Organizowanie społeczeństwa - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Organizowanie społeczeństwa - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Organizowanie społeczeństwa antyautorytarne w ZSRR miało być
przepojone
duchem
proletariackiego
koleżeństwa,
niezależne
od
biurokratycznej machiny państwowej i oligarchii partyjnej, Bogdanow. „z
nierozróżniania tych dwóch kolektywizmów [teoretycznego, utopijnego i
realnego, w praktyce] wynikało egzaltowane przyjęcie w środowiskach lewicy
intelektualnej za granicą, między innymi w Polsce, […] frazesów Gorkiego,
które w ZSRR stały się natychmiast literą oficjalnej propagandy […] sprawą
główną była kwestia człowieka, jego nowa wizja, zakotwiczona w tradycjach
modernistycznej lewicy okolic 1905 roku i awangardy. Krytycy ci zaś, i to nie
tuzinkowi, przemawiali na pozór unisono. […] Perypetie awangardowego mitu
nowego człowieka – który tymczasem przestał być wyłączną własnością
lewicy, a z modernistycznego źródła zaczerpnięty został przez narodowy
socjalizm” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów
lamarkizmu społecznego i rosyjskiego kosmizmu XIX-XX wieku (na marginesie
antyutopii Andrzeja Płatonowa), Warszawa 1996, s. 185/. „Z punktu
widzenia koncepcji organizacji antyautorytarnej (tj. przepojonej duchem
proletariackiego koleżeństwa), niezależnej od biurokratycznej machiny
państwowej i oligarchii partyjnej, poglądy Bogdanowa dają się interpretować
jako szczególna mutacja anarchosyndykalizmu czy „anarchokomunizmu”,
głoszonego również przez jednego z polskich przedstawicieli omawianego
nurtu ideologicznego, a zarazem jednego z najbardziej wpływowych
intelektualistów KPRP i KPP, Jana Hempla […] m. in. uczniów Fiodorowa,
przedstawiających się jako „biokosmiści”, którzy ideę Fiodorowa połączyli z
anarchokomunizmem. […] których program na początku lat dwudziestych
zakładał „interplanetaryzm – podbój kosmosu i immortalizm –
urzeczywistnienie nieśmiertelności jednostki” (Siemionowa)” /Tamże, s.
186/. „Aleksander Fiodorowicz Agijenko, występujący także pod
pseudonimem Swiatogor i określający siebie mianem „założyciela, ideologa i
lidera biokosmizmu”, […] był, związany także z organizacjami
anarchistycznymi. Dnia 17 kwietnia 1921 założył w Moskwie klub
„Kreatorium biokosmistów”, a 29 grudnia 1921 roku od organizacji
anarchouniwersalistów oddzieliło się „Kreatorium Rosyjskich i Moskiewskich
Anarchistów-Bioskosmistów”. […] biokosmizm stawia od razu trzy olbrzymie
zadania: 1. Realizacja lotu kosmicznego… 2. Realizacja osobistej
nieśmiertelności… 3. Wskrzeszenie umarłych…” Widoczne jest tu
reinterpretujące odwołanie do idej N. Fiodorowa” /Tamże, s. 187.
+ Organizowanie społeczeństwa dokonuje się przez zespół wartości. Systemy
kultury oraz wartości kulturowych mają swój określony zakres
rozpowszechniania, wspólny pewnym zbiorom ludzi. Kultura jest tworzona
przez ludzi działających zbiorowo. Florian Znaniecki zwracał więc uwagę na
to, że trwania i rozwoju kultury nie można badać jedynie od strony
obiektywnej rzeczywistości danych systemów o pewnym składzie i
strukturze, nie można ograniczając się np. jedynie do badania systemu
języka czy religii. Konieczne jest badanie społecznej organizacji życia
kulturalnego ludzi, czyli badanie cywilizacji. Cywilizacja według Znanieckiego
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
opiera się na ustroju społecznym i jest najwyższym stopniem społecznego
zespolenia zbiorowości. Wspólnota wartości obejmująca tylko jedną dziedzinę
wartości nie wytwarza odrębnej formy organizacji społecznej. Nie można więc
mówić o cywilizacji chrześcijańskiej, technicznej czy przemysłowej. Dziedziny
te mogą występować w różnych cywilizacjach H69.2 44.
+ Organizowanie społeczeństwa eklezjalnego w religii profetycznej. Religia
autentyczna sprzyja wzrostowi sytuacji międzyosobowych, które potęgują
tożsamość jednostek. Pluralizm religijny nie polega na synkretyzmie lecz na
wielości pozytywnych płaszczyzn i uwarunkowań sprzyjających rozwojowi
osoby ludzkiej. Dopiero na tym personalnym fundamencie pojawia się
podział na religie profetyczne i mistyczne. Religie profetyczne charakteryzują
się jakimś stopniem uporządkowania instytucjonalnego, jako religie
formalne. Określona jest dogmatyka i moralność, ustabilizowane są,
przynajmniej w jakimś zakresie, uwarunkowania historyczne. Religie
mistyczne charakteryzują się wysokim stopniem relatywizmu. Nie jest ważne
uporządkowanie zewnętrzne a tylko przemiana duchowa. Obie płaszczyzny w
różnych proporcjach występują we wszystkich religiach. Cechy religii
formalnych (cechy wymiaru formalnego danej religii): 1) Obecność dogmatów
i treści objawionej, która wymaga wiary rozumianej jako „wierzenie”,
akceptacja bez potwierdzenia osobistym doświadczeniem wewnętrznym i
odpowiednimi duchowymi wizjami; 2) Przedmiotem istotnym jest zawsze Bóg
Osobowy, „Ty”. Bóg jest kimś innym, odrębnym, transcendentnym co do
istoty bytowej, W religiach mistycznych inność Boga jest relatywna, zależna
od stopnia natężenia życia mistycznego; 3) Bardzo ważna, a nawet centralna
jest moralność, czyny, świadectwo, podział na dobro i zło; 4) Zakotwiczenie w
czasie i w historii. Ważne jest wyznanie wiary w konkretnych sytuacjach
historycznych. Zawsze też działa eklezjalne wspomaganie, mniej lub bardziej
zorganizowane. Religia rozprzestrzenia się poprzez przyciąganie ludzi słowem
i przykładem, ze zorganizowaną katechezą na etapie wstępowania do
społeczności eklezjalnej /M. Cavallé Cruz, En torno a la unidad de las
religiones. Un acercamiento pluralista, “Religión y cultura” XLV (1999) 95122, s. 109.
+ Organizowanie społeczeństwa nadawaniem organiczności żywej. „Pojęcie
„żywego organizmu” już u preromantycznego zarania oznaczało syntezę
natury i historii, toteż wcielone w mit Człowieka Kosmicznego posłużyło
dwudziestowiecznym neoromantykom do sformułowania biohistoriozoficznej
idei: mogła ona owocować antytotalitarnymi utopiami noosfery, mogła też
posłużyć za metaforę totalitarną. Hitler w Mein Kampf (księga II, rozdz. XI)
przeciwstawiał w czysto romantycznym języku „żywy organizm” ruchu
(narodowo-socjalistycznego)
„martwemu
mechanizmowi”
partii
biurokratycznych (por. H. Arendt, Korzenie totalitaryzmu, Warszawa 1993, t.
2, s. 89, przypis 56; przekład spowodował zamęt terminologiczny: chodzi
tutaj o „organizm”, a nie o „organizację”). Tak czy owak żywa organiczna
całość staje się entelechia tego, co jednostkowe, a więc niższe w hierarchii
emanacji. To, co jednostkowe, ma się zaś do tej całości jak potencja do aktu
– toteż Hitler zatytułował cytowany rozdział Organizacja i propaganda,
nadając obu pojęciom zgoła formotwórcze względem Volku znaczenie. Jak dla
Arystotelesa entelechią ciała okazywała się dusza, tak dla neoromantycznych
ideologów bardzo różnych orientacji organizacja stanowiła entelechię ludu.
