966 - Dni Fantastyki

Transkrypt

966 - Dni Fantastyki
Jak wyglądałaby historia naszego kraju, gdyby w 966 roku chrzest
Polski się nie odbył?
Mamy rok 1815. Napoleon, Cesarz Francji i prawdopodobnie największy
człowiek naszych czasów dogorywa na wyspie św. Heleny. Trup tego co stworzył jest
właśnie rozrywany przez jego wrogów w imię „wiecznego pokoju” w Europie. Na
Kongresie w Pradze, przy winie i melodii walca, przedstawiciele krajów walczących z
Napoleonem ustalają „sprawiedliwy i trwały” podział Europy.
Przyjazdowi Martina Watte do Pragi towarzyszył deszcz. Taki sam leniwy,
nużący deszcz, który teraz liże szyby jego pokoju na Hradczanach. Przy tańcu trzech
płomieni świec, Martin pogrążył się w starych dokumentach i ręcznie iluminowanych
księgach. Tkwił w tym magicznym, starym świecie i nic nie mogło go…
- Martin! – w drzwiach stanął rosły mężczyzna w białym fraku i brązowej peruce. – W
Starym Pałacu jest wyborna feta, przyjechało wielu gości z Anglii i…
- Marku – odezwał się zza biurka Martin. – Ja naprawdę nie mam czasu na takie bale.
Wiesz, że funkcja Kanclerza Do Spraw Kwestii Polskiej zobowiązuje.
Marek oparł się o framugę i popatrzył na przyjaciela jak na idiotę.
- Czy ty się wczoraj urodziłeś? Prawdziwa polityka toczy się tam! W sali balowej, przy
walcu!
Martin zdjął okulary, popatrzył na księgę, którą właśnie przeglądał i powoli ją
zamknął, jakby bał się, że po zamknięciu wszystkie obrazy i litery z księgi ulotnią się.
Płomień świecy zawirował przy jego westchnięciu, Marcin zamknął swój pokój i udał
się za przyjacielem.
Otoczył go bijący w oczy przepych, złote cherubiny i lwy na suficie - jak żywe.
Nie przypominały one obrazów z ksiąg Martina. Wokół wirujące pary, wyborne wina i
przekąski.
Cztery pary, którym wszyscy się przyglądali, właśnie kończyły kadryl. Marek
trącił swego przyjaciela łokciem.
- Te dwie pary, bliżej nas to właśnie delegacja z Anglii. Po lewej, Książę Wellington
wraz z małżonką. Po prawej, hmm, Hrabia Suffolk, ale nie jestem pewien kim jest jego
partnerka.
Za fortepianem usiadł jakiś młodzieniec, Bawarczyk, kolejny geniusz muzyki.
Jakoś wyjątkowo dużo ich przypada na okres życia Martina. Większość z obecnych
prowadziła teraz swą parę w tańcu, ale Martin wolał dyskretnie posilać się sernikiem z
migdałami. Gdy sięgał po kolejny kawałek, kątem oka zauważył damską dłoń w
czerwonej, jedwabnej rękawiczce. Po ramieniu, jego wzrok potoczył się na twarz
kobiety, która okazała się być towarzyszką Hrabiego Suffolk.
1
- Witam. – Martin nie wiedział co zrobić z zaczętym ciastem więc schował je za siebie.
– Witam. – tajemnicza kobieta mówiła po francusku z angielskim akcentem.
- Martin Watte, Kanclerz Do Spraw Kwestii Polskiej.
- Wiktoria Marshal. – milczała chwilę patrząc na Martina. – kuzynka Hrabiego Suffolk.
Czy to Pan jest tym znawcą historii środkowej Europy, który zajmuje się sprawą
utworzenia nowego kraju?
- Tak. Właśnie miałem wrócić do swojego biura. Jeśli to Panią interesuje to zapraszam
do siebie.
- Chętnie, z przyjemnością wyrwę się z balu.
