"Najlepszy przyjaciel" wierszyk Wiktorii Niedzielskiej
Transkrypt
"Najlepszy przyjaciel" wierszyk Wiktorii Niedzielskiej
NAJLEPSZY PRZYJACIEL Raz osiołek bardzo młody poszedł rankiem na jagody. Nic nie znalazł chociaż szukał więc do jakiś drzwi zapukał. -Szukam jagód moi mili, byście się zgodzili wskazać mi do jagód drogę? - A przewieziesz nas? - No mogę.. Wskoczył świstak do koszyka, w drugim inny się rozpycha i wołają łobuziaki „ naprzód ośle, pędź przez krzaki!” Krzyczą, szarpią go za grzywę, a to niezbyt sprawiedliwe Więc osiołek się rozzłościł i pożegnał przykrych gości. Nagle patrzy….są jagody! Ale co to? Piesek młody swymi łzami moczy dróżkę, bo mu kolec zranił nóżkę! - Co się stało? - Łapka piecze…. - Nie płacz. Łapkę ci wyleczę. I osiołek moi mili wyjął kolec w jednej chwil! Mały piesek przestał płakać. Wkrótce będzie mógł znów skakać, ale dziś osiołek musi sam go odwieźć do mamusi. Mama bardzo się zmartwiła, więc gdy synka zobaczyła podskoczyła aż z przejęcia i chwyciła go w objęcia! Nasz osiołek zaś w nagrodę dostał jabłko, świeżą wodę i przepyszne naleśniki z konfiturą z malin dzikich. Potem jagód nazbierali, dwie książeczki przeczytali, kubki w studni wspólnie myli i wspaniale się bawili. Lecz co dobre nie trwa wiecznie. Pożegnali się serdecznie, ale zanim się rozstali, przyjaźń sobie obiecali. Idzie nasz osiołek dróżką przytupuje czasem nóżką i pełniutki koszyk niesie najpiękniejszych jagód w świecie. Wiktoria Niedzielska