Nr 72 - Parafia św. Antoniego Opata w Męcinie
Transkrypt
Nr 72 - Parafia św. Antoniego Opata w Męcinie
„BÓG SIĘ RODZI, MOC TRUCHLEJE” Drodzy Czytelnicy! Bóg się rodzi !! Jaka to piękna nowina. Przychodzi Bóg do człowieka W postaci maleńkiego Syna. Przychodzi, żeby w blasku tej Nocy, Pobladły nasze troski i bóle. By żaden człowiek nie był obcy I żeby nie było samotnych. By każdy dzielił się miłością Jak wigilijnym opłatkiem. By ktoś przebaczył… Zapłakał nad darowaną winą. By ktoś zamknięte drzwi otworzył, A ponad całym światem rozlewał się pokój! Przychodzi… By życie otoczyć troską I by smutek stał się radością. Tej Bożej radości i miłości Oraz obfitych łask od Dzieciątka Jezus Na cały Nowy Rok 2009 życzą Wam z całego serca Duszpasterze parafii i Redakcja „Skibowego Kamienia” 1 * 12 października obchodziliśmy VIII Dzień Papieski pod hasłem: „Jan Paweł II Wychowawca Młodych”. Przed 30 laty usłyszeliśmy radosne „Habemus Papam”. W kolejnym Dniu Papieskim wielbiliśmy Boga za wspaniały dar Bożego człowieka i wielkiego papieża. Wspieraliśmy też ofiarą żywy pomnik Jana Pawła II Dzieło Nowego Tysiąclecia na stypendia dla utalentowanej młodzieży z ubogich rodzin. Parafianie licznie przybyli na dziękczynny jubileuszowy wieczorny różaniec papieski 16 października. Natomiast o godzinie 9.00 społeczność naszych szkół uczniowie i nauczyciele uczestniczyli we Mszy św. w intencji rychłej beatyfikacji Jana Pawła II, a także z okazji Dnia Nauczyciela. Również 13 października i ostatni w tym roku Różaniec Fatimski w rocznicę cudu słońca, a zwłaszcza w 150. rocznicę objawień w Lourdes był dobrym czasem dziękczynienia za Papieża Polaka. * 13 października w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie nastąpiło symboliczne przekazanie naszej parafii drugiej w tym roku dotacji na nasz zabytkowy kościół. Dzięki temu całość zaplanowanych prac badawczych zostanie w tym roku wykonana. Prace te pozwolą na planowe przeprowadzenie w kolejnych latach prac renowacyjnych. * W środę, 22 października wypadała 30. rocznica inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II. Z tej racji dzieci i młodzież z Zespołu Szkół nr 1 po wieczornym nabożeństwie przedstawiła spektakl poświęcony Ojcu świętemu. Słowem, pieśnią i obrazem przywołali postać Papieża i wspomnienia naszych z nim spotkań. * 19 października w naszej parafii przeżywaliśmy Jubileusz Rodzin Pięknie jest czcić kolejne a zwłaszcza okrągłe rocznice, niemniej do przeżywania jubileuszu zaprosiliśmy wszystkie rodziny. Podobnie, jak niedawno na Jasnej Górze, rodziny z całej Polski, tak i my w gronie naszej parafii, polecaliśmy Bogu przez przyczynę Matki Bożej Różańcowej wszystkie małżeństwa i rodziny Męciny. 2 * Niedziela Misyjna 19 października była nowym impulsem do modlitwy nieustannej za misjonarzy, zwłaszcza związanych z naszą wspólnotą parafialna. Zapoczątkowała też akcję zbierania upominków dla dzieci z misji prowadzonej przez ks. Stanisława Worwę mogliśmy ofiarować ubranka dla dzieci dostosowane do klimatu afrykańskiego, ponadto maskotki, zabawki. Wielu nowożeńców przekazało takie maskotki otrzymane jako prezenty ślubne. Uczniowie Zespołu Szkół nr 1 im. Jana Pawła II przekazali zebrane w czasie szkolnej loterii fundusze oraz przybory szkolne. Wdzięczność należy się paniom z Caritasu i Akcji Katolickiej, które prowadziły zbiórkę darów na misje w Czadzie. * W październiku została dokończona główna praca przy ogrodzeniu terenu starego i nowego cmentarza. Pracą ofiarnie kierował Wojciech Włodarczyk. Ostatnim etapem było założenie siatki na całej długości, w czym pomagali panowie z Bukowca i innych rejonów, nasi młodzi Strażacy oraz chłopcy z KSM. Przed Wszystkimi Świętymi w otoczeniu cmentarza powstała nowa droga do sąsiednich pól, a zwłaszcza przygotowane zostały miejsca do parkowania samochodów. * W sobotę 25 października w godzinach wieczornych gościliśmy młodzież dekanatu Limanowskiego przybyłą ze swymi duszpasterzami. Temu spotkaniu formacyjnemu młodych przewodniczył ks. Leszek Wieczorek. Nasz zespół muzyczny zapalał serca młodych do refleksji i wielbienia Pana Boga. Miłą niespodzianką dla przybyłych był przyjęty z wielkim aplauzem spektakl zatytułowany „Zawierzyć, aby głosić”. Spektakl ten dwukrotnie powtórzony w niedzielę wobec całej parafii przygotowała młodzież pod kierunkiem ks. Łukasza. Spektakl jest polską adaptacja francuskiego dzieła ewangelizacyjnego. Jest on poświecony św. Teresie od Dzieciątka Jezus, która w dialogu z młodzieńcem pomaga mu zobaczyć siebie w perspektywie miłości Jezusa i dostrzec wielkość człowieka, który ufa Bogu. * 27 października 10. rocznica śmierci misjonarza męczennika ks. Jana Czuby. Uczniowie gimnazjum uczcili jego pamięć uczestnictwem w konkursie wiedzy na temat jego życia i misyjnej pracy zakończonej najwyższą ofiarą, bo ofiarą ze swego życia. * W czwartek 13 listopada gościliśmy ekipę filmową. W naszym zabytkowym kościele - wybranym z całego województwa Małopolskiego - na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego powstała krótka filmowa opowieść. Będzie to zapewne dobra promocja Męciny i jej mieszkańców - naszej parafii. * W październiku media donosiły o trwającym na oczach całego świata męczeństwie chrześcijan. A świat wciąż milczał! 26 października Gość Niedzielny” krzyczał: „W Indiach zabijają chrześcijan! Mordowani są księża, torturowani wierni, burzone kościoły. W Iraku codziennie ginie dwóch chrześcijan! * 16 listopada ks. Biskup Ordynariusz wezwał nas do wielkiej modlitwy o pokój w Demokratycznej Republice Konga, aby każdy piątek dzień męki Pana był dniem pokuty, postu i modlitwy w tej intencji. Ponadto wszystkie grupy zostały zaproszone na czwartkowe Nabożeństwo do Miłosiernego Zbawiciela. * 23 listopada - Uroczystość Chrystusa Króla, to zarazem święto patronalne Liturgicznej Służby Ołtarza, KSM oraz Akcji Katolickiej, która w tym roku przeżywa 10. rocznicę odrodzenia się w naszej diecezji. Mszy św. jubileuszowej w tarnowskiej katedrze przewodniczył ks. Biskup Ordynariusz. Następnie w Auli Jana Pawła II w czasie sympozjum odznaczono zasłużonych członków AK wśród nich z naszej parafii odznaczeni zostali p. Ludwika Dudzik oraz Maria Hołyst. * W czwartek 4 grudnia nasze dary dla Czadu odleciały do misji ks. Stanisława. Bóg zapłać wszystkim ofiarodawcom, Uczniom i Wychowawcom szkół naszej parafii, paniom z Caritas, państwu z Akcji Katolickiej, a zwłaszcza panu Edwardowi Smoleniowi za przewiezienie transportu na lotnisko w Katowicach. * 6 grudnia Akcja Katolicka przygotowała spotkanie św. Mikołaja z najmłodszymi parafianami oraz młodzieżą skupioną w stowarzyszeniach kościelnych DSM, LSO oraz KSM. * W niedzielę 7 grudnia w Bazylice Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej do pełnienia posługi lektora zostało dopuszczonych i promowanych trzynastu nowych lektorów, którzy będą przekazywać Boże Słowo podczas liturgii. * W piątek 5 grudnia 8-osobowa komisja z zadowoleniem odbierała całoroczne prace badawczo-konserwatorskie. Uczestnicy miedzy innymi obejrzeli multimedialny pokaz wirtualnego zwiedzania kościoła, wykonane prace architektów, geologów, konserwatorów sztuki i historyków sztuki. * Jesienią strażacy wielokrotnie udrażniali drenaż wokół starego kościoła za co serdecznie dziękujemy. Szczególne podziękowania panu Wojciechowi Włodarczykowi i Józefowi Zygmuntowi za pomoc w pracach przy zabytkowym kościele; * W dniach 9 i 10 grudnia parafialna Caritas wydawała żywność z Unii Europejskiej oraz paczki świąteczne przygotowane przez Caritas. * W czwartek 11 grudnia podczas Mszy św. wieczornej miało miejsce uroczyste błogosławieństwo nowych ministrantów i kandydatów. Na Mszę św. przybyli ich bliscy, by polecać tę zaszczytną posługę Miłosiernemu Panu. * W sobotę 13 grudnia 24 dziewczynki zostały przyjęte do Dziewczęcej Służby Maryjnej -DSM. Są to: Liliana Kochańska, Klara Świerczek, Zuzanna Lachor, Małgorzata Oleksy, Barbara Salamon, Paulina Krzak, Katarzyna Wiewióra, Zuzanna Tobiasz, Marlena Smoter, Ewelina Leśnik, Andżelika Hec, Joanna Dutka, Klaudia Świerczek, Kamila Wójcik, Katarzyna Smoleń, Katarzyna Krzemińska, Anna Włodarczyk, Joanna Stefaniak, Justyna Dziubanowska, Weronika Sukiennik, Faustyna Kuźma, Małgorzata Firlej, Aneta Pociecha, Anna Orzeł. W związku z tym, powierza się dziewczętom pewne proste obowiązki: posłuszeństwo, wspólnota, radość, ofiara, przyjaźń z Jezusem * Podobnie jak przez inne lata tak i teraz wspieraliśmy Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom prowadzone przez Polską Caritas. Na ten cel przeznaczone były ofiary składane przy okazji nabywania wigilijnych świec. 3 ADWENT RADOSNE OCZEKIWANIE Jesteś najważniejszy Jezu, reszta to są tylko śmieci Wie już o tym święty Paweł, wiedzą o tym nawet dzieci Roraty, czyli adwentowa Msza święta ku czci Najświętszej Maryi Panny, od pokoleń sprawowane były w Męcinie przy wypełnionym po brzegi kościele. Uczestnictwo w nich jest znakiem naszego czuwania i oczekiwania z Maryją na przyjście Zbawiciela. „Spuście nam na ziemskie niwy Zbawcę z niebios, obłoki, świat przez grzechy nieszczęśliwy wołał w nocy głębokiej”. I my też podążaliśmy pośród mroków grudniowej nocy z zapalonymi lampionami do ołtarza, na spotkanie z Chrystusem. Możemy sobie wyobrazić, jak dawniej z najodleglejszych nawet zakątków parafii, z gór, drogami i ścieżkami, gdy zmrożony śnieg skrzypiał pod stopami, schodzili się młodzi i starsi do świątyni, oświetlając sobie drogę pochodniami, czy lampionami. Światło niesione w dłoniach w adwentowym mroku zbiegało się u progów kościoła, odbijając się blaskiem płomienia na twarzach ludzi. W tym roku naszym adwentowym przewodnikiem był św. Paweł Apostoł z racji oczywistej, bo od 29 czerwca trwa Rok św. Pawła ogłoszony przez papieża Benedykta XVI. Wraz z „Małym Gościem”, który zaproponował taki program, wędrowaliśmy za św. Pawłem. Najpierw Roraty stały się dobrą okazją, by zapoznać i młodszych i starszych z życiem św. Pawła. Tym bardziej, że tylko pozornie jest to postać powszechnie znana. Bogate i barwne szczegóły życia i apostolskiej działalności są w większości nieznane. Cieszyć nas może fakt, że udział w roratach jest w Męcinie rodzinny. Rodzice towarzyszyli dzieciom i pomagali im w realizacji przesłania płynącego ze spotkań roratnych. A zadania nie były banalne. Można je podzielić na trzy części. Najpierw nauki roratnie przybliżały historię życia św. Pawła. Uważni słuchacze żywo włączali się w dialog, wykazując się dobrą spostrzegawczością. Następnie uczestnicy Rorat otrzymywali przesłanie, którym było zdanie z kolejnego Listu św. Pawła. Te same zdania pojawiały się na roratniej dekoracji i na obrazkach zabieranych przez dzieci. Trzecia część Rorat zaczynała się po powrocie do domu. Tutaj otrzymywane zdanie św. Pawła dzieci wysyłały w świat SMS-em, 4 e-mailem, albo zwykłym listem do swoich kolegów, koleżanek, znajomych, krewnych. Jeśli ktoś telefonu komórkowego nie posiadał, mógł po prostu napisać zdanie na karteczce i komuś podrzucić. W ten sposób dzieci realizowały hasło tegorocznych rorat „Piszę do ciebie"; Św. Paweł pisze do mnie, a ja Jego słowa piszę do innych. Naszym adwentowym zamyśleniom towarzyszyła piosenka Arki Noego „Stary Szaweł -Nowy Paweł” wzbudzając u wszystkich prawdziwy entuzjazm. Pięknie spisała się schola dziewczęca, która “rozśpiewała cały kościół”. A kiedy Roraty się zakończą, zakochani w św. Pawle, a zwłaszcza w piosence o nim, znajdą płytę z jej nagraniem w styczniowym „Małym Gościu”. I niech znów zanucą: Szaweł bardzo kochał Boga, kochał Go ze wszystkich sił Ale nie mógł w to uwierzyć, że Pan Jezus Bogiem był Aż pewnego razu Szaweł w końcu też uwierzył w to Kiedy w drodze do Damaszku osobiście spotkał Go Szaweł bardzo był gorliwy chciał wypełnić całe prawo Święty Paweł je wypełnił i dla Niego brawo! ref. Kiedyś mieczem walczył Szaweł - ołejo Dziś miłością walczy Paweł ołejo Jesteś najważniejszy Jezu reszta to są tylko śmieci Wie już o tym święty Paweł wiedzą o tym nawet dzieci ref. Kiedyś mieczem walczył Szaweł - ołejo Dziś miłością walczy Paweł ołejo Stary Szaweł - Nowy Paweł aj jaj ja jaj Święty Paweł aj jaj aj jaj Duchowe owoce Adwentu w dużym stopniu zależą od zmobilizowania całej rodziny do przeżywania tego okresu liturgicznego. Nie wystarczy, by Adwentem żyły tylko dzieci. Powinni im towarzyszyć dorośli - rodzice, starsze rodzeństwo, inne dzieci. Trzeba pogratulować naszym rodzinom takiego właśnie zaangażowania. I jeszcze jedno. Niech św. Paweł Apostoł wyprosi obfite błogosławieństwo dla wszystkich uczestników tegorocznych Rorat. X. AP MATKA BOŻA DZIKOWSKA Święta Bożego Narodzenia to najradośniejsze, najweselsze i najbardziej rodzinne święta w ciągu roku i jak żadne inne, oprócz Nowego Roku, obchodzone w wielu krajach. Macierzyństwo Matki Bożej znalazło odbicie w pracach wielu artystów, poetów, malarzy czy rzeźbiarzy. Matka Boża, niezależnie jak ją zwą, w większości obrazów przedstawiana jest z Dzieciątkiem na ręku, czasem obok nich stoi święty Józef. W naszym drewnianym kościółku również są takie obrazy. Jeden z nich nosi tytuł „Matka Boża Dzikowska”. Obraz przedstawia Świętą Rodzinę w czasie ucieczki do Egiptu. Matka Boża ubrana w czerwoną suknię i niebieską, podróżną pelerynę, przytula do siebie owinięte w pieluszki Dzieciątko, które ufnie kładzie główkę na jej twarzy. Tak Matka jak i Dzieciątko mają na głowach korony słabo widoczne ze względu na zły stan zachowania obrazu (odpryski farby, wyblakłe kolory). Za Matką trzymającą Dzieciątko stoi Święty Józef, który zatroskanym wzrokiem spogląda na Maryję. Święty Józef przedstawiony jest jako sędziwy starzec ubrany w niebieską suknię i widoczny fragmentarycznie czerwony płaszcz. Obraz olejny malowany na płótnie napiętym na desce o wymiarach 29/34 cm umieszczony w bogato profilowanej ramie. Jest on kopią łaskami słynącego obrazu czczonego w kościele Dominikanów w Tarnobrzegu (miasto położone nad Wisłą w diecezji sandomierskiej). Sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej znajduje się na terenie dawnej miejscowości Dzików, będącej obecnie jedną z dzielnic Tarnobrzegu. Pochodzenie obrazu jest nieznane. W XVII wieku szlachcic nazwiskiem Białkowski miał otrzymać obraz od towarzystwa wypraw wojennych. Później ofiarował go rodzinie Tarnowskich, która osiadła w Dzikowie. Po różnych przejściach obraz znalazł się w kaplicy zamkowej. Ludzie modlący się przed nim zaczęli doznawać licznych łask. W roku 1675 dekretem biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebickiego został uznany za cudowny. Kult Matki Bożej Dzikowskiej rozwijał się, ofiarowano wiele wotów i darowizn, dzięki którym na początku XVIII wieku wystawiono murowany kościół i klasztor. Sława obrazu rosła, wykonywano kopie znajdujące się do dzisiaj w wielu kościołach. W kościele w Chorzelowie pod obrazem Matki Bożej Dzikowskiej jest ciekawy napis: „Dzikim Ptakom i Zwierzom Bóg pokorny daje Dla dzikich się grzeszników Sam pokarmem staje Tak świętego Bankietu w Dzikowskim Obrazie Józef pilnuje z Panną Niepodległą razem”. Kopia Dzikowskiego obrazu w roku 1715 trafiła do Męciny za sprawą ówczesnego proboszcza Jana Kazimierza Orzechowskiego herbu Rogala, który zapisał w księdze wydatków: „Rok 1715. Dałem obraz Najświętszej Panny Dzikowskiej w ramach czarnych, ale pięknych w ołtarz boczny, bo dawny obraz nie bardzo był pięknie restaurowany, do tego popsowany dużo szpilkami i gwoździami”. (Obecnie rama obrazu wyzłocona) W roku 1717 obraz umieszczono w nowym bocznym ołtarzu poświęconym Matce Bożej, gdzie przebywał do roku 1867, kiedy to Bractwo Różańcowe zakupiło w Wiedniu obraz Matki Bożej Różańcowej i umieściło go w ołtarzu w miejsce Matki Bożej Dzikowskiej, którą przeniesiono do kaplicy Serca Jezusowego, gdzie do dzisiaj przebywa. 