Oczom Wiktorii ukazał się mały pokój z biurkiem pełnym papierów i dużym
oknem na pałacowy ogród. Przy każdej ścianie stały regały z księgami i dokumentami.
- Proszę. – Martin otrzepał kurz ze starego krzesła stojącego w rogu pokoju i podsunął
je Wiktorii.
- Dziękuję. – oboje zasiedli po przeciwnych stronach biurka.
- Nie wiem czy zaproponować kawę czy…
- Nie musi Pan. Moje pragnienie jest związane z ciekawością. – Wiktoria powoli
zsunęła rękawiczki z rąk i położyła je na biurku. – Na początku chciałabym się
dowiedzieć co to jest Kwestia Polska?
- Jak Pani zapewne wie, Cesarz Czech, Car Rusi oraz Król Bawarii i Anglii zlecili
sprawiedliwy podział granic, który zrównoważy europejskie siły. Zostałem
zobowiązany do przedstawienia pomysłu utworzenia Królestwa Polski. Widzę, że nie
ma Pani pojęcia co to jest Polska?
- Bladego.
- Niegdyś istniało takie państwo. – Martin rozwinął na biurku starą mapę: Europa A.D.
1000. – Dawno temu, na tych ziemiach, rządził pogański władca Polan imieniem
Mesko. Cesarz Niemiecki Henryk II zażądał pewnego dnia, aby ten nawrócił się na
Chrześcijaństwo. Mesko w odpowiedzi wbił na pal cesarskich posłów i tym samym
wypowiedział mu wojnę. – Martin opowiadał coraz bardziej podekscytowany. –
Poganie pod sztandarem Meska wygrali wojnę. Nie mieli szans, ani prawa wygrać z
taką siłą. Ale wygrali! Cesarz musiał złożyć Meskowi wielki trybut. Niedługo później
Mesko zmarł przekazując tron swemu synowi Boleslavovi. Wychowany na wielkiego
wojownika, Boleslav wypatrywał tylko okazji do kolejnej potyczki z Cesarzem. Okazja
taka nadeszła wkrótce. Była Pani kiedyś w Naumburgu, albo w Merseburgu?
- Nie. – Wiktorię przerażał a jednocześnie ciekawił ton głosu i straszny wyraz twarzy
Martina.
- I nie będzie Pani miała okazji. Zostały zniszczone przez Boleslava. Czescy separatyści
chcąc osłabić siły cesarstwa i ułatwić sobie odłączenie Czech, słali w imieniu Cesarza
2
Henryka hańbiące listy do Boleslava. Pohański książe Polan nie mogąc znieść zniewagi
wyruszył z 17 tysiącami wojów za Odrę.
Za oknem zagrzmiało, Wiktorii zdawało się, że słyszy rżenie koni i okrzyki
wojenne. Dochodziły zza okna. Wiktoria powoli zbliżyła się do źródła hałasu.
Niebywałe! Światło błyskawicy ukazało okropną scenę: w ogrodzie czarno-biali
jeźdźcy zabijający chłopów. Słyszała jęki bólu i rozpaczy. Zdawało się jej, że jeden z
tych jeźdźców spojrzał na nią. Z jego oczu bił dziwny, czerwony blask. Odwróciła się i
wróciła na miejsce. Przeraził ją również fakt, że na twarzy Martina nie było widać
zdziwienia. Uśmiechnął się i kontynuował.
- Armia Boleslava grabiła, paliła i zabijała wszystkich na swej drodze. Szli oni na
Magdeburg aby ukarać Cesarza za pychę. Mówiono, że fale Renu przybrały tedy kolor
krwi. Gdy wojska pohańskie dotarły niemal do bram Magdeburga odkryto, że
zadrwiono z Cesarza i Księcia Polan. Takiej zniewagi żaden z nich darować nie mógł.
Ich armie niezwłocznie się połączyły i razem rozgromiły siły czeskie. Dzięki ugodzie z
Henrykiem Boleslav stał się jednym z najsilniejszych władców pogańskich ówczesnej
Europy. Obiecali sobie nawzajem nietykalność „po wieczne czasy”.
