Wspomnienia - Stowarzyszenie Przedsiębiorców Poligrafii
Transkrypt
Wspomnienia - Stowarzyszenie Przedsiębiorców Poligrafii
Wspomnienia Moja przygoda z poligrafią rozpoczęła się w 1958 r., kiedy to po ukończeniu 2 lat szkoły zawodowej, zostałem przyjęty na naukę praktyczną do drukarni w Bochni. Te dwa lata były potrzebne na załatwienie przyjęcia mnie do drukarni. Po odbyciu praktycznej nauki zawodu i uzupełnieniem teoretycznej nauki w szkole zawodowej, gdzie nauka zawodu teoretycznego odbywała się indywidualnie. Po zdaniu odpowiednich egzaminów praktycznych i teoretycznych, zostałem zatrudniony na stanowisku maszynisty drukarskiego. Drukarnia w Bochni w tym okresie zatrudniała ok. 30 osób, była wyposażona w 5 maszyn arkuszowych i 4 maszyny dociskowe oraz odpowiednie maszyny introligatorskie. Asortyment, który był wykonywany to etykiety na wina, powidła, drzemy, różnego rodzaju akcydensy, a także różne druki z numeracją. Po przepracowaniu 7 lat, w tym dwu lat jako główny mechanik, w Przedsiębiorstwie Terenowym, które zostało zorganizowane z siedzibą w Bochni i przejęło drukarnie w Bochni, Tarnowie, Nowym Targu, Zakopanym, Myślenicach, Trzebini, Jaworznie, Olkuszu jako jedyna posiadającą technologię offsetową. W tym okresie rozpocząłem naukę w technikum poligraficznym w Warszawie, które ukończyłem z tytułem technik poligraf. Następnie zapisałem się na studia ekonomiczne w Krakowie, a do pracy przeniosłem się do spółdzielni „Papiero-przetwórstwo” w Krakowie zakład Nr. 1, który był wyposażony w 4 maszyny arkuszowe typograficzne i 4 maszyny sztancujące, a specjalnością wykonania były pudełka na łożyska, żelazka, oraz w kooperacji z Drukarnią Narodową, opakowania na makarony. W tym okresie ukończyłem studia ekonomiczne uzyskując tytuł Dyplomowany Ekonomista. Po przepracowaniu 7 Lat w Spółdzielni, przeniosłem się do nowej drukarni Wydawniczej, gdzie głównym asortymentem był druk książek, a dział maszyn drukujących był wyposażony w 16 maszyn typograficznych dwuobrotowych, pełnoformatowych, jedna Manowska , dwie BR w formacie A0, dwie maszyny Victoria 820 na których były drukowane druki wielobarwne. W pierwszym okresie zostałem przeszkolony na przygotowalni form typograficznych, która była nowością w poligrafii, natomiast w końcowym okresie zostałem skierowany do nadzoru pierwszej maszyny offsetowej Romayor, ponieważ byłem uważany że pracując w spółdzielni nabyłem doświadczenia przy organizowaniu działu offsetowego. W 1973 r. otrzymałem propozycje pracy w Drukarni Kolejowej na stanowisko kierownika działu technicznego, które przyjąłem. Drukarnia kolejowa w tym okresie zatrudniała 370 pracowników, wyposażona była w 2 maszyny typograficzne zwojowe 4-kolorowe z możliwością druku jednocześnie numeracji, 3 maszyny typograficzne Victoria z wahającym się cylindrem pełnoformatowe, 2 maszyny OM A2 , dwie A3, jedna maszyna Librex, dwie maszyny z ręcznym nakładaniem, w krótkim okresie została zakupiona Victoria 1040 F A1 i dwie Wiktorie 820 F B2 , introligatornia była wyposażona w 3 krajarki szer. 110 cm, 4 zszywarki drutem, zecernia , dwa linotypy oraz pełny komplet regałów do składu ręcznego. Asortyment wykonywany to akcydens informacyjny i manipulacyjny, tj. rozkłady jazdy, instrukcje, bilety, różnego rodzaju formularze. Dział specjalny biletowy wyposażony w 