Dr inż. Feliks Stalony – Dobrzański Dr inż. Michał Daszczyszak

Transkrypt

Dr inż. Feliks Stalony – Dobrzański Dr inż. Michał Daszczyszak
KONSULTACJE ? TYLKO PO CO I JAKIE?
Dr inż. Feliks Stalony – Dobrzański
Dr inż. Michał Daszczyszak
Okręg Małopolska Polski Klub Ekologiczny
I
Powtarzając prawie jak politycznie poprawną mantrę wezwania o realizację zasady
zrównoważonego rozwoju, często zatraca się sens pojęcia i intencje, które legły u podstaw
koncepcji ZZR Warto więc ją przypomnieć. Bez niej, rzeczywiście, nie może być mowy o
skutecznym działaniu gospodarczym – bez przysłowiowego podcinania gałęzi, na której się
siedzi I nie chodzi tu wcale o miłość do przyrody jako taką, a o rozsądek w działaniu. Niech
przykłady budów socjalizmu i skutków wiary w przepotężną moc sprawczą człowieka i jego
rozumu, będzie tylko przypomnieniem, a raczej wypomnieniem.
Zasady postępowania w tym względzie nie spadły z nieba, nikt też ich i nie narzucił.
Zostały wypracowane. Praktyką i wiedzą.
Zastanawiając się jak tu uzgodnić – z dobrym skutkiem – potrzeby; gospodarki, ludzi i
środowiska, wypracowywano ten „kodeks” czyli zasady – nadając im znaczenie zarówno ściśle
prawne jak i gospodarcze.
Zaczęło się od pojęcia ekorozwoju [ 1 ], które postulowało – w skrócie oczywiście rzecz
ujmując – taki sposób gospodarowania, by nie przekraczać możliwości środowiska. Zauważono
bowiem – a cały wiek XIX i XX to praktyką wykazał, że działania gospodarcze atakujące
podstawy, na których ten rozwój się opiera, tak naprawdę, rozwój ten (i to czasem w sposób
nieodwracalny) – hamują. Wręcz go uniemożliwiają. I to jest kluczowy zupełnie problem dla
samego pojęcia i co jeszcze ważniejsze – realizacji - rozwoju. Nie można więc było tej kwestii
pozostawić w sferze pobożnych życzeń. Trzeba było przełożyć to na język prawa, zobowiązań i
– realnych rozwiązań, bo – praktycznie – co to oznacza nie przekraczać możliwości środowiska
nie tylko trudno określić ale i jeszcze trudniej –skodyfikować..
W rozwinięciu, a właściwie doprecyzowaniu, pojęcia ekorozwoju, Konferencja Szczytu
Ziemi w 1992 (Rio de Janeiro), z ważnym udziałem polskiej delegacji – posługując się raportem
[ 2 ] zaproponowała użycie pojęcia „sustainable development” - i to pojęcie weszło już od tego
czasu do obiegu. Stało się opisem najwłaściwszego sposobu postępowania gospodarczo –
społecznego wobec przyrody i równocześnie – normą prawną, rodzajem przymiaru
pozwalającego ocenić czy dane rozwiązanie jest zgodne z dobrze rozumianym interesem
środowiska. Zgodność działania gospodarczego z „kodeksem”, z regułami postępowania
wyprowadzonymi z tej zasady, mówi wprost o perspektywie jaka czeka daną inicjatywę
gospodarczą. To jest wręcz probierz możliwości osiągnięcia sukcesu. Niezgodność z tymi
zasadami wprost mówi – jesteś skazany na porażkę, bo bezsensownie rabujesz środowiskom
powodujesz straty w otoczeniu i w swoim przedsięwzięciu.
Nowa Huta jest tu klasycznym przykładem.
Warto się więc zastanowić nad znaczeniem tego określenia w świetle intencji
wyznaczających jego rzeczywistą funkcję.
Patrzmy na istotę tego określenia. Z angielskiego [3,4] (sustain – ma w słowniku kilka
znaczeń, wychodząc od – podtrzymywać po - równoważyć) – mamy w języku polskim przyjęte
i chyba jednak najkrótsze „zrównoważony”.
Patrząc jednak na intencję i źródłowy sens - w istocie, chodzi o równowagę pomiędzy
rozwojem gospodarczym, a bioróżnorodnością i stanem zasobów oraz energii, dla ich
zachowania dla następnych pokoleń.
