Drodzy Przyjaciele Przekazujemy kolejny biuletyn Sunrise

Transkrypt

Drodzy Przyjaciele Przekazujemy kolejny biuletyn Sunrise
Drodzy Przyjaciele
Przekazujemy kolejny biuletyn Sunrise.
Jesteśmy wdzięczni przede wszystkim Bogu, Panu Jezusowi Chrystusowi
za to, że możemy służyć dzieciom i potrzebującym rodzinom w Ugandzie.
Ale również wam chciałbym serdecznie podziękować. Dzięki waszej wierności
i oddaniu możliwa jest ta praca.
Wierzymy, że Bóg chce działać i to w potężny sposób używając do tego ludzi
takich jak my. Dzięki Mu za to.
Wojciech Trybek
BETTY i FLORENCE
Betty i Florence są bliźniaczkami. Mają
4 lata. Bardzo wcześnie straciły oboje
rodziców. Po śmierci rodziców dziewczynkami zaopiekował się ich dziadek, który
mieszka na wsi a razem z nim kilkoro
wnucząt. Dziadek ma niewielki dochód
z roli i z powodu trudnej sytuacji finansowej
Betty (w zielonej koszulce) i Florence
dziewczynki pomieszkiwały u różnych osób
z rodziny. Obecnie bliźniaczki mieszkają u swojego wujka. Z powodu trudnej
sytuacji finansowej dziadka i pozostałych członków rodziny dziewczynki nie
mogłyby chodzić do szkoły. Dzięki programowi
Sunrise jest to możliwe. Betty i Florence
rozpoczęły edukację. Lubią malować i bawić się
z innymi dziećmi. Wyglądają na szczęśliwe. Cały
zespół Sunrise jest wdzięczyny Bogu, że działa
w sposób po ludzku niemożliwy. Dziękujemy też
sponsorom bliźniaczek. Dzięki Waszej pomocy
dziewczynki z nadzieją mogą patrzeć w przyszłość
Margaret czuła szczęście i wdzięczność kiedy w ubiegłym roku otrzymała
prosiaka w ramach program “Pomoc, samopomoc”. Doczekała pierwszego
miotu ośmiu prosiąt: trzech samic i pięciu samców. Jedną samicę przekaże
komuś dalej, a dwie pozostałe zatrzyma, tak aby, jak ich matka, wydały potomstwo. Margaret oczekuje na dniach kolejnego miotu prosiąt. Ostatnio
rozbudowała chlew i nie jest już biedną starszą panią opiekującą się wnukami, ale pracującą na własny rachunek kobietą. Stała się inspiracją dla
sąsiadki, która wkrótce otrzyma prosię.
Gladys jest kobietą, mającą dzieci na utrzymaniu. W przeszłości doświadczyła trudnych chwil i ciężko jej było patrzeć z nadzieją w przyszłość. Stąd
też chyba brał się jej sceptycyzm, kiedy przystępowała do projektu. Kiedy
spotkaliśmy ją ostatnio postawa kobiety diametralnie uległa zmianie. Mówi
tylko o tym jak powiększyć swoją hodowlę. Patrzymy z radością na prosięta
i maciorę, która spodziewa się kolejnego miotu młodych. Wcześniej dochód
Gladys był bardzo mały, w przeliczeniu na złotówki, kilka złotych dziennie.
Teraz hodowla zwierząt pozwala jej utrzymać siebie i dzieci.
Gladys i jej zwierzęta
WSPARCIE SUNRISE SZANSĄ NA LEPSZE ŻYCIE
Nazywam się Sylvia Namubiru. Mam 10 lat i chodzę
do 4 klasy szkoły podstawowej. Mam ośmioro rodzeństwa w wieku od 8 do 20 lat. Mieszkam
w dwuizbowym domu na przedmieściach Mulago.
Sunrise pomaga nam opłacać czynsz za dom.
