Jak Gierek polską szczęśliwą wyspę chciał budować.

Transkrypt

Jak Gierek polską szczęśliwą wyspę chciał budować.
Niezależny serwis społeczności blogerów
Jak Gierek polską szczęśliwą wyspę chciał budować.
Husky, 14.09.2016 21:09
Gierek polską szczęśliwą wyspę chciał budować.
Na Antarktydzie...
Autostrady powstają, Polska się buduje, Polska się zadłuża… Czy przypadkiem nie
napisał Pan książki o dzisiejszych czasach?
– Rzucają się w oczy analogie, ale jednak historia się nie powtarza. To ładne
powiedzenie, ale nieprawdziwe. Napisałem książkę o Gierku. Ale w samych
mechanizmach sprawowania władzy jest sporo podobieństw, to prawda. Są analogie w
tym, że Gierek po 2–3 latach sprawowania władzy był innym człowiekiem niż ten, który w
grudniu 1970 roku zjawił się w Warszawie. Nastąpiło u niego „zaczadzenie władzą”, albo
– jak powiedział Franciszek Szlachcic – „orgazm władzy”. Uwierzył w swoje siły,
strona 1 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
uwierzył, że jest nieomylny, nikogo nie chciał słuchać, wszystko wiedział najlepiej.
I jego ambicje rosły z dnia na dzień…
Gierek żył na komunistycznym dworze. Codziennie widział swoje zdjęcia w gazetach, od
niego rozpoczynał się każdy Dziennik Telewizyjny, codziennie odwiedzały go stada
pochlebców. Nie byle jakich, że wymienię choćby Jarosława Iwaszkiewicza. Wtedy
zjawisko „psucia” władzy było szybsze i chyba mocniejsze. Ale to jest właściwie również
współcześnie, bo to uniwersalny mechanizm.
Gierek zastanawiał się, jak zostać prezydentem PRL, myślał o tym, żeby Polska
zbudowała bombę atomową. Nad czym jeszcze się zastanawiał?
– Gierek pozazdrościł Josipowi Broz Tito, którego pozycja międzynarodowa była o wiele
silniejsza. Gierek zdawał sobie sprawę, że jest zaledwie funkcjonariuszem partii
komunistycznej i sowieckim namiestnikiem w Polsce, a nie samodzielnym władcą.
Pozazdrościł Broz Tito i roił w pewnym momencie o przystąpieniu Polski do ruchu
państw niezaangażowanych. Ale jeśli ktoś chciałby wysnuć z tego wniosek, że myślał o
finlandyzacji Polski, to byłby w błędzie. On tego chciał dla siebie. Gierek uzależnił Polskę
od ZSRR daleko bardziej i głębiej niż Gomułka. W tym dziele da się go porównać tylko
do Bolesława Bieruta. Wracając do gierkowskich pomysłów. Chciał wybudować polską
wyspę na Antarktydzie. Polskie statki łowiły tam kryla, a Gierek umyślił sobie, żeby jak
już płyną, to brały trochę kamieni, w określonym miejscu zrzucały i z czasem powstałaby
wyspa.
Mówi Pan o powtarzających się mechanizmach władzy. Powtarzają się nawet obrazki:
Gierek z owieczką, Gierek z wizytą w gospodarstwie…
– Szybko zdał sobie sprawę, że nad wszystkim nie panuje. W takiej sytuacji rządzący
wybierają drobne sprawy, których rozwiązanie daje im poczucie panowania nad
rzeczywistością. Gierek był tego klinicznym przykładem. Po roku rządzenia zrobił
strona 2 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
„wielką” reformę systemu sprawowania władzy. Polegała ona na przydzieleniu każdemu
członkowi Biura Politycznego krzesła w sali posiedzeń. Wcześniej siadali jak popadnie, a
po wprowadzeniu reformy Gierek, jako „ojciec narodu”, siedział u szczytu stołu, później
było kilka wolnych krzeseł i dopiero miejsca dla pozostałych… Gierek kochał
bezpośrednie spotkania z ludźmi, bo dawały mu poczucie, że coś może załatwić, że ludzie
go kochają, że jest przez naród szanowany.
Kiedy po zajęciu gabinetu Gomułki Gierek usunął z niego książki, mówił, że nie uczy
się z książek, ale od ludzi… Rzeczywiście się uczył?
