Nadejście wiosny „Polacy nie gęsi...” Barca

Transkrypt

Nadejście wiosny „Polacy nie gęsi...” Barca
Rok 2012/13, nr 8
Cena 1 zł
Nadejście wiosny
Kiedy w kalendarzu wiosna nastanie,
wszystko się zmieni - w kolory przemieni..
Pąki kwiatków, płatki róż i te barwy tęczy
rozświetlają się znów, tak jak w bajce ze
snów…
Wiosna piękną porą roku bywa,
lecz czasem j nie jest dla nas za życzliwa,
bo tkliwym wspomnieniem nas omija,
a marzenia o ciepłych promieniach zbywa.
Jednak z serca wymywa
zimowe uczucia, bywa i tak,
że pora ta ostoją
w radości i miłości się staje i otacza
wszystkie w klimacie umiarkowanym
położone kraje, za życia są dla nas rajem.
Nie jest ważne ,w jakiej chwili życia
moi mili ujrzymy oczekiwaną wiosnę
z pąkami barwnego kwiecia,
brzęczącym ulem, zielonym lasem.
Bo tak przeminie raptem, jak nagle przyszła,
a tuż po niej pojawi się lato
i świat znów zawiruje wokół, chwile
zaczaruje, spełniając niespełnione...
„Polacy nie gęsi...”
Artykuł ten jest o Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego, porównaniem
gwary polskiej, różnych określeń językowych z różnych regionów naszego kraju jak i przytoczeniem gwary młodzieżowej i dzisiejszego języka, oraz zmian
zachodzących w nim na przestrzeni wieków.
więcej str. 5-6
Zdaj się na E-papierosa!
Elektryczne papierosy weszły na
rynek kilka lat temu, natomiast
od niedawna zawładnęły umysłami uczniów naszej szkoły.
Jeszcze go nie masz? Zastanawiasz się nad kupnem? Mam
nadzieję, że po przeczytaniu
tego artykułu - rozmyślisz się.
Gabriela Grzesiowska
więcej str. 13
Barca - upadek?
Barcelona –czy to już koniec? Pewnie większość kibiców zadaję sobie pytanie,
co dzieję się z Katalończykami, którzy są uważani ( nawet przeze mnie) za najlepszą drużynę piłkarską wszech czasów. Lecz ostatnio drużyna ta jakby się
„wypaliła”.
więcej str. 17
Opiekun Gazetki: mgr Jolanta Wątorczyk i mgr Edyta Koperstyńska
Skład Redakcji
Redaktor Naczelny: Maciej Rodak
Redakcja: Magdalena Małek, Kinga Wójcik,, Gabriela Frań, Katarzyna Kaniowska, Dominika Walczyk, Olivia Rzeszótko, Karol Pawłowski, Anna Świderek, Wiktoria Klimczak, Gabriela Grzesiowska, Maria Basista, Natalia Rodak, Weronika Stachnik, Karolina Pawłowska, Iga
Walencik, Magdalena Trojanowska.
Rysunki: Gabriela Grzesiowska . Zdjęcia: Maciej Rodak, Natalia Rodak
Skład komputerowy: Maciej Rodak, Karol Pawłowski
Tel.: (012) 387-21-40
Fax.: (012) 387-00-85
Email:
[email protected]
Strona szkoły:
www.gimwlub.edu.pl
WSTĘPNIAK
Siema! Witam Was w już prawie wiosennym wydaniu gazety „Ja Gimnazjalista”, w którym jak zawsze
pełno interesujących nowinek i nietypowych tematów.
Uff!! Możemy powoli ocierać
nasze czoła z potu. Dlaczego? Otóż dokonujemy rzeczy wręcz niemożliwej dla
gimnazjalisty, porównywalnej do zdobycia Mount Everestu.
Powoli kończy się okres
„wielkiej smuty”. Z małą zadyszką czy
wielkim zmęczeniem dobijamy do końca
jednego z najcięższych momentów tego
roku szkolnego. Za nami prawie dwa
miesiące bez wolnego (nie licząc weekendów), ciężkie tygodnie
niewolniczej
harówki,
codziennej obawy przed
łapanką do tablicy. Nastrój przygnębienia widać
na szkolnych korytarzach. Przez ostatnie tygodnie zdziesiątkowane
klasy snuły się po szkole
jak cienie, ale dziś powoli możemy z ulgą odetchnąć. Święta W ielkanocne za pasem, a w
związku z tym prawie
tydzień tzw. „laby”.
Jednak nie ulegajmy
zbytniemu entuzjazmowi,
bowiem do „wakacji pod
gruszą” zostało jeszcze
kilkanaście dni, bowiem
dzień szkolny potrafi być
jak pogoda ostatnim czasem, dobrze się zacznie,
a skończy tragicznie.
Ufam, że pogoda nie spłata nam figla i
wiosna zawita już na dobre.
Odstawmy marzenia i wróćmy
na ziemię. Przez ostatni miesiąc (o dziwo) nie działo się zbyt wiele, ale czy aby
na pewno było aż tak nudno?
Pierwszym wydarzeniem wartym uwagi był punkt kulminacyjny szkolnych walentynek. Uczniowie z koła teatralnego prowadzonego przez p. Beatę
Dzień i p. Agnieszkę Lutyńską zaprezentowali skecze niczym z życia wzięte.
Były to scenki pełne humoru, uczucia
i kunsztu artystycznego. Całość dopełniły
muzyczne występy w wykonaniu uczennic Marty Czekaj i Dominiki Doniec oraz
pełne miłości przeboje z udziałem naszych gimnazjalistek z zespołu "Vabank".
Str. 2
Oprawa muzyczna była prawdziwą
ucztą dla ucha i oka nie tylko zakochanych, a dla wszystkich widzów.
Kolejnym wydarzeniem stała
się prelekcja zorganizowana przez panią mgr Alinę Marchewczyk, której
celem było przybliżenie uczniom problu z narkotykami i innymi używkami.
Wykład trwał dwie godziny lekcyjne,
ale gimnazjaliści nie mogli się nudzić.
Za pomocą metody przez zabawę
nauka uświadomiono wszystkim, jak
niebezpieczne mogą być zabawy z
ziołem. Czy wszyscy wzięli sobie naukę do serca? Czas pokaże.
W ostatnich tygodniach odbył
się finał kolejnej edycji konkursu
„Master of reading”. Zadaniem uczestników było samodzielne opracowanie
materiałów, na które składały się różnego rodzaju teksty dotyczące historii i
kultury Wielkiej Brytanii oraz USA.
Uczestnicy zmagali się z udzieleniem
odpowiedzi na pytania szczegółowe: z
czego słynie stan Nevada, dlaczego
Chicago nazywane jest "wietrznym
miastem". Miejsce pierwsze zajęła
Gabriela Frań z klasy IIIc, miejsce II
Katarzyna Leszczyńska z klasy IIb,
a miejsce III Karol Pawłowski z klasy
II a. Zwyciężczyni należą się szczególne
brawa, bo już po raz drugi odniosła w
tym konkursie sukces! Oby tak dalej!
Uczestnikom wręczono nagrody książkowe ufundowane przez wydawnictwo Macmillan.
A pierwszego marca br. uczniowie naszego gimnazjum wybrali się na
warsztaty zorganizowane przez Centrum
Informacyjne Europe Direct, które pełni
funkcję pierwszego kontaktu z Unią Europejską.
Gimnazjaliści skorzystali
z lekcji europejskiej, podczas której mogli dowiedzieć się wielu informacji
na temat Unii Europejskiej. Czekała na nich
również niespodzianka w
postaci quizu z bardzo
przydatnymi nagrodami.
Przez
ostatnie
dwa miesiące szkoła żyje
wydarzeniami sportowymi. Szczególną uwagę
przykuwają zawody klas
trzecich w siatkówkę i
grup mieszanych chłopców w piłkę nożną. Lada
dzień rozpocznie się rywalizacja mixów w siatkówkę plażową. Nie pozostaje
nam nic innego jak zachęcić Was do kibicowania rówieśnikom.
Jakie wydarzenia czekają na nas
w tym miesiącu? Przede wszystkim ciąg
dalszy sportowych zmagań zawodów
międzyklasowych - to główny plan na
najbliższe tygodnie. W dalszej perspektywie wycieczka klas drugich do Warszawy, pierwszoklasistów do Budapesztu
oraz EGZAMIN GIMNAZJALNY, ale
wcześniej będą Święta Wielkanocne.
