romano lukas hitler - Gazeta

Transkrypt

romano lukas hitler - Gazeta
HISTORIA
31 SIERPNIA - 13 WRZEŚNIA 2012 | STRONA
5
ROMANO LUKAS HITLER:
„Odnalazłem grób mojego wujka, wodza III Rzeszy Adolfa Hitlera, na terenie Polski…”
Tak jak zapowiadaliśmy w
ostatnim numerze naszej gazety, po publikacji na temat
wygaśnięcia praw Bawarii do
„Mein Kampf” Adolfa Hitlera zwróciła się do nas osoba
twierdząca, że jest nie tylko
jedyną blisko spokrewnioną,
ale i ostatnią żyjącą z rodziny
Adolfa Hitlera. Po rozmowie
telefonicznej umówiliśmy się
z nią na spotkanie, kierowani zarówno zwykłą ciekawością, jak i rzetelnością dziennikarską…
Na spotkanie z nami przybył obywatel Niemiec i z
przedstawionego nam dowodu tożsamości wynika, że nazywa się Romano Lukas Hitler. Ten niezbyt wysoki, 62
letni mężczyzna, zaskoczył
nas bardzo dobrą znajomością języka polskiego. Rozmowa trwała kilka godzin i niezależnie od poglądów Romano, jego życiorys z całą pewnością zasługuje na książkę
lub film…
Wiele spraw i kwestii, które przedstawił nam Romano Lukas Hitler wymaga weryfikacji, wiele nie da się nawet zweryfikować. Chociaż
nie stoi za nami żaden potentat medialny, mający nieograniczone środki i możliwości,
niemniej jednak często dzięki naszym publikacjom, takim jak chociażby „Polskie
świnie”(prześladowanie polskiej rodziny przez niemiecką administrację), „Bachorki Steinbach” (happeningi
urządzane na terenie RP i godzące w dobre imię naszego
kraju) czy „Marszów NPD”
(akcji plakatowych wymierzonych i obrażających Polaków), problemy te dotarły do opinii publicznej całej
Europy.
Dużo kwestii będą mogli
wyjaśnić historycy i biografowie, bowiem niektóre twierdzenia naszego rozmówcy, podważają dotychczasową wiedzę na temat Adolfa Hitlera i jego rodziny. W
naszych materiałach nie będziemy gonili za sensacją, nie
chcemy nic przesądzać ani
stawiać się w roli arbitrów,
stawiając oceny – „prawda”
lub „fałsz”. Będziemy starali
się unikać własnej interpretacji ograniczając się do wiernego przedstawienia wypowiedzi naszego rozmówcy.
Kim jest
Romano Lukas Hitler?
Urodził się 6 września
1950 roku na terenie Niemiec Wschodnich. Wspólnie
z rodzicami Martą i Paulem,
synem Horsta Hitlera, który był bratem Alojza Hitlera
- ojca przywódcy III Rzeszy
Adolfa Hitlera, mieszkał w
rodzinnej miejscowości matki, która z zawieruchy wojennej powróciła w rodzinne strony w oczekiwaniu na
powrót pozostałych członków rodziny. Wytrwała tam
do 1956 roku i gdy nie doczekała się nikogo z krewnych
wspólnie z mężem postanowili przesiedlić się do jego rodzinnej miejscowości na terenie Austrii. Nie było to łatwe
przedsięwzięcie, bowiem dysponując dokumentami na fałszywe nazwisko o legalnym
przekroczeniu granicy mogli
tylko pomarzyć. Romano był
zbyt małym dzieckiem aby
pamiętać dyskusje rodziców
dotyczące wyjazdu i przygotowań do niego. Z tego co
pamięta, rosyjską ciężarówką wojskową zostali wszyscy
przewiezieni do przygranicznej z Austrią miejscowości na
terenie Czechosłowacji, skąd
jak zapewne przypuszczali,
łatwiej im będzie sforsować
austriacką granicę…
Pamięć dziecka jest zawodna, ale z fragmentów wspomnień wie, że był dzieckiem,
które rodzice darzyli wielką
miłością i troską. Pamięta, że
zawsze spali w jednym łóżku
– on w środku pomiędzy matką i ojcem.