Równowaga ta ma być osiągana działalnością człowieka w wielu dziedzinach
podejmowaną – co ważne – łącznie! Stąd nadzwyczajna waga konsultacji społecznej
i bezwzględny obowiązek brania pod uwagę informacji niezależnej. Konsultacji nie tylko
społecznej – ale i wielodyscyplinarnej. Zauważmy; nie słuchania ekspertów i dostarczycieli
informacji, a wyważania racji. Takie to jest zadanie prawdziwie nowoczesnej władzy – i interes
przedsiębiorcy - a nie cel realizacji zapędów lokalnego satrapy, czy też „jedynie słusznej myśli”
i to wyprowadzanej od lobbystów o „niezwykle dużej sile przebicia”, lub dążeń biznesu
działającego w na ograniczonym polu.
Połączenie aktywności gospodarczej z ochroną środowiska człowieka (człowieka z nie
tylko sasanki czy ślimaczka winniczka lub żaby) mówi; nie działamy na zasadzie - każda
aktywność sobie – tylko tworzymy nową jakość gospodarczą, działając w porozumieniu
gospodarki z możliwościami technologii, działaniami społecznymi, wytwórczością, ekonomią,
nauką i prawem. Celem jest oczywiście osiągniecie nowej jakości gospodarczej, podwyższenie
standardu życia, ale z uwzględnieniem możliwości środowiska i z zachowaniem zasobów
(materiałowych i energetycznych) dla następnych pokoleń.
Niemożliwe?
Otóż możliwe – tylko wymaga świadomego podejścia do tego co nazwiemy postępem.
Pozostając przy przykładzie Huty – jej założyciele – wszystko wszak brali pod uwagę –
łącznie ze swymi wymyślonymi celami politycznymi, ale ze środowiskiem, rabunkiem
substancji budowlanej Krakowa i zdrowia jego mieszkańców – się nie liczyli. Mieli to
przekonanie – że środowisko jest tak pojemne, że wszystko przyjmie i zamortyzuje. Cały
„rozwój” na tym się opierał. Na swoistym rabunku. Czego? Ludzi i środowiska.
Zauważmy. Wymogi stawiane zasadą zrównoważonego rozwoju nie oznaczają wcale
równoważnego, takiego samego, traktowania wszystkich elementów relacji środowisko –
działalność gospodarcza. A nawet politycy i urzędnicy tak mawiają.
Warto zobaczyć Zasadę Zrównoważonego Rozwoju jako rodzaj formalnego zapisu
pewnego kodeksu postępowania.
Gdy kodeks drogowy jest lekceważony w swych zasadach lub znaki są inaczej
interpretowane – katastrofa jest pewna. Warto więc przykładać ten przymiar ZZR do każdego
działania gospodarczego – i to nie tylko po to by wypełniać papiery w kolejnych aplikacjach.
Mówiąc więc w skrócie zrównoważony rozwój to sposób podejścia do ochrony środowiska,
dający równowagę pomiędzy działalnością człowieka w wielu dziedzinach, w tym i
produkcyjnej (widzianymi, co ważne, łącznie), czyli – ogólnie rozwojem gospodarczym, a
możliwościami środowiska naturalnego, z zachowaniem bioróżnorodności, kultury, zasobów i
energii dla dalszych pokoleń.
Zrównoważenie, ma być osiągane przez skojarzone, prowadzone równolegle i we
wzajemnym porozumieniu – działania gospodarcze, społeczne, wytwórcze, ekonomiczne,
naukowe, prawne i kulturowe.
Tylko tyle i - aż tyle.
Wystarczy prowadzić każdy zamiar inwestycyjny przyrównując zamiary, stawiane cele
i przyjmowane sposoby ich realizacji, do tak wyrażonego „przymiaru” – i stosować w praktyce
reguły wynikające z jego przyjęcia – i sukces jest nie tylko możliwy ale wysoce
prawdopodobny wręcz - pewny, rozwój nie będzie regresem, a postęp nie stanie się swą
karykaturą.
II
Po tym obszernym wstępie można już powiedzieć, iż w każdym działaniu
gospodarczym, w każdej działalności inwestycyjnej – niezbędnym jest etap porównania racji – a
dopływ informacji niezależnej i przeprowadzenie rzeczywistej konsultacji społecznej w tym
porównaniu racji jest niezbędny.
Pojawia się tu jednak i konieczność doprecyzowania tego, co to jest konsultacja
społeczna, co to jest informacja niezależna a także wyraźne powiedzenie, iż ani konsultacja, ani
informacja wszelakiej proweniencji ani też ekspertyza – nie są protezami dla Decydenta. Ten
ma wyważać racje – patrząc się na ów przymiar – ZZR. Jego decyzja musi mieć umocowanie i
motywację w tej zasadzie – i wtedy będzie ona właściwa i żaden Trybunał czy instancje
międzynarodowe nie będą w stanie jej podważyć.
