pełny tekst - Muzealnictwo

Transkrypt

pełny tekst - Muzealnictwo
Katarzyna Barańska
W SŁUŻBIE SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ
MUZEUM TOWARZYSTWA HISTORYCZNEGO
W BUFFALO, NY
oczątki osadnictwa europejskiego na terenach
obecnego miasta Buffalo w stanie Nowy Jork
sięgają końca XVIII wieku. Mała, licząca kilkadziesiąt domów osada handlowa położona nad
Buffalo Creek, została niemal doszczętnie spalona
przez Anglików w czasie wojny w roku 1812. Dwa
domy, które ocalały przed pożogą, stały się zaczątkiem
odbudowy miasta. Nadzwyczaj prężny rozwój miasta
był możliwy przede wszystkim dzięki temu, że właśnie w Buffalo od 1825 r. kończył swój bieg kanał Erie
łączący Wielkie Jeziora (i tym samym miasta leżące na
ich brzegach) z rzeką Hudson i Atlantykiem. Miasto
rozwijające swoją działalność wokół handlu i transportu uzyskało prawa miejskie już w 1832 r.; liczyło
wówczas około 10 tys. mieszkańców. Rozwój był na
tyle dynamiczny, że w końcu XIX w. Buffalo stało się
największym na świecie portem
przeładunkowym zboża, a już
około początku nowego stulecia
ósmym co do wielkości miastem
w Stanach Zjednoczonych. W kilka lat po uzyskaniu praw miejskich doprowadzono kolej do Buffalo i stopniowo miasto stało się
1. Front budynku zaprojektowanego przez
George’a Cary'ego, przed budynkiem
ozdobne kandelabry z brązu zaprojektowane przez J. Woodley’a Goslinga
1. Front of the building designed by George Cary, in front: ornamental bronze
candelabras designed by J. Woodley
Gosling
282
MUZEALNICTWO
olbrzymim węzłem kolejowym; było to zresztą przyczyną stopniowego spadku znaczenia transportu kanałem
Erie, doprowadzając ostatecznie do jego zamknięcia
w 1918 roku.
Buffalo przez dziesięciolecia rozwijało się na różnych polach: stało się ważnym ośrodkiem hutnictwa,
produkcji samochodowej (Pierce Arrow), elektryfikacji. To właśnie tutaj zainstalowano pierwsze w USA
elektryczne latarnie uliczne w 1881 r. i wtedy miasto
uzyskało przydomek Miasta Światła (City of Light). Buffalo znane jest również jako bardzo ważny punkt na
trasie tzw. Underground Railroad, czyli nieformalnej
organizacji pomagającej niewolnikom w przedostawaniu się do Kanady lub tych stanów amerykańskich,
gdzie niewolnictwo było zakazane.
Po II wojnie światowej rozpoczął się gorszy okres
Z zagranicy
2. Południowy portyk budynku muzeum, przed nim statua Abrahama Lincolna autorstwa Charlesa Niehausa
2. Southern portico of the museum building, in front: statue of
Abraham Lincoln by Charles Niehaus
dla miasta – rozwój przemysłu metalowego na Dalekim Wschodzie stopniowo doprowadził do zamknięcia wszystkich hut w Buffalo i okolicznych miastach,
zaś rozbudowa sieci autostrad i budowa Drogi Wodnej Świętego Wawrzyńca spowodowały utratę pierwszorzędnej pozycji w zakresie transportu kolejowego,
z czasem doprowadzając do niemal zupełnego zaniku
ruchu kolejowego. Od lat 50. ubiegłego wieku rozpoczął się również powolny spadek liczby ludności: obecnie miasto zamieszkuje około 280 tys. mieszkańców,
to jest mniej więcej połowę stanu zaludnienia, jaki był
około roku 1950, tyle samo natomiast, co w końcu XIX
wieku. Ten stan spowodowany jest z jednej strony sytuacją ekonomiczną, a z drugiej – ogólnoamerykańskim
trendem suburbanizacji. Obecnie miasto, choć przeżywa kryzys, znane jest jako prężny ośrodek akademicki.
Należy tu przede wszystkim wymienić uczelnie założone już w wieku XIX: University of Buffalo (ufundowany
w 1846 r.) oraz Canisius College – katolicką uczelnię
działającą od 1870 roku.