W Czechosłowacji sześcioletni Romano został przez
rodziców, przed dalszą wyprawą do Austrii, oddany
pod opiekę zakonnic w jednym z klasztorów. Trudno
wyjaśnić powody ich decyzji, prawdopodobnie uznali, że przekroczenie granicy z
tak małym dzieckiem jest dla
niego zbyt niebezpieczne i
ryzykowne. Romano przebywał w klasztorze przez kilka
miesięcy, najwyraźniej nielegalnie, gdyż w ciągu dnia musiał ukrywać się na wieży kościelnej, którą mógł opuszczać dopiero po zamknięciu
bram klasztoru. Kiedy rodzice po trzech miesiącach,
zgodnie z umową, nie zgłosili
się, aby odebrać go spod opieki sióstr, te zaczęły szukać dla
niego rodziny zastępczej. Romano dokładnie nie pamięta jak długo to trwało, w każdym bądź razie w 1957 roku
znalazło się małżeństwo – Janina i Janusz noszący polskie
nazwisko, którzy zdecydowali się go adoptować. Nie potrafi wyjaśnić, jakim sposobem załatwiono wszystkie
formalności, ale właśnie w
tym roku znalazł się z przybranymi rodzicami na tere-
Przez kilka miesięcy młody
chłopiec wożony był od urzędu do urzędu i dokładnie wypytywany o cały życiorys. Z
wydaniem mu dokumentu
tożsamości czekano na informacje z klasztoru w Czechosłowacji. Kiedy wreszcie
dotarły, ku jego zdumieniu
okazało się, że nazywa się Hitler…
Od tej chwili problem zaczęły mieć władze NRD, które za nic nie chciały przyznać
mu niemieckiego obywatelstwa, a on nie godził się na
zmianę nazwiska. Zaopiekowali się nim Rosjanie. W
Rostoku został umieszczony w budynku w centrum radzieckich koszar i otrzymał
status „Syna Wojsk Układu
Warszawskiego” oraz służ-
nie Polski. Powinien rozpocząć naukę w szkole podstawowej, lecz rodzice izolowali
go od innych dzieci i załatwili mu zaświadczeni, zgodnie z
którym był dzieckiem wymagającym bezustannej opieki i
nie nadającym się do nauki w
szkole. Przez cały okres pobytu w nowej rodzinie, rodzice praktycznie nie spuszczali
go z oczu, czasami tłumacząc
mu, że „z powodu wujka, którego nie zna, inne dzieci mogłyby zrobić mu krzywdę…”.
Kiedy miał 18 lat, przybrana matka prawdopodobnie popełniła samobójstwo. Przybrany ojciec, który co prawda nigdy nie robił mu krzywdy, ale z
którym nie miał serdecznych
stosunków, odwiózł go na granicę NRD i oddając w ręce niemieckich strażników oświadczył, że Lukas jest niemieckim
dzieckiem i powinien powrócić do ojczystego kraju.
bowego opiekuna w randze
majora. Bezpaństwowy Hitler z czasem zaczął być też
problemem dla Rosjan i ktoś
wymyślił wcielenie go do
wojska, a dokładniej zaokrętowanie na radziecki statek szpiegowski, który miał
w rejsie wokół bieguna północnego śledzić amerykańskie okręty podwodne, ich
bazy zaopatrzenia, tankowania itp.
- Nie skończyłem ani jednej klasy w szkole, nie miałem żadnego przygotowania ani do służby ani do życia. Wysłano mnie samolotem
na trzymiesięczne przeszkolenie do Odessy. Czy naprawdę
byłem w Odessie nie potrafię
powiedzieć, bo przez cały czas
przebywałem na terenie jakiejś
bazy wojskowej, o opuszczeniu
której nie mogłem nawet marzyć – mówi Romano L. Hitler.
Po szkoleniu został zaokrętowany i wypłynął w rejs, najpierw jako chłopiec okrętowy, a po jakimś czasie pełnoprawny marynarz. Pływał
wokół bieguna przez ponad
dwa lata, planując ucieczkę do Niemiec Zachodnich.
