Informator dla pacjentów i pracowników grupy Swissmed.
Transkrypt
Informator dla pacjentów i pracowników grupy Swissmed.
informator dla pacjentów i pracowników grupy Swissmed 36,6 nr 1/2012 (1) październik 2012 Trzymacie Państwo w rękach pierwszy numer kwartalnika informacyjnego skierowanego zarówno do pacjentów jak i pracowników Grupy Swissmed. W tym i najbliższych numerach postaramy się przybliżyć Państwu spółkę Swissmed, omówić wybrane problemy zdrowotne, przedstawić ciekawych ludzi, ale także zainteresować innymi tematami, które mamy nadzieję uatrakcyjnią czas spędzony u nas. W aktualnym numerze polecamy rozmowę o najnowszych technikach korygowania wad wzroku, zabierzemy Was w podróż na Wyspy Zielonego Przylądka i przedstawimy pracę pielęgniarki środowiskowej. Zapraszamy do lektury. SWISS STANDARDS czyli szwajcarska jakość w Polsce Certyfikat akredytacyjny Na naszych broszurach, ulotkach i innych wydawnictwach od jakiegoś czasu pojawia się biało-czerwony prostokąt, który większości słusznie kojarzy się z Polską i Szwajcarią. swissstandards.pl to wspólny znak towarowy, który został stworzony w celu propagowania i krzewienia szwajcarskich standardów jakości i postępowania w obrocie gospodarczym w Polsce. Fundamentem swissstandards.pl są trzy wartości: doskonałość, niezawodność i innowacyjność. w Ochronie Zdrowia Właścicielem znaku swissstandards.pl jest PolskoSzwajcarska Izba Gospodarcza. Izba od 1998 roku wspiera i inspiruje gospodarczą współpracę między Polską i Szwajcarią. Jesteśmy przekonani, że jakość i solidność mają kluczowe znaczenie w kontaktach gospodarczych, dlatego też uznaliśmy wprowadzenie takiego znaku towarowego za celowe. “Chyba nie ma takiego drugiego kraju, którego nazwą można posługiwać się jak marką najwyższej jakości usług i towarów” - mówi prezes Swissmedu Roman Walasiński. Swissmed należy do elitarnego klubu swissstandards.pl od maja 2009 roku. Obok Swissmedu do grona beneficjentów należą między innymi Franke, Zehnder, Lovi, Hobas czy farby Kabe. Wydawca: Swissmed Centrum Zdrowia S.A. ul. Wileńska 44, 80-215 Gdańsk www.swissmed.com.pl; tel. 58 524 15 15, fax. 58 524 15 25 Redakcja i skład: Maciej Kudła kontakt: [email protected] Druk: Centrum Monitorowania Jakości Wiele szpitali stara się uzyskać akredytację CMJ, co wiąże się ze spełnieniem bardzo restrykcyjnych warunków dotyczących standardów i procesów. Akredytacja obejmuje ocenę wielu zagadnień, tych związanych z leczeniem pacjentów oraz tych wpływających na bezpieczeństwo i komfort pacjenta, np. utrzymania wyposażenia i infrastruktury, prowadzenia dokumentacji medycznej czy przestrzegania praw pacjenta. Doświadczenie pokazuje, że częstym powodem popełniania błędów wcale nie jest czynniki ludzki, ale brak ustalonych procedur postępowania w różnego rodzaju sytuacjach, również tych niestandardowych. Dlatego też akredytacja wymaga opracowania przez szpital odpowiednich procedur postępowania oraz ich wdrożenia i przestrzegania. Swissmed jako pierwszy i dotąd jedyny szpital w Gdańsku uzyskał Certyfikat Akredytacyjny przyznawany przez Ministerstwo Zdrowia. Na liście szpitali certyfikowanych w całej Polsce znajduje się niewiele więcej niż 100 placówek. Uroczystość wręczenia certyfikatu w gdańskim szpitalu Swissmed Biega szuka pan Hilary ... czyli “Czy laserowa korekcja wzroku to zbędny luksus?” Piotr Klikowicz, koordynator Chirurgii Okulistycznej Szpitala Swissmed. Tytuł specjalisty chorób oczu uzyskał w 2003 roku i od tego czasu zdobył już bogate doświadczenie w ośrodkach okulistycznych w kraju i za granicą. Specjalizuje się w chirurgii przedniego odcinka oka, głównie w chirurgii refrakcyjnej, chirurgii zaćmy, a także w zabiegach z zakresu chirurgii plastycznej Czym jest laserowa korekcja wzroku? Jakie są potencjalne zagrożenia? Laserowa korekcja wzroku to zabieg polegający na modelowaniu rogówki za pomocą promieni lasera, pozwalając na jej spłaszczenie lub uwypuklenie, a w rezultacie na zmianę siły skupiającej całego układu optycznego oka. Krótko mówiąc, zmiana wypukłości powierzchni oka, czyli rogówki, powoduje poprawę widzenia. Jeśli