Zachęcam wszystkich do aktywnego spędzania wiosennych dni na świeżym powietrzu. Jeśli jednak zdarzy się
Wam pozostać w domu, warto wziąć do
ręki „Ja Gimnazjalistę” by nadrobić zaległości w czytaniu.
Maciek
Rok 2012/13, nr 8
OD REDAKCJI
Nadchodzące Święta Wielkanocne są
wspaniałą okazją do rozwiązanie wszelkich nieścisłości w rodzinie. Jest to czas
wybaczenia i, za przykładem zmartwychwstałego Pana, do ponownego
odrodzenia. Pozwólmy się porwać tajemnicy Misterium Męki Pańskiej, byśmy wkraczając w wielkanocny poranek mogli głośno zakrzyczeć: Alleluja!
W imieniu Redakcji
życzę Wszystkim naszym Czytelnikom,
aby najbliższe święta przyniosły wypoczynek
i wiele mądrych postanowień.
Natomiast zapach kadzidła, promień błogosławieństwa z krzyża Zbawiciela i dźwięk rezurekcyjnego „Alleluja” , wyśpiewywanego
przy akompaniamencie dzwonów, niech wypełni serca każdego z nas na nowe dni zmagań i dawania świadectwa ewangelicznej miłości względem braci, abyśmy za dwanaście
miesięcy spotkali się w takim samym komplecie przy wielkanocnym stole.
Ja Gimnazjalista
Str. 3
AKTUALNOŚCI
14 lutego na auli odbyło się przedstawienie dotyczące Dnia Zakochanych. Uczniowie mogli podziwiać występ zaprezentowany przez uczestników koła teatralnego oraz niesamowitej oprawy muzycznej w wykonaniu zespołu Vabank.
Święto Zakochanych w naszej
szkole uważamy za udane i pełne humoru. Mamy nadzieję, że tak udanych imprez będzie więcej.
Magdalena Trojanowska
Iga Walencik
www.eswiatowid.pl
Widzom szczególnie przypadł
do gustu końcowy występ zespołu Vabank, nawet domagali się bisu. Uczniów
zachwyciła również piosenka ,,Nadal
kocham’’ w wykonaniu Dominiki Doniec i Marty Czekaj. Na początku młodzi aktorzy zaprezentowali skecz, o
królewnie i księciu oraz ich
specyficznej miłości. Była to
scena wzięta prosto z życia.
Kolejnym skeczem, który rozbawił nas do łez, była parodia
Czerwonego Kapturka. W gimnazjum nieustannie działała
poczta , która miała
wiele pracy; na
szczęcie wszystkie
miłosne listy trafiły
do swoich adresatów podczas przedstawienia. Dla klas
drugich zorganizowany był
konkurs, polegający na dopasowaniu filmowych par do
siebie. Zwyciężyła klasa 2c,
która uzbierała największą
ilość punktów.
Str. 4
Rok 2012/13, nr 8
AKTUALNOŚCI
Artykuł dotyczy Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego oraz porównania gwary polskiej, różnych określeń
językowych z różnych regionów naszego kraju jak i przytoczeniem gwary młodzieżowej i dzisiejszego języka, czyli
zmian na przestrzeni wieków.
Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego jest świętem obchodzonym 21 lutego Zostało ustanowione 17. 11. 1999 r. przez UNESCO. Z
datą
tą związane jest krwawe wydarzenie w Bangladeszu, kiedy to w
1952 r. zginęło około 5 studentów
podczas demonstracji, w której domagali się nadania swojemu krajowi
języka ojczystego i statusu urzędowego.
Według UNESCO niemal
połowa z 6000 języków, tj. 3000 zagrożona jest zanikiem za ok. 200-300
dla satysfakcji. Opanowanie nowego
języka, planowania zawodu i nauki
czy pracy i wiązanie ich z przyszłością za granicą lub by porozumieć się
z innymi narodami. Drugi z wymienionych dni został ogłoszony w 2008
roku przez Organizację Narodów
Zjednoczonych, jego celem jest zajęcie się problemem różnorodności językowej, tolerancji dla wszystkich
języków i wielojęzyczności. Koordynacją obchodów Roku Języków zajęło
się UNESCO, ogłaszając 21.02.2008
bibliotekabol1.blogspot.com
lat. Od 1900 r. zaginęło 250 języków.
Właśnie Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ma w założeniu doomóc w ochronie różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego.
Podobnymi świętami są:
Europejski Dzień Języków i Międzynarodowy Rok Języków. Pierwszy z
nich jest obchodzony od roku 2001 w
dniu 26 września. Święto przypomina
o korzyściach ze znajomości języków, by zachęcić do nauki języków
obcych. Każdy z nas chce poznać
jakiś język w jakimś celu, może to
być: poznanie obcej kultury czy może
Ja Gimnazjalista
Międzynarodowym Rokiem jJzyka
Ojczystego.
Najwięcej ludzi posługuje się
językiem angielskim, bo aż 1,5 mld.
Polski język jest ojczystym dla około
45 mln osób, co daje nam szóste miejsce w Europie pod względem liczby
użytkowników (szczególnie rodowitych) w UE tj 10%. Dwa mln użytkowników w UE i 8 ,mln. poza nią
posługuje się językiem polskim. Z
okazji tego święta w tym roku odbyła
się Gala Języka Ojczystego w Warszawie. Wydarzenie to zostało zorganizowane przez Narodowe Centrum
Kultury o temacie "Ojczysty-dodaj do
ulubionych" pod przewodnictwem prezydenta Polski, pana Bronisława Komorowskiego. W czasie tej gali przypomniano teksty Juliusza Tuwima. W tym
roku przypada 60 rocznica jego śmierci, mija także 100 lat od jego debiutu.
Przeważająca część języków na świecie
pozostaje w formie niepiśmiennej a
połowa wszystkich jest mało używana.
Obchody tego święta zwracają uwagę
na konieczność dziedzictwa językowego. Hasłem ogólnym tegorocznych obchodów było: "Książki dla edukacji w
języku ojczystym".
Gwara ludowa, terytorialnaodmiana języka, mowa ludzkości
(zwłaszcza wiejskiej) jest wyodrębniona z języka ogólnego poprzez odrębności fonetyczne i leksykalne. Istnieje
również gwara miejska i zawodowa.
Gwara miejska to mowa niewykształconych mieszkańców miast, a gwara
zawodowa to odmiana środowiskowa
języka ogólnonarodowego. Jej użycie
odwołuje się do przedstawicieli zawodów.
Gwara łowiecka to odmiana
języka środowiskowego, myśliwych.
Naturalnie ten rodzaj gwary powstaje
przez odrębności językowe, dzięki izolacji, dotyczy np. szybszej komunikacji, przekazu informacji w grupie. Wiele określeń staropolskiej gwary jest
zastępowane nowymi słowami, a stare,
dawno już nieużywane odchodzą
w zapomniane.
Gwary językowe Polski w podziale
regionalnym
1. Dialekt małopolski - gwara krakowska, podhalańska, żywiecka sądecka i
kielecka.
2. Gwara wielkopolska.
3. Gwara śląska - różni się od gwary
północnej, do której zaliczają się MaStr. 5
ROZMOWY
www.polskieradio.lu
zmieniał się w dużym tempie na przestrzeni dziejów
Polski, np. 'cni' oznacza tęsknić, jednakże spotkać się z
tymi określeniami możemy
w lekturach szkolnych. Często słownictwo staje się
niezrozumiale.
Następną
gwarą
(najbardziej znana gimnazjalistom) jest gwara młodzieżowa. Mowa gimnazjalistów, którą posługuje się
większość z nas, powstała
na gruncie języka środowiskowego młodzieży. Slang
ten cechuje zmienność w
czasie. Co jakiś czas powstają nowe specyficzne
określenia, które zmieniają
znaczenie lub są zastępowane są przez inne. Często
język ten staje się niezrozumiały dla osób postronnych.
zowszanie.
4. Gwara mazowiecka polega na –
mazurzeniu.
