Osoba i realizm w filozofii
Transkrypt
Osoba i realizm w filozofii
Zadania współczesnej metafizyki Osoba i realizm w filozofii Redakcja Naukowa A n d r z e j M a r y n i a r c z y k SDB Katarzyna Stępień Lublin Polskie Towarzystwo 2002 Tomasza z Akwinu R edakcja i adiu stacja Anna i Andrzej Podgórscy P rojekt ok ład k i Jerzy Durakiewicz N a o k ła d ce L eon ard o da V in ci, rysunek Sk ład i łam an ie Piotr Francuz © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu ISBN 83-914431-5-9 POLSKIE TOWARZYSTWO TOMASZA Z AKWINU Katedra Metafizyki KUL Al. Racławickie 14, 20-950 Lublin tel./fax (0 8 1 )4 4 5 45 38 e-mail: [email protected] Druk i oprawa Poligrafia Inspektoratu Towarzystwa Salezjańskiego ul. Konfederacka 6, 30-306 Kraków, tel. (012) 266 40 00 SPIS TREŚCI W p row ad zen ie................................................................................... I Część I I OSOBA I SPOSOBY JEJ SPEŁNIANIA SIĘ W KULTURZE Andrzej Szostek - Osoba i jej spełnianie się w kulturze otwarcie sym p ozju m .................................................................. M ieczysław A. Krąpiec OP - Człowiek bytem osobowym. . Ignacy Dec - Personalizm czy personalizmy? ...................... Henryk Kiereś - Kultura m aski czy kultura o so b y ? Vittorio Possenti - Racjonalność i życie wewnętrzne: „siedliska osoby” ........................................................................ Zofia J. Zdybicka USJK - Religia drogą spełniania się człowieka ...................................................................................... I Część II I O REALIZM W UPRAWIANIU FILOZOFII 7 15 19 47 67 79 93 M ieczysław A. Krąpiec OP - Czynniki filozoficznego r e a liz m u ........................................................................................... 113 Horst Seidl - Przedmiot filozofii r e a listy c z n e j.........................129 6 SP IS TREŚCI Henryk Kiereś - Spontaniczność czy refleksyjność poznania? Problem punktu wyjścia filo z o fii........................ 149 Bogdan Czupryn - Wartość poznania zdroworozsądkowego dla realistycznej refleksji nad człowiekiem według M. A. Krąpca ................................................................................ 161 Wojciech Chudy - Rola intelektu jako recta ratio w poznaniu rea listy czn y m .......................................................... 183 Włodzimierz Dłubacz - Problem wyodrębniania dziedzin kultury (Wprowadzenie do dyskusji) .....................................205 Andrzej Maryniarczyk SDB - Byt jako ratio recta speculabilium i podstawa wyróżnienia dziedziny poznania teoretyczn ego............................................................... 215 Tadeusz Biesaga SDB - Dobro jako ratio cognitionis practicae i podstawa wyróżniania dziedziny praxis . . . 233 Piotr Jaroszyński - Piękno jako ratio cognitionis poeticae i podstawa dziedziny p o i e s i s .................................................... 245 Zofia J. Zdybicka U S J K - Bóg jako recta ratio decyzyjności człowieka i podstawa wyróżnienia religii ............................255 Vittorio Possenti - M etafizyka i humanizm. Wkład Akwinaty w przyszłość filozofii ...............................................275 I Część III I W PODZIĘKOWANIU ZA WIERNOŚĆ RZECZYWISTOŚCI Piotr Jaroszyński - Działalność uniwersytecka i dorobek naukowo-dydaktyczny o. prof, dr hab. M ieczysława A. K r ą p c a ...................................................................................299 Życzenia i gratulacje - JM Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof, dr hab. Andrzej S z o s te k ............................................................................. 