Skafander nr 1 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
Transkrypt
Skafander nr 1 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
Nr 1 (08), 13 stycznia – 2 lutego 2011 r. r e d n a f a k S Nakład: 5000 sztuk www.skafander.info [email protected] Bezpłatna Gazeta Akademicka ZAMOŚĆ - BIŁGORAJ - HRUBIESZÓW - LUBACZÓW - JANÓW LUB. - KRASNYSTAW - TOMASZÓW LUB. ProAcademia wspiera sport Już po raz piąty studenci rywalizowali o Puchar Rektora PWSZ w piłkę nożną. Turniej zorganizowała ProAcademia, stowarzyszenie działające na rzecz rozwoju zamojskiej uczelni. str. 13 Kto rządzi światem? Gdy dom jest piekłem Amerykanie? Rosjanie? Politycy? Bankierzy? Kosmici? Masoneria? Tajne służby? Biznesmeni? Co zrobić, by odnaleźć się w tym świecie? Czy jesteś gotowy na rewolucję? str. 10 „To, co pamiętam z mojego dzieciństwa to ból, strach, cierpienie, brak poczucia bezpieczeństwa, ojca, który nadużywał alkoholu i przemoc. (…) Najbardziej boli przemoc psychiczna. Fizyczna jest jawna, widać, że stało się coś złego. Przemoc psychiczną trudno opisać, pokazać, udowodnić, bo to wszystko dzieje się wewnątrz osoby i trwa latami...” str. 5 Problem jądrowy Europa jest piękna Wycieczka poznawcza? Naukowa? W celu zaspokojenia ciekawości? Czy po prostu szkolny wyjazd w celu oczywistym? Co uczniowie z Tomaszowa Lub. zobaczyli na dole? str. 8 ...Po zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęć przyszła pora na fabrykę czekolady. Grupa mogła tam przyjrzeć się produkcji słynnej belgijskiej czekolady, a następnie ją skosztować... str. 3 Sprawdź się! Twierdzisz, że znasz angielski bardzo dobrze? Uważasz, że nie robisz błędów ortograficznych w języku polskim? Pokaż na co Cię stać i zmierz się z innymi w konkursowych potyczkach. str. 3 Dołącz do naszej redakcji! Jeśli piszesz, rysujesz, robisz zdjęcia, jeśli świat nie jest Ci obojętny i chcesz zrobić coś więcej, nie zwlekaj dłużej. Masz możliwość publikacji. Jeśli chcesz napisać list do redakcji, bądź zamieścić jakieś ogłoszenie, pozdrowienie dla kogoś, wystarczy, że wyślesz wiadomość na adres: [email protected] 2 www.skafander.info Listy do redakcji Szanowni Państwo! W Państwa wydawnictwie znalazłem kolejny ciekawy materiał. Tym razem to „Zamość (Zamojszczyzna) w powstaniu listopadowym”, którego autorem jest dr Jacek Feduszka. Proszę o zamieszczenie całości na Państwa stronie internetowej, bowiem nie mam cz. 2 zamieszczonej w Nr 5 „SKAFANDRA”. Po zapoznaniu się z brakującą częścią chciałbym nawiązać kontakt z Autorem ws. wątku Janowa i okolic w tym opracowaniu. „SKAFANDER” Nr 4 i Nr 6 otrzymałem w Internacie Zespołu Szkół Leśnych w Biłgoraju. Czy jest dostępny w Janowie Lubelskim? Poprzednio przywoziła go córka Joanna, absolwentka PWSZ w Zamościu – teraz studentka Wydz. Humanistycznego (filologia angielska) UMCS w Lublinie. Pozdrawiam! Antoni Sydor z Janowa Lubelskiego Szanowny Panie Antoni! Z radością informujemy, że pełny artykuł dra Jacka Feduszki „Zamość w powstaniu listopadowym” jest już dostępny na naszej stronie internetowej w zakładce: Dla konesera/Opracowania naukowe/Historia. Ponadto, może Pan otrzymać brakujący „Skafander” nr 5, jeśli odwiedzi Pan nas w naszym biurze w Zamościu (adres i telefon w stopce redakcyjnej). Nasza gazeta jest dostępna w Pana mieście. „Skafander” jest rozprowadzany w Janowie Lubelskim w szkołach ponadgimnazjalnych oraz w domu kultury. Zachęcamy też córkę Joannę, – skądinąd wiemy, że jest bardzo uzdolniona – do publikowania w naszej gazecie. Pozdrawiamy Pana i córkę Joasię! Redakcja *** Cześć! Jestem uczniem I LO i posiadam ogólne zainteresowania. Dzięki temu zawsze znajdę coś dla siebie w Waszej gazecie. Czytam ją, lecz nie kolekcjonuję (jestem zwykłym gostkiem). Zazwyczaj gazeta ląduje potem w śmietniku bądź dam ją kumplowi, by zawiną w nią wódkę. Dla pocieszenia wcześniej ją przeczytam, a chociaż luknę na to, co mnie interesuje. Mam co robić na przerwach i na lekcjach. Zauważyłem, że drukujecie listy do Was, no to i ja napiszę (ciekawe czy to wydrukujecie). Żeby mój list miał jakąś wartość to powiem tak: astronomią się nie interesuję, ale dział tych panów zawsze przeczytam, fantastyką już bardziej, chociaż żadnym długowłosym panem nie jestem. Z jednej strony cieszyłem się, że fantastyka jest w „Skafandrze”, a z drugiej ilość tekstów w dziale czerwonej jaszczurki mnie wku.. denerwowała. A tu niespodzianka! Ostatnio już dwa razy pod rząd ten dział WYGLĄDA! Postawcie tym panom wino w moim imieniu! Mam jeszcze pytanie: czy jak pójdę na studia w PWSZ, to zamkną mnie w więzieniu? Czy ta „diamentowa twierdza”, czy jakoś tak, już się zakończyła? Bo byłem w tym wojskowym sklepie, fajny nawet! A, i zmieńcie zdjęcie Panowi Czubarze na jakieś normalne, bo ma fatalne… Pozdrawiam! Rafał Master Drogi Czytelniku! Publikujemy Twój list, ponieważ nie widzimy powodu dla którego nie mielibyśmy tego nie uczynić. Jest nam niezmiernie miło, że na łamach gazety „Skafander” zawsze możesz znaleźć coś ciekawego dla siebie. Niech gazeta nie ląduje w śmietniku! Jak sam zauważyłeś, ma ona wiele zastosowań. Astronomię, podobnie jak resztę rzeczy publikowanych tutaj, warto czytać, wszak jest to gazeta wyjątkowa! Jeżeli chodzi o jaszczurkę, znaczy się czerwonego smoka (to też jaszczurka, tyle że znacznie większa), to wino powinniśmy dostać my, redaktorzy naczelni, choć trzeba przyznać, że jedyne, co pomaga nam przetrwać pracę nad gazetą to herbata, dlatego herbaty nam trzeba, herbaty i spokoju. Czasem do herbaty dobre są śledzie albo kiełbasa (do ich zawinięcia przydaje się gazeta). Jak pójdziesz na studia w PWSZ w Zamościu, to na pewno nie stracisz, a tylko zyskasz, znajdziesz coś dla siebie, jest tam mnóstwo ciekawych rzeczy, które możesz realizować. Dział „Szafirowa Twierdza” jest obecny cały czas (zajrzyj na stronę 15 numeru, który trzymasz w rękach). Co do zdjęcia Pana Czubary, to na Twoją prośbę zdjęcia nie będzie (zaraz po przeczytaniu tego listu nie było go również w poprzednim numerze), dopóki nie dostaniemy super mega odlotowej fotki, chociaż mamy nadzieję, że nie jesteś jednym z tych kapryśnych gości od stylizacji, bo takim to zawsze trudno dogodzić. Pozdrawiamy! Redakcja Zamość Perłą Rocka? Do zagadnienia dotyczącego koncertów rockowych w Zamościu zabierałem się od dłuższego czasu. Co ja, dwudziestojednoletni student, mogę o tym wiedzieć? Na pewno mniej niż moi starsi koledzy. Jednak wiem jedno: nasz Zamość niestety nie zapewnia odpowiedniej ilości rozrywki dla miłośników tego gatunku muzyki. A przecież po liczbie komentarzy w Internecie widać, że zapotrzebowanie na koncerty rockowe w naszym mieście jest wielkie. Koncert rockowy jest naprawdę wielkim wydarzeniem w życiu kulturalnym dla młodego, jak i dla starszego człowieka. Rock jest muzyką łączącą pokolenia. Jednoczy ludzi, którzy wychowali się na tej muzyce z młodym pokoleniem słuchaczy cięższego brzmienia. I dla każdego zjadacza chleba, który zna się chociaż trochę na tej muzyce wiadomo, że nie jest to tzw. „darcie mordy” i niedorzecznie głośne dźwięki nie do wytrzymania. Rock i wywodzący się z niego metal to bardzo rozbudowana muzyka. (Tu należy odróżnić artystę od pseudoartysty czy osoby zajmującej się coverami, czyli przerabiającej utwory innych zespołów). I choć może czasami agresywna i ostra albo ubrana w niedelikatne teksty potrafi zadziwić melodyjnością i uwieść bogatym wachlarzem brzmień płynących wprost spod palców zdolnego gitarzysty, a nie z programu komputerowego. Czemu w Zamościu nie ma za często takich imprez? Może władze uważają, że u nas nie ma na to zapotrzebowania? Może impreza będzie nieopłacalna? Mogę tylko zgadywać. Potrafię jednak wskazać dwa przykłady miejscowości znajdujących się w okolicy, które zainwestowały w wydarzenia rockowe i na tym zyskały. Pierwszą z nich jest Krasnystaw –organizator „CHMIEL ROCKa 2010”. Jest to poboczna impreza popularnych „chmielaków”. Czym one są, każdy wie. Władze Krasnegostawu stworzyły alternatywę dla każdego. Na głównej imprezie młodzież mogła bawić się np. przy zespole Akcent albo na kolorowej dyskotece pod szyldem znanej marki jednego ze „złotych napoi”, a nie daleko w amfiteatrze całkowita odmiana stylistyki muzycznej. Tu grały Sex bomba – przedstawiciel punk rocka, Lao Che – obecnie kwitnąca grupa zajmująca się alternatywnym rockiem oraz Turbo i KAT & Roman Kostrzewski legenda polskiego heavy i thrash metalu. Znakomita śmietanka mocnego grania! Największym zainteresowaniem cieszyła się ostatnia trójka występująca tego wieczoru na scenie (kolejność podana wyżej jest zgodna z programem koncertu). Ja sam udałem się na koncert mojego ulubionego zespołu Turbo. Bawiłem się świetnie wraz z wypełnioną po brzegi amfiteatru widownią. Drugą miejscowością jest Cieszanów, który organizuje co roku „Rock Festiwal”, a ostatnio grali na nim między innymi TSA, Acid Drinkers, IRA, Jelonek, Myslovitz, a w zeszłym roku np. Coma i Armia. Osobiście nie uczestniczyłem w tym wydarzeniu, gdyż „CHMIEL ROCK” pokrywał się czasowo z „Rock Festiwal”, lecz z relacji moich znajomych wynika, że było udane i naprawdę przyciągnęło ludzi z całej Lubelszczyzny. Tak, teraz oczywiście kilka osób podniesie głos, że mamy swój własny festiwal czyli „Przestrzeń Muzyki Live”, którego pierwsza edycja, jeśli się nie mylę, odbyła się 2008 roku i ściągnęła do nas takie zespoły jak Hey, Dezerter, czy Happysad. Niestety pogoda wtedy nie dopisała. Pamiętam, że burza szalała, a ja cały mokry słuchałem zespołów, które zagłuszały atak wrednego deszczu. Owa pogoda zmniejszyła potwornie liczbę chętnych na ten koncert. Co się stało z naszym festiwalem? W roku 2010 zaprosił on Cool Kids of Death oraz Muchy. Cóż, zły marketing albo jego niedopatrzenia doprowadziły do niefartu tej imprezy. Plakaty nie dość, że były mało widoczne, to jeszcze zostały rozwieszone w dzień poprzedzający koncert, a w Internecie szalała dezinformacja głosząca, że festiwal został przeniesiony do innego miasta. Jak zauważył Czytelnicy naszej gazety pan/i „iks” oraz „Tomasz z II LO”, czterdzieści osób to porażka dla koncertu. Ale wiadomo, bez dobrego przepływu informacji żadna impreza nie ma szans powodzenia! Mogę tylko apelować do organizatorów: nie poddawajcie się! Działajcie dalej, lecz pamiętajcie o sile marketingu! O waszej imprezie powinno być głośno! A i jeden bardziej znany zespół także może pomóc uratować waszą imprezę. W tym temacie warto byłoby też wspomnieć o klubie rockowym „Stara Brama”, dzięki któremu mogliśmy gościć takie zespoły jak KSU, Hurt, czy Ocean, a podobno nawet Hunter i Vader. Było to jedyne miejsce, gdzie na co dzień można było pobawić się przy dobrej rockowej muzyce. Niestety „Starej Bramy” już nie ma. I nie był to wynik braku chętnych do odwiedzania tego miejsca. Chętnych było zawsze wielu. Powód zlikwidowania Bramy polegał na renowacji budynku, a co za tym poszło, dostanie przez wynajmującą go właścicielkę wymówienia. Był to wielki cios dla młodzieży. Obecnie jedynym barem, gdzie można usłyszeć mocniejsze granie, jest bar „Piąta Strona Świata”. Miejsce uważane przeze mnie za zacne, lecz szkoda, że nieposiadające wystarczającego miejsca do odbywania się tam koncertów z prawdziwego zdarzenia. Co możemy zrobić? Mój pierwszy artykuł to tylko jeden krok w tym kierunku aby sprawa koncertów rockowo/metalowych w Zamościu została zauważona! Drugim moim krokiem jest rozmowa z menagerem takiej gwiazdy heavy metalu jak zespół CETI, który jest jawnie zainteresowany koncertem w Zamościu, lecz żeby nasz Dom Kultury podjął z nimi współpracę musimy pokazać, że jesteśmy na TAK dla koncertów rockowych w Zamościu! Możecie wyrazić swoją aprobatę poprzez komentarze tego artykułu na naszej stronie www.skafander.info jak i pisząc do mnie na maila: [email protected] Liczę na Was! Może myślicie co nam pomoże dodanie takiego komentarza? A ja Wam mówię, że jeśli tych komentarzy zbierze się wystarczająca liczba, to pokażemy, że są chętni i jest popyt w okolicach Zamościa, by takie inicjatywy działały! A może kiedyś, dzięki takim symbolicznym gestom, otworzymy drogę by u nas zagrały takie gwiazdy jak TSA, Turbo, KAT, Hunter, RiversidE, Jelonek, Monstrum, Mech, Frondside itd. Cdn. \m/ Artur „Harnaś” Harasim & Patrycja Turczyn Felieton Prześmiewcy | …czyli krótka, niezgrabna forma pewnego skafandryty… lub inaczej kilkanaście słów wyjaśnień na nowy rok „Święta, święta i po świętach” – tym ambitnym stwierdzeniem rozpoczęła pewna, popularna, polska prezenterka pewien, popularny, polski program. Owa pani przylatuje do pracy w Warszawie helikopterem prosto z Francji, więc jest bogata i mądra. I skoro coś mówi, to musi być to prawda absolutna. Tak stwierdziła, to pewnie miała rację. A skoro święta minęły, a minęły bezpowrotnie (do przyszłego roku!), minęła także Noc Sylwestrowa, a po niej Dzień Noworoczny, po którym każdy z Nas rozpoczął realizację swoich własnych, bądź co bądź wzniosłych, postanowień noworocznych. Z mniejszym lub większym skutkiem oczywiście. Na przykład pewien znany polityk obiecał, że… – tu uwaga! – zabierze swojego wnuka na mecz piłki nożnej. Cudownie. Przynajmniej tą obietnicę można spełnić. I tu piszę do Was, drodzy Czytelnicy całkiem poważnie, żebyście moich słów nie zrozumieli opatrznie, ponieważ ja sam taką metodę stosuję. Jaka to metoda i dlaczego uważam ją za jedyną, słuszną? Ta metoda to skupianie się na celach, które są w zasięgu ręki. Psychologowie nazywają to „metodą małych kroków”. Na nasz język przekładając chodzi o to, by iść „powoli do przodu!”. Tak też czynią wszyscy prawdziwi, dobrzy skafandryci (a jest ich trochę!), co sprawia, że ten rok zapowiada się arcyciekawie. Jaki będzie? Nie będę „rzucał proroctw” jak Janusz Palikot. Zobaczymy. Bądźmy dobrej myśli. Tymczasem chciałoby się rzec: ale się porobiło! Jeszcze niedawno panowie naczelni zaczynali robić gazetę, a tu już „stuknął” ósmy numer. Może przy dziesiątym zorganizują jakiś konkurs. Chociaż „oni już wiedzą” i nie zamierzają pakować się w żadne „tarapaty”. Stare zgredy! Choć nie na tyle stare, żeby zwędzać od kogoś cudze patenty! Bezczelni naczelni przez cały czas coś kombinują, dlatego można spodziewać się po nich dosłownie wszystkiego. Aferzyści i tyle! Nic dodać, nic ująć. Aha, przy okazji, witajcie w nowym roku! Powodzenia! Prześmiewca dziennikarz Gazety Skafander 3 [email protected] Wyniki Sondy Skafandra Praktyki pedagogiczne będą skuteczne Od października 2010 do 3 stycznia 2011 roku na naszej stronie www.skafander.info zamieściliśmy sondę z pytaniem „Czy Zamość jest Miastem Idealnym?”. W sondzie internetowej wzięły udział 84 osoby. Wyniki (w procentach) podajemy poniżej w postaci wykresu słupkowego 3D: Czy Zamość jest Miastem Idealnym? Najwięcej osób (54%) stwierdziło, że Zamość nie jest Miastem Idealnym, co może świadczyć albo o pesymizmie i niewierze w szczytne idee albo o dużym krytycyzmie, a ten może wynikać z wysokiego poziomu nie tyle niezadowolenia, co świadomości społecznej i związanych z nią potrzeb większych i częstszych zmian. Na drugim miejscu znaleźli się zwolennicy Miasta Idealnego (39%), którzy widzą Zamość przez pryzmat jego historii i tradycji, potrafią odnaleźć się (nie wiadomo w jakim stopniu) w teraźniejszości i co najważniejsze chcą, by miasto stale się rozwijało i było w przyszłości miastem w pełni idealnym. Niewielki procent osób (4%) biorących udział w sondzie nie miał zdania. Zapraszamy do oddawania głosów w sondach internetowych Skafandra. Sondę znajdziecie na naszej stronie www.skafander.info w prawej kolumnie pod Audycjami. Zapraszamy do głosowania, bo „to nie boli”. Już teraz możecie głosować w obecnej sondzie: „Czy chcesz, aby zespół CETI zagrał koncert w Zamościu?”