5 O tym, że obraz również w Męcinie otaczany był czcią i uważany za obraz łaskami słynący świadczy zapis: „Rok 1727. Na ołtarzu Matki Boskiej Dzikowskiej tabliczek złotych trzy. Na sznurku pereł jedna, pierścień rubinowy, obrączek złotych dwie.” Oraz zapis z roku 1715: „Parafianie z Męciny złożyli srebro lub złoto w postaci łańcuszków, płytek, pierścionków z przeznaczeniem na wykonanie sukienki do obrazu Matki Boskiej Dzikowskiej. Zebrane materiały (złoto, srebro) ksiądz Jan Kazimierz Orzechowski przekazał w dniu 11 kwietnia 1715 roku złotnikowi krakowskiemu Krzysztofowi Najmanowi, który podjął się wykonać wspomnianą sukienkę. Kościółkiem i jego wyposażeniem zachwycona była również mama obecnego Księdza Proboszcza. Dowiedziawszy się, iż były z zewnątrz propozycje przeniesienia k o ś c i ó ł k a do skansenu powiedziała: Przecież Męcina bez tego kościółka, byłaby tym, czym Kraków bez Wawelu” GAMI SZKODA Na odwrocie obrazu napis, dzisiaj prawie nieczytelny: „Trzeba na długo wyjechać, żeby się zachwycić…” Dla nas, ludzi mieszkających w Męcinie, wszystko jest oczywiste i nie budzi większych emocji. Spróbujmy jednak rozmawiać z tymi, którzy odwiedzają naszą miejscowość po latach. Najpierw jest zdumienie zmianami jakie zaszły w krajobrazie wsi, a więc: -na miejscu budynków gospodarczych stoi nowy kościół; -po budynku szkolnym, do którego uczęszczali w dzieciństwie, nie ma śladu I tak można by wymieniać i wymieniać. Później pojawia się zachwyt i wzruszenie na widok starego kościoła niezmiennego od stuleci. Czasem odwiedzający stary kościół ze łzami w oczach całują chrzcielnicę, przy której otrzymali sakrament Chrztu świętego, a potem wspomnieniom nie ma końca. Odjeżdżając, starsi już ludzie, oglądają się po raz nie wiadomo który, by utrwalić w pamięci obraz starego, drewnianego kościółka, który niczym opiekuńczy anioł chowa pod swymi skrzydłami prochy wielu, wielu pokoleń męcinian oraz historię tej miejscowości. 6 Kiedy choinka, leśna dama, Włoży już swoje stroje, A w kuchni ciasto piecze mama, Aż pachnie na pokoje, Wszystkich ogarnia podniecenie, Nas i sąsiadów z bloku... Szkoda, że Boże Narodzenie Jest tylko raz do roku. A pod choinką dobry święty, Co ma brodzisko mleczne, Podarki składa i prezenty Dla dzieci, tych, co grzeczne. Dzieci radują się szalenie Wśród pisków i podskoków... Szkoda, że Boże Narodzenie Jest tylko raz do roku. A kiedy w końcu mama prosi Do stołu, bo nakryte, To jakby anioł się unosił Nad nami pod sufitem. Za gardło chwyta nas wzruszenie I łezkę mamy w oku... Szkoda, że Boże Narodzenie Jest tylko raz do roku. Ludwik Jerzy Kern ZNAKI PAMIĘCI Tradycyjnie w ostatni czwartek roku liturgicznego w naszej parafii modlimy się za naszych bliskich, którzy odeszli do wieczności począwszy od ostatniego adwentu. A są to: mama ks. Jana - Kazimiera Król, mama s. Bernadetty Józefa Bassamon, brat siostry Urszuli Franciszek Miechurski, nasi parafianie: Jan Woźniak, Mieczysław Gawlik, Wojciech Dudczyk, Ryszard Jabłoński, Wanda Pulit, Janina Smoleń, Aniela Łukasik, Zdzisław Smoleń, Irena Smoleń, Zenona Rębilas, Aniela Smoleń, Władysław Orzeł, Stanisława Król, Eugeniusz Jaromin, Janina Pasionek, Edward Domagała, Józef Sędzimir, Józefa Pacholarz, Władysława Bugańska, Władysława Szołdrowska, Maciej Lupa, Genowefa Krzak, Antoni Gawlik. 26 listopada nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego zgromadziło rodziny tychże zmarłych. Wzruszenie i głęboka refleksja towarzyszyła wszystkim obecnym rodzinom, gdy podczas modlitwy połączonej z przywołaniem imienia ich bliskich zmarłych podchodzili do symbolicznego grobu i zapalali znicz znak pamięci i modlitwy. Świetlany szlak zapalonych zniczy to jak światło nadziei jaśniejące od Miłosiernego Zbawiciela, że życie się nie kończy, że jest zmartwychwstanie, a to co czynimy między „gwiazdką” a „krzyżykiem”, miedzy narodzinami a odejściem do innego świata jest miarą naszej odpowiedzialności za życie, które Bóg złożył w nasze ręce. Czas się zatrzymał W dniu 13 listopada w naszym męcińskim zabytkowym XVII-wiecznym kościółku św. Antoniego Opata, na zlecenie Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie zrealizowano miniaturę filmową, która ilustruje ideę opieki nad zabytkami. Jest to duże uznanie i wyróżnienie dla naszej parafii. Film nakręcony w Męcinie będzie emitowany przed seansami kinowymi, w krakowskiej telewizji regionalnej, na ekranach ulicznych Krakowa oraz dostępny w Internecie. Reżyserem całego przedsięwzięcia jest pan Marcin Koszałka. Ma on 30 lat, pochodzi z Krakowa, jest absolwentem Realizacji Obrazu na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jest cenionym dokumentalistą, operatorem, reżyserem i scenarzystą. Jego filmy zdobywają liczne i poważne nagrody na festiwalach filmowych w kraju i za granicą. Od wczesnego przedpołudnia do godzin wieczornych mogliśmy na żywo obserwować pracę 18-osobowej ekipy filmowej, w tym także studentów. Ale głównym bohaterem filmu stał się nasz zabytkowy kościół poddany, jak wszystko na tej ziemi, procesowi starzenia się. Pojawiające się na planie postacie, także poddane prawidłom czasu, pomimo doświadczania własnej przemijalności, pracą swoją przywracają pierwotny blask sędziwego zabytku, by służył kolejnym pokoleniom. Nad poprawnością tworzonego filmowego obrazu czuwała pani Anna Forczek zawodowy konserwator. Z ciekawością przyglądaliśmy się z bliska tworzonym poszczególnym scenom, żmudnym przygotowaniom, i precyzyjnej pracy reżyserskiej pana Marcina. Studenci także mieli prawo dorzucać swoje „trzy grosze” lub po prostu obserwować. W przerwach mogliśmy porozmawiać z reżyserem oraz innymi członkami zespołu filmowego. Pani odpowiedzialna za animację starała się zaspokoić naszą ciekawość i odkryć rąbka tajemnicy: 7 Scenariusz filmu, który został zrealizowany w zabytkowym kościele w Męcinie, zakłada połączenie części animowanej ze zdjęciami fabularnymi. Motywem przewodnim będzie kościół początkowo nowy, potem będzie się starzał. W części animowanej kilka razy matka z córeczką przechodzi obok niego. Ona też stanie się bohaterką, która kiedy kościół zestarzeje się, będzie go konserwować, przywracając pierwotną świetność. Będzie to zrobione w ten sposób, że w zdjęciach „life”, które dziś powstają, będą nakręcone sceny, kiedy ona konserwuje obraz w kościele, ale generalnie zamysł jest taki, że też sam kościół zostaje odnowiony. Film w efekcie zawiera przesłanie skierowane do społeczeństwa: „opiekujemy się zabytkami”. Który z naszych obrazów będzie wykorzystany w filmie? Wahaliśmy się między obrazem gotyckim, który znajduje się po prawej stronie głównego ołtarza, a tym małym Matki Bożej Dzikowskiej, ostatecznie stanęło na małym z bocznej kaplicy. Cieszymy się z realizacji miniatury filmowej u nas, ale co sprawiło, że to właśnie ten kościół w Męcinie został wybrany? Było to zasugerowane przez Urząd Marszałkowski, otrzymaliśmy zdjęcia tego kościoła i nie było się nad czym zastanawiać, bo jeśli ktokolwiek jest wrażliwy na architekturę, to nie ma żadnej dyskusji, że to właśnie ten. A czy zespołowi odpowiada ten kościół? Jest wprost przepiękny, perełka, jest tak zdobiony, bogaty… Takie spostrzeżenie nas bardzo cieszy i przekonuje nas samych, całą naszą wspólnotę parafialną, że podjęliśmy słuszną decyzję o konserwacji naszego zabytku. 8 Każde takie miejsce ma swoją duszę, swoją specyfikę. Ja znam też Kościół w Mogile, taki stary drewniany, jest też piękny, ale jest inny. To wcale nie jest tak, że te kościoły są takie same. Często, jeśli się samemu ma w swojej parafii taki kościół, to się tego nie docenia, ale z perspektywy czasu właśnie w pamięci pozostają takie miejsca, które kiedy nawet się wyjedzie z własnego miejsca zamieszkania, to potem się tego typu miejsca wspomina. Zostają takie bardzo mocne więzi. Ja mam coś takiego. Urodziłam się w Gnieźnie, ale mieszkałam tam tylko kilka lat. Mam tam takie swoje miejsce. Pamiętam bardzo dobrze obraz Archanioła Michała z kościoła parafialnego. Mam go tak wyrytego w pamięci, że gdybym tam pojechała i tego obrazu by tam nie było, to czułabym się taka odarta. O takie rzeczy trzeba dbać. Słyszy się czasem jak ktoś mówi, że chociaż chodzi do kościoła w nowym miejscu zamieszkania, to i tak, gdy się modli, odprawia Drogę Krzyżową, widzi oczami duszy obrazy z kościoła lat młodości. Mało jest kościółków, w których w pozytywnym znaczeniu czas się zatrzymał, gdzie wygląda prawie wszystko jak sto lat temu. Dziwię się, że Ksiądz nie ma zamówień na śluby, właśnie w tym kościele, bo ja osobiście, gdybym miała wybierać, to tylko w starym kościele chciałabym mieć ślub. (śmiech) Tak może być i tutaj w przyszłości. Jeśli nastąpi renowacja zabytku, może ktoś wtedy zechce wybrać właśnie ten kościół na miejsce tak doniosłej uroczystości - jedynej i niepowtarzalnej. Przecież tegoroczne prace konserwatorsko-badawcze sprawiają, że niejeden stwierdza: “Ten mało do tej pory znany XVII wieczny kościół jest prawdziwym odkryciem”. DLACZEGO W MĘCINIE? Byliśmy ciekawi opinii reżysera pana Marcina Koszałki na temat naszego kościółka. Urząd Marszałkowski wysoko ocenił jego dotychczasowe osiągnięcia w sztuce filmowej i dlatego powierzył mu zadanie stworzenia krótkiego filmowego obrazu dla przekazania ważnej informacji. Jest to reklama społeczna. Zapytaliśmy: Co zadecydowało, że właśnie w Męcinie realizuje pan swoją opowieść filmową, może nie bez znaczenia są walory naszego kościoła, jakie są pana odczucia? Ja unikam pracy w reklamie, w komercyjnych produkcjach, ale wydaje mi się, że tutaj pomysł jest szlachetny, ponieważ uświadamia to, że nasze województwo daje pieniądze na taki szczytny cel, jakim jest konserwacja zabytków. Ta k i c h o b i e k t ó w j e s t w i e l e , ale w przedstawionych propozycjach najbardziej spodobał mi się ten kościół. W Departamencie Kultury Urzędu Marszałkowskiego pokazano mi różne lokalizacje, ale tutaj jest niesamowita plastyka wnętrza, po prostu ja byłem pod ogromnym wrażeniem, bo jestem operatorem filmowym z wykształcenia. Robię też filmy jako reżyser, ale mój zawód to operator, więc patrzę na plastykę, obraz, na wizualną scenę miejsc. Tutaj jest niebywała tajemnica i taka klasa plastyczna tego miejsca, szczególnie sufit, po prostu tutaj jest ten klimat, po prostu każdy detal, mebel, element ściany, konfesjonał, ołtarz wszystko jest po prostu cudowne! Ja się tylko boję, że jak te pieniądze dostaniecie na konserwację, żebyście za bardzo nie odnowili, żeby to zostało właśnie w takim klimacie starych czasów, żeby nie zniszczyć tego. Mam nadzieję, że tak to właśnie będzie. Tutaj jest tak niedaleko od Krakowa. A ludzie jeżdżą po szlaku architektury drewnianej. Widziałem kościoły, które są na tym szlaku i ten nie ustępuje innym, a nawet niektóre przewyższa, i dlatego powinien być propagowany i promowany dla turystów, żeby takie miejsce odwiedzić, zobaczyć, pomodlić się. To cudowne miejsce, blisko Krakowa, gdzie ludzie na weekend mogą przyjechać, zobaczyć. Wiemy, że ten materiał filmowy jest ukierunkowany promocyjnie. Ma mówić, że Urząd Marszałkowski wspiera zabytki, ale gdyby panu przyszło w jakiś sposób ten kościół rozreklamować, to na co pan zwróciłby uwagę? Czy może nam pan podpowiedzieć, co zrobić, aby dać innym możliwość jego poznania. Ja myślę, że już będziecie mieć sporą reklamę przez to, że na tyle obiektów ten film jednak robiony jest tylko jeden i zdecydowaliśmy się tylko na jeden obiekt, który de facto promuje całą działalność wspierania konserwacji przez województwo małopolskie. Wy staliście się jakby reprezentantem, wasz kościół reprezentuje wszystkie inne zabytki, bo to nie jest film o zabytkach, to jest film o idei wspierania kultury, wspierania zabytków tego regionu Polski. Jesteście reprezentantem całego województwa i nie sądzę, żeby wydział kultury był przeciwko temu, żeby ten film był na waszej stronie internetowej, żeby propagować to miejsce. Poza tym do jakichś publikacji, wysyłania ludziom, nawet do urzędu, który zajmuje się turystyką, bo on powinien znajdować się na szlaku turystycznym. Mając już ten film, macie naprawdę duże możliwości promocyjne. Małopolska Organizacja Turystyczna realizuje projekt „Otwarty Szlak Architektury Drewnianej” Mamy nadzieję na dołączenie do tego programu w przyszłym roku i że pański film nam w tym pomoże. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał ks. proboszcz Antoni Piś z reżyserem miniatury filmowej realizowanej w dniu 13 listopada w Męcinie na zamówienie Urzędu Marszałkowskiego, który wspiera renowację zabytków. 9 10- lecie Akcji Katolickiej Jak co roku w uroczystość Chrystusa Króla u d a l i ś m y s i ę d o t a r n o w s k i e j k a t e d r y, aby uczestniczyć we Mszy św. z okazji patronalnego święta Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Towarzyszył nam ks. proboszcz Antoni Piś. Ten rok jest wyjątkowy albowiem AK obchodzi jubileusz 10-lecia wznowienia swojej działalności po 50 letniej przerwie wymuszonej realiami systemu komunistycznego, jaki miał miejsce w naszej Ojczyźnie. Formalnie działalność stowarzyszenia wznowił dekretem erygującym ks. bp. Józef Życiński w 1995r. W 1998 zakończył się pierwszy etap powstawania stowarzyszenia, uwieńczony erygowaniem 80 Parafialnych Oddziałów oraz Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej. Obecnie Akcja Katolicka liczy w naszej diecezji blisko 4 000 członków działających w 170 oddziałach parafialnych. W homilii ks. bp. Wiktor Skworc mówił o potrzebie troski o życie duchowe człowieka, które jest nie mniej zagrożone niż życie fizyczne. Nawiązując do hasła nowego roku duszpasterskiego „Otoczymy troską życie” ordynariusz tarnowski podkreślił, że miłość powinna wyrażać się w służbie życiu, zwłaszcza zagrożonemu. „Wydaje się, że prawda o nietykalności ludzkiego życia jest w naszej ojczyźnie coraz lepiej rozumiana i przyjmowana, a zapowiedziana ustawa w kwestiach bioetycznych budzi nadzieję, że życie znajdzie trwałą ochronę prawną”- mówił hierarcha. Dodał jednak, że troska o życie powinna obejmować wszystkie jego wymiary, czyli także życie duchowe. Zwracając się do młodego pokolenia mówił, że „trzeba stronić od prymitywnych programów telewizyjnych, prasy, czy stron internetowych, których celem jest redukcja człowieka do istoty zaspokajającej najniższe instynkty. Nie wolno sobie szkodzić przez karmienie swojej pamięci i podświadomości przemocą, zdradą, pornografią i nienawiścią, przyzwyczajając do łamania Bożych praw.” Po zakończonej Mszy św. udaliśmy się do auli, gdzie głównym punktem było wręczenie pamiątkowych medali dla zasłużonych członków 10 Akcji Katolickiej. Z naszej parafii medalami zostały odznaczone dwie osoby: p. Ludwika Dudzik i p. Maria Hołyst. Gratulujemy i dziękujemy za dotychczasową pełną zaangażowania pracę w naszym stowarzyszeniu. Równocześnie zapraszamy każdego, kto chciałby się włączyć w działalność AK w naszej parafii. Pragniemy wszyscy, aby stowarzyszenie Akcji Katolickiej wzrastało i przyczyniało się do głębszego przeżywania wiary, tak w wymiarze osobistym, jak i społecznym. M. Kożuch ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI 11 listopada przeżywaliśmy 90. rocznicę odzyskania niepodległości Polski. Na Mszę św. w intencji Ojczyzny przybyło bardzo wielu parafian, aby śpiewać dziękczynne „Ciebie Boga wysławiamy” za Wolną i Niepodległą, a zwłaszcza wołać: „… przed Twe ołtarze zanosim błaganie, Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. Koncert