Homeopatia - co na to lekarze? STANOWISKO NACZELNEJ RADY

Transkrypt

Homeopatia - co na to lekarze? STANOWISKO NACZELNEJ RADY
Homeopatia - co na to lekarze?
STANOWISKO NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ
z dnia 4 kwietnia 2008 r. w sprawie stosowania homeopatii i
pokrewnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz
organizowania szkoleń w tych dziedzinach
Naczelna Rada Lekarska negatywnie ocenia zjawisko stosowania homeopatii i
pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy i lekarzy
dentystów, a także organizowanie szkoleń w tych dziedzinach przez instytucje
i organizacje mające sprawować pieczę nad prawidłowym wykonywaniem
zawodów medycznych.
Stale narasta liczba dowodów oraz przekonanie środowisk naukowych w
medycynie, że homeopatię należy zaliczać do nienaukowych metod tzw.
medycyny alternatywnej, która proponuje stosowanie bezwartościowych
produktów o niezweryfikowanym naukowo działaniu.
Rada wyraża zaniepokojenie, że część lekarzy i lekarzy dentystów, jak
również niektóre organizacje lekarskie i uczelnie medyczne angażują się w
popularyzację homeopatii i pokrewnych metod, służąc pomocą w organizacji
szkoleń i działań mających na celu legitymizowanie oraz promocję
homeopatii.
Naczelna Rada Lekarska uważa, że działania takie stoją w sprzeczności z art.
57 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który mówi: "Lekarz nie może posługiwać się
metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub
niezweryfikowanymi naukowo. Nie może także współdziałać z osobami
zajmującymi się leczeniem, a nie posiadającymi do tego uprawnień", jak
również ze stanowiskiem Naczelnej Rady Lekarskiej Nr 24-02-IV z dnia 8
listopada 2002 r. w sprawie tzw. medycyny alternatywnej.
Zapisy te zobowiązują Naczelną Radę Lekarską, inne organy samorządu
lekarskiego oraz wszystkich jego członków nie tylko do przeciwstawiania się
ww. tendencjom, ale również do popierania działań tych lekarzy, lekarzy
dentystów i organizacji lekarskich, których celem jest troska o zachowanie
racjonalnego charakteru medycyny praktykowanej w naszym kraju oraz
racjonalnego wydatkowania prywatnych i publicznych środków
przeznaczanych na leczenie.
Sekretarz Mariusz Janikowski
Prezes Konstanty Radziwiłł
„Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114)
Stanowisko zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej
w sprawie stosowania oraz promowania metod homeopatycznych
Zespół ekspertów NRL w składzie:
1. Prof. Włodzimierz Buczko (AM Białystok)
2. Prof. Tadeusz Chruściel (NRL Warszawa)
3. Prof. Zbigniew Gaciong (AM Warszawa)
4. Prof. Paweł Górski (UM Łódź)
5. Prof. Wiesław Jędrzejczak (AM Warszawa)
6. Dr hab. Romuald Krajewski (NRL Warszawa)
7. Prof. Jerzy Kruszewski (NRL Warszawa)
8. Prof. Cezary Szczylik (WIM Warszawa)
9. Prof. Piotr Zaborowski (AM Warszawa)
po zapoznaniu się z obecnym stanem wiedzy o założeniach, skuteczności,
bezpieczeństwie i konsekwencjach praktyk homeopatycznych stwierdza, że ta
metoda leczenia nie spełnia wymagań stawianych metodom stosowanym we
współczesnej medycynie i że jej zasady nie są zgodne z aktualną wiedzą
medyczną. W szczególności Zespół zwraca uwagę, że:
1. Podstawy homeopatii są sprzeczne ze współczesną wiedzą na temat
patogenezy chorób oraz patofizjologii.
2. Założenie homeopatii, że pobudzanie organizmu do walki z chorobą można
uzyskać przez stosowanie homeopatycznych dawek substancji, jest sprzeczne
ze znanymi i dobrze udowodnionymi mechanizmami działania środków
leczniczych. Według dostępnej wiedzy, potwierdzonej w ogromnej liczbie
przeprowadzonych zgodnie z wymogami nauki badań, wszystkie substancje w
"dawkach symbolicznych" są po prostu pozbawione działania.
3. Homeopatyczna zasada "podobne leczyć podobnym'' nie znajduje
potwierdzenia na gruncie empirycznym.
