REZERWAT Krzysztof Kwiatkowski „Kino” 2008, nr 1 Film Łukasza

Transkrypt

REZERWAT Krzysztof Kwiatkowski „Kino” 2008, nr 1 Film Łukasza
REZERWAT
Krzysztof Kwiatkowski
„Kino” 2008, nr 1
Film Łukasza Palkowskiego był odkryciem ostatniego festiwalu w Gdyni: zdobył trzy
nagrody – dziennikarzy, publiczności i za debiut. Wcześniej święcił triumfy między innymi w
Koszalinie, Ińsku i Kazimierzu nad Wisłą. Palkowski – twórca, który nie może się pochwalić
dyplomem ukończenia żadnej szkoły filmowej – wniósł do polskiego kina świeżość i szczyptę
optymizmu, za którym tak tęsknimy.
W czasach PRL-u Praga to był inny, niebezpieczny świat. Jej groźnym symbolem stała
się ulica Brzeska, na którą szanujący się inteligent ze Śródmieścia czy Mokotowa raczej się
nie zapuszczał. Ostatnia dekada przyniosła prawobrzeżnej Warszawie nowe życie.
Opuszczone fabryki zamieniają się w modne kluby, powstają drogie kawiarnie i restauracje,
a pośród starych kamienic jak grzyby po deszczu wyrastają nowe apartamentowce.
Jednak Łukasz Palkowski nie ogląda tej dzielnicy z okna taksówki, wracając z imprezy.
W „Rezerwacie" zagłębia się w starą Pragę. I przygląda się jej nie jak zaciekawiony innością,
lekko przestraszony turysta. W napisach końcowych filmu dziękuje mieszkańcom ulic
Konopackiej i Stalowej, a w telewizyjnych wywiadach podkreśla swój szacunek dla
poznanych tam ludzi. Może właśnie dlatego zamiast kolejnego filmu o polskiej
degrengoladzie, stworzył obraz pełen ciepła i humoru.
Bohater „Rezerwatu" jest fotografem, człowiekiem z zewnątrz, jednym z tych, którzy
prą do sukcesu za każdą cenę. Reportaż egzotycznej dzielnicy ma stać się dla niego
odskocznią do kariery. Ale Praga, którą traktuje początkowo instrumentalnie i z wyższością,
da mu lekcję życia. Przybysz z innego świata musi pokusić się o próbę zrozumienia specyfiki
tego wszystkiego, co chce zamknąć na celuloidowej taśmie. Nie od razu zaakceptuje nowe
otoczenie, tak jak nie od razu społeczność zrujnowanego domu zaakceptuje jego. Powoli
jednak ich wzajemne poznawanie się i odkrywanie zamienia się w fascynującą podróż
przybysza i widza. Po zapomnianych praskich zakamarkach, ale również po świecie ludzi
żyjących jakby na marginesie historii.
Bohaterami „Rezerwatu" są lokalni pijaczkowie, stary właściciel zakładu
fotograficznego, kioskarka, taksówkarz-były policjant. I miejscowa klasa kobita, o której
wszyscy plotkują, brawurowo zagrana przez Sonię Bohosiewicz. Ludzie jak ludzie. Całkiem
zwyczajni i prości. Na otwarcie wystawy, na której prezentowane są zdjęcia z ich
podobiznami, bramkarz nie chce ich wpuścić. Ale to oni mają zasady, o których bywalcy
wernisaży zapominają. Pijaczkowie z podwórka nie wezmą forsy na piwo od faceta, który
ukradł fotografie małemu chłopcu i opublikował je jako swoje. Taki gość po prostu dla nich
nie istnieje. Już lepiej obejść się bez piwka – moralność trzeba mieć.
Czy Palkowski nie estetyzuje tego otoczenia? Czy nie zapomina, jak bardzo nędza
potrafi zdegradować, jak trudno godnie żyć, gdy nie ma żadnych perspektyw? Być może,
jednak dla mnie „Rezerwat" jest filmem o szukaniu piękna. Palkowski umie wybaczać: z
wyrozumiałością patrzy zarówno na głównego bohatera, zachowującego się momentami jak
miglanc, jak i na Sonię, z pozoru twardą dziewczynę, rozpaczliwie szukającą ciepła.
Dostrzega urok obskurnego podwórka i liryzm knajackiej piosenki, zaczynającej się od słów
Na chuj mi kurwa twoje kwiaty. Bo w tej formie, z wierzchu plugawej, mogą kryć się
prawdziwe, wielkie dramaty.
Palkowski opowiada o ludziach autentycznych, rozmawiających ze sobą bez pomocy
komunikatorów internetowych i anonsów na stronach www. O ludziach, którzy wspierają się
wzajemnie, wspólnie przeżywają tragedie i radości. Tworzą społeczność rządzącą się
własnymi, niepisanymi prawami, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Nigdy pewnie
nie słyszeli o Słonimskim, ale postępują jakby według jego wskazań: Jeśli nie wiesz jak się
zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie. Mieszkańcom Stalowej nie są
potrzebne kodeksy, policja, a nawet religia i prawdy wiary. Za to, niczym w wizjach
utopijnych anarchistów – mają siebie.
Po obejrzeniu „Rezerwatu” myślałem o ostatnim filmie Roberta Altmana „Prairie Home
Companion”. Nie bez powodu; u progu XXI wieku wielki mistrz przypomniał klimat
prowincjonalnej Ameryki, pełnej ciepła i solidarności. Jednak w tamtym obrazie czuło się
przemijanie i świadomość zbliżającego się kresu. „Rezerwat” utrzymany jest w konwencji
bajki, jego akcja toczy się w idyllicznej atmosferze, w której nawet śmierć można zbyć
uśmiechem. Ale także na tym polega siła przypowieści Łukasza Palkowskiego. Reżyser
zdaje się mówić, że wspólnota nie jest jedynie terminem analiz socjologicznych, że wciąż
można razem wadzić się z losem. I ja mu wierzę. W końcu kiedy na harmonii Feluś zaiwania,
trzeba tańczyć, trzeba żyć.
Krzysztof Kwiatkowski
REŻYSERIA ŁUKASZ PALKOWSKI.
SCENARIUSZ ŁUKASZ PALKOWSKI, MARCIN KWAŚNY.
ZDJĘCIA PAWEŁ SOBCZYK
MUZYKA SEBASTIAN KRAJEWSKI
WYKONAWCY MARCIN KWAŚNY (MARCIN WILCZYŃSKI), SONIA BOHOSIEWICZ
(HANKA B ),GRZEGORZ PALKOWSKI (RUDY DZIECIAK), ARTUR DZIURMAN (ROMAN),
TOMASZ KAROLAK (RYSIEK), VIOLETTA ARLAK (KIOSKARKA), KRZYSZTOF
JANCZAR (WŁAŚCICIEL), MIKOŁAJ MUELLER (FOTOGRAF), MARIUSZ DRĄŻEK
(MAREK), BOŻENA ADAMEK (MATKA DZIECIAKA).
PRODUKCJA PAISA FILMS,
POLSKA 2007
DYSTRYBUCJA FUNDACJA FILM POLSKI.
CZAS 100 MIN

Podobne dokumenty