305 Słowo Dziekana Wydziału Filozofii KUL prof, dra hab. Stanisław a K ic z u k a .......................................................................... 309 TADEUSZ BIESAGA SDB Papieska Akademia Teologiczna, Kraków DOBRO JAKO RATIO COGNITIONIS PRACTICAE I PODSTAWA WYRÓŻNIANIA DZIEDZINY PRAXIS 1. TRZY DZIEDZINY LUDZKIEJ AKTYW NOŚCI A rystoteles w yróżnił trzy odm ienne dziedziny ludzkiej racjonalnej aktywności. Są to: Gscopta, 7tpa4ię i TCotr|cn.ę [theoria, praksis i poiesis]. Przedm iotam i tych aktyw ności poznawczych jest: prawda, dobro, piękno1. Podział ten został dokonany ze w zględu na przedm iotow y cel sam ego poznania. Celem teoretycznej działalności człow ieka je st poznanie dla poznania, celem d ziałalności praktycznej je st p oznanie dla postępow ania, a działalności pojetycznej p oznanie dla w ytw arzania. P oznanie teoretyczne zm ierza do oglądu rzeczyw istości, do poznania prawdy, czyli uzgod n ien ia się z rzeczyw istością (adaeąuatio intellectus et i'ei)t do kontem placji. Poznanie praktyczne zm ierza n atom iast do osiągn ięcia dobra; ma ono pokierować naszym postępo w aniem . Poznanie pojetyczne zm ierza do piękna i m a po kierow ać w ytw arzaniem . Celem w ytw arzania np. czynności rzeźbienia je s t rzeźba, dzieło zew n ętrzn e w zględem d ziała 1 M. A. Krąpiec, Człowiek w kulturze, W arszawa 1966, s. 197. 234 TADEUSZ BIESAGA SDB jącego, n a to m ia st celem p o stęp o w a n ia j e s t sam d ziałający, aby przez czyn s ta ł s ię dobrym czło w iek iem 2. W ytw arzan ie j e s t d z ia ła n iem p rzech od zącym w m a terię zew n ętrzn ą , p o stęp o w a n ie n a to m ia st tk w i w postępującym . „W norm alnym biegu rzeczy - zaznacza M. A. Krąpiec - dziedziny te prawie nigdy nie w ystępują w sta n ie odizo low anym od siebie, w sta n ie «czystym» i jakby w ydestylow anym , ale przeciw nie przenikają się i niekiedy w arunku ją ”3. Trudno wyobrazić sobie postępow anie czy w ytw arza nie bez jakiegoś poznania. N iem niej poznanie praktyczne je s t poznaniem specyficznym . Inny je st jego cel i struktura. N ie chodzi w nim o sam ą teoretyczną inform ację, ale o w ie dzę praktyczną, pozw alającą kierować postępow aniem dla osiągnięcia dobra-celu. Mimo że aktyw ność praktyczna i wytwórcza są blisko siebie, to jednak różnią się przedm iotem i dyspozycjam i podmiotu. A rystoteles w Etyce N ikom achejskiej podkreśla te różnice, pisząc: „Spośród rzeczy, które m ogą m ieć się inaczej, jedne są przedm iotem twórczości, inne - przedm io tem działania. Tworzenie m ianow icie i działanie - to dwie rzeczy różne [...]; tak że tzw. trw ała dyspozycja do opartego na rozum ow aniu d ziałania je st czym ś różnym od jakiejże dyspozycji do opartego na rozum ow aniu tw orzenia. D latego też żadna z nich nie obejmuje drugiej: ani bowiem d ziała nie nie je st tw orzeniem , ani tw orzenie d ziałan iem ” (EN 1140a 1-5). Inne są w ięc dyspozycje podmiotu pozw alające kierować w ytw arzaniem , a inne postępow aniem . Każda z trzech w ym ienionych rodzajów w iedzy kieruje się innym i zasadam i. Wybór niew łaściw ych pierw szych zasad danej w iedzy to - zdaniem A rystotelesa - podstaw o w y błąd w filozofii. W traktacie O niebie, krytykując m .in. sprow adzenie przez P latona całej zróżnicowanej rzeczyw is 2 J. Kalinowski, Teoria poznania praktycznego, Lublin 1960, s. 12 n. 3 M. A. Krąpiec, dz. cyt., s. 198. DOBRO JAKO RATIO COGNITIONIS PRACTICAE 235 tości do św iata idei, do jednej w szechogarniającej zasady, przestrzega on: „zasady dla rzeczy zm ysłow ych powinny być zm ysłow e, dla rzeczy w iecznych - zasady w ieczne, dla rzeczy zniszczalnych, zasady podległe zn iszczen iu ” [...]