Homilia ks. bpa Józefa Zawitkowskiego
Transkrypt
Homilia ks. bpa Józefa Zawitkowskiego
Jam sługa Twój, syn Służebnicy Józef Zawitkowski BISKUP TYTULARNY AUSANA • BISKUP POMOCNICZY ŁOW ICKI Homilia na Mszy świętej żałobnej za śp. Prałata Mieczysława Iwanickiego w wigilię pogrzebu – 9 sierpnia 2013 r. godz. 18;00 w Kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Rawie Mazowieckiej Prałatem jesteś i Legendą Rawy Czcigodni Bracia Kapłani Przewielebne Siostry Zakonne Szanowna Rodzino Panie Marszałku Senatu RP Panowie Posłowie Przedstawiciele Władz Powiatu, Gminy i Miasta Czcigodni Goście i Mieszkańcy Rawy Wszyscy, Kochani moi! Mieciu Kochany! To miało być inaczej. Umawialiśmy się przecież w szpitalu w Łagiewnikach. Ty zawsze musiałeś postanowić i pozostać przy swoim. Zabroniłeś też przemówień na Twoim pogrzebie. teraz ja nie dotrzymam słowa Gdzieś mi trąbka gra Rawa, Rawa, to mój królewski gród… Biała dama na wieży nocą wróży z pacierzy Burmistrz ludziom dziękuje, a szubrawcom winszuje. Policjanci na Rynku, a strażacy w ordynku czuwają. Prałat mówi koronki pasjoniści paciorki zakochanym i chorym błogosławią wieczorem, pobożnie, ostatni raz. Słońce wschodziło tak żywo. Miał być upał Ksiądz Konrad wołał Jutrznią: Panie otwórz wargi moje!... Nie otwierałeś oczu – Czcigodny Prałacie, jakby Cię raziło Słońce które nie zna zmierzchu. Wiem, że kiedyś wzejdzie Słońce i już świecić nie przestanie daj mi dziś położyć głowę na Twym dobrym Sercu, Panie! Przecież wróbelek znalazł sobie mieszkanie i jaskółka gdzie by złożyła pisklęta swoje, a ja wciąż biegnę przed Twoje ołtarze Królu mój i Boże! ( por. Ps. 84 ) Twoja łaska jest cenniejsza niż życie wiec sławił Cię będę radosnymi wargami ( Ps. 63 ) Wargi ustały. Jakby powiedziały ostatni raz Wystarczy! Amen! Uleciałeś z Rawy, gdzieś do ponadwiecznych. Żyłem z Wami, cierpiałem i płakałem z Wami nigdy mi kto szlachetny nie był obojętny… jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, co mnie żywemu na nic tylko czoło zdobi, ale po śmierci będzie Was gniotła niewidzialna aż Was zjadaczy chleba w Aniołów przerobi. ( J. Słowacki ) Czcigodny, Rawski Prałacie! Nie pozbędziesz się dziś nas tak szybko. Musimy zrobić Panu Bogu wypominki, przypomnieć Wszystko Wiedzącemu, że Ty byłeś dobry. Piękne są Radzice. Pracowity tata Antoś codziennie do Gerlacha śpieszył. Mama Weronka zostawała z piątką dzieci, a chłopiec z płową czupryną biegł groblą nad zalewem na prymarię do Drzewicy. Piękna jest fara w Drzewicy, a ludzie jacy dobrzy, a Ochrona u Sióstr jaka ciepła! Mieciu dlaczego Ty tak pokochałeś Matkę Boską Studziańską? Aż Ci zazdrościłem, bo tak byłeś wpatrzony w tę cudną, dworską Panią, a Ona tak zajęta Dzieciątkiem jakby nas nie widziała. Widziała, widziała, bo dobrze widzi się tylko sercem ( S. Exiperu ) Dzisiaj to już pewnie wiesz, o co się mama Weronka tak długo w Studziannie modliła. Mama, już wszyscy ludzie poszli na stragany, a Ty jeszcze klęczysz? Pewnie to za Ciebie, Mieciu! Pamiętasz Gostyń, panią Trawińską, pana Podobę, Pospiesznego i Kamińskiego? A pamiętasz trąbkę i chwalcie łąki umajone? Grałem, ale do domu daleko. Tęskno było do tych łąk zielonych nad Pilicą. Samo się płakało. Tak się tęskniło do tej ziemi drogiej gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła w polskiej mnie mowie pacierza uczyła. ( M. Konopnicka ) W seminarium to byłeś szczęściarzem. Byłeś tak blisko Wielkiego prymasa, którego chyba sam Pan Bóg w majestat przyodział. Mówiłeś że wszystko można zapomnieć ale