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Dla Sołowjowa już we wczesnych pismach „podmiot rozwoju historycznego
stanowi ludzkość – jako rzeczywisty, choć zbiorowy organizm”. Rychło jednak
organizm zbiorowy ustępuje miejsca integralnej całości, którą ma być
„człowiek wieczny”, czyli ludzkość: «Wszystkie elementy ludzkie tworzą
integralny [celnyj] – uniwersalny i indywidualny zarazem – organizm:
organizm wszechludzki. […] Dusza świata, czyli ludzkość idealna, zawiera w
sobie i wiąże wszystkie żywe istoty, czyli dusze» [cyt. za: W. Zieńkowskij,
Istorija russkoj filosofii, t. 2, cz. 1, Leningrad 1991, s. 53]. Nieco dalej, jak
podkreśla badacz, „organizm wszechludzki” zyskuje tytuł „wszechjednej
osoby [licznost’]”. Byt pojedynczej osoby natomiast, jak każe Sołowjow, „w
sferze transcendentnej nie jest indywidualny w sensie ziemskiego realnego
bytu”: «Tam, to znaczy w prawdzie, indywidualna osoba to tylko promień,
żywy i rzeczywisty, ale nie dający się oddzielić od jednego idealnego słońca –
wszechjednej istoty. Pojedyncza osoba to tylko indywidualizacja
wszechjedności, która jest nierozdzielnie obecna w każdej spośród swoich
indywidualizacji. […] Do środowiska społecznego i kosmicznego [wsiemirnoje]
powinniśmy się odnosić jako do rzeczywistości istoty»”/A. Pomorski,
Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i
rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja
Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s. 104.
+ Organizowanie społeczeństwa nowego w późnym średniowieczu wymagało
myślenia przestrzennego. Uprzemysłowienie prowadzi do rozwoju miast, w
których powstają zorganizowane centra handlu, zdobywające niezależność
polityczną. Rodzi się kapitał i powstają banki. Pojawia się kwestia
wykształcenia robotników i kwestia organizacji zawodowych (korporacje).
Nowe wyzwania cywilizacyjne wiążą się z narastającym pluralizmem, który
stawia pod znakiem zapytania dwoisty podział na Kościół i Imperium. W Italii
postęp dokonuje się w wymiarze wspólnot miejskich, natomiast we Francji i
Anglii ustala się idea hierarchii i odpowiadające jej instytucje, w Niemczech
przetrwa najdłużej napięcie między książętami a cesarstwem. Wszystko to
wpływało na sposób tworzenia teologii i na podejmowane w niej zagadnienia.
Rozwój techniczny w XIII wieku spowodował praktyczne nachylenie się
refleksji teologicznej, z jednoczesnym naciskiem na metodę rozumowania
analogicznego. W efekcie powstała konieczność autentycznego zdefiniowania
chrześcijańskiej zawartości w nowym kontekście. Konieczność owa jest
bardzo nagląca, gdyż pojawiają się sytuacje i towarzyszące im pytania o
charakterze ekstremalnym. Wielki wpływ na rewolucję przemysłową i
handlową wywarli Cystersi, którzy jednocześnie praktykowali radykalną
surowość życia zakonnego /G. Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario
e forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 125/. Przemiany
techniczno przemysłowe XIII wieku spowodowały nasilenie się ruchów
millenarystycznych. Teologia musiał opowiedzieć na wymagania skrajnych
tendencji społecznych i religijnych. Narastającym pluralizm społeczny idzie w
parze z inwazją myśli niechrześcijańskiej: greckiej, hebrajskiej i arabskiej.
Wszystkie te nurty wpłynęły one w znacznym stopniu na rozwój teologii.
Plotyn i Porfiriusz przemawiają z dzieł św. Augustyna, Arystoteles u
Boecjusza, Proclos u Dionizego Pseudo Aeropagity. Ponadto wskutek ruchu
krucjat pojawiają się w Europie teksty źródłowe, tłumaczone na łacinę
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
literalnie, bez wstępów i wyjaśnień, zwłaszcza teksty greckie Proclosa i
Arystotelesa /Tamże, s. 126.
+ Organizowanie społeczeństwa oddolne. „Partia karlistów nazywa się
właściwie „Comunion tradicionalista”. Karliści są zwolennikami skasowania
partii i sami za partię się nie uważają. Nie są tylko zwolennikami starej
dynastii, odsuniętej przed stu laty przez wprowadzenie na tron Infantki
Izabeli, ale są zwolennikami tradycji. Tradycji, której integralną częścią jest
też prawowita dynastia” /J. Giertych, Hiszpania Bohaterska, Ossolineum
Nowy Świat, Warszawa 1937, s. 319/. „Jest to częste nieporozumienie, że się
uważa karlistów za skrajnych absolutystów. W istocie, to raczej monarchia
nowo hiszpańska, zaingurowana przez panowanie Izabeli – silne omotana
wpływami masońskimi – miała zabarwienie absolutystyczne. Karliści są
zwolennikami tradycyjnej monarchii, ograniczonej w swej władzy przez
wolność i przywileje prowincji, stanów itd.” /Tamże, s. 320/. „Karliści
chętnie cytują, jako wyraz postawy, która im odpowiada, słowa kortezów
aragońskich, zwrócone do króla: „My, którzy jesteśmy równi Wam, a którzy
razem z Wami tworzymy całość wyższą od Was”. Rzecz ciekawa, że karliści są
zdecydowanymi przeciwnikami centralizacji i dążą do utrzymania lub
wznowienia wolności i przywilejów dzielnicowych. Między innymi, obstają
przy tradycyjnych przywilejach Nawarry” /Tamże, s. 321/. „W ogóle – cechą
karlizmu jest to, że jest to ruch, opierający się nie tyle na wyrozumowanej
doktrynie, co na zdrowych instynktach mas. „Karlizm — jak powiedział Fal
Conde – nie przychodzi z góry, ale z dołu; jest to ruch ludowy – i w tym jego
siła. Nie jest on partią polityczną, ale „una Comunión”. […] Partia Gil Roblesa
– tak samo, jak partie społeczno – katolickie za granicą, jak Centrum
niemieckie, albo obóz Van Zeelanda w Belgi – to byli wielcy filozofowie. My
wobec ich mądrości, ich erudycji, ich elokwencji czuliśmy się zawsze, jak
prowincjonalni prostaczkowie. Ale, myśmy mieli zdrowy, chłopski rozsądek,
myśmy tkwili w ziemi, w ludzie, w kraju – i dlatego myśmy byli pełni
realizmu. Partia Gil Roblesa o mało nie doprowadziła Hiszpanii do katastrofy
swoją polityką zbyt mądrą, zbyt zręczną – i wskutek tego zbyt odbiegającą od
prostego, zdrowego rozsądku. Myśmy nie wierzyli w skuteczność genialnych
obrotów politycznej taktyki, w skuteczność zręcznych paktów i szczęśliwych
kompromisów, lecz odsunąwszy się od wszelkiej współpracy z tym, co
uważaliśmy za złe, w milczeniu i z zaciśniętymi zębami szykowaliśmy się – do
powstania. Mieliśmy wstręt do rozstrzygnięcia bezkompromisowego. I
historia przyznała nam rację” /Tamże, s. 322.
+ Organizowanie społeczeństwa opisywane za pomocą pojęć. „Pojęcia
pozwalają człowiekowi pojmować poznawczo świat, odkrywać w nim
względnie „zorganizowane” środowisko przyrodnicze i kulturowo-społeczne.
