Skafander nr 1 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im

Transkrypt

Skafander nr 1 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
Nr 1 (08), 13 stycznia – 2 lutego 2011 r.
r
e
d
n
a
f
a
k
S
Nakład: 5000 sztuk
www.skafander.info
[email protected]
Bezpłatna
Gazeta Akademicka
ZAMOŚĆ - BIŁGORAJ - HRUBIESZÓW - LUBACZÓW - JANÓW LUB. - KRASNYSTAW - TOMASZÓW LUB.
ProAcademia wspiera sport
Już po raz piąty studenci rywalizowali o
Puchar Rektora PWSZ w piłkę nożną.
Turniej zorganizowała ProAcademia, stowarzyszenie działające na rzecz rozwoju
zamojskiej uczelni. str. 13
Kto rządzi światem?
Gdy dom jest piekłem
Amerykanie? Rosjanie? Politycy? Bankierzy? Kosmici? Masoneria? Tajne służby? Biznesmeni? Co zrobić, by odnaleźć
się w tym świecie? Czy jesteś gotowy na
rewolucję? str. 10
„To, co pamiętam z mojego dzieciństwa to ból, strach, cierpienie,
brak poczucia bezpieczeństwa, ojca, który nadużywał alkoholu i
przemoc. (…) Najbardziej boli przemoc psychiczna. Fizyczna
jest jawna, widać, że stało się coś złego. Przemoc psychiczną
trudno opisać, pokazać, udowodnić, bo to wszystko dzieje się
wewnątrz osoby i trwa latami...” str. 5
Problem jądrowy
Europa jest piękna
Wycieczka poznawcza? Naukowa? W
celu zaspokojenia ciekawości? Czy po
prostu szkolny wyjazd w celu oczywistym? Co uczniowie z Tomaszowa Lub.
zobaczyli na dole? str. 8
...Po zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęć
przyszła pora na fabrykę czekolady. Grupa mogła tam przyjrzeć się produkcji słynnej belgijskiej czekolady, a następnie ją
skosztować... str. 3
Sprawdź się!
Twierdzisz, że znasz angielski bardzo dobrze? Uważasz, że nie robisz błędów ortograficznych w języku polskim? Pokaż na
co Cię stać i zmierz się z innymi w konkursowych potyczkach. str. 3
Dołącz do naszej redakcji!
Jeśli piszesz, rysujesz, robisz zdjęcia, jeśli świat nie
jest Ci obojętny i chcesz zrobić coś więcej, nie zwlekaj dłużej. Masz możliwość publikacji.
Jeśli chcesz napisać list do redakcji, bądź zamieścić
jakieś ogłoszenie, pozdrowienie dla kogoś, wystarczy,
że wyślesz wiadomość na adres:
[email protected]
2
www.skafander.info
Listy do redakcji
Szanowni Państwo!
W Państwa wydawnictwie znalazłem kolejny ciekawy
materiał. Tym razem to „Zamość (Zamojszczyzna) w
powstaniu listopadowym”, którego autorem jest dr Jacek Feduszka. Proszę o zamieszczenie całości na Państwa stronie internetowej, bowiem nie mam cz. 2 zamieszczonej w Nr 5 „SKAFANDRA”. Po zapoznaniu się
z brakującą częścią chciałbym nawiązać kontakt z Autorem ws. wątku Janowa i okolic w tym opracowaniu.
„SKAFANDER” Nr 4 i Nr 6 otrzymałem w Internacie
Zespołu Szkół Leśnych w Biłgoraju. Czy jest dostępny w
Janowie Lubelskim? Poprzednio przywoziła go córka
Joanna, absolwentka PWSZ w Zamościu – teraz studentka Wydz. Humanistycznego (filologia angielska) UMCS
w Lublinie. Pozdrawiam!
Antoni Sydor z Janowa Lubelskiego
Szanowny Panie Antoni!
Z radością informujemy, że pełny artykuł dra Jacka Feduszki „Zamość w powstaniu listopadowym” jest już dostępny na naszej stronie internetowej w zakładce: Dla
konesera/Opracowania naukowe/Historia. Ponadto, może Pan otrzymać brakujący „Skafander” nr 5, jeśli odwiedzi Pan nas w naszym biurze w Zamościu (adres i
telefon w stopce redakcyjnej). Nasza gazeta jest dostępna w Pana mieście. „Skafander” jest rozprowadzany w
Janowie Lubelskim w szkołach ponadgimnazjalnych
oraz w domu kultury. Zachęcamy też córkę Joannę, –
skądinąd wiemy, że jest bardzo uzdolniona – do publikowania w naszej gazecie.
Pozdrawiamy Pana i córkę Joasię!
Redakcja
***
Cześć! Jestem uczniem I LO i posiadam ogólne zainteresowania. Dzięki temu zawsze znajdę coś dla siebie w
Waszej gazecie. Czytam ją, lecz nie kolekcjonuję (jestem
zwykłym gostkiem). Zazwyczaj gazeta ląduje potem w
śmietniku bądź dam ją kumplowi, by zawiną w nią wódkę. Dla pocieszenia wcześniej ją przeczytam, a chociaż
luknę na to, co mnie interesuje. Mam co robić na przerwach i na lekcjach. Zauważyłem, że drukujecie listy do
Was, no to i ja napiszę (ciekawe czy to wydrukujecie).
Żeby mój list miał jakąś wartość to powiem tak: astronomią się nie interesuję, ale dział tych panów zawsze przeczytam, fantastyką już bardziej, chociaż żadnym długowłosym panem nie jestem. Z jednej strony cieszyłem się,
że fantastyka jest w „Skafandrze”, a z drugiej ilość tekstów w dziale czerwonej jaszczurki mnie wku.. denerwowała. A tu niespodzianka! Ostatnio już dwa razy pod
rząd ten dział WYGLĄDA! Postawcie tym panom wino w
moim imieniu! Mam jeszcze pytanie: czy jak pójdę na
studia w PWSZ, to zamkną mnie w więzieniu? Czy ta
„diamentowa twierdza”, czy jakoś tak, już się zakończyła? Bo byłem w tym wojskowym sklepie, fajny nawet! A,
i zmieńcie zdjęcie Panowi Czubarze na jakieś normalne,
bo ma fatalne… Pozdrawiam!
Rafał Master
Drogi Czytelniku!
Publikujemy Twój list, ponieważ nie widzimy powodu
dla którego nie mielibyśmy tego nie uczynić. Jest nam
niezmiernie miło, że na łamach gazety „Skafander” zawsze możesz znaleźć coś ciekawego dla siebie. Niech
gazeta nie ląduje w śmietniku! Jak sam zauważyłeś, ma
ona wiele zastosowań. Astronomię, podobnie jak resztę
rzeczy publikowanych tutaj, warto czytać, wszak jest to
gazeta wyjątkowa! Jeżeli chodzi o jaszczurkę, znaczy się
czerwonego smoka (to też jaszczurka, tyle że znacznie
większa), to wino powinniśmy dostać my, redaktorzy
naczelni, choć trzeba przyznać, że jedyne, co pomaga
nam przetrwać pracę nad gazetą to herbata, dlatego herbaty nam trzeba, herbaty i spokoju. Czasem do herbaty
dobre są śledzie albo kiełbasa (do ich zawinięcia przydaje się gazeta). Jak pójdziesz na studia w PWSZ w Zamościu, to na pewno nie stracisz, a tylko zyskasz, znajdziesz coś dla siebie, jest tam mnóstwo ciekawych rzeczy, które możesz realizować. Dział „Szafirowa Twierdza” jest obecny cały czas (zajrzyj na stronę 15 numeru,
który trzymasz w rękach). Co do zdjęcia Pana Czubary,
to na Twoją prośbę zdjęcia nie będzie (zaraz po przeczytaniu tego listu nie było go również w poprzednim numerze), dopóki nie dostaniemy super mega odlotowej
fotki, chociaż mamy nadzieję, że nie jesteś jednym z
tych kapryśnych gości od stylizacji, bo takim to zawsze
trudno dogodzić. Pozdrawiamy!
Redakcja
Zamość Perłą Rocka?
Do zagadnienia dotyczącego koncertów rockowych
w Zamościu zabierałem się od dłuższego czasu. Co ja,
dwudziestojednoletni student, mogę o tym wiedzieć?
Na pewno mniej niż moi starsi koledzy. Jednak wiem
jedno: nasz Zamość niestety nie zapewnia odpowiedniej
ilości rozrywki dla miłośników tego gatunku muzyki. A
przecież po liczbie komentarzy w Internecie widać, że
zapotrzebowanie na koncerty rockowe w naszym mieście jest wielkie.
Koncert rockowy jest naprawdę wielkim wydarzeniem w życiu kulturalnym dla młodego, jak i dla starszego człowieka. Rock jest muzyką łączącą pokolenia.
Jednoczy ludzi, którzy wychowali się na tej muzyce z
młodym pokoleniem słuchaczy cięższego brzmienia. I
dla każdego zjadacza chleba, który zna się chociaż trochę na tej muzyce wiadomo, że nie jest to tzw. „darcie
mordy” i niedorzecznie głośne dźwięki nie do wytrzymania. Rock i wywodzący się z niego metal to bardzo
rozbudowana muzyka. (Tu należy odróżnić artystę od
pseudoartysty czy osoby zajmującej się coverami, czyli
przerabiającej utwory innych zespołów). I choć może
czasami agresywna i ostra albo ubrana w niedelikatne
teksty potrafi zadziwić melodyjnością i uwieść bogatym
wachlarzem brzmień płynących wprost spod palców
zdolnego gitarzysty, a nie z programu komputerowego.
Czemu w Zamościu nie ma za często takich imprez?
Może władze uważają, że u nas nie ma na to zapotrzebowania? Może impreza będzie nieopłacalna? Mogę
tylko zgadywać. Potrafię jednak wskazać dwa przykłady miejscowości znajdujących się w okolicy, które zainwestowały w wydarzenia rockowe i na tym zyskały.
Pierwszą z nich jest Krasnystaw –organizator
„CHMIEL ROCKa 2010”. Jest to poboczna impreza
popularnych „chmielaków”. Czym one są, każdy wie.
Władze Krasnegostawu stworzyły alternatywę dla każdego. Na głównej imprezie młodzież mogła bawić się
np. przy zespole Akcent albo na kolorowej dyskotece
pod szyldem znanej marki jednego ze „złotych napoi”,
a nie daleko w amfiteatrze całkowita odmiana stylistyki
muzycznej. Tu grały Sex bomba – przedstawiciel punk
rocka, Lao Che – obecnie kwitnąca grupa zajmująca się
alternatywnym rockiem oraz Turbo i KAT & Roman
Kostrzewski legenda polskiego heavy i thrash metalu.
Znakomita śmietanka mocnego grania! Największym
zainteresowaniem cieszyła się ostatnia trójka występująca tego wieczoru na scenie (kolejność podana wyżej
jest zgodna z programem koncertu). Ja sam udałem się
na koncert mojego ulubionego zespołu Turbo. Bawiłem
się świetnie wraz z wypełnioną po brzegi amfiteatru
widownią. Drugą miejscowością jest Cieszanów, który
organizuje co roku „Rock Festiwal”, a ostatnio grali na
nim między innymi TSA, Acid Drinkers, IRA, Jelonek,
Myslovitz, a w zeszłym roku np. Coma i Armia. Osobiście nie uczestniczyłem w tym wydarzeniu, gdyż
„CHMIEL ROCK” pokrywał się czasowo z „Rock Festiwal”, lecz z relacji moich znajomych wynika, że było
udane i naprawdę przyciągnęło ludzi z całej Lubelszczyzny.
Tak, teraz oczywiście kilka osób podniesie głos, że
mamy swój własny festiwal czyli „Przestrzeń Muzyki
Live”, którego pierwsza edycja, jeśli się nie mylę, odbyła się 2008 roku i ściągnęła do nas takie zespoły jak
Hey, Dezerter, czy Happysad. Niestety pogoda wtedy
nie dopisała. Pamiętam, że burza szalała, a ja cały mokry słuchałem zespołów, które zagłuszały atak wrednego deszczu. Owa pogoda zmniejszyła potwornie liczbę
chętnych na ten koncert. Co się stało z naszym festiwalem? W roku 2010 zaprosił on Cool Kids of Death oraz
Muchy. Cóż, zły marketing albo jego niedopatrzenia
doprowadziły do niefartu tej imprezy. Plakaty nie dość,
że były mało widoczne, to jeszcze zostały rozwieszone
w dzień poprzedzający koncert, a w Internecie szalała
dezinformacja głosząca, że festiwal został przeniesiony
do innego miasta. Jak zauważył Czytelnicy naszej gazety pan/i „iks” oraz „Tomasz z II LO”, czterdzieści osób
to porażka dla koncertu. Ale wiadomo, bez dobrego
przepływu informacji żadna impreza nie ma szans powodzenia! Mogę tylko apelować do organizatorów: nie
poddawajcie się! Działajcie dalej, lecz pamiętajcie o
sile marketingu! O waszej imprezie powinno być głośno! A i jeden bardziej znany zespół także może pomóc
uratować waszą imprezę.
W tym temacie warto byłoby też wspomnieć o klubie rockowym „Stara Brama”, dzięki któremu mogliśmy gościć takie zespoły jak KSU, Hurt, czy Ocean, a
podobno nawet Hunter i Vader. Było to jedyne miejsce,
gdzie na co dzień można było pobawić się przy dobrej
rockowej muzyce. Niestety „Starej Bramy” już nie ma.
I nie był to wynik braku chętnych do odwiedzania tego
miejsca. Chętnych było zawsze wielu. Powód zlikwidowania Bramy polegał na renowacji budynku, a co za
tym poszło, dostanie przez wynajmującą go właścicielkę wymówienia. Był to wielki cios dla młodzieży.
Obecnie jedynym barem, gdzie można usłyszeć mocniejsze granie, jest bar „Piąta Strona Świata”. Miejsce
uważane przeze mnie za zacne, lecz szkoda, że nieposiadające wystarczającego miejsca do odbywania się
tam koncertów z prawdziwego zdarzenia.
Co możemy zrobić? Mój pierwszy artykuł to tylko
jeden krok w tym kierunku aby sprawa koncertów rockowo/metalowych w Zamościu została zauważona!
Drugim moim krokiem jest rozmowa z menagerem
takiej gwiazdy heavy metalu jak zespół CETI, który jest
jawnie zainteresowany koncertem w Zamościu, lecz
żeby nasz Dom Kultury podjął z nimi współpracę musimy pokazać, że jesteśmy na TAK dla koncertów rockowych w Zamościu! Możecie wyrazić swoją aprobatę
poprzez komentarze tego artykułu na naszej stronie
www.skafander.info jak i pisząc do mnie na maila:
[email protected]
Liczę na Was! Może myślicie co nam pomoże dodanie takiego komentarza? A ja Wam mówię, że jeśli tych
komentarzy zbierze się wystarczająca liczba, to pokażemy, że są chętni i jest popyt w okolicach Zamościa, by
takie inicjatywy działały! A może kiedyś, dzięki takim
symbolicznym gestom, otworzymy drogę by u nas zagrały takie gwiazdy jak TSA, Turbo, KAT, Hunter,
RiversidE, Jelonek, Monstrum, Mech, Frondside itd.
Cdn.
\m/
Artur „Harnaś” Harasim & Patrycja Turczyn
Felieton Prześmiewcy | …czyli krótka, niezgrabna forma pewnego skafandryty…
lub inaczej kilkanaście słów wyjaśnień na nowy rok
„Święta, święta i po świętach”
– tym ambitnym stwierdzeniem rozpoczęła pewna, popularna, polska prezenterka pewien, popularny, polski program. Owa pani przylatuje do
pracy w Warszawie helikopterem prosto z Francji, więc jest bogata i mądra. I skoro
coś mówi, to musi być to prawda absolutna. Tak stwierdziła, to pewnie miała rację. A skoro święta minęły, a
minęły bezpowrotnie (do przyszłego roku!), minęła
także Noc Sylwestrowa, a po niej Dzień Noworoczny,
po którym każdy z Nas rozpoczął realizację swoich
własnych, bądź co bądź wzniosłych, postanowień noworocznych. Z mniejszym lub większym skutkiem
oczywiście. Na przykład pewien znany polityk obiecał,
że… – tu uwaga! – zabierze swojego wnuka na mecz
piłki nożnej. Cudownie. Przynajmniej tą obietnicę można spełnić. I tu piszę do Was, drodzy Czytelnicy całkiem poważnie, żebyście moich słów nie zrozumieli
opatrznie, ponieważ ja sam taką metodę stosuję. Jaka to
metoda i dlaczego uważam ją za jedyną, słuszną? Ta
metoda to skupianie się na celach, które są w zasięgu
ręki. Psychologowie nazywają to „metodą małych kroków”. Na nasz język przekładając chodzi o to, by iść
„powoli do przodu!”. Tak też czynią wszyscy prawdziwi, dobrzy skafandryci (a jest ich trochę!), co sprawia,
że ten rok zapowiada się arcyciekawie. Jaki będzie? Nie
będę „rzucał proroctw” jak Janusz Palikot. Zobaczymy.
Bądźmy dobrej myśli. Tymczasem chciałoby się rzec:
ale się porobiło! Jeszcze niedawno panowie naczelni
zaczynali robić gazetę, a tu już „stuknął” ósmy numer.
Może przy dziesiątym zorganizują jakiś konkurs. Chociaż „oni już wiedzą” i nie zamierzają pakować się w
żadne „tarapaty”. Stare zgredy! Choć nie na tyle stare,
żeby zwędzać od kogoś cudze patenty! Bezczelni naczelni przez cały czas coś kombinują, dlatego można
spodziewać się po nich dosłownie wszystkiego. Aferzyści i tyle! Nic dodać, nic ująć. Aha, przy okazji, witajcie
w nowym roku! Powodzenia!
Prześmiewca
dziennikarz Gazety Skafander
3
[email protected]
Wyniki Sondy Skafandra
Praktyki pedagogiczne będą skuteczne
Od października 2010 do 3 stycznia 2011 roku na naszej stronie
www.skafander.info zamieściliśmy sondę z pytaniem „Czy Zamość jest Miastem Idealnym?”. W sondzie internetowej wzięły udział 84 osoby. Wyniki (w
procentach) podajemy poniżej w postaci wykresu słupkowego 3D:
Czy Zamość jest Miastem Idealnym?
Najwięcej osób (54%) stwierdziło, że
Zamość nie jest Miastem Idealnym, co
może świadczyć albo o pesymizmie i
niewierze w szczytne idee albo o dużym
krytycyzmie, a ten może wynikać z wysokiego poziomu nie tyle niezadowolenia, co świadomości społecznej i związanych z nią potrzeb większych i częstszych zmian. Na drugim miejscu znaleźli się zwolennicy Miasta Idealnego
(39%), którzy widzą Zamość przez pryzmat jego historii i tradycji, potrafią
odnaleźć się (nie wiadomo w jakim
stopniu) w teraźniejszości i co najważniejsze chcą, by miasto stale się rozwijało i było w przyszłości miastem w pełni
idealnym. Niewielki procent osób (4%)
biorących udział w sondzie nie miał
zdania.
Zapraszamy do oddawania głosów w
sondach internetowych Skafandra. Sondę znajdziecie na naszej stronie
www.skafander.info w prawej kolumnie
pod Audycjami. Zapraszamy do głosowania, bo „to nie boli”. Już teraz możecie głosować w obecnej sondzie: „Czy
chcesz, aby zespół CETI zagrał koncert
w Zamościu?”. Sonda zostanie zamknięta po upływie miesiąca lub po oddaniu
120 głosów.
Redakcja
Wyjazd do Brukseli
W dniach 25-29 października grupa
ok. 50 uczniów i nauczycieli województwa lubelskiego brała udział w wycieczce do Brukseli połączonej z wizytą studyjną w Parlamencie Europejskim. Wyjazd organizowany i finansowany był
przez biuro poselskie prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej. Natalia Dziurdzińska, uczennica klasy trzeciej Liceum
Ogólnokształcącego im. ONZ w Biłgoraju brała w nim udział dzięki wygranej
konkursu „Symulacje obrad Parlamentu
Europejskiego”, który odbył się 7 maja
w Lublinie.
W wyjeździe uczestniczyli uczniowie wyróżnieni za swoje osiągnięcia,
nauczyciele, dzieci dotknięte tegoroczną
powodzią w Wilkowie oraz dziennikarze, w sumie ok. 50 osób.
Pierwszym punktem programu wycieczki było zwiedzanie miasta. Razem z
polską przewodniczką mieszkającą w
Brukseli uczestnicy spędzili miłe chwile
na najsłynniejszym, zabytkowym placu
Belgii – Grand Place, gdzie znajdują się
piękne kamieniczki oraz dom królewski.