Młode i prężnie rozwijające się miasto już wkrótce stało się obiektem zainteresowań historycznych,
co zaowocowało utworzeniem w 1862 r. Towarzystwa
Historycznego (obecnie noszącego nazwę Buffalo and
Erie County Historical Society – BECHS). Inicjatorem
był były prezydent Stanów Zjednoczonych Millard
Fillmore, który już wcześniej przyczynił się do założenia uniwersytetu. W czasie adresu wygłoszonego podczas inauguracji podkreślał konieczność sięgania do
zasobów historii miasta (wszak istniało wówczas zaledwie od kilkudziesięciu lat!), która miała być nauką
na przyszłość. Według niego ludzie są niczym aktorzy,
którzy pojawiają się na scenie tylko po to, by w wielkim
dramacie życia odegrać rolę wyznaczoną im przez Opatrzność, a potem zniknąć z naszych oczu na zawsze. Ich dzieła jednak, materialne i duchowe, pozostają, błogosławione lub przeklinane przez ludzi, zależnie od tego czy były
dobre, czy złe. Rola Towarzystwa Historycznego polegała – jak wielokrotnie podkreślano – na zachowywaniu znaków przeszłości. Ostatnia część przemówienia
Fillmore’a jest często cytowana i stanowi swego rodzaju sformułowanie misji Towarzystwa: Niech ta instytucja będzie wielkim repozytorium wszystkich rzeczy, które
mają rzucać światło na naszą historię. Książki, gazety,
listy, broszury, mapy, medale i zabytki wszelkiego rodzaju powinny tu być zdeponowane. A nasi obywatele niech
zjednoczą serca i dłonie w budowaniu społeczeństwa, które jeśli oddaje sprawiedliwość zmarłym, odzwierciedla szacunek dla żyjących. Poza tworzeniem kolekcji wszelkich
śladów historii Buffalo, a później także Hrabstwa Erie,
Towarzystwo uznawało za swój cel gromadzenie i publikowanie danych statystycznych dotyczących handlu,
przemysłu i życia gospodarczego tego obszaru. Dane
i doniesienia o działalności Towarzystwa publikowane
były w dorocznych raportach, które sukcesywnie ukazywały się w okresie 1887-1952, a także w licznych
wydawnictwach o charakterze zarówno roczników
(np. „Publications of the Buffalo Historical Society”
3. Hall główny muzeum, po prawej fortepian z Wystawy Panamerykańskiej
3. Main hall of the museum, to the right: a piano from the PanAmerican Exposition
MUZEALNICTWO
283
Z zagranicy
4. Wejściowe drzwi do muzeum zaprojektowane przez J. Woodley’a
Goslinga, przedstawiające personifikacje Historii i Etnologii
4. Entrance door to the museum designed by J. Woodley Gosling
and depicting the personifications of History and Ethnology
czy „Niagara Frontiers Museum Notes”), jak i kwartalników („Niagara Frontier”) oraz miesięczników
(„Newsletter”). Od samego początku organizowano
również wystawy – pierwszą salę ekspozycyjną otwarto
w 1863 r., a biblioteka otworzyła swe podwoje w roku
1872.
Początkowo muzeum mieściło się w pomieszczeniach tymczasowych. Okazja do uzyskania własnego
budynku pojawiła się w końcu XIX wieku. Jego historia wiąże się z bardzo istotnym epizodem w dziejach
miasta – ogólnoamerykańską wystawą „Pan-American
Exposition”. Dla organizacji wystawy powołana została
w 1897 r. Pan-American Exposition Company, która
ostatecznie zadecydowała, że wystawa odbędzie się
właśnie w Buffalo. Początkowa rywalizacja pomiędzy
tym miastem a sąsiednim Niagara Falls została rozstrzygnięta na korzyść Buffalo ze względu na dużą
populację i istniejący już system dróg i kolej. Zadania
wystawy ogniskowały się wokół dwóch głównych celów.
Pierwszym było zbliżenie obu Ameryk, stworzenie wię-
284
MUZEALNICTWO
zi przyjaźni oraz ekonomicznych powiązań pomiędzy
Stanami Zjednoczonymi a Ameryką Środkową i Południową. Drugim celem była promocja elektryczności
i przesyłania jej na odległość – wystawa została oświetlona prądem wytworzonym 40 kilometrów dalej,
w Niagara Falls. Miasteczko wystawowe, składające się
z ponad dziewięćdziesięciu budynków, wybudowano
w stylu baroku południowoamerykańskiego – miał to
być ukłon w kierunku sąsiadów z Ameryki Łacińskiej.
Podstawowym budulcem były gips i drewno, zadbano
również o estetykę – budynki były bardzo kolorowe:
od rozmaitych odcieni szarości i żółci po zieleń, błękit,
czerwień, fiolet, złoty i kość słoniową. Ponadto umieszczono na wystawie ponad 500 rzeźb, z których 125
było oryginalnymi dziełami znanych twórców amerykańskich. Wśród rozmaitych budowli warto wspomnieć wysoką na około 37 m Electric Tower – wieżę, która, gdy oświetlona, widoczna była z odległości
kilkudziesięciu kilometrów. Wystawa była rzeczywiście
promocją oświetlenia elektrycznego – zamontowano
tu ponad 200 tys. żarówek, które w nocy stwarzały
bajkowy wizerunek miasteczka wystawowego. Dziś
replika wieży, wybudowana już z trwałego materiału,
zdobi centrum Buffalo. Wśród wielu atrakcji wystawowych można wspomnieć takie wydarzenia, jak pokaz
kongresu Indian, w którym wzięło udział ponad 700
członków z 42 plemion (w tym zwolnieni na ten czas
więźniowie stanowi – Crazy Snake i Geronimo), występy karlicy Chiquity, która mówiła kilkoma językami,
grała na fortepianie, śpiewała i była jedną z największych atrakcji, tuż obok domu do góry nogami, do którego wchodziło się przez dach, symulowanej podróży
na księżyc i degustacji licznych kuchni narodowych.
Jeszcze jeden z budynków, chociaż rozebrany
zaraz po zakończeniu wystawy, zapisał się na trwałe
w historii Ameryki – Świątynia Muzyki (The Temple of
Music), mieszcząca w sobie audytorium dla 2200 osób
oraz balkon, na którym umieszczono wielkie organy
kościelne. To właśnie Temple of Music stała się sceną
tragicznego wydarzenia, które odcisnęło się piętnem
na historii wystawy, a także, niestety, kojarzone jest
z Polakami w Ameryce. Niejaki Leon Czołgosz, anarchista, w okolicy Świątyni Muzyki 6 września 1901 r.
postrzelił wizytującego wówczas wystawę prezydenta
Williama McKinleya, który – mimo natychmiastowych
zabiegów operacyjnych – zmarł kilka dni później.