5. Gwara pomorska (Kaszubi).
Moim zdaniem język polski
Str. 6
mańka-dane miejsce, coś fajnego,
beka-śmieszne, wydźwięk ironiczny,
różdżka-mikrofon,
props - szacunek, poważanie,
przekmina - pomysł,
bajer - coś fajnego,
obczaj - zobacz, sprawdź,
ostro było - było fajnie,
cuksy - cukierki, zrzuta-zbieranie,
vip - ważna osoba,
tandeta - coś nieładnego,
nwm - nie wiem,
na bogato - wyjątkowe, niezwykłe,
epicko - pozytywne określenie, zadowolenie,
dosko -doskonale,
master-mistrzu,
sql-szkoła,
Green sql - zielona szkoła,
kk - okey okey,
b/cz - brak czasu.
Szanujmy swój język ojczysty,
chrońmy go przed wulgaryzmami,
Slang młodzieżowy ma odwo- brońmy przed wielością zbyteczłanie do języka angielskiego lub zaponych obcojęzycznych zwrotów.
życza się od slangu więziennego, co
często jest odwołaniem do wulgaryzmów, np.:
Gabriela Grzesiowska
Rok 2012/13, nr 8
ROZMOWY
Maciek Rodak – bardzo dobrze znany wszystkim gimnazjalistom, nie tylko jako Naczelny gazetki szkolnej.
Geniusz (biorący podobno „z nudów” udział w konkursach prawie z każdego przedmiotu, ale o tym niżej),
z drugiej zaś strony mistrz sucharów i dobry kumpel. Dla każdego i na wszystko znajdzie czas.
Podziwiamy go za pracowitość i cierpliwość, ale chyba nie jesteśmy jedyne. Przeprowadziłyśmy z
Maćkiem wywiad, aby poznać jego sekrety, pasje i by dowiedzieć się co nieco o jego życiu prywatnym.
Redakcja : Dzień dobry Macieju!
Maciej Rodak: Dzień dobry, witam Was kochani :P
R: No dobrze, to pierwsze pytanie: Pod jakim kątem zamierzasz się dalej kształcić?
M.R: Hmm? To jest dość trudne pytanie zwłaszcza dla młodego człowieka. Dużo osób zastanawia się, jak wybrać przyszłość,
ale w sumie ja już zdecydowałem. Stwierdziłem, że mogę połączyć swoje pasje, czyli sztukę oraz matematykę, dlatego bardzo
poważnie myślę o architekturze. W najgorszym wypadku będę budy dla psów projektował albo sprzedawał obrazy pod murami
przy Floriańskiej <śmiech>
R: Czy to, że jesteś redaktorem naczelnym "Ja gimnazjalista" pomoże Ci w dalszej edukacji i życiu?
M.R: Hmm? Premii jeszcze nie dostałem, więc na razie nie pomaga, ale zobaczymy :D Zależy czy moi dziennikarze będą się
mną chwalić. Jak nie, to trudno. Tak naprawdę czas pokaże, myślę, że w przyszłości wszystko się wyjaśni. Najważniejsze, że nie
żałuję żadnego dnia pracy z Wami. Teraz mogę powiedzieć, że na pewno poziom umiejętności pisania, pracy z ludźmi czy organizacji zaplusowały u mnie. Po odejściu z gazety nie zamierzam jednak kończyć z dziennikarstwem, może uda mi się wkręcić w
szeregi licealnego czasopisma, może będzie mi to dane ;D
R: Czy ciężko jest prowadzić naszą redakcję?
M.R: No, z takimi dziennikarzami to oczywiście, że nie. Jest tak łatwo, na dodatek oni mnie tak wyręczają <śmiech>. Dominika
i Natalia – mega pomocne dziewczyny :D W sumie nic, tylko leżeć i odpoczywać ;p
R: Jak tam sprawy miłosne? Masz w ogóle czas na randki?
M.R : Sprawy miłosne zawsze w moim wypadku są bardzo skomplikowane, ale zawsze do przodu jedziemy i jest ok. <wypieki>
Jakby ktoś nie wiedział, to jestem z Nikolą Poplatek, a czy mi się układa? Bywa jak w związku, czasem jakieś sprzeczki i kłótnie, ale Alleluja i do przodu. Nie narzekam <śmiech>. Jeżeli natomiast chodzi o randki, to wszystko zależy od dwóch stron. Musimy się jakoś zgrać, ale wakacje coraz bliżej <śmiech>. Ogólnie staram się na wszystko znaleźć czas.
R: Ciężko jest pogodzić udział we wszystkich konkursach i szkołę?
M.R: Nie. Ja mam tak, że mi to wszystko jakoś tak łatwo przychodzi. Trzeba zawsze się przyłożyć do pewnych rzeczy, ale pewna łatwość pracy jest. To nie jest tak (jak może ktoś myśli), że ja siedzę przy książkach cały dzień i zakuwam. Nie, ja dużo rzeczy wynoszę z lekcji, chociaż na lekcjach beka zawsze jest (pozdrawiam ziomków z którymi nie da się nudzić) <śmiech>. W
domu powiedzmy, że praktykuję leżing&smażing. Na wszystko jest czas. Trzeba być „do tańca i do różańca” ;D
R: Maciusiu – królu żartów, może nam opowiesz jakiegoś suchara?
M.R: Hehehe może lepiej nie, mam zniżkę formy. Nie będę opowiadał teraz – zapraszam na priv;P
R: No dobrze to ostatnie pytanie. Mówi się, że jak się jest dobrym z wszystkiego, to jest się do niczego. Czy tak też jest z
Tobą, czy może inaczej?
M.R: Zależy jak to rozumieć. Od razu mówię ideałem nie jestem, np. prasować nie umiem - to moja słabość <śmiech>. Kiedyś
sobie spaliłem podkoszulek i od tego czasu nie prasuję. Mamusia zawsze mi pomaga <śmiech>. Zawsze mogę na nią liczyć
<pozdrowienia dla Pani Dorotki>. Po prostu na pewnych rzeczach mi zależy i zawsze staram się je robić do końca. Wyciskać
wszystko, co się da. Ale to, że jestem dobry z „wszystkiego” nie tylko mi się przydaje - możecie zapytać moich znajomych, że z
moją „niewielką” pomocą, zawsze mają zadanie domowe odrobione :P
R: Dziękujemy za wywiad :D
M.R: Dziękuje bardzo serdecznie. Trzymajcie się ciepło ;D
Dominika Walczyk & Natalia Rodak
Ja Gimnazjalista
Str. 7
ROZMOWY
Obecnie funkcję dyrektora naszej szkoły pełni pani mgr Jolanta Wątorczyk. Dla naszej gazetki zgodziła się uchylić
rąbka tajemnicy na temat jej dalszych planów związanych z naszym gimnazjum. Pani dyrektor od początku związana była z naszą szkołą. To pani Wątorczyk wraz z uczniami stworzyła naszą gazetkę " Ja gimnazjalista". Zapraszamy do lektury.
Redakcja: Jak długo pracuje pani w naszej szkole?
dyr. Jolanta Wątorczyk: W tej szkole pracuje od początku jej istnienia, czyli od 1999 r. To daje nam czternasty rok pracy.
R.: Czy ma pani miłe wspomnienia związane z naszym gimnazjum?
dyr. J.W.: Oczywiście, że mam. Początki były wspaniałe, ponieważ związane z tworzeniem gazety "Ja Gimnazjalista". Utworzyła się wówczas grupa kilkunastu osób, które bardzo chciały zrobić coś dla szkoły. Wymyśliły sposób na gazetkę.
R.: Jak się pani czuje pełniąc funkcję dyrektora?
dyr. J.W.: To bardzo trudne pytanie. Tak naprawdę wicedyrektorem byłam już 11 lat. Natomiast teraz, będąc człowiekiem odpowiedzialnym za wszystko, czuję bardzo duży ciężar i dużo obowiązków. Wiele spraw jest mi nieznanych, bo ich nie wykonywałam. Jak każdy uczeń przygotowuje się do lekcji, tak ja zawsze przygotowuję się do pracy, którą pełnię.
R.: Jakie są pani priorytety?
dyr. J.W.: Dla mnie najważniejsza sprawa to nauka. Stawiam na pierwszym miejscu wiedzę w szerokim słowa tego znaczeniu,
ale absolutnie nie neguję funkcji wychowawczej szkoły. Sam tytuł „Małopolskiej Szkoły z Pasją” przyznany gimnazjum mówi,
jak ważna jest rola wychowania.