Poznawcze ujmowanie rzeczywistości następuje przejście od „chaosu” do
„kosmosu”. Najpierw następuje selekcja pewnych istotnych z jakiejś racji
elementów otoczenia. Następnie dokonuje się abstrahowanie oraz
wykrywanie relacji między tymi elementami. Wreszcie wyróżnialne cechy
przedmiotów i zdarzeń są kodowane w umyśle. W ten sposób tworzona jest
poznawcza reprezentacja rzeczywistości, a także „wychodzenie poza
dostarczone informacje. Pojęcia porządkują chaos poznawczy. Poznanie nie
może być ograniczone do postrzegania każdego przedmiotu jako jedynego i
niepowtarzalnego. Umysł byłby wtedy nasycony olbrzymią różnorodnością
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
doświadczeń. Każdy indywidualny aspekt rzeczywistości potrzebowałby
oddzielnej nazwy. Taka sytuacja wymagałaby języka rozbudowanego do
monstrualnych rozmiarów. Komunikacja pomiędzy ludźmi byłaby ogromnie
utrudniona, o ile w ogóle możliwa. Tworzenie pojęć związane jest ze sporem o
uniwersalia. Spór ten do tej pory nie jest rozstrzygnięty. Wydaje się, ze w
ogóle jest nierozstrzygalny. Z. Chlewiński wyraża preferencję w kierunku
realizmu umiarkowanego, czyli przyjmuje pewną postać konceptualizmu.
Uznaje, że pojęcia ogólne są tworami umysłu, ale mają one podstawę w
rzeczywistości. Wszystko co istnieje poza umysłem jest jednostkowe i
konkretne, aczkolwiek posiada określoną strukturę /Z. Chlewiński, Umysł.
Dynamiczna organizacja pojęć, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa
1999, s. 10/. Z. Chlewiński jest zdania, że zdolność tworzenia pojęć i
przyswajania ich sobie jest uwarunkowana genetycznie. Człowiek został
„wstępnie zaprogramowany” do konstruowania pojęciowej reprezentacji
rzeczywistości, w której żyje. Taki pogląd wiąże się jakoś z poglądem
Kartezjusza, który przyjmował, że nawet pojęcia matematyczne są stworzone
przez Boga i jako takie dane człowiekowi. Tu przyjmowany jest pogląd, że
każdy człowiek otrzymuje indywidualne struktury, w których mogą pojawiać
się pojęcia. Proces powstawania pojęć oraz same pojęcia są związane z osobą.
Oznacza to, że z jednej strony w zbiorze pojęć wytworzonym przez konkretny
umysł istnieje jakiś specyficzny element personalny, niepowtarzalny, a z
drugiej strony istnieje otwartość systemu pojęć danej osoby na systemy pojęć
innych osób. Przy czym powiązania te nie są dowolne, lecz uwarunkowane
genetycznie. Pojęcia tworzone są poprzez operacje umysłowe zwane
abstrakcją i uogólnieniem. Najpierw odkrywane są pewne cechy obiektu.
Następnie dokonywana jest ich selekcja oraz „odkrywanie umysłowe” tych
cech, czyli czynność abstrahowania. Wynikiem jest uznanie wybranych cech
za istotne dla danej klasy przedmiotów oraz uogólnienie tych cech. Pomijane
są cechy nieistotne. W ten sposób tworzony jest konstrukt poznawczy zwany
pojęciem, który ma swoją treść i swój zakres. Jest to ujęcie modelowoidealizujące. Wynika on z założenia, że umysł jest zdolny do „nawiązania
kontaktu poznawczego” z rzeczywistością. W ujęciu modelowo-idealizującym
pojęcie traktowane jest jako twór umysłu, zbudowany na podstawie
informacji odbieranych ze świata zewnętrznego. Dlatego pojęcie jest pewnego
typu poznawczym odzwierciedleniem rzeczywistości. Znając pojęcie
(wyprowadzone z rzeczywistości, a nie wymyślone) poznajemy rzeczywistość.
Istnieje wiele różnych typów pojęć i wiele różnych sposobów ich nabywania.
Najczęściej jednak człowiek przyswaja sobie pojęcia podczas werbalnej
komunikacji społecznej” /Tamże, s. 11.
+ Organizowanie społeczeństwa pod wpływem sztuki. „Jewell chciał sztuki
zaangażowanej w wydarzenia swojej epoki, sztuki opartej na wartościach, w
obronie których stanęły wojska alianckie, gdy Gottlieb i Rothko swoim
niezaangażowaniem kładli już zrąb pod sztukę czasów pokoju. Tak jak wielu
artystów ich pokolenia, wojna nigdy nie dotknęła ich w bezpośredni sposób,
nigdy nie wciągnęła w swoje tryby. Jej realność była dla nich niepojęta,
inaczej niż abstrakcyjne pojęcie totalnej apokalipsy, którego była przejawem.
Jewell domagał się od artystów zdroworozsądkowego poczucia rzeczywistości,
kiedy przyziemność była tym, poza co członkowie grupy chcieli wykroczyć.
Począwszy od tej chwili, świat artystyczny podzielił się wyraźnie na dwa
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obozy, przy czym szansa na uzgodnienie wspólnego stanowiska była
niewielka. Sztandarowe federacyjne hasło indywidualizmu zostało odrzucone
przez krytyka Timesa i przez wielu jego czytelnikow, jako niedemokratyczne,
a w każdym razie sprzeczne z ideami New Dealu” /S. Guilbaut, Jak nowy
Jork ukradł ideę sztuki nowoczesnej. Ekspresjonizm abstrakcyjny, wolność i
zimna wojna, tł. E. Mikina, Wydawnictwo Hotel Sztuki, Warszawa 1992, s.
119/. „chorobliwy indywidualizm […] wszystko to należy do odległej epoki
romantyzmu” […] Tymczasem „Artysta zaczął się znowu liczyć jako jednostka
– pisał Motherwell – dokładnie dlatego, że postępowe i rewolucyjne siły
socjalizmu poniosły w latach trzydziestych klęskę, która odizolowała go od
proletariatu; a że już wcześniej został odizolowany od swojej własnej klasy
(burżuazji), wyalienowany twórca znalazł się teraz na ziemi niczyjej. Czerpiąc
z własnych doświadczeń marksistowskich, jak również z prac Meyera
Schapiro, Motherwell odrzucał „burżuazyjny egocentryzm”. Opowiadał się za
jednostką, ale nie za indywidualizmem” „Zadaniem artysty jest dawać
świadectwo rzeczywistości odczutej. Mówiąc to musimy pamiętać, że idee
modyfikują
odczucia.
Antyintelektualizm
artystów
angielskich
i
amerykańskich doprowadził ich do błędu, polegającego na niedostrzeganiu
związku pomiędzy odczuwaniem nowoczesnych form i nowoczesnych idei.
Przez odczuwanie rozumiem reakcję „ciała i umysłu” jako całości na
zdarzenia rzeczywistości” (R. Motherwell, The Modern Painter’s World, Dyn 6,
listopad 1944, s. 9. Pierwotnie wygłoszony jako odczyt „Pontigny In America”
w Mount Hoyloke College, 10 sierpnia 1944 roku)” /Tamże , s.121/. „sztuka
zawsze jest społecznie zdeterminowana […] odgrywa więc istotną rolę w
organizowaniu się społeczeństwa” /Tamże, s. 122.
