w Beninie - Salezjański Ośrodek Misyjny

Transkrypt

w Beninie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672
Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji
Misje
S alezjańskie
5/2011 (144)
wrzesień – październik
SALEZJANKI
w Beninie
Spis treści
Misje
S alezjańskie
Salezjański Ośrodek Misyjny
ul. Korowodu 20
02-829 Warszawa
tel.: 022 644-86-78
fax: 022 644-86-79
[email protected]
[email protected]
[email protected]
www.misje.salezjanie.pl
Konto złotówkowe:
PKO BP O/XVI Warszawa
50 1020 1169 0000 8702 0009 6032
Konto w euro:
PKO BP O/XVI Warszawa
PL69 1020 1169 0000 8502 0018 8714
swift code: BPKOPLPW
Konto w USD:
PKO BP O/XVI Warszawa
PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926
swift code: BPKOPLPW
Redaktor naczelny:
Ks. Roman Wortolec SDB
Zastępca redaktora naczelnego:
S. Grażyna Sikora CMW
Redaktor techniczny:
Krzysztof Karpiński
www.grafik.karpik.eu
Współpracują:
S. Ewa Siuda CMW
Renata Piotrowska
Izabela Paszke
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania
zmian w nadesłanych tekstach
Misje
Salezjańskie
2
3
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
Ks. Roman Wortolec SDB
4-5
List Przełożonego Generalnego
Czcigodna s. Maria Troncatti
Ks. Pascual Chavez SDB
6-7
Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011
(fragmenty)
Zglobalizowany świat
pilnie potrzebuje ewangelizacji
Papież Benedykt XVI
8-13
Prosto z misji
Siostry salezjanki w tropikalnym Beninie
S. Grażyna Sikora CMW
14-15
Adopcja na odległość
Na setkę dzieci jedno posiada kredki
S. Joanna Wala CMW
16-17
Wolontariat MWDB
Wolontariusze wracają z misji
18-21
Korespondencja
Sudan: s. Teresa Roszkowska CMW
22-23
Projekty misyjne
24-27
Wydarzenie
VI Międzynarodowy Kongres Maryjny
Rodziny Salezjańskiej
S. Grażyna Sikora CMW
28-29
Z kraju
30-31
Ogłoszenia
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
Drodzy Przyjaciele i Sympatycy Misji
Salezjańskich!
Dobiegł już końca czas wakacji. Były
to dni zasłużonego wypoczynku, także
dla naszych drogich misjonarzy i misjonarek. Po 2 lub 3 latach przyjechali do
Polski, aby odpocząć, nabrać sił do dalszej pracy misyjnej. Zawsze spotkanie
z misjonarzami przekonuje nas, jak
ważną rolę odgrywają w ich życiu nasza
modlitwa i Wasze wsparcie finansowe.
To dzięki tym dwóm środkom mogą oni
pięknie pracować i nieść pomoc innym.
Relację ze spotkania z misjonarzami
możecie przeczytać na s. 28-29. Dziękuję tym, którzy przybyli, aby spotkać się
z misjonarzami. Dzięki Wam to spotkanie ma w sobie zawsze tak wiele ciepła
i życzliwości. Tych, którzy z różnych
powodów nie mogli przybyć, zapraszamy już dzisiaj na spotkanie w przyszłym
roku. A naszym kochanym misjonarzom
i misjonarkom, dla których nadszedł czas
kolejnego pożegnania z Polską i najbliższymi, życzymy owocnej pracy na misjach.
Sierpień to czas zmian personalnych na naszych placówkach zakonnych. Listem posłuszeństwa ks. Inspektor przeniósł z naszego Ośrodka Misyjnego na inne placówki ks. Krzysztofa Felkę,
ks. Wiesława Jakowczyka i ks. Stanisława Wójcika. Bardzo serdecznie dziękuję im za wspólną pracę i zaangażowanie
w sprawy misji.
Miesiąc październik obok modlitwy
różańcowej poświęcony jest w sposób
szczególny misjom. Jak co roku będziemy obchodzili Tydzień Misyjny. Pamiętajmy w modlitwie o naszych misjonarzach i misjonarkach. A nam, przyjaciołom tego dzieła, niechaj Duch Św. podpowie, co jeszcze możemy uczynić na rzecz
misji.
W tym numerze czasopisma znajdziecie załącznik wypominkowy. Prosimy,
abyście wypominki wypełnili, gdyż zbawienną rzeczą jest modlić się za zmarłych.
Jest to wprawdzie początek września, ale
kolejny numer ukaże się dopiero z początkiem listopada. W kaplicy Ośrodka codziennie rano w intencji zmarłych,
których polecicie w wypominkach, jeden
z kapłanów będzie odprawiał Mszę św.,
a każdego dnia o godz. 18.00 będziemy
pamiętali o zmarłych w modlitwie różańcowej. Niech dobry Bóg przyjmie naszych zmarłych do chwały Nieba.
Ofiary wypominkowe były co roku
przeznaczane na jakiś projekt misyjny.
W tym roku mam nieco inną propozycję. Aby byli nowi misjonarze, potrzebne
są nowe powołania kapłańskie i zakonne. W tym roku rozpoczyna się remont
naszego domu zakonnego w Kutnie,
w którym będzie się mieścił nasz nowicjat salezjański. Myślę, że raz w roku
możemy wspomóc także dzieło w Polsce,
w którym będą wzrastały nowe powołania. Dlatego chciałbym, aby ofiary które
złożycie na tegoroczne wypominki były
przeznaczone na remont i adaptacje
właśnie tego budynku, w którym będą
kształcili się także przyszli misjonarze.
Wszystkim sympatykom misji życzę
Bożego błogosławieństwa w nowym
roku szkolnym i akademickim i oddaję
Was pod opiekę Maryi Wspomożycielki
Wiernych, Pani Różańcowej.
3
Misje
Salezjańskie
List Przełożonego Generalnego
CZCIGODNA
S. MARIA TRONCATTI
(1883-1969)
Misje
Salezjańskie
4
CHODŹCIE A ZOBAC Z YCIE
„Misjonarka, gigant miłości
wobec ostatnich”
Dnia 25 sierpnia 1969 roku, w Sucúa
w Ekwadorze, krótko po starcie rozbił
się mały samolot, którym podróżowała s. Maria Troncatti. Rozbił się na skraju
puszczy, która przez prawie pół wieku
była „ojczyzną serca” s. Marii, przestrzenią jej niezmordowanego oddania Indianom Shuarom. Był to jej ostatni lot, lot do
Nieba! Miała 86 lat, wszystkie zamienione w dar miłości. Pisała: „Każdego dnia
jestem szczęśliwsza z mojego zakonnego
powołania misyjnego”.
Urodziła się w Corteno Golgi we Włoszech 16 lutego 1883 roku. Wzrastała wśród pól, w licznej rodzinie, odznaczającej się radością i pracowitością, otoczona miłością wspaniałych rodziców i troską rodzeństwa. Gorliwa na
katechezie parafialnej i w życiu sakramentalnym, nastoletnia Maria pogłębiała życie chrześcijańskie, które otwierało ją na wartości powołania zakonnego.
Posłuszna jednak swemu ojcu i ks. proboszczowi czekała aż osiągnie odpowiedni wiek i dopiero wtedy zgłosiła się do
Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki (sióstr salezjanek). W 1908 roku
składa pierwsze śluby zakonne i obiera
sobie program życia „miłością, za wszelką cenę, aż do wyniszczenia się”.
Podczas I wojny światowej s. Maria
kończy w Varazze kurs pielęgniarski
i pracuje jako pielęgniarka Czerwonego Krzyża w szpitalu wojskowym. Jest
to niezwykle cenne doświadczenie, które
pomoże jej w długoletniej pracy misyjnej
w puszczy amazońskiej w Ekwadorze,
gdzie wyjeżdża w 1922 roku, nigdy nie
wracając do ojczyzny, przeznaczona do
pracy wśród Indian Shuarów. Tam, wraz
z dwoma innymi siostrami, rozpoczęła
List Przełożonego Generalnego
trudne dzieło ewangelizacji i wychowania, pełne różnego rodzaju ryzyka, jak
dzikie zwierzęta w puszczy, pułapki rzek
pełnych wirów, które trzeba było przekraczać w bród, albo przechodzić mostami z lian, czy też na barkach tubylców.