. Sonda zostanie zamknięta po upływie miesiąca lub po oddaniu 120 głosów. Redakcja Wyjazd do Brukseli W dniach 25-29 października grupa ok. 50 uczniów i nauczycieli województwa lubelskiego brała udział w wycieczce do Brukseli połączonej z wizytą studyjną w Parlamencie Europejskim. Wyjazd organizowany i finansowany był przez biuro poselskie prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej. Natalia Dziurdzińska, uczennica klasy trzeciej Liceum Ogólnokształcącego im. ONZ w Biłgoraju brała w nim udział dzięki wygranej konkursu „Symulacje obrad Parlamentu Europejskiego”, który odbył się 7 maja w Lublinie. W wyjeździe uczestniczyli uczniowie wyróżnieni za swoje osiągnięcia, nauczyciele, dzieci dotknięte tegoroczną powodzią w Wilkowie oraz dziennikarze, w sumie ok. 50 osób. Pierwszym punktem programu wycieczki było zwiedzanie miasta. Razem z polską przewodniczką mieszkającą w Brukseli uczestnicy spędzili miłe chwile na najsłynniejszym, zabytkowym placu Belgii – Grand Place, gdzie znajdują się piękne kamieniczki oraz dom królewski. Następnie udali się pod pomnik – fontannę „Manneken Pis” („Siusiający chłopiec”), który należy do jednej z głównych atrakcji miasta. Legenda głosi, iż chłopiec uratował miasto podczas pożaru poprzez siusianie. Po zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęć poszli do fabryki czekolady. Znajdowały się tam czekoladowe rzeźby wykonane nawet kilkaset lat temu! Grupa mogła tam przyjrzeć się produkcji słynnej belgijskiej czekolady, a następnie ją skosztować. Kolejnym punktem programu była wizyta w Parlamencie Europejskim. Rozpoczęła się spotkaniem z prof. Leną Kolarską-Bobińską, podczas którego razem ze swoją asystentką przybliżyła zasady funkcjonowania Parlamentu. Następnie uczestnicy wyjazdu zwiedzili ogromny budynek Parlamentu, m.in. salę obrad, dział polskich europosłów czy biuro prof. Kolarskiej-Bobińskiej. Na koniec dostali pamiątkowe gadgety związane z Parlamentem oraz klubem prof. Leny. Ostatnim punktem programu zwiedzania Parlamentu był obfity lunch w stołówce wspólnie z parlamentarzystami. Obiektem, który zwiedzany był jako ostatni było słynne „Atomium”, czyli model kryształu żelaza przedstawiony 165 miliardów razy. Z jego wnętrza uczestnicy mogli obserwować piękną panoramę Brukseli oraz obejrzeć wystawy znajdujące się w każdym z „atomów” budowli. Podczas drogi powrotnej do hotelu grupa miała okazję zobaczyć pałac króla Belgii, pomnik Neptuna, piękną siedzibę władz miasta oraz niezwykłe chińskie i japońskie dworki wybudowane w Brukseli z okazji wystaw architektonicznych. Po ciężkim i intensywnie spędzonym dniu wszyscy korzystali z czasu wolnego, poznając życie nocne Brukseli i robiąc zakupy, w których obowiązkową pamiątką była belgijska czekolada przedstawiająca Manneken Pis. Największe wrażenie na wszystkich uczestnikach wyjazdu wywarła wizyta w Parlamencie i możliwość poznania pracy europosła „od kuchni”. Uczestnictwo Natalii to wielki zaszczyt dla szkoły. Wyniosła z niego wiele ciekawych doświadczeń i wspomnień. Od września 2010 roku Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica razem z Miastem Zamość oraz Instytutem Nauk Społeczno‑Ekonomicznych z Łodzi realizuje projekt „Praktyki pedagogiczne drogą do innowacyjnego szkolnictwa”. Dzięki niemu studenci udający się do szkół będą pracowali w oparciu o program praktyk dostosowany do ich potrzeb oraz realiów polskich szkół. Projekt, którego pomysłodawcą jest PWSZ, przyniesie istotne zmiany w programie praktyk, będących obowiązkowym elementem edukacji każdego studenta planującego związać swoją karierę zawodową z oświatą. W projekcie weźmie udział 200 studentów i stu- dentek filologii polskiej, angielskiej oraz rosyjskiej – słuchaczy PWSZ, a także 80 nauczycieli ze szkół podstawowych oraz gimnazjów poleconych przez Miasto Zamość. Na podstawie analizy obowiązującego programu praktyk oraz sugestii i opinii studentów powstanie nowy program przygotowujący przyszłych nauczycieli do fachowego przekazywania wiedzy, a także radzenia sobie z trudnymi sytuacjami w szkole. Zanim uczestnicy projektu rozpoczną praktyczne zajęcia w szkołach, skorzystają z warsztatów, które wyposażą ich w cenne umiejętności przydatne w czasie praktyk. Studenci nauczą się m.in. technik efektywnej pracy z grupą i reagowania w trudnych sytuacjach. Dla opiekunów praktyk przygotowano natomiast warsztaty na temat organizowania pracy praktykanta. Efekt końcowy projektu – nowy program praktyk pedagogicznych – będzie wdrażany w placówkach biorących w nim udział, a także w innych szkołach, które będą chciały z niego skorzystać. Już w styczniu rozpoczną się seminaria poświęcone opracowaniu wstępnej wersji programu praktyk pedagogicznych. Kinga Dudzik Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu po raz drugi organizuje Zamojskie Dyktando. Współorganizatorem konkursu jest II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej w Zamościu. Konkurs skierowany jest do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Podobnie jak w ubiegłym roku, II Zamojskie Dyktando będzie podzielone na dwa etapy. Pierwszy etap odbędzie się w Zamościu, Biłgoraju, Hrubieszowie, Janowie Lubelskim, Tomaszowie Lubelskim, Krasnymstawie i Lubaczowie. Etap drugi, czyli finał konkursu, połączony z ogłoszeniem wyników i wręczeniem nagród odbędzie się w Zamościu. Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymają dyplomy potwierdzające uczestnictwo w danym etapie II Zamojskiego Dyktanda. Nagrody rzeczowe otrzyma trzech najlepszych finalistów. Dziesięciu laureatów otrzyma indeks Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu. Organizatorzy zapraszają wszystkich uczniów do wzięcia udziału w II Zamojskim Dyktandzie. Zgłoszenia kandydatów dokonują szkoły do dnia 14 stycznia 2011 r. Wypełniony formularz zgłoszeniowy należy dostarczyć osobiście lub przesłać listownie na adres: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu, ul. Akademicka 8, z dopiskiem: „II Zamojskie Dyktando”. Regulamin II Zamojskiego Dyktanda i formularz zgłoszeniowy można pobrać ze strony www.pwszzamosc.pl – zakładka „Konkursy”. Drugą propozycją PWSZ dla uczniów jest Konkurs Języka Angielskiego. Kadra dydaktyczna filologii angielskiej zamojskiej PWSZ chce poprzez konkurs propagować naukę języka angielskiego. Dla uczniów udział w Konkursie będzie sprawdzianem ich umiejętności w posługiwaniu się językiem angielskim, zdolności komunikowania się, bogactwa słownictwa oraz poprawności gramatycznej. Konkurs jest skierowany do uczniów szkół ponadgimnazjalnych. By zgłosić uczniów do konkursu, szkoły powinny wypełnić formularz zgłoszenia i dostarczyć osobiście, pocztą lub faksem do Rektoratu PWSZ w Zamościu – ul. Akademicka 8, tel./fax 84 638 35 00. Zgłoszenia przyjmowane są do dnia 14 stycznia 2011 r. Konkurs zostanie podzielony na dwa etapy. Pierwszy etap odbędzie się w Zamościu, Biłgoraju, Hrubieszowie, Janowie Lubelskim, Krasnymstawie, Tomaszowie Lubelskim i Lubaczowie. Etap drugi, czyli finał konkursu, połączony z ogłoszeniem wyników i wręczeniem nagród odbędzie się w Zamościu. Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymają dyplomy potwierdzające uczestnictwo w Konkursie Języka Angielskiego. Nagrody rzeczowe otrzyma trzech najlepszych finalistów. Dziesięciu laureatów otrzyma indeks Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu. Regulamin Konkursu Języka Angielskiego i formularz zgłoszeniowy można pobrać ze strony www.pwszzamosc.pl – zakładka „Konkursy”. Gazeta „Skafander” objęła patronatem medialnym konkursy PWSZ. 4 www.skafander.info Będą zniżki w MZK dla uczniów spoza Zamościa Dzieci uczące się poza Zamościem będą miały zniżkę na przejazdy miejską komunikacją. Taką decyzję podjęli na ostatniej sesji zamojscy radni. Do tej pory z 50-cio procentowej ulgi korzystały wyłącznie dzieci uczące się w zamojskich szkołach bez względu na miejsce zamieszkania. Ulga nie przysługiwała np. dzieciom uczącym się w szkołach gminy Zamość. Zdaniem niektórych radnych, uchwała podjętą przez poprzednią Radę Miasta dyskryminowała i dzieliła uczniów. Nowa uchwała ma to zmienić. Przepisy zaczną obowiązywać 14 dni po ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego, czyli około marca. (Redakcja „Skafandra” interweniowała w tej sprawie w numerze 3, po tym jak napisała do nas czytelniczka Ilona. Tym bardziej cieszy nas fakt, że powyższa sprawa znalazła swoje pozytywne rozwiązanie – przyp. red.). 40 tys. zł dla tomaszowskiej młodzieży 21 stypendiów na łączną kwotę 40 tysięcy złotych przyznało tomaszowskie stowarzyszenia Czajnia. Otrzymali je uczniowie szkół gimnazjalnych, ponadgimnazjalnych oraz studenci. Uroczyste wręczenie grantów odbyło się w środę 22 grudnia podczas sesji Rady Miasta Tomaszowa Lubelskiego. Fundatorami Programu Stypendialnego „Młodzieżowe kieszonkowe” są m.in.: Wojciech Żukowski – burmistrz Tomaszowa, ks. Jan Krawczyk – dziekan parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, Ewa Piwko-Witkowska – kierownik filii Fundacji Rozwoju Lubelszczyzny, Maria Rebizant – dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 5, Marcin Rechulicz – prezes Stowarzyszenia „Czajnia”, Anna Rechulicz – kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Tomaszowie Lubelskim, Barbara Matysik – kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Telatynie, Ksawery Michniak – przedsiębiorca. Stypendia ufundowali także mieszkańcy, którzy wspomogli zbiórkę publiczną prowadzoną podczas Rekonstrukcji Bitew Tomaszowskich i Kiermaszu Świątecznego. Pieniądze na stypendia przekazała również Fundacja Edukacyjna Przedsiębiorczości oraz Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce. Znam swoje miasto Zapraszamy do udziału w IV edycji konkursu wiedzy o Zamościu pt. Znam swoje miasto. Z pośród osób, które prześlą na adres Katolickiego Radia Zamość (do 31 stycznia 2011 r.) prawidłowe odpowiedzi rozlosujemy nagrody. Pytania konkursowe dotyczące historii i kultury Zamościa: 1. Jakie wymiary ma Rynek Wodny? 2. Na którym z budynków znajdziemy głowę lwa oraz płaskorzeźbę symbolizującą wymiar sprawiedliwości (waga) z atrybutami sędziów (ręka i oko)? 3. Kto był autorem pierwszego „Przewodnika po Zamościu i okolicy” wydanego przez Oddział Zamojski Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w 1934 r.? 4. Twierdza zamojska posiada siedem bastionów. Który z nich nazywany jest ,,czwartkiem”? 5. Ile metrów średnicy ma dziedziniec zamojskiej rotundy? 6. Kto przeprowadził reformę Akademii Zamojskiej w latach 1746 – 1747? Podpowiedź: był wysłannikiem Stolicy Apostolskiej. 7. W którym roku zostało otwarte Muzeum Sztuki Sakralnej Kolegiaty Zamojskiej (obecnie Katedry)? 8. Jaką nazwę nosi pomnik Ofiar Faszyzmu (przy ulicy Piłsudskiego) na terenie byłego obozu dla wysiedlonej ludności Zamojszczyzny? Pomnik jest autorstwa Jerzy Hycki. 9. Wyjaśnij pojęcie ,,epitafium”. 10. Jak się nazywał polski poeta pokolenia Kolumbów, żołnierz Armii Krajowej, który wczesną młodość spędził w Zamościu? Od 1942 r. należał do grupy polonistów skupionych wokół konspiracyjnego miesięcznika Sztuka i Naród. Zginął w powstaniu warszawskim wraz z poetą Tadeuszem Gajcym. Jeśli znasz prawidłowe odpowiedzi, napisz do nas: Katolickie Radio Zamość ul. Hetmana Jana Zamoyskiego 1 22-400 Zamość lub prześlij odpowiedź na adres: [email protected] Proszę podać imię i nazwisko, adres oraz numer telefonu. Losowanie nagród odbędzie się 3 lutego 2011 r. (czwartek) na antenie Katolickiego Radia Zamość w programie Skarby Zamojszczyzny/Podróże dalekie i bliskie o godzinie 17:00. Powtórka audycji w sobotę 5 lutego o 12:10. Nagrody do odebrania w Biurze Promocji i Reklamy Katolickiego Radia Zamość od poniedziałku do piątku od 9 do 15. Konkurs jest organizowany przez Katolickie Stowarzyszenie ,,Civitas Christiana” oddział w Zamościu, Katolickie Radio Zamość, Zamojskie Towarzystwo Turystyki Górskiej i Ludowe Towarzystwo Naukowo-Kulturalne oddział w Zamościu pod stałym patronatem Marcina Zamoyskiego, prezydenta Miasta Zamość. Łukasz Kot Zamościanin w Rajdzie Dakar 2011 Wraz z nowym rokiem rozpoczęła się kolejna edycja rajdu Dakar. W kategorii samochodów ciężarowych startuje tylko jedna ekipa z Polski, a w niej reprezentant Zamościa – Sebastian Greszta oraz Grzegorz Baran i Rafał Marton. Aktualna sytuacja w Argentynie może skomplikować życie kierowcom. Ekipy mają problemy z paliwem, po które trzeba było stać w kilkugodzinnych kolejkach. – Okazuje się, że nie ma paliwa i trzeba szukać w Buenos Aires w której stacji się zatankować. Tłumaczą się tym, że w związku ze świętami ogromnie wzrósł popyt na paliwo i dlatego nie ma go. Myślę, że za Buenos Aires już nie bę- dzie takiego kłopotu – opowiada Sebastian Greszta, pilot i mechanik polskiej ekipy ciężarówki. 37-letni Sebastian Greszta był uczestnikiem Rajdu Dakar 2009. Wielokrotnie uczestniczył w motocyklowych wyprawach do Azji, Afryki, Europy oraz obu Ameryk. Twórca HorizonX Off-Road-Expedition działającej w ekstremalnych warunkach dalekiej Mongolii i Syberii. Do największych jego sukcesów należy zaliczyć samotny przejazd motocyklem przez Andy w Peru na wysokościach ponad 4000 m. n.p.m. oraz przejazd motocyklem z New York do Chile. Archeolodzy zbadają Pałac Zamoyskich W przyszłym roku w Zamościu rozpoczną się badania archeologiczne na terenie Pałacu Zamoyskich. Dziś w budynku mieści się sąd. Kiedy przeniesie się do nowego biurowca, pałac zmieni się najpewniej w centrum kongresowe. – W połączeniu z ofertą Ośrodka Sportu i Rekreacji – czyli basenem, kortami tenisowymi, będzie to mógł być ciekawy kompleks wypoczynkowy – uważa prezydent Marcin Zamoyski. Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości zrealizuje swoje zamierzenia, to w ciągu najbliższych czterech lat sąd wyprowadzi się z Pałacu Zamoyskich, a także budynków przy ul. Partyzantów i Orlicz-Dreszera. Na mocy porozumienia z resortem, budynki zajmowane dotąd przez zamojskie sądy, przejdą do zasobów miejskich. W zamian za to Zamość przekazał ministerstwu działkę koło marketu NOMI na budowę nowoczesnego gmachu sądowego. Ferie 2011 Serdecznie zapraszamy do spędzenia tegorocznych ferii zimowych w Hrubieszowskim Domu Kultury. Zajęcia odbywać się będą w dniach 16 – 23 stycznia. W tym roku wzbogaciliśmy naszą ofertę o propozycje nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale także dla osób dorosłych i starszych. Zajęcia będą odbywały się wielotorowo, w różnych dziedzinach zainteresowań tak, aby każdy z uczestników znalazł cos interesującego dla siebie. Oferujemy dużo rozrywki: filmy, gry, zabawy, konkursy, zawody sportowe. Dorzucimy szczyptę edukacji; wszyscy chętni w każdym wieku będą mogli zaprezentować i podszkolić swoje umiejętności w dziedzinie śpiewu, tańca, recytacji, plastyki itp. Będą emocje podczas konkurencji sportowych, adrenalina w rywalizacji o miejsca i nagrody w różnych konkursach, wzruszenie rodziców oglądających swoje pociechy prezentujące się na scenie, duma z wykonanych własnoręcznie prac. Na koniec muzyka i taniec – bal karnawałowy dla wszystkich uczestników. Tegoroczne ferie prowadzimy pod hasłem „Scena dla Ciebie” – będzie to taka nasza wersja programu „Mam talent”. We wtorek 18 stycznia na dużej scenie o godzinie 12.00, wszyscy chętni (w wieku od przedszkola do seniorów) zaprezentują swoje umiejętności w dziedzinie śpiewu, tańca, recytacji, zdolności manualnych (mogą to być duety lub nawet całe grupy). Przez następne trzy dni uczestnicy będą szkolić się w prezentowanych przez siebie dziedzinach podczas warsztatów pod fachowym okiem instruktorów, by na koniec zaprezentować się jeszcze raz w dużym koncercie galowym w niedzielę 23 stycznia o godz. 1500. Projekt jest konkursem, więc będzie jury, będą nagrody, o które warto powalczyć, ale myślimy, że najważniejsza będzie jednak wspaniała wspólna zabawa. Zgłoszenia do konkursu „Scena dla Ciebie” można zgłaszać już od teraz w HDK osobiście pokój 13, lub telefonicznie pod nr tel. 84-696-26-15, do dnia rozpoczęcia konkursu. Zapraszamy przedszkolaków, dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów. 5 [email protected] Gdy dom jest piekłem Alkohol, awantury w domu, zaniedbanie, przemoc fizyczna, psychiczna i emocjonalna – wśród nas są ludzie, których dotknęły pewne tragedie i demony przeszłości ciągnął się za nimi do tej pory. Jedną z takich osób był nasz gość, z którym rozmawialiśmy 4 stycznia br. podczas audycji „Skafander” na antenie Katolickiego Radia Zamość. Na prośbę tej osoby nie mogliśmy podać jej prawdziwych danych osobowych, dlatego dajmy jej imię Agnieszka. Poniżej prezentujemy zapis naszej rozmowy. Agnieszko, wiele w życiu przeszłaś, doświadczyłaś rozmaitych sytuacji. Twierdzisz, że jesteś zlepkiem różnych problemów społecznych. Przybliż, proszę, Naszym Czytelnikom w skrócie swoją historię. To, co pamiętam z mojego dzieciństwa to ból, strach, cierpienie, brak poczucia bezpieczeństwa, ojca, który nadużywał alkoholu i przemoc. Jest mi ciężko o tym mówić. Nie chciałabym wracać do dzieciństwa w tej chwili, jako dorosła. Przemoc fizyczna czy przemoc psychiczna w rodzinie – która przemoc bardziej boli? Najbardziej boli przemoc psychiczna. Fizyczna jest jawna, widać, że stało się coś złego. Przemoc psychiczną trudno opisać, pokazać, udowodnić, bo to wszystko dzieje się wewnątrz osoby i trwa latami. Jest się poniżanym, wyklinanym, cały czas jest ujmowane poczucie własnej wartości. Pamiętam, że niezależnie od tego, co robiłam, żeby rodzice mnie akceptowali, i tak zawsze było źle. Na przykład gdy zamiast piątki przyniosłam czwórkę plus, byłam wyzywana wulgarnymi słowami, była podważana jasność mojego myślenia. Wmawiano mi winę, cokolwiek bym zrobiła. Czyli siniaki mogą się zagoić, a zraniona dusza potrzebuje więcej czasu? Tak, zgadza się. To zostaje do końca życia. Często się twierdzi, że dzieci są za małe, by cokolwiek pamiętać, że szybko zapominają krzywdy, ale to jest absolutna nieprawda. O tym się pamięta do końca życia. Mało