Pamięć o - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Pamięć o - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Pamięć o bezbożniku zaciera się, jak o chwilowym gościu. „Wtedy
sprawiedliwy stanie z wielką śmiałością przed tymi, co go uciskali i mieli w
pogardzie jego trudy. Gdy ujrzą, wielki przestrach ich ogarnie i osłupieją na
widok nieoczekiwanego zbawienia. Powiedzą pełni żalu do samych siebie,
będą jęczeli w utrapieniu ducha: To ten, co dla nas – głupich – niegdyś był
pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstwa: jego życie mieliśmy za szaleństwo,
śmierć jego – za hańbę. Jakże więc policzono go między synów Bożych i ze
świętymi ma udział? To myśmy zboczyli z drogi prawdziwej, nie oświeciło nas
światło sprawiedliwości i słońce dla nas nie wzeszło. Nasyciliśmy się na
drogach bezprawia i zguby, błądziliśmy po bezdrożnych pustyniach, a drogi
Pańskiej nie poznaliśmy. Cóż nam pomogło nasze zuchwalstwo, co dało
chełpliwe bogactwo? To wszystko jak cień przeminęło i jak wieść, co
przebiega; jak okręt prujący pieniącą się toń: śladu jego nie znajdziesz, gdy
przeszedł, ni bruzdy po jego spodzie wśród fal; jak się nie znajdzie żaden
dowód przelotu ptaka, szybującego w przestworzach: trzepoczące skrzydła
przecięły lekkie powietrze, uderzeniem piór smagane i prute z gwałtownym
szumem - znaku przelotu potem w nim nie znajdziesz. Jak gdy się strzałę
wypuści do celu, rozprute powietrze zaraz się zasklepia, tak że nie poznasz
jej przejścia - tak i my: zniknęliśmy, ledwie zrodzeni, i nie mogliśmy się
wykazać żadnym znakiem cnoty, aleśmy zniszczeli w naszej nieprawości. Bo
nadzieja bezbożnego jak plewa wiatrem miotana i jak lekka piana rozbita
przez burzę. Jak dym się rozwiała od wiatru, zatarła się jak pamięć
chwilowego gościa. A sprawiedliwi żyją na wieki; zapłata ich w Panu i
staranie o nich u Najwyższego. Dlatego otrzymają wspaniałe królestwo i
piękny diadem z rąk Pana; osłoni ich bowiem prawicą, ochraniać ich będzie
ramieniem. Jak zbroję przywdzieje swoją zapalczywość i uzbroi stworzenie ku
odparciu wrogów. Jak pancerzem okryje się sprawiedliwością i jak przyłbicą
osłoni się sądem nieobłudnym. Weźmie świętość za puklerz niezwyciężony i
jak miecz wyostrzy gniew nieubłagany, a razem z Nim świat będzie walczył
przeciw nierozumnym. Polecą z chmur celne pociski błyskawic, pomkną do
celu jak z dobrze napiętego łuku, a gniewne grady wyrzucone zostaną jak z
procy. Wzburzą się przeciw nim wody morskie i rzeki nieubłaganie ich
zatopią. Podniesie się przeciw nim powiew mocy i jak wichura ich zmiecie.
Tak nieprawość spustoszy całą ziemię, a nikczemność obali trony
możnowładców” (Mdr 5, 1-23).
+ Pamięć o bezbożniku zaciera się szybko, jak o chwilowym gościu. „Wtedy
sprawiedliwy stanie z wielką śmiałością przed tymi, co go uciskali i mieli w
pogardzie jego trudy. Gdy ujrzą, wielki przestrach ich ogarnie i osłupieją na
widok nieoczekiwanego zbawienia. Powiedzą pełni żalu do samych siebie,
będą jęczeli w utrapieniu ducha: To ten, co dla nas – głupich – niegdyś był
pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstwa: jego życie mieliśmy za szaleństwo,
śmierć jego – za hańbę. Jakże więc policzono go między synów Bożych i ze
świętymi ma udział? To myśmy zboczyli z drogi prawdziwej, nie oświeciło nas
światło sprawiedliwości i słońce dla nas nie wzeszło. Nasyciliśmy się na
drogach bezprawia i zguby, błądziliśmy po bezdrożnych pustyniach, a drogi
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Pańskiej nie poznaliśmy. Cóż nam pomogło nasze zuchwalstwo, co dało
chełpliwe bogactwo? To wszystko jak cień przeminęło i jak wieść, co
przebiega; jak okręt prujący pieniącą się toń: śladu jego nie znajdziesz, gdy
przeszedł, ni bruzdy po jego spodzie wśród fal; jak się nie znajdzie żaden
dowód przelotu ptaka, szybującego w przestworzach: trzepoczące skrzydła
przecięły lekkie powietrze, uderzeniem piór smagane i prute z gwałtownym
szumem - znaku przelotu potem w nim nie znajdziesz. Jak gdy się strzałę
wypuści do celu, rozprute powietrze zaraz się zasklepia, tak że nie poznasz
jej przejścia - tak i my: zniknęliśmy, ledwie zrodzeni, i nie mogliśmy się
wykazać żadnym znakiem cnoty, aleśmy zniszczeli w naszej nieprawości. Bo
nadzieja bezbożnego jak plewa wiatrem miotana i jak lekka piana rozbita
przez burzę. Jak dym się rozwiała od wiatru, zatarła się jak pamięć
chwilowego gościa. A sprawiedliwi żyją na wieki; zapłata ich w Panu i
staranie o nich u Najwyższego. Dlatego otrzymają wspaniałe królestwo i
piękny diadem z rąk Pana; osłoni ich bowiem prawicą, ochraniać ich będzie
ramieniem. Jak zbroję przywdzieje swoją zapalczywość i uzbroi stworzenie ku
odparciu wrogów. Jak pancerzem okryje się sprawiedliwością i jak przyłbicą
osłoni się sądem nieobłudnym. Weźmie świętość za puklerz niezwyciężony i
jak miecz wyostrzy gniew nieubłagany, a razem z Nim świat będzie walczył
przeciw nierozumnym. Polecą z chmur celne pociski błyskawic, pomkną do
celu jak z dobrze napiętego łuku, a gniewne grady wyrzucone zostaną jak z
procy. Wzburzą się przeciw nim wody morskie i rzeki nieubłaganie ich
zatopią. Podniesie się przeciw nim powiew mocy i jak wichura ich zmiecie.
Tak nieprawość spustoszy całą ziemię, a nikczemność obali trony
możnowładców” (Mdr 5, 1-23).
+ Pamięć o Bogu jedynie Recogimiento Polega na skupieniu siebie w Bogu, na
skupieniu wszystkiego w miłości do Boga. Wszystko napełnione jest miłością,
jest przemienione poprzez miłość, jest przemienione w miłość i tak
ofiarowane Bogu /B. Jiménez Duque, Los Recogidos, „Teología Espiritual 33
(1989) 277-289, s. 284/. Św. Juan de Ávila w kazaniu do jezuitów w
Montilla, wygłoszonym pod koniec swego życia, wymienia dzieła
franciszkanów, zwłaszcza Via spiritus (B. de Palma) oraz Tercer Abecedario
(F. Osuna, Toledo 1527). Dzieło Osuny jest podręcznikiem duchowości tego
ruchu. Recogimiento zostało zdefiniowane jako wchodzenie wewnątrz siebie
aby tam spotkać się samemu z Bogiem samym. Jest to spotkanie sam na
sam z Bogiem w swoim wnętrzu. [takie określenie przyjmują też los
alumbrados, co jest też zgodne z sufizmem]. Hasła tej duchowości, to: „o
niczym nie myśleć”, „zwracać uwagę tylko na Boga”, „tylko miłość”.
Konieczne jest oderwanie się od wszystkiego, zapomnienie o wszystkim, poza
Bogiem. Zrozumienie tej duchowości jest możliwe tylko z uświadomieniem
sobie, że ruch ten jest istotnie chrześcijański, że słowo Bóg nie oznacza
bezkształtnego, buddyjskiego czy filozoficznego Absolutu, nawet nie tylko
Boga jednoosobowego, lecz Boga chrześcijańskiego, czyli Trójcę Świętą. Stąd
pamiętanie tylko o Bogu nie oznacza wejście myśli w niepojętą
nieskończoność misterium prostoty bytu Bożego, lecz zatrzymanie się na
wszystkim, co tworzy chrześcijańską wiedzę o trzech Osobach. Oznacza to
zatrzymanie myśli na Jezusie Chrystusie, nie tylko na Jego boskości, lecz
również na człowieczeństwie, czyli na historii. Nie ma ucieczki z tego świata.
We wnętrzu swoim człowiek spotyka Jezusa, z całym bogactwem dziejów,
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
które wziął On w siebie, które wprowadził w boskość. Stąd medytacja
misterium zbawczego Jezusa Chrystusa. W takim ujęciu centralnym
punktem będzie rozmowa Piotra z Jezusem Zmartwychwstałym i trzykrotne
zapewnienie o swojej miłości. Człowiek nie wchodzi w pustkę, lecz w wielkie
bogactwo dzieła odkupienia, nie zostaje unicestwiony, lecz ubogacony
wszystkim, co stanowi treść Odkupienia. Franciszek Osuna podkreśla
uczucie, serdeczność, bardzo franciszkańskie, według tego, co mówił św.
Bonawentura. Natomiast B. de Palma łączy uczucie z intelektem,
podkreślając personalną integralność człowieka, według tego, co mówił
Ryszard z opactwa św. Wiktora. W skupieniu na relacji z Bogiem są stopnie,
prowadzące do zjednoczenia z Bogiem. Istotą nie jest brak myślenia,
zmierzanie do wewnętrznej pustki, lecz miłość, napełnianie się miłością, w
sposób apofatyczny, aż do mistycznej transformacji, w której człowiek
odczuwa głębokie duchowe zadowolenie („y contento”). Rezygnacja z myślenia
światowego, z chęci poznania Boga Jego spraw czystym rozumem
naturalnym jest tylko jedną stroną medalu. Sama w sobie prowadzi do
nicości. W modlitewnym skupieniu chodzi o rezygnację z czegoś
niedoskonałego, z czegoś, co blokuje możliwość otrzymania poznania
doskonałego. W modlitewnym skupieniu następuje wymiana niedoskonałego
na doskonałe, częściowego ona pełne. Poznanie intelektualne i
wyobrażeniowe zostaje zastąpione poznaniem pełnym życia, pełnym miłości,
bezpośrednim, bezbłędnym /Tamże, s. 286.
+ Pamięć o Bogu Jedynym Wspaniałym wyrażana jest przez wrażliwość
estetyczną. Sztuka jest żywym objawieniem symbolu chrześcijańskiej wiary i
staje się dla świata świadkiem tego, co chrześcijańskie. „Bardziej
apologetycznie i z przesunięciem akcentu na doktrynę postrzegają
kerygmatyczną funkcję sztuki Y. Congar i J. Ratzinger. Francuski teolog
widzi w „tworzeniu sztuki”, w jej symbolicznych formach wyrazu „akt
głoszenia nauki o prawdziwie religijnym i jednocześnie apologetycznym
znaczeniu”. […] J. S. Pasierb „We wrażliwości estetycznej współczesnego
człowieka upatruje jedno z potencjalnych źródeł dehumanizacji i
chrystianizacji świata. Zresztą, jeśli przyjąć „teologię piękna” H. U. von
Balthasara, wrażliwość ta jest niczym innym, jak pamięcią o Jedynym
Wspaniałym” J. Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001,
s. 328. „I tak można na przykład dostrzegać, że „literatura w ogóle” (a część
jej dorobku szczególnie) stwarza korzystną sytuację kulturową dla
chrześcijańskiego przepowiadania. Byłaby to funkcja zbliżona do tej, która
została opisana jako praeparatio evangelica. Można również badać
kerygmatyczną „moc” literatury (zwłaszcza poezji, dla pewnego typu
odbiorcy), tzn. postrzegać ją jako skuteczny sposób przekazu, odpowiednią
formę dla kerygmatu (rozumianego jako treść przepowiadania) czy metodę
kerygmatu (rozumianego jako głoszenie)” Tamże, s. 329. „Pod wpływem
rosnącej świadomości istnienia wymiaru teologicznego wewnątrz dzieł
literackich, jak również funkcjonowania na obszarze literatury pięknej
mechanizmów o proweniencji teologicznej (na różnych poziomach analogii w
stosunku do teologii czysto konceptualnej), mówi się dziś coraz częściej o
tzw. teologii „literackiej”. Pojęcie to – określane czasem zamiennie terminem
„teologii w literaturze” – wymaga ściślejszego doprecyzowania i szerszego
opisu. Uwaga ta odnosi się tak do zjawisk konstytuujących teologię
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„literacką”, jak i do procesów badawczych z nią związanych (jej odkrywanie,
rekonstrukcja, inspiracje)” Tamże, s. 331.
+ Pamięć o Bogu Modlitwa. Prawda o Trójcy ma ogromną dynamikę
prakseologiczną. „3) Trójca Święta wkracza w nas także całą rzeczywistością:
Kosmosem (Trójca kosmiczna), drugim człowiekiem, społecznością (Trinitas
sociałis), bytem, który ostatecznie redaguje się w postać modlitwy, gdzie
wszystko jest wiecznie aktualne, pamiętane i każdy każdemu jest na wieczny
sposób obecny (1 Kor 15, 20-28; Rz 8, 18-30). Ma miejsce, choć na dalszym
planie, wielka epikleza trynitologiczna świata. Dzieje się kosmiczna modlitwa
do Ojca, by zesłał Syna swego i Ducha dla usynowienia nas, dla uczynienia
nas, Kościoła i świata Żywą Hostią, dla przeistoczenia świata w Ciało
Chrystusa. Jednocześnie ma miejsce uniwersalna aklamacja względem
Trójcy za Jezusa Chrystusa, za Zesłanie Ducha Świętego, za Matkę Bożą, za
Kościół, za człowieka, za świat, za dzieła ludzkie, za przemianę rzeczy w dary
międzyosobowe. 4) Trójca prakseologiczna realizuje się w cnotach
teologalnych i w całej moralności, religijności. Trójca to wyraz prawdy, że Bóg
jest, że się wcielił, że jest miłością i że staje się eschatycznie (W. Pannenberg,
B. Forte, J. Werbick, K. Góźdź, M. Kowalczyk) – Trinitas actualis, operabilis.
Jest ona w trójpostawie teologalnej: wiary, miłości i nadziei. Dzieło wiary,
czyli samookreślenia religijnego, wiąże nas z Bogiem Ojcem, który nas
wywołuje z nicości niewiary ku istnieniu w Bogu” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 243/
„Miłość, która jest pojmowana jako aktualizacja bytu i realizacja planu
odkupieńczego, jako zadanie, trud i praca Boga, człowieka i stworzenia ku
Dobru, wiąże się z Duchem Świętym. Nadzieja, która ma charakter zwycięstwa eschatycznego nad pustym przemijaniem, każe nam zarzucić kotwicę
na sacramentum futuri, na Jezusa Chrystusa – historycznego, zmartwychwstałego i paruzyjnego (1 Tes 1, 3.10). Podobnie jest z moralnością:
czyn dobry rodzi się z Ojca, jest owocem wcielenia się Syna Bożego i żyje –
uwiecznia się – w Duchu” /Tamże, s. 244.