Wszystkie pomysły, jakie zrodziły się w jego głowie były
niemożliwe do realizacji, ale
wreszcie szczęście uśmiechnęło się do niego. Wracający do Rostoku statek, na którym był zaokrętowany, uległ
poważnej awarii i musiał zawinąć do Hamburga. Romano miał wachtę przy trapie.
Skorzystał z okazji i zbiegł ze
statku. Nie bardzo wiedział
co ze sobą zrobić, ale wreszcie musiał udać się do miejscowego urzędu. Jak łatwo
przewidzieć, został zatrzymany i poddany przesłuchaniom – zarówno przez niemieckie służby specjalne jak
i przez agentów CIA. Najwyraźniej nie dopatrzono się w
jego zeznaniach żadnych nieścisłości, bowiem został zwolniony i otrzymał niemieckie
obywatelstwo. Miał się gdzie
zatrzymać, bo na terenie
RFN przebywała siostra jego
przybranej matki Antonina,
która stała się jego nową rodziną. Jej dom stał się dla niego bazą przed kolejnymi „wypadami”. Pokochał wodę, zaciągał się na różne statki i
pływał pod różnymi banderami zarówno po morzach, oceanach jak i rzekach. Zmienił
miejsce zamieszkania z Niemiec na Anglię. Odpowiadał
mu klimat wielokulturowego i wielonarodowościowego
Londynu. Mimo pracowitości nie zrobił kariery, ani nie
dorobił się żadnego majątku.
Przerwy w rejsach spędzał w
przeróżnych miejscach – najczęściej w klasztorach, gdzie
za jedzenie i spanie odwdzięczał się pracą na ich rzecz.
Mimo braku wykształcenia
zaczął pisać książki. Ma ich w
swoim dorobku sześć – żadnej jednak nie udało mu się
wydać…
W 1999 roku wraca do
zjednoczonych Niemiec i zajmuje się tym, co potrafi robić
najlepiej – pływa na statkach.
Światowy kryzys dotknął
również i żeglugę, dlatego też
coraz częściej jest bez pracy
czekając na okazję zaokrętowania się na jakimś statku.
- Przez całe dorosłe życie,
ciągle składali mi wizyty różni
ludzie. Nie potrafię powiedzieć
ani jak się nazywali, ani kogo
reprezentowali. Nabijano mi
głowę różnymi historiami, teoriami i pomysłami, ale przez
cały czas starałem się wyrobić
sobie własne poglądy na życie,
historię, na świat. Kiedyś odwiedzili mnie panowie, dobrze
mówiący po czesku i przedstawili mi historię prawdziwych
ostatnich chwil życia mojego
wuja Adolfa Hitlera i miejsce
pochowania jego zwłok. Jako
ostatni i jedyny żyjący członek rodziny postanowiłem doprowadzić do ekshumacji jego
zwłok i przeniesieniu ich z Polski na niemiecką ziemię. Mam
już odpowiednie dokumenty i
zgody, ale przeprowadzenie takiej operacji jest bardzo skomplikowane… – mówi Romano
Hitler.
Józef Kudela
Zdzisław Szostek
Od autorów:
Zdajemy sobie sprawę z tego, że powyższa publikacji niejednych zszokuje i może zostać potraktowana jako jeden z wielu tekstów o charakterze taniej sensacji. Jednak, mamy do czynienia z żywą, jedyną i najprawdopodobniej ostatnią osobą,
która reprezentuje przywódcę III Rzeszy i nosi nazwisko Hitler.
Nie jesteśmy jedynymi, którzy zainteresowali się Romano, bowiem niedawno amerykańska ekipa nakręciła o nim film. Dla
dobra sprawy nie podajemy w tekście, chociaż są nam znane,
żadnych nazw identyfikujących miejsca i osoby – oprócz samego Romano Lukasa Hitlera, który powierzył na wyłączność naszej redakcji swoje informacje i różne dokumenty. Ten artykuł
jest swego rodzaju wstępem do kolejnej publikacji, która być
może skłoni historyków i badaczy do zweryfikowania wiedzy
dotyczącej śmierci przywódcy III Rzeszy Adolfa Hitlera.