+ Organizowanie społeczeństwa polega na złożeniu części Puruszy. „W […]
encyklopedii mitów (Mify narodow mira. Encykłopedija w dwuch tomach,
Moskwa 1988) hasła Praczłowiek (Pierwoczełowiek) i Purusza (t. 2, s. 300302, 351) wyszły spod pióra Władimira Toporowa, jednego z luminarzy szkoły
semiotycznej, nierzadko współautora Wiaczesława W. Iwanowa. Hasła Adam
Kadmon i Antropos (lub Anthropos, jeżeli trzymać się ściślejszej transkrypcji),
t. 1, s. 43-44, 89, są dziełem Siergieja Awierincewa, / Purusza
(staroindyjskie znaczenie: człowiek) to praczłowiek Rigwedy, z którego
powstały elementy kosmosu, dusza świata, „Ja”: Dla Puruszy znamienne są:
mnogość, czyli wieloskładnikowość […] olbrzymie rozmiary […] władza nad
nieśmiertelnością […] Złożony jest w ofierze bogom przez poćwiartowanie na
części składowe, z których powstają podstawowe elementy organizacji
społecznej i kosmicznej […] Purusza stał się wzorem przejścia od integralnej
jedności do rozczłonkowanej wielości, neutralizacja opozycji „jedności” i
„wielości”. Rozczłonkowanie Puruszy stwarza nowy typ organizacji
kosmicznej – wszechświat szerokich przestrzeni, miejsc wybawienia z
martwego i ścieśnionego chaosu” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. do
dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i
Literackie, Warszawa 1996, s. 120/. „Antropos (greckie znaczenie: człowiek)
w poświęconym mu haśle Awierincewa to w pojęciu mistycznego
synkretyzmu późnego antyku, a zwłaszcza chrześcijańskiego i bliskiego
chrześcijaństwu gnostycyzmu, „praczłowiek duchowy jako istota boska,
prototyp i emanujące źródło świata duchowego i materialnego, a także
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
człowieka (jako realności empirycznej)”. Geneza tego obrazu mitologicznego
(Purusza i jego perska transformacja) z domieszką tradycji biblijnych i
platońskich. «Będący zarazem istotą męską i żeńską Antropos na różnych
poziomach swego bytu to bóstwo naczelne („pierwszy Antropos”), lecz także
odzwierciedlenie i emanacja pierwszego Antroposa”, która wskutek upadku
połączyła się ze swoim ziemskim podobieństwem (Adam), wrodzony
wszystkim
ludziom
pierwiastek
nieśmiertelny
(„duch”,
„człowiek
wewnętrzny”, „wielki człowiek”), który w nich oczekuje na swoje ostateczne
wyzwolenie z mroku materii i spod tyranii archontów. Doktryny mówiące a
Antroposie rozwinęły się w obrębie manicheizmu i Kabały żydowskiej (Adam
Kadmon) oraz herezji chrześcijańskich. W mistyce ortodoksyjnego
chrześcijaństwa w pewnym stopniu odpowiada im nauka o tym, że „jako w
Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą” (1 Kor
15, 22), która uznaje Jezusa Chrystusa za absolutny paradygmat istoty
ludzkiej […]»” /Tamże, s. 121.
+ Organizowanie społeczeństwa polityczne interesuje historyków myśli, lecz
także wyobrażenia owego społeczeństwa o sobie samym. „Nowocześnie
uprawiana historia myśli politycznej nie ogranicza się do badań nad wielkimi
systemami teoretycznymi (lub para teoretycznymi), a więc nad dziełem
Arystotelesa, Augustyna z Hippony, Tomasza z Akwinu, Machiavellego…
Interesują historyków myśli nie tylko poglądy mędrców na temat
społeczeństwa politycznie zorganizowanego, lecz także wyobrażenia owego
społeczeństwa (czy też poszczególnych grup społecznych) o sobie samym.
Obok wiedzy naukowej, „zimnej”, zajmować się więc należy wiedzą „gorącą”,
potoczną. Ta druga dla wieków średnich ma szczególne znaczenie już choćby
dlatego, że we wczesnym średniowieczu tętno dociekań naukowych wyraźnie
osłabło. A przecież wyobrażenia zbiorowe, wierzenia i mity polityczne trwały
przez cały czas, rozwijały się i obumierały. Ich treści, różnorodnej i bogatej, z
pewnością nie należy lekceważyć. Nie możemy przy tym poprzestać na
prostej rekonstrukcji ówczesnych poglądów. Przede wszystkim dlatego, że
zarówno w obszarze wiedzy naukowej, jak i potocznej wielkie znaczenie miały
różne założenia ukryte, przyjmowane milcząco, które określały sens tego, co
było wypowiedziane głośno. Gdy późnośredniowieczny prawnik lub pisarz
polityczny cytował antyczną formułę „republikańską”, wedle której „władza
rządzących pochodzi od ludu” – to mówił zupełnie coś innego niż
osiemnastowieczny teoretyk suwerenności ludu, Jan Jakub Rousseau” /J.
Baszkiewicz, Myśl polityczna wieków średnich, Wydawnictwo Poznańskie,
Poznań 1998, s. 5/. „Obaj werbalizowali tę samą formułę, ale całkiem inaczej
pojmowali słowo „władza”, słowo „rząd”, słowo „lud”, a nawet czasownik
„pochodzi”. Po wtóre, nie możemy poprzestać na odtworzeniu owych danych
poglądów, bo historię myśli politycznej interesuje także, czemu ludzie tak
właśnie myśleli, w jakim stopniu ich poglądy były prawdziwe, to znaczy
odzwierciedlały socjopolityczną rzeczywistość ich czasu, a wreszcie – o ile
owe poglądy tę rzeczywistość kształtowały. Wyjaśnienie, dlaczego ludzie
średniowiecza głosili takie właśnie polityczne opinie wymaga żmudnej pracy
analitycznej. Uwzględniać bowiem należy ich sposoby myślenia, zwyczaje,
wierzenia, wzory zachowań. Jednakże studia nad średniowieczną
mentalnością wymagają przedzierania się przez bardzo skomplikowaną
problematykę. Podobnie trudne jest dociekanie, w jakim stopniu myśl
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
polityczna wieków średnich wiernie odzwierciedla polityczną rzeczywistość.
Jedną z przyczyn tych trudności (dla łacińskiego obszaru europejskiej
kultury) jest fakt posługiwania się przez uczonych i publicystów łacińską
terminologią odziedziczoną po antyku. Jest oczywiste, że owa siatka
pojęciowa nie przystaje dokładnie do bardzo odmiennej średniowiecznej
rzeczywistości; zmusza to badacza do wyjątkowej ostrożności. Także
przekładanie innych (niełacińskich) terminów średniowiecznych na naszą z
kolei siatkę pojęciową może się okazać bardzo zawodne. Historyk myśli
politycznej średniowiecza musi zatem korzystać z dorobku historyków
instytucji politycznych; dorobek to ogromny, ale i on nie zawsze ma
charakter kartezjańskiej wiedzy pewnej” /Tamże, s. 6.
+ Organizowanie społeczeństwa poprzez kulturę Ludzie zjednoczeni są już u
podstaw jako istoty świadome, działające i doświadczające wartości. Jest to
zjednoczenie „konkretne” we wspólnym świecie empirycznym. Umacnianie
zjednoczenia między ludźmi następuje wskutek wspólności jakiegoś rodzaju
szczególnej wartości, np. języka, religii, używanych narzędzi itp. Gdy ta
wspólność wartości jest uświadamiana i staje się zalążkiem więzi społecznej,
można mówić o wspólnocie kulturowej. Grupa społeczna jest jej szczególnym
rodzajem. Grupa to zbiorowość zorganizowana, posiadająca ustrój społeczny,
tj. utrwalony system stosunków społecznych, unormowanych wzajemnych
oddziaływań, w które ludzie wchodzą ze względu na szczególne społeczne
zainteresowania, poza którymi pozostają inne aspekty kulturowego
doświadczenia H69.2 44.
