Kilka Podstawowych Zasad Moralności Katolickiej
Transkrypt
Kilka Podstawowych Zasad Moralności Katolickiej
WIARA KATOLICKA ® SERIA LUKE’A E. HARTA Jak Żyją Katolicy Część 3: Kilka Podstawowych Zasad Moralności Katolickiej Rycerze Kolumba przedstawiają Dedykowaną Luke’owi E. Hartowi serię książeczek na temat podstawowych elementów wiary katolickiej Kilka Podstawowych Zasad Moralności Katolickiej C Z Ę Ś Ć T R Z E C I A, S E K C J A T R Z E C I A N A T E M AT W I A RY K ATO L I C K I E J W co wierzą katolicy? Jak są zasady kultu w Kościele katolickim? Jak żyją katolicy? w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego autor: Peter Kreeft główny redaktor Ojciec Juan – Diego Brunetta, O.P. Dyrektor Katolicki Serwis Informacyjny Rada Najwyższa Rycerzy Kolumba Tłumaczenie: O. Janusz Pyda, O.P. Polska Prowincja Dominikanów ©2011 Rada Najwyższa Rycerzy Kolumba. Wszelkie Prawa Zastrzeżone. Polskie Tłumaczenie Katechizmu Kościoła Katolickiego © 2002 Pallottinum Poznań. Cytaty Pisma Świętego Zawarte w Niniejszym Dokumencie Są z Biblii Tysiąclecia ©2000. Okładka: Compass © 1999 Artville, LLC.; Christ © Wood River Gallery. Catholic Information Service Knights of Columbus Supreme Council PO Box 1971 New Haven CT 06521-1971 www.kofc.org/cis [email protected] 203-752-4267 203-752-4018 (fax) O SERII: Ta książeczka jest jedną z trzydziestu książeczek przedstawiających w sposób prosty najważniejsze elementy nauki zawartej w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Papież Jan Paweł II zlecił opracowanie nowego Katechizmu, który byłby wzorcowy dla wszystkich narodów i wszystkich kultur i zatwierdził jego opublikowanie w 1992 roku. Książeczki, które oferujemy, nie mają zastąpić Katechizmu, ale przybliżyć czytelnikowi jego treść. Książeczki są napisane w różnym stylu: poetyckim, potocznym, zabawnym i imaginacyjnym, ale treść ich jest zawsze zgodna z nauką Kościoła. Katolicki Serwis Informacyjny zachęca do przeczytania przynajmniej jednej książeczki w miesiącu, by pogłębiać i dojrzewać w Wierze. -iii- S E K C JA I I I : JA K Ż Y JĄ K ATO L I C Y ( M O R A L N O Ś Ć ) CZĘŚĆ 3: KILKA PODSTAWOWYCH ZASAD MORALNOŚCI KATOLICKIEJ (Niniejsza książeczka, która stanowi trzecią część trzeciej sekcji naszego wprowadzenia do katolicyzmu, wraz z następną pozycją, zatytułowaną Cnoty i wady [część 4 sekcji III], objaśnia kilka podstawowych zasad moralności „prawa naturalnego”, tak jak jest ona zdefiniowana w części zatytułowanej Natura ludzka jako podstawa moralności [część 2 sekcji III]. Natomiast części od 5 do 10 sekcji III koncentrują się na „prawie Bożym”, czyli na Dekalogu). 1. Istota zasad 1) Zasady są pewne. Jeśli dla współczesnych, zlaicyzowanych umysłów istnieje jakiś pewnik odnośnie moralności, to jest nim przekonanie, że w kwestiach moralnych nikt nie może żywić prawdziwej pewności. Jeśli w wyznawcach różnych religii jest dziś cokolwiek zupełnie niezrozumiałego dla większości mediów, systemu edukacji publicznej i dziennikarstwa, to jest tym fakt, że ludzie wierzący utrzymują, iż mogą poznać co jest rzeczywiste, prawdziwe, dobre i złe – innymi słowy, że -5- są w stanie poznać zasady moralne. Typowi współcześni ludzie zawsze twierdzą, że moralność to „złożona kwestia”. G. K. Chesterton wyjaśnia, dlaczego tak mówią: „Moralność jest zawsze potwornie skomplikowana dla człowieka, który stracił wszystkie swoje zasady”. 