Czołgosz został stracony półtora miesiąca po tragicznym wydarzeniu.
Wystawa stała się jednak, pomimo tego fatalnego
akcentu, wielkim sukcesem. W ciągu kilku miesięcy
jej trwania od maja do listopada 1901 r. odwiedziło
Buffalo 8 milionów ludzi. Ta wielka masa odwiedza-
Z zagranicy
jących przyczyniła się w oczywisty sposób do postępu
gospodarczego, stała się także impulsem do promowania miasta i okręgu Erie oraz przyczynkiem do dalszego i bardzo prężnego rozwoju. Podkreśla się również
wpływ wystawy na sytuację ekonomiczną i integrację
grup imigranckich.
Jedyny budynek, który powstał z okazji „Pan-American Exposition” i z założenia był inwestycją trwałą,
to budynek mieszczący ekspozycję stanu Nowy Jork.
Został wybudowany za niebagatelną sumę 170 tys.
dolarów przy współudziale finansowym władz stanowych (100 tys.), miejskich (25 tys.) i Buffalo Historical Society (45 tys.). Według intencji inwestorów,
budynek miał po wystawie stać się siedzibą muzeum
Towarzystwa Historycznego i otworzyć swe podwoje
dla publiczności.
Zaprojektowanie gmachu powierzono młodemu
architektowi George’owi Cary’emu, który niedawno
wrócił po skończonych studiach w Ecole des BeauxArts w Paryżu (notabene był pierwszym mieszkańcem
Buffalo, który tam ukończył studia). Budynek, wybudowany z marmuru wermonckiego, został zaprojektowany w stylu neoklasycystycznym, a jego południowy
portyk, zwrócony ku jezioru w parku Delaware, jest
pomniejszeniem (w skali 3/4) wschodniej ściany Partenonu. Na szerokim tarasie posadowiono na marmurowym bloku naturalnej wielkości brązową rzeźbę przedstawiającą Abrahama Lincolna, autorstwa Charlesa
Niehausa. Została ona ufundowana przez Juliusa E.
Francisa i w 1902 r. podarowana Towarzystwu Historycznemu przez Stowarzyszenie „Urodziny Lincolna”
(Lincoln Birthday Association).
Julius E. Francis był aptekarzem
z Buffalo, który poświecił swoje życie uhonorowaniu pamięci
prezydenta Lincolna, i to dzięki
niemu muzeum posiada w swojej kolekcji wiele pamiątek po
szesnastym prezydencie Stanów
Zjednoczonych. Na uwagę zasługują również wykonane z brązu
i ważące niemal dwie tony drzwi
wejściowe do budynku, ozdobione personifikacjami Historii i Etnologii. Zaprojektowane
zostały przez J. Woodley’a Gos-
linga, a ufundowane, podobnie jak brązowe kandelabry zdobiące wejście, przez jednego z prezydentów
Towarzystwa – Andrew Langdona.
Istotne dla dzisiejszego kształtu muzeum okazały
się decyzje podjęte w 1927 r., kiedy to postanowiono
rozbudować gmach. Projekty powierzono powtórnie
Cary’emu, który dodał do starej, zbyt małej bryły,
dwa skrzydła – we wschodnim pomieszczenie znalazła
biblioteka, zaś zachodnie stanowi sala wykładowa na
250 miejsc. W 1929 r. ściany budowli ozdobione zostały jedenastoma marmurowymi reliefami wyrzeźbionymi przez Edmunda Amateisa, przedstawiającymi istotne momenty w historii miasta, jak chociażby otwarcie
kanału Erie czy wizytę generała La Fayette’a w Buffalo.
Główny budynek muzeum mieści w sobie wystawy, bibliotekę, salę odczytową i częściowo biura. Od
kilkunastu lat muzeum zajmuje także znajdujący się
nieopodal budynek, tzw. Resource Center, gdzie poza
magazynami i biurami znajduje się ekspozycja dotycząca Wystawy Panamerykańskiej, otwarta w stulecie
wydarzenia, w 2001 roku. Ze względu na niedobory
w zatrudnieniu, wystawa ta udostępniana jest publiczności wyłącznie po uprzednim umówieniu. Urządzona
jest nowocześnie, z użyciem środków multimedialnych
i w ciekawy sposób naświetla historię wydarzeń sprzed
stu lat. Można tu odnaleźć interesujące pamiątki, jak
chociażby jedną z żarówek oświetlających Electric
Tower; istnieje również możliwość obejrzenia archiwalnych zapisów filmowych. Wśród wielu innych obiektów chyba najbardziej poruszające są pamiątki po
zastrzelonym prezydencie McKinley’u, m.in. narzędzia
5. Fragment wystawy dotyczącej Indian
Amerykańskich
5. Fragment of an exhibition about the
American Indians
MUZEALNICTWO
285
Z zagranicy
6. Makieta kolei przedstawiająca teren Western New
York z początku XX w. – umieszczone tu zostały
elementy mające aktywizować widzów
6. Model of a railway presenting the terrain of Western New York at the beginning of the twentieth
century – the featured elements are to activate the
visitors
chirurgiczne, które użyte były podczas operacji, a także wyeksponowane w ich bezpośrednim sąsiedztwie
kajdanki zabójcy prezydenta. Znajduje się tu również
niewielki kiosk, jedyny jaki ocalał z Wystawy Panamerykańskiej, którego przeznaczenie ginie jednak w mrokach nieodległych przecież dziejów miasta.