pacjent poddany zabiegowi laserowej korekcji wzroku stosuje się ściśle do zaleceń operatora, przyjmuje wskazane leki (krople), przez okres miesiąca po zabiegu unika ekspozycji na słońce bez okularów przeciwsłonecznych, unika pomieszczeń zakurzonych i zadymionych, nie korzysta z sauny i solarium, nie ma zagrożeń. Pomimo ryzyka komplikacji poniżej jednego procenta, należy pamiętać jednak, że jest to zabieg operacyjny i że nie można nigdy w 100% przewidzieć zachowania i reakcji organizmu. Czy jest to zabieg dla wszystkich? Jakie są przeciwwskazania? Zabieg laserowej korekcji wzroku proponowany jest pacjentom w przedziale wiekowym 20-65 lat, którzy chcą żyć komfortowo każdego dnia bez konieczności noszenia okularów lub soczewek kontaktowych oraz borykania się z ich uciążliwościami, takimi jak parowanie szkieł czy stanów zapalnych oczu. Należy pamiętać, że zwłaszcza pacjenci z górnej granicy wiekowej muszą cieszyć się dobrym stanem zdrowia. Są oczywiście przeciwwskazania tj. postępująca wada wzroku w ciągu ostatniego roku, przyjmowanie leków hormonalnych (wykluczając antykoncepcję), wszczepiony rozrusznik serca, zmiany siatkówkowe w przebiegu różnych schorzeń, na przykład cukrzycy, stożek rogówki, zaćma czy jaskra, ale o nich informuje pacjenta lekarz okulista w czasie wizyty kwalifikacyjnej. Laser pozwala na zastosowanie różnych metod. Czym różnią się one od siebie? Metody różnią się sposobem przygotowania oka do zabiegu, długością zabiegu, który trwa od kilku do kilkunastu minut i okresem rekonwalescencji. Jednak wszystkie te metody są bezpieczne i skuteczne. O zastosowaniu tej czy innej metody zawsze decyduje lekarz prowadzący. Czy wyróżnia się laser Amaris 750S? Jest to jeden z dwóch aparatów działających w Polsce i jak dotąd najwyższej klasy laser do korekcji wzroku. Jest bardzo szybki - pozwala na skorygowanie 1 dioptrii w 1,5 sekundy! Posiada także unikatowy system śledzenia ruchów gałki ocznej w 6 płaszczyznach. Przesyłane przez niego informacje do głównego komputera urządzenia sprawiają iż wie on w jakiej pozycji znajduje się oko i w razie potrzeby odpowiednio koryguje wiązkę lasera. W metodzie TransPRK usuwanie wad wzroku odbywa się bez konieczności dotykania oka jakimkolwiek narzędziem. Schwind, producent lasera Amaris, opracował metodę TransPRK, umożliwiającą zabieg w trybie bezdotykowym. Usuwanie wad wzroku odbywa się bez konieczności dotykania oka jakimkolwiek narzędziem. Całość zabiegu przeprowadza się wyłącznie światłem lasera. Jest to metoda innowacyjna ze względu na swoje bezpieczeństwo i komfort pacjenta. Czy efekt jest trwały, czy nie będę potrzebował okularów do końca życia? 2 Zabieg może trwać od 7 do 20 minut, a przy tym jest bezpieczny i bezbolesny. Celem zabiegu jest trwała korekcja wady wzroku, w większości przypadków całkowicie, niekiedy możliwa jest tylko częściowa redukcja wady. c.d. Pielęgniarstwo zawód czy powołanie? “Czy laserowa korekcja wzroku to zbędny luksus?” c.d. ze str. 2 W wyjątkowych przypadkach (1-3 procent ) zdarza się, że względu na różne czynniki np. pracy przy komputerze, pracy w nocy, urodzenie dziecka czy też samoistnie, może pojawić się niewielka wada i wtedy pomocna będzie korekcja okularowa bądź za pomocą soczewek kontaktowych. Czy nie jest to zbędny luksus? Zabieg laserowej korekcji wzroku pozbawia pacjentów konieczności noszenia okularów lub soczewek, a więc daje znacznie lepszy komfort życia każdego dnia. Pozwala wyeliminować np. infekcje oczu spowodowane soczewkami czy parowanie szkieł okularowych. Ważne są względy estetyczne, charakter wykonywanej pracy, tryb życia. Wada wzroku i używanie okularów lub soczewek mogą być w przypadku niektórych zawodów dyskwalifikacją do jego wykonywania, a więc zabieg laserowej korekcji wzroku jest świetnym rozwiązaniem. Również uprawianie pewnych sportów jest utrudnione i niewygodne. Wreszcie poddanie się zabiegowi sprawi, że zyskamy nowy wygląd bez okularów, co często może podnieść też samoocenę. Laserowe usunięcie wady wzroku jest dość wysokim, jednorazowym wydatkiem, natomiast podliczając kwoty wydane na nowe