. Zasady n ależy sądzić z ich konsekw encji, które z nich w y pływ ają, a szczególnie z ich celu. Tym celem końcowym je st w nauce praktycznej dzieło praktyczne” (O niebie 306a 7-17)4. 2. POZNANIE PRAKTYCZN E Poznanie praktyczne angażuje nie tylko rozum, ale także w olę człow ieka, jego inklinacje n aturalne, jego całą naturę. „Dopiero A rystoteles - pisze J. W oroniecki - jasno rozróż n ił praktyczną działalność rozum u od teoretycznej i w pierwszej dostrzegł n ieu stający udział w o li”5. Sokrates, u tożsam iając cnotę z w iedzą teoretyczną, nie dostrzegł, że filozofia praktyczna m usi odwołać się nie tylko do u m iejęt ności czy sprawności m yślen ia, ale - co je st trudniejsze do um iejętności, spraw ności działania. N ie w ystarczy w ie dzieć, trzeba um ieć chcieć. „W poznaniu praktycznym - pisze skrótowo M. A. Krąpiec - afirmując konkretne jednostkow e byty jako dobra realne, przyporządkowujem y sieb ie sam ych - poprzez autodeterm inację [...] do d ziałan ia”6. To w ła śn ie konkretny przedm iot, który m nie „pociągnął”, staje się przedm iotem pożądania, oddziałuje na w olę i na pożądanie. „Dobro bo w iem nie je st czymś abstrakcyjnym , czym ś nierealnym , ale 4 Zob. W. W róblewski, Filozofia praktyczna Arystotelesa i je j antro pologiczne aspekty, Toruń 1991, s. 22. 5 J. Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza, t. I, Lublin 1986, s. 19. 6 M. A. Krąpiec, dz. cyt., s. 198-199. 236 TADEUSZ BIESAGA SDB konkretnym bytem , w yzw alającym w nas sam o działanie. Dobro ujrzane konkretnie staje się m otywem , dla którego d ziałanie n asze zaistn iało raczej, niż nie za istn ia ło ”7. „Jeś li nie działałem , a w pew nym m om encie rozpocząłem dzia łan ie, to istn ieje czynnik który w ytrąca pożądanie z bier ności, i n akłania w olę do rozpoczęcia procesu d zia ła n ia ”8. Ten m om ent w ytrącenia m nie z bierności i obojętności m ożna nazw ać „pierwszą m iłością dobra”. „Owa «miłość pierwsza» dobra, które m nie «poruszyło», je s t isto tn ie m oty wem , który oddziela bytowość pożądania (jego zaistn ien ie) od nie-bytu pożądania. Stąd cel staje się przyczyną pierw szą spośród innych czynników -przyczyn uzasadniających fakt konkretny pożądania-chcenia”9. To w łaśn ie dobro-cel porusza nasze pożądanie, rodzi inklinację do dobra. W poz naniu praktycznym nie m ożna pom inąć m om entu pożąda nia. „Pożądanie bowiem - pisze M. A. Krąpiec - w yjaśnia istn ien ie dobra, które p rzedstaw ia się jako m otyw pożąda nia, jako czynnik poruszający pożądanie”10. 3. D O BRO JAKO PR ZED M IO T POŻĄDANIA Za najw łaściw sze określenie dobra w tom izm ie eg zy sten cjalnym uznaje się definicję podaną na początku Etyki N ikom achejskiej przez A rystotelesa i przejętą przez św. Tom asza z Akwinu m in . w Su m ie Teologicznej; w łac. brzm ieniu: bonurn est quod om n ia a p p e tu n t; „dobrem je st to, czego w szyscy pożądają”. (S T h I, q. 5, a. lc). W sform u łow aniu tym dobro zostało zdefiniow ane przez pożądanie. 7 Tamże, s. 199. 8 M. A. Krąpiec, Decyzja bytem moralnym, RP 31(1983), z. 2, s. 53. 9 Tamże. 10 Tamże, s. 50. DOBRO JAKO RATIO COGNITIONIS PRACTICAE 237 Św. Tom asz w yraził to w prost, pisząc: ratio boni est ex hoc, qu od est appetibile {De Verit). Opis dobra w term inach ap p etitu s n aturalis, desiderium naturale, inclinatio n atu ralis - spotkał się jednak z k ryty ką ze strony tom istów , a szczególnie ze strony personalistów inspirujących się etyką I. K anta, M. Schelera, D. von H ildebranda czy K. Wojtyły. Do krytyki tej przyczyniali się rów nież sam i tom iści opisujący natu raln e inklinacje bytu ludzkiego w term inologii n aturalistycznej, w