Kolekcje muzealne od samego początku pochodzą
niemal wyłącznie z darów. Obejmują przede wszystkim przedmioty stanowiące świadectwa historii Buffalo i okolic, często również o znaczeniu ogólnonarodowym, jak chociażby wspomniane pamiątki po prezydentach Lincolnie, Fillmore czy McKinley’u. Można tu
również znaleźć przedmioty, które imigranci, podróżnicy lub żołnierze walczący na rozmaitych światowych
frontach uważali za wartościowe i ofiarowali do zbiorów. W sumie obecnie na zbiory muzeum składa się
około 100 tys. obiektów, 2 tys. rękopisów, blisko 200
tys. fotografii i księgozbiór liczący 20 tys. tytułów.
Wystawy muzeum znajdujące się w głównym
budynku zostały urządzone w taki sposób, by ukazać
świetność przeszłości Buffalo w sposób przekrojowy.
Znajdują się na dwóch poziomach – w piwnicy oraz
na pierwszym piętrze. Parter zajmuje biblioteka i audytorium, w hallu prezentowane są natomiast wystawy
czasowe. Tu również znajduje się wykonany w klasycznym stylu specjalnie na „Wystawę Panamerykańską”
mahoniowy fortepian firmy Steinway.
Najniżej położona jest wystawa przedstawiająca
miasto sprzed pożogi w 1812 roku. Znajduje się tu
model wykonany w 1932 r., dający wyobrażenie o tym,
jak kształtowało się osadnictwo; w 1812 r. było tu
około stu domostw. Zrekonstruowane zostały także
najstarsze wnętrza mieszkalne i użyteczności publicz-
286
MUZEALNICTWO
nej. Można tu obejrzeć warsztaty tkackie,
kuźnię, urząd pocztowy i szynk. Sale te są
w ciągu roku szkolnego miejscem, gdzie
prowadzone są zajęcia edukacyjne dla
dzieci.
W podziemiu znajdują się dwie kolejne wystawy stałe i duża sala wystaw czasowych. Stała wystawa, zainicjowana
i sponsorowana przez Ligę Młodzieżową w Buffalo (Junior League of Buffalo),
przedstawia ulicę Buffalo w 1870 roku.
Po wojnie secesyjnej miasto zmieniło swój charakter
z typowo handlowego na przemysłowy. W tym czasie ludność miasta liczyła około 120 tys., działało tu
czternaście banków, siedemnaście jednostek straży
pożarnej, czterdzieści szkół publicznych. Znane są
pochodzące z tego okresu fotografie Main Street, które
przedstawiają tę główną ulicę jako zatłoczoną i tętniącą życiem. W niewielkim wnętrzu muzealnym podjęto
próbę przedstawienia najbardziej charakterystycznych
pomieszczeń handlowych: sklepu muzycznego, drogerii, pasmanterii, składu meblowego, warsztatu zegarmistrza, banku. Wszystkie przedmioty znajdujące się
w gablotach–pomieszczeniach sklepowych są autentyczne i dobrze opisane; podano również adresy, gdzie
poszczególne sklepy mieściły się w rzeczywistości.
Centralny punkt tej powierzchni wystawowej zajmuje
autentyczny powóz należący do byłego prezydenta Millarda Fillmore’a, przy którym umieszczono naturalnej
wielkości fotografię właściciela.
Tuż obok, w przyległym pomieszczeniu, znajduje się
makieta kolejowa oraz sala edukacyjna. Model przedstawia krajobraz obszaru Western New York na początku XX w.; rejon Buffalo miał wówczas najgęstszą sieć
kolejową w całym kraju. Wszystkie znajdujące się na
makiecie obiekty zostały wykonane wg historycznych
wzorów i fotografii archiwalnych; model jest uruchamiany w niektóre dni w okresie od listopada do marca (podane w „rozkładzie jazdy”). Ta część wystawy
muzealnej budowana jest sukcesywnie i stale ulepszana od 1990 r. przez coraz liczniejszą grupę wolontariuszy zrzeszoną pod nazwą The Rail Barons. Znajdują
się tutaj liczne materiały edukacyjne, które umożliwiają zwiedzającym w różnych grupach wiekowych
Z zagranicy
7. Fragment wystawy dotyczącej Afroamerykańskiego
ruchu wyzwoleńczego
7. Fragment of an exhibition about the Afro-American liberation movement
w aktywny sposób poznawać specyfikę
i historię kolei. Na wystawie organizowane
są również zajęcia i warsztaty, a wolontariusze prowadzą własną stronę internetową (www.railbarons.org), która również
zachęca do aktywnego zdobywania wiedzy
o kolejnictwie w Western New York.
Pomieszczenie poświęcone kolei przylega bezpośrednio do biur pracowników
zajmujących się edukacją muzealną. Tutaj
również swoje miejsce znajdują inne działania edukacyjne, jak chociażby spotkania klubu dla
dziewcząt zainteresowanych historią Ameryki (American History Girls’ Club), działającego przy Towarzystwie Historycznym.
Wystawy zorganizowane w podziemiu muzeum
wydają się przede wszystkim adresowane do młodych
zwiedzających, natomiast te na pierwszym piętrze
historycznego budynku mają poważniejszy charakter.