Następnie udali się pod pomnik – fontannę „Manneken Pis” („Siusiający chłopiec”), który należy do jednej z głównych atrakcji miasta. Legenda głosi, iż
chłopiec uratował miasto podczas pożaru
poprzez siusianie. Po zrobieniu kilku
pamiątkowych zdjęć poszli do fabryki
czekolady. Znajdowały się tam czekoladowe rzeźby wykonane nawet kilkaset
lat temu! Grupa mogła tam przyjrzeć się
produkcji słynnej belgijskiej czekolady,
a następnie ją skosztować.
Kolejnym punktem programu była
wizyta w Parlamencie Europejskim.
Rozpoczęła się spotkaniem z prof. Leną
Kolarską-Bobińską, podczas którego
razem ze swoją asystentką przybliżyła
zasady funkcjonowania Parlamentu.
Następnie uczestnicy wyjazdu zwiedzili
ogromny budynek Parlamentu, m.in. salę
obrad, dział polskich europosłów czy
biuro prof. Kolarskiej-Bobińskiej. Na
koniec dostali pamiątkowe gadgety
związane z Parlamentem oraz klubem
prof. Leny. Ostatnim punktem programu
zwiedzania Parlamentu był obfity lunch
w stołówce wspólnie z parlamentarzystami.
Obiektem, który zwiedzany był jako
ostatni było słynne „Atomium”, czyli
model kryształu żelaza przedstawiony
165 miliardów razy. Z jego wnętrza
uczestnicy mogli obserwować piękną
panoramę Brukseli oraz obejrzeć wystawy znajdujące się w każdym z
„atomów” budowli.
Podczas drogi powrotnej do hotelu
grupa miała okazję zobaczyć pałac króla
Belgii, pomnik Neptuna, piękną siedzibę
władz miasta oraz niezwykłe chińskie i
japońskie dworki wybudowane w Brukseli z okazji wystaw architektonicznych.
Po ciężkim i intensywnie spędzonym dniu wszyscy korzystali z czasu
wolnego, poznając życie nocne Brukseli
i robiąc zakupy, w których obowiązkową
pamiątką była belgijska czekolada
przedstawiająca Manneken Pis.
Największe wrażenie na wszystkich
uczestnikach wyjazdu wywarła wizyta w
Parlamencie i możliwość poznania pracy
europosła „od kuchni”. Uczestnictwo
Natalii to wielki zaszczyt dla szkoły.
Wyniosła z niego wiele ciekawych doświadczeń i wspomnień.
Od września 2010 roku Państwowa
Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica razem z Miastem Zamość oraz Instytutem Nauk Społeczno‑Ekonomicznych z Łodzi realizuje
projekt „Praktyki pedagogiczne drogą
do innowacyjnego szkolnictwa”. Dzięki
niemu studenci udający się do szkół
będą pracowali w oparciu o program
praktyk dostosowany do ich potrzeb
oraz realiów polskich szkół.
Projekt, którego pomysłodawcą jest
PWSZ, przyniesie istotne zmiany w
programie praktyk, będących obowiązkowym elementem edukacji każdego
studenta planującego związać swoją
karierę zawodową z oświatą. W projekcie weźmie udział 200 studentów i stu-
dentek filologii polskiej, angielskiej
oraz rosyjskiej – słuchaczy PWSZ,
a także 80 nauczycieli ze szkół podstawowych oraz gimnazjów poleconych
przez Miasto Zamość. Na podstawie
analizy obowiązującego programu praktyk oraz sugestii i opinii studentów powstanie nowy program przygotowujący
przyszłych nauczycieli do fachowego
przekazywania wiedzy, a także radzenia
sobie z trudnymi sytuacjami w szkole.
Zanim uczestnicy projektu rozpoczną
praktyczne zajęcia w szkołach, skorzystają z warsztatów, które wyposażą ich
w cenne umiejętności przydatne w czasie praktyk. Studenci nauczą się m.in.
technik efektywnej pracy z grupą i reagowania w trudnych sytuacjach. Dla
opiekunów praktyk przygotowano natomiast warsztaty na temat organizowania
pracy praktykanta. Efekt końcowy projektu – nowy program praktyk pedagogicznych – będzie wdrażany w placówkach biorących w nim udział, a także
w innych szkołach, które będą chciały z
niego skorzystać. Już w styczniu rozpoczną się seminaria poświęcone opracowaniu wstępnej wersji programu
praktyk pedagogicznych.
Kinga Dudzik
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu po raz drugi organizuje Zamojskie
Dyktando. Współorganizatorem konkursu jest II Liceum Ogólnokształcące im.
Marii Konopnickiej w Zamościu.
Konkurs skierowany jest do uczniów
szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Podobnie jak w ubiegłym roku, II
Zamojskie Dyktando będzie podzielone
na dwa etapy. Pierwszy etap odbędzie się
w Zamościu, Biłgoraju, Hrubieszowie,
Janowie Lubelskim, Tomaszowie Lubelskim, Krasnymstawie i Lubaczowie. Etap
drugi, czyli finał konkursu, połączony z
ogłoszeniem wyników i wręczeniem nagród odbędzie się w Zamościu.
Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymają dyplomy potwierdzające uczestnictwo w danym etapie II Zamojskiego
Dyktanda. Nagrody rzeczowe otrzyma
trzech najlepszych finalistów. Dziesięciu
laureatów otrzyma indeks Państwowej
Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu.
Organizatorzy zapraszają wszystkich
uczniów do wzięcia udziału w II Zamojskim Dyktandzie. Zgłoszenia kandydatów dokonują szkoły do dnia 14 stycznia
2011 r. Wypełniony formularz zgłoszeniowy należy dostarczyć osobiście lub
przesłać listownie na adres: Państwowa
Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu, ul. Akademicka 8, z dopiskiem: „II Zamojskie
Dyktando”.
Regulamin II Zamojskiego Dyktanda i
formularz zgłoszeniowy można pobrać ze
strony www.pwszzamosc.pl – zakładka
„Konkursy”.
Drugą propozycją PWSZ dla uczniów
jest Konkurs Języka Angielskiego. Kadra
dydaktyczna filologii angielskiej zamojskiej PWSZ chce poprzez konkurs propagować naukę języka angielskiego. Dla
uczniów udział w Konkursie będzie
sprawdzianem ich umiejętności w posługiwaniu się językiem angielskim, zdolności komunikowania się, bogactwa
słownictwa oraz poprawności gramatycznej.
Konkurs jest skierowany do uczniów
szkół ponadgimnazjalnych. By zgłosić
uczniów do konkursu, szkoły powinny
wypełnić formularz zgłoszenia i dostarczyć osobiście, pocztą lub faksem do
Rektoratu PWSZ w Zamościu – ul. Akademicka 8, tel./fax 84 638 35 00. Zgłoszenia przyjmowane są do dnia 14
stycznia 2011 r.
Konkurs zostanie podzielony na dwa etapy. Pierwszy
etap odbędzie się w Zamościu, Biłgoraju, Hrubieszowie, Janowie Lubelskim,
Krasnymstawie, Tomaszowie Lubelskim
i Lubaczowie. Etap drugi, czyli finał
konkursu, połączony z ogłoszeniem wyników i wręczeniem nagród odbędzie się
w Zamościu.
Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymają dyplomy potwierdzające uczestnictwo w Konkursie Języka Angielskiego.
Nagrody rzeczowe otrzyma trzech najlepszych finalistów. Dziesięciu laureatów otrzyma indeks Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona
Szymonowica w Zamościu.
Regulamin Konkursu Języka Angielskiego i formularz zgłoszeniowy można
pobrać ze strony www.pwszzamosc.pl –
zakładka „Konkursy”.
Gazeta „Skafander” objęła patronatem medialnym konkursy PWSZ.
4
www.skafander.info
Będą zniżki w MZK dla uczniów spoza Zamościa
Dzieci uczące się poza Zamościem będą miały zniżkę na przejazdy
miejską komunikacją. Taką decyzję podjęli na ostatniej sesji zamojscy radni. Do
tej pory z 50-cio procentowej ulgi korzystały wyłącznie dzieci uczące się w zamojskich szkołach bez względu na miejsce zamieszkania. Ulga nie przysługiwała np. dzieciom uczącym się w szkołach
gminy Zamość. Zdaniem niektórych
radnych, uchwała podjętą przez poprzednią Radę Miasta dyskryminowała i dzieliła uczniów. Nowa uchwała ma to zmienić.
Przepisy zaczną obowiązywać 14 dni
po ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym
Województwa Lubelskiego, czyli około
marca.
(Redakcja „Skafandra” interweniowała w tej sprawie w numerze 3, po tym jak
napisała do nas czytelniczka Ilona. Tym
bardziej cieszy nas fakt, że powyższa
sprawa znalazła swoje pozytywne rozwiązanie – przyp. red.).
40 tys. zł dla tomaszowskiej młodzieży
21 stypendiów na
łączną kwotę 40 tysięcy
złotych przyznało tomaszowskie stowarzyszenia
Czajnia. Otrzymali je
uczniowie szkół gimnazjalnych, ponadgimnazjalnych oraz studenci. Uroczyste
wręczenie grantów odbyło się w środę
22 grudnia podczas sesji Rady Miasta
Tomaszowa Lubelskiego. Fundatorami
Programu
Stypendialnego
„Młodzieżowe kieszonkowe” są m.in.:
Wojciech Żukowski – burmistrz Tomaszowa, ks. Jan Krawczyk – dziekan
parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa,
Ewa Piwko-Witkowska – kierownik
filii Fundacji Rozwoju Lubelszczyzny,
Maria Rebizant – dyrektor Przedszkola
Samorządowego nr 5,
Marcin Rechulicz –
prezes Stowarzyszenia
„Czajnia”, Anna Rechulicz – kierownik Ośrodka
Interwencji Kryzysowej w Tomaszowie
Lubelskim, Barbara Matysik – kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Telatynie, Ksawery Michniak
– przedsiębiorca. Stypendia ufundowali także mieszkańcy, którzy wspomogli
zbiórkę publiczną prowadzoną podczas
Rekonstrukcji Bitew Tomaszowskich i
Kiermaszu Świątecznego.
Pieniądze na stypendia przekazała
również Fundacja Edukacyjna Przedsiębiorczości oraz Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce.
Znam swoje miasto
Zapraszamy do udziału w IV edycji konkursu wiedzy o Zamościu pt.
Znam swoje miasto. Z pośród osób,
które prześlą na adres Katolickiego
Radia Zamość (do 31 stycznia 2011 r.)
prawidłowe odpowiedzi rozlosujemy
nagrody.
Pytania konkursowe dotyczące historii i
kultury Zamościa:
1. Jakie wymiary ma Rynek Wodny?
2. Na którym z budynków znajdziemy
głowę lwa oraz płaskorzeźbę symbolizującą wymiar sprawiedliwości (waga)
z atrybutami sędziów (ręka i oko)?
3. Kto był autorem pierwszego
„Przewodnika po Zamościu i okolicy”
wydanego przez Oddział Zamojski Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego
w 1934 r.?
4. Twierdza zamojska posiada siedem
bastionów. Który z nich nazywany
jest ,,czwartkiem”?
5. Ile metrów średnicy ma dziedziniec
zamojskiej rotundy?
6. Kto przeprowadził reformę Akademii Zamojskiej w latach 1746 – 1747?
Podpowiedź: był wysłannikiem Stolicy
Apostolskiej.
7. W którym roku zostało otwarte Muzeum Sztuki Sakralnej Kolegiaty Zamojskiej (obecnie Katedry)?
8. Jaką nazwę nosi pomnik Ofiar Faszyzmu (przy ulicy Piłsudskiego) na
terenie byłego obozu dla wysiedlonej
ludności Zamojszczyzny? Pomnik jest
autorstwa Jerzy Hycki.
9. Wyjaśnij pojęcie ,,epitafium”.
10. Jak się nazywał polski poeta pokolenia Kolumbów, żołnierz Armii Krajowej, który wczesną młodość spędził w
Zamościu? Od 1942 r. należał do grupy
polonistów skupionych wokół konspiracyjnego miesięcznika Sztuka i Naród.
Zginął w powstaniu warszawskim wraz
z poetą Tadeuszem Gajcym.
Jeśli znasz prawidłowe odpowiedzi,
napisz do nas:
Katolickie Radio Zamość
ul. Hetmana Jana Zamoyskiego 1
22-400 Zamość
lub prześlij odpowiedź na adres:
[email protected]
Proszę podać imię i nazwisko, adres
oraz numer telefonu.
Losowanie nagród odbędzie się 3 lutego 2011 r. (czwartek) na antenie Katolickiego Radia Zamość w programie
Skarby Zamojszczyzny/Podróże dalekie
i bliskie o godzinie 17:00.
Powtórka audycji w sobotę 5 lutego o
12:10.
Nagrody do odebrania w Biurze Promocji i Reklamy Katolickiego Radia
Zamość
od poniedziałku do piątku od 9 do 15.
Konkurs jest organizowany przez Katolickie Stowarzyszenie ,,Civitas Christiana” oddział w Zamościu, Katolickie
Radio Zamość, Zamojskie Towarzystwo Turystyki Górskiej i Ludowe Towarzystwo Naukowo-Kulturalne oddział w Zamościu pod stałym patronatem Marcina Zamoyskiego, prezydenta
Miasta Zamość.
Łukasz Kot
Zamościanin w Rajdzie Dakar 2011
Wraz z nowym rokiem rozpoczęła się
kolejna edycja rajdu
Dakar. W kategorii
samochodów ciężarowych startuje tylko jedna ekipa z Polski, a w niej reprezentant Zamościa –
Sebastian Greszta oraz Grzegorz Baran i Rafał Marton. Aktualna sytuacja
w Argentynie może skomplikować
życie kierowcom. Ekipy mają problemy z paliwem, po które trzeba było
stać w kilkugodzinnych kolejkach.
– Okazuje się, że nie ma paliwa i trzeba
szukać w Buenos Aires w której stacji
się zatankować. Tłumaczą się tym, że w
związku ze świętami ogromnie wzrósł
popyt na paliwo i dlatego nie ma go.
Myślę, że za Buenos Aires już nie bę-
dzie takiego kłopotu –
opowiada Sebastian
Greszta, pilot i mechanik polskiej ekipy ciężarówki.
37-letni Sebastian Greszta był uczestnikiem Rajdu Dakar 2009. Wielokrotnie uczestniczył w motocyklowych
wyprawach do Azji, Afryki, Europy
oraz obu Ameryk. Twórca HorizonX
Off-Road-Expedition działającej w
ekstremalnych warunkach dalekiej
Mongolii i Syberii. Do największych
jego sukcesów należy zaliczyć samotny
przejazd motocyklem przez Andy w
Peru na wysokościach ponad 4000 m.
n.p.m. oraz przejazd motocyklem z
New York do Chile.
Archeolodzy zbadają Pałac Zamoyskich
W przyszłym roku
w Zamościu rozpoczną
się badania archeologiczne na terenie Pałacu Zamoyskich. Dziś
w budynku mieści się sąd. Kiedy przeniesie się do nowego biurowca, pałac
zmieni się najpewniej w centrum kongresowe.
– W połączeniu z ofertą Ośrodka
Sportu i Rekreacji – czyli basenem,
kortami tenisowymi, będzie to mógł być
ciekawy kompleks wypoczynkowy –
uważa prezydent Marcin Zamoyski.
Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości zrealizuje
swoje zamierzenia, to w
ciągu najbliższych czterech lat sąd wyprowadzi się z Pałacu Zamoyskich, a także
budynków przy ul. Partyzantów i Orlicz-Dreszera. Na mocy porozumienia z
resortem, budynki zajmowane dotąd
przez zamojskie sądy, przejdą do zasobów miejskich. W zamian za to Zamość przekazał ministerstwu działkę
koło marketu NOMI na budowę nowoczesnego gmachu sądowego.
Ferie 2011
Serdecznie zapraszamy do spędzenia
tegorocznych ferii zimowych w Hrubieszowskim Domu Kultury. Zajęcia odbywać się będą w dniach 16 – 23 stycznia. W tym roku wzbogaciliśmy naszą
ofertę o propozycje nie tylko dla dzieci
i młodzieży, ale także dla osób dorosłych i starszych. Zajęcia będą odbywały się wielotorowo, w różnych dziedzinach zainteresowań tak, aby każdy z
uczestników znalazł cos interesującego
dla siebie. Oferujemy dużo rozrywki:
filmy, gry, zabawy, konkursy, zawody
sportowe. Dorzucimy szczyptę edukacji; wszyscy chętni w każdym wieku
będą mogli zaprezentować i podszkolić
swoje umiejętności w dziedzinie śpiewu, tańca, recytacji, plastyki itp. Będą
emocje podczas konkurencji sportowych, adrenalina w rywalizacji o miejsca i nagrody w różnych konkursach,
wzruszenie rodziców oglądających
swoje pociechy prezentujące się na
scenie, duma z wykonanych własnoręcznie prac. Na koniec muzyka i taniec
– bal karnawałowy dla wszystkich
uczestników.
Tegoroczne ferie prowadzimy pod
hasłem „Scena dla Ciebie” – będzie to
taka nasza wersja programu „Mam talent”. We wtorek 18 stycznia na dużej
scenie o godzinie 12.00, wszyscy chętni
(w wieku od przedszkola do seniorów)
zaprezentują swoje umiejętności w
dziedzinie śpiewu, tańca, recytacji,
zdolności manualnych (mogą to być
duety lub nawet całe grupy). Przez następne trzy dni uczestnicy będą szkolić
się w prezentowanych przez siebie
dziedzinach podczas warsztatów pod
fachowym okiem instruktorów, by na
koniec zaprezentować się jeszcze raz w
dużym koncercie galowym w niedzielę 23 stycznia o godz. 1500.
Projekt jest konkursem, więc będzie
jury, będą nagrody, o które warto powalczyć, ale myślimy, że najważniejsza
będzie jednak wspaniała wspólna zabawa.
Zgłoszenia do konkursu „Scena dla
Ciebie” można zgłaszać już od teraz
w HDK osobiście pokój 13, lub telefonicznie pod nr tel. 84-696-26-15, do
dnia rozpoczęcia konkursu.
Zapraszamy przedszkolaków, dzieci,
młodzież, dorosłych i seniorów.
5
[email protected]
Gdy dom jest piekłem
Alkohol, awantury w domu, zaniedbanie, przemoc fizyczna, psychiczna i emocjonalna – wśród nas są ludzie, których dotknęły
pewne tragedie i demony przeszłości ciągnął się za nimi do tej pory. Jedną z takich osób był nasz gość, z którym rozmawialiśmy
4 stycznia br. podczas audycji „Skafander” na antenie Katolickiego Radia Zamość. Na prośbę tej osoby nie mogliśmy podać jej
prawdziwych danych osobowych, dlatego dajmy jej imię Agnieszka. Poniżej prezentujemy zapis naszej rozmowy.
Agnieszko, wiele w życiu przeszłaś,
doświadczyłaś rozmaitych sytuacji.
Twierdzisz, że jesteś zlepkiem różnych
problemów społecznych. Przybliż,
proszę, Naszym Czytelnikom w skrócie swoją historię.
To, co pamiętam z mojego dzieciństwa
to ból, strach, cierpienie, brak poczucia
bezpieczeństwa, ojca, który nadużywał
alkoholu i przemoc. Jest mi ciężko o tym
mówić. Nie chciałabym wracać do dzieciństwa w tej chwili, jako dorosła.
Przemoc fizyczna czy przemoc psychiczna w rodzinie – która przemoc
bardziej boli?
Najbardziej boli przemoc psychiczna.
Fizyczna jest jawna, widać, że stało się
coś złego. Przemoc psychiczną trudno
opisać, pokazać, udowodnić, bo to
wszystko dzieje się wewnątrz osoby i
trwa latami. Jest się poniżanym, wyklinanym, cały czas jest ujmowane poczucie własnej wartości. Pamiętam, że niezależnie od tego, co robiłam, żeby rodzice mnie akceptowali, i tak zawsze było
źle. Na przykład gdy zamiast piątki
przyniosłam czwórkę plus, byłam wyzywana wulgarnymi słowami, była podważana jasność mojego myślenia. Wmawiano mi winę, cokolwiek bym zrobiła.
Czyli siniaki mogą się zagoić, a zraniona dusza potrzebuje więcej czasu?
Tak, zgadza się. To zostaje do końca
życia. Często się twierdzi, że dzieci są za
małe, by cokolwiek pamiętać, że szybko
zapominają krzywdy, ale to jest absolutna nieprawda. O tym się pamięta do końca życia. Mało tego, to wpływa na to, jak
się w tym życiu funkcjonuje. To jest po
prostu ból nie do opisania.
Czy trudna sytuacja w domu miała
wpływ na Twoją edukację w szkole?