R.: Co chciałaby Pani zmienić w naszej szkole?
dyr. J.W.: Chciałabym, aby w naszej szkole nie było waśni między uczniami, bo takim zachowaniem stwarzają sobie wiele problemów. Czy to przez nadaktywność na facebook'u czy też poza szkołą. Chciałabym bardzo, żeby takie słowa jak przyjaźń, tolerancja cechowały nas wszystkich, a szczególnie uczniów naszej szkoły.
R.: Czego nie chciałaby pani zmieniać, bo funkcjonuje bardzo dobrze?
dyr. J.W.: Myślę, że z pewnością dobrze funkcjonuje gazetka szkolna, wolontariat oraz współpraca z organizacjami pozarządowymi. To na pewno elementy, których nie chciałabym zmieniać, a raczej rozwijać.
R.: Czy chciałaby pani nadal pełnić funkcję dyrektorem?
dyr. J. W.: Postanowiłam stanąć do konkursu na stanowisko dyrektora szkoły, bo pełnienie tej funkcji jest uzależnione od wygranej. Termin ma być ogłoszony w kwietniu. Jeśli się okaże, że będę tym człowiekiem, który konkurs wygrał, to od września znów
będę dyrektorem. Jeśli nie, to od września dalej będę nauczycielem języka polskiego. Należy bowiem pamiętać, że „dyrektorem
się bywa, a człowiekiem (nauczycielem) się jest.”
R.: Dziękujemy za wywiad.
dyr. J. W.: Dziękuję bardzo.
Oliwia Rzeszótko & Karol Pawłowski
Str. 8
Rok 2012/13, nr 8
LISTY NIEKONIECZNIE ANONIMOWE
Gabrysiu,
Wiktorio,
Twój ostatni list był dla mnie niespodzianką,
chciałam być równie miła i zaskoczyć Cię nowym długo go
wybierałam do dzisiejszej „rozmowy”. Zima już prawie za
nami, ostatnio kalendarz przypomniał mi, że ósmy marca
się zbliża, a to w końcu nasze święto. Tylko dlaczego z biegiem lat jest coraz bardziej zapominane?
Bardzo ucieszyłam się, gdy w skrzynce spostrzegłam Twój list. Chyba polubiłam naszą korespondencję.
Również cieszę się z podjętego przez Ciebie tematu. Sądzę,
że ciekawie będzie rozwinąć tę myśl.
Kiedyś w Polsce było całkiem inaczej, ten dzień
był obchodzony obowiązkowo w szkołach czy zakładach
pracy. Była to okazja do wręczania goździków (nie było
kobiety, na ulicy, która by ich nie miała w ręce) oraz czas,
by uzupełnić swoje zapasy, dlatego wręczano paniom rajstopy, ręczniki, ścierki, mydła czy kawę.
W dzisiejszych czasach tak nie jest, jeżeli wybranek kobiety nie zapomni o jej święcie, już jest dobrze.
Owszem, nie twierdzę, że wszyscy mężczyźni nie pamiętają, ale większość na pewno. Dlaczego tak się dzieje? Czy
wiąże się to z tym, że prowadzi się „szybki” tryb życia?
A może zmniejszył się szacunek do kobiet? Na te pytania
nie umiem sobie odpowiedzieć. Chyba, że coś nie tak jest z
naszym krajem? Gdybyśmy mieszkały w Rosji, to w tym
dniu miałybyśmy kompletną labę. Dla Rosjan jest to ulubione święto, mają wolne od pracy, mężczyźni wręczają kobietom wielkie bukiety kwiatów i wyręczają panie w codziennych, domowych obowiązkach. Może w Polsce ten okres na
goździki i rajstopy jeszcze wróci? Co o tym sądzisz?
Kiedy przypomniałam sobie o tym święcie, zadałam sobie jeszcze jedno pytanie. Jeżeli jakiś pan już pamięta, dlaczego wyraża swoją miłość tylko w tym dniu? Myślę,
że o tym jak ważna jest dla kogoś druga osoba, powinno się
mówić codziennie, a nie tylko gdy jesteśmy do tego
„przymuszeni”. No, chyba że o czymś nie wiem i swoje
uczucia można wyznawać jedynie 8 marca i 14 lutego.
Kończąc, chciałabym dodać, że owszem, mam
nadzieję, że coś się zmieni i Dzień Kobiet będzie wielkim
wydarzeniem, ale mam nadzieję, że nie tylko w tym dniu
będziemy mogły liczyć na kwiaty, pomoc i miłość.
WIKTORIA KLIMCZAK
Ja Gimnazjalista
Zaskoczyła mnie Twoja informacja, iż naszym
babciom na dzień kobiet dawno rajstopy, czy mydła. Nie
miałam o tym pojęcia. Wiem, że jest to możliwe, ale mimo
wszystko w obecnych czasach wydaje się to co najmniej
oryginalnym pomysłem.
Napisałaś, że teraz z coraz większym przymrużeniem oka patrzy się na nasze święto, że coraz więcej mężczyzn zapomina o nim. Podsunęłaś też myśl, że może to być
spowodowane mniejszym szacunkiem do kobiet. W tej
kwestii mam konkretne zdanie, iż na szacunek drugiej osoby należy sobie zapracować, niezależnie od płci. Jednak nie
powinno się też podchodzić do tego zbyt krytycznie.
W naszych realiach w Dniu Kobiet na pewno nie dostaniemy takich przywilejów jak we wspomnianej Rosji, ale uważam, że nie jest źle. Gdy przechadzałam się dziś po mieście,
widziałam wielu panów niosących tulipany, które swoją
drogą wyparły goździki i weszły już w tradycję tego święta
we współczesnym wymiarze. Możemy też poszukać bliżej,
wystarczy spojrzeć na naszych gimnazjalistów, niektórzy
kwiatami lub słodkościami obdarowali nawet kilka dziewcząt. Bardzo im się to chwali. Sądzę, że wszystko zależy od
gestu chłopaka, jeśli chce pokazać, że pamięta i wywołać
uśmiech na naszej twarzy, podaruje nam nawet skromny
prezent, np.. szczery uśmiech.
Kolejna część twojego listu zainteresowała mnie
jeszcze bardziej, a mianowicie pytanie dlaczego najczęściej
jedynie w Dniu Kobiet mężczyźni pamiętają o tym, by wyrażać swoje uczucia? Przyznam szczerze, że podobnie jak
Ty nie jestem w stanie tego pojąć. Możliwe też, iż uwaga ta
nie dotyczy jedynie płci męskiej. Każdy dzień powinien być
dobry, by mówić, jak bardzko ktoś jest dla nas ważny. Należy o tym pamiętać i dawać dobry przykład.
Na koniec chciałam zauważyć, że może z każdym
rokiem nasze święto będzie coraz huczniej obchodzone,
poczujemy przysłowiowy powiew wiosny, tak samo jak w
ostatnich dniach,. Ważne, aby nie okazało się to chwilowe.
GABRIELA FRAŃ
Str. 9
POZDROWIENIA
POZIOM
1.6
POZIOM 1.6
Co roku, 8-go marca obchodzimy „Dzień Kobiet”. W wydaniu naszej, szkolnej gazetki „Ja Gimnazjalista”
z lutego, z okazji „Walentynek”, pisaliście o tym, jaki powinien być Wasz wymarzony chłopak, czy wymarzona
dziewczyna. Czy zastanawialiście się wtedy, jakie cechy charakteru, powinien mieć Wasz mąż, czy żona, czyli Wasza druga połówka na całe życie?
Film, który chciałabym Wam
dzisiaj polecić nosi tytuł „I że cię nie
opuszczę”. Tytuł ten nawiązuje do fragmentu przysięgi, którą składają sobie
nawzajem nowo poślubieni małżonkowie, w kościele katolickim, w obecności
kapłana, przyjaciół i najbliższej rodziny.
Nie zawsze jednak tak jest. Nieraz miłość w związku, bardzo szybko się kończy. W dzisiejszych czasach ludzie pobierają się i rozwodzą błyskawicznie,
bez zastanowienia. Czasami powód
rozpadu małżeństwa jest naprawdę błahy. Mówi się wtedy o niezgodności
charakterów. Myślę, że gdyby ludzie
tak pochopnie się nie pobierali, byłoby
mniej rozwodów i więcej szczęśliwych
rodzin.
