Homeopatia - co na to lekarze? STANOWISKO NACZELNEJ RADY
Transkrypt
Homeopatia - co na to lekarze? STANOWISKO NACZELNEJ RADY
Homeopatia - co na to lekarze? STANOWISKO NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ z dnia 4 kwietnia 2008 r. w sprawie stosowania homeopatii i pokrewnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz organizowania szkoleń w tych dziedzinach Naczelna Rada Lekarska negatywnie ocenia zjawisko stosowania homeopatii i pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy i lekarzy dentystów, a także organizowanie szkoleń w tych dziedzinach przez instytucje i organizacje mające sprawować pieczę nad prawidłowym wykonywaniem zawodów medycznych. Stale narasta liczba dowodów oraz przekonanie środowisk naukowych w medycynie, że homeopatię należy zaliczać do nienaukowych metod tzw. medycyny alternatywnej, która proponuje stosowanie bezwartościowych produktów o niezweryfikowanym naukowo działaniu. Rada wyraża zaniepokojenie, że część lekarzy i lekarzy dentystów, jak również niektóre organizacje lekarskie i uczelnie medyczne angażują się w popularyzację homeopatii i pokrewnych metod, służąc pomocą w organizacji szkoleń i działań mających na celu legitymizowanie oraz promocję homeopatii. Naczelna Rada Lekarska uważa, że działania takie stoją w sprzeczności z art. 57 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który mówi: "Lekarz nie może posługiwać się metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowanymi naukowo. Nie może także współdziałać z osobami zajmującymi się leczeniem, a nie posiadającymi do tego uprawnień", jak również ze stanowiskiem Naczelnej Rady Lekarskiej Nr 24-02-IV z dnia 8 listopada 2002 r. w sprawie tzw. medycyny alternatywnej. Zapisy te zobowiązują Naczelną Radę Lekarską, inne organy samorządu lekarskiego oraz wszystkich jego członków nie tylko do przeciwstawiania się ww. tendencjom, ale również do popierania działań tych lekarzy, lekarzy dentystów i organizacji lekarskich, których celem jest troska o zachowanie racjonalnego charakteru medycyny praktykowanej w naszym kraju oraz racjonalnego wydatkowania prywatnych i publicznych środków przeznaczanych na leczenie. Sekretarz Mariusz Janikowski Prezes Konstanty Radziwiłł „Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114) Stanowisko zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie stosowania oraz promowania metod homeopatycznych Zespół ekspertów NRL w składzie: 1. Prof. Włodzimierz Buczko (AM Białystok) 2. Prof. Tadeusz Chruściel (NRL Warszawa) 3. Prof. Zbigniew Gaciong (AM Warszawa) 4. Prof. Paweł Górski (UM Łódź) 5. Prof. Wiesław Jędrzejczak (AM Warszawa) 6. Dr hab. Romuald Krajewski (NRL Warszawa) 7. Prof. Jerzy Kruszewski (NRL Warszawa) 8. Prof. Cezary Szczylik (WIM Warszawa) 9. Prof. Piotr Zaborowski (AM Warszawa) po zapoznaniu się z obecnym stanem wiedzy o założeniach, skuteczności, bezpieczeństwie i konsekwencjach praktyk homeopatycznych stwierdza, że ta metoda leczenia nie spełnia wymagań stawianych metodom stosowanym we współczesnej medycynie i że jej zasady nie są zgodne z aktualną wiedzą medyczną. W szczególności Zespół zwraca uwagę, że: 1. Podstawy homeopatii są sprzeczne ze współczesną wiedzą na temat patogenezy chorób oraz patofizjologii. 2. Założenie homeopatii, że pobudzanie organizmu do walki z chorobą można uzyskać przez stosowanie homeopatycznych dawek substancji, jest sprzeczne ze znanymi i dobrze udowodnionymi mechanizmami działania środków leczniczych. Według dostępnej wiedzy, potwierdzonej w ogromnej liczbie przeprowadzonych zgodnie z wymogami nauki badań, wszystkie substancje w "dawkach symbolicznych" są po prostu pozbawione działania. 