Zdjęcia z wyprawy 2007
Transkrypt
Zdjęcia z wyprawy 2007
Zdjęcia z wyprawy 2007 Nadesłał Administrator Lądujemy w Longyearbyen. Tego dnia, podróżując wytrwale na północ, nie pozwoliliśmy słońcu zajść. Na zegarze 00:18. Tuż po wylądowaniu na lotnisku w Longyearbyen. Po wyjściu z samolotu jesteśmy nieco zdezorientowani. Odczuwamy zmęczenie po dniu pełnym wrażeń, po którym nie nastała noc. Poza tym jest zimno, powietrze ma temperaturę kilku stopni powyżej zera, a to przecież środek lata. Następny etap podróży pokonamy tym statkiem. "Horyzont II" przy nabrzeżu portu w Longyearbyen. Wzdłuż drogi prowadzącej z portu do osady odsłaniają się, leżące prawie poziomo, trzeciorzędowe skały, w których występują pokłady węgla kamiennego. Powstanie Longyearbyen związane było z zaprzestanym kilka lat temu wydobyciem węgla. Powyżej urwiska widoczne wagoniki kolejki używanej niegdyś do transportu węgla. Główna część Longyearbyen rozmieszczona jest w krótkiej dolinie zamkniętej przez spływające z gór lodowce. http://kfs.ftj.agh.edu.pl/~wachniew - Strona domowa Przemka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 13:24 Protestancki kościół w Longyearbyen. Na zboczu nad kościołem widoczne podpory pozostałe po kolejce używanej do przewozu węgla oraz wylot jednej z byłych sztolni wydobywczych. Deptak będący handlowo-usługowym i rozrywkowym centrum Longyearbyen. Niektórym przypomina Krupówki. Pomnik górnika przywołuje górniczą historię osady. Centrum uniwersyteckie (UNIS). Można tu odbyć studia magisterskie, zrobić doktorat albo nawet ukończyć jednosemestralny kurs w związanych z tematyką polarną dziedzinach nauki i techniki. Opuszczamy Advetfjorden, odnogę wielkiego Isfjorden (Fiordu Lodowego), zatokę nad którą leży Longyearbyen. Typowy dla tego rejonu Spitsbergenu krajobraz. Góry o rozległych, płaskich wierzchowinach i stromych zboczach. Klimat jest tu cieplejszy, ale suchszy niż w rejonie Hornsundu dokąd się udajemy. http://kfs.ftj.agh.edu.pl/~wachniew - Strona domowa Przemka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 13:24 Opuszczamy Isfjorden i wychodzimy na otwarte, szczęśliwie spokojne, Morze Grenlandzkie. Nazwa Spitsbergen została nadana pod koniec XVI wieku przez holenderskich odkrywców wyspy. Ze wszystkich stron jej wybrzeża wyglądają właśnie tak: spiczaste (spits) góry (bergen) wyrastające z morza. Około godziny 5 rano zbliżamy się do wylotu Hornsundu. Przez następne sześć tygodni będziemy przebywać i pracować na obszarze wybrzeża objętym przez to zdjęcie. Stacja Uniwersytetu Wrocławskiego, w której mieszkaliśmy. Przez wiele dni cieszyliśmy się taką właśnie, słoneczną pogodą. Chata położona jest u podnóża wału morenowego. Po wspięciu się na niego można podziwiać takie widoki. Na zdjęciu Raudfjellet. Patrząc w kierunku północno-wschodnim widzimy lodowiec Werenskiolda. Jego przedpole było głównym obszarem naszych badań. Oto powierzchnia lodowca. Woda ze śniegu i lodu topniejących na jego powierzchni spływa charakterystycznymi, krętymi kanałami. Niektóre z t ych kanałów kończą się w szczelinach i studniach poprzez które woda dociera do spągu lodowca. Wody roztopowe znajdują w końcu ujście przed czołem lodowca. Większość wody odpływającej z powierzchni lodowca była w 2007 roku zbierana przez dwa wywierzyska. Na