Ślady Ŝycia będą poszukiwane na Europie Przed lotem na
Transkrypt
Ślady Ŝycia będą poszukiwane na Europie Przed lotem na
10.02.2009 Ślady Ŝycia będą poszukiwane na Europie W Rosji rozpoczyna się praca nad projektem przewidującym łagodne lądowanie aparatu kosmicznego na Europie - satelicie olbrzymiej planety Jowisz. Celem tego projektu jest poszukiwanie na Europie śladów Ŝycia, rozszyfrowanie tajemnicy jego pochodzenia i badanie historii Systemu Słonecznego. Dyrektor Instytutu Badań Kosmicznych Lew Zielienyj powiedział, Ŝe Europa jest najbardziej interesująca ze wszystkich satelitów Jowisza poniewaŜ uwaŜa się, Ŝe na niej pod warstwą lodu grubości kilku kilometrów znajduje się ocean słonej wody. Głębokość oceanu Europy wynosi dziesiątki kilometrów. - Podgrzewanie tego oceanu - zdaniem naukowców - zapewniają przypływowe siły potęŜnego pola przyciągania Jowisza i innych jego satelitów - poinformował Zielienyj. "Przy czym - dodał - jak juŜ wiemy na przykładzie połoŜonych na dnie ziemskich oceanów tak zwanych czarnych palaczy, Ŝycie przystosowuje się do bardzo szerokiego zakresu warunków; nie jest niezbędne dla niego światło słoneczne i całkowicie moŜe mu wystarczyć ciepło wulkaniczne". Źródło: www.onet.pl 12.02.2009 Przed lotem na Marsa, eksperyment z małpami W Instytucie Problemów MedycznoBiologicznych (IPMB) Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN) rozpoczął się eksperyment dotyczący badania oddziaływania promieniowania kosmicznego na organizm człowieka podczas lotów międzyplanetarnych. - Oddziaływanie promieniowania to jedna z kluczowych spraw podczas długiego lotu na Marsa i ten problem zostanie rozwiązany - powiedział wiceprezes RAN Anatolij Grigoriew, który przez prawie 20 lat kierował IPMB. Instytut ten poinformował, Ŝe badania oddziaływania radiacji na organizm człowieka - to jeden z elementów składowych przygotowań do lotu na Marsa, które potrwają kilka dziesięcioleci. PoniewaŜ badań takich na ludziach nie naleŜy przeprowadzać, w eksperymencie wykorzystuje się małpy. Odtworzenie na Ziemi czynnika promieniowania kosmicznego jest bardzo powaŜnym zadaniem technicznym, dlatego przeprowadzonych zostanie kilka faz eksperymentu - początkowo krótkotrwałych, a następnie długich - wyjaśnił Grigoriew. W trakcie krótkotrwałych faz - 14-30 dób - naukowcy w drodze eksperymentalnej dobierać będą odpowiednią dawkę promieniowania, by następnie badać zmiany w organizmach zwierząt. - Zmiany te mogą pojawić się nie od razu, moŜliwe nawet, Ŝe dopiero w następnym pokoleniu, dlatego eksperyment będzie trwał nie jedno dziesięciolecie wyjaśnił Grigoriew. Źródło: www.onet.pl 24.02.2009 Zaginiony satelita NASA odnalazł się w oceanie Satelita amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, który miał badać emisję dwutlenku węgla na Ziemi, nie trafił na orbitę, gdyŜ jego osłona ochronna nie oddzieliła się prawidłowo - podał portal SPACE.com. Według źródeł w bazie Vandenberg w Kalifornii, skąd NASA wystrzeliła rakietą Taurus XL swego satelitę, rakieta wylądowała w oceanie w pobliŜu Antarktydy. - Awaria polegała na tym, Ŝe osłona nie oddzieliła się od pojazdu kosmicznego - powiedział sprawozdawca misji George Diller, którego cytuje SPACE.com. Misją satelity miało być stworzenie mapy geograficznego rozłoŜenia źródeł emisji dwutlenku węgla, które uwaŜa się za główną przyczynę ocieplenia klimatu na Ziemi, i analizowanie ich zmian na przestrzeni czasu. Zgromadzone przez niego dane miały ułatwić naukowcom opracowywanie prognoz dotyczących zmian klimatycznych. W styczniu Japonia wystrzeliła satelitę z podobną misją. Źródło: www.onet.pl Satelita NASA nie dotarł na orbitę Satelita NASA, który miał badać emisje dwutlenku węgla, nie trafił na orbitę, gdyŜ jego osłona ochronna nie oddzieliła się prawidłowo - podał portal SPACE.com. Amerykańska agencja kosmiczna NASA wystrzeliła rakietą Taurus XL z bazy Vandenberg w Kalifornii swego pierwszego satelitę do obserwacji emisji dwutlenku węgla, które uwaŜa się za główną przyczynę ocieplenia klimatu na Ziemi. - Awaria polegała na tym, Ŝe osłona nie oddzieliła się od pojazdu kosmicznego - powiedział sprawozdawca misji George Diller, którego cytuje SPACE.com. Misją satelity miało być stworzenie mapy geograficznego rozłoŜenia źródeł emisji dwutlenku węgla i analizowanie ich zmian na przestrzeni czasu. Zgromadzone przez niego dane miały ułatwić naukowcom opracowywanie prognoz dotyczących zmian klimatycznych. Źródło: www.onet.pl Technologie kosmiczne to komputerowe starocie Technologie kosmiczna - to brzmi dumnie. Wszak