„Kościół żabnieński w czasie burzliwym” Część I
Transkrypt
„Kościół żabnieński w czasie burzliwym” Część I
Strona 1 z 9 „Kościół żabnieński w czasie burzliwym” Część I Nowym właścicielem miasteczka Żabna i kilkunastu wsi Powiśla został ok. roku 1555 Hieronim Bużeński herbu Poraj. Wszedł w posiadanie tych dóbr poprzez małżeństwo z Reginą Czerny herbu Nowina. Urodzony w 1513 roku, w wieku lat trzydziestu miał już ugruntowaną pozycję w otoczeniu królewskiego dworu. Od 1550 roku był skarbnikiem królowej Bony. W latach 1553-1578 pełnił intratną funkcję zarządcy żup solnych, a od roku 1555 został sekretarzem króla Zygmunta Augusta. Sprawował później obowiązki podskarbiego koronnego, za zasługi obdarzali go królowie licznymi starostwami. Sprawując te urzędy które wymagały ciągłego dozoru i obecności, rzadko przebywał w swoich nowych włościach na Powiślu. Znany był już ze swojej otwartości na nowe prądy religijne, idące wraz z reformacją z zachodu Europy. Początkowo skłaniał się do Arianizmu, ruchu bardziej prospołecznego w polskiej reformacji, ale pozostał przy Kalwinizmie, idei popieranej przez szerszy ruch szlachecki.1 Po śmierci swojego teścia Stanisława Czernego w 1569 roku stał się już pełnoprawnym dysponentem dóbr, które w posagu wniosła mu żona. Choć jego działalność popierająca rozwój reformacji znana była szeroko, a wielu autorów epoki Odrodzenia dedykowało mu swoje utwory, i wielką część swoich dochodów przeznaczał na ruch reformacyjny, to w roku 1570 opuszczoną parafię w Żabnie, po śmierci proboszcza Piotra Lubomirskiego, powierza Augustynowi Głowaciusowi z Bochni, księdzu rzymsko-katolickiemu2 Dopiero w roku 1574 po konfederacji warszawskiej zrównującej w prawach innowierców z katolikami, jego działania stają się bardziej radykalne. Drewniany kościółek pod wezwaniem Ducha Świętego, nie ten pierwotny, o którym wspomina Jan Długosz pod datą 1422 roku, gdyż ten został zniszczony w 1501 roku przez Tatarów, ale ten po tej pożodze tatarskiej odbudowany, zamienił Hieronim Bużeński na zbór protestancki osadziwszy w nim kalwińskiego pastora. Zabrał Bużeński część gruntów plebańskich i zamienił przeznaczenie odsetek z kwoty 600 złotych, legowanej przez jego teścia u rajców krakowskich dla kaznodzieji, szpitala dla ubogich i szkoły żabnieńskiej, na budowę zboru kalwińskiego.3 W miejscowej tradycji ustnej brak jakichkolwiek wiadomości czy podań na ten temat. Nie zachowały się żadne wzmianki ani dokumenty mówiące o ewentualnym miejscu budowy zboru. Sprofanowany naukami heretyckimi został również kościółek szpitalny Świętego Krzyża stojący wówczas przy obecnej ulicy Szpitalnej. Wokół kaplicy Świętej Anny (obecnie skwerek z figurą ukrzyżowanego Pana Jezusa u zbiegu ulic Warszawskiej i Powstańców Warszawy) grzebano zmarłych innowierców.4 Ruch reformatorski w Żabnie osiągnął znaczne rozmiary. Przystąpiła do niego duża część mieszkańców. Jakub Bojko w „Okruszynach” wyraził opinię „Jakiej wiary był dziedzic, takiej też i jego poddani”. Jest w tym wiele racji, zważywszy na feudalne poddaństwo i analfabetyzm. Wielu nie rozumiało nawet istoty zmian, poza tym nadal chodzili do swojego kościoła. Reformacja w Polsce, w przeciwieństwie do krajów zachodnich: Niemiec, Francji, Anglii, gdzie toczyły się długotrwałe wojny