Fiszka nr 42
Transkrypt
Fiszka nr 42
2016-10-16 strona 1/1 Fiszka nr 42 Wolność, czyli wszystko mi wolno? Nie ma tygodnia, aby media nie informowały o protestach i demonstracjach. Platforma Obywatelska i KOD zapraszały Polaków na wielką manifestację, która odbyła się 7 maja br. W Warszawie i tylko matematyka nam nie zgadzała się, bo stołeczny ratusz podał liczbę 250 tysięcy demonstrujących a policja 45 tysięcy. Wolność polega na tym, że demonstracji nikt nie atakuje, nie rozpędza, a hasła na transparentach dotyczą różnych spraw, takich jak wiek emerytalny, seksualność, rodzina, prawa obywatelskie. Co więcej policja niczym niania pilnuje demonstrantów, a więc odpowiada za ich bezpieczeństwo. W sklepach nie brakuje niczego, może raczej środków mamy za mało i wszystkiego nie kupimy. Reklamy wciskają się do naszych domów drzwiami (w skrzynce na listy), oknami (na szybie samochodu), daje się nam je do ręki (w Szarleju przy ulicy Wyszyńskiego i Bytomskiej). Ten, kto podobnie jak ja preferuje słowo pisane może kupić gazetę od „Gazety Wyborczej” do „W Sieci”, czyli podobnie jak w telewizji od prawej do lewej strony. Wolno słuchać tych z jednej i z drugiej strony, co więcej można krytykować, gnoić, obrażać, oskarżać, bo jest wolność, ale gdzie jest odpowiedzialność za słowa? Nie ma? Tak rozumiana wolność bez namysłu i bez odpowiedzialności wsączana jest przez dorosłych w uszy ich dzieci, dlatego tak często powtarzają to, co słyszą w domu. Są to sądy, oceny i opinie. Na pytanie dlaczego tak mówisz, nie odpowiadają, milczą, bo nie wiedzą, co powiedzieć, bo powtarzają bez namysłu i bez jakiejkolwiek odpowiedzialności. Są wolni, ale żyją w iluzji, a może to rodzaj nowej rzeczywistości, w której słowa mojego dziecka są zawsze prawdą jak cytaty z Pisma Świętego. Wierzę mojemu dziecku, bo ono nie kłamie, powtarza mama, gdy wychowawca zwraca jej uwagę, że uczeń zachowuje się niewłaściwie na zajęciach, korzysta z telefonu, przeszkadza innym. Mama staje w obronie syna, bo przecież kocha go i ufa mu, a więc nieprawdziwe są słowa wychowawcy klasy. Nie ma tutaj namysłu i refleksji, a może moje dziecko jest inne niż mi się wydaje, przecież z nim nie przebywam przez 24 godziny od poniedziałku do piątku… Nie, to jest przecież to moje dziecko… pani nie ma racji, a zresztą teraz jest wolność… Słowo wolność jest wszędzie… na talerzu – zjesz albo nie zjesz, na stacji benzynowej, w osiedlowym sklepie, u rzeźnika, jest też w słowach, w działaniu. Uczeń przeklina, zachowuje się obscenicznie wychowawca po zebraniu prosi o pozostanie panią X, aby pokazać jej zeszyt z uwagami, a nawet „wytwory dziecka na zajęciach z przedmiotu …”. Pani wychowawczyni podsuwa kartkę z obscenicznymi rysunkami i milczy, bo cóż więcej powiedzieć?! Jesteśmy wolni, ale dlaczego tych dzieci nikt nie uczy odpowiedzialności? To wynik wychowania bezstresowego, którego magii ulegają często rodzice. Powody tego zjawiska są różne i nie zależą tylko od statusu materialnego i wykształcenia opiekunów prawnych. Zatem gloryfikowanie wolności i pokazywanie jej w wymiarze niemal nieograniczonym przynosi opłakane skutki. A przecież w szkole jest inaczej, bo tutaj przy braku współpracy nauczycieli z rodzicami, dziecko nie odniesie sukcesów, bo w tej instytucji, bodaj ostatniej w tym kraju, której niewystarczająco udało się zepsuć, obowiązuje zasada łączenia kształcenia z wychowaniem, co nie jest tak oczywiste dla części współczesnych pedagogów, ale zasadność tego założenia przekłada się na sukcesy życiowe moich podopiecznych. Wolność jest obecna w moim kraju, dlatego że premierowi Donaldowi Tuskowi wolno było powiedzieć, że polskość to nienormalność, Niemcom pisać o polskim obozie zagłady w Auschwitz, a zatem można wierzyć swemu dziecku bezrefleksyjnie, ot tak prawdziwie i zawsze. Wolność jest odmieniana przez wszystkie przypadki, bo jest wytrychem i uzupełnieniem luk w wiedzy, zasadniczo nie kompromituje nas, naszej ignorancji, nieoczytania, bo przecież w Polsce wszystko wolno! Nie mam zamiaru być prorokiem, co będzie dalej z tymi, którzy tak wierzyli swoim dzieciom, że nie sprawdzili tego, czy mówią prawdę. Przypominam sobie historię pewnej mamy, która kryła przed mężem wagary syna, a co więcej, czasem całe dnie wspólnie spędzali w galerii handlowej i nie byłoby w tym nic niezwykłego, bo zawsze po takim dniu mama pisała usprawiedliwienie, ale tym razem było inaczej – tatuś wrócił z trasy przed południem i nie zastał w domu ani syna ani żony, więc przyszedł do szkoły po dziecko i …. okazało się, że dziecka nie ma. Sprawa wyjaśniła się nazajutrz, ale już po poważnej męskiej rozmowie. Wolność to kategoria, o której powstały już traktaty filozoficzne, a niniejszy felieton nie predestynuje do tego, aby ujmować temat holistycznie, ale tym, którzy zatrzymują się w rozmowach, sądach, opiniach i krytyce, bo w Polsce wszystko wolno …. życzę namysłu w stronę odpowiedzialności, co wynika między innymi z katolickiej nauki społecznej, przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, o czym zdaje się zapominają dorośli opiekunowie małoletnich pociech myślących kategoriami relatywizmu moralnego. Niniejszy artykuł stanowi wprowadzenie do tematyki poświęconej zagadnieniom wychowania. Bernadeta Urszula Nowak Koło Stowarzyszenia Rodzin Katolickich przy parafii Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich. przewodniczący: Michał Kapek sekretarz: Dominika Kołodziej skarbnik: Beata Locher opiekun: ks. Damian Gatnar e-mail redakcji: [email protected] e-mail koła: [email protected] Zespół Szkół Katolickich Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej 41-940 Piekary Śląskie, ul. Bytomska 207, telefon: 724 704 741