Film „I że cię nie opuszczę” jest przeznaczony dla romantyków, przekonanych i wierzących w Prawdziwą Miłość,
która przetrwa aż do śmierci jednego z
małżonków, lub tych którzy chcieliby
uwierzyć, że taka miłość w ogóle jest
możliwa. Wszak miłość „Cierpliwa
jest…nie szuka swego, nie unosi się
gniewem, nie pamięta złego……
wszystko znosi…wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje”. Ten fragment,
chyba wszyscy znają i kojarzą. Jest to
pieśń pochwalna na cześć najwyższej
cnoty, jaką jest miłość. Jej autorem jest
św. Paweł z Tarsu. To piękne słowa, a
w odniesieniu do tego filmu, jakże
prawdziwe.
„I że Cię nie opuszczę”, to film o takiej
właśnie prawdziwej, wielkiej miłości
mężczyzny do kobiety, która nigdy nie
wygasa. Tym razem nie jest to komedia
romantyczna, lecz dramat romantyczny,
innymi słowy melodramat, choć ja osobiście nie przepadam za tym określeniem, które kojarzy mi się z ckliwymi i
banalnymi romansidłami z Harlequina.
Ten film taki nie jest. Historia, którą
opowiada nie jest ani ckliwa, ani banalna. Zdarzyła się naprawdę, w realnym
życiu.
Str. 10
Głównymi bohaterami tego filmu z 2012 roku, wyreżyserowanego przez Michaela Suscy’ego są: Leo (Channing
Tatum) i jego żona Paige (Rachel McAdams), która na skutek wypadku samochodowego, traci częściowo pamięć.
Najgorsze w tej historii jest to, że utracone wspomnienia Paige obejmują
okres od momentu, gdy bohaterka poznała swojego męża. Przed wypadkiem,
Leo i Paige byli szczęśliwą parą, z pięcioletnim stażem małżeńskim. Ich życie
wydawało się idealne, bajkowe. Po ślubie nadal się bardzo kochali. Mieli grono przyjaciół, na których zawsze mogli
polegać.
Paige
była
artystką
(rzeźbiarką), a Leo właścicielem małej
wytwórni płytowej. Oboje lubili swoją
pracę. Dawała im ona satysfakcję. Myśleli też o powiększeniu rodziny, o
dziecku. Utrata pamięci przez Page,
była przełomowym, kulminacyjnym
momentem w ich życiu. Dla Leo była to
bardzo ciężka próba, na którą, wystawił
go okrutny, przewrotny los. W jednym
momencie stracił miłość kobiety, którą
kochał, a więc prawdziwy sens życia.
Nie poddał się i walczył. Nie był jednak
nachalny w swojej miłości do ukochanej. Działał powoli i starał się zachować
spokój. Był opiekuńczy, cierpliwy i
delikatny w stosunku do niej. Liczył na
to, że tylko w ten sposób jego żona odzyska utracone wspomnienia. Pokazał,
co powinien robić mężczyzna, gdy naprawdę kocha kobietę. Kiedy wiedział
już, że Paige nie odzyska pamięci i nie
przypomni sobie uczucia jakie ich łączyło przed wypadkiem, nadal nie poddawał się. Postanowił walczyć o miłość
do końca. Robił wszystko, by znów się
w nim zakochała. Napotykał oczywiście
na liczne trudności. Przeciw niemu byli
wszyscy, z dawnego otoczenia Paige.
Jej apodyktyczny ojciec (Sam Niell),
matka (Jessica Lange), oraz były narzeczony Jeremy (Scott Speedman). Sama
Paige nie ułatwiała mu zadania, często
zachowując wobec niego chłód i dystans. Oczywiście postawa kobiety wynikała z jej choroby. Jednak mnie osobi-
ście raziło jej zachowanie, brak zrozumienia i zaangażowania, aby przypomnieć sobie ich związek. Nie podejmowała z nim żadnej współpracy, wręcz
odpychała go od siebie. Zmieniła się.
On jednak był cierpliwy i wytrwały w
dążeniu do celu, jakim był dla niego
odzyskanie dawnej Paige, którą kochał.
Uważam, że film ten jest godny polecenia. Skłania do refleksji. Ma ciekawą
fabułę, którą napisało samo życie. W tle
przewija się muzyka, która doskonale
pasuje do treści i jest bardzo klimatyczna. Film zaciekawia i przyciąga widza,
.który chce dowiedzieć się jak zakończy
się ta piękna historia, co jest zasługą
reżysera. Oczywiście od początku kibicujemy głównemu bohaterowi Leo,
który zarazem jest narratorem tej opowieści. Wzrusza nas jego piękna postawa wobec kobiety, którą kocha, determinacja, poświęcenie i walka o miłość.
Leo jest przykładem romantycznego
mężczyzny. Niejedna z nas kobiet
chciałaby, aby pokochał ją taki mężczyzna jak on. Zakończenie filmu nie
jest jednoznaczne i oczywiste. Jednak
daje widzowi nadzieję.
Film „I że cię nie opuszczę” polecam
wszystkim romantykom i tym którzy
sceptycznie odnoszą się do uczuć, aby
uwierzyli, że istnieje prawdziwa miłość.
Jest to film zdecydowanie bardziej dla
kobiet, chociaż i mężczyźni powinni go
z zainteresowaniem obejrzeć, aby dowiedzieć się czego od związku oczekują
kobiety. Czego tak naprawdę pragną.
Co dla nich jest ważne. Życzę wszystkim miłego oglądania i pozdrawiam.
Magdalena Małek
Rok 2012/13, nr 8
NA JĘZYKACH
Klasa kontrastów. Do pewnego czasu najgorsza klasa w szkole, ale pod batutą Pani mgr Agnieszki Formickiej doszła do ładu i składu (chociaż nie do końca). Doświadczona rozłamami i targana konfliktami pozostaje nadal jedną z najbardziej oryginalnych zespołów klasowych w szkole. Zawsze skora do zabawy. Z nimi nie da się nudzić.
„Sześciu wspaniałych” - zgrana paczka ‘bekowych’ chłopaków. Wspólne cele (w szkole nie może być nudno), ale różne
charaktery:

Kamil Adamski, Damian Gasik – wieczni podrywacze oraz zawsze „nieprzesadnio” mili dla nauczycieli. Dobrzy koledzy z klasy. Potrafią dobrze doradzić, zwłaszcza w sprawach sercowych. Nierozłączni przyjaciele.

Artek Chmiel – „Żabcia”; jego prawdziwy charakter wyszedł na światło dzienne w wakacje. Zawsze żartowniś. Gasi i
hejtuje ludzi :D Uwielbiany przez klasę :P

Kuba Filo – pojawił się w tej klasie dopiero rok temu, wiecznie robi z siebie głupka. Ale wszyscy go kochają. Wieczny
podrywacz.

Przemek Limanówka – nasz kochany Pan Przewodniczący, zawsze dobry kolega, dobry uczeń, zawsze przyżartuje :D
Niejedna dziewczyna straciła już dla niego głowę :D

Maciek Rodak – najlepszy absolwent (co jeszcze się okaże) wiecznie chętnie służy pomocą, sportowiec, chyba ideał dla
rodziców, a w tym wszystkim znajduje czas na miłość i przyjaciół. Jego suchary jak zawsze ultra śmieszne. Chłopak z
największą liczbą kuzynek w szkole :P Taki kochany robaczek :D
Dawid Bednarczyk – na ogół cichy i spokojny, ale „cicha woda brzegi rwie” :P W bardzo długim i nierozłącznym związku z Agą. Tylko niektórzy znają go naprawdę. Strażnik porządku w tej szkole. :D
Natalia Hepko, Daria Kaczmarczyk, Weronika Mucha – zawsze razem, dobrze ubrane, bardzo sympatyczne, fanki Nirvany.
Paweł Kaczmarczyk, Maciek Kucharski – ministrant i cicha myszka. Ich hobby to kłótnie z nauczycielami :D Lubiani.
Sebastian Kowina – w klasie od roku, sympatyczny, twierdzi, że każda dziewczyna na niego leci :P
Paweł Małczyk – cichy, spokojny, mało wiemy o jego życiu.