religijne, rozprzestrzeniała się w sposób pokojowy, ewolucyjny. Najbardziej podatni na nowiny wyznaniowe szerzone przez Marcina Lutra, czy Jana Kalwina byli odpowiednio, mieszczaństwo, zwłaszcza ta jej część pochodzenia obcego i szlachta przepojona duchem renesansu. Posłowie szlacheccy, pomni tych krwawych namiętności towarzyszących reformacji na zachodzie Europy, zabezpieczyli się przed reakcją ustawami sejmowymi z roku 1553 i 1562 oraz konfederacją warszawską z 1574 roku. Przyjmowanie reformatorskich poglądów następowało w Polsce raczej bez konfliktów. Nie był to ruch masowy, Strona 2 z 9 mała część społeczeństwa uległa ich wpływom, tworząc ośrodki oddziałujące lokalnie. Król Zygmunt August nigdy nie był doktrynerski w sprawach wiary, co czyniło klimat przychylny dla nowinek wyznaniowych, często przez innowierców haniebnie wykorzystywanych. Więcej emocji i wzburzenia tłumów wywoływała kontrreformacja. Historia podaje przykłady niszczenia zborów, napadów na domy pastorów i tumultów podczas protestanckich ceremonii pogrzebowych. Te wystąpienia przeważnie swawolnej młodzieży mieszczańskiej i studentów uczelni były incydentalne, często po wykryciu sprawców surowo karane. Trwał zbór kalwiński w Żabnie. Zygmunt Ruta podaje nawet przypuszczenie, że istniała szkoła przy zborze. W najbliższej okolicy, również w Otfinowie właściciel większej posesji Tarło był protestanckiego wyznania i po śmierci w kaplicy został pochowany. Nie doszło tam do założenia zboru, a miejscowa ludność nie była przez dziedzica do nowego wyznania agitowana, zresztą doły plebejskie wiernie trwały przy wyznaniu swych ojców. Hieronim Bużeński swoich dwóch synów wychował w duchu reformacji. Starszy Paweł zmarł już w roku 1575 w Wiedniu mając lat dziewiętnaście, gdzie zbolały ojciec mu pomnik nagrobny wystawił. Adam Boniecki w „Herbarzu Polskim” podaje, że przed śmiercią wyzbył się heretyckich błędów. Drugi syn Piotr ożenił się w roku 1579 z Konstancją Myszkowską herbu Jastrzębiec. Ksiądz Florian Jaroszewicz w swoim dziele „Matka Świętych Polska” tak przedstawia Konstancję „Wychowana pilnie w zbytniej aż karności…ćwiczyła się usilnie w czytaniu Pisma Świętego, które prawie na pamięć umiała i zażywała go subtelnie na utwierdzenie heretyckich błędów i fałszów. Miała przyrodzoną miłość bliźniego, bo krzywdy i szkody sobie czynione chętnie odpuszczała, ubogich w potrzebach ratowała. Mając lat siedemnaście dana była w małżeństwo panu Bużeńskiemu staroście dobczyńskiemu jako urodzeniem, tak i wiarą sobie równemu , z którym przez cztery lata mieszkała, a że w dobrach, w których zamieszkali żadnego zboru kalwińskiego nie było, chodziła do katolickiego kościoła, w którym widząc i uważając świętej ofiary i obrzędy kościelne, do prawdziwej wiary chęć brała." Gdy miała lat dwadzieścia zmarł jej mąż. Konstancja postanowiła żyć we wdowieństwie do śmierci. Sama zarządzała swym dość dużym majątkiem. Będąc mężatką, a później wdową mieszkała Konstancja Bużeńska na zamku w Gręboszowie, który stanowił wtedy główną siedzibę właścicieli klucza dóbr gręboszowskich i żabnieńskich. W Żabnie owego czasu dziedzice nie mieszkali, był tutaj folwark i dwór, ale zamieszkiwały przez zarządców. Do kościoła gręboszowskiego, który nigdy naukami heretyckimi splamiony nie był, uczęszczała Konstancja. Coraz