okulary czy kolejne soczewki przez okres wielu lat, łatwo dojść do wniosku, że skorzystanie z zabiegu nie jest wcale wydatkiem zbyt drogim czy niemożliwym. Laser excimerowy Amaris 750S firmy Schwind używany w Centrum Okulistyki Laserowej Swissmed to jeden z dwóch aparatów tego typu w Polsce i jako jedyny z dostępnych pozwala na bezdotykową korekcję wad wzroku. Moje podejście do domowej opieki pielęgniarskiej zmieniało się wraz z rozwojem zawodowym, poszerzaniem swojej wiedzy, ale przede wszystkim ze wzrostem poczucia własnej wartości, jako pielęgniarki. Pierwszą wiedzę z zakresu pielęgniarstwa środowiskowego zdobyłam w Studium Medycznym, będąc na praktykach w POZ. Tam uczyłam się prawidłowego zdejmowania opatrunku, aseptyki skóry i błon śluzowych, zaopatrzenia rany, pobierania materiału do badań, wykonywania iniekcji, ale przede wszystkim „uczyłam się” pacjenta, kontaktu z nim, rozmowy i pokory do życia. Dopiero obecna praca pozwoliła mi dostrzec różnicę, pomiędzy służbą na oddziale szpitalnym a pracą w środowisku. Wiedza teoretyczna zamieniła się w wiedzę praktyczną. W szpitalu osobą prowadzącą proces leczenia i pielęgnacji był lekarz, ja byłam tylko jego asystentką i wykonywałam zlecenia lekarskie. Profesjonalna pielęgnacja pacjenta wymaga od pielęgniarki nie tylko wiedzy i umiejętności, ale przede wszystkim zaangażowania we własną pracę. Zgodnie ze współczesną, holistyczną teorią pielęgnowania, człowiek to istota biopsychospołeczna. Pielęgnujemy nie tylko ciało pacjenta, ale także jego duszę. W pewnym momencie stajemy się jego powiernikiem. Znamy jego lęki, obawy, a także radości. Uczymy pacjentów i ich rodziny, ale także uczymy się od nich. Dzięki tym doświadczeniom możemy cieszyć się z prozaicznych rzeczy, to, że możemy włożyć spódnice, klapki, pomalować paznokcie. Pacjenci zaprzyjaźniają się z nami, dzwonią, odwiedzają, ale przede wszystkim ufają nam i doceniają naszą pracę. Każdy pacjent jest inny, dlatego opieka nad każdym różni się od siebie. W mojej placówce pracują chirurdzy naczyniowi, ogólni, ortopedzi a także lekarze podstawowej opieki zdrowotnej czyli europejscy „lekarze domowi”. Na początku podczas zmiany opatrunku u jednej z pacjentek po zabiegu naczyniowym, nieśmiało zaproponowałam, jednemu z chirurgów naczyniowych użycie jednego z nowoczesnych opatrunków. Z żartem odpowiedział, iż „możemy wszystko, aby tylko pomogło”. Zastosowałam opatrunek żelowy z alginianem. Rana zaczęła najpierw oczyszczać się z martwicy żółtej, potem ziarninować, aż w końcu pokryła się naskórkiem. Ośmielona małym sukcesem postanowiłam proponować sposób pielęgnacji ran innym lekarzom. Udało mi się wprowadzić do Przychodni nowe trendy w opatrunkach, ale co najważniejsze zmienić nastawienie lekarzy i pacjentów. Lekarze zaczęli dostrzegać, że nasze zadania w opiece nad pacjentem przeplatają się, wymagają współpracy i umiejętności słuchania. Oni robią zabiegi, zlecają leczenie czyli usuwają przyczynę, a my pielęgnujemy pacjenta, tzn. usuwamy skutki. Zawód pielęgniarki i lekarza to dwie oddzielne i niezależne profesje. W opiece nad pacjentem jesteśmy partnerami, członkami zespołu terapeutycznego. Dziś wiem, że to co robię ma sens. Obecnie do oczyszczenia rany z martwicy nie używamy skalpela, tylko nowoczesnych żeli lub opatrunków żelowych, a do pielęgnacji pacjenta zrozumienia jego potrzeb i cierpliwości a nie schematów i stereotypów. Karolina Slażewicz pielęgniarka ze specjalizacją kardiologiczną i dwunastoletnim doświadczeniem. Autorka programów dydaktycznych na kursy specjalistyczne dla pielęgniarek 3 Przychodzi chłop do lekarza Czym jest Medycyna Mężczyzn Dr med. Ewa Kempisty-Zdebik przez 30 lat prowadziła z wielkim sukcesem prywatną Przychodnię Medycyny Ogólnej, Ginekologii oraz Laboratorium lekarskie we Frankfurcie nad Menem, a od 2005 dodatkowo Instytut Zdrowia Mężczyzny. W 2001 uczestniczyła w pierwszym Międzynarodowym Kongresie Health of Men w Wiedniu i jako jeden z pierwszych lekarzy w Niemczech uzyskała w 2005 roku tytuł lekarza Medycyny Mężczyzn. 