Wstęp do historii słaboszowskiej oświaty
Transkrypt
Wstęp do historii słaboszowskiej oświaty
Wstęp do historii słaboszowskiej oświaty Każda szkoła posiada swoje dzieje, spisane w kronice. Im dłuższy żywot szkoły, tym jej dzieje są obfitsze, czasami nawet bardzo interesujące. Podstawowymi źródłami historycznymi zawierającymi informacje na temat działalności placówek oświatowych są kroniki szkolne. Oprócz informacji stricte oświatowych zawierają wartościowe informacje dotyczące życia mieszkańców. Pod tym kątem były w zasadzie pisane, choć ich wartość zależy w dużej mierze od rzetelności i inwencji piszącego. Niestety, w naszych szkołach pozostały tylko fragmenty kronik i luźne zapiski. Zawieruchy wojenne, pożary, zmiany lokali szkolnych spowodowały zniszczenie kronik oraz część dokumentacji. Informacje na temat uczniów, kadry nauczycielskiej oraz liczebność klas można było ustalić na podstawie pozostałych dzienników lekcyjnych, ksiąg ewidencji uczniów, protokołów rad pedagogicznych. Bardzo cenne są również informacje ustne, które przekazywali piszącemu mieszkańcy okolicznych wsi. Jednak do takich źródeł podchodzić należy z dużą dozą ostrożności, muszą to być informacje merytoryczne potwierdzone. Problem też sprawiają te źródła pisane, które pozostały. Zawierają one na przykład różne pisownie tych samych nazwisk, tak, że nie wiadomo do końca, czy chodzi o tego samego ucznia, czy o całkiem innego. Nieczytelne i poblakłe pismo, to kolejny problem z jakim trzeba było się zmierzyć. A historia niektórych szkół sięga naprawdę w dość odległe czasy, a jej odtworzenie na podstawie tylko informacji ustnych, jest praktyczne niemożliwe. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o lata tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. oraz jeszcze wcześniejsze. Dużo informacji, czasami bardzo interesujących, ze względu na brak dodatkowych potwierdzeń, nie mogłem umieścić. Moim celem było w miarę dokładne odtworzenie historii szkół do II wojny światowej, gdyż rok za rokiem oddalamy się coraz bardziej od tych wydarzeń i wkrótce zostały by tylko białe plamy na mapie słaboszowskiej oświaty. Pierwsze ośrodki nauczania w naszym kraju (po wprowadzania chrześcijaństwa) powstawały przy większych kościołach i klasztorach. Szkoły były praktycznie seminariami teologiczno – filozoficznymi. Pierwszą szkołę w naszej okolicy założono w Miechowie, a pieczę nad nią mieli zakonnicy. W wieku XV przy każdym w Polsce kościele parafialnym znajdowała się szkoła i szpital, a utrzymywane były z dziesięcin kościelnych. Sprawami szkolnictwa zajmowali się księża parafialni. W dwóch naszych obecnych parafiach, tj. Kalinie Wielkiej i Słaboszowie elementarne szkółki parafialne zaczęły powstawać bardzo wcześnie. Dawały one, zwłaszcza szkoła parafialna w Kalinie Wielkiej, pierwszych studentów do Akademii Krakowskiej. str. 1 Wielu studentów z naszego rejonu pochodziło głownie z Kaliny Wielkiej. Wywodzili się oni z rycerskiej rodziny Kalińskich herbu Topór, zamieszkującej głównie Kalinę Wielką oraz Śladów. Do najbardziej znanych należeli: Jan Kaliński, syn Marcisza, studiuje w tej uczelni w 1411 r. Jeszcze wcześniej, bo w 1400 r. studiował tam Wojciech, syn pana na Śladowie, Mściszka herbu Topór. Mikołaj Kaliński, syn Jana Kalińskiego (było to bardzo popularne imię w rodzie Toporczyków) był studentem krakowskiej uczelni w latach 1403 - 1404. W większości robili oni kariery w stanie duchownym. W Słaboszowie