bliżej była nawrócenia. Ksiądz Jaroszewicz dalej podaje piękny opis nawrócenia i wynagrodzenia Bogu za grzechy herezji. „Trafiła się okazja, że z drugimi paniami pojechała do Częstochowy, a tam gdy wyraźnie twarz cudownej Matki Boskiej widzieli ,ona tylko sama lubo długo oczyma w obraz wlepionymi patrzała, rozeznać twarzy żadną miarą nie mogła ,z czego zdumiała osądziła się za niegodną żeby tak Świętej Panny i Królowej obraz widziała. Była potem na kazaniu, na którym kaznodzieja na te słowa Ewangelii kazał. -Idźcie znajdziecie oślice uwiązaną, odwiążcie ją i do mnie przyprowadźcie- które słowa do siebie obróciła Konstancja, że sama miała być odwiązana od więzów grzechów swoich. Tymi słowami skutecznie wzruszona czekała aż ludzie wyjdą, a gdy wyszli prosiła o owego kaznodziei jemu serce swe otworzyła, że chce zostać katoliczką, zaczem wyznanie wiary przy niektórych tylko świadkach uczyniła, potem dożywotnią spowiedź odprawiła, a w wielki czwartek komunię świętą nabożnie przyjęła. Pojechawszy zaś do Żabna dziedzicznego swego miasta, a kalwinów pełnego, wyrzekła się publicznie kalwińskich Konstancja Bużeńska błędów. Tym swoim nawróceniem, wielu innych do Obraz w kościele gręboszowskim uznania wiary świętej pociągła, osobliwie w Strona 3 z 9 pomienionym mieście. Zaraz bowiem obywatele jego wzruszeni przykładem pani swojej, wiarę świętą katolicką przyjęli w tak wielkiej liczbie, że wkrótce w tym mieście, jako przedtem dziewięciu tylko było katolików, tak za cudowną opatrznością Boską dziewięć tylko zostało heretyków…Dla utwierdzenia zaś nowo nawróconych ludzi, kościół zaniedbany zaraz odnowiła, naprawiła, kilku kapłanów przysposobiła i dochodami opatrzyła. Wszelkimi sposobami i żarliwością prawie apostolską o nawrócenie się i innych heretyków osobliwie domowych swoich starała.” „Kościół żabnieński w czasie burzliwym” Część II Powrót kościoła żabnieńskiego do prawdziwego nurtu wiary, za sprawą Konstancji Bużeńskiej należy datować na lata 1593-1595, gdyż wizytacja biskupa Radziwiłła z roku 1596 zastaje parafię w rękach proboszcza Aleksandra Wilerskiego, a podczas wizytacji następuje rekoncyliacja kościoła. Czy do czasu wizytacji budynek kościelny był już odnowiony i naprawiony? Wydaje się że tak, choć później ksiądz Walenty Kozłowski, który jest proboszczem w Żabnie w latach 1613-1623, buduje część kościoła z cegły i kamienia. Niewiele elementów architektonicznych i dekoracyjnych zostało z tamtych czasów do dni dzisiejszych. Pewną trudność sprawia dokładne usytuowanie w czasie wybudowania kamiennego portalu drzwi bocznych (obecnie od strony prawej nawy wewnątrz kościoła). Obramienie wejścia i rzeźba w szczycie portalu wykonane są w stylu wczesnego baroku. Wskazuje to na pochodzenie tego elementu architektury z czasu odnowy budynku świątyni przez księdza Kozłowskiego. Przemawia za tym również symbolika owej rzeźby, jako inspirowana przez nawróconą heretyczkę Konstancję Myszkowskich Bużeńską. Wysunięte nadproże przejścia stanowi półkę, z której wychodzą dwa skośne gzymsy, z ich szczytów biorą początek dwa pilastry przykryte imitacją fryzu tworząc niszę. W tej niszy umieszczona jest rzeźba postaci Najświętszej Marii Panny w szatach powłóczystych, zanoszącej modlitwy do Boga. Najświętsza Maryja u stóp ma księżyc.