Można tu obejrzeć cztery wystawy poświęcone historii
Buffalo: „Bflo. Made!” („Wyprodukowano w Buffalo”),
„Neighbors” („Sąsiedzi”), „On the Road to Freedom”
(„Droga do wolności”) i „Native American Gallery”
(„Galeria Indian Amerykańskich”).
Wydawać by się mogło, że istotnym i politycznie
uzasadnionym tematem dotyczącym historii regionu byłoby przedstawienie dziejów sprzed osadnictwa
białych. I tak rzeczywiście jest – wystawa poświęcona
Indianom stanowi punkt centralny. Obejrzeć tu można
wykopaliska archeologiczne, nieco artefaktów: odzieży
skórzanej zdobionej koralikami, broni i naczyń. Centralnie króluje makieta wioski Irokezów sprzed 1550 r.,
która sama jest historyczna, bo wykonana przed 1940
rokiem. Niestety, całość ściśnięta jest na niewielkiej
przestrzeni, źle oświetlona, w klasycznych kubicznych
gablotach i pomimo punktów aktywizujących widza
(zagadki, zachęty do dotykania, możliwości uzupełnienia informacji przez audio przewodniki) wieje nudą
i staroświeckością. Wystawa robi wrażenie przygotowanej bez pasji i pomysłu – tylko po to, by wypełnić wymóg politycznej poprawności. Niewiele można
dowiedzieć się o Indianach z tej ekspozycji, tak jakby ta wstydliwa część historii Stanów Zjednoczonych
nadal objęta była pewnego rodzaju zmową milczenia.
Lepiej nieco prezentuje się ekspozycja na wystawie
„Droga do wolności”, urządzonej w 2005 roku. Ukazane są na niej dzieje ruchu społecznego znanego jako
Niagara Movement, organizacji powołanej do walki
z dyskryminacją rasową i o rozszerzenie praw obywatelskich dla czarnoskórych mieszkańców Stanów
Zjednoczonych. Uzupełniają je wątki dotyczące prawa głosu i edukacji dla czarnoskórych kobiet, historii przemytu niewolników i bardziej współczesne, np.
związane z Martinem Lutherem Kingiem. Wystawa ma
bardzo silny walor edukacyjny, w dużej mierze składa się z powiększeń i reprodukcji zdjęć oraz ich opisów, niewiele jednak znajduje się tutaj autentycznych
przedmiotów. Można powiedzieć, że bardziej przypomina makietę albumu na temat ruchu wyzwoleńczego
niż wystawę muzealną. I znowu odnosi się wrażenie, że
urządzenie jej zapełniło jakąś lukę politycznej poprawności i potrzeby chwili.
Oba wątki, indiański i afroamerykański, są potraktowane w tym budynku nieco po macoszemu. Jest to,
chociaż zapewne bez takich intencji, zgodne z myśleniem założyciela Historical Society, Millarda Fillmore’a,
który mówiąc o ochronie historii określonej jako
„nasza”, miał na myśli historię białych osadników na
tym terenie.
Rzeczywistą dumę z miasta widać na wystawie
„Bflo. Made!” dotyczącej wynalazczości i wytwórczości w Buffalo. Jak to podkreśla się w przewodnikach,
ponad 700 wystawionych produktów zostało wyprodukowanych przez mieszkańców miasta. W opisie
wystawy podkreśla się, iż rzeczy, które pozostają po
ich twórcach, wyznaczają im trwałe miejsce w historii, są pewnym odbiciem możliwości twórczych, pro-
MUZEALNICTWO
287
Z zagranicy
8. Pamiątki z Wystawy Panamerykańskiej, po
lewej ozdobny talerz przedstawiający logo
wystawy wyrażające ideologiczne przesłanie – stworzenie więzów przyjaźni między
Amerykami
8. Souvenirs from the Pan-American Exposition; on the left: a decorative plate showing
the exhibition’s logo expressing an ideological message – the creation of the bonds of
friendship between the Americas
dukcyjnych i poprzez nie można odczytać gust epoki
oraz sposób rozumienia świata. Na wystawie znajdują
się podzielone tematycznie obiekty wyprodukowane
w Buffalo po roku 1825. Ekspozycję otwierają przedmioty związane z transportem, który był zawsze istotną
siłą napędową gospodarki miasta. Wśród nich można
wymienić autentyczny metalowy wózek, który służył
do przewożenia ludzi przez wodospad, zanim wybudowane zostały mosty łączące oba brzegi rzeki Niagara.
Tutaj także znajduje się pierwszy motocykl z 1895 r.,
napędzany – wedle uznania – za pomocą dwucylindrowego silnika lub też zwykłych pedałów.
W tej części muzeum zgromadzono wiele przedmiotów, z których niemal każdy opowiada jakąś historię.
Znaczące jest to, że niepisana umowa, powszechna
zresztą w muzeach amerykańskich, każe te historie
odnotowywać, włącznie z bardzo osobistymi informacjami dotyczącymi donatorów lub byłych właścicieli
obiektów. Historia w wydaniu amerykańskim to bardzo często historia poszczególnych ludzi i ich dokonań
w zwyczajnych, codziennych poczynaniach.
Oczywiście, nie tylko codzienne osiągnięcia są sferą
zainteresowań Muzeum Historycznego. Bodaj najbardziej reklamowanym przedmiotem w tym muzeum jest
zegar, który nazywa się Apostolic Clock – dzieło Mylesa Hughesa, którego zainspirował XVI-wieczny zegar
z katedry w Strasburgu. Praca nad Apostolic Clock,
wykonanym z kilku szlachetnych gatunków drewna,
trwała 35 lat; niedługo przed śmiercią, w 1923 r., autor
przekazał zegar w darze Towarzystwu Historycznemu.