2) Zasady są uniwersalne Zasady moralne przypominają trochę prawa fizyki albo formuły typu: „F=ma” czy „E=mc kwadrat” – czyli twierdzenia, które są prawdziwe zawsze, w każdym miejscu i sytuacji. Podobnie jak cała materia posłuszna jest prawom fizyki, wszyscy ludzie powinni być posłuszni prawom moralnym. W każdej dziedzinie bowiem uniwersalne zasady wnoszą porządek do chaosu. 3) Zasady są obiektywne Zasady moralne, takie chociażby jak „złota zasada” (nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe), opierają się na obiektywnych faktach (w przypadku „złotej zasady” jest to fakt, iż wszyscy ludzie są równi w swoich prawach i co do swojej wartości moralnej). Zasady moralne nie są czymś ustanowionym arbitralnie i subiektywnie, ale są realistyczne i obiektywne, podobnie jak prawa fizyki. Metodą ich odkrycia nie jest oczywiście „metoda naukowa”, ponieważ dobro i zło nie mają własności takich jak kolor czy kształt, które pozwoliłyby im objawić się naszym zmysłom. Nie mogą być też matematycznie zmierzone. 2. Zasady moralne są konieczne do zbawienia Jeśli nie wierzysz, że istnieją obiektywnie prawdziwe i wiążące zasady moralne, prawdopodobnie nie wierzysz też w -6- rzeczywistość grzechu, ponieważ grzech oznacza nieposłuszeństwo realnym zasadom moralnym. („Grzech” w istocie ma znacznie szersze – jest odłączeniem od Boga – ale nie węższe). Jeśli zaś jesteś przekonany, że nie ma grzechu, nie możesz zań żałować. A jeżeli nie ma żalu za grzech, nie ma także zbawienia. Nie jest to nauczanie tylko jakiegoś pojedynczego pisarza, czy nawet całego Katechizmu, albo Kościoła. Wielokrotnie i na poważnie powtarzali je wszyscy prorocy i, przede wszystkim, sam Chrystus. Nie oznacza to, że ludzie o umysłach tak zagubionych, iż nie rozumieją czym jest grzech i żal za niego, nie mogą zostać zbawieni. Jeśli zgubisz się w lesie, możliwe jest wydostanie się z niego dzięki nawet wyblakłej mapie czy wręcz bez niej. Ale o wiele lepiej i bezpieczniej jest mieć wówczas wyraźną i dokładną mapę. Posiadanie zasad moralnych i wiara w nie to bardzo istotne sprawy, ale postępowanie w zgodzie z tymi zasadami jest jeszcze ważniejsze. „Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy prawo wypełniają będą usprawiedliwieni” (Rz 2, 13). Znów, nie oznacza to, że jedynie święci, a nie grzesznicy, będą zbawieni. Nie ma innego rodzaju ludzi poza grzesznikami, zaś święci są pierwszymi, którzy nam to potwierdzą. Różnica pomiędzy zbawionymi a potępionymi nie jest różnicą pomiędzy świętymi i grzesznikami, ale pomiędzy tymi grzesznikami, którzy żałują swoich grzechów i tymi, którzy ich nie żałują. -7- 3. Trzy determinanty moralne – czyli co sprawia, że czyn ludzki jest dobry, albo zły? „Moralność czynów ludzkich zależy od: - wybranego przedmiotu; - zamierzonego celu czyli intencji; - okoliczności działania” (KKK 1750).* To właśnie są trzy istotne „źródła” moralności czynów ludzkich. 1) Przedmiot odnosi się do tego, co wybiera wola, do czynu, który wola decyduje się dokonać. Jest to „dobro, do którego wola dąży w sposób dobrowolny” (KKK 1751).To, czy dany czyn ludzki jest dobry czy też zły, zależy od przedmiotu wybranego przez wolę. Rozum jest w stanie rozeznać istotę natury różnych przedmiotów, które mogą być wybrane przez wolę i wydać osąd czy są one dobre, czy złe – w zależności od tego, czy są one „zgodne lub niezgodney z prawdziwym dobrem” (KKK 1751). 