– Nie uczył się, a chłonął atmosferę poddaństwa. Bardzo niewielu ludzi umie się czemuś
takiemu oprzeć. Gierek przyjeżdża, wszyscy mu w przedsiębiorstwie lub PGR-ze
klaszczą, wszyscy przytakują. Ludzie o dużo większej inteligencji nie potrafią się temu
oprzeć, więc i Gierek nie potrafił.
I uwierzył, że żyje w innym kraju niż w rzeczywistości?
– Zdecydowanie.
Mimo że sam potem przyznawał, że wiedział o przygotowaniach na jego przyjęcie?
– To nie zmienia faktu, że wierzył, że naród go kocha. Dlatego Czerwiec ’76 roku był dla
niego szokiem. Po buncie w Radomiu i Ursusie skarżył się współpracownikom, że tyle
zrobił dla robotników, a oni teraz się buntują. Mówił, że trzeba pokazać, jak tych ludzi z
Radomia i Ursusa naród nienawidzi, że oni muszą zrozumieć, jaki wstyd przynoszą
Polsce. W ogóle nie pojmował, że wina jest po jego stronie. W 1976 r. robił reformę, która
oczywiście ograniczyła się do podwyżki cen... To było 6 lat po grudniu 1970 roku, gdy
Polacy wylegli na ulice właśnie ze względu na podwyżki cen.
Który to grudzień przyniósł Gierkowi władzę…
strona 3 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
– … i Gierek wiedział, co oznaczają podwyżki cen. Co więcej: Kosygin, premier
Związku Radzieckiego, odradzał tę reformę. Mimo to Gierek chciał ją przeprowadzić
bardzo szybko. Tylko po to, aby pojechać wkrótce na zjazd partii komunistycznych w
Berlinie i pokazać, że on potrafi bez żadnych problemów przeprowadzić najtrudniejszą
operację w obozie socjalistycznym. A tymczasem problemy były. To nie był Grudzień, nie
doszło do rozlewu krwi, ale ludzi bito, tracili pracę, dostawali wilcze bilety. To był koniec
marzeń Polaków o zbudowaniu socjalizmu z ludzką twarzą
Ale dziś wciąż potrafią mówić, że za komuny było lepiej. Te kilka lat gierkowskiej
prosperity to spowodowało?
– To w ogóle bzdurne powiedzenie. Ci, którzy dziś tak mówią, wtedy byli młodzi, a gdy
człowiek jest młody, wszystko wydaje się lepsze. Po drugie – w porównaniu z latami 60. –
Polakom w latach 70. życie rzeczywiście się poprawiło. Ale na krótko i szybko się
zawaliło. Według ówczesnych danych, w drugiej połowie gierkowskiej dekady Polacy
poświęcali 9 godzin w tygodniu na stanie w kolejkach. W latach 80. to urosło do 14
godzin.W 1960 roku za średnią pensję Polak mógł przejechać samochodem 2,7 tys. km.
Na początku gierkowskiej epoki już 3,4 tys., ale tuż przed jej końcem zaledwie 2,5 tys.
km. Dla porównania – dzisiaj znacząco ponad 9 tys. km. Pojawiły się wyjazdy zagraniczne
– choć przede wszystkim do krajów socjalistycznych. Pojawiła się nowoczesna telewizja.
Oczywiście była ona przede wszystkim narzędziem propagandy, ale jednak była inna niż
za Gomułki. Pojawiło się sporo filmów, również amerykańskich. Był Disney. To wszystko
w porównaniu z czasami Gomułki wydawało się bardzo kolorowe. Gierek, otwierając
pewne furtki, spowodował, że aspiracje Polaków bardzo urosły.
Czyli Gierek sam sobie nogę podłożył.
– I komunizmowi w Polsce. Oczywiście nieświadomie i wbrew swojej wol
Jak to się stało, że nikomu nieznanemu komuniście z Belgii zaczęto powierzać coraz
bardziej odpowiedzialne funkcje? I to mimo tego, że po komunistycznym kursie dostał
ocenę, że nie nadaje się na stanowiska kierownicze.