tego, to wpływa na to, jak się w tym życiu funkcjonuje. To jest po prostu ból nie do opisania. Czy trudna sytuacja w domu miała wpływ na Twoją edukację w szkole? Szkoła? Właściwie lubiłam do niej chodzić, bo nie musiałam siedzieć wtedy w domu. Wolałam być tam, to była moja odskocznia od tego, co działo się w domu. Nikt w szkole nie wiedział, co się działo w tych czterech ścianach. Koleżanki i koledzy ze szkoły śmiali się ze mnie, kiedy płakałam, ponieważ dostałam tróję. A ja płakałam, bo wiedziałam, że w domu za tą złą ocenę bardzo oberwę. Na początku byłam dobrą uczennicą, miałam świadectwa z czerwonym paskiem, ale byłam też przez to izolowana przez swoich rówieśników. Z jednej strony bywałam od nich lepsza, a z drugiej strony byłam gorsza. Matka starała się, żebyśmy z bratem chodzili czyści do szkoły, ale zdarzało się, że niezbyt przyjemnie ode mnie pachniało. Nie można było się normalnie umyć, bo w tym czasie ojciec miał ciąg alkoholowy i wszystko się wokół tego kręciło. Poza tym, dzieci wyczuwają, że komuś brakuje pewności siebie, bo czułam się coraz bardziej nic nie warta. Już jako dziecko w podstawówce miałam myśli samobójcze i to wydawało mi się normalne, podobnie jak wiele innych rzeczy, które wcale nie są normalne. Potem, jak już byłam w terapii, jako dorosła osoba zauważyłam, że wiele z tego, co uważałam za normę, normą nie było. Nie spodziewałam się, że ta przemoc doprowadzi mnie do choroby. Jestem przewlekle chora. Mam problemy natury psychicznej, i nie chcę o tym dokładniej mówić. Twoje problemy wynikają ze środowiska w jakim się wychowałaś oraz z tego, że jesteś bardzo wrażliwą emocjonalnie osobą. Tak, tak jest. Dowiedziałam się, że byłam bardzo wrażliwą dziewczynką, przez co było łatwiej mnie zranić, czy mówiąc mocniej: zniszczyć. W pewnym momencie nie wytrzymałam. Było to dla mnie zbyt wielkie obciążenie, więc odcięłam się od emocji. Było to dla mnie zbyt straszne, że robią mi to moi rodzice. Jako że wmawiano mi moją winę za wszystko, brałam odpowiedzialność za to, co mi robiono. Jako wrażliwa osoba zaczęłam nienawidzić samą siebie. Otoczenie wywierało na Ciebie negatywny wpływ, bo wiadomo to ono nas kształtuje. W jakim środowisku jesteśmy, tak potem jesteśmy ukształtowani na dalsze lata, ale jak widać przezwyciężyłaś to wszystko i jesteś tutaj, co jest dowodem na to, że można sobie poradzić i znaleźć jakąś pomoc. Czy szukałaś pomocy? Czy ktoś udzielił Ci tej pomocy, skoro mówimy już o wpływie otoczenia? Podejrzewam, że moja wychowawczyni wiedziała co się dzieje, ale nie zareagowała w żaden sposób. W szkole średniej nikogo nie zastanowiło, że z uczennicy piątkowej stałam się jedną z gorszych. Przypisywano to mojemu lenistwu i innym rzeczom, które nie miały miejsca. Jedna z nauczycielek zwróciła uwagę mojej matce, że powinnam iść do psychologa, ale nie doszło to do skutku, ponieważ byłam niepełnoletnia i byłam uzależniona od decyzji matki. Później, na studiach było już ze mną całkiem źle. Na szczęście moje koleżanki z pokoju zaprowadziły mnie do lekarza, czyli tam, gdzie powinnam trafić dużo wcześniej. Wtedy rozpoczęła się moja terapia, która trwa już od 10 lat. To, co się zburzy, trudno potem odbudować. Tak zaczęła się moja droga powrotu do normalności. Największą pomoc miałam od mojej pani psycholog, potem duże wsparcie otrzymałam będąc w grupie dorosłych dzieci alkoholików. Od nich otrzymałam najwięcej wsparcia i wiary, że mogę to wszystko zmienić, że mogę inaczej żyć. A jak jest teraz? Z jakimi problemami musisz się zmierzyć dzisiaj? Przede wszystkim problemem jest moja niepełnosprawność. Mam orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy, posiadam rentę socjalną, dzięki której mogę sobie kupić leki, które prawdopodobnie będę brała do końca życia. Nie mam też jednej choroby, ponieważ byłam przez lata zaniedbywana, a moje nieleczone schorzenia z dzieciństwa rozwinęły się w choroby. Drugim moim największym problemem jest bezdomność. Po śmierci mojego ojca rodzina zrobiła mi „niespodziankę’ i wymeldowała mnie z domu. Podejrzewam, że matka zrobiła to celowo, ponieważ brak meldunku uniemożliwia pobieranie zasiłków zdrowotnych. Zgłosiłam sprawę do prokuratury z art. 207 Kodeksu Karnego o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad moją osobą. Niestety sprawa z powodu braku ewidentnych dowodów została umorzona. Takimi ewidentnymi dowodami byłaby głośna awantura z przekleństwami z interwencją policji albo uszkodzenia ciała utrzymujące się powyżej siedmiu dni. A przecież sprawca przemocy wie, jak uderzyć, żeby nie było widać. Zresztą nie musi być głośna awantura, żeby następowała przemoc. Czasami wystarczy, że oprawca tylko stuknie palcem i skutek może być taki sam, jak w przypadku głośnej awantury. Jak sobie radzisz teraz? Czy masz od kogoś wsparcie? Przeżyłaś przemoc fizyczną, psychiczną, a nawet emocjonalną, kiedy w domu jest cicho a panuje terror i trudno udowodnić instytucjom, że coś złego się dzieje. Ale jak sobie poradziłaś i czy masz wsparcie od kogoś? Co jeszcze pozwala Ci przezwyciężyć problemy? Czy masz jakąś bliską osobę? Czy masz jakieś pasje, zamiłowania? Tak, mam bliską osobę, która bardzo mi pomogła. Jest to mój mąż, bardzo się cieszę, że go poznałam i że go mam. Wsparciem dla mnie były i są moje koleżanki, jak również obcy ludzie, nawet ci przypadkowi, którzy okazali mi życzliwość, którzy nie byli obojętni na to moje cierpienie. Oni wszyscy do końca wierzyli, że może być lepiej. Pomogła mi moja pasja – muzyka. Największą pomocą było uwolnienie w końcu po tylu latach złości, wręcz gniewu. Paradoksalnie ta energia pomogła mi przetrwać burzliwy okres trzech lat biegania po prokuraturze, policji oraz ciągłego szukania dachu nad głową. Niewątpliwie pomagała mi świadomość, że w końcu robię coś dobrego dla siebie. I tą energię mogłam wykorzystać do samoobrony. Dom. Jak zdefiniujesz to pojęcie? Jak wyobrażasz sobie idealny dom? Dom to przede wszystkim dla mnie bliscy ludzie, którzy cię kochają i szanują, są dla ciebie wsparciem. Dom to jest dla mnie miejsce, w którym czuję się bezpieczna, gdzie ktoś zawsze na mnie czeka, i niezależnie od tego, co się w moim życiu stanie, czy dobrego czy złego, będą przy mnie te bliskie osoby. Dom to również dach nad głową, bez tego nie da się stworzyć namiastki bezpieczeństwa. Żaden dom nie jest idealny. To jest normalne, że ludzie się w nim pokłócą, posprzeczają, ale o tym, co stanowi, że dom jest dobry to panująca w nim życzliwość i wzajemny szacunek. Czy chciałabyś założyć własną rodzinę i jak byś wychowywała dzieci, po tym wszystkim czego się nasłuchałaś, na co się napatrzyłaś, czego doświadczyłaś? Wychowywałabym moje dzieci inaczej, niż to było u mnie w domu. Na pewno nie zafundowałabym im tego samego, co było u mnie w domu, bo wiem jakie byłyby tego konsekwencje, jakby te dzieci cierpiały. Do tego na pewno nie dopusz- czę. Co jeszcze chciałabyś przekazać wszystkim słuchaczom po tym, co przeszłaś? Rozmawiajcie ze sobą w rodzinie. Podstawą jakichkolwiek porozumień jest rozmowa, ale rozmowa w atmosferze szacunku. Rozmawiajcie o swoich potrzebach, uczuciach. Jest wtedy o wiele łatwiej wszystko rozwiązać. Uczuliłabym też: nie bijcie swoich dzieci, nie poniżajcie ich, nie zaniedbujcie ich w jakikolwiek sposób, nie krzywdźcie. Później one mogą same kogoś krzywdzić, albo mogą tak jak ja popaść w chorobę, albo mogą po prostu już nie żyć. Chciałabym również skierować apel do osób, które widzą i słyszą, że coś złego dzieje się w jakiejś rodzinie: nie bądźcie obojętni na to, alarmujcie, zgłaszajcie, gdyż to nie jest tylko sprawa rodziny. Przestępstwo to jest sprawa każdego obywatela, nie bądźcie obojętni, bo jak Wam się coś takiego zdarzy, to ktoś inny będzie obojętny, nikt Wam nie pomoże i zostaniecie sami. Na zakończenie mamy do Ciebie pytanie: czy odnajdujesz pozytywy w życiu? Czy odnajdujesz siłę by walczyć? Czy warto się nie poddawać i zmieniać swój świat na lepsze? Tak, naprawdę warto! Mimo że jestem bezdomna, mam problemy ze zdrowiem, że często brakuje na chleb, to jednak nic mi nie zastąpi tej psychicznej wolności, którą czuję. Kiedy się wyrwałam z rodziny „przemocowej”, jestem w końcu wolna, w końcu żyję własnym życiem. Naprawdę warto jest walczyć o siebie, o lepszy świat, no bo wtedy lepiej się żyje i można realizować swoje cele. Jak nam się lepiej żyje, otoczenie też to odczuwa. Tak się to rozchodzi, promieniuje. Dziękujemy za rozmowę i życzymy Ci, aby ten rok był lepszy niż poprzedni. Abyś znalazła w sobie moc, przetrwała wszystko i odnalazła własne szczęście. Rozmawiali Naczelni Audycja jest również do odsłuchania na naszej stronie internetowej www.skafander.info 6 www.skafander.info Chopin w Liceum Plastycznym w Zamościu Rok Chopinowski za nami – mogliśmy bardzo wiele dowiedzieć się o naszym największym kompozytorze i poznać jego piękną muzykę. W Liceum Plastycznym Chopin także rozbrzmiewał i motywował do powstawania prac plastycznych. W pracowni tkaniny artystycznej powstała kolekcja gobelinów na temat Fryderyka Chopina. Wystawa prac była prezentowana w galerii Patio Liceum Plastycznego, w zamojskiej Szkole Muzycznej oraz w Bursie nr 1. Należy także ze szczególną uwagą podkreślić wydarzenie wspólnego kon- „Kuźnia talentów”– Liceum Plastyczne zaprasza Zamojskie Liceum Plastyczne to miejsce interesujących wydarzeń kulturalnych –należy stwierdzić, że działania szkoły wzbogacają ofertę kulturalną miasta i stawiają szkołę plastyczną w szer e gu i n s t yt ucj i k u lt ur a l no oświatowych kreujących życie artystyczne miasta. Szkoła jest otwarta dla młodzieży utalentowanej, ale nie tylko, bo jest to otwarcie szersze dla wszystkich szkół zamojskich, mieszkańców miasta i regionu. Stwierdzenie, że jest to centrum kultury i promocji młodych talentów określa dobitnie ważną pozycję szkoły. Z jej murów wyszły nazwiska znaczące w sztuce polskiej oraz artyści, którzy ze szkołą ciągle utrzymują kontakty promując jej znaczenie i pozycję w kraju. „Kuźnia talentów” tym razem zaprasza na wystawę malarstwa uczennicy klasy maturalnej Estery Rozmyślak na wystawę malarstwa w Galerii Korytarz w Liceum Plastycznym. Wystawa zosta- certu młodzieży Liceum Plastycznego i Szkoły Muzycznej. Koncert stanowił podsumowanie Roku Chopinowskiego. Uczniowie Liceum Plastycznego i Państwowej Szkoły Muzycznej pod opieką Małgorzaty Godzisz i Arkadiusza ła przygotowana pod kierunkiem nauczyciela artysty-malarza Marka Sołowieja. Jest to debiut artystyczny Estery, pierwsza wystawa indywidualna malarstwa w Zamościu. Estera Rozmyślak jest uczennicą, która ma już swoim dorobku znaczące osiągnięcia. Najważniejszym z nich jest udział w przeglądzie z rysunku malarstwa kl. 3 szkół plastycznych, na którym zajęła pierwsze miejsce w dziedzinie malarstwa i została zakwalifikowana do grupy najzdolniejszych uczniów w kraju na plener malarski organizowany przez Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Ponadto otrzymała główna nagrodę GRAND PRIX na 4 Ogólnopolskim Plenerze Malarskim szkół plastycznych „Zamość Perłą Renesansu” . Jej obrazy były eksponowane w galerii szkolnej „Obraz Miesiąca”. Na wystawie prezentowane są obrazy o zróżnicowanej tematyce. Cykl prac plenerowych to pejzaże o przeuroczym klimacie i nastroju rodzinnych stron autorki z Obszy, śmiało malowane z wyraźnie swobodnym budowaniem malarskim przestrzeni obrazu o niezmiernie Promocja intelektualnego i artystycznego dziedzictwa Udział w różnego rodzaju prestiżowych rankingach, czy konkursach, jest jednym z elementów budowania wizerunku BWA Galerii Zamojskiej. Przekonałem się o tym, biorąc kilkakrotnie udział w rankingu dziennika „Rzeczpospolita” p.n. „Kompas Sztuki”. BWA Galeria Zamojska już po raz czwarty wzięła udział w tym rankingu. To jeden z elementów działalności zamojskiego BWA – instytucji z ogromnymi tradycjami, w środowisku artystycznym z uznanym znakiem jakości. Podstawową formą działalności BWA Galerii Zamojskiej jest prezentacja współczesnych zjawisk artystycznych, jak i szeroka oferta edukacyjna. BWA Galeria Zamojska jest też integracyjnym miejscem skupiającym wokół siebie artystów z Zamościa i regionu. Galeria już od ponad 40 lat jest miejscem wystaw, pokazów, spotkań i dyskusji środowiska, którego terytorium wyznaczają granice dawnego województwa zamojskiego. Przykładem wystaw indywidualnych były dwie znaczące wystawy młodych, dobrze zapowiadających się artystów pochodzących z naszego miasta – Jakuba Juliana Ziółkowskiego i Marcina Kowalika. Wystawy te miały miejsce w 2005 r. w ramach pokazów promocji młodej sztuki w naszej galerii. Niedługo potem zarówno Ziółkowski (rocznik 1980), jak i Kowalik (rocznik 1981), zaczną robić błyskotliwe kariery artystyczne. Wysoko w rankingu znalazł się również Tomasz Kowalski (rocznik 1984) – pochodzący ze Szczebrzeszyna, absolwent zamojskiego Liceum Plastycznego. Jakub Julian Ziółkowski i Tomasz Kowalski prezentują nurt nowego surrealizmu. Odwrócili się od świata realnego w zupełną podświadomość. Mówi się o nich – „zmęczeni rzeczywistością”. Kowalik natomiast jest artystą, który wyszedł ze szkoły profesora Adama Wsiołkowskiego (ASP Kraków), posługując się estetyczną, nieco konstruktywistyczną i dekoracyjną formą swych płócien, nawiązuje on dialog twórczy ze starymi mistrzami. Z ogromną satysfakcją można odnotować fakt bogactwa związanego z tak zwanym „zamojskim środowiskiem plastycznym”, promieniującym na zewnątrz, a na miejscu często niedostrzeganym i lekceważonym. Jerzy Tyburski dyrektor BWA Galerii Zamojskiej Twarożka przygotowali uroczysty koncert poświęcony pamięci kompozytora. Poezja połączona z muzyką i scenografią Alicji Kowalskiej stworzyły atmosferę pełną magii i zadumy. Aula zamojskiego Plastyka 9 grudnia 2010 r. rozbrzmiewała muzyką Chopina i słowem poetyckim poświęconym jego życiu i twórczości. Można było usłyszeć m.in. teksty Romana Brandstaettera, Kazimierza PrzerwyTetmajera, Jarosława Iwaszkiewicza, Jerzego Zajączkowskiego. Jak powiedział Ignacy Jan Paderewski: „Zabraniano nam Słowackiego, Krasickiego, Mickiewicza. Nie zabroniono nam Chopina. A jednak w Chopinie tkwi wszystko, czego nam wzbraniano: barwne kontusze, pasy złotem lite, posępne czamarki, krakowskie rogatywki, szlacheckich brzęk szabel, naszych kos chłopskich połyski, jęk piersi zranionej, bunt spętanego ducha, krzyże cmentarne, przydrożne wiejskie kościółki, modlitwy serc stroskanych, niewoli ból, wolności żal, tyranów przekleństwo i zwycięstwa radosna pieśń (...)”