Nasz dom położony
jest niedaleko największego
państwowego szpitala
w kraju. Od śmierci mojego ojca dużo zmieniło się w naszej rodzinie, ponieważ był on
jedynym
żywicielem
rodziny.
Obecnie
utrzymujemy ze sprzedaży przegotowanej
wody dla pacjentów z pobliskiego szpitala.
W okresie szkolnym wstaję wcześnie rano,
myję twarz, ubieram się i idę do szkoły. Często nie jem śniadania, ponieważ
mojej mamy nie stać na codzienną przekąskę dla mnie. Codziennie w szkole
zjadam lunch, który otrzymuję w ramach czesnego. Nauczyciele bardzo nas
wspierają i ogólnie warunki w szkole są dobre.
Po powrocie ze szkoły do domu piorę swój mundurek szkolny i odrabiam
pracę domową. Zazwyczaj mamy jeden główny
posiłek w ciągu dnia i jest nim kolacja ok. 19.
Od godziny 20 do 22 moje starsze rodzeństwo
przygotowuje wodę na sprzedaż.
Mam dużo szczęścia, że zostałam objęta programem Sunrise. Pomimo tego, że moja mama
bardzo ciężko pracuje nie stać jej, aby łożyć na
moją edukację. Dzięki Sunrise mogę uczyć się,
a to daje mi szansę na lepsze życie. Liczba pacjentów w pobliskim szpitalu rośnie, natomiast
liczba lekarzy i leków jest niewystarczająca.
Wierzę, że dzięki ciężkiej pracy odniosę sukces i
przyczynię się do zmian w obrębie służby zdrowia w moim kraju. Nie mam
żadnych wątpliwości, że dzięki wsparciu Sunrise czeka mnie dobra przyszłość.
OSOBA PRZEZ LATA SPONSOROWANA PRZEZ SUNSRISE DOŁĄCZYŁA
DO ZESPOŁU
Deborah Kirabo Exeda
jest nowym pracownikiem w biurze SUNRISE
w Ugandzie. Skończyła studia licencjackie.
Deborah jest sierotą, która została objęta programem Sunrise odkąd
skończyła 4 lata. Jest wdzięczna swojemu sponsorowi, który łożył na jej
edukację od przedszkola do studiów na Uniwersytecie.
Przeprowadziliśmy z Deborą krótki wywiad:
Ile dla Ciebie znaczy praca w Sunrise?
DEBORAH: To dla mnie spełnienie marzeń. Nie chodzi tylko o to, że
zarabiam pieniądze, ale przede wszystkim, że mogę spłacić swój dług jaki
mam w stosunku do rodziny, która mnie utrzymywała. Jestem wdzięczna
kościołowi za stworzenie mi możliwości pracy w Sunrise.
Jak wygląda Twój dzień pracy?
DEBORAH:
W zespole Sunrise odpowiadam za finanse. Każdego
poniedziałku sprawdzam plan zespołu na kolejny tydzień, potrzeby
finansowe i przygotowuję niezbędne dokumenty. Poza tym mam bezpośredni
kontakt ze sponsorowanymi dziećmi i ich opiekunami, którzy na bieżąco
zgłaszają swoje potrzeby.
Co Cię motywuje w codziennej pracy?
DEBORAH: Za każdym razem, kiedy słyszę słowo : “SUNRISE” przychodzi mi
na myśl kolejne słowo: ”NADZIEJA”. Sunrise daje nadzieję sierotom,
odbudowuje ich wiarę w lepszą przyszłość. Nawet jeżeli ich przeszłość była
przerażająca i beznadziejna dzięki Sunrise osierocone dzieci odzyskują
nadzieję, nabierają pewności, co do lepszego jutra. Z nadzieją patrzą
w przyszłość. Wiem, co mówię, bo jestem jedną z nich.
Jakie chwile z przeszłości, kiedy sama byłaś sponsorowana przez
Sunrise, były dla Ciebie najcenniejsze?
