Nadejście wiosny „Polacy nie gęsi...” Barca
Transkrypt
Nadejście wiosny „Polacy nie gęsi...” Barca
Rok 2012/13, nr 8 Cena 1 zł Nadejście wiosny Kiedy w kalendarzu wiosna nastanie, wszystko się zmieni - w kolory przemieni.. Pąki kwiatków, płatki róż i te barwy tęczy rozświetlają się znów, tak jak w bajce ze snów… Wiosna piękną porą roku bywa, lecz czasem j nie jest dla nas za życzliwa, bo tkliwym wspomnieniem nas omija, a marzenia o ciepłych promieniach zbywa. Jednak z serca wymywa zimowe uczucia, bywa i tak, że pora ta ostoją w radości i miłości się staje i otacza wszystkie w klimacie umiarkowanym położone kraje, za życia są dla nas rajem. Nie jest ważne ,w jakiej chwili życia moi mili ujrzymy oczekiwaną wiosnę z pąkami barwnego kwiecia, brzęczącym ulem, zielonym lasem. Bo tak przeminie raptem, jak nagle przyszła, a tuż po niej pojawi się lato i świat znów zawiruje wokół, chwile zaczaruje, spełniając niespełnione... „Polacy nie gęsi...” Artykuł ten jest o Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego, porównaniem gwary polskiej, różnych określeń językowych z różnych regionów naszego kraju jak i przytoczeniem gwary młodzieżowej i dzisiejszego języka, oraz zmian zachodzących w nim na przestrzeni wieków. więcej str. 5-6 Zdaj się na E-papierosa! Elektryczne papierosy weszły na rynek kilka lat temu, natomiast od niedawna zawładnęły umysłami uczniów naszej szkoły. Jeszcze go nie masz? Zastanawiasz się nad kupnem? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu - rozmyślisz się. Gabriela Grzesiowska więcej str. 13 Barca - upadek? Barcelona –czy to już koniec? Pewnie większość kibiców zadaję sobie pytanie, co dzieję się z Katalończykami, którzy są uważani ( nawet przeze mnie) za najlepszą drużynę piłkarską wszech czasów. Lecz ostatnio drużyna ta jakby się „wypaliła”. więcej str. 17 Opiekun Gazetki: mgr Jolanta Wątorczyk i mgr Edyta Koperstyńska Skład Redakcji Redaktor Naczelny: Maciej Rodak Redakcja: Magdalena Małek, Kinga Wójcik,, Gabriela Frań, Katarzyna Kaniowska, Dominika Walczyk, Olivia Rzeszótko, Karol Pawłowski, Anna Świderek, Wiktoria Klimczak, Gabriela Grzesiowska, Maria Basista, Natalia Rodak, Weronika Stachnik, Karolina Pawłowska, Iga Walencik, Magdalena Trojanowska. Rysunki: Gabriela Grzesiowska . Zdjęcia: Maciej Rodak, Natalia Rodak Skład komputerowy: Maciej Rodak, Karol Pawłowski Tel.: (012) 387-21-40 Fax.: (012) 387-00-85 Email: [email protected] Strona szkoły: www.gimwlub.edu.pl WSTĘPNIAK Siema! Witam Was w już prawie wiosennym wydaniu gazety „Ja Gimnazjalista”, w którym jak zawsze pełno interesujących nowinek i nietypowych tematów. Uff!! Możemy powoli ocierać nasze czoła z potu. Dlaczego? Otóż dokonujemy rzeczy wręcz niemożliwej dla gimnazjalisty, porównywalnej do zdobycia Mount Everestu. Powoli kończy się okres „wielkiej smuty”. Z małą zadyszką czy wielkim zmęczeniem dobijamy do końca jednego z najcięższych momentów tego roku szkolnego. Za nami prawie dwa miesiące bez wolnego (nie licząc weekendów), ciężkie tygodnie niewolniczej harówki, codziennej obawy przed łapanką do tablicy. Nastrój przygnębienia widać na szkolnych korytarzach. Przez ostatnie tygodnie zdziesiątkowane klasy snuły się po szkole jak cienie, ale dziś powoli możemy z ulgą odetchnąć. Święta W ielkanocne za pasem, a w związku z tym prawie tydzień tzw. „laby”. Jednak nie ulegajmy zbytniemu entuzjazmowi, bowiem do „wakacji pod gruszą” zostało jeszcze kilkanaście dni, bowiem dzień szkolny potrafi być jak pogoda ostatnim czasem, dobrze się zacznie, a skończy tragicznie. Ufam, że pogoda nie spłata nam figla i wiosna zawita już na dobre. Odstawmy marzenia i wróćmy na ziemię. Przez ostatni miesiąc (o dziwo) nie działo się zbyt wiele, ale czy aby na pewno było aż tak nudno? Pierwszym wydarzeniem wartym uwagi był punkt kulminacyjny szkolnych walentynek. Uczniowie z koła teatralnego prowadzonego przez p. Beatę Dzień i p. Agnieszkę Lutyńską zaprezentowali skecze niczym z życia wzięte. Były to scenki pełne humoru, uczucia i kunsztu artystycznego. Całość dopełniły muzyczne występy w wykonaniu uczennic Marty Czekaj i Dominiki Doniec oraz pełne miłości przeboje z udziałem naszych gimnazjalistek z zespołu "Vabank". Str. 2 Oprawa muzyczna była prawdziwą ucztą dla ucha i oka nie tylko zakochanych, a dla wszystkich widzów. Kolejnym wydarzeniem stała się prelekcja zorganizowana przez panią mgr Alinę Marchewczyk, której celem było przybliżenie uczniom problu z narkotykami i innymi używkami. Wykład trwał dwie godziny lekcyjne, ale gimnazjaliści nie mogli się nudzić. Za pomocą metody przez zabawę nauka uświadomiono wszystkim, jak niebezpieczne mogą być zabawy z ziołem. Czy wszyscy wzięli sobie naukę do serca? Czas pokaże. W ostatnich tygodniach odbył się finał kolejnej edycji konkursu „Master of reading”. Zadaniem uczestników było samodzielne opracowanie materiałów, na które składały się różnego rodzaju teksty dotyczące historii i kultury Wielkiej Brytanii oraz USA. Uczestnicy zmagali się z udzieleniem odpowiedzi na pytania szczegółowe: z czego słynie stan Nevada, dlaczego Chicago nazywane jest "wietrznym miastem". Miejsce pierwsze zajęła Gabriela Frań z klasy IIIc, miejsce II Katarzyna Leszczyńska z klasy IIb, a miejsce III Karol Pawłowski z klasy II a. Zwyciężczyni należą się szczególne brawa, bo już po raz drugi odniosła w tym konkursie sukces! Oby tak dalej! Uczestnikom wręczono nagrody książkowe ufundowane przez wydawnictwo Macmillan. A pierwszego marca br. uczniowie naszego gimnazjum wybrali się na warsztaty zorganizowane przez Centrum Informacyjne Europe Direct, które pełni funkcję pierwszego kontaktu z Unią Europejską. Gimnazjaliści skorzystali z lekcji europejskiej, podczas której mogli dowiedzieć się wielu informacji na temat Unii Europejskiej. Czekała na nich również niespodzianka w postaci quizu z bardzo przydatnymi nagrodami. Przez ostatnie dwa miesiące szkoła żyje wydarzeniami sportowymi. Szczególną uwagę przykuwają zawody klas trzecich w siatkówkę i grup mieszanych chłopców w piłkę nożną. Lada