„Najświętszą Panienkę przedstawia się jako stojącą na księżycu, aby wyrazić nadrzędność wieczności nad tym co zmienne i przemijające”.5 Depcze Najświętsza Panna smoka, a smok w symbolice chrześcijańskiej uosabia zło, nieczystość, grzech, pogaństwo, herezję, błąd, szatana i kłamstwo6 „I zrzucon jest on Smok, wielki wąż starodawny, którego zową Diabłem i szatanem, który zwodzi wszystek świat i zrzucony jest na ziemię, i Aniołowie jego z nim są zrzuceni” [12.9]7 „Ten obraz węża-szatana, strąconego anioła przejęło późniejsze chrześcijaństwo, stał się on wyobrażeniem błędu, grzechu, herezji, pogaństwa, diabła i wyobrażano go leżącego bezsilnie ( mimo potwornych kształtów) pod stopami świętych i męczenników.8 Portal drzwi bocznych w kościele w Żabnie. Również Władysław Kopaliński to wyobrażenie potwora tłumaczy „Był symbolem Strona 4 z 9 grzechu, a w szczególności pogaństwa - metaforę tą zaczerpnięto z Apokalipsy”9 Ta architektoniczna ozdoba naszej świątyni, świątyni która przetrwała tyle wojennych zniszczeń, pożarów, a zawsze z ruin i pożogi się podnosiła wspierana funduszami swoich kolatorów i wiernych, ten starodawny portalowy pomnik unaocznia nam, że podniosła się zwycięsko z upadku najgłębszego, z błędów herezji. „Teraz się stało zbawienie i moc i Królestwo Boga naszego.” [12.10] 10Było to celem działalności Konstancji Bużeńskiej i nie ustawała w swoim apostolstwie. Przykładem i namową obie siostry swoje i matkę swoją do wiary Świętej przywiodła. Gdy przejeżdżała przez dobra panów heretyckich, kazała nabożeństwa i hymny o Najświętszej Pannie grać i śpiewać. Starała się wszystkich napotkanych innowierców Bogu pozyskać nawet predykantów heretyckich.” Dalej ksiądz Jaroszewicz pisze: „Pragnąc pomnożenia chwały Boskiej kościoły zrujnowane restaurowała, opuszczone kapłanami osadzała, i na nich fundusze czyniła, osobliwie zaś w Gręboszowie kościół zreperowawszy, fundowanym bratstwem Najświętszej Marii Panny ozdobiła, od tegoż kościoła dzwonnicę wspaniałą z dzwonami wielkimi wystawiła, apparaty kościelne i srebra kosztowne w lampach, lichtarzach i innych naczyniach posprawiała.” Czyni następnie w roku 1599 zapis na grunty, dziesięciny, pańszczyznę, rybołówstwo i wolny wyręb lasu proboszczowi gręboszowskiemu na wieczne czasy. Dokument ten, jak podaje Jakub Bojko w „Okruszynach” z roku 1911, jest w archiwum parafialnym w dobrym stanie dochowany. Chwałę największą przyniosło Konstancji Bużeńskiej sprowadzenie zakonu Sióstr Karmelitanek Bosych z Niderlandów do Polski. „…a gdy przyjechały, przyjęła je z wielką radością i nabożeństwem, a że w Krakowie w roku pańskim 1613 było zaraźliwe powietrze, przeniosła je do dóbr swoich.”11 Po uśmierzeniu zarazy wystawiła w Krakowie klasztorek dla sprowadzonych Karmelitanek. „Gdy już niektóre Polki do zakonu wstąpiły, pozazdrościła im Konstancja tego szczęścia, uprzątnąwszy przeszkody i interesa, sama stała się im siostrą. Przyjęła imię Beaty od Świętego Józefa.”12 Był rok 1617, wkrótce zaraza opanowała Kraków, siostra Beata zaraziła się, bo innym zarażonym z miłością i oddaniem usługiwała. Przeżyła choć Bóg zesłał na nią różne choroby, które cierpliwie, nie ustając w modlitwie, znosiła. „Pan zlewał na jej duszę strapioną pociechy niebieskie i niektóre objawienia jej czynił.” Zmarła siostra