pieśni patriotycznych Chóru Parafialnego był dobrym wprowadzeniem do występu uczniów Zespołu Szkół nr 1 w Męcinie, którzy słowem i pieśnią w wykonaniu Małych Męcinian oddali hołd tym, co dla wolności Ojczyzny nie szczędzili siebie. Takich mieszkańców Męciny, którzy w tamtych dniach walki o niepodległość oddali życie, było 65. Ich nazwiska są wyryte na symbolicznym grobie przy zabytkowej świątyni. Najznamienitszym z nich jest porucznik Jan Wróbel. Jego mogiła na cmentarzu stała się po Mszy św. miejscem modlitwy parafian za niego i wszystkich bohaterów tamtych dni walki o wolność. Wokół mogiły stanęły delegacje poszczególnych stowarzyszeń i grup modlitewnych naszej parafii składając wieńce, zapalając znicze, a lektorzy zapalili pochodnie. Wśród obecnych wyróżniali się nasi strażacy przybyli z pocztem sztandarowym oraz panie z Koła Gospodyń Wiejskich w barwnych swoich strojach. Tutaj słowo do obecnych skierował poseł na Sejm RP pan Wiesław Janczyk, a następnie pan Aleksander Krzysztof. Zatrzymując się nad mogiłą naszego Janka Wróbla, zastanawiamy się, jakże głębokie uczucia miłości do Ojczyzny kierowały tym uzdolnionym młodzieńcem, który nie tylko ofiarował dla Polski zaoszczędzony grosz na fundusz obrony, ale także ofiarował własną osobę zaciągając się do polskiego wojska, aby bronić świeżo wywalczonej wolności. On, wcześniej sierota, utalentowany uczeń sądeckiego gimnazjum, dobry pracownik limanowskiego urzędu skarbowego, myślący o dobrym starcie w życie dorosłe, zapobiegliwy, oszczędny, planujący życie w ziemi obiecanej, jaką była dla wielu ziemia amerykańska, z tego wszystkiego rezygnuje, bo jego serce biło dla Polski i dla Polski poświęciło się bez reszty, bez zastrzeżeń. W czasie jubileuszu 90. rocznicy Niepodległości wracamy do tamtych wyjątkowych dni odrodzenia się Ojczyzny. Ich atmosferę trafnie przedstawia ks. profesor Władysław Majkowski. Ci, którym było dane przeżyć ten moment, opisują entuzjazm, radość, jakie stały się udziałem całego narodu polskiego. Jednak Polskę trzeba było odzyskać, jej byt i granice wywalczyć. Stąd młodzi ludzie z nielicznymi tylko wyjątkami, przerywali naukę, opuszczali domy i zaciągali się do wojska, wojska polskiego! Józef Kłoczowski wówczas student SGGW w Warszawie był jednym z nich, podobnie jak nasz Janek Wróbel. Jak gorące było pragnienie tych młodych ludzi, aby Polska zmartwychwstała opowiada profesor W. Majkowski przywołując wspomnienia młodego Kłoczowskiego: “U nas w SGGW nie było przeciw wstąpieniu do wojska opozycji, natomiast padały zdania, że ze wstąpieniem do wojska trzeba czekać na zupełny upadek Niemców (…) SGGW jednogłośnie uchwaliła przerwanie studiów i wstąpienie wszystkich do wojska. Kilka dni później młody student Józef Kłoczowski, po pożegnaniu się z rodziną, wsiadł do pociągu na stacji Rachujce w drodze do Warszawy, by wstąpić do wojska.. Na przystanku kolejowym spotkał zawiadowcę tej stacji, Niemca, który uprzednio namawiał go do wstąpienia do niemieckiego wojska”. Tym razem młody Polak oznajmił mu: „Widzisz, ja jednak idę do wojska”. Tamten machnął ręką i teraz na przekór łamaną polszczyzną odpowiedział: „teraz syćko jedno; alles kaput! I dobrze, że kaput!” pomyślał młody Polak jadący do Warszawy, by wstąpić do Wojska Polskiego. 11 “Na tę chwilę czekało 123 lata pięć pokoleń Polaków. Bogu niech będą dzięki, że znów będzie Polska!” Czyż nie tak samo myślał Jan Wróbel, gdy za swym dowódcą, generałem Kazimierzem Sosnkowskim przemierzał szlak bojowy poprzez Bitwę Warszawską aż hen po wschodnie rubieże na ziemi nowogrodzkiej, gdzie padł godzony kulą wroga mając zaledwie 23 lata życia? Szkoda, że nie zachowały się liczne jego listy nadsyłane z frontu do bliskich w Męcinie. Jedno sobie zapamiętali, że zwycięstwo pod Warszawą, to był rzeczywiście cud ofiarowany Polsce przez Bożą Opatrzność. I dla tej wolności Janek położył swoje młode życie. W czasie zmiany warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie prezydent Lech Kaczyński oddał hołd wielkim Polakom J. Piłsudskiemu, R. Dmowskiemu, I. Paderewskiemu, W. Witosowi, S. Hallerowi, bo bez nich nie byłoby Niepodległej. Ale dodajmy, że nie byłoby Niepodległej bez tysięcy takich jak Jan Wróbel. W homilii zostały przywołane słowa biskupa polowego Wojska Polskiego Tadeusza Płoskiego: „Wolność dla Polaka to jak powietrze, to jak woda dla życia. Wolność to jak suknia, bez której Polak nie może się nikomu podobać. Wolność to skarb, który należy okupić najwyższą ceną na ziemi - ceną życia (...) wolność wpisana była i jest w dusze Polaków (...) a patriotyzm to nie tylko starodawne pojęcie, które należy odłożyć do muzealnej gabloty. (...)Patriotyzm to życiodajna siła, pulsująca w głębi szlachetnych serc. (...) W dobie jednoczącej się Europy „cała ojczyzna, Polska pozostaje wciąż wielkim zbiorowym obowiązkiem”. Dla naszego pokolenia ważnym pozostanie przypomnienie odpowiedzialności za Polskę: „Wolność to ewangeliczny talent darowany narodowi i przyjdzie Gospodarz, i zapyta, co uczyniliście z tym talentem?” X. AP Ps. Na grobie porucznika Jana Wróbla położona została nowa płyta 12 Wypowiedź Posła na Sejm RP Wiesława Janczyka w dniu 11.11.2008r. na cmentarzu w Męcinie Witam wszystkich zebranych tu dzisiaj. Księdza Proboszcza, Księży Katechetów, Parafian, przedstawicieli grup modlitewnych, stowarzyszeń: Droga Młodzieży, Drodzy Współmieszkańcy! 11 listopada to wspaniała data, w istocie niezwykle radosna. Polska po 123 latach niewoli w 1918 roku wreszcie odzyskała niepodległość. To była wielka radość dla ówczesnych Polaków, świętujemy ją dzisiaj, zastanawiamy się nad fenomenem, jak było to możliwe, że po tylu latach Polska mogła znowu wybić się na niepodległość mogła znów trafić na mapy Europy i świata. Zapewne było to możliwe dlatego, że w czasie niewoli z wielkim szacunkiem i utęsknieniem wspominano świetność, postawę twórców i bohaterów Państwa Polskiego: Piastów, Jagiellonów, Sobieskiego. Zapewne dlatego, że ludzie na tym terenie pielęgnowali wartości rodzinne, byli blisko nauki Kościoła. Niezwykła była historia I wojny światowej na terenie limanowszczyzny, na terenie naszej ziemi, wspaniała, powiedziałbym spektakularna. Warto dodać do tych wszystkich tak wspaniałych informacji, które ks. Proboszcz w swojej homilii przedstawił, że początek I wojny światowej rok 1914, a dokładnie końcówka tego roku listopad grudzień to moment, kiedy Rosjanie z milionową armią trafili na teren Galicji. 650 tysięcy żołnierzy austryjacko-węgierskich próbowało się im przeciwstawić, dlatego, że zamysł ich był taki, aby przez Bramę Morawską trafić do Budapesztu i do Wiednia. Przygotowane były dwie twierdze: jedna w Przemyślu, druga w Krakowie. Rosjanom po trzech tygodniach oblężenia nie udało się zdobyć twierdzy przemyskiej, gdzie stacjonowało blisko 200 tysięcy żołnierzy. Ominęli ją i szli w naszą stronę. Dokładnie doszli tutaj, do linii obrony, którą ustanowiono na zachodnim brzegu Wisły. Tak, że rozpoczęły się bardzo ciężkie walki w okolicach Łapanowa, Dobczyc i Limanowej. Józef Piłsudski, Edward Rydz-Śmigły w takich walkach zaczepnych z Chyszówek od Przełęczy w kierunku Słopnic, Pisarzowej, Marcinkowic, a zatem i Męciny odrzuca Rosjan w kierunki Nowego Sącza, ale na linii Dunajca musiał się zatrzymać, bo wojska rosyjskie znowu uzyskały przewagę i dopiero tutaj w okolicach Jabłońca, Limanowej stoczono bardzo ważną bitwę, w której Rosjanie musieli się poddać i zaczęli się wycofywać. Reszta tej ofensywy była kontynuowana rok później od bitwy gorlickiej, aż do czasu, gdy odparto wojska rosyjskie znowu pod Przemyślem, gdzie odebrano na powrót twierdzę, która była wcześniej zdobyta przez Rosjan głodem, po paru miesiącach oblężenia. W maju i czerwcu znowu stała się wolna. To są te najbardziej spektakularne momenty w historii, wielkiej historii I wojny światowej, która przetoczyła się przez tę ziemię, przez naszą Ziemię Limanowską i naszą okolicę. Myślę, że zobowiązani jesteśmy o tym pamiętać. Dumny jestem z tego, że w mojej parafii, w mojej wspaniałej parafii Męcina od wielu lat jesteśmy wierni tradycji, wspominamy te wielkie wydarzenia, hołdujemy zasadom patriotyzmu. Dbamy o cmentarze pomniki ofiar wojny, których jest tutaj tak wiele. Wśród nich ten jeden, coraz mniej anonimowy, pomnik Jana Wróbla bohatera z Męciny, który z własnego wyboru poszedł bronić co dopiero odzyskanej wolności. Rzeczywiście, do uzyskania niepodległości, potrzebny był, oprócz pamięci noszonej w każdym sercu, każdej rodzinie, geniusz paru ludzi. Znaleźli się tacy i historia po raz kolejny pokazała, że jednostki bardzo często potrafią poderwać ludzi z wiarą do działania. Te nazwiska były już dzisiaj wymienione przez pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przez ks. Proboszcza powtórzone: Piłsudski, Dmowski, Haller, Witos, Paderewski zwłaszcza na arenie międzynarodowej, wielki ambasador Polski, słynny artysta, który wiele pomógł. Oczywiście Polacy w czasie długiej niewoli wykazywali swoją wielką żarliwą, patriotyczną postawę w powstaniach: styczniowym I listopadowym. Próbowali wybić się na niepodległość przy boku Napoleona. Dzisiaj mamy wolność. Polska jest suwerennym krajem to wielki skarb, również wielkie zobowiązanie. Pytanie pozostaje jedno, zasadnicze: W jaki sposób powinniśmy żyć, zachowywać się, żeby pokolenia, które po nas przyjdą zechciały nosić w sobie pamięć o nas, jako ludziach, którzy może żyli w wielkich czasach. Odpowiedź jest jedna powinniśmy zachowywać się godnie, tworzyć perspektywę rozwoju i takie dokonania, które będą nam służyć, ale i zostaną zauważone po latach. Życzę wszystkim, przy okazji tego Święta Niepodległości, dobrego losu, odwagi myślenia na własną rękę nad naszym miejscem w historii i społeczności, umiejętności, indywidualnego rozpoznawania wagi zdarzeń i docierających do nas informacji. Umiejętności takiego myślenia i formułowania wniosków, które staną się inspiracją do pracy, dobrej twórczej postawy w rodzinach i przysporzą korzystnego i szybkiego rozwoju naszej miejscowości, naszemu regionowi i Polsce. Myślę, jestem pewny, że Polska taka, jaką jest dzisiaj w zjednoczonej Europie, zgodnie z zamysłem i marzeniem Jana Pawła II i pokoleń Polaków, ma swoją wspaniałą tożsamość, będącą integralną nieodłączną częścią wielkiej historii narodów Europy, z której możemy być dumni. Dziękuję bardzo, dziękuję ks. Proboszczowi Antoniemu Pisiowi, Młodzieży i Państwu za obecność tutaj, która jest wyrazem wiary, ale i głębokiego patriotyzmu zarazem. Dziękuję serdecznie za uczestniczenie w tych uroczystościach. Szczęść Boże! 13 Otto Schimek - dziewiętnastoletni bohater Otto Schimek to znana nam z historii postać młodego, austriackiego żołnierza, który w czasie II wojny światowej służył w Wehrmachcie. Ale Schimek to nie tylko żołnierz, syn czy brat… to przede wszystkim bohater i człowiek, który oddał swoje młode życie w obronie innych ludzi. Otto Schimek wychowywany przez matkę, która od samego początku wpajała swym dzieciom zasady silnej wiary, był człowiekiem o dobrym sercu. W wieku 17 lat został wcielony do Wehrmachtu. Wcześniej jednak przyrzekł swej matce, iż nie sprzeda własnego sumienia, nawet za cenę własnego życia oraz że nie splami swych rąk krwią. Podczas swej służby wojskowej kilkakrotnie odmawiał strzelania do bezbronnych kobiet i dzieci. Nie chcąc odmówić wprost, udawał, że zacinał mu się karabin, za co zostawał surowo karany, po czym uciekał. Próby ucieczki nie zdały się na nic, został odszukany i dano mu ostatnią szansę, podczas której miał wykonać wyrok śmierci na polskich cywilach, co miało miejsce w okolicach Pilzna. Odmówiwszy wykonania polecenia, sam został rozstrzelany. Jego zwłoki zostały przeniesione na cmentarz w Machowej. Jakiś czas po wojnie do Machowej przybyła siostra Ottona i chciała zabrać zwłoki brata d o Wi e d n i a . M i e s z k a ń c y p o d k a r p a c k i e j miejscowości poprosili jednak, by Otto spoczywał na ich cmentarzu, gdyż to za nich oddał swoje młode życie. Grób Otto Schimka do dziś pielęgnują mieszkańcy miejscowości Machowa. Napis na nagrobku, który wykonany jest w języku polskim i niemieckim głosi: „W wielkiej miłości Twoje rodzeństwo. Stracony został przez Wehrmacht 1944, ponieważ wzbraniał się strzelać do polskiej ludności. Niech Bóg Cię przyjmie w Swojej Wieczystej miłości.” Patrząc na sylwetkę młodego żołnierza dostrzegamy w nim nie tylko patriotę, brata czy syna, ale przede wszystkim gorliwego katolika, który wpojone mu zasady religijne przestrzegał przez całe swoje życie i zginął za innych. Nie za swoich rodaków, nie za swoich przyjaciół, ale za obcych mu ludzi. Zachęcam do odwiedzenia malowniczej miejscowości, jaką jest Machowa. Kinga Dudczyk Z WIZYTĄ U SIÓSTR FELICJANEK W dniach 26 i 27 listopada gościła w Męcinie Matka Maria Angela Szałęga przełożona prowincjalna Sióstr Felicjanek Prowincji Przemyskiej. Jest to pierwsza wizyta Matki Angeli po jej niedawnym wyborze na przełożoną prowincji. Męcina jest jej już znana, gdyż gościła u nas kilka lat temu. Wizytacja przełożonej prowincjalnej jest zwyczajnym corocznym spotkaniem z siostrami we wszystkich domach prowincji, z duszpasterzami w danej parafii, jest okazją do zapoznania się z warunkami pracy sióstr, wymiany spostrzeżeń, a przede wszystkim potwierdzeniem jakże pożytecznej obecności zgromadzenia w parafii. Matka Angela odwiedziła nasze kościoły, była urzeczona pięknem i dostojeństwem parafialnej świątyni, a także ciepłem bijącym z zabytkowego wnętrza starego kościółka. Zauważyła też troskę o tę sędziwą „perełkę”. W czasie środowej Nowenny do Matki 14 Bożej Nieustającej Pomocy polecaliśmy w modlitwie naszego Gościa oraz całe Zgromadzenie Sióstr Felicjanek, aby chociaż w części spłacić dług zaciągnięty wobec tej wspólnoty zakonnej, której siostry z górą od pięćdziesięciu lat posługują na różnych odcinkach życia wielu pokoleniom męcinian. Matka Angela na zakończenie wizyty w Męcinie odwiedziła nasz cmentarz i pochyliła się nad mogiłami ks. kanonika Stanisława Margosiaka, siostry Marii Adaminy - Antoniny Lisowiec, która przed laty posługiwała w Męcinie i tu zmarła oraz Julii Oleksy dobrodziejki sióstr. Mamy nadzieję, że Matka Angela wyjechała z Męciny z dobrym zdaniem o nas i za kilka miesięcy powróci znów, tym razem z Matką Generalną Zgromadzenia. Ponadto zabrała do Przemyśla nasze pozdrowienia dla sióstr, które u nas przed laty posługiwały. My ze swej strony często ofiarujmy nasze modlitwy za Zgromadzenie, siostry u nas pracujące i prośmy o nowe powołania. X. AP Sprawozdanie z działalności parafialnej Caritas w Męcinie Szanowni Współparafianie, poniższe sprawozdanie jest skróconym obrazem całokształtu działań parafialnej Caritas w minionym roku, który upłynął pracowicie. Cele, które zostały zrealizowane to: organizowanie doraźnej pomocy rodzinom wielodzietnym: * w okresie świat Bożego Narodzenia i świąt Wielkiej Nocy męcińska Caritas przygotowała i obdarowała około 70 rodzin paczkami z żywnością i środkami czystości, *w trakcie wakacji 10 najbardziej potrzebujących rodzin otrzymało zapomogi na zakup przyborów szkolnych, * udzielone zostały także inne zapomogi celowe, * Caritas parafialna kilka razy w roku wydaje żywność przekazywaną przez Unię Europejską, organizowanie pomocy i opieki osobom starszym: * zakup lekarstw osobom najbardziej potrzebującym, * odwiedziny i msze św. w domach chorych, * w pierwsze piątki miesiąca msza św. dla chorych, której oprawa liturgiczna przygotowywana jest przez Caritas, * przygotowanie Światowego Dnia Chorych w naszej parafii organizowanie środków pieniężnych na cele Caritas: * oprócz współudziału w akcjach prowadzonych przez ogólnopolską Caritas, tj. sprzedaż świec Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, sprzedaż baranków wielkanocnych, Caritas parafialna zorganizowała akcję „znicz” czyli sprzedaż zniczy i własnoręcznie przygotowanych wiązanek nagrobnych. Parafialny oddział Caritas nie ogranicza się tylko do wyżej wymienionych działań. Stara się wiedzieć o zdarzeniach losowych, które dotykają naszych parafian i pomagać na tyle, ile może, materialnie czy też finansowo w zależności od charakteru zdarzenia. Wszystkie te działania Caritas prowadzi dzięki ofiarności parafian oraz sponsorów, za co z całego serca dziękujemy. Serdecznie dziękujemy także członkiniom i s. Urszuli za zaangażowanie, bezinteresowną pracę na rzecz parafialnego Caritas. Oprac. A. Zygmunt 15 ODNOWA W DUCHU ŚWIĘTYM Każdy z nas ma za sobą jakieś doświadczenie obecności Boga, każdy z nas został dotknięty Jego miłością i miłosierdziem. Jednak, kiedy zapominamy o doznanych łaskach zadowalając się jedynie powierzchownym wypełnianiem obowiązków chrześcijańskich, najlepszą odtrutką na taką postawę jest ponowne uświadomienie sobie, co to znaczy być chrześcijaninem. Wzbudzić w sobie pragnienie przyjęcia na nowo Ducha Świętego, złożenie nadziei w Jezusie i ufność, że On obdarzy nas- wszystkim, czego potrzebujemy. Ta k w k i l k u s ł o w a c h m o ż n a scharakteryzować, czym jest wspólnota modlitewna Odnowy w Duchu Świętym, której inicjatorem dwa lata temu był ks. prałat Antoni Bielak, a obecnym opiekunem i promotorem jest ks. Łukasz Kita. Głównym celem naszych spotkań jest modlitwa uwielbienia, dziękczynienia oraz modlitwa wstawiennicza. Święty Paweł w liście do Kolosan pisze „Trwajcie gorliwie na modlitwie czuwając na niej wśród dziękczynienia”. Otwarcie się na Ducha Świętego i Słowo Boże powoduje, że nasze serca ogarnia Boży pokój i wewnętrzna radość. Daje poczucie bliskości naszego Pana i Stwórcy, a czas wydaje się nieistotny. Tym, którzy nie rozumieją radosnego uwielbienia podczas spotkań modlitewnych Jezus mówi: „Powiadam wam, jeśli ci umilkną kamienie wołać będą” (Łk 19, 35- 40) Składane świadectwa są dowodem, że Bóg uzdrawia nasze dusze i ciała, przemienia nasze serca, uzdalnia nas do miłości bliźniego, daje siłę do pokonywania przeciwności losu. Często zawodzimy się na ludziach. Zaufaliśmy komuś, kto nas oszukał, wykorzystał. Zwierzamy się tym, którzy to, co mówimy wykorzystują przeciwko nam. Oczekujemy, że drugi człowiek będzie naszym oparciem. Potem okazuje się, że on opuścił nas w potrzebie. Tylko Bóg jest niezawodny. Tylko On jest w stanie w pełni kochać cię takiego, jakim jesteś. Drzwi do naszej wspólnoty są otwarte dla wszystkich, jeśli więc czujesz taką potrzebę Zapraszamy. Leonard Orczykowski SPOTKANIE Nasza grupa Odnowy w Duchu Świętym wraz z opiekunem ks. Łukaszem została zaproszona do Mielca, aby dziękować za 10 lat uwielbienia Boga przez tamtejszą grupę i wspólnie zrobić adwentowy rachunek sumienia czy jesteśmy wierni charyzmatom, którymi Duch Święty nas obdarzył? Z naszej grupy wybrało się 14 osób. W czasie spotkania wysłuchaliśmy bogatej w treść prelekcji ks. Dr Stefana Irlii pt. „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Eucharystia jest szczytem uwielbienia Boga”. Dziękujemy ks. Proboszczowi Waldemarowi Cioskowi i jego grupie Odnowy w Duchu Świętym 16 „Miłości Ukrzyżowanej” przy Parafii Ducha Świętego w Mielcu za zaproszenie nas, abyśmy poprzez wspólną modlitwę i adorację Najświętszego Sakramentu mogli przygotować się na spotkanie z Jezusem w stajence Betlejemskiej. Napełnieni mocą Ducha Świętego i radośni wróciliśmy do domów, by wyznać: „O, Panie Jezu (…) ja kocham Ciebie, Ty zmieniasz mnie. Chcę Ci dziękować ze wszystkich sił. Dajesz mi Siebie, bym na wieki żył…” uczestnik spotkania Posługi Liturgicznej Służby Ołtarza w naszej parafii W Konstytucji o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium Ojcowie Soboru Watykańskiego II zapisali: „Ministranci, lektorzy, komentatorzy i członkowie chóru również spełniają prawdziwą funkcję liturgiczną. Niech więc wykonują swój urząd z tak szczerą pobożnością i dokładnością, jak to przystoi wzniosłej posłudze i odpowiada słusznym wymaganiom Ludu Bożego. Należy więc starannie wychować te osoby w duchu liturgii oraz przygotować do odpowiedniego i zgodnego z przepisami wykonywania przypadających każdemu czynności”(KL29). Mając na uwadze wskazania Ojców Soboru a także potrzeby naszej parafii ukończono kolejny etap permanentnej formacji członków Liturgicznej Służby Ołtarza naszej wspólnoty parafialnej, a mianowicie: w niedzielę 7 grudnia bieżącego roku w Bazylice Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej do pełnienia posługi lektora czyli Ministranta Słowa Bożego zostało dopuszczonych i promowanych specjalnym obrzędem liturgicznym przez Dziekana Dekanatu Limanowskiego i Kustosza Bazyliki i Sanktuarium ks. Prałata Józefa Porębę trzynastu nowych lektorów, którzy będą przekazywać Boże Słowo podczas liturgii, zaś w czwartek 11 grudnia podczas Mszy św. o Bożym Miłosierdziu pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. Antoniego Pisia zostało ustanowionych k a n d y d a t a m i d z i e w i ę c i u c h ł o p c ó w, a ministrantami szesnastu. Zewnętrznym znakiem pełnionej posługi jest szata liturgiczna: lektora alba przepasana paskiem (cingulum), ministranta komża i kapturek (pelerynka), kandydata komża. Godności tej dostąpili: Lektorzy: Dudczyk Jan, Górski Grzegorz, Kochański Adrian, Król Mateusz, Oleksy Krzysztof, Oleksy Marek, Orzeł Jacek, Orzeł Michał, Stanisławczyk Artur, Sukiennik Rafał, Szczecina Adam, Świerczek Sebastian, Tomaszek Łukasz. Ministranci: Bukowiec Piotr, Dudczyk Adam, Dudczyk Kamil, Jabłoński Patryk, Jeż Łukasz, Jeż Mateusz, Kurczab Mateusz, Michura Kamil, Poręba Grzegorz, Rolka Patryk, Smoleń Tomasz, Stanisławczyk Damian, Szczecina Jakub, Włodarczyk Tomasz, Woźniak Mateusz, Wójcik Robert. Kandydaci: Bukowiec Krzysztof, Dudzik Przemek, Lupa Arkadiusz, Lupa Jarosław, Saczka Marcin, Stawiarski Jan, Tomaszek Dawid, Wiewióra Kacper, Woźniak Szymon. Przygotowanie nowych lektorów (kurs lektorski) w naszym dekanacie przeprowadził ks. mgr Włodzimierz Chwałek wikariusz w Limanowej. Takie przygotowanie odbywa się wg schematu: Formacja wewnętrzna to m.in.: kwalifikacje religijne lektora, odpowiedzialność i poszanowanie Słowa, relacje lektora w grupie ministranckiej, umiejętność słuchania homilii. Formacja biblijna dotyczy: genezy Biblii, NT i ST jako części historii zbawienia, archeologii i chronologii biblijnej wreszcie bardzo przydatnej tzw. ewangelicznej rewizji życia. Formacja liturgiczna omawia np. stopnie służby liturgicznej, strój i zewnętrzne postawy lektora, zadania lektora w czasie liturgii. 17 Przygotowanie fonetyczne zaś obejmuje ćwiczenia artykulacji, przerw, akcentów, modulacji głosu, trudności wymowy oraz ogólnej estetyki czytania. Można stwierdzić, że w tym przygotowaniu zawarte są następujące zasady lektora: 1. Lektor poznaje i rozważa Słowo Boże i stara się prowadzić życie według niego. 2. Lektor starannie przygotowuje się do liturgii przez modlitwę, a także ćwiczy tekst czytań. 3.Lektor dba o czystość swojej duszy przez regularną spowiedź. Pilnuje czystości swojego języka. 4.Lektor świadczy o Chrystusie w swojej codzienności, przez postępowanie, postawy i sumienne wypełnianie swych obowiązków. 5.Lektor jest przykładem dla innych, młodszych ministrantów. Swoim życiem zachęca wszystkich do naśladowania wzorców zawartych w Słowie Bożym. Z kolei praca z ministrantami przebiegała w specyficznym kontekście, albowiem chłopcy byli zapoznawani z kulturą chrześcijańską a przede 18 wszystkim obrzędowością religijną w świątyni, parafii i rodzinie, która jest „Kościołem domowym”. Słowo ministrant pochodzi od łac. „ministrare” znaczy „służyć”. Służymy Bogu, kiedy przyczyniamy się, aby liturgia była piękna. Ministrant jest pomocnikiem przy sprawowaniu Mszy Świętej i podczas nabożeństw. Usługuje księdzu przygotowując ołtarz i dary ofiarne potrzebne do celebracji Mszy Świętej a także spełniając inne czynności przy ołtarzu określone rubrykami czyli przepisami liturgicznymi. Ministrant jest tym, który ma być znakiem Jezusa w świecie. Dlatego musi być prowadzona systematyczna formacja Liturgicznej Służby Ołtarza. Bycie ministrantem jest wielkim zaszczytem zarówno dla chłopca jak i Jego Rodziców. Pociąga za sobą jednak i obowiązki, które dobry ministrant spełnia z radością, bo wie, że służy samemu Bogu. Najogólniej rzecz ujmując można powiedzieć, że praca formacyjna z ministrantami sprowadza się do zasad: 1. Ministrant kocha Boga i dla Jego chwały wzorowo spełnia swoje obowiązki. 2. Ministrant służy Chrystusowi w ludziach. 3. Ministrant zwalcza swoje wady i pracuje nad swoim charakterem. 4. Ministrant rozwija w sobie życie Boże. 5. Ministrant poznaje liturgię i żyje nią. 6. Ministrant wnosi wszędzie prawdziwą radość. 7. Ministrant przeżywa Boga w przyrodzie. 8. Ministrant zdobywa kolegów w pracy i zabawie dla Chrystusa. 9. Ministrant jest pilny i sumienny w nauce i pracy zawodowej. 10. Ministrant modli się za Ojczyznę i służy jej rzetelną pracą. Natomiast kandydaci zanim zostali dopuszczeni do ołtarza, przygotowywali się wg trzech zagadnień, a mianowicie: 1. Kto to jest ministrant? 2. Posługa ministranta, 3. Kościół, miejsce posługi ministranta, a równocześnie byli zapoznawani ze słowniczkiem liturgicznym oraz mieli ukazywane sposoby pracy nad sobą w dziedzinach życia, które dla służby liturgicznej mają znaczenie pierwszorzędne. Zauważamy więc, że myślą przewodnią formacji kandydata jest posługa ministrancka, a dokładniej odpowiedź na pytanie jakie cechy powinien mieć chłopiec, aby być ministrantem, jak wygląda jego posługa i co ma wiedzieć o miejscu tej posługi, kościele. Rodzicom nowych Lektorów i Ministrantów którzy dostąpili nowych godności wśród Liturgicznej Służby Ołtarza a zarazem podjęli się dodatkowych obowiązków dla chwały Bożej i dobra naszej parafii oraz Kandydatów dopiero podejmujących służbę przy ołtarzu i wszystkim promowanym serdecznie gratulujemy i życzymy obfitych Bożych Łask. Ks. Jan Król RADOŚCI SZAFARZA Biskup tarnowski Wiktor Skworc w Liście do Parafialnych Rad Duszpasterskich z 18 stycznia 2008 r. pisał, że szczególne miejsce w każdej wspólnocie parafialnej zajmują chorzy i cierpiący. Przywołał słowa Benedykta XVI z encykliki Spe salvi: „Zasadniczo miarę człowieczeństwa określa się w odniesieniu do cierpienia i cierpiącego” (Spe salvi 38). I kolejne: „człowiek jest dla Boga tak bardzo cenny, że On sam stał się człowiekiem, aby móc współcierpieć z człowiekiem, w sposób rzeczywisty, w ciele i krwi, jak to nam przedstawia opis Męki Jezusa. Stąd w każde cierpienie ludzkie wszedł Ktoś, kto je z nami dzieli i znosi; stąd w każdym cierpieniu jest obecne con-solatio, pocieszenie przez współcierpiącą miłość Boga, i tak wschodzi gwiazda nadziei”(tamże 39). Ordynariusz tarnowski w kolejnych słowach swego Listu prosił, aby objąć szczególną troską chorych pozostających w domach. Pisał: „od dobrej woli nas wszystkich zależy również to, czy osoby te będą mogły regularnie spotykać się z Chrystusem w Komunii Świętej. Bo dziś Chrystus jednoczy się z nami przede wszystkim w Eucharystii. Dla osób Obłożnie chorych, w podeszłym wieku, przyjęcie Chrystusa w Eucharystycznym Chlebie jest możliwe dzięki pomocy innych osób, które umożliwią wzejście owej >gwiazdy nadziei<. Następnie Rządca Diecezji prosił, aby z poszczególnych parafii po stosownym rozeznaniu wskazać kandydatów, którzy po odpowiednim przygotowaniu podejmą posługę wśród chorych, zanosząc im w niedziele Komunię Świętą. 19 I oto od prawie roku w naszej parafii pełnią posługę nadzwyczajni szafarze Eucharystii. Pamiętamy jak trudno było przekonać parafian, aby zgodzili się na przyjęcie tej posługi. Zakorzeniony w naszych sercach szacunek do Eucharystii wyrażamy na klęczkach, a tu propozycja, by Najświętsze Ciało Jezusa brać we własne dłonie codziennie podejmujące rozmaite najzwyklejsze zadania, a tu oto sam Chrystus, Bóg żywy! Każdy z kandydatów do tej wyjątkowej posługi otrzymał wspomniany wyżej list od ks. Biskupa Ordynariusza. Poproszeni panowie, po często głębokim namyśle i rozmowie w rodzinie czy otoczeniu, świadomi wielkości zadania jakie Kościół składa w ich ręce, odpowiadali zgadzam się. Potem było kilkumiesięczne przygotowanie w Tarnowie i udzielenie misji przez ks. Biskupa Ordynariusza. I tak w gronie ponad pięciuset. nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii w diecezji jest też pięciu w naszej parafii. Spotykamy ich niosących Eucharystię do chorych najczęściej w niedzielę czyniąc to bardzo ofiarnie z wielkim duchowym pożytkiem naszych chorych. W Kościele posługa ta nie jest nowością, ale powrotem do dawnej tradycji. O wypowiedź na temat posługi nadzwyczajnego szafarza Eucharystii poprosiliśmy jednego z nich. Bałem się tej posługi i nie mogłem się zdecydować. Nie wiedziałem czy jestem godzien, i czy z należnym szacunkiem i godnością będę mógł nieść chorym ludziom Pana Jezusa w Komunii świętej. Zdecydowałem się i powiedziałem, że jest to wielka łaska od Boga być nadzwyczajnym szafarzem Eucharystii, ale muszę powiedzieć, że jest to zasługa naszego księdza proboszcza, który delikatnie pukał do mojego serca, aby mnie nakłonić. Jest to również zasługa mojej, nieżyjącej już matki. To ona nawet w wielki mróz ubierała nas jak mogła najcieplej i prowadziła do kościoła. Szczególny nacisk kładła na te trzy niedziele, kiedy w naszej parafii, w starym kościółku prowadzone były adoracje Najświętszego Sakramentu, czyli czterdziestogodzinne nabożeństwa przed Wielkim Postem. Pan Świerczek Michał, potem Maria Lachor, później córka Barbara z braćmi prowadzili piękne adoracje przed ołtarzem Miłosiernego Chrystusa i wystawionym w monstrancji do publicznej adoracji Najświętszym Sakramentem. Dobrze pamiętam do dziś, jak matka wiele razy mówiła mi w kościele do ucha: „ruszaj palcami w butach”, „ubierz rękawice, bo cię zaszczypie”, „nie możemy wyjść z kościoła, bo jest mało osób adorujących”, „zaraz pójdziemy” itp. To szczególnie ona kładła nacisk na adorację przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, a kiedy spadł śnieg nie do przejścia, to ona z nami 20 w domu prowadziła adorację i zatapiała się głęboko w modlitwie. Była wielką czcicielką Chrystusa Eucharystycznego. Kiedy byliśmy już starsi, gdy pojawiały się jakieś problemy, trudne sprawy w domu, to wtedy widziałem swoją matkę, jak długimi godzinami w późną noc klęczała bez oparcia trwając na modlitwie. Byłem z nią w różnych sanktuariach: w Mogile, Kalwarii, Nowym Sączu. Widziałem moją matkę, jak modliła się leżąc krzyżem na posadzce i tak wypraszała nam różne łaski, za co wdzięczni jesteśmy jej do dziś a było nas dziewięcioro. Ojciec był wzorem pracy i skromności. Przeżyłem z nim 57 lat, z jego ust nie słyszałem ani jednego przekleństwa, ani brzydkiego słowa, nawet wtedy, kiedy był zdenerwowany. Jestem szafarzem 9 miesięcy i zawiozłem Komunię świętą do 80 osób. Pamiętam jak dziś, kiedy ks. Jan pierwszy raz do bursy włożył mi z kielicha białą Hostię, a potem bursę założył na piersi. Drżałem cały i nie wiedziałem, jak postawić pierwszy krok. Drżałem z radości i szczęścia. Byłem tak szczęśliwy jak w dniu I Komunii świętej, a nawet bardziej, bo bardziej świadomy po przeszkoleniu w Tarnowie i głębszym uświadomieniu, co to jest Eucharystia. Adorując Pana Jezusa przez drogę, zawiozłem Go do chorej Władysławy. Kiedy chora zobaczyła mnie z Panem Jezusem w drzwiach, z radości