taka szkoła istniała już ok. 1550 roku, ale epizod reformacyjny w dobrach Secygniowskich (m.in. obrabowanie kościoła słaboszowskiego przez zwolenników nowinek religijnych) położyło kres działalności szkoły na prawie pół wieku. Wizytacje szkół w latach 1565/66 prowadzone przez biskupa Padniewskiego oraz wizytacje w latach następnych (1619) potwierdziły funkcjonowanie na ziemi miechowskiej 24 szkoły, w tym szkoły w Słaboszowie. Mieściła się ona w osobnym budynku (dobrze utrzymanym) , a nauczyciel pobierał ok. 10 zł pensji. Naukę pobierało 5 uczniów. Uczono przede wszystkim śpiewu kościelnego, katechizmu, czytania, pisania i rachunków, czasami także łaciny. Program nauczania zależał od wykształcenia i koncepcji nauczyciela. Nadzór nad szkołą należał do proboszcza, który przyjmował i oddalał nauczyciela. Kierownikami szkół byli przeważnie ludzie, którzy otarli się o studia, klerycy przed święceniami bądź organiści. Zwykle ludzie ci cierpieli nędzę, nierzadko znosili również upokorzenia od plebanów. Podobne wizytacje z okresu od II połowy XVII wieku aż po rok 1730, nie wykazały już ani jednej szkoły na ziemi miechowskiej. Ale pół wieku później, szkoła w Słaboszowie już funkcjonuje i to we własnym budynku. W latach sześćdziesiątych XIX wieku, na które przypadają początki oświaty na terenie obecnej gminy Słaboszów, analfabetyzm sięgał ponad 90 % mieszkańców. Oczywiście polityka „douczania” obywateli nie leżała w interesie caratu. Pamiętniki z tego okresu sugerują również, że z kolei chłopi nie byli zainteresowani dotowaniem szkół uczących „po rusku”. Sytuacja zmieni się diametralnie na początku XX wieku, kiedy to na wsi, oczywiście wśród światlejszych obywateli , zacznie się walka o polską szkołę. W 1883 r. Słaboszów posiada szkołę początkową, podobnie jak i sąsiednia Kalina Wielka (były to jedyne szkoły na terenie obecnej gminy Słaboszów). Pocz. XX wieku: we dworze nieszkowskim (po Dąbskich, Komorowskich i Bzowskich) koło okolicznych ziemianek (zgodnie z ówczesnymi trendami) założyło szkołę gospodarczą, która początkowo była w Niegardowie, ale ze względów braku dobrych warunków lokalowych upadła. Ożywienie w szkolnictwie spowodowała dopiero rewolucja 1905 r. Powstaje trzecia szkoła na naszym terenie (po kalińskiej i słaboszowskiej), w Ilkowicach. str. 2 Początki szkól na naszym terenie to głównie (jak wspomniałem wcześniej) inicjatywa co światlejszych gospodarzy. Burzliwe wiejskie zebrania, na przykład w Janowicach i Słupowie wyłaniały grupy inicjatywne, które szukały rozwiązań kadrowych, lokalowych i tych najważniejszych, czyli finansowych. W 1913 roku wyłoniła się idea założenia szkoły w Janowicach. Na wiec pod Urzędem Gminy w Nieszkowie przybył sam naczelnik powiatu Metrow, („po którego wcześniej wysłano furmankę”) z radosną nowiną, że powstaną dwie szkoły (Orzędowskoje Narodnoje Ucziliszcza, czyli Urzędowe Szkoły Państwowe: w Kropidle i Janowicach). Sytuacja polityczna była w tym czasie bardzo napięta, stąd taka a nie inna decyzja pana naczelnika. Rok później wybuchła I wojna światowa i dalsze załatwianie szkoły w Janowicach zostało wstrzymane. W Kropidle szkoła powstała w 1916 r.. W tym czasie w Miechowie powstało Gimnazjum. Z naszego terenu poszli do niego m. In. Franciszek Kwieciński , Bolesław Lis (późniejszy nauczyciel w szkole w Kropidle) oraz Franciszek (Stanisław) Sitkowski z Kaliny Wielkiej. Ten ostatni, prosto z miechowskiego gimnazjum pójdzie walczyć w Legionach, jako