3. Homeopatyczna zasada "podobne leczyć podobnym'' nie znajduje potwierdzenia na gruncie empirycznym. 4. Twierdzenie homeopatów, że ta sama choroba u każdego pacjenta przebiega zupełnie inaczej i że dlatego w tych samych schorzeniach należy u różnych pacjentów stosować odmienne leki, jest sprzeczne z wiedzą medyczną. Tak rozumiane "indywidualizowanie" postępowania uniemożliwia obiektywną weryfikację skuteczności leczenia homeopatycznego. 5. Tłumaczenie mechanizmu działania leków homeopatycznych jest sprzeczne z zasadami współczesnej chemii, farmakologii i immunologii, zwłaszcza z zasadą zależności efektu leczniczego od dawki leku. Zasada ta sprawdziła się w odniesieniu do wszystkich leków stosowanych w medycynie, których skuteczność wielokrotnie potwierdzono w ściśle kontrolowanych warunkach. 6. Współczesna wiedza z zakresu chemii i fizjologii wskazuje, iż nieprawdziwym jest twierdzenie, że lek homeopatyczny ma nabywać właściwą siłę działania poprzez wielokrotne rozcieńczanie pierwotnej substancji, zwykle wodą lub słabym roztworem alkoholu, często aż do rozcieńczenia "symbolicznego". Twierdzenie, że dopiero homeopatyczne rozcieńczanie substancji pozwala na uzyskanie bodźca ("potencji"), który jest zdolny uaktywnić zaburzone funkcje organizmu do walki z chorobą, jest nie do zaakceptowania na gruncie współczesnej fizjologii. Ponieważ wiadomo, że reakcje chemiczne i receptorowe wymagają stężeń substratu powyżej 1:107, nie jest możliwe działanie leków otrzymanych poprzez rozcieńczenie do potencji np. C12 (co odpowiada 1:1013) i większych, gdy np. w rozcieńczeniu D22 (1:1022) w 100 ml "leku" może występować zaledwie 1 cząsteczka pierwotnej substancji, a tym bardziej przy jego jeszcze dalszym rozcieńczaniu (homeopaci stosują nawet preparaty o "potencji" D200). 7. Zwiększanie siły działania leku homeopatycznego poprzez tzw. "potencjalizowanie", czyli np. wstrząsanie nim w określony sposób, nie da się wyjaśnić na gruncie jakiegokolwiek efektu znanego w fizyce lub chemii. Przytaczane analogie z medycyną akademicką w aspekcie zalecania wstrząsania leków przed użyciem są mylące, bowiem wstrząsanie służy jednie uzyskaniu jednorodnej zawiesiny. 8. Stwierdzenie homeopatów, że działania ich leków nie da się wyjaśnić utartymi, obecnymi uniwersyteckimi wyobrażeniami, powoduje, że często szukają oni tłumaczenia mechanizmu działania produktów homeopatycznych poprzez tworzenie spekulatywnych koncepcji, odwołujących się do magii. W tych spekulacjach nie jest ważna obecność materialnej substancji w podawanych lekach, ale pozostawione przez nią "piętno" "pamięć" lub "informacja", bowiem to ona ma mieć zasadnicze znaczenie dla uzyskania efektu leczniczego. Jest to sprzeczne z wiedzą z zakresu chemii, fizyki, fizjologii i farmakologii. 9. Niewłaściwe jest określanie preparatów homeopatycznych mianem "leki", ponieważ nie mają one udowodnionej skuteczności oraz nie spełniają wymagań stawianych przy rejestracji produktom leczniczym. 10. Brak zgodności co do rodzaju, dawek oraz jakości produktów stosowanych w homeopatii i brak jasnych kryteriów stosowania leczenia uzupełniającego czynią metody homeopatyczne praktykami tzw. medycyny alternatywnej lub naturalnej oraz uniemożliwiają przeprowadzenie badań kontrolowanych zgodnych z przyjętymi i sprawdzonymi zasadami nauki. 11. Obecnie brak jest wysokiej jakości dowodów przeprowadzonych według zasad medycyny opartej na dowodach (EBM) dokumentujących skuteczność kliniczną leczenia homeopatycznego przewyższającą placebo. 