Szkoła? Właściwie lubiłam do niej chodzić, bo nie musiałam siedzieć wtedy w
domu. Wolałam być tam, to była moja
odskocznia od tego, co działo się w domu. Nikt w szkole nie wiedział, co się
działo w tych czterech ścianach. Koleżanki i koledzy ze szkoły śmiali się ze
mnie, kiedy płakałam, ponieważ dostałam tróję. A ja płakałam, bo wiedziałam,
że w domu za tą złą ocenę bardzo oberwę. Na początku byłam dobrą uczennicą, miałam świadectwa z czerwonym
paskiem, ale byłam też przez to izolowana przez swoich rówieśników. Z jednej
strony bywałam od nich lepsza, a z drugiej strony byłam gorsza. Matka starała
się, żebyśmy z bratem chodzili czyści do
szkoły, ale zdarzało się, że niezbyt przyjemnie ode mnie pachniało. Nie można
było się normalnie umyć, bo w tym czasie ojciec miał ciąg alkoholowy i wszystko się wokół tego kręciło. Poza tym,
dzieci wyczuwają, że komuś brakuje
pewności siebie, bo czułam się coraz
bardziej nic nie warta. Już jako dziecko
w podstawówce miałam myśli samobójcze i to wydawało mi się normalne, podobnie jak wiele innych rzeczy, które
wcale nie są normalne. Potem, jak już
byłam w terapii, jako dorosła osoba zauważyłam, że wiele z tego, co uważałam
za normę, normą nie było. Nie spodziewałam się, że ta przemoc doprowadzi
mnie do choroby. Jestem przewlekle
chora. Mam problemy natury psychicznej, i nie chcę o tym dokładniej mówić.
Twoje problemy wynikają ze środowiska w jakim się wychowałaś oraz z
tego, że jesteś bardzo wrażliwą emocjonalnie osobą.
Tak, tak jest. Dowiedziałam się, że byłam bardzo wrażliwą dziewczynką,
przez co było łatwiej mnie zranić, czy
mówiąc mocniej: zniszczyć. W pewnym
momencie nie wytrzymałam. Było to dla
mnie zbyt wielkie obciążenie, więc odcięłam się od emocji. Było to dla mnie
zbyt straszne, że robią mi to moi rodzice.
Jako że wmawiano mi moją winę za
wszystko, brałam odpowiedzialność za
to, co mi robiono. Jako wrażliwa osoba
zaczęłam nienawidzić samą siebie.
Otoczenie wywierało na Ciebie negatywny wpływ, bo wiadomo to ono nas
kształtuje. W jakim środowisku jesteśmy, tak potem jesteśmy ukształtowani na dalsze lata, ale jak widać przezwyciężyłaś to wszystko i jesteś tutaj,
co jest dowodem na to, że można sobie
poradzić i znaleźć jakąś pomoc. Czy
szukałaś pomocy? Czy ktoś udzielił Ci
tej pomocy, skoro mówimy już o wpływie otoczenia?
Podejrzewam, że moja wychowawczyni
wiedziała co się dzieje, ale nie zareagowała w żaden sposób. W szkole średniej
nikogo nie zastanowiło, że z uczennicy
piątkowej stałam się jedną z gorszych.
Przypisywano to mojemu lenistwu i innym rzeczom, które nie miały miejsca.
Jedna z nauczycielek zwróciła uwagę
mojej matce, że powinnam iść do psychologa, ale nie doszło to do skutku,
ponieważ byłam niepełnoletnia i byłam
uzależniona od decyzji matki. Później,
na studiach było już ze mną całkiem źle.
Na szczęście moje koleżanki z pokoju
zaprowadziły mnie do lekarza, czyli tam,
gdzie powinnam trafić dużo wcześniej.
Wtedy rozpoczęła się moja terapia, która
trwa już od 10 lat. To, co się zburzy,
trudno potem odbudować. Tak zaczęła
się moja droga powrotu do normalności.
Największą pomoc miałam od mojej
pani psycholog, potem duże wsparcie
otrzymałam będąc w grupie dorosłych
dzieci alkoholików. Od nich otrzymałam
najwięcej wsparcia i wiary, że mogę to
wszystko zmienić, że mogę inaczej żyć.
A jak jest teraz? Z jakimi problemami
musisz się zmierzyć dzisiaj?
Przede wszystkim problemem jest moja
niepełnosprawność. Mam orzeczoną
całkowitą niezdolność do pracy, posiadam rentę socjalną, dzięki której mogę
sobie kupić leki, które prawdopodobnie
będę brała do końca życia. Nie mam też
jednej choroby, ponieważ byłam przez
lata zaniedbywana, a moje nieleczone
schorzenia z dzieciństwa rozwinęły się
w choroby. Drugim moim największym
problemem jest bezdomność. Po śmierci
mojego ojca rodzina zrobiła mi
„niespodziankę’ i wymeldowała mnie z
domu. Podejrzewam, że matka zrobiła to
celowo, ponieważ brak meldunku uniemożliwia pobieranie zasiłków zdrowotnych. Zgłosiłam sprawę do prokuratury z
art. 207 Kodeksu Karnego o znęcanie się
psychiczne i fizyczne nad moją osobą.
Niestety sprawa z powodu braku ewidentnych dowodów została umorzona. Takimi ewidentnymi dowodami byłaby
głośna awantura z przekleństwami z interwencją policji
albo uszkodzenia ciała utrzymujące się powyżej siedmiu
dni. A przecież sprawca przemocy wie, jak uderzyć, żeby
nie było widać. Zresztą nie
musi być głośna awantura,
żeby następowała przemoc.
Czasami wystarczy, że oprawca tylko stuknie palcem i skutek może być taki sam, jak w
przypadku głośnej awantury.
Jak sobie radzisz teraz? Czy
masz od kogoś wsparcie?
Przeżyłaś przemoc fizyczną,
psychiczną, a nawet emocjonalną, kiedy w domu jest
cicho a panuje terror i trudno udowodnić instytucjom, że
coś złego się dzieje. Ale jak sobie poradziłaś i czy masz wsparcie od kogoś?
Co jeszcze pozwala Ci przezwyciężyć
problemy? Czy masz jakąś bliską osobę? Czy masz jakieś pasje, zamiłowania?
Tak, mam bliską osobę, która bardzo mi
pomogła. Jest to mój mąż, bardzo się
cieszę, że go poznałam i że go mam.
Wsparciem dla mnie były i są moje koleżanki, jak również obcy ludzie, nawet ci
przypadkowi, którzy okazali mi życzliwość, którzy nie byli obojętni na to moje
cierpienie. Oni wszyscy do końca wierzyli, że może być lepiej. Pomogła mi
moja pasja – muzyka. Największą pomocą było uwolnienie w końcu po tylu latach złości, wręcz gniewu. Paradoksalnie
ta energia pomogła mi przetrwać burzliwy okres trzech lat biegania po prokuraturze, policji oraz ciągłego szukania dachu nad głową. Niewątpliwie pomagała
mi świadomość, że w końcu robię coś
dobrego dla siebie. I tą energię mogłam
wykorzystać do samoobrony.
Dom. Jak zdefiniujesz to pojęcie? Jak
wyobrażasz sobie idealny dom?
Dom to przede wszystkim dla mnie bliscy ludzie, którzy cię kochają i szanują,
są dla ciebie wsparciem. Dom to jest dla
mnie miejsce, w którym czuję się bezpieczna, gdzie ktoś zawsze na mnie czeka, i niezależnie od tego, co się w moim
życiu stanie, czy dobrego czy złego,
będą przy mnie te bliskie osoby. Dom to
również dach nad głową, bez tego nie da
się stworzyć namiastki bezpieczeństwa.
Żaden dom nie jest idealny. To jest normalne, że ludzie się w nim pokłócą, posprzeczają, ale o tym, co stanowi, że
dom jest dobry to panująca w nim życzliwość i wzajemny szacunek.
Czy chciałabyś założyć własną rodzinę
i jak byś wychowywała dzieci, po tym
wszystkim czego się nasłuchałaś, na co
się napatrzyłaś, czego doświadczyłaś?
Wychowywałabym moje dzieci inaczej,
niż to było u mnie w domu. Na pewno
nie zafundowałabym im tego samego, co
było u mnie w domu, bo wiem jakie byłyby tego konsekwencje, jakby te dzieci
cierpiały. Do tego na pewno nie dopusz-
czę.
Co jeszcze chciałabyś przekazać
wszystkim słuchaczom po tym, co
przeszłaś?
Rozmawiajcie ze sobą w rodzinie. Podstawą jakichkolwiek porozumień jest
rozmowa, ale rozmowa w atmosferze
szacunku. Rozmawiajcie o swoich potrzebach, uczuciach. Jest wtedy o wiele
łatwiej wszystko rozwiązać. Uczuliłabym też: nie bijcie swoich dzieci, nie
poniżajcie ich, nie zaniedbujcie ich w
jakikolwiek sposób, nie krzywdźcie.
Później one mogą same kogoś krzywdzić, albo mogą tak jak ja popaść w chorobę, albo mogą po prostu już nie żyć.
Chciałabym również skierować apel do
osób, które widzą i słyszą, że coś złego
dzieje się w jakiejś rodzinie: nie bądźcie
obojętni na to, alarmujcie, zgłaszajcie,
gdyż to nie jest tylko sprawa rodziny.
Przestępstwo to jest sprawa każdego
obywatela, nie bądźcie obojętni, bo jak
Wam się coś takiego zdarzy, to ktoś inny
będzie obojętny, nikt Wam nie pomoże i
zostaniecie sami.
Na zakończenie mamy do Ciebie pytanie: czy odnajdujesz pozytywy w życiu? Czy odnajdujesz siłę by walczyć?
Czy warto się nie poddawać i zmieniać
swój świat na lepsze?
Tak, naprawdę warto! Mimo że jestem
bezdomna, mam problemy ze zdrowiem,
że często brakuje na chleb, to jednak nic
mi nie zastąpi tej psychicznej wolności,
którą czuję. Kiedy się wyrwałam z rodziny „przemocowej”, jestem w końcu
wolna, w końcu żyję własnym życiem.
Naprawdę warto jest walczyć o siebie, o
lepszy świat, no bo wtedy lepiej się żyje
i można realizować swoje cele. Jak nam
się lepiej żyje, otoczenie też to odczuwa.
Tak się to rozchodzi, promieniuje.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy Ci,
aby ten rok był lepszy niż poprzedni.
Abyś znalazła w sobie moc, przetrwała
wszystko i odnalazła własne szczęście.
Rozmawiali Naczelni
Audycja jest również do odsłuchania
na naszej stronie internetowej
www.skafander.info
6
www.skafander.info
Chopin w Liceum Plastycznym
w Zamościu
Rok Chopinowski za nami – mogliśmy bardzo wiele dowiedzieć się o naszym największym kompozytorze i poznać jego piękną muzykę. W Liceum
Plastycznym Chopin także rozbrzmiewał
i motywował do powstawania prac plastycznych. W pracowni tkaniny artystycznej powstała kolekcja gobelinów na
temat Fryderyka Chopina. Wystawa prac
była prezentowana w galerii Patio Liceum Plastycznego, w zamojskiej Szkole
Muzycznej oraz w Bursie nr 1.
Należy także ze szczególną uwagą
podkreślić wydarzenie wspólnego kon-
„Kuźnia talentów”–
Liceum Plastyczne zaprasza
Zamojskie Liceum Plastyczne to
miejsce interesujących wydarzeń kulturalnych –należy stwierdzić, że działania
szkoły wzbogacają ofertę kulturalną
miasta i stawiają szkołę plastyczną w
szer e gu i n s t yt ucj i k u lt ur a l no oświatowych kreujących życie artystyczne miasta. Szkoła jest otwarta dla młodzieży utalentowanej, ale nie tylko, bo
jest to otwarcie szersze dla wszystkich
szkół zamojskich, mieszkańców miasta i
regionu. Stwierdzenie, że jest to centrum
kultury i promocji młodych talentów
określa dobitnie ważną pozycję szkoły.
Z jej murów wyszły nazwiska znaczące
w sztuce polskiej oraz artyści, którzy ze
szkołą ciągle utrzymują kontakty promując jej znaczenie i pozycję w kraju.
„Kuźnia talentów” tym razem zaprasza na wystawę malarstwa uczennicy
klasy maturalnej Estery Rozmyślak na
wystawę malarstwa w Galerii Korytarz
w Liceum Plastycznym. Wystawa zosta-
certu młodzieży Liceum Plastycznego i
Szkoły Muzycznej. Koncert stanowił
podsumowanie Roku Chopinowskiego.
Uczniowie Liceum Plastycznego i Państwowej Szkoły Muzycznej pod opieką
Małgorzaty Godzisz i Arkadiusza
ła przygotowana pod kierunkiem nauczyciela artysty-malarza Marka Sołowieja. Jest to debiut artystyczny Estery,
pierwsza wystawa indywidualna malarstwa w Zamościu. Estera Rozmyślak jest
uczennicą, która ma już swoim dorobku
znaczące osiągnięcia. Najważniejszym z
nich jest udział w przeglądzie z rysunku
malarstwa kl. 3 szkół plastycznych, na
którym zajęła pierwsze miejsce w dziedzinie malarstwa i została zakwalifikowana do grupy najzdolniejszych
uczniów w kraju na plener malarski organizowany przez Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Ponadto otrzymała
główna nagrodę GRAND PRIX na 4
Ogólnopolskim Plenerze Malarskim
szkół plastycznych „Zamość Perłą Renesansu” . Jej obrazy były eksponowane w
galerii szkolnej „Obraz Miesiąca”.
Na wystawie prezentowane są obrazy o zróżnicowanej tematyce. Cykl prac
plenerowych to pejzaże o przeuroczym
klimacie i nastroju rodzinnych stron autorki z Obszy, śmiało malowane z wyraźnie swobodnym budowaniem malarskim przestrzeni obrazu o niezmiernie
Promocja intelektualnego i artystycznego dziedzictwa
Udział w różnego rodzaju prestiżowych rankingach, czy konkursach, jest
jednym z elementów budowania wizerunku BWA Galerii Zamojskiej. Przekonałem się o tym, biorąc kilkakrotnie
udział
w
rankingu
dziennika
„Rzeczpospolita” p.n. „Kompas Sztuki”.
BWA Galeria Zamojska już po raz
czwarty wzięła udział w tym rankingu.
To jeden z elementów działalności zamojskiego BWA – instytucji z ogromnymi tradycjami, w środowisku artystycznym z uznanym znakiem jakości. Podstawową formą działalności BWA Galerii Zamojskiej jest prezentacja współczesnych zjawisk artystycznych, jak i szeroka oferta edukacyjna. BWA Galeria Zamojska jest też integracyjnym miejscem
skupiającym wokół siebie artystów z
Zamościa i regionu.
Galeria już od ponad 40 lat jest miejscem wystaw, pokazów, spotkań i dyskusji środowiska, którego terytorium
wyznaczają granice dawnego województwa zamojskiego. Przykładem wystaw
indywidualnych były dwie znaczące wystawy młodych, dobrze zapowiadających się artystów pochodzących z
naszego miasta – Jakuba Juliana Ziółkowskiego i Marcina Kowalika. Wystawy te miały miejsce w 2005 r. w ramach pokazów promocji młodej sztuki
w naszej galerii. Niedługo potem zarówno Ziółkowski (rocznik 1980), jak i Kowalik (rocznik 1981), zaczną robić błyskotliwe kariery artystyczne. Wysoko w
rankingu znalazł się również Tomasz
Kowalski (rocznik 1984) – pochodzący
ze Szczebrzeszyna, absolwent zamojskiego Liceum Plastycznego.
Jakub Julian Ziółkowski i Tomasz
Kowalski prezentują nurt nowego surrealizmu. Odwrócili się od świata realnego
w zupełną podświadomość. Mówi się o
nich – „zmęczeni rzeczywistością”. Kowalik natomiast jest artystą, który wyszedł ze szkoły profesora Adama
Wsiołkowskiego (ASP Kraków), posługując się estetyczną, nieco konstruktywistyczną i dekoracyjną formą swych płócien, nawiązuje on dialog twórczy ze
starymi mistrzami.
Z ogromną satysfakcją można odnotować fakt bogactwa związanego z tak
zwanym „zamojskim środowiskiem plastycznym”, promieniującym na zewnątrz, a na miejscu często niedostrzeganym i lekceważonym.
Jerzy Tyburski
dyrektor BWA Galerii Zamojskiej
Twarożka przygotowali uroczysty koncert poświęcony pamięci kompozytora.
Poezja połączona z muzyką i scenografią
Alicji Kowalskiej stworzyły atmosferę
pełną magii i zadumy. Aula zamojskiego
Plastyka 9 grudnia 2010 r. rozbrzmiewała muzyką Chopina i słowem poetyckim
poświęconym jego życiu i twórczości.
Można było usłyszeć m.in. teksty Romana Brandstaettera, Kazimierza PrzerwyTetmajera, Jarosława Iwaszkiewicza,
Jerzego Zajączkowskiego.
Jak powiedział Ignacy Jan Paderewski:
„Zabraniano nam Słowackiego, Krasickiego, Mickiewicza. Nie zabroniono nam
Chopina. A jednak w Chopinie tkwi
wszystko, czego nam wzbraniano: barwne kontusze, pasy złotem lite, posępne
czamarki, krakowskie rogatywki, szlacheckich brzęk szabel, naszych kos
chłopskich połyski, jęk piersi zranionej,
bunt spętanego ducha, krzyże cmentarne, przydrożne wiejskie kościółki, modlitwy serc stroskanych, niewoli ból, wolności żal, tyranów przekleństwo i zwycięstwa radosna pieśń (...)”.
Warto zauważyć, że wśród słuchaczy
znaleźli się uczniowie z klasy I „a” z
wychowawczynią Beatą Zdybel ze
Szkoły Podstawowej nr 3 im. E. Orzeszkowej w Zamościu. Koncert został także wykonany w Szkole Muzycznej.
M. Beholder
interesującej wrażliwości kolorystycznej. Obok nich prace równie nastrojowe
ze szczególnym uwzględnieniem światła
w martwych naturach malowanych w
pracowni szkolnej oraz autoportret Estery pełen wielkiego optymizmu, skromności i pokory duchowej, bo taką osobą
jest Estera. Uczennica od dwóch lat jest
w pracowni prowadzonej przez Marka
Sołowieja ale należy dodać, że w 1 i 2
klasie malarstwa rysunku uczył ją Marek Rzeźniak równie doświadczony
pedagog i znany artysta-malarz. Estera
Rozmyślak jest w klasie maturalnej,
dyplom realizuje w pracowni tkaniny
artystycznej pod kierunkiem Alicji Kowalskiej, jej realizacje tkackie także są
bardzo interesujące.
Wystawa malarstwa czynna jest do
15 stycznia 2011 r. w godz. 8.00-16.30
– serdecznie zapraszam w imieniu dyrekcji szkoły i autora wystawy. Warto
zajrzeć i przeżyć nastroje obrazów w
Galerii Korytarz Liceum Plastycznego
w Zamościu.
M. Beholder
Wyprawa w krainę baśni
Człowiecze, który znajdziesz ten pergamin, złóż podziękę Allachowi za łaskę.
Bowiem ktokolwiek zażyje proszku z pudełka i powie przy tym słowo
„mutabor”, może przemienić się według
swojej woli w jakiekolwiek zwierzę i pojmie język zwierząt. A kiedy zapragnie
wrócić do ludzkiej postaci, niechaj po
trzykroć złoży pokłon na wschód i znów
powie „mutabor”…
Jeśli ktoś zapragnie przenieść się we
wspaniały świat baśni, wypowiadając
słowo „mutabor”, niech koniecznie
przyjdzie na wystawę ilustracji legendarnej ilustratorki-Olgi Siemaszko. To właśnie fragment tekstu książeczki pt.
„Kalif bocian” Wilhelma Hauffa Selima,
ilustrowanej przez Olgę Siemaszko.
Olga Siemaszko urodziła się w 1911
r. w Krakowie. Studiowała w warszawskiej ASP grafikę u prof. E. Bartłomiejczyka i malarstwo u prof. M. Kotarbińskiego. Z czasem artystka poświęciła
całe swoje życie ilustracji dziecięcej. Na
wystawie, która ma miejsce w 10. rocznicę śmierci artystki, prezentujemy ok.
160 prac Olgi Siemaszko. Większość
prac pochodzi z wielkiej kolekcji BWA
Galerii Zamojskiej. Artystka za życia
często przyjeżdżała na plenery organizowane przez zamojską BWA do Krasnobrodu.
Świat baśni proponowany przez artystkę jest wspaniały i niezwykle różnorodny. Zwierzęta nabywają cechy ludzkie, ale konflikty rozwiązywane są bardzo szybko. Groźne lwy, lisy, psy – tylko z pozoru są groźne. Na wystawie
można wypatrzeć bohaterów “Alicji w
krainie czarów”, “Ucznia czarnoksiężnika”. Są też niezwykłej urody unikaty –
rysunki do tekstów Juliana Tuwima czy
Brunona Schulza.