Beata w wieku lat 66 w roku 1628 w opinii świętości. Życie jej było opasane różańcem z uczynków dobra i miłości, a jako że Pan doświadcza sprawiedliwego, pełne było trosk doczesnych i bólu. Już po czterech latach małżeństwa zmarł jej mąż. Córka Regina, urodzona w 1580 roku, przejęła już majątek w 1591 roku, być może było to skutkiem prawnych okoliczności wynikłych po śmierci ojca. Regina bardzo młodo wyszła za mąż, poślubiła Hieronima Dębińskiego herbu Rawicz. Z tego związku na świat przyszedł Franciszek i Jacek. W roku 1602, mając zaledwie 22 lata, Regina już nie żyła. Dwa lata później umiera kilkuletni Jacek, ukochany wnuk Konstancji. Z tego okresu zostały dwie kamienne tablice o charakterze nagrobnym umieszczone obecnie pod balkonem chóru na ścianach bocznych. Tablice przedstawiają dziecko, może jest to wyobrażenie cherubina, trzymającego tarczę herbową. Pod tarczą widnieje rzeźba czaszki i skrzyżowanych kości. Obie tablice są identyczne choć nierównomiernie zniszczone. Bezsprzecznym jest, że są to tablice funeralne, gdyż w heraldyce polskiej pole herbowe nigdy nie były dzielone, z wyjątkiem tablic herbowych umieszczanych na grobach czy epitafiach, dla przedstawienia genealogii zmarłego.13 Znaki herbowe na tablicy lokują nas w czasach historii Żabna, kiedy Piotr Bużeński h. Poraj (w pierwszym polu) ożenił się już z Konstancją Myszkowską h. Jastrzębiec (w polu drugim). Był rok 1579. Pole trzecie dzielonej tarczy nie jest oznaczone znakiem herbowym, a przedstawiony Strona 5 z 9 jest w nim nagi miecz. Motyw miecza oznacza w symbolice śmierć. Miecz symbolizuje również osobę świecką, mężczyznę.14 Ostatnie pole poświęcone jest matce Piotra Reginie z Czernych h. Nowina. Czy z tej analizy można wnosić, że jest to tablica nagrobna Piotra Bużeńskiego? Jakub Bojko, który w „Okruszynach” podaje wiele wiadomości z przeszłości kościoła gręboszowskiego i właścicieli tych dóbr, o miejscu złożenia szczątków doczesnych Piotra Bużeńskiego nie wspomina. Musiał być zatem pochowany, jako wyznawca kalwinizmu, w kościele żabnieńskim, który w owym czasie pełnił rolę zboru protestanckiego. Dlaczego tablice są dwie z identycznymi znakami? Czyżby druga tylko dla symetrii? Czy dla syna Pawła pochowanego w Wiedniu? Czy tablice powstały bezpośrednio po śmierci Piotra, czy później, podczas odnowy świątyni przez proboszcza Walentego Kozłowskiego, około roku 1620? Uprawnionym byłoby sądzić, że podczas owej odbudowy, kiedy część kościelnych murów budowana była z cegły i kamienia. Zarówno nagrobne tablice jak i kamienny portal ówczesnych drzwi bocznych znamionują ten sam styl wczesnego baroku, a wszystkie te kamienne elementy w zwieńczeniu zdobi kula, co wskazuje na tego samego wykonawcę. . Nagrobna tablica herbowa Piotra Bużeńskiego? Strona 6 z 9 Kościół żabnieński w czasie burzliwym Część III Dał Bóg dla Żabna, jego mieszkańców i kościoła ponad pół wieku spokojnego czasu, czasu potrzebnego na okrzepnięcie w wierze. Kolejny właściciel, wnuk Konstancji, Franciszek Dębiński herbu Rawicz okazał się rządnym gospodarzem, człowiekiem wielce aktywnym sprawach publicznych i wielkim dobrodziejem kościoła. „ Aby podnieść swe miasteczko Żabno, otrzymuje w roku 1605 potwierdzenie przywileju z 1487 roku na jarmarki tamże, które odtąd cieszą się niemałym