+ Pamięć o Bogu silniejsze u człowieka ubogiego. „Niejeden wzbogacił się
mozołem i swoją chciwością, a oto udział jego w nagrodzie: gdy powie:
Znalazłem odpoczynek i teraz mogę żyć z moich dostatków – nie wie, ile
czasu minie, a zostawi je innym i umrze. Trwaj w przymierzu twoim i bądź
mu oddany, a wypełniając je zestarzej się! Niech cię w podziw nie wprawiają
czyny grzesznika, ufaj Panu i wytrwaj w twym trudzie, albowiem łatwą jest
rzeczą w oczach Pana natychmiast i niespodziewanie wzbogacić ubogiego.
Błogosławieństwo Pana nagrodą bogobojnych i prędko zakwitnie Jego
błogosławieństwo. Nie mów: Czego potrzebuję i jakie dobra mam mieć od tej
chwili? Nie mów: Wystarczam sam sobie i jakież zło może mnie obecnie
spotkać? W czasie pomyślności zapomina się o przykrościach, a w czasie
przykrości nie pamięta się o pomyślności. A dla Pana łatwą jest rzeczą w
dzień śmierci oddać człowiekowi według jego postępowania. Godzina
nieszczęścia pokrywa zapomnieniem dobrobyt, a przy końcu życia wychodzą
na jaw sprawy człowieka. Przed śmiercią nikogo nie nazywaj szczęśliwym,
gdyż dopiero w ostatniej chwili poznaje się męża. Nie wprowadzaj do domu
swego każdego człowieka, różnorodne są bowiem podstępy oszusta. Jak
złowiona kuropatwa w klatce, tak serce pysznego: jak szpieg wypatruje on
słabe strony, podając dobre rzeczy za złe, przygotowuje zasadzkę i
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
najlepszym twym zaletom przygania. Przez iskrę węgiel napełnia się ogniem,
a człowiek niegodziwy czyha na krew. Strzeż się człowieka złego, który knuje
niegodziwości, by nie sprowadził na ciebie hańby niezatartej. Przyjmij obcego
do domu, a wtrąci cię w zamieszanie i oddali cię od twoich najbliższych” (Syr
11, 18-34).
+ Pamięć o Bogu wynika stąd, że człowieka ma w sobie wyryty obraz Boży.
Anzelm myślenie o Bogu charakteryzuje w dwojaki sposób. Bóg musi być
pomyślany jako istota, „ponad którą nie może być pomyślane nic większego
(aliquid quo nihil maius cogitari possit)”. Ale to jest jeszcze argumentacja
bardzo ludzka. Mogłoby to tak wyglądać, jakbyśmy Boga chcieli uchwycić w
nazwie „najwyższa Istota” B20 113. Anzelm wyjaśnia, że Bóg jest „czymś
większym, niż może być pomyślane”. Jako najwyższe, co może być
pomyślane, wskazuje jeszcze wyżej ponad to, co można pomyśleć. Ale jeśli
przez to przeczuwamy niepojętość Boga, znaczy to, że Bóg ujął naszą myśl i
skierował ją do celu. Pierwszy scholastyk ucieka się do platońskiego
myślenia obrazowego: to, że możemy Boga myśleć, polega na tym, że
jesteśmy obrazem Boga i dlatego możemy o Nim pamiętać i kochać Go (Myśli
te znajdują się w Proslogion, przede wszystkim 1, 2, 15. Por. rozdz. 3.6.3.3.)
B20 114.
+ Pamięć o Bogu zanika Gest adoracji trynitarnej to przede wszystkim znak
krzyża z przywołaniem trzech Osób Bożych. Znak krzyża jest przywołaniem
misterium paschy, ale ma też sens chrzcielny i trynitarny. Sobór II
Watykański zredukował ilość gestów, licznych w epoce franko – germańskiej.
W wieku VI na Wschodzie pojawił się zwyczaj znaczenia krzyża dwoma
palcami lub nawet trzema palcami, aby dać świadectwo dwóch natur w
Chrystusie lub trzech Osób Bożych T31.2. 10. Zachód już nie żyje w
horyzoncie teistycznym. Nastąpiło zapomnienie o Bogu. Obojętność zastąpiła
miejsce ateizmu wojującego, który reprezentowali Bakunin i Nietzsche.
Podczas gdy Enrique Tierno Galván głosi, że jest tylko to, co jest i nic innego,
Xavier Zubiri informuje, że dla ateisty życie nie jest problemem ostatecznym,
ono po prostu jest i nic więcej, jest tylko faktem. To, co Tierno Galván uważa
za istotę agnostycyzmu, Zubiri uważa za istotę ateizmu. Różnica pomiędzy
ateistą a agnostykiem polega na tym, że ateista opowiada się za tym, co
faktyczne, w sposób hermeneutyczny, przez argumenty, natomiast agnostyk
nie szuka dla swej postawy argumentów. Ateizm jest interpretacją tego
samego rodzaju, co przyjęcie istnienia Boga. Nie jest przede wszystkim
działaniem, jest przekonaniem, swoistą wiarą. Ateista jest kimś, kto
ogranicza istnienie do siebie samego, jest samowystarczalny T31.3 11.
+ Pamięć o Bogu żywa Grzegorz Synaita (1255-1346) uporządkował metodę i
praktykę „modlitwy Jezusowej”. Człowiek jest według niego „żywą pamięcią o
Bogu”. „Na długo przed odkryciami z zakresu psychologii głębi, ludzie
duchowi, w swym geniuszu, do perfekcji opanują sztukę przenikania
podświadomości, wydobywania na jaw jej treści i sublimowania namiętności
[…] Królestwo pełne Ducha Świętego i promieniujące Imieniem Jezusowym,
jest celem potężnego ruchu hezychastycznego, który dokona zarazem
genialnej syntezy dotychczasowej Tradycji jak i wewnętrznej reformy Kościoła
[…] Hezychazm przyczynia się też do odnowy liturgii i zwalcza rytualizm,
formalizm oraz faryzejskie samozadowolenie w życiu sakramentalnym.
Wzywa do częstej Komunii św., skutecznego nauczania i gorliwej lektury
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Pisma Świętego” B10 71. Hezychazm oskarżany był o koncentrowanie się na
znakach zewnętrznych i zatrzymywanie mistyki na płaszczyźnie stworzeń.
„Humaniści bizantyjscy wyznawali hellenizm i poetykę Arystotelesa
widzącego w sztuce jedynie naśladownictwo, co negowało liturgiczne
znaczenie symbolu i czyniło go znakiem pozbawionym uczestnictwa i
obecności. Z tego punktu widzenia, teologia apofatyczna jest spokrewniona z
agnostycyzmem; rozum pozostaje tym, czym jest, nigdy nie doznając
odnowienia przez „myśl Chrystusową”, a substancjalne pojmowanie Boga
sprzyja uznaniu łaski i światłości za wynik aktu stworzenia. Jeden z
zagorzałych przeciwników hezychazmu, mnich Barlaam z Kalabrii, wyśmiewa
„omfalopsychików i oskarża ich o mesalianizm” B10 72.
+ Pamięć o chrystianizacji Rusi żywa w świadomości wierzących w wieku XII.
Kościół uobecnia Paschę w każdym czasie. „W homiliach często powtarzają
się słowa „dzisiaj” i „teraz”. Mówią one o liturgiczno-sakramentalnej
teraźniejszości i bliskości tajemnic zbawienia. Cyryl jako mistagog nie
zachęca jedynie do wspominania odległej przeszłości. Ukazuje wciąż
aktualną teraźniejszość i obecność wydarzeń zbawczych. […] To właśnie
Kościół jest dla Cyryla tą tajemniczą rzeczywistością, w której poprzez wieki
uobecnia się paschalne misterium zbawienia ludzkości. Chrystus odkupił go
swoją krwią i „nikt go nie przemoże”. Chrześcijański Kościół wyszedł już
daleko poza naród żydowski. […] pamięć o wielkich wydarzeniach
chrystianizacji Rusi była wówczas jeszcze bardzo żywa w świadomości
wierzących. Kościół jawił się kaznodziei jako „Gospoda”, w której leczy się
wszystkie choroby spowodowane przez grzech, a Chrystus jako Miłosierny
Samarytanin, kierujący do niej wszystkich poranionych na życiowej drodze.
Nie przypadkowo biskupi porównani zostali przezeń do gospodarza gospody z
Chrystusowej przypowieści. […] Cyryl był świadom, że Kościół grzesznych
ludzi (w tym również biskupów, kapłanów i mnichów) wciąż potrzebuje
nawrócenia i oczyszczenia” W. Hryniewicz, Staroruska teologia paschalna w
świetle pism św. Cyryla Turowskiego, Verbinum, Warszawa 1993, s. 124. „To
sam Chrystus zmartwychwstały wciąż „umacnia Kościół, ubogaca
kierujących nim, czyni godnymi czci służących mu kapłanów i diakonów”.
Droga do przyjęcia Boskiego daru łaski i nawrócenia prowadzi przez wiarę.
Apel o żywą wiarę kieruje Cyryl wielokrotnie do swoich słuchaczy, choć nie
zawsze nadaje mu charakter wyraźniej zachęty i wezwania. Sam
Zmartwychwstały jest największym apelem do ludzkiej wolności” Tamże, s.
125.
+ Pamięć o chwale człowieczeństwa Jezusa przed Paschą Bernard Schultze
SJ zajmował się też kwestią kenozy Chrystusa w teologii prawosławnej.
Podłożem tej idei są teksty Pisma Świętego, ale też środowisko rosyjskie,
które uległo wpływom teologii protestanckiej w wieku XVII. Tradycja
ortodoksyjna nie mogła pozbyć się myśli o chwale Chrystusa, również o
chwale Jego człowieczeństwa przed wydarzeniami paschalnymi. Chwała ta
wynika bowiem z samego Wcielenia. Pomimo zniżenia się Słowa, wewnętrznie
trwa Ono w swej boskości. Kenoza zawsze musi być pojmowana w kontekście
boskości. Tak rozumieli ją Swietłow i Głubowskij, jak również Chomjakow,
Malinowskij i Bułgakow. Z ideą kenozy ściśle powiązana jest tendencja
apofatyczna w chrystologii Y2 17.
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Pamięć o chwili głodu wtedy, gdy jesteś w obfitości. „Synu, do dobrych
uczynków nie dodawaj przygany ani przykrego słowa do każdego daru. Czyż
upału nie łagodzi rosa? Tak lepsze jest słowo niż podarunek. Oto, czy nie jest
lepsze słowo niż dobry datek? A jedno z drugim łączy się u człowieka
życzliwego. Nierozumny zaś robi wymówki niezgodnie z miłością, a dar
zazdrosnego wyciska łzy z oczu. Uczy się, zanim ci przyjdzie przemawiać, i
miej staranie o siebie, zanim zasłabniesz. Zanim sąd wydasz, zbadaj siebie
samego, a w godzinę obrachunku znajdziesz przebaczenie. Nim wpadniesz w
chorobę, upokórz się, a gdy zgrzeszysz, daj dowód nawrócenia! Niech ci nic
nie stanie na przeszkodzie, by wykonać ślub w należnym czasie, ani nie
czekaj aż do śmierci, by z długów się uiścić. Zanim złożysz ślub, przygotuj
siebie, a nie bądź jak człowiek, który Pana wystawia na próbę. Pamiętaj o
gniewie Jego w dniach ostatnich, o chwili pomsty, gdy odwróci oblicze.
Pamiętaj o chwili głodu, gdy jesteś w obfitości, o biedzie i niedostatku – w
dniach pomyślności. Od rana do wieczora okoliczności się zmieniają i
wszystko prędko biegnie przed Panem. Człowiek mądry we wszystkim
zachowa ostrożność, a w dniach, kiedy grzechy panują, powstrzyma się od
błędu. Każdy rozumny uzna mądrość, a temu, kto ją znalazł, wyrazi uznanie.
Rozumni w mowach sami jako mędrcy wystąpią i niby deszcz wyleją
przysłowia doskonałe. Nie idź za twymi namiętnościami: powstrzymaj się od
pożądań! Jeżeli pozwolisz duszy swej na upodobanie w namiętnościach,
uczynisz z siebie pośmiewisko dla twych nieprzyjaciół. Nie miej upodobania
w życiu wystawnym, abyś się nie uwikłał w jego wydatki. Nie czyń się
biednym, urządzając uczty za pożyczone pieniądze, gdy nie masz nic w
kieszeni” (Syr 18, 15-33).
+ Pamięć o cudach Jezusa jest konieczna dla Jego uczniów. „Przeprawiając
się na drugi brzeg, uczniowie zapomnieli wziąć z sobą chleba. Jezus rzekł do
nich: «Uważajcie i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów». Oni zaś
rozprawiali między sobą i mówili: «Nie wzięliśmy chleba». Jezus, poznawszy
to, rzekł: «Ludzie małej wiary czemu zastanawiacie się nad tym, że nie
wzięliście chleba? Czy jeszcze nie rozumiecie i nie pamiętacie owych pięciu
chlebów na pięć tysięcy, i ile zebraliście koszów? Ani owych siedmiu chlebów
na cztery tysiące, i ileście koszów zebrali? Jak to, nie rozumiecie, że nie o
chlebie mówiłem wam, lecz: strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów?»
Wówczas zrozumieli, że mówił o wystrzeganiu się nie kwasu chlebowego, lecz
nauki faryzeuszów i saduceuszów.” (Mt 16, 5-12)
+ Pamięć o czynach dobrych i złych Poezja staroangielska koncentrowała się
na temacie z wielką siłą, zwięzłością. Było w niej „ścisłe skupienie kolorytu
obrazowego i emocjonalnego w powolnym, dźwięcznym metrum złożonym z
krótkich, zrównoważonych grup wyrazów. Jednak biegłe poznanie tej poetyki
nie przychodzi od razu. W początkowych stadiach [...] trzeba przekopywać się
przez tekst, gdyż zarówno opowieść, jak i poezja z trudem wyłaniają się spoza
słów” J. R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T.