Kamila Nowak, Magda Małek - dobre przyjaciółki, zawsze razem, stawiają naukę na pierwszym miejscu, ale da się z
nimi porozmawiać. Sympatyczne. Dużo osób może od Magdy nauczyć się odchudzania, podziwiamy! :)
Danusia Marczykiewicz – gorąca saksofonista, talent objawiony; uczennica, która lubi czasem powagarować, fanka Slasha.
Kuba Znamirowski – bardzo dobry z matematyki, spoko kolega :> tuż obok Damian Syjud, Piotrek Skiba – wiecznie
skłóceni, ciągle zmieniają strony frontu, ale nigdy nie wiadomo o co chodzi - mają swój własny świat, do którego nikt nie
wchodzi :D po drugiej stronie barykady - Arek Furman – wielki fan Sabatonu, Metalici i Iron Maiden.
Kamila Stefańczyk, Magda Zębala – zawsze razem, ogólnie lubiane w klasie, lubią melanżować i dobrze się bawić, często
widywane były w Prusach, fanki H4 jak i Kinga W. – wieczny sportowiec, swoje życie poświęca siatkówce i Amatorce Wójcika.
Aneta Wójcik – spokojna, lubiana, ale umie pokazać pazur. Od ponad roku ze Sławkiem i końca nie widać, i dobrze!
Kinga Wójcik - Bardzo imprezowa dziewczyna, zawsze służy dobrą radą. Miewa silne głupawki :P Jej miłości to siatkówka
i fotografia <3 Zapisy na sesje, jak w księdze kościelnej, daaaaleko do przodu.
Wojtek Zawalonka – taki Wojtuś :D ogólni trzyma z Darią i Natalią. Mała małpka :D
Natalia Wiśniewska, Natalia Prochalska – ogólnie nie lubią szkoły i to widać. Ciche i spokojne.
Str. 11
Rok 2012/13, nr 8
Elektryczne papierosy weszły na rynek kilka lat temu natomiast od niedawna zawładnęły uczniami naszej szkoły.
Jeszcze go nie masz? Zastanawiasz się nad kupnem? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu - rozmyślisz się.
www.polskieradio.pl
Chyba przypomnieć muszę o
efektach palenia zwykłych papierosów.
Paląc albo tylko wdychając dym niesamowicie szkodzimy naszemu zdrowiu.
Jest to produkt rakotwórczy (jedyny taki
legalnie sprzedawany), wywołuje liczne
choroby układu krążenia, zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu, powoduje zwężenie naczyń krwionośnych
i wzrostu ciśnienia krwi. To tylko niektóre skutki, jest ich o wiele więcej,
wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Ale
jednak kupując nową paczkę i widząc
napis „palenie zabija” nie zwracając
uwagi, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: uzależnienie.
Ale spokojnie, jak twierdzą
producenci, jest rozwiązanie. Tym złotym środkiem ponoć jest elektryczny
papieros. Ludzie są bardzo naiwni,
uwierzyli w reklamę- ładnie wyglądającego produktu o miłym zapachu, który
nie wywołuje chorób, dostarczy nikotynę w bezpieczny i zdrowy sposób i jesz-
cze do tego pomoże palaczom rzucić
palenie. Cudownie! Nabrałaś/eś się na
to? Muszę Cię zmartwić i obalić ten mit.
A więc nie jest tak jak wszyscy twierdzą
i jak mówią spoty reklamowe. Najpierw
wspomnieć trzeba o nieznanym składzie
tzw. e-papierosa. Producenci nie chcą go
ujawniać oficjalnie, znowu rodzi się pytanie, dlaczego? To logiczne by ludzie w
pełni nie wiedzieli, co palą. Ostatnie
badania pozwoliły chodź trochę przejrzeć tego elektryka. Olejki, które są potrzebne, by go palić zawierały:
„wykrywalne ilości, nitrozoamin występujących w tytoniu i mających właściwości rakotwórcze”. Poza tym badania
wykazały, że „rzeczywista ilość nikotyny
zawartej w produkcie niezgodna była z
ilością, o której informowały opakowania, a także, że niektóre wkłady zawierały nikotynę mimo podawanej przez producenta informacji o jej braku.” Co z
tego wynika? Że producenci nie chcą się
przyznać, jakich świństw nawkładali do
tego „pomocnika” w rzuceniu palenia.
przemyśleli-stworzyli hit, w który i tak
trzeba zainwestować, a potem kupować
wkłady, ale przyjdzie taki czas (albo dla
niektórych już przyszedł), że sam elektryk nie załatwi sprawy będzie trzeba
sięgnąć po coś mocniejszego (jak to w
nałogu) w tym wypadku zwykłego papierosa, na czym będą mogli sobie zarobić.
Bo e- papieros nie pomaga rzucić palenia,
on tylko jeszcze bardziej przyzwyczaja
nas do nikotyny. Paląc, nieświadomie
zatruwamy swój organizm, nieświadomie, ponieważ wierzymy, że naprawdę
nie ma szkodliwych chemikali - co jak
już wspomniałam, nie jest prawdą.
No, a teraz pomyśl,
w jakim celu mógłby powstać produkt,
który
zwalczałby
palenie, a tym samym obniżył zysk z
sprzedaży papierosów. Dla naszego
zdrowia? Wątpię. W
tym wszystkim chodzi o pieniądze.
Fabrykanci wszystko dokładnie sobie
Pamiętaj, że jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia, zwłaszcza dla młodego człowieka. Zapewniam, że nikt nie
chce dowiedzieć się po kilku latach, że
ma raka płuc czy udar mózgu. Bo jak
mówią opakowania papierosów, palenie
zabija i nie ma tu znaczenia, czy jest to
zwykły czy elektryczny papieros.
Podsumowując,
przypomnę
jeszcze raz, że to małe „cudo” opanowało
również nasze gimnazjum. Jest bardzo
łatwe do zdobycia, bo można je kupić
wszędzie, nawet zamówić w Internecie,
cena też nie jest porażająca. A po co to
wszystko? By uzależnić. Zastanów się
nad działaniem wynalazku XXI wieku,
który przynosi innym krocie, a Tobie
palaczu niszczy organizm.
Wiktoria Klimczak
www.biznes.pl
Ja Gimnazjalista
Str. 12
Z UCZNIOWSKIEGO ZESZYTU
Pamiętacie historię Łucji i Julka z poprzedniego numeru gazety? Spokojnie,
u nich nadal istna sielanka. Niestety
problemy sercowe i nie tylko dotknęły
siostrę Julka – Małgosię. A w jaki sposób się w nie wplątała? Długa i skomplikowana opowieść.
Piętnastoletnia Małgosia zazdrościła
Łucji, że brat darzy ją takim wielkim
uczuciem. Sama pragnęła być po pierwsze zauważana, a po drugie lubiana w
towarzystwie. Jednak oczekiwania ją
przerosły, gdyż pomimo faktu, że była
miłą i uroczą dziewczyną, to spotykając
się z koleżankami i kolegami, z trudem
potrafiła wyksztusić choć słowo. Tylko
z przyjaciółką Anitą rozmawiały wiele
godzin. Ta, aby pomóc zakłopotanej
Gosi namówiła ją do założenia konta na
jednym z portali społecznościowych.
Sama z doświadczenia wiedziała, iż
lepiej „rozmawia się”, nie widząc twarzy drugiej osoby.
Kiedy Małgosia wracała do domu, „biła
się z myślami”. Julek zaczynający studia na wydziale informatyki dużo opowiadał o tak zwanej Cyberprzemocy,
która bardzo często miała miejsce na
platformach komunikacyjnych. Jednak
chęć poznania kogoś bliskiego, drugiej
połówki była silniejsza i wzięła górę
nad zdrowym rozsądkiem. Jeszcze tego
samego dnia postanowiła zarejestrować
się na Facebooku. Wykonała wszystkie
wymagane kroki i przyszedł czas na
wybranie zdjęcia profilowego. Gośka
zaczęła przeglądać tysiące fotek. Wybrała najpiękniejszą; tę zrobioną nad
morzem w czasie ubiegłych wakacji.
