Rodzina katolicka

Transkrypt

Rodzina katolicka
Rodzina katolicka - Szokująca Anka
poniedziałek, 12 października 2009 14:35
Żona znanego piosenkarza Paula Anki, wstrząsnęła debatą na temat równouprawnienia
mężczyzn i kobiet w Szwecji znacznie bardziej niż wszystkie raporty, z których wynika, że jest
ono wciąż dalekie od ideału. Anna Anka oświadczyła, że chce być wzorem dla Szwedek. A one osłupiały. Żona milionera,
luksusowa pani domu w kalifornijskim Lake Sherwood, z armią służących, która od ideału
niezależnej kobiety bardziej odbiegać nie może, ośmiela się rzucać im wyzwanie, i to w kraju,
gdzie równouprawnienie to rzecz święta? Odkąd Anna Anka wystąpiła w czterech odcinkach telewizyjnego serialu „Szwedzkie żony w
Hollywood” i na forum portalu Newsmill, zaczęli o niej mówić w Szwecji wszyscy. Została
zaproszona do najpopularniejszego telewizyjnego talk-show „Skavlan”. Wypowiadała się w
wiadomościach kulturalnych „Kultutnyheterna” programu 1. Pojawiała się często na stronach
gazet i była tematem zagorzałych dyskusji w radiu.
Poglądy Anny Anki są odbierane w Szwecji jako prowokacja: „Jako pani domu musisz stanąć
na wysokości zadania we wszystkich aspektach. Musisz zawsze być ładna i dobrze ubrana. To
kobieta powinna dopilnować, by mężczyzna został usatysfakcjonowany seksualnie – pisała na
portalu Newsmill. – A jeśli tego nie czyni, może sama siebie winić, jeżeli jest on niewierny”.
Później jednak w dyskusji w programie „Skavlan” dodała, że satysfakcji seksualnej oczekuje
także kobieta i jeżeli jej nie osiągnie, to musi poszukać sobie innego partnera lub posłużyć się
stosownymi do tego celu gadżetami.
Szok w Szwecji wywołały jej słowa, że szwedzcy mężczyźni zmieniający pieluchy dzieciom są
żałośni w tym przejawie równouprawnienia. Stwierdziła, że lepiej jest w Stanach
Zjednoczonych, gdzie pozwala się kobietom być kobietami, a mężczyznom mężczyznami: –
Amerykańscy ojcowie nie przygotowują posiłków. Pracują i utrzymują swoje rodziny –
podkreśliła i zaznaczyła, że główną rolą mężczyzny jest zapewnienie bytu rodzinie. W
telewizyjnym programie „Skavlan” Anna Anka powiedziała, że szwedzcy mężczyźni nie powinni
być zmuszani do prac domowych, jeżeli sami tego nie chcą.
Wyraziła im także współczucie:
1/4
Rodzina katolicka - Szokująca Anka
poniedziałek, 12 października 2009 14:35
– Szkoda mi szwedzkich mężczyzn. Żenią się z ładnymi kobietami, które szybko stają się
nieatrakcyjne, zaczynają się niedbale ubierać i nie przejmują się potrzebami mężczyzn. Wielu z
nich musi zadawać sobie pytanie, dlaczego się ożenili, i nic dziwnego, że tak wielu się rozwodzi
– zawyrokowała.
Przeciw prawu Jante
Anna Anka urodziła się w Polsce przed niespełna 40 laty. W wieku trzech i pół roku została
zabrana z domu dziecka i adoptowana przez szwedzką rodzinę z Bjuv w południowej Szwecji.
Nie wspomina jej dobrze. – Mojej mamy nigdy nie było w domu, zawsze gdzieś szła tańczyć lub
bawiła się na imprezach ze swoimi przyjaciółkami. Mój tata był alkoholikiem i co tydzień się
upijał – opowiadała w programie telewizyjnym „Szwedzkie żony w Hollywood”. Anna zerwała ze
swoimi rodzicami, gdy miała 15 lat. Przeprowadziła się do innego miasta i aż do osiągnięcia
pełnoletności wychowywała ją inna rodzina. W wieku lat 21 Anna Anka wyjechała do Stanów
Zjednoczonych. Zwyciężyła tam w finale międzynarodowego konkursu piękności Hawaiian
Tropic. W Hollywood pracowała jako osobisty trener zamożnych ludzi, oferując prowadzenie
ćwiczeń poprawiających kondycję fizyczną, i tam właśnie poznała znacznie od niej starszego
piosenkarza Paula Ankę.
Anna Anka deklaruje, że USA stały się jej ojczyzną od pierwszych chwil pobytu, bo nie
obowiązuje tu Jantelagen (prawo Jante), zespół reguł mówiących, że w społeczeństwie nikt nie
może wyróżniać się bardziej od innych. Nikt też nie ma prawa uważać się za kogoś lepszego od
innych. Zasady te sformułował Axel Sandemose, norweski pisarz, w powieści z 1933 roku
„Uciekinier przecina swój ślad” opisującej miasto Jante. Choć przeobrażenia społeczne
zrewolucjonizowały myślenie Szwedów, Jantelagen nadal jest żywe w Szwecji. Anna Anka
prawo to pogwałciła, krytykując między innymi fakt, że w Szwecji nie wypada odnosić sukcesów
i zarabiać dużych pieniędzy.
Anna Anka krytykowała też Szwedów za to, że mają inne nastawienie niż Amerykanie do
kwestii prac domowych i innych usług. Ona sama wynajmuje ludzi do gotowania, sprzątania i
pielęgnacji ogrodu. Zatrudnia też masażystkę, manicurzystkę, fryzjerkę, opiekunkę do dzieci.