głośno płakała, a ja w duchu razem z nią. Wtedy uświadomiłem sobie, jak wielkim ratunkiem, radością i umocnieniem jest dla chorych i umierających ludzi Chrystus Eucharystyczny, jak bardzo czuliby się w tym czasie, osamotnieni i opuszczeni kiedy nikt z ludzi nie może im pomóc. Jaką zapłatę otrzymaliby za dobre życie, za cierpienie, gdyby nie nadzieja przebywania w niebie. Po zakończeniu obrzędu przyjęcia Komunii świętej chora poprosiła mnie, aby w każdą niedzielę mogła przyjąć Komunię świętą przez moją posługę. Dla mnie na progu posługi szafarza było wielką radością nieść Chrystusa drugim. Chorzy naprawdę głęboko przeżywają przyjęcie Komunii świętej. Nieraz słyszałem jak powtarzali szeptem po mnie każde słowo modlitwy przed i po Komunii świętej. Bardzo dziękują i proszą o następną niedzielę. Odwiedzam też chorą, do której przyjechała rodzina. W pokoju było około 15 osób. Na widok Pana Jezusa na piersiach wszyscy uklękli i głośno śpiewali, odpowiadali i dziękowali za posługę. Jako szafarz bardzo raduję się z odwiedzin w takiej rodzinie, ale jeszcze bardziej cieszy się Pan Jezus. Zanoszę Komunię świętą starszej, samotnej pani. Kiedy po raz pierwszy widziała, że wszedłem do sąsiadki to przez 15 minut w chłodny wrześniowy dzień klęczała na progu swojego drewnianego domu ze świecą w ręku i czekała na Pana Jezusa, a po Komunii świętej w chwili ciszy słyszałem jak szeptem dziękowała Panu Jezusowi, że nawiedził ubogie mieszkanie jej serca. Rozmawiała z Panem Jezusem, jak z kimś komu można zwierzyć się ze wszystkiego. Klęczała na dwóch kolanach ze złożonymi rękoma jak dziecko do I Komunii świętej. Krzyżyk za każdym razem przystrojony był świeżą zieleniną i kwiatami nazrywanymi przez nią. Nie da się tego dosłownie opisać. Aby to głębiej wyrazić, trzeba użyć słów z Ewangelii: „Zaprawdę powiadam wam nie znalazłem takiej wiary w Izraelu”. To przyjmowanie Chrystusa Eucharystycznego do swojego serca przez dziewięćdziesięcioletnią staruszkę z taką głęboką wiarą, pokorą i skruchą jest dla mnie największą radością, a zarazem wzorem dla mojego serca i postępowania szafarskiego. Jam nie godzien Panie tego, coś mi dał, Takiego jaki jestem, Tyś pokochać chciał. Szafarz Tadeusz Orzeł Jak pomóc prześladowanym chrześcijanom? Co 3 minuty ginie na świecie jeden chrześcijanin, w ciągu roku życie za wiarę w Chrystusa oddaje 170 tysięcy osób pisze „Nasz Dziennik” o raporcie organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie pt. „Prześladowani i zapomniani ”. Raport przedstawia sytuację w 33 państwach. Tam sytuacja jest najbardziej dramatyczna - wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. Waldemar Cisło. Podkreśla on, że 300 milionów chrześcijan rocznie pada ofiarą przemocy czy dyskryminacji na tle religijnym o różnym nasileniu. Są takie kraje jak Afganistan, Irak, Chiny czy Indie, gdzie za wyznawanie Chrystusa grozi śmierć - dodaje rozmówca. Również „ Rzeczpospolita” w artykule „Krzyk w obronie chrześcijan” woła, że „dla chrześcijan trwanie w wierze jest dziś trudniejsze niż kiedykolwiek”. W większości krajów cywilizowanych politycy nie szczędzą słów, gdy mowa o tolerancji religijnej, np. wobec muzułmanów, lecz w zadziwiający sposób milczą, gdy ofiarami nienawiści są katolicy, pisze na łamach „Rzeczpospolitej” Marek Magierowski. Ksiądz Waldemar Cisło, dyrektor Sekcji Polskiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie podkreśla bezradność instytucji państwowych i międzynarodowych, takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych czy Unia Europejska, wobec naruszania prawa do wolności wyznania. Poprawność polityczna i interesy ekonomiczne biorą górę -stwierdza ksiądz Cisło. Siła oddziaływania może będzie większa, gdy Kościół połączy wszystkie rozproszone głosy sprzeciwu na świecie dodaje. Czy ja i ty możemy pomóc prześladowanym braciom w wierze? Tak, możemy się modlić w intencji cierpiących i prześladowanych, ale też powinniśmy przyłączyć się do takiej akcji, jaką zorganizował „Gość Niedzielny”, mianowicie wysłać do ambasady kartkę z żądaniem od władz ochrony chrześcijan. Nasz krzyk w obronie chrześcijan musi usłyszeć świat! Oprac. Ludwika Dudzik 21 Pere Stanislas Worwa Mission Catholique BP 456 Ndjamena; Tchad Tel.: +23-564-361-62 e-mail: [email protected] skype: kermitus Http://www.sworwa.misje.org.pl/ „Jezus Chrystus sam jest światłem, które wzeszło nad wszystkimi ciemnościami historii. Aby jednak do Niego dotrzeć, potrzebujemy bliższych świateł ludzi, którzy dają światło, czerpiąc je z Jego światła.” Spe salvi, 49 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!!! Prawdopodobnie numer świąteczny „Skibowego Kamienia” będzie praktycznie misyjny, dlatego obiecuję nie rozpisywać się zbytnio teraz w tym liście. Niech te parę słów wypowiedzianych i napisanych kilka dni przed Bożym Narodzeniem będzie niczym innym jak podziękowaniem za Wasze dobro, jakie okazaliście w ostatnich dniach i nie tylko. Przyznam się Wam, że gdy stałem na lotnisku w Ndjamenie a później pomagałem rozładowywać paczki, które posłaliście do Czadu, to robiło ogromne wrażenie na nas wszystkich. Nie tylko na mnie, ale także na tych młodych chłopakach, którzy przylecieli do Czadu pomagać. Nie da się przejść obojętnie nie tylko obok ludzkiej biedy, ale także obok ludzkiego dobra. Wasze dary, dary innych darczyńców z Polski dotarły do nas we wspomnienie świętego Mikołaja. Jedna wielka paczka, kontener, w którym znajdowały się dziesiątki paczek dla polskich misjonarzy a wśród nich wiele od Was dla mnie. Chcę Wam wszystkim podziękować w swoim imieniu, w imieniu dzieci i ludzi, których obdarzyliście tym dobrem. Dziękuję wszystkim ofiarodawcom zabawek, ubranek, obuwia, słodyczy, przyborów szkolnych... Dziękuję Caritasowi i Akcji Katolickiej. Dziękuję dzieciom i młodzieży z Zespołu Szkół w Męcinie, całemu Gronu Pedagogicznemu na czele z Panią Dyrektor, Wasza akcja poruszyła tutejszych nauczycieli kiedy powiedziałem im i dzieciom w szkołach, że to ich rówieśnicy wspomogli ich, posyłając zebrane przybory szkolne. Każde dziecko otrzymało zeszyt, długopis czy inne rzeczy. W taki oto sposób daliście prezent w dniu Świętego Mikołaja 650 uczniom, począwszy od przedszkola a zakończywszy na uczennicach gimnazjum. Jakie było poruszenie osób, które pomogły zawieźć i rozdać te prezenty. Wielu z Was przyłączyło się do tej świątecznej akcji. Pewnie nie stałoby się tak, gdyby nie zaangażowanie waszych duszpasterzy. Dlatego z całego serca im dziękuję. Mam nadzieję, że Ksiądz Proboszcz ze swoimi współpracownikami rozpalą serca młodych ludzi w naszej parafii, by tak jak święty Paweł, Apostoł Narodów, którego rok jubileuszowy przeżywamy, poszli po krańce świata głosić Dobrą Nowinę. Dzięki Wam wraz z innymi Polakami, (misjonarzami i polskimi żołnierzami) mogliśmy zakosztować, 4500 km od rodzinnych domów, wspaniałego polskiego chleba. Podziękowania Panu Edkowi, dzięki któremu Wasze dary dotarły na lotnisko. Nie chciałbym nikogo pominąć, wszystkim za wszystko dziękuję w swoim i Ich imieniu. Ja jestem w Czadzie, Wy jesteście w Męcinie, ale wspólnie możemy dawać światu nadzieję na lepsze jutro. Chcę Wam życzyć radości, która płynie z ludzkiej dobroci, radości na lepsze jutro. Rok Pawłowy jest zaproszeniem dla każdego z nas, abyśmy na wzór Apostoła Narodów byli naśladowcami Chrystusa. Dlatego niech Wasza dobroć będzie darem dla innych. Wraz z wszystkimi czadyjskimi znajomymi i przyjaciółmi życzę Wam pięknych Świąt Bożego Narodzenia i radosnych dni w Nowym Roku 2009. Ks. Stanisław Worwa Paroisse Ste Joséphine Bakhita Ndjamena, Czad 22 OTOCZMY TROSKĄ ŻYCIE Nowy rok kościelny przeżywać będziemy pod hasłem: „Otoczmy troską życie”. Jak już zdążyliśmy się zorientować, chodzi o szeroko rozumianą troskę o wszelkie formy życia na Ziemi, które biorą swój początek od Stwórcy. Naszą troską winniśmy otoczyć życie fizyczne, psychiczne i duchowe oraz całe środowisko społeczne i przyrodnicze. Troska o życie nie może się ograniczyć tylko do programu czyli słów. Najważniejsze będą działania w tym zakresie. Do nich można już teraz zaliczyć tzw. „Adopcję serca”, którą od trzech lat realizuje rodzina Edwarda i Danuty Smoleń (z Łęgów zachodnich). Wszystko zaczęło się od kazania ks. Stanisława Worwy misjonarza z Czadu, który zaapelował o taką formę pomocy dzieciom czadyjskim. Wspomniana rodzina zobowiązała się do fundowania wykształcenia dziewczynce o imieniu Sofie (Zofia). Zostało jej jeszcze 3 lata do ukończenia gimnazjum. Całkowity koszt kształcenia Sofie mieści się w granicach 1000 euro. Cała rodzina Smoleniów cieszy się, że przybyła im jeszcze jedna-czarnoskóra - dziewczynka. Jej portret znajduje się na ścianie pokoju obok portretów dziewczynek rodziny Smoleniów. Pan Edward i Danuta wzbraniali się przed ujawnieniem tej Adopcji Serca, ale przekonałam ich, że ten piękny gest może zainspirować innych parafian, którzy zechcą sponsorować wykształcenie jakiegoś małego Afrykańczyka. Ludwika Dudzik Wizyta u Misjonarzy tarnowskich w Republice Środkowoafrykańskiej i w Czadzie (6-18 X) Z tygodniowymi odwiedzinami w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie tarnowscy misjonarze pracują od 21 lat, przebywali wikariusz, biskupi ds. misji - ks. Krzysztof Czermak i s. Kinga Kozdrój diecezjalna animatorka Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, które w kończącym się roku przeżywa swój jubileusz 150 lat obecności w Polsce. Krótki czas wyznaczył ramy, które sprawiły, że mogliśmy odwiedzić tylko dwie misje na południu kraju - Bimbo i Bagandou, w których pracują: ks. Bronisław Kowalik, ks. Marek Dziedzic, ks. Sławomir Głodzik, ks. Mieczysław Pająk i p. Elżbieta Wryk administrująca działalność szpitala w Bagandou. Przede wszystkim jednak w tych misjach realizowane są projekty kolędników misyjnych (m. in.: szpital, dom dla dzieci ulicy, szkoły, sieć kaplic w wioskach), których coroczne przedsięwzięcie na poziomie diecezjalnym spoczywa głównie na barkach s. Kingi. Pozostali misjonarze pracujący obecnie w diecezji Bouar (ks. Marek Muszyński, ks. Marek Mastalski, ks. Mirosław Gucwa i ks. Jerzy Bubułka) przybyli do tarnowskiego "centrum", którym jest nasza pierwsza placówka misyjna w tym kraju - Bimbo. Tutaj odbyło się wspólne spotkanie, podczas którego dotykano najważniejszych tematów związanych z pracą misyjną. W gorącym Czadzie Czad jest krajem, w którym pracuje 22 polskich misjonarzy, a wśród nich jeden fideidonista tarnowski - ks. Stanisław Worwa. Jego przestrzeń ewangelizacyjna to przedmieścia stolicy - Ndjameny. Są to przedmieścia bez drogi asfaltowej i prądu, zamieszkałe prze ok. 5000 muzułmanów, a to co utrudnia pracę Europejczykowi to niebywały, upalny mikroklimat Ndjameny. Kościół u ks. Stanisława, to potężna wiata, pod którą w niedzielnej Eucharystii uczestniczy 2,5 tys. wiernych. Podczas krótkiego pobytu udało nam się odwiedzić również s. Dorotę Zych, naszą rodaczkę z Ciężkowic, pracującą w Czadzie od dobrych kilku lat. Wszyscy misjonarze są zadowoleni. Wszyscy jeżdżą samochodami otrzymanymi z diecezji tarnowskiej (również z ofiar składanych przez róże różańcowe). Wszyscy dają z siebie co mogą. Jeśli narzekają to głównie na to, że jest ich mało i że najbliższa perspektywa nie gwarantuje wystarczającej kadry misjonarskiej z Kościoła tarnowskiego. Może to trzeba zapamiętać najbardziej i modlić się o nowe misyjne powołania z szeregów duchowieństwa diecezjalnego. Fragmenty z „Naszego Dziennika” 23 SARA MBI GA ZO CZYLI KOLĘDNICY 2008 - rozmowa z Siostrą Bernadettą Siostro, jaki jest cel kolędowania misyjnego w tym roku? Nasi kolędnicy misyjni odwiedzą domy w dniach 26-31 grudnia. Główny cel tegorocznego kolędowania to uwrażliwienie dzieci i dorosłych na potrzeby najbiedniejszej młodzieży w krajach afrykańskich. Chodzi głównie o pomoc w uczęszczaniu do szkoły. Czy nasz rodak ks. Stanisław Worwa może liczyć na to, że jego podopiecznymi czyli dzieci i młodzież parafii Atrone 1 w Czadzie zostaną objęci tą pomocą? Tak, wiemy, że Czad jest jednym z najbiedniejszych krajów Afryki, targanym od wielu lat ciągłymi wojnami i walkami o władzę. Duża część dzieci i młodzieży nie jest objęta edukacją. Problemem jest pieniądz. Nauczyciele nie otrzymują pensji, więc domagają się zapłaty od rodziców uczniów. Parafie nie są w stanie opłacić szkoły wszystkim potrzebującym. Duża część dzieci, zwłaszcza w wioskach, przerywa szkołę, bo rodziców nie stać na opłacenie nauczyciela, czy zakup zeszytu. Rozumiem, że zamierzeniem projektu, m.in. poprzez misyjne kolędowanie naszych dzieci, jest pomoc uczniom w Czadzie, to jest znalezienie funduszy na naukę dla nich. Z informacji uzyskanych od naszego misjonarza ks. Stanisława Worwy wiemy, że projekt, który realizujemy jest przeznaczony na opłacenie szkoły dla 40 dzieci, pochodzących z parafii Atrone 1, przez 3 lata 20 dziewcząt z gimnazjum, gdzie ks. Stanisław jest kapelanem i 20 dzieci uczęszczających do innych szkół w stolicy. 24 Jak dużą kwotę pieniędzy potrzeba na realizację tego projektu? Ks. Stanisław obliczył, że potrzeba 150 euro na dziecko przez 3 lata. To daje sumę 6 000 euro na rok, a więc 18 000 euro w ciągu trzech lat. Czy Siostra liczy na dużą ofiarność naszych parafian, skoro pieniądze „pójdą” do ks. Stasia? Nasi parafianie zawsze byli hojni, bardzo przyjaźnie przyjmują kolędników misyjnych w swoich domach. Natomiast kolędujące dzieci uczą się wrażliwości i otwartości serca na potrzeby rówieśników z krajów afrykańskich. Projekt nosi tytuł „Szkoła dla wszystkich dzieci”, a Murzynek ze scenki, którą przygotowuję będzie mówił: „Sara mbi Ga zo” czyli „Pomóż mi stać się człowiekiem!” Taka prośba nie może pozostać bez echa! Życzę Siostrze i małym kolędnikom misyjnym, abyście na drodze swej działalności spotykali ludzi o złotym sercu. Szczęść Boże! Z Siostrą przełożoną Stanisławą Basamon rozmawiała Ludwika Dudzik Wywiad z ks. Tomaszem Atłasem Ks. Tomasz Atłas jest delegatem do spraw misjonarzy Przewodniczącego Komisji Misyjnej Episkopatu Polski. Ma za sobą doświadczenie pracy misyjnej w Afryce a w ramach pracy w Komisji Misyjnej Episkopatu odwiedza misjonarzy w różnych krajach świata. W styczniu ks. Tomasz jedzie wraz z ks. Bp Wiktorem Skorcem przewodniczącym Komisji Misyjnej do Afryki. Proszę nam powiedzieć gdzie? I w jakim celu? W połowie stycznia bp Ordynariusz wybiera się, aby odwiedzić polskich misjonarzy w Republice Centralnej Afryki i w Czadzie. W czasie tej wizyty, ks. Biskup będzie chciał się zapoznać z warunkami pracy, z relacjami panującymi pomiędzy misjonarzami a miejscowym duchowieństwem. W planach jest także wizyta u polskich żołnierzy, którzy w ramach sił EUFORU stacjonują w Czadzie. Nas interesuje ks. Stanisław Worwa, który pochodzi z naszej parafii w Męcinie. Wielki misjonarz Męciny! Właściwie pobyt ks. Biskupa i delegacji, jaka mu będzie towarzyszyć w Czadzie, w całości została przygotowana właśnie przez ks. Stanisława. On też w tym roku koordynuje spotkanie wszystkich polskich misjonarzy, którzy pracują w tym kraju, co więcej on też będzie łącznikiem i przewodnikiem w drodze do polskiego kontyngentu wojskowego. Część delegacji naszej diecezji, która jesienią odwiedziła Kongo i grób misjonarza męczennika ks. Jana Czuby, odwiedziła także Czad. Czy przekazali jakieś spostrzeżenia, czego ks. Biskup może spodziewać się w Czadzie. Uczestnik tej delegacji ksiądz Jan Wnęk dyrektor Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie mówił, że o ile w Kongo jest bardzo ciężko i biednie, to w Czadzie jeszcze bardziej? Ja osobiście mogę to też potwierdzić, bo byłem i w Kongo, i w RCA, i w Czadzie (w 2006 roku) i