dzień rozpocznie się rywalizacja mixów w siatkówkę plażową. Nie pozostaje nam nic innego jak zachęcić Was do kibicowania rówieśnikom. Jakie wydarzenia czekają na nas w tym miesiącu? Przede wszystkim ciąg dalszy sportowych zmagań zawodów międzyklasowych - to główny plan na najbliższe tygodnie. W dalszej perspektywie wycieczka klas drugich do Warszawy, pierwszoklasistów do Budapesztu oraz EGZAMIN GIMNAZJALNY, ale wcześniej będą Święta Wielkanocne. Zachęcam wszystkich do aktywnego spędzania wiosennych dni na świeżym powietrzu. Jeśli jednak zdarzy się Wam pozostać w domu, warto wziąć do ręki „Ja Gimnazjalistę” by nadrobić zaległości w czytaniu. Maciek Rok 2012/13, nr 8 OD REDAKCJI Nadchodzące Święta Wielkanocne są wspaniałą okazją do rozwiązanie wszelkich nieścisłości w rodzinie. Jest to czas wybaczenia i, za przykładem zmartwychwstałego Pana, do ponownego odrodzenia. Pozwólmy się porwać tajemnicy Misterium Męki Pańskiej, byśmy wkraczając w wielkanocny poranek mogli głośno zakrzyczeć: Alleluja! W imieniu Redakcji życzę Wszystkim naszym Czytelnikom, aby najbliższe święta przyniosły wypoczynek i wiele mądrych postanowień. Natomiast zapach kadzidła, promień błogosławieństwa z krzyża Zbawiciela i dźwięk rezurekcyjnego „Alleluja” , wyśpiewywanego przy akompaniamencie dzwonów, niech wypełni serca każdego z nas na nowe dni zmagań i dawania świadectwa ewangelicznej miłości względem braci, abyśmy za dwanaście miesięcy spotkali się w takim samym komplecie przy wielkanocnym stole. Ja Gimnazjalista Str. 3 AKTUALNOŚCI 14 lutego na auli odbyło się przedstawienie dotyczące Dnia Zakochanych. Uczniowie mogli podziwiać występ zaprezentowany przez uczestników koła teatralnego oraz niesamowitej oprawy muzycznej w wykonaniu zespołu Vabank. Święto Zakochanych w naszej szkole uważamy za udane i pełne humoru. Mamy nadzieję, że tak udanych imprez będzie więcej. Magdalena Trojanowska Iga Walencik www.eswiatowid.pl Widzom szczególnie przypadł do gustu końcowy występ zespołu Vabank, nawet domagali się bisu. Uczniów zachwyciła również piosenka ,,Nadal kocham’’ w wykonaniu Dominiki Doniec i Marty Czekaj. Na początku młodzi aktorzy zaprezentowali skecz, o królewnie i księciu oraz ich specyficznej miłości. Była to scena wzięta prosto z życia. Kolejnym skeczem, który rozbawił nas do łez, była parodia Czerwonego Kapturka. W gimnazjum nieustannie działała poczta , która miała wiele pracy; na szczęcie wszystkie miłosne listy trafiły do swoich adresatów podczas przedstawienia. Dla klas drugich zorganizowany był konkurs, polegający na dopasowaniu filmowych par do siebie. Zwyciężyła klasa 2c, która uzbierała największą ilość punktów. Str. 4 Rok 2012/13, nr 8 AKTUALNOŚCI Artykuł dotyczy Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego oraz porównania gwary polskiej, różnych określeń językowych z różnych regionów naszego kraju jak i przytoczeniem gwary młodzieżowej i dzisiejszego języka, czyli zmian na przestrzeni wieków. Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego jest świętem obchodzonym 21 lutego Zostało ustanowione 17. 11. 1999 r. przez UNESCO. Z datą tą związane jest krwawe wydarzenie w Bangladeszu, kiedy to w 1952 r. zginęło około 5 studentów podczas demonstracji, w której domagali się nadania swojemu krajowi języka ojczystego i statusu urzędowego. Według UNESCO niemal połowa z 6000 języków, tj. 3000 zagrożona jest zanikiem za ok. 200-300 dla satysfakcji. Opanowanie nowego języka, planowania zawodu i nauki czy pracy i wiązanie ich z przyszłością za granicą lub by porozumieć się z innymi narodami. Drugi z wymienionych dni został ogłoszony w 2008 roku przez Organizację Narodów Zjednoczonych, jego celem jest zajęcie się problemem różnorodności językowej, tolerancji dla wszystkich języków i wielojęzyczności. Koordynacją obchodów Roku Języków zajęło się UNESCO, ogłaszając 21.02.2008 bibliotekabol1.blogspot.com lat. Od 1900 r. zaginęło 250 języków. Właśnie Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ma w założeniu doomóc w ochronie różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego. Podobnymi świętami są: Europejski Dzień Języków i Międzynarodowy Rok Języków. Pierwszy z nich jest obchodzony od roku 2001 w dniu 26 września. Święto przypomina o korzyściach ze znajomości języków, by zachęcić do nauki języków obcych. Każdy z nas chce poznać jakiś język w jakimś celu, może to być: poznanie obcej kultury czy może Ja Gimnazjalista Międzynarodowym Rokiem jJzyka Ojczystego. Najwięcej ludzi posługuje się językiem angielskim, bo aż 1,5 mld. Polski język jest ojczystym dla około 45 mln osób, co daje nam szóste miejsce w Europie pod względem liczby użytkowników (szczególnie rodowitych) w UE tj 10%. Dwa mln użytkowników w UE i 8 ,mln. poza nią posługuje się językiem polskim. Z okazji tego święta w tym roku odbyła się Gala Języka Ojczystego w Warszawie. Wydarzenie to zostało zorganizowane przez Narodowe Centrum Kultury o temacie "Ojczysty-dodaj do ulubionych" pod przewodnictwem prezydenta Polski, pana Bronisława Komorowskiego. W czasie tej gali przypomniano teksty Juliusza Tuwima. W tym roku przypada 60 rocznica jego śmierci, mija także 100 lat od jego debiutu. Przeważająca część języków na świecie pozostaje w formie niepiśmiennej a połowa wszystkich jest mało używana. Obchody tego święta zwracają uwagę na konieczność dziedzictwa językowego. Hasłem ogólnym tegorocznych obchodów było: "Książki dla edukacji w języku ojczystym". Gwara ludowa, terytorialnaodmiana języka, mowa ludzkości (zwłaszcza wiejskiej) jest wyodrębniona z języka ogólnego poprzez odrębności fonetyczne i leksykalne. Istnieje również gwara miejska i zawodowa. Gwara miejska to mowa niewykształconych mieszkańców miast, a gwara zawodowa to odmiana środowiskowa języka ogólnonarodowego. Jej użycie odwołuje się do przedstawicieli zawodów. Gwara łowiecka to odmiana języka środowiskowego, myśliwych. Naturalnie ten rodzaj gwary powstaje przez odrębności językowe, dzięki izolacji, dotyczy np. szybszej komunikacji, przekazu informacji w grupie. Wiele określeń staropolskiej gwary jest zastępowane nowymi słowami, a stare, dawno już nieużywane odchodzą w zapomniane. Gwary językowe Polski w podziale regionalnym 1. Dialekt małopolski - gwara krakowska, podhalańska, żywiecka sądecka i kielecka. 