powodzeniem…Pamiętał o klasztorze karmelitanek, gdzie jego babka spoczywała po śmierci i w roku 1618 zapisał im 300 florenów, która to suma była zabezpieczona na dobrach Żabno, Żelazowice ( może Żelazówka), Nieciecza i Świradz, zwana dziś Sieradzą. W roku 1646 i 1648 był wybrany posłem, w roku 1650 oddał synowi swemu Janowi Żabno i pięć wsi w dziedzictwo.”15 I przyszło z buntem kozackim na Ukrainie dla Polski półwiecze wojen, pożogi, zniszczeń i cierpienia . Żabno z początku na poboczu tych dziejowych zawirowań, staje się z czasem najazdu szwedzkiego terenem walk partyzanckich. Kościół pod wezwaniem Św. Ducha w Żabnie. Cierpi od kontrybucji wojskowych. Znosi cierpliwie swoją niedole. Na osłabione państwo napada Rakoczy z bandami Kozaków, Wołochów, Siedmiogrodzian i całej swawolnej hałastry wojskowych drabów, żądnych krwi i łupów. Miasteczko Żabno znalazło się na trasie przemarszu tego żołdactwa „które najpierw ze wszystkiego ogołocili, następnie zaś doszczętnie spalili, zabili znaczną liczbę mieszkańców płci obojga, a innych poranili i poturbowali…,zabrali wreszcie żywność, bydło ,drób należące do dworów , mieszczan i włościan, zarazili bydło, pospuszczali stawy rybne”16 Kościół został spalony przez Kozaków 22 marca 1657 roku. „Paramenty i naczynia kościelne zrabowali…a to co pozostało spłonęło w ogniu.”17 Od roku 1655 Żabno stanowiło własność Gabriela Ochockiego, który te dobra odkupił od Jana Dębińskiego. Gabriel Ochocki człowiek nauki, rektor Akademii Krakowskiej, rajca królewskiego miasta Krakowa, gospodarzył przez zarządców i plenipotentów. W tych czasach zniszczeń żadnego dochodu z zakupionych wsi Strona 7 z 9 i miasteczka raczej nie uzyskał, a jako człowiek nie związany z Powiślem rodzinnie, starał się te swoje nabytki odsprzedać. Kościół stał wypalony i zniszczony, nabożeństwa odbywały się w ostałem kościółku Świętego Krzyża obok szpitala dla ubogich. Z dawnych właścicieli Żabna Franciszek Dębiński już dawno nie żył, zmarł również jego syn w roku 1658 nie pozostawiwszy po sobie potomków. Zostały jego siostry przyrodnie zrodzone z Doroty Czarnkowskiej drugiej żony Franciszka Dębińskiego. Pierwszą jego żoną była Anna Wielopolska, matka Jana, a siostra Jana Wielopolskiego – wojewody krakowskiego. Kacper Niesiecki o nim w „Herbarzu Polskim” pisze: „Wojewoda krakowski, starosta krakowski, Pan dowcipu bystrego, którego doznała w sejmowych obradach ojczyzna… W Bieczu zamek za konsensem Rzeczypospolitej na konwent OO Reformatorów przemienił, klasztor i kościół wymurował. Gród zaś i zamek do miasta przeniósł. Klasztor ten pod tytułem Świętej Anny fundowany w 1642 roku. Tymże OO. w Krakowie na klasztor ustąpił placu swego …kędy według Kochowskiego po zburzeniu szwedzkim, przestrzeńszy im kościół wystawił, gdzie po śmierci w samym rogu położony”. Dopisał by jeszcze Niesiecki do zasług Wielopolskiego, gdyby wiedział, odbudowę świątyni Świętego Ducha w Żabnie w 1664 roku. Siedem lat czekała świątynia żabnieńska na odbudowę ze zgliszcz po spaleniu i splądrowaniu jej przez Rakoczan. Właściciel klucza żabieńskiego Gabriel Ochocki działał w Krakowie, udzielał się aktywnie we władzach Akademii jako jej wielokrotny rektor. Medyk, profesor, rajca miejski, nie miał czasu, ani środków do odbudowy kościoła w Żabnie. Nie był też