12. Żadne z wytycznych opracowanych przez ekspertów polskich naukowych towarzystw medycznych nie zalecają stosowania metod homeopatycznych. 13. Fakt, że polskie przepisy prawne nie przewidują konieczności przedstawienia dowodów skuteczności i bezpieczeństwa oraz uzasadnienia wskazań do stosowania "leków homeopatycznych" przed ich rejestracją i dopuszczeniem do wprowadzenia na rynek, nie zwalnia lekarza od odpowiedzialności za możliwe skutki zaniechania leczenia metodami zgodnymi ze współczesną wiedzą medyczną. 14. Zasady etyki lekarskiej nakazują lekarzom stosowanie wyłącznie metod zweryfikowanych naukowo. Ponieważ zastosowania metod homeopatycznych nie da się uzasadnić naukowo, w przypadku niekorzystnego wyniku leczenia lub braku efektu leczenia zarzut niewłaściwego postępowania byłby trudny do oddalenia. 15. Nie da się również uzasadnić postępowania opartego na stwierdzeniu, że "lek homeopatyczny nie zaszkodzi". W przypadku schorzeń skutecznie leczonych lekami stosowanymi w medycynie obowiązkiem lekarza jest zastosowanie postępowania zgodnego ze współczesną wiedzą medyczną. Jeżeli zaś zdaniem lekarza zastosowanie leku nie jest konieczne, użycie metod homeopatycznych niepotrzebnie naraża pacjenta na koszty i może podważać zaufanie do lekarzy i medycyny. Biorąc pod uwagę powyższe stwierdzenia, które nie wyczerpują wszystkich problemów związanych ze stosowaniem metod homeopatycznych, Zespół zgodnie stwierdza, że lekarze nie powinni stosować tych metod. Obowiązkiem lekarzy jest rzetelne informowanie pacjentów domagających się stosowania produktów homeopatycznych o braku ich skuteczności leczniczej. Lekarze, lekarze dentyści, instytucje i organizacje medyczne nie powinny organizować szkoleń i innych działań promocyjnych w zakresie homeopatii i metod wywodzących się z homeopatii. „Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114) PRAWDA O PREPARATACH HOMEOPATYCZNYCH Z prof. Jerzym Kruszewskim z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii Wojskowej Akademii Medycznej w Warszawie, członkiem zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej zajmujących się problemem homeopatii, rozmawia Anna Zalech Naczelna Rada Lekarska wydała oświadczenie, w którym negatywnie oceniła stosowanie oraz promowanie homeopatii przez lekarzy. Jakie są przesłanki medyczne, które skłoniły zespół ekspertów do takiej oceny? - Wraz z zespołem ekspertów NRL, której jestem członkiem, po zapoznaniu się z obecnym stanem wiedzy o założeniach, skuteczności, bezpieczeństwie i konsekwencjach praktyk homeopatycznych, jednomyślnie stwierdziliśmy, że praktyki homeopatyczne nie spełniają podstawowych wymagań stawianych metodom leczenia stosowanym we współczesnej medycynie oraz że ich zasady są sprzeczne z aktualną naukową wiedzą medyczną. Dlatego negatywnie oceniliśmy praktykowanie homeopatii, co jest jednoznaczne ze stwierdzeniem, że lekarze nie powinni stosować tych metod. Uważamy, iż lekarze oraz instytucje i organizacje medyczne nie powinny organizować szkoleń i innych działań promocyjnych w zakresie homeopatii, jak również innych metod wywodzących się z homeopatii. Warto nadmienić, że żadne z wytycznych opracowanych przez ekspertów polskich czy też zagranicznych naukowych towarzystw medycznych nie zalecają lekarzom stosowania praktyk tego rodzaju. Co rozumiemy pod pojęciem "preparaty homeopatyczne"? - Sposób produkcji środków homeopatycznych jest dokładnie opisany. Aby otrzymać "skuteczny" środek homeopatyczny, należy substancję wywołującą podobne objawy jak w chorobie wielokrotnie rozcieńczać (roztwory - wodą lub wodą z dodatkiem alkoholu, substancje stałe - laktozą) i w określony