Rafał Grzenia

Transkrypt

Rafał Grzenia
RECENZJA FILMU „KSZTAŁT KSIĘśYCA”
Rafał Grzenia
Palcem po ściegu
Jeśli mamy jeszcze czegoś od filmu dokumentalnego współcześnie oczekiwać, to
uwodzenia, oszustwa i zdrady – tych kilku wdzięcznych manewrów, które ćwiczą
nasza usypiającą czujność wobec zdarzeń. By zapierał nam na chwilę oddech,
odwracał i ogniskował na nowo uwagę, by przywracał zatracający się tak łatwo punkt
widzenia i mówił nam o nim samym. Ale na takie wyspy, w powodzi dokumentów
łagodnych, podawczych, bezpiecznych dla widza, wstępuje się w Ŝyciu razy kilka widzi się jeden wymagający, rewolucjonizujący dokument, moŜe dwa rocznie. Oto
niepokojący, zmienny, zimny, wywołujący wielkie pływy „Kształt księŜyca”
Leonarda Retla Helmricha. Slumsy kilkudziesięciomilionowego megapolis - DŜakarty
prą ku pełni półksięŜyca – islam, obecny wprawdzie w Indonezji od XVII wieku,
nigdy nie zagarniał całości rzeczywistości społecznej, nie radykalizował się tak, jak
ma to miejsce współcześnie wraz z wielkim zróŜnicowaniem ekonomicznym
charakterystycznym dla społeczeństw azjatyckich tygrysów. Dziś półksięŜyc świeci
wszędzie – na plakatach na demonstracjach przeciwko wojnom w Iraku i
Afganistanie, gdzie ludzie z koszulkami z podobiznami Bin Ladena noszą plastikowe
karabiny, w dźwięku nieprzerwanej bełkotliwej recytacji Koranu przez megafony
podczas Ramadanu, w winietach ostracyzującej mniejszości religijne prasy i w końcu
na niebie, w biały dzień, gdy ogląda go ze zdziwieniem mała Tari, siedząca na dachu
swojego rodzinnego chrześcijańskiego domu. Losy jej rodziny (budowanej przez
babcię, jej dwóch synów: rozsądnego, ale nie mającego szczęścia do kobiet i
Ŝywiołowego buntownika, nie potrzebującego szczęścia do niczego oraz Tari - córkę
zmarłej córki) dają holenderskiemu reŜyserowi pretekst do snucia dokumentalnego
kilkuczęściowego (film jest drugą częścią kręconej przez 6 lat trylogii) eseju, w
którym mikroskala gra z makroskalą w sposób inny, od tego, do którego
przywykliśmy. Dlaczego inny? Klasyczne otwarcie tego typu powinno poprowadzić
nas tropem filmów w stylu Glawoggerowskim, w sam środek Ŝycia ubogich
mieszkańców slumsów, by za nimi pokazać czy to odmęty globalizacji, czy inne
bolączki współczesnego unifikowanego siłą świata. Naturalnie dramaty naszej rodziny
plotą się z problemami kraju we wspólny wzór – wnuczka zmaga się z islamską
edukacją, stateczny syn poznaje muzułmankę i przechodzi na islam, drugi traci
mieszkanie w wielkim poŜarze przeludnionych przedmieść, a bieda wygania babcię z
miasta do rodzinnej, porzuconej wiele lat temu, wsi. Płynna psychologia bohaterów,
PLANETE DOC FILM FESTIVAL
AGAINST GRAVITY Sp. z o.o.,
ul. Widok 5/7/9, 00-023 Warsaw, tel./fax: +48 22 828 10 79
[email protected]
www.againstgravity.pl, www.planetedocff.pl
konkretna personalność w stałym napięciu z mechanizmami społecznymi z tła
zapewniają rodzaj filmowego perpetuum mobile, ocean energii dokumentalnej, lustra
niekończących się analogii i związków. A zarazem – czego reŜyser pokroju Helmricha
jest świadomy - przepływające między palcami, złudne odbicia, które najczęściej
mówią więcej o świecie Zachodu i jego kompleksach, niŜ o czymkolwiek innym.