2. Gwara wielkopolska. 3. Gwara śląska - różni się od gwary północnej, do której zaliczają się MaStr. 5 ROZMOWY www.polskieradio.lu zmieniał się w dużym tempie na przestrzeni dziejów Polski, np. 'cni' oznacza tęsknić, jednakże spotkać się z tymi określeniami możemy w lekturach szkolnych. Często słownictwo staje się niezrozumiale. Następną gwarą (najbardziej znana gimnazjalistom) jest gwara młodzieżowa. Mowa gimnazjalistów, którą posługuje się większość z nas, powstała na gruncie języka środowiskowego młodzieży. Slang ten cechuje zmienność w czasie. Co jakiś czas powstają nowe specyficzne określenia, które zmieniają znaczenie lub są zastępowane są przez inne. Często język ten staje się niezrozumiały dla osób postronnych. zowszanie. 4. Gwara mazowiecka polega na – mazurzeniu. 5. Gwara pomorska (Kaszubi). Moim zdaniem język polski Str. 6 mańka-dane miejsce, coś fajnego, beka-śmieszne, wydźwięk ironiczny, różdżka-mikrofon, props - szacunek, poważanie, przekmina - pomysł, bajer - coś fajnego, obczaj - zobacz, sprawdź, ostro było - było fajnie, cuksy - cukierki, zrzuta-zbieranie, vip - ważna osoba, tandeta - coś nieładnego, nwm - nie wiem, na bogato - wyjątkowe, niezwykłe, epicko - pozytywne określenie, zadowolenie, dosko -doskonale, master-mistrzu, sql-szkoła, Green sql - zielona szkoła, kk - okey okey, b/cz - brak czasu. Szanujmy swój język ojczysty, chrońmy go przed wulgaryzmami, Slang młodzieżowy ma odwo- brońmy przed wielością zbyteczłanie do języka angielskiego lub zaponych obcojęzycznych zwrotów. życza się od slangu więziennego, co często jest odwołaniem do wulgaryzmów, np.: Gabriela Grzesiowska Rok 2012/13, nr 8 ROZMOWY Maciek Rodak – bardzo dobrze znany wszystkim gimnazjalistom, nie tylko jako Naczelny gazetki szkolnej. Geniusz (biorący podobno „z nudów” udział w konkursach prawie z każdego przedmiotu, ale o tym niżej), z drugiej zaś strony mistrz sucharów i dobry kumpel. Dla każdego i na wszystko znajdzie czas. Podziwiamy go za pracowitość i cierpliwość, ale chyba nie jesteśmy jedyne. Przeprowadziłyśmy z Maćkiem wywiad, aby poznać jego sekrety, pasje i by dowiedzieć się co nieco o jego życiu prywatnym. Redakcja : Dzień dobry Macieju! Maciej Rodak: Dzień dobry, witam Was kochani :P R: No dobrze, to pierwsze pytanie: Pod jakim kątem zamierzasz się dalej kształcić? M.R: Hmm? To jest dość trudne pytanie zwłaszcza dla młodego człowieka. Dużo osób zastanawia się, jak wybrać przyszłość, ale w sumie ja już zdecydowałem. Stwierdziłem, że mogę połączyć swoje pasje, czyli sztukę oraz matematykę, dlatego bardzo poważnie myślę o architekturze. W najgorszym wypadku będę budy dla psów projektował albo sprzedawał obrazy pod murami przy Floriańskiej <śmiech> R: Czy to, że jesteś redaktorem naczelnym "Ja gimnazjalista" pomoże Ci w dalszej edukacji i życiu? M.R: Hmm? Premii jeszcze nie dostałem, więc na razie nie pomaga, ale zobaczymy :D Zależy czy moi dziennikarze będą się mną chwalić. Jak nie, to trudno. Tak naprawdę czas pokaże, myślę, że w przyszłości wszystko się wyjaśni. Najważniejsze, że nie żałuję żadnego dnia pracy z Wami. Teraz mogę powiedzieć, że na pewno poziom umiejętności pisania, pracy z ludźmi czy organizacji zaplusowały u mnie. Po odejściu z gazety nie zamierzam jednak kończyć z dziennikarstwem, może uda mi się wkręcić w szeregi licealnego czasopisma, może będzie mi to dane ;D R: Czy ciężko jest prowadzić naszą redakcję? M.R: No, z takimi dziennikarzami to oczywiście, że nie. Jest tak łatwo, na dodatek oni mnie tak wyręczają <śmiech>. Dominika i Natalia – mega pomocne dziewczyny :D W sumie nic, tylko leżeć i odpoczywać ;p R: Jak tam sprawy miłosne? Masz w ogóle czas na randki? M.R : Sprawy miłosne zawsze w moim wypadku są bardzo skomplikowane, ale zawsze do przodu jedziemy i jest ok. <wypieki> Jakby ktoś nie wiedział, to jestem z Nikolą Poplatek, a czy mi się układa? Bywa jak w związku, czasem jakieś sprzeczki i kłótnie, ale Alleluja i do przodu. Nie narzekam <śmiech>. Jeżeli natomiast chodzi o randki, to wszystko zależy od dwóch stron. Musimy się jakoś zgrać, ale wakacje coraz bliżej <śmiech>. Ogólnie staram się na wszystko znaleźć czas. R: Ciężko jest pogodzić udział we wszystkich konkursach i szkołę? M.R: Nie. Ja mam tak, że mi to wszystko jakoś tak łatwo przychodzi. Trzeba zawsze się przyłożyć do pewnych rzeczy, ale pewna łatwość pracy jest. To nie jest tak (jak może ktoś myśli), że ja siedzę przy książkach cały dzień i zakuwam. Nie, ja dużo rzeczy wynoszę z lekcji, chociaż na lekcjach beka zawsze jest (pozdrawiam ziomków z którymi nie da się nudzić) <śmiech>. W domu powiedzmy, że praktykuję leżing&smażing. Na wszystko jest czas. Trzeba być „do tańca i do różańca” ;D R: Maciusiu – królu żartów, może nam opowiesz jakiegoś suchara? M.R: Hehehe może lepiej nie, mam zniżkę formy. Nie będę opowiadał teraz – zapraszam na priv;P R: No dobrze to ostatnie pytanie. Mówi się, że jak się jest dobrym z wszystkiego, to jest się do niczego. Czy tak też jest z Tobą, czy może inaczej? M.R: Zależy jak to rozumieć. Od razu mówię ideałem nie jestem, np. prasować nie umiem - to moja słabość <śmiech>. Kiedyś sobie spaliłem podkoszulek i od tego czasu nie prasuję. Mamusia zawsze mi pomaga <śmiech>. Zawsze mogę na nią liczyć <pozdrowienia dla Pani Dorotki>. Po prostu na pewnych rzeczach mi zależy i zawsze staram się je robić do końca. Wyciskać wszystko, co się da. Ale to, że jestem dobry z „wszystkiego” nie tylko mi się przydaje - możecie zapytać moich znajomych, że z moją „niewielką” pomocą, zawsze mają zadanie domowe odrobione :P R: Dziękujemy za wywiad :D M.R: Dziękuje bardzo serdecznie. Trzymajcie się ciepło ;D Dominika Walczyk & Natalia Rodak Ja Gimnazjalista Str. 7 ROZMOWY Obecnie funkcję dyrektora naszej szkoły pełni pani mgr Jolanta