Rzeczywiście obiektywny obserwator
musiałby przyznać, że letnia sukienka,
opalone ciało i rozwiane przez wiatr
blond włosy prezentowały się świetnie
na tle piaszczystego wybrzeża. Dziewczyna sprawnie umieściła zdjęcie, wysłała raptem kilka zaproszeń do grona
znajomych i wylogowała się. Jednak
ciekawość sprawiała, że jeszcze pięć
razy zaglądała na stronę, aby zobaczyć,
kto zaakceptował jej propozycję. Okazało się, że wszyscy ją potwierdzili. To
dodało dziewczynie śmiałości. Zaczęła
Str. 13
wyszukiwać i wysyłać wiadomości do
znajomych ze szkoły, nawet tych, którzy
jej nie zauważali…
Następnego dnia okazało się, że liczba
znajomych piętnastolatki przekroczyła
80 osób, a zaproszenie wysłał do niej
nieznajomy, lecz przystojny chłopiec
nazywający się Michał Dokar . Gosia
postanowiła zaakceptować znajomość,
lekceważąc ostrzeżenia brata i te pojawiające się na serwisie, aby stronić od
obcych osób. Po kilku godzinach chłopiec wysłał do niej wiadomość, w której
nieskończoną ilością komplementów
opisywał profilowe zdjęcie. Małgosia
odesłała do niego podobny list, w którym
wymieniła się uprzejmościami. Od tamtego czasu zaczęli pisać do siebie regularnie. Mówili o zainteresowaniach,
szkole, problemach ; po prostu o codziennym życiu. Dziewczyna była zachwycona chłopakiem-wydawał się być
ideałem. Jego słowa sprawiały, że poprawiał się jej nastrój. Czuła, iż Michał jest
tym kimś, kto na zawsze ma szansę pozostać w sercu. Opowiedziała o swoich
spostrzeżeniach Anicie, która z udawaną
radością powiedziała, że cieszy się jej
szczęściem, lecz w głębi duszy miała
poważne obawy w stosunku do wybranka przyjaciółki. Naprawdę bała się, iż
Gośka pod wpływem emocji popełni
jakieś głupstwo. Przecież ona nie zdaje
sobie sprawy, jak ten chłopak może się
różnić od jej wyobrażeń. Szalę przeważył fakt, kiedy Małgosia oznajmiła Anicie o spotkaniu z Michałem, które miało
się odbyć w przyszłą sobotę. Piętnastolatka miała już dokładnie wymyślony
plan działania. Najpierw powie rodzicom, że idzie do biblioteki szukać materiałów potrzebnych do referatu z historii,
a następnie uda się do domu Anity, żeby
dopracować szczegóły. Plan idealny,
prawda ?! - wykrzyknęła z uśmiechem
Gosia. Nie podoba mi się to wszystko.–
odpowiedziała przyjaciółka. Czyli mi nie
pomożesz? Dobrze wiesz, że masz u
mnie dług wdzięczności do spłacenia.
Teraz nadarzyła Ci się okazja! Jesteś
moim przyjacielem czy nie ? – wręcz
szantażem Gośka próbowała zmusić Anitę do spełnienia jej prośby. Jestem, jestem twoją przyjaciółką. – odpowiedzia-
ła dziewczyna ze sztucznym uśmiechem
na twarzy. - A więc wszystko zaplanowane; pamiętaj w przyszłą sobotę 18 kwietnia od godziny 13 jestem u Ciebie. Okej,
postaram się nie zapomnieć. – rzuciła
żartobliwie dziewczyna.
Zbliżała się data z niecierpliwością wyczekiwana przez Małgosię, a Anitę przez
te kilkanaście dni męczyły ogromne wyrzuty sumienia. Bała się, że jej koleżanka
zrobi coś, czego będzie żałowała do końca życia i to przez nią, gdyż to ona namówiła ją , aby założyła konto na serwisie.
Z tego powodu postanowiła zachować się
troszkę nie fair w stosunku do znanej od
przedszkola Gosi. Rano zadzwoniła do
Julka i poprosiła go o spotkanie w kawiarni podkreślając, że ta sprawa dotyczy
bezpieczeństwa jego ukochanej siostrzyczki. Upłynęło nie całe pół godziny
od rozmowy telefonicznej, kiedy to oboje
byli już na miejscu. Anita pokrótce opowiedziała Julkowi o nowej znajomości
jego siostry i o nieubłagalnie zbliżającym się spotkaniu. Julek z przerażeniem
w oczach słuchał historii opowiadanej
przez dziewczynę, aż w końcu spokojnie
odpowiedział: „Ja się tym zajmę”.
Co zrobi Julek ? Czy dojdzie do spotkania Małgosi z Michałem ? Czy pod
płaszczem uroczego chłopca z dobrego
domu, Dokar skrywa „piekielną naturę” ?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w kolejnym numerze gazety. Zachęcam do przeczytania
Katarzyna Leszczyńska
Rok 2012/13, nr 8
OPINIE
Niby proste pytanie, na które każdy powinien znać odpowiedź, ale tak właściwie nie do końca wiemy, czym dla nas
jest szczęście. Pierwsza myśl, która wiąże się ze szczęściem to radość i zadowolenie z czegoś. Po zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że szczęście przede wszystkim wiąże się z ludźmi, którzy nas otaczają.
Dla wielu z nas szczęście to
przede wszystkim rodzina i przyjaciele.
Spędzamy z nimi czas, polegamy na
nich, rozmawiamy i żartujemy z nimi.
To daje nam poczucie bezpieczeństwa i
sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Wiara w to, iż nasi najbliżsi są zdrowi i zawsze będą z nami, daje nam siłę do życia i
działania.
Szczęście to również możliwość
realizacji swoich pasji. Są
wśród nas pasjonaci sportu,
dla których może on być odskocznią od codzienności.
Niektórzy z nas żyją muzyką
i to ona pomaga poczuć
szczęście i daje możliwość
wyrażenia siebie.
Nie należy zapominać o dawaniu szczęścia innym. Wolontariat sprawia, że
pomagając możemy czuć się
szczęśliwi. Szczęście ma tak
wiele aspektów, że można
cieszyć się praktycznie ze
wszystkiego. Zawsze warto być optymistą i widzieć szklankę do połowy pełną, a
nie do połowy pustą.
Życie jest piękne, trzeba z niego
korzystać i cieszyć się każdą chwilą. Życzę więc wszystkim, aby cieszyli się z
nawet najmniejszych rzeczy.
Wiktoria Kozub
„Sztuka życia - to
cieszyć się małym
szczęściem”.
Phil Bosman
www.camillax33.pinger.pl
Nadchodzi wiosna, słońce, dłuższe dni. Aż chcę się żyć. Jest w nas
ludziach, uczniach więcej energii, szczęścia, radości. Rozdajemy
bezinteresowne uśmiechy. Dla innych to jednak czas wielu wyrzeczeń i diet.
Dużo dziewczyn w okresie
wiosennym usiłuje szybko stracić na
wadze. Niestety błędnie, bo poprzez
ograniczanie jedzenia. A przecież nie o
to chodzi, by się zamęczać, wystarczy
odrobina chęci. Zamiast głodowanie
można więcej czasu spędzać aktywnie
na świeżym powietrzu. Rolki, rowery,
długie spacery to idealny pomysł na
przygotowywanie swojego ciała do
lata, krótkich spodenek i innych lekkich ubrań, co do których teraz masz
wątpliwości, czy się w nie zmieścisz.
Przy okazji dzięki promieniom słonecznym w każdym człowieku
Ja Gimnazjalista
wytwarzają się hormony szczęścia
–endorfiny, dzięki którym zyskamy dużo pozytywnej energii, którą możemy świetnie wykorzystać.
Dobrą formą ćwiczeń
jest taniec; dużo osób w ten sposób spala niepotrzebne kalorie, rozwija
swoje zdolności, umiejętności, a nawet
znajduję swoją pasję. Nie lubisz tańczyć?
Masz lekcje wf , na których wystarczy
solidnie wykonywać ćwiczenia pod
okiem nauczyciela, aby zrzucić kilka
zbędnych kilogramów. Zamiast wymówek typu: „brak stroju” itd. możemy poprzez fajną zabawę i wiedzę trenera zro-
bić bardzo dużo dla swojego wyglądu
Nie głodujmy się, wykorzystajmy najpiękniejszą porę roku, by zrobić
coś dla siebie. Zyskamy bardzo, bardzo
duuużo, z korzyścią dla siebie. Powodzenia!