. Warto zauważyć, że wśród słuchaczy znaleźli się uczniowie z klasy I „a” z wychowawczynią Beatą Zdybel ze Szkoły Podstawowej nr 3 im. E. Orzeszkowej w Zamościu. Koncert został także wykonany w Szkole Muzycznej. M. Beholder interesującej wrażliwości kolorystycznej. Obok nich prace równie nastrojowe ze szczególnym uwzględnieniem światła w martwych naturach malowanych w pracowni szkolnej oraz autoportret Estery pełen wielkiego optymizmu, skromności i pokory duchowej, bo taką osobą jest Estera. Uczennica od dwóch lat jest w pracowni prowadzonej przez Marka Sołowieja ale należy dodać, że w 1 i 2 klasie malarstwa rysunku uczył ją Marek Rzeźniak równie doświadczony pedagog i znany artysta-malarz. Estera Rozmyślak jest w klasie maturalnej, dyplom realizuje w pracowni tkaniny artystycznej pod kierunkiem Alicji Kowalskiej, jej realizacje tkackie także są bardzo interesujące. Wystawa malarstwa czynna jest do 15 stycznia 2011 r. w godz. 8.00-16.30 – serdecznie zapraszam w imieniu dyrekcji szkoły i autora wystawy. Warto zajrzeć i przeżyć nastroje obrazów w Galerii Korytarz Liceum Plastycznego w Zamościu. M. Beholder Wyprawa w krainę baśni Człowiecze, który znajdziesz ten pergamin, złóż podziękę Allachowi za łaskę. Bowiem ktokolwiek zażyje proszku z pudełka i powie przy tym słowo „mutabor”, może przemienić się według swojej woli w jakiekolwiek zwierzę i pojmie język zwierząt. A kiedy zapragnie wrócić do ludzkiej postaci, niechaj po trzykroć złoży pokłon na wschód i znów powie „mutabor”… Jeśli ktoś zapragnie przenieść się we wspaniały świat baśni, wypowiadając słowo „mutabor”, niech koniecznie przyjdzie na wystawę ilustracji legendarnej ilustratorki-Olgi Siemaszko. To właśnie fragment tekstu książeczki pt. „Kalif bocian” Wilhelma Hauffa Selima, ilustrowanej przez Olgę Siemaszko. Olga Siemaszko urodziła się w 1911 r. w Krakowie. Studiowała w warszawskiej ASP grafikę u prof. E. Bartłomiejczyka i malarstwo u prof. M. Kotarbińskiego. Z czasem artystka poświęciła całe swoje życie ilustracji dziecięcej. Na wystawie, która ma miejsce w 10. rocznicę śmierci artystki, prezentujemy ok. 160 prac Olgi Siemaszko. Większość prac pochodzi z wielkiej kolekcji BWA Galerii Zamojskiej. Artystka za życia często przyjeżdżała na plenery organizowane przez zamojską BWA do Krasnobrodu. Świat baśni proponowany przez artystkę jest wspaniały i niezwykle różnorodny. Zwierzęta nabywają cechy ludzkie, ale konflikty rozwiązywane są bardzo szybko. Groźne lwy, lisy, psy – tylko z pozoru są groźne. Na wystawie można wypatrzeć bohaterów “Alicji w krainie czarów”, “Ucznia czarnoksiężnika”. Są też niezwykłej urody unikaty – rysunki do tekstów Juliana Tuwima czy Brunona Schulza. Kto chce zanurzyć się w ten wspaniały świat baśni stworzony przez wybitną polską ilustratorkę, jaką była Olga Siemaszko, musi koniecznie odwiedzić sale wystawowe BWA Galerii Zamojskiej. Wystawa będzie czynna do 20 stycznia 2011 r. Jerzy Tyburski dyrektor BWA Galerii Zamojskiej 7 [email protected] Planetoidy – „brakująca planeta” Planetoidy – nazywane również asteroidami – są pozostałościami po nieudanym procesie powstawania skalnej planety, która mogłaby osiągnąć masę przekraczającą czterokrotnie masę Ziemi. Są suchymi, pokrytymi pyłem obiektami, zbyt małymi, aby posiadać atmosferę. Obecnie znanych jest ponad 540 tysięcy planetoid, lecz szacuje się, że może ich być ponad miliard. Poruszają się głównie pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza tworząc tzw. Pas Główny [fot.1] zawierający około 100 planetoid o rozmiarach większych niż 100 km, około 10 000 większych niż 10 km oraz do 1 miliona planetoid większych niż 1 km. Trudno wskazać dolną granicę rozmiarów planetoid: najmniejsze zaobserwowane podczas przelotu w pobliżu Ziemi miały rozmiary kilku, kilkunastu, lub kilkudziesięciu metrów. Możliwe, że istnieją jeszcze mniejsze obiekty. Historia odkryć planetoid Od czasów Johannesa Keplera (1571-1630) astronomowie przypuszczali, że między orbitami Marsa i Jowisza może znajdować się jeszcze jedna planeta. Przekonanie to umocniło się po opublikowaniu w 1772 roku reguły Titiusa-Bodego, czyli wzoru wyznaczającego odstępy między planetami w zależności od ich odległości od Słońca oraz odkryciu w 1781 roku planety Uran dokładnie w miejscu wynikającym z tego wzoru. Rozpoczęto wówczas systematyczne poszukiwania dalszych planet, jednakże pierwsza planetoida, Ceres, została odkryta przypadkiem przez włoskiego astronoma 1 stycznia 1801 roku. Dokonał tego Giuseppe Piazzi, dyrektor Obserwatorium Astronomicznego w Palermo we Włoszech podczas pracy nad Katalogiem Gwiazd Stałych. Ceres jest największą odkrytą planetoidą o rozmiarach 975×909 km i wśród planetoid pasa głównego jest obiektem najbardziej masywnym, zawierającym ok. 1/3 masy wszystkich znanych planetoid. Cechy jej orbity pasowały do „brakującej planety”, dlatego natychmiast została oficjalnie uznana za ósmą (Neptuna jeszcze wtedy nie znano) planetę Układu Słonecznego. Po odkryciu w następnych sześciu latach w miejscu hipotetycznej planety dalszych trzech planetoid (2 Pallas, 3 Juno, 4 Westa), powstało przypuszczenie, że planetoidy są pozostałościami rozbitej planety, obiegającej niegdyś Słońce pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Jak się dziś uważa, silne oddziaływanie grawitacyjne Jowisza nie dopuściło do uformowania planety, a jedynie powstały mniejsze i mało masywne ciała, których było bardzo wiele, a ich budowa mogła przypominać skalne planety [fot.2]. Silne oddziaływanie gigantycznego Jowisza wytrącało je z ich orbit, w wyniku czego zderzając się, zmieniały swoje trajektorie, wielkość i skład chemiczny. Ogromne ożywienie na polu odkryć planetoid notujemy począwszy od roku 1891, w którym do poszukiwań zaprzę- gnięto fotografię. Tą metodą odkrywano po kilkadziesiąt nowych obiektów rocznie i coraz częściej zaczęto używać nazw „mała planeta”, „planetka”, „planetoida” czy „asteroida”. Tak więc Ceres straciła status planety, który… w pewnym sensie powrócił do niej po ponad 200 latach od momentu odkrycia. 24 sierpnia 2006 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna uznała planetoidę Ceres oraz planetę Pluton za planety karłowate, czyli obiekty astronomiczne pośrednie między planetami a małymi ciałami niebieskimi. W przypadku Ceres mógłby to być "powrót do łask", jednak dla Plutona to ewidentna „degradacja”. Astronomowie na przestrzeni wieków odkrywali i odkrywają nadal różne planetoidy oznaczając je numerami katalogowymi zgodnymi z chronologią odkrycia. Każda planetoida z wyznaczoną orbitą ma swoją nazwę. Początkowo nadawano im imiona żeńskich postaci mitologicznych (np. Westa, Pallas, Juno), a po ich wyczerpaniu planetoidy otrzymywały nazwiska wybitnych osób, uczonych, pisarzy, astronautów, miast, kwiatów, itp. Obecnie wszystko może być nazwą planetoidy: jedna z nich o numerze 2309, nosi imię pana Spocka, postaci z popularnego serialu telewizyjnego StarTrek. Do tej pory odkryto 54 planetoidy, które noszą nazwy polskie, m.in.: Dębowska o średnicy 145 km, Wanda (34 km), Polonia (57 km), Śniadackia (57 km), Varsavia (88 km), Banachiewicza (50 km), Bronisława (66 km), Coppernicus (15 km), Wawel (38 km), Zamenhof (21 km), Posnania (55 km). Ta ostatnia została odkryta w 1936 roku w Obserwatorium Poznańskim. W 1979 roku jedna z planetoid została nazwana „Sitarski” na cześć pracującego w Warszawie astronoma, znanego badacza orbit planetoid i komet. Klasyfikacja planetoid Ze względu na skład chemiczny planetoidy można zaliczyć do trzech grup: węglowe (klasy C), krzemowe (klasy S) oraz metaliczne (klasy M). Ze względu na orbitę ponad 90% planetoid znajduje się w obrębie Pasa Głównego. Krążą one wokół Słońca pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza, a czas jednego okrążenia wynosi od 3 do 6 lat. Pozostałe planetoidy są pogrupowane w zależności od położenia w Układzie Słonecznym. Wulkanoidy to hipotetyczne planetoidy, które być może krążą wokół Słońca po orbitach wewnątrz trajektorii Merkurego. Grupy Amora i Apolla utworzone są z planetoid o trajektoriach przecinających orbitę Wenus i Ziemi, a grupa Ateny porusza się wewnątrz orbity Ziemi. Trojańczycy to dwa zbiorowiska planetoid poruszających się po orbicie Jowisza: jedna grupa poprzedza Jowisza, druga postępuje za nim. Centaury krążą pomiędzy orbitami Saturna i Neptuna, natomiast planetoidy Transneptunowe, Cubewano oraz Dysku Rozproszonego okrążają Słońce po odległych orbitach znajdujących się za orbitą Neptuna – pochodzą z najdalszych rejonów Układu Słonecznego. Zderzenia planetoid Pomimo tego, że planetoidy poruszają się w tym samym kierunku, często zderzają się ze sobą z prędkością kilku kilometrów na sekundę i ulegają rozpadowi. Niektóre z nich zostają przechwycone na nietypowe orbity, jak planetoidy grup Amora i Apollo. Ateńczycy przez większość czasu znajdują się wewnątrz orbity Ziemi będąc potencjalnym zagrożeniem ze względu na możliwość uderzenia w naszą planetę. W przeszłości wydarzenia takie miały miejsce bardzo często, a ich pozostałości możemy oglądać na powierzchni Księżyca, Merkurego, Marsa oraz wielu księżyców innych planet. Nasza planeta nie jest wolna od występowania kraterów ude- rzeniowych, jednak zjawiska atmosferyczne i wietrzenie skał w wielu przypadkach skutecznie zatarło ślady tych kosmicznych katastrof. Najbardziej prawdopodobną teorią opisującą wymieranie dinozaurów około 65,5 mln lat temu jest hipoteza o uderzeniu w Ziemię planetoidy lub komety o średnicy powyżej 10 km. Na powierzchni Ziemi znajduje się mierzący około 180 km szerokości i głęboki na 30 km (obecnie jego głębokość wynosi około 1 km) krater uderzeniowy o nazwie Chicxulub [fot.3]. Odkryty w Meksyku na Półwyspie Jukatan i pod wodami Zatoki Meksykańskiej powstał prawdopodobnie na skutek uderzenia asteroidy o średnicy 12 km i masie 3 bln ton, poruszającej się z prędkością 20 km/s. Nie ma podstaw do stwierdzenia, że w przyszłości nie zdarzy się kolejne uderzenie planetoidy w Ziemię. Astronomowie w ramach programów poszukiwania planetoid coraz baczniej przyglądają się przelatującym w pobliżu naszej planety obiektom, przede wszystkim tym z grupy Ateny. Uderzenie kilkukilometrowego ciała mogłoby doprowadzić do bardzo poważnych zniszczeń, a nawet do unicestwienia wielu gatunków zwierząt i być może ludzi. Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA stworzyła dziesięciostopniową skalę Torino określającą stopień zagrożenia kolizji planetoidy z Ziemią, w której 10 oznacza najwyższy stopień odpowiadający kolizjom zagrażającym istnieniu cywilizacji. Do tej pory obiektem o najwyższym zagrożeniu w skali Torino był 99942 Apophis, który przez krótki okres w 2004 roku sklasyfikowany był jako 4 w tej skali. Według obecnych danych planetoida ta znajdzie się najbliżej Ziemi w piątek 13 kwietnia 2029 roku. Minie wtedy Ziemię w odległości ok. 40 tys. km. Obiekt będzie widoczny gołym okiem w Europie, Afryce i zachodniej Azji. Będzie to pierwszy taki obiekt w znanej historii, który minie Ziemię w tak małej odległości. Naukowcy uważają, że planetoida tej wielkości mija naszą planetę w podobnej odległości średnio raz na 1500 lat. Obserwacje i badania planetoid Za pomocą lunety lub teleskopu można dostrzec wiele planetoid, które z Ziemi wyglądają jak drobne punkciki światła z wolna poruszające się na tle gwiazd. W sprzyjających warunkach gołym okiem można zobaczyć Westę, czwartą co do wielkości planetoidę o średnicy 578 kilometrów. Dokładniejsze badania planetoid możliwe są jedynie przy pomocy sond kosmicznych, tak jak to miało miejsce w przypadku planetoidy 433 Eros. 12 lutego 2001 roku była ona celem wyprawy sondy NEAR, która dokonała lądowania na powierzchni planetoidy. Ostatnie zdjęcia wykonane przez tę sondę pokazują szczegóły wielkości rzędu kilkunastu centymetrów. Niebawem do dwóch planetoid spośród największych protoplanet, które pozostały niezmienione od czasu swego powstania, czyli 1 Ceres i 4 Westa dotrze sonda DAWN, której celem jest scharakteryzowanie warunków i procesów panujących we wczesnej epoce Układu Słonecznego. Sonda osiągnie orbitę Westy w październiku 2011 roku i na pół roku stanie się jej sztucznym satelitą. Następnie skieruje się w stronę Ceres, do której dotrze w lutym 2015 roku. Opracowanie: Monika Lachowska Zamojskie Stowarzyszenie Miłośników Astronomii www.zsma.pl 8 www.skafander.info Równi na starcie – Fi Zajęcia w Instytucie Problemów Jądrowych Wycieczka poznawcza? Naukowa? W celu zaspokojenia ciekawości? Czy po prostu szkolny wyjazd w celu oczywistym? Gdyby wszystko to wrzucić do wielkiego bębna, niechcący nastawić na wirowanie i jednocześnie (zupełnie przypadkiem) strącić do środka koszyk z granatami, saletrą i czymś lepkim o niepewnym pochodzeniu, otrzymamy sytuację, w jakiej zostało postawionych czterdziestu paru uczniów z Zespołu Szkół nr 1 w Tomaszowie Lubelskim. Właściwie, czemu nie? Sytuacji o tyle dziwnej, że w zasadzie do końca nie było wiadomo, czego się po niej spodziewać. Na początku poszła plotka: jedziemy do instytutu atomowego i na wykłady do Polskiej Akademii Nauk. Zainteresowanie było średnie, a oceny dość sceptyczne, jednakże plotkę szybko zdementowano, ujawniając oficjalne informacje na ten temat. Wiadomo, że zainteresowanie teoretyczną energią jądrową, czy wykładami z fizyki na poziomie akademickim jest dość niskie nawet w klasach, w których ten przedmiot uchodzi za rozszerzony. Nastawienie zaczęło się zmieniać wraz z dochodzeniem do wiadomości publicznej nowych informacji. Pierwszą z nich było dopowiedzenie, iż w Instytucie Energii Atomowej w Świerku (IEA) poza wykładem przewidziane jest zwiedzanie reaktora oraz wizyta w tamtejszym laboratorium. „Szał nie jest” – pomyślała większość. „Ale co mi tam. Może będzie bomba, czy coś”. Rzeczona większość decyzję o wyjeździe podjęła dopiero po czterech informacjach, które nastąpiły niemal w tym samym czasie. Po pierwsze: wycieczkę przewidziano na dwa dni z noclegiem (w zasadzie wyszło trzy, ale o tym później), po drugie: wizyta w Centrum Nauki Kopernik (OMG! Ale o tym też później), po trzecie: zaplanowany jest czas wolny na Starym Mieście w Warszawie (to akurat nie wypaliło) i po czwarte: dla niektórych najważniejsze: koszty dojazdu, zakwaterowania i ogólnie wszystkiego (no prawie, bo zakupy we własnym zakresie. W sumie to projekt naukowy, a nie wygrana w teleturnieju.) pokrywa Unia Europejska! I tak z kilkunastu chętnych zrobiło się kilkudziesięciu. Niestety, ilość miejsc była ograniczona, więc wszyscy się nie zabrali. Godzina piąta, minut trzydzieści… A właściwie to czwarta, bo o czwartej trzeba mi było wstać, żeby wyrobić się ze wszystkim na planowany o piątej wyjazd. Tak oto dnia 24 listopada roku 2010, jeszcze przed świtem drużyna zaspanych ochotników wyruszyła ku poznaniu czegokolwiek, w celu jakimkolwiek. Droga do pierwszego etapu wycieczki poszła bądź co bądź szybko, bo już na wstępie byliśmy godzinę do przodu. Na szczęście dostaliśmy zgodę na wcześniejsze wejście do IEA w Świerku i udaliśmy się tam zaraz po krótkim załatwieniu spraw organizacyjnych. Reakcja na reaktor Na miejscu zostaliśmy podzieleni na dwie grupy, po czym udaliśmy się każda w innym kierunku. Pierwszym etapem dla mojego oddziału był wykład na temat promieniowania. Myślę, że nie ma sensu go streszczać, więc od razu przejdę do oceny. Młody człowiek, starający się wtłoczyć nam do głowy coś, co dawałoby, chociaż jakiś zarys wiedzy o promieniowaniu zdecydowanie odniósł sukces. Nawet dzisiaj przypominam sobie sporo rzeczy z tego, co mówił, a zdarza mi się czasami nie pamiętać tego, co było na lekcji dosłownie przed minutą. O ile początek przedstawiam w samych superlatywach, o tyle później robi się coraz mniej ciekawie. Jeszcze wizyta w jedynym polskim reaktorze – Marii wypadła jako tako (akurat trafiliśmy na moment wyciągania materiału z wnętrza i jeden z moich nierozgarniętych towarzyszy otrzymał przywilej wciśnięcia odpowiedniego guzika) to po wyjściu z niego zwyczajnie zaczęło wiać nudą. Nie mówię już o bezsensownym staniu przy sterowni, ale o wizycie w laboratorium. Największym zaskoczeniem była niemożliwość wykonania żadnego doświadczenia (na co oczywiście wszyscy liczyli). Również stonowany i monotonny głos człowieka, który opowiadał o pracy w laboratorium nie pozwalał się skupić na niczym innym niż myśl o śnie oraz wygodnym do tego celu autokarze. Całość ciągnęła się dość długo (głównie przez brak synchronizacji między grupami musieliśmy sporo czekać) i była męcząca, lecz ostatecznie posileni suchym prowiantem wyruszyliśmy do Warszawy. Następny przystanek: Centrum Nauki Kopernik. Genialna inwestycja naukowa, czy wesołe miasteczko? Na pewno większość słyszała o niedawno otwartym „Koperniku”. Najbardziej nowoczesny, nowatorski, największy i… nieskończony? Jeżeli ktoś myśli, że to źle wpływa na całość, od razu wyprowadzam z błędu. Mimo wszystko to najciekawszy i najlepszy etap wyjazdu (może poza noclegiem, ale to się ocenia w innych kategoriach). Tu laury należą się organizatorom, gdyż jak mi nieoficjalnie wiadomo bardzo trudno jest dostać się grupą do CNK z powodu braku miejsc. Przechodząc do sedna sprawy na uwagę zasługuje sam system logowania. Każdy odwiedzający otrzymuje kartę magnetyczną, której używa wchodząc i wychodząc oraz do rejestracji w systemie CNK Obserwacja promieniowania Czerenkowa (można jej dokonać powstającego w wodzie wypełniającej wewnątrz na specjalprostu na kolanach, w każdym razie nie nie do tego celu przeznaczonych interakwiem, czy komuś się udało ustać za tywnych panelach). pierwszym razem). Nie ma to jak poNo to wlazł. Zasada jest prosta: hulaj rządne otrzeźwienie tradycyjnymi metodusza, piekła nie ma. Po wstępnej rejedami za pomocą skontaktowania ziemi z stracji (nie jest obowiązkowa!), jako że nosem. Idąc dalej uwagę zwracają małe mam artystyczne oko pierwsze, co mi w samolociki na energię świetlną, wielka nie wpadło to wystawa muzyczna. W jej (chociaż jak na 10 m wysokości to dyscentralnej części stała scena z różnymi kusyjna sprawa) aparatura do robienia instrumentami. Jak się potem okazało baniek mydlanych, symulator skoków na tylko w celu słuchania ich gry (WTF?). księżycu i jakiś inny obok (na ten chętTo zaczęło w mojej głowie stwarzać nych było tak wielu, że niestety nie udapewien obraz, który sami potem oceniło mi się go obejrzeć), „krzywy” pokój i cie. Oczywiście nie zabrakło też innych multum innego badziewia. Dość dużym „eksponatów” (nie wiem, czy to dobre zainteresowaniem cieszył się też, jak słowo, bo w zasadzie wszystkiego możpozwolę sobie go nazwać „plac bicia na było dotknąć i poniekąd skorzystać z rekordów”. Dzięki specjalnym urządzetego). Ciekawa laserowa harfa o działaniom pomiarowym można było zmierzyć niu zbliżonym do tradycyjnej z tym, że swoją siłę, szybkość, wytrzymałość, czy zamiast strun były wiązki lasera, czy zdolność zapamiętywania i porównać ją bębenek wystukujący rytm serca oraz, co do zwierząt-ekspertów (np. gepard od najbardziej zwróciło moją uwagę (było szybkości, małpa od zwisania na rękach, najdziwniejsze), automat do komponowąż od uścisku etc. etc. etc.). Dzięki wania. Działał on na następującej zasakartom