momentu święceń, kiedy Prymas w swoich dłoniach trzymał nasze ręce i patrzył w oczy aż do szpiku duszy, i pytał: Czy przyrzekasz mi i moim następcom miłość szacunek i posłuszeństwo? Promito, przyrzekam! Tego się nigdy nie zapomni! Patrz Mieciu jakie to wszystko podobne do tego ewangelijnego wydarzenia, kiedy to Jan nad Jordanem pokazał słuchającym Pana Jezusa: Oto Baranek boży, oto, który gładzi grzechy świata. ( J 1,29 ) A dwaj uczniowie Jana chcieli zobaczyć Pana Jezusa z bliska i pobiegli za Nim, a On zaskoczył ich pytaniem: Kogo szukacie? Zbaranieli. Też zapytali: Rabbi gdzie mieszkasz? Chodźcie i zobaczycie: Ptaki maja gniazda, lisy mają nory, a ja nie mam gdzie głowy skłonić, ale ich to już nie zraziło. Zostali przy Nim Jan to zapamiętał i po siedemdziesięciu latach zapisał, że było to około godziny dziesiątej ( por J 1, 35-40 ). Dobre to były czasy, radosne dni założenia sutanny, dni święceń, prymicji i pierwszych parafii. Cieszyłeś się Mieciu A i Sami na Grochowie, błogosławiłeś śluby zakochanych, płakałeś na pogrzebie matki w Żyrardowie, gdzie zostało pięcioro sierot, cieszyłeś się ministrantami w Strachówce w Jaktorowie. Mówię to wszystko nie tylko przy Rodzinie: przy Otolce, Stasiu i Marysi, ale mówię to przy Władzach powiatu, gminy i miasta Rawa. Przychodzi w życiu księdza, po przykrej kolędzie, taka nieprzespana, czarna noc, kiedy ksiądz z wyrzutem mówi Panu Bogu: I po coś mnie tak uszczęśliwił? Mogłem być nauczycielem, inżynierem, premierem, albo uczciwie pracować w Gerlachu, a tak to co ? I tak człowiek wadzi się z Panem Bogiem, albo ucieka na dzień do domu, albo jedzie do Częstochowy i ze spuszczonym łbem słucha jaki dobry jest mój Pan. Będziesz miał stokroć więcej braci, sióstr, matek i ojców domów, wójtów, starostów, burmistrzów, dyrektorów, domów, dzieci i pola… Wystarczy, Panie, wystarczy! A nadto i życie wieczne! ( por Mt 19,29 ). Taki bogaty w dobroć jest mój Pan. Był rok 1984 Prałat Janek Świerżewski odchodził do Otwocka na wielką budowę. Prałat Mieczysław Iwanicki przyszedł do świętej Rawy. I tak to się zaczęło. Od tamtego czasu już trzydzieści lat. Ten cichutki, elegancki, subtelny, rawski prałat stał się legendą, bo to był dziwny prałat. Po kolędzie chodził z dużą teczką, a nie zbierał pieniędzy. Przyniesiecie w niedzielę. W teczce miał ptasie mleczko dla dzieci, a dla dużych książeczkę, kalendarzyk, obrazek. I ten prałat po kolędzie zawsze klękał do modlitwy. Mój Boże! W naszym domu sam prałat klęczał i modlił się – mówiła Rawianka. Dobrze żył z policjantami. Święcił im posterunek – komendę. Poklękały mocne chłopy z kaburą. Pociły się im oczy, ukrywali to. No widzisz, Wojtek! Takiś mocny, a przy pacierzu płakałeś. A no tak się zdarzyło. rzadko człowiek klęka. Legenda rawska rośnie Na Rynku wśród starych drzew były też krzaczory, a w nich ławeczki odpoczynku dla tych co wypiwszy. Poszedł tam prałat. Franek i nie wstyd Ci? Twoje dzieci w domu płaczą, a Ty tu? Oswoili się koledzy z prałatem. Przychodzili na plebanię po dwa złote, albo po kanapkę. Pani Zosia krzyczała: Nie dam tym wałkoniom, draniom. Zosiu, a gdyby się tak trafił Pan Jezus, co by prosił o chleb? Co byś zrobiła? A takiemu to bym dała. A jakby pani nie poznała? O nie daj Boże! Jaki byłby wstyd i grzech! Zniknął małpi gaj stanął tam pomnik Jana Pawła II – go Koledzy z ławeczki przenieśli się w okolice Domu Kultury. A gościnność prałata była nieustanna i obfita. Specjalnością domu była zalewajka, ale to tylko dla wtajemniczonych. Pani Zofia robiła zalewajkę