11 maszyn do druku biletów z kartoników, urządzenia do wykonywania kartoników w ilości 6 sztuk. Urządzenie do wykonywania tzw. płytek do druku biletów na dworcach PKP metodą galwaniczną, inne urządzenia to 2 bobiniarki, urządzenie do wykonywania taśm, a także warsztat mechaniczny z pełnym wyposarzeniem tj. tokarki, wiertarki, piły, itp. W 1981 r. zostałem wybrany przez załogę dyrektorem drukarni, był to okres dużych zmian na PKP a także w drukarni. Bilety kartonowe zostały zastąpione biletami papierowymi ze specjalnym kodem kreskowych, ze względu na specyfikację zostały zlecone drukarni w Niemczech. Po rozpoczęciu pracy w Drukarni Kolejowej, ze względu na brak kadry podjąłem działania umożliwiające szkolenie uczniów na terenie zakładu, co wcześniej nie było możliwe. Stało się to dzięki zgodzie Związku Zawodowego Poligrafów i Zjednoczenia Przemysłu Poligraficznego. Ponadto, w krótkim okresie wdrożyłem wykonawstwo form termoplastycznych, niwelując wykonawstwo form ołowianych. W późniejszym okresie wprowadziłem także do użytku formy polimerowe. Następnie, dzięki mojej decyzji, wykonano zadaszenie drogi transportowej, a także zmieniono sposób transportowania druków z maszyn rotacyjnych z opartego na przewożeniu kolejką na system paletowy. W nieco późniejszym okresie zmieniłem sposób ogrzewania z węglowego (spalano około 180 t węgla rocznie) na ogrzewanie gazowe, znacznie bardziej ekonomiczne, dzięki dotacjom z Urzędu Miasta. Następnie, dla usprawnienia transportu form drukowych, składów zecerskich z pierwszego piętra na parter, wybudowałem windę towarowo-osobową. W tym okresie występowały problemy z zaopatrzeniem w papier, na który rokrocznie należało uzyskać przydział. Papier był niezbędny do druku akcydensów i niekiedy biletów. Po namowie obecnego dyrektora, postanowiłem podjąć samodzielne działania polegające na bezpośrednim zaopatrywaniu drukarni w papier. Osobiście odwiedzałem papiernie i rozwiązałem problem dzięki udanym negocjacjom z szefami poszczególnych zakładów, co nie było łatwym zadaniem w tamtych czasach. Lata 80. i 90. to sukcesywna zmiana technologii, pierwsza maszyna offsetowa to Dominant jednokolorowy, na który z trudem udało się uzyskać przydział z ministerstwa kultury, oraz kopiorama poligraf. Następnie to Heidelberg z przystawką numerującą, Heidelberg 2+1 lub 2+0 z przystawka numerującą, Planeta jednokolorowa, Roland 4-kolorowy, 3 sztuki Roland 2+0, komputery oraz maszyna zwojowa 6 kolorowa ( 4 offset + 2 typo-numeracja ) Ecoprint produkcji Goebel, 2 sztuki krajarki szer. cięcia 115 cm, maszyna do opraw zeszytowych, zbieraczka do leg, trójnóż, maszyna do oprawa książek, 2 falcerki, CTP, urządzenia do druku cyfrowego jedno i czterokolorowego. W tym okresie zmiany technologii większość maszyn począwszy od maszyn do cięcia kartoników i druku biletów kartonowych oraz maszyny zwojowe typograficzne lata produkcji 1920 i inne przeznaczono na złom, przy okazji wyremontowano wszystkie pomieszczenia, dostosowując je do nowej technologii. W ostatnim okresie wyposażono drukarnię w maszynę do opraw twardych Kolbus, maszynę do wykonywania okładek, maszynę do szycia nićmi, maszynę do nakładania hologramu oraz maszynę do wykonywania rolek papierowych. W roku 2010 podjęto decyzję o budowie nowej siedziby drukarni w podkrakowskich Węgrzcach. Pomimo