Kto chce zanurzyć się w ten wspaniały świat baśni stworzony przez wybitną
polską ilustratorkę, jaką była Olga Siemaszko, musi koniecznie odwiedzić sale
wystawowe BWA Galerii Zamojskiej.
Wystawa będzie czynna do 20 stycznia 2011 r.
Jerzy Tyburski
dyrektor BWA Galerii Zamojskiej
7
[email protected]
Planetoidy –
„brakująca planeta”
Planetoidy – nazywane również asteroidami – są pozostałościami po nieudanym procesie powstawania skalnej planety, która mogłaby osiągnąć
masę przekraczającą czterokrotnie
masę Ziemi. Są suchymi, pokrytymi
pyłem obiektami, zbyt małymi, aby
posiadać atmosferę.
Obecnie znanych jest ponad 540
tysięcy planetoid, lecz szacuje się, że
może ich być ponad miliard. Poruszają
się głównie pomiędzy orbitami Marsa i
Jowisza tworząc tzw. Pas Główny
[fot.1] zawierający około 100
planetoid o rozmiarach większych niż 100 km, około 10 000
większych niż 10 km oraz do 1
miliona planetoid większych niż
1 km. Trudno wskazać dolną
granicę rozmiarów planetoid:
najmniejsze zaobserwowane podczas przelotu w pobliżu Ziemi
miały rozmiary kilku, kilkunastu,
lub kilkudziesięciu metrów.
Możliwe, że istnieją jeszcze
mniejsze obiekty.
Historia odkryć planetoid
Od czasów Johannesa Keplera
(1571-1630) astronomowie przypuszczali, że między orbitami
Marsa i Jowisza może znajdować
się jeszcze jedna planeta. Przekonanie to umocniło się po opublikowaniu w 1772 roku reguły
Titiusa-Bodego, czyli wzoru wyznaczającego odstępy między
planetami w zależności od ich
odległości od Słońca oraz odkryciu w 1781 roku planety Uran
dokładnie w miejscu wynikającym z tego wzoru. Rozpoczęto
wówczas systematyczne poszukiwania dalszych planet, jednakże
pierwsza planetoida, Ceres, została odkryta przypadkiem przez
włoskiego astronoma 1 stycznia
1801 roku. Dokonał tego Giuseppe Piazzi, dyrektor Obserwatorium Astronomicznego w Palermo we Włoszech podczas pracy nad Katalogiem Gwiazd Stałych. Ceres jest największą odkrytą planetoidą o rozmiarach
975×909 km i wśród planetoid
pasa głównego jest obiektem
najbardziej masywnym, zawierającym
ok. 1/3 masy wszystkich znanych planetoid. Cechy jej orbity pasowały do
„brakującej planety”, dlatego natychmiast została oficjalnie uznana za ósmą
(Neptuna jeszcze wtedy nie znano) planetę Układu Słonecznego. Po odkryciu
w następnych sześciu latach w miejscu
hipotetycznej planety dalszych trzech
planetoid (2 Pallas, 3 Juno, 4 Westa),
powstało przypuszczenie, że planetoidy
są pozostałościami rozbitej planety,
obiegającej niegdyś Słońce pomiędzy
orbitami Marsa i Jowisza. Jak się dziś
uważa, silne oddziaływanie grawitacyjne Jowisza nie dopuściło do uformowania planety, a jedynie powstały mniejsze
i mało masywne ciała, których było
bardzo wiele, a ich budowa mogła przypominać skalne planety [fot.2]. Silne
oddziaływanie gigantycznego Jowisza
wytrącało je z ich orbit, w wyniku czego
zderzając się, zmieniały swoje trajektorie, wielkość i skład chemiczny.
Ogromne ożywienie na polu odkryć
planetoid notujemy począwszy od roku
1891, w którym do poszukiwań zaprzę-
gnięto fotografię. Tą metodą odkrywano
po kilkadziesiąt nowych obiektów rocznie i coraz częściej zaczęto używać
nazw „mała planeta”, „planetka”,
„planetoida” czy „asteroida”. Tak więc
Ceres straciła status planety, który… w
pewnym sensie powrócił do niej po ponad 200 latach od momentu odkrycia.
24 sierpnia 2006 roku Międzynarodowa
Unia Astronomiczna uznała planetoidę
Ceres oraz planetę Pluton za planety
karłowate, czyli obiekty astronomiczne
pośrednie między planetami a małymi
ciałami niebieskimi. W przypadku Ceres mógłby to być "powrót do łask",
jednak dla Plutona to ewidentna
„degradacja”.
Astronomowie na przestrzeni wieków odkrywali i odkrywają nadal różne
planetoidy oznaczając je numerami katalogowymi zgodnymi z chronologią
odkrycia. Każda planetoida z wyznaczoną orbitą ma swoją nazwę. Początkowo
nadawano im imiona żeńskich postaci
mitologicznych (np. Westa, Pallas, Juno), a po ich wyczerpaniu planetoidy
otrzymywały nazwiska wybitnych
osób, uczonych, pisarzy, astronautów, miast, kwiatów, itp.
Obecnie wszystko może być nazwą planetoidy: jedna z nich o
numerze 2309, nosi imię pana
Spocka, postaci z popularnego
serialu telewizyjnego StarTrek.
Do tej pory odkryto 54 planetoidy, które noszą nazwy polskie,
m.in.: Dębowska o średnicy 145
km, Wanda (34 km), Polonia (57
km), Śniadackia (57 km), Varsavia (88 km), Banachiewicza (50
km), Bronisława (66 km),
Coppernicus (15 km), Wawel (38
km), Zamenhof (21 km), Posnania
(55 km). Ta ostatnia została odkryta w 1936 roku w Obserwatorium Poznańskim. W
1979 roku jedna z planetoid została nazwana
„Sitarski” na cześć pracującego w Warszawie
astronoma, znanego badacza orbit planetoid i
komet.
Klasyfikacja planetoid
Ze względu na skład
chemiczny planetoidy
można zaliczyć do trzech
grup: węglowe (klasy C),
krzemowe (klasy S) oraz
metaliczne (klasy M). Ze
względu na orbitę ponad
90% planetoid znajduje
się w obrębie Pasa
Głównego. Krążą one
wokół Słońca pomiędzy
orbitami Marsa i Jowisza, a czas jednego okrążenia wynosi od 3 do 6
lat. Pozostałe planetoidy
są pogrupowane w zależności od położenia w
Układzie Słonecznym.
Wulkanoidy to hipotetyczne planetoidy, które
być może krążą wokół
Słońca po orbitach wewnątrz trajektorii Merkurego. Grupy Amora i
Apolla utworzone są z
planetoid o trajektoriach
przecinających orbitę
Wenus i Ziemi, a grupa
Ateny porusza się wewnątrz orbity Ziemi.
Trojańczycy to dwa
zbiorowiska planetoid
poruszających się po orbicie Jowisza:
jedna grupa poprzedza Jowisza, druga
postępuje za nim. Centaury krążą pomiędzy orbitami Saturna i Neptuna,
natomiast planetoidy Transneptunowe,
Cubewano oraz Dysku Rozproszonego
okrążają Słońce po odległych orbitach
znajdujących się za orbitą Neptuna –
pochodzą z najdalszych rejonów Układu
Słonecznego.
Zderzenia planetoid
Pomimo tego, że planetoidy poruszają się w tym samym kierunku, często
zderzają się ze sobą z prędkością kilku
kilometrów na sekundę i ulegają rozpadowi. Niektóre z nich zostają przechwycone na nietypowe orbity, jak planetoidy grup Amora i Apollo. Ateńczycy
przez większość czasu znajdują się wewnątrz orbity Ziemi będąc potencjalnym
zagrożeniem ze względu na możliwość
uderzenia w naszą planetę. W przeszłości wydarzenia takie miały miejsce bardzo często, a ich pozostałości możemy
oglądać na powierzchni Księżyca, Merkurego, Marsa oraz wielu księżyców
innych planet. Nasza planeta nie jest
wolna od występowania kraterów ude-
rzeniowych, jednak zjawiska atmosferyczne i wietrzenie skał w wielu przypadkach skutecznie zatarło ślady tych
kosmicznych katastrof. Najbardziej
prawdopodobną teorią opisującą wymieranie dinozaurów około 65,5 mln lat
temu jest hipoteza o uderzeniu w Ziemię
planetoidy lub komety o średnicy powyżej 10 km. Na powierzchni Ziemi znajduje się mierzący około 180 km szerokości i głęboki na 30 km (obecnie jego
głębokość wynosi około 1 km) krater
uderzeniowy o nazwie Chicxulub
[fot.3]. Odkryty w Meksyku na Półwyspie Jukatan i pod wodami Zatoki Meksykańskiej powstał prawdopodobnie na
skutek uderzenia asteroidy o średnicy
12 km i masie 3 bln ton, poruszającej
się z prędkością 20 km/s.
Nie ma podstaw do stwierdzenia, że
w przyszłości nie zdarzy się kolejne
uderzenie planetoidy w Ziemię. Astronomowie w ramach programów poszukiwania planetoid coraz baczniej przyglądają się przelatującym w pobliżu
naszej planety obiektom, przede wszystkim tym z grupy Ateny. Uderzenie kilkukilometrowego ciała mogłoby doprowadzić do bardzo poważnych zniszczeń,
a nawet do unicestwienia wielu gatunków zwierząt i być może ludzi. Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA
stworzyła dziesięciostopniową skalę
Torino określającą stopień zagrożenia
kolizji planetoidy z Ziemią, w której 10
oznacza najwyższy stopień odpowiadający kolizjom zagrażającym istnieniu
cywilizacji. Do tej pory obiektem o najwyższym zagrożeniu w skali Torino był
99942 Apophis, który przez krótki
okres w 2004 roku sklasyfikowany był
jako 4 w tej skali. Według obecnych
danych planetoida ta znajdzie się najbliżej Ziemi w piątek 13 kwietnia 2029
roku. Minie wtedy Ziemię w odległości
ok. 40 tys. km. Obiekt będzie widoczny
gołym okiem w Europie, Afryce i zachodniej Azji. Będzie to pierwszy taki
obiekt w znanej historii, który minie
Ziemię w tak małej odległości. Naukowcy uważają, że planetoida tej wielkości mija naszą planetę w podobnej
odległości średnio raz na 1500 lat.
Obserwacje i badania planetoid
Za pomocą lunety lub teleskopu
można dostrzec wiele planetoid, które z
Ziemi wyglądają jak drobne punkciki
światła z wolna poruszające się na tle
gwiazd. W sprzyjających warunkach
gołym okiem można zobaczyć Westę,
czwartą co do wielkości planetoidę o
średnicy 578 kilometrów. Dokładniejsze
badania planetoid możliwe są jedynie
przy pomocy sond kosmicznych, tak jak
to miało miejsce w przypadku planetoidy 433 Eros. 12 lutego 2001 roku była
ona celem wyprawy sondy NEAR, która
dokonała lądowania na powierzchni
planetoidy. Ostatnie zdjęcia wykonane
przez tę sondę pokazują szczegóły wielkości rzędu kilkunastu centymetrów.
Niebawem do dwóch planetoid spośród
największych protoplanet, które pozostały niezmienione od czasu swego powstania, czyli 1 Ceres i 4 Westa dotrze
sonda DAWN, której celem jest scharakteryzowanie warunków i procesów
panujących we wczesnej epoce Układu
Słonecznego. Sonda osiągnie orbitę
Westy w październiku 2011 roku i na
pół roku stanie się jej sztucznym satelitą. Następnie skieruje się w stronę Ceres, do której dotrze w lutym 2015 roku.
Opracowanie: Monika Lachowska
Zamojskie Stowarzyszenie
Miłośników Astronomii
www.zsma.pl
8
www.skafander.info
Równi na starcie – Fi
Zajęcia w Instytucie Problemów Jądrowych
Wycieczka poznawcza? Naukowa?
W celu zaspokojenia ciekawości?
Czy po prostu szkolny wyjazd w
celu oczywistym? Gdyby wszystko
to wrzucić do wielkiego bębna, niechcący nastawić na wirowanie i
jednocześnie (zupełnie przypadkiem) strącić do środka koszyk z
granatami, saletrą i czymś lepkim
o niepewnym pochodzeniu, otrzymamy sytuację, w jakiej zostało
postawionych czterdziestu paru
uczniów z Zespołu Szkół nr 1 w
Tomaszowie Lubelskim.
Właściwie, czemu nie?
Sytuacji o tyle dziwnej, że w zasadzie
do końca nie było wiadomo, czego się
po niej spodziewać. Na początku poszła
plotka: jedziemy do instytutu atomowego i na wykłady do Polskiej Akademii
Nauk. Zainteresowanie było średnie, a
oceny dość sceptyczne, jednakże plotkę
szybko zdementowano, ujawniając oficjalne informacje na ten temat. Wiadomo, że zainteresowanie teoretyczną energią jądrową, czy wykładami z fizyki na
poziomie akademickim jest dość niskie
nawet w klasach, w których ten przedmiot uchodzi za rozszerzony. Nastawienie zaczęło się zmieniać wraz z dochodzeniem do wiadomości publicznej nowych informacji. Pierwszą z nich było
dopowiedzenie, iż w Instytucie Energii
Atomowej w Świerku (IEA) poza wykładem przewidziane jest zwiedzanie reaktora oraz wizyta w tamtejszym laboratorium. „Szał nie jest” – pomyślała większość. „Ale co mi tam. Może będzie
bomba, czy coś”. Rzeczona większość
decyzję o wyjeździe podjęła dopiero po
czterech informacjach, które nastąpiły
niemal w tym samym czasie. Po pierwsze: wycieczkę przewidziano na dwa dni
z noclegiem (w zasadzie wyszło trzy, ale
o tym później), po drugie: wizyta w Centrum Nauki Kopernik (OMG! Ale o tym
też później), po trzecie: zaplanowany
jest czas wolny na Starym Mieście w
Warszawie (to akurat nie wypaliło) i po
czwarte: dla niektórych najważniejsze:
koszty dojazdu, zakwaterowania i ogólnie wszystkiego (no prawie, bo zakupy
we własnym zakresie. W sumie to projekt naukowy, a nie wygrana w teleturnieju.) pokrywa Unia Europejska! I tak z
kilkunastu chętnych zrobiło się kilkudziesięciu. Niestety, ilość miejsc była
ograniczona, więc wszyscy się nie zabrali.
Godzina piąta, minut trzydzieści…
A właściwie to czwarta, bo o czwartej
trzeba mi było wstać, żeby wyrobić się
ze wszystkim na planowany o piątej wyjazd. Tak oto dnia 24 listopada roku 2010, jeszcze przed świtem drużyna zaspanych ochotników wyruszyła ku poznaniu
czegokolwiek, w celu jakimkolwiek.
Droga do pierwszego etapu wycieczki
poszła bądź co bądź szybko, bo już na
wstępie byliśmy godzinę do przodu. Na
szczęście dostaliśmy zgodę na wcześniejsze wejście do IEA w Świerku i
udaliśmy się tam zaraz po krótkim załatwieniu spraw organizacyjnych.
Reakcja na reaktor
Na miejscu zostaliśmy podzieleni na
dwie grupy, po czym udaliśmy się każda
w innym kierunku. Pierwszym etapem
dla mojego oddziału był wykład na temat promieniowania. Myślę, że nie ma
sensu go streszczać, więc od razu przejdę do oceny. Młody człowiek, starający
się wtłoczyć nam do głowy coś, co dawałoby, chociaż jakiś zarys wiedzy o
promieniowaniu zdecydowanie odniósł
sukces. Nawet dzisiaj przypominam sobie sporo rzeczy z tego, co mówił, a zdarza mi się czasami nie pamiętać tego, co
było na lekcji dosłownie przed minutą. O
ile początek przedstawiam w samych
superlatywach, o tyle później robi się
coraz mniej ciekawie. Jeszcze wizyta w
jedynym polskim reaktorze – Marii wypadła jako tako (akurat trafiliśmy na
moment wyciągania materiału z wnętrza
i jeden z moich nierozgarniętych towarzyszy otrzymał przywilej wciśnięcia
odpowiedniego guzika) to po wyjściu z
niego zwyczajnie zaczęło wiać nudą. Nie
mówię już o bezsensownym staniu przy
sterowni, ale o wizycie w laboratorium.
Największym zaskoczeniem była niemożliwość wykonania żadnego doświadczenia (na co oczywiście wszyscy liczyli). Również stonowany i monotonny
głos człowieka, który opowiadał o pracy
w laboratorium nie pozwalał się skupić
na niczym innym niż myśl o śnie oraz
wygodnym do tego celu autokarze. Całość ciągnęła się dość długo (głównie
przez brak synchronizacji między grupami musieliśmy sporo czekać) i była męcząca, lecz ostatecznie posileni suchym
prowiantem wyruszyliśmy do Warszawy. Następny przystanek: Centrum Nauki Kopernik.
Genialna inwestycja naukowa, czy
wesołe miasteczko?
Na pewno większość słyszała o niedawno otwartym „Koperniku”. Najbardziej nowoczesny, nowatorski, największy i… nieskończony? Jeżeli ktoś myśli,
że to źle wpływa na całość, od razu wyprowadzam z błędu. Mimo wszystko to
najciekawszy i najlepszy etap wyjazdu
(może poza noclegiem, ale to się ocenia
w innych kategoriach). Tu laury należą się organizatorom,
gdyż jak mi nieoficjalnie wiadomo bardzo trudno jest dostać
się grupą do CNK z
powodu braku miejsc.
Przechodząc do sedna
sprawy na uwagę
zasługuje sam system
logowania. Każdy
odwiedzający otrzymuje kartę magnetyczną, której używa
wchodząc i wychodząc oraz do rejestracji w systemie CNK
Obserwacja promieniowania Czerenkowa
(można jej dokonać
powstającego w wodzie wypełniającej
wewnątrz na specjalprostu na kolanach, w każdym razie nie
nie do tego celu przeznaczonych interakwiem, czy komuś się udało ustać za
tywnych panelach).
pierwszym razem). Nie ma to jak poNo to wlazł. Zasada jest prosta: hulaj
rządne otrzeźwienie tradycyjnymi metodusza, piekła nie ma. Po wstępnej rejedami za pomocą skontaktowania ziemi z
stracji (nie jest obowiązkowa!), jako że
nosem. Idąc dalej uwagę zwracają małe
mam artystyczne oko pierwsze, co mi w
samolociki na energię świetlną, wielka
nie wpadło to wystawa muzyczna. W jej
(chociaż jak na 10 m wysokości to dyscentralnej części stała scena z różnymi
kusyjna sprawa) aparatura do robienia
instrumentami. Jak się potem okazało
baniek mydlanych, symulator skoków na
tylko w celu słuchania ich gry (WTF?).
księżycu i jakiś inny obok (na ten chętTo zaczęło w mojej głowie stwarzać
nych było tak wielu, że niestety nie udapewien obraz, który sami potem oceniło mi się go obejrzeć), „krzywy” pokój i
cie. Oczywiście nie zabrakło też innych
multum innego badziewia. Dość dużym
„eksponatów” (nie wiem, czy to dobre
zainteresowaniem cieszył się też, jak
słowo, bo w zasadzie wszystkiego możpozwolę sobie go nazwać „plac bicia
na było dotknąć i poniekąd skorzystać z
rekordów”. Dzięki specjalnym urządzetego). Ciekawa laserowa harfa o działaniom pomiarowym można było zmierzyć
niu zbliżonym do tradycyjnej z tym, że
swoją siłę, szybkość, wytrzymałość, czy
zamiast strun były wiązki lasera, czy
zdolność zapamiętywania i porównać ją
bębenek wystukujący rytm serca oraz, co
do zwierząt-ekspertów (np. gepard od
najbardziej zwróciło moją uwagę (było
szybkości, małpa od zwisania na rękach,
najdziwniejsze), automat do komponowąż od uścisku etc. etc. etc.). Dzięki
wania. Działał on na następującej zasakartom magnetycznym naturalnie
dzie: rzucasz dwiema kostkami i wprowszystkie wyniki dało się zapisać. Ta i
wadzasz wynik do komputera (tak 10
wiele innych ciekawostek, o których
albo 20 razy) a on na podstawie losowomożna opowiadać ładnych parę godzin,
ści wyrzuconych oczek komponuje dla
to tylko namiastka „nie do końca” otwarCiebie utwór muzyczny (wydaje mi się,
tego CNK (dopiero, gdy wyjeżdżaliśmy
że zawsze jest on w stylu Mozarta, ale
zauważyłem, że ok. ¾ budynku jest jeszmoże to tak miało być). Potem za pomocze out of order). Myśl, która męczy
cą karty logowania możesz zapisać
mnie od samego początku to wniosek, do
„swoje” dzieło na witrynie CNK (co
jakiego doszedłem i raczej potwierdziciekawe dostęp do tego, oprócz zaraz po
łem. Chodzi o to, że CNK przypomina
skomponowaniu dopóki nie wyłączycie,
takie luksusowe wesołe miasteczko. Fakbędziecie mieli dopiero w domu na swotem jest, że w sposób naukowy
im mailu, który podaliście). Ciekawe?