Dziś umieszczony jest on na wystawie „Bflo. Made!”
i co pół godziny uatrakcyjnia ją okrężną paradą polichromowanych figurek Jezusa i Apostołów.
Wystawa „Bflo. Made!”, poświęcona przedsiębiorczości i wynalazczości mieszkańców miasta na prze-
288
MUZEALNICTWO
strzeni niemal dwustu lat, uzupełniona jest prezentacją zatytułowaną
„Neighbors” – „Sąsiedzi”. Przez dwieście lat osadnictwa swoje miejsce
w tym rejonie znalazły rozmaite grupy etniczne, które najczęściej osiedlały się w tych samych okolicach, tworząc dzielnice
etniczne. Najliczniej występujące grupy to Irlandczycy,
Włosi, Żydzi, Niemcy i Polacy. Wystawa została zorganizowana wokół zagadnień merytorycznych i stara
się pokazać raczej to, co wspólne dla rozmaitych grup,
niż to, co je dzieliło. Zgromadzono na niej w wyważonych proporcjach zarówno artefakty, jak i ich opisy,
przedstawiono osadnictwo na terenie Buffalo i powody
wychodźstwa z własnych ojczyzn, podkreślając znaczenie prześladowań politycznych i religijnych. Stosunkowo niewiele miejsca poświęcono ekonomicznym
przyczynom migracji do Stanów Zjednoczonych, które
w XIX w. (a i później także) stanowiły wszak bardzo
częsty powód opuszczania własnego kraju. Wystawione są tu przedmioty związane z urbanizacją, rodzajami
zatrudnienia, służbami publicznymi, życiem prywatnym, wyznaniami religijnymi, kuchniami, sposobami
spędzania wolnego czasu, służbą zdrowia…
Buffalo to miejsce, gdzie od końca XIX w. osiedliło się bardzo wielu Polaków z zaborów pruskiego
i austriackiego. Ciekawe, że pomimo kolejnych fal
emigracyjnych – po II wojnie światowej, a później
solidarnościowej w latach 80. XX w. – zachował się do
dziś podział na „tych z Galicji” i „Prusaków”. Obecnie ma to wymiar wyłącznie żartobliwy, kiedyś bywało nawet przyczyną pewnych animozji wynikających
z różnic ekonomicznych pomiędzy zaborami, różnic,
które zostały przeniesione do Nowego Świata. Według
danych statystycznych z 2000 r. niemal 25% mieszkańców aglomeracji Buffalo przyznaje się do polskiego
pochodzenia. Niekiedy jest to już trzecie czy czwarte
pokolenie, jednak często ludzie przyznający się do polskich korzeni nie mówią po polsku lub mówią językiem pamiętającym wiek XIX. Mimo to kultywują polskie zwyczaje lub te, które uważają za polskie, a kultu-
Z zagranicy
ra polska jest dla nich ważna. W Buffalo znajduje się
kilka organizacji polonijnych, które niestety często nie
żyją miedzy sobą w zgodzie. Wszelako pewna inicjatywa Muzeum Towarzystwa Historycznego pozwoliła im
się zjednoczyć w końcu ubiegłego stulecia.
Stało się to za sprawą pomysłu sędziego federalnego Carla Buckiego, który wówczas został prezydentem
Buffalo and Erie County Historical Society. Carl Bucki
jest potomkiem polskich emigrantów z początku XX w.,
nie mówi po polsku, Polskę odwiedził raz w latach siedemdziesiątych. Docenia jednak kulturę Polonii buffalońskiej i jako jeden z celów swojej pięcioletniej prezydentury postawił sobie urządzenie wystawy, która by
prezentowała bogactwo i wszelkie walory tej kultury.
Jak podkreśla, jego celem było także zainspirowanie
innych grup etnicznych, by kolejno i one prezentowały swoje wystawy w muzeum BECHS. W pewnym
zakresie historia osadnictwa polskiego w Buffalo jest
bowiem taką samą historią, jak historia osadnictwa
innych grup.
Pretekstem do urządzenia wystawy było obchodzone w 1998 r. 125-lecie istnienia najstarszej polskiej
parafii w Buffalo, parafii św. Stanisława. Główny scena-
riusz wystawy został przygotowany przez Carla Buckiego, poddany został jednakże dyskusji w szerszym
gronie zainteresowanych. Organizacja wystawy stała
się impulsem do pracy woluntarystycznej dla bardzo
wielu osób związanych z kulturą polonijną w Buffalo.