Gdyby Szwedzi chcieli iść w ten sposób w ślady Amerykanów, to mieliby dla siebie więcej
czasu. Tymczasem przychodzą do domu źli, że muszą gotować, sprzątać i prasować, ulegając
lewicowej i feministycznej presji. Centroprawicowy rząd wprowadził możliwość odpisywania
sum wydanych na pomoc domową od podatku, ale lewica traktuje to jako zachętę do
niegodnego wykorzystywania taniej siły roboczej imigrantów, a feministki – jako zamach na
równouprawnienie kobiet i mężczyzn.
2/4
Rodzina katolicka - Szokująca Anka
poniedziałek, 12 października 2009 14:35
To anachroniczne brednie
Poglądy Anny Anki znalazły odzew wśród polityków. Sekretarz generalny Chrześcijańskich
Demokratów Lennart Sjögren zaproponował jej, by wstąpiła do partii. – Wszyscy, którzy
podzielają nasze poglądy dotyczące znaczenia rodziny w społeczeństwie, są u nas mile
widziani – oświadczył. Jednak niedługo po tym został zakrzyczany przez chadeczki, które
orzekły, że rola kobiety nie może być zredukowana do bycia maskotką mężczyzny, i wycofał
ofertę. – To sztorm w stawie kaczek („Anka” to po szwedzku kaczka) – skomentował lider
chadecji i minister spraw socjalnych Göran Hägglund świadomy tego, że poglądy Anny Anki
budzą niebywałe kontrowersje w szwedzkim społeczeństwie. – Wszyscy są mile widziani jako
członkowie w partii Chrześcijańskich Demokratów, ale to, co wiem o poglądach Anny Anki, nie
skłania mnie do sądzenia, że jej miejsce jest u nas – mówił Hägglund.
Szefowa związku kobiet socjaldemokratek Nalin Pekgul porównała poglądy Anny Anki do ideału
islamskiego feudalizmu w Kurdystanie (Pekgul jest z pochodzenia Kurdyjką). Według niej
artykuł, w którym Anna Anka wzywa Szwedki do jej naśladowania, wskazuje na klęskę, która
dotknęła zasadę równouprawnienia. Nie tak dawno temu wszyscy nazywali się feministkami,
m.in. ówczesny szef rządu Göran Persson. W ostatnim dziesięcioleciu coś się jednak stało,
skoro nawet minister równouprawnienia Nyamko Sabuni nie chce, by ją nazywano feministką –
komentowała Pekgul.
– Uważam, że poglądy Anny Anki to anachroniczne brednie – mówi „Rz” wydawca wiadomości
zagranicznych programu 1 szwedzkiej telewizji Ingrid Thörnqvist. – Teraz, kiedy osiągnęliśmy
wyższy stopień równouprawnienia, powinnyśmy patrzeć przed siebie, a nie wstecz, tak jak chce
Anna Anka. Jestem przekonana, że Szwedki uważają, iż nie warto jej słuchać – komentuje. –
Mamy wysoki procent kobiet pracujących zawodowo i z wyższym wykształceniem, które są
niezwykle samodzielne i ekonomicznie niezależne. To sobie wywalczyłyśmy. Nie sądzę, by
ktokolwiek poddał się w walce o równouprawnienie z powodu idiotycznej debaty, która wkrótce
przeminie.
Debata jednak, zamiast zamierać, się rozszerzała. Zaczęto dyskutować o gospodyniach
domowych. Oprócz osób zbulwersowanych tym, że wbrew zasadzie równouprawnienia wciąż
istnieją kobiety, które nie pracują zawodowo i zajmują się domem, byli, choć nieliczni, obrońcy
takich kobiet.
3/4
Rodzina katolicka - Szokująca Anka
poniedziałek, 12 października 2009 14:35
Określając się jako mężczyzna o psychice samca alfa, szef Instytutu Mediów Timbro Roland
Piorier Martinsson pochwalił się w prestiżowym tygodniku „Focus”, że jego żona jest
gospodynią domową. „Ona jest w domu dlatego, że wybrała takie życie mniej lub bardziej na
stałe” – argumentował. We wspólnym artykule z Anną Anką napisał, że wczorajszy brak
wolności dla kobiet, polegający na niemożności wybrania sobie własnego modelu życia, został
zastąpiony nowym brakiem swobody. Kiedyś kobiety nie mogły robić kariery. Dziś nie mogą
sobie na nią nie pozwolić.
Gdy dziennikarka „Svenska Dagbladet” Elise Claeson przyznała się, że prowadziła życie
gospodyni domowej przez 12 lat, spotkała się z podobnymi atakami ze strony feministek, na
jakie narażona jest dzisiaj Anna Anka. Feministki zadawały jej retoryczne pytanie, czy aby
instytucja gospodyni domowej nie została zniesiona. „Bycie kobietą utrzymywaną przez męża
feministki traktują jak prostytucję lub powrót do epoki kamienia łupanego” – stwierdziła Claeson
w artykule w „Svenska Dagbladet”.
Wobec lawiny krytyki, jaką wywołała, Anna Anka zdecydowała się na rezygnację z
obywatelstwa szwedzkiego.
– Amerykańskie wartości i wolność słowa bardziej mi odpowiadają – oświadczyła. – Tu nikt cię
nie poddaje ostracyzmowi z powodu twoich poglądów. A w Szwecji ludzie nie mają swobody ich
wyrażania. Anna Anka zapowiada, że kiedy następnym razem przyjedzie do Szwecji, weźmie
ze sobą kask, by chronić głowę, gdyby zaczęto w nią rzucać jajkami.
Anna Nowacka-Isaksson
Źródło: Rzeczpospolita
4/4

Podobne dokumenty