+ Organizowanie społeczeństwa przez człowieka zdolnego do tworzenia
kultury. „Antropologia społeczna, antropologia kulturowa (w krajach
anglosaskich) – nauka obejmująca całość wiedzy o człowieku jako istocie
zdolnej do tworzenia kultury i organizacji społecznej; nauka biosocjologiczna,
integrująca kulturę i społeczeństwo w jedną całość; stanowiły one dotąd
pojęcia izolowane. Antropologia społeczna opiera się na podstawach
metodologii językoznawstwa porównawczego i etnografii oraz dziedzin
związanych z filozofią, socjologią, psychologią, a także naukami politycznymi,
ekonomicznymi, prawniczymi; antropologia kulturowa natomiast przede
wszystkim opiera się na archeologii, etnografii, etnologii i historii. Do
najwybitniejszych uczonych, którzy reprezentowali antropologię społeczną w
XIX w., należeli w Ameryce L. H. Morgan (1818-81), w Anglii zaś E. B. Tyrol
(1832-1917); obaj byli przedstawicielami kierunku ewolucjonistycznego,
tworząc ewolucyjne szeregi rozmaitych zjawisk etnicznych zarówno w
dziedzinie religijnej (od animizmu poprzez politeizm do monoteizmu), jak też
w dziedzinie układów społecznych (od promiskuityzmu, czyli współżycia
seksualnego wszystkich mężczyzn i kobiet w obrębie hordy pierwotnej,
poprzez małżeństwa grupowe, rodzinę matriarchalną monogamiczną,
patriarchalną rodzinę poligamiczną itp.). Późniejsze badania nie potwierdziły
istnienia wielu z tych układów i szeregów ewolucyjnych. W Polsce kierunek
ewolucjonistyczny reprezentował L. Krzywicki; polemizował on jednak z
darwinizmem społecznym, twierdząc, że nie można przeprowadzić analogii
między życiem społeczeństw ludzkich a światem zwierzęcym, społeczeństwa
ludzkie bowiem tworzą im tylko właściwe formy ustrojowe” /A. Godlewski,
Antropologia, II Antropologia społeczna, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 684-686, kol.
684.
+ Organizowanie społeczeństwa przez kulturę. Cel kultury polega na
społecznym zjednoczeniu ludzi. System wartości i czynności społecznych w
ścisłym tego słowa znaczeniu znajduje się w centrum wszelkich systemów
kulturowych. Socjologia jest więc specjalną, szczegółową nauką o kulturze.
Socjologia bada takie układy czy subsystemy, jak: czynności społeczne,
stosunki społeczne, role społeczne, grupy społeczne i społeczeństwa w
znaczeniu zespołów grup instytucjonalizowanych przez grupę dominującą,
którą może być społeczeństwo eklezjalne, społeczeństwo narodowe i
społeczeństwo polityczne, czyli państwowe. Organizowanie społeczeństwa
jest częścią świata kultury, którą charakteryzuje „współczynnik
humanistyczny”. Nie tworzy ona od podstaw łączności między ludźmi a
jedynie je wzmacnia H69.2 43.
+ Organizowanie społeczeństwa przez siły z zewnątrz. W Pradze drukowano
czasopisma podszywające się pod czasopisma katolickie z wydrukowanym
miejscem wydania w jakimś kraju afrykańskim i wysyłano je do Afryki. W
wielu krajach całego świata w szkołach katolickich pojawili się nauczyciele
komuniści. Gdy nie byli ochrzczeni dla kamuflażu przyjmowali chrzest i
przystępowali do sakramentów świętych. Ich taktykę można streścić w
jednym zdaniu: „przywitać nieprzyjaciela w przyjacielskim uścisku, aby go
można było udusić” /M. Carlavilla, Anti-España. Autores, complices y
encubridores del comunismo, ed. NOS, Madrid 1959, s. 369/. Aktywność
kościelna ich służyła jako przykrywka do ukrytej działalności rewolucyjnej
oraz do wprowadzania niepokoju, niezadowolenia i podziałów wewnątrz
Kościoła /Tamże, s. 370/. Monarchia w Hiszpanii od Izabeli II była
monarchą demokratyczną, aż do 14 kwietnia 1931, do pojawienia się
Republiki hiszpańskiej II, czyli demokracji totalnej /Tamże, s. 374/.
Demokracja jest fenomenem przeciwnym do fenomenu po wieży Babel.
Wtedy nastąpiło pomieszanie języków i ta sama rzecz musiała mieć wiele
nazw. Dziś to samo słowo oznacza wiele rzeczy. Tak jest z demokracją
/Tamże, s. 375/. Automatyzm psychologiczny kojarzy z tym słowem treści
prospołeczne, jednak faktycznie jest to slogan, wykorzystywany przez
komercjalną propagandę /Tamże, s. 376/. W Hiszpanii, od wejścia masonerii
żydowsko-brytyjskiej w wieku XVIII, demokracją jest pomieszana ze zdradą
ojczyzny, dyktowaną, organizowaną i realizowaną przez obce państwa lub
superpaństwa, dla ich interesu. W tym sensie naród hiszpański jest
antydemokratyczny
i
walczył
niejednokrotnie
z
„demokracją”,
monarchistyczną lub republikańską /Tamże, s. 377/. Zdrada ojczyzny jest
wyrazem antydemokracji. Rewolucja i demokracja oznaczały dla Hiszpanii
zniewolenie, dawniej przez politykę Wielkiej Brytanii, teraz przez Rosję
sowiecką /Tamże, s. 378/. A jak jest na początku wieku XXI?
+ Organizowanie społeczeństwa Raskolnicy ujawniali ogromną zdolność
społecznej organizacji i samorządności. „Lud domagał się wolności rzeczy
pospolitej i rzecz pospolita jęła rozwijać się wbrew rzeczy państwowej.
Państwo i społeczeństwo żyły obok siebie. W wieku XVII pojawiali się też
samozwańczy carowie i prorocy-uzdrowiciele (tak, jak pod koniec wieku XX
Kaszpirowski). Samozwaństwo jest zjawiskiem czysto rosyjskim. Pugaczow
mógł osiągnąć względne powodzenie tylko dlatego, że podał się za Piotra III.
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Protopop Awwakum, twórca raskołu wierzył, że jest wybrańcem obdarzonym
szczególnym błogosławieństwem Ducha Świętego H80 18. Raskoł podważył
siły rosyjskiej Cerkwi, poderwał autorytet hierarchii i przygotował grunt pod
reformę kościelną Piotra I. W raskole były dwa elementy: religijny i
rewolucyjny. Lewe skrzydło, które nosiło miano bezpopostwo, uczyniło myśl
rosyjską wolną i odważną, niezależną i zwróconą ku rzeczom
pozaświatowym, ostatecznym H80 19.