W sumie, jak szacuje sędzia Bucki, do powstania ekspozycji, która cieszyła się bardzo dużym powodzeniem,
przyczyniło się około pięćdziesięciu osób. Wernisaż
został uświetniony występem chóru The Chopin Singing Society, członkowie Polish Arts Club, poza pomocą udzieloną w trakcie przygotowywania wystawy, zorganizowali oprowadzanie i działania edukacyjne. Ważnym elementem, który przyczynił się do sukcesu, było
wsparcie prasowe udzielone przez tygodnik polonijny
wychodzący w Buffalo w języku angielskim „Am-Pol
Eagle”. Frekwencja w roku wystawy była o wiele wyższa niż w latach poprzednich – należy przypuszczać,
że to przede wszystkim potomkowie polskich emigrantów odwiedzali tak licznie muzeum. Niestety, plany
Carla Buckiego, by zainspirować inne grupy do przedstawienia swoich historii w BECHS, jak do tej pory
nie zostały zrealizowane. Jak podkreśla sędzia Bucki,
wystawa polonijna nie tylko cieszyła się zainteresowa-
9. Fragment wystawy „Sąsiedzi” dotyczący wyznań religijnych i kościołów w Buffalo
9. Fragment of the exhibition ”Neighbours” about religious denominations and churches in Buffalo
MUZEALNICTWO
289
Z zagranicy
10. Fragment wystawy „Bflo. Made!”, centralnie Apostolic Clock
wykonany przez Mylesa Hughesa
10. Fragment of the exhibition ”Bflo. Made!”; in the middle: the
Apostolic Clock executed by Myles Hughes
(Wszystkie fot. K. Barańska, dzięki uprzejmej zgodzie the Buffalo
and Erie County Historical Society
All photos: K. Barańska thanks to the kind permission of the Buffalo and Erie County Historical Society)
niem i wsparciem społeczności lokalnej, lecz otrzymała również dotację finansową, o którą dzisiaj, w dobie
kryzysu ekonomicznego, jest bardzo trudno.
Potwierdzenie faktu, że ograniczenia finansowe
wpływają po części na brak inicjatyw wystawienniczych
ze strony innych grup etnicznych odnaleźć można również w wypowiedziach Anthony’ego Greco, koordynatora projektów edukacyjnych w muzeum BECHS. Nie
jest to jednakże jedyna przyczyna nie podejmowania
takich działań przez muzeum, które swoją misję widzi
raczej w chronieniu i uczeniu historii społeczeństwa
amerykańskiego niż poszczególnych grup etnicznych.
Zbiory nie są klasyfikowane według kryterium etnicznego – nie można określić ile procentowo znajduje się
w kolekcji zbiorów dotyczących poszczególnych grup.
Programy edukacyjne budowane są wokół poznawania
290
MUZEALNICTWO
historii Buffalo i okolic w kontekście ogólnoamerykańskim. Jest to więc konsekwentne budowanie społeczeństwa obywatelskiego i nowej tożsamości narodowej, która tworzona jest z uporem i kultywowana od
ponad dwustu lat. Jakże inaczej wygląda Europa z jej
pielęgnowaniem regionalnych i lokalnych wartości
kulturowych.
Anthony Greco podkreśla wagę studiowania historii
rozumianej jako codzienne życie ludzi. Historia może
być – według niego – porównana do góry lodowej,
której zaledwie dziesiątą część stanowią daty, nazwiska
i wojny, o których naucza się w programach szkolnych,
pozostała część to historie zwykłych ludzi. Tej właśnie
ukrytej części ludzie poszukują i powinni ją odnajdywać na wystawach i w magazynach muzealnych.
Ostatnie kilkanaście lat spowodowało nagły zwrot ku
zainteresowaniom genealogicznym. Mieszkańcy Buffalo starają się prześledzić losy swoich rodzin w możliwie
najdawniejszych dokumentach. Wiedza, którą ludzie
odnajdują w dokumentach i materiałach archiwalnych,
staje się prawdą o nich samych. Muzeum stara się
odpowiedzieć na takie zapotrzebowanie mieszkańców
Buffalo. Nie tylko udostępnia swoje archiwa i materiały w bibliotece, lecz także organizuje kursy dotyczące
sposobów korzystania z materiałów archiwalnych oraz
zasobów muzeum w celu odnajdywania danych genealogicznych.
Każdy z odwiedzających wystawę o sąsiedztwie
może wypowiedzieć się pisemnie, odpowiadając na
pytanie o czas i przyczyny osiedlenia się w Buffalo.
Podobna ankieta znajduje się przy końcu wystawy
„Bflo. Made!” – tam pytanie dotyczy tego, jaką część
osiągnięć Buffalo można przypisać zwiedzającemu lub
jego rodzinie. Zwiedzający chętnie odpowiadają na te
pytania, odpowiedzi zaś, przypięte do tablicy, stają się
ogólnie dostępną lekturą czytaną przez wszystkich.
Wypowiedzi są analizowane również przez twórców
wystawy, zapewne będą istotnym źródłem dla odrębnego opracowania lub przyczynkiem do działań edukacyjnych muzeum.
Działania te projektuje się według zapotrzebowania
zarówno dorosłych, jak i młodych odwiedzających.
Nie do przecenienia są organizowane jesienią warsztaty dla nauczycieli szkół podstawowych, którzy w ciągu
całodziennego spotkania poznają zbiory i sposoby ich
prezentowania w muzeum. Również ciekawą inicjatywę podjęli ostatnio edukatorzy muzeum – przygotowali i przeprowadzili warsztaty dla sześćdziesięciorga
dzieci uchodźców z Birmy. Większość z nich niemal
nie mówiła po angielsku, wyzwanie więc było ogromne. Warsztaty dotyczące zjawiska muzeum – w jakim
celu i jak chronić przedmioty czy dzieła sztuki – oka-
Z zagranicy
zały się na tyle interesujące dla obu stron, dla dzieci
i pracowników muzeum, że istnieje wola, by tego typu
spotkania na trwałe wpisać do kalendarza programów
edukacyjnych.
