Szokujący film o zabijaniu świń

Transkrypt

Szokujący film o zabijaniu świń
Szokujący film o zabijaniu świń
© Ewa Siedlecka, Szokujący film o zabijaniu świń [w:] "Gazeta Wyborcza" 2003, 12 listopada; http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34317,1772784.html
Wstrząsający dokument o uboju ś wiń nakręcili obroń cy zwierząt. Ż ądają ogó lnopolskiej kontroli uboju w rzeźniach, zgłoszą sprawę do prokuratury!
W lecie działacze Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals", używając podstępu, weszli do kilku rzeźni i sfilmowali zabijanie świń. Powstał pierwszy tego rodzaju film w Polsce. ­ To, co zostało udokumentowane, to barbarzyństwo, jaskrawe naruszenie prawa. Zgłoszę sprawę prokuraturze ­ zapowiada Katarzyna Piekarska (SLD), szefowa sejmowej komisji sprawiedliwości. Piekarska chce pokazać kasetę w Sejmie.
Co widać na filmie
Rzeźnia w Żelistrzewie k. Pucka. Pracownik trzyma głowę leżącej na ziemi świni w kleszczach rażących prądem ­ to ogłuszanie. Zwierzę ma drgawki, co widzą inne świnie. Ogłuszona świnia podwieszana jest za nogę na specjalnej szynie. Pracownik wbija jej nóż w gardło. Krew płynie strumieniem, co też obserwują pozostałe świnie, czekające na rzeź. Jedna z wiszących świń macha przednimi nogami, jakby chciała zejść, inna głową, bo krew zalewa jej pysk. Większość nadal ma drgawki. Na końcu linii jest oparzarka ­ duży pojemnik z wrzątkiem. Wkłada się tam kolejne świnie. Jedna ze świń ładowana do oparzarki rusza się. Kamera pokazuje dalszy ciąg linii ubojowej ­ oparzone świnie goli się i podwieszone idą do wypatroszenia. Nagle słychać przeraźliwy kwik ­ za plecami pracowników widać, jak wrzucona do oparzarki świnia usiłuje się z niej wydostać. Wychyla poparzoną głowę, łomocze w ściany. Pracownicy nie reagują.
Zakłady Mięsne Prime Food w Przechylewie (powiat Człuchów). Kolejka świń do ogłuszania czeka w tunelu, z którego wchodzą pojedynczo do kojca, gdzie są ogłuszane. Potem podwieszane i wykrwawiane. Także tu większość wiszących zwierząt się rusza.
Wrzucona do wrzątku jeszcze żywa świnia usiłuje się wydostać. Fot. Albert Zawada / AG.
Powinny być nieżywe
Obrońcy zwierząt mówią, że mieli wiele sygnałów o częstych przypadkach maltretowania zwierząt w rzeźniach. Do tej pory nie mieli jednak na to dowodów, a inspekcja weterynaryjna raczej nie interesowała się sposobami uboju.
­ Najtrudniej było nam zachować spokój, gdy w Ż elistrzewie świnia wrzucona do wrzątku zaczęła przeraźliwie kwiczeć i kopać ­ mówi Paweł, działacz OTOZ Animals, który uczestniczył w nagraniu. ­ Cała oparzarka "chodziła". Na pracownikach nie robiło to wrażenia. Powiedzieli, że "tak się zdarza". Nie reagował też obecny tam weterynarz.
Nie udało się nam skontaktować z tym weterynarzem. Rozmawialiśmy natomiast ze Zbigniewem Ordyńskim, weterynarzem nadzorującym Zakłady Mięsne w Przechylewie. ­ To bardzo nowoczesny zakład, nie mam do niego zastrzeżeń ­ powiedział.
Przyznał, że nie kontroluje się, czy zwierzę przed wsadzeniem do oparzarki jest martwe. ­ Ono musi być nieżywe, bo linia produkcyjna jest tak zorganizowana, że od przebicia tętnicy do oparzenia mija 5­7 minut, a wtedy zwierzę musi się całkowicie wykrwawić. To samo z ogłuszaniem ­ jeśli zwierzę nie jest ogłuszone, pracownicy to widzą i dogłuszają.
W Głównym Inspektoracie Weterynarii nie zbiera się danych o kontroli warunków uboju. ­ Tego nie wymaga rozporządzenie ministra rolnictwa ­ tłumaczy Jan Śmiechowicz z GIW. ­ Lekarze weterynarii badają to, ale wyrywkowo, jest ich za mało. Zresztą oni żyją w tym środowisku i jeśli są zbyt drobiazgowi, mogą mieć ciężkie życie... Ale zapewniam, że dziś przepisy są dużo ostrzejsze niż dawniej. ­ Może dobrze byłoby, żeby dopuścić społeczną kontrolę? ­ spytaliśmy ­ Może. Niech ją sobie ekolodzy w ustawie wywalczą.
Fragmenty filmu nakręconego przez OTOZ Animals pokazane zostaną 13 listopada 2003 o 22.15 w ogólnopolskim paśmie III programu TVP.
Uboje w Polsce
Rocznie w Polsce zabija się:
•
19­20 mln świń,
•
1,5 mln krów, cieląt i wołów,
•
50 mln kur, gęsi, kaczek i indyków.