4 “Pamiętam, jak pewnego dnia poszedłem do British Museum, aby poczytać o metodzie leczenia pewnej dolegliwości, która w stopniu śladowym u mnie wystąpiła - bodajże katar sienny. Zdjąłem książkę z półki i przeczytałem wszystko, co na ten temat znalazłem. Potem, z czystego roztargnienia, zacząłem bezmyślnie przewracać kartki i leniwie przyswajać sobie wiedzę o różnych chorobach, bardzo ogólną. (...) Doszedłem do tyfusu - przeczytałem objawy odkryłem, że mam tyfus, i to od wielu miesięcy - pomyślałem sobie, ciekawe, co jeszcze mam. Przewróciłem stronicę na taniec św. Wita: zgodnie z oczekiwaniami stwierdziłem, że i pląsawica mi nie przepuściła. Postanowiłem zapoznać się ze swoim przypadkiem dogłębnie. I tak, rozpoczynając alfabetycznie, przestudiowałem chorobę Addisona, stwierdziłem, że na nią zapadam, a faza ostra czeka mnie za jakieś dwa tygodnie. Z ulgą się dowiedziałem, że choroba Brighta występuje u mnie w formie złagodzonej i, jeśliby na tym się skończyło, mogę liczyć na wiele lat życia. Cholerę miałem z poważnymi powikłaniami, a z dyfterytem chyba się urodziłem. Sumiennie przebrnąłem przez wszystkie litery alfabetu i jedyną chorobą, której mogłem się nie obawiać, było zapalenie kaletki maziowej rzepki. Z początku zrobiło mi się dość przykro.” Jerome K. Jerome - “Trzech panów w łódce (nie licząc psa)” zmarszczek. Warto też skonsultować u lekarza od zdrowia mężczyzn dotychczasową terapię od różnych specjalistów, aby adekwatnie połączyć ją w jedną całość. - mówi o tej nowej specjalizacji pani dr med. Ewa Kempisty-Zdebik, która w tym roku rozpoczęła szerzyć ideę medycyny mężczyzn także w Polsce. Choć u nas jest to dziedzina zupełnie nowa, to w krajach Europy zachodniej i Ameryce rozwija się od ponad 10 lat i ma swoich zwolenników nie tylko wśród lekarzy, ale także znanych osobistości świata show biznesu, jak Gorbaczow, Niki Lauda, Pavarotti, Paul McCartney, którzy uczestniczyli w Pierwszym Światowym Kongresie Zdrowia Mężczyzn w 2001 roku w Wiedniu. Medycyna mężczyzn jest przeznaczona dla każdego przedstawiciela płci męskiej niezależnie od wieku. Szczególnie jednak ma wiele do zaoferowania panom powyżej 40 roku życia, zarówno zdrowym, w ramach profilaktyki, jak i chorym. Truizmem jest, iż kobieta i mężczyzna są inni. Jednak medycyna mężczyzn uwzględnia podczas diagnostyki, jak i przede wszystkim terapii, specyfikę płci dostosowując leczenia adekwatne do płci męskiej, wyników laboratoryjnych jak i indywidualnych potrzeb badanego mężczyzny - dodaje pani doktor zapraszając jednocześnie wszystkich zainteresowanych panów na konsultacje do przychodni Swissmed. Podejście przeciętnego mężczyzny do chorób i chorowania albo przybiera formę typowej hipochondrii jak u jednego z bohaterów książki Jerome K. Jerome, albo wręcz przeciwnie “dajcie mi spokój, nic mi nie jest”. Po raz pierwszy w Polsce pojawia się specjalista od medycyny mężczyzn, co może przełamać taki stosunek przedstawicieli płci brzydkiej do lekarzy i leczenia. Po raz pierwszy mężczyzna - pacjent jest traktowany jako całość. U jednego lekarza od zdrowia mężczyzn może diagnozować jak i leczyć zarówno, serce, alergię, szum uszny, choroby żołądka i jelit jak i zaburzenia potencji, cukrzycę, choroby stawów i kręgosłupa, depresję męską, problemy andropauzy czyli męskiego przekwitania, a nawet zastosować typowy dla płci męskiej anti-aging i leczenie zmian skórnych z likwidacją Swissmed w liczbach 16 lat na rynku 6 500 zabiegów rocznie Ponad 320 000 pacjentów 170 lekarzy 57 profesorów i doktorów 79 pielęgniarek 4 sale operacyjne 46 specjalizacji To tylko grypa? Każdy lekarz wie, że profilaktyka jest tańsza od leczenia. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia co roku w świecie choruje z powodu grypy ok. 100 mln ludzi, z czego umiera od 500 tys. do 1 mln. W Polsce Krajowy Ośrodek ds. Grypy sugeruje nawet, aby pracodawcy fundowali szczepienia pracownikom z czysto ekonomicznych względów, ponieważ zdrowa załoga to są sprawni i wydajni ludzie. Według raportu Ernst & Young, co sezon tracimy z powodu grypy co najmniej 600 milionów złotych, a epidemia może kosztować naszą gospodarkę nawet 5 miliardów. W rozmowie z Natalią Rakowską, dr Piotr Kossowski, odpowiada na podstawowe pytania dotyczące grypy. Co to jest grypa i jak można się nią zarazić? Grypa jest chorobą wirusową, przenoszoną drogą kropelkową, czyli zarażamy się przez obcowanie z osobami, które już są zarażone. Zaraźliwość w dużych skupiskach ludzkich jest bardzo duża. W związku, że wirusy grypy ulegają bardzo szybkim mutacjom, co roku jest opracowywana inna szczepionka. Nie każdy kontakt z osobą zarażoną skutkuje rozwojem infekcji u danej osoby, zależy to od kondycji fizycznej drugiego człowieka i jego odporności. zaostrzenie już istniejących chorób np.chorób układu krążenia (niewydolność krążenia), chorób układu oddechowego (astma, przewlekłe zapalenie oskrzeli i inne). Wśród rzadszych powikłań są zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie nerwów, zapalenie mózgu. Jak się przed nią ustrzec? Żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia grypy należy przestrzegać zasad higieny czyli po prostu myć ręce, unikać osób z objawami infekcji, odpowiednio się ubierać, jeść owoce i warzywa, dbać o wypoczynek ale też być aktywnym fizycznie. Dobrym zabezpieczeniem przed zachorowaniem jest zaszczepienie się przeciwko grypie. Zmniejszają one w znacznym stopniu prawdopodobieństwo zachorowania na grypę, a jeśli już dojdzie do zachorowania, to ma ono najczęściej znacznie łagodniejszy przebieg. Czy uważa Pan, że należy się szczepić przeciwko grypie? Szczepić powinni się ludzie starsi, chorujący na przewlekłe choroby układu krążenia, układu oddechowego, Po czym poznać że to na pewno dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym, grypa a nie przeziębienie? Jakie są gdyż przebywając w skupiskach jej podstawowe objawy? narażone są na częstsze infekcje. Objawy grypy pojawiają się nagle tj. Natomiast zaszczepić powinien się w ciągu kilku godzin. Do każdy, komu zależy na nieprzerwanej najważniejszych należą: aktywności zawodowej. w y s o k a g o r ą c z k a Zaszczepić powinien się Grypa trwa co najmniej (powyżej 38°C), 2 tygodnie, a powrót dreszcze, suchy (tzn. bez każdy, komu zależy na do pełni zdrowia może odpluwania plwociny) nieprzerwanej zając ponad miesiąc, i męczący kaszel, mogą zakładając oczywiście, że aktywności zawodowej. wystąpić krwawienia nie wystąpią poważne z nosa, silne bóle głowy, powikłania, które mogą bóle mięśni, uczucie rozbicia skończyć się nawet pobytem w szpitalu, i wyczerpania. Zwykle nie ma kataru a czasami zgonem. ani zapalenia spojówek. Jednak nie Kiedy najlepiej się zaszczepić? wszystkie objawy muszą wystąpić Najlepiej szczepić się w okresie jednocześnie. jesiennym, ale można i później. Jakie mogą być konsekwencje Odporność po szczepieniu powstaje już niewyleczonej grypy? po 7 dniach. Przeciwwskazaniem jest Grypa może być bardzo niebezpieczną tylko choroba z wysoka gorączką lub chorobą. Zachorowanie na grypę może uczulenie na składniki szczepionki. powodować pojawienie się powikłań w Czy są jakieś skutki uboczne po postaci innych chorób (np. zapalenie szczepieniu? płuc). Grypa również może pogorszyć Skutki uboczne występują niezmiernie przebieg chorób, na które dana osoba rzadko. Najczęściej jest to niewielki ból cierpiała przed zachorowaniem na w miejscu wkłucia i zaczerwienienie. grypę, np. zaostrzenie astmy czy Czasami stan podgorączkowy. rozregulowanie cukrzycy. Do najczęstszych powikłań grypy Dziękuję za rozmowę. należą: zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, zapalenie zatok, zapalenie ucha, Piotr Kossowski, lekarz medycyny rodzinnej, kierownik przychodni Swissmed w Pruszczu Gdańskim Nowa przychodnia wielospoecjalistyczna przy ul. Wita Stwosza 1 w Pruszczu Gdańskim posiada doskonale wyposażone gabinety okulistyczne i ginekologiczne 5 Jak żyć z NZJ 1 stycznia 2011 rok, siódma rano… Muszę się wybrać do lekarza, w moim wieku nie można aż tak źle się czuć. Co będzie po pięćdziesiątce, skoro już teraz ledwo funkcjonuję: skoki ciśnienia, problemy z oczami, ciągłe zmęczenie i podenerwowanie… Marta Kuśnierz pracuje zawodowo dla Polskiego Towarzystwa Wspierania Osób z NZJ "J-elita", gość wielu programów