(czyżby?) pokazuje rzeczy znane już
Czyżby to był początek twardordzeniowcześniej właśnie z lunaparku (karuzele,
wych geniuszy muzyki? Niby fajnie,
krzywe zwierciadła etc.), które na mnie
ale… Opuszczamy wystawę muzyczną i
wrażenia już nie zrobiły (od razu zaznawpadamy od razu do wielkiego hallu z
czam, że nie wszystkie i nie tylko na
różnymi różnościami. Od łamigłówek z
mnie). Poza tym przedstawia sporo rzeklocków do prezentacji działania czujniczy tak banalnych, że sam nie wiem, co
ka (chodząc oddalasz i przybliżasz się do
o tym myśleć (jak na przykład pasjonuniego, a on pokazuje to na wykresie), od
jące klocki do układania, piłeczki do
monitorów z suwakami a’la oś czasu do
rzucania, czy nawet sam fakt postawiewielkiej ściany ze sztuką antyczną (albo
nia instrumentów bez możliwości gry na
jeszcze starszą). Te i inne rzeczy na całej
nich, jako ciekawostki fizycznej). Czy
(otwartej do zwiedzania) części parteru.
warto, więc jechać za ciężki pieniądz do
Teraz jedziemy na większe i ciekawstolicy, skoro można taniej i bliżej otrzysze pierwsze piętro. Ogrom i różnorodmać niemalże równie emocjonująca rozność wystaw znajdujących się tam sprarywkę? Podsumowując, to świetne miejwiły, że nie pamiętam, dokąd poszedłem
sce, pełne niesamowitych obiektów i
najpierw, ale też, że nie sposób opisać je
„wrażeń do wzięcia”, ale z przeznaczewszystkie. Z tego powodu na jednych się
niem głównie dla małych odkrywców
zatrzymam, o innych tylko wspomnę, a
(albo dużych, nigdy nic nie wiadomo)
jeszcze inne pominę całkiem. Pierwszą
niż dla młodzieży z wiedzą na poziomie
ogromną konstrukcją, której nie sposób
„ponadpodstawowym”. Mimo wszystko
nie zauważyć było ogromne koło
CNK jest czymś, co na pewno warto
(łudząco podobne do tych dla chomiuwzględnić przy ewentualnej wizycie w
ków) napędzające wyrzutnie piłeczek.
stolicy.
Wchodzi się do takiego koła, zasuwa jak
chomik, żeby napędzić mechanizm i
ląduje z łoskotem na twarzy (no może po
9
[email protected]
izyka na własne oczy
Dodam tylko, że wrażenia były mniejsze niż w
Centrum, a wystawy
starsze i gęstsze (w sumie muzeum). Następnym etapem był Instytut
Fizyki Polskiej Akademii Nauk i zaplanowane
tam Lekcje z Fizyki
Współczesnej.
Polska
Nauk
Akademia
Najpierw podzieliliśmy
się na 3 mniejsze grupy,
z których każda miała
zajęcia równolegle z
innymi. Pytanie, które
Przejście przez bramke dozymetryczną
nasunęło mi się w momencie, gdy wchodziDzień drugi – poranek
łem na pierwszy wykład brzmi: Jak moTak oto pierwszy dzień niezapomniaże wyglądać do połowy praktyczna leknych emocji powoli zostawiamy za sobą.
cja na tematy, o których istnieniu przeJeszcze przed zakwaterowaniem, główciętny śmiertelnik nawet nie zdaje sobie
nie z powodu złej pogody, zamiast zwiesprawy? Otóż może! I to jak się okazuje
dzania starówki udaliśmy się do miejsca
całkiem nieźle (z rytmu wybijało trochę
o ogromnych walorach pedagogicznoprofesjonalne słownictwo, czy też nanaukowych. Do Złotych Tarasów. Potem
ukowy bełkot, jak kto woli). Podczas
nocleg w hotelu (złego słowa nie poczterech różnych wykładów obejrzeliwiem), który dyplomatycznie przemilczę
śmy skomplikowane, ekstrawaganckie
i zaraz następnego dnia o godzinie ósmej
urządzenia i usłyszeliśmy skrócony opis
wyjazd do Muzeum Techniki. Towarzyich możliwości. Były największe w Polstwo o poniedziałkowych nastrojach i
sce mikroskopy, na które patrząc odnosi
podkrążonych oczkach (to na pewno
się wrażenie, że oglądanie przez nie czeprzez te kiełbaski na śniadanie) wyładogoś to tylko dodatek do ich innych funkwało się z autokaru przed Pałacem Kulcji, niewyobrażalnie drogie ustrojstwo
tury, po czym wolnym krokiem skierodo tworzenia foremek z półprzewodniwało się w jego stronę. W muzeum zabaków i inne maszyny nieznanego mi przewiliśmy niecałą godzinę, więc była to
znaczenia. Jedyną lekcją, gdzie od powizyta expres. Jeżeli chodzi o jego zaczątku do końca mniej więcej wiedziawartość to temat jest podobny jak w
łem, co jest grane, była lekcja o lumineCNK (tylko bez dotykania eksponatów),
scencji (czyt. świeceniu). Tak czy inaco znaczy, że nie ma sensu powtarzać.
czej miło wspominam ludzi z PAN-u (w
Szkoła,
w której uczymy się życia
Jak podążać za tempem rozwoju firm
dostosowując jakość kształcenia przedmiotów zawodowych do potrzeb pracodawców? Jak pozyskiwać środki na nowoczesne kształcenie? Jak zdobyć zaufanie wśród potencjalnych przyszłych
pracodawców z regionu dla uczącej się
młodzieży? W jaki sposób uczyć, by
zaciekawić młodzież tematyką rynku i
gospodarki? To pytania stawiane przez
szkołę z tradycjami i jednocześnie nowoczesną. W Ekonomiku, szkole z 90letnią tradycją, za grubymi murami uczy
się zawodu wielu młodych ludzi, którzy
wiedzą, że dziś, by znaleźć pracę lub
samodzielnie stać się przedsiębiorcą,
trzeba zdobyć wiedzę z wielu dziedzin i
nabyć wiele umiejętności.
Misją szkoły wszak jest: Z Ekonomika w świat z wiedzą i praktyką. Toteż
nauczyciele przedmiotów zawodowych
nauczają treści w odwołaniu do zagadnień rynku i gospodarki, przez co wiedza staje się łatwiej przyswajalna. W
nabywaniu wiedzy uczniowie wykorzystują nowe technologie w postaci platform cyfrowych pod kątem zastosowania ich w firmach. Jest to możliwe dzięki współpracy z Centrum Szkoleniowym
Instytutu Przedsiębiorczości CISCO w
Rzeszowie. Kolejnym krokiem w tym
kierunku będzie rozpoczęcie szkoleń
pod nazwą „Starting a business”. Mają
one na celu wzmocnienie osobistej motywacji wśród młodzieży do podjęcia w
przyszłości własnej
działalności gospodarczej.
Dzięki
otrzymanemu dofinansowaniu
ze
środków Europejskiego Funduszu
Społecznego,
w
Ekonomiku jest już
dużo łatwiej. Szkoła posiada 5 pracowni komputerowych, multimedialną czytelnię, skomputeryzowaną czytelnię i … kasę
fiskalną. Baza wyposażenia szkoły ma się jeszcze powiększyć, jak zapewniła nas dyrektor Alicja
Ciupa.
Zakupiona kasa fiskalna przyczyniła
się do nabycia dodatkowych, praktycznych umiejętności, tak ważnych w bezpośrednim kontakcie przedsiębiorcy z
klientem. Kasę rejestrującą (potocznie
zwaną fiskalną) muszą mieć firmy
sprzedające towary i usługi klientom
detalicznym, czyli osobom fizycznym
nieprowadzącym działalności gospodarczej oraz rolnikom ryczałtowym. Taki
obowiązek wynika z ustawy o VAT.
Szczegółowe zasady określa Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 28
marca 2006 r. w sprawie kas rejestrujących (Dz.U nr 51, poz. 375 ze zm.).
Zajęcia z obsługi kasy fiskalnej cieszą
się dużym zainteresowaniem. W ubiegłym roku szkolnym przeszkolono nie-
Tworzenie obrazu w mikroskopie elektronowym
przez jednego z uczestników
szczególności pana Zbyszka, którego
serdecznie pozdrawiam), jako przyjaznych i serdecznych. Mam nadzieję, że
to nie tylko na pokaz. Takim sobie akcencikiem zakończyliśmy wizytę w PAN
-ie i jako że kultura – rzecz ważna, pojechaliśmy do kina. Filmu nie będę streszczał (chociaż dla niektórych z Was pewnie byłoby to najciekawsze z całego artykułu) ani nawet podawał tytułu, bo to
za długo trwa i za dużo kosztuje. Ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że był
całkiem niezły jak na ponad dwie i pół
godziny machania różdżkami. Po wzruszającym seansie (mniemam, że taki był,
bo w pewnym momencie pojawiły się
nawet łzy! Niestety nie u mnie, ale łzy to
łzy. Nawet, jeżeli przez śmiech, a i takie
podejrzenia na początku miałem…) około godziny 2100 ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. W sumie wróciliśmy
dobrze po pierwszej, tak więc wycieczka
przeciągnęła się na trzy dni. Ale, czy to
lepiej?
I co dalej?
Wielu pewnie zapyta o wrażenia
ogólne, czy było fajnie, czy warto było
jechać, czy też nie. Otóż: „Skąd ja mam
to wiedzieć?” to pierwsza wygodniejsza
dla mnie odpowiedź, natomiast druga już
nie jest taka łatwa i oczywista. Na pewno było wiele ciekawych elementów i
pozytywnie zaskakujących niespodzianek, ale też były epizody, co tu dużo
gadać, nudne. Na pewno i bez kozery
każdemu mogę polecić CNK. Instytut
Fizyki PAN to miejsce, które warto odwiedzić, jeżeli ma się zainteresowania w
kierunku, natomiast Świerk do zwiedzania się raczej nie nadaje (o ile sam reaktor emocji nie wzbudza, to wykłady odwrotnie. Ale czy warto jechać tam dla
samych wykładów?). Do organizacji
całości nie mam żadnych uwag. Całość
pod tym względem była raczej tip-top.
Więc, co dalej? Moja rada: oby tak dalej!
the homeless
[email protected]
kacyjna
Fundacji
Młodzieżowej
Przedsiębiorczości przyznała naszej
szkole certyfikat Szkoła Przedsiębiorczości. O certyfikat jakości mogą ubiegać się szkoły, które:
kształtują wśród uczniów postawy
przedsiębiorcze,
dbają o jakość nauczania i wychowania w obszarze szeroko rozumianej
edukacji ekonomicznej i finansowej,
współpracują z gospodarczo – społecznym otoczeniem szkoły,
inicjują działania z zakresu przedsiębiorczości wspierające środowisko
lokalne,
przygotowują do rynku pracy.
wielką liczbę uczniów, w tym roku zainteresowanych jest już 106 osób. Młodzież wie, że kasa fiskalna w firmie to
dodatkowe obowiązki. Trzeba wydawać
paragony, drukować raporty, pamiętać o
obowiązkowych przeglądach i … co
niezwykle ważne, uczciwie wydawać
resztę, kulturalnie obsłużyć klienta czy
gościa hotelowego.
Ze względu na różną dynamikę rozwoju kraju, zmieniające się wymagania
szkolne, zmiany w edukacji, wciąż następują zmiany w samej szkole. Czy
wszyscy posiadają cechy nadające się na
przedsiębiorcę? Cóż… chociaż szkoła
podejmuje trud nauczania przedsiębiorczości, to i tak uczniowie, którzy nie są
osobiście zmotywowani, nie staną się od
tego przedsiębiorcami.
9 stycznia 2010 r. Kapituła certyfi-
Certyfikat zaświadcza, że dana szkoła
pełni rolę lokalnego centrum edukacyjnego z dziedziny przedsiębiorczości dla
młodych, przygotowuje uczniów do
rynku pracy, uczy gospodarowania finansami, współpracuje ze środowiskiem
lokalnym i upowszechnia wiedzę ekonomiczną oraz wyróżnia się dbałością o
jakość wychowania i nauczania.
W jaki sposób stać się aktywnym na
rynku pracy? Jak radzić sobie z konkurencją
i być konkurencyjnym? Jak dostosować
się do wymogów rynku lokalnego i gospodarki krajowej? To wyzwania na
miarę XXI wieku. Na te pytania nauczyciele Ekonomika pomogą odpowiedzieć
wszystkim, którzy dołączą do grona
uczniów tej szkoły.
Me, Zu
10
www.skafander.info
Historia | Obraz Zamościa po upadku powstania listopadowego (cz. 1)
Jacek Feduszka
historyk, historyk wojskowości XVIXIX w., muzealnik, wykładowca, publicysta, starszy kustosz w Muzeum Zamojskim w Zamościu, członek honorowy International Napoleonic Society
(INS), członek Polskiego Towarzystwa
Ludoznawczego
Czasy po powstaniu listopadowym
to dla Zamościa zły i trudny okres, jak
pisał W. Ćwik: „czasy gospodarczej i
demograficznej stagnacji [miasta]”. Zamość utrzymał jednak status twierdzy
rządowej, jak też przywrócono fortecy
zamojskiej więzienny charakter, odmienny znacznie od tego przedpowstaniowego. Więziono w Zamościu nie
tylko oficerów byłego Wojska Polskiego, w 1834 roku utworzono tutaj rów-
nież rotę aresztancką dla więźniów cywilnych o numerze porządkowym 45
(druga z rot aresztanckich dla cywilów,
istniejąca wówczas w Królestwie, ulokowana została w twierdzy modlińskiej, po
roku 1834 Modlin przemianowano na
Nowogeorgijewsk), i nosiła numer 44.
Tym samym twierdza zamojska stała się
ogniwem imperialnego rosyjskiego systemu penitencjarnego, z czasem jako
ważne więzienie warowne. Do roty
aresztanckiej w Zamościu kierowani
mieli być więźniowie z wyrokiem skazującym na ciężkie więzienie od lat 10,
jak też recydywiści skazani na ciężkie
więzienie przynajmniej na okres lat 5.
Ponadto mogli się w Zamościu znaleźć
wszyscy mieszkańcy Królestwa Polskiego łamiący zasady praworządności, bez
wyroku sądowego, tylko na podstawie
decyzji administracyjnej. Decyzje takie
mógł wydawać panujący lub jego namiestnik w Królestwie Polskim.
Kompania poprawcza (rota aresztancka) w myśl założeń, miała liczyć od
100 do 225 więźniów pod nadzorem 4
oficerów i 16 podoficerów z korpusu
weteranów, jako nadzorców. Po roku
1832 także w Zamościu mieścił się
punkt etapowy przewozu dzieci polskich
oficerów i uczestników powstania 18301831, kierowanych do zakładów kantonistów wojskowych w Rosji. Chłopcy w
wieku od 5 lat, przybywali pod eskortą
do Zamościa ze specjalnie utworzonych
przez władze rosyjskie, ośrodków woje-
Zamość Miasto bez Chorób |
Jedz pełnoziarniste produkty
Kontynuując dyskusję na forum
„Zamość – Miasto bez Chorób”, pragnę
zabrać głos na temat zdrowej żywności,
zawężonej do zbóż.
Jak wiadomo od dawna, ziarna zbóż
w różnej formie były pokarmem ludzi, a
i dziś stanowią podstawę wyżywienia
człowieka i pokrywają znaczną część
jego zapotrzebowania energetycznego
dzięki dużej ilości węglowodanów występujących w skrobi. Skład chemiczny i
wartość spożywcza produktów zbożowych takich jak pieczywo, mąki, wyroby
mączne i kasze są bardzo urozmaicone i
zależą od gatunku zboża, stopnia oczyszczenia i przemiału ziarna.
Składniki odżywcze są w ziarnie
rozmieszczone nierównomiernie. Duża
ich ilość występuje w jego zewnętrznych
częściach, które przy przemiale nabiału
w mąkę są usuwane, dlatego taka mąka
zawiera o połowę mniej składników mineralnych i witamin z grupy B niż mąka
razowa.
Warto wiedzieć, że produkty pełnoziarniste są bogatym źródłem witamin z
grupy B, witaminy E, kwasu foliowego,
składników mineralnych (np. wapń, fosfor, żelazo, potas, magnez) oraz błonnika, który odgrywa ogromną rolę w procesie trawienia.
Mając to na względzie oraz dbając o
zdrowie, a to jest główny temat naszego
programu, powinniśmy zacząć dzień od
kanapki z chleba razowego. Co na kanapkę? – to oddzielny temat, chociaż
obecnie,
kiedy
na
rynku pojawia
się
coraz więcej wysoko
przetwor z o n e j
wódzkich (w Zamościu byli to chłopcy
w głównej mierze z ośrodka w Lublinie). Z Zamościa dzieci, bez względu na
pochodzenie społeczne, przewożone
były do Mińska Litewskiego, gdzie rozdzielano je z przeznaczeniem do poszczególnych jednostek kantonistów
wojskowych w głębi Rosji. Według danych zachowanych w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie, w
roku 1832 z województwa lubelskiego
odesłano do Mińska Litewskiego przez
Zamość 97 chłopców.
Po upadku powstania listopadowego
tereny wokół twierdzy zamojskiej należały do najbardziej zniszczonych działaniami wojennymi w całym województwie lubelskim (porównywalne zniszczenia notowano także przy trakcie prowadzącym do Zawichostu). Raport Komisji Województwa Lubelskiego z 30 I
1833 roku, skierowany do Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, szacował
skalę zniszczeń Zamościa na 14 233,06
zł. Raport dotyczył zniszczeń w samym
mieście. Największe straty poniosły jednak przedmieścia zamojskie, w dużej
części o drewnianej zabudowie. W Nowej Osadzie np. spalonych zostało 136
domów, a zniszczonych i zrujnowanych
51 (łącznie było to ponad 55% całkowitej zabudowy przedmieścia), na przedmieściu lubelskim łącznie zniszczeniu
uległo 76 domów (stanowiących ponad
30% zabudowy), a na Majdanie łącznie
20 domów. W samej twierdzy pierwot-
nie straty szacowano na 3431 złotych
polskich, później suma ta znacznie
wzrosła, ponieważ w grudniu 1831 roku
znane już były szacunki szkód obliczone
dla każdej z części miasta oddzielnie. Na
pozostałych przedmieściach ogólne straty szacowano: w Wólce Miejskiej na
39291 złp, a na przedmieściu Szczebrzeskim 27749 złp.
Mimo olbrzymich strat nie tylko
majątkowych, finansowych, ale i ludnościowych, władze zaborcze nałożyły na
ludność zamojską ścisłe obowiązki,
oprócz kwaterunku wojskowego i obowiązkowych dostaw żywności dla wojska, również dla potrzeb wojsk rosyjskich zorganizowano szpitale na koszt
mieszkańców poszczególnych obwodów. Takie lazarety zorganizowano w
Zamościu, Łabuńkach, Krasnymstawie,
Strzyżowie, Tyszowcach i Tomaszowie
Lubelskim. Wyposażenie i utrzymanie
tych szpitali spoczywało na władzach
obwodowych i miejskich oraz na wójtach. Obok tych obowiązków administracja wojewódzka zobowiązana była
do dostarczania wojsku: „Kożuchów i
berlaczy (kaloszy wykonanych ze słomy)
dla żołnierzy rosyjskich, głównie wartowników”. Obowiązkowe dostawy i
utrzymanie wojska wyeksploatowały
szczególnie tereny wokół Lublina, a
przede wszystkim wsie i osady wokół
twierdzy zamojskiej, gdzie stacjonowały
najliczniejsze oddziały wojsk rosyjskich.
cdn…
Społeczeństwo |
Rewolucja XXI w.
Stanisław Piro
artysta malarz, rysownik, rzeźbiarz,
animator kultury,
społecznik; autor
Technologii Zdrowia „Faust”; współczesny
człowiek
renesansu
żywności, warto uważnie patrzeć, co się
kupuje. Należy dokładnie sprawdzać, ile
jest mięsa w kupowanym mięsie, czy
wyrobach mięsnych, ile jest masła w
maśle, z czego wyprodukowany syropy
owocowe, kompoty, dżemy, itp., z czego
wyprodukowano jogurty i inne tzw. wyroby mleczne.
Namawiam do totalnej blokady
wszelkiego rodzaju podróbek żywności,
szkodliwych konserwantów, barwników
i dopełniaczy.