jakiej w świecie już nie ma. Za to na imieninach byli biskupi z Warszawy, z Łodzi, z Radomia, z Częstochowy i jeszcze dalej. Gość w dom – Bóg w dom! A Miecio bardzo chciał być infułatem. To życzenie się nie spełniło. A dlaczego ? A legenda o prałacie rośnie. W Rawie nie było trudnych spraw w szkołach, w szpitalu, w Urzędach. Tu się ludzie dzielili opłatkiem. Tu przy jajku życzyli sobie, aby wszystko od jajka, aby dobrze się zaczynało i z Bogiem wszystko dobrze się kończyło. Pani Przewodnicząca Rady Miasta, wiem kto ogłosił Prałata Legendę - Honorowym Obywatelem Rawy Panie Burmistrzu! Panie Starosto! Panie Wójcie – nie mam tajemnic. Wiem jak bardzo Prałata szanowaliście. Wiem jak On bardzo Was kochał. A Wy mówiliście: My przez Niego staliśmy się trochę lepsi! Wiem, wszystko wiem! Panie i Panowie – Dyrektorzy Szkół. Wiem, że wszystkie Dyrektorki kochały Prałata. On Was też, ale się nie zakochał. On tylko razem z Wami kochał dzieci, te duże i małe. Ministrantów i Harcerzy, wszystkich kochał! Gdy przyszedł nowy prałat, Prałat – Legenda chciał się skryć w małym mieszkanku plebanii. Nowy prałat okazał się panem. Ksiądz Prałat zostanie tu gdzie mieszkał, ja przygotuję sobie mieszkanie. O, to trzeba być panem! Są Siostry Nazaretanki są księża, jest siostra Grażyna. Dziękuję Wam za wszystko! Szpital. Czy ksiądz Prałat chce zostać w szpitalu czy wrócić do domu? Nie mam domu, ani oszczędności. Chcę zostać w szpitalu! Lekarze Czcigodni, Siostry, Panie Czcigodne. Moje Anioły wiedzy i dobroci. Od kogo nauczyliście się uzdrawiać? Ja wiem A dobroci od kogo? Od naszego Prałata! Czas kończyć legendę o Rawskim Prałacie: Zbliża się wieczór. Prałat mówi koronki pasjoniści paciorki, zakochanym i chorym błogosławią wieczorem. Dobranoc Rawo, królewski grodzie mój! Mieciu Kochany – Rawska Legendo. Wiem, że w krótce się spotkamy, ale póki co, przyjdź choćby we snie. Powiedz jak tam jest? Czy ja dobrze mówię kazania o niebie, o czyśćcu i piekle? Wie, że nie mogę Cię o to prosić, ale powiedz chociaż, czy będziesz w Studziannie w Gostyniu i na Jasnej Górze. Mieciu wyspowiadasz mnie jeszcze na pniaku pod Wolborzem? Też nie? To powiedz coś Burmistrzowi, Wójtowi, i Staroście. Powiedz coś na ucho Dyrektorom. Powiedz Księżom, powiedz że Ty nigdy nie opuściłeś brewiarza, że nigdy nie opuściłeś różańca ani koronki. Mieciu, Ty nie miałeś ciężkiego grzechu. Wiem! Ty nie miałeś grosza, ani domu. Mieciu, całuję Twoje pielgrzymkami umęczone nogi. Całuję Twoje święte namaszczone ręce. Nie broń mi! Przecież całe życie szedłem za Tobą. Mieciu, przecież to Ty na Jasnej Górze przy odsłoniętym obrazie naszej Matki rozgrzeszałeś mnie i udzieliłeś mi sakramentu chorych. I patrz, mnie podźwignął Pan, a Ty odszedłeś. Jak to jest? Czy będę dalej mógł nazywać Ciebie przyjacielem? Pozdrów naszych. Zanieś Matce Bożej rawską niezapominajkę. Panu Jezusowi Zbawicielowi, powiedz za Piotrem: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. I niech będzie niebo. Amen. Dni życia mego 1. Dni życia mego się kończą przychodzi ostatnie Amen. Co ja Ci powiem, mój Boże, w progu wieczności gdy stanę? 2. Wiarę mą wyznam z Tomaszem, żeś moim Bogiem i Panem, a z Magdaleną wypłaczę: Nauczycielu Kochany! 3. Upracowałem się wielce, więc z Piotrem wyznam Ci Panie: Kocham Cię, kocham trzykrotnie, wtedy niech niebo się stanie. 4. Królową jesteś, lecz pozwól, by serce Twojego sługi przy swojej Księżnej i Matce już pozostało na zawsze. Rawa Mazowiecka, 10.08.2013 r. Na pogrzebie śp. Ks. Miecia Iwanickiego