Janina Barbara Górkiewiczowa
Transkrypt
Janina Barbara Górkiewiczowa
Janina Barbara Górkiewiczowa Wokół twórczości Na kartach historii literatury polskiej Janina Barbara Górkiewiczowa zapisała się przede wszystkim jako powieściopisarka i nowelistka. Adresowała swoje utwory w większości do młodzieży – to o niej i dla niej pisała przede wszystkim. Na kartach opowiadań i powieści Górkiewiczowej częstym gościem jest również świat dorosłych - bohaterowie to ludzie dojrzali, doświadczeni życiowo, również starsi, będący u schyłku życia. Pamiętała także o najmłodszych czytelnikach, do których skierowała m.in. opowiadanie „Chleba kromka dla Tomka”. Debiutowała jednakże wierszami publikowanymi w różnych czasopismach, np. „Karta Groni”, „Radar”, „Chłopska Droga”. Utwory z cyklu „Moje śpiewanie” ukazały się drukiem w jednym z zeszytów literackich „Nadskawia”. Wiersze J.B. Górkiewiczowej przepojone są głęboką miłością i przywiązaniem poetki do rodzinnej ziemi. Podkreśla w nich autorka piękno ojczystej przyrody, krajobrazu. Szczególnie zachwyca metaforyczność świata przyrody – przyrody będącej powiernikiem, słuchaczem, rozmówcą. Wiersze poetki są osobistym wyznaniem podmiotu lirycznego, traktują o przemijaniu, tęsknocie, panuje w nich nastrój melancholii i zadumy. Nie brak w nich radości życia i umiłowania rodzinnej ziemi – Mucharza, Beskidów. Polski. Jako prozaik zadebiutowała Górkiewiczowa w 1961 r. opowiadaniem „Klimcyne bursztyny”, zaś w 1965 roku ukazała się pierwsza powieść pisarki „I przyszedł dzień”. Powieść ta zajmuje szczególnie ważne miejsce w twórczości Górkiewiczowej; zawarła w niej autorka wiele wątków autobiograficznych. Ukazuje losy młodej nauczycielki, borykającej się z trudnościami w szkolnictwie powojennej Polski, godzącej pracę zawodową z życiem osobistym. Górkiewiczowa poznała smak pełnienia nauczycielskiej służby – służby, która stała się jej powołaniem. Zaś pisarstwo było – obok pracy nauczycielskiej – wielką pasją. Jej syn Marek pisze: „Nie potrafiłbym dać odpowiedzi na pytanie, co było dla niej ważniejsze: dzieci w mucharskiej szkole czy pisarstwo (...). Wiem tylko, że zawsze bardzo chciała uczyć i robi to do dzisiaj – dzięki tutejszym ludziom sięgającym po jej książki i podającym je swoim dzieciom i wnukom”. Dlatego też szkoła i jej codzienne życie zajmują tak wiele miejsca w jej utworach, a młodzi ludzie – uczniowie stali się ich bohaterami. Czasem zagubieni, pozbawieni pewności siebie, zmęczenie trudami życia i szybkim wkraczaniem w dorosłość, tęskniący za beztroskim dzieciństwem, a przy tym tak dumni i honorowi, silni, wstydzący się łez – jak Paweł Mrówka, tytułowy „Głuptak”, Urszula, bohaterka „Kto depcze stokrotki” czy Sławka i Katarzyna z opowiadania „Ciebie pierwsza polubiłam”. Pisarka posiadała niezwykły dar obserwowania ludzi, słuchania ich, rozumienia, dzielenia z nimi codziennych trosk i kłopotów. To właśnie ludzie wsi – szczerzy w swej prostocie – są bohaterami jej utworów. Wybitnym osiągnięciem literackim Górkiewiczowej jest niewątpliwie trylogia „Spłowiałe lata”. Składają się na nią powieści „Najmłodszy”, „Najbliżej ziemi” i „Najdłuższy rok”. Akcja rozgrywa się na tle trudnej sytuacji społeczno – gospodarczej panującej na polskiej wsi, tak bliskiej pisarce i tak dobrze jej znanej. Poznajemy losy głównego bohatera - Mateusza Doliniaka; towarzyszymy mu w chwili narodzin, chrztu, komunii świętej, stawiającego pierwsze kroki w szkole, pasącego krowy, pracującego przy wykopkach, bawiącego się z rówieśnikami. Obserwujemy życie innych mieszkańców, życie całej społeczności wiejskiej. Jak dawniej wyglądało życie wsi? Czym zajmowali się jej mieszkańcy? Jak się bawili, jak spędzali wolny czas? O tym wszystkim pisze Górkiewiczowa. Jak w „Chłopach” Reymonta, i tu możemy zobaczyć rolników przy pracy w polu, na gospodarstwie, przy budowie. Ludzi bawiących się na wiejskich weselach, świętujących podczas dożynek, „wyprawiających” się do miasta. „Spłowiałe lata” to także skarbnica wiedzy na temat polskich tradycji, zwyczajów i obrzędów. Niewielu już dziś pamięta o „chodzeniu po zocku” w okresie Wielkiego Tygodnia, o weselnych „przenosinach” i zbieraniu na czepiec. Taka wieś powoli odchodzi, przemija – ale pozostanie w pamięci kolejnych pokoleń utrwalona przez Górkiewiczową na kartach jej powieści. Tak, jak utrwaliła się reymontowskie Lipce. Janina Barbara Górkiewiczowa przez całe swoje życie realizowała zadanie, jakim było wychowywanie młodego pokolenia, uczenie dzieci i młodzieży miłości Ojczyzny poprzez literaturę, książkę. Pisała: „Pochwaleni niech będą nauczyciele i błogosławione źródło wiedzy, którym bywa dobra książka, dobra poezja. A dobra literatura bywa tak czysta w przekazywaniu, że można karmić nią dziecko. I uczyć dziecko urody polskiego języka.” I uczyła owej „urody polskiego języka” nie Strona | 1 tylko jako nauczycielka przedmiotu, ale także jako pisarka, ze szczególną dbałością i starannością dokonująca zapisu swoich myśli. Język Górkiewiczowej to piękna polszczyzna, bogata w środki stylistyczne, a pojawiająca się gwara czy żargon środowiskowy oddają realizm i prawdziwość świata przedstawionego. Realizm obecny jest także w opisach miejsc, krajobrazów, w sposobie przedstawiania przez autorkę bohaterów prawdziwych, z krwi i kości, nieszablonowych, nieudawanych. Górkiewiczowa zachowuje w swych utworach wierność podejmowanej problematyce psychologicznej i moralnej. Wierna jest także swoim bohaterom, dla których ojczyzna, praca, godność stoją zawsze na pierwszym miejscu. Daje prawdziwe świadectwo miłości i szacunku do polskiego krajobrazu, do rodzinnej ziemi i ludzi tam żyjących. Utrwaliła na zawsze w literaturze polskiej swoją małą ojczyznę, ukochane Beskidy, Mucharz. Pisała: „Ten dom wpisałam w Polski dzieje W dni pełne słońca, w dni pochmurne, Tu – ma Golgota, tu – Betlejem. Tu urodziłam się, tu umrę”. Dorota Polan Strona | 2