2
Polski Klub Ekologiczny powstawał właśnie jako organizacja u swych podstaw
ekspercka, porozumienie ludzi zdających sobie sprawę z wagi ujawniania i przekazywania
rzeczowej informacji. Nasze Fora Dyskusyjne, w tym też trzykrotne – właśnie w sprawie
odpadów dawały taką informację. I nie była to jedyne oczywiście źródło takiej informacji .
Czy z niej korzystano ?
Nie wiem – z to dziś można wskazywać w ilu miejscach i w jakim zakresie
obowiązujący Program Gospodarki Odpadami nie jest zgodny z ZZR I to jest realnym
problemem.
Zastrzeżenia te posumowaliśmy – właśnie nie będąc obojętnymi w stosunku do
problemu – by tylko wskazać na ostatnie – dwoma Uchwałami Zarządu Okręgu PKE, które
punktują te z najistotniejszych niezgodności w tym zakresie.
III
Niestety – wszystko to co dzieje się pomiędzy gospodarką a ochroną środowiska i
realizacja ZZR – poddawane jest ciągle zabiegom politycznym, lobbystycznym pozostając w
ścisłym związku z grą interesów. Nie jest to ani dobrze ani źle. Tak po prostu jest i skuteczne
działanie właśnie polega na uzgodnieniu racji wynikających z ZZR z tą więźbą dążeń.
Łatwo powiedzieć czy napisać, gorzej zrealizować.
Tu nie da się niczego uogólnić – lecz gdy znamy już zasady tej gry i je jasno wyłożymy
możemy rozwiązywać konkretne przypadki.
Dziś rozmawiamy o przypadku spalarni, ciepła i o gospodarce odpadami.
Najważniejsze rzeczy dla życia miasta i jego mieszkańców i te nie mogą być
rozwiązywane bez uwzględnienia ZZR.
Przekraczamy tego wystąpienia omówienie całej historii ewolucji podejścia i kolejnych
kroków Miasta w zakresie gospodarki odpadami. Nie jest też rolą organizacji niezależnej
podawanie rozwiązań, chociaż takie można by było wskazywać. Nie wolno jednak mylić roli
opiniodawcy, eksperta i decydenta a stan pewnej niemocy w zakresie skutecznego
rozwiązywania tych problemów nie pozwala sądzić, iż bez pokonania barier przyzwyczajeń i
zweryfikowania obiegowych poglądów właściwe ustawienie tej relacji – nie jest możliwe, choć
w istocie jest kluczem.
Rolą niezależnej organizacji jest wskazanie na właśnie te elementy, które – wysoce
prawdopodobne – z przyzwyczajenia, rutyny i pewnie wręcz można powiedzieć poprawności
procedur postępowań urzędowych – są w obowiązującym sposobie postępowania niezgodne z
regułami wyznaczonymi przez ZZR.
Obejmuje to Uchwała Zarządu Okręgu Małopolska PKE z dnia 15.11.07 W sprawie
Gospodarki Odpadami w Krakowie. Trudno ja tu w całości cytować, lecz ważnym i chyba na
tle dotychczasowych doświadczeń istotnym kontekstem tej Uchwały jest to, że powstała ona w
związku z naszym uczestnictwem na prawach strony społecznej, w pracach Zespołu „Południe
II”, która to grupa prowadziła temat wypracowania strategii postępowania w sprawie
gospodarki odpadami, i równolegle – temat prób podejścia do konsultacji społecznych. Po
naszej w końcu 18 – letniej, dotychczasowej działalności w tym zakresie nie mogło nas
zabraknąć w tym działaniu, zwłaszcza, iż z satysfakcją odnotowaliśmy zaistnienie tej grupy
działającej na zlecenia Miasta, jako sygnał zapowiadający zmianę podejścia do tego
zagadnienia. Zaległości jednak i konsekwentnego lekceważenia informacji społecznej nie da się
nadrobić w ciągu dwóch czy trzech miesięcy i to okresu wakacyjnego.
W Uchwale tej zostały wypunktowane niezgodności przyjętego sposobu postępowania
w sprawie odpadów w Krakowie z ZZR
Wśród wielu problemów należy wyeksponować tu sprawę zupełnie realnej możliwości
monopolizacji tej sfery przez spalarnię, kwestię roli konsultacji społecznej w zakresie
wszystkich zagadnień związanych z gospodarką odpadami po lokalizację spalarni włącznie i
postulat konieczności przyjęcia przez Miasto aktywnej postawy wobec można powiedzieć –
rynku obrotu produktem miasta o nazwie odpad zwłaszcza ten – przetworzony..
