A gdy zniknie ostatnia pszczoła…
Transkrypt
A gdy zniknie ostatnia pszczoła…
A gdy zniknie ostatnia pszczoła… Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie! Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,(…) Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.(…) Jan Kochanowski „Na lipę” Kiedy jeden z naszych najwybitniejszych twórców pisał te słynne słowa, Polska znajdowała się w jednym z najświetniejszych okresów w swoich dziejach, zwanym „Złotym Wiekiem”. I nie był to jedynie najznakomitszy okres pod względem kulturowym, ale także gospodarczym. Czy zatem na bazie wielopokoleniowych tradycji możemy wyobrazić sobie Polskę jako kraj bez prawdziwego miodu? Czy to jest w ogóle możliwe, że to co od pokoleń jest obrazem naszej polskiej wsi nie będzie stanowiło naszego polskiego „złota”? Okazuje się, że tak, jest to możliwe, jeżeli nasz kraj już teraz nie podejmie działań by odwrócić statystyki cały czas pokazujące tendencję spadkową dotycząca populacji pszczół w Polsce i na świecie. Niestety problem jest bardziej poważny niż nam się wydaje, ponieważ biorąc pod uwagę przyczyny tak szybkiego wymierania pszczół, zwiększenie ich liczby, może nie stanowić rozwiązania problemu. Przyczyną nie jest jedynie fakt nie hodowania pszczół przez pszczelarzy. „Kiedy zniknie ostania pszczoła na Ziemi, człowiekowi pozostaną tylko cztery lata życia”- są to słowa wypowiedziane przez Alberta Einsteina. Uczony dodał także „Jeśli nie ma pszczół, nie ma zapylania nie ma więcej roślin, nie ma więcej zwierząt, nie ma więcej ludzi…” Pszczoły odpowiadają za zapylanie od 80- 90% roślin na Ziemi. Niestety szacunki pokazują, że wymieralność gatunku jest bardzo wysoka. Od połowy XX wieku do teraz ich liczebność na Świecie i w Polsce spadła o około połowę. Dodatkowo w Polsce liczba populacji spada o około 20% z roku na rok, a w niektórych rejonach pszczelarze informują o stratach w swoich pasiekach sięgających nawet 90%. Co zatem jest powodem tak ekstremalnego wymierania? Podstawowe powody to bardzo długie zimy z wysokimi mrozami- na to oczywiście nie możemy mieć wpływu. Drugim powodem jest skażenie środowiska. w szczególności bardzo uprzemysłowione kraje, jak np. Chiny, cierpią na katastrofę ekologiczna jeśli chodzi o ilość pszczół. Głównie rolę odgrywa tu niewłaściwa gospodarka odpadami pochodzącymi, np. z przemysłu odzieżowego. Odpady te trafiają bardzo często do rzek a następnie na pola. Kolejnym ważnym powodem jest nadmierne używanie środków ochrony roślin, środków owadobójczych oraz innych pestycydów. Także zaprawianie nasion ma negatywny wpływ ponieważ niebezpieczne substancje chemiczne dostają się wraz z sokami do wnętrza rośliny. Badania pokazują, że pojedyncza substancja chemiczna może nie być trująca dla pszczół jednakże większa ich ilość tak- jest to tzw. synergiczne działanie pestycydów. Stężenie pestycydów jest zabójcze dla pszczoły, ponieważ pomimo iż jest to gatunek bardzo stary- liczący sobie około 200 milionów lat, ma jeden z najsłabszych układów odpornościowych. Ewolucyjnie owad ten nie przystosował się do chemizacji rolnictwa. Dlatego też, coraz częściej jest obserwowane zjawisko, kiedy pszczoły nie mogą dolecieć do ula. Bardzo przykrym jest widok tych małych stworzonek umierających u progu uli. Nagle podczas lotu z pyłkiem braknie im sił i opadają na ziemię, następnie wiją się po powierzchni „tworząc” ogromne plamy martwych ciał. To one przez tyle lat zapewniały człowiekowi przeżycie na świecie i to bez nich może to życie zginąć. Kolejnym ważnym czynnikiem ograniczającym dla pszczół są fale elektromagnetyczne. Emitowane są one między innymi przez telefony komórkowe. Fale te zakłócają system nawigacyjny pszczół czego efektem jest brak możliwości powrócenia do uli. GMO jest kolejnym wymienianym czynnikiem, który przyczynia się do śmierci pszczół. W krajach, które mają największe połacie upraw GMO, w najsilniejszym stopniu zaobserwowano masowe wymieranie pszczół. Rośliny GMO są odporne na herbicydy i między innymi z tego względu są masowo uprawiane. Jednak pszczoły nie radzą sobie z herbicydami, dlatego też naukowcy wpadli na pomysł zapylania tych roślin przez trzmiele. Jednakże nie należy zapominać, że jeśli znikną z powierzchni ziemi pszczoły to wraz z