magnetycznym naturalnie dzie: rzucasz dwiema kostkami i wprowszystkie wyniki dało się zapisać. Ta i wadzasz wynik do komputera (tak 10 wiele innych ciekawostek, o których albo 20 razy) a on na podstawie losowomożna opowiadać ładnych parę godzin, ści wyrzuconych oczek komponuje dla to tylko namiastka „nie do końca” otwarCiebie utwór muzyczny (wydaje mi się, tego CNK (dopiero, gdy wyjeżdżaliśmy że zawsze jest on w stylu Mozarta, ale zauważyłem, że ok. ¾ budynku jest jeszmoże to tak miało być). Potem za pomocze out of order). Myśl, która męczy cą karty logowania możesz zapisać mnie od samego początku to wniosek, do „swoje” dzieło na witrynie CNK (co jakiego doszedłem i raczej potwierdziciekawe dostęp do tego, oprócz zaraz po łem. Chodzi o to, że CNK przypomina skomponowaniu dopóki nie wyłączycie, takie luksusowe wesołe miasteczko. Fakbędziecie mieli dopiero w domu na swotem jest, że w sposób naukowy im mailu, który podaliście). Ciekawe? (czyżby?) pokazuje rzeczy znane już Czyżby to był początek twardordzeniowcześniej właśnie z lunaparku (karuzele, wych geniuszy muzyki? Niby fajnie, krzywe zwierciadła etc.), które na mnie ale… Opuszczamy wystawę muzyczną i wrażenia już nie zrobiły (od razu zaznawpadamy od razu do wielkiego hallu z czam, że nie wszystkie i nie tylko na różnymi różnościami. Od łamigłówek z mnie). Poza tym przedstawia sporo rzeklocków do prezentacji działania czujniczy tak banalnych, że sam nie wiem, co ka (chodząc oddalasz i przybliżasz się do o tym myśleć (jak na przykład pasjonuniego, a on pokazuje to na wykresie), od jące klocki do układania, piłeczki do monitorów z suwakami a’la oś czasu do rzucania, czy nawet sam fakt postawiewielkiej ściany ze sztuką antyczną (albo nia instrumentów bez możliwości gry na jeszcze starszą). Te i inne rzeczy na całej nich, jako ciekawostki fizycznej). Czy (otwartej do zwiedzania) części parteru. warto, więc jechać za ciężki pieniądz do Teraz jedziemy na większe i ciekawstolicy, skoro można taniej i bliżej otrzysze pierwsze piętro. Ogrom i różnorodmać niemalże równie emocjonująca rozność wystaw znajdujących się tam sprarywkę? Podsumowując, to świetne miejwiły, że nie pamiętam, dokąd poszedłem sce, pełne niesamowitych obiektów i najpierw, ale też, że nie sposób opisać je „wrażeń do wzięcia”, ale z przeznaczewszystkie. Z tego powodu na jednych się niem głównie dla małych odkrywców zatrzymam, o innych tylko wspomnę, a (albo dużych, nigdy nic nie wiadomo) jeszcze inne pominę całkiem. Pierwszą niż dla młodzieży z wiedzą na poziomie ogromną konstrukcją, której nie sposób „ponadpodstawowym”. Mimo wszystko nie zauważyć było ogromne koło CNK jest czymś, co na pewno warto (łudząco podobne do tych dla chomiuwzględnić przy ewentualnej wizycie w ków) napędzające wyrzutnie piłeczek. stolicy. Wchodzi się do takiego koła, zasuwa jak chomik, żeby napędzić mechanizm i ląduje z łoskotem na twarzy (no może po 9 [email protected] izyka na własne oczy Dodam tylko, że wrażenia były mniejsze niż w Centrum, a wystawy starsze i gęstsze (w sumie muzeum). Następnym etapem był Instytut Fizyki Polskiej Akademii Nauk i zaplanowane tam Lekcje z Fizyki Współczesnej. Polska Nauk Akademia Najpierw podzieliliśmy się na 3 mniejsze grupy, z których każda miała zajęcia równolegle z innymi. Pytanie, które Przejście przez bramke dozymetryczną nasunęło mi się w momencie, gdy wchodziDzień drugi – poranek łem na pierwszy wykład brzmi: Jak moTak oto pierwszy dzień niezapomniaże wyglądać do połowy praktyczna leknych emocji powoli zostawiamy za sobą. cja na tematy, o których istnieniu przeJeszcze przed zakwaterowaniem, główciętny śmiertelnik nawet nie zdaje sobie nie z powodu złej pogody, zamiast zwiesprawy? Otóż może! I to jak się okazuje dzania starówki udaliśmy się do miejsca całkiem nieźle (z rytmu wybijało trochę o ogromnych walorach pedagogicznoprofesjonalne słownictwo, czy też nanaukowych. Do Złotych Tarasów. Potem ukowy bełkot, jak kto woli). Podczas nocleg w hotelu (złego słowa nie poczterech różnych wykładów obejrzeliwiem), który dyplomatycznie przemilczę śmy skomplikowane, ekstrawaganckie i zaraz następnego dnia o godzinie ósmej urządzenia i usłyszeliśmy skrócony opis wyjazd do Muzeum Techniki. Towarzyich możliwości. Były największe w Polstwo o poniedziałkowych nastrojach i sce mikroskopy, na które patrząc odnosi podkrążonych oczkach (to na pewno się wrażenie, że oglądanie przez nie czeprzez te kiełbaski na śniadanie) wyładogoś to tylko dodatek do ich innych funkwało się z autokaru przed Pałacem Kulcji, niewyobrażalnie drogie ustrojstwo tury, po czym wolnym krokiem skierodo tworzenia foremek z półprzewodniwało się w jego stronę. W muzeum zabaków i inne maszyny nieznanego mi przewiliśmy niecałą godzinę, więc była to znaczenia. Jedyną lekcją, gdzie od powizyta expres. Jeżeli chodzi o jego zaczątku do końca mniej więcej wiedziawartość to temat jest podobny jak w łem, co jest grane, była lekcja o lumineCNK (tylko bez dotykania eksponatów), scencji (czyt. świeceniu). Tak czy inaco znaczy, że nie ma sensu powtarzać. czej miło wspominam ludzi z PAN-u (w Szkoła, w której uczymy się życia Jak podążać za tempem rozwoju firm dostosowując jakość kształcenia przedmiotów zawodowych do potrzeb pracodawców? Jak pozyskiwać środki na nowoczesne kształcenie? Jak zdobyć zaufanie wśród potencjalnych przyszłych pracodawców z regionu dla uczącej się młodzieży? W jaki sposób uczyć, by zaciekawić młodzież tematyką rynku i gospodarki? To pytania stawiane przez szkołę z tradycjami i jednocześnie nowoczesną. W Ekonomiku, szkole z 90letnią tradycją, za grubymi murami uczy się zawodu wielu młodych ludzi, którzy wiedzą, że dziś, by znaleźć pracę lub samodzielnie stać się przedsiębiorcą, trzeba zdobyć wiedzę z wielu dziedzin i nabyć wiele umiejętności. Misją szkoły wszak jest: Z Ekonomika w świat z wiedzą i praktyką. Toteż nauczyciele przedmiotów zawodowych nauczają treści w odwołaniu do zagadnień rynku i gospodarki, przez co wiedza staje się łatwiej przyswajalna. W nabywaniu wiedzy uczniowie wykorzystują nowe technologie w postaci platform cyfrowych pod kątem zastosowania ich w firmach. Jest to możliwe dzięki współpracy z Centrum Szkoleniowym Instytutu Przedsiębiorczości CISCO w Rzeszowie. Kolejnym krokiem w tym kierunku będzie rozpoczęcie szkoleń pod nazwą „Starting a business”. Mają one na celu wzmocnienie osobistej motywacji wśród młodzieży do podjęcia w przyszłości własnej działalności gospodarczej. Dzięki otrzymanemu dofinansowaniu ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, w Ekonomiku jest już dużo łatwiej. Szkoła posiada 5 pracowni komputerowych, multimedialną czytelnię, skomputeryzowaną czytelnię i … kasę fiskalną. Baza wyposażenia szkoły ma się jeszcze powiększyć, jak zapewniła nas dyrektor Alicja Ciupa. Zakupiona kasa fiskalna przyczyniła się do nabycia dodatkowych, praktycznych umiejętności, tak ważnych w bezpośrednim kontakcie przedsiębiorcy z klientem. Kasę rejestrującą (potocznie zwaną fiskalną) muszą mieć firmy sprzedające towary i usługi klientom detalicznym, czyli osobom fizycznym nieprowadzącym działalności gospodarczej oraz rolnikom ryczałtowym. Taki obowiązek wynika z ustawy o VAT. Szczegółowe zasady określa Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 28 marca 2006 r. w sprawie kas rejestrujących (Dz.U nr 51, poz. 375 ze zm.). Zajęcia z obsługi kasy fiskalnej cieszą się dużym zainteresowaniem. W ubiegłym roku szkolnym przeszkolono nie- Tworzenie obrazu w mikroskopie elektronowym przez jednego z uczestników szczególności pana Zbyszka, którego serdecznie pozdrawiam), jako przyjaznych i serdecznych. Mam nadzieję, że to nie tylko na pokaz. Takim sobie akcencikiem zakończyliśmy wizytę w PAN -ie i jako że kultura – rzecz ważna, pojechaliśmy do kina. Filmu nie będę streszczał (chociaż dla niektórych z Was pewnie byłoby to najciekawsze z całego artykułu) ani nawet podawał tytułu, bo to za długo trwa i za dużo kosztuje. Ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że był całkiem niezły jak na ponad dwie i pół godziny machania różdżkami. Po wzruszającym seansie (mniemam, że taki był, bo w pewnym momencie pojawiły się nawet łzy! Niestety nie u mnie, ale łzy to łzy. Nawet, jeżeli przez śmiech, a i takie podejrzenia na początku miałem…) około godziny 2100 ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. W sumie wróciliśmy dobrze po pierwszej, tak więc wycieczka przeciągnęła się na trzy dni. Ale, czy to lepiej? I co dalej? Wielu pewnie zapyta o wrażenia ogólne, czy było fajnie, czy warto było jechać, czy też nie. Otóż: „Skąd ja mam to wiedzieć?” to pierwsza wygodniejsza dla mnie odpowiedź, natomiast druga już nie jest taka łatwa i oczywista. Na pewno było wiele ciekawych elementów i pozytywnie zaskakujących niespodzianek, ale też były epizody, co tu dużo gadać, nudne. Na pewno i bez kozery każdemu mogę polecić CNK. Instytut Fizyki PAN to miejsce, które warto odwiedzić, jeżeli ma się zainteresowania w kierunku, natomiast Świerk do zwiedzania się raczej nie nadaje (o ile sam reaktor emocji nie wzbudza, to wykłady odwrotnie. Ale czy warto jechać tam dla samych wykładów?). Do organizacji całości nie mam żadnych uwag. Całość pod tym względem była raczej tip-top. Więc, co dalej? Moja rada: oby tak dalej! the homeless [email protected] kacyjna Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości przyznała naszej szkole certyfikat Szkoła Przedsiębiorczości. O certyfikat jakości mogą ubiegać się szkoły, które: kształtują wśród uczniów postawy przedsiębiorcze, dbają o jakość nauczania i wychowania w obszarze szeroko rozumianej edukacji ekonomicznej i finansowej, współpracują z gospodarczo – społecznym otoczeniem szkoły, inicjują działania z zakresu przedsiębiorczości wspierające środowisko lokalne, przygotowują do rynku pracy. wielką liczbę uczniów, w tym roku zainteresowanych jest już 106 osób. Młodzież wie, że kasa fiskalna w firmie to dodatkowe obowiązki. Trzeba wydawać paragony, drukować raporty, pamiętać o obowiązkowych przeglądach i … co niezwykle ważne, uczciwie wydawać resztę, kulturalnie obsłużyć klienta czy gościa hotelowego. Ze względu na różną dynamikę rozwoju kraju, zmieniające się wymagania szkolne, zmiany w edukacji, wciąż następują zmiany w samej szkole. Czy wszyscy posiadają cechy nadające się na przedsiębiorcę? Cóż… chociaż szkoła podejmuje trud nauczania przedsiębiorczości, to i tak uczniowie, którzy nie są osobiście zmotywowani, nie staną się od tego przedsiębiorcami. 9 stycznia 2010 r. Kapituła certyfi- Certyfikat zaświadcza, że dana szkoła pełni rolę lokalnego centrum edukacyjnego z dziedziny przedsiębiorczości dla młodych, przygotowuje uczniów do rynku pracy, uczy gospodarowania finansami, współpracuje ze środowiskiem lokalnym i upowszechnia wiedzę ekonomiczną oraz wyróżnia się dbałością o jakość wychowania i nauczania. W jaki sposób stać się aktywnym na rynku pracy? Jak radzić sobie z konkurencją i być konkurencyjnym? Jak dostosować się do wymogów rynku lokalnego i gospodarki krajowej? To wyzwania na miarę XXI wieku. Na te pytania nauczyciele Ekonomika pomogą odpowiedzieć wszystkim, którzy dołączą do grona uczniów tej szkoły. Me, Zu 10 www.skafander.info Historia | Obraz Zamościa po upadku powstania listopadowego (cz. 1) Jacek Feduszka historyk, historyk wojskowości XVIXIX w., muzealnik, wykładowca, publicysta, starszy kustosz w Muzeum Zamojskim w Zamościu, członek honorowy International Napoleonic Society (INS), członek Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego Czasy po powstaniu listopadowym to dla Zamościa zły i trudny okres, jak pisał W. Ćwik: „czasy gospodarczej i demograficznej stagnacji [miasta]”. Zamość utrzymał jednak status twierdzy rządowej, jak też przywrócono fortecy zamojskiej więzienny charakter, odmienny znacznie od tego przedpowstaniowego. Więziono w Zamościu nie tylko oficerów byłego Wojska Polskiego, w 1834 roku utworzono tutaj rów- nież rotę aresztancką dla więźniów cywilnych o numerze porządkowym 45 (druga z rot aresztanckich dla cywilów, istniejąca wówczas w Królestwie, ulokowana została w twierdzy modlińskiej, po roku 1834 Modlin przemianowano na Nowogeorgijewsk), i nosiła numer 44. Tym samym twierdza zamojska stała się ogniwem imperialnego rosyjskiego systemu penitencjarnego, z czasem jako ważne więzienie warowne. Do roty aresztanckiej w Zamościu kierowani mieli być więźniowie z wyrokiem skazującym na ciężkie więzienie od lat 10, jak też recydywiści skazani na ciężkie więzienie przynajmniej na okres lat 5. Ponadto mogli się w Zamościu znaleźć wszyscy mieszkańcy Królestwa Polskiego łamiący zasady praworządności, bez wyroku sądowego, tylko na podstawie decyzji administracyjnej. Decyzje takie mógł wydawać panujący lub jego namiestnik w Królestwie Polskim. Kompania poprawcza (rota aresztancka) w myśl założeń, miała liczyć od 100 do 225 więźniów pod nadzorem 4 oficerów i 16 podoficerów z korpusu weteranów, jako nadzorców. Po roku 1832 także w Zamościu mieścił się punkt etapowy przewozu dzieci polskich oficerów i uczestników powstania 18301831, kierowanych do zakładów kantonistów wojskowych w Rosji. Chłopcy w wieku od 5 lat, przybywali pod eskortą do Zamościa ze specjalnie utworzonych przez władze rosyjskie, ośrodków woje- Zamość Miasto bez Chorób | Jedz pełnoziarniste produkty Kontynuując dyskusję na forum „Zamość – Miasto bez Chorób”, pragnę zabrać głos na temat zdrowej żywności, zawężonej do zbóż. Jak wiadomo od dawna, ziarna zbóż w różnej formie były pokarmem ludzi, a i dziś stanowią podstawę wyżywienia człowieka i pokrywają znaczną część jego zapotrzebowania energetycznego dzięki dużej ilości węglowodanów występujących w skrobi. Skład chemiczny i wartość spożywcza produktów zbożowych takich jak pieczywo, mąki, wyroby mączne i kasze są bardzo urozmaicone i zależą od gatunku zboża, stopnia oczyszczenia i przemiału ziarna. Składniki odżywcze są w ziarnie rozmieszczone nierównomiernie. Duża ich ilość występuje w jego zewnętrznych częściach, które przy przemiale nabiału w mąkę są usuwane, dlatego taka mąka zawiera o połowę mniej składników mineralnych i witamin z grupy B niż mąka razowa. Warto wiedzieć, że produkty pełnoziarniste są bogatym źródłem witamin z grupy B, witaminy E, kwasu foliowego, składników mineralnych (np. wapń, fosfor, żelazo, potas, magnez) oraz błonnika, który odgrywa ogromną rolę w procesie trawienia. Mając to na względzie oraz dbając o zdrowie, a to jest główny temat naszego programu, powinniśmy zacząć dzień od kanapki z chleba razowego. Co na kanapkę? – to oddzielny temat, chociaż obecnie, kiedy na rynku pojawia się coraz więcej wysoko przetwor z o n e j wódzkich (w Zamościu byli to chłopcy w głównej mierze z ośrodka w Lublinie). Z Zamościa dzieci, bez względu na pochodzenie społeczne, przewożone były do Mińska Litewskiego, gdzie rozdzielano je z przeznaczeniem do poszczególnych jednostek kantonistów wojskowych w głębi Rosji. Według danych zachowanych w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie, w roku 1832 z województwa lubelskiego odesłano do Mińska Litewskiego przez Zamość 97 chłopców. Po upadku powstania listopadowego tereny wokół twierdzy zamojskiej należały do najbardziej zniszczonych działaniami wojennymi w całym województwie lubelskim (porównywalne zniszczenia notowano także przy trakcie prowadzącym do Zawichostu). Raport Komisji Województwa Lubelskiego z 30 I 1833 roku, skierowany do Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, szacował skalę zniszczeń Zamościa na 14 233,06 zł. Raport dotyczył zniszczeń w samym mieście. Największe straty poniosły jednak przedmieścia zamojskie, w dużej części o drewnianej zabudowie. W Nowej Osadzie np. spalonych zostało 136 domów, a zniszczonych i zrujnowanych 51 (łącznie było to ponad 55% całkowitej zabudowy przedmieścia), na przedmieściu lubelskim łącznie zniszczeniu uległo 76 domów (stanowiących ponad 30% zabudowy), a na Majdanie łącznie 20 domów. W samej twierdzy pierwot- nie straty szacowano na 3431 złotych polskich, później suma ta znacznie wzrosła, ponieważ w grudniu 1831 roku znane już były szacunki szkód obliczone dla każdej z części miasta oddzielnie. Na pozostałych przedmieściach ogólne straty szacowano: w Wólce Miejskiej na 39291 złp, a na przedmieściu Szczebrzeskim 27749 złp. Mimo olbrzymich strat nie tylko majątkowych, finansowych, ale i ludnościowych, władze zaborcze nałożyły na ludność zamojską ścisłe obowiązki, oprócz kwaterunku wojskowego i obowiązkowych dostaw żywności dla wojska, również dla potrzeb wojsk rosyjskich zorganizowano szpitale na koszt mieszkańców poszczególnych obwodów. Takie lazarety zorganizowano w Zamościu, Łabuńkach, Krasnymstawie, Strzyżowie, Tyszowcach i Tomaszowie Lubelskim. Wyposażenie i utrzymanie tych szpitali spoczywało na władzach obwodowych i miejskich oraz na wójtach. Obok tych obowiązków