W puszczy ekwadorskiej głosi i świadczy wobec wszystkich o miłości Ojca. Nazywana „mateczką”, zawsze zabiega nie
tylko o chorych, ale o wszystkich potrzebujących pomocy i nadziei. Macas,
Sevilla Don Bosco, Sucúa to tylko niektóre z nadal kwitnących „cudów” s. Marii
Troncatti: pielęgniarki, chirurga i ortopedy, stomatologa i anestezjologa... Ale
przede wszystkim katechetki i ewangelizatorki, bogatej w wiarę, cierpliwość
i miłość.
Jej działalność na rzecz promocji
kobiet Shuarów wydaje owoce w setkach
nowych rodzin chrześcijańskich, tworzonych po raz pierwszy w oparciu o wolny
wybór młodych ludzi.
„Spojrzenie na Ukrzyżowanego daje
mi życie i odwagę do pracy”; ta pewność wiary podtrzymywała ją zawsze.
W każdej pracy, poświęceniu czy niebezpieczeństwie wspierała ją macierzyńska obecność Maryi Wspomożycielki. Misjonarz, o. Giovanni Vigna zaświadcza:
„S. Maria to ucieleśnienie prostoty i przebiegłości ewangelicznej. Z jak cudownym
macierzyństwem zdobywa serca! Znajduje takie rozwiązanie każdego problemu,
które w świetle faktów zawsze okazuje
się najlepsze. Nie zapomina nigdy, że jest
dla słabych i grzeszników. Traktuje ich
zawsze z wielką godnością i sercem, jest
to w niej spontaniczne i naturalne. Najbardziej zadziwia mnie to, że we wszystkim i zawsze pozostała wspaniałą kobietą. Powiedziałbym, im bardziej była dziewicą, tym bardziej była matką”.
Operacja chirurgiczna
ze scyzorykiem
Po przybyciu na misję przeżyła niemiłą niespodziankę: misję
zajęło stu uzbrojonych i groźnych
Shuarów. W potyczce dwóch ple-
mion pocisk trafił córkę jednego z wodzów, przeszedł przez
ramię i utkwił w klatce piersiowej. Wódz zbliżył się do biskupa
Corbellini i słabym hiszpańskim
zagroził: „Uratujecie ją, pomożemy wam. Nie uratujecie, zabijemy
was”. Biskup zwrócił się do s. Troncatti: „Ty jedna znasz się na medycynie. Dasz radę ją zoperować?”.
„Nie”. „Nie mamy wyjścia, próbuj.
Będziemy się modlić”. Z odrobiną
jodyny i scyzorykiem wysterylizowanym w płomieniu s. Maria nacięła ropień, który od czterech dni
utworzył się w miejscu wlotu kuli.
Modląc się: „Maryjo Wspomożenie
Wiernych!” nacisnęła ranę. Kula
wyskoczyła prosto pod nogi Shuarów, którzy nie mieli się ze szczęścia. Trzynastoletnia Indianka po
trzech dniach mogła wracać ze
swoimi do puszczy.
Ks. Pascual Chavez SDB
5
Misje
Salezjańskie
Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011
Orędzie Benedykta XVI na Światowy Dzień Misyjny 2011
(Fragmenty)
ZGLOBALIZOWANY ŚWIAT
PILNIE POTRZEBUJE EWANGELIZACJI
Z okazji Jubileuszu Roku 2000 Jan
Paweł II na początku nowego tysiąclecia ery chrześcijańskiej stanowczo podkreślił potrzebę odnowienia zobowiązania, by nieść wszystkim orędzie Ewangelii «z takim samym entuzjazmem jak
pierwsi chrześcijanie» (por. Novo millennio ineunte, 58) […].
Wszystkim
Kościół «z natury swojej jest misyjny»
(Ad gentes, 2). […] W związku z tym nie
może on nigdy zamykać się w sobie. Zakorzenia się w określonych miejscach,
aby iść dalej. Jego działanie, zgodnie ze
słowem Chrystusa i pod wpływem Jego
łaski oraz Jego miłości, uobecnia się
w pełnym wymiarze we wszystkich ludziach i narodach, aby doprowadzić ich
do wiary w Chrystusa (por. Ad gentes, 5).
To zadanie nie przestało być pilne. […]
Nie możemy być spokojni, jeśli pomyślimy, że po dwóch tysiącach lat wciąż są
narody, które nie znają Chrystusa i nie
słyszały jeszcze Jego orędzia zbawienia. Co więcej, powiększa się też rzesza
osób, którym wprawdzie była głoszona
Ewangelia, ale zapomniały o niej i oddaliły się od niej, nie utożsamiają się już
z Kościołem; a liczne środowiska, także
w społeczeństwach tradycyjnie chrześcijańskich, nie chcą się otworzyć na słowo
Misje
Salezjańskie
6
wiary. Dokonuje się przemiana kulturowa, której sprzyjają także globalizacja,
prądy myślowe i panujący relatywizm;
przemiana, której rezultatem jest mentalność i styl życia nieuwzględniające przesłania ewangelicznego, jak gdyby Bóg nie
istniał, a afirmujące jako cel życia dążenie do dobrobytu, łatwego zarobku, kariery i sukcesu, nawet kosztem wartości
moralnych.
Współodpowiedzialność
wszystkich
Misja powszechna obejmuje wszystkich, wszystko i zawsze. Ewangelia
nie jest wyłącznym dobrem tego, kto ją
otrzymał, ale jest darem, którym trzeba
się dzielić, wspaniałą nowiną, którą
należy przekazywać. A ten dar-zadanie
powierzony jest nie tylko nielicznym,
ale wszystkim ochrzczonym […]. Ważne
jest, aby zarówno poszczególni ochrzczeni, jak i wspólnoty kościelne interesowali się misją nie sporadycznie i okazjonalnie, ale w sposób trwały, jako formą
życia chrześcijańskiego. Dzień Misyjny nie jest odosobnioną chwilą w ciągu
roku, ale cenną okazją do refleksji nad
tym, czy i jak odpowiadamy na powołanie misyjne; jest to odpowiedź o zasadniczym znaczeniu dla życia Kościoła.
„
Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011
Ewangelizacja globalna
Ewangelizacja jest procesem złożonym i obejmuje różne elementy. Jednym
z nich, do których w działalności misyjnej przywiązywano zawsze szczególną wagę, jest solidarność. Jest to również
jeden z celów Światowego Dnia Misyjnego, który […] zachęca do pomocy w realizacji zadań ewangelizacyjnych na terenach misyjnych. Polega ona na wspieraniu instytucji, niezbędnych do utrwalania i umacniania Kościoła przez katechistów, seminarzystów, kapłanów;
a także na wnoszeniu wkładu w polepszanie warunków życia osób w krajach,
Ważne jest, aby wspólnoty
kościelne interesowały się misją
w sposób trwały, jako formą
życia chrześcijańskiego.
w których występują w najpoważniejszej formie zjawiska ubóstwa, niedożywienia, zwłaszcza dzieci, chorób, niedostatku opieki medycznej oraz instytucji
oświatowych. […] Brak zainteresowania
doczesnymi problemami ludzkości byłby
równoznaczny z zapominaniem nauki
Ewangelii o miłości bliźniego, cierpiącego i będącego w potrzebie» (por. Evangelii nuntiandi, 31. 34).
[…] Niech Dzień Misyjny ożywia w każdym pragnienie
i radość z «wychodzenia» naprzeciw ludzkości i niesienia
wszystkim Chrystusa. W Jego imię udzielam wam z serca
Błogosławieństwa Apostolskiego, w szczególności tym,
którzy najbardziej trudzą się i cierpią dla sprawy Ewangelii.
7
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
SIOSTRY SALEZJANKI
W TROPIKALNYM BENINIE
Od sierpnia 2009 roku pracowała w Beninie s. Małgorzata Tomasiak. Przybyła do
tego tropikalnego kraju afrykańskiego 2 lata przed Jubileuszem 150-lecia jego ewangelizacji. To właśnie w związku z tą rocznicą uda się do Beninu papież Benedykt XVI
w dniach 18-20 listopada br.
Benin – kolebka voudun
To wciąż jeden z najuboższych krajów
świata. Nieduże państwo w Afryce Zachodniej, nad Zatoką Gwinejską, wciśnięte między Nigerię i Togo. Nie posiadając znaczących zasobów naturalnych,
musi utrzymywać się z rolnictwa, przede
wszystkim z uprawy bawełny i ananasów. Nieco ponad 8,5 mln mieszkańców to głównie ludność wiejska, żyjąca
w chatach zbudowanych z gliny, kamienia i drewna, pokrytych słomą. Benin
jest kolebką voudun. Ten system wierzeń
i ceremonii, praktykowanych w ramach
kultów różnych duchów (voudun), stanowi ważny element organizacji życia spo-
Misje
Salezjańskie
8
łecznego i politycznego niemal wszystkich obywateli Beninu. Nie ułatwia to
głoszenia Chrystusa, ale Kościół w Beninie umacnia się, z każdym dniem wzrasta tam liczba chrześcijan, powołania tubylcze napawają radością i dumą.
Kwitnący handel dziećmi
Oprócz biedy wielką bolączką kraju
jest kwitnący tu handel dziećmi.
U źródeł tego problemu tkwi praktykowana powszechnie poligamia. Mężczyźni
mający kilka żon nie są w stanie utrzymać wielkiej liczby dzieci i dlatego nierzadko decydują się sprzedać niektóre z nich. Chłopcy trafiają na nielegal-
Prosto z misji
ny rynek ciężkiej pracy i w ten sposób
wspierają swoje rodziny. Trudniejszy jest
los dziewczynek kupowanych i sprzedawanych jak zwykły towar na rynku usług.
Ten nielegalny handel dziećmi uniemożliwia wielu z nich podjęcie nauki. Także
wiele dzieci pozostających w domu nie
ma szans na naukę, bo muszą pracować
od świtu do nocy, czy to na plantacjach,
czy w domu, czy na rynkach. Na największym targu w Cotonou, stolicy Beninu,
pracuje ponad 2 tys. dzieci. Są tragarzami, sprzedawczykami z towarem na
głowie, przygotowują posiłki i sprzedają je. Potem spędzają noc pod gołym
niebem, na kartonie ułożonym na kupie
śmieci, bez żadnej ochrony, wystawione
na wiele niebezpieczeństw. I choć wykształcenie jest tu przez wielu rodziców
cenione i uważane za klucz do lepszego
życia ich dzieci, pozostaje ono często niemożliwym do realizacji marzeniem.
Salezjanki z pomysłami
W 1992 roku przybyły do Beninu siostry salezjanki. Wspólnota misjonarek
w stolicy kraju Cotonou miała od razu
ręce pełne pracy. Trudne warunki i tropikalny klimat nie zrażał sióstr, które
tworzyły coraz to nowe dzieła. Pukały
do wielu drzwi i organizacji, by uzyskać pomoc dla tysięcy dzieci i młodzieży, często zostawionych własnemu
losowi. Priorytetem stały się dziewczęta,
mające także dzisiaj znacznie mniejsze
szanse na naukę, pomoc i lepszą przyszłość. Główne działania sióstr to edukacja, która tutaj przyjęła dość specyficzną
formę.
Dziewczynki z Domu Laury Vicuna
Oprócz szkoły zawodowej, która była
u początków misji, siostry z wielką miłością zajęły się dziewczynkami, które
widziały na ulicach. Okazało się, że były
one nielegalnie sprzedawane do pracy czy
też padały ofiarami maltretowania. To
był początek Domu Laury Vicuna. Dzięki
pomocy UNICEF-u dom stał się znaczącą placówką wychowawczą w mieście.
Mieszka tam 70 dziewczynek w wieku
od 6 do 16 lat. - Przywozi nam je policja,
tzw. „brygada dla nieletnich” - opowia-
9
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
da s. Małgorzata Tomasiak. - Są to dzieci,
które wałęsają się po ulicach, które wywieziono z domu, które oddano na służbę
do miasta z obietnicą, że za niewielką
pomoc w domu bogatych dostaną jeść
i pójdą do szkoły, które wreszcie zatrzymano na granicy z próbą przemytu ich
do Nigerii. Współpraca sióstr z policją
jest konieczna, bo umożliwia siostrom legalne poszukiwanie prawdziwej rodziny
dziewczynek i ułatwienie im powrotu do
domu. Często są to prawdziwe dramaty,
zwłaszcza gdy dziecko oddane na służbę
ma 4, 5 lat. - Takie maluchy czasem nie
mogą sobie przypomnieć nazwiska rodziców czy nazwy swojej wioski - dodaje misjonarka. - Wtedy prosimy o pomoc telewizję, najczęściej z dobrym skutkiem.
W czasie pobytu u sióstr dziewczynki chodzą do szkoły. Starsze, które nie
miały szczęścia rozpocząć nauki zanim
„poszły na służbę”, teraz też mają taką
możliwość. W 2004 roku z inicjatywy
sióstr powstała bowiem tzw. „szkoła al-
Misje
Salezjańskie
10
ternatywna”, jedyna taka w mieście. Siostry, przeprowadzając w okolicy badania
na temat szkolnictwa dzieci, zauważyły że bardzo wiele z nich nie było nigdy
w szkole, a ich wiek nie pozwala już
na naukę w normalnej szkole. Powstała
więc „szkoła alternatywna”, zatwierdzona przez państwo. Uczęszcza do niej 120
uczniów, w tym spora grupa dziewczynek z Domu Laury Vicuna. Nauka trwa 3
lata i pozwala zdobyć świadectwo szkoły
podstawowej.
Wychowanie na targu
Ciekawą inicjatywą wychowawczą
sióstr są także „domki na targu”. Targ
w Cotonou to miejsce pracy setek dzieci,
to jedna wielka wioska. Tu najczęściej
można się nająć do roboty, nawet jeśli się
ma 5 lat. Mali straganiarze są specjalistami od reklamy, choć nie umieją ani czytać
ani pisać. Często niewyspani, o smutnych oczach, w których odbija się tęsknota za dzieciństwem. To dla nich udało się
Prosto z misji
siostrom umieścić „domki
na targu”. Są to baraki zrobione z kontenerów, które
od czasu do czasu trafiały do sióstr z Włoch,
z darami dla dzieci. Odpowiednio przygotowane dzisiaj służą im za „dom”. Codziennie przewija się przez
nie spora liczba dzieci
w wieku od 2 do 15 lat.
W baraku mogą chwilę odpocząć, trochę się pobawić.
Zaczęto też dla nich prostą
alfabetyzację. Takie chwile
oddechu w „domu” pozwalają dzieciom z radością
wracać do pracy. Początki „domków na
targu” nie były łatwe. Ludzie złym okiem
patrzyli na obecność sióstr i ich współpracowników, którzy namawiali handlarki, by pozwoliły dzieciom choć na chwilę
przyjść do baraku. „A co tam będą robić?
To strata czasu. Może potem nie wrócą
do pracy?” Dzisiaj jest już nieco lepiej, bo
handlarki zrozumiały, że siostry nie chcą
im wydrzeć dzieci. Baraki są otwarte codziennie oprócz niedzieli. Siostry doglądają wszystkiego, ale do pracy na stałe zatrudniły osobę świecką i wolontariuszy.
Dzieci chętnie tam przychodzą, bo pracujący w barakach są też uważni na każdą
formę złego traktowania dzieci. Ponadto
na targu jest też kilkanaście kobiet, które
w zaufaniu „podpowiadają” o każdym
przypadku znęcania się nad dzieckiem.
W poważnych sytuacjach siostry proszą
o interwencję policję. To gwarantuje skuteczność całej ich działalności socjalnej.
Oprócz „domków na targu” siostry
zorganizowały także „dom nadziei” dla
dziewcząt. W nim dziewczęta pracujące na targu mogą się umyć i bezpiecznie
spędzić noc. Inaczej musiałyby spać na
rzuconym gdzie bądź kartonie lub w sypialniach zbiorowych, gdzie za każdą noc
trzeba zapłacić 50 franków CFA (cena
długiej bułki) i być narażonym na wiele
niebezpieczeństw. W bardzo skromnych
warunkach jest tam 80 miejsc dla dziewcząt. „Dom nadziei” ma sale do spania,
prysznice, jadalnie i małe pracownie
do nauki kucharzenia, prostych wypieków i wyrobu mydła. Zawodu uczą się
11
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
tu najczęściej dziewczęta, które nigdy nie
chodziły do szkoły. Tam też mają kilka
godzin alfabetyzacji. Potem albo wracają
do wiosek albo szuka się im jakiejś pracy
w mieście.
Miłość jest kreatywna
Wspomniane dzieła to tylko część
działalności sióstr. Dobrą renomą cieszy
się także liczący ponad 500 uczniów
zespół szkół. Obok 2-letniej krawieckiej szkoły zawodowej, powstało 4-letnie
gimnazjum dla 250 dzieci od 10 roku
życia, 3-letnie liceum ogólnokształcące
z maturą i liceum zawodowe o specjalności kucharz-kelner, zakończone dyplomem państwowym.
Dwa lata temu dzięki pomocy UNICEF-u siostry kupiły kilka hektarów pola,
gdzie od 10 do 15 dziewcząt z okolicznych wiosek zdobywa wiedzę z zakresu ogrodnictwa. Jest to „szkoła rolnicza
Valponasca” dla dziewcząt analfabetek.
Dziewczęta pozostają na fermie 3 miesiące. Uczą się uprawy różnych warzyw,
by móc je potem uprawiać na swoim poletku. Kiedy dziewczyna kończy „szkołę”,
zaprasza się jej rodzinę i szefa wioski na
Misje
Salezjańskie
12
ważne dla wszystkich wydarzenie rozdania świadectw. Wtedy siostry starają się
przekonać rodziców, by dali córce trochę
pola, aby mogła je uprawiać i w ten
sposób zapracowała na życie.
W 2010 roku siostry otworzyły jeszcze Wyższą Szkołę Resocjalizacji, przygotowującą osoby do pracy socjalnej. Nauka
trwa 3 lata i kończy się dyplomem licencjackim. Na uczelni studiuje 26 studentów: 12 na drugim roku i 14 na pierwszym. Są to najczęściej osoby dorosłe,
które już pracują w tym zawodzie, ale
nie mają specjalistycznego przygotowania. Praca socjalna jest wielką bolączką tego kraju, brakuje osób przygotowanych, dlatego minister edukacji bez wahania pozwolił siostrom zainicjować tę
uczelnię. W ubiegłym roku Ministerstwo
Edukacji zatwierdziło program, siostry
mają zatem prawo nauczania i wydawania dyplomów. Nawiązały też współpracę
z podobną uczelnią w Senegalu.
Ponadto siostry prowadzą w Cotonou
internat dla 30 dziewcząt w wieku od
14 do 20 lat uczeszczających do ich zespołu szkół oraz oratorium niedzielne dla
prawie 200 dzieci od 2 lat. Te są przyno-
Prosto z misji
szone przez starsze rodzeństwo, bo tylko
pod takim warunkiem rodzice pozwalają
im przyjść do oratorium.
„Jesteśmy Boży Cyganie”
Tak śpiewano przed laty, odnosząc
te słowa m.in. do misjonarzy. Historia
s. Małgorzaty Tomasiak zdaje się je potwierdzać. W lutym 1996 roku, po półtorarocznym przygotowaniu misyjnym
w Rzymie i w Paryżu, s. Małgorzata
wyjechała do Tunezji. Potem pracowała na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Togo
i ostatnie dwa lata w Beninie. Tu,
zwłaszcza na początku, nie było jej łatwo.
- Katecheza, która dotąd była wszędzie
moim głównym zajęciem, moją umiłowaną pasją, zeszła na dalszy plan - wspomina. W Cotonou otrzymała nowe zadanie – odpowiedzialność za sekcję zawodową szkoły. Zajmowała się wszystkim,
co jest związane z praktyką zawodową
uczniów, tak w szkole jak i poza nią,
oraz organizacją praktyk w czasie wakacji, co nie było łatwą sprawą. - W ciągu
niespełna roku poznałam miasto jak
żadna inna siostra. Przemierzałam je
wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu restauracji, hoteli czy barów, gdzie przyjęto by na praktykę prawie setkę naszych uczniów, przygotowujących się do
zawodu kucharza, kelnera i cukiernika - mówi z uśmiechem. Wielki trud zaowocował wielką radością, bo każdy wychowawca cieszy się, gdy jego wychowankowie dorastają i biorą w swoje ręce
własny los i los swego narodu.
A dawna piosenka mówi: „Jesteśmy Boży Cyganie, bez swego miejsca
na ziemi, zawsze w podróży, nigdzie
na dłużej zatrzymać się nie możemy.
W drogę zabierać nie chcemy więcej, niż
serce pomieści, ptakom podobni, jutra
niepewni, lecz milionerzy niebiescy”.
W tym roku s. Małgorzata otrzymała
nowe posłuszeństwo. Po wakacjach rozpocznie pracę w kolejnym afrykańskim
kraju, w Mali, gdzie w Bamako – niedaleko stolicy, siostry salezjanki prowadzą
przedszkole, szkołę podstawową, gimnazjum, oratorium i dzieła socjalne. Ot, milionerzy niebiescy…
S. Grażyna Sikora CMW
13
Misje
Salezjańskie
Adopcja na odległość
NA SETKĘ DZIECI JEDNO POSIADA KREDKI
W lutym 2011 roku Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie włączył w program grupowej Adopcji na odległość placówkę sióstr salezjanek w Bafii, na zachodzie Kamerunu. Pracuje tam nasza misjonarka – s. Joanna Wala, salezjanka,
która opisuje jak wygląda praca sióstr w tej biednej części Kamerunu.
Pozdrawiam wszystkich ze środkowego Kamerunu, z miejscowości Bafia.
Pracuję tu od 5 lat. To nasza nowa placówka misyjna w tym 70-tysięcznym
mieście, które my, Polacy, nazwalibyśmy
raczej dużą wioską, ze względu na brak
infrastruktury – według naszego pojęcia
– typowej dla miasta.
Misje
Salezjańskie
14
Żyją tu tysiące ludzi młodych – dzieci
i młodzież z Bafii i całego regionu. To ci,
którzy mają szczęście, że rodzice starają
się im zapewnić szkołę. W samej Bafii
jest wiele szkół państwowych i 7 katolickich – 3 średnie i 4 podstawowe. Nasza
wspólnota prowadzi jedną z tych szkół,
istniejącą przy naszej misji. Liczy ona
ponad 1,4 tys. uczniów, ma 18 klas i 18
nauczycieli. Każdy z nich ma w klasie
około 100 uczniów. Brakuje ławek. Stare
Adopcja na odległość
budynki pokryte blachą ściągają cały upał
i w godzinach popołudniowych trudno
jest tam nawet po prostu być, a co dopiero pracować. Jedno z ostatnich tornad
zerwało dach z 4 klas.
Uczniów, którzy posiadają książkę do
nauki języka francuskiego albo do matematyki można policzyć w każdej klasie
na palcach jednej ręki. Czesne kosztuje
14 tys. franków CFA wpisowego. Uczniowie powinni wpłacić wszystko do Bożego
Narodzenia. Rzeczywistość jest taka, że
dzieci, które przed świętami Bożego Narodzenia nie wpłaciły czesnego są odsyłane do domu i często już tam zostają
przez resztę roku szkolnego. Ten region
Kamerunu jest bardzo biedny, w stu procentach rolniczy, stąd ludzie naprawdę
nie mają pieniędzy. Choć szkoła w której
pracujemy jest szkołą katolicką, nie
mamy jednak wyjścia i musimy pobierać czesne, które służy w całości do opłacenia nauczycieli. Zdarza się, że nauczyciele nie otrzymują pensji w miesiącach
wakacyjnych (lipiec, sierpień), bo już nie
starcza na wypłaty dla nich.
Z różnych stron staramy się szukać
pomocy. Dlatego też zwracam się i do
Was, Drodzy, z gorącą prośbą o pomoc
dzieciom choć z kilku naszych klas.
Dzięki nawet skromnym ofiarom mogłybyśmy zapewnić szkołę najbiedniejszym,
zakupić obowiązkowe tutaj mundurki dla
uczniów, zeszyty i przybory szkolne. Na
setkę dzieci czasem tylko jedno posiada kredki. Jeden zeszyt uczniowie używają do 2, 3 przedmiotów. Marzymy też
o kupnie podręczników, choćby tylko
do języka francuskiego, bo niezwykle
trudno jest pracować bez jakichkolwiek
pomocy dydaktycznych i bez podręczników. Liczymy na Wasze wrażliwe serca.
Pozdrawiam, łącząc się z Wami w modlitwie i trosce o najbiedniejsze dzieci.
Z wdzięcznością
S. Joanna Wala CMW
15
Misje
Salezjańskie
rybakam
Pójdźcie za Mną,
a uczynię was rybakami ludzi
(Mt 4, 19)
Anna Wilk pracowała
w Gatczynie (Rosja)
Małgorzata Tylec (z lewej)
i Katarzyna Berlińska
pracowały w Mansie (Zambia)
mi ludzi
Dopiero co wyjeżdżali, a już wracają.
Po rocznym wolontariacie 2010/2011,
przeżywanym w Afryce, Azji, Ameryce Łacińskiej i Europie,
wracają do kraju wolontariusze
Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco.
Agnieszka Pawłowska pracowała
w Lusace (Zambia)
Ubogaceni nowymi doświadczeniami,
już tęskniący za swoimi dzieciakami
z misji, pełni dalszych pomysłów
na rzecz tych, z którymi się zaprzyjaźnili.
Dziękujemy Wam
za odwagę i życie dzielone
z najuboższymi!
Bądźcie zawsze darem
dla drugich, wszędzie!
Małgorzata Olkowska (z lewej)
i Jowita Oblamska
pracowały w Indiach
Dominik Wójcik pracował
w Namugongo (Uganda)
Alicja Kołodziejczyk pracowała
w Piura (Peru)
Korespondencja
KORESPONDENCJA Z SUDANU
S. Teresa Roszkowska CMW
Publikujemy dwa niezwykłe maile, otrzymane ostatnio od naszej misjonarki z Sudanu.
Lepiej nie da się opisać powstania nowego kraju – Południowego Sudanu.
Kochani Przyjaciele misji, zwłaszcza
w Sudanie!
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Jesteśmy coraz bliżej tego historycznego dnia, kiedy to będzie ogłoszone istnienie nowego wolnego Państwa
– Sudanu Południowego. Flagę i hymn
narodowy już mamy, ale brakuje jeszcze
tak wiele... Brakuje prawdziwego pokoju,
jeszcze wielu Sudańczyków umiera niewinnie.
[…] Obrzeża Chartumu wciąż są
usłane obozami pełnymi ludzi czekających na możliwość powrotu na południe.
Są właściwie zostawieni samym sobie.
Bolesny to widok. Na pustynnym piachu
ludzie rodzą się i odchodzą do wieczności. Nie potrafię wyobrazić sobie siebie na
ich miejscu. Dość często jadę do obozu,
w którym większość ludzi jest z naszej
i sąsiedniej parafii. Tam są dzieci z na-
Misje
Salezjańskie
18
szych szkół. Pomagamy im na ile możemy,
choć trzeba to robić w bardzo dyskretny sposób. Oczywiście dawania jedzenia, mleka czy odżywek dla dzieci nikt
nam nie może zabronić. Gorzej jest, jeśli
chodzi o dawanie lekarstw chorym, ale
i z tym sobie poradziłyśmy. Z ofiar
przeznaczonych na leki zakupiłyśmy je
i trzymamy w dyspensarium w Chartumie-Shajara, u naszych sióstr salezjanek. Wódz obozu rejestruje chorych, my
wynajmujemy autobus i zawozimy ich do
dyspensarium. Tam są badani i otrzymują leki za darmo.
Ludzie tego obozu, o którym piszę, są
już na pustyni 7 miesięcy. Przed kilkoma
tygodniami przemieszczono z tego obozu
grupę rodzin do miejsca, skąd odchodzi
pociąg na południe. Ale żeby otrzymać
miejsce w pociągu, znowu trzeba tam
czekać przynajmniej miesiąc.
„
Korespondencja
Ludzie tego obozu
są już na pustyni 7 miesięcy
W innych obozach są ci, którzy czekają
na powrót do Juby i jej okolic. Ci muszą
dojechać w swoim zakresie do miasteczka portowego, skąd dalej płyną statkiem.
Jest tam masa ludzi, którzy czekają miesiącami na swoją kolej, by dostać się na
statek. Podróż do Juby trwa ok. miesiąca, bo to pod prąd Nilu. Z Juby statek
wraca w ciągu ok. 2 tygodni. Ludzie są
cierpliwi, czekają na to swoje „jutro”, ale
teraz są już pełni lęku, bo czas jest krótki.
Ten lęk w różny sposób udziela się i nam
wszystkim, bo tak naprawdę nie wiemy
co zrobią z nami, którzy będziemy tu
jeszcze po 9 lipca. Sytuacja polityczna
jest niespokojna, problemy mnożą się.
W sumie wielu ludzi już wyjechało, wielu jest w drodze lub oczekuje na
pustyni i jeszcze dość wielu jest niezde-
cydowanych, nie wiedzą co robić, bo są
biedni i nie mają pieniędzy na powrót.
Ci, którzy nie będą w stanie wyjechać na
południe, boją się posłać swoje dzieci do
szkół państwowych tzn. muzułmańskich.
Dlatego my – siostry zaczynamy rejestrować dzieci do naszej szkoły. Być może nie
będzie ich zbyt wiele, no i nie wiemy,
czy nam nie każą zamknąć szkoły po 9
lipca...
Napiszę później, co zrobią z nami
tu, na północy. Musimy być gotowi na
wszystko.
Chartum, 27 czerwca 2011
19
Misje
Salezjańskie
Korespondencja
Jakiż Wielki Dzień dzisiaj dla naszego narodu po tylu latach wojny. Siedzimy przed telewizorem i śledzimy, co
się dzieje tam, w nowym kraju do którego należymy, choć jeszcze jesteśmy od
niego daleko, bo tu, po północnej stronie
Sudanu, tej islamskiej.
Wielu ludzi powróciło już po tak wielu
latach na swoje rodzinne ziemie. Wielu
jest w drodze, wracając pociągami, ciężarówkami, statkami po Nilu. Wszyscy
wracają do swojej ojczyzny, do swego
kraju. Jakaż wielka wędrówka ludu...
Ale jeszcze tak wielu czeka w wielkich obozach, na piachach pustyni, na
swój dzień powrotu. Dzięki Bogu, przed
kilkoma dniami prezydent islamskiej
części Sudanu ogłosił, że daje jeszcze 9
miesięcy na powrót tych, którzy nie zdążyli stąd wyjechać […]. My, siostry, jesteśmy z tymi, co jeszcze są tutaj, a potem
jak BÓG da – my też udamy się tam, do
nowej wolnej ojczyzny – do Południowego Sudanu.
Misje
Salezjańskie
20
Mając jeszcze do dyspozycji czas 9 miesięcy otwieramy naszą szkołę dla dziewcząt, bo tyle u nas trwa rok szkolny.
Jutro pierwszy szkolny dzień, choć dzieci
muzułmańskie już rozpoczęły rok szkolny przed 2 tygodniami.
Nocą, o godz. 24.00, w Jubie, w nowej
stolicy, była uroczysta Msza św., która
trwała prawie do rana. W tej chwili pokazują w telewizji tysiące ludzi zgromadzonych wokół grobu naszego wielkiego lidera Johna Garanga (zginął 33 dni
po podpisaniu porozumienia pokojowego w 2005). Jakaż to była wielka strata,
ale mocno wierzymy, że on i tylu wielkich męczenników sudańskich, którzy
oddali swoje życie za wolność narodu, są
dzisiaj z nami. Tego, co widzimy, nie da
się opisać, wielkie wzruszenie, łzy same
płyną z oczu.
W tej chwili biskup katolicki z Juby
modli się za nowy wolny kraj, mocno
wierzymy, że wiatr poniesie tę modlitwę
przez cały świat, wszędzie tam, gdzie są
Korespondencja
Sudańczycy. […] Jakaż to wielka chwila,
nie musimy się już bać mówić o naszym
BOGU i Jego ukrzyżowanym Synu, JEZUSIE CHRYSTUSIE. Mamy wolny kraj,
nikt już nie musi się bać, że jest czarny
i jest chrześcijaninem.
W tej chwili widzimy jak żołnierze
SPLM (wynędzniali i zmęczeni wojną)
maszerują przed grobem Johna Garanga i przed trybuną, gdzie stoją najważniejsi – prezydent nowego kraju Selva
Kiir i prezydent północnego Sudanu
Omar Bashir. Po żołnierzach „maszeruje”
w strojach wojskowych ogromna rzesza
młodych i starych inwalidów wojennych, podpierając się kulami, wielu jest
bez rąk i nóg, mają zdeformowane ciała;
to ci, co walczyli o wolność i przeżyli. Za
nimi idzie ogromna liczba kobiet – wdów
po zmarłych mężach i zbolałych matek,
które straciły synów na wojnie. A za nimi
idą dzieci, mnóstwo dzieci, które urodziły się w czasie wojny i straciły ojców,
braci i matki. A dalej rzesza harcerzy, po
nich chłopcy i dziewczęta w ubraniach
uszytych z sudańskiej flagi…
W tej chwili odczytywana jest historia
wędrówki nowego kraju. Mówi o wielkim cierpieniu narodu, o tylu męczennikach, którzy oddali życie za jego wolność. […] W tej chwili podniesiona jest
ogromna flaga, wysoko, bardzo wysoko,
ludzie klaszczą i płaczą. Bogaci i biedni.
A teraz wstaliśmy i wszyscy śpiewamy
hymn narodowy, robimy to oficjalnie po
raz pierwszy. Jakaż wzruszająca chwila
w historii narodu. Telewizja pokazuje jak
wielu mężczyzn płacze, to niesamowita
chwila. A teraz powiedziano, że prezydent Selva Kiir życzy sobie, aby ta flaga,
podniesiona przed chwilą, była po ceremonii zdjęta i przechowana w archiwum dla przyszłych pokoleń.
Teraz prezydent Selva Kiir składa przysięgę przed narodem. Po niej orkiestra
wojskowa gra hymn narodowy.
Chartum, 9 lipca 2011
21
Misje
Salezjańskie
Projekty misyjne
Projekty misyjne 2011
PERU – Kompleks boisk w oratoriach w Piura (projekt 187)
Kwota: 59.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski)
ZAMBIA – Budowa domu-bliźniaka dla wolontariuszy w Lusace City of Hope (projekt 227)
Kwota: 60.000 USD (s. Ryszarda Piejko)
ZAMBIA – Dofinansowanie szkoły rolniczej w Lufubu (projekt 237)
Kwota: 4.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk)
HAITI – Pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi (projekt 243)
ZAMBIA – Elewacja kościoła w Kabwe (projekt 252)
Kwota: 25.000 EURO (ks. Andrzej Reut)
ZAMBIA – Cysterny na wodę oraz hala dla uczniów w Lufubu (projekt 253)
Kwota: 14.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk)
KAMERUN – Pomoc w formacji kleryków (projekt 260)
Kwota: 60.000 EURO (ks. Artur Bartol)
KENIA – Zakup mebli i sprzętu do przedszkola w Siakago (projekt 262)
Kwota: 10.350 EURO (s. Katarzyna Urbańska)
KENIA – Pomoc w utrzymaniu nowicjatu (AFE) (projekt 263)
Kwota: 20.000 EURO (s. Katarzyna Urbańska)
BIAŁORUŚ – Okna w centrum młodzieżowym w Borowlanach (projekt 268)
Kwota: 10.000 USD (ks. Kazimierz Szydełko)
PERU – Dofinansowanie wymiany instalacji elektrycznej w Piura (projekt 271)
Kwota: 11.400 USD (ks. Piotr Dąbrowski)
BANGLADESZ – Zupa dla dzieci i sprzęt do oratorium w Utrail (projekt 272)
Kwota: 1.000 EURO (ks. Paweł Kociołek)
BIAŁORUŚ – Wymiana dachu na kościele w Nowojelni (projekt 275)
Kwota: 11.315 EURO (ks. Wiesław Dąbrowski)
BRAZYLIA – Dokończenie budowy kaplicy (projekt 276)
Kwota: 10.000 EURO (ks. Klement Deja)
PERU – Odnowienie warsztatów komputerowych w Limie (projekt 277)
Kwota: 14.200 EURO (ks. Ryszard Łach)
ROSJA – Remont domu dla studentów w Moskwie (projekt 278)
Kwota: 10.000 EURO (ks. Augustyn Dziędziel)
MADAGASKAR – Dożywianie dzieci z przedszkola i ze szkoły podstawowej w Manazary
(projekt 279)
Kwota: 15.000 EURO (s. Krystyna Soszyńska)
MADAGASKAR – Pomoc dla przychodni w Manazary: mleko dla noworodków i leki dla sierot
(projekt 280)
Kwota: 14.800 EURO (s. Krystyna Soszyńska)
KAMERUN – Budowa studni i wyposażenie klas w szkole w Bafii (projekt 281)
Kwota: 10.000 EURO (s. Joanna Wala)
Misje
Salezjańskie
22
Projekty misyjne
WŁOCHY – Dofinansowanie studiów dla współbraci z Chin (projekt 282)
Kwota: 10.000 EURO (ks. Vaclav Klement)
PERU – Zakup maszyny do pieczenia chleba dla szkoły w Cusco (projekt 283)
Kwota: 6.605 EURO (ks. Jesus Jurado)
PERU – Pomoc w ewangelizacji Indian – San Lorenzo (projekt 284)
Kwota: 10.510 EURO (ks. Roman Olesiński)
PERU – Budowa placu zabaw dla dzieci w San Lorenzo (projekt 285)
Kwota: 5.715 EURO (ks. Roman Olesiński)
PERU – Zakup motoru dla parafii w San Lorenzo (projekt 286)
Kwota: 2.500 EURO (ks. Roman Olesiński)
BIAŁORUŚ – Dofinansowanie spotkań dla dziewcząt w Mińsku i zakup sprzętu
do pracy duszpasterskiej (projekt 289)
Kwota: 1.000 EURO (s. Weronika Bliźniuk)
GABON – Zbiorniki wodne przy domu inspektorialnym i centrum młodzieżowym w Libreville
(projekt 290)
Kwota: 6.000 EURO (s. Barbara Kiraga)
BANGLADESZ – Budowa małej kaplicy-szkoły w wiosce Ramnagar (projekt 291)
Kwota: 14.000 EURO (ks. Paweł Kociołek)
DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGA – Remont ośrodka zdrowia w Mokambo (projekt 292)
Kwota: 50.000 EURO (ks. Piotr Paziński)
ZAMBIA – Projektor do nowicjatu salezjanów w Lusace (projekt 293)
Kwota: 500 EURO (ks. Krzysztof Rychcik)
ZAMBIA – Wyposażenie oratorium w Kabwe (projekt 294)
Kwota: 7.000 EURO (ks. Andrzej Reut)
RPA – Budowa kościoła Miłosierdzia Bożego w Walkerville (projekt 295)
Kwota: 100.000 EURO (ks. Stanisław Jagodziński)
MADAGASKAR – Remont internatu w Bemaneviky (projekt 296)
Kwota: 3.000 EURO (ks. Ryszard Szczygielski)
ZAMBIA – Zakup samochodu do Lufubu (projekt 298)
Kwota: 7.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk)
GHANA – Programy edukacyjne „Don Bosco – młodzież dla życia” (projekt 299)
Kwota: 4.980 EURO (ks. Piotr Wojnarowski)
Wspierajmy misjonarzy!
Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr…
Dziękujemy!
23
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
VI MIĘDZYNARODOWY KONGRES MARYJNY RODZINY SALEZJAŃSKIEJ
Dnia 3 sierpnia, o godz. 17.00, w sali
o. Kordeckiego na Jasnej Górze, rozpoczął się VI Międzynarodowy Kongres ku
czci NMP Wspomożycielki Wiernych, zorganizowany przez Stowarzyszenie Maryi
Wspomożycielki (ADMA). Było to ważne
wydarzenie dla całej Rodziny Salezjańskiej. W Kongresie uczestniczyło ponad
1100 osób, członków i sympatyków Rodziny Salezjańskiej z 36 krajów świata.
Hasłem Kongresu była dewiza błogosławionego Jana Pawła II „Totus Tuus”. Taki
sam tytuł nosił śpiewany w kilku językach hymn Kongresu, którego autorem
jest salezjanin, ks. Kazimierz Jan Gajowy.
Uczestników Kongresu przywitał ks.
Adriano Bregolin, wikariusz Przełożonego Generalnego salezjanów i abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski. Po modlitwie w różnych językach
i odśpiewaniu „Magnificat”, uczennice ze szkoły salezjańskiej w Łodzi wykonały etiudę ruchową „Błogosławiona”.
Misje
Salezjańskie
24
Następnie Przełożony Generalny salezjanów, ks. Pascual Chávez Villanueva, skierował do wszystkich tradycyjne salezjańskie „słówko na dobranoc”, podkreślając
że Rodzina Salezjańska jest Rodziną maryjną a codzienne zawierzenie Maryi to
charakterystyczna cecha duchowości salezjańskiej.
Wydarzenie
Drugi dzień Kongresu rozpoczął się Eucharystią w kaplicy Cudownego Obrazu
Pani Jasnogórskiej. Mszy św. przewodniczył Przełożony Generalny salezjanów ks.
Pascual Chávez Villanueva, koncelebrowało 96 salezjanów z całego świata. Podczas Eucharystii Księdzu Generałowi salezjanów i Matce Generalnej sióstr salezjanek Yvonne Reungoat zostały wręczone bursztynowe różańce, symbolizujące nieustanną modlitwę o powołania do
Rodziny Salezjańskiej i o dobre owoce
Kongresu w życiu jej członków.
Do południa i po południu trwały dwie
sesje obrad, na które złożyły się konferencje, świadectwa i doświadczenia, podkreślające niektóre rysy maryjne i przybliżające sylwetki kilku
czcicieli Maryi. Konferencję biblijną o roli Maryi w życiu wiary
ucznia na podstawie Ewangelii św. Jana wygłosił ks. Juan
José Bartolomé. Ks. Zenon Klawikowski uwypuklił specyfikę
kultu maryjnego w duchowości narodu polskiego i przybliżył sylwetki niektórych salezjanów, wielkich czcicieli Wspomożycielki (sługa
Boży kard. August Hlond,
Prymas Polski, błogosławiony ks. August Czarto-
ryski, błogosławiony ks. Józef Kowalski,
męczennik z Auschwitz i obrońca różańca). Ks. Roberto Carelli mówił o istocie
zawierzenia Maryi, a Maria Rita Scrimieri Pedriali, salezjanka współpracownica, przedstawiła sylwetkę błogosławionej Alexandriny Marii da Costa, salezjanki współpracownicy, która przyczyniła
się do poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi (1942).
Tego dnia „słówko na dobranoc” skierowała do uczestników Matka Yvonne
Reungoat, Przełożona Generalna Córek
Maryi Wspomożycielki (sióstr salezjanek). Przypomniała, w jaki sposób kult
maryjny wpisuje się w DNA Rodziny Salezjańskiej, a na koniec dodała: „Jutro, 5
sierpnia, obchodzimy 139. rocznicę założenia naszego Zgromadzenia. Wiele młodych dziewcząt, składając śluby zakonne,
staje się Córkami Maryi Wspomożycielki i przyłącza się do tego żywego pomnika wdzięczności wobec Wspomożycielki, jakim jest nasz Instytut. Właśnie takimi chciał nas ks. Bosko”.
Dzień zakończył się modlitwą różańcową odmówioną w różnych
językach na Jasnogórskich
Wałach.
Trzeci dzień obrad Kongresu skupił się wokół trzech
„pasji” ks. Bosko, które cha-
25
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
rakteryzują duchowość salezjańską: Eucharystia, Papież i Maryja. Dzień rozpoczął się Mszą św. u stóp Czarnej Madonny. Myślą przewodnią homilii Księdza Generała było zdanie, które mogłoby
podsumować cały pontyfikat Jana Pawła
II: „Nie chciałbym niczego innego, jak
tylko przywrócić Boga światu”.
Tego dnia, wokół Matki Yvonne Reungoat, zgromadziły się Córki Maryi Wspomożycielki, które odnowiły swoje śluby
i modliły się za całe Zgromadzenie
w dniu jego święta, zawierzając je Maryi.
W ten sposób rozpoczęły się obchody
140. rocznicy założenia Zgromadzenia
Córek Maryi Wspomożycielki.
W ramach obrad o. Jan Pach, paulin,
mówił o historii sanktuarium na Jasnej
Górze i cudownego obrazu Czarnej Madonny. Sylwetkę błogosławionego Jana
Pawła II przybliżył zebranym kard. Stanisław Dziwisz, arcybiskup Krakowa, przez
40 lat osobisty sekretarz nowego błogo-
Misje
Salezjańskie
26
sławionego. Po południu uczestnicy Kongresu spotkali się w grupach językowych. Wieczór zakończył się Apelem Jasnogórskim w sanktuarium.
Ostatni dzień Kongresu, sobota, 6
sierpnia, był Pielgrzymką Rodziny Salezjańskiej z Polski do Matki Bożej. Przed
południem dokonano podsumowania
pracy w grupach językowych a o godz.
17.30, na Szczycie Jasnogórskim, została odprawiona uroczysta Msza św., której
przewodniczył ks. Adriano Bregolin, wikariusz generalny salezjanów. Na zakończenie Eucharystii nastąpiło zawierzenie
całej Rodziny Salezjańskiej Matce Bożej.
Maryjne świętowanie salezjańskie było
kontynuowane do późnych godzin, już
przed Domem Pielgrzyma, gdzie długo
jeszcze trwały wesołe tańce i śpiewy.
Wydarzenie
Kongresy Maryjne to wyraz wspólnego kultu, jakim 28 grup Rodziny Salezjańskiej otacza Maryję Wspomożycielkę, którą w szczególny sposób czcił św.
Jan Bosko. Od stulecia śmierci ks. Bosko
(1988) odbyło się 5. Międzynarodowych
Kongresów Maryjnych: Turyn-Valdocco
w 1988, Cochabamba (Boliwia) w 1995,
Sewilla (Hiszpania) w 1999, TurynValdocco w 2003 i w mieście Meksyk
(Meksyk) w 2007.
Wierzymy,
że
VI
Światowy Kongres ku
czci Maryi Wspomożycielki wyda wspaniałe
owoce w życiu członków
wszystkich gałęzi Rodziny Salezjańskiej.
Kolejny, VII Międzynarodowy Kongres Maryi
Wspomożycielki odbędzie się w Turynie i na
Colle Don Bosco z okazji
dwusetnej rocznicy urodzin ks. Bosko w 2015
roku.
Zredagowała:
s. Grażyna Sikora CMW
27
Misje
Salezjańskie
Z kraju
IX SPOTKANIE MISJONARZY SALEZJAŃSKICH
Czwartkowym obiadem (28 lipca) rozpoczęło się w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie IX spotkanie misjonarzy salezjańskich. Wzięło w nim udział
18 misjonarzy z 13 krajów: s. Aleksandra
Bartoszewska z Sudanu, ks. Jan Bednarz
(wraz z rodzicami) i ks. Ireneusz Pyzik
z Egiptu, ks. Piotr Paziński z Demokratycznej Republiki Konga, ks. Józef Czerwiński, ks. Piotr Malec, ks. Andrzej Reut,
ks. Krzysztof Rychcik i ks. Michał Wziętek
z Zambii, ks. Tomasz Łukaszuk z Madagaskaru, ks. Piotr Wojnarowski z Ghany,
ks. Jan Marciniak z Kenii, ks. Dariusz
Sobczak z Peru, ks. Tadeusz Soboń z Japonii, ks. Jan Walenciej z Samoa, brat
Krzysztof Gniazdowski z Mongolii, ks.
Henryk Boguszewski z Rosji i ks. Paweł
Dziatkiewicz z Malawi. Po powitaniu misjonarzy przez ks. Romana Wortolca, dyrektora SOM, każdy z uczestników dzielił się doświadczeniami swojej pracy misyjnej. Poznaliśmy bliżej m.in. trudną
Misje
Salezjańskie
28
sytuację nowego kraju afrykańskiego –
Sudanu Południowego, życie misjonarza
objeżdżającego rowerem i łódką wiele
wiosek zagubionych w kongijskim buszu,
zatroskanie kapłana o los ubogich Indian
z peruwiańskich Andów, radości i nadzieje duszpasterza, głoszącego Chrystusa w Japonii, gdzie ok. 0,4% mieszkańców kraju kwitnącej wiśni to katolicy,
a także niepokoje związane z niepewną
sytuacją w Egipcie. Każdy z misjonarzy
dziękował za pomoc, a zwłaszcza za modlitwę, która daje im siły do pracy i pozwala trwać na powierzonym „posterunku”.
W piątek uczestnicy spotkania wspominali ks. Marka Rybińskiego, salezjanina zamordowanego na misjach w Tunezji, 18 lutego 2011 roku. W ubiegłym
roku ks. Marek uczestniczył w VIII spotkaniu misjonarzy w SOM. Opowiadał
Z kraju
z entuzjazmem o życzliwości Tunezyjczyków i swojej specyficznej misji dawania świadectwa o Chrystusie w środowisku całkowicie muzułmańskim. Wielkie wrażenie na wszystkich zrobił poświęcony ks. Markowi 34. odcinek programu TVP 2 „Pytając o Boga”, zatytułowany „Ryba”, który był wyświetlony 30
maja, a obecnie jest dostępny na kanale
YouTubeHD. Potem jeszcze misjonarze
obejrzeli film „Dusza tunezyjska”, zrealizowany w SOM i dołączony do książki o zamordowanym misjonarzu pt. „Zapiski tunezyjskie”. Piątkowe dopołudnie
dopełniła relacja pracowników Ośrodka
o pracy SOM na rzecz misji. Po południu
misjonarze mieli okazję odwiedzić m.in.
muzeum błog. ks. Jerzego Popiełuszki
a wieczorem zobaczyć pokaz Multimedialnego Parku Fontann na Podzamczu.
W sobotę 30 lipca, o godz. 10.00, rozpoczęło się spotkanie misjonarzy z darczyńcami i sympatykami misji salezjańskich, których przybyło ok. 40. Z za-
interesowaniem słuchali relacji misjonarzy, opowiadających z zapałem
o swojej pracy. Wszyscy oni podkreślali, że bez pomocy darczyńców – i tej duchowej, i tej materialnej, posługa na misjach byłaby czasem wręcz niemożliwa.
Wszystkie misyjne intencje i sprawy zostały złożone na ołtarzu podczas uroczystej Eucharystii, odprawionej po godz.
12.00 w kaplicy SOM. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. Jan Marciniak, misjonarz z Kenii, który w tym
roku obchodzi jubileusz 25-lecia kapłaństwa. Ze wzruszeniem odprawiał tę Eucharystię w ornacie, w którym błog.
Jan Paweł II odprawiał Mszę św. w Castelgandolfo. Ta papieska relikwia jest
cennym darem i własnością SOM. Po
Mszy św. wszyscy zostali zaproszeni na
domowy bigos salezjański „z wkładką”.
Była to też okazja do rodzinnych pogawędek z misjonarzami. Potem chętni mogli
jeszcze zwiedzić nasze muzeum misyjne.
29
Misje
Salezjańskie
Ogłoszenia
85. TYDZIEŃ MISYJNY – ZRÓB COŚ DLA MISJI
W dniach od 23 do 29 października 2011 cały
Kościół obchodzi 85. Tydzień Misyjny, w tym
roku pod hasłem: „Zglobalizowany świat pilnie
potrzebuje ewangelizacji”. Czas ten jest wezwaniem do udzielenia misjonarzom różnorodnego wsparcia i do wytrwałej modlitwy w intencji misji. Każdy z nas bowiem, jako uczeń
Chrystusa, jest odpowiedzialny za misje.
Każdy z naszych Czytelników otrzyma kalendarz wraz z listopadowo-grudniowym numerem „Misji Salezjańskich”, ale już teraz można
zamówić większą ich ilość do rozprowadzania
w parafiach, w szkołach, w pracy, wśród znajomych i sąsiadów… Chętni mogą zgłaszać się
do nas telefonicznie, listownie lub mailem.
Zapraszamy i zachęcamy do włączenia się w jedną
z konkretnych inicjatyw na rzecz misji tj. w dystrybucję
naszego kalendarza misyjnego „Dzieci świata 2012”.
Kalendarz „Dzieci świata 2012”
przybliża program „Adopcji na odległość”
i daje możliwość wsparcia najuboższych dzieci
z wybranej placówki misyjnej.
Do rozprowadzenia proponujemy też nasze
filmy i książki misyjne.
Ponadto w Tygodniu Misyjnym można zaprosić
na spotkania w szkole, w parafiach, w grupach
– misjonarza czy wolontariusza, którzy przeprowadzą ciekawą animację misyjną. W tym celu
prosimy także o skontaktowanie się z naszym
Ośrodkiem.
Chcesz pomóc? Zrób to razem z nami!
SOM: Zmiany personalne w Ośrodku
Wakacje to czas odpoczynku, ale i zmian personalnych we wspólnotach salezjanów
i salezjanek. W tym roku odeszli z Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego: ks. Krzysztof
Felka, ekonom SOM. Został dyrektorem salezjańskiego ośrodka wypoczynkowo-rekreacyjnego w Ostródzie-Kaczorach. Funkcję ekonoma w SOM objął ks. Maciej Makuła.
Odeszli także: ks. Wiesław Jakowczyk – do Suwałk i ks. Stanisław Wójcik – do Żyrardowa. Wspólnota sióstr salezjanek pozostaje w Ośrodku bez zmian.
Misje
Salezjańskie
30
Odeszli do Pana...
MARIA GNIAZDOWSKA
Mama br. Krzysztofa, misjonarza w Mongolii
zmarła w Skwierzynie 13 czerwca 2011
w 65 roku życia
KS. KAZIMIERZ FURDYNA SDB
zmarł w Aleksandrowie Kujawskim
26 czerwca 2011,
w 82 roku życia, 64 ślubów zakonnych
i 55 kapłaństwa
MSZA ŚW.
– DAREM NA MISJE
Zamawiając Msze św. u nas,
także wspierasz misje.
Przyjmujemy Msze św. zwykłe,
nowenny (9 Mszy św.)
oraz gregorianki
(30 Mszy św. za zmarłych).
Ogłoszenia
KS. TADEUSZ NOWAK SDB
zmarł w Przemyślu 29 czerwca 2011,
w 43 roku życia, 24 ślubów zakonnych
i 15 kapłaństwa
HELENA PAPIEŻ
Mama ks. Andrzeja, misjonarza w Peru
zmarła w Zakopanem-Zębie 6 lipca 2011
w 74 roku życia
KS. WŁADYSŁAW NOWAK SDB
zmarł w Bielsku Białej 15 lipca 2011,
w 89 roku życia, 70 ślubów zakonnych
i 62 kapłaństwa
DZIĘKUJEMY
za wywoływanie naszych zdjęć.
WYPOMINKI ZA ZMARŁYCH
REKL AMA
Już wkrótce listopad, miesiąc poświęcony pamięci zmarłych. Jedną z najbardziej popularnych form modlitwy za zmarłych są WYPOMINKI. Kartki z imionami zmarłych można już
przesyłać na adres Ośrodka. Przez cały listopad, w intencji zmarłych polecanych nam w wypominkach, codziennie w Ośrodku odprawiana jest Msza św. i odmawiany różaniec.
salezjanie.pl
Salezjanie w Polsce
31
Misje
Salezjańskie
Wszystkim dzieciom i młodzieży, rodzicom, nauczycielom,
wychowawcom i katechetom życzymy obfitego
błogosławieństwa Bożego
w nowym roku szkolnym
błogosławieństwa Bożego
błogosławieństwa Bożego
błogosławieństwa Bożego
błogosławieństwa Bożego

Podobne dokumenty

Wśród Indian - Salezjański Ośrodek Misyjny

Wśród Indian - Salezjański Ośrodek Misyjny swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna S...

Bardziej szczegółowo

Uchodźcy Uchodźcy - Salezjański Ośrodek Misyjny

Uchodźcy Uchodźcy - Salezjański Ośrodek Misyjny swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna S...

Bardziej szczegółowo