DEBORAH: Bez wątpienia niesamowitym wydarzeniem była dla mnie zabawa
świąteczna. Mamy wówczas okazję spotykać się wszyscy razem, jak jedna
wielka rodzina. Jest to dla nas bardzo radosny, niepowtarzalny dzień. Wiele
sierot nie ma za wielu okazji, aby beztrosko spędzić dzień na zabawie, jedząc
pyszne jedzenie. Dzięki inicjatywie Sunrise jest to możliwe.
Poza tym największą wartością dla mnie jest zdobycie wykształcenia. Nie
byłoby to możliwe bez Sunrise. Dla mnie, sieroty bez wsparcia kogokolwiek,
jest to bezcenne.
Co chciałabyś powiedzieć sponsorom?
DEBORAH: Jesteście BOHATERAMI, którzy zmieniają świat! Być może nie
zdajecie sobie sprawy jak bardzo wpływacie na życie wielu osób tutaj. Dajecie
nadzieję ludziom, którzy byli tej nadziei pozbawieni...przywracacie uśmiechy
na wielu twarzach. Przywracacie nam poczucie godności. Dziękuję!
Deborah w biurze Sunrise
SPRAW DZIECIOM RADOŚĆ NA ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA!
Jak co roku prosimy o finansowe wsparcie Sunrise’owej zabawy świątecznej.
To jest najlepszy prezent jaki możesz podarować sponsorowanemu przez siebie dziecku. Dla wielu dzieci ta zabawa jest najważniejszym wydarzeniem
w roku i często jest to jedyna zabawa w ciągu roku, w której uczestniczą. Tego dnia dzieci mają okazję wspólnie pobawić się, pograć, pośpiewać, potańczyć, spróbować pysznego jedzenia. Każde dziecko otrzymuje również od nas
prezent, który zabiera ze sobą do domu.
Czy chcesz być częścią tego wydarzenia? Jeżeli tak, dowolną kwotę
wpłać na to samo konto, co zwykle, z podaniem nr dziecka i dopiskiem:
”prezent gwiazdkowy”.
Wpłaty na powyższy cel należy dokonać najpóźniej do 30 listopada.
Ubiegłoroczna zabawa świąteczna
Właśnie wróciłem z Ugandy i za każdym razem jestem poruszony. Trudno nie
wzruszać się, kiedy spotyka się kogoś takiego jak Charles. Jego historia nie
jest w Ugandzie rzadkością.
Charles ma 20 lat. Przez lata był dzieckiem sponsorowanym przez Sunrise.
Dzięki specjalnemu funduszowi Sunrise może studiować. Jego mama, Fatuma, od dłuższego czasu chorowała na AIDS i w praktyce to Charles był ojcem i matką dla swoich dwóch sióstr: siedmio i dziesięcioletniej. Zawsze
ogromnie wspierał swoją mamę. Pomimo choroby, o ile stan zdrowia jej na to
pozwalał, Fatuma pracowała jako fryzjerka.
Kilka dni po powrocie do Szwecji dotarła do mnie wiadomość o śmierci Fatumy. Charles napisał, że do końca wierzył, że jego mama będzie żyła. Po jej
śmierci wszystko się zmieniło. Teraz na Charles’ie spoczywa główna odpowiedzialność za rodzeństwo.
W liście wspomniał również ile znaczyło dla niego pojawienie się zespołu
Sunrise na pogrzebie mamy. Czuje wsparcie, którego teraz tak bardzo potrzebuje.
Podczas mojego ostatniego pobytu spotkałem również dorosłych (opiekunów
dzieci), którzy uczestniczą w programie “Pomoc, samopomoc”. Dla wielu
z nich jest to punkt zwrotny w życiu, całkowicie zmieniający sytuację całej
rodziny.
Ogromną radością było dla mnie również spotkanie Debory, z którą wywiad
zamieściliśmy w tym biuletynie.
Z najlepszymi pozdrowieniami i życzeniami!
Micael Lundin

Podobne dokumenty