wewnętrznie do takich działań przekonany, jako człowiek nauki na innych polach bardzo intensywnie się udzielał. Zresztą od człowieka, który w przeszłości podpisał się pod zbiorową deklaracją profesorów krakowskich przeciw Jezuitom i toczył ostry spór o niezależność Akademii Krakowskiej z biskupem krakowskim Piotrem Gębickim, a pozwany przed sąd biskupi obłożony został nawet ekskomuniką (cofniętą po kilku dniach), trudno było oczekiwać, by fundował kościoły. Świadomy tych wszystkich okoliczności Jan Wielopolski, którego celem życia było: budowa, remont i uposażanie świątyń, człowiek ofiarny, po bezpotomnej śmierci swego siostrzeńca, za moralny obowiązek przyjął sobie odbudowe kościoła w Żabnie, miasta należącego niegdyś do jego siostry. Okrutny Mars - bóg wojny w dalszym ciągu rozwijał swoje zbrojne hufce. Na wykrwawione południowo-wschodnie kresy Rzeczypospolitej wlewała się kulturowo obca potężna fala wojsk państwa otomańskiego. Osłabiona Polska przez zatrwożone państwa Europy zachodniej okrzyknięta „Przedmurzem Chrześcijaństwa” stanęła do obrony swoich granic, wiary i kultury. W odpowiedzi na turecką agresję sejm uchwalił podatki na wystawienie 60 tysięcznej armii. Nastał rok 1673, zmobilizowano 37 tysięcy żołnierzy, głównie pospolitego ruszenia i wojsk zaciężnych. Kraj żył kampanią anty turecką cierpiąc podatki, kontrybucje i przemarsze wojsk. Żabno tak odległe od głównego teatru militarnych zmagań wojsk Sobieskiego pod Chocimiem, ucierpiało od grabieży i ognia wznieconego przez żołnierzy pospolitego ruszenia zmierzających na miejsca koncentracji. Spłonęły domostwa, zajazd, drewniana dzwonnica i drewniana część kościoła. W tym roku nieszczęsnym Żabno zmienia swego właściciela. Gabriel Ochocki odsprzedaje swoje włości na Powiślu Rafałowi Makowieckiemu herbu Pomian. Makowiecki poślubiwszy w 1655 roku Teresę Eleonorę Dębińską związał się z Powiślem po latach wojen już na stałe. Człowiek wielki, rycerski, oddany ojczyźnie. Kacper Niesiecki w „Herbarzu Polskim” tak go charakteryzuje: „…w Kozackich, Tatarskich, Moskiewskich, Tureckich expedycyach rotmistrz doświadczonego męstwa, przy Janie Kazimierzu Królu nie przełamaną wiarą dostawał, na podupadłych i ubóstwo szczodrobliwy.” Kiedy „…po zdobyciu Kamieńca Podolskiego przez Turków wyszedł z taborem polskim do kraju i z całego swego bogatego dworu nie wyniósł nic krom trumien z popiołami swych rodziców18 osiedlił się na Powiślu. Podjął się wówczas Makowiecki wielu działań gospodarczych, podnoszących z upadku zrujnowaną gospodarkę Żabna i wsi okolicznych. Był inicjatorem założenia cechu rzemiosł różnych w Żabnie, przez co pomnożone wcześniej, staraniem Gabriela Ochockiego z łaskawości króla Jana Kazimierza, jarmarki żabnieńskie handlem ożywił. W roku 1675 sprowadził Strona 8 z 9 kilkanaście rodzin żydowskich do Żabna, nadając im prawa i przywileje. Ożywiając handel, wprowadzając element konkurencji, spowodował Makowiecki swymi decyzjami popyt na artykuły rzemiosła. Bogaciło się miasto i jego obywatele na rzemiośle, na handlu, na wymianie towarowej. Podnosiło się Żabno i jego okolica z wojennych zniszczeń, następował wzrost gospodarczy regionu. Po uprzątnięciu zgliszcz ze spalonej drewnianej części kościoła w Żabnie przystąpiono do gruntownej jego odbudowy. Po tych