- Co było potem? – spytała podekscytowana Wiktoria.
- Państwo Boleslava za jego potomków gnuśniało i rozpadało się. Nie było już tak
silnych władców. Każdy potomek Boleslava dostał swoją dzielnicę, po ich śmierci
synowie dzielili ponownie ziemie ojców, itd. W drugiej poł. XII wieku, teren pod
władaniem Piastów ograniczał się do Wielkopolski i części Kujaw. Reszta została
podbita przez państwa ościenne.
- Czy na pewno przywrócenie tego państwa jest dobrym pomysłem? – Wiktoria
przerwała aby rozluźnić atmosferę i przetrzeć pot z czoła.
Martin nie odpowiedział, zaśmiał się pod nosem i podał Wiktorii księgę
oprawioną czerwoną skórą: Żywot Świętosława.
- Polska ma tę niezwykłą własność, że najwięksi ludzie pojawiają się w najgorszych
czasach. W 1186 roku na tron Wielkopolski wstąpił Świętosław II. Pierwsze lata
panowania spędził na konsolidacji ziem swego pradziada Boleslava.
Wiktoria wsłuchawszy się w to, co mówi Martin otworzyła księgę. Z jej wnętrza
wybiegli rycerze przypominający „piekielnych jeźdźców”, których widziała za oknem.
Obserwowała jak biegli w stronę drzwi. Miast się z nimi zderzyć, przeniknęli przez nie
i zniknęli. Co się dzieje? Jest teraz na uczcie. Wszędzie goście. Kobiety odziane w
bogate suknie ze zdecydowanie za dużym dekoltem, siedzące przy swych mężach.
Mężowie w futrach i wymyślnych tkaninach dyskutujący o polityce i podbojach. Każde
zdanie zapijali miodem i piwem a pogryzali dziczyzną. Wszyscy śmiali się, muzyka była
bardzo skoczna. Chciało się jej tańczyć. Wstała z krzesła i ruszyła w tan. Była odziana
w inną suknię niż ta, w której przyszła do pokoju Martina. Zwróciła uwagę na
3
wchodzących mężczyzn. Przez mgłę usłyszała głos Martina: ”Książę Świętosław,
władca ziem od Pomorza Szczecińskiego do Moraw. Koło niego, ochrzczony, Kniaź
Brzesko-Włodzimierski, Boris Vladimirowicz.”
Wszystko wróciło na miejsce. Wiktoria stała przy drzwiach na korytarz. Martin
spoglądał na stare papiery na biurku i mówił dalej.
- W 1200 roku Książę Świętosław zorganizował ucztę. Celem spotkania było zawarcie
pokoju z Kniaziem Borisem i Cesarzem Niemiec. Świętosław chciał w ten sposób
zabezpieczyć swe twierdze na Morawach przed atakiem Króla Czesko-Węgierskiego
Michała I, dla którego były one solą w oku.
Wiktoria zastanawiała się skąd te niepokojące wizje? Czyżby ktoś ją otruł?
Czemu jeszcze tu siedzi?
Martin wysunął z szuflady fajkę, zapalił ją od płomienia świecy i ciągnął.
- Jednak na uczcie wysłannik Cesarza zaproponował więcej niż tylko pokój - rękę
pięknej, cesarskiej córki Małgorzaty, zwanej Afrodytą Nadreńską. Kronikarze nie
przesadzali wysławiając jej urodę. Świętosław stracił dla niej głową i chciał poślubić ją
jak najszybciej. Warunkiem jednak było, że Książę nawróci się wraz z całym narodem.
18 marca 1201 roku w Poznaniu, Świętosław II przyjął chrzest z rąk Arcybiskupa
Moguncji. Zaraz po wyjściu z wód chrzcielnych stanął przed ołtarzem. Wypowiedział
sakramentalne tak i już szykował się na koronację. Z małżeństwa tego zrodziła się
trójka dzieci. Do kraju przybywali misjonarze głoszący Ewangelię. Budowano wiele
kościołów. Lud pokornie się nawracał, Świętosław zachował morawskie twierdze.