uważam, że w tej triadzie jest to na pewno najbiedniejszy kraj, jeżeli chodzi o poziom życia ekonomicznego, ale też i o strukturę eklezjalną. Kościół jest tam młody, więc tego czego mu najbardziej potrzeba, to pewnie rąk do pracy. Oczywiście tego delegacja tarnowska, która pojedzie w styczniu nie zabierze, przynajmniej na razie, natomiast z tych relacji, które mamy bezpośrednio, czy od ks. Stanisława, czy od ks. arcybiskupa Mathias'a ordynariusza Ndjameny, bardzo liczą na pomoc dla edukacji katolickiej. Chodzi tutaj o środki materialne, o przybory szkolne i o to wszystko co służyłoby jako wyposażenie parafialnych szkół katolickich. Kolędnicy Misyjni jak co roku odwiedzą nasze domy. Zebrane prze nich nasze ofiary wesprą także projekt zgłoszony przez ks. Stanisława. Czy „ Adopcja serca” ma dzisiaj powodzenie? Czy można zapalić innych do niesienia pomocy właśnie w ten sposób? Sama idea „Adopcji serca” jest skuteczną pomocą konkretnym dzieciom, a między pomagającą rodziną i dzieckiem powstaje szczególna więź. Chcemy, aby środki z „Adopcji serca” trafiały do misjonarza i to on będzie proporcjonalnie dzielił je na wszystkie dzieci, które są albo w danej klasie, albo w danej szkole. A czego najbardziej potrzebuje misjonarz? To pewnie trywialnie zabrzmi, ale to czego najbardziej potrzebuje to oczywiście modlitwa. Tutaj nie ma wątpliwości. Jest to na pewno ważne stwierdzenie i podbudowanie nas wszystkich, a zwłaszcza Róż Żywego Różańca. Z jakiej niespodzianki świątecznej ucieszyłby się misjonarz, od mamy, od rodzinnej parafii? Na pewno by się najbardziej ucieszył, gdyby otrzymał trochę męcińskiej kiełbasy. To bez dwóch zdań. Jest to prezent, który zawsze się wozi przy naszych odwiedzinach gdziekolwiek jedziemy, w każdy zakątek świata. Jest problem też z tym, jak to przewieźć. Ale jak się to już uda, to jest największa radość. A np. groch na wigilię? Na pewno się przyda. Ale jak np. będzie miał trochę siana, żeby sobie gdzieś tam podłożyć pod opłatek, to na pewno tym nie wzgardzi. Tym bardziej, że na wspomnianym spotkaniu z biskupem i z wszystkimi misjonarzami, na pewno ten akcent opłatkowy też się pojawi. Czy obecność ks. Biskupa na terenach wciąż niespokojnych, niesie jakieś obawy dotyczące bezpieczeństwa? Ja myślę, że każdy tego typu wyjazd niesie ze sobą obawy… Ale przecież w Polsce też nie jest bezpiecznie. Poza tym nad wszystkim czuwa Boże Miłosierdzie, z resztą przy wizycie w Kongo (w październiku), mieliśmy spore trudności 25 Ks. Tomasz Atłas z dotarciem na grób ks. Czuby, ale dotarliśmy. Odprawialiśmy Mszę świętą. Z powodu działań wojennych? Z powodu rebeliantów. A jaka pomoc jest możliwa ze strony diecezji? Kolędnicy Misyjni wspierają wiele projektów misjonarzy, zresztą jest ich wiele, bo ponad dwadzieścia. Jednym z nich jest projekt ks. Stasia. Tak. Projekt Kolędników Misyjnych i to co na pewno w skali diecezji będzie ważne, to lipcowy festyn podhalański. Ks. proboszcz z Tylmanowej już w Afryce zapraszał Męcinę na ten festyn. Ja myślę, że to jest nawet nie tyle zaproszenie, co wyzwanie dla tych parafian, bo festyn odbędzie się, jeśli dobrze pamiętam po raz dziewiąty, albo ósmy, więc struktura i pewna formuła jest już wypracowana. To, w czym na pewno można pomóc, to zgromadzenie fantów, które potem na loterii są losowane i które przynoszą największe korzyści materialne. Ksiądz Proboszcz z Tylmanowej mówił, że chce wspomóc dwóch misjonarzy ks. Stanisława Worwę i ks. Edwarda Ryfę z Rzeszowa. Gdyby jakichś gadżetów, fantów można było zgromadzić i przekazać, to uważam, że to jest największa pomoc . To, co teraz udało nam się zgromadzić, wysłaliśmy do Czadu z nadzieją, że do czasu festynu będzie jeszcze niejeden ślub, a przy tej okazji nowożeńcy poproszą swoich gości o maskotki dla małych Czadyjczyków. Zespół Pieśni i Tańca „Mali Męcinianie” obchodzący w tym roku jubileusz dziesiątych urodzin a także barwne Koło Gospodyń Wiejskich mogłyby też się zaprezentować. 26 „Mali Męcinianie”… myślę, że to jest ciekawy pomysł. Jakby mieli tam taki krótki występ… A czy Afryka ma jakieś swoje wigilijne zwyczaje? Niesienie Dzieciątka Jezus na Pasterkę, to co w Betlejem. I robią to zawsze dzieci. Pasterka nie jest celebrowana o północy, jak to u nas, ale wcześniej, około dwudziestej, gdyż ludzie mają bardzo daleko do kościoła, nawet 28 km. Proszę przyjąć najlepsze życzenia świąteczne, aby Nowonarodzony Pan Jezus umacniał księdza w pracy dla misji i misjonarzy. Ja również życzę całej Męcinie, aby pozostała misyjną i dzięki modlitwie i zaangażowaniu misyjnemu pomagała zapalać gwiazdę Zbawiciela w wielu sercach ludzi oraz życzę ogromnego zapału męcińskim Kolędnikom Misyjnym. Dziękując za te słowa, liczymy również na rozmowę po powrocie z Czadu. Obiecuję. Rozmawiał X. AP POKOLORUJ! ŚWIĄTECZNA KRZYŻÓWKA: 1. Wieczerza, rozpoczynająca się wraz z pierwszą gwiazdką na niebie. 2. Wspólne przy wigilijnym stole. 3. Lśniące drzewko bożonarodzeniowe. 4. Święty, patron roku 2008. 5. Znajdziesz je pod choinką. 6. Okres przed Bożym Narodzeniem 7. Uroczysta Msza święta o północy HASŁO: …................... wskazała drogę do Betlejem Mędrcom ze Wschodu 27 GOŚĆ Zbliżał się wieczór. Ojciec spojrzał w niebo, na którym tliły się już Nieśmiało pierwsze gwiazdy. Czas kończyć pracę. Jeszcze trzeba złożyć narzędzia i można zacząć pakować się do drogi. Dzisiaj Wigilia. Rodzina pewnie przygotowuje wieczerzę. Matka prasuje obrus, dzieciaki pomagają przyrządzać potrawy. W słoju moczą się śledzie, czerwony barszcz pyrczy na ogniu, Wojtek ubija mak z cukrem do klusek. Tylko najmłodszy, Jaś, niecierpliwie szuka pod choinką prezentów i liczy chwile do świątecznej kolacji. Biega od okna do okna i z napięciem wyczekuje pierwszej gwiazdy. - Tam, mamo, patrz! Jest gwiazda! w podskokach przystępuje do matki i ciągnie ją za spódnicę. Ciężko się idzie ojcu po skrzypiącym śniegu. Zimno. W zgrabiałych dłoniach ściska pieniądze. Chciałby w wigilijny dzień pomagać w domu żonie, ale dziś praca trwała do późnego wieczora, na mrozie. Musiał uprzątnąć śmieci wokół hali targowej, a dziś do sprzątania było o wiele więcej niż zwykle. Przedświąteczne zakupy sprawiły, że przybyło straganów. Także do późna przychodzili ludzie i kupowali różności. „Więcej pracy, ale pieniędzy niewiele” myślał. „Dobre i to”, pocieszał się w myślach. „Będzie na najpilniejsze potrzeby. Szkoda tylko, że nie wystarczy na drobne choćby prezenty. Trudno. Starsze dzieci zrozumieją, tylko Jaś…”. Pomyślał o synku i posmutniał. Oczami wyobraźni widział pałające twarze swoich dzieci. To dla nich najradośniejszy dzień w roku. Dobre jedzenie, choinka, prezenty… Ile wtedy uciechy, żarliwych życzeń, śmiechy! A wesołe kolędowanie ciągnie się długo w noc, aż do pasterki. Nie mają tej radości na co dzień. Choć pracowici, doskwiera im bieda. Każdego dnia trzeba ciężko pracować, aby jakoś związać koniec z końcem. Każdy miesiąc bez uciążliwych długów jest dla nich zwycięstwem. Każdy dzień z pożywnym obiadem to sukces. Nielekko mu na sercu. Brnie po zlodowaciałej drodze do przystanku. Wieczór rozkwita dojrzałym pięknem nocy. Gwiazdy, na dobre osadzone na nieboskłonie, mrugają współczująco, śnieg skrzy się świątecznym blaskiem, świat zasuwa uroczysta cisza. Ziemia swym urokiem chce złagodzić smutki, cisza ukoić cierpienie. Nagle… rozlega się cichutki skowyt. Cóż to może być na takim pustkowiu? Przystaje i rozgląda się. Nikogo nie widać! „To pewnie wiatr hula w gałęziach”. 28 Jednak skomlenie znów się powtórzyło. I to jakby bliżej. Mężczyzna odwraca się, patrzy z większą uwagą i po chwili dostrzega jakiś mały kształt, który szarą plamą wyraźnie odcina się od czerni nocy i niepokalanej bieli śniegu. Szara kulka porusza się wolno i jakby trochę niezdarnie. Ojciec pochyla się i wyciąga rękę. Para czarnych błyszczących oczek patrzy na niego ufnie. Malutkie stworzonko bez wahania zaczyna się gramolić na wyciągniętą dłoń. Mieści się na niej całe. Drży. Ostrożnie unosi dłoń, by przyjrzeć się puszystej kuleczce. Piesek ufnie wtula pyszczek między palce mężczyzny i zmęczony, chce zasnąć. Jeszcze wysuwa język, by polizać swojego dobrodzieja, po czym, spokojny, układa się do spania. - Skąd się tu wziąłeś? zapytał głośno mężczyzna. Kto cię zostawił na takim mrozie? dodał, idąc na przystanek. Tymczasem piesek zasnął. Nie był zainteresowany udzieleniem odpowiedzi. Znalazł sobie pana i to mu wystarczyło. - Cóż ja mam z tobą zrobić? Najpierw trzeba jakoś rozgrzać tę drżącą puchatą kulkę odpowiedział cicho na zadane sobie pytanie. Jeszcze gotów zamarznąć. Delikatnie włożył więc psiaka do kieszeni, bacząc, by nie zabrakło mu powietrza. Piesek przespał w kieszeni całą drogę do domu. Grzał przy tym swoim mizernym ciałem jak rzetelny piecyk. Przebudził się dopiero wtedy, gdy weszli do mieszkania i otoczyła ich głośna gromadka dzieciaków. Wszystko było przygotowane do wieczerzy. Na stole, przygotowanym zgodnie z tradycją, czekało na niespodziewanego gościa jedno puste nakrycie. Ojciec w milczeniu wyjął „coś” z kieszeni. Twarze dzieci zastygły z wrażenia. - Jaki on śliczny! zawołała Basia. Piesek wpatrywał się pałającymi oczkami w jej buzię. Józio, Henio i Wojtek zakrzątnęli się w trosce o posłanie i mleko dla gościa. Jaś stał z boku zamyślony. Dżobuś! krzyknął po chwili rozradowany. Wymyśliłem dla niego imię!!! Wyciągnął do niego rączki i z uczuciem go pogłaskał. A piesek poddał się tym pieszczotom szczęśliwy. Ojciec odetchnął z ulgą. Prezenty nie były potrzebne. W ten wigilijny wieczór wszyscy zostali hojnie obdarowani miłością, bezpieczeństwem, sobą nawzajem. I choć legenda głosi, że w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem, Dżobuś nie potrzebował słów, aby wyrazić swoją psią wdzięczność. Agnieszka Maria Stefańska „Opowiadania wigilijne” Zawierzyć, aby głosić! 25 października 2008 roku, w sobotę gościliśmy w naszej parafii młodych z Limanowszczyzny, którzy przybyli do Męciny w ramach dekanalnego zjazdu młodzieży. Spotkaniu przewodniczył ksiądz Leszek Wieczorek, pracujący w parafii Limanowa. Spotkanie rozpoczęło się Różańcem. Każda osoba mówiąca „Zdrowaś Maryjo…” okazywała swoje oddanie się opiece Maryi przypinając symboliczną różę. Z róż powstał różaniec. Tematyka tego dnia skupiona była wokół postaci św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W czasie Mszy świętej wsłuchiwaliśmy się w Słowo Boże. W homilii ks. Leszek Wieczorek powiedział o ważności pracy nas sobą i swoim charakterem, podkreślił, jak łatwo osądzamy innych, zbyt łatwo. Przypomniał wartość poprawy i nawrócenia. W trakcie i po Mszy św. wszyscy wspólnie śpiewali pieśni religijne: „Wypłyń na głębię”, „Zaufaj Panu”, „Anioł pokoju”, „Dzięki Ci Maryjo”, „Bobo flamenco” i wiele innych. Śpiew był wyrazem naszej głębokiej modlitwy i wiary w miłość Boga do człowieka. Zgromadzeni w świątyni tworzyli jedną wspólnotę, włączali się w śpiew, klaskali, trzymali się za ręce, wymachiwali dłońmi. Każdy na swój sposób starał się przeżyć tę chwilę jak najbliżej Boga, zjednoczyć się z Nim i trwać na modlitwie. Mimo, iż na dworze było zimno, nasze serca rozgrzewała wiara i miłość do naszego Ojca. Ostatnią niespodzianką dla przybyłych było przedstawienie pt. „Zawierzyć, aby głosić”, które mogło się odbyć dzięki naszemu wspaniałemu księdzu katechecie Łukaszowi Kicie. Widowisko teatralne jest polską adaptacją francuskiego dzieła ewangelizacyjnego. Jest ono poświecone św. Teresie od Dzieciątka Jezus, która w dialogu z młodzieńcem pomaga mu zobaczyć siebie w perspektywie miłości Jezusa i dostrzec wielkość człowieka, który ufa Bogu. Spektakl rozpoczął się piosenką „List do Boga” w wykonaniu Natalii Rolki, Sylwii Tomaszek i Eweliny Świerczek. W roli świętej Teresy wystąpiła Ewelina Poręba, Marka Dawid Włodarczyk, Jezusa zaś Grzegorz Pajor. Do samotnego, przygnębionego problemami chłopca niespodziewanie przychodzi św. Teresa. Krótką rozmowę Święta kwituje słowami: „ZAUFAJ BOGU I POZWÓL MU SIĘ KOCHAĆ TAKIM JAKIM JESTEŚ.” Marek, pomimo mnóstwa wątpliwości, postanawia zaufać Bogu, co pozwala mu rosnąć w zaufaniu i zawierzeniu. Punktem kulminacyjnym przedstawienia jest jednak szczera rozmowa bohatera z Bogiem, wyznanie Mu bezgranicznej miłości i obietnicy głoszenia Jego Ewangelii. Spektakl kończy się wymowną piosenką: „Przyjaciela mam, co pociesza mnie” wykonaną, przez głównego bohatera.. To przedstawienie mówi, jak bardzo powinniśmy wierzyć, ufać, modlić się i przestać wątpić w Jego nieskończoną miłość do nas. Spotkanie formacyjne zakończyło się wspaniałym koncertem piosenek religijnych w wykonaniu naszych koleżanek i kolegów. Pragnę podziękować wszystkim za wspólną modlitwę i przeżywanie tych pięknych chwil w naszej parafii oraz zaprosić na następne spotkanie już w Limanowej. Angelina Janusz 29 Jan Paweł II inspiruje młodych Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania Występy limanowskiej młodzieży pod NSZZ „Solidarność” ogłosiła w minionym roku pomnikiem Jana Pawła II odbiły się szerokim echem 2008 Ogólnopolski Konkurs poświęcony Ojcu w okolicy. Pani Marta zbierała pochwały, słowa Świętemu Janowi Pawłowi II z okazji 30. rocznicy uznania, nie tylko od dyrekcji szkoły, ale i samego pontyfikatu. Dziekana limanowskiej bazyliki ks. Józefa Poręby. Temat: Pontyfikat zapisany w naszych Pewno jeszcze wtedy autorka scenariuszy nie myślach, sercach i pamięci… myślała, że jej teksty zdobędą największe uznanie Był to konkurs dla wszystkich, w ogólnopolskim konkursie. I nagroda!!! To jest coś. którzy szukają śladów obecności Jana Pawła II Podsumowanie konkursu i wielka gala odbyły się w swoim życiu, życiu swojej rodziny, swojego w Lublinie, gdzie Karol Wojtyła był wykładowcą miasta, Ojczyzny i świata. na uniwersytecie. Do tego właśnie konkursu zgłosiła swoje prace nasza parafianka Pani Marta Smoleń (Oleksy), która pracuje jako polonistka w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Jana Pawła II w Limanowej. Pani Marta gościła już na łamach naszego parafialnego pisma i pamiętamy, że bliska jest jej dobra poezja nie tylko w odbiorze, ale i własnej twórczości. Swoje zdolności twórcze Pani Marta wykorzystuje obecnie w pracy z młodzieżą z Zespołu Szkół, gdzie uczęszczają także uczniowie z Męciny. Na wspomniany konkurs wysłała dwa autorskie scenariusze poświęcone drugiej i trzeciej rocznicy śmierci Jana Pawła II oraz scenariusz Tam też zostawił On niezatarty ślad „w myślach, wieczornicy poświęconej poezji Karola Wojtyły. sercach i pamięci” swoich uczniów, kolegów i przyjaciół. Pani Marcie składamy serdeczne gratulacje i cieszymy się ogromnie, że rozsławia Męcinę jako świetna polonistka, która kształci serca i umysły młodych ludzi, a ponadto sama rozwija swój twórczy talent. Życzymy wielu, wielu sukcesów w pracy zawodowej i życiu osobistym. Ludwika D. 30 Szkoła w Męcinie laureatem projektu “Mieć wyobraźnię miłosierdzia” Zespół Szkół im. Jana Pawła II w Męcinie został laureatem w Małopolskim Projekcie "Mieć wyobraźnię miłosierdzia". 