Helmrich przez lata odwiedzał jedną rodzinę, Ŝył w niej miesiącami, w ścisłej
symbiozie z mieszkańcami, wszystko to, by wyjść daleko poza coś, na czym zasadza
się kanon pewnej formy współczesnego dokumentalizmu eksplorującego obszary
ginącej lokalności. Oddaje to w filmie swoją słynną strategią zaprzęŜenia kamery do
aktywności, do gry z codziennymi zdarzeniami. Za tymi nieznanymi dotychczas kinu
ujęciami, kręconymi z wiadra wyciąganego z wnętrza omszałej studni, znad
obracanego przez dziesiątki męŜczyzn domu, za ową Bazinowską techniką kamery
unoszącej się w ciągłym ujęciu pomiędzy rozmawiającymi ludźmi, reŜyser ukrywa
obecność Ŝywej istoty, konkretnego, subiektywnego obserwatora. Dalej jeszcze –
trzeba tu przypomnieć Wiertowa i jego „Człowieka z kamerą”, film u którego
najsilniej zadłuŜona jest cała trylogia Helmricha – z jego szaleńczą fascynacją
patrzeniem, zmianą perspektywy, poŜądaniem obserwacji, symbolizowanym przez
ową śmieszną juŜ dzisiaj animację kamery kroczącej na statywie. Helmrich podobnie niejako, czuje się to w kaŜdym ujęciu tego filmu, przeszczepił siebie samego do
wnętrza opisywanego świata, rozładowując całe napięcie na osi indywidualne –
społeczne, prywatne - światowe. To jednak tylko pierwszy krok reŜysera, kolejnym
jest przydanie wizji zupełnie innych porządków. Helmrich robi to z jednej strony –
swoją troską o istnienie przypadku, obecność nieistotnego, pobocznego,
pozbawionego społecznego tła faktu, z drugiej - budując inne, niŜ ta społeczna, siatki
znaczeń. Pierwsza droga prowadzi go ku ideałowi czystej obserwacji, druga – ku
kreacyjnemu nurtowi dokumentalizmu, pomieszanie obu zaś to prawdziwa wizytówka
autora. rn Staruszka wchodząca na tory, by zatrzymać pociąg, złośliwa rozmowa z
lichwiarką, której zalega się pieniądze poŜyczone na kanapę, poŜar gaszony przez całą
noc przez setki ludzi, przepiękna scena walki mrówek w małym akwarium, nad
którym pochylają się półnadzy męŜczyźni robiący zakłady – to podstawowa materia
filmu. Jednak bieg codziennych zdarzeń przedmieść DŜakarty łamie nierzadko
achronolgia pewnych ujęć, a szczególnie - luźne zestawienie tego, co podobne, choć
czasowo odległe, tego, co wzajemnie się komentuje, buduje odniesienie, wspólny,
wyŜszy sens. Inaczej mówiąc – opowiada się tutaj wbrew czasowi, pozwala nieść
skojarzeniom, które wymagają karkołomnych nierzadko wizualizacji. Tak dzieje się w
scenie, która powinna przejść do historii kina w kategorii najlepszych zobrazowań
religijnej konwersji. W niejasnym związku z sąsiednimi zdarzeniami, gdy między
innymi znany nam juŜ syn rozmawia z imamem o warunkach poślubienia ukochanej,
pojawia się nagle scena wędrówki przez most, przejścia po wąskim, nitowanym
PLANETE DOC FILM FESTIVAL
AGAINST GRAVITY Sp. z o.o.,
ul. Widok 5/7/9, 00-023 Warsaw, tel./fax: +48 22 828 10 79
[email protected]
www.againstgravity.pl, www.planetedocff.pl
metalowym dźwigarze, przejścia nad sto metrów niŜej połoŜonym dywanem