sposób wstrząsać. Rozcieńczanie zwykle jest tak daleko posunięte, że w efekcie mamy pewność, iż w przygotowanym preparacie nie ma już nawet jednej cząsteczki rozpuszczanej substancji. Ale nawet w takiej sytuacji można ją dalej rozcieńczać i wstrząsać. Według homeopatów, im większe rozcieńczenie, tym silniejsze działanie tak przyrządzonego środka. Jest to stwierdzenie niemożliwe do akceptacji na gruncie współczesnej naukowej wiedzy z zakresu chemii, fizyki i biologii, bowiem żadna substancja w tzw. symbolicznej dawce nie może działać. Twierdzenie homeopatów, że dopiero rozcieńczanie substancji, a zatem zmniejszanie jej dawki, pozwala na uzyskanie bodźca, tzw. potencji, która jest zdolna uaktywnić zaburzone funkcje organizmu do walki z chorobą, jest nie do zaakceptowania na gruncie współczesnej medycyny, bowiem w działaniu każdego leku obserwuje się odwrotne zależności, tzn. w terapeutycznym zakresie im większa dawka, tym większa skuteczność. W preparacie homeopatycznym mogą działać rozpuszczalnik i naturalne zanieczyszczenia. Dlatego efekty stosowania środków homeopatycznych możemy tłumaczyć efektem placebo (środek obojętny, niewpływający na chorobę), wobec którego sprawdzamy działanie leków stosowanych we współczesnej medycynie i lekarzom zalecamy stosowanie tylko tych, których skuteczność przewyższa placebo. Stwierdzenie homeopatów, że działania ich leków nie da się wyjaśnić naukowo, powoduje, iż często szukają oni wytłumaczenia mechanizmu działania produktów homeopatycznych, odwołując się do magii. Jakie skutki zdrowotne, nie wspominając już o duchowych, może nieść zażywanie tego typu specyfików? - Zdaniem homeopatów, nie jest ważna obecność materialnej substancji w podawanych środkach, ale pozostawione przez nią "piętno", "pamięć" lub "informacja", bowiem to ona ma mieć zasadnicze znaczenie dla uzyskania efektu. Nie da się na gruncie współczesnej wiedzy z zakresu chemii, fizyki, fizjologii i farmakologii objaśnić sensu takich spekulacji. Gdyby tak było, to np. woda z kranu, stykając się z ogromną liczbą cząsteczek, zachowując ich "pamięć", byłaby najlepszym lekarstwem. Skoro środki homeopatyczne nie działają w istotny sposób, to ich stosowanie zwykle nie ma istotnego znaczenia dla leczenia. Najlepiej sprawdzają się w leczeniu chorób, które leczą się same. W przypadku poważnych chorób stosowanie leków homeopatycznych może prowadzić do opóźnienia lub nawet zaniechania właściwego leczenia ze wszystkimi wynikającymi z tego negatywnymi konsekwencjami. Czy preparaty te mogą wywoływać niepożądane skutki? - Wyjątkowo rzadko, jeśli znajdą się w nich zanieczyszczenia, które u wrażliwych osób mogą wywołać np. uczulenie. Jak Pan Profesor wspomniał, homeopaci zalecają również, aby zwiększyć siłę działania leku homeopatycznego poprzez np. wstrząsanie preparatem w określony sposób. O co tu chodzi? - Zwiększanie siły działania środka homeopatycznego poprzez tzw. potencjalizowanie, czyli np. wstrząsanie nim w ściśle opisany, określony sposób też nie da się wyjaśnić na gruncie jakiegokolwiek efektu znanego w fizyce lub chemii. Z racjonalnego punktu widzenia wstrząsanie zawiesin leczniczych służy uzyskaniu ich jednorodności, co jednak nie odnosi się do homeopatycznego "potencjalizowania". Jakie są uwarunkowania prawne dotyczące rejestracji tych preparatów? - Polskie przepisy prawne, podobnie jak w niektórych innych krajach, traktują środki homeopatyczne w sposób bardzo ulgowy. W odróżnieniu od leków, w procesie rejestracji i dopuszczenia do sprzedaży nie przewidują konieczności przedstawienia dowodów skuteczności w ściśle określonych wskazaniach