2) Intencja, z którą człowiek dokonuje czynu, jest czymś odmiennym od przedmiotu wybieranego przez wolę. Ten sam czyn może być podejmowany z dobrą albo złą intencją. Zła intencja może uczynić złym taki czyn, który sam w sobie jest dobry – jak dzieje się to w przypadku dawania jałmużny ubogim z tą intencją, aby popisać się tym przed innymi. Jednakże, dobra intencja nigdy nie może zmienić czynu wewnętrznie złego w czyn dobry. Jak zostało powiedziane powyżej, to właśnie natura przedmiotu wybieranego przez wolę określa czy czyn jest sam w sobie dobry czy zły. Dobra intencja nie może * KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego -8- zmienić natury wybranego przedmiotu ze złej w dobrą. Cel (dobra intencja) nie uświęca środków (złych uczynków). Nigdy nie jest czymś słusznym czynienie „zła, aby stąd wynikło dobro” (Rz 3, 8). 3) Okoliczności czynu nie zmieniają jego natury ze złej w dobrą i odwrotnie, mogą jednak przyczynić się „do powiększenia lub zmniejszenia dobra lub zła moralnego czynów ludzkich” (KKK 1754). Kradzież pieniędzy jest tym bardziej zła, jeśli człowiek okradziony jest tak bardzo biedny, że ledwie stać go na jedzenie. Okoliczności mogą również zmniejszyć lub zwiększyć odpowiedzialność człowieka za podjęty czyn. Kiedy ktoś nie czuje się dobrze albo gdy doświadcza cierpienia, nie jest w takiej mierze odpowiedzialny za utratę panowania nad sobą i wygadywanie niemiłych rzeczy jak wówczas, gdy czuje się dobrze i nic mu nie dolega. Jeśli jednak czyn jest zły, pozostanie takim niezależnie od towarzyszących mu okoliczności. „Okoliczności nie mogą same z siebie zmienić jakości moralnej samych czynów” (KKK 1754). Każdy z trzech powyższych elementów może sam sprawić, że dany czyn będzie zły, ale żaden z nich nie wystarczy, aby uczynić czyn dobrym. Aby jakikolwiek ludzkie działanie było dobre, muszą być takie jego istotne „źródła” – każde z osobna i wszystkie razem. Podobnie, dobry budynek może zostać zniszczony z powodu złych fundamentów, złych ścian, albo z powodu złej instalacji elektrycznej. Gdy piszemy opowiadanie, jedna dobra cecha (na przykład dobra intryga) nie sprawi, że cała opowieść będzie dobra, jeśli brakuje jej ciekawych postaci czy interesującego tematu. Podobnie też ma się rzecz z ludzkimi -9- czynami. Wszystko – zarówno przedmiot czynu, jak i intencja oraz okoliczności – musi być dobre, aby czyn był dobry. Musisz zatem 1) robić dobre rzeczy 2) z dobrego powodu i 3) we właściwy sposób. Trzy bardzo powszechne, ale zbyt upraszczające podejścia do moralności kładą za duży nacisk na jeden z czynników decydujących o moralności czynu ludzkiego, a nie doceniają dwóch pozostałych. Legalizm kładzie nacisk na sam przedmiot działania moralnego. Subiektywizm podkreśla subiektywną intencję czynu. Zaś „etyka sytuacyjna” czy też relatywizm moralny akcentują zmienność sytuacji czy okoliczności. 4. Trzy relacje Życie jest w ogromnym stopniu zbiorem relacji. Każdy człowiek na tym świecie pozostaje w jakiejś dobrej albo złej relacji: 1) do innych, 2) do samego siebie, 3) do Boga. Dlatego właśnie, na moralność składają się trzy części: 1) etyka społeczna (twoje relacje z innymi), 2) etyka indywidualna (twoja relacja do samego siebie, twoje wady, cnoty i charakter) oraz 3) najgłębszy sens i najwyższy cel ludzkiego życia (twoja relacja z Bogiem). Jak powiada C.S. Lewis, ludzkość przypomina flotę okrętów, a moralność jest jak kodeks morski. Mówi on statkom trzy rzeczy: 1) jak powinny ze sobą współdziałać i w jaki sposób się zachowywać, aby wzajemnie sobie nie przeszkadzać; 2) w jaki sposób każdy ze statków powinien być utrzymywany w porządku i w jaki sposób ma być prowadzony na morzu; 3) oraz – co najważniejsze – jaka jest misja całej floty i dlaczego w ogóle znalazła się na morzu. -10- Owe trzy części ułożone są w hierarchię zależności. Moralność społeczna opiera się na moralności