usilnych starań o uzyskanie innej lokalizacji, ze względu na brak planów zagospodarowania przestrzennego, na terenie różnych gmin (w tym Gminy Kraków) nie udało się znaleźć lepszego miejsca na usytuowanie tak dużego zakładu produkcyjnego. Natomiast Gmina Zielonki, na terenie której znajdują się Węgrzce, taki plan miała i to zadecydowało o ostatecznej nowej lokalizacji drukarni. Przeniesienie drukarni wynikało z dwóch czynników: konieczności opuszczenia pomieszczeń przy ulicy Bosackiej (decyzja Zarządu PKP) oraz braku możliwości dalszego rozwoju zakładu w tym miejscu. Pomieszczenia przy ul. Bosackiej były nieprzystosowane do dzisiejszych warunków produkcji, pomimo ciągłych remontów i przeróbek, co utrudniało rozwój samej firmy. Należy podkreślić że drukarnia wymagała dalszych inwestycji w urządzenia nowocześniejsze i wydajniejsze, oraz dokonać zmian organizacyjnych aby drukarnia mogła sprostać wymogom rynku. Po przeprowadzeniu wnikliwej analizy rynku należy inwestować w urządzenia niezbędne do wykonania tego asortymentu. Ponadto trudno nie wspomnieć o finansach – drukarnia realizowała wszystkie potrzeby związane z drukiem niemniej jednak miała trudności z uzyskaniem należności za ich wykonanie. Wymagało to wielokrotnych interwencji telefonicznych jak też osobistych rozmów z Dyrekcją PKP w Warszawie aby uzyskać środki na bieżącą działalność tj. płace, materiały, podatki itp. Nieterminowe płatności spowodowały, że w 2000 r. PKP wyprowadzając drukarnie poza swoje struktury przejęła zaległe należności w sumie ok. 3 mln. Po 2000 r. zamawiającym i zarazem regulowaniem należności została nowo utworzona spółka Ferpol. Płatności zamiast ulec poprawie uległy pogorszeniu. Spółka w wyniku ponoszenia strat została poddana likwidacji a zaległości w płatnościach w wysokości ok. 3 mln nie zostały uregulowane odzyskano tylko Vat. Pomimo przedstawionych trudności drukarni udawało wychodzić się na prostą. Chciałem jeszcze wspomnieć o problemach związanych z przejęciem drukowania biletów kartkowych z kodem modóólus 7 z drukarni w Niemczech. Prowadzone rozmowy z przedstawicielami kilku firm niemieckich zajmujących się produkcją maszyn poligraficznych nie mogliśmy tego problemu rozwiązać. W 1994 r. otrzymałem telefon z działu pasażerskiego Dyrekcji Generalnej PKP że zgłosił się przedstawiciel fabryki papieru w Niemczech z propozycją dostawy papieru z odpowiednimi zabezpieczeniami oraz pomoc w rozwiązaniu problemu drukowania biletów w drukarni kolejowej w Krakowie. Ponadto Biuro Zaopatrzenia wyraziło zgodę abym w ich imieniu pojechał do drukarni w Niemczech i przeprowadził kontrolę zabezpieczenia produkcji biletów a przy okazji zapoznania z technologią wykonawstwa biletów. Dalsze etapy to wyjazd wspólnie z pracownikami do fabryki maszyn Goebel, producenta numeratorów oraz wspólne spotkanie w papierni na którym omówiono szczegóły rozwiązań technicznych co pozwoliło podjęcie decyzji zakupu maszyny seryjnie produkowanej z odpowiednimi modyfikacjami. Oprócz fascynacji poligrafią i poświęceniu się jej bez reszty, ukończyłem studia magisterskie oraz szkołę menadżerską. Swój wolny czas poświęcałem także na współpracę z TNOiK, SIMP a także wykładałem w szkole zawodowej teorii specjalność maszynista typograficzny i offsetowy przy Technikum Poligraficznym. Józef Marks