Wszystkim Czytelnikom „Skafandra”
i Redakcji życzę zdrowego i szczęśliwego 2011 roku.
mgr inż. Jan Hawrylak
Superklasa to oceniania na 6-10 tys.
osób grupa ludzi najbogatszych i najbardziej wpływowych we wszystkich
dziedzinach życia społecznego, skupiona w najbardziej rozwiniętych gospodarczo krajach świata. Pierwszy, barwny opis amerykańskiej superklasy połowy XX w. dał wyraz w swej pracy
„Elita władzy” (1956) Charles Wright
Mills (1916-1962), najwybitniejszy
socjolog amerykański tamtych czasów.
Równie solidny opis obecnej w świecie superklasy przełomu XX i XXI wieku - w swej książce pt. „Superklasa i
świat, który ona kreuje” (tytuł wydawniczy „Superklasa. Kto rządzi świate m? ) daje David R othkopf
(biznesmen, wykładowca, publicysta).
Kluczowe znaczenie superklasy w
procesach globalizacji i związanych z
tym dramatach naszej cywilizacji w
perspektywie najbliższych dekad , jest
nie do zrozumienia bez sięgnięcia do tej
książki, do czego gorąco zachęcam.
Zmarnowanie przez superklasę (1944
-2011)* szans postępu neohumanistycznego stworzonych przez rewolucję naukowo-techniczną jest niezbytym dowodem degrengolady tej klasy, jej samo
uprzedmiotowienia się, degeneracji
cywilizacyjnej i całkowitej historycznej
nieprzydatności dla populacji ludzkiej
w XXI w.
Rewolucja naukowo-techniczna, jednakże, stwarza nie tylko szansę przekształcenia cywilizacji barbarzyńców w
cywilizację rozumu; stwarza ona także i
przede wszystkim nieodwracalny proces powstawania nowej, rewolucyjnej
Superklasy neohumanistycznej, która w
ciągu dwóch/trzech dekad wyeliminuje
obecną klasę ze sceny politycznej i
przejmie ster procesów społecznych,
zmieniając diametralnie kierunki rozwoju narzucone ludzkości przez 6-10
tys. multimiliarderów; służebne w stosunku do Superklasy media robią
wszystko, aby ukryć za dymną zasłoną
medialną nieuchronny, już rozpoczynający się okres narodzin nowej neohumanistycznej Superklasy.
Rewolucje przeszłości – to pestka
wobec tej, która stoi u bram XXI wieku.
November 29, 2010 r.
11
[email protected]
Dyskusyjny Klub Książki |
Andrzeja Stasiuka
„Dziennik pisany później”
Z wielką przyjemnością 29 grudnia
2010 roku członkowie DKK usiedli do
dyskusji o najnowszej książce Andrzeja
Stasiuka „Dziennik pisany później”.
Przyjemność podwójna, gdyż oprócz
wspaniałej lektury, ciągle mieliśmy w
pamięci październikowe spotkanie z
autorem o niezwykłej osobowości.
„Dziennik pisany później” to książka pisarza dojrzałego i tak do niej podeszliśmy. Wcześniejsze poszukiwania
autora, jego czasami krytyczne i buntownicze podejście do rzeczywistości ustąpiło miejsca lekturze spokojnej, wywarzonej, ale w sensie zgody na to czego
wszyscy doświadczamy. To dojrzałość
zmienia nas i spojrzenie na świat. Wtedy
też wychodzą na powierzchnię nasze
ukryte tęsknoty za czymś, czego w młodości nie rozumieliśmy. Tak też oceniliśmy „Dziennik pisany później”.
Podróż do krajów bałkańskich,
gdzie jeszcze wojna jest obecna w sercach tubylców, dotyk tych miejsc na-
Film | „Autor Widmo”
najlepszy w Europie
maszczonych cierpieniem, dźwięki i
zapachy, to wszystko działa jak terapia
dla człowieka, który próbuje dotrzeć do
samego środka tego kłębowiska zła i
zrozumieć dlaczego. Ciągłe podróżowanie, zmiana miejsca, nowi ludzie, nowe
krajobrazy, a przy tym trud i wysiłek
przy poruszaniu się po krajach egzotycznych i nie zawsze przystępnych obcokrajowcom, daje autorowi siłę i poczucie
spełnienia czegoś, co powinno być zapisane, nazwane i przekazane. Nie tylko
dla siebie, ale przede wszystkim dla nas
czytelników.
Uczestnicy Klubu oprócz walorów
literackich książki, docenili również formę i estetykę wydawnictwa. Zdjęcia
zawarte w tekście odzwierciedlają rzeczywistość bolesną i nienaturalną. Jednak na pooranych zmarszczkami twarzach ludzi można dostrzec oprócz cierpienia głęboko tkwiącą radość i chęć
życia, która przecież jest w każdym z
nas, niezależnie od miejsca i czasu, w
którym żyjemy.
Każdy kraj żyje swoją traumą. Stasiuk powraca z Bałkanów do Polski,
gdzie sielskość łączy się z absurdem
codzienności. W pisaniu o Polsce czuje
się współodpowiedzialny jako patriota
wobec historii i teraźniejszości. Czuje
swój kraj całym sobą, pokornie godząc
się z nim. Rozumie ludzi, nawet jeśli się
z nimi nie do końca zgadza. To piękna i
wartościowa cecha. Taka postawa pisarza na pewno miała duży wpływ na zachętę klubowiczów do przeczytania
książki, jeśli tego jeszcze nie zrobili.
Romans autora z geografią i przestrzenią niech trwa w następnych utworach i dostarcza nam dużo pozytywnych
wrażeń.
Iwona Proczka
Nagrody Europejskiej Akademii
Filmowej 2010
O najnowszym filmie Romana Polańskiego było głośno już na początku
roku, głównie za sprawą aresztowania
reżyseria w Szwajcarii, które zbiegło
się z premierą filmu. „Autor Widmo”
to ekranizacja powieści Roberta Harrisa. Przedstawiona historia wpisuje się
w gatunek political fiction.
Były premier Wielkiej Brytanii
Adam Lang (Pierce Brosnan) zleca
spisanie swoich wspomnień partyjnemu
działaczowi, który zatrudnia do tego
profesjonalnego „ghostwritera”, czyli
pisarza, który za pieniądze tworzy dla
innych, oddając przy tym prawa do
swojego
dzieła.
W
kreacji
„ghostwritera” występuje Ewan McGregor, znany z roli lekarza psychiatry
ze świetnego filmu „Zostań”.
„Autor Widmo” zdobył 6 nagród
Europejskiej Akademii Filmowej, m.in.
został uznany Najlepszym Europejskim
Filmem Roku, wygrywając z takimi
filmami jak „Liban”, „Sekret jej oczu”,
„Miód”. Tegoroczne rozdanie nagród
przyniosło również polski sukces. Nagrodę dla Najlepszego Filmu Krótkometrażowego zdobył film „HanoiWarszawa”, w reżyserii Katarzyny
Klimkiewicz.
Być może to jeszcze nie ostatnie
słowo Polańskiego w tym roku, bowiem wciąż oczekujemy na ogłoszenie
nominacji do Oscarów.
MS
Film: „Autor Widmo”
Reżyseria: Roman Polański
Scenariusz: Roman Polański
Robert Harris
i
(„Autor Widmo”)
Aktor: Ewan McGregor
Widmo”)
(„Autor
Aktorka: Sylvie Testud
des”)
(„Lour-
Zdjęcia:
ban”)
Giora Bejach
(„Li-
Muzyka: Alexandre Desplat
(„Autor Widmo”)
Montaż: Luc Barnier i Marion Monnier
(„Carlos”)
Scenografia: Albrecht Konrad
(„Autor Widmo”)
Film animowany: „Iluzjonista”
Dokument: „Tęsknota za światłem”
Film krótkometrażowy: „Hanoi –
Warszawa”
Europejskie Odkrycie: „Liban”
Nagroda Publiczności:
Zwiastun „Zamojskiego
Kwartalnika Kulturalnego”
Właśnie
pojawił
się
nowy
„Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr
4 (105)/2010. Kwartalnik otwiera rozmowa ze Sławomirem Bartnikiem,
prezesem działającego w Zamościu od
3 lat Towarzystwa Leśmianowskiego.
W maju bieżącego roku powołano przy
Towarzystwie Społeczny Komitet Upamiętnienia Bolesława Leśmiana w Zamościu. Jego członkowie, wraz z Towarzystwem dążą do upowszechnienia i
uczczenia obecności Twórcy w mieście.
W dziale poświęconym Leśmianowi Nasi Autorzy zestawiają minione 3
lata badań nad twórczością Poety. Publikujemy wiersz Bronisława Przyłuskiego, napisany na okoliczność śmierci jego przyjaciela-Leśmiana. Mało
dotychczas było wiadomo o pobycie w
Zamościu rówieśnika Leśmiana – poety
Stanisława Młodożeńca. Przybliżamy
czas, gdy pracował w liceum, opowiadamy o zamojskich korzeniach jego
małżonki.
W tym numerze Kwartalnika obecne są też inne osobowości, kształtujące
krajobraz kulturowy Zamojsz-czyzny.
W związku z mijającym Rokiem Chopina prezentujemy kolejny już tekst na
temat muzyka, oraz fotorelację z wystawy „Chopinowi nie wysłane listy”. Nie
zabrakło także w tym numerze Marka
Grechuty. Jego twórczość stała się inspiracją dla artystów przebywających
pod koniec lata na plenerze w Kawęczyn-ku, zorganizowanym przez BWA
Film |
„Incepcja”, czyli śnij z rozmachem
W 2009 r. mieliśmy do czynienia z
„niesamowitym” zjawiskiem, któremu
na imię „Avatar”. Niesamowity nie jest
wcale sam film, ale kampania reklamowa, która sprawiła, że obraz Jamesa
Camerona w bardzo krótkim czasie
stał się najbardziej dochodowym filmem w historii kina. Rok ubiegły przyniósł nam „Incepcję” w reżyserii Christophera Nolana. Oba filmy łączy to,
że bardzo szybko trafiły do czołówki
filmów wszech czasów w przeróżnych
rankingach.
Tematyka snu i „nie-realnego” świata ma swoją długą tradycję w literaturze
i filmie, i dziś zdaje się nie być już niczym nowatorskim. Jednak Nolan najwyraźniej lubi wyzwania, bo wcześniej
zdobył się na ponowne przedstawienie
historii o Batmanie. Zrobił to z powodzeniem, jego „Mroczny rycerz” z pamiętną rolą Jokera, graną przez Heath
Leadger’a, święcił sukcesy.
Z „Incepcją” jest trochę podobnie.
Dźwigając cały ciężar surrealistycznych
poprzedników zaskakuje świeżością
pomysłu fabularnego. Sny, które zazwyczaj służą do budowania wymarzonego świata, tym razem są kreowane w
celach przestępczych. Dom Cobb
(Leonardo DiCaprio) wkrada się do
ludzkich snów, aby wyciągać ważne
informacje dla swoich zleceniodawców.
W jego profesji przeszkadza mu przeszłość wciąż powracająca w kolejnych
projekcjach. Aby móc z tym skończyć i
powrócić do domu, musi wykonać
ostatnie, arcytrudne zadanie. Tu już nie
chodzi o zwykłe „włamanie” i
„kradzież”, lecz o incepcję. Incepcja to
zaszczepienie idei w umyśle śpiącego,
w którą będzie wierzył nawet po przebudzeniu.
Galerię Zamojską. Poplenerową wystawę pokazano następnie w salach zamojskiej Galerii. Wczesną jesienią mieliśmy okazję uczestniczyć w IV edycji
Festiwalu im. Marka Grechuty.
Oprócz tego w Kwartalniku artykuły w działach Poetycki Hyde Park, Dalekie i Bliskie, Teatr, Zamość Ordynacki, Małe Ojczyzny, Klub Młodego
Dziennikarza oraz Książki.
ZKK można nabyć w kioskach
Ruchu na terenie regionu oraz w Informacji Turystycznej w Zamościu. Cena
egzemplarza: 13 zł.
„Zamojski Kwartalnik Kulturalny”,
nr 4 (105) 2010, Wydawca: Zamojski
Dom Kultury, Druk: Drukarnia ABACUS, ss. 132.
Agnieszka Szykuła-Żygawska
Cobb zbiera profesjonalną ekipę i
przygotowują kreację trzech poziomów
snu, w którą zabiorą swoją ofiarę Roberta Fischera, po to, by doprowadził
do bankructwa firmę energetyczną swego umierającego ojca. Nie spodziewają
się, że czeka na nich wielkie niebezpieczeństwo i po drodze wszystko się
skomplikuje. Ostatnia scena filmu zapada w pamięć i nie pozwala pozostać bez
refleksji.
W przypadku świata przedstawionego zlepionego z surrealizmu i science
fiction, wymagana jest precyzja w przebiegu akcji, by nie narazić się na zarzut
braku logiczności. Nie wystarczy
stwierdzić, że przecież to fantastyka,
więc wszystko jest tutaj możliwe, łącznie z absurdem i bezsensem. Po co pieczołowicie konstruować całość, by później ją zburzyć przy najmniejszym
szczególe? Jak jest z najnowszym filmem Nolana, ocenicie sami.
Tak się jakoś składa, że Leonardo
DiCaprio trafia do filmów, które osiągają olbrzymi sukces i trafiają na trwałe
do historii („Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Titanic”, „Infiltracja”). Albo ma
nosa, albo jest bardzo dobry, albo jedno
i drugie. Czy wielka gwiazda w roli
głównej jest gwarancją Oscara? Niekoniecznie, co pokazuje casus filmu
„American Gangster” (2007). Obsadzony duetem Russel Crowe & Denzel
Washington, i typowany przez wielu
krytyków do głównej nagrody, nie dostał nawet nominacji. W przypadku
„Incepcji” oscarowa nominacja jest
raczej pewna, można tylko obstawiać,
czy zwycięży, czy podzieli los zeszłorocznej megaprodukcji Camerona. Nominacje poznamy 25 stycznia, a statuetki zostaną rozdane 27 lutego.
Mateusz Sawczuk
www.masterzmc.dbv.pl
12
www.skafander.info
Postacie fantastyki | Elfy
Większość ludzi słysząc słowo „elfy”
kojarzy je z psocącymi, leśnymi skrzatami lub z pracowitymi pomocnikami
Świętego Mikołaja. Ci, którzy oglądali
„Władcę Pierścieni” znają je doskonale
jako wysokie, smukłe istoty o niezwykłej urodzie, wdzięcznych ruchach i spiczastych uszach. Ale skąd tak naprawdę
się wzięły i kim są?
Wielu autorów książek fantasy powstałych już po tolkienowskiej trylogii
właśnie z niej czerpała inspirację do
tworzenia postaci swoich elfów. Zaś sam
Tolkien inspirował się… mitologią nordycką.
Według „Eddy Poetyckiej” (inna nazwa: „Edda Starsza”), czyli zbioru sag
islandzkich, były to potężne, dostojne
istoty, które zamieszkiwały sferę pomiędzy światem ludzi, Midgardem a światem bogów, Asgardem. Pierwotnie określane jako dobre duchy słońca i światła,
nazwane zostały „lios alfar”, czyli „elfy
światłości” (lub też „alfy”) i pochodziły
z krainy Alfheim (Kraina Elfów). Krainą
tą rządził dobry bóg pokoju, urodzaju
oraz płodności – Frey. „Alfy światła”
posługiwały się bardzo wyszukanym
językiem oraz chętnie pomagały ludziom. Natomiast w Eddzie Prozaicznej
(Młodszej) pojawia się drugi gatunek
elfów… elfy ciemności. Nazwane są tam
„swart alfar”. Istoty te mieszkały pod
ziemią, gdzie władał nimi bóg-kowal,
Wolund. Najprościej mówiąc były złe.
Czarniejsze od smoły, działały na szkodę ludzi i nigdy nie ukazywały się za
dnia. Być może to one były inspiracją do
powstania drowów, mrocznych elfów,
krwawych elfów itd. Jednak w wyniku
chrystianizacji elfy zostały zdemonizowane i sprowadzone do roli małych,
wrednych chochlików, które miały m.in.
porywać nieochrzczone dzieci. Od nich
mają pochodzić skrzydlate wróżki, faerie, nazywane czasem elfami. Jeszcze
ok. roku 1780 szkoccy górale pilnowali
swego potomstwa nieprzerwanie całą
dobę aż do momentu chrztu, by złe elfy
nie mogły ich skrzywdzić.
O nas!
Interesujesz się fantastyką? Chcesz
poznać ciekawych ludzi? A może po
prostu szukasz alternatyw do spędzenia
swojego wolnego czasu? Jeśli tak, Zamojski Klub Fantastyki „Czerwony
Smok” zaprasza Cię na spotkania, które odbywają się w każdy wtorek o godz.
17 w Zamojskim Domu Kultury. Dobra
zabawa gwarantowana!
W literaturze fantasy elfy są jedną z
najważniejszych ras. Światy, w których
są opisywane, różnią się od siebie, czasami dość znacząco, dlatego ich postacie
są różnie przedstawiane. Są jednak pewne elementy wyglądu oraz charakteru,
które je łączą. To oczywiście spiczaste
uszy, umiłowanie natury, długowieczność lub nawet nieśmiertelność, zachwycająca uroda, długie włosy (niezależnie
od płci), nadzwyczajna umiejętność walki, zwłaszcza łucznictwa. Elfy są również uzdolnione magicznie oraz mają
bardzo dobrze rozwinięte zmysły. Pojawiają się w większości książek fantasy i
gier komputerowych, np. możemy o nich
przeczytać w trylogii Tolkiena „ Władca
Pierścieni” („Drużyna Pierścienia”,
„Dwie Wieże”, „Powrót Króla”), sadze o
Wiedźminie
A.
Sapkowskiego,
„Eragonie” Ch. Paoliniego i wielu innych. Jeśli chodzi o gry wszelkiej maści
to najpopularniejszymi, tymi z elfami w
tle, są m.in. Icewind Dale, Tibia, Word
of Warcraft, Lineage 2.
W obecnych czasach za ojczyznę
elfów uważana jest Islandia, co potwierdzają nawet jej mieszkańcy (ludzie, dla
ścisłości). W Reykjavik istnieje Szkoła
Elfów, gdzie podczas kilkugodzinnego
wykładu można się dowiedzieć prawie
wszystkiego o elfach, zaś w miejscowości Hafnarfjoerdur działa biuro turystyczne, które oferuje safari dla chętnych, którzy chcą zobaczyć elfa.
Weronika Bzumowska
Rysunek elfa: Katarzyna Kliza
Aforyzmy znanych
O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma
kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki.
Andrzej Sapkowski
Ciekawostki | Tolkien
Dzięki ekranizacji dzieła „Władca
Pierścieni” nazwisko Tolkien jest kojarzone nie tylko przez małą grupę fantastów, ale prawie przez wszystkich
„zwykłych śmiertelników” (jeśli należysz do tego 0,01% ludzi, którzy słyszą
to nazwisko pierwszy raz, niech Bóg się
nad tobą zlituje), a nowe wydania jego
książek zalały wszystkie księgarnie.
Nie jest to artykuł z serii: „Kim był
John Ronald Reuel Tolkien?” lub „Co
sądzimy o Tolkienie?”. Przedstawiamy
Wam kilka ciekawostek na jego temat:
– Polskie tłumaczenie „Władcy Pierścieni” było trzecim na świecie. Wcześniej
powstała wersja holenderska oraz
szwedzka.
– Tolkien urodził się w Bloemfontein,
na terenie dzisiejszego RPA.
– Był gorliwym katolikiem i antykomunistą. Krytykował taktykę wojny totalnej
skierowanej przez aliantów wobec ludności cywilnej oraz propagandę antynazistowską.
– Swoją przyszłą żonę poznał, gdy miał
16 lat. Jednak katolicki zakonnik, który
sprawował opiekę nad nim i jego bratem, stanowczo zakazał mu do 21 roku
życia wszelkich kontaktów (nawet li-
stownych!) z dziewczyną o protestanckim wyznaniu. Po kilku latach napisał
do Edith, lecz okazało się, że przyjęła
już oświadczyny innego mężczyzny,
gdyż sądziła, że została zapomniana
przez Tolkiena. Nieporozumienie szybko się wyjaśniło, Edith zerwała zaręczyny i ,aby móc wyjść za Johna, przeszła
na katolicyzm.
– Rzadko nazywano go John. Dla rodziców, a później dla żony był zawsze Ronaldem.
– Na nagrobku żony kazał wyryć imię
„Lúthien”. Gdy zmarł 21 miesięcy po
Edith, został pochowany w tym samym
miejscu, a pod jego nazwiskiem dopisano „Beren”. Imiona te, noszone przez
parę kochanków z opowiadań Tolkiena
(„Pieśń Berena i Lúthien”, którą można
znaleźć w „Silmarillionie”), a wyryte w
miejscu ostatecznego spoczynku autora i
jego żony, stanowią dowód ich miłości.