indywidualnej, obie zaś zależą od celu ludzkiego życia. Statki nie będą w stanie współdziałać, jeśli któryś z nich tonie. Nie jest także czymś dla nich dobrym w ogóle znaleźć się na morzu, wspólnie czy indywidualnie, jeśli nie ma żadnego powodu, aby tam były, jeśli nie płyną ku żadnemu celowi. Współczesna świecka moralność zwykle cofa się przed postawieniem tego ostatniego pytania, ponieważ „najwyższy cel ludzkiego życia” jest tak naprawdę tym, o co chodzi w religii. Ale właśnie to jest niewątpliwie najważniejszą sprawą. Jak stwierdził Tomasz Merton: „Nie pozostajemy w pokoju z innymi, ponieważ nie mamy pokoju w sobie. Nie ma zaś pokoju w nas, ponieważ nie ma pokoju pomiędzy nami a Bogiem”. Wszystkie problemy ludzkiego życia wpisują się w to stwierdzenie. 5. Trzy poziomy miłości Miłość jest najbardziej podstawowym z ludzkich motywów działania i najważniejszą z ludzkich relacji. „Miłość sprawia, że świat się kręci”. Dlatego też jest ona najbardziej podstawową wartością moralną. Święty Augustyn określił moralność jako ordo amoris, porządek miłości, niemoralność zaś jako miłość nieuporządkowaną. Postrzegamy siebie jako zdolnych do miłości na trzech różnych poziomach. Możemy kochać to, co jest większe od nas samych (Boga), możemy kochać samych siebie i to, co jest nam równe (inną osobę ludzką), a także możemy kochać to, co jest od nas mniejsze (rzeczy tego świata). -11- Podstawową zasadą moralną dobrej miłości jest to, by kochać adekwatnie do rzeczywistości kochanej. Oznacza to uwielbianie Boga, kochanie innych ludzi i używanie rzeczy. 1) W jaki sposób mamy kochać Boga? Chrystus powiedział, że „całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mk 12, 30). Bóg zasługuje na miłość absolutną, na miłość pełną uwielbienia i adoracji, ze względu na to, kim jest – nieskończonym dobrem i Stwórcą wszystkiego, co istnieje. Uwielbianie rzeczy czy nawet ludzi jest idolatrią i głupotą. Jedynie Bóg jest Bogiem. Traktowanie jak Boga kogoś lub czegoś Bogiem nie będącego oznacza życie poza rzeczywistością. Nawet inni ludzie, choć ich wartość nie może być mierzona rzeczami, pieniędzmi czy w jakikolwiek sposób ilościowy, nie są bogami, nie są nieskończeni, doskonali i nie powinni być uwielbiani. Wielce niebezpieczne jest nakładanie Bożych ciężarów na ludzkie barki. 2) Mamy kochać naszych bliźnich „jak nas samych”, a zatem, tym samym rodzajem miłości, którym kochamy siebie. Niezależnie od tego, co czujemy do samych siebie w danym momencie, to jednak zawsze chcemy tego, co dla nas dobre, tego, co leży w naszym najlepszym interesie, naszego prawdziwego szczęścia. Tak samo powinniśmy się odnosić do innych. Tego typu miłość leży w zasięgu naszych możliwości, bowiem nie jest uczuciem, a kwestią wolnego wyboru. Nie zostało nam dane przykazanie, abyśmy lubili wszystkich ludzi, ponieważ sympatia jest tą formą miłości, która nie podlega naszej władzy. Gdyby Chrystus przykazał nam lubienie wszystkich ludzi, byłby po prostu bardzo głupim psychologiem. -12- Powód dla którego mamy kochać naszych bliźnich jest taki sam jak ten, dla którego mamy wielbić Boga – chodzi o to, aby zmierzyć się z rzeczywistością, by stanąć twarzą w twarz z faktami – w przypadku miłości bliźniego z faktem, że inni ludzie są w istocie tym samym rodzajem bytów co my. Nie są Bogiem, któremu należy się uwielbienie, nie są rzeczami, których można używać, lecz są osobami stworzonymi na obraz Boży, które mamy kochać jako nam równe, jako dzieci tego samego Boskiego Ojca. Miłość bliźniego może być wykrzywiona poprzez kochanie naszych bliźnich albo za bardzo (tak jak należy kochać Boga, wówczas popadamy w idolatrię) albo za mało (gdy traktujemy ich jak rzeczy, a zatem wykorzystujemy ich, nie zaś kochamy). 