term inach różnych biologicznych instynktów . A kcent na naturę, która sam a niejako zm ierza do dobra, oraz um niejszanie przy tym roli rozum u i wolności pozw alały traktow ać p rezento w any m etafizyczny m echanizm realizacji dobra jako m ech a nizm naturalistyczny. Zaczęto staw iać zarzuty o p opełnia nie błędu naturalistycznego albo błędu naturalizm u m eta fi zycznego (G. E. Moore). Teoria dobra ujętego w term inach appetibile utw ierdzała jej krytyków, że tego typu w yjaśn ie nie dobra im plikuje nieprzezw yciężony eudajm onizm . E tyka taka nie rozpoznaje specyficzności m oralności, gdyż je st teorią i tak tyką realizacji w łasnego szczęścia. Krytyka ta przyczyniła się do głębszego przestudiow ania pojęcia dobra u św. Tom asza, do w iększego zobiektyw izo w ania go w bycie, do uw yraźnienia roli rozum u i w olności oraz do bardziej personalistycznej term inologii w opisyw a niu m echanizm ów zaczerpniętych z m etafizyki. „Tomasz w poszukiw aniu odpowiedzi na pytanie, czym je st dobro, stopniowo rozw aża byt jako pożądany (appetibi le), odpowiedni (conveniens), doskonalący (perfectivum) i doskonały {perfectum)”11. W prawdzie wychodzi on od pożądania, od podmiotowego, relatyw nego określenia dobra, ale zm ierza do odsłonięcia racji tej pożądalności, czyli tego asp ek tu rzeczy, ze w zględu na który je st ona pożądana. 11 H. Juros, W sprawie tzw. 22(1974), z. 2, s. 57. subiektywnej definicji dobra, RF 238 TADEUSZ BIESAGA SDB W ten sposób chce odkryć obiektyw ną, absolutną naturę dobra. 4. DOBRO JAKO DOSKONAŁOŚĆ BYTU Racją pożądania je st zdolność bytu do doskonalenia (perfectivum) innych. „Dobrem w znaczeniu pierwotnym i za sadniczym - pisze św. Tom asz - zw ie się byt doskonalący coś drugiego (ens perfectivu m ) na sposób celu ” {De Bono, q. 21, a. 1 resp.). W ten sposób wyjściową definicję dobra: bonurn est quod om nia appetun t, m ożna zam ienić na bar dziej obiektywną: bonum est quod omnia perficiunt; dobrem je st to, co w szystko doskonali. N ie je st to jednak ostatn ie zdanie w określeniu dobra. „Byt może użyczać swej doskonałości (jest perfectivu m ) pisze św. Tom asz - tylko w tedy, gdy sam posiada doskona łość w sobie, gdy je st doskonały {perfectum)”12. To w łaśn ie doskonałość spraw ia, że byt doskonali i je st godny pożąda nia. „Skoro w ięc doskonałość czyni rzecz godną pożądania - n ap isze Tom asz - to każdy byt o tyle je st dobry, o ile je st doskonały” {Contra Gent., II 20, 2; S T h I, 5, 1; I, 6, 3). Coś m oże być doskonale o tyle, o ile je st w akcie, o ile istn ieje. „Samo w ięc istn ien ie bytów zaw iera racje dobra” {De bono, q. 21. a. 2 resp.). Można to w yrazić w sform uło waniu: bonum sequitur esse lub bonum et ens conuentuntu r l \ 12 Tamże, s. 56. 13 Zob. A. Maryniarczyk, Bonum sequitur esse, s. 1-19 (maszynopis, w druku). DOBRO JAKO RATIO COGNITIONIS PRACTICAE 239 5. ETYKA DOBRA A ETYKA NAKAZÓW, ETYKA W ARTOŚCI, METAETYKA W tradycji arystotelesow sko-tom istycznej dziedzina p r a xis w yznaczona je st pojęciem dobra-celu. J est to pojęcie zasadnicze, ugruntow ane realistyczn ie i um ożliw iające zro zum ienie innych pojęć w etyce. Tego typu dziedzina pra x is je s t dziedziną agatologiczną i teleologiczną. K onstytuow a nie się najogólniejszych pryncypiów działania w synderezie czy form ow anie się sądów w sum ieniu, nabyw anie cnót jako spraw ności praktycznych - w szystko to słu ży rea liza cji celu, dobra osoby ludzkiej. R ealizacja ta obejmuje całego człow ieka, całą jego naturę; prowadzi do w ew nętrznej in tegracji rozum u i woli oraz emocji po to, aby dobro tym bardziej przez sw ą am abilność przyciągało działającego i obdarzało