+ Organizowanie społeczeństwa w jeden organizm żywy. „Kardynalny dla
Fiodorowa postulat zniesienia podziału na „uczonych” i „nieuczonych” miał
oparcie w jego gnostyckim rozumieniu wiedzy w opozycji do współczesnej
nauki, która stając się „służką handlu”, zniewolona przez „stan handlowoprzemysłowy”, służy, jako się rzekło, cywilizacji śmierci […] «historia […] dla
nieuczonych […] stanie się wspólną sprawą wskrzeszenia […] Ta tylko
sprawa uczyni historię w istocie powszechną i światową […] to swoista
kategoria filozoficzna, która wyraża ideał kolektywnego odczuwania,
myślenia i oceny w przeciwieństwie do osobowo-zindywidualizowanego
filozofowania (konkretnego ego Kartezjusza)» /S. Siemionowa, Nikołaj
Fiodorow. Tworczestwo żyzni, Moskwa 1990, 253/. Na gnozeologiczny
monizm Bogdanowa, którym według Kołakowskiego ([…] zapewne za
Bierdiajewem – por. Samopoznanije, Paryż 1983, s. 145) myśliciel ten był
opętany, ciekawe światło rzuca prowadzona przez Siemionową (Nikołaj
Fiodorow, s. 189-190), […] paralela między Fiodorowem a Bergsonem w
kwestii pojednania instynktu (interpretowanego jako podstawa „pracy”
organizmu żywego, w rodzaju przepoczwarzania się motyla) z intelektem
homo Faber (wytwarzanie i wykorzystywanie narzędzi). Monizm
gnoseologiczny równa się tu ontologicznemu monizmowi materii żywej i
martwej, a z tej równości wywodzi się utopię społeczną o charakterze
prakseologicznego anarchizmu, czy jak chce Styczyński (M. Styczyński,
Filozofia społeczna Aleksandra Bogdanowa, Łódź 1990, s. 13) –
socjokreacjonizmu” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do
dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i
Literackie, Warszawa 1996, s. 82/. „Jeżeli społeczeństwo, klasy, grupy
ścierają się z niszczycielskim skutkiem, dezorganizując się wzajemnie, to
właśnie dlatego, że każdy taki kolektyw usiłuje zorganizować świat i ludzkość
dla siebie, na swój sposób. To rezultat oddzielania, wyosobnienia sił
organizujących, rezultat tego, że nie osiągnięto jeszcze jedności, ich ogólnej,
harmonijnej organizacji. To walka form organizacyjnych (A. Bogdanow,
Oczerki wsieobszczej organizacyonnoj nauki, Samara 1921, s. 3). W ujęciu
Bogdanowa „kultura proletariacka” jest kategorią quasi-estetyczną (ze
względu na swój ładunek kreatywizmu), ale znacznie szerszą niż wszelka
estetyka w tradycyjnym rozumieniu. Ta kreatywna generalizacja ma
uzasadnienie społeczne: «Walka o socjalizm bynajmniej nie sprowadza się
jedynie do wojny z kapitalizmem, do zwykłego zbierania sił do niej. Walka ta
jest zarazem pozytywną twórczą pracą – tworzeniem coraz to nowych
elementów w samym proletariacie, w jego wewnętrznych stosunkach, w jego
powszednich warunkach życia: jest pracą nad stworzeniem socjalistycznej
kultury proletariackiej. Na podobieństwo nauki sztuka służy jednoczeniu sił
ludzkiego doświadczenia, ale organizuje je nie w pojęciach abstrakcyjnych,
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
lecz w żywych obrazach. Dzięki takiemu swemu charakterowi sztuka jest
jakby bardziej demokratyczna od nauki, bliższa masom, w których się
rozprzestrzenia» (A. Bogdanow)” /Tamże, s. 83.
+ Organizowanie społeczeństwa według określonych zasad Humanizm
renesansowy poetycki staje się dla nas jaśniejszy wtedy, kiedy zrozumiemy,
co termin „humanizm” znaczył dla tych, którzy żyli w okresie renesansu.
Słowo „renesans” stosuje się do okresu historii zachodnioeuropejskiej, jaki
trwał tam mniej więcej od wieku XIV po wiek XVII. Podobnie jak inne tego
typu historyczne cezury, również i ta wskazuje na pewien dominujący
porządek zasad regulujących czy też na to, co nazywa się duchem, który
rządzi ruchem kulturowym i organizuje dany okres. W późnym
średniowieczu ducha tego (co uznaje się dziś powszechnie, jakkolwiek
zachodzą pewne rozbieżności wśród uczonych co do tego, jak rozumieć
poszczególne terminy) upatruje się w scholastycznej teologii i filozofii
chrześcijańskiej oraz w tym, co było im pokrewne. W przypadku włoskiego
renesansu dla opisania ducha tamtego czasu również posłużyć się można
terminami „filozofia chrześcijańska” i „chrześcijański humanizm”, lecz tu
mogą być one zastosowane jedynie z pewnymi zastrzeżeniami – w tym
bowiem przypadku uczeni nie mogą dojść do porozumienia co do tego, jakimi
terminami miałby być określany duch tego czasu /P. A. Redpath, Odyseja
mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey.
From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi
B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 130.
+ Organizowanie społeczeństwa wnoszone przez Rzym do Hellady. Cz. S.
Bartnik, powołując się na autorytety (J. Wolski, T. Kotula, A. Kunisz, A.
Ziółkowski, M. Jaczynowski) podaje informację, że „W II wieku Prz. Chr.
Niespełna milionowa ludność ‘Romanorum’ kierowała jako klasa rządząca
niemal całym ówczesnym światem”. Czy była to wyższa warstwa ludności,
czy cała ludność? W drugim przypadku lud rzymski w sensie pospólstwa,
biedoty, byłby złożony z ludzi, którzy nie należeli do ‘Romanorum’, czyli z
‘obcych’. Od II wieku Prz. Chr. Rzym stanowił w sensie politycznym ‘całą’
Europę ówczesną, zorganizowaną w postać Imperium Romanum – Władanie
Rzymskie. Kulturowo wszakże i duchowo były to nadal dwa centra helleńskie
i italskie /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 30/. Hellada
wnosiła ducha intelektualnego, myśl, naukę i wyższą sztuką oraz
monastycyzm a także pluralizm. Rzym natomiast wnosił idee obywatelskie,
poczucie wspólnotowości, organizację, siłę armii i cnoty społeczne, a przede
wszystkim ideę jedności całego świata. Przy czym jednak oba centra były w
dużym stopniu kompromisowe: Hellada w synkretyzmie hellenistycznym, a
Rzym w panteonie, czyli przyjmowaniu bóstw krajów podbitych za swoje.
Toteż w r. 395 po Chr. Powstały dwa wyraźne cesarstwa i dwie części
składowe Europy: Hellada i Rzym, czyli Wschód i Zachód. Obie części spajało
chrześcijaństwo jako ‘dusza cesarstwa i Europy’ od edyktu cesarza
Teodozjusza Wielkiego w 380 r. jako religia panująca” /Tamże, s. 31.
+ Organizowanie społeczeństwa zmierza do doskonałości, która ma moc
zwyciężyć śmierć. „Pokrowski, znany historyk partyjny, reasumując przebieg
polemiki toczonej w latach 1922-1923 w czasopiśmie „Pod Znamieniem
Marksizma”, stwierdzał w artykule Historia religii na jałowym biegu: «U
podłoża psychologii religijnej leży strach przed śmiercią. […] Dopóki realnie
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie pokonaliśmy śmierci, dopóty kościana ręka umarlaka będzie leżała nam
na ramieniu» Sekundował mu inny znany historyk-marksista, w Rządzie
Tymczasowym wiceminister poczt i telegrafów, do 1922 członek KC partii
mienszewików, następnie profesor uniwersytetów w Piotrogrodzie i w
Moskwie, Nikołaj Rożkow” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek
do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku
(na marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i
Literackie, Warszawa 1996, s. 151/: «w odległej przyszłości przed ludzkością
otwiera się możliwość omnipotencji w pełnym sensie słowa, aż po
komunikację z innymi światami, nieśmiertelność, wskrzeszenie tych, którzy
żyli dawniej, a nawet stworzenie nowych planet i układów planetarnych» (N.
Rożkow, Smysł i krasota żyzni, Piotrogród-Moskwa 1923, s. 19; cyt. za: S.
Siemionowa, Aktiwno-ewolucyonnaja mysl Wiernadskiego, w: „Promietiej”, t.