do stosowania. Dlatego uważam za niewłaściwe określanie preparatów homeopatycznych mianem "leków". Jest to pewne nadużycie pozytywnego określenia - "lek", które kojarzy się z rzeczywistym, korzystnym z leczniczego punktu widzenia wpływem na patomechanizmy prowadzące do choroby, a nie tylko poprzez wpływ na wyobraźnię chorego i percepcję jego choroby. Firma wprowadzająca na rynek farmaceutyczny nowy lek musi przeprowadzić wiele badań z uwzględnieniem określonych wymogów, aby udowodnić ponad wszelką wątpliwość jego korzystne, lecznicze działanie. Dla środków homeopatycznych stworzono pewną "furtkę". Ich wytwarzanie ma być tylko zgodne z wieloma arbitralnymi, często absurdalnymi zasadami. Kto więc wykorzystuje wadliwe prawo do uzyskiwania korzyści materialnych za dystrybucję nieskutecznych środków? - To dobre pytanie. Komu zależy na tym, aby odbiorcom serwować tego typu specyfiki, narażając ich na koszt, a nie dając im pewności co do skuteczności danego preparatu? Myślę, że wszystkim tkwiącym w tym biznesie, który przy obecnych regulacjach prawnych jest bardzo bezpieczny. Co ciekawe, opłaca się to również państwu, bo ma z tego określone wpływy. Obecnie coraz więcej osób korzysta z tego typu preparatów. Dlaczego? - Niewiedza, reklama i tak powszechna podatność na manipulacje socjotechniczne - to główne czynniki powodujące, że pacjenci sięgają po te specyfiki, dostępne teraz praktycznie w każdej aptece. Kiedyś preparaty te były sprzedawane w oddzielnych punktach homeopatycznych i pacjent miał świadomość, co kupuje, teraz coraz częściej tej świadomości jest pozbawiony. Dlatego obowiązkiem lekarza jest rzetelne informowanie pacjentów, którzy z wyżej wymienionych powodów domagają się stosowania środków homeopatycznych. Wynika to z zasad etyki lekarskiej nakazującej lekarzom stosowanie metod zweryfikowanych naukowo. Lekarz powinien informować pacjenta o prawdziwej wartości środków homeopatycznych. Dziękuję za rozmowę. „Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114) Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej: NIE PROPONUJĘ PREPARATÓW HOMEOPATYCZNYCH Naczelna Rada Lekarska wydała oświadczenie na temat stosowania homeopatii i pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy i lekarzy dentystów, ponieważ pacjenci mają prawo oczekiwać od lekarzy i lekarzy dentystów skutecznej i bezpiecznej opieki, która oparta jest na dowodach naukowych. We współczesnej nauce nie ma dowodów naukowych, które potwierdzałyby skuteczność homeopatii. Osobiście nie przepisuję i nie proponuję tych preparatów do leczenia również dlatego, że uważam, iż zobowiązują mnie do tego przepisy oraz zasady etyki, których powinienem przestrzegać. Nie ma obecnie prawa, które by wprost zabraniało domagania się od przychodni, która ma w swoim asortymencie ulotki o preparatach homeopatycznych, aby je usunęła. Samorząd lekarski w poczuciu odpowiedzialności za właściwe wykonywanie zawodów lekarza i lekarza dentysty zajął w tej sprawie stanowisko, które przede wszystkim przypomina swoim członkom o obowiązku trzymania się zasad medycyny naukowej. not. AZ „Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114) Uzdrowienie wewnętrzne Redaktor: Agnieszka 27.04.2008. Uzdrowienie wewnętrzne jest najczęściej procesem i wymaga przełamania własnego lęku oraz zgody na to że oczyszczanie ran jest bolesne. Wymaga otwarcia się na pomoc terapeuty bądź kierownika duchowego oraz zawierzeniu Bogu. Konieczne jest świadome podjęcie decyzji, że chcę zostać uzdrowiony, aby podczas trudności nie wycofać się z podjętej pracy. O. Józef Augustyn zwraca uwagę na fakt, iż „zbyt