A. Olszański (The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i Ska, Poznań 2000, s. 77. „Można nie lubić albo żałować tego, że język poetycki
powstaje ze słów i form archaicznych, dialektycznych lub używanych w
szczególnych znaczeniach. Nie jest to jednak przypadek – rozwój form
językowych o dobrze znanych znaczeniach, lecz wolnych od trywialnych
skojarzeń, pełnych zaś pamięci o dobru i złu, jest osiągnięciem, którego
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
twórcy stają się bogatsi od tych nie posiadających takiej tradycji. Jest on
dostępny ludom o stosunkowo niewielkim bogactwie i sile (a tacy byli dawni
Anglicy w porównaniu ze swymi potomkami), nie należy go jednak
lekceważyć. Jednak, żałujemy tego czy nie, niewłaściwie oddalibyśmy
podstawowe, najwybitniejsze cechy charakterystyczne stylu i smaku autora,
gdybyśmy, tłumaczyć Beowulfa, świadomie odrzucili znany nam, tradycyjny
styl literacki i poetycki na rzecz form potocznych i trywialnych” Tamże, s. 80.
+ Pamięć o czynach wobec Jezusa. „Gdy Jezus przebywał w Betanii, w domu
Szymona Trędowatego, podeszła do Niego kobieta z alabastrowym
flakonikiem drogiego olejku i wylała Mu olejek na głowę, gdy spoczywał przy
stole. Widząc to, uczniowie oburzali się, mówiąc: «Na co takie
marnotrawstwo? Przecież można było drogo to sprzedać i rozdać ubogim».
Lecz Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu sprawiacie przykrość tej
kobiecie? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Albowiem zawsze ubogich
macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie. Wylewając ten olejek na moje
ciało, na mój pogrzeb to uczyniła. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek
po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej
pamiątkę to, co uczyniła».” (Mt 26, 6-13)
+ Pamięć o czynach zbawczych Boga przedłużana przez Lud Boży od czasów
Prawa Mojżeszowego podczas świąt stałych, począwszy od Paschy. „Święta
Matka Kościół uważa za swój obowiązek obchodzić w czcigodnym
wspomnieniu zbawcze dzieło swego Boskiego Oblubieńca przez cały rok w
ustalonych dniach. Każdego tygodnia Kościół obchodzi pamiątkę
Zmartwychwstania Pańskiego w dniu, który nazwał Pańskim, a raz w roku
czci je także razem z Jego błogosławioną Męką na Wielkanoc, w to swoje
największe święto. Z biegiem roku Kościół odsłania całe misterium
Chrystusa... W ten sposób obchodząc misteria Odkupienia, Kościół otwiera
bogactwa zbawczych czynów i zasług swojego Pana tak, że one uobecniają się
niejako w każdym czasie, aby wierni zetknęli się z nimi i dostąpili łaski
zbawienia” (KKK 1163). „Lud Boży od czasów Prawa Mojżeszowego znał stałe
święta, począwszy od Paschy, by wspominać zdumiewające czyny Boga
Zbawiciela, dziękować Mu za nie, przedłużać pamięć o nich i uczyć nowe
pokolenia zgodnego z nimi postępowania. W czasie Kościoła, usytuowanym
między wypełnioną już raz na zawsze Paschą Chrystusa a jej spełnieniem w
Królestwie Bożym, liturgia sprawowana w ustalone dni jest głęboko
przeniknięta nowością misterium Chrystusa” (KKK 1164). „Gdy Kościół
celebruje misterium Chrystusa, w jego modlitwie powraca słowo „dzisiaj”
niby echo modlitwy, której nauczył go jego Pan, i echo wezwania Ducha
Świętego. Tym „dzisiaj” Boga żywego, do którego człowiek ma wejść, jest
„Godzina” Paschy Jezusa, która przenika i prowadzi całą historię. Życie
rozciągnęło się na wszystkie istoty i wszyscy zostali napełnieni jasnym
światłem. Wschód nad wschodami ogarnął wszechświat, a ten, który był
„przed jutrzenką” i przed gwiazdami, nieśmiertelny i wielki, wspaniały
Chrystus oświeca wszystkie istoty jaśniej niż słońce. Dlatego dla nas, którzy
w Niego wierzymy, zaczyna się dzień światła, długi i wieczny, który nie gaśnie
– mistyczna Pascha” (KKK 1165).
+ Pamięć o dobrodziejstwach „Mnie, ojca, posłuchajcie, dzieci, i tak
postępujcie, abyście były zbawione. Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci, a
prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość
mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto
szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie
swej matce: jak panom służy tym, co go zrodzili. Czynem i słowem czcij ojca
swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. Albowiem
błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, a przekleństwo matki wywraca
fundamenty. Nie przechwalaj się niesławą ojca, albowiem hańba ojca nie jest
dla ciebie chwałą. Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca, a matka
w niesławie jest ujmą dla dzieci. Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie
zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie
pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień
utrapienia wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się
twoje grzechy. Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez
Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę. Synu, w sposób łagodny prowadź
swe sprawy, a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował. O ile wielki jesteś, o
tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana. Wielu jest wyniosłych i pysznych,
lecz On objawia swe tajemnice cichym. Wielka jest bowiem potęga Pana i
przez pokornych bywa chwalony. Nie szukaj tego, co jest zbyt ciężkie, ani nie
badaj tego, co jest zbyt trudne dla ciebie. O tym rozmyślaj, co ci nakazane,
bo rzeczy zakryte nie są ci potrzebne. Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co
siły twoje przechodzi - więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione.
Wielu bowiem domysły ich w błąd wprowadziły i o złe przypuszczenia
potknęły się ich rozumy. Nie mając źrenic, będziesz pozbawiony światła, nie
mając udziału w mądrości nie chwal się nią. Serce twarde na końcu dozna
klęski, a miłujący niebezpieczeństwo w nim zginie. Serce twarde obciąży się
utrapieniami, a zuchwalec będzie dodawał grzech do grzechu. Na chorobę
pyszałka nie ma lekarstwa, albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie.
Serce rozumnego rozważa przypowieści, a ucho słuchacza jest pragnieniem
mędrca. Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy. Kto
dobrodziejstwami za dobrodziejstwa odpłaca, pamięta o przyszłości, a w
chwili potknięcia się znajdzie podporę” (Syr 3, 1-30).
+ Pamięć o głosicielach Ewangelii. „Dlatego nie mogąc tego znosić,
postanowiliśmy sami pozostać w Atenach, a Tymoteusza, brata naszego i
sługę Bożego w głoszeniu Ewangelii Chrystusa, wysłaliśmy, aby was
utwierdził i umocnił w waszej wierze, tak aby nikt się nie chwiał pośród tych
ucisków. Po to bowiem, jak wiecie, zostaliśmy ustanowieni. Albowiem gdy
pośród was przebywaliśmy, zapowiadaliśmy wam, że będziemy cierpieć
ucisk, co też, jak wiecie, się stało. Dlatego nie mogąc tego dłużej znosić,
posłałem [go], aby zbadał wiarę waszą, czy przypadkiem nie zwiódł was
kusiciel i czy trud nasz nie okazał się daremny. Teraz – kiedy Tymoteusz od
was wrócił do nas i kiedy doniósł nam radosną wieść o wierze i miłości
waszej, a i o tym, że zawsze zachowujecie o nas dobrą pamięć i że bardzo
pragniecie nas zobaczyć, podobnie jak my was zostaliśmy dzięki wam,
bracia, pocieszeni: przez wiarę waszą we wszelkiej potrzebie i naszym ucisku.
Teraz bowiem ożyliśmy, gdy wy przy Panu stoicie. Jakież bowiem
podziękowanie możemy za was Bogu złożyć, za radość, jaką mamy z powodu
was przed Bogiem naszym? Gorąco modlimy się we dnie i w nocy, abyśmy
mogli was osobiście zobaczyć i abyśmy mogli dopełnić tego, czego brak
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
waszej wierze. Drogę naszą do was niech utoruje sam Bóg, Ojciec nasz, i Pan
nasz Jezus! A Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą
wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was; aby serca wasze
utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego,
na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi” (1 Tes
3, 1-13).
+ Pamięć o grzechu Pozostałość grzechu w historii jako pamięć, kontynuacja
wymiaru fizycznego, doznawanie słabości, groźba powtórzenia się, skłonność
do zła. Odpuszczenie grzechów wyjaśniano w różny sposób. Najlepiej czyni to
teoria personalistyczna. „Teoria personalistyczna (Cz. S. Bartnik, J.
Misiurek, K. Góźdź, M. Kowalczyk, M. Maliński) – traktuje nie tylko o
grzechu, ile raczej o grzeszniku w ramach antropologii soteryjnej; czyn
grzeszny oraz postawa lub/i sytuacja grzeszna w swym aspekcie
wewnętrznym (tematycznym, merytorycznym, znaczeniowym) i zewnętrznym
(doczesnym, materialnym, skutkowym) pozostają zaszłością człowieka jako
osoby indywidualnej lub/i zbiorowej, ich zło znika całkowicie dopiero przez
akt zbawczej ekonomii Bożej, w której zachodzi soteryjne określenie
człowieka przez Boga i stosowna odpowiedź ze strony ludzkiej; grzech ludzki
nie powoduje żadnej realnej zmiany w Bogu, który darzy człowieka zawsze
pełnią miłości, lecz depersonalizuje człowieka przez zniszczenie pozytywnej
relacji osoby ludzkiej względem osoby Boga; grzech i wydarzenie zbawcze nie
podlegają prawom ziemskim czasu i przestrzeni, lecz kierują się innymi
prawami rzeczywistości osobowej i miedzyosobowej; grzech w aspekcie życia
osoby po odpuszczeniu staje się jakby niebyły, jakkolwiek może pozostawać
w historii jako pamięć, kontynuacja wymiaru fizycznego, doznawanie
słabości, groźba powtórzenia się, skłonność do zła (Rz 7, 8-9); u Boga nie ma
pamięci grzechów ludzkich: „nie będzie wspominał Bóg grzechów” (Hbr 8, 12;
10. 17); u człowieka zaniknie pamięć grzechów dopiero w wieczności, gdzie
będzie widzialne duchowo tylko Miłosierdzie Boże; odkupienie, sakramenty i
inne akty zarówno Jezusa Chrystusa jak i człowieka są środkami pojednania
z Osobami Bożymi, Komunii międzyosobowej, wspólnego języka zbawczego,
odrodzenia człowieka ku wieczności i ciągłego budowania życia osobowego
ku Trójcy Świętej” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 93.
+ Pamięć o Jedynym Wspaniałym wyrażana za pomocą teologii piękna, H. U.
von Balthasar. Sztuka jest żywym objawieniem symbolu chrześcijańskiej
wiary i staje się dla świata świadkiem tego, co chrześcijańskie. „Bardziej
apologetycznie i z przesunięciem akcentu na doktrynę postrzegają
kerygmatyczną funkcję sztuki Y. Congar i J. Ratzinger. Francuski teolog
widzi w „tworzeniu sztuki”, w jej symbolicznych formach wyrazu „akt
głoszenia nauki o prawdziwie religijnym i jednocześnie apologetycznym
znaczeniu”. […] J. S. Pasierb „We wrażliwości estetycznej współczesnego
człowieka upatruje jedno z potencjalnych źródeł humanizacji i chrystianizacji
świata. Zresztą, jeśli przyjąć „teologię piękna” H. U. von Balthasara,
wrażliwość ta jest niczym innym, jak pamięcią o Jedynym Wspaniałym” J.
Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 328. „I tak
można na przykład dostrzegać, że „literatura w ogóle” (a część jej dorobku
szczególnie) stwarza korzystną sytuację kulturowa dla chrześcijańskiego
przepowiadania. Byłaby to funkcja zbliżona do tej, która została opisana jako
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
praeparatio evangelica. Można również badać kerygmatyczną „moc” literatury
(zwłaszcza poezji, dla pewnego typu odbiorcy), tzn. postrzegać ją jako
skuteczny sposób przekazu, odpowiednią formę dla kerygmatu (rozumianego
jako treść przepowiadania) czy metodę kerygmatu (rozumianego jako
głoszenie)” Tamże, s. 329. „Pod wpływem rosnącej świadomości istnienia
wymiaru
teologicznego
wewnątrz
dzieł
literackich,
jak
również
funkcjonowania na obszarze literatury pięknej mechanizmów o proweniencji
teologicznej (na różnych poziomach analogii w stosunku do teologii czysto
konceptualnej), mówi się dziś coraz częściej o tzw. teologii „literackiej”.
Pojęcie to – określane czasem zamiennie terminem „teologii w literaturze” –
wymaga ściślejszego doprecyzowania i szerszego opisu. Uwaga ta odnosi się
tak do zjawisk konstytuujących teologię „literacka”, jak i do procesów
badawczych z nią związanych (jej odkrywanie, rekonstrukcja, inspiracje)”
Tamże, s. 331.
+ Pamięć o Jezusie Chrystusie jest sposobem poznania Boga, Kierkegaard S.
Hegel dokonał przewrotu iście kopernikańskiego. Hegel nie ma idei Boga. U
niego Bóg przemienił się w ideę, czyli zbiór matematycznych struktur,
według których kształtuje się świat. Absolut nie jest w historii, lecz jest
historią, to idea matematyczna przyobleczona w materię. Świat jest ideą
zmaterializowaną. Realność jest racjonalna a racjonalność jest realna.
Historia została zsakralizowana, ubóstwiona. System Hegla może być
interpretowany po chrześcijańsku, jako echo formuł św. Pawła, ale może być
też interpretowany po świecku W73 167. Kierkegaard, sprzeciwiając się
Heglowi, podkreślił Wcielenie i paradoks wiary, paradoks krzyża. Bóg nie jest
Zasadą metafizyczną, Ideą absolutną, Duchem uniwersalnym. Bóg nie
utożsamił się z historią uniwersalną, lecz z historią konkretnego człowieka:
Jezusa, który jest synem Maryi i Słowem wcielonym, nie Bogiem-światem,
lecz Bogiem w świecie. Możemy go poznać nie przez dyskurs intelektualny,
lecz wewnętrznie, dzięki świadectwu. Wiara jest darem Bożym i aktem naszej
wolności: decyzją, która jest fundamentem chrześcijańskiej egzystencji.
Kierkegaard wynosi jednostkę ponad system, egzystencję ponad Ideę, Boga
Jezusa Chrystusa ponad Ducha absolutnego. Bóg Hegla wyjaśnia świat, Bóg
Kierkegaarda rozjaśnia egzystencję i koi jej ból. Chrześcijaństwo jest antytezą
spekulacji filozoficznych W73 168. Bóg realny poznawany jest jedynie w
Jezusie Chrystusie, nie poprzez spekulacje filozoficzną, lecz poprzez pamięć,
naśladowanie, uobecnianie i miłość. Kierkegaard oskarżał Hegla, że
zbudował potężny zamek, ale nie zamieszkał w nim, pozostając z boku,
mieszkając na zewnątrz, w ubogiej chatce. System wymyślony przez Hegla w
niczym nie wpłynął na jego życie. Filozofia jest prawdziwa tylko wtedy, gdy
wpływa na osobistą egzystencję filozofa. Chrześcijaństwo rozumiane jest po
chrześcijańsku tylko wtedy, gdy powoduje nawrócenie. Bóg rozpoznany jest
jako Bóg tylko wtedy, gdy się w Niego wierzy, oczekuje na Niego i kocha jako
Boga. Ważna nie jest filozofia, lecz zaufanie i decyzja. Hegel identyfikuje
egzystencję z myślą. Kierkegaard identyfikuje decyzję z prawdą. Po Heglu
redukcja została doprowadzona do końca przez Feuerbacha i Marksa oraz
przez Nietzschego. Wspólnym źródłem dla Hegla i dla Kierkegaarda był Kant.