Opinie o uboju
Ewa Gebert, prezes OTOZ Animals: Od dawna od zaprzyjaźnionych weterynarzy dostawaliśmy sygnały o częstych przypadkach malterowania zwierząt w polskich rzeźniach. Nie mieliśmy jednak dowodów. Dokumentując okrucieństwo podczas uboju, nie mogliśmy ujawnić, że jesteśmy obrońcami zwierząt, bo nas nie wpuszcza się do rzeźni, a powiatowi lekarze weterynarii z nami nie współpracują. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. Zwłaszcza że ułożyła nam się współpraca z głównym lekarzem weterynarii przy kontroli schronisk dla zwierząt. Apelujemy więc do niego o zaostrzenie kontroli w rzeźniach i dopuszczenie nas do udziału w niej. Złożymy też doniesienie do prokuratury i przystąpimy do procesu przeciw tym rzeźniom, które łamią prawo.
Władysław Głowienka, właściciel rzeźni w Żelistrzewie: Staram się, aby mój zakład (dziennie zabija się tu ok. 200 świń ­ red.) spełniał wszystkie warunki UE, także humanitarne. Codziennie ubój obserwuje lekarz weterynarii z powiatowego inspektoratu. Nigdy nie sygnalizował mi nieprawidłowości. Nie wierzę, że mogło się zdarzyć wrzucenie żywej świni do oparzarki. Przecież one się wcześniej wykrwawiają przez 2­3 minuty. Po tym czasie muszą nie żyć! Albo że przytomne zwierze jest wykrwawiane. Kleszcze do ogłuszania są fabrycznie ustawione, a moi pracownicy są przeszkoleni i wiedzą, czy zwierzę jest dobrze ogłuszone. Jeśli to, co pani opisuje, okaże się prawdą, zwolnię tych, którzy są temu winni.
Andrzej Turski, dyrektor ekonomiczny Zakładów Prime Food w Przechlewie: Cały proces uboju w zakładach (udziałowcami są Duńczycy, dziennie zabija się tam ok. 1400 świń ­ red.) jest zmechanizowany, a szybkość przesuwu linii produkcyjnej tak dobrana, aby zwierzę zdążyło się wykrwawić. Dlatego nie ma potrzeby sprawdzać, czy żyje, zanim trafi do oparzarki. Jeśli świnia, wisząc przy wykrwawianiu, wierzga, to znaczy, że jest źle ogłuszona. Ale u nas się to nie zdarza, bo co dzień sprawdzamy aparat do ogłuszania. Już spełniamy unijne wymogi, a wkrótce chcemy wprowadzić najbardziej humanitarny ubój ­ za pomocą dwutlenku węgla.
prof. Andrzej Elżanowski, kierownik Katedry Zoologii Kręgowców na Uniwersytecie Wrocławskim: Ś winie mają podobne do ludzkich mechanizmy odczuwania bólu i strachu. Dlatego są używane w biomedycynie jako zwierzęcy model do badań ludzkiego stresu. Nie ma powodu sądzić, że ostry ból czy paniczny strach sprawiają im mniejsze cierpienie niż nam. Przerażają je krzyki bólu towarzyszek, zapach krwi czy agresywne zachowanie rzeźników. Ś winie należą do najbardziej rozwiniętych psychicznie zwierząt gospodarskich i nie ustępują pod tym względem np. psom. Łatwo uczą się wykonywania podobnych jak one (psy ­ red.) zadań, np. poszukiwania przedmiotów. Humanitaryzacja uboju wymaga wyjątkowo dobrej organizacji i precyzji działania. Stopień udręki zwierząt rzeźnych zależy od ścisłego przestrzegania procedur, a zatem od realnego nadzoru, który jest w rękach Inspekcji Weterynaryjnej.
Świnia żywcem ugotowana. Zarzuty dla rzeźnika
© Piotr Piotrowski, PAP 02­04­2004, http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,2003567.html
Rok więzienia grozi rzeźnikowi z Ż elistrzewa pod Puckiem ­ prokuratura w Słupsku uznała, że niehumanitarnie zabił ś winię w rzeźni.
W listopadzie ub. roku opisaliśmy film, który działacze Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" nakręcili w trzech rzeźniach na Pomorzu. Najbardziej drastyczna scena w rzeźni w Żelistrzewie pokazuje, jak wrzucona do oparzarki świnia szamoce się w niej, piszcząc i usiłując się wydostać.
Prokuratura uznała w piątek, że rzeźnik z Żelistrzewa zabił zwierzę wbrew przepisom. Stało się to dopiero po uzyskaniu opinii biegłego z wrocławskiej Akademii Rolniczej. Po obejrzeniu filmu uznał on, że zwierzę podczas wrzucania do wrzątku było przytomne i odczuwało ból. Dotychczas wszyscy zeznający, m.in. lekarze weterynarii, twierdzili, że zwierzę uśmiercono w humanitarny sposób.
Prokurator chce także przedstawić zarzut drugiemu rzeźnikowi z Żelistrzewa, ten jednak nie stawił się na przesłuchanie.
Obu mężczyznom za znęcanie się nad zwierzętami w rzeźni grozi kara do roku więzienia.
Prokurator Jacek Kamiński, który od listopada prowadzi śledztwo w sprawie okrucieństwa w pomorskich rzeźniach, do tej pory postawił już zarzuty pracownikom dwóch sfilmowanych przez Animals rzeźni ­ za to, że wbrew przepisom świnie oczekujące na rzeź były obecne przy ogłuszaniu i wykrwawianiu ich towarzyszek.