4. Twierdzenie homeopatów, że ta sama choroba u każdego pacjenta
przebiega zupełnie inaczej i że dlatego w tych samych schorzeniach należy u
różnych pacjentów stosować odmienne leki, jest sprzeczne z wiedzą
medyczną. Tak rozumiane "indywidualizowanie" postępowania uniemożliwia
obiektywną weryfikację skuteczności leczenia homeopatycznego.
5. Tłumaczenie mechanizmu działania leków homeopatycznych jest sprzeczne
z zasadami współczesnej chemii, farmakologii i immunologii, zwłaszcza z
zasadą zależności efektu leczniczego od dawki leku. Zasada ta sprawdziła się
w odniesieniu do wszystkich leków stosowanych w medycynie, których
skuteczność wielokrotnie potwierdzono w ściśle kontrolowanych warunkach.
6. Współczesna wiedza z zakresu chemii i fizjologii wskazuje, iż
nieprawdziwym jest twierdzenie, że lek homeopatyczny ma nabywać
właściwą siłę działania poprzez wielokrotne rozcieńczanie pierwotnej
substancji, zwykle wodą lub słabym roztworem alkoholu, często aż do
rozcieńczenia "symbolicznego". Twierdzenie, że dopiero homeopatyczne
rozcieńczanie substancji pozwala na uzyskanie bodźca ("potencji"), który jest
zdolny uaktywnić zaburzone funkcje organizmu do walki z chorobą, jest nie
do zaakceptowania na gruncie współczesnej fizjologii. Ponieważ wiadomo, że
reakcje chemiczne i receptorowe wymagają stężeń substratu powyżej 1:107,
nie jest możliwe działanie leków otrzymanych poprzez rozcieńczenie do
potencji np. C12 (co odpowiada 1:1013) i większych, gdy np. w rozcieńczeniu
D22 (1:1022) w 100 ml "leku" może występować zaledwie 1 cząsteczka
pierwotnej substancji, a tym bardziej przy jego jeszcze dalszym rozcieńczaniu
(homeopaci stosują nawet preparaty o "potencji" D200).
7. Zwiększanie siły działania leku homeopatycznego poprzez tzw.
"potencjalizowanie", czyli np. wstrząsanie nim w określony sposób, nie da się
wyjaśnić na gruncie jakiegokolwiek efektu znanego w fizyce lub chemii.
Przytaczane analogie z medycyną akademicką w aspekcie zalecania
wstrząsania leków przed użyciem są mylące, bowiem wstrząsanie służy jednie
uzyskaniu jednorodnej zawiesiny.
8. Stwierdzenie homeopatów, że działania ich leków nie da się wyjaśnić
utartymi, obecnymi uniwersyteckimi wyobrażeniami, powoduje, że często
szukają oni tłumaczenia mechanizmu działania produktów homeopatycznych
poprzez tworzenie spekulatywnych koncepcji, odwołujących się do magii. W
tych spekulacjach nie jest ważna obecność materialnej substancji w
podawanych lekach, ale pozostawione przez nią "piętno" "pamięć" lub
"informacja", bowiem to ona ma mieć zasadnicze znaczenie dla uzyskania
efektu leczniczego. Jest to sprzeczne z wiedzą z zakresu chemii, fizyki,
fizjologii i farmakologii.
9. Niewłaściwe jest określanie preparatów homeopatycznych mianem "leki",
ponieważ nie mają one udowodnionej skuteczności oraz nie spełniają
wymagań stawianych przy rejestracji produktom leczniczym.
10. Brak zgodności co do rodzaju, dawek oraz jakości produktów
stosowanych w homeopatii i brak jasnych kryteriów stosowania leczenia
uzupełniającego czynią metody homeopatyczne praktykami tzw. medycyny
alternatywnej lub naturalnej oraz uniemożliwiają przeprowadzenie badań
kontrolowanych zgodnych z przyjętymi i sprawdzonymi zasadami nauki.
11. Obecnie brak jest wysokiej jakości dowodów przeprowadzonych według
zasad medycyny opartej na dowodach (EBM) dokumentujących skuteczność
kliniczną leczenia homeopatycznego przewyższającą placebo.
12. Żadne z wytycznych opracowanych przez ekspertów polskich naukowych
towarzystw medycznych nie zalecają stosowania metod homeopatycznych.
