzeum zobaczyć możemy muzealne okręty i statki - m.in. najstarszy
szwedzki okręt podwodny Hajen z 1905 r. (na prawo od wejścia od muzeum), fregatę
szkoleniową Jarramas z 1900 r. czy trałowiec Bremön z czasów II wojny światowej. Po
obejrzeniu wnętrza muzeum koniecznie trzeba obejść budynek na zewnątrz (w lecie można
wejść na pokład niektórych okrętów).
Tuż obok muzeum znajduje się kąpielisko z wieżą do skoków do wody i placem zabaw.
Wieczorem zakończyła się nasza przygoda ze Szwecja, wypłynęliśmy z portu ok. godziny 20.
Zmęczeni, ale pełni wrażeń dotarliśmy nad ranem do Gdyni.
Sprawozdanie sporządziła
Anna Sirojć

Podobne dokumenty

atrakcje na trasie

atrakcje na trasie Wysepka do lat 90-tych należała do floty, znajdują się na niej dawne warsztaty, koszary i inne zabudowania, stanowiące dawniej zaplecze portu wojennego, a obecnie zaadoptowane na mieszkania i biura...

Bardziej szczegółowo