administracja wojewódzka zobowiązana była do dostarczania wojsku: „Kożuchów i berlaczy (kaloszy wykonanych ze słomy) dla żołnierzy rosyjskich, głównie wartowników”. Obowiązkowe dostawy i utrzymanie wojska wyeksploatowały szczególnie tereny wokół Lublina, a przede wszystkim wsie i osady wokół twierdzy zamojskiej, gdzie stacjonowały najliczniejsze oddziały wojsk rosyjskich. cdn… Społeczeństwo | Rewolucja XXI w. Stanisław Piro artysta malarz, rysownik, rzeźbiarz, animator kultury, społecznik; autor Technologii Zdrowia „Faust”; współczesny człowiek renesansu żywności, warto uważnie patrzeć, co się kupuje. Należy dokładnie sprawdzać, ile jest mięsa w kupowanym mięsie, czy wyrobach mięsnych, ile jest masła w maśle, z czego wyprodukowany syropy owocowe, kompoty, dżemy, itp., z czego wyprodukowano jogurty i inne tzw. wyroby mleczne. Namawiam do totalnej blokady wszelkiego rodzaju podróbek żywności, szkodliwych konserwantów, barwników i dopełniaczy. Wszystkim Czytelnikom „Skafandra” i Redakcji życzę zdrowego i szczęśliwego 2011 roku. mgr inż. Jan Hawrylak Superklasa to oceniania na 6-10 tys. osób grupa ludzi najbogatszych i najbardziej wpływowych we wszystkich dziedzinach życia społecznego, skupiona w najbardziej rozwiniętych gospodarczo krajach świata. Pierwszy, barwny opis amerykańskiej superklasy połowy XX w. dał wyraz w swej pracy „Elita władzy” (1956) Charles Wright Mills (1916-1962), najwybitniejszy socjolog amerykański tamtych czasów. Równie solidny opis obecnej w świecie superklasy przełomu XX i XXI wieku - w swej książce pt. „Superklasa i świat, który ona kreuje” (tytuł wydawniczy „Superklasa. Kto rządzi świate m? ) daje David R othkopf (biznesmen, wykładowca, publicysta). Kluczowe znaczenie superklasy w procesach globalizacji i związanych z tym dramatach naszej cywilizacji w perspektywie najbliższych dekad , jest nie do zrozumienia bez sięgnięcia do tej książki, do czego gorąco zachęcam. Zmarnowanie przez superklasę (1944 -2011)* szans postępu neohumanistycznego stworzonych przez rewolucję naukowo-techniczną jest niezbytym dowodem degrengolady tej klasy, jej samo uprzedmiotowienia się, degeneracji cywilizacyjnej i całkowitej historycznej nieprzydatności dla populacji ludzkiej w XXI w. Rewolucja naukowo-techniczna, jednakże, stwarza nie tylko szansę przekształcenia cywilizacji barbarzyńców w cywilizację rozumu; stwarza ona także i przede wszystkim nieodwracalny proces powstawania nowej, rewolucyjnej Superklasy neohumanistycznej, która w ciągu dwóch/trzech dekad wyeliminuje obecną klasę ze sceny politycznej i przejmie ster procesów społecznych, zmieniając diametralnie kierunki rozwoju narzucone ludzkości przez 6-10 tys. multimiliarderów; służebne w stosunku do Superklasy media robią wszystko, aby ukryć za dymną zasłoną medialną nieuchronny, już rozpoczynający się okres narodzin nowej neohumanistycznej Superklasy. Rewolucje przeszłości – to pestka wobec tej, która stoi u bram XXI wieku. November 29, 2010 r. 11 [email protected] Dyskusyjny Klub Książki | Andrzeja Stasiuka „Dziennik pisany później” Z wielką przyjemnością 29 grudnia 2010 roku członkowie DKK usiedli do dyskusji o najnowszej książce Andrzeja Stasiuka „Dziennik pisany później”. Przyjemność podwójna, gdyż oprócz wspaniałej lektury, ciągle mieliśmy w pamięci październikowe spotkanie z autorem o niezwykłej osobowości. „Dziennik pisany później” to książka pisarza dojrzałego i tak do niej podeszliśmy. Wcześniejsze poszukiwania autora, jego czasami krytyczne i buntownicze podejście do rzeczywistości ustąpiło miejsca lekturze spokojnej, wywarzonej, ale w sensie zgody na to czego wszyscy doświadczamy. To dojrzałość zmienia nas i spojrzenie na świat. Wtedy też wychodzą na powierzchnię nasze ukryte tęsknoty za czymś, czego w młodości nie rozumieliśmy. Tak też oceniliśmy „Dziennik pisany później”. Podróż do krajów bałkańskich, gdzie jeszcze wojna jest obecna w sercach tubylców, dotyk tych miejsc na- Film | „Autor Widmo” najlepszy w Europie maszczonych cierpieniem, dźwięki i zapachy, to wszystko działa jak terapia dla człowieka, który próbuje dotrzeć do samego środka tego kłębowiska zła i zrozumieć dlaczego. Ciągłe podróżowanie, zmiana miejsca, nowi ludzie, nowe krajobrazy, a przy tym trud i wysiłek przy poruszaniu się po krajach egzotycznych i nie zawsze przystępnych obcokrajowcom, daje autorowi siłę i poczucie spełnienia czegoś, co powinno być zapisane, nazwane i przekazane. Nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla nas czytelników. Uczestnicy Klubu oprócz walorów literackich książki, docenili również formę i estetykę wydawnictwa. Zdjęcia zawarte w tekście odzwierciedlają rzeczywistość bolesną i nienaturalną. Jednak na pooranych zmarszczkami twarzach ludzi można dostrzec oprócz cierpienia głęboko tkwiącą radość i chęć życia, która przecież jest w każdym z nas, niezależnie od miejsca i czasu, w którym żyjemy. Każdy kraj żyje swoją traumą. Stasiuk powraca z Bałkanów do Polski, gdzie sielskość łączy się z absurdem codzienności. W pisaniu o Polsce czuje się współodpowiedzialny jako patriota wobec historii i teraźniejszości. Czuje swój kraj całym sobą, pokornie godząc się z nim. Rozumie ludzi, nawet jeśli się z nimi nie do końca zgadza. To piękna i wartościowa cecha. Taka postawa pisarza na pewno miała duży wpływ na zachętę klubowiczów do przeczytania książki, jeśli tego jeszcze nie zrobili. Romans autora z geografią i przestrzenią niech trwa w następnych utworach i dostarcza nam dużo pozytywnych wrażeń. Iwona Proczka Nagrody Europejskiej Akademii Filmowej 2010 O najnowszym filmie Romana Polańskiego było głośno już na początku roku, głównie za sprawą aresztowania reżyseria w Szwajcarii, które zbiegło się z premierą filmu. „Autor Widmo” to ekranizacja powieści Roberta Harrisa. Przedstawiona historia wpisuje się w gatunek political fiction. Były premier Wielkiej Brytanii Adam Lang (Pierce Brosnan) zleca spisanie swoich wspomnień partyjnemu działaczowi, który zatrudnia do tego profesjonalnego „ghostwritera”, czyli pisarza, który za pieniądze tworzy dla innych, oddając przy tym prawa do swojego dzieła. W kreacji „ghostwritera” występuje Ewan McGregor, znany z roli lekarza psychiatry ze świetnego filmu „Zostań”. „Autor Widmo” zdobył 6 nagród Europejskiej Akademii Filmowej, m.in. został uznany Najlepszym Europejskim Filmem Roku, wygrywając z takimi filmami jak „Liban”, „Sekret jej oczu”, „Miód”. Tegoroczne rozdanie nagród przyniosło również polski sukces. Nagrodę dla Najlepszego Filmu Krótkometrażowego zdobył film „HanoiWarszawa”, w reżyserii Katarzyny Klimkiewicz. Być może to jeszcze nie ostatnie słowo Polańskiego w tym roku, bowiem wciąż oczekujemy na ogłoszenie nominacji do Oscarów. MS Film: „Autor Widmo” Reżyseria: Roman Polański Scenariusz: Roman Polański Robert Harris i („Autor Widmo”) Aktor: Ewan McGregor Widmo”) („Autor Aktorka: Sylvie Testud des”) („Lour- Zdjęcia: ban”) Giora Bejach („Li- Muzyka: Alexandre Desplat („Autor Widmo”) Montaż: Luc Barnier i Marion Monnier („Carlos”) Scenografia: Albrecht Konrad („Autor Widmo”) Film animowany: „Iluzjonista” Dokument: „Tęsknota za światłem” Film krótkometrażowy: „Hanoi – Warszawa” Europejskie Odkrycie: „Liban” Nagroda Publiczności: Zwiastun „Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego” Właśnie pojawił się nowy „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr 4 (105)/2010. Kwartalnik otwiera rozmowa ze Sławomirem Bartnikiem, prezesem działającego w Zamościu od 3 lat Towarzystwa Leśmianowskiego. W maju bieżącego roku powołano przy Towarzystwie Społeczny Komitet Upamiętnienia Bolesława Leśmiana w Zamościu. Jego członkowie, wraz z Towarzystwem dążą do upowszechnienia i uczczenia obecności Twórcy w mieście. W dziale poświęconym Leśmianowi Nasi Autorzy zestawiają minione 3 lata badań nad twórczością Poety. Publikujemy wiersz Bronisława Przyłuskiego, napisany na okoliczność śmierci jego przyjaciela-Leśmiana. Mało dotychczas było wiadomo o pobycie w Zamościu rówieśnika Leśmiana – poety Stanisława Młodożeńca. Przybliżamy czas, gdy pracował w liceum, opowiadamy o zamojskich korzeniach jego małżonki. W tym numerze Kwartalnika obecne są też inne osobowości, kształtujące krajobraz kulturowy Zamojsz-czyzny. W związku z mijającym Rokiem Chopina prezentujemy kolejny już tekst na temat muzyka, oraz fotorelację z wystawy „Chopinowi nie wysłane listy”. Nie zabrakło także w tym numerze Marka Grechuty. Jego twórczość stała się inspiracją dla artystów przebywających pod koniec lata na plenerze w Kawęczyn-ku, zorganizowanym przez BWA Film | „Incepcja”, czyli śnij z rozmachem W 2009 r. mieliśmy do czynienia z „niesamowitym” zjawiskiem, któremu na imię „Avatar”. Niesamowity nie jest wcale sam film, ale kampania reklamowa, która sprawiła, że obraz Jamesa Camerona w bardzo krótkim czasie stał się najbardziej dochodowym filmem w historii kina. Rok ubiegły przyniósł nam „Incepcję” w reżyserii Christophera Nolana. Oba filmy łączy to, że bardzo szybko trafiły do czołówki filmów wszech czasów w przeróżnych rankingach. Tematyka snu i „nie-realnego” świata ma swoją długą tradycję w literaturze i filmie, i dziś zdaje się nie być już niczym nowatorskim. Jednak Nolan najwyraźniej lubi wyzwania, bo wcześniej zdobył się na ponowne przedstawienie historii o Batmanie. Zrobił to z powodzeniem, jego „Mroczny rycerz” z pamiętną rolą Jokera, graną przez Heath Leadger’a, święcił sukcesy. Z „Incepcją” jest trochę podobnie. Dźwigając cały ciężar surrealistycznych poprzedników zaskakuje świeżością pomysłu fabularnego. Sny, które zazwyczaj służą do budowania wymarzonego świata, tym razem są kreowane w celach przestępczych. Dom Cobb (Leonardo DiCaprio) wkrada się do ludzkich snów, aby wyciągać ważne informacje dla swoich zleceniodawców. W jego profesji przeszkadza mu przeszłość wciąż powracająca w kolejnych projekcjach. Aby móc z tym skończyć i powrócić do domu, musi wykonać ostatnie, arcytrudne zadanie. Tu już nie chodzi o zwykłe „włamanie” i „kradzież”, lecz o incepcję. Incepcja to zaszczepienie idei w umyśle śpiącego, w którą będzie wierzył nawet po przebudzeniu. Galerię Zamojską. Poplenerową wystawę pokazano następnie w salach zamojskiej Galerii. Wczesną jesienią mieliśmy okazję uczestniczyć w IV edycji Festiwalu im. Marka Grechuty. Oprócz tego w Kwartalniku artykuły w działach Poetycki Hyde Park, Dalekie i Bliskie, Teatr, Zamość Ordynacki, Małe Ojczyzny, Klub Młodego Dziennikarza oraz Książki. ZKK można nabyć w kioskach Ruchu na terenie regionu oraz w Informacji Turystycznej w Zamościu. Cena egzemplarza: 13 zł. „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr 4 (105) 2010, Wydawca: Zamojski Dom Kultury, Druk: Drukarnia ABACUS, ss. 132. Agnieszka Szykuła-Żygawska Cobb zbiera profesjonalną ekipę i przygotowują kreację trzech poziomów snu, w którą zabiorą swoją ofiarę Roberta Fischera, po to, by doprowadził do bankructwa firmę energetyczną swego umierającego ojca. Nie spodziewają się, że czeka na nich wielkie niebezpieczeństwo i po drodze wszystko się skomplikuje. Ostatnia scena filmu zapada w pamięć i nie pozwala pozostać bez refleksji. W przypadku świata przedstawionego zlepionego z surrealizmu i science fiction, wymagana jest precyzja w przebiegu akcji, by nie narazić się na zarzut braku logiczności. Nie wystarczy stwierdzić, że przecież to fantastyka, więc wszystko jest tutaj możliwe, łącznie z absurdem i bezsensem. Po co pieczołowicie konstruować całość, by później ją zburzyć przy najmniejszym szczególe? Jak jest z najnowszym filmem Nolana, ocenicie sami. Tak się jakoś składa, że Leonardo DiCaprio trafia do filmów, które osiągają olbrzymi sukces i trafiają na trwałe do historii („Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Titanic”, „Infiltracja”). Albo ma nosa, albo jest bardzo dobry, albo jedno i drugie. Czy wielka gwiazda w roli głównej jest gwarancją Oscara? Niekoniecznie, co pokazuje casus filmu „American Gangster” (2007). Obsadzony duetem Russel Crowe & Denzel Washington, i typowany przez wielu krytyków do głównej nagrody, nie dostał nawet nominacji. W przypadku „Incepcji” oscarowa nominacja jest raczej pewna, można tylko obstawiać, czy zwycięży, czy podzieli los zeszłorocznej megaprodukcji Camerona. Nominacje poznamy 25 stycznia, a statuetki zostaną rozdane 27 lutego. Mateusz Sawczuk www.masterzmc.dbv.pl 12 www.skafander.info Postacie fantastyki | Elfy Większość ludzi słysząc słowo „elfy” kojarzy je z psocącymi, leśnymi skrzatami lub z pracowitymi pomocnikami Świętego Mikołaja. Ci, którzy oglądali „Władcę Pierścieni” znają je doskonale jako wysokie, smukłe istoty o niezwykłej urodzie, wdzięcznych ruchach i spiczastych uszach. Ale skąd tak naprawdę się wzięły i kim są? Wielu autorów książek fantasy powstałych już po tolkienowskiej trylogii właśnie z niej czerpała inspirację do tworzenia postaci swoich elfów. Zaś sam Tolkien inspirował się… mitologią nordycką. Według „Eddy Poetyckiej” (inna nazwa: „Edda Starsza”), czyli zbioru sag islandzkich, były to potężne, dostojne istoty, które zamieszkiwały sferę pomiędzy światem ludzi, Midgardem a światem bogów, Asgardem. Pierwotnie określane jako dobre duchy słońca i światła, nazwane zostały „lios alfar”, czyli „elfy światłości” (lub też „alfy”) i pochodziły z krainy Alfheim (Kraina Elfów). Krainą tą rządził dobry bóg pokoju, urodzaju oraz płodności – Frey. „Alfy światła” posługiwały się bardzo wyszukanym językiem oraz chętnie pomagały ludziom. Natomiast w Eddzie Prozaicznej (Młodszej) pojawia się drugi gatunek elfów… elfy ciemności. Nazwane są tam „swart alfar”. Istoty te mieszkały pod ziemią, gdzie władał nimi bóg-kowal, Wolund. Najprościej mówiąc były złe. Czarniejsze od smoły, działały na szkodę ludzi i nigdy nie ukazywały się za dnia. Być może to one były inspiracją do powstania drowów, mrocznych elfów, krwawych elfów itd. Jednak w wyniku chrystianizacji elfy zostały zdemonizowane i sprowadzone do roli małych, wrednych chochlików, które miały m.in. porywać nieochrzczone dzieci. Od nich mają pochodzić skrzydlate wróżki, faerie, nazywane czasem elfami. Jeszcze ok. roku 1780 szkoccy górale pilnowali swego potomstwa nieprzerwanie całą dobę aż do momentu chrztu, by złe elfy nie mogły ich skrzywdzić. O nas! Interesujesz się fantastyką? Chcesz poznać ciekawych ludzi? A może po prostu szukasz alternatyw do spędzenia swojego wolnego czasu? Jeśli tak, Zamojski Klub Fantastyki „Czerwony Smok” zaprasza Cię na spotkania, które odbywają się w każdy wtorek o godz. 17 w Zamojskim Domu Kultury. Dobra zabawa gwarantowana! W literaturze fantasy elfy są jedną z najważniejszych ras. Światy, w których są opisywane, różnią się od siebie, czasami dość znacząco, dlatego ich postacie są różnie przedstawiane. Są jednak pewne elementy wyglądu oraz charakteru, które je łączą. To oczywiście spiczaste uszy, umiłowanie natury, długowieczność lub nawet nieśmiertelność, zachwycająca uroda, długie włosy (niezależnie od płci), nadzwyczajna umiejętność walki, zwłaszcza łucznictwa. Elfy są również uzdolnione magicznie oraz mają bardzo dobrze rozwinięte zmysły. Pojawiają się w większości książek fantasy i gier komputerowych, np. możemy o nich przeczytać w trylogii Tolkiena „ Władca Pierścieni” („Drużyna Pierścienia”, „Dwie Wieże”, „Powrót Króla”), sadze o Wiedźminie A. Sapkowskiego, „Eragonie” Ch. Paoliniego i wielu innych. Jeśli chodzi o gry wszelkiej maści to najpopularniejszymi, tymi z elfami w tle, są m.in. Icewind Dale, Tibia, Word of Warcraft, Lineage 2. W obecnych czasach za ojczyznę elfów uważana jest Islandia, co potwierdzają nawet jej mieszkańcy (ludzie, dla ścisłości). W Reykjavik istnieje Szkoła Elfów, gdzie podczas kilkugodzinnego wykładu można się dowiedzieć prawie wszystkiego o elfach, zaś w miejscowości Hafnarfjoerdur działa biuro turystyczne, które oferuje safari dla chętnych, którzy chcą zobaczyć elfa. Weronika Bzumowska Rysunek elfa: Katarzyna Kliza Aforyzmy znanych O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki. Andrzej Sapkowski Ciekawostki | Tolkien Dzięki ekranizacji dzieła „Władca Pierścieni” nazwisko Tolkien jest kojarzone nie tylko przez małą grupę fantastów, ale prawie przez wszystkich „zwykłych śmiertelników” (jeśli należysz do tego 0,01% ludzi, którzy słyszą to nazwisko pierwszy raz, niech Bóg się nad tobą zlituje), a nowe wydania jego książek zalały wszystkie księgarnie. Nie jest to artykuł z serii: „Kim był John Ronald Reuel Tolkien?” lub „Co sądzimy o Tolkienie?”