13. Fakt, że polskie przepisy prawne nie przewidują konieczności
przedstawienia dowodów skuteczności i bezpieczeństwa oraz uzasadnienia
wskazań do stosowania "leków homeopatycznych" przed ich rejestracją i
dopuszczeniem do wprowadzenia na rynek, nie zwalnia lekarza od
odpowiedzialności za możliwe skutki zaniechania leczenia metodami
zgodnymi ze współczesną wiedzą medyczną.
14. Zasady etyki lekarskiej nakazują lekarzom stosowanie wyłącznie metod
zweryfikowanych naukowo. Ponieważ zastosowania metod homeopatycznych
nie da się uzasadnić naukowo, w przypadku niekorzystnego wyniku leczenia
lub braku efektu leczenia zarzut niewłaściwego postępowania byłby trudny do
oddalenia.
15. Nie da się również uzasadnić postępowania opartego na stwierdzeniu, że
"lek homeopatyczny nie zaszkodzi". W przypadku schorzeń skutecznie
leczonych lekami stosowanymi w medycynie obowiązkiem lekarza jest
zastosowanie postępowania zgodnego ze współczesną wiedzą medyczną.
Jeżeli zaś zdaniem lekarza zastosowanie leku nie jest konieczne, użycie
metod homeopatycznych niepotrzebnie naraża pacjenta na koszty i może
podważać zaufanie do lekarzy i medycyny.
Biorąc pod uwagę powyższe stwierdzenia, które nie wyczerpują wszystkich
problemów związanych ze stosowaniem metod homeopatycznych, Zespół
zgodnie stwierdza, że lekarze nie powinni stosować tych metod. Obowiązkiem
lekarzy jest rzetelne informowanie pacjentów domagających się stosowania
produktów homeopatycznych o braku ich skuteczności leczniczej. Lekarze,
lekarze dentyści, instytucje i organizacje medyczne nie powinny organizować
szkoleń i innych działań promocyjnych w zakresie homeopatii i metod
wywodzących się z homeopatii.
„Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114)
PRAWDA O PREPARATACH HOMEOPATYCZNYCH
Z prof. Jerzym Kruszewskim z Kliniki Chorób Infekcyjnych i
Alergologii Wojskowej Akademii Medycznej w Warszawie, członkiem
zespołu ekspertów Naczelnej Rady Lekarskiej zajmujących się
problemem homeopatii, rozmawia Anna Zalech
Naczelna Rada Lekarska wydała oświadczenie, w którym negatywnie
oceniła stosowanie oraz promowanie homeopatii przez lekarzy. Jakie
są przesłanki medyczne, które skłoniły zespół ekspertów do takiej
oceny?
- Wraz z zespołem ekspertów NRL, której jestem członkiem, po zapoznaniu
się z obecnym stanem wiedzy o założeniach, skuteczności, bezpieczeństwie i
konsekwencjach praktyk homeopatycznych, jednomyślnie stwierdziliśmy, że
praktyki homeopatyczne nie spełniają podstawowych wymagań stawianych
metodom leczenia stosowanym we współczesnej medycynie oraz że ich
zasady są sprzeczne z aktualną naukową wiedzą medyczną. Dlatego
negatywnie oceniliśmy praktykowanie homeopatii, co jest jednoznaczne ze
stwierdzeniem, że lekarze nie powinni stosować tych metod. Uważamy, iż
lekarze oraz instytucje i organizacje medyczne nie powinny organizować
szkoleń i innych działań promocyjnych w zakresie homeopatii, jak również
innych metod wywodzących się z homeopatii. Warto nadmienić, że żadne z
wytycznych opracowanych przez ekspertów polskich czy też zagranicznych
naukowych towarzystw medycznych nie zalecają lekarzom stosowania
praktyk tego rodzaju.
Co rozumiemy pod pojęciem "preparaty homeopatyczne"?