3) Rzeczy tego świata powinny być kochane stosownie do tego, czym są. Powinniśmy więc szanować „wyższe” zwierzęta, obdarzone uczuciami, bardziej niż zwierzęta „niższe”, takie jak owady, które uczuć nie mają. Powinniśmy szanować zwierzęta bardziej niż rośliny (zrywamy rośliny, aby karmić zwierzęta, ale nie zabijamy zwierząt, aby wyżywić rośliny). Powinniśmy też szanować rzeczy ożywione bardziej niż nieożywione Bóg stworzył rzeczy, aby były używane przez ludzi. Kiedy rzeczy, takie chociażby jak pieniądze, traktowane są jako cel, ludzie zazwyczaj zaczynają być traktowani jako środki do celu. Taka sytuacja odwraca porządek miłości. Rzeczy mogą być kochane za mało (bez wdzięczności) albo za bardzo (jako cele). Ludzie również mogą być kochani za mało (używani jako środki) albo za bardzo -13- (uwielbiani jak bogowie). Bóg jednak nie może być kochany za bardzo, a jedynie za mało. 6. Uniwersalne zasady moralne Jeśli istnieją przynajmniej trzy zasady moralne, które są oczywiste dla każdej zdrowej moralności, zarówno indywidualnej, jak i społecznej, to są nimi prawdopodobnie te trzy, które Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 1789) wymienia jako „zasady, które stosują się do wszystkich przypadków”: 1) „Nigdy nie jest dopuszczalne czynienie zła, by wynikło z niego dobro”. [„Cel nie uświęca środków” – a zatem, dobry cel nie usprawiedliwia złych środków użytych do jego osiągnięcia.] 2) „’złota zasada’: ‘Wszystko (…) co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!’ (Mt 7, 12)1”. 3) „Miłość zawsze zawiera w sobie szacunek dla bliźniego i jego sumienia (…)”. Powyższe trzy zasady nie są wystarczające dla moralności, ale są jej koniecznym minimum. 7. Trzy rodzaje czynów ludzkich Czyny ludzkie można podzielić na trzy rodzaje: a) obojętne moralnie (czyli takie, które są dozwolone); b) złe moralnie (czyli takie, które są zabronione); c) dobre moralnie (czyli takie, które są nakazane). W obrębie trzeciej kategorii, niektóre dobre czyny ludzkie są nakazane czy też wymagane jako nasze obowiązki moralne. Inne czyny moralne nie są nakazane, ale zalecane 1 Por. Łk 6, 31; Tb 4, 15 (numer przypisu w KKK: 57). -14- (czy też rekomendowane), jako będące „ponad wymaganymi powinnościami”. Należą do nich takie czyny jak męczeństwo, heroiczne poświęcenie i „nadstawianie drugiego policzka”. Stanowią one „rady ewangeliczne” (wywodzą się z Ewangelii) i zawarte są w Chrystusowych „Ośmiu Błogosławieństwach” (Mt 5). Przekraczają one Dekalog. Nie grzeszy się przeciw dziesięciorgu przykazaniom, jeśli nie jest się heroicznie świątobliwym w zachowywaniu owych wyższych „rad” czy ideałów moralnych. Nie powinniśmy czuć się winni, że nie zawsze zachowujemy się heroicznie. Jeśli jednak nigdy nie dążymy wyżej, niż nakazuje niezbędne minimum, mało prawdopodobne jest, by udało nam się wypełnić nawet owo minimum. Przede wszystkim zaś, nie doświadczymy radości, dramatyzmu i piękna moralności – szczęścia. 