pożarach postanowiono odbudować świątynię z cegły i kamienia. Fundatorem głównym, zapewne przy wsparciu cechu rzemiosł i bogatszych obywateli miasta, został dziedzic Rafał Kazimierz Makowiecki. Prace trwały długo, a w roku 1684 uroczyste bicie dzwonów obwieściło ich zakończenie. Do świątyni zapraszał wiernych ozdobny portal drzwi głównych. W barokowym obramieniu wejścia zwieńczonym herbem „Pomian” rodowym znakiem fundatora widnieje tablica erekcyjna o treści „Dla powiększenia chwały Bożej ta świątynia pod wezwaniem Ducha Świętego została postawiona. Rafał Kazimierz z Borzemia Makowiecki Jarand. Kasztelan Kamieńca Podolskiego i Starosta trembowolski. Roku Pańskiego 1684.19 Portal drzwi głównych kościoła w Żabnie Tak mało w naszym mieście starożytności. Jedynie ten kościół łączy nas z przeszłymi wiekami, gdy Polska jeszcze królów miała. Świątynia choć kilkukrotnie przebudowywana zaprasza nas do wnętrza tym samym wejściem z pięknym barokowym portalem. Szczęśliwie strzeże kościoła zbrojne ramie w klejnocie nad herbem fundatora. Choć w środku nie czuć świec, kadzidła, drewna pachnącego rustykalną bejcą rzeźb, i nie ma tego charakterystycznego, dla wiekowych świątyń, modlitewnego półmroku rozjaśnionego fioletem witraży, to po uważnym rozglądnięciu się zauważymy dwie nagrobne tablice przycupnięte tak cicho pod balkonem chóru. W męskiej, bocznej nawie, kamienną ciszą modli się Najświętsza Maria Panna depcząc potwora herezji. Może teraz te pamiątki z dawnych wieków będą dla nas bardziej zrozumiałe, a ludzi, którzy tą świątynię z upadku i ruin podnosili, zachowamy w pamięci. Adam Tomczyk Strona 9 z 9 Przypisy: (1) Feliks Kiryk i Zygmunt Ruta „ Dąbrowa Tarnowska – Zarys dziejów miasta powiatu” PWN Warszawa – Kraków 1974. (2) Feliks Kiryk i Zygmunt Ruta - tamże (3) Feliks Kiryk i Zygmunt Ruta – tamże (4) Feliks Kiryk i Zygmunt Ruta– tamże (5) J.E.Girlot. „Słownik symboli” Znak Kraków 2001. (6) Władysław Kopaliński „Słownik symboli” (7) Biblia .Przekład ks. Jakuba Wujka z 1599r. Oficyna wydawnicza „Vokatio” Warszawa wyd. III.2000 r. (8) Władysław Kopaliński „Słownik symboli” Wiedza Powszechna- Warszawa 1991r . Wyd. II (9) Władysław Kopaliński . Słownik mitów i tradycji kultury ( PIW -1985 wyd. VII. 2001) (10) Biblia . Przekład J. Wujka (11) Ks. Florian Jaroszewicz „ Matka świętych Polska” Do druku podane R.P 1767, przedrukowane w R.P.1850. (12) Ks. F. Jaroszewicz .- tamże (13) Sławomir Górzyński i Jerzy Kochanowski „ Herby szlachty polskiej” Warszawa 1994 (14) J. E. Girlot „ Słownik symboli” (15) Jakub Bojko „ Okruszyny z Gręboszowa” Lwów-1911 (16) F.Kiryk.i Z. Ruta „Dąbrowa Tarnowska” (17) F. Kiryk i Z. Ruta- tamże (18) J. Bojko „ Okruszyny” (19) Dr Tadeusz Szydłowski „ Ruiny Polski” Kraków 1919. Autor opisując zniszczenia I wojny światowej, o Żabnieńskim kościele między innymi podaje : „Stratą zabytkową jest roztrzaskanie pięknego portalu z roku 1684, który wprawdzie nie był w całości autentycznie stary, gdyż po pożarze w roku 1888 musiał doznać rekonstrukcji, lecz miał górną oprawę pierwotną, aż dopiero obecnie zostały w znacznej części rozbite ozdobne woluty i kartelusz z marmurową tablicą erekcyjną, mieniącą kasztelana kamienieckiego Kazimierza z Borzymia Makowieckiego, fundatorem kościoła” (20) Fotografie ze zbiorów autora