zdjęciu większe z nich. Nieco oddalone od czoła lodowca drugie wywierzysko. Woda wypływa z wnętrza lodowego leja. Interesowały nas fizykochemiczne własności wody wypływającej z wywierzysk oraz ich przemiany wzdłuż biegu rzeki lodowcowej. Wiele razy powtarzaliśmy żmudne czynności: pomiary za pomocą elektrod, filtrowanie i pobieranie próbek wody. Wszystko to przy temperaturach wody zmieniających się od 0 stopni w wywierzyskach do najwyżej 4 stopni w dolnym biegu rzeki i niewiele wyższych temperaturach powietrza. Pomiary zasadowości wody metodą Grana wykonywaliśmy wieczorami w chacie. Fragment przedpola lodowca Werenskiolda. Lodowiec tworzą dwa strumienie lodu rozdzielone na powierzchni moreną środkową.Ukształtowanie przedpola zmienia się dynamicznie w wyniku przepływu wód roztopowych, wytapiania martwego lodu zagrzebanego pod materiałem skalnym i innych procesów. Pomimo bogatego programu badawczego udało nam się zrobić kilka wycieczek. Podejście na przełęcz Kosiby w górnej części lodowca Werenskiolda. Cel wycieczki - przełęcz Kosiby (Kosibapasset). Widok ze skalnej grani nad przełęczą Kosiby w stronę fiordu Hornsund. Szczyt zakończony ostrą turnią widoczny w ostatnim planie zdjęcia to Hornsundtind (1410 m n. p. m.) - najwyższy szczyt okolic Hornsundu. Po prostu Arktyka. Grzbiet Gullichsenfjellet w popołudniowym słońcu. Spitsbergeńska riwiera. Białe kwarcytowe skały, zielone mchy, kamienista plaża, tylko woda zimna. Porośniętych mchem mokradeł jest na wybrzeżu wiele. Bywają przydatne bo dobrze widać na nich http://kfs.ftj.agh.edu.pl/~wachniew - Strona domowa Przemka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 13:24 świeże tropy niedźwiedzi polarnych co podnosi uśpioną czujność na właściwy poziom. Kij teleskopowy widoczny na zdjęciu ma 135 cm długości. W drugiej połowie sierpnia słońce ślizga się wzdłuż horyzontu i na wiele godzin chowa się za górami. Z początkiem września noce stają się szare. Prawie zachód słońca. Rzeka Revelva w pobliżu jej ujścia do morza. Renifery przygotowują się do zimy. Grupują się w stada i pożywiają się swoimi ulubionymi porostami. Z każdym dniem wydają się coraz tłustsze i bielsze. Pierwszy sierpniowy śnieg. Lodowiec pokrył się świeżym śniegiem. Z wywierzysk wypływa coraz mniej wody. W początku września w górach panowała już zima. Podejście na szczyt Angelfjellet. Widok z wierzchołka w kierunku wschodnim. Pożegnanie z lodowcem Werenskiolda. Wracamy przez góry do Hornsundu. Kilka dni spędziliśmy w Stacji Polarnej oczekując na statek i pomagając w różnych pracach. Na zdjęciu widoczne jest bezpośrednie otoczenie stacji. Podejście na górujący nad stacją szczyt Fugleberget (568 m). Widać ocieplający wpływ morza, stoki zwrócone do morza pozbawione są śniegu. Widok z wierzchołka Fugleberget na czoło cielącego się lodowca Hansa i fiord Hornsund. Czoło lodowca Hansa schodzi w większości do morza, ale częściowo kończy się na lądzie. "Horyzont" przypłynął. W Longyearbyen zatrzymaliśmy się w Mary-Ann's Polarrigg. Ten hotelik służył kiedyś pracownikom kompanii węglowej, teraz przyjmuje turystów. Wnętrza mają wiele wdzięku, ale humory personelu mogą zepsuć przyjemność pobytu. http://kfs.ftj.agh.edu.pl/~wachniew - Strona domowa Przemka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 13:24