. Przedstawiamy Wam kilka ciekawostek na jego temat: – Polskie tłumaczenie „Władcy Pierścieni” było trzecim na świecie. Wcześniej powstała wersja holenderska oraz szwedzka. – Tolkien urodził się w Bloemfontein, na terenie dzisiejszego RPA. – Był gorliwym katolikiem i antykomunistą. Krytykował taktykę wojny totalnej skierowanej przez aliantów wobec ludności cywilnej oraz propagandę antynazistowską. – Swoją przyszłą żonę poznał, gdy miał 16 lat. Jednak katolicki zakonnik, który sprawował opiekę nad nim i jego bratem, stanowczo zakazał mu do 21 roku życia wszelkich kontaktów (nawet li- stownych!) z dziewczyną o protestanckim wyznaniu. Po kilku latach napisał do Edith, lecz okazało się, że przyjęła już oświadczyny innego mężczyzny, gdyż sądziła, że została zapomniana przez Tolkiena. Nieporozumienie szybko się wyjaśniło, Edith zerwała zaręczyny i ,aby móc wyjść za Johna, przeszła na katolicyzm. – Rzadko nazywano go John. Dla rodziców, a później dla żony był zawsze Ronaldem. – Na nagrobku żony kazał wyryć imię „Lúthien”. Gdy zmarł 21 miesięcy po Edith, został pochowany w tym samym miejscu, a pod jego nazwiskiem dopisano „Beren”. Imiona te, noszone przez parę kochanków z opowiadań Tolkiena („Pieśń Berena i Lúthien”, którą można znaleźć w „Silmarillionie”), a wyryte w miejscu ostatecznego spoczynku autora i jego żony, stanowią dowód ich miłości. – W 1916 roku wziął udział m.in. w Bitwie nad Sommą, najbardziej krwawej bitwie I Wojny Światowej. W okopach zachorował na tyfus plamisty („choroba okopowa”) i wrócił do Anglii. – W 1999 roku jego najpopularniejsze dzieło „Władca Pierścieni” zostało obwołane przez użytkowników portalu amazon.com "książką tysiąclecia". – W 2005 roku Tolkien znalazł się na liście amerykańskiego magazynu „Forbes”, jako najlepiej zarabiający nieboszczyk. – 2 marca 2006 brytyjski instytut „Museums, Libraries and Archives Council" umieścił "Władcę Pierścieni" na trzecim miejscu zestawienia książek, które "dorosły człowiek powinien przeczytać przed śmiercią". Dzieło Tolkiena wyprzedziły jedynie: powieść „Zabić drozda” oraz… Biblia. Wyboru dokonali brytyjscy bibliotekarze. Postać Tolkiena i jego twórczość pełne są jeszcze innych ciekawostek. Wierzcie nam, ten fantasta-protoplasta niejednym mógłby jeszcze Was zadziwić. Artur „Harnaś” Harasim Paweł „Pedro” Medak 13 [email protected] Jesteśmy autorami tej historii i jesteśmy z tego dumni! V Uczelniany Turniej w Halową Piłkę Nożną o Puchar Rektora PWSZ w Zamościu, który odbył się w dniu 15.12. 2010 w hali OSiR w Zamościu był jedną z licznych imprez sportowych, które organizuje Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu „ProAcademia” oraz środowisko sportowe AZS działające przy Uczelni. W jubileuszowej „bitwie” o piąty – prestiżowy Puchar uczestniczyło ponad 100 studentów PWSZ w Zamościu, z kierunków: Politologia, Matematyka, Mechanika i Budowa Maszyn, Turystyka i Rekreacja, Filologia Angielska i Filologia Polska. Zgłosiło się 10 zespołów, których nazwy odzwierciedlały kierunki i roczniki studiów, a także fantazję i poczucie humoru studentów. Były to: – Matematyka III rok – Matematyka II rok – Mechanika Inżyniery – AZS Mechanika – Łopatologia – Amarelki – Dream Team – Karpaty Lwów – FC5 – Kolejarz Rozgrywki grupowe były zacięte i wiele meczy kończyło się wynikiem remisowym bądź rozstrzygnięciem w ostatnich sekundach gry. W grupie B dominowały „Amarenki”, a w grupie C z pierwszego miejsca awansowały „Karpaty Lwów”. Najbardziej zaciekła walka toczyła się w grupie A, gdzie wszystkie mecze wygrała „Łopatologia”, ale do ostatniego meczu szansę na grę w półfinałach miały jeszcze pozostałe 3 zespoły. Bilans zdobytych bramek dał taką szansę „Dream Teamowi” i następnie to oni awansowali do półfinału pokonując obie ekipy z drugich miejsc w pozostałych grupach: Matematykę II rok i FC5. Emocje sportowe w trakcie turnieju podgrzewały występy tanecznej grupy Cheerleaderek z Klubu Uczelnianego AZS oraz wokal Julii Stolar i Petro Panasiuka. Hala zamojskiego OSiR-u na kilka godzin zamieniła się w footballową arenę. Ostatecznie Puchar zdobył zespół „Amarenki”, który w rzutach karnych wygrał w finale z drużyną „Dream Team”. (Wynik po końcowym czasie gry 2:2, rzuty karne 3:1). Zwycięzcy wystąpili w skałdzie: Oleg Pavlyk, Mariusz Karpiuk, Radosław Kawałko, Grzegosz Dobromilski, Mariusz Słoboda, Radosław Kasprzyk i Zbigniew Szłacha. Najlepszym zawodnikiem został uznany: Grzegorz Dobromilski z II roku Politologii („Amarenki”) Najlepszym bramkarzem: Oleg Pawluk z II roku Filologii Angielskiej („Amarenki”) Najskuteczniejszym zawodnikiem (11 goli): Łukasz Markiewicz z I roku Turystyki i Rekreacji („Dream Team”) Historia lubi się powtarzać. „Amarenki” zdobyły także poprzedni IV-ty Puchar, a najlepszym bramkarzem został wtedy wybrany także Oleg Pawluk. Przy wrzawie oklasków Jego Magnificencja prof. dr hab. Waldemar Martyn wręczył puchar i nagrody indywidualne i zaprosił do rywalizacji o VI-ty Puchar, który zaplanowany jest na grudzień 2011 roku. W minionym roku „ProAcademia” była także gospodarzem turniejów w siatkówkę i pikę nożną dla drużyn akademickich i szkół ponadgimnazjalnych z Zamościa. Uczestniczyło w nich 30 drużyn i ponad 300 uczestników. Imprezy odbywały się na hali OSiR oraz na boisku „Orlik” przy Szkole Podstawowej nr 4. Inną formą aktywności było zorganizowanie spływów kajakowych po rzekach Roztocza. W roku obecnym planowane jest powiększenie sportowej oferty „ProAcademii” o turniej w siatkówkę plażową, biegi przełajowe, festiwal tenisa stołowego oraz wędrówki turystyczno -rekreacyjne. Do uczestnictwa będą zapraszane także gimnazja i szkoły podstawowe. Te duże przedsięwzięcia podejmowane w kierunku upowszechniania kultury fizycznej realizowane są przy wsparciu Urzędu Miasta Zamość. W ogólnym rozwoju zamojskiej PWSZ jest również miejsce dla pasji sportowej. Sport akademicki to nie tylko wyniki reprezentacji Uczelni w rozgrywkach wojewódzkich czy ogólnopolskich. Uczestnictwo w różnych formach kultury fizycznej jest propozycją dla środowisk szkolnych i akademickich Zamościa. Od początku istnienia PWSZ w Zamościu podejmowane są działania w tym kierunku, zataczają coraz szersze kręgi i gromadzą coraz więcej sympatyków. To jeszcze młoda historia, ale pamiętajmy, że właśnie my mamy to szczęście znaleźć się na początku jej łańcucha dziejowego. Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu „ProAcademia” Studenci PWSZ w akademickiej reprezentacji środowiska lubelskiego W dniach 10-12.12.2010 odbyła się w Warszawie pierwsza edycja Ogólnopolskich Igrzysk Studentów Pierwszego Roku. Jest to coroczna impreza sportowa organizowana przez Zarząd Główny Akademickiego Związku Sportowego dla zwycięzców eliminacji środowiskowych (Kraków, Poznań, Gdańsk, Warszawa, Lublin, Katowice). Uczestnicy rywalizowali w grach zespołowych (koszykówka, piłka siatkowa, futsal) oraz w dyscyplinach indywidualnych (biegi przełajowe, ergometr wioślarski, pływanie i tenis stołowy). Ze środowiska lubelskiego do finału igrzysk zakwalifikowali się sportowcy z pięciu wyższych uczelni: UMCS Lublin, Politechnika Lubelska, KUL Lublin, Uniwersytet Przyrodniczy i PWSZ Zamość. W klasyfikacji generalnej Lublin zajął 5. miejsce, a na dorobek medalowy złożyły się 3 medale brązowe i 2 srebrne. Sportowcy PWSZ w Zamościu wyraźnie wpłynęli na osiągnięcie całej akademickiej reprezentacji środowiska lubelskiego. Najlepszy wynik osiągnęli lekkoatleci w biegach przełajowych, zdobywając dla Lublina pierwsze miejsca w klasyfikacji kobiet i mężczyzn. Srebrne medale zdobyli: Karolina Korzeniowska (KUL Lublin) i Sebastian Małyszek (PWSZ Zamość) oraz brązowy medal Paulina Klimkowska (KUL Lublin). Ponadto bardzo dobrze spisali się pozostali biegacze PWSZ-tu: Anastazja Rapatska, Agnieszka Łatka, Anna Bologova i Tomasz Wiater, którzy także dostarczyli punktów do ogólnej klasyfikacji. W tenisie stołowym mężczyzn brązowy medal zdobył Konrad Kudło z Politechniki Lubelskiej, a zawodnik PWSZ w Zamościu Patryk Bednarz uplasował się na 9-tej pozycji. W futsalu 3. miejsce zdobyli piłkarze z Uniwersytet Przyrodniczego w Lublinie. Poza tymi wynikami środowisko lubelskie punktowało jeszcze w pływaniu, koszykówce, siatkówce i ergometrze wioślarskim. Serdecznie gratulujemy wyników. Igrzyska Studentów I roku to dla uczestników początek sportu akademickiego, w którym życzymy im wiele sukcesów. KU AZS PWSZ Zamość 14 Medalista Mistrzostw Europy w II LO Wojciech Ciepliński, uczeń II LO w Zamościu, dopiero od 4 lat trenuje sumo, a już ma na swoim koncie brązowy medal Mistrzostw Europy. Czy to pozwala marzyć o złocie? Najczęściej muzyka, czasem śpiew, poezja, fotografia, a może dalekie podróże. „A sumo? Dlaczego nie?” – pomyślał Wojtek Ciepliński – uczeń klasy 3b z II LO w Zamościu. Każdy z nas ma jakieś hobby i życiowe cele. Sumo jest dla Wojtka jedną z najważniejszych form spędzania czasu. Zainteresowałem się tą dyscypliną dzięki mojemu nauczycielowi wf-u, który jest także trenerem zapasów. Zaproponował mi treningi, zgodziłem się. W okresie przygotowań do zawodów trenowałem 4 razy dziennie na matach i 3 razy w tygodniu na siłowni, basenie albo biegałem – tłumaczy. 9 listopada 2010 r. w Sali Błękitnej Lubel- www.skafander.info skiego Urzędu Wojewódzkiego odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów stypendystom Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Edukacji Narodowej. Odbierało je 7 uczniów za wyniki w nauce i w sporcie za rok szkolny 2009/2010, a wśród nich właśnie Wojtek, który otrzymał brązowy medal na Mistrzostwach Europy w sumo w kategorii powyżej 100 kg. Nagrody wręczali Wojewoda Lubelski Henryka Strojnowska i Lubelski Kurator Oświaty Krzysztof Babisz. Wcześniejszym, równie znaczącym osiągnięciem było II miejsce w Mistrzostwach Polski w sumo w kategorii powyżej 100 kg. Sumo, potocznie nazywane zapasami, wywodzi się jeszcze z VIII wieku. Dosłowne znaczenie tego słowa oznacza szybkie przeciwdziałanie uderzeniom przeciwnika. Zanim rozpocznie się pojedynek, kultywowana jest tradycja rzucania przed siebie soli na znak oczyszczenia areny. Zawodnicy kołyszą się z nogi na nogę przenosząc ciężar ciała. Ma to KALEJDOSKOP GWIAZD Jak zawsze, gdy kończy się kolejny rok, rozpoczyna się proces subiektywnych podsumowań. Bo to co charakteryzuje sportowców to prawdziwa huśtawka nastrojów, wzloty, upadki a wszystko po to, by dojść na sam szczyt, wykorzystać swoje „5 minut”. Mijający 2010 r. w piłce nożnej był pełen zaskoczeń i rozczarowań, miał swoich bohaterów, których warto sobie jeszcze raz przypomnieć. To był niewątpliwie szczególny rok, dzięki mundialowi, grze reprezentacji Hiszpanii , Interu Mediolan czy Lecha Poznań przeżyliśmy wiele pozytywnych emocji. Obok prezentuję według mnie największych wygranych, których zestawiłem w jedenastce roku 2010. WZLOTY + Niewątpliwie największym zaskoczeniem tego sezonu dla każdego polskiego kibica była fantastyczna postawa Lecha Poznań w europejskich pucharach. To, co dokonali podopieczni Jacka Zielińskiego i Jose Marii Bakero jak na polski klub było wydarzeniem bez precedensu. Manuel Arboleda stał się jednym z najlepszych stoperów Ligii Europejskiej a Artjom Rudnevs w ciągu kilku miesięcy z przeciętnego ligowca z Łotwy stał się napastnikiem kompletnym. A my miejmy nadzieję, że ta piękna karta historii polskiej piłki będzie trwała jak najdłużej. + Jeśli ktokolwiek zasługuje na miano piłkarza roku jest nim na pewno niedoceniony Wesley Sneijder. Zdobycie mistrzostwa i pucharu Włoch, Ligi Mistrzów, Klubowego Mistrzostwa Świata i wicemistrzostwa świata z reprezentacją Holandii, a ponadto korona króla strzelców mundialu to wystarczająca rekomendacja, by uznać holenderskiego pomocnika za piłkarską gwiazdę tego roku. + Na boiskach polskiej Ekstraklasy doszło w tym roku do prawdziwego wstrząsu, którego głównym autorem okazała się Jagiellonia Białystok. Mistrzostwo rundy jesiennej, drużyny prowadzonej przez polskiego trenera roku, Michała Probierza, paradoksalnie nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Konsekwentnie budowany zespół, który już w tamtym roku wygrał Puchar Polski, wykorzystał tegoroczne kłopoty wielkiej trójki i jeżeli utrzyma obecną formę, może śmiało myśleć o mistrzostwie. Na szczególne wyróżnienia zasługują Tomasz Frankowski, Kamil Grosicki, Tomasz Kupisz i bramkarz, Grzegorz Sandomierski. + W europejskich ligach było parę mniejszych zaskoczeń, ale największe sprawiła najbardziej polska drużyna w Bundeslidze, Borussia Dortmund. Po półmetku rozgrywek w Niemczech jest zdecydowanym liderem i śmiało kroczy po mistrzostwo. To, co jest źródłem tak dobrej gry drużyny, Jurgena Kloppa to młodzi i przebojowi zawodnicy ofensywni i solidni, doświadczeni w defensywie. Gwiazdami światowego formatu stali się Shinji Kagawa, Lucas Barrios czy Neven Subotić, a spory wkład w pozycje lidera mieli też Polacy: Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek, którzy mieli udział przy 15 bramkach, Borussi. + Jeśli chodzi o trenerów był to bez wątpienia rok Jose Mourinho i jego Interu Mediolan. Z zespołem z europejskiej stolicy mody, wygrał wszystko co się dało, a jego zespół był najlepszą drużyną w historii klubu. Kunszt „The Special One” potęguje to, że Inter po jego odejściu jest w dużym kryzysie, i tylko ta klęska z Barceloną rzuca na niego spory cień… przepędzić wszystkie złe moce i nieczyste duchy. Wchodzą do środka kręgu walki, kłaniają się i w pozycji pochylonej do przodu, z ugiętymi nogami wykonują rytuał oczyszczenia rąk. Dopiero teraz rozpoczyna się walka. Sport ten wywodzi się z ceremonii ku czci bóstw mających zapewnić ludziom dobrobyt. Nawet największych mistrzów sport ten kosztował wiele siły i pracy. Nieraz towarzyszyły im pot i łzy, ale każde zwycięstwo rekompensuje trud. Jednak czy 4 lata wystarczą, by stanąć na podium w zawodach sumo? Ciągły trening czyni mistrza. Wojtek zaskoczył sam siebie, jak mówi: Nigdy nie marzyłem o tym, co się stało. Fakt, chciałem odnosić sukcesy w sumo, ale… od razu wicemistrz?! Dodatkowym wyzwaniem, oprócz treningów, jest tegoroczna matura, do której trzeba się odpowiednio przygotować. Wsparcie ma przede wszystkim w rodzinie i przyjaciołach, którzy są niezmiernie dumni, że mają Wojtka na co dzień. Przed nim jeszcze + Ostatnim bohaterem w zestawieniu został zawodnik, który w ciągu tego roku zrobił największą karierę. Thomas Muller, bo o nim mowa wstając z ławki rezerwowych Bayernu Monachium, stał się na początku gwiazdą Ligi Mistrzów a potem afrykańskiego mundialu. + Na uwagę zasługuje też wielki powrót Marcina Wasilewskiego oraz piękne bramki na mistrzostwach, Diego Forlana. UPADKI - Chyba żaden piłkarski kibic nie mógł się tego spodziewać (chyba, że ośmiornica Paul) co wydarzy się na mundialu za sprawą 2 poprzednich finalistów, Włoch i Francji. Te europejskie potęgi piłkarskie stały się pośmiewiskiem mistrzostw. Obrońcy tytułu zajęli ostatnie miejsce w grupie za takimi mocarstwami jak… Słowacja i Nowa Zelandia. Natomiast Francuzi w RPA urządzili istny cyrk, publiczne wyśmiewanie trenera, strajkowanie na treningach czy w końcu ucieczka Nicolasa Anelki to nie były zachowania godne prawdziwych sportowców. - Na mundialu mieliśmy wielu przegranych, lecz największą porażkę z nich wszystkich poniósł Diego Maradona. Przejmował reprezentację Argentyny w glorii chwały, by zdobyć mistrzostwo, lecz życie okrutnie zniweczyło te plany. Naszpikowana gwiazdami reprezentacja odpadła po klęsce z Niemcami, a „Boski Diego” wyśmiany przez brak taktyki i talentu trenerskiego został zwolniony zaraz po ich zakończeniu. - W mijającym roku największy spadek z klubów piłkarskich odnotował FC Liverpool. Amerykańscy właściciele doprowadzili do gigantycznego zadłużenia, z klubu odszedł ich długoletni trener, a forma sportowa tak podupadła, że w najbliższym czasie nie zobaczymy Liverpoolu, walczącego w Champions League. - Indywidualnie, był to chyba najgorszy rok dla angielskich piłkarzy od dawna. Jeszcze dwa lata temu co najmniej 4 piłkarzy z tego kraju było jednymi z największych gwiazd piłki nożnej, w tym roku na takie miano nie zasługuje żaden. Wayne Rooney przez kontuzję miał praktycznie stracony sezon, natomiast tacy piłkarze jak Frank Lampard, Steven Gerrard i John Terry zanotowali, chyba najgorszy sezon w swojej karierze. Jeśli dołączymy do tego jeszcze kontuzję i koniec kariery Davida Beckhama oraz zdradę żony Terrego z klubowym kolegą Waynem Brigdem, to mamy dramat w pełni. - W polskiej piłce ten rok zapamiętamy na pewno pod znakiem upadku moralnego i sportowego, Artura Boruca i Michała Żewłakowa. Obaj zostali wyrzuceni z kadry Smudy za niesportowe zachowanie w czasie powrotu ze zgrupowania w Kanadzie i obaj dość niefortunnie zmienili kluby, w których są teraz rezerwowymi i koniec ich kariery jest już chyba bardzo bliski. - Jest jeszcze kilku dla których ten rok był w mniejszym lub większym stopniu przegrany. Wśród trenerów to niedocenieni i zwolnieni : Maciej Skorża, Jacek Zieliński czy Rafael Benitez. A wśród piłkarzy kontuzjowany w tym roku, Kaka, fatalnie w tym roku grający, Fernando Torres i Thierry Henry, który najpierw „zasłynął” pamiętną ręką, a później odszedł do amerykańskiego klubu