8. Znaczenie sumienia Sumienie jest naszym wykrywaczem moralności. „’W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie daje, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos, nawołuje go zawsze do miłowania i czynienia dobra oraz unikania zła (…)’2” (KKK 1776). W głębi serca wszyscy wiemy, że jesteśmy rzeczywiście (obiektywnie) zobowiązani do czynienia dobra i unikania zła, niezależnie od tego, czy subiektywnie tego chcemy czy też nie. Ponieważ zobowiązanie to jest dla nas wiążące nawet wówczas, gdy nie chcemy go przyjąć, nie może ono pochodzić z naszej ludzkiej woli czy naszych ludzkich chęci. Przychodzi do nas, nie z nas i jako takie stanowi mocny 2 Por. Rz 1, 32 (nr przyp. w KKK: 50). -15- dowód na istnienie Boga. Nawet ateista traktuje sumienie jako absolutny moralny autorytet, ponieważ przyznaje, jak wszyscy inni, że zawsze jest czymś dobrym posłuszeństwo własnemu sumieniu, a nieposłuszeństwo wobec własnego sumienia zawsze jest czymś złym. Cóż jednak może nadać sumieniu tak absolutny autorytet, jeśli nie sam Bóg? Jedynym wyjaśnieniem tej danej jest fakt, iż: „Człowiek bowiem ma (…) w sercu wpisane przez Boga prawo (…). Sumienie jest najskrytszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w nim pozostaje on sam z Bogiem, którego głos rozbrzmiewa w jego wnętrzu’3” (KKK 1776). „Człowiek roztropny słuchając sumienia moralnego, może usłyszeć Boga, który mówi” (KKK 1777). „’Sumienie jest pierwszym ze wszystkich namiestników Chrystusa’4” (KKK 1778). 9. Trzy funkcje sumienia Sumienie daje nam trzy rzeczy: 1) świadomość dobra i zła; 2) pragnienie dobra i niechęć do zła; 3) poczucie radości, pokoju i słuszności z uczynionego dobra oraz poczucie niepokoju i winy z powodu popełnionego zła. Te trzy funkcje sumienia działają w trzech częściach duszy: 1) umyśle, intelekcie czy też rozumie, 2) woli, oraz 3) emocjach czy uczuciach. 1) „Sumienie moralne jest sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną konkretnego czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje lub którego dokonała” (KKK 1778). 3 4 Por. Rz 1, 32 (nr przyp. w KKK: 50). J. H. Newman, List do księcia Norfolku, 5 (nr przyp. w KKK: 53). -16- 2) „Sumienie moralne5 (…) nakazuje jej w odpowiedniej chwili pełnić dobro, a unikać zła” (KKK 1777). 3) Sumienie jest także intuicyjnym poczuciem „aprobując te [wybory], które są dobre, i potępiając te, które są złe6” (KKK 1777). 10. Niektóre powszechne błędy dotyczące sumienia 1) Sumienie nie jest jedynie uczuciem. Jest przede wszystkim wiedzą, świadomością prawdy o dobru i złu. 2) Sumienie nie jest nieomylne. Może się mylić, jak wszystko w nas. Sumienie może mylić zło z dobrem i dobro ze złem. Dlatego też jedną z pierwszych rzeczy, do których zobowiązuje nas samo sumienie, jest wykształcenie i uformowanie naszego sumienia. To „wychowanie sumienia jest zadaniem całego życia” (KKK 1784), podobnie jak kształcenie umysłu czy trening fizyczny. 3) „Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiłby sam siebie” (KKK 1790). Zawsze jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa naszemu sumieniu, pomimo że nie jest ono nieomylne. Jeśli twoje sumienie prowadzi cię w szczerości do przekonania, że jakiś czyn jest moralnie wymagany, jest czymś moralnie złym dla ciebie unikanie podjęcia tego czynu, nakazywanego ci przez sumienie. Jeśli twoje sumienie mówi ci, że coś jest moralnie niedopuszczalne, jest czymś złym dla ciebie czynić to, czego zabrania ci sumienie, nawet jeśli jest ono w błędzie. Jest tak, 5 6 Por. Rz 2, 14-16 (nr przyp. w KKK: 51). Por. Rz 1, 32 (nr przyp. w KKK: 50). -17- ponieważ (zakładając, że jesteś wobec siebie szczery) nie wiesz, że twoje sumienie się myli i jesteś przekonany, że ma rację oraz dysponuje autorytetem Bożego proroka w twojej duszy (por. KKK 1777-1778). 