Wątorczyk. Dla naszej gazetki zgodziła się uchylić rąbka tajemnicy na temat jej dalszych planów związanych z naszym gimnazjum. Pani dyrektor od początku związana była z naszą szkołą. To pani Wątorczyk wraz z uczniami stworzyła naszą gazetkę " Ja gimnazjalista". Zapraszamy do lektury. Redakcja: Jak długo pracuje pani w naszej szkole? dyr. Jolanta Wątorczyk: W tej szkole pracuje od początku jej istnienia, czyli od 1999 r. To daje nam czternasty rok pracy. R.: Czy ma pani miłe wspomnienia związane z naszym gimnazjum? dyr. J.W.: Oczywiście, że mam. Początki były wspaniałe, ponieważ związane z tworzeniem gazety "Ja Gimnazjalista". Utworzyła się wówczas grupa kilkunastu osób, które bardzo chciały zrobić coś dla szkoły. Wymyśliły sposób na gazetkę. R.: Jak się pani czuje pełniąc funkcję dyrektora? dyr. J.W.: To bardzo trudne pytanie. Tak naprawdę wicedyrektorem byłam już 11 lat. Natomiast teraz, będąc człowiekiem odpowiedzialnym za wszystko, czuję bardzo duży ciężar i dużo obowiązków. Wiele spraw jest mi nieznanych, bo ich nie wykonywałam. Jak każdy uczeń przygotowuje się do lekcji, tak ja zawsze przygotowuję się do pracy, którą pełnię. R.: Jakie są pani priorytety? dyr. J.W.: Dla mnie najważniejsza sprawa to nauka. Stawiam na pierwszym miejscu wiedzę w szerokim słowa tego znaczeniu, ale absolutnie nie neguję funkcji wychowawczej szkoły. Sam tytuł „Małopolskiej Szkoły z Pasją” przyznany gimnazjum mówi, jak ważna jest rola wychowania. R.: Co chciałaby Pani zmienić w naszej szkole? dyr. J.W.: Chciałabym, aby w naszej szkole nie było waśni między uczniami, bo takim zachowaniem stwarzają sobie wiele problemów. Czy to przez nadaktywność na facebook'u czy też poza szkołą. Chciałabym bardzo, żeby takie słowa jak przyjaźń, tolerancja cechowały nas wszystkich, a szczególnie uczniów naszej szkoły. R.: Czego nie chciałaby pani zmieniać, bo funkcjonuje bardzo dobrze? dyr. J.W.: Myślę, że z pewnością dobrze funkcjonuje gazetka szkolna, wolontariat oraz współpraca z organizacjami pozarządowymi. To na pewno elementy, których nie chciałabym zmieniać, a raczej rozwijać. R.: Czy chciałaby pani nadal pełnić funkcję dyrektorem? dyr. J. W.: Postanowiłam stanąć do konkursu na stanowisko dyrektora szkoły, bo pełnienie tej funkcji jest uzależnione od wygranej. Termin ma być ogłoszony w kwietniu. Jeśli się okaże, że będę tym człowiekiem, który konkurs wygrał, to od września znów będę dyrektorem. Jeśli nie, to od września dalej będę nauczycielem języka polskiego. Należy bowiem pamiętać, że „dyrektorem się bywa, a człowiekiem (nauczycielem) się jest.” R.: Dziękujemy za wywiad. dyr. J. W.: Dziękuję bardzo. Oliwia Rzeszótko & Karol Pawłowski Str. 8 Rok 2012/13, nr 8 LISTY NIEKONIECZNIE ANONIMOWE Gabrysiu, Wiktorio, Twój ostatni list był dla mnie niespodzianką, chciałam być równie miła i zaskoczyć Cię nowym długo go wybierałam do dzisiejszej „rozmowy”. Zima już prawie za nami, ostatnio kalendarz przypomniał mi, że ósmy marca się zbliża, a to w końcu nasze święto. Tylko dlaczego z biegiem lat jest coraz bardziej zapominane? Bardzo ucieszyłam się, gdy w skrzynce spostrzegłam Twój list. Chyba polubiłam naszą korespondencję. Również cieszę się z podjętego przez Ciebie tematu. Sądzę, że ciekawie będzie rozwinąć tę myśl. Kiedyś w Polsce było całkiem inaczej, ten dzień był obchodzony obowiązkowo w szkołach czy zakładach pracy. Była to okazja do wręczania goździków (nie było kobiety, na ulicy, która by ich nie miała w ręce) oraz czas, by uzupełnić swoje zapasy, dlatego wręczano paniom rajstopy, ręczniki, ścierki, mydła czy kawę. W dzisiejszych czasach tak nie jest, jeżeli wybranek kobiety nie zapomni o jej święcie, już jest dobrze. Owszem, nie twierdzę, że wszyscy mężczyźni nie pamiętają, ale większość na pewno. Dlaczego tak się dzieje? Czy wiąże się to z tym, że prowadzi się „szybki” tryb życia? A może zmniejszył się szacunek do kobiet? Na te pytania nie umiem sobie odpowiedzieć. Chyba, że coś nie tak jest z naszym krajem? Gdybyśmy mieszkały w Rosji, to w tym dniu miałybyśmy kompletną labę. Dla Rosjan jest to ulubione święto, mają wolne od pracy, mężczyźni wręczają kobietom wielkie bukiety kwiatów i wyręczają panie w codziennych, domowych obowiązkach. Może w Polsce ten okres na goździki i rajstopy jeszcze wróci? Co o tym sądzisz? Kiedy przypomniałam sobie o tym święcie, zadałam sobie jeszcze jedno pytanie. Jeżeli jakiś pan już pamięta, dlaczego wyraża swoją miłość tylko w tym dniu? Myślę, że o tym jak ważna jest dla kogoś druga osoba, powinno się mówić codziennie, a nie tylko gdy jesteśmy do tego „przymuszeni”. No, chyba że o czymś nie wiem i swoje uczucia można wyznawać jedynie 8 marca i 14 lutego. Kończąc, chciałabym dodać, że owszem, mam nadzieję, że coś się zmieni i Dzień Kobiet będzie wielkim wydarzeniem, ale mam nadzieję, że nie tylko w tym dniu będziemy mogły liczyć na kwiaty, pomoc i miłość. WIKTORIA KLIMCZAK Ja Gimnazjalista Zaskoczyła mnie Twoja informacja, iż naszym babciom na dzień kobiet dawno rajstopy, czy mydła. Nie miałam o tym pojęcia. Wiem, że jest to możliwe, ale mimo wszystko w obecnych czasach wydaje się to co najmniej oryginalnym pomysłem. Napisałaś, że teraz z coraz większym przymrużeniem oka patrzy się na nasze święto, że coraz więcej mężczyzn zapomina o nim. Podsunęłaś też myśl, że może to być spowodowane mniejszym szacunkiem do kobiet. W tej kwestii mam konkretne zdanie, iż na szacunek drugiej osoby należy sobie zapracować, niezależnie od płci. Jednak nie powinno się też podchodzić do tego zbyt krytycznie. W naszych realiach w Dniu Kobiet na pewno nie dostaniemy takich przywilejów jak we wspomnianej Rosji, ale uważam, że nie jest źle. Gdy przechadzałam się dziś po mieście, widziałam wielu panów niosących tulipany, które swoją drogą wyparły goździki i weszły już w tradycję tego święta we współczesnym wymiarze. Możemy też poszukać bliżej, wystarczy spojrzeć na naszych gimnazjalistów, niektórzy kwiatami lub słodkościami obdarowali nawet kilka dziewcząt. Bardzo im się to chwali. Sądzę, że wszystko