Karolina Pawłowska
Str. 14
OPINIE - WIELKANOC
Jajko jest symbolem wielu różnych kultur, oznacza nowe życie oraz nadzieję, której nigdy nie wolno tracić. ,,Co było
pierwsze? Kura czy jajko?”– temat dyskusyjny. Poznajmy symbolikę oraz sposoby podania i rozkosze podniebienia.
ko było pierwsze, bo jajorodne stworzenia są dawniejsze niż kura domowa.
Symbolika i znaczenie kulturowe
Jajko jest często symbolem
wielu różnych kultur, oznacza nowe
życie oraz nadzieję, której nigdy nie
wolno tracić. Najstarszym symbolem
dotyczącym jajka jest teoria dotycząca ,,wyklucia się” wszechświata z
olbrzymiego jaja. Kiedyś jajko symbolizowało także skorupę ziemską.
Jajko wykorzystywane jest (jak wcześniej wspomniałam) w wielu różnych
kulturach np. Chińczycy obdarowywali się nimi z okazji przyjścia wiosny. Nie mogę zapomnieć również o
pisankach. Dla chrześcijan tajemnica
jajka związana jest ze Świętami Wielkanocnymi.
Jajko na 1000 sposobów
,,Co było pierwsze? Kura czy jajko?”traktując ten problem na poważnie, to
może być tylko taka odpowiedź, że jaj-
Jajko ma 1000 zastosowań. Można go
przygotować, ładnie podać i przy tym
się nie forsować. Moim skromnym
zdaniem omlecik to wykwintne danie.
Złocisty, puszysty placuszek z odrobiną kurek, pomidora i bazylii smakuje
wyśmienicie. Na przystawkę w sam
raz nadają się jaja na twardo ugotowane.
Przekrawamy na połóweczki, wyciągamy środeczki, które do nadzienia zostaną wykorzystane. Można trochę cebulki
drobno pokroić, pieczarki marynowane,
ogórki konserwowe z majonezem wymieszać i do pustych połóweczek nałożyć. I żeby efekt był, to szczypiorkiem
posiekanym obficie oprószymy. Och,
jakie to pyszne jest! A dla tych co na
miękko gustują, to niech po żołniersku
spróbują. W kieliszku osadzone, czubek
mu ścinamy i nie łyżeczką, tylko chlebkiem pokrojonym w paseczki go wcinamy.
Smacznego i do Wesołego!
Wera Stachnik
Powoli nadchodzi długo oczekiwana wiosna. Powoli chowamy głęboko do
szafy ciepłe kurtki, czapki i rękawiczki… A co tej wiosny będzie modne?
W wiosennych stylizacjach
spotkać można dodatki jeansowe
(spodnie czy koszule). Chętnie kupowane są koszulki, bluzy bądź torby z postaciami z kreskówek. Wśród wzorów wyróżniają się indiańskie, związane z kulturą Ameryki Północnej i Południowej
Prezentują się one bardzo ciekawie
i oryginalnie. Jeśli chodzi o kolory pojawiają się częste połączenia bieli i czerni.
Str. 15
Modne są też ćwieki np. przy
koszulach lub jako osobny dodatek.
W sklepach kupić już można okulary
przeciwsłoneczne.
Oby zima odeszła od nas na
dobre i można było jak najszybciej
założyć przeciwsłoneczne gadżety.
Marysia Basista
Rok 2012/13, nr 8
SPORT
Barcelona -Czy to już koniec? Pewnie nie większość zadaję sobie to pytanie co dzieję się z tzw. Katalończykami,
którzy są uważani ( nawet przeze mnie) za najlepszą drużynę piłkarską wszech czasów. Lecz ostatnio drużyna ta
jakby się „wypaliła”.
www.fcbarcelona.pl
Pewnie Pep Guardiola nie
może uwierzyć w to, że budowana
przez niego drużyna tak szybko po jego
odejściu straciła swój blask. Ja sam
wyznawałem zasadę, że do prowadzenia takiej ekipy nie potrzeba większych
umiejętności, bo nawet kompletny laik
nie znający się na futbolu może ją prowadzić. A tu proszę, szok, asystent
asystenta byłego trenera Barcelony, a
przyszłego menadżera FC Bayernu
Monachium Guardioli nie radzi sobie z
prowadzeniem drużyny. Na początku
sezonu przed chorobą trenera Katalońwww.wiadomości.gazeta.pl
czyków Tito Vilanovy wszystko wyglądało wręcz genialnie, w lidze drużyna miażdżyła rywali. Wszystko wydawało się dobrze, aż do pierwszego meczu 1/8 LM z Milanem na San Siro.
Wynik 2-0 dla gospodarzy, po kompletnie bezbarwnej grze drużyny gości,
był miażdżący. Czy Milan zagrał tak
genialnie, czy Barcelona tak słabo?
Skłaniam się do drugiej opcji.
Potem Barca zagrała rewanżowy mecz z Realem w półfinale Pucharu
Króla. Pierwszy z nich zakończyłem
się wynikiem 1-1, czyli swoistą klęską.
W regulaminowym czasie gry było 3-0,
a honor Barcelony uratował w doliczonym czasie Jordi Alba. Kolejny mecz,
rewanżowy w Lidze Barcelona przegrała 2-1. Był to mecz bez większej
presji, skoro piłkarze z Katalonii mają
już praktycznie tytuł w kieszeni.
Teraz przed zawodnikami
ważny mecz, nie wiem czy nie najważniejszy w sezonie - rewanżowy z Milanem. Do odrobienia aż dwie bramki.
Sądzę, że będzie to bardzo trudny mecz
z serii „ bicie głową w ścianę” bo nie
uniknione jest, że Milan w piłkarskim
slangu postawi „autobus”.
Cóż, mam nadzieje, że ta drużyna jeszcze się piłkarsko nie skończyła, że jest to tylko chwilowy kryzys,
gdyż zdecydowanie jest to najlepsza
drużyna XXI wieku ( jeśli nie w historii) i szkoda byłoby oglądać jej piłkarski koniec.
Kamil Adamski
Czy sen o wielkiej Barcy dobiega końca?
Ja Gimnazjalista
Str. 16
ENGLOMANIAK
Witam wszystkich! Jak podobał się wam nasz ostatni numer?
Mam nadzieję, że bardzo, dlatego zapraszam was do przeczytania
kolejnego wydania Englomaniaka, dzięki któremu nie tylko wzbogaci się wasz język, ale poznacie zwyczaje i tradycje krajów anglojęzycznych oraz będziecie mogli wykazać się w konkursie przygotowanym specjalnie dla was, w związku z dzisiejszym tematem...
Zima powoli odchodzi, lada dzień przyjdzie wiosna, a wraz z nią ciepłe, przyjemne dni - wymarzony czas na aktywne spędzenie czasu wolnego po
szkole. Jednak odejście zimy to nie tylko koniec nieprzyjemnych chwil. Dla wielu amatorów dobrej książki kończy się okres długich zimowych wieczorów, które dawały wspaniałe predyspozycje do lektury przy kominku z kubkiem gorącej
czekolady w ręku. Jednak wiosną spokojnie można kontynuować swoją tradycję czytania - tym razem pod chmurką. Wspaniałym
przykładem takich czytelników mogą być zwycięzcy kolejnej edycji konkursu „Master of reading”: Gabriela Frań (3c) - I miejsce,
Katarzyna Leszczyńska (2a) - II miejsce oraz Karol Pawłowski (2a) - III miejsce. Gratulujemy! Niewtajemniczonym zdradzimy, że
konkurs polegał na sprawdzeniu wiedzy z czytania ze zrozumieniem książki w języku angielskim oraz informacji na temat krajów
anglojęzycznych. Myślicie, że Wam też by się udało? Sprawdźmy, może wśród Was znajdzie się przyszłoroczny zwycięzca tego
konkursu. Powodzenia!
!UWAGA KONKURS !
Rozwiąż krzyżówkę na temat anglojęzycznej literatury.
Na osobę, która jako pierwsza rozwiąże zagadkę, czeka nagroda w postaci oceny z języka angielskiego
(odpowiedzi należy nadesłać do pani K. Gołębiowskiej
– sala nr 305)
Str. 17
Rok 2012/13, nr 8

Podobne dokumenty

Gazetka maj

Gazetka maj ale wciąż w stresie. Początkowy egzamin z części przyrodniczej wywołał dużą sensacje. I tak oto nasi uczniowie stali się specjalistami od płaza o nazwie

Bardziej szczegółowo