Andrzeja Maciejczyka
Transkrypt
Andrzeja Maciejczyka
Andrzej Maciejczyk RYCERZYK Z JANOWA Na łódzkim Janowie są auta i bloki, bloki i auta. Rano, puste samochody jadą w kierunku centrum. Wtedy na balkon, na ostatnim piętrze, wychodzi księżniczka Jola. Ma białą suknię i twarz, jej czarne loki wirują z kłębiastymi chmurami napływającymi znad północnego bieguna. Mąż, czarownik Baltazar, ubrany w czarną skórę, maskę i płaszcz zaczyna robić pompki, podnosi hantle. I tak od rana do wieczora. Wtedy księżna Jola wrzuca do pralki makaron spaghetti, wsypuje proszek do prania, nastawia programator. Po odwirowaniu pakuje makaron do misek i wynosi do pokoju ćwiczeń Baltazara. Księżna Jola stoi na balkonie w słońce i deszcz i śnieg, jej ręce kurczowo zaciśnięte na balustradzie a włosy kłębią się z chmurami napływającymi znad północnego bieguna. I tak ją zobaczył rycerzyk z Janowa, garbaty kaleka z pobliskiego śmietnika i z miejsca się zakochał. Rycerzyk jest malutki, ma kozią bródkę, utyka na jedną nogę. Co siódmy krok zatrzymuje się, wyciąga głowę do nieba i przeraźliwie beczy. Może do Pana Boga a może do rodziców; czytali mu w dzieciństwie bajki o rycerzach i księżniczkach. Marzył, że jak dorośnie, będzie ratował księżniczki uwięzione w wieży. Zamieszkał w tekturowym zamku na górce, gdzie zimą dzieci zjeżdżają na sankach. Zamku strzegą dwa pluszowe lwy i wiszące na sznurkach kawałki potrzaskanych lusterek. Uzbrojony w plastikowy mieczyk, tarczę- pokrywkę z kotła, toczy walki na śmietniku z żebrakami o puszki po piwie, butelki, makulaturę. Codziennie staje pod balkonem księżniczki Jolanty i krzyczy: JA RYCERZ Z JANOWA, OGŁASZAM WSZEM I WOBEC, ŻE KSIĘŻNA JOLANTA JEST NAJPIĘKNIEJSZA A KTO NIE WIERZY, NIECH STAJE DO WALKI PIESZEJ LUB KONNEJ, TAK MI DOPOMÓŻ BÓG. Okrzyk głucho odbijał się echem od ścian, anten Tvn-u i Polsatu, Polsatu i Tvn-u i płynął z chmurami na biegun północny. Rycerzyka mijały wypchane zakupami wózki z supermarketu Biedronka, które jechały same w cztery strony świata. Zaczął wspinać się po balkonach i pukać w okna ale nikt nie reagował. Przed ogromnymi telewizorami, na ogromnych kanapach siedziała mikrofalówka, zmywarka, pralka, co pewien czas otwierały im się ze śmiechu drzwiczki. Te martwe przedmioty oglądały Polsat i Tvn, a inne Tvn i Polsat, próbowały wyłączyć rycerzyka pilotem, niektóre nawet wymieniały baterie na nowe ale rycerzyk zza okna nie znikał. Czarownik Baltazar dalej ćwiczył pompki a księżna Jolanta stała nieruchomo na balkonie a jej włosy mieszały się z chmurami. Pewnego dnia pomachała chusteczką do rycerzyka, ten ucieszony zaczął wspinać się po balkonach do niej a Baltazar poprzysiągł zemstę, grożąc pięścią. Wybiegł, skacząc po schodach a poły płaszcza wirowały. Kupił stos makaronu spaghetti i wrzucił do pralki automatycznej, dosypał proszku, pakował makaron do ogromnych rondli i lał na rycerzyka, który niebezpiecznie się zbliżał. Księżniczka Jola stała nieruchomo a w jej włosach wirowały chmury płynące znad bieguna. A kiedy rycerzyk doszedł do balkonu na ostatnim piętrze a makaron spaghetti się skończył, czarownik Baltazar cisnął rondlem w przeciwnika a ten spadł na osiedlową uliczkę i nie podnosił się z czarnego asfaltu. Pralka, lodówka, mikrofalówka w oglądały Polsat i Tvn, a zmywarka z odkurzaczem Tvn i Polsat. Czarownik Baltazar postanowił go dobić, zbiegł na dół, skacząc po schodach a poły płaszcza czarnoksiężnika wirowały. Wskoczył do terenowej Toyoty z potężnymi rurowymi zderzakami, przekręcając kluczykiem rozrusznik. Rozświetliła się złowróżebnym uśmiechem ponura twarz złego czarnoksiężnika. Ruszył w kierunku leżącego na asfalcie rycerzyka, za Toyotą biegła sfora wózków sklepowych, szczerząc metalowe klapki. Czarownik włączył reflektory a rycerzyk podniósł głowę, odgarniając wiszący makaron. W ubogiej kawalerce pewnego staruszka, co nie miał telewizora, przekręciła się gałka ogromnego starego lampowego radia i na miejsce potyczki spłynęła wagnerowska Walkiria. Rycerzyk złapał kopię-zardzewiały karnisz, tarczę pokrywę kotła, między nogi drewnianą głowę konika zabawki i ruszył w kierunku Toyoty Baltazara. Pralka, lodówka, mikrofalówka oglądały Polsat i Tvn a odkurzacz ze zmywarką Tvn i Polsat.. Ach, jak wspaniale wyglądał galop rycerzyka, jak powiewały nitki makaronu spaghetti na wietrze niczym rycerskie proporce, jak głośno stukały o asfalt drewniane kółka lewków ciągniętych na sznurkach. Księżniczka Jolanta stała na balkonie a jej czarne włosy wirowały z chmurami spływającymi znad północnego bieguna. Czarownik Baltazar włączył trzeci bieg, dodał gazu, ponury uśmiech rozświetlił jego twarz ciosaną toporem. Rycerzyk zatrzymał się przy ulicznej latarni, wyciągnął z kieszeni kawałek potłuczonego lusterka i skierował w kierunku Toyoty Baltazara. W tym momencie, słońce przebiło chmury i czarne loki księżnej Jolanty. Oślepiony Baltazar zderzył się z latarnią, która spadła na dach Toyoty a wózki sklepowe skowycząc klapkami rozbiegły się w cztery strony świata. Księżniczka Jolanta i rycerzyk odeszli aleją starych drzew i żyli w zamku z tektury, słuchając Polskiego Radia, długo i szczęśliwie. Pralka, lodówka, mikrofalówka oglądały Polsat i Tvn, a odkurzacz ze zmywarką Tvn i Polsat..