3) Niewiedza skutkująca błędami sumienia może być zarówno niewiedzą zawinioną jak i niezawinioną. Niewiedza zawiniona – wynikająca niekiedy z osobistej nieodpowiedzialności, gdy nie podejmujemy wystarczającego wysiłku, aby dowiedzieć się co jest dobre, a co złe, albo gdy nasze sumienie jest zaślepione przez trwały grzech – jest niewiedzą, która może i powinna być przekroczona i pokonana. Jesteśmy odpowiedzialni za ten rodzaj niewiedzy w naszym sumieniu. Student medycyny, który zaniedbuje naukę podstaw anatomii lub przyczyn pewnych chorób, również może być odpowiedzialny za zawinioną przez siebie niewiedzę. Po tragicznym w skutkach zabiegu medycznym, wymówka typu: „Nie wiedziałem, co robię” może być prawdziwa, ale nie jest żadnym usprawiedliwieniem, ponieważ ów lekarz powinien wiedzieć, co robi. Niewiedza niezawiniona jest tym rodzajem nieświadomości, który nie mógł zostać pokonany i jako taka nie pociąga za sobą żadnej odpowiedzialności. Ktoś może nawet nie podejrzewać się o niewiedzę w jakiejś konkretnej kwestii, albo też może po prostu nie być w stanie zaradzić owej niewiedzy w chwili, gdy podejmuje działanie. Ponieważ sumienie dzieci jest dopiero kształtowane w używaniu zmysłu moralnego, również niewiedza dzieci jest niezawiniona. Ktoś, kto wypożycza samochód z uznanej firmy, nie jest winny wypadkowi, do którego dochodzi z powodu niezawinionej niewiedzy co -18- do poważnych mechanicznych uszkodzeń wypożyczonego samochodu. 5) Sumienie nie jest jedynie negatywne, ale i pozytywne. Podobnie jak prorocy w Piśmie Świętym, sumienie zawsze przekazuje przesłanie nadziei. Nawet jeśli potępia nas z powodu popełnionego zła, daje jednocześnie nadzieję pokuty i przebaczenia, podobnie jak mapa, która wskazuje zarówno dobre, jak i złe drogi. „Jeżeli człowiek popełnia zło, słuszny sąd sumienia może być w nim świadkiem uniwersalnej prawdy o dobru, a zarazem zła jego pojedynczego wyboru. Wyrok sądu sumienia stanowi rękojmię nadziei i miłosierdzia” (KKK 1781). Sumienie, podobnie jak i Bóg, potępia grzechy, ale nie grzeszników. 6) Sumienie nie jest dane w sposób bierny, ale może być trenowane, jak mięśnie. Może również, tak jak nieużywane mięśnie, ulec zanikowi. „Wychowanie sumienia jest zadaniem całego życia. (…) Zapewnia wolność i rodzi pokój serca” (KKK 1784). „W formowaniu sumienia słowo Boże jest światłem na naszej drodze; powinniśmy przyjmować je przez wiarę i modlitwę oraz stosować w praktyce. Powinniśmy także badać nasze sumienie, wpatrując się w krzyż Pana. Jesteśmy wspierani darami Ducha Świętego, wspomagani świadectwem lub radami innych ludzi i prowadzeni nauczaniem opartym na autorytecie Kościoła7” (KKK 1785). 7 Sobór Watykański II, dekl. Dignitatis humanae, 14 (nr przyp. w KKK: 56). -19- Nieodzownym ćwiczeniem jest szczere słuchanie. „Jest ważne, by każdy wszedł w siebie, ażeby usłyszał głos swojego sumienia i szedł za nim” (KKK 1779). Sumienie przemawia bowiem delikatnym tonem. Szanuje ono naszą wolność i jego usłyszenie wymaga z naszej strony wysiłku wolnej woli. Głos Boga zwykle przemawia w ten sposób – poprzez „szmer łagodnego powiewu” (por. 1 Krl 19, 12). Musimy ćwiczyć, aby móc go usłyszeć. Są dwa najważniejsze klucze do usłyszenia tego głosu: a) Musimy szczerze i z zaangażowaniem chcieć go usłyszeć, chcieć poznać prawdę. b) Musimy być sam na sam ze sobą i z Bogiem, aby usłyszeć ów łagodny głos. Z łatwością mogą go bowiem zagłuszyć zewnętrzne hałasy. „To poszukiwanie głębi wewnętrznej [wewnętrznego życia] jest tym bardziej konieczne, że życie często niesie ze sobą niebezpieczeństwo, iż uchylamy się od wszelkiej refleksji, zastanowienia się lub wejścia w siebie” (KKK 1779). Dzieje się tak zwłaszcza w naszym współczesnym świecie. -20-