Wszystko szło ku dobremu. Nad Wartą mogło powstać potężne Państwo Polskie.
Gdyby nie pogańscy możni…
Wiktoria szykowała się na kolejną, jeszcze bardziej realistyczną wizję, lecz ta
nie nastąpiła. Jedyne co ujrzała, to przysiadający na gałęzi za oknem biały orzeł.
– Milsi byli im starzy bogowie. Wypowiedzieli oni wojnę Świętosławowi i nowej religii.
– Orzeł za oknem zaczął przestępować z nogi na nogę. Pojedyncze pióra osiadały na
gałęzi. – W 1210 roku wybuchł bunt. – Dumny ptak tracił kolejne pióra. – Siły były
wyrównane. Toteż kraj, na pięć lat, pogrążył się w chaosie. – Pióra orła zaczęły się
rumienić od krwi. Gdy wypadały, odsłaniały pokaleczone ciało. – Król, aby chronić
swoją rodzinę wysłał ją do zapomnianej twierdzy niedaleko Sandomierza. Tam
Małgorzata z dziećmi żyła spokojnie, aż do zimy 1213 roku. Wtedy to wtargnęła tam
siła pogańskich wojów. – Orzeł wrzasnął spazmatycznie. – Zabili gwardię Królowej. –
Ptak był już prawie nagi. – Następnie wyrżnęli królewską rodzinę. – Ostatnie trzy pióra
opadły z szyi orła. – Cudem z pogromu ocalała jedynie Maria, córka Króla. Niedawni
sprzymierzeńcy Polski skrzętnie skorzystali z wewnętrznych konfliktów. Świętosław,
zdradzony przez Cesarza, który zajął Szczecin, bez Śląska i Moraw, które odebrał mu
Michał I, wydał swą ostatnią nadzieję - siedmioletnią córkę Marię za syna Borisa
4
Vladimirowicza – Andrieja. Pierwszy a zarazem ostatni Król Polski zmarł w 1219 r. –
Orzeł spojrzał swymi pustymi, czarnymi oczami w oczy Wiktorii i padł martwy.
Po jego śmierci Andriej Borisowicz włączył resztę ziem polskich do swego
Księstwa Brzesko – Włodzimierskiego. Tu właściwie Historia Polski się kończy.
W 1224 Mongołowie podbili Ruś a wraz z nią Księstwo Andrieja. Niewola ta
trwała do 1362 kiedy to Księstwo wyzwoliło się. Niedługo potem doszło do rozpadu
na część wschodnią i zachodnią. Część wschodnia została wchłonięta przez Cara Rusi,
a zachodnia, gdzie leżały ziemie polskie, złożyła hołd lenny Czechom.
Nastała chwila milczenia.
- Czy według Pana takie państwo ma szanse przetrwać?
„ …Prawdopodobnie kraj ten mógłby istnieć do dziś jako jedno, spójne państwo.
Kluczowym był tu zbyt późno, jak na kraj o takim położeniu politycznym, przyjęty
chrzest i głęboko zakorzeniony tradycjonalizm możnych. Oczywistym jest, że dla
równowagi europejskich sił utworzenie państwa Polskiego z terenów Cesarstw Czech i
Rusi oraz Królestwa Litwy, jest niezbędne.”
Na sali rozbrzmiały gromkie brawa. Wszyscy gratulowali Martinowi przemowy.
Tylko jedna kobieta stała z tyłu i spoglądała na kartkę, którą trzymała w czerwonych
rękawiczkach.
„Martin Watte musi zginąć.”
podpisane
„Cesarz Czeski Jan II Radtke”.
Kobieta przygryzła wargi, a jej oczy, prawdopodobnie po raz ostatni spojrzały na
Martina. Musiała przygotować się na najgorsze.
Jakub Kukulski
5

Podobne dokumenty