– W 1916 roku wziął udział m.in. w
Bitwie nad Sommą, najbardziej krwawej
bitwie I Wojny Światowej. W okopach
zachorował na tyfus plamisty („choroba
okopowa”) i wrócił do Anglii.
– W 1999 roku jego najpopularniejsze
dzieło „Władca Pierścieni” zostało obwołane przez użytkowników portalu
amazon.com "książką tysiąclecia".
– W 2005 roku Tolkien znalazł się na
liście
amerykańskiego
magazynu
„Forbes”, jako najlepiej zarabiający nieboszczyk.
– 2 marca 2006 brytyjski instytut
„Museums, Libraries and Archives Council" umieścił "Władcę Pierścieni" na
trzecim miejscu zestawienia książek,
które "dorosły człowiek powinien przeczytać przed śmiercią". Dzieło Tolkiena
wyprzedziły jedynie: powieść „Zabić
drozda” oraz… Biblia. Wyboru dokonali
brytyjscy bibliotekarze.
Postać Tolkiena i jego twórczość
pełne są jeszcze innych ciekawostek.
Wierzcie nam, ten fantasta-protoplasta
niejednym mógłby jeszcze Was zadziwić.
Artur „Harnaś” Harasim
Paweł „Pedro” Medak
13
[email protected]
Jesteśmy autorami tej historii i jesteśmy z tego dumni!
V Uczelniany Turniej w Halową
Piłkę Nożną o Puchar Rektora PWSZ
w Zamościu, który odbył się w dniu
15.12. 2010 w hali OSiR w Zamościu
był jedną z licznych imprez sportowych,
które organizuje Stowarzyszenie na
Rzecz Rozwoju Państwowej Wyższej
Szkoły Zawodowej w Zamościu
„ProAcademia” oraz środowisko sportowe AZS działające przy Uczelni.
W jubileuszowej „bitwie” o piąty –
prestiżowy Puchar uczestniczyło ponad
100 studentów PWSZ w Zamościu, z
kierunków: Politologia, Matematyka,
Mechanika i Budowa Maszyn, Turystyka i Rekreacja, Filologia Angielska i
Filologia Polska. Zgłosiło się 10 zespołów, których nazwy odzwierciedlały
kierunki i roczniki studiów, a także fantazję i poczucie humoru studentów.
Były to:
– Matematyka III rok
– Matematyka II rok
– Mechanika Inżyniery
– AZS Mechanika
– Łopatologia
– Amarelki
– Dream Team
– Karpaty Lwów
– FC5
– Kolejarz
Rozgrywki grupowe były zacięte i
wiele meczy kończyło się wynikiem
remisowym bądź rozstrzygnięciem w
ostatnich sekundach gry. W grupie B
dominowały „Amarenki”, a w grupie C
z pierwszego miejsca awansowały
„Karpaty Lwów”. Najbardziej zaciekła
walka toczyła się w grupie A, gdzie
wszystkie
mecze
wygrała
„Łopatologia”, ale do ostatniego meczu
szansę na grę w półfinałach miały jeszcze pozostałe 3 zespoły. Bilans zdobytych bramek dał taką szansę „Dream
Teamowi” i następnie to oni awansowali do półfinału pokonując obie ekipy z
drugich miejsc w pozostałych grupach:
Matematykę II rok i FC5. Emocje
sportowe w trakcie turnieju podgrzewały
występy tanecznej grupy Cheerleaderek
z Klubu Uczelnianego AZS oraz wokal
Julii Stolar i Petro Panasiuka. Hala
zamojskiego OSiR-u na kilka godzin
zamieniła się w footballową arenę.
Ostatecznie Puchar zdobył zespół
„Amarenki”, który w rzutach karnych
wygrał w finale z drużyną „Dream Team”. (Wynik po końcowym czasie gry
2:2, rzuty karne 3:1).
Zwycięzcy wystąpili w skałdzie: Oleg
Pavlyk, Mariusz Karpiuk, Radosław
Kawałko, Grzegosz Dobromilski, Mariusz Słoboda, Radosław Kasprzyk
i Zbigniew Szłacha.
Najlepszym zawodnikiem został
uznany:
Grzegorz Dobromilski z II roku Politologii („Amarenki”)
Najlepszym bramkarzem:
Oleg Pawluk z II roku Filologii Angielskiej („Amarenki”)
Najskuteczniejszym zawodnikiem (11
goli):
Łukasz Markiewicz z I roku Turystyki i Rekreacji („Dream Team”)
Historia lubi się powtarzać.
„Amarenki” zdobyły także poprzedni
IV-ty Puchar, a najlepszym bramkarzem
został wtedy wybrany także Oleg
Pawluk.
Przy wrzawie oklasków Jego Magnificencja prof. dr hab. Waldemar Martyn wręczył puchar i nagrody indywidualne i zaprosił do rywalizacji o VI-ty
Puchar, który zaplanowany jest na grudzień 2011 roku.
W minionym roku „ProAcademia”
była także gospodarzem turniejów w
siatkówkę i pikę nożną dla drużyn akademickich i szkół ponadgimnazjalnych z
Zamościa. Uczestniczyło w nich 30 drużyn i ponad 300 uczestników. Imprezy
odbywały się na hali OSiR oraz na boisku „Orlik” przy Szkole Podstawowej
nr 4. Inną formą aktywności było zorganizowanie spływów kajakowych po rzekach Roztocza. W roku obecnym planowane jest powiększenie sportowej oferty
„ProAcademii” o turniej w siatkówkę
plażową, biegi przełajowe, festiwal tenisa stołowego oraz wędrówki turystyczno
-rekreacyjne. Do uczestnictwa będą
zapraszane także gimnazja i szkoły podstawowe. Te duże przedsięwzięcia podejmowane w kierunku upowszechniania kultury fizycznej realizowane są przy
wsparciu Urzędu Miasta Zamość.
W ogólnym rozwoju zamojskiej
PWSZ jest również miejsce dla pasji
sportowej. Sport akademicki to nie tylko
wyniki reprezentacji Uczelni w rozgrywkach wojewódzkich czy ogólnopolskich.
Uczestnictwo w różnych formach kultury fizycznej jest propozycją dla środowisk szkolnych i akademickich Zamościa. Od początku istnienia PWSZ w
Zamościu podejmowane są działania w
tym kierunku, zataczają coraz szersze
kręgi i gromadzą coraz więcej sympatyków.
To jeszcze młoda historia, ale pamiętajmy, że właśnie my mamy to szczęście
znaleźć się na początku jej łańcucha
dziejowego.
Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju
Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej
im. Szymona Szymonowica w Zamościu
„ProAcademia”
Studenci PWSZ w akademickiej reprezentacji środowiska lubelskiego
W dniach 10-12.12.2010 odbyła się w
Warszawie pierwsza edycja Ogólnopolskich Igrzysk Studentów Pierwszego
Roku.
Jest to coroczna impreza sportowa
organizowana przez Zarząd Główny
Akademickiego Związku Sportowego
dla zwycięzców eliminacji środowiskowych (Kraków, Poznań, Gdańsk, Warszawa, Lublin, Katowice). Uczestnicy
rywalizowali w grach zespołowych
(koszykówka, piłka siatkowa, futsal)
oraz w dyscyplinach indywidualnych
(biegi przełajowe, ergometr wioślarski,
pływanie i tenis stołowy). Ze środowiska
lubelskiego do finału igrzysk zakwalifikowali się sportowcy z pięciu wyższych
uczelni: UMCS Lublin, Politechnika
Lubelska, KUL Lublin, Uniwersytet
Przyrodniczy i PWSZ Zamość. W klasyfikacji generalnej Lublin zajął 5. miejsce, a na dorobek medalowy złożyły się
3 medale brązowe i 2 srebrne. Sportowcy PWSZ w Zamościu wyraźnie wpłynęli na osiągnięcie całej akademickiej reprezentacji środowiska lubelskiego. Najlepszy wynik osiągnęli lekkoatleci w
biegach przełajowych, zdobywając dla
Lublina pierwsze miejsca w klasyfikacji
kobiet i mężczyzn. Srebrne medale zdobyli: Karolina Korzeniowska (KUL Lublin) i Sebastian Małyszek (PWSZ
Zamość) oraz brązowy medal Paulina
Klimkowska (KUL Lublin). Ponadto
bardzo dobrze spisali się pozostali biegacze PWSZ-tu: Anastazja Rapatska,
Agnieszka Łatka, Anna Bologova i
Tomasz Wiater, którzy także dostarczyli punktów do ogólnej klasyfikacji. W
tenisie stołowym mężczyzn brązowy medal zdobył Konrad Kudło z
Politechniki Lubelskiej, a zawodnik PWSZ w Zamościu Patryk
Bednarz uplasował się na 9-tej
pozycji. W futsalu 3. miejsce zdobyli piłkarze z Uniwersytet Przyrodniczego w Lublinie.
Poza tymi wynikami środowisko
lubelskie punktowało jeszcze w
pływaniu, koszykówce, siatkówce i ergometrze wioślarskim. Serdecznie gratulujemy wyników.
Igrzyska Studentów I roku to dla
uczestników początek sportu akademickiego, w którym życzymy im wiele sukcesów.
KU AZS PWSZ Zamość
14
Medalista Mistrzostw Europy
w II LO
Wojciech Ciepliński, uczeń II LO w
Zamościu, dopiero od 4 lat trenuje
sumo, a już ma na swoim koncie brązowy medal Mistrzostw Europy. Czy
to pozwala marzyć o złocie?
Najczęściej muzyka, czasem śpiew,
poezja, fotografia, a może dalekie podróże. „A sumo? Dlaczego nie?” – pomyślał Wojtek Ciepliński – uczeń klasy 3b
z II LO w Zamościu. Każdy z nas ma
jakieś hobby i życiowe cele. Sumo jest
dla Wojtka jedną z najważniejszych
form spędzania czasu. Zainteresowałem
się tą dyscypliną dzięki mojemu nauczycielowi wf-u, który jest także trenerem
zapasów. Zaproponował mi treningi,
zgodziłem się. W okresie przygotowań
do zawodów trenowałem 4 razy dziennie
na matach i 3 razy w tygodniu na siłowni, basenie albo biegałem – tłumaczy. 9
listopada 2010 r. w Sali Błękitnej Lubel-
www.skafander.info
skiego Urzędu Wojewódzkiego odbyła
się uroczystość wręczenia dyplomów
stypendystom Prezesa Rady Ministrów
oraz Ministra Edukacji Narodowej. Odbierało je 7 uczniów za wyniki w nauce i
w sporcie za rok szkolny 2009/2010, a
wśród nich właśnie Wojtek, który otrzymał brązowy medal na Mistrzostwach
Europy w sumo w kategorii powyżej
100 kg. Nagrody wręczali Wojewoda
Lubelski Henryka Strojnowska i Lubelski Kurator Oświaty Krzysztof Babisz. Wcześniejszym, równie znaczącym
osiągnięciem było II miejsce w Mistrzostwach Polski w sumo w kategorii powyżej 100 kg.
Sumo, potocznie nazywane zapasami,
wywodzi się jeszcze z VIII wieku. Dosłowne znaczenie tego słowa oznacza
szybkie przeciwdziałanie uderzeniom
przeciwnika. Zanim rozpocznie się pojedynek, kultywowana jest tradycja rzucania przed siebie soli na znak oczyszczenia areny. Zawodnicy kołyszą się z nogi
na nogę przenosząc ciężar ciała. Ma to
KALEJDOSKOP GWIAZD
Jak zawsze, gdy kończy się kolejny rok, rozpoczyna się
proces subiektywnych podsumowań. Bo to co charakteryzuje sportowców to prawdziwa huśtawka nastrojów, wzloty, upadki a wszystko po to, by dojść na sam szczyt, wykorzystać swoje „5 minut”. Mijający 2010 r. w piłce nożnej był pełen zaskoczeń i rozczarowań, miał swoich bohaterów, których warto sobie jeszcze raz przypomnieć. To
był niewątpliwie szczególny rok, dzięki mundialowi, grze
reprezentacji Hiszpanii , Interu Mediolan czy Lecha
Poznań przeżyliśmy wiele pozytywnych emocji. Obok
prezentuję według mnie największych wygranych, których zestawiłem w jedenastce roku 2010.
WZLOTY
+ Niewątpliwie największym zaskoczeniem tego sezonu
dla każdego polskiego kibica była fantastyczna postawa
Lecha Poznań w europejskich pucharach. To, co dokonali
podopieczni Jacka Zielińskiego i Jose Marii Bakero jak na
polski klub było wydarzeniem bez precedensu. Manuel
Arboleda stał się jednym z najlepszych stoperów Ligii
Europejskiej a Artjom Rudnevs w ciągu kilku miesięcy z
przeciętnego ligowca z Łotwy stał się napastnikiem kompletnym. A my miejmy nadzieję, że ta piękna karta historii
polskiej piłki będzie trwała jak najdłużej.
+ Jeśli ktokolwiek zasługuje na miano piłkarza roku jest
nim na pewno niedoceniony Wesley Sneijder. Zdobycie
mistrzostwa i pucharu Włoch, Ligi Mistrzów, Klubowego
Mistrzostwa Świata i wicemistrzostwa świata z reprezentacją Holandii, a ponadto korona króla strzelców mundialu
to wystarczająca rekomendacja, by uznać holenderskiego
pomocnika za piłkarską gwiazdę tego roku.
+ Na boiskach polskiej Ekstraklasy doszło w tym roku do
prawdziwego wstrząsu, którego głównym autorem okazała się Jagiellonia Białystok. Mistrzostwo rundy jesiennej,
drużyny prowadzonej przez polskiego trenera roku, Michała Probierza, paradoksalnie nie powinno być żadnym
zaskoczeniem. Konsekwentnie budowany zespół, który
już w tamtym roku wygrał Puchar Polski, wykorzystał
tegoroczne kłopoty wielkiej trójki i jeżeli utrzyma obecną
formę, może śmiało myśleć o mistrzostwie. Na szczególne
wyróżnienia zasługują Tomasz Frankowski, Kamil Grosicki, Tomasz Kupisz i bramkarz, Grzegorz Sandomierski.
+ W europejskich ligach było parę mniejszych zaskoczeń,
ale największe sprawiła najbardziej polska drużyna w
Bundeslidze, Borussia Dortmund. Po półmetku rozgrywek w Niemczech jest zdecydowanym liderem i śmiało
kroczy po mistrzostwo.
To, co jest źródłem tak dobrej gry drużyny, Jurgena
Kloppa to młodzi i przebojowi zawodnicy ofensywni i
solidni, doświadczeni w defensywie. Gwiazdami światowego formatu stali się Shinji Kagawa, Lucas Barrios czy
Neven Subotić, a spory wkład w pozycje lidera mieli też
Polacy: Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek, którzy mieli udział przy 15 bramkach, Borussi.
+ Jeśli chodzi o trenerów był to bez wątpienia rok Jose
Mourinho i jego Interu Mediolan. Z zespołem z europejskiej stolicy mody, wygrał wszystko co się dało, a jego
zespół był najlepszą drużyną w historii klubu. Kunszt
„The Special One” potęguje to, że Inter po jego odejściu
jest w dużym kryzysie, i tylko ta klęska z Barceloną rzuca
na niego spory cień…
przepędzić wszystkie złe moce i nieczyste duchy. Wchodzą do środka kręgu
walki, kłaniają się i w pozycji pochylonej do przodu, z ugiętymi nogami wykonują rytuał oczyszczenia rąk. Dopiero
teraz rozpoczyna się walka. Sport ten
wywodzi się z ceremonii ku czci bóstw
mających zapewnić ludziom dobrobyt.
Nawet największych mistrzów sport ten
kosztował wiele siły i pracy. Nieraz
towarzyszyły im pot i łzy, ale każde
zwycięstwo rekompensuje trud. Jednak
czy 4 lata wystarczą, by stanąć na podium w zawodach sumo? Ciągły trening
czyni mistrza. Wojtek zaskoczył sam
siebie, jak mówi: Nigdy nie marzyłem o
tym, co się stało. Fakt, chciałem odnosić
sukcesy w sumo, ale… od razu wicemistrz?! Dodatkowym wyzwaniem,
oprócz treningów, jest tegoroczna matura, do której trzeba się odpowiednio
przygotować. Wsparcie ma przede
wszystkim w rodzinie i przyjaciołach,
którzy są niezmiernie dumni, że mają
Wojtka na co dzień. Przed nim jeszcze
+ Ostatnim bohaterem w zestawieniu został zawodnik,
który w ciągu tego roku zrobił największą karierę. Thomas Muller, bo o nim mowa wstając z ławki rezerwowych Bayernu Monachium, stał się na początku gwiazdą
Ligi Mistrzów a potem afrykańskiego mundialu.
+ Na uwagę zasługuje też wielki powrót Marcina Wasilewskiego oraz piękne bramki na mistrzostwach, Diego
Forlana.
UPADKI
- Chyba żaden piłkarski kibic nie mógł się tego spodziewać (chyba, że ośmiornica Paul) co wydarzy się na mundialu za sprawą 2 poprzednich finalistów, Włoch i Francji. Te europejskie potęgi piłkarskie stały się pośmiewiskiem mistrzostw. Obrońcy tytułu zajęli ostatnie miejsce
w grupie za takimi mocarstwami jak… Słowacja i Nowa
Zelandia. Natomiast Francuzi w RPA urządzili istny cyrk,
publiczne wyśmiewanie trenera, strajkowanie na treningach czy w końcu ucieczka Nicolasa Anelki to nie były
zachowania godne prawdziwych sportowców.
- Na mundialu mieliśmy wielu przegranych, lecz największą porażkę z nich wszystkich poniósł Diego Maradona.
Przejmował reprezentację Argentyny w glorii chwały, by
zdobyć mistrzostwo, lecz życie okrutnie zniweczyło te
plany. Naszpikowana gwiazdami reprezentacja odpadła po
klęsce z Niemcami, a „Boski Diego” wyśmiany przez brak
taktyki i talentu trenerskiego został zwolniony zaraz po
ich zakończeniu.
- W mijającym roku największy spadek z klubów piłkarskich odnotował FC Liverpool. Amerykańscy właściciele
doprowadzili do gigantycznego zadłużenia, z klubu odszedł ich długoletni trener, a forma sportowa tak podupadła, że w najbliższym czasie nie zobaczymy Liverpoolu,
walczącego w Champions League.
- Indywidualnie, był to chyba najgorszy rok dla angielskich piłkarzy od dawna. Jeszcze dwa lata temu co najmniej 4 piłkarzy z tego kraju było jednymi z największych
gwiazd piłki nożnej, w tym roku na takie miano nie zasługuje żaden. Wayne Rooney przez kontuzję miał praktycznie stracony sezon, natomiast tacy piłkarze jak Frank
Lampard, Steven Gerrard i John Terry zanotowali,
chyba najgorszy sezon w swojej karierze. Jeśli dołączymy
do tego jeszcze kontuzję i koniec kariery Davida Beckhama oraz zdradę żony Terrego z klubowym kolegą Waynem Brigdem, to mamy dramat w pełni.
- W polskiej piłce ten rok zapamiętamy na pewno pod
znakiem upadku moralnego i sportowego, Artura Boruca
i Michała Żewłakowa. Obaj zostali wyrzuceni z kadry
Smudy za niesportowe zachowanie w czasie powrotu ze
zgrupowania w Kanadzie i obaj dość niefortunnie zmienili
kluby, w których są teraz rezerwowymi i koniec ich kariery jest już chyba bardzo bliski.
- Jest jeszcze kilku dla których ten rok był w mniejszym
lub większym stopniu przegrany. Wśród trenerów to niedocenieni i zwolnieni : Maciej Skorża, Jacek Zieliński
czy Rafael Benitez. A wśród piłkarzy kontuzjowany w
tym roku, Kaka, fatalnie w tym roku grający, Fernando
Torres i Thierry Henry, który najpierw „zasłynął” pamiętną ręką, a później odszedł do amerykańskiego klubu
New York Red Bulls.
Mihau Szczepanik
uczeń Liceum im. ONZ w Biłgoraju
dużo ciężkiej pracy, a my już teraz życzymy wytrwałości, sukcesów i zdobycia tytułu Mistrza Świata!
Justyna Pataj
kl. 1d w II LO w Zamościu
Diego Milito
David Villa
Thomas Müller Leo Messi Andres Iniesta Wesley Sneijder
Gareth Bale
Diego Lugano
Carles Puyol
Maicon
Iker Casillas
Polak najlepszym piłkarzem świata!
Wydaje się niemożliwe? A jednak!