aby uciec z Ziemi trzeba osiągnąć prędkość 11,2 km/s! A jeśli do tego się wliczy skomplikowane manewry, jakie rakieta musi wykonać, to zdawałoby się, Ŝe bez najnowocześniejszej aparatury nic w kosmos polecieć nie moŜe. Nic bardziej mylnego - technologie kosmiczne to komputerowe starocie. Pierwszym statkiem kosmicznym, który miał na pokładzie maszynę liczącą był bezzałogowy Gemini II, który w przestrzeni znalazł się 19 stycznia 1965 roku. Było to prawie 4 lata po wystrzeleniu pierwszego człowieka w kosmos. Tak, tak... Na pokładzie pierwszego Wostoka nie było komputerów (rozumianych jako maszyny liczące), bo nie były potrzebne. Lot Gagarina był w pełni sterowany z Ziemi. Obawiano się reakcji ludzkiego organizmu na kosmiczne warunki. Pierwszy komputer w kosmosie - 26-kilogramowy Gemini Guidance Computer mógł wykonywać ok. 7000 operacji na sekundę. Pamięć operacyjną stanowiły tu rdzenie ferrytowe, czyli ręcznie nawleczone koraliki zrobione z materiału ferromagnetycznego. Przepływający prąd zmieniał w nich biegun namagnesowania, co odpowiadało bitom informacji. Pamięć ROM wykorzystywała stare poczciwe taśmy magnetyczne. Cały ten sprzęt był dość drogi, ale w tamtych czasach na loty kosmiczne nie skąpiono, bo miały one charakter propagandowy (w USA teŜ była propaganda). IBM dostał na jego wybudowanie 26,6 miliona dolarów. Nic dziwnego, Ŝe gdy John Watts Young wniósł na pokład Gemini III kanapkę z wołowiną dla swojego kolegi Virgila Ivana Grissoma centrum dowodzenia dało przemytnikowi ostrą reprymendę. Jeden okruch dla aparatury mógł okazać się zabójczy. Zresztą, nie tylko dla niej. W czasach misji Gemini, a później Apollo, budowano wydajniejsze komputery, ale były one zbyt duŜe i zbyt energochłonne. Z biegiem czasu dystans między komputerami kosmicznymi, a ziemskimi pogłębiał się na korzyść tych drugich. W 1973 na przykład na pokładzie stacji Skylab zainstalowano specjalnie przystosowany IBM 360. Pierwsze komputery tego typu pojawiły się juŜ w 1964 roku (czyli w czasie trwania programu Gemini). Dystans między technologią kosmiczną a ziemską wynosił tu 9 lat. Pierwszy wahadłowiec, który swój dziewiczy lot odbył w 1977 roku miał na pokładzie komputer IBM AP - 101. Komputer ten nadal uŜywał pamięci rdzeniowej z lat 60. Wymieniono ją na półprzewodnikową dopiero w 1991 roku. Wtedy teŜ wstawiono nowe procesory IBM 80386 (o ile nowym procesorem moŜna nazwać urządzenie sprzed 5 lat). Są one stosowane do dziś. Fot. - InŜynierowie IBM sprawdzają Gemini Computer Guidance. Źródło: IBM Jak to moŜliwe, Ŝe tak stare urządzenia są uŜywane w dziedzinie, która, jak się wydaje, powinna wykorzystywać najnowocześniejsze technologie? OtóŜ robi się to głównie ze względów bezpieczeństwa. Starsze procesory przetestowano juŜ wiele razy, dlatego są pewne. Po drugie, najnowocześniejsze procesory zbudowane są z bardzo małych tranzystorów, niewiele większych od kwantów promieniowania kosmicznego, które poza ziemską atmosferą jest wszechobecne. Im procesor jest bardziej zminiaturyzowany i im więcej zawiera w sobie tranzystorów, tym większe jest prawdopodobieństwo, Ŝe "cząstka" promieniowania wybije go z rytmu. Po trzecie, nowsze procesory są niezwykle energochłonne, a w przestrzeni kosmicznej na nadmiar prądu nikt nie narzeka. Z tym wiąŜe się teŜ problem wytwarzanego ciepła, które bardzo trudno odprowadzić. Cały statek zawieszony jest bowiem w próŜni, która ciepła nie przewodzi. Kolejnym problemem jest ciśnienie, które w kosmosie jest niŜsze niŜ na Ziemi. MoŜe to utrudniać prawidłową pracę twardych dysków, gdyŜ działają one dzięki poduszce powietrznej, na której głowica unosi się nad dyskiem. Zmniejszenie ciśnienia mogłoby rozrzedzić poduszkę, przez co głowica spadłaby na delikatną powierzchnię. Z tego powodu wszystkie dane mają swoje kopie zapasowe na taśmach magnetycznych. Mimo tych zabezpieczeń, komputery pokładowe i tak popełniają błędy, które mogą okazać się katastrofalne w skutkach. Z tego powodu na promach kosmicznych jest aŜ 5 komputerów. Cztery wykonują te same obliczenia, które są następnie porównywane przez piąty. Jeśli którykolwiek komputer popełni błąd, jest wyłączany. W sytuacji krytycznej, w której wszystkie maszyny wykonały błędne obliczenia, decyzję podejmuje "większość", choć komputer nadzorujący ma głos decydujący. Ten system zapobiegł katastrofie Columbii w 1981 roku (wyłączono komputer generujący błędne wyniki). Historia podboju wszechświata uczy, Ŝe kosmiczne technologie nie muszą być nowoczesne. WaŜne, Ŝeby były sprawdzone i niezawodne. Źródło: www.gazeta.pl