go szczęściem . N iem niej w h istorii filozofii pojawiły się in n e propozycje w yznaczenia dziedziny praxis. W etyce K anta14 podstaw o wym pojęciem nie je st pojęcie dobra-celu, a tym bardziej eudajm onii, ale pojęcie kategorycznego im peratyw u. N ie dlatego coś je st nakazane, że je st dobre, lecz odwrotnie, je st dobre dlatego, że je st nakazane. Autonom iczne sam ozw iązanie się nakazem w yznacza dziedzinę praktyczną. Tego typu dziedzina n ie obejmuje ani celu ostatecznego, ani dóbr, ani w artości. „Pojęcie celu ostatecznego zostaje całkow icie w ykluczone z dynam izm u m oralności”15. M oty w ow anie się dobrami czy w artościam i traktow ane je st jako realizacja swego egoizm u. Podobnie w ykluczona je st rea li zacja inklinacji ludzkiej natury. M oralność - rozgrywa się wbrew i przeciw naturze. N akazy m oralne konstytuują się 14 Zob. T. Biesaga, Spór o normą moralności, Kraków 1998, s. 15-60. 15 J. M aritain, Dziewięć wykładów o podstawowych pojęciach filozo fii moralnej, Lublin 2001, s. 32. 240 TADEUSZ BIESAGA SDB w nieprzezw yciężalnym konflikcie z tendencjam i natury ludzkiej, z jej pożądaniam i, pragnieniam i czy emocjami. M oralność to przym us nakazów , a nie realizacja siebie. Prawo m oralne nie je s t zakorzenione ani w porządku lu d z kiej natury, ani w porządku bytu, ani w ostatecznym pra wodawcy, lecz je st praw em czystego rozumu praktycznego, im m anentną mu treścią aprioryczną, którą człow iek sam sobie nadaje i siebie w iąże. K rytycznie wobec ograniczenia dziedziny praktycznej do sfery obowiązków odniosła się m .in. etyka aksjologiczna fenom enologów 16. To nie przym us nakazów, ale przeżycie w artości, rozpoznanie ich specyficzności, w gląd w ich isto tę, uchw ycenie ich hierarchii - kieruje postępow aniem człowieka. N ależy odrzucić w ystępujący w etyce im p eraty wów form alistyczny, represyjny rygoryzm wobec uczuć. N ależy dokonać rehabilitacji sfery em ocjonalnej, przyznając jej n ależne m iejsce w m oralności. U czucia jako em ocjonalne odpowiedzi na w artość nie przeciw staw iają się m oralności, lecz ją w arunkują i do niej przynależą. Pozw alają one odsłaniać w artości, um ożliw iają autentyczne ich przeżyw a nie oraz pójście za ich w ezw aniem . Mimo tego rodzaju poszerzenia sfery praktycznej m oral ność w etyce aksjologicznej nie je s t realizacją natury lu d z kiej czy realizacją celu ostatecznego. Polega ona na przeży w aniu w artości i przedkładaniu w artości w yższej nad n iż szą. Rozciąga się ona rów nież na k ształtow anie w sobie pozytyw nych em ocjonalnych odpowiedzi na w artość, na k onstytuow anie w sobie ,ja ” pokornego, prawego, m iłujące go oraz niw elow anie J a ” pysznego i pożądliwego. D otyczy ona w ięc jak ieś integracji sfery emocjonalnej człowieka. N iem niej etyka ta, mimo m niejszej, w porów naniu z etyką K anta, podejrzliwości i nieufności wobec natury ludzkiej 16 Zob. T. Biesaga, dz. cyt., s. 61-126. DOBRO JAKO RATIO COGNITIONIS PRACTICAE 241 i jej naturalnych inklinacji, nie potrafi jej w łączyć w ram y filozofii praktycznej. „Zasadniczą słabością etyki w spółczesnej - p isał J. Woroniecki - jest sprowadzanie działalności moralnej niem al w yłącznie do rozum owania, z w ykluczeniem działalności pożądawczych, a przede w szystk im woli. Postępow anie m oralne w takim pojmowaniu rzeczy nie je st niczym innym , jak pew nym m yśleniem , czy też rozum owaniem . N ie zauw a ża się, że w iedza je st tylko jednym z warunków czynu, i że - aczkolwiek konieczna - sam a zupełnie nie w ystarcza”17. N ie w ystarczy w iedzieć, trzeba um ieć chcieć. Zarówno etyka obowiązków, ja k i etyka w artości ściągają filozofię