15, s. 248). Rożkow wart jest uwagi z dwóch jeszcze względów. Po pierwsze, z
racji podobieństwa jego kariery politycznej do kariery Bogdanowa […] Po
drugie, z powodu opinii, jaką cieszył się w tajnej policji bezpośrednio przed
konfliktem z Leninem. […] Inny jeszcze ówczesny autor, Walerian Murawjow,
filozof i ekonomista, biorąc za punkt wyjścia nowe osiągnięcia w biologii,
medycynie, a także w fizyce i w matematyce (teoria względności, teoria
mnogości [z odwołaniem do prac Georga Cantora, Russella i Whiteheada i
innych[), w swojej książce Panowanie nad czasem jako podstawowe zadanie
organizacji pracy, Moskwa 1924 […] stara się uzasadnić ideę zwycięstwa nad
śmiercią i przywrócenia do życia poległych” (S. Siemionowa, Aktiwno, s. 248)”
/Tamże, s. 152.
+ Organizowanie społeczeństwa zmierza ku tożsamości z Człowiekiem
Kosmicznym. „biohistoriozofia jest bodaj myślowo pierwotna względem
nibygnostyckiej sofiologii W. Sołowjowa, wyrosłej z tego samego podłoża
neoromantycznej filozofii przyrody i Novalisowskiego „idealizmu magicznego”.
W każdym razie stawia w innym świetle Sołowiowskie metafory żywego
organizmu ludzkości, który powstaje z połączenia „wiecznego ciała Bóstwa i
wiecznej duszy świata” (ta ostatnia zaś to Sofia, z którą w świadomości
człowieka/ludzkości jedna się boski Logos). I Chrystus zatem, jako
reintegrowany Człowiek Kosmiczny, i tożsama z nim – realnie, a nie idealnie
– ludzkość cała i każdy z osobna jej jednostkowy element (który, jak w
duchowym chrześcijaństwie Novalisa, sam jest Chrystusem) jest zarazem
Logosem i Sofią: „zasadą” stwórczą, siła jednoczącą zdezintegrowany,
zatomizowany kosmiczny byt. […] jest to „substancja Ducha Świętego, który
unosił się nad wodną ciemnością rodzącego się świata” – to tylko biblijna
hipostaza owej entelechii. […] Sofia okazuje się „promienistą niebiańską
istotą, oddzieloną od ciemności ziemskiej materii” – to przecież z kolei
hipostaza gnostycka. […] w ramach ewolucyjnego procesu rozwoju
świadomości ludzkiej – i to na poziomie ludzkości potraktowanej jako
organiczna całość, w późniejszym stadium rozwoju idei nazwana noosferą –
ową Sofią staje się „dusza świata”, wyzwolona z więzienia natury, z czarnego
chaosu świata, nader sugestywnie przez Sołowjowa opisywanego. W tym
sensie – jako twórczy pierwiastek formy, „sztuka” przeciwstawna „naturze” –
nie jest to już „dusza świata”, ale „Anioł Stróż świata”. Jeśli zaś w
anarchistycznej formacji rosyjskich symbolistów – apostołów Sołowjowa –
powróci romantyczny topos paralelizmu natury i rewolucji, które, skojarzone
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
z pierwiastkiem kreatywnym, jednako tworzą, by niszczyć, i niszczą, by
tworzyć w rytmie ewolucyjnej dezintegracji i rewolucyjnej reintegracji, to ów
Anioł Stróż świadomości integralnej utożsamia się jak u Błoka z „dziewicą
Rewolucją”, do której poeta zanosi rycerskie modły słowami Sołowjowskiego
Człowieka Kosmicznego – naturalnego pośrednika między Bogiem a światem
materialnym” (A. Błok. Stichotworienija, Leningrad 1955, s. 209-210: wiersze
Angiel-Chranitiel z 17 sierpnia i Diewie-Riewolucyi z 19 sierpnia 1906 roku)”
/A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu
społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii
Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s.
107.
+ Organizowanie społeczne ludzkości przezwycięża zniewolenie ludzkości
zatomizowanej, Sołowiow W. „Ze „światopoglądowego” charakteru myślenia
wywodzi Herbert Schnädelbach (Filozofia w Niemczech 1831-1933, Warszawa
1992, s. 233-234) wspólne Klagesowi ze Spenglerem – i z Hitlerem (por. M.
Ossowska, Normy moralne. Próba systematyzacji, Warszawa 1970, s. 15-16)
zamiłowanie do „wielkich prostych alternatyw”, „wyrazistych opozycji”.
Rychły już triumf totalitarnych – również emanacyjnych – doktryn wtopienia
się jednostki ludzkiej w masę (reprezentującą przecież człowieka zbiorowego,
„ludzkość” w wymiarze kosmicznym) dojrzewał w ideologicznym inkubatorze
podobnych idei. U Sołowjowa i jego współwyznawców alternatywa jest zaiste
najprostsza z możliwych: chaos aktualnego bytu jest, jak wiemy, pochodną
mnogości, w której aktywne zło, zyskawszy wolność, prowadzi do zniewolenia
zatomizowanej ludzkości, zderzających się człowieczych monad” /A.
Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu
społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii
Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s.
101/; „przeciwnie, integralny ład odzyskanej jedności to świat coincidentia
oppositorum – deterministycznej wolności absolutnego dobra wcielonego w
ludzkość. Jako postulat nasuwa się tu stare pojęcie słowianofila
Chomiakowa: sobornost’, czyli integralność zasad jedności i wolności. Tę
właśnie sobornost’ głosili z zapałem modernistyczni uczniowie Sołowjowa,
których Płatonow (nie pierwszy zresztą) pod koniec lat trzydziestych potępiał
jako rosyjskich spenglerystów wychodząc z podobnych założeń, co Walter
Benjamin, który w roku 1930 pisał o głośnym tomie publicystycznym Krieg
Und Krieger, zbiorowego autorstwa rewolucyjnych konserwatystów pod
batutą Ernsta Jüngera. […] W neoromantycznym niemieckim kontekście
„filozofii życia” (z dużą przenikliwością charakteryzuje go Herbert
Schnädelbach w Filozofii w Niemczech 1831-1933, Warszawa 1992, s. 216230) właśnie w przyrodoznawstwie pojawia się jednak wątek, który łączy w
naszym
rozumieniu
antropokosmizm
Sołowjowa
z
przesłankami
noosferycznej utopii Wiernadskiego. Na tle procesu dynamizacji nauki (jej
empiryzacji i temporalizacji), również energetyzm Ostwalda, teoria poznania
Macha i Avenariusa wespół z recepcją postnitzscheańskiego i
bergsonowskiego herakliteizmu, utwierdza filozofię życia – z jej romantyczną
genealogią – w „ontologii zmiany jako tego, co wieczne i trwałe”, co wiąże się
ze światopoglądowym odwrotem od mechanicyzmu i ontologicznego (a nie
teoriopoznawczego)
materializmu.
W
biologii,
w
nurcie
reakcji
antydarwinistycznej (do której dziejów należy też praca Kropotkina), sprzyja
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
to renesansowi romantycznej filozofii przyrody i rozwojowi nawiązujących do
niej neolamarkizmu i neowitalizmu” /Tamże, s. 102.
+ Organizowanie społeczne religii jest jej elementem istotnym. „Judaizm
wykształcił kilka rodzajów filozofii. Pierwszym była filozofia żydowska. Była to
oficjalna filozofia partykularna (religijno-narodowa), która współistniała z
filozofią uniwersalną. Wtórowały jej wątki filozofii zawarte w myśli naukowej
(np. medycynie, matematyce). Drugą były peryferie filozofii żydowskiej, czyli
wątki myśli filozoficznej zawarte w mistyce, pietyzmie, paranaukach i
pseudonaukach. Wiele wątków filozoficznych zawierały również pewne
doktryny polityczne zaliczane dziś do filozofii politycznej (np. syjonizm XIX i
XX w.)” /J. Ochman, Peryferie filozofii żydowskiej, Kraków 199, s. 11/.