często traktujemy Pana Boga jak świętego Mikołaja, który pracuje cały rok, rozdając wszystko za darmo”. Pierwszym etapem uzdrowienia jest świadomość doznanych krzywd - nie wypieranie ich z własnej świadomości, lecz wręcz przeciwnie - werbalne zmierzenie się z nimi. Opowiedzenie o własnych zranieniach osobie kompetentnej jest bardzo ważne. Jednak nie można przyspieszać ani wymuszać zwierzeń. Ważna jest atmosfera poczucia bezpieczeństwa i zaufanie, by osoba skrzywdzona mogła się otworzyć. W przypadku, gdy takie otwarcie jest trudne osoba zraniona musi zauważyć własną podejrzliwość i wyznać ją w pokorze przed Bogiem, żeby móc pokonać ją najpierw we własnym sercu. Dlaczego jest to takie istotne? Przede wszystkim, dlatego, że jak zauważa O. Józef Augustyn ”Podejrzliwość ludzka jak cień pada na samego Boga” i zasłania jego nieskończoną dobroć i miłosierdzie. Zwycięstwo wewnętrzne nad podejrzliwością pomoże pokonać ją w relacjach z innymi. Zaś nieleczona podejrzliwość rozrasta się i ”pączkuje’. Po nazwaniu własnych zranień kolejnym etapem jest przyjrzenie się nim i przyjęcie racjonalnej postawy wobec krzywdy i krzywdziciela. Warto przyjrzeć się, czy zranienie jest faktycznie duże, czy też zostało udramatyzowane poprzez samotne zmaganie się z nim i nawarstwianie się uraz w czasie. Kolejnym etapem jest próba zrozumienia krzywdziciela, spojrzenie na sytuację z drugiej strony. Wyjście poza własną perspektywę. Dostrzeżenie okoliczności, w jakich działał krzywdziciel, jego uwarunkowań i świadomości. Józef Brodski napisał, że „ze wszystkich części ciała najbardziej czuwać trzeba nad palcem wskazującym - ponieważ tak lubi wytykać winy”. Dopiero po próbie zrozumienia może nastąpić przebaczenie. Aby jednak móc przebaczać innym - trzeba najpierw przebaczyć sobie samemu wiele błędów, słabości i grzechów. Pojednanie z sobą jest niezbędne do pojednania z ludźmi. Jak zauważa O. Józef Augustyn – „ludzie krzywdzą innych, ponieważ nie umieją pogodzić się z własnym nieudanym życiem. Człowiek pojednany z sobą samym staje się wręcz niezdolny do wyrządzania większych krzywd innym”. Trzeba by osoba zraniona uświadomiła sobie ogrom Bożej miłości. Skoro Bóg tak nas kocha, że przebacza nieustannie każdemu w sakramencie pokuty i pojednania, to i my jesteśmy zaproszeni, abyśmy przebaczali „nie siedem, lecz siedemdziesiąt siedem razy”, czyli zawsze. Jeżeli jednak osoba skrzywdzona nie potrafi uświadomić sobie Bożego Miłosierdzia względem każdego człowieka i nadal wyraża gniew względem oprawcy spowiednik nie powinien osądzać i odmawiać rozgrzeszenia, lecz cierpliwie czekać na wygaszenie agresji i gniewu. O. Józef Augustyn zwraca uwagę na fakt, iż w bliskich relacjach międzyludzkich nie powinno się unikać konfliktów. Warto stwarzać naturalne sytuacje, w których ujawni się nie tylko odmienność charakterów i oczekiwań, ale także granice odporności psychicznej i zdolności do poświęcenia. Takie otwarcie się na siebie nawzajem może pomóc w zdobyciu sztuki wzajemnego przebaczania i pojednania. Zadaniem spowiednika, czy kierownika duchowego jest stałe zachęcanie do wytrwałej i szczerej modlitwy. Zranienie jest, więc okazją do pogłębienia więzi z Bogiem i powierzenia Mu swojej bezsilności. Bóg nie wymaga krasomówstwa. Liczy się zaangażowanie w rozmowę z Bogiem. Niewidomy z sadzawki zawołał ”Jezusie – synu Dawida ulituj się nade mną! I został uzdrowiony. Bóg bardziej niż my sami zna naszą sytuację i nasze najżywsze pragnienia. I „uczyni wszystko piękne w swoim czasie”, jeśli tylko Mu się zawierzymy. Na podstawie ksiązki O. Józefa Augustyna SJ „Ból krzywdy, radość przebaczenia”.