Kantyzm w linii Kierkegaarda rozwinął Hermann Cohen, natomiast
Kierkegaard i Nitzsche są fundamentem myśli Heideggera W73 169.
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Pamięć o Jezusie Chrystusie tworzy drogę zbawienia Prześledzenie historii
myśli Kościoła pozwala określić stan obecny i dokonać próby naszkicowania
przyszłego rozwoju. Wymiar systematyczny włączony jest w wymiar
historyczny i na odwrót H40 9. Chrześcijaństwo od początku zaprezentowało
się jako „droga”, a bardziej dokładnie jako „droga zbawienia”. Początkiem tej
drogi było świadectwo, które wspólnota apostolska dawała o Jezusie
Chrystusie, zabitym i zmartwychwstałym, ogłoszonym Synem Bożym i
jedynym pośrednikiem. Droga ta przebiega wśród ludzkich grzechów, a
jednocześnie otwiera się na wspólnotę z Bogiem. Traktowanie
chrześcijaństwa jako „drogi” oznacza podkreślanie pierwszeństwa świadectwa
wiary oraz świadectwa liturgii, praktyki i mistyki. Pamięć o Jezusie
Chrystusie, poznanie duchowe, apokaliptyczne oczekiwanie, ewangeliczna
etyka – wszystko to tworzy „drogę” od jej początku, i tak jest ciągle H40 11.
+ Pamięć o Jezusie staje się obecnością i nadzieją. Ewangelista Marek wybrał
i uporządkował materiał z tradycji ewangelicznej to, co podkreślało
misterium i dzieło Jezusa. W centrum znajduje się sekret mesjański i jego
stopniowe odkrywanie, aż do punktu kulminacyjnego, którym jest wyznanie
Piotra: „Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8, 29) /J. M. Díaz Rodelas, El Evangelio de
Jesús y su contexto cultural, w: Cristianismo y culturas. Problemática de
inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 19-52, s. 32/. Misterium Mesjasza cierpiącego dotyczy nie
tylko Jezusa, lecz również Jego naśladowców. Droga Jezusa i Jego uczniów
prowadzi do Jerozolimy, gdzie objawi się prawda orędzia głoszonego przez
Jezusa o sobie samym, o Mesjaszu wyznanym przez Piotra. Materiał
uporządkowany przez Marka posiada wartość katechetyczną, chce zaprosić
chrześcijan do odnowy wiary w Mesjasza cierpiącego i odkryć przed nimi
implikacje życiowe tej wiary. Droga Jezusa jest drogą Kościoła i każdego
wierzącego, gotowego do słuchania anioła mówiącego z pustego grobu, aby
iść za Jezusem na cały świat (Por. Mk 16, 7). Projekt literacki i teologiczny
Ewangelii św. Marka polega na ukazaniu konkretnej formy realizowania
orędzia Jezusa w konkretnych okolicznościach, wobec ludzi tkwiących w
konkretnych uwarunkowaniach religijnych i kulturowych. Pamięć o Jezusie
staje się obecnością i nadzieją /Tamże, s. 34/. Czwarta Ewangelia tak bardzo
jest naznaczona osobowością Ewangelisty, że niektórzy bibliści negowali jej
przynależność do gatunku literackiego zapoczątkowanego przez św. Marka, a
nawet jej wartość świadectwa historycznego o Jezusie (R.E. Brown, Fabris,
Thompson). Z pewnością jest ona intensywną interpretacją esencji misterium
i nauczania Jezusa w świetle późniejszej refleksji teologicznej (Thompson).
Klemens Aleksandryjski nazwał ją pneumatikon euangelion. Różnice
uwidaczniają się już w prologu. Prolog św. Łukasza jest deklaracją intencji
autora, który chce zachować styl historyków jego epoki (Fitzmyer) /Tamże, s.
35/. Łukasz i Mateusz opisują wydarzenia w czasie i przestrzeni (narracja).
Prolog św. Jana jest hymnem, a co najmniej kompozycją bardzo uroczystą.
Według św. Jana obserwacja życia Jezusa i słuchanie Jego słów dotyczących
życia człowieka nie potrafi dojść do Tajemnicy, do poznania kim jest Ojciec.
Tylko sam Jezus może nam to objawić. On jest Słowem, które objawia
/Tamże, s. 36.
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Pamięć o Jozjaszu słodka jak miód i jak muzyka na uczcie przy winie.
„Pamięć o Jozjaszu – to zmieszane kadzidło, przygotowane pracą tego, kto
robi wonności; w ustach każdego jest słodka jak miód i jak muzyka na uczcie
przy winie. On osiągnął powodzenie w nawróceniu ludu i usunął
obrzydliwość bezprawia. Kierował prosto do Pana swe serce, a w czasie
bezprawia umocnił pobożność. Oprócz Dawida, Ezechiasza i Jozjasza
wszyscy dopuszczali się przestępstw, opuścili bowiem prawo Najwyższego.
Królowie Judy zniknęli. Dali bowiem moc swoją innym i chwałę swoją
narodowi obcemu, który podpalił wybrane Miasto Przybytku i spustoszył jego
ulice, według słów Jeremiasza. Skrzywdzili go bowiem, jego, który w łonie
matki był poświęcony na proroka, aby wyrywał, tracił i niszczył, jak również
budował i sadził. Ezechiel oglądał widzenie chwały, jakie okazał mu Pan na
rydwanie cherubów. Wspominał On też o Hiobie, który trzymał się dróg
sprawiedliwości. A kości dwunastu proroków niech wypuszczą pędy ze swego
grobu, pocieszyli bowiem Jakuba i wybawili go niezawodną nadzieją. Jakże
sławić mamy Zorobabela, który jest jak sygnet na prawej ręce, również i
Jozuego, syna Josadaka, którzy za dni swoich zbudowali Dom – wznieśli
święty Przybytek Panu, przeznaczony do wiecznej chwały. Pamięć o
Nehemiaszu w wielkiej jest cenie! On nam podniósł mury rozwalone, postawił
bramy i zasuwy i odnowił nasze domy. Nie było drugiego spośród
stworzonych na ziemi jak Henoch, on bowiem z ziemi został uniesiony. Nie
narodził się żaden mąż taki jak Józef, zwierzchnik braci, podpora ludu,
którego zwłoki doznały takiej opieki. Sem i Set cieszą się chwałą wśród ludzi,
a ponad wszystkimi żyjącymi stworzeniami – Adam” (Syr 49, 1-16.
+ Pamięć o kobiecie cudzołożnej zostanie jako wzór przekleństwa, a hańba jej
nie będzie wymazana. „Wspomnij na ojca i matkę swoją, gdy będziesz razem
z możnymi, żebyś przypadkiem nie zapomniał się w ich obecności i żebyś z
przyzwyczajenia jakiegoś głupstwa nie popełnił: bo wtedy wolałbyś nie być
zrodzonym lub przeklinałbyś dzień swego narodzenia. Człowiek
przyzwyczajony do mów haniebnych nie poprawi się przez wszystkie dni
swego życia. Dwa rodzaje ludzi mnożą grzechy, a trzeci ściąga gniew karzący:
namiętność gorąca, jak ogień płonący, nie zgaśnie, aż będzie zaspokojona;
człowiek nieczysty wobec swego ciała, nie zazna spokoju, aż go ogień spali;
rozpustnik, dla którego każdy chleb słodki, nie uspokoi się aż do śmierci.
Człowiek popełniając cudzołóstwo mówi do swej duszy: Któż na mnie patrzy?
Wokół mnie ciemności, a mury mnie zakrywają, nikt mnie nie widzi: czego
mam się lękać? Najwyższy nie będzie pamiętał moich grzechów. Tylko oczy
ludzkie są postrachem dla niego, a zapomina, że oczy Pana, nad słońce
dziesięć tysięcy razy jaśniejsze, patrzą na wszystkie drogi człowieka i widzą
zakątki najbardziej ukryte. Wszystkie rzeczy są Mu znane, zanim powstały,
tym więc bardziej – po ich stworzeniu. Takiego człowieka spotka kara na
ulicach miasta, tam gdzie nie będzie się spodziewał niczego – zostanie
schwytany. Podobnie i kobieta, która zdradziła męża i podrzuca spadkobiercę
poczętego z innym: najpierw stała się nieposłuszna prawu Najwyższego,
następnie przeciw mężowi swemu postąpiła niegodziwie, a po trzecie
popełniła cudzołóstwo nieczystością i poczęła dzieci z mężczyzny obcego.
Poprowadzą ją przed zgromadzenie i będzie śledztwo nad jej dziećmi. Dzieci
jej nie zapuszczą korzeni, gałązki te pozbawione będą owocu. Pamięć o niej
zostanie jako wzór przekleństwa, a hańba jej nie będzie wymazana. A
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
następne pokolenie pozna, że nie ma nic lepszego nad bojaźń Pana i nic
słodszego nad wypełnianie Jego przykazań” (Syr 23, 14-27).
+ pamięć o kobiecie, która wylała flakon olejku nardowego na głowę Jezusa
w domu Szymona Trędowatego. „A gdy Jezus był w Betanii, w domu
Szymona Trędowatego, i siedział za stołem, przyszła kobieta z alabastrowym
flakonikiem prawdziwego olejku nardowego, bardzo drogiego. Rozbiła
flakonik i wylała Mu olejek na głowę. A niektórzy oburzyli się, mówiąc między
sobą: Po co to marnowanie olejku? Wszak można było olejek ten sprzedać
drożej niż za trzysta denarów i rozdać ubogim. I przeciw niej szemrali. Lecz
Jezus rzekł: Zostawcie ją; czemu sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek
spełniła względem Mnie. Bo ubogich zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie,
możecie im dobrze czynić; lecz Mnie nie zawsze macie. Ona uczyniła, co
mogła; już naprzód namaściła moje ciało na pogrzeb. Zaprawdę, powiadam
wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również
opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła.” (Mk 14, 3-9)
+ Pamięć o końcu życia pomaga zachować sprawiedliwość. „Upokórz bardzo
swą duszę, albowiem karą dla bezbożnych ogień i robak. Nie wymieniaj
przyjaciela za pieniądze ani brata prawdziwego za złoto z Ofiru. Nie odchodź
od żony mądrej i dobrej, albowiem miłość jej cenniejsza niż złoto. Nie
krzywdź sługi rzetelnie pracującego ani najemnika oddającego się zajęciu z
całej duszy! Dusza twa niech miłuje rozumnego sługę i nie pozbawiaj go
wolności! Posiadasz stada? Doglądaj ich, a jeśli masz z nich pożytek, niech
zostaną przy tobie! Masz dzieci? Wychowuj je, zginaj im karki od młodości!
Córki posiadasz? Czuwaj nad ich ciałem, a nie uśmiechaj się do nich! Wydaj
za mąż córkę, a dokonasz wielkiego dzieła, ale daj ją mądremu mężowi! Masz
żonę według twego upodobania, nie odrzucaj jej, ale znienawidzonej nie
obdarzaj zaufaniem. Z całego serca czcij swego ojca, a boleści rodzicielki nie
zapominaj! Pamiętaj, że oni cię zrodzili, a cóż im zwrócisz za to, co oni tobie
dali? Z całej swej duszy czcij Pana i szanuj Jego kapłanów! Z całej siły miłuj
Tego, co cię stworzył, i nie porzucaj sług Jego ołtarza! Bój się Pana i oddawaj
cześć kapłanowi, oddaj cześć mu należną, jak ci nakazano: pierwociny z
ofiary przebłagalnej, dar łopatek z ofiary oczyszczenia i pierwociny rzeczy
świętych. Wyciągnij rękę do ubogiego, aby twoje błogosławieństwo było
pełne. Miej dar łaskawy dla każdego, kto żyje, nawet umarłym nie odmawiaj
oznak przywiązania! Nie usuwaj się od płaczących i smuć się ze smucącymi!
Nie ociągaj się z odwiedzeniem chorego człowieka, albowiem za to będą cię
miłować. We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie
zgrzeszysz” (Syr 7, 17-36).
+ Pamięć o Mądrości Bożej jest słodsza nad miód, a posiadanie mnie - nad
plaster miodu. „Jam matka pięknej miłości i bogobojności, i poznania, i
nadziei świętej. We mnie wszelka łaska drogi i prawdy. We mnie wszelka
nadzieja żywota i cnoty. Przyjdźcie do mnie, którzy mnie pragniecie, nasyćcie
się moimi owocami! Pamięć o mnie jest słodsza nad miód, a posiadanie mnie
- nad plaster miodu. Którzy mnie spożywają, dalej łaknąć będą, a którzy
mnie piją, nadal będą pragnąć. Kto mi jest posłuszny, nie dozna wstydu, a
którzy przeze mnie działać będą, nie zbłądzą. Tym wszystkim jest księga
przymierza Boga Najwyższego, Prawo, które dał nam Mojżesz, jako
dziedzictwo plemionom Jakuba. Nie przestawajcie być mocni w Panu,
przylgnijcie zaś do Niego, aby was umocnił. Pan wszechmocny jest Bogiem
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jedynym, a poza Nim nie ma Zbawcy. Zalewa ono mądrością jak Piszon i jak
Tygrys w dniach nowych płodów; obficie napełnia rozumem jak Eufrat i jak
Jordan w czasie żniw; wylewa naukę jak Nil lub Gichon w czasie winobrania.
Pierwszy nie skończył go poznawać, podobnie ani ostatni do dna go nie
zgłębił, gdyż myśl jego pełniejsza jest niż morze, a rada głębsza niż Wielka
Otchłań. Ja zaś jestem jak odnoga rzeki i jak wodociąg, co sprowadza wodę
do ogrodu. Powiedziałem: Nawodnię mój ogród i nasycę moją rolę. Oto moja
odnoga stała się rzeką, a rzeka moja – morzem. Nadto sprawię, że nauka
świecić będzie jak zaranie i ukaże się jak najdalej. Owszem, wyleję naukę jak
proroctwo i przekażę ją pokoleniom na wieki. Patrzcie, że nie tylko dla siebie
samego się natrudziłem, lecz także i dla tych wszystkich, którzy jej szukają”
(Syr 24, 18-34).
+ Pamięć o mędrcach trwa na wieki. „Inaczej rzecz się ma z tym, co duszę
swoją przykłada do rozważania Prawa Boga Najwyższego. Badać on będzie
mądrość wszystkich starożytnych, a czas wolny poświęci proroctwom.