3 grudnia 2008 roku w Filharmonii Krakowskiej odbyła się uroczystość podsumowania projektu i wręczenia nagród. Statuetkę Laureata z rąk Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza oraz Marszałka Województwa Małopolskiego Pana Marka Nawary odebrała Pani Dyrektor Maria Lupa, ks. Proboszcz Antoni Piś wraz z uczennicą Eweliną Porębą. Towarzyszył im Wójt Gminy Limanowa Pan Władysław Pazdan. Oprócz wyżej wymienionych osobistości uroczystość uświetnili Pani Wicekurator Oświaty Agata Szuta oraz Pan Leszek Zegzda- Wicemarszałek Województwa Małopolskiego. Wyróżnieniem dla naszych uczniów było wystąpienie przed tak wielkim gremium ze sztuką ”Brat Albert”, która została przyjęta ogromnymi owacjami. Wszystkich zebranych gości zachwycił występ naszych uczniów, którzy za wzorem Brata Alberta pokazali jak nieść pomoc bliźnim-chorym, głodnym, bezdomnym i samotnym. Myślą przewodnią było ukazanie jak okazać życzliwość i zrozumienie wszystkim, którzy potrzebują dobroci, serca, ciepła, życzliwego słowa oraz ofiarowanego im czasu. Nie od dzisiaj wiadomo, że uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Męcinie, pod kierunkiem nauczycieli i przy ogromnym wsparciu ze strony dyrektor szkoły Pani Marii Lupy, stawiają sobie ambitne i szlachetne cele. Niewątpliwie czynnikiem mobilizującym jest również fakt, że od 2006 roku patronuje tej placówce oświatowej Polak wszech czasów Jan Paweł II, który poprzez swoją charyzmę oraz nauczanie pozostaje niedościgłym wzorem i źródłem wielu działań podejmowanych przez męcińską młodzież. Świadczy o tym wyróżnienie za autorski spektakl pt. „Na progu nadziei” w konkursie „Moje spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem II” Teatralia, Muzykalia, a obecnie udział w małopolskim projekcie „Mieć wyobraźnię miłosierdzia” realizowanym w Zespole Szkół nr 1 pod hasłem „Nie zamykaj oczu, podaj dłoń”. Nadrzędnym celem długofalowego programu zainicjowanego przez Zarząd Województwa Małopolskiego jest przygotowanie młodzieży do społecznego działania na rzecz potrzebujących, tworzenie w małopolskich szkołach podstaw wolontariatu oraz promowanie wśród młodzieży wartości uniwersalnych. Projekt "Mieć wyobraźnię miłosierdzia" to odpowiedź na przesłanie Jana Pawła II apelującego o to, byśmy dawali świadectwo miłosierdzia i nieśli pomoc ludziom potrzebującym. Wielka lekcja miłości wobec bliźnich, nakreślona przez cały pontyfikat papieża Polaka, zainspirowała Samorząd Uczniowski i Szkolne Koło „Caritas” Publicznego Gimnazjum w Męcinie do wzmożenia, realizowanych już od lat, działań charytatywnych. Uczniowie, pomni na słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, że „wszystko, co otrzymujemy od kogoś, jest niczym w porównaniu z darem, jakim jest on sam dla nas, a my dla niego”, postawili sobie za cel krzewienie ducha czynnej miłości bliźniego poprzez udzielanie pomocy doraźnej i wsparcia duchowego ludziom starszym, chorym, samotnym oraz zebranie funduszy z przeznaczeniem na misje katolicką w Czadzie, gdzie pracuje, męcinianin z pochodzenia, ks. Stanisław Worwa. 31 Patron szkoły ukazał młodzieży nowy sposób podejścia do działalności charytatywnej, która na pierwszym miejscu ma odznaczać się umiejętnością bycia z człowiekiem w postawie solidarności. Taką postawę pragną kształtować u swoich wychowanków Dyrekcja szkoły i koordynatorzy projektu, stąd zrodziła się idea zorganizowania festynu dobroczynnego oraz loterii fantowej pod hasłem- „Nie zamykaj oczu, podaj dłoń”. Zainteresowanie tą akcją charytatywną ze strony sojuszników: władz Gminy Limanowa, posłów Ziemi Limanowskiej, Rady Rodziców, Dyrekcji szkoły, księży oraz Koła Gospodyń Wiejskich przerosło najśmielsze oczekiwania młodzieży i opiekunów. Dzięki zgromadzonym funduszom udało się zorganizować pielgrzymkę ludzi starszych, chorych i niepełnosprawnych do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie Łagiewnikach oraz udzielić wsparcia finansowego misji katolickiej w Czadzie. W tym miejscu należy podkreślić, że sukces ten był możliwy dzięki wielowymiarowej współpracy szkoły ze wszystkimi pozyskanymi dla projektu sojusznikami. Prezentacja projektu „Nie zamykaj oczu, podaj dłoń” w ramach małopolskiego konkursu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia” odbyła się 31 października br. w sądeckim kinie „Sokół.” Brali w niej udział wolontariusze Szkolnego Koła „Caritas”, reprezentacja Zespołu Regionalnego „Mali Męcinianie” oraz statyści wybrani spośród dzieci ze szkoły podstawowej. 32 Celem prezentacji było przedstawienie sprawozdania z realizacji działań podjętych w ramach projektu. Przygotowanie do występu okazało się nie lada wyzwaniem ze względu na dość rygorystyczne kryteria oceny, którymi miało kierować się jury konkursowe. Jednak determinacja uczniów i chęć pokazania się z jak najlepszej strony stanowiły czynnik motywujący do pracy. Prezentacja ta była swoistego rodzaju kompilacją. Składały się na nią: krótkie reportaże filmowe, scenki teatralne, pantomima, pieśń zespołu regionalnego, a wszystko to przeplatane komentarzem i ubogacone dekoracją. Liczne próby, poprzedzające występ, okazały się bardzo owocne, gdyż z ust członków jury padły słowa uznania pod adresem uczniów, a prezentacja została zakwalifikowana do udziału w finale konkursu, który miał miejsce 19 listopada br. w Krakowie. W projekcie „Nie zamykaj oczu, podaj dłoń”, realizowanym przez młodzież Zespołu Szkół nr 1 w Męcinie, chodziło przede wszystkim o stworzenie więzi międzypokoleniowej i międzyludzkiej, o otwarcie się na drugiego człowieka, poszanowanie jego godności, ubogacenie wewnętrzne. Ze sprawozdania wynika, że wiele w tej materii udało się osiągnąć, ale to, co najważniejsze pozostaje nadal … „niewidzialne dla oczu”. Urszula Wiewióra FRAGMENTY PRZEMÓWIEŃ z podsumowania projektu “mieć wyobraźnię miłosierdzia” w Filharmonii Krakowskiej *Pana Marka Nawary, marszałka województwa małopolskiego: Eminencjo, Księże Kardynale, Ekscelencje, Wielce Szanowni Państwo, Droga Młodzieży! Cieszy fakt, że znowu spotykamy się przy okazji ważnego wydarzenia. Że chcemy podsumować kolejny raz, ważne działania podejmowane przez przeszło 2, 5 tys. młodych ludzi. Nigdy nie jest tak, żeby człowiek czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością. To powiedział także dzisiaj już przywoływany, nasz ukochany Ojciec Święty Jan Paweł II w Płocku 8 wrzenia 1991 r. Mówił bardzo ważne zdania. Każde z nich, które wypowiedział właściwie można by przywoływać, brać do siebie i stosować. Myślę, że to odniesienie się do źródła, bo z tego źródła wypłynęła pewna inspiracja. Jest ogromnym ruchem społecznym wśród najmłodszych, tych, którzy wchodzą w dorosłe życie, kształtują swoje charaktery, kształtują swoje postawy. Wśród tych przeszło 2,5 tys. ludzi dorastających, którzy także widzą wokół siebie drugiego człowieka. Jakby ich myśli, działania ukierunkowane są na to, co może mu być pomocne. Jakże niewątpliwie wpisuje się to wyraźnie w zasadę pomocniczości. (…) Serdeczne podziękowania dla całego Kościoła krakowskiego na ręce Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza - jest zawsze z nami. Myślę, że za to trzeba złożyć Księdzu Kardynałowi serdeczne podziękowania. I kończąc chciałem przywołać także jedno zdanie, które Ojciec Święty wygłosił na Błoniach: (…) „niech tej wyobraźni nie zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej naszej ojczyźnie”, Jeżeli on tak mówił, to ja bym powiedział tak, że czerpiąc ze źródła wykonujemy testament Ojca Świętego. Myślę, że to jest najważniejsze przesłanie dziś i na przyszłość. *Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza, Metropolity Krakowskiego: Dziękuję za to wyjątkowe spotkanie związane z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, zwłaszcza w tym roku, w roku jubileuszu 30- lecia jego wyboru na Stolicę św. Piotra. Jest teraz szczególny okres Adwentu, radosnego oczekiwania i w tym nastroju dzisiaj kończymy ten wielki konkurs, ważny konkurs, ważny dla wszystkich nas. Przed niespełna 2 miesiącami obchodziliśmy 30. rocznicę wyboru kardynała na Stolicę Piotrową. Wielu z nas tu obecnych pamięta ten dzień, ten wybuch radości w całym świecie, szczególnie w Kościele i w Krakowie. Dziś możemy powiedzieć, ze ten wielki nasz Rodak spełnił nasze nadzieje. Jak bardzo od tamtego poniedziałku 16 października 1970 roku zmienił się świat. I to dzięki niestrudzonej pracy, postawie i modlitwie, wyjątkowej modlitwie Ojca Świętego Jana Pawła II. To dla mnie wielka radość, iż Jego osoba i nauczanie ciągle nas inspirują. Znamienitym tego przykładem jest Małopolska i projekt pod hasłem: „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”, który przygotowuje uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych do niesienia pomocy potrzebującym. A ciągle mamy ich wielu. Jego zakończenie zgromadziło nas tutaj w Filharmonii Krakowskiej, w domu Akcji Katolickiej. Cieszę się, iż młodzież Krakowa i Małopolski, młodzież początku XXI w. podejmuje dziedzictwo, cytuję Ojca Świętego: „Wielowiekowej tradycji, której szczególnym znamieniem była zawsze gotowość do niesienia pomocy potrzebującym”. Jakże się nie cieszyć, że nasz Kraków a wraz z nim Małopolska, w której historię wpisują się dzieje niezwykłych osób, o wielkim sercu wbrew pesymistycznym prognozom. Pozostawiacie pewne ślady posługi miłosierdzia, pełnione także i dzisiaj. Jakże się nie cieszyć, że dzisiejsza młodzież podejmuje dziedzictwo świętych pionierów i bohaterów wyobraźni miłosierdzia takich jak: Jadwiga Królowa, Jan Kanty, Brat Albert. Wśród tych świadków miłosierdzia, trzeba także wspomnieć Księdza Piotra Skargę, założyciela bractwa miłosierdzia, które było pierwszą w Polsce zorganizowaną formą opieki nad ubogimi. Wychowali oni całe pokolenia ludzi, którzy myśleli i działali podobnie jak oni. Cieszę się, że te świetlane postacie wyobraźni miłosierdzia, znajdują w was naśladowców i kontynuatorów. Znajdują wśród uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych Małopolski, czego potwierdzeniem jest zakończenie II edycji projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”. Wiele razy Jan Paweł II mówił nam, że, aby być miłosiernym, nie potrzeba wielkich środków, ale serca i otwartych dłoni, gotowych pomóc drugiemu. Takie środki posiada każdy z nas. Takie środki posiada młodzież. 33 Świętego Jana Pawła II. Ufam, że te konkursy dla uczniów i nauczycieli będą kontynuowane, o to proszę Wasze władze. Zwłaszcza, że w najbliższym czasie będziemy przeżywać 30. rocznicę pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny. Pragnę z serca podziękować wszystkich organizatorom tego projektu. Wszystkim tu obecnym, a także wszystkim uczestnikom i współtwórcom projektu życzę owocnego przeżycia tego okresu liturgicznego Adwentu oraz wzrastania wyobraźni miłosierdzia, aby przez Was Chrystus coraz bardziej rodził się w sercach współczesnego człowieka. Dziękuję! *Pani kurator Agaty Szut: Trzeba je tylko odkryć i odpowiednio wykorzystać, dbając o postawę miłosierdzia. A młodość to najlepszy czas, by uczyć się postawy miłosierdzia. Odwiedziłem duszpasterstwa dzieci i młodzieży współtwórcy tego konkursu. Dowiedziałem się, że uczniowie szkół gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych w większej liczbie tak jak już słyszeliśmy, bo ponad 2,5 tys. osób z 275 szkół łączyło się w realizację II edycji projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia” . Bardzo różnorodne były formy, w których ta wyobraźnia miłosierdzia znajdowała swą konkretyzację, pomoc w codziennych czynnościach zakupy, sprzątanie, towarzyszenie osobom samotnym, czy chorym, rozmowa, czytanie lektur, wizyty z programami artystycznymi, także zbiórka środków na pomoc w innych krajach, adopcja innych na odległość. Ten fakt Biskupa i nas wszystkich napawa radością. Możemy bowiem myśleć z ufnością o realizacji zadania, które przed sześciu laty na krakowskich Błoniach powierzył nam Jan Paweł II, gdy powiedział: „Dziś dziedzictwo miłosierdzia zostało przekazane w nasze ręce i nie może pójść w zapomnienie”. Wydarzenia dzisiejszego dnia pokazują, że to dziedzictwo wciąż żyje. Drodzy laureaci II edycji projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”! Pragnę Wam powiedzieć, że cieszymy się, że cieszymy się Wami. Jestem przekonany, że podobne uczucia żywią Małopolska i Kraków, Kościół krakowski i tarnowski, chyba także oczywiście i kielecki. Cieszę się Wami, drodzy nauczyciel i katecheci, cieszę się Wami, drodzy duszpasterze, ponieważ dzięki Waszemu zaangażowaniu młodzież powiększa się w grono ludzi bogatych w miłosierdzie. Ten projekt wpisuje się w szereg konkursów wychowawczych zrealizowanych na terenie województwa małopolskiego, które miały na celu twórcze poznawanie i urzeczywistnienie nauczania Ojca 34 Eminencjo Księże Kardynale, Ekscelencje, wielce szanowni Państwo, Kochana Młodzieży! „Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia.Na wszystkich kontynentach z głębi ludzkiego cierpienia zdaje się znosić wołanie o miłosierdzie. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia”. Powyższe słowa umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II, dobitnie uświadamiają współczesnemu człowiekowi, konieczność podejmowania wysiłków, które zmierzają do przezwyciężenia szerzącego się w świecie zła, poprzez czyny służące dobru bliźniego. Do owego zadania zobligowany jest każdy z nas. Jednak szczególna rolę przy jego realizacji Papież wyznaczył Wam, młodzi przyjaciele. Dostrzegając w Was entuzjazm, zaangażowanie w różnorakie przedsięwzięcia, bo był przekonany, że to właśnie Wy sumiennie wykonacie powierzone obowiązki. Ojciec Święty nie wahał się Was nazwać nadzieją świata. Zawierając z Wami umowę, apelował jednocześnie do wszystkich środowisk, które mają wpływ na kształtowanie charakterów, postaw, aby uczynili wszystko, co w ich mocy, by mieli możliwość właściwego rozwoju. Drodzy młodzi przyjaciele! Jestem przekonana, że nikt z Was nie potrafi przejść obojętnie obok ludzkiego nieszczęścia, czy cierpienia. Jesteście tymi, którzy bezinteresownie pomagają słabszym i potrzebującym. Jak wiemy, Wasza pomoc była skierowana do ubogich z całego świata, do dzieci, dorosłych, niepełnosprawnych, do dzieci zaniedbanych wychowawczo, do tych, którzy potrzebują dobroci Waszego serca. Droga młodzieży, muszę Wam to powiedzieć, jestem z Was dumna! Wasza postawa zasługuje na ogromne uznanie oraz szacunek. Z całego serca gratuluję Wam, Waszym nauczycielom, pedagogom, katechetom dokonań w dotychczasowej pracy na rzecz drugiego człowieka. Życzę, by stały się one dla Was zachętą do podejmowania nowych, ambitnych zadań, które powierzył Wam Jan Paweł II mówiąc: „Bądźcie świadkami miłosierdzia”. Moi drodzy uczniowie! Chciałabym tutaj serdecznie podziękować w imieniu małopolskiej oświaty, Księdzu Kardynałowi, Panu marszałkowi, za wspierania małopolskiej oświaty, nie tylko w działaniach edukacyjnych, ale przede wszystkim wychowawczych. To, że małopolska oświata jest najlepsza w Polsce, to jest sukces Wasz, Waszych rodziców, nauczycieli, samorządów, a także różnych podmiotów, również i w tym Kościoła katolickiego. Pozwólcie, że w imieniu małopolskiej oświaty, złożę na ręce Jego Eminencji Kardynała, szczególne podziękowania i kwiaty oraz na ręce marszałka województwa małopolskiego, prosząc Jego Eminencję o wsparcie duchowe, a Pana marszałka o wsparcie finansowe. Dziękuję. *wicemarszałka województwa małopolskiego Leszka Zegzdy: Eminencje, Księże Kardynale! Jak widać nasza młodzież nie tylko czyni dobrze wokół siebie, ale też pięknie uczy się wrażliwości artystycznej przedstawiania tego w formie symbolicznej. A myślę, że jest to tak samo ważne, bo sztuka, dobra sztuka kształtuję także wrażliwość człowieczą, wrażliwość serca ludzkiego. Mam przyjemność i zaszczyt podsumować tę naszą wspólną inicjatywę. Jan Paweł II mówił: „Wy jesteście moja nadzieją!” Pięknie, że staramy się to realizować. Kilka osób tutaj już zacytowało Ojca Świętego Jana Pawła II. Ja też mam cytat: „ Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to kim jest, lecz przez to czym dzieli się z innymi” I pan marszałek i Jego Eminencja Kardynał potwierdzili, że młodzież wyraziła to przesłanie dzielenia się z innymi. Cele, jakie postawiliśmy