Prowadzone przez piszącą te słowa badania w Buffalo wykazały, że Muzeum Towarzystwa Historycznego nie jest niestety ulubionym miejscem niedzielnych
spacerów z rodziną. Nie jest to zresztą nic nowego,
zarówno po tamtej, jak i po tej stronie oceanu – poza
nieliczną garstką pasjonatów i poza nielicznymi muzeami – miejsca te są odwiedzane rzadko i często jedynie z przymusu. Dostrzega się podobieństwa podejmowanych działań: edukowanie poprzez zabawę,
aktywizowanie zwiedzających, wprowadzanie nowych
środków komunikowania mają się stać zachętą dla
ludzi do wstępowania w progi muzeów. Niektóre
z wzorów wydawałyby się godne uwagi, jak chociażby wspomniane wcześniej zaproszenie zwiedzających
do dzielenia się swoimi historiami. Muzea, które stają
się miejscem gromadzenia opowieści o samej społeczności, o ludziach ją tworzących, gdzie jednostkowa,
pozornie nieważna historia może być dla kogoś istotnym źródłem – takie muzea mogą być rzeczywiście
ważnymi centrami w kulturze lokalnej. Historia doty-
cząca Martyrologii Narodu i jego Wielkich Dziejów jest
oczywiście istotnym składnikiem w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego świadomego swej roli i odpowiedzialnego za kraj, w którym przyszło mu żyć. Ale
zwykłych ludzi interesują także zwykłe fakty i wydaje
się bardzo ważne, by muzea nade wszystko nawiązywały do doświadczeń codzienności.
Muzea są przecież instytucjami działającymi „w służbie społeczeństwa i jego rozwoju” i poszukują ciągle
nowych sposobów pełnienia tej służby. Muzeum Towarzystwa Historycznego w Buffalo robi to od niemal stu
pięćdziesięciu lat. Oby kolejne lata wypełniania powierzonego przez Millarda Fillmore’a zadania oddawania
sprawiedliwości zmarłym i tym samym odzwierciedlania
szacunku dla żyjących stały się dla muzeum i społeczności Buffalo pasmem sukcesów i pomyślności.
I would like to thank deeply the various people,
who during collecting the data to this paper, provided me with their assistance and useful information: Kathy Kubala, Carl J. Bucki and Anthony
Greco. I also would like to thank The Buffalo and
Erie County Historical Society for permission to
use the photos of the museum’s exhibitions.
Bibliografia
Eberle Scott G., Re:Collections. Artifacts and Manuscripts at
the Buffalo and Erie County Historical Society, Buffalo and
Erie County Historical Society, Buffalo, New York 1986.
Fillmore Millard, Inaugural Address Delivered at American
Hall, July 1 1982, „Publications of the Buffalo Historical
Society”, t. 1, Buffalo 1879, s. 1-15.
James Isabel Vaughan, The Pan-American Exposition, Buffalo and Erie County Historical Society, Buffalo, New York
1961.
New York State Board of Managers, Report of the Board of
General Managers of the Exhibit of the State of New York
at the Pan-American Exposition, Albany NY 1902.
Severance Frank H. (ed.), The Book of the Museum, „Publications of the Buffalo Historical Society”, t. XXV, Buffalo
NY 1921.
Steele Olivier G., The Origin and Progress of the Buffalo Historical Society, Read Before Society, June 26, 1873, „Publications of the Buffalo Historical Society”, t. 1, Buffalo 1879,
s. 131-138.
http://www.bechs.org
Katarzyna Barańska
Serving the Local Community
The Historical Society Museum in Buffalo, NY
During the nineteenth century and the first half of the twentieth century Buffalo, a city in the western part of New York
state, became one of the leading centres of American industry,
commerce and transport. Lately, it has been experiencing an
economic decline, similarly to many other centres of the industrialised northern United States. However, former prosperity
contributed to the emergence of numerous educational, historical and cultural institutions and organisations. Special attention
should be paid to the Buffalo and Erie County Historical Society
(BECHS). Ever since its establishment in 1862, the Society’s
role was to cultivate local history and multinational tradition,
propagate patriotic attitudes, undertake educational activity
and, finally, collect material evidence, the very reason for founding a museum. The Pan-American Exposition of 1901 turned
out to be an excellent opportunity to implement this initiative.
The only building left from the time of the Exposition was trans-
MUZEALNICTWO
291
Z zagranicy
formed into the Historical Society Museum, containing show
rooms, a library, a lecture room and part of the offices. The
museum exhibits were almost all donations and predominantly
evidence of the history of Buffalo and its region, often also of
national significance. The exhibitions held in the cellar and on
the first floor of the building were arranged in order to showcase
a cross-section of Buffalo’s impressive past.
The lowest located exhibition presents the city prior to the
conflagration of 1812. The basement features two other permanent shows depicting a Buffalo street in 1870 and the railway
in Buffalo and its region, while a large room is dedicated to
temporary exhibitions focusing on specific issues, such as ”Bflo.
Made!” (the former industrial rank of the city), ”Neighbors” (its
292
MUZEALNICTWO
multinational character), ”On the Road to Freedom” (the battle
against slavery) and ”Native American Gallery” (the indigenous
Indian people).
Mention is also due to the 1998 exhibition about the local
Polish community, commemorating the 125th anniversary of
Buffalo’s oldest Polish parish. The first floor is occupied by a
library and an auditorium, with temporary exhibitions arranged
in the hall.
I would like to thank Kathy Kubala, Carl J. Bucki and Anthony Greco, who provided me with useful and helpful assistance
and information in connection with this paper. I also would like
to thank the Buffalo and Erie County Historical Society for permission to use the photos of the museum's exhibitions.

Podobne dokumenty