zależy od gestu chłopaka, jeśli chce pokazać, że pamięta i wywołać uśmiech na naszej twarzy, podaruje nam nawet skromny prezent, np.. szczery uśmiech. Kolejna część twojego listu zainteresowała mnie jeszcze bardziej, a mianowicie pytanie dlaczego najczęściej jedynie w Dniu Kobiet mężczyźni pamiętają o tym, by wyrażać swoje uczucia? Przyznam szczerze, że podobnie jak Ty nie jestem w stanie tego pojąć. Możliwe też, iż uwaga ta nie dotyczy jedynie płci męskiej. Każdy dzień powinien być dobry, by mówić, jak bardzko ktoś jest dla nas ważny. Należy o tym pamiętać i dawać dobry przykład. Na koniec chciałam zauważyć, że może z każdym rokiem nasze święto będzie coraz huczniej obchodzone, poczujemy przysłowiowy powiew wiosny, tak samo jak w ostatnich dniach,. Ważne, aby nie okazało się to chwilowe. GABRIELA FRAŃ Str. 9 POZDROWIENIA POZIOM 1.6 POZIOM 1.6 Co roku, 8-go marca obchodzimy „Dzień Kobiet”. W wydaniu naszej, szkolnej gazetki „Ja Gimnazjalista” z lutego, z okazji „Walentynek”, pisaliście o tym, jaki powinien być Wasz wymarzony chłopak, czy wymarzona dziewczyna. Czy zastanawialiście się wtedy, jakie cechy charakteru, powinien mieć Wasz mąż, czy żona, czyli Wasza druga połówka na całe życie? Film, który chciałabym Wam dzisiaj polecić nosi tytuł „I że cię nie opuszczę”. Tytuł ten nawiązuje do fragmentu przysięgi, którą składają sobie nawzajem nowo poślubieni małżonkowie, w kościele katolickim, w obecności kapłana, przyjaciół i najbliższej rodziny. Nie zawsze jednak tak jest. Nieraz miłość w związku, bardzo szybko się kończy. W dzisiejszych czasach ludzie pobierają się i rozwodzą błyskawicznie, bez zastanowienia. Czasami powód rozpadu małżeństwa jest naprawdę błahy. Mówi się wtedy o niezgodności charakterów. Myślę, że gdyby ludzie tak pochopnie się nie pobierali, byłoby mniej rozwodów i więcej szczęśliwych rodzin. Film „I że cię nie opuszczę” jest przeznaczony dla romantyków, przekonanych i wierzących w Prawdziwą Miłość, która przetrwa aż do śmierci jednego z małżonków, lub tych którzy chcieliby uwierzyć, że taka miłość w ogóle jest możliwa. Wszak miłość „Cierpliwa jest…nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego…… wszystko znosi…wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje”. Ten fragment, chyba wszyscy znają i kojarzą. Jest to pieśń pochwalna na cześć najwyższej cnoty, jaką jest miłość. Jej autorem jest św. Paweł z Tarsu. To piękne słowa, a w odniesieniu do tego filmu, jakże prawdziwe. „I że Cię nie opuszczę”, to film o takiej właśnie prawdziwej, wielkiej miłości mężczyzny do kobiety, która nigdy nie wygasa. Tym razem nie jest to komedia romantyczna, lecz dramat romantyczny, innymi słowy melodramat, choć ja osobiście nie przepadam za tym określeniem, które kojarzy mi się z ckliwymi i banalnymi romansidłami z Harlequina. Ten film taki nie jest. Historia, którą opowiada nie jest ani ckliwa, ani banalna. Zdarzyła się naprawdę, w realnym życiu. Str. 10 Głównymi bohaterami tego filmu z 2012 roku, wyreżyserowanego przez Michaela Suscy’ego są: Leo (Channing Tatum) i jego żona Paige (Rachel McAdams), która na skutek wypadku samochodowego, traci częściowo pamięć. Najgorsze w tej historii jest to, że utracone wspomnienia Paige obejmują okres od momentu, gdy bohaterka poznała swojego męża. Przed wypadkiem, Leo i Paige byli szczęśliwą parą, z pięcioletnim stażem małżeńskim. Ich życie wydawało się idealne, bajkowe. Po ślubie nadal się bardzo kochali. Mieli grono przyjaciół, na których zawsze mogli polegać. Paige była artystką (rzeźbiarką), a Leo właścicielem małej wytwórni płytowej. Oboje lubili swoją pracę. Dawała im ona satysfakcję. Myśleli też o powiększeniu rodziny, o dziecku. Utrata pamięci przez Page, była przełomowym, kulminacyjnym momentem w ich życiu. Dla Leo była to bardzo ciężka próba, na którą, wystawił go okrutny, przewrotny los. W jednym momencie stracił miłość kobiety, którą kochał, a więc prawdziwy sens życia. Nie poddał się i walczył. Nie był jednak nachalny w swojej miłości do ukochanej. Działał powoli i starał się zachować spokój. Był opiekuńczy, cierpliwy i delikatny w stosunku do niej. Liczył na to, że tylko w ten sposób jego żona odzyska utracone wspomnienia. Pokazał, co powinien robić mężczyzna, gdy naprawdę kocha kobietę. Kiedy wiedział już, że Paige nie odzyska pamięci i nie przypomni sobie uczucia jakie ich łączyło przed wypadkiem, nadal nie poddawał się. Postanowił walczyć o miłość do końca. Robił wszystko, by znów się w nim zakochała. Napotykał oczywiście na liczne trudności. Przeciw niemu byli wszyscy, z dawnego otoczenia Paige. Jej apodyktyczny ojciec (Sam Niell), matka (Jessica Lange), oraz były narzeczony Jeremy (Scott Speedman). Sama Paige nie ułatwiała mu zadania, często zachowując wobec niego chłód i dystans. Oczywiście postawa kobiety wynikała z jej choroby. Jednak mnie osobi- ście raziło jej zachowanie, brak zrozumienia i zaangażowania, aby przypomnieć sobie ich związek. Nie podejmowała z nim żadnej współpracy, wręcz odpychała go od siebie. Zmieniła się. On jednak był cierpliwy i wytrwały w dążeniu do celu, jakim był dla niego odzyskanie dawnej Paige, którą kochał. Uważam, że film ten jest godny polecenia. Skłania do refleksji. Ma ciekawą fabułę, którą napisało samo życie. W tle przewija się muzyka, która doskonale pasuje do treści i jest bardzo klimatyczna. Film zaciekawia i przyciąga widza, .który chce dowiedzieć się jak zakończy się ta piękna historia, co jest zasługą reżysera. Oczywiście od początku kibicujemy głównemu bohaterowi Leo, który zarazem jest narratorem tej opowieści. Wzrusza nas jego piękna postawa wobec kobiety, którą kocha, determinacja, poświęcenie i walka o miłość. Leo jest przykładem romantycznego mężczyzny. Niejedna z nas kobiet chciałaby, aby pokochał ją taki mężczyzna jak on. Zakończenie filmu nie jest jednoznaczne i oczywiste. Jednak daje widzowi nadzieję. Film „I że cię nie opuszczę” polecam wszystkim romantykom i tym którzy sceptycznie odnoszą się do uczuć, aby uwierzyli, że istnieje prawdziwa miłość. Jest