telewizyjnych oraz bohaterka licznych artykułów prasowych o tematyce NZJ. Andrzej Piotrowski członek Polskiego Towarzystwa Wspierania Osób z NZJ "J-elita", członek Zarządu Oddziału Pomorskiego Stowarzyszenia J-elita Polskie Towarzystwo Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelita "J-elita" powstało w maju 2005 roku, a od 2007 roku ma status organizacji pożytku publicznego. www.j-elita.org.pl 6 15 marca 2011 rok Przyszedł wynik, który brzmi jak niezrozumiały wyrok: hispat colitis ulcerosa. Co to jest? Sprawdzam w Internecie i już po chwili na ekranie monitora pojawia się ogólny opis. Jestem chory. Poważnie. Najbardziej niepokoi mnie informacja, że jest to choroba nieuleczalna, można ją jedynie wprowadzić w remisję, czyli stan uśpienia. Staram się wyszukać przyczyn, porad na temat tego, co choremu wolno, a czego nie, jaka obowiązuje dieta, jaki można uprawiać sport na razie to wszystko to wielka niewiadoma. Sami lekarze nie znają nawet skutecznej metody leczenia, ponieważ każdy organizm funkcjonuje inaczej, ma inny przebieg choroby, inaczej też reaguje na leki. Załamałem się... Nie zasłużyłem na taki bonus od życia, mam plany, małe dziecko... Po tygodniu zajrzałem jeszcze raz do Internetu, by sprawdzić jak się z tym żyje, poszukać innych takich jak ja. Trafiłem na J-elita czyli stronę Polskiego Stowarzyszenia Osób Chorych na Nieswoiste Zapalenie Jelita. Tam znalazłem kolejne informacje - już nie chaotyczne, przypadkowe wiadomości, ale spójne, zrozumiałe i ważne treści. J-elita zrzesza ludzi chorych na wrzodziejące zapalenie jelita (CU) i chorobę Leśniowskiego - Crohna oraz ich najbliższych. Najważniejszym celem tego stowarzyszenia jest edukacja, zarówno osób, które dopiero co dowiedziały się o swojej chorobie, osób chorujących już od dawna (które interesują się przede wszystkim wiadomościami o nowych badaniach i metodach leczenia), jak i ich rodzin oraz całego społeczeństwa. Stowarzyszenie wydaje kwartalnik, który bezpłatnie wysyła do swoich członków oraz placówek współpracujących, zajmujących się ochroną zdrowia. Ponadto organizuje spotkania z lekarzami, psychologami, dietetykami i prawnikami, turnusy rehabilitacyjne czyli nieswoistymi zapaleniami jelita dla członków stowarzyszenia oraz liczne imprezy dla dzieci. Stowarzyszenie stara się o lepszą refundację leków, szerszy dostęp do leczenia żywieniowego oraz łatwiejszy dostęp do lekarzy specjalistów. Choroba nie jest medialna, ponieważ chorzy w czasie jej zaostrzenia są praktycznie wycięci ze społeczeństwa i cały czas spędzają w toalecie, z bólem. Objawy CU i CD to: utrata wagi, częste biegunki (nawet kilkadziesiąt razy dziennie), zaparcia, krwiste stolce, bóle brzucha, osłabienie, niedożywienie itp. CD dotyczy jelita cienkiego oraz całego układu pokarmowego, natomiast CU ogranicza się do jelita grubego. Obie choroby są bardzo uciążliwe w czasie zaostrzania i nie pozwalają na prowadzenie normalnego życia, ani prywatnego, ani zawodowego. Jako chorzy na Nzj wiemy jak ważne jest wsparcie otoczenia w tych chorobach, w związku z tym organizujemy spotkania integracyjne, na których są obecni lekarze i psycholodzy, a chorzy wymieniają się doświadczeniami i próbują spędzać czas tak, jak ludzie zdrowi. Ważnym czynnikiem wsparcia jest rozmowa, podczas której chory uczy się jak funkcjonować z chorobą przewlekłą i co robić, żeby to nie ona dyktowała mu jak ma żyć... Dziś mijają blisko dwa lata od mojej diagnozy. Mam liczne grono znajomych dla nich jestem normalnym człowiekiem, który co jakiś czas ma tylko gorsze dni. Udało mi się uniknąć tego, czego najbardziej się bałem - że zostanę zupełnie sam ze swoim problemem. Dziś zasiadam w Zarządzie Stowarzyszenia Oddziału Pomorskiego i wraz z pozostałymi członkami i oddziałami próbujemy szerzyć edukację, integrować i edukować ludzi w zakresie NZJ Wszystkich zainteresowanych i chcących pogłębić wiedzę o chorobach CD i CU zapraszam na stronę internetową stowarzyszenia J-elita, jak również na nasze forum internetowe, znane jako „kopalnia wiedzy”, które notuje miesięcznie tysiące odsłon. Wiadomość o chorobienie nie