Zachowa opowiadania ludzi znakomitych i wnikać będzie w tajniki
przypowieści – wyszukiwać będzie ukryte znaczenie przysłów i zajmować się
będzie zagadkami przypowieści. Znakomitościom będzie oddawał usługi i
pokaże się przed panującymi. Przebiegać będzie ziemię obcych narodów, bo
zechce doświadczyć dobra i zła między ludźmi. Postara się pilnie, by od
samego ranka zwrócić się do Pana, który go stworzył, i przed Najwyższego
zaniesie swą prośbę. Otworzy usta swe w modlitwie i błagać będzie za swoje
grzechy. Jeżeli Pan Wielki zechce, napełni go duchem rozumu, on zaś słowa
mądrości swej jakby deszcz wyleje i w modlitwie wychwalać Go będzie. Sam
pokieruje swoją radą i rozumem, nad ukrytymi Jego tajemnicami
zastanawiać się będzie. Wyłoży swą naukę o umiejętności postępowania i
Prawem Przymierza Pana chlubić się będzie. Wielu chwalić będzie jego rozum
i na wieki nie będzie zapomniany, nie zatrze się pamięć o nim, a imię jego żyć
będzie z pokolenia w pokolenie. Mądrość jego opowiadać będą narody, a
zgromadzenie wychwalać go będzie. Za życia zostawi imię większe niż tysiąc
innych, które po śmierci jeszcze wzrośnie. Jeszcze, zastanowiwszy się, mówić
będę, albowiem mam wiele myśli, jak księżyc w pełni. Posłuchajcie mnie,
pobożni synowie, rozwijajcie się jak róża rosnąca nad strumieniem wody!
Wydajcie przyjemną woń jak kadzidło, rozwińcie się jak kwiat lilii, podnieście
głos i śpiewajcie pieśń, wychwalajcie Pana z powodu wszystkich dzieł Jego!
Oddajcie chwałę Jego imieniu! Podziękujcie Mu przez wysławianie przy
dźwięku harf i wszelkich instrumentów muzycznych! A tak powiecie w
dziękczynieniu” (Syr 39, 1-15).
+ Pamięć o miłosierdziu względem ojca trwa na wieki. „Mnie, ojca,
posłuchajcie, dzieci, i tak postępujcie, abyście były zbawione. Albowiem Pan
uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca,
zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby
gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy
swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny
jest Panu, da wytchnienie swej matce: jak panom służy tym, co go zrodzili.
Czynem i słowem czcij ojca swego, aby spoczęło na tobie jego
błogosławieństwo. Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, a
przekleństwo matki wywraca fundamenty. Nie przechwalaj się niesławą ojca,
albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą. Chwała dla każdego
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
człowieka płynie ze czci ojca, a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci. Synu,
wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby
nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w
pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce
grzechów zamieszka u ciebie. W dzień utrapienia wspomni się o tobie, jak
szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. Kto porzuca ojca
swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu
swą matkę. Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy, a każdy, kto jest
prawy, będzie cię miłował. O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz
łaskę u Pana. Wielu jest wyniosłych i pysznych, lecz On objawia swe
tajemnice cichym. Wielka jest bowiem potęga Pana i przez pokornych bywa
chwalony. Nie szukaj tego, co jest zbyt ciężkie, ani nie badaj tego, co jest zbyt
trudne dla ciebie. O tym rozmyślaj, co ci nakazane, bo rzeczy zakryte nie są
ci potrzebne. Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twoje przechodzi więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione. Wielu bowiem domysły
ich w błąd wprowadziły i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy. Nie
mając źrenic, będziesz pozbawiony światła, nie mając udziału w mądrości nie
chwal się nią. Serce twarde na końcu dozna klęski, a miłujący
niebezpieczeństwo w nim zginie. Serce twarde obciąży się utrapieniami, a
zuchwalec będzie dodawał grzech do grzechu. Na chorobę pyszałka nie ma
lekarstwa, albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie. Serce rozumnego
rozważa przypowieści, a ucho słuchacza jest pragnieniem mędrca. Woda gasi
płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy. Kto dobrodziejstwami za
dobrodziejstwa odpłaca, pamięta o przyszłości, a w chwili potknięcia się
znajdzie podporę” (Syr 3, 1-30).
+ Pamięć o obietnicach chrzcielnych trwa w chrzcielnicy. „Tabernakulum
powinno być umieszczone „w kościele... w najbardziej godnym miejscu, z
największą czcią”. Godna forma, właściwe umieszczenie i zabezpieczenie
tabernakulum powinny sprzyjać adoracji Pana, rzeczywiście obecnego w
Najświętszym Sakramencie ołtarza. Święte krzyżmo (myron), służące do
namaszczania, jest znakiem sakramentalnym pieczęci daru Ducha Świętego;
tradycyjnie jest przechowywane i czczone w jakimś bezpiecznym miejscu
świętym. Można do niego dołączyć olej katechumenów i olej chorych” (KKK
1183). „Katedra biskupa lub krzesło prezbitera „powinny podkreślać jego
funkcję jako przewodniczącego zgromadzenia i kierującego modlitwą”.
Ambona. „Godność słowa Bożego wymaga, by w kościele było ono głoszone z
miejsca, na którym w czasie liturgii słowa spontanicznie skupia się uwaga
wiernych” (KKK 1184). „Chrzest zapoczątkowuje zgromadzenie Ludu Bożego,
dlatego świątynia powinna posiadać miejsce do celebracji chrztu
(chrzcielnica) oraz sprzyjać pamięci o obietnicach chrzcielnych (woda
święcona). Odnowa życia chrzcielnego wymaga pokuty. Świątynia powinna
zatem posiadać miejsce służące wyrażaniu skruchy i otrzymywaniu
przebaczenia, dostosowane do przyjmowania penitentów. Świątynia powinna
także stanowić przestrzeń zachęcającą do skupienia i cichej modlitwy, która
przedłuża i uwewnętrznia wielką Modlitwę eucharystyczną” (KKK 1185).
„Świątynia ma wreszcie znaczenie eschatologiczne. Aby wejść do domu
Bożego, trzeba przekroczyć próg, symbol przejścia ze świata zranionego
grzechem do świata nowego Życia, do którego są powołani wszyscy ludzie.
Świątynia widzialna symbolizuje dom ojcowski, do którego zdąża Lud Boży i
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
w którym Ojciec „otrze z ich oczu wszelką łzę” (Ap 21, 4). Dlatego też
świątynia jest szeroko otwartym i gościnnym domem wszystkich dzieci
Bożych” (KKK 1186).
+ Pamięć o ofierze człowieka sprawiedliwego nie pójdzie w zapomnienie. „Kto
zachowuje Prawo, mnoży ofiary, a kto zważa na przykazania, składa ofiary
dziękczynne. Kto świadczy dobrodziejstwa, przynosi ofiary z najczystszej
mąki, a kto daje jałmużnę, składa ofiarę uwielbienia. Oddalenie się od zła
jest upodobaniem Pana, a oddalenie się od niesprawiedliwości jest jak ofiara
przebłagalna. Nie ukazuj się przed Panem z próżnymi rękami, wszystko to
bowiem dzieje się według przykazania. Dar ofiarny sprawiedliwego
namaszcza ołtarz tłustością, a przyjemny jej zapach unosi się przed
Najwyższego. Ofiara męża sprawiedliwego jest przyjemna, a pamięć o niej nie
pójdzie w zapomnienie. Chwal Pana hojnym darem i nie zmniejszaj ofiary z
pierwocin rąk twoich! Przy każdym darze twarz twoją rozpogódź i z weselem
poświęć dziesięcinę! Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojny dar
według swej możności! ponieważ Pan jest tym, kto odpłaca, i siedmiokroć
razy więcej odda tobie. Nie staraj się przekupić Go darem, bo nie będzie
przyjęty, ani nie pokładaj nadziei w ofierze niesprawiedliwej, ponieważ Pan
jest Sędzią, który nie ma względu na osoby. Nie będzie miał On względu na
osobę przeciw biednemu, owszem, wysłucha prośby pokrzywdzonego. Nie
lekceważy błagania sieroty i wdowy, kiedy się skarży. Czyż łzy wdowy nie
spływają po policzkach, a jej lament nie świadczy przeciw temu, kto je
wyciska? Kto służy Bogu, z upodobaniem będzie przyjęty, a błaganie jego
dosięgnie obłoków. Modlitwa biednego przeniknie obłoki i nie ustanie, aż
dojdzie do celu. Nie odstąpi ona, aż wejrzy Najwyższy i ujmie się za
sprawiedliwymi, i wyda słuszny wyrok. Pan nie będzie zwlekał i nie będzie
dłużej okazywał tym cierpliwości, aż zetrze biodra tych, co są bez litości,
weźmie pomstę na poganach, wytraci tłum pyszałków i skruszy berła
niesprawiedliwych; odda człowiekowi według jego czynów, dzieła zaś ludzi
osądzi według ich zamiarów, wyda sprawiedliwy wyrok swojemu ludowi i
uraduje go swym miłosierdziem. Piękne jest miłosierdzie przychodzące w
czasie utrapienia, jak chmury deszczowe - w czasie posuchy” (Syr 35, 1-24).
+ Pamięć o przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże „Niech trwa
braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią
niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Pamiętajcie o uwięzionych,
jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele.
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane,
gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. Postępowanie wasze niech
będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam
bowiem powiedział: Nie opuszczę cię ani pozostawię. Śmiało więc mówić
możemy: Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi
uczynić człowiek? Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam
słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę! Jezus
Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Nie dajcie się uwieść różnym
i obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską, a nie
pokarmami, które nie przynoszą korzyści tym, co się o nie ubiegają. Mamy
ołtarz, z którego nie mają prawa spożywać ci, którzy służą przybytkowi. Ciała
bowiem tych zwierząt, których krew arcykapłan wnosi do świątyni jako ofiarę
przebłagalną, pali się za obozem. Dlatego i Jezus, aby krwią swoją uświęcić
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
lud, poniósł mękę poza miastem. Również i my wyjdźmy do Niego poza obóz,
dzieląc z Nim Jego urągania. Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy
tego, które ma przyjść. Przez Niego więc składajmy Bogu ofiarę czci
ustawicznie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. Nie zapominajcie o
dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami.
Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni
czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z
radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne. Módlcie się
za nas, jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste sumienie, starając się
we wszystkim dobrze postępować. Jeszcze goręcej was proszę o
spowodowanie tego, bym co rychlej został wam przywrócony. Bóg zaś pokoju,
który na mocy krwi przymierza wiecznego wywiódł spomiędzy zmarłych
Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa, niech was uzdolni do
wszelkiego dobra, byście czynili Jego wolę, sprawując w was, co miłe jest w
oczach Jego, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków!
Amen. Proszę zaś was, bracia: Przyjmijcie to słowo zachęty, bo napisałem
wam bardzo krótko. Wiedzcie, że brat nasz, Tymoteusz, został zwolniony.
Jeśli tylko wnet przybędzie, z nim razem zobaczę was. Pozdrówcie wszystkich
waszych przełożonych i wszystkich świętych! Pozdrawiają was [bracia] z
Italii. Łaska z wami wszystkimi! Amen” (Hbr 13, 1-25).
+ Pamięć o przodkach kontynuowana w pokolenia. „Posądzany zazwyczaj o
nihilistyczny stosunek do tradycji kulturalnej, Bogdanow w swej metabiozie
socjalnej bliższy wydaje się raczej kultu przodków w rozumieniu Fiodorowa:
«Proletariusz nigdy nie powinien zapominać o współpracy pokoleń, która jest
przeciwieństwem współpracy klas w teraźniejszości – niema prawa
zapominać o szacunku dla wielkich zmarłych, którzy utorowali nam drogę i
pozostawili w testamencie swoją duszę, którzy z grobu podają nam pomocną
dłoń w naszym dążeniu do ideału (Kritika proletarskogo iskusstwa, 1918)”
/A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu
społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii
Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s.
144/. „Śmierć Bogdanowa w wyniku wymiany krwi z młodym gruźlikiem po
przebytej malarii miała bezsprzecznie wszelkie cechy samobójstwa. […]
Fizjologiczne badania nad możliwością odmładzania organizmów żywych,
prowadzone także w ramach studiów nad dziedzicznością na styku
psychoanalizy i teorii neolamarkistowskich, a modne już od przełomu stuleci
[XIX i XX] (w Polsce charakterystycznym odgłosem tych studiów w
środowisku interesujących nas ideologów są np. tezy Abramowskiego służące
zresztą właśnie motywacjom ideologicznym – por. wybór jego prac Metafizyka
doświadczalna i inne pisma, Warszawa 1980, np. s. 599 i kolejne; tamże,
wstęp Stanisława Borzyma: Abramowski, filozof epoki modernizmu), m. in. w
Rosji, nie zostały tam zarzucone również po wojnie domowej. Do uczniów
tragicznie później zmarłego austriackiego badacza – i hochsztaplera
naukowego – Paula Kammerera (1880-1926; por. H. Wendt, Szukałem
Adama, Warszawa 1960, s. 398-401), z pasją na miarę Łysenki, acz bez jego
mocy egzekucyjnej, zwalczającego genetykę Morgana neolamarkistowskiego
głosiciela teorii środowiska i dziedziczności cech nabytych, którego książka
Omołożenije i prodołżytielnost’ żyzni ukazała się w Moskwie-Piotrogrodzie
1921, zaliczał się nawiasem mówiąc moskiewski neolamarkista Boris Kuzin
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(O. Mandelsztam, Soczinienija, t. 2, s. 423-424, 427-428; por też O. E.
Mandelsztam i B. S. Kuzin. Matieriały iż archiwow, „Woprosy Istorii
Jestiestwoznanija i Tiechniki” 1987 nr 3, s. 128)” /Tamże, s. 145.