to film zdecydowanie bardziej dla kobiet, chociaż i mężczyźni powinni go z zainteresowaniem obejrzeć, aby dowiedzieć się czego od związku oczekują kobiety. Czego tak naprawdę pragną. Co dla nich jest ważne. Życzę wszystkim miłego oglądania i pozdrawiam. Magdalena Małek Rok 2012/13, nr 8 NA JĘZYKACH Klasa kontrastów. Do pewnego czasu najgorsza klasa w szkole, ale pod batutą Pani mgr Agnieszki Formickiej doszła do ładu i składu (chociaż nie do końca). Doświadczona rozłamami i targana konfliktami pozostaje nadal jedną z najbardziej oryginalnych zespołów klasowych w szkole. Zawsze skora do zabawy. Z nimi nie da się nudzić. „Sześciu wspaniałych” - zgrana paczka ‘bekowych’ chłopaków. Wspólne cele (w szkole nie może być nudno), ale różne charaktery: Kamil Adamski, Damian Gasik – wieczni podrywacze oraz zawsze „nieprzesadnio” mili dla nauczycieli. Dobrzy koledzy z klasy. Potrafią dobrze doradzić, zwłaszcza w sprawach sercowych. Nierozłączni przyjaciele. Artek Chmiel – „Żabcia”; jego prawdziwy charakter wyszedł na światło dzienne w wakacje. Zawsze żartowniś. Gasi i hejtuje ludzi :D Uwielbiany przez klasę :P Kuba Filo – pojawił się w tej klasie dopiero rok temu, wiecznie robi z siebie głupka. Ale wszyscy go kochają. Wieczny podrywacz. Przemek Limanówka – nasz kochany Pan Przewodniczący, zawsze dobry kolega, dobry uczeń, zawsze przyżartuje :D Niejedna dziewczyna straciła już dla niego głowę :D Maciek Rodak – najlepszy absolwent (co jeszcze się okaże) wiecznie chętnie służy pomocą, sportowiec, chyba ideał dla rodziców, a w tym wszystkim znajduje czas na miłość i przyjaciół. Jego suchary jak zawsze ultra śmieszne. Chłopak z największą liczbą kuzynek w szkole :P Taki kochany robaczek :D Dawid Bednarczyk – na ogół cichy i spokojny, ale „cicha woda brzegi rwie” :P W bardzo długim i nierozłącznym związku z Agą. Tylko niektórzy znają go naprawdę. Strażnik porządku w tej szkole. :D Natalia Hepko, Daria Kaczmarczyk, Weronika Mucha – zawsze razem, dobrze ubrane, bardzo sympatyczne, fanki Nirvany. Paweł Kaczmarczyk, Maciek Kucharski – ministrant i cicha myszka. Ich hobby to kłótnie z nauczycielami :D Lubiani. Sebastian Kowina – w klasie od roku, sympatyczny, twierdzi, że każda dziewczyna na niego leci :P Paweł Małczyk – cichy, spokojny, mało wiemy o jego życiu. Kamila Nowak, Magda Małek - dobre przyjaciółki, zawsze razem, stawiają naukę na pierwszym miejscu, ale da się z nimi porozmawiać. Sympatyczne. Dużo osób może od Magdy nauczyć się odchudzania, podziwiamy! :) Danusia Marczykiewicz – gorąca saksofonista, talent objawiony; uczennica, która lubi czasem powagarować, fanka Slasha. Kuba Znamirowski – bardzo dobry z matematyki, spoko kolega :> tuż obok Damian Syjud, Piotrek Skiba – wiecznie skłóceni, ciągle zmieniają strony frontu, ale nigdy nie wiadomo o co chodzi - mają swój własny świat, do którego nikt nie wchodzi :D po drugiej stronie barykady - Arek Furman – wielki fan Sabatonu, Metalici i Iron Maiden. Kamila Stefańczyk, Magda Zębala – zawsze razem, ogólnie lubiane w klasie, lubią melanżować i dobrze się bawić, często widywane były w Prusach, fanki H4 jak i Kinga W. – wieczny sportowiec, swoje życie poświęca siatkówce i Amatorce Wójcika. Aneta Wójcik – spokojna, lubiana, ale umie pokazać pazur. Od ponad roku ze Sławkiem i końca nie widać, i dobrze! Kinga Wójcik - Bardzo imprezowa dziewczyna, zawsze służy dobrą radą. Miewa silne głupawki :P Jej miłości to siatkówka i fotografia <3 Zapisy na sesje, jak w księdze kościelnej, daaaaleko do przodu. Wojtek Zawalonka – taki Wojtuś :D ogólni trzyma z Darią i Natalią. Mała małpka :D Natalia Wiśniewska, Natalia Prochalska – ogólnie nie lubią szkoły i to widać. Ciche i spokojne. Str. 11 Rok 2012/13, nr 8 Elektryczne papierosy weszły na rynek kilka lat temu natomiast od niedawna zawładnęły uczniami naszej szkoły. Jeszcze go nie masz? Zastanawiasz się nad kupnem? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu - rozmyślisz się. www.polskieradio.pl Chyba przypomnieć muszę o efektach palenia zwykłych papierosów. Paląc albo tylko wdychając dym niesamowicie szkodzimy naszemu zdrowiu. Jest to produkt rakotwórczy (jedyny taki legalnie sprzedawany), wywołuje liczne choroby układu krążenia, zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu, powoduje zwężenie naczyń krwionośnych i wzrostu ciśnienia krwi. To tylko niektóre skutki, jest ich o wiele więcej, wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Ale jednak kupując nową paczkę i widząc napis „palenie zabija” nie zwracając uwagi, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: uzależnienie. Ale spokojnie, jak twierdzą producenci, jest rozwiązanie. Tym złotym środkiem ponoć jest elektryczny papieros. Ludzie są bardzo naiwni, uwierzyli w reklamę- ładnie wyglądającego produktu o miłym zapachu, który nie wywołuje chorób, dostarczy nikotynę w bezpieczny i zdrowy sposób i jesz- cze do tego pomoże palaczom rzucić palenie. Cudownie! Nabrałaś/eś się na to? Muszę Cię zmartwić i obalić ten mit. A więc nie jest tak jak wszyscy twierdzą i jak mówią spoty reklamowe. Najpierw wspomnieć trzeba o nieznanym składzie tzw. e-papierosa. Producenci nie chcą go ujawniać oficjalnie, znowu rodzi się pytanie, dlaczego? To logiczne by ludzie w pełni nie wiedzieli, co palą. Ostatnie badania pozwoliły chodź trochę przejrzeć tego elektryka. Olejki, które są potrzebne, by go palić zawierały: „wykrywalne ilości, nitrozoamin występujących w tytoniu i mających właściwości rakotwórcze”. Poza tym badania wykazały, że „rzeczywista ilość nikotyny zawartej w produkcie niezgodna była z ilością, o której informowały opakowania, a także, że niektóre wkłady zawierały nikotynę mimo podawanej przez producenta informacji o jej braku.” Co z tego wynika? Że producenci nie chcą się przyznać, jakich świństw nawkładali do tego „pomocnika” w rzuceniu palenia. przemyśleli-stworzyli hit, w który i tak trzeba zainwestować, a potem kupować wkłady, ale przyjdzie taki czas (albo dla niektórych już przyszedł), że sam elektryk nie załatwi