skazuje chorego na samotność! Anastacia, znana wokalistka od 13. roku życia choruje na chorobę Leśniowskiego-Crohna, podobnie jak prezydent Eisenhower, który w 1956 r. wymagał operacji. Zapraszamy do stowarzyszenia, zgodnie z naszym hasłem przewodnim: „w kupie raźniej”. Tam, gdzie księżyc lubi leżeć Maciej Kudła „Dla każdego coś ciekawego” – brzmi jak reklama sklepu 1001 drobiazgów. A mimo to doskonale pasuje do Cabo Verde, Republiki Zielonego Przylądka, leżącej na archipelagu wysp o tej samej nazwie. To miejsce, gdzie historia połączyła kulturę Afryki i Europy, zmieszała krew niewolników i ich oprawców, ożeniła języki plemienne z portugalskim. Tu rękę napotkanej starszej osoby przykłada się do czoła na znak szacunku, a droga do sklepu oddalonego o 200 metrów zajmuje nierzadko czterdzieści minut. To miejsce, gdzie czas się nie spieszy. Na Wyspy Zielonego Przylądka przybywają wielbiciele ptaków, by podglądać ponad siedemdziesiąt ich gatunków oraz wędkarze, by łowić tuńczyki, barrakudy i merliny. Entuzjaści górskich wędrówek wspinają się na szczyt wulkanu, a amatorzy plażowania wybierają sobie kolor piasku. Wodniacy piją grog i żeglują po kryształowych wodach Atlantyku. Fani dobrej muzyki dopieszczają swe ucho dźwiękami nostalgicznej morny, zaś miłośnicy tańca uczą się batuku i funany, a w czasie karnawałowej parady tańczą na ulicach sambę. Wyznawcy sztuki kulinarnej próbują najlepszych homarów, delektując się przy tym winem, które wyrosło na wulkanicznym popiele. Znajdziemy co prawda na archipelagu miejsca atrakcyjne dla zwolenników wczasów w eleganckich hotelach, z basenami i drinkami z parasolkami – na przykład na wyspie Sal – a jednak, nie jest to kraj typowo turystyczny. Pozostaje niezepsuty wakacyjnym biznesem z kiczowatymi pamiątkami, hałaśliwą muzyką i animacjami na plaży. Na wyspach Santiago i Fogo nadal spotyka się chłopców, którzy zamiast uczyć się w szkole, sprzedają turystom muszelki za sto pięćdziesiąt escudo, pisząc patykiem na piasku 100 50. Albo rudego chłopaka o czarnej skórze kopiącego na plaży piłkę, aby w przyszłości jako gwiazda futbolu wydostać się do „lepszego świata”. WYGODNIE I Z GRACJĄ Kobiety zachwycają pięknie wyprostowaną sylwetką i tanecznym, lekkim chodem, mimo że mają tyle na głowie. Cały artykuł ukazał się w miesięczniku Poznaj Świat, który jest pismem geograficzno-podróżniczym, propagującym wiedzę o świecie, jego geografii i miejscowych obyczajach. Czasopismo ma wielkie tradycje (ukazuje się nieprzerwanie od 1948 roku), redagowane jest z nadzwyczajną dbałością o wysoki poziom. ODPOCZYNEK NA KRAWĘDZI Na szczyt Fogo należy wchodzić z przewodnikiem. Na nieznającego terenu turystę czyha wiele niebezpieczeństw. FOGO ZNACZY OGIEŃ - Tu nie dotykaj – Carlos stanowczym głosem zwrócił nam uwagę, kiedy nachyliliśmy się by zobaczyć, co robi. W niewielkim zagłębieniu nasz przewodnik ułożył kilka zebranych po drodze suchych gałązek. - Take photo – zaproponował, choć nie bardzo wiedziałem, co miałbym fotografować. I nagle buchnął ogień. – 260 degrees Celsius – dodał Carlos. Byliśmy na szczycie mniejszego z dwóch stożków wulkanicznych znajdujących się pośrodku kaldery, otoczeni wysoką na kilometr ścianą, która stanowi naturalną granicę parku narodowego na wyspie Fogo (Parque Natural do Fogo). Wokół nas czarny popiół, który unoszony przez wiatr wciskał się nam do oczu, a dalej jeziora zastygłej lawy i szare ściany kaldery. Bliżej krater wyglądający jak pułapka mrówkolwa z żółtymi i czerwonymi „naciekami” – pozostałościami siarki i żelaza po ostatnim wybuchu wulkanu. Większość dorosłych mieszkańców Chã das Caldeiras – osady leżącej u stóp wysokiego na ponad 2800 m n.p.m. Pico do Fogo – pamięta wieczór 2 kwietnia 1995 roku, kiedy po kilku wstrząsach z boku góry wypłynął ogień, a potem na wieś spadła warstwa szarego pyłu. Strzelającą w niebo lawę i chmurę popiołu sięgającą 5 kilometrów oglądali już spoza kaldery, z miejsca gdzie postawiono dla nich namiotowe miasteczko. Dziś tradycyjne, okrągłe domy i mniej urocze, ale również zbudowane z bloków lawy budynki zamieszkuje około tysiąca mieszkańców. Niektórzy z nich podobno odziedziczyli jasne włosy i niebieskie oczy po pewnym bardzo płodnym francuskim hrabim odwiedzającym wyspę w drodze do Brazylii. 