praktyczną raczej do filozofii teoretycznej. Być m oże dzieje się tak dlatego, że je s t to filozofia świadom ości, poszukująca - jak chciał K artezjusz - w iedzy jasnej, w y raźnej i oczywistej. Tow arzyszy tem u radykalne rozd ziele nie w iedzy apriorycznej i em pirycznej oraz próba uczyn ie nia z w iedzy praktycznej w iedzy tak ścisłej, jak m atem aty ka czy logika. W tym ujęciu źródłem w iedzy m oże być tylko rozum teoretyczny, m yślący u n iw ersalnym i zasadam i albo ogólnym i wzoram i, ideam i. Tymi narzędziam i m yśli on o dobru, ale nie potrafi rozw inąć praktycznej w iedzy o re alizacji tego dobra. Z podobną redukcją dziedziny praktycznej do teoretycz nej m am y do czynienia w tych nurtach filozoficznych, które w unaukow ieniu etyki zastosow ały poznanie i m etody nauk em pirycznych. Etyka redukow ana je s t w nich do psycholo gii m oralności (M. Schlick) lub socjologii m oralności albo nauki o obyczajach (E. D urkheim ). Z astosow anie ścisłych kryteriów w iedzy empirycznej do sądów etycznych dopro w adziło A. J. Ayera do u zn an ia tych sądów i term inów etycznych za bezsensow ne i do likw idacji ety k i18. Po ta 17 J. Woroniecki, dz. cyt., s. 19-20. 18 Zob. T. Biesaga, Zarys metaetyki, Kraków 1996, s. 78-91. 242 TADEUSZ BIESAGA SDB kim przedsięw zięciu pozostała tylko m etaetyka, jako teore tyczna w iedza o języku i term inach etycznych. W tej propo zycji filozofia praktyczna została zlikwidow ana. A lasdair M aclntyre m .in. w swym dziele D ziedzictw o cnoty tw ierdzi, że filozofia now ożytna i w spółczesna po przewrocie kopernikańskim , tak jak po jak ieś k atastrofie, natrafiła jedynie na nieliczn e fragm enty klasycznej filozofii praktycznej A ry sto telesa 19. Mimo podejm owanych w y sił ków nie udało się jej zbudować z tych fragm entów racjonal nej filozofii praktycznej. Potw ierdza to brak u zasad nień m oralności w różnych nurtach filozoficznych, czy to w egzystencjalizm ie (S. K ierkegaard, F. N ietzsche, P. Sartre), czy w pozytyw izm ie (D. Hum e, A. J. Ayer). Poszukiw ania u zasad nien ia m oralności zakończyły się bezow ocnie w po staci em otyw izm u etycznego. Em otyw izm potw ierdza tylko, że w szelk ie próby racjonalnego u zasad nien ia m oralności podejmowane przez filozofię now ożytną i w sp ółczesn ą za wiodły. A. M aclntyre proponuje w tej sytuacji powrót do A rysto telesa etyki cnót. Etyka ta tłum aczy bowiem przekonyw ają co, jak m ożem y zdobywać praktyczne sprawności i dzięki nim sk utecznie realizow ać dobro i tym sam ym rozwijać daną nam naturę ludzką. 19 A. Maclntyre, Dziedzictwo cnoty, tłum. A. Chmielewski, W arsza wa 1996, rozdz. I. Zob. T. B iesaga, A lasdaira Maclntyre’a krytyka etyki nowożytnej i współczesnej, AC 28 (1996), s. 3-14. DOBRO JAKO RATIO COGNITIONIS PRACTICAE 243 THE G O O D A S RATIO COGNITIONIS PRAC TIC AE AND THE B A S IS FOR D ISC E R N IN G THE DO M AIN O F P R A X IS Summary Practical cognition is associated w ith the domain of moral life. The question of w hat constitutes the basis for practical cognition and for mulation of moral norms decides a controversy with regard to the u lti mate reasons of practical cognition. Some philosophers saw the funda ment of moral life in human reason, others - in law or in human digni ty, and so different ethical theories have been developed. E ealist philo sophy claim s that the human nature is directed towards beings that are bearers of the good proportional to their nature. The being-good is then the ultim ate reason of human action and as such it determines the objective domain of morality free from any subjectivism and relati vism. Translated by Agnieszka Lekka-Kowalik