I tylko tym, wyjętym z całości problemom poświęćmy nieco więcej uwagi
3
IV
Wcześniejsza praktyka wykazała, iż błędem jest rozumienie pojęcia „konsultacja” jako
organizacji cyklu spotkań, z których nic nie wynika i nie wyciąga się wniosków. Konsultacja –
to i prezentacja stanowisk i wykładanie argumentów i ich wyważanie. Również błędem jest
wybiórcze dobieranie podmiotów – uczestników konsultacji. To razem czyni takie konsultacje
nie tylko nieskutecznymi ale i wręcz stwarzającymi podstawy do obiegowych osadów o
manipulację ze strony decydentów. Traci się jeszcze jeden ważny walor konsultacji jakim jest
fakt, iż mogą być one źródłem zupełnie rzetelnej informacji. Traci się też z pola widzenia
niezwykle ważną rzecz. Ważna jest jeszcze jedna rzecz. Zastanawiające jak jest ona nie
zauważana przez tych, na których spoczywa obowiązek wypracowania i podjęcia decyzji
zgodnie z owym kodeksem o nazwie ZZR. Nazywając rzecz po imieniu – jednym z
najważniejszych celów konsultacji społecznych jest uzyskanie nie tylko zaufania ale i zgody
społecznej. Brak szerokiej i rzeczywistej a nie markowanej jedynie konsultacji traktowanej jako
ważny etap wypracowania każdej decyzji jest nie tylko karygodne prawnie ale i po prostu
kosztowne. Skazuje na konflikt i blokuje nawet oczywiste inwestycje. Mówi się wtedy
społeczeństwo jest niedojrzałe. A kiedy ma dojrzeć skoro jest cały czas traktowane jak dziecko
za które podejmuje się decyzje.. Nie każdemu i wszystko trzeba przecież tłumaczyć to samo i
tak samo. Jednak budowa społeczeństwa obywatelskiego – zauważmy - to nie hasło a
konieczność. Tyle, że niewygodna dla władz, posiadających monopol na rację i dysponującej
wiedzą, obiektywnie, niejednokrotnie znacznie przekraczającą wiedzę rzeczową obywatela.
Ta dysproporcja wiedzy, nie jest też jednak żelazną regułą – do czego decydenci też nie
są w stanie się przyzwyczaić.
Dyskusji i naprawy wymaga również podejście do zagadnień edukacji. Tej nie da się
zamknąć do działań z młodzieżą i do pouczania. Nie jest to edukacja – a raczej coś odwrotnego.
Nic więc dziwnego że działania te mają słabą skuteczność. Na tym tle jest aż zadziwiające, iż
dobry początek (lepiej późno niż wcale) konsultacji i metodycznego doinformowywania
społeczeństwa w sprawie gospodarki odpadami i lokalizacji spalarni nie jest kontynuowany w
tej skali metodycznej, jaka została już przecież zaproponowana.
I to pod hasłem – nieskuteczności. Po trzech czy czterech miesiącach, które miały
naprawić zaniedbania kilkunastu lat i wcześniejszych dziesięcioleci wduszania ludzi do roli
przedmiotów decyzji! Motywacja co najmniej zastanawiająca w swej rzetelności i swym
oparciu o rozsądek.
Fundamentalną też, a jednak cały czas pomijaną w proponowanych rozwiązaniach jest
zasada „zanieczyszczający płaci”. Z tym – może być bardzo skutecznie powiązane aktywne
uczestnictwo Miasta w obrocie przetworzonym odpadem.
Monopolizacja odbioru odpadu u mieszkańca, to nie jest to co może budzić dziś obawy.
Istotniejsza jest monopolizacja odbioru całego strumienia.
V
Spróbujmy połączyć omawiane te kwestie tylko wobec jednego problemu – lokalizacji
spalarni. Bo to, że spalarnia być musi, nie ulega wątpliwości i że musi być zamknięciem
systemu, a nie jego zastępstwem – to też jest oczywiste na gruncie ZZR. W projektach jednak
już takie oczywiste to wcale już nie jest. To właśnie budzi niepokój i może budzić postawę – nie
bo nie i już. Wobec tych zapisów i takiego traktowania konsultacji społecznej któż zagwarantuje
standard techniczny i wykonanie wszelkich obiecanek i umów?
Powtórzmy – konsultacje muszą doprowadzić do uzyskani zaufania społecznego opartego
o wiarygodność. Tego nie uzyskuje się od ręki w ciągu dni i cofając się przed prawdą.
Normalną głośno mówioną prawdą.