sprawy będzie trzeba sięgnąć po coś mocniejszego (jak to w nałogu) w tym wypadku zwykłego papierosa, na czym będą mogli sobie zarobić. Bo e- papieros nie pomaga rzucić palenia, on tylko jeszcze bardziej przyzwyczaja nas do nikotyny. Paląc, nieświadomie zatruwamy swój organizm, nieświadomie, ponieważ wierzymy, że naprawdę nie ma szkodliwych chemikali - co jak już wspomniałam, nie jest prawdą. No, a teraz pomyśl, w jakim celu mógłby powstać produkt, który zwalczałby palenie, a tym samym obniżył zysk z sprzedaży papierosów. Dla naszego zdrowia? Wątpię. W tym wszystkim chodzi o pieniądze. Fabrykanci wszystko dokładnie sobie Pamiętaj, że jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia, zwłaszcza dla młodego człowieka. Zapewniam, że nikt nie chce dowiedzieć się po kilku latach, że ma raka płuc czy udar mózgu. Bo jak mówią opakowania papierosów, palenie zabija i nie ma tu znaczenia, czy jest to zwykły czy elektryczny papieros. Podsumowując, przypomnę jeszcze raz, że to małe „cudo” opanowało również nasze gimnazjum. Jest bardzo łatwe do zdobycia, bo można je kupić wszędzie, nawet zamówić w Internecie, cena też nie jest porażająca. A po co to wszystko? By uzależnić. Zastanów się nad działaniem wynalazku XXI wieku, który przynosi innym krocie, a Tobie palaczu niszczy organizm. Wiktoria Klimczak www.biznes.pl Ja Gimnazjalista Str. 12 Z UCZNIOWSKIEGO ZESZYTU Pamiętacie historię Łucji i Julka z poprzedniego numeru gazety? Spokojnie, u nich nadal istna sielanka. Niestety problemy sercowe i nie tylko dotknęły siostrę Julka – Małgosię. A w jaki sposób się w nie wplątała? Długa i skomplikowana opowieść. Piętnastoletnia Małgosia zazdrościła Łucji, że brat darzy ją takim wielkim uczuciem. Sama pragnęła być po pierwsze zauważana, a po drugie lubiana w towarzystwie. Jednak oczekiwania ją przerosły, gdyż pomimo faktu, że była miłą i uroczą dziewczyną, to spotykając się z koleżankami i kolegami, z trudem potrafiła wyksztusić choć słowo. Tylko z przyjaciółką Anitą rozmawiały wiele godzin. Ta, aby pomóc zakłopotanej Gosi namówiła ją do założenia konta na jednym z portali społecznościowych. Sama z doświadczenia wiedziała, iż lepiej „rozmawia się”, nie widząc twarzy drugiej osoby. Kiedy Małgosia wracała do domu, „biła się z myślami”. Julek zaczynający studia na wydziale informatyki dużo opowiadał o tak zwanej Cyberprzemocy, która bardzo często miała miejsce na platformach komunikacyjnych. Jednak chęć poznania kogoś bliskiego, drugiej połówki była silniejsza i wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem. Jeszcze tego samego dnia postanowiła zarejestrować się na Facebooku. Wykonała wszystkie wymagane kroki i przyszedł czas na wybranie zdjęcia profilowego. Gośka zaczęła przeglądać tysiące fotek. Wybrała najpiękniejszą; tę zrobioną nad morzem w czasie ubiegłych wakacji. Rzeczywiście obiektywny obserwator musiałby przyznać, że letnia sukienka, opalone ciało i rozwiane przez wiatr blond włosy prezentowały się świetnie na tle piaszczystego wybrzeża. Dziewczyna sprawnie umieściła zdjęcie, wysłała raptem kilka zaproszeń do grona znajomych i wylogowała się. Jednak ciekawość sprawiała, że jeszcze pięć razy zaglądała na stronę, aby zobaczyć, kto zaakceptował jej propozycję. Okazało się, że wszyscy ją potwierdzili. To dodało dziewczynie śmiałości. Zaczęła Str. 13 wyszukiwać i wysyłać wiadomości do znajomych ze szkoły, nawet tych, którzy jej nie zauważali… Następnego dnia okazało się, że liczba znajomych piętnastolatki przekroczyła 80 osób, a zaproszenie wysłał do niej nieznajomy, lecz przystojny chłopiec nazywający się Michał Dokar . Gosia postanowiła zaakceptować znajomość, lekceważąc ostrzeżenia brata i te pojawiające się na serwisie, aby stronić od obcych osób. Po kilku godzinach chłopiec wysłał do niej wiadomość, w której nieskończoną ilością komplementów opisywał profilowe zdjęcie. Małgosia odesłała do niego podobny list, w którym wymieniła się uprzejmościami. Od tamtego czasu zaczęli pisać do siebie regularnie. Mówili o zainteresowaniach, szkole, problemach ; po prostu o codziennym życiu. Dziewczyna była zachwycona chłopakiem-wydawał się być ideałem. Jego słowa sprawiały, że poprawiał się jej nastrój. Czuła, iż Michał jest tym kimś, kto na zawsze ma szansę pozostać w sercu. Opowiedziała o swoich spostrzeżeniach Anicie, która z udawaną radością powiedziała, że cieszy się jej szczęściem, lecz w głębi duszy miała poważne obawy w stosunku do wybranka przyjaciółki. Naprawdę bała się, iż Gośka pod wpływem emocji popełni jakieś głupstwo. Przecież ona nie zdaje sobie sprawy, jak ten chłopak może się różnić od jej wyobrażeń. Szalę przeważył fakt, kiedy Małgosia oznajmiła Anicie o spotkaniu z Michałem, które miało się odbyć w przyszłą sobotę. Piętnastolatka miała już dokładnie wymyślony plan działania. Najpierw powie rodzicom, że idzie do biblioteki szukać materiałów potrzebnych do referatu z historii, a następnie uda się do domu Anity, żeby dopracować szczegóły. Plan idealny, prawda ?! - wykrzyknęła z uśmiechem Gosia. Nie podoba mi się to wszystko.– odpowiedziała przyjaciółka. Czyli mi nie pomożesz? Dobrze wiesz, że masz u mnie dług wdzięczności do spłacenia. Teraz nadarzyła Ci się okazja! Jesteś moim przyjacielem czy nie ? – wręcz szantażem Gośka próbowała zmusić Anitę do spełnienia jej prośby. Jestem, jestem twoją przyjaciółką. – odpowiedzia- ła dziewczyna ze sztucznym uśmiechem na twarzy. - A więc wszystko zaplanowane; pamiętaj w przyszłą sobotę 18 kwietnia od godziny 13 jestem u Ciebie. Okej, postaram się nie zapomnieć. – rzuciła żartobliwie dziewczyna. Zbliżała się data z niecierpliwością wyczekiwana przez Małgosię, a Anitę przez te kilkanaście dni męczyły ogromne wyrzuty sumienia. Bała się, że jej koleżanka zrobi coś, czego będzie żałowała do końca życia i to przez nią, gdyż to ona namówiła ją , aby założyła konto na serwisie. Z tego powodu postanowiła zachować się troszkę nie fair w stosunku do znanej od przedszkola Gosi. Rano zadzwoniła do Julka i poprosiła go o spotkanie w kawiarni podkreślając, że ta sprawa dotyczy bezpieczeństwa jego ukochanej siostrzyczki. Upłynęło nie całe pół godziny od rozmowy telefonicznej, kiedy to oboje byli już na miejscu. Anita pokrótce opowiedziała Julkowi o nowej znajomości jego siostry i o nieubłagalnie zbliżającym się spotkaniu. Julek z przerażeniem w oczach słuchał historii opowiadanej przez dziewczynę, aż w końcu spokojnie odpowiedział: „Ja się tym zajmę”. Co zrobi Julek ? Czy dojdzie do spotkania Małgosi z Michałem ? Czy pod płaszczem uroczego chłopca z dobrego domu, Dokar skrywa „piekielną naturę” ? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w kolejnym numerze gazety. Zachęcam do przeczytania Katarzyna Leszczyńska Rok 2012/13, nr 8 OPINIE Niby proste pytanie, na które każdy powinien znać odpowiedź, ale tak właściwie nie do końca wiemy, czym dla nas jest szczęście. Pierwsza myśl, która wiąże się ze szczęściem to radość i zadowolenie z czegoś. Po zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że szczęście przede wszystkim wiąże się z ludźmi, którzy nas otaczają. Dla wielu z nas szczęście to przede wszystkim rodzina i przyjaciele. Spędzamy z nimi czas, polegamy na nich, rozmawiamy i żartujemy z nimi. To daje nam poczucie bezpieczeństwa i sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Wiara w to, iż nasi najbliżsi są zdrowi i zawsze będą z nami, daje nam siłę do życia i działania. Szczęście to również możliwość realizacji swoich pasji. Są wśród nas pasjonaci sportu, dla których może on być odskocznią od codzienności. Niektórzy z nas żyją muzyką i to ona pomaga poczuć szczęście i daje możliwość wyrażenia siebie. Nie należy zapominać o dawaniu szczęścia innym. Wolontariat sprawia, że pomagając możemy czuć się szczęśliwi. Szczęście ma tak wiele aspektów, że można cieszyć się praktycznie ze wszystkiego. Zawsze warto być optymistą i widzieć szklankę do połowy pełną, a nie do połowy pustą. Życie jest piękne, trzeba z niego korzystać i cieszyć się każdą chwilą. Życzę więc wszystkim, aby cieszyli się z nawet najmniejszych rzeczy. Wiktoria Kozub „Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem”. Phil Bosman www.camillax33.pinger.pl Nadchodzi wiosna, słońce, dłuższe dni. Aż chcę się żyć. Jest w nas ludziach, uczniach więcej energii, szczęścia, radości. Rozdajemy bezinteresowne uśmiechy. Dla innych to jednak czas wielu wyrzeczeń i diet. Dużo dziewczyn w okresie wiosennym usiłuje szybko stracić na wadze. Niestety błędnie, bo poprzez ograniczanie jedzenia. A przecież nie o to chodzi, by się zamęczać, wystarczy odrobina chęci. Zamiast głodowanie można więcej czasu spędzać aktywnie na świeżym powietrzu. Rolki, rowery, długie spacery to idealny pomysł na przygotowywanie swojego ciała do lata, krótkich spodenek i innych lekkich ubrań, co do których teraz masz wątpliwości, czy się w nie zmieścisz. Przy okazji dzięki promieniom słonecznym w każdym człowieku Ja Gimnazjalista wytwarzają się hormony szczęścia –endorfiny, dzięki którym zyskamy dużo pozytywnej energii, którą możemy świetnie wykorzystać. Dobrą formą ćwiczeń jest taniec; dużo osób w ten sposób spala niepotrzebne kalorie, rozwija swoje zdolności, umiejętności, a nawet znajduję swoją pasję. Nie lubisz tańczyć? Masz lekcje wf , na których wystarczy solidnie wykonywać ćwiczenia pod okiem nauczyciela, aby zrzucić kilka zbędnych kilogramów. Zamiast wymówek typu: „brak stroju” itd. możemy poprzez fajną zabawę i wiedzę trenera zro- bić bardzo dużo dla swojego wyglądu Nie głodujmy się, wykorzystajmy najpiękniejszą porę roku, by zrobić coś dla siebie. Zyskamy bardzo, bardzo duuużo, z korzyścią dla siebie. Powodzenia! Karolina Pawłowska Str. 14 OPINIE - WIELKANOC Jajko jest symbolem wielu różnych kultur, oznacza nowe życie oraz nadzieję, której nigdy nie wolno tracić. ,,Co było pierwsze? Kura czy jajko?”– temat dyskusyjny. Poznajmy symbolikę oraz sposoby podania i rozkosze podniebienia. ko było pierwsze, bo jajorodne stworzenia są dawniejsze niż kura domowa. Symbolika i znaczenie kulturowe Jajko jest często symbolem wielu różnych kultur, oznacza nowe życie oraz nadzieję, której nigdy nie wolno tracić. Najstarszym symbolem dotyczącym jajka jest teoria dotycząca ,,wyklucia się” wszechświata z olbrzymiego jaja. Kiedyś jajko symbolizowało także skorupę ziemską. Jajko wykorzystywane jest (jak wcześniej wspomniałam) w wielu różnych kulturach np. Chińczycy obdarowywali się nimi z okazji przyjścia wiosny. Nie mogę zapomnieć również o pisankach. Dla chrześcijan tajemnica jajka związana jest ze Świętami Wielkanocnymi. Jajko na 1000 sposobów ,,Co było pierwsze? Kura czy jajko?”traktując ten problem na poważnie, to może być tylko taka odpowiedź, że jaj- Jajko ma 1000 zastosowań. Można go przygotować, ładnie podać i przy tym się nie forsować. Moim skromnym zdaniem omlecik to wykwintne danie. Złocisty, puszysty placuszek z odrobiną kurek, pomidora i bazylii smakuje wyśmienicie. Na przystawkę w sam raz nadają się jaja na twardo ugotowane. Przekrawamy na połóweczki, wyciągamy środeczki, które do nadzienia zostaną wykorzystane. Można trochę cebulki drobno pokroić, pieczarki marynowane, ogórki konserwowe z majonezem wymieszać i do pustych połóweczek nałożyć. I żeby efekt był, to szczypiorkiem posiekanym obficie oprószymy. Och, jakie to pyszne jest! A dla tych co na miękko gustują, to niech po żołniersku spróbują. W kieliszku osadzone, czubek mu ścinamy i nie łyżeczką, tylko chlebkiem pokrojonym w paseczki go wcinamy. Smacznego i do Wesołego! Wera Stachnik Powoli nadchodzi długo oczekiwana wiosna. Powoli chowamy głęboko do szafy ciepłe kurtki, czapki i rękawiczki… A co tej wiosny będzie modne? W wiosennych stylizacjach spotkać można dodatki jeansowe (spodnie czy koszule). Chętnie kupowane są koszulki, bluzy bądź torby z postaciami z kreskówek. Wśród wzorów wyróżniają się indiańskie, związane z kulturą Ameryki Północnej i Południowej Prezentują się one bardzo ciekawie i oryginalnie. Jeśli chodzi o kolory pojawiają się częste połączenia bieli i czerni. Str. 15 Modne są też ćwieki np