szeregowy 2 kompanii 3 pułku piechoty. Polegnie 18 stycznia 1915 roku w bitwie pod Kostiuchnówką, mając zaledwie 17 lat. W pierwszych latach funkcjonowania szkół bardzo trudne i zależne od ofiarności miejscowych społeczeństw były zwłaszcza warunki lokalowe. Rozwój bazy szkolnej na naszym terenie zależał w dużej mierze od społecznego zaangażowania mieszkańców. Przez długie lata szkoły nie posiadały własnych budynków i lekcje odbywały się w prywatnych domach, np. w Kropidle u Wacława Nowaka w Starej Wsi, później u Ochenduszki w Nowej Wsi , w Ilkowicach w 1931 r. szkoła mieściła się u Jana Trafialka, natomiast w Święcicach u Andrzeja Noconia. Janowice otrzymały budynek na cele szkolne po dziedzicu Czerwińskim (wykupiony od niego przez Urząd Gminy w Nieszkowie). Będzie on służył szkole do przełomu roku 1933 / 1934, kiedy to doszczętnie spłonie. W Słupowie szkoła powstała 1 września 1918 r. i mieściła się podobnie w budynku wynajmowanym od miejscowego gospodarza. Dopiero 19 października 1925 roku budynek ten kupiono na własność szkoły za cenę 6 300 zł, z czego 3 500 zł wyłożyło starostwo miechowskie, a pozostałą część gmina. Rok później rozpoczyna się budowa nowej szkoły w Kropidle, która w tym budynku funkcjonować będzie do czasu jej spalenia w roku 1981. O wiele trudniejszy i bardziej uzależniony od zasobności chłopskiej kieszeni był los nauczycieli. Stąd bywały to przeważnie szkoły o jednym nauczycielu. Od 1919 r. obowiązek utrzymywania szkół i nauczycieli przypisany został gminom. Sytuacja kadry nauczycielskiej zmieniła się dopiero po roku 1922, kiedy to nauczyciele stali się pracownikami państwowymi, a więc w większym stopniu uniezależnionymi od gmin. Etat nauczycielski wynosił 30 godzin tygodniowo, a wynagradzani byli na poziomie średniej klasy urzędniczej. Dalsze wzmocnienie ich pozycji nastąpiło po roku 1926, kiedy to po trzech str. 3 latach pracy (oczywiście pozytywnie ocenionej) stawał się nauczycielem stałym. Warunki pracy dla nauczyciela i nauki dla dziecka były bardzo ciężkie. Jeden nauczyciel przypadał na 60 – 70 uczniów, wszędzie były praktycznie klasy łączone. Dnia 7 lutego 1919 r. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski podpisał dekret, który wprowadził obowiązek nauczania wszystkich dzieci w wieku od 7 do 14 roku życia w zakresie szkoły powszechnej. Na gminy nałożono obowiązek zakładania szkół. Podobne zapisy znajdą się w Konstytucji Marcowej z 1921 roku. To są w zasadzie daty przełomowe w dziejach nie tylko słaboszowskiej oświaty, ale jak zawsze bywa, jej geneza sięga daleko w przeszłość. Nauczyciele byli animatorami życia kulturalno – oświatowego. Do historii przeszli tacy nauczyciele jak chociażby pierwszy nauczyciel w szkole w Janowicach, Wacław Niezabitowski (1917 – 1918), o którym mawiano, że „był to człowiek wysoko kształcony i dobry Polak”. Niezależnie od tego, że uczył dzieci, pracował również społecznie. Zaraz po objęciu tego stanowiska zwołał starszą młodzież z Janowic i Maciejowa i zaczął ich uczyć przedstawiania znanych utworów literackich. Grupa stała się ona znana jako „grupa teatralna z Janowic”. Na przedstawienia do „miejscowej szkoły” przyjeżdżały władze austriackie powiatu miechowskiego. Ta grupa teatralna wyjeżdżała do Miechowa i tam przedstawiała. Była to wyprawa „drabiniastym wozem, umajonym świerczyną”. Miechów podziwiał, i po trochę zazdrościł: „że wieś, a potrafi takie sztuki odegrać”. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, Wacaław Niezabitowski pożegnał Janowice i poszedł „zakładać władzę polską w Miechowie”. Widywano go potem jak konno patrolował miechowskie okolice w mundurze polskiego policjanta. Inni, jak np. Ernest Mojner (także nauczyciel z Janowic), zakładał organizację młodzieżową „Siew” (później „Wici”) oraz bibliotekę w Janowicach (pierwszą bibliotekarką była Józefa Wachacka). Ernest Mojner, z pochodzenia Krakowianin, cieszył się poważaniem „bo służył pod Panem Marszałkiem i bił bolszewika pod Kijowem”. Z wyprawy tej pozostała mu pamiątka, niedowład nogi, stąd charakterystycznie chodził, utykając. Inny nauczyciel, Bundz (również nauczyciel z Janowic) założył w Janowicach organizację „Strzelec”. W Kropidle wielką estymą cieszył się nauczyciel Wawrzyniec Kobylec, jako bardzo dobry organizator i społecznik. W Słupowie takim nauczycielem był Julian Dutkiewicz, który jeszcze w końcu wojny otrzymał od władz austriackich 500 koron gratyfikacji i podziękowania za pracę szkolną i pozaszkolną. Kiedy w 1920 r. został przeniesiony do innej miejscowości, żal był wielki. 4 września 1924 r. mieszkańcy wsi „wysłali delegację do p. Dutkiewicza, aby wrócił na dawne stanowisko”. 31 września Julian Dutkiewicz obejmuje powtórnie posadę w Słupowie. Jednak dwa lata później rezygnuje z posady nauczyciela w Słupowie, po …. konflikcie z częścią mieszkańców (doszło do zatargów na tle serwitutów). str. 4 Nauczyciele słaboszowskich szkół byli aktywnymi organizatorami i uczestnikami ruchu oporu na tym terenie w latach II wojny światowej. Byli to np. nauczyciel ze Słaboszowa Majewski ps. „Jaksa” oraz kierownik szkoły w Kropidle, wspomniany już wyżej, Wawrzyniec Kobylec, ps. „Wierny” (był on zarazem szefem kontrwywiadu AK na rejon Racławic i Pałecznicę). Pięknie wpisało się na karty naszej historii tajne nauczanie w okresie II wojny światowej. Przez okres dwóch lat działało w Kalinie Wielkiej konspiracyjne Seminarium Duchowne działające w majątku P. Dąbskich (wyłącznie na ich koszt). Tajne seminarium powstało z inicjatywy ks. Biskupa Czesława Kaczmarka i ks. dr Żychlińskiego z chwilą rozwiązania Seminarium Duchownego w Kielcach przez Niemców. Było ono kierowane było przez ks. Żychlińskiego, brata p. Dąbskiej, usuniętego przez Niemców z Poznania. Szkoła Podstawowa w Słaboszowie funkcjonowała również w okresie okupacji. Oprócz uczniów miejscowych uczęszczali do niej także ci, których rodzice zostali przesiedleni bądź musieli się ukrywać przed okupantem. Tak wspomina swoje okupacyjne młodzieńcze lata Ryszard Krzyżanowski (19292005), znany polski aktor teatralny i filmowy: …„wędrowałem /…/ za moim ukrywającym się ojcem po różnych miejscowościach w województwie i chodziłem do różnych szkół. Kiedy ojciec zaszył się w majątku Dzieduszyckich w Dziaduszycach, chodziłem do szkoły w Słaboszowie, przez który przejeżdżała do Miechowa wąskotorowa kolejka”. Szerzej o historii słaboszowskiej oświaty opowiem w historii poszczególnych szkół. Pierwszą historią do opowiedzenia będą dzieje szkoły w Kropidle, bowiem jej materiały zostały opracowane już w latach 1996 – 1999 i wydane były w broszurze okolicznościowej dla mieszkańców. Kolejne będą się ukazywać sukcesywnie. (-) Stanisław Lichosik PS. Dziękuję wszystkim, którzy udzielali informacji na powyższe tematy, żałuję jednak, że nie wszystkie informacje mogę w tym miejscu zamieścić, ze względów, o których piszę wyżej. Dziaduszyce, dnia 28 lutego 2008 r. str. 5