Pytanie o lokalizację – powinno być zastąpione pytaniem „dlaczego ludzie się boją”
Bez ujawnienia wszystkich kontekstów sprawy motywacji do podejmowania protestów,
bez ich zrozumienia i oparcia obustronnej rozmowy o ZZR – nie jest możliwe pokazanie
wszystkim – w tym i protestującym gdzie i jak, można poszukiwać rozwiązań nie
4
pogarszających, a poprawiających stan środowiska na terenie, w którym ma być lokalizowana
spalarnia. Dobrym w tym kontekście jest pytanie – i stawiam je jako przedstawiciel organizacji
niezależnej – dosłownie – dlaczego istnieje w tej sprawie nie tylko postawa „nie, bo nie - i już”
ale, że jest ona skojarzona ze zdecydowaną postawą nie tylko nieufności społecznej co do
deklaracji decydentów, ale i braku zainteresowania poprawą stanu środowiska. Przy
argumentacji, że brak zgody na lokalizację wynika z perspektywy pogorszenia stanu
środowiska. Coś tu nie gra – mówiąc kolokwialnie.
Tu, najwyraźniej - publiczne ujawnienie kontekstów sprawy i to we wcześniejszym
etapie, doprowadziło by do właściwych rozwiązań.
Pytanie o niechęć do racjonalnych argumentów, choć ich nie brakuje po obu stronach jest
aż zastanawiająca – i z tego też warto wyciągnąć wnioski.
VI
Wielokrotnie, PKE wskazywał na okoliczności związane z rożnymi inwestycjami –
naszym zdaniem – ryzykownymi w stosunku do szeroko rozumianego środowiska mieszkańca.
Scenariusze, a raczej możliwości przez nas wskazywane, były traktowane jako niemożliwe.
Niemożliwe? No to warto przypomnieć tylko tytułem przykładów – haseł; IVACO, KRAK,
Zachodnia przeprawa mostowa w jej obecnym wykonaniu.
Na tym tle, biorąc pod uwagę wcześniej przytoczone elementy śmiało można postawić
scenariusz, w którym w rezultacie gry interesów, przy lekceważeniu reguł wynikających z ZZR
w jednym ręku zostają skupione i ciepło i odpady. W tym układzie, oczywiście, wobec definicji
ciepła ze spalenia odpadów jako pozyskanego z paliwa alternatywnego – monopolista obu
dziedzin - ma szansę być zasilanym nie tylko płatnościami mieszkańców ale i dotacjami
unijnymi. Do tego należy dodać pytanie o „ekologiczność”, w tym też w kontekście tracenia
zasobu pierwotnego – rozwiązania polegającego na grzaniu prawie milionowego miasta z
jednego punktu i to usytuowanego po jego dłuższej osi.
Niemożliwe ? Monopolizacja – niemożliwa?
Jak Krak i IVACO i Most?
Wystarczy się tylko zastanowić nie tylko nad realnymi zapisami w Planie – ale i nad
pytaniem co z odpadem po spalarni (ta wszak jest tylko sposobem na zmianę formy i ilości
odpadu a nie jego anihilacją) zwłaszcza w kontekście tego co dzieje się dziś w np. w
Myślenicach. Tej miejscowości ilością mieszkańców – z gminami ościennymi włącznie –
mniejszą 20 krotnie od Krakowa – funduje się i to z całą listą naruszeń prawa, składowisko 2.7
razy mniejsze niż Barycz. Czyż nie jest to realna perspektywa połączenia sił monopolu i
podstawa do przewidywania Neapolu?
Warto byłoby usłyszeć właśnie w ramach realnych konsultacji społecznych realistyczne
argumenty i konkretne zobowiązujące zapewnienia, że nie jest to scenariusz możliwy.
Zobowiązujące – to znaczy sięgające ponad kadencyjność Kadencja trwa lat cztery a
mówimy o problemach, które będą dotykały region i to na dziesięciolecia.
Nie można się dziwić obawom.
------------------------------------------------------------------------------------------------[ 1 ] Kozłowski S. Ekorozwój. Wyzwanie XXI wieku.
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa , 2000
[ 2] G.G.Lebel H.Kane “Sustatainable development – a guide to our common future”
The Report Of The World Commission on Environment And Development
ISBN 0-19-282080-X `1987
[ 3] J.Stanisławski Wielki Słownik Angielsko – Polski
Wydawnictwo Wiedza Powszechna
Warszawa, 1983
[ 4 ] K.Czerwiński Słownik Ochrony Środowiska i Ochrony Przyrody
Wydawnictwo Ekonomia i Środowisko Białystok 1995
5