Drukuj artykuł
Transkrypt
Drukuj artykuł
http://www.mojekgw.pl 18 lip 2016 "GÓRALSKIE SŁODKOŚCI 2016 " FOTORELACJA Z KONKURSU CIAST W KOŚCIELISKU Smacznie, pięknie, kolorowo, wesoło, czyli prawdziwie po góralsku - w takiej właśnie atmosferze odbyła się kolejna edycja konkursu ciast. Redakcja kwartalnika i portalu mojeKGW.pl objęła patronat medialny nad konkursem. Proszę mi wierzyć, to wyjątkowe wydarzenie, które tworzą wyjątkowi ludzie. Zapraszamy serdecznie na fantastyczną fotorelację Pani Moniki - Członkini KGW Kościelisko. Wieczorem, 9 lipca 2016 roku, w Domu Ludowym w Kościelisku na stole leżała „Pijono gruska za płotym”. Ale jakby tego było mało obok „Arbuzowej glacy” z kierunkowskazem „Na Giewont”- „Babka na diecie” zaglądała „Pod babcyną pierzynę”. Co te Babki z Koła Gospodyń Wiejskich w Kościelisku znowu narozrabiały? Otóż znowu zwołały zawody w pieczeniu ciast, które od jakiegoś czasu weszły na stałe do kalendarza najciekawszych imprez lata w Kościelisku.Przyjechały gospodynie m.in. z Kościeliska, Witowa, Podwilka ,Ostrowska, Nowego Targu, Ochotnicy i Zakopanego.I przywiozły ze sobą ciasta, ciastka, baby drożdżowe, torty, serniki i galaretkowe cuda. W tej konkurencji najważniejszy był smak, ale liczył się też pomysł, humor, zmysł artystyczny i ciekawa nazwa. Kapelusz góralski walczył z Dziadkowymi żołędziami, a pewien niedyskretny sernik miał „obwodu bioder miernik”. Była Zbójecka Pierzyna i Wesołe minki sprytnej Katarzynki, a człowiek grzeszył Grzechem Anioła lub się zastanawiał jak smakuje ciasto w postaci koszyczka z grzybami.No cóż, od samego patrzenia w pasie przybywało centymetrów . Dobrze że był też niezwykle misterny tort owocowy (30 kalorii na 100 gram) wyrzeźbiony w arbuzie i melonie przez wicemistrza świata w carvingu Pawła Sztenderskiego (nie, nie chodzi o styl jazdy na nartach, jest to technika ozdabiania potraw z warzyw i owoców wywodząca się z Dalekiego Wschodu) . Wskaźników kalorycznych pozostałych ciast nie podaję bo po co? Gościem honorowym wieczoru była popularna pisarka, Katarzyna Grochola, która z uśmiechem rozdawała autografy na swojej nowej książce a także z wdziękiem poprowadziła imprezę. A nawet dała się namówić i zaśpiewała. Do grona „honorowych członków” Koła Gospodyń Wiejskich w Kościelisku przyjęto Katarzynę Grocholę, piosenkarkę Basię Gąsienicę Giewont i wicemistrza świata w carvingu Pawła Sztenderskiego. Pasowania dokonano wielką chochlą. Potem odtańczono taniec nowych gospodyń wiejskich (w tym przypadku także jednego gospodarza). „Pijona gruska za płotym” Marii Marusarz pokonała wszystkich tortowych konkurentów: „Leśne runo” Zofii Kozieł i „Grzech anioła” Basi Hadowskiej. A Sarze Sieradzan rozlała się czekolada , ale tak skutecznie że za czekoladowy tort z bardzo ciekawą dekoracją, misternym stelażem z buteleczką umieszczoną wysoko nad tortem uzyskała tytuł „najpiękniejszego tortu”. „Rozlana czekolada” zniknęła zanim zdążyłam ją sfotografować. A także, co dużo gorsze, nie zdążyłam jej spróbować. „Kosałka gaździny” pobiła tortową konkurencję w kategorii „nazwa” . Nagroda powędrowała do Witowa do Danusi Bobrowskiej. Kiedy zapytałam Anię Michalik dlaczego jej babka jest „Na diecie” dowiedziałam się ze ma 4 żółtka na pół kilo mąki. I siedzę teraz i się zastanawiam czy to dużo czy mało . „Babka na diecie” pokonała inne z drożdżami. Pierwsze miejsce zapewnił jej doskonały smak (spróbowałam, potwierdzam!) ale za wygląd nagrodę dostała „Babka z pomarańczą”. W ciastach kruchych dużą pomysłowość i dowcip wykazała Anna Pabin. „Pod babcyną pierzyną”- stopy wystawały spod cukrowej kołdry, na łóżku leżały poduszeczki, a ja wiem co w jednej było: różowe ptasie mleczko ! Poszewka cukrowa, dookoła cukierki, każde dziecko chciałoby się kiedyś znaleźć w takim łóżeczku. Główną nagrodę za ciasto kruche otrzymała Joanna Granak z Zakopanego za „niedyskretny sernik obwodu bioder miernik”. Ciasto było przepięknie przybrane ale to wygląd Owocowych koszyczków Katarzyny Maśnicy z Raby Wyżnej najbardziej ucieszył oko jury. Po imprezie zostały tylko okruszki, a kto tego dnia był na diecie niech żałuje. Zawsze przecież można zacząć „od jutra”. Monika Stanisłąwska-Pitoń Ewa Ł.