sobie, to tak naprawdę najkrócej można by powiedzieć przełożenie na język konkretny słów Ojca Świętego „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”, która jest przesłaniem na trzecie tysiąclecie. Pozwolę sobie tutaj na osobistą refleksję. Miałem to szczęście być na placu przed Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. I pamiętam, jakie wrażenie na nas zrobiły słowa Ojca Świętego, że stąd wyjdzie iskra, która przygotuje świat na przyjście Pana. Jakieś przesłanie, które wydawało się gigantyczne i nie na naszą miarę. I dlatego tak ważne jest w tym projekcie, że próbujemy to przesłanie Ojca Świętego zamieniać w konkrety poprzez działanie młodych ludzi, którzy są nadzieją nas wszystkich. Dlatego jeszcze raz dziękuję nauczycielom, katechetom i dyrektorom szkół, że mają poczucie tej odpowiedzialności do budzenia na rzecz dobrego działania. Jest to jednym słowem bardzo szeroka akcja (...) SZKOŁA BEZ PRZEMOCY 27 listopada w Publicznym Gimnazjum odbyła się zabawa andrzejkowa. Zgodnie z wieloletnią tradycją szkolną zabawa rozpoczęła się od uroczystego ślubowania klas pierwszych gimnazjum. Uroczystość ślubowania zakończyło przejście uczniów przez symboliczną bramę wiodącą ich do nowego etapu życia czyli gimnazjum. Jeszcze zanim zabawa „rozkręciła się” na dobre, uczniowie mieli okazję do chwili zadumy nad poważniejszą stroną ludzkiej egzystencji czyli kwestii bezpieczeństwa w życiu szkolnym. Uczniowie klas drugich i trzecich zaprezentowali w bardzo sugestywny, a czasami wręcz dramatyczny sposób techniki udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej osobom poszkodowanym w wypadkach, które mogą się zdarzyć w szkole. Uczniowie przygotowywali się do tego pokazu pod kierunkiem nauczycieli biologii i chemii. Opiekę nad całym przedsięwzięciem sprawował szkolny koordynator ds. bezpieczeństwa mgr Grzegorz Długosz. Warto nadmienić, że ten pokaz to część szkolnego projektu realizowanego w Publicznym Gimnazjum w Męcinie w ramach 3 edycji ogólnopolskiego programu "Szkoła bez przemocy". Autorzy tego pokazu uważają, że udało się widzów przekonać do jednej sprawy: życie człowieka może zależeć od natychmiastowej i fachowej pomocy udzielonej przez świadka wypadku. Renata Długosz 35 Ksiądz Jan Czuba - świadek miłości Diecezja tarnowska jest szczególnie wyróżniona pod względem powołań misyjnych. Świadczy o tym fakt, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat zostało zamordowanych czworo misjonarzy pochodzących z Kościoła tarnowskiego. Byli to: ks. Jan Czuba, o. Zbigniew Strzałkowski, kleryk Robert Gucwa oraz siostra Czesława Lorek. Nie możemy zapomnieć o tych ludziach, którzy przeszli najwyższą próbę wiary, oddając życie za swoich czarnych współbraci. 27 października br. obchodziliśmy 10. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jana Czuby zamordowanego w Loulombo podczas napadu na wioskę wojska obalonego prezydenta Demokratycznej Republiki Konga, którzy żądali wydania broni rzekomo mającej znajdować się na plebanii. Kto to był ks. Jan Czuba? Urodził się w roku 1959 i wychowywał się w Stołowej, która leży nieopodal Pilzna- rodzinnej miejscowości ks. Jana Króla. W 1968 przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej, w 1973 do sakramentu Bierzmowania w parafii Pilzno. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Słotowej kontynuował naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Pilźnie. W okresie jego rozwoju umysłowego zaczął się pojawiać pomysł wstąpienia do seminarium duchownego w Tarnowie. Studia rozpoczął w roku 1978, był to okres wyboru Kardynała Karola Wojtyły na papieża. Jako alumn obok codziennych obowiązków przyjmował również wiele innych związanych z misjami. Jednym z nich było pełnienie funkcji prezesa koła misyjnego. Jego zaangażowanie w to dzieło przedstawia ks. Antoni Kmiecik (w tym czasie delegat biskupa J. Ablewicza do spraw misji): „Miałem okazję podziwiać gorliwość kleryków jako ich wychowawca i opiekun koła misyjnego. Przy pomocy koła i jego prezesa organizowaliśmy wówczas diecezjalny referat misyjny, zaczynaliśmy wydawanie biuletyny misyjnego “Głoście Ewangelię”. (…) Entuzjazm misyjny alumna Jana Czuby można z pewnością określić jako zachwyt Bożym planem zbawienia, który obejmuje wszystkich ludzi. Czuwał on nad regularną wysyłką komunikantów, świec i dewocjonaliów do Konga”. Po święceniach kapłańskich pracował w parafii Bobowa od roku 1984 do 1988. Pod koniec tego okresu wyjechał do Warszawy na jednoroczne przygotowanie do pracy misyjnej. W 1989 wyjechał do pracy na misje, jego 36 pierwszą parafią było Mindouli, w której rozpoczął swoja pracę misyjną. Ks. Jan był bardzo wytrwałym w pokonywaniu wszelkich trudności. Będąc misjonarzem wypełniał podstawowe czynności kapłańskie, ale nie tylko- pomagał siostrom zakonnym w założonym przez siebie szpitalu, pomagał w budowie kościoła w Mindouli. Następną parafią było Loulombo położone u podnóża gór Ba-Dondo. Na ogromnym terenie parafii były cztery kościoły i osiem kaplic, ks. Jan musiał dbać o te wszystkie miejsca. Do kilku z nich nie można było dojechać samochodem, więc trzeba było iść na piechotę. Podczas służby misjonarz radził sobie na różne sposoby, które opisywał w swoich listach. Dla księdza Czuby najważniejsza była praca duszpasterska. Odczuwał ogromną satysfakcję udzielając bliźnim sakramentów świętych. Potrafił nadzorować wiele spraw dotyczących zarządzaniem parafią. Odznaczał się ogromną wytrwałością i cierpliwością w nauczaniu ludzi. Ksiądz Jan Czuba wiele razy podkreślał, że mimo trwającej wojny „zostaję na miejscu do końca”(tytuł jednego z listów). Na wszelkie formy namowy wyjazdu z objętego wojną kraju odpowiadał przecząco. Dla niego było bardzo ważne życie ludzi na terenie całej parafii mówił, że nie zostawi ich w potrzebie. Zginął w roku 1998 postrzelony przez grupę „ Nindża”. Po jego śmierci odbywały się liczne uroczystości związane z jego osobą oraz męczeńską śmiercią. Jedną z nich był zorganizowany „Konkurs wiedzy o ks. Janie Czubie”, który odbył się w Tymbarku dnia 27 października 2008r, w którym wzięła udział młodzież z naszej parafii- byli to: Edyta Jabłońska, Żaneta Rolka, Jacek Orzeł i Paweł Orzeł. Mam nadzieję, że przykład życia ks. Jana będzie owocował w jeszcze większą liczbę powołań misyjnych, gdyż jest on godnym wzorem do naśladowani w dzieleniu się miłością z innymi i darem gorliwej pobożności aż do oddania najcenniejszego daru, jakim jest życie ludzkie. Paweł Orzeł Poliglota w świecie współczesnym - czyli jak ważna jest nauka języków obcych w naszym życiu? Obcokrajowiec w Tarnowie zatrzymuje się i pyta przechodnia: „Do you speak english?” nastaje milczenie, a zapytany kiwa przecząco głową, że nie rozumie, hmmm „vielleicht sprichst du Deutsch?” zdezorientowany przechodzień patrzy w niebo, więc obcokrajowiec pyta: “'est-ceque tu parles francais?” i nadal nie otrzymuje odpowiedzi…. Ktoś inny przysłuchuje się tej rozmowie i podchodzi do obcokrajowca, po czym zaczyna z nim rozmawiać w języku niemieckim i wskazuje drogę do urzędu miasta. Takie sytuacje zdarzają się na co dzień, w małych bądź dużych miastach. Wiele osób nie zna innego języka, oprócz ojczystego. W dzisiejszym, rozwijającym się w niesamowitym tempie świecie, prawie każdy człowiek uczy się, bądź posiada komunikatywną znajomość języka obcego. Tyczy się to nie tylko ludzi młodych, ale też starszych, którzy pragną poszerzać swe horyzonty, lub zostają zmuszeni przez życiowe realia, do uczęszczania coraz liczniej na różnego rodzaju kursy językowe. Główną tego przyczyną jest pozyskanie lepszej pracy, a nawet także warunek utrzymania się na dotychczasowym stanowisku. Praktycznie w każdym, dobrze płatnym zawodzie wymagana jest znajomość języków obcych, jako pracownicy musimy znać przynajmniej jeden język obcy, a nierzadko mile widziana jest znajomość większej liczby języków (dwóch lub trzech w stopniu komunikatywnym). Młodzież i dzieci mają wspaniałą okazję do bezpłatnej nauki języków obcych w swych szkołach. Pytanie tylko, czy dobrze wykorzystają tę szansę? Z nauką języka obcego jest podobnie jak z nauką na instrumencie muzycznym. Im więcej czasu poświęcimy ćwiczeniom, tym lepszy będzie efekt naszej pracy. Bez ćwiczeń i nieustannego powtarzania nie zyskamy za wiele, jak wiadomo „bez pracy nie ma kołaczy”, a nieustanna praca na pewno zaowocuje w przyszłości i książki czy czasopisma w obcym języku będą chętnie przez wszystkich czytane i zrozumiałe. Języki obce dają nam pewność siebie oraz psychiczny komfort podczas różnego rodzaju wyjazdów zagranicznych. Nie tylko w celach zawodowych, ale przede wszystkim w celach wypoczynkowych. Nie musimy wtedy wynajmować tłumacza, sami potrafimy wszystko załatwić. Man lernt nie aus Najbardziej popularnym językiem obcym dla nas Polaków jest niewątpliwie język angielski, ogólnie znany prawie w każdym miejscu na ziemi. Oprócz angielskiego dużą popularnością cieszy się także język rosyjski i niemiecki. Znajomość języków obcych służy nie tylko sprawom zawodowym i pozyskaniu lepszych miejsc pracy, lecz także integracji z innymi narodami w Europie i na świecie. Być może dzięki temu świat zapomni o tym co to rasizm, a zacznie respektować i bardziej rozumieć słowo „tolerancja”. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć życzenia dla wszystkich Parafian i Czytelników „Skibowego Kamienia”, jednakże nie staropolskim, lecz niemieckim obyczajem :) Ich wünsche Ihnen ein fröhliches Weihnachtsfest und ein glückliches, erfolgreiches Neues Jahr. Kinga Dudczyk 37 „Tyle jesteś wart, ile możesz pomóc drugiemu człowiekowi”. HONOROWE KRWIODAWSTWO Życie ludzkie jest bezcenną wartością. Trzeba o nie dbać, bo to największy dar od Boga. Powinno być ustawowo chronione od poczęcia do naturalnej śmierci. Jednakże nasze życie jest często narażone na różnego rodzaju niebezpieczeństwa. Wypadki, zdarzenia losowe, choroby to tragedie, które dotykają wielu z nas. Dlatego też „pomyśl o innych, bo jutro Ty możesz być w potrzebie!” tak apeluje do nas Polski Czerwony Krzyż (PCK). I dalej: „Zawsze możesz na nas liczyć, nasza krew uratowała wiele ludzkich istnień, jest nas jednak wciąż mało. Każdego dnia ktoś potrzebuje krwi. Przyłącz się do nas!” tak apelują dawcy krwi. Jednym z nich jest pan Mieczysław Orczykowski, z którym przeprowadziłam krótką rozmowę. Od kiedy jest pan honorowym dawcą krwi? Mam zaszczyt być honorowym dawcą od 1975r. czyli już 33 lata moja krew służy ludziom potrzebującym. Co pan ma z tego? Ogromną satysfakcję i radość. Żydzi mają rację, gdy mówią: „Kto ratuje jednego człowieka, ratuje cały świat”. Krwiodawcy też ratują niejedno ludzkie życie. Czy każdy może być krwiodawcą? Jest niewiele zastrzeżeń. Tak więc krew mogą oddać: - osoby, które ukończyły 18 lat i ważą co najmniej 50 kg; - osoby, u których w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie wykonano tatuażu, przekłucia uszu lub innych części ciała; - osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie miały wykonanych diagnostycznych badań i zabiegów - osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie były leczone krwią lub jej składnikami; - osoby zdrowe. Kiedy osoba oddająca krew staje się honorowym dawcą krwi? Każdy kto odda krew staje się honorowym krwiodawcą i otrzymuje stosowną legitymację. 38 Niedawno mogliśmy przeczytać w prasie, że został Pan odznaczony. Jakie odznaczenia posiada Pan? Mam trzy odznaczenia, które bardzo sobie cenię. Są to: Srebrny Krzyż Zasługi dla RP, Kryształowe Serce, Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Gratuluję serdecznie. A czy pełni Pan jakieś funkcje? Jestem wiceprezesem Zarządu Rejonowego PCK, przewodniczącym Rady Honorowego Krwiodawstwa w Nowym Sączu oraz członkiem Okręgowej Rady Honorowej Krwiodawstwa w Krakowie. To nasze spotkanie nie jest przypadkowe, Pan o czymś marzy. Zgadza się. Z pomocą ks. Proboszcza Antoniego Pisia chciałbym zorganizować honorowe krwiodawstwo przy parafii w Męcinie. Jest ku temu okazja, bo ten własnie rok kościelny przeżywamy pod hasłem „Otoczmy troską życie”. Czy Pan myśli, że to się uda? Jestem optymistą! Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji tych pięknych zamierzeń. O efektach będziemy informować na łamach gazety parafialnej. rozmawiała Ludzika Dudzik Przepisy KGW Placek z serem parzonym Wykonanie: Rozpuścić masło z cukrem i dodać zmielony ser. Doprowadzić do gotowania przez 7 min. D o d a ć ż ó ł t k a rozmieszane z budyniem i olejkiem w połowie szklanki mleka ciągle mieszając. Gorącym serem przełożyć placki, przycisnąć deseczką, po ostudzeni polać polewą kakaową. Ciasto: 60 dag mąki 25 dag cukru kostka margaryny palma proszek do pieczenia 4 całe jaja z tych składników zagnieść ciasto i upiec 3 placki. Masa serowa: 1,20 kg sera 20 dag cukru olejek rumowy 0,5 kostki masła 4 żółtka 2 budynie śmietankowe Kasza jaglana zapiekana ze suszonymi śliwkami Składniki: 20 dag śliwek suszonych 6 dag tłuszczu garść orzechów włoskich 3 dag masła do polania Pierniczki lukrowane Składniki: 50dag mąki 20 dag miodu 20 dag cukru pudru 12 dag margaryny 1 jajo 1 dag sody oczyszczonej 1 paczka przyprawy do pierników Wykonanie: Mąkę przesiać razem z sodą zrobić wgłębienie wlać miód razem wymieszać z mąką, dodać przyprawę, cukier puder, tłuszcz i jajo. Zagnieść ciasto jak na pierogi. Wywałkować na ½ cm grubości. Wykrawać foremką krążki układać na posmarowanej blaszce piec około 10 min. Pierniczki przechowywać w słoju po 3 dniach są doskonałe. Lukier z cukru pudru: 30 dag cukru pudru 1 cytryna 2łyżki wody 2 łyżki rumu olejek pomarańczowy Wykonanie: Cukier puder ucierać dodając po parę kropel soku z cytryny , rumu i olejku i tyle wody aby utworzyła się gęsta masa możliwa do udekorowania pierników. Wykonanie: Umyte śliwki ugotować na pół miękko, wyjąć pestki, kaszę opłukać sparzyć wrzącą wodą odcedzić, zalać gorącą wodą (2 razy tyle wody ile wynosi objętość kaszy) wymieszać ze śliwkami i dodać garść posiekanych orzechów. Dać tłuszcz, sól, cukier do smaku, zagotować, wstawić do piekarnika na 30-40 min. Zapiec. SMACZNEGO! Stanisława Oleksy 39 „Odeszłaś do Pana w ciszy i spokoju” Czcigodny Księże Janie, proszę przyjąć wyrazy szczerego współczucia z powodu śmierci Mamy Ś.P. Kazimiery Król. Łączymy się w modlitwie z Księdzem i całą Rodziną pogrążoną w żałobie. Ufamy Jezusowi Miłosiernemu i prosimy Go, aby Zmarłą Mamę Kazimierę obdarzył radością wieczną w niebie. Duszpasterze i parafianie z Męciny Z Kancelaryjnych Ksiąg Ślubowali przed Bogiem: Stanisław Banach i Marzena Jabłońska Daniel Lachor i Kinga Sikora Niech Chrystus Pan pozwala Wam zawsze jak najgłębiej doświadczać swojej miłości. Czerpcie obficie z tego źródła, aby co dnia wzrastała Wasza wzajemna miłość. Zostali włączeni do wspólnoty Bożej: Lupa Maksymilian Pająk Marcin Pawlik Mateusz Pociecha Magdalena Król Zuzanna Krzyżak Jan Paweł Galica Karolina Smoleń Mateusz Niech radość, którą przeżywają rodzice pozostanie w ich sercu na zawsze. "Skibowy Kamień" Biuletyn Parafii Męcina 34-654 Męcina 10 Numer konta parafii: 70 1060 0076 0000 3200 0009 2662 www.mecina.diecezja.tarnow.pl e-mail: [email protected] Redaguje zespół: Ludwika Dudzik (red. prowadzący), Zofia Bednarek, Małgorzata Kożuch, Kinga Dudczyk, Ewelina Świerczek, Anna Świerczek Materiały oraz konsultacje: Ks. Antoni Piś, Ks. Jan Król, Ks. Łukasz Kita Opracowanie graficzne i skład komputerowy: Dawid Włodarczyk Opracowanie okładki: Grzegorz Włodarczyk Fotografie: ks. Antoni Piś, Władysław Michura, Bartłomiej Smęda, Marcin Oleksy, Grzegorz Wróbel, Grzegorz Włodarczyk Rysunki: Jakub Kulpa Druk: Drukarnia GOLDRUK Nowy Sącz 40