ryŜowych pól, przejścia na wietrze, ze zmorą ekspresowego pociągu mogącego w
kaŜdej chwili strącić wędrowca z wąskiej kładki. Znamy ten most, bohaterowie
kilkakroć przekraczają go koleją, mieści się on zatem w tkance konkretów filmowego
świata, ale kim jest ten człowiek? Sama scena staje się półrealna, ulatnia jakby z
materii filmu dokumentalnego, traci autonomiczność, zamienia się (ale nie do końca –
moŜe bowiem jej bohater jeszcze kiedyś się pojawi?) w filmowy symbol. I oto
bazowe, unikatowe doświadczenie filmu. Fala rzeczywistości napływa i cofa się co
chwila, odsłaniając owe symbole, skojarzenia, fabularyzowane sceny, efektowne
ujęcia zdominowane przez estetyczną funkcję. Opis ustępuje obrazowi, historia inicjacji, zdarzenie – metaforze, dając w efekcie konstrukcję nieznaną w architekturze
kina dokumentalnego, balansującą na granicy praw statyki i przyjętej estetyki. Cała ta
misternie spiętrzona, falowa atmosfera (fabuła? treść? forma?) filmu pozostawia w nas
widzach jedno intensywne doświadczenie i serię pytań. Osaczeni silnymi
psychologicznymi identyfikacjami z bohaterami, buntowniczym autotematyzmem,
hiperestetycznymi zdjęciami, jedyną ostoję odnajdujemy w dŜungli montaŜu, montaŜu
rozumianego szeroko, nie tylko w filmowych kategoriach, ale czysto egzystencjalnie jako odpowiedź na garść powstających na Ŝarzącym się styku formy i treści filmu
pytań: co łączy wydarzenia w poszczególnych ludzkich Ŝyciach, czym są one
wywoływane, jakie sensy momenty budują swoim sąsiedztwem? A nie jest oczywiście
„Kształt księŜyca” filmem o przypadku, ale o jakiejś metafizycznej łączliwości
zdarzeń, nie tyle o niezaleŜnym pięknie momentów, co o ich współgrze. Dwa ujęcia:
otwierające film – wędrówka kota po brudnych ulicach DŜakarty i zamykające –
staruszki Ŝujące na wsi betel i śpiewające piosenki ze swojego dzieciństwa, łączy jakaś
ulotna, zwiewna nić, którą zszyte są i poŜar slumsów, i walki kogutów, i nietoperze
wylatujące o brzasku spod dachówek domów. I tą nicią nie będzie ani los naszych
bohaterów, ani radykalizacja islamu w Indonezji, ani pauperyzacja kraju – ale Ŝycie,
człowieczy czas w postaci najczystszej, w harmonii dalekiej i od sensów religijnych, i
od Proustowskich rewelacji. Helmrich, choć podaje nam tkaninę barwioną
problemami współczesnej Indonezji zogniskowanymi w konkretnych losach jej
mieszkańców, przede wszystkim kaŜe przesuwać palcem po, kryjących się pod farbą,
szwach indywidualnych i zbiorowych historii – po tych zagadkowych operacjach
porządkowania, akceptacji, tłumaczenia, które pozwalają człowiekowi nieść cięŜary
swojej chaotycznej egzystencji. Jak Helmrich buduje ten drŜący pomost, tę krawiecką
analogię pomiędzy doświadczeniem indonezyjskiego biedaka i warszawskiego widza,
pozostanie niezgłębioną zagadką wielkiego dokumentalizmu.
PLANETE DOC FILM FESTIVAL
AGAINST GRAVITY Sp. z o.o.,
ul. Widok 5/7/9, 00-023 Warsaw, tel./fax: +48 22 828 10 79
[email protected]
www.againstgravity.pl, www.planetedocff.pl