+ Pamięć o przyczynie przywilejów. „Wszyscy zaś synowie Kościoła pamiętać
winni o tym, że swój uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym
zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa, jeśli zaś z łaską tą nie
współdziałają myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale
surowiej jeszcze będą sądzeni. Katechumeni, którzy za sprawą Ducha
Świętego z wyraźnej woli swojej pragną być wcieleni do Kościoła, już dzięki
temu pragnieniu są z nim w łączności, toteż Matka – Kościół już jak na
swoich rozciąga na nich swą miłość i troskę.” KK 14
+ Pamięć o przyjacielu w duszy swej. „Każdy przyjaciel mówi: Jestem i ja
twoim przyjacielem, ale zdarza się przyjaciel tylko z imienia. Czyż nie jest
śmiertelną udręką, gdy towarzysz i przyjaciel zmienia się w nieprzyjaciela? O
przewrotna skłonności! Czemu zostałaś stworzona, by okryć ziemię
podstępem? W pomyślności towarzysz cieszy się wraz z przyjacielem, a w
czasie utrapienia staje przeciw niemu. Towarzysz z przyjacielem trudzi się,
by mieć pokarm, a w razie wojny chwyci za tarczę. Nie zapomnij w duszy
swej o przyjacielu i nie trać pamięci o nim wśród bogactw! Każdy doradca
wysoko ceni swą radę, a przecież bywa i taki, który doradza na swoją
korzyść. Strzeż się doradcy, a najpierw poznaj, jakie są jego potrzeby, albowiem taki na swoją korzyść doradza – czy czasem nie zyska on czegoś na
tobie, jakby losem, i aby, mówiąc ci: Dobra jest twoja droga, nie stanął z
przeciwka, by patrzeć na to, co przyjdzie na ciebie. Nie naradzaj się z tym,
kto na cię patrzy krzywym okiem, a przed tymi, co ci zazdroszczą, ukryj
zamiary! Nie naradzaj się z kobietą co do jej rywalki, z tchórzliwym co do
wojny, z kupcem co do zamiany towarów, z handlarzem co do sprzedaży, z
zawistnym co do wdzięczności, z niemiłosiernym co do dobroczynności, z
leniwym co do jakiejkolwiek pracy, z okresowym najemnikiem co do
zakończenia zajęcia, z niewolnikiem opieszałym co do wielkiej pracy – gdy
chodzi o jakąkolwiek radę, nie polegaj na nich! Natomiast z człowiekiem
pobożnym podtrzymuj znajomość, a także z tym, o którym wiesz, że strzeże
przykazań, którego dusza podobna do twej duszy, i kto jeślibyś upadł, będzie
współczuł tobie. Następnie trzymaj się rady twego serca, gdyż nad nią nie
masz nic godniejszego wiary. Dusza bowiem człowieka zwykła czasem więcej
objawić niż siedem czat siedzących wysoko dla wypatrywania” (Syr 37, 1-14).
+ Pamięć o słowach Jezusa umacnia w wierze. „To wam powiedziałem,
abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem,
nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje
cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale
powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina,
pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem. Tego jednak nie powiedziałem
wam od początku, ponieważ byłem z wami. Teraz zaś idę do Tego, który Mnie
posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: Dokąd idziesz? Ale ponieważ to wam
powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę:
Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie
przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie,
przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie
wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony. Jeszcze
wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy
zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie
będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam
rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam
objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego
weźmie i wam objawi” J 16, 1-15.
+ Pamięć o słowach Pawła z ostatniego spotkania. „W sprawie przyjścia Pana
naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy
was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu
ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo
od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden
sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie
najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który
się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co
odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest
Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was
przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim
czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz
powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan
Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem
swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z
całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim
zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości
prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich
oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie
uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość. Lecz my zawsze
winniśmy dziękować Bogu za was, bracia umiłowani przez Pana, że wybrał
was Bóg do zbawienia jako pierwociny przez uświęcenie Ducha i wiarę w
prawdę. Po to wezwał was przez nasze głoszenie Ewangelii, abyście dostąpili
chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie
i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem,
bądź za pośrednictwem naszego listu. Sam zaś Pan nasz Jezus Chrystus i
Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam nie
kończącego się pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i
niech utwierdzi we wszelkim czynie i dobrej mowie!” (2 Tes 2, 1-17).
+ Pamięć o Stwórcy w dniach swej młodości, „zanim jeszcze nadejdą dni
niedoli i przyjdą lata, o których powiesz: Nie mam w nich upodobania; zanim
zaćmi się słońce i światło, i księżyc, i gwiazdy, i chmury powrócą po deszczu;
w czasie, gdy trząść się będą stróże domu, i uginać się będą silni mężowie, i
będą ustawały kobiety mielące, bo ich ubędzie, i zaćmią się patrzące w
oknach; i zamkną się drzwi na ulicę, podczas gdy łoskot młyna przycichnie i
podniesie się do głosu ptaka, i wszystkie śpiewy przymilkną; odczuwać się
nawet będzie lęk przed wyżyną i strach na drodze; i drzewo migdałowe
zakwitnie, i ociężałą stanie się szarańcza, i pękać będą kapary; bo zdążać
będzie człowiek do swego wiecznego domu i kręcić się już będą po ulicy
płaczki; zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze się czara złota, i dzban się
rozbije u źródła, i w studnię kołowrót złamany wpadnie; i wróci się proch do
ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał. Marność nad
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
marnościami – powiada Kohelet – wszystko marność. A ponadto, że Kohelet
był mędrcem, wpajał także wiedzę ludowi. I słuchał, badał i ułożył wiele
przysłów. Starał się Kohelet znaleźć słowa piękne i rzetelnie napisać słowa
prawdy. Słowa mędrców są jak ościenie, a zdania zbiorów przysłów – jak
mocno wbite gwoździe. Dane tu są przez pasterza jednego. Ponadto, mój
synu, przyjmij przestrogę: Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca, a wiele nauki
utrudza ciało. Koniec mowy. Wszystkiego tego wysłuchawszy: Boga się bój i
przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek! Bóg bowiem każdą
sprawę wezwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe” (Koh
12, 1-14).
+ Pamięć o szczęśliwym ludzie leży u początków Ameryki. Kolumb nie cieszył
się zaufaniem królowej Izabeli I, ale ten w końcu zgodził się na wyprawę.
Okazało się, że nie wszystko było zgodne z oczekiwaniami. Odkryto nowy ląd,
ale nie było na nim upragnionych skarbów. „Kolumb musiał zmyślić, że
odkryto wielkie bogactwa lasów, pereł oraz złota i te wiadomość przekazać do
Hiszpanii. Wszak królowej Izabeli, jego protektorce, mogłoby przyjść do
głowy, że popełniła błąd obdarzając środkami i zaufaniem tego genueńskiego
marynarza o rozgorączkowanej wyobraźni. Kolumb ofiarował Europie
znacznie więcej niż złoto – dał jej wizję odrodzonego wieku złotego: owe
krainy to była Utopia, szczęśliwe czasy człowieka natury. Genueńczyk odkrył
raj ziemski i dobrego dzikusa, który w nim mieszkał. Dlaczego więc uznał tak
szybko, ze musi zaprzeczyć własnemu odkryciu i zaatakować ludzi, których
dopiero opisywał jako „wielce łagodnych i nie znających zła, przemocy,
niewoli; nieuzbrojonych”? Dlaczego na nich polował, czynił z nich
niewolników, a nawet wysłał do Hiszpanii zakutych w kajdany? […] Odtąd
kontynent amerykański żył między snem a jawą, rozdarty pomiędzy wizją
dobrej społeczności, której pragniemy, a społeczeństwem niedoskonałym, w
którym przychodzi nam żyć. Trwaliśmy w utopijnej nadziei, bo stworzyła nas
utopia. Pamięć o szczęśliwym ludzie leży u początków Ameryki, lecz także na
końcu jej drogi, będąc celem i realizacją naszych nadziei. W pięć stuleci po
Kolumbie chciano, byśmy uczcili rocznicę jego podróży, niewątpliwie jednego
z wielkich wydarzeń w historii ludzkości, które oznajmiło nadejście czasów
nowożytnych i geograficznej jedności naszej planety. Lecz wielu spośród nas,
hiszpańskojęzycznych mieszkańców Ameryki, zadaje sobie pytanie, czy w
istocie mamy co świętować?” C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E.
Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 8. „Ale to kryzys odsłonił coś, co
pozostało nietknięte, a czego nie byliśmy zupełnie świadomi podczas
minionych dziesięcioleci ekonomicznego wzrostu i politycznego ożywienia.
Coś, czego nie naruszyła żadna poniesiona przez nas klęska: dziedzictwo
kultury” Tamże, s. 9.
+ Pamięć o śmierci przykre dla człowieka żyjącego spokojnie wśród swoich
bogactw. „O, śmierci, jakże przykra jest pamięć o tobie dla człowieka żyjącego
spokojnie wśród swoich bogactw; dla męża, który jest beztroski i ma we
wszystkim powodzenie i który może jeszcze smakować przyjemności. O,
śmierci, dobry jest twój wyrok dla człowieka biednego i pozbawionego siły,
dla starca zgrzybiałego, nękanego troskami o wszystko, zbuntowanego, i
tego, co stracił cierpliwość. Nie bój się wyroku śmierci, pamiętaj o tych, co
przed tobą byli i będą po tobie. Taki jest wyrok wydany przez Pana na
wszelkie ciało: i po co odrzucać to, co się podoba Najwyższemu? Dziesięć, sto
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czy tysiąc lat żyć będziesz, w Szeolu nie czyni się wyrzutów z powodu
długości życia. Potomstwo grzeszników jest potomstwem obmierzłym, i to, co
żyje razem w domach bezbożników. Dziedzictwo dzieci grzeszników pójdzie
na zatracenie, a hańba stale idzie razem z ich nasieniem. Dzieci czynić będą
zarzuty bezbożnemu ojcu, że przez niego są w pogardzie. Biada wam, ludzie
bezbożni, że porzuciliście prawo Boga Najwyższego. Jeżeli zostaliście
zrodzeni, narodziliście się na przekleństwo, a jeżeli pomrzecie, przekleństwo
jako swój dział weźmiecie. Jak wszystko, co jest z ziemi, powróci do ziemi,
tak bezbożni z przekleństwa – do zguby. Żałoba u ludzi dotyczy ich zwłok,
imię zaś grzeszników, jako niedobre, będzie wymazane. Zatroszcz się o imię,
albowiem ono ci zostanie, gdyż więcej znaczy niż tysiąc wielkich skarbów
złota. Dostatnie życie jest liczbą dni ograniczone, a dobre imię trwa na wieki.
Dzieci, zachowujcie w pokoju moją naukę! Mądrość zakryta i skarb
niewidzialny – jakiż pożytek z obojga? Lepszy jest człowiek ukrywający swoją
głupotę, niż człowiek ukrywający swą mądrość. Dlatego wstydźcie się tego, co
powiem, bo nie jest dobrze każdy wstyd zachowywać i nie wszystko przez
wszystkich będzie wiernie ocenione. Wstydźcie się przed ojcem i matką –
nierządu, przed księciem i władcą – kłamstwa, przed sędzią i urzędnikiem –
przestępstwa, przed zgromadzeniem i ludem – bezprawia, przed towarzyszem
i przyjacielem – nieprawości, przed miejscem, gdzie mieszkasz – kradzieży;
zapomnienia prawdy Boga i Przymierza – opierania się łokciem na chlebie,
obelżywego postępowania, gdy coś bierzesz czy dajesz, milczenia przed tymi,
którzy cię pozdrawiają, patrzenia na nierządnicę, odwracania oblicza od
krewnego, zabrania dziedzictwa i podarunku i przyglądania się kobiecie
zamężnej, poufałości z jego służącą – i nie zbliżaj się do jej łoża! słów
obelżywych na przyjaciela, – a gdy coś dasz, nie czyń wyrzutów! powtarzania
mowy usłyszanej i wyjawiania tajemnic: a będziesz prawdziwie wstydliwy i
znajdziesz łaskę u wszystkich ludzi” (Syr 41, 1-27).
+ Pamięć o śmiertelności przynagla do życia dobrego. „Aby zmartwychwstać z
Chrystusem, trzeba umrzeć z Chrystusem, trzeba „opuścić nasze ciało i
stanąć w obliczu Pana” (2 Kor 5, 8). W tym „odejściu” (Flp 1, 23), jakim jest
śmierć, dusza jest oddzielona od ciała. Połączy się z nim na nowo w dniu
zmartwychwstania umarłych” (KKK 1005).
„Tajemnica losu ludzkiego
ujawnia się najbardziej w obliczu śmierci. W pewnym sensie śmierć cielesna
jest naturalna, ale dzięki wierze wiemy, że jest ona „zapłatą za grzech” (Rz 6,
23). Dla tych, którzy umierają w łasce Chrystusa, jest ona uczestniczeniem w
Śmierci Pana, by móc także uczestniczyć w Jego Zmartwychwstaniu” (KKK
1006). „Śmierć jest kresem życia ziemskiego. Czas jest miarą naszego życia;
w jego biegu zmieniamy się i starzejemy. Jak w przypadku wszystkich istot
żyjących na ziemi, śmierć jawi się jako normalny koniec życia. Ten aspekt
śmierci jest pewnym przynagleniem dla naszego życia; pamięć o naszej
śmiertelności służy także jako przypomnienie, że mamy tylko ograniczony
czas, by zrealizować nasze życie: Pomnij... na Stwórcę swego w dniach swej
młodości... zanim wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci
do Boga, który go dał (Koh 12, 1. 7)” (KKK 1007). „Śmierć jest konsekwencją
grzechu. Urząd Nauczycielski Kościoła, który autentycznie interpretuje
wypowiedzi Pisma świętego i Tradycji, naucza, że śmierć weszła na świat z
powodu grzechu człowieka. Chociaż człowiek posiadał śmiertelną naturę, z
woli Bożej miał nie umierać. Śmierć była więc przeciwna zamysłom Boga
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Stwórcy, a weszła na świat jako konsekwencja grzechu. „Śmierć cielesna, od
której człowiek byłby wolny, gdyby nie był zgrzeszył”, jest „ostatnim wrogiem”
człowieka, który musi zostać zwyciężony” (KKK 100).
+ Pamięć o ubogich jest obowiązkiem głosicieli Ewangelii. „Potem, po
czternastu latach, udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą,
zabierając z sobą także Tytusa. Udałem się zaś w tę stronę na skutek
otrzymanego objawienia. I przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród
pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się powagą, [by stwierdzili], czy nie
biegnę lub nie biegłem na próżno. Ale nie zmuszono do poddania się
obrzezaniu nawet Tytusa, mego towarzysza, mimo że był Grekiem. A było to
w związku z tym, że na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy
przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie
Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. Na żądane przez nich
ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra
przetrwała prawda Ewangelii. Co się zaś tyczy stanowiska tych, którzy się
cieszą powagą – jakimi oni dawniej byli, jest dla mnie bez znaczenia; u Boga
nie ma względu na osobę – otóż ci, co są uznani za powagi, nie polecili mi
oddawać czegokolwiek. Wręcz przeciwnie, stwierdziwszy, że mnie zostało
powierzone głoszenie Ewangelii wśród nieobrzezanych, podobnie jak Piotrowi
wśród obrzezanych. Ten bowiem, który współdziałał z Piotrem w
apostołowaniu obrzezanych, współdziałał i ze mną wśród pogan i uznawszy
daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie
prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych,
byleśmy pamiętali o ubogich, co też gorliwie starałem się czynić” (Gal 2, 110).