„Religioznawstwo wyróżnia – jako istotne części religii – doktrynę, kult,
organizację i etykę oraz dostrzega w religii element intelektualny,
emocjonalny, behawioralny i społeczny. Otwarło ono drogę do
uniwersalistycznej definicji religii, ale niestety skupiło uwagę na oficjalnych
wersjach religii. Rychło zauważono, że może istnieć różnica między oficjalną
wersja religii a faktyczną religijnością na różnych obszarach (krajach,
miastach, wioskach) i w różnych czasach (średniowiecze, współczesność).
Stąd współcześnie dostrzega się w religii dwie kwestie: pewne cechy istotne,
stanowiące niejako oficjalną wersję religii oraz peryferie religii. Za peryferie
religii uznawane są te sfery życia, które: (1) mają swe korzenie w religii, (2)
sięgają do religii, „żywią się religią” i posiadają pewne wątki religii; (3)
nazywają siebie religią, mimo że są na ogół „niechcianymi dziećmi” religii. […]
Religia żydowska była uważana za synonim judaizmu do połowy XIX wieku.
Religia ta miała kilka twarzy, z których zasadniczą była wersja oficjalna,
głoszona przez rabinów. Druga, nieoficjalna – odzwierciedlała mentalność
mistyczną. Pierwszej towarzyszyła myśl filozoficzna i naukowa. Druga
stanowiła jej peryferie. Za najważniejsze peryferie religii żydowskiej należy
uznać mistykę żydowską, pietyzm żydowski (chasydyzm) i paranauki”
/Ibidem, s. 12.
+ Organizowanie społeczne świata jest zadaniem ludzkości, Bogdanow A.
„Dla dziejów ideologii bolszewickiej kluczowa była kontrowersja między
socjalizmem skrajnie politycznym, w którym podstawowe napięcie
teoretyczne, a i praktyczne, stwarza redukcja problematyki ekonomicznej na
rzecz problematyki władzy – wraz z przejętą przez Lenina od Kautskiego ideą
wnoszenia świadomości w masy przez rewolucyjną inteligencję – a
prakseologiczną autokreacją proletariatu” /A. Pomorski, Duchowy
Proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego
komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa),
Warszawa 1996, s. 74/. „Kontrowersja ta dała początek dwóm rywalizującym
organizacjom wywodzącym się z ruchu bolszewickiego: leninowskiej partii
nowego typu i Bogdanowskiemu Proletkultowi; zwycięstwo pierwszej nad
drugim pozwoliło zrzucić nań całe odium sekciarskiej utopii, by tak rzec,
koszarowego ekonomizmu. W ujęciu samego Brzozowskiego stosunek idei
jego i Bogdanowa wygląda następująco: „Dla Bogdanowa wszystko jest
wynikiem dziejowego doświadczenia. Świat jest doświadczeniem społecznie
zorganizowanym. Sprzeczności zachodzące w myśli w ujęciu świata są
wynikiem sprzeczności społecznych, które nie dopuściły do całkowitego
zorganizowania doświadczeń. Samą treść doświadczenia dotychczasowego
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bierze on za punkt wyjścia i snuje ją aż do usunięcia sprzeczności,
organizuje – aż do momentu całkowitej jedności. W sumie to absolutne
uspołecznienie treści ma być światopoglądem przyszłości. Idzie tak daleko, że
czasami wydaje się, iż samo rozgraniczenie indywidualności znika dla
Bogdanowa. Mamy tu nową transpozycję fatalizmu historycznego.
Doświadczenie, jak wysnuta przez ludzi pajęczyna lub, lepiej jeszcze, jak ul
pszczeli, przystaje do nich coraz lepiej, obrasta ich aż do całkowitego zaniku
różnicy pomiędzy tym, co jest, a tym co człowiek myśli. Pojęcie prawa, które
ja, im bardziej zastanawiam się nad zagadnieniami filozoficznymi, tym wyżej
uczę się stawiać, jest całkiem nieobecne. Toć proces psychologiczny rządzi, a
raczej wchłania w siebie oddzielne jednostki, jak lawina wraz z sobą niesie”
(S. Brzozowski, Listy, t. 1, Kraków 1970, s. 425-426). […] „Rozbieżność
pomiędzy moim punktem widzenia a zapatrywaniami […] myślicieli
rosyjskich polega na tym, że nie analizują oni pojęcia „społeczne
zorganizowanie”, lecz na nim poprzestają, że tworzą oni sobie z tego
społecznego doświadczenia pewien rodzaj bóstwa. Niedostrzegalnie przerasta
ono u nich w „panpsyche”. Z mitologią tą nie mam nic wspólnego” (Tenże,
Legenda Młodej Polski. Studia o strukturze duszy kulturalnej, Lwów 1910,
reprint Kraków-Wrocław 1983, s. 114) /Tamże, s 75.
+ Organizowanie społeczności eklezjalnej początkiem drogi do Kościoła jako
Ciało Chrystusa, poprzez Kościół jako sakrament. „Duch Święty ma istotną
rolę w tworzeniu Kościoła jako sakramentu. Jego właściwością personalną
własną jest wychodzenie od Ojca. Jego cechą jest aktywność wewnątrz
trynitarna, nie jest bierny (Syn Boży – rodzony), lecz aktywny, czynny, sam
wychodzi z wnętrza Ojca, nosi nazwę „Ekporeuomenon”, czyli „Ten, który
wychodzi”. On to przemienia wnętrze osób ludzkich, oświeca intelekt ludzki
Bożą prawdą, umacnia wolę i rozpala miłość. Nie tylko przechodzi od Ojca do
świata, nie tylko przemierza bytową przepaść, lecz wychodzi z wnętrza Ojca,
przechodzi do nas i wchodzi do wnętrza osób ludzkich, aktywnie w nich
działając. Energia duchowa trzeciej osoby Trójcy wnika w energię duchową
ludzi, doprowadzając ją do stanu pełnego, do granicy ludzkich możliwości w
sytuacji egzystencji doczesnej. W niebie pułap możliwości, choć nadal dla
bytów stworzonych ograniczony, to jednak istotnie wyższy. Duch Święty
sprawia, że obecność osób Bożych we wnętrzu człowieka nie jest tylko
symboliczna, lecz autentyczna, wnikająca w człowieka, aczkolwiek nie w
substancję, lecz w energię, nie w duszę, lecz w ducha ludzkiego” /P. Liszka,
Duch Święty twórcą Kościoła. Ujęcie personalistyczne integralne,
„Perspectiva” (Legnickie studia teologiczno-historyczne), 2 (2011) 174-183, s.
178/. „Ludzie tworzący społeczność zorganizowaną według Ewangelii w
swojej działalności zewnętrznej, czasoprzestrzennej, zostają nakierowani ku
Jezusowi, otaczając Go jako święte zgromadzenie. Spotkanie z Jezusem
sprawia, że elementy personalne ogólne, charakteryzujące wszelkie osoby,
zostają wzmocnione, a duch ludzki każdego człowieka przyjmującego Jezusa
do swego serca, zostaje napełniony energią boską. Ludzie zgromadzeni wokół
Jezusa, zostają przemienieni w swoich jednostkowych wnętrzach. Przemiana
powoduje pojawienie się otwartości ogarniającej całego człowieka. Najpierw
było tylko jakieś nachylenie ku Jezusowi, pragnienie zobaczenia Go,
posłuchania, pójścia razem z nim. Gromadzenie się wokół Jezusa zespolone
jest z procesem wewnętrznej przemiany. Pełne zgromadzenie się jednostek
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wokół Jezusa połączona jest z pełną przemianą dokonującą się w ich
wnętrzu. Bycie z sobą oraz pełnia otwartości na innych są składnikami
relacji, zarówno w odniesieniu do ludzi nawzajem, jak i w odniesieniu do
Boga Trójjedynego” /Tamże, s. 179.
16

Podobne dokumenty