7 Hrabia ów, oprócz potomstwa, pozostawił na Fogo także winne krzewy, które dały początek trwającej już blisko 140 lat tradycji produkcji wina. Prawdopodobnie jeden z jego potomków prowadzi niewielki sklep, będący jednocześnie spółdzielnią zrzeszającą wszystkich właścicieli winnic z Chã das Caldeiras. Wieczorem sklep wypełniają bliżsi i dalsi członkowie rodziny, aby wspólnie pomuzykować przy świetle naftowej lampy. Właściciel sklepu przynosi gitarę i grą przywołuje najmłodszego syna, który po kreolsku śpiewa napisane przez ojca morny. Wino, jak w piosenkach Cesárii Évory, powoli spływa po ściankach szklanki, a jego mineralny, ale bardzo gładki smak dopełnia niezwykłości wieczoru. Na zewnątrz pozbawiona elektryczności wieś tonęła w mroku, a wychodzący zza szczytu Pico Grande cienki sierp księżyca zdecydowanie wolał leżeć. W skromnym pokoju na stoliku obok łóżka leżała świeczka i zapałki. W półmroku próbowałem znaleźć drogę do łazienki. Na ścianach informacje po angielsku jak oszczędzać wodę. Tu, w Chã das Caldeiras, liczy się każda kropla. W okresie deszczowym woda zbierana jest do dużych zbiorników, w pozostałym czasie dowożona cysternami z São Felipe – głównego miasta wyspy. STARY CZŁOWIEK I... ...ojciec 24 dzieci. Mimo iż większość mieszkańców wysp deklaruje katolicyzm, nadal sporo mężczyzn, oprócz żony, „opiekuje się” jeszcze kilkoma kobietami. ZEMSTA MURENY W nadmorskich miejscowościach ludzie żyją z tego, co daje im ocean. Sześć dni w tygodniu rybacy z Tarrafalu wypływają w morze, a siódmego naprawiają sieci. Z dokładnością inspektora skarbowego sprawdzają je, oko po oku, rozciągnięte w pobliżu plaży, a wszystkie szkody naprawiają z szacunkiem i namaszczeniem. Kiedy łodzie przypływają na brzeg, czekają już na nie kobiety w kolorowych chustach, z pustymi miskami na głowach. W innych wioskach jest łatwiej: mniej rybaków – więcej ryb. Tu, w Tarrafalu, ryb ciągle nie wystarcza. Trzeba więc jak najszybciej dostać się do łodzi i wyszarpać ile się da, by móc je potem sprzedać na pobliskim targu. Blisko metrowa murena szczerzyła na mnie zęby i nadal wyglądała groźnie. Karmazyn, murena, garopa i wiele innych nieznanych w Europie gatunków ryb stanowią podstawę diety tubylców. – Poproszę jedną. – Dos. – Nie, dziękuję. Potrzebuję tylko jedną. Solo uno – próbowałem słów w jakimkolwiek języku, który byłby tu bardziej zrozumiały niż polski i angielski. – Dos – tym razem i ryby, i sprzedająca je kobieta spojrzały na mnie wymownie. Okazało się, że sprzedaż jest wiązana. Albo dwie, albo wcale. Przygotowując rybę, zdałem sobie sprawę, że nawet martwa murena wciąż jest śmiertelnie niebezpieczna. Przy próbie zjedzenia choćby kawałka, setki ostrych jak szpile ości czyhały by przebić tchawicę… Więc będzie zupa. Przelana przez sitko okazała się i bezpieczna, i smaczna. Nawet nasz przyjaciel Bado – z zawodu kucharz – nie pogardził poczęstunkiem. Gdy spojrzał na talerz, jego oczy spytały o rybę. Przyniosłem na osobnym półmisku. Koniuszkami palców odrywał kawałki rybiego mięsa, a następnie wysysał spomiędzy ości wszystko, co nadawało się do jedzenia. Sprytnie. MEDYCYNA PODRÓŻY Coraz chętniej i więcej podróżujemy, zabierając ze sobą nawet bardzo małe dzieci. Przed wyjazdem warto jednak dowiedzieć się jak się do niego przygotować. Mało kto zdaje sobie sprawę, że nawet w krajach europejskich czyha na nas wiele zdrowotnych zagrożeń. Stąd rozwijająca się ostatnio gałąź medycyny określana jako medycyna podróży. Swissmed zaprasza wszystkich wybierających się za granicę na konsultacje ze specjalistą, podczas których dowiecie się Państwo jakie są potencjalne niebezpieczeństwa, jakie są obowiązkowe szczepienia, a jakie zalecane, w co wyposażyć apteczkę, jak zadbać o dzieci i o siebie jeśli masz cukrzycę lub nadciśnienie, jak bezpiecznie nurkować, jak radzić sobie z najczęstszymi objawami typu biegunka, gorączka, wysypka, itp. Informacje pod nr telefonu 801 665 115 lub w recepcji.