- Sposób produkcji środków homeopatycznych jest dokładnie opisany. Aby
otrzymać "skuteczny" środek homeopatyczny, należy substancję wywołującą
podobne objawy jak w chorobie wielokrotnie rozcieńczać (roztwory - wodą lub
wodą z dodatkiem alkoholu, substancje stałe - laktozą) i w określony sposób
wstrząsać. Rozcieńczanie zwykle jest tak daleko posunięte, że w efekcie
mamy pewność, iż w przygotowanym preparacie nie ma już nawet jednej
cząsteczki rozpuszczanej substancji. Ale nawet w takiej sytuacji można ją
dalej rozcieńczać i wstrząsać. Według homeopatów, im większe rozcieńczenie,
tym silniejsze działanie tak przyrządzonego środka. Jest to stwierdzenie
niemożliwe do akceptacji na gruncie współczesnej naukowej wiedzy z zakresu
chemii, fizyki i biologii, bowiem żadna substancja w tzw. symbolicznej dawce
nie może działać. Twierdzenie homeopatów, że dopiero rozcieńczanie
substancji, a zatem zmniejszanie jej dawki, pozwala na uzyskanie bodźca,
tzw. potencji, która jest zdolna uaktywnić zaburzone funkcje organizmu do
walki z chorobą, jest nie do zaakceptowania na gruncie współczesnej
medycyny, bowiem w działaniu każdego leku obserwuje się odwrotne
zależności, tzn. w terapeutycznym zakresie im większa dawka, tym większa
skuteczność. W preparacie homeopatycznym mogą działać rozpuszczalnik i
naturalne zanieczyszczenia. Dlatego efekty stosowania środków
homeopatycznych możemy tłumaczyć efektem placebo (środek obojętny,
niewpływający na chorobę), wobec którego sprawdzamy działanie leków
stosowanych we współczesnej medycynie i lekarzom zalecamy stosowanie
tylko tych, których skuteczność przewyższa placebo.
Stwierdzenie homeopatów, że działania ich leków nie da się wyjaśnić
naukowo, powoduje, iż często szukają oni wytłumaczenia
mechanizmu działania produktów homeopatycznych, odwołując się
do magii. Jakie skutki zdrowotne, nie wspominając już o duchowych,
może nieść zażywanie tego typu specyfików?
- Zdaniem homeopatów, nie jest ważna obecność materialnej substancji w
podawanych środkach, ale pozostawione przez nią "piętno", "pamięć" lub
"informacja", bowiem to ona ma mieć zasadnicze znaczenie dla uzyskania
efektu. Nie da się na gruncie współczesnej wiedzy z zakresu chemii, fizyki,
fizjologii i farmakologii objaśnić sensu takich spekulacji. Gdyby tak było, to
np. woda z kranu, stykając się z ogromną liczbą cząsteczek, zachowując ich
"pamięć", byłaby najlepszym lekarstwem.
Skoro środki homeopatyczne nie działają w istotny sposób, to ich stosowanie
zwykle nie ma istotnego znaczenia dla leczenia. Najlepiej sprawdzają się w
leczeniu chorób, które leczą się same. W przypadku poważnych chorób
stosowanie leków homeopatycznych może prowadzić do opóźnienia lub nawet
zaniechania właściwego leczenia ze wszystkimi wynikającymi z tego
negatywnymi konsekwencjami.
Czy preparaty te mogą wywoływać niepożądane skutki?
- Wyjątkowo rzadko, jeśli znajdą się w nich zanieczyszczenia, które u
wrażliwych osób mogą wywołać np. uczulenie.
Jak Pan Profesor wspomniał, homeopaci zalecają również, aby
zwiększyć siłę działania leku homeopatycznego poprzez np.
wstrząsanie preparatem w określony sposób. O co tu chodzi?
- Zwiększanie siły działania środka homeopatycznego poprzez tzw.
potencjalizowanie, czyli np. wstrząsanie nim w ściśle opisany, określony
sposób też nie da się wyjaśnić na gruncie jakiegokolwiek efektu znanego w
fizyce lub chemii. Z racjonalnego punktu widzenia wstrząsanie zawiesin
leczniczych służy uzyskaniu ich jednorodności, co jednak nie odnosi się do
homeopatycznego "potencjalizowania".
Jakie są uwarunkowania prawne dotyczące rejestracji tych
preparatów?