Sławomir Szmal,
bramkarz reprezentacji Polski został
uznany najlepszym
piłkarzem ręcznym
świata, w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Piłki
Ręcznej. W głosowaniu internautów
Szmal uzyskał 68
% głosów. Nagroda przyznawana jest od 1988 r. i jest to
pierwsze takie wyróżnienie dla naszego państwa.
W dniach 13-30 stycznia 2011 r. w Szwecji odbędą Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej z udziałem Polski,
gdzie Sławomir Szmal i nasi reprezentanci sprawdzą
swoje umiejętności w walce z najlepszymi.
mas
15
[email protected]
Tani Zamość dla studenta
I wtedy przyszedł styczeń… Jak
przystało na prawdziwego studenta,
musi on od czasu do czasu coś zjeść,
tudzież wypić. Niestety jednak żak może się jedynie pochwalić portfelem, który to nie jest wypchany ani dolarami ani
tym bardziej złotówkami. Generalnie
postaram się Wam przedstawić kilka
możliwości, które pozwolą Wam zaoszczędzić troszkę pieniędzy, a także miejsce, gdzie będziecie mogli spędzać czas
po zajęciach.
Drodzy bracia i siostry! Chciałabym Wam zaproponować kilka alternatywnych miejsc, gdzie możecie niedrogo, ale dobrze zjeść, wypić albo w ogóle
pobawić się, gdyż student samą nauką
nie żyje. Okres studiów jest okresem
dużych wydatków, ale nie zapominajcie
o tym, iż z tego tytułu przysługuje Wam
wiele zniżek.
Primo: legitymacja studencka =
50% zniżki, czyli: w naszym mieście
możecie liczyć na owe zniżki korzystając z komunikacji miejskiej. Cena biletu: 1 zł (w kiosku), 1.20 zł (u kierowcy)
– nie zapominajcie, że legitymacja musi
być podbita i zawsze musicie mieć przy
sobie). Pizzeria „Ontario” (starówka)
Szafirowa Twierdza |
Herba-Natura
„Zainwestuj w siebie i w innych!” –
takie jest tym razem moje przesłanie dla
Was, moi Drodzy Czytelnicy. W ówczesnych czasach lecimy na tak zwaną
„masówkę”. Już Wam pokazałem w
poprzednich odsłonach „Szafirowej”, że
tak nie musi być! Bo co jest ważniejsze:
jakość i tradycja wyrobów czy wytwarzane przez maszyny pospolite produkty?
Po rozważeniu tego prostego pytania zapraszam do sklepu zielarskomedycznego Herba-Natura znajdującego
się przy ul. Staszica 9 w Zamościu.
(Zabawne, ile jedna ulica może oferować. Sklep Apiko, który opisywałem w
moim pierwszym artykule z cyklu Szafirowa Twierdza znajduje się na tej samej
ulicy tylko pod numerem 35.) Czemu
zachęcam Was do odwiedzenia sklepu
zielarskiego? Miłe panie, które w nim
pracują, przekonałyby Was mądrymi
słowami z dziedziny medycznej. Ja jednak nie posiadam tak specjalistycznej
wiedzy jak One, dlatego spróbuję Was
zainteresować sklepem Herba-Natura
przy pomocy kilku prostych słów. Zdrowie, Pasja, Wielki Wybór!
Przejdźmy jednak do konkretów. Co
znajdziemy w tym „szafirze”? Przyznam
się, że mógłbym poświęcić kilkanaście
godzin na pisanie, a i tak nie dałbym
rady wszystkiego wymienić! Oferta jest
szeroko rozbudowana, dlatego przedstawię Wam to, co rzuciło się mi w oczy.
Moje patrzałki dojrzały zioła, kosmety-
Co w sporcie w 2011?
Jakimi wydarzeniami sportowymi
będziemy się emocjonować w nowo
rozpoczętym roku?
Już jutro (13 stycznia) rozpoczną się
zmagania naszych szczypiornistów na
Mistrzostwach Świata w Szwecji. Na
poprzednich
biało-czerwoni zdobyli
brązowy medal, zaś tytułu mistrza bronić będzie Francja.
Być może na wiosnę odbędzie się
walka bokserska o tytuł mistrza świata
respektuje legitymację studencką i możecie tam zjeść 15% taniej.
Secundo: jak zaoszczędzić na produktach „pierwszej potrzeby”. Mam
tutaj na myśli miejsca, gdzie możecie
niedrogo-dobrze, w przerwie między
zajęciami zjeść czy przygotować strawę
jak wrócicie do domu. W naszym mieście jest wiele miejsc, które oferują dania tzw. Fast Food. Nie zawsze są one
warte ceny, jaka widnieje w menu. Dla
studentów mających zajęcia na Nowym
Mieście, polecam bar „Ewa”, który
mieści się przy D.H. Agora. W ofercie
możecie znaleźć bardzo dobre hamburgery – 5 zł, pizzę – 7 zł, ciepłe oraz zimne napoje. Dobrą pizzę, serwuje również
pizzeria „Da grasso” (starówka). Jeżeli
ktoś woli obiad w stylu „jak u mamy”
może
wybrać
się
do
baru
„Asia”(starówka) albo kupić sobie obiad
na wynos w stołówce, która znajduje się
przy starym szpitalu. Jeżeli ktoś woli
eksperymentować kulinarnie polecam
„imperialistycznego żuka”– Biedronkę.
Jest ich kilka w naszym mieście i wydaje mi się, że jest to najtańszy supermarket.
Tertio: gdzie się pobawić najmniejszym kosztem. Otóż zamojskie
kluby wzorem klubów z innych miast
wprowadziły tzw. „czwartki studencki, przyprawy, żywność bezglutenową,
herbaty, wyciągi, nalewki itp.
Zainteresować was także mogą herbaty na wagę! Kto mi powie, gdzie jeszcze można kupić herbatę na wagę? A
wybór ich jest także ogromny, z przyczyn prostych do wyjaśnienia. Herbaty
owe dzielą się na zieloną, czarną, czerwoną i herbaty owocowe. Jeśli jesteś
smakoszem tego trunku, na pewno nie
możesz ominąć tego „szafiru”.
Kto z nas pamięta smak domowego
syropu z malin? A teraz porównajcie ten
smak z syropami dostępnymi w hipermarketach. Czujecie różnicę? Bo ja osobiście ją czuję! Ale co zrobić, gdy nasza
piwnica jest już pusta? Pojechać do babci? Nasza droga babina na pewno się
ucieszy z gości, lecz czy nie są to trochę
za bardzo materialne odwiedziny? Możemy nie okradać naszych rodzin z syropów i konfitur! W Herbie-Naturze znajdziemy także naturalne wyroby z firmy
Polska Róża, która nie poszła w bezkrytyczną pogoń za wydajnością i zyskami,
lecz w jakość i tradycję! Chcesz sok z
czarnej jagody czy z malin – smaczny i
zdrowy tak, jakbyś go sporządził sam w
domu? Proszę bardzo!
Dużą popularnością w sklepie cieszą
się produkty pod miła nazwą Zioła Ojca
Grzegorza, które są stosowane np. na
przeziębienie, senność, ochronę siatkówek oka, poprawę odporności, zawroty
głowy, bóle stawów czy kręgosłupa… i
można tak wymieniać jeszcze przez
następną stronę. Znajdziemy tu także
wdzięczny produkt pod nazwą Ksylitol,
który jest naturalnym słodzikiem. Jego
w wadze ciężkiej pomiędzy Tomaszem
Adamkiem a Witalijem Kliczko.
2011 będzie również rokiem
„królowej sportu”. W sierpniu w Taegu
(Korea Płd.) odbędą się 13. Mistrzostwa
Świata w Lekkoatletyce.
W piłce nożnej emocji dostarczy nam
drużyna Lecha Poznań. W 1/16 Ligi
Europy zmierzą się z portugalskim zespołem S.C. Braga (17 i 24 lutego).
Wiele meczy towarzyskich zagra także
reprezentacji Polski. Najmocniejszym
rywalem będą Niemcy, brązowi medaliści ostatniego mundialu, z którymi
ki” (Broadway i Klub 10), jeżeli chodzi
o dyskoteki, to Elektrownia – wjazd 10
zł, Green Pub również 10 zł (imprezy co
sobotę). Nie zapominajmy też o klubie
„Gorzelnia”, który mieście się w Łabuniach – imprezy w każdą sobotę przy
dobrze znanych DJ’ach, tudzież gwiazdach disco polo – cena wejściówki waha
się w granicach 15 zł plus oczywiście
dojazd. Osoby, które wolą bawić się w
inny sposób pozostaje kino oraz wypożyczalnia filmów DVD (opcja dla domatorów).
Quatro: dla osób, które wolą spędzać wolny czas aktywnie proponuję
krytą pływalnię, korty tenisowe, siłownię, kursy taneczne prowadzone przez
Szkołę Państwa Myka. Można również
skorzystać z zajęć sportowych prowadzonych przez AZS.
Poniżej podaję Wam adresy witryn
internetowych, gdzie możecie znaleźć
więcej informacji odnośnie menu oraz
cennik.
www.broadway-club.pl
www.klub10.pl
www.osir.zamosc.pl
www.ontariozamosc.pl
www.klubgorzelnia.pl
www.dagrasso.pl
Katarzyna Kamińska
Towarzyski
rozkład jazdy
13.01.2011 – czwartek
20:00 – Broadway – Karaoke (dół)
20:00 – Broadway – Ladies Night (góra)
21:00 – Klub „10” – Imprezka
14.01.2011 – piątek
20:00 – Broadway – Dancing
20:00 – Big Kahuna – Imprezka
21:00 – Klub 10 – Imprezka
15.01.2011 – sobota
20:00 – Broadway – Dancing
20:00 – Big Kahuna – Imprezka
21:00 – Klub „10” – Imprezka
21:00 – Klub Gorzelnia – MAXIMO
21:00 – Klub Lwowski – MAXIMO
16.01.2011 – niedziela
21:00 – Klub „10” - Karaoke
18.01.2011 – wtorek
Klub „Metro” – Amatorski turniej bilardowy
20.01.2011 – czwartek
20:00 – Broadway – Karaoke (dół)
20:00 – Broadway – Ladies Night (góra)
21:00 – Klub „10” – Imprezka
21.01.2011 – piątek
20:00 – Broadway – Dancing
20:00 – Big Kahuna – Imprezka
21:00 – Klub 10 – Imprezka
22.01.2011 – sobota
20:00 – Broadway – Dancing
20:00 – Big Kahuna – Imprezka
21:00 – Klub „10” – Imprezka
21:00 – Klub Gorzelnia – Imprezka
21:00 – Klub Lwowski – Imprezka
zalet jest wiele, ja wymienię kilka: posiada dwa razy mniej kalorii niż cukier,
zwiększa
przyswajalność
wapnia,
wzmacnia mineralizację szkliwa zębowego. Masz problem z cerą? Ziele bratka trójbarwnego, to coś, czego potrzebuje twoja skóra.
Warto jeszcze wspomnieć o innowacyjnych skarpetach sportowych, które
również znajdziemy w owym sklepie,
choć może bardziej jako towar
„bonusowy”, lecz równie ciekawy jak
cały asortyment sklepu. Co w nich wyjątkowego? Są antybakteryjne, antygrzybiczne i antyzapachowe. Fajnie co
nie?
Mam nadzieję, że uchwyciłem chociaż mały procent tego, co oferuje Herba
-Natura! Zapraszam do odwiedzenia
tego miejsca i zapoznania się bliżej z
całością jego „błogosławionej” oferty!
Na koniec małe ogłoszenie. Jeśli
znasz podobne miejsce na terenie Zamościa i uważasz, że zasługują one na to,
żebym je opisał to proszę o kontakt na
adres mailowy:
[email protected]
Artur „Harnaś” Harasim
zmierzymy się 6 września na inaugurację Stadionu Narodowego w Warszawie.
Na przełomie września i sierpnia rozegrany zostanie EuroBasket 2011, a
więc Mistrzostwa Europy w koszykówkę mężczyzn z udziałem Polaków. Gospodarzem turnieju będzie nasz sąsiad
Litwa.
10-18 września polscy siatkarze będą
bronić tytułu Mistrza Europy na turnieju
w Czechach i Austrii. Również we
wrześniu o mistrzostwo Starego Kontynentu będą walczyć reprezentacje kobiece.
23.01.2011 – niedziela
21:00 – Klub „10” - Karaoke
25.01.2011 – wtorek
Klub „Metro” – Amatorski turniej bilardowy
27.01.2011 – czwartek
20:00 – Broadway – Karaoke (dół)
20:00 – Broadway – Ladies Night (góra)
21:00 – Klub „10” – Imprezka
28.01.2011 – piątek
20:00 – Broadway – Dancing
20:00 – Big Kahuna – Imprezka
21:00 – Klub 10 – Imprezka
29.01.2011 – sobota
20:00 – Broadway – Dancing
20:00 – Big Kahuna – Imprezka
21:00 – Klub „10” – Imprezka
21:00 – Klub Gorzelnia – Imprezka
21:00 – Klub Lwowski – Imprezka
30.01.2011 – niedziela
21:00 – Klub „10” – Karaoke
Opracowanie:
VII Ekspozja w ZDK-u
30 stycznia 2011 r. o godz. 17.00
EKSPLOZJA zespołów muzycznych.
Zgłoszenia przyjmujemy do 14.01.2011 r.
Kontakt: Zamojski Dom Kultury,
tel. 84-639-20-21,
e-mail: [email protected]
16
www.skafander.info
Zagadka od Eweliny
Słyszeliście pewnie o używanej
przez Australijczyków podczas
polowań broni zwanej bumerangiem. Bumerang posiada taki
kształt, że zręcznie rzucony w
dal, zakreśla łuk i wraca z powrotem do rąk.
Nikt jednak nigdy nie słyszał o
piłce - bumerangu. Pomyślcie, czy możliwe jest rzucenie piłki tak, aby nie odbiła się od ściany, czy innej
przeszkody i wróciła do rąk, nie będąc oczywiście
uwiązana na sznurku?
Odpowiedź:
Wszyscy myślą o powrocie piłki rzuconej w dal. A przecież
można ją... podrzucić pionowo do góry! Dzięki sile przyciągania piłka spadając powróci oczywiście do naszych rąk.
OGŁOSZENIA DROBNE
FOTO / VIDEO
Potrzebujesz najwyższej klasy foto i video reportażu
ze studniówki, ślubu, bądź imprezy firmowej? Oferujemy profesjonalne usługi, pracujemy na topowym
sprzęcie foto-video. Zapraszamy do współpracy. Więcej informacji pod telefonem 501-101-237
FRYZJERSTWO
Fryzjer męski, Zamość, ul. Gen. Wróblewskiego 1
(boczna Szwedzkiej), Stanisław Malczewski,
tel. 664-242-502
KUPNO
Kupię Syrenę lub inny stary samochód w cenie do
2000 zł, tel. 692-396-482
Horoskop na Nowy Rok
Baran
21 marca – 20 kwietnia
Oj, chyba się zabłąkałeś w tym
owczym pędzie, i chyba niebawem
Cię ta Twoja utopia utopi. Czas
najwyższy na podjęcie „męskiej
decyzji”.
Byk
20 kwietnia – 20 maja
Skorpion
24 października – 22 listopada
Bliźnięta
21 maja – 21 czerwca
Strzelec
23 listopada – 21 grudnia
Bo do tanga trzeba dwojga, ale
może tym razem postaw na wolność i swobodę, jeżeli chcesz
mieć cztery osiemnastki w swoim
samochodzie.
Rak
22 czerwca – 22 lipca
A ty ciągle tylko do tyłu chodzisz.
Zapamiętaj sobie, że się nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki,
zacznij żyć bieżącą chwilą. Alleluja i do przodu! Do przodu raczku
nieboraczku.
Lew
23 lipca – 23 sierpnia
Sprzedam działkę w Szczebrzeszynie ok. 36 ar zabudowana dwoma budynkami mieszkalnymi. Atrakcyjna
lokalizacja i wymiary. Dobra cena. Tel. 693-531-174
Panna
24 sierpnia – 22 września
SPRZEDAŻ
Sprzedam znaczki pocztowe z lat 50-70 XX wieku.
Tel. 503-367-536
Chcesz sprzedać traktor, poznać nową dziewczynę, odkupić
komiksy, wynająć mieszkanie, pozdrowić kogoś... Napisz do
nas, wytnij kupon i dostarcz do redakcji „Skafandra”.
Ogłoszenia można również przesyłać drogą elektroniczną na
podany adres:
[email protected]
Peace and love to są Twoje wyznaczniki. Skup się teraz bardziej na peace, jeżeli chcesz coś
osiągnąć. Układ Twój astrologiczny znajduje się w dobrym
położeniu, więc nie zmarnuj tej
szansy na sukces.
Drzemie w tobie hiszpańska krew.
Mimo paskudnej aury za oknem
potrafisz ten czas znakomicie wykorzystać… na łączność z braćmi
ufoludkami. Oby tak dalej, a na
pewno Cię zabiorą do siebie i pokażesz na co Cię stać (jak na ziemianina przystało).
NIERUCHOMOŚCI
Sprzedam dom na roztoczu w miejscowości Majdan
Ruszowski. Dom o powierzchni 63 mkw w tym 2 pokoje z kuchnią, przedpokój, łazienka, ganek. W domu
zostało wymienione ogrzewanie centralne oraz okna.
Na posesji znajduje się domek letni( pokój z kuchnią)
oraz 2 pomieszczenia gospodarcze i garaż. Cała powierzchnia posesji wynosi 10 ar
Cena 165 000 zł. Kontakt: 514-454-831
RÓŻNE
Psychoterapia. Tel. 601-280-300
Waga
23 września – 23 października
Nie rycz całymi dniami i nocami jak
Werter. Weź się w końcu do nauki i
zapamiętaj sobie, że „Słowacki
wielkim poetą był”.
Oj Jaguś, Jaguś panienką długo to Ty
nie będziesz. Już widać na horyzoncie
przepływającego rzeki i pokonującego
góry Borynę.
Czy wiesz, że...
Czesław Miłosz swoim studentom w
Ameryce prawdopodobnie pokazywał
tekst Magika z Paktofoniki, pt. Film jako
wzór doskonałości.
BEZPŁATNE OGŁOSZENIE
………………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………...
………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………….
……………………………………………………………………………………….
………………………………………………………………………………………
Uuu. Halny przywiał szereg
zmian, pozytywnych zmian. Pieniądze będą się mnożyć niczym
króliczki, zdrów będziesz jak koń,
pomimo tego, iż zostałeś ugodzony strzałą, Amora strzałą.
Bierz przykład z kolegi po fachu
Amora. Gwiazdy ci sprzyjają. Bierz
łuk i idź na polowanie. Powodzenia.
Postaraj się tym razem nie strzelać
ślepakami.
Koziorożec
22 grudnia – 20 stycznia
Rogi do góry, co ma być do będzie, niebo znajdziesz wszędzie.
Wybierz tylko odpowiednie
schody i wspinaj się.
Wodnik
21 stycznia – 19 lutego
Mogłeś być już na dnie, a nie byłeś.
Płyń i śpiewaj dalej, chwytaj w żagle
wiatr, bo jest parę chwil dla których
warto żyć.
Ryby
20 lutego – 20 marca
Wszystkie rybki śpią w jeziorze,
tylko Ty spać nie możesz. Świecisz jak miliony monet, na salonach nawet sam Justin Bieber
nie dorównuje Ci. Wykorzystaj
ten czas na mega jump.
Skafander – Bezpłatna Gazeta Akademicka
Naczelni: Michał Karchut, Mateusz Sawczuk
Redakcja: na stronie internetowej
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 10,
22-400 Zamość, tel. 663-188-005
Strona w sieci: www.skafander.info
E-mail: [email protected]
ISSN: 2082-5307
Druk: Drukarnia Media Regionalne,
ul. Zakładowa 50, 39-402 Tarnobrzeg
Wydawca: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa
im. Szymona Szymonowica w Zamościu,
ul. Akademicka 8, tel. 84-638-34-44
www.pwszzamosc.pl
Nakład: 5000 sztuk
Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowywania,
skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Naczelni
nie ponoszą odpowiedzialności za treść tekstów, które
nie są ich autorstwa. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Za niezauważone błędy przepraszamy.

Podobne dokumenty

Skafander nr 4, 28 października - 10 listopada

Skafander nr 4, 28 października - 10 listopada jakie realizuje Zespół Szkół nr 1 w Tomaszowie Lubelskim. str. 8

Bardziej szczegółowo

Skafander - nr 3 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im

Skafander - nr 3 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im Współpraca „Skafandra” z „Zamojskim Kwartalnikiem Kulturalnym”! Z wielką radością informujemy, że od tego roku akademickiego pismo „Skafander” zostało zaproszone do współpracy z „Zamojskim Kwartaln...

Bardziej szczegółowo