New York Red Bulls. Mihau Szczepanik uczeń Liceum im. ONZ w Biłgoraju dużo ciężkiej pracy, a my już teraz życzymy wytrwałości, sukcesów i zdobycia tytułu Mistrza Świata! Justyna Pataj kl. 1d w II LO w Zamościu Diego Milito David Villa Thomas Müller Leo Messi Andres Iniesta Wesley Sneijder Gareth Bale Diego Lugano Carles Puyol Maicon Iker Casillas Polak najlepszym piłkarzem świata! Wydaje się niemożliwe? A jednak! Sławomir Szmal, bramkarz reprezentacji Polski został uznany najlepszym piłkarzem ręcznym świata, w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej. W głosowaniu internautów Szmal uzyskał 68 % głosów. Nagroda przyznawana jest od 1988 r. i jest to pierwsze takie wyróżnienie dla naszego państwa. W dniach 13-30 stycznia 2011 r. w Szwecji odbędą Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej z udziałem Polski, gdzie Sławomir Szmal i nasi reprezentanci sprawdzą swoje umiejętności w walce z najlepszymi. mas 15 [email protected] Tani Zamość dla studenta I wtedy przyszedł styczeń… Jak przystało na prawdziwego studenta, musi on od czasu do czasu coś zjeść, tudzież wypić. Niestety jednak żak może się jedynie pochwalić portfelem, który to nie jest wypchany ani dolarami ani tym bardziej złotówkami. Generalnie postaram się Wam przedstawić kilka możliwości, które pozwolą Wam zaoszczędzić troszkę pieniędzy, a także miejsce, gdzie będziecie mogli spędzać czas po zajęciach. Drodzy bracia i siostry! Chciałabym Wam zaproponować kilka alternatywnych miejsc, gdzie możecie niedrogo, ale dobrze zjeść, wypić albo w ogóle pobawić się, gdyż student samą nauką nie żyje. Okres studiów jest okresem dużych wydatków, ale nie zapominajcie o tym, iż z tego tytułu przysługuje Wam wiele zniżek. Primo: legitymacja studencka = 50% zniżki, czyli: w naszym mieście możecie liczyć na owe zniżki korzystając z komunikacji miejskiej. Cena biletu: 1 zł (w kiosku), 1.20 zł (u kierowcy) – nie zapominajcie, że legitymacja musi być podbita i zawsze musicie mieć przy sobie). Pizzeria „Ontario” (starówka) Szafirowa Twierdza | Herba-Natura „Zainwestuj w siebie i w innych!” – takie jest tym razem moje przesłanie dla Was, moi Drodzy Czytelnicy. W ówczesnych czasach lecimy na tak zwaną „masówkę”. Już Wam pokazałem w poprzednich odsłonach „Szafirowej”, że tak nie musi być! Bo co jest ważniejsze: jakość i tradycja wyrobów czy wytwarzane przez maszyny pospolite produkty? Po rozważeniu tego prostego pytania zapraszam do sklepu zielarskomedycznego Herba-Natura znajdującego się przy ul. Staszica 9 w Zamościu. (Zabawne, ile jedna ulica może oferować. Sklep Apiko, który opisywałem w moim pierwszym artykule z cyklu Szafirowa Twierdza znajduje się na tej samej ulicy tylko pod numerem 35.) Czemu zachęcam Was do odwiedzenia sklepu zielarskiego? Miłe panie, które w nim pracują, przekonałyby Was mądrymi słowami z dziedziny medycznej. Ja jednak nie posiadam tak specjalistycznej wiedzy jak One, dlatego spróbuję Was zainteresować sklepem Herba-Natura przy pomocy kilku prostych słów. Zdrowie, Pasja, Wielki Wybór! Przejdźmy jednak do konkretów. Co znajdziemy w tym „szafirze”? Przyznam się, że mógłbym poświęcić kilkanaście godzin na pisanie, a i tak nie dałbym rady wszystkiego wymienić! Oferta jest szeroko rozbudowana, dlatego przedstawię Wam to, co rzuciło się mi w oczy. Moje patrzałki dojrzały zioła, kosmety- Co w sporcie w 2011? Jakimi wydarzeniami sportowymi będziemy się emocjonować w nowo rozpoczętym roku? Już jutro (13 stycznia) rozpoczną się zmagania naszych szczypiornistów na Mistrzostwach Świata w Szwecji. Na poprzednich biało-czerwoni zdobyli brązowy medal, zaś tytułu mistrza bronić będzie Francja. Być może na wiosnę odbędzie się walka bokserska o tytuł mistrza świata respektuje legitymację studencką i możecie tam zjeść 15% taniej. Secundo: jak zaoszczędzić na produktach „pierwszej potrzeby”. Mam tutaj na myśli miejsca, gdzie możecie niedrogo-dobrze, w przerwie między zajęciami zjeść czy przygotować strawę jak wrócicie do domu. W naszym mieście jest wiele miejsc, które oferują dania tzw. Fast Food. Nie zawsze są one warte ceny, jaka widnieje w menu. Dla studentów mających zajęcia na Nowym Mieście, polecam bar „Ewa”, który mieści się przy D.H. Agora. W ofercie możecie znaleźć bardzo dobre hamburgery – 5 zł, pizzę – 7 zł, ciepłe oraz zimne napoje. Dobrą pizzę, serwuje również pizzeria „Da grasso” (starówka). Jeżeli ktoś woli obiad w stylu „jak u mamy” może wybrać się do baru „Asia”(starówka) albo kupić sobie obiad na wynos w stołówce, która znajduje się przy starym szpitalu. Jeżeli ktoś woli eksperymentować kulinarnie polecam „imperialistycznego żuka”– Biedronkę. Jest ich kilka w naszym mieście i wydaje mi się, że jest to najtańszy supermarket. Tertio: gdzie się pobawić najmniejszym kosztem. Otóż zamojskie kluby wzorem klubów z innych miast wprowadziły tzw. „czwartki studencki, przyprawy, żywność bezglutenową, herbaty, wyciągi, nalewki itp. Zainteresować was także mogą herbaty na wagę! Kto mi powie, gdzie jeszcze można kupić herbatę na wagę? A wybór ich jest także ogromny, z przyczyn prostych do wyjaśnienia. Herbaty owe dzielą się na zieloną, czarną, czerwoną i herbaty owocowe. Jeśli jesteś smakoszem tego trunku, na pewno nie możesz ominąć tego „szafiru”. Kto z nas pamięta smak domowego syropu z malin? A teraz porównajcie ten smak z syropami dostępnymi w hipermarketach. Czujecie różnicę? Bo ja osobiście ją czuję! Ale co zrobić, gdy nasza piwnica jest już pusta? Pojechać do babci? Nasza droga babina na pewno się ucieszy z gości, lecz czy nie są to trochę za bardzo materialne odwiedziny? Możemy nie okradać naszych rodzin z syropów i konfitur! W Herbie-Naturze znajdziemy także naturalne wyroby z firmy Polska Róża, która nie poszła w bezkrytyczną pogoń za wydajnością i zyskami, lecz w jakość i tradycję! Chcesz sok z czarnej jagody czy z malin – smaczny i zdrowy tak, jakbyś go sporządził sam w domu? Proszę bardzo! Dużą popularnością w sklepie cieszą się produkty pod miła nazwą Zioła Ojca Grzegorza, które są stosowane np. na przeziębienie, senność, ochronę siatkówek oka, poprawę odporności, zawroty głowy, bóle stawów czy kręgosłupa… i można tak wymieniać jeszcze przez następną stronę. Znajdziemy tu także wdzięczny produkt pod nazwą Ksylitol, który jest naturalnym słodzikiem. Jego w wadze ciężkiej pomiędzy Tomaszem Adamkiem a Witalijem Kliczko. 2011 będzie również rokiem „królowej sportu”. W sierpniu w Taegu (Korea Płd.) odbędą się 13. Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. W piłce nożnej emocji dostarczy nam drużyna Lecha Poznań. W 1/16 Ligi Europy zmierzą się z portugalskim zespołem S.C. Braga (17 i 24 lutego). Wiele meczy towarzyskich zagra także reprezentacji Polski. Najmocniejszym rywalem będą Niemcy, brązowi medaliści ostatniego mundialu, z którymi ki” (Broadway i Klub 10), jeżeli chodzi o dyskoteki, to Elektrownia – wjazd 10 zł, Green Pub również 10 zł (imprezy co sobotę). Nie zapominajmy też o klubie „Gorzelnia”, który mieście się w Łabuniach – imprezy w każdą sobotę przy dobrze znanych DJ’ach, tudzież gwiazdach disco polo – cena wejściówki waha się w granicach 15 zł plus oczywiście dojazd. Osoby, które wolą bawić się w inny sposób pozostaje kino oraz wypożyczalnia filmów DVD (opcja dla domatorów). Quatro: dla osób, które wolą spędzać wolny czas aktywnie proponuję krytą pływalnię, korty tenisowe, siłownię, kursy taneczne prowadzone przez Szkołę Państwa Myka. Można również skorzystać z zajęć sportowych prowadzonych przez AZS. Poniżej podaję Wam adresy witryn internetowych, gdzie możecie znaleźć więcej informacji odnośnie menu oraz cennik. www.broadway-club.pl www.klub10.pl www.osir.zamosc.pl www.ontariozamosc.pl www.klubgorzelnia.pl www.dagrasso.pl Katarzyna Kamińska Towarzyski rozkład jazdy 13.01.2011 – czwartek 20:00 – Broadway – Karaoke (dół) 20:00 – Broadway – Ladies Night (góra) 21:00 – Klub „10” – Imprezka 14.01.2011 – piątek 20:00 – Broadway – Dancing 20:00 – Big Kahuna – Imprezka 21:00 – Klub 10 – Imprezka 15.01.2011 – sobota 20:00 – Broadway – Dancing 20:00 – Big Kahuna – Imprezka 21:00 – Klub „10” – Imprezka 21:00 – Klub Gorzelnia – MAXIMO 21:00 – Klub Lwowski – MAXIMO 16.01.2011 – niedziela 21:00 – Klub „10” - Karaoke 18.01.2011 – wtorek Klub „Metro” – Amatorski turniej bilardowy 20.01.2011 – czwartek 20:00 – Broadway – Karaoke (dół) 20:00 – Broadway – Ladies Night (góra) 21:00 – Klub „10” – Imprezka 21.01.2011 – piątek 20:00 – Broadway – Dancing 20:00 – Big Kahuna – Imprezka 21:00 – Klub 10 – Imprezka 22.01.2011 – sobota 20:00 – Broadway – Dancing 20:00 – Big Kahuna – Imprezka 21:00 – Klub „10” – Imprezka 21:00 – Klub Gorzelnia – Imprezka 21:00 – Klub Lwowski – Imprezka zalet jest wiele, ja wymienię kilka: posiada dwa razy mniej kalorii niż cukier, zwiększa przyswajalność wapnia, wzmacnia mineralizację szkliwa zębowego. Masz problem z cerą? Ziele bratka trójbarwnego, to coś, czego potrzebuje twoja skóra. Warto jeszcze wspomnieć o innowacyjnych skarpetach sportowych, które również znajdziemy w owym sklepie, choć może bardziej jako towar „bonusowy”, lecz równie ciekawy jak cały asortyment sklepu. Co w nich wyjątkowego? Są antybakteryjne, antygrzybiczne i antyzapachowe. Fajnie co nie? Mam nadzieję, że uchwyciłem chociaż mały procent tego, co oferuje Herba -Natura! Zapraszam do odwiedzenia tego miejsca i zapoznania się bliżej z całością jego „błogosławionej” oferty! Na koniec małe ogłoszenie. Jeśli znasz podobne miejsce na terenie Zamościa i uważasz, że zasługują one na to, żebym je opisał to proszę o kontakt na adres mailowy: [email protected] Artur „Harnaś” Harasim zmierzymy się 6 września na inaugurację Stadionu Narodowego w Warszawie. Na przełomie września i sierpnia rozegrany zostanie EuroBasket 2011, a więc Mistrzostwa Europy w koszykówkę mężczyzn z udziałem Polaków. Gospodarzem turnieju będzie nasz sąsiad Litwa. 10-18 września polscy siatkarze będą bronić tytułu Mistrza Europy na turnieju w Czechach i Austrii. Również we wrześniu o mistrzostwo Starego Kontynentu będą walczyć reprezentacje kobiece. 23.01.2011 – niedziela 21:00 – Klub „10” - Karaoke 25.01.2011 – wtorek Klub „Metro” – Amatorski turniej bilardowy 27.01.2011 – czwartek 20:00 – Broadway – Karaoke (dół) 20:00 – Broadway – Ladies Night (góra) 21:00 – Klub „10” – Imprezka 28.01.2011 – piątek 20:00 – Broadway – Dancing 20:00 – Big Kahuna – Imprezka 21:00 – Klub 10 – Imprezka 29.01.2011 – sobota 20:00 – Broadway – Dancing 20:00 – Big Kahuna – Imprezka 21:00 – Klub „10” – Imprezka 21:00 – Klub Gorzelnia – Imprezka 21:00 – Klub Lwowski – Imprezka 30.01.2011 – niedziela 21:00 – Klub „10” – Karaoke Opracowanie: VII Ekspozja w ZDK-u 30 stycznia 2011 r. o godz. 17.00 EKSPLOZJA zespołów muzycznych. Zgłoszenia przyjmujemy do 14.01.2011 r. Kontakt: Zamojski Dom Kultury, tel. 84-639-20-21, e-mail: [email protected] 16 www.skafander.info Zagadka od Eweliny Słyszeliście pewnie o używanej przez Australijczyków podczas polowań broni zwanej bumerangiem. Bumerang posiada taki kształt, że zręcznie rzucony w dal, zakreśla łuk i wraca z powrotem do rąk. Nikt jednak nigdy nie słyszał o piłce - bumerangu. Pomyślcie, czy możliwe jest rzucenie piłki tak, aby nie odbiła się od ściany, czy innej przeszkody i wróciła do rąk, nie będąc oczywiście uwiązana na sznurku? Odpowiedź: Wszyscy myślą o powrocie piłki rzuconej w dal. A przecież można ją... podrzucić pionowo do góry! Dzięki sile przyciągania piłka spadając powróci oczywiście do naszych rąk. OGŁOSZENIA DROBNE FOTO / VIDEO Potrzebujesz najwyższej klasy foto i video reportażu ze studniówki, ślubu, bądź imprezy firmowej? Oferujemy profesjonalne usługi, pracujemy na topowym sprzęcie foto-video. Zapraszamy do współpracy. Więcej informacji pod telefonem 501-101-237 FRYZJERSTWO Fryzjer męski, Zamość, ul. Gen. Wróblewskiego 1 (boczna Szwedzkiej), Stanisław Malczewski, tel. 664-242-502 KUPNO Kupię Syrenę lub inny stary samochód w cenie do 2000 zł, tel. 692-396-482 Horoskop na Nowy Rok Baran 21 marca – 20 kwietnia Oj, chyba się zabłąkałeś w tym owczym pędzie, i chyba niebawem Cię ta Twoja utopia utopi. Czas najwyższy na podjęcie „męskiej decyzji”. Byk 20 kwietnia – 20 maja Skorpion 24 października – 22 listopada Bliźnięta 21 maja – 21 czerwca Strzelec 23 listopada – 21 grudnia Bo do tanga trzeba dwojga, ale może tym razem postaw na wolność i swobodę, jeżeli chcesz mieć cztery osiemnastki w swoim samochodzie. Rak 22 czerwca – 22 lipca A ty ciągle tylko do tyłu chodzisz. Zapamiętaj sobie, że się nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki, zacznij żyć bieżącą chwilą. Alleluja i do przodu! Do przodu raczku nieboraczku. Lew 23 lipca – 23 sierpnia Sprzedam działkę w Szczebrzeszynie ok. 36 ar zabudowana dwoma budynkami mieszkalnymi. Atrakcyjna lokalizacja i wymiary. Dobra cena. Tel. 693-531-174 Panna 24 sierpnia – 22 września SPRZEDAŻ Sprzedam znaczki pocztowe z lat 50-70 XX wieku. Tel. 503-367-536 Chcesz sprzedać traktor, poznać nową dziewczynę, odkupić komiksy, wynająć mieszkanie, pozdrowić kogoś... Napisz do nas, wytnij kupon i dostarcz do redakcji „Skafandra”. Ogłoszenia można również przesyłać drogą elektroniczną na podany adres: [email protected] Peace and love to są Twoje wyznaczniki. Skup się teraz bardziej na peace, jeżeli chcesz coś osiągnąć. Układ Twój astrologiczny znajduje się w dobrym położeniu, więc nie zmarnuj tej szansy na sukces. Drzemie w tobie hiszpańska krew. Mimo paskudnej aury za oknem potrafisz ten czas znakomicie wykorzystać… na łączność z braćmi ufoludkami. Oby tak dalej, a na pewno Cię zabiorą do siebie i pokażesz na co Cię stać (jak na ziemianina przystało). NIERUCHOMOŚCI Sprzedam dom na roztoczu w miejscowości Majdan Ruszowski. Dom o powierzchni 63 mkw w tym 2 pokoje z kuchnią, przedpokój, łazienka, ganek. W domu zostało wymienione ogrzewanie centralne oraz okna. Na posesji znajduje się domek letni( pokój z kuchnią) oraz 2 pomieszczenia gospodarcze i garaż. Cała powierzchnia posesji wynosi 10 ar Cena 165 000 zł. Kontakt: 514-454-831 RÓŻNE Psychoterapia. Tel. 601-280-300 Waga 23 września – 23 października Nie rycz całymi dniami i nocami jak Werter. Weź się w końcu do nauki i zapamiętaj sobie, że „Słowacki wielkim poetą był”. Oj Jaguś, Jaguś panienką długo to Ty nie będziesz. Już widać na horyzoncie przepływającego rzeki i pokonującego góry Borynę. Czy wiesz, że... Czesław Miłosz swoim studentom w Ameryce prawdopodobnie pokazywał tekst Magika z Paktofoniki, pt. Film jako wzór doskonałości. BEZPŁATNE OGŁOSZENIE ……………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………... ……………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………. ……………………………………………………………………………………… Uuu. Halny przywiał szereg zmian, pozytywnych zmian. Pieniądze będą się mnożyć niczym króliczki, zdrów będziesz jak koń, pomimo tego, iż zostałeś ugodzony strzałą, Amora strzałą. Bierz przykład z kolegi po fachu Amora. Gwiazdy ci sprzyjają. Bierz łuk i idź na polowanie. Powodzenia. Postaraj się tym razem nie strzelać ślepakami. Koziorożec 22 grudnia – 20 stycznia Rogi do góry, co ma być do będzie, niebo znajdziesz wszędzie. Wybierz tylko odpowiednie schody i wspinaj się. Wodnik 21 stycznia – 19 lutego Mogłeś być już na dnie, a nie byłeś. Płyń i śpiewaj dalej, chwytaj w żagle wiatr, bo jest parę chwil dla których warto żyć. Ryby 20 lutego – 20 marca Wszystkie rybki śpią w jeziorze, tylko Ty spać nie możesz. Świecisz jak miliony monet, na salonach nawet sam Justin Bieber nie dorównuje Ci. Wykorzystaj ten czas na mega jump. Skafander – Bezpłatna Gazeta Akademicka Naczelni: Michał Karchut, Mateusz Sawczuk Redakcja: na stronie internetowej Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 10, 22-400 Zamość, tel. 663-188-005 Strona w sieci: www.skafander.info E-mail: [email protected] ISSN: 2082-5307 Druk: Drukarnia Media Regionalne, ul. Zakładowa 50, 39-402 Tarnobrzeg Wydawca: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu, ul. Akademicka 8, tel. 84-638-34-44 www.pwszzamosc.pl Nakład: 5000 sztuk Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowywania, skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Naczelni nie ponoszą odpowiedzialności za treść tekstów, które nie są ich autorstwa. Wszelkie prawa zastrzeżone. Za niezauważone błędy przepraszamy.
Podobne dokumenty
Skafander nr 4, 28 października - 10 listopada
jakie realizuje Zespół Szkół nr 1 w Tomaszowie Lubelskim. str. 8
Bardziej szczegółowoSkafander - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona
Nr 1 (38), 17 stycznia – 5 lutego 2012 r.
Bardziej szczegółowoSkafander - nr 3 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
Współpraca „Skafandra” z „Zamojskim Kwartalnikiem Kulturalnym”! Z wielką radością informujemy, że od tego roku akademickiego pismo „Skafander” zostało zaproszone do współpracy z „Zamojskim Kwartaln...
Bardziej szczegółowo