- Polskie przepisy prawne, podobnie jak w niektórych innych krajach, traktują
środki homeopatyczne w sposób bardzo ulgowy. W odróżnieniu od leków, w
procesie rejestracji i dopuszczenia do sprzedaży nie przewidują konieczności
przedstawienia dowodów skuteczności w ściśle określonych wskazaniach do
stosowania. Dlatego uważam za niewłaściwe określanie preparatów
homeopatycznych mianem "leków". Jest to pewne nadużycie pozytywnego
określenia - "lek", które kojarzy się z rzeczywistym, korzystnym z leczniczego
punktu widzenia wpływem na patomechanizmy prowadzące do choroby, a nie
tylko poprzez wpływ na wyobraźnię chorego i percepcję jego choroby. Firma
wprowadzająca na rynek farmaceutyczny nowy lek musi przeprowadzić wiele
badań z uwzględnieniem określonych wymogów, aby udowodnić ponad
wszelką wątpliwość jego korzystne, lecznicze działanie. Dla środków
homeopatycznych stworzono pewną "furtkę". Ich wytwarzanie ma być tylko
zgodne z wieloma arbitralnymi, często absurdalnymi zasadami.
Kto więc wykorzystuje wadliwe prawo do uzyskiwania korzyści
materialnych za dystrybucję nieskutecznych środków?
- To dobre pytanie. Komu zależy na tym, aby odbiorcom serwować tego typu
specyfiki, narażając ich na koszt, a nie dając im pewności co do skuteczności
danego preparatu? Myślę, że wszystkim tkwiącym w tym biznesie, który przy
obecnych regulacjach prawnych jest bardzo bezpieczny. Co ciekawe, opłaca
się to również państwu, bo ma z tego określone wpływy.
Obecnie coraz więcej osób korzysta z tego typu preparatów.
Dlaczego?
- Niewiedza, reklama i tak powszechna podatność na manipulacje
socjotechniczne - to główne czynniki powodujące, że pacjenci sięgają po te
specyfiki, dostępne teraz praktycznie w każdej aptece. Kiedyś preparaty te
były sprzedawane w oddzielnych punktach homeopatycznych i pacjent miał
świadomość, co kupuje, teraz coraz częściej tej świadomości jest
pozbawiony. Dlatego obowiązkiem lekarza jest rzetelne informowanie
pacjentów, którzy z wyżej wymienionych powodów domagają się stosowania
środków homeopatycznych. Wynika to z zasad etyki lekarskiej nakazującej
lekarzom stosowanie metod zweryfikowanych naukowo. Lekarz powinien
informować pacjenta o prawdziwej wartości środków homeopatycznych.
Dziękuję za rozmowę.
„Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114)
Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej:
NIE PROPONUJĘ PREPARATÓW HOMEOPATYCZNYCH
Naczelna
Rada Lekarska wydała oświadczenie na temat stosowania homeopatii i
pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy i lekarzy
dentystów, ponieważ pacjenci mają prawo oczekiwać od lekarzy i lekarzy
dentystów skutecznej i bezpiecznej opieki, która oparta jest na dowodach
naukowych. We współczesnej nauce nie ma dowodów naukowych, które
potwierdzałyby skuteczność homeopatii. Osobiście nie przepisuję i nie
proponuję tych preparatów do leczenia również dlatego, że uważam, iż
zobowiązują mnie do tego przepisy oraz zasady etyki, których powinienem
przestrzegać.
Nie ma obecnie prawa, które by wprost zabraniało domagania się od
przychodni, która ma w swoim asortymencie ulotki o preparatach
homeopatycznych, aby je usunęła. Samorząd lekarski w poczuciu
odpowiedzialności za właściwe wykonywanie zawodów lekarza i lekarza
dentysty zajął w tej sprawie stanowisko, które przede wszystkim przypomina
swoim członkom o obowiązku trzymania się zasad medycyny naukowej.
not. AZ
„Nasz Dziennik”, 24 kwietnia 2008, Nr 97 (3114)
Uzdrowienie wewnętrzne
Redaktor: Agnieszka
27.04.2008.
Uzdrowienie wewnętrzne jest najczęściej procesem i wymaga przełamania
własnego lęku oraz zgody na to że oczyszczanie ran jest bolesne. Wymaga
otwarcia się na pomoc terapeuty bądź kierownika duchowego oraz zawierzeniu
Bogu. Konieczne jest świadome podjęcie decyzji, że chcę zostać uzdrowiony, aby
podczas trudności nie wycofać się z podjętej pracy. O. Józef Augustyn zwraca
uwagę na fakt, iż „zbyt często traktujemy Pana Boga jak świętego Mikołaja, który
pracuje cały rok, rozdając wszystko za darmo”.
Pierwszym etapem uzdrowienia jest świadomość doznanych krzywd - nie
wypieranie ich z własnej świadomości, lecz wręcz przeciwnie - werbalne zmierzenie
się z nimi. Opowiedzenie o własnych zranieniach osobie kompetentnej jest bardzo
ważne. Jednak nie można przyspieszać ani wymuszać zwierzeń. Ważna jest
atmosfera poczucia bezpieczeństwa i zaufanie, by osoba skrzywdzona mogła się
otworzyć.
W przypadku, gdy takie otwarcie jest trudne osoba zraniona musi zauważyć
własną podejrzliwość i wyznać ją w pokorze przed Bogiem, żeby móc pokonać ją
najpierw we własnym sercu. Dlaczego jest to takie istotne? Przede wszystkim,
dlatego, że jak zauważa O. Józef Augustyn ”Podejrzliwość ludzka jak cień pada na
samego Boga” i zasłania jego nieskończoną dobroć i miłosierdzie. Zwycięstwo
wewnętrzne nad podejrzliwością pomoże pokonać ją w relacjach z innymi. Zaś
nieleczona podejrzliwość rozrasta się i ”pączkuje’. Po nazwaniu własnych zranień
kolejnym etapem jest przyjrzenie się nim i przyjęcie racjonalnej postawy wobec
krzywdy i krzywdziciela. Warto przyjrzeć się, czy zranienie jest faktycznie duże,
czy też zostało udramatyzowane poprzez samotne zmaganie się z nim i
nawarstwianie się uraz w czasie.
Kolejnym etapem jest próba zrozumienia krzywdziciela, spojrzenie na sytuację
z drugiej strony. Wyjście poza własną perspektywę. Dostrzeżenie okoliczności, w
jakich działał krzywdziciel, jego uwarunkowań i świadomości. Józef Brodski
napisał, że „ze wszystkich części ciała najbardziej czuwać trzeba nad palcem
wskazującym - ponieważ tak lubi wytykać winy”.
Dopiero po próbie zrozumienia może nastąpić przebaczenie. Aby jednak móc
przebaczać innym - trzeba najpierw przebaczyć sobie samemu wiele błędów,
słabości i grzechów. Pojednanie z sobą jest niezbędne do pojednania z ludźmi. Jak
zauważa O. Józef Augustyn – „ludzie krzywdzą innych, ponieważ nie umieją
pogodzić się z własnym nieudanym życiem. Człowiek pojednany z sobą samym
staje się wręcz niezdolny do wyrządzania większych krzywd innym”.
Trzeba by osoba zraniona uświadomiła sobie ogrom Bożej miłości. Skoro Bóg
tak nas kocha, że przebacza nieustannie każdemu w sakramencie pokuty i
pojednania, to i my jesteśmy zaproszeni, abyśmy przebaczali „nie siedem, lecz
siedemdziesiąt siedem razy”, czyli zawsze. Jeżeli jednak osoba skrzywdzona nie
potrafi uświadomić sobie Bożego Miłosierdzia względem każdego człowieka i nadal
wyraża gniew względem oprawcy spowiednik nie powinien osądzać i odmawiać
rozgrzeszenia, lecz cierpliwie czekać na wygaszenie agresji i gniewu.
O. Józef Augustyn zwraca uwagę na fakt, iż w bliskich relacjach międzyludzkich
nie powinno się unikać konfliktów. Warto stwarzać naturalne sytuacje, w których
ujawni się nie tylko odmienność charakterów i oczekiwań, ale także granice
odporności psychicznej i zdolności do poświęcenia. Takie otwarcie się na siebie
nawzajem może pomóc w zdobyciu sztuki wzajemnego przebaczania i pojednania.
Zadaniem spowiednika, czy kierownika duchowego jest stałe zachęcanie do
wytrwałej i szczerej modlitwy. Zranienie jest, więc okazją do pogłębienia więzi z
Bogiem i powierzenia Mu swojej bezsilności. Bóg nie wymaga krasomówstwa. Liczy
się zaangażowanie w rozmowę z Bogiem. Niewidomy z sadzawki zawołał ”Jezusie –
synu Dawida ulituj się nade mną! I został uzdrowiony. Bóg bardziej niż my sami
zna naszą sytuację i nasze najżywsze pragnienia. I „uczyni wszystko piękne w
swoim czasie”, jeśli tylko Mu się zawierzymy.
Na podstawie ksiązki O. Józefa Augustyna SJ „Ból krzywdy, radość
przebaczenia”.

Podobne dokumenty