– To była kariera Nikodema Dyzmy. Ale nie ulega żadnej wątpliwości – choć
dokumentów na to nie ma, mogą być tylko w Moskwie – że Gierek zdobył władzę dzięki
poparciu Kremla. I należał do ludzi, których Moskwa w Polsce popierała. Wszystko
wskazuje na to, że już w Belgii został uznany przez funkcjonariuszy NKWD za dobrze
rokującą postać i później był przez Sowietów cały czas pchany w górę, aż na sam szczyt.
strona 4 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
W gierkowskiej legendzie objęcie przez niego najważniejszego stanowiska w Polsce
odbyło się bez poparcia Moskwy. To nieprawda. Po „zdradzie” Dubczeka w
Czechosłowacji na Kremlu świetnie zdawano sobie sprawę, że funkcję szefa partii może
sprawować tylko wypróbowany, starannie sprawdzony towarzysz. Gierek był takim
człowiekiem. Sowieccy przywódcy wiedzieli o nim wszystko i na podstawie tej wiedzy
uznali, że on będzie najlepszy. Gierek się za to odwdzięczył.
– Szedł na smyczy?Było wiele momentów, jak Czerwiec ’56, o którym Gierek
opowiadał, że przyjechał do Poznania z własnej inicjatywy…
– Co było wtedy niemożliwe, nie mógł wziąć samochodu służbowego bez polecenia
przełożonych. Zresztą Gierek nigdy nie wykazywał się inicjatywą, zawsze płynął na fali. I
jego zachowanie w Poznaniu to pokazuje. Rozmawiał tylko z członkami partii, w ogóle
nie zajmował się ludźmi, którzy ginęli na ulicach. Owszem, wziął udział w pogrzebie, ale
funkcjonariuszy UB i wojska…
Kiedy już doszedł do władzy, to kto rządził? Gierek czy ktoś z tylnego fotela?
– Zapytałem o to dwóch ludzi, którzy z nim blisko współpracowali, Józefa Tejchmę i
Wojciecha Jaruzelskiego. I oczywiście najpierw mówili: Gierek. A później ich
wypowiedzi były znacznie bardziej ambiwalentne. Bo, na przykład, wpływy Jaroszewicza
były wtedy bardzo duże. Ale to Gierek był symbolem. Można się mu było czasem
sprzeciwić w błahych sprawach, ale nie tych najważniejszych. Za to kompletnie nie
panował nad aparatem bezpieczeństwa i wojskiem. Jego to po prostu nie interesowało.
Zostawił Jaruzelskiemu armię jak udzielne księstwo. Nie interesowały też Gierka teczki.
Gdy przyniesiono mu teczkę Ziętka, z którym blisko współpracował na Śląsku, kazał ją
spalić. Rzecz w komunizmie nie do pomyślenia, bo przecież oni wszyscy się w tym
babrali. Pracuję teraz nad biografią Jaruzelskiego i przekonuję się, że on na przykład
czytał podsłuchy nawet szeregowych działaczy opozycji. Gierek tego nie robił.
To Gierek taki najgorszy nie był…
– Hm, na bezrybiu i rak ryba… Na tle Bieruta lub Jaruzelskiego rzeczywiście najgorszy
nie był. Miewał nawet porywy serca. Kiedy w 1971 roku jeden z członków KC,
strona 5 / 6
Niezależny serwis społeczności blogerów
stoczniowiec, opowiadał o przebiegu rewolty w Trójmieście, Gierek się popłakał. Tylko
pamiętajmy, że dla rodzin poległych nie zrobił nic, nie pozwolił nawet na pogrzeby,
musieli chować swoich bliskich nocami, po kryjomu. Trzeba też pamiętać, że końcowym
efektem epoki Gierka było bankructwo Polski, z którego wychodziliśmy przez 30 lat.
Gomułka powiedział o nim później, że to nie była tragiczna postać, tylko głupia.
– I to jest dobre podsumowanie. Gierek udowodnił, że Włodzimierz Iljicz Lenin mylił się
twierdząc, że państwem może rządzić kucharka. Gierek udowodnił, że nie może, że to
znacznie bardziej skomplikowane niż sobie Lenin wymarzył.
PIOTR GAJDZIŃSKIUr. w 1964 r. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu
Adama Mickiewicza w Poznaniu. W przeszłości dziennikarz, później rzecznik prasowy,
obecnie właściciel agencji PR i publicysta. Autor kilku książek, m.in. „Imperium plotki,
czyli amerykańskie śniadanie z niemowląt”, „Prowokacja”, „Sztuka przywództwa.
Piłsudski”.
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3614863,jak-gierek-polska-szczesliwa-wyspe-chci
al-budowac-na-antarktydzie,2,id,t,sa.html
strona 6 / 6
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty