Jesienna wycieczka na Chrobrówkę

Transkrypt

Jesienna wycieczka na Chrobrówkę
Stowarzyszenie Piechur
Jesienna wycieczka na Chrobrówkę
LISTOPAD NIE MUSI BYĆ PONURY
co udowodniono organizując rajd „Na Chrobrówkę” w sobotnie listopadowe popołudnie (5.11).
Jak to zwykle bywa, część Piechurów ambitnie ruszyła przez pola i lasy, a pozostali, bardziej zapracowani, dołączyli
później do ekipy swoimi samochodami.
Grupa piesza pod wodzą Prezeski Marioli, ale pilotowana przez Wiolę przeszła Małym Bożnowem w okolice mostu
kolejowego, by następnie skręcając w lewo dotrzeć do Chrobrowa i dalej asfaltem na miejsce ogniska.
Mimo zapędów Prezeski, by wyprowadzić po raz któryś Piechurów „ w maliny” i zabłądzić gdzieś z dala od szlaku, tym
razem trzymano się wskazówek osoby znającej każdy odcinek zaplanowany do przejścia. Tym sposobem już po
niespełna dwóch godzinach stawiono się na polanie za domem gościnnych gospodarzy. Po drodze dołączyły jeszcze
osoby zmotoryzowane, więc drużyna Piechurowa wzmocniła się o następne kilka osób.
Halinka z Wojtkiem już przygotowali miejsce do biesiadowania. Pomogli im inni zaprzyjaźnieni członkowie „Bobrów”.
Na stół wjechały: rosół z kury, która jeszcze poprzedniego dnia szczęśliwie przechadzała się po obejściu, gorący bigos,
pulchne ciasto, sałatki i wszelakie napitki. Uczestnicy imprezy Piechurowo-Bobrowej też nie przyszli z pustymi
rękoma. Było przy czym posiedzieć i pogawędzić.
Biesiadnikom przyglądali się:
Szymon – baran, ale nie czarny.
I jego dwie przyjaciółki wykarmione butelką przez gospodarzy.
Wokół biegał Reksio radośnie poszczekując i zachęcając do wspólnej gry w piłkę, lub chociaż rzutu nią, by mógł sobie
poaportować. Zaprzyjaźnił się z Panią Elę, gdyż ta sowicie nagradzała pieczoną wątróbką jego wyczyny: siady na
komendę, dawanie łapy - raz jednej, raz drugiej.
Małe stadko kolorowych kaczek trzymało się z dala, by nie wzbudzić apetytów gości.
Rzęsisty deszcz nie od razu przegonił uczestników rajdu z polany. Jednak natura wygrała i przeniesiono się w gościnne
progi Halinki i Wojtka.
Atmosfera listopadowego wieczoru na długo pozytywnie zapisze się w naszej pamięci..
Za życzliwą zgodą gospodarzy postanowiono wrócić w to miejsce w kolejny listopad.
Gosia R.
1