nimi rośliny przez nie zapylane (między innymi większość warzyw i owoców), a co za tym idzie także rośliny i zwierzęta z tymi roślinami związane. Trzeba jednak przyznać, że byłaby to niezwykła ironia losu, że rośliny GMO, które miały chronić ludzi przed głodem, mogą się do niego przyczynić. Może nie do takiego stopnia, jakim są zmiany genetyczne, człowiek może poddawać sobie Ziemię? Czynnik, który w ostatnich latach przyczynił się do masowego wymierania pszczół to wirusy oraz roztocza, które powodują choroby pszczół. Badania uczelni University of Guelph w Kanadzie pokazują, że roztocza Varroa w 85% przypadków są przyczyną masowego wymierania pszczół. Natomiast w Izraelu w 2004 roku wykryto wirus, nazwany Izraelskim Wisusem Ostrego Paraliżu Pszczół, który powoduje że pszczoły z dala od ula doznają paraliżu. Istnieje teoria, że wisus ten jest przenoszony przez roztocza Varroa. Jednakże badania w tym kierunku nie są jeszcze ukończone, dlatego też na wyniki należy jeszcze poczekać. Jeszcze jeden powód nasilania się powyższego zjawiska jest związany z zanikiem bioróżnorodności, czyli są to między innymi monokultury w rolnictwie. Wynikiem tego jest tak zwane niedożywienie pszczół. Jest ono spowodowane niewłaściwą praktyka pszczelarską. W okresie zimowym pszczoły są karmione tylko substytutami pyłku, np. syropem cukrowym kukurydzianym lub buraczanym lub po prostu cukrem. Oczywiście należy również zwrócić uwagę, że jeśli ten zimowy substytut będzie wynikiem upraw GMO, to pszczoły będą miały obniżoną odporność lub po prostu nie poradzą sobie z „przetworzeniem” tych produktów. Kolejną przyczyną osłabienia odporności pszczół jest korzystanie tylko z jednego rodzaju pyłku, pochodzącego z monokultury, np. wiśni czy migdałowca. Nie należy zatem zapominać o „dobrodziejstwach” jakie przez tysiące lat dawały nam pszczoły. Dlatego właśnie należy sobie uświadomić, że najważniejsze znaczenie gospodarcze pszczół to nie tylko produkty, które dzięki nim mamy ale zapłodnienie krzyżowe. Jak już wcześniej pisałam pszczoły odpowiadają za zapylanie ponad 80% roślin. Za darmowe ich zapylanie. Jak się okazuje w krajach największego wymierania pszczół, jak np. Chiny zaczęto zatrudniać ludzi w celu ręcznego zapylania. Niestety to zapylanie jest kosztowne i biorąc pod uwagę liczbę roślin jaką trzeba zapylić w ten sposób, należy przygotować się na znaczna podwyżkę cen żywności. Mówiąc o zapylaniu należy wspomnieć, że przez lata to pszczoły były tymi „małymi mechanizmami”, które powodowały, że życie na Ziemi się rozwijało. Trzeba stwierdzić, że bez pszczół rośliny nie byłyby w stanie wyżywić coraz większej liczby ludności. Oczywiście wszyscy wiemy o istnieniu roślin samopłodnych. Jednakże to zapłodnienie krzyżowe powoduje zwyżkę plonu, bardziej dorodne owoce czy też lepsze jakościowo. Badania pokazują, że nawet rośliny samopłodne w przypadku zapłodnienia krzyżowego dawały lepszy i większy plon. Na koniec pamiętajmy również o innych produktach jakie dają nam te małe pracowite owady, czyli miód, mleczko pszczele oraz propolis. Są one znane w Polsce od setek lat jako idealne substancje odżywcze zarówno dla pracowników fizycznych jak i umysłowych; a także jako lekarstwa na ciśnienie, obniżanie toksycznego działania używek, działanie krwiotwórcze, oczyszczające, przeciwzapalne a nawet odnawiające. Wiele kuracji odnawiających na bazie miodu można stosować samemu w domu jako tak zwane domowe SPA. Mleczko pszczele może być pomocne w leczeniu niepłodności. Oprócz tego w Polsce od dawna znana jest tradycja przygotowywania miodów pitnych, które są idealnym trunkiem podawanym przy różnorodnych spotkaniach rodzinnych i towarzyskich. Pamiętając zatem o całej dobroci jaką otrzymujemy od naszych „małych przyjaciół” może warto się zastanowić nad tym jak możemy wpłynąć na ochronę tego gatunku. Dzięki współpracy rolników i pszczelarzy przy określaniu okresów stosowania różnych chemicznych substancji możemy nie dopuszczać do zatrucia pszczół. W wielu krajach były już podnoszone alarmy dotyczące masowego pustoszenia uli. Później były one tuszowane najróżniejszymi wytłumaczeniami. Jednak fakt zmniejszenia się populacji pszczół jest niezaprzeczalny. Nie uspokajajmy zatem swoich sumień takimi fałszywymi głosami.