Giełdowy debiut Holdingu mało ryzykowny

Transkrypt

Giełdowy debiut Holdingu mało ryzykowny
Giełdowy debiut Holdingu mało ryzykowny
Utworzono: czwartek, 20 lipca 2006
Giełdowy debiut Holdingu mało ryzykowny
Rozmowa z dr. MACIEJEM BARANOWSKIM, adiunktem w Katedrze
Finansów Akademii Ekonomicznej w Katowicach
Dotąd wydawało się rzeczą niemal pewną, że debiut Katowickiego Holdingu Węglowego na
warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych nastąpi w pierwszej połowie przyszłego roku.
Tymczasem w ostatnich dniach – wobec giełdowej bessy – pojawiły się spekulacje o innych
ścieżkach prywatyzacji. Mówi się o alternatywie w postaci inwestora strategicznego. Jakie jest
pańskie spojrzenie na ów nowy zbieg okoliczności?
Zacznijmy od ścieżki prywatyzacji, obranej przez KHW. W moim przekonaniu jest ona po pierwsze – najbardziej transparentna, a po
drugie – najbardziej efektywna dla spółek Skarbu Państwa. Polega na tym, że w pierwszej kolejności spółka SP przeprowadza emisję
nowych akcji i podwyższenie kapitału zakładowego. Pieniądze trafiają do spółki, a nowa emisja akcji jest sprzedawana inwestorom. W
dalszej kolejności te walory są wprowadzane do obrotu giełdowego. Dzięki temu spółka uzyskuje wycenę rynkową, dającą odpowiedź,
ile rzeczywiście inwestorzy są gotowi zapłacić za jej akcje. Dopiero w następnej kolejności, czyli po uzyskaniu ceny rynkowej, Skarb
Państwa sprzedaje swój pakiet. Taka prywatyzacja prowadzi do uzyskania struktury właścicielskiej, czyli daje odpowiedź, kto jest
właścicielem akcji spółki. Pakiet większościowy należy do Skarbu Państwa, natomiast pozostała część akcji jest rozproszona
pomiędzy rozmaitych akcjonariuszy. To mogą być inwestorzy indywidualni, to mogą być inwestorzy finansowi, to mogą być wreszcie
inwestorzy branżowi.
Czy ewentualna wolta w stronę inwestora strategicznego to dobry pomysł?
O wprowadzeniu do spółki takiego inwestora można myśleć dopiero w dalszej perspektywie. Myślę o momencie, kiedy na giełdzie jest
trend wzrostowy i akcje mają względnie wysoką wycenę. Wtedy Skarb Państwa może pomyśleć o sprzedaży swojego pakietu
potencjalnemu inwestorowi strategicznemu. W moim przekonaniu, aby móc aspirować do sprzedaży akcji jakiejkolwiek spółki o
fundamentalnym znaczeniu dla gospodarki państwa – myślę zwłaszcza o branży wydobywczej i energetycznej – konieczne jest
spełnienie kilku warunków.
Jakich?
Pierwszy: przekształcenie spółki SP w spółkę publiczną, czyli notowaną na giełdzie. Drugi: podtrzymywanie przez państwo przez jakiś
czas kontroli nad tymi, notowanymi na giełdzie, spółkami, gwarantujące większość głosów na Walnych Zgromadzeniach
Akcjonariuszy. I trzeci: Skarb Państwa powinien pozbyć się pakietów swoich akcji w momencie, kiedy w polskiej gospodarce
wykształcą się, dysponujące znacznym kapitałem, podmioty, zdolne nabywać od SP pakiety akcji o dużej wartości. Innymi słowy,
chodzi o to, aby polskie przedsiębiorstwa – kontrolowane przez kapitał prywatny – dojrzały do uczestnictwa w dużego kalibru
prywatyzacjach.
Czy, wobec zwiastunów „trzęsienia ziemi” na rynkach finansowych, program prywatyzacji KHW
niesie groźbę fiaska giełdowego debiutu?
Katowicki Holding Węglowy wybrał model wprowadzenia akcji nowej emisji do obrotu giełdowego i ewentualnie – w dalszej
kolejności – sprzedaż pakietu akcji, należących do Skarbu Państwa. W obecnej sytuacji rynkowej – nie mam co do tego żadnych
wątpliwości – tak czy inaczej nie powinno być jakiegokolwiek problemu z uplasowaniem akcji górniczej spółki.
Co uzasadnia pański optymizm?
Przede wszystkim bardzo dobre przygotowanie prywatyzacyjnej operacji. Przypomnę dwa szczególnie ważne wybory. W roli
doradcy prawnego holding zaangażował międzynarodową kancelarię prawną White&Case, zaś doradcy finansowego – ING Bank i
Morgan Stanley, czyli również duet z najwyższej międzynarodowej półki. Tego kalibru partnerzy są sojusznikami – jak to się mawia
– na dobre i złe czasy. Taki skład doradców daje praktycznie stuprocentowe gwarancje uplasowania emisji akcji zarówno w dobrej,
jak i w mniej korzystnej sytuacji rynkowej, a więc także w warunkach kryzysu finansowego, jaki obserwujemy.
Naturalne jest jednak pytanie: za jaką cenę?
Ze źródeł zbliżonych do międzynarodowych banków inwestycyjnych z siedzibami w Londynie i w Nowym Jorku wiem, iż istnieje
bardzo duże zainteresowanie akcjami polskich spółek wydobywczych. Ich walory są atrakcyjne właściwie bez względu na doraźną
sytuację finansową tej grupy przedsiębiorstw. Z obserwacji przygotowań KHW do prywatyzacji wiem też, że w grę wchodziłaby nie
tylko polska, ale i międzynarodowa oferta. Ta druga wzmaga gwarancję, że akcje spółki zostaną uplasowane na rynku i spółce uda
się ściągnąć z niego kapitał w granicach 500–800 mln złotych.
Czy nie ocenia Pan tego zainteresowania nazbyt optymistycznie?
Nie. Powód jest bardzo prosty. W Polsce znajduje się 80 proc. europejskich zasobów węgla. Ten naturalny czynnik przesądza
potencjalnie o sukcesie sprzedaży w ofertach publicznych akcji nowych emisji polskich spółek wydobywczych.
Rozmawiał Jerzy Chromik

Podobne dokumenty