+ Pamięć o walkach toczonych przez ludzi w mrocznej przeszłości, ludzi
upadłych, a jeszcze nie zbawionych. Przeszłość pogańska dla autora
poematu Beowulf przeminęła już bezpowrotnie. Czasy pogaństwa
definitywnie już minęły. „Mógł patrzeć na nie z zewnątrz, lecz wciąż
bezpośrednio, wewnętrznie zaś przeżywał stary dogmat – rozpacz z powodu
klęski, połączoną z wiarą w wartość walki skazanej na przegraną. Wciąż
zmagał się z wielką tragedią doczesności, wciąż nie pisał alegorycznej homilii
wierszem. Grendel żył w widzialnym świecie, pożerał ciało i krew ludzi,
wchodził do ich domów przez drzwi. Smok władał fizycznym ogniem, pożądał
złota, nie dusz, [...]. Można zaryzykować pogląd, że pod tym jednym
względem nasz poemat zainspirowała debata toczona wówczas i
kontynuowana jeszcze długo potem: Czy wolno nam przeznaczyć naszych
pogańskich przodków na zatracenie, czy też nie? Dodając, że był on jednym z
ważniejszych głosów w tym sporze. Jakie dobro przyniesie potomnym
czytanie o bojach Hektora? Quid Hinieldus cum Christo? /Cytat z listu
Alquina do Speratusa, tłumaczącego, czemu podczas posiłków klasztornych
nie powinno się czytać dzieł autorów pogańskich/. Autor Beowulfa wskazuje
na niezmienną wartość pietas [pietyzmu], przechowującego pamięć o
walkach toczonych przez ludzi w mrocznej przeszłości, ludzi upadłych, a
jeszcze nie zbawionych, w niełasce, lecz nie pozbawionych tronu” J. R. R.
Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A. Olszański
(The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka, Poznań
2000, s. 37.
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Pamięć o wydarzeniach jednostkowych przechowywana w kronikach
średniowiecznych. „Pisma historyczne Ottona z Freisingen zdominowane są
przez ujęcia teologiczne: misterium Epifanii, ukazujące Chrystusa jako
Kapłana i Króla, nastawienie eschatologiczne, pamięć o niebiańskiej
Jerozolimie i sądzie ostatecznym, całe słownictwo właściwe dla
martyrologium – zajmują i niego ważne miejsce. W każdym razie zaś chodzi o
to, żeby opowiadając konkretne przypadki służyć Kościołowi, zgłębiać
tajemnicę powołania chrześcijańskiego i ukazywać, jak zbawienie ludzkości
realizuje się w czasie. Zbliżenie z historią świętą, zwłaszcza z opowiadaniami
Starego Testamentu, są dość częste i uprawnione. Przecież samo słowo
„historia” oznacza w pierwszym rzędzie urywek Biblii, czytany podczas
oficjum w atmosferze modlitwy! Każde więc opowiadanie jest mniej lub
bardziej układane według tego wzoru; a ten wpływ Biblii, patrystyki i liturgii,
widoczny równie dobrze w pojęciach, jak i w słownictwie, sprawia, ze można
mówić o „monastycznej historiografii”, czyli monastycznym sposobie pisania
dziejów” J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska
(L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du
moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo Benedyktynów,
Kraków 1997, s. 187. Autorzy klasyczni zresztą, jak na przykład Cyceron,
traktowali historiografię bardzo swobodnie, toteż także i w tej sprawie mnisi
nie musieli się ich odrzekać. I wreszcie, historia pojmowana w ten sposób,
jako nauka religijna, zajmuje się nawet i faktami religijnymi raczej, niż
politycznymi czy gospodarczymi. […] Dużo natomiast uwagi poświęcają mnisi
ceremoniom liturgicznym, jak procesje, przenoszenie relikwii, konsekracje
kościołów, koronacje królów i cesarzy. Suger zechciał poświęcić osobne
dziełko budowie i konsekracji Saint-Denis. Wielu też innych w kronikach
przyznaje takim wydarzeniom dużo miejsca, jak gdyby miały one wpływ na
historię powszechną, jak gdy zasługiwały na wieczną pamięć. Mnisi mniej
opisali bitew niż ceremonii” Tamże, s. 188.
+ Pamięć o wydarzeniach minionych nakłada się na wydarzenia aktualne
ukazując sens przyszłości, a także sens całości dziejów. Tożsamość narodu
Izraelskiego kształtowana jest przez działanie słów (alait devarim). W takiej
optyce przekazywane słowo niesie w sobie doświadczenie życia, jest czymś
więcej niż odzwierciedleniem historii, ma w sobie zdolność kształtowania
przyszłości na wzór wydarzeń minionych. Narracja opisująca wydarzenia
historyczne jest słowem aktualnym, prezentuje sobą „słowa na każdy dzień”
(diberé hayamim), w których jest podwójna perspektywa: przeszłości (reshit
yamim) i przyszłości (aharit yamim), zbiegające się personalnie w człowieku,
w jego aktualności. Historia rozwija się dynamicznie, na wydarzenia aktualne
nakłada się pamięć i rozważanie wydarzeń minionych, ukazując coraz
wyraźniej sens całości dziejów. Widoczne to jest w starożytnej tradycji
midraszowej /M. R. Capellini, André Neher e l’ermeneutica biblica, “Studia
Patavina” 46 (1999) nr 1, 109-141, s. 111/. Język Święty ma swojego ducha i
swoją „cielesność”. Słowa nie są obojętne, w konkretnie wyrzeźbionej
strukturze dosłownej niosą w sobie ściśle określoną zbawczą moc. Oba
wymiary słów powodują ożywienie u słuchających je. Znak lingwistyczny ma
realność cielesną. O wiele bardziej wyrazistą realność cielesną mają wszelkie
byty traktowane jako znaki językowe, niosące w sobie określoną treść i
przekazującą ją. Język mówiony i pisany powinien współbrzmieć z językiem
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
utworzonym przez uniwersum wszelkich bytów. Pismo Święte posługuje się
językiem wszechstronnie, traktując wszystko jako symbol niosący w sobie
przesłanie. Chodzi nie tylko o rzeczywistość statyczną, lecz również o
wydarzenia, figury, doświadczenia historyczne /Tamże, s. 112/. Dialektyka
oznacza harmonię wszelkich warstw języka, która zmienia swój kształt w
czasie. Zmieniają się poszczególne warstwy w sobie, zmienia się też struktura
ich wzajemnych powiązań, w sumie zmienia się harmonia całości. W ten
sposób powstaje diachroniczna symfonia złożona z ułożonych jeden za
drugim harmonijnych przekrojów synchronicznych. Z upływem czasu, w
poszczególnych chwilach, wybrzmiewają bardziej jedne lub drugie elementy
całości. Raz najważniejszym językiem są wydarzenia, później najgłośniejszy
jest język mówiony, innym razem najbardziej przemawia do ludzi język
pisany /Tamże, s. 113.
+ Pamięć o wydarzeniach zbawczych (Zakhor) trwa w historii. Teologia
historyczna korzysta z filozofii, która jest relatywnie autonomiczna, ale nie
samowystarczalna, wychodzi od obserwacji świata i je wspomaga. André
Neher, kontynuator linii Levinasa, wiąże dialektycznie holistyczne myślenie
hellenistyczne z integralnym myśleniem żydowskim. Myśl biblijna zawiera w
sobie swoiste rozumienie historii, dostrzega w niej ukrytą myśl, jakąś
wewnętrzną inteligencję, która uwidacznia się poprzez wydarzenia. Język
wydarzeń przekładany jest na język mówiony i pisany. Każde wydarzenie ma
swój wewnętrzny sens, a wszystkie wspólnie ukazują całościowy sens świata.
Wydarzenia (korot) wypowiadane są za pomocą narracji (aggadah). W całości
jednak historia to nie tylko wymiar materialny, a nawet nie tylko wymiar
zdarzeniowy, lecz także wypowiadanie słów, pisanie ich, a wreszcie cała sfera
duchowa, w której znaczącą rolę odkrywa ludzkie myślenie. Życie nie
ogranicza się do sfery materialnej. W rzeczywiści nie ma dualizmu między
„życiem” (czyli działaniem materialnym) a teorią (czyli myśleniem). Życie
człowieka, w odróżnieniu od zwierząt, to przede wszystkim myślenie. Historia
nie jest zbiorem dziejów odizolowanych od siebie jednostek, lecz ich
wzajemną ciągłą komunikacją, przekazywaniem rzeczy, słów, myśli, wartości
duchowych, przekazywanie przestrzenne i czasowe. Tworzy się w ten sposób
tradycja. Trwały rdzeń tradycji umieszczony jest w zmieniającym się
środowisku. Środowisko wpływa na kształt tradycji i przez nią jest
kształtowane. W łańcuchu pokoleń (toledot) trwa nieustanna dialektyka
między refleksją a praktyką. W tradycji biblijnej dochodzi jeszcze ciągła
teofania Boga transcendentnego wobec historii, a jednocześnie działającego
w niej. W historii trwa pamięć o wydarzeniach zbawczych (Zakhor).
Retrospekcja, sięganie myślą do przeszłości, wpływa na sposób myślenia o
przyszłości /M. R. Capellini, André Neher e l’ermeneutica biblica, “Studia
Patavina” 46 (1999) nr 1, 109-141, s. 110.
+ Pamięć o wydarzeniach zbawczych i znaczących faktach Starego
Testamentu. „Liturgia ziemska daje nam niejako przedsmak uczestnictwa w
liturgii niebiańskiej, odprawianej w mieście świętym Jeruzalem, do którego
pielgrzymujemy, gdzie Chrystus siedzi po prawicy Bożej jako sługa świątyni i
prawdziwego przybytku. W liturgii ziemskiej ze wszystkimi zastępami
duchów niebieskich wyśpiewujemy Panu hymn chwały; wspominając ze czcią
świętych, mamy nadzieję uczestniczenia we wspólnocie z nimi; oczekujemy
jako Zbawiciela Pana naszego, Jezusa Chrystusa, aż się ukaże jako Ten,
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
który jest życiem naszym, a my z Nim razem pojawimy się w chwale” (KKK
1090). „W liturgii Duch Święty jest wychowawcą wiary Ludu Bożego, sprawcą
„cudownych dzieł Bożych”, którymi są sakramenty Nowego Przymierza. Jest
pragnieniem i dziełem Ducha w sercu Kościoła, abyśmy żyli życiem
Chrystusa Zmartwychwstałego. Gdy spotyka On w nas odpowiedź wiary,
którą wzbudził, urzeczywistnia się prawdziwe współdziałanie; przez nie
liturgia staje się wspólnym dziełem Ducha Świętego i Kościoła” (KKK 1091).
„W tym sakramentalnym udzielaniu misterium Chrystusa Duch Święty
działa w taki sam sposób jak w innych czasach ekonomii zbawienia:
przygotowuje Kościół na spotkanie z Jego Panem, przypomina i ukazuje
Chrystusa wierze zgromadzenia, uobecnia i aktualizuje misterium Chrystusa
swoją przekształcającą mocą, a wreszcie jako Duch komunii jednoczy Kościół
z życiem i posłaniem Chrystusa” (KKK 1092). „Duch Święty wypełnia w
ekonomii sakramentalnej figury Starego Przymierza. Ponieważ Kościół
Chrystusa został „cudownie przygotowany w historii narodu izraelskiego i w
Starym Przymierzu”, liturgia Kościoła zachowuje jako swoją integralną i
niezastąpioną część niektóre elementy kultu Starego Przymierza: – przede
wszystkim czytanie Starego Testamentu; – modlitwę Psalmów; – a zwłaszcza
pamięć o wydarzeniach zbawczych i znaczących faktach, które znalazły swoje
wypełnienie w misterium Chrystusa (Obietnica i Przymierze, Wyjście i
Pascha, Królestwo i Świątynia, Wygnanie i Powrót)” (KKK 1093).
+ Pamięć o wydarzeniach zbawczych zadaniem jednym teologii. Człowiek
istniejący jako byt (Sein), zdobywa siebie wtedy, gdy przyjmuje postawę
kenozy, gdy wychodzi totalnie poza siebie w swoim istnieniu konkretnym tu i
teraz (Da-sein) /P. Coda, Dono e abbandono: con Heidegger sulle tracce
dell’essere, w: P. Coda; A. Tapken (red.), La Trinità e il pensare. Figuri
percorsi prospettive, Città Nuova, Roma 1997, 123-159, s. 148/. Egzystencja
konkretna dokonuje się na przecięciu wymiaru historycznego z teologicznoreligijnym. Człowiek powinien zrezygnować z własnej teologii chwały, poprzez
którą dąży do wywyższenia siebie, i przyjąć teologię krzyża, prowadzącego do
zmartwychwstania. Życie prawdziwe nie może być zdobywane własnymi
siłami, lecz jest darem, który objawia się w sytuacji uniżenia, kenozy. Całe
życie powinno stać się liturgią Paschy. W sferze myśli odzwierciedla się to
jako rezygnacja z używania własnego rozumu, zawieszenie myślenia na
korzyść postawy radykalnego zaufania, zgodnie z zasadą Marcina Lutra,
oddzielającego teologię od filozofii. Teologia ogranicza się tylko do pamiętania
wydarzeń zbawczych /Tamże, s. 151/. Teologia jest nauką wiary, nie tylko w
sensie treści skoncentrowanej na Objawieniu, lecz w sensie jakości. Teologia
nie jest taką nauką, jak wszystkie inne, ma swoją niepowtarzalna specyfikę,
obejmuje całego człowieka, nie kładąc nacisku na intelekt. Człowiek uczy się
jak postępować, patrząc na przykład, którym jest życie Jezusa Chrystusa.
Teologia została zjednoczona z konkretną praktyką (praxis), myśl z
doświadczeniem historycznym, byt jako taki jest traktowany jako byt
konkretny w konkretnych uwarunkowaniach historycznych (Da-sein)
/Tamże, s. 152/. Refleksje Heideggera, pomimo zasad epistemologii Lutra,
pozostały w wymiarze filozofii, która nie potrafi dojść do treści ukrytych w
Objawieniu, w sferze filozofii przedchrześcijańskiej. Mówiącej o boskości (to
theîon), o Sacrum, ale w sposób apersonalny, daleki od Objawienia. Byt w
tym sposobie myślenia nie jest realny, nie jest odróżniony od innych bytów.
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Realistą był św. Tomasz z Akwinu. Odeszli od realizmu Kartezjusz, Leibniz,
Spinoza i Wolff, a w ślad za nimi Heidegger /Tamże, s. 156/. Heidegger nie
dostrzegł analogii bytu, odróżniającej istnienie przygodne od istnienia
absolutnego /Tamże, s. 158/. Mówił tylko o istnieniu jako takim, w sensie
kategorii filozoficznej, a nie o istnieniu realnym. Poszedł w kierunku
panteizmu. Tymczasem analogia bytu jest koniecznym odniesieniem do
skierowania się ku chrześcijaństwu, przyjmującemu istnienie Słowa
Wcielonego, łączącego w sobie oba rodzaje istnienia. Najpierw musi istnieć
realna różnica, aby mogło być zjednoczenie. To samo dotyczy misterium
Trójcy Osób Bożych /Tamże, s. 159.
+ Pamięć o Złotym Wieku pokoju powraca nieustannie. „Blake, który z
radością włożył czapkę jakobina, rozczarował się szybko na wieść o
okrucieństwach rewolucyjnego terroru” /E. Kozubska, J. Tomkowski,
Mistyczny świat Williama Blake’a, Wydawnictwo warsztat Specjalny,
Milanówek 1993, s. 75/. „Jednak w ostatnich trzydziestu latach życia Blake
tracił stopniowo zainteresowanie dla wydarzeń politycznych. Irytował go
nawet nadmiar obecnych w Boskiej Komedii aluzji. Sądził, że mistyki nie da
się pogodzić z dziedziną polityki. […] W całej twórczości Wiliam Blake
wypowiada się przeciwko wszelkim formom represji […] Również
osiemnastowieczny, a mówiąc dokładniej, oświeceniowy system myślenia i
poznania jest przez niego odczuwany jako represyjny” /Tamże, s. 78/. „U
Blake’a symbol znika, opadają wszelkie zasłony i oglądamy byty takie, jakimi
są w rzeczywistości. Materia nieorganiczna nie istnieje, cały wszechświat
pulsuje życiem. A ponieważ wszystko, co żyje, jest święte i wieczne, znika też
bolesny dystans między ludzkim „ja” i resztą uniwersum” /Tamże, s. 79/.
„Jednak typowe dla chrześcijaństwa przeciwstawienie czasu i wieczności nie
znajduje zastosowania w pismach Blake’a. Okruchy czasu przedostają się do
wieczności, która okazuje się budowlą wzniesioną na „ruinach czasu”. Żaden
element historii ludzkiej nie ginie w otchłani wieków. Zachowują swą
tożsamość jednostki i narody, zwierzęta i rośliny, przedmioty i kształty. Czas
bowiem „Miłosierdziem wieczności”, a nie następstwem grzechu” /Tamże, s.
80/. „W poematach Blake’a, z których każdy odnosi się do wieczności, nie
odczuwa się w zasadzie działania czasu. Wieczność zachowuje każdą minutę,
każde zdarzenie; przeobrażając się w „ruiny czasu”, jednoczy wszystkie epoki.
[…] Spojrzenie poety łączy elementy czasu mitycznego i historycznego w
kompletną wizję. Powraca nieustannie pamięć o Złotym Wieku pokoju,
opowieść o szczęśliwej, lecz utraconej Arkadii” /Tamże, s. 81.
+ Pamięć o zmarłych „Rozwój poglądów na duszę. W historii ludzkiej ma
miejsce rozwój obrazu duszy, jej idei, pojęcia i ujęć naukowych. I w sercu
tego ogromnego strumienia tradycji znajduje się ziarno objawienia o duszy. 1)
O pradawnym, może sprzed 400 tysięcy lat, wyobrażeniu duszy jako
niezniszczalnego i nieśmiertelnego ośrodka życia jednostki świadczą coraz
liczniejsze znaleziska i odkrycia paleoantropologiczne, a także sztuka w
grotach sprzed kilkudziesięciu tysięcy lat (w 1994 r. odkryto jedną z
najstarszych, sprzed 40 tysięcy lat, jaskinię w Cheveux). Według znalezisk
istniał już wtedy kult zmarłych, których grzebano w pozycji śpiącej, na
plecach lub kucznej, z rękami „gotowymi” do działania. Ciało przykrywano
kamieniami, by trwało jako znak danego człowieka, nieraz posypywano ochrą
(kolor krwi) i gromadzono blisko rodziny. Do ciała dodawano broń
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
myśliwską, żywność, narzędzia pracy w „tamtym świecie”, a nawet ozdoby
dla ukazania godności „dalej żyjącego”. Niekiedy gromadzono czaszki jako
„siedliska” dusz. Dołączano też amulety jako „określniki” stosunków z
Bóstwami w „innym świecie”. Również rytuał liturgiczny wyrażał przekonanie
o wyższym pierwiastku w człowieku, zarówno zmarłym, jak i żyjącym.
Szczególnie pradawna sztuka na ścianach grot dowodzi istnienia
samoświadomości ludzkiej, jaźni, duchowej „samoidei” i obrazu „istoty”
człowieka, a przede wszystkim jego refleksyjnego „ja” duchowego. Były to
niezwykłe antropofanie i pneumatofanie religijne, widoczne najlepiej na
przebogatych obszarach pierwotnych religii, które wymagają nowszych
badań, a także dowartościowania. Przede wszystkim statuetki i wizerunki
Bóstw wskazywały na to, że człowieka pojmowano nie tylko jako ciało, lecz
także jako posiadającego duchowy obraz i odwzorowanie Boga (A. LeroiGourhan, C. Clement, E. Patte, J. Maringer, B. Hałaczek). W prastarych
religiach i mitach antropogenetycznych człowiek jawił się sam sobie
(antropofania) jako misteryjne związanie człowieczeństwa z Bóstwem. Było to
oddawane w różnych ujęciach i obrazach: związanie ziemi i nieba, materii i
ducha, gliny i wizerunku Boga, wody i wina, gleby i ognia. Niekiedy dochodzi
do głosu wielka poetyka antropologiczna, według której człowiek jest
związkiem ciemności i światła, czasu i wieczności, prochu i łez boskich” /Cz.
S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
2000, s. 381.
+ Pamięć o zmarłych „W. Müller: przełamywanie muru, jaki istnieje między
tym, co nazywamy doczesnością i zaświatami. Przy czym powinniśmy być już
zadowoleni, jeśli uda nam się odkryć pewne otwory, przez które będzie
można zajrzeć do sfery pozaświatowej, wiecznej. Nie uzyskamy jednak nic
więcej niż pewne mgliste wyobrażenia przekazane nam przez coś nieprzedmiotowego, nie-materialnego, co jednak zarazem może być pojęte,
„dotknięte”, odczute przez coś przedmiotowego, materialnego – przez nas,
cielesnych ludzi. Potrzebna jest do tego pewna płaszczyzna rezonansowa –
antena, która może dostrzegać, rejestrować to coś nie-przedmiotowego, niematerialnego. Jest nią właśnie dusza” /A. Grün OSB, W. Müller, Czym jest
dusza, przekład J. Zychowicz, WAM, Kraków 2010, s. 78/. „A. Grün: Obrazy,
które na temat naszego istnienia po śmierci prezentuje nam Biblia, są jakby
oknem, przez które możemy zajrzeć do niewyrażalnej tajemnicy Boga i życia
wiecznego. Przez to okno nie możemy jednak niczego zgłębić. Spoglądamy
przecież w coś, co jest nieskończone. […] nie sprawia mi żadnej trudności
połączenie nieśmiertelności duszy, tak jak ją widział Platon, z chrześcijańską
doktryną o zmartwychwstaniu. Nieśmiertelność duszy pokazuje, że nasze
osobowe sedno nie może ulec zniszczeniu. Mogę to wyrazić również bardzo
osobiście: ja jako osoba nie mogę wyjść z kręgu Bożej miłości. Miłość ta jest
bowiem silniejsza niż śmierć” /Tamże, s. 79/. „A. Grün: Thomas Merton
powiedział na temat duszy coś istotnego. Skupia ona w całość nie tylko moje
ciało, lecz także moją osobę. Wszystko przenika i wszystko we mnie jednoczy.
A jej istota polega na ty, że dusza siebie oddaje. W śmierci odda siebie
całkowicie i przez to stanie się jedno z Bogiem. Ale nie rozpłynie się – jak
uważa mnich buddyjski – niczym kropla wody w morzy, lecz zjednoczy się z
Bogiem jako indywidualny człowiek. Dusza – mówi Karl Rahner – również po
śmierci ukształtuje sobie ciało, które będzie ją odróżniać od morza tego, co
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niezmierzone. Jednak również słowa buddyjskiego mnicha zawierają w sobie
część prawdy. Dusza rozpłynie się w morzu Bożej miłości. Odda siebie tej
miłości. Nie zachowa swojego ego, lecz zjednoczy się ze wszystkimi ludźmi,
którzy stanowią w Bożej miłości najgłębsze jedno” /Tamże, s. 84/. „W.
Müller: by pamiętać o zmarłych, nie zrywać z nimi wewnętrznego kontaktu.
[…] mogę też nawiązać z nimi bezpośrednia relację. […] Potrzebuję do tego
swojej duszy. […] Poprzez nią doświadczam więzi ze wszystkimi ludźmi,
żyjącymi i zmarłymi, poprzez nią mogę już teraz poczuć, że jestem włączony
w sferę tego, co bezgraniczne” /Tamże, s. 86/. „A. Grün dusza wyraża to, co
w człowieku istotne – jego osobę. […] W swojej duszy czujemy także po
śmierci kochanej osoby wewnętrzną więź z nią” /Tamże, s. 86.
+ Pamięć o zmarłych idzie w zapomnienie. „Bo wszystko to rozważyłem i
wszystko to zbadałem. Dlatego że sprawiedliwi i mędrcy, i ich czyny są w
ręku Boga – zarówno miłość, jak i nienawiść – nie rozpozna człowiek tego
wszystkiego, co przed oczyma jego się dzieje. Wszystko jednakie dla
wszystkich: Ten sam spotyka los sprawiedliwego, jak i złoczyńcę, tak
czystego, jak i nieczystego, zarówno składającego ofiary, jak i tego, który nie
składa ofiar; tak samo jest z dobrym, jak i z grzesznikiem, z przysięgającym,
jak i z takim, którzy przysięgi się boi. To złem jest wśród wszystkiego, co się
dzieje pod słońcem, że jeden dla wszystkich jest los. A przy tym serce synów
ludzkich pełne jest zła i głupota w ich sercu, dopóki żyją. A potem – do
zmarłych! Bo któż stanowi wyjątek? Wszyscy żyjący mogą jeszcze mieć
nadzieję – bo lepszy jest żywy pies niż lew nieżywy – ponieważ żyjący wiedzą,
że umrą, a zmarli niczego zgoła nie wiedzą, zapłaty też więcej już żadnej nie
mają, bo pamięć o nich idzie w zapomnienie. Tak samo ich miłość, jak
również ich nienawiść, jak też ich zazdrość – już dawno zanikły, i już nigdy
więcej udziału nie mają żadnego we wszystkim, cokolwiek się dzieje pod
słońcem. Nuże więc! W weselu chleb swój spożywaj i w radości pij swoje
wino! Bo już ma upodobanie Bóg w twoich czynach. Każdego czasu niech
szaty twe będą białe, olejku też niechaj na głowę twoją nie zabraknie! Używaj
życia z niewiastą, którąś ukochał, po wszystkie dni marnego twego życia,
których ci Bóg użyczył pod słońcem. Po wszystkie dni twej marności! Bo taki
jest udział twój w życiu i w twoim trudzie, jaki zadajesz sobie pod słońcem.
Każdego dzieła, które twa ręka napotka, podejmij się według twych sił! Bo nie
ma żadnej czynności ni rozumienia, ani poznania, ani mądrości w Szeolu, do
którego ty zdążasz. A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się
udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się
dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się
względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim. Bo też i nie zna człowiek
swego czasu, jak ryby, które się łowi w sieć zdradliwą, i jak ptaki w sidła
schwytane. Jak one, tak uwikłani zostaną ludzie w złej chwili, gdy spadnie
na nich znienacka. Ale i taki przykład mądrości widziałem pod słońcem, a
wielką mi się ona wydawała: Małe miasteczko, i mężów w nim niewielu. I
naszedł je potężny król, a wkoło je otoczywszy zbudował przeciwko niemu
wielkie machiny oblężnicze. I znalazł się w nim człowiek biedny, lecz mądry, i
ten uratował miasto dzięki swej mądrości. A nikt nie pamięta o tym biednym
człowieku. Więc powiedziałem: Lepsza jest mądrość niż siła. Lecz mądrość
biednego bywa w pogardzie, a słowa jego nie mają posłuchu. Spokojne słowa
mędrców więcej znaczą niż krzyk panującego wśród głupców. Lepsza jest
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mądrość od narzędzi wojennych, lecz jeden grzesznik popsuć może wiele
dobrego” (Koh 9, 1-18).
+ Pamięć o zmarłych zawodna i słaba. „Słowa Koheleta, syna Dawida, króla
w Jeruzalem. Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad
marnościami – wszystko marność. Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słońcem? Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a
ziemia trwa po wszystkie czasy. Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce
swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi. Ku południowi ciągnąc i
ku północy wracając, kolistą drogą wieje wiatr i znowu wraca na drogę
swojego krążenia. Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie
wzbiera; do miejsca, do którego rzeki płyną, zdążają one bezustannie.
Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami. Nie
nasyci się oko patrzeniem ani ucho napełni słuchaniem. To, co było, jest
tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła
nowego nie ma pod słońcem. Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: Patrz, to coś
nowego – to już to było w czasach, które były przed nami. Nie ma pamięci o
tych, co dawniej żyli, ani też o tych, co będą kiedyś żyli, nie będzie
wspomnienia u tych, co będą potem. Ja, Kohelet, byłem królem nad Izraelem
w Jeruzalem. I skierowałem umysł swój ku temu, by zastanawiać się i badać,
ile mądrości jest we wszystkim, co dzieje się pod niebem. To przykre zajęcie
dał Bóg synom ludzkim, by się nim trudzili. Widziałem wszelkie sprawy, jakie
się dzieją pod słońcem. A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem. To,
co krzywe, nie da się wyprostować, a czego nie ma, tego nie można liczyć.
Tak powiedziałem sobie w sercu: Oto nagromadziłem i przysporzyłem
mądrości więcej niż wszyscy, co władali przede mną na Jeruzalem, a serce
me doświadczyło wiele mądrości i wiedzy. I postanowiłem sobie poznać
mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę. Poznałem, że również i to jest
pogonią za wiatrem, bo w wielkiej mądrości – wiele utrapienia, a kto
przysparza wiedzy – przysparza i cierpień” (Koh 1, 1-18).
+ Pamięć obrazem Boga Analogia w teologii średniowiecznej i nowożytnej była
przedmiotem zainteresowania Piotra Abelarda. Abelard „wyjaśniał, że
niewidzialny i niepojęty Bóg pozwala na „początkowe” poznanie siebie
poprzez wielkość swego dzieła, zwłaszcza człowieka, w którym ujawnia się
największe podobieństwo do potęgi, mądrości i miłości Boga. Piotr Lombard
dopatrywał się analogii do Trójcy Świętej w stworzeniach nierozumnych,
które są śladem Boga i w człowieku, który dzięki pamięci, intelektowi i woli
jest obrazem Boga. Podkreślał wszakże, że Bóg będąc rzeczywistością
ponadsubstancjalną nie podlega orzekaniu o charakterze kategorialnym;
Niemniej orzekanie o Bogu jest uzasadnione analogicznością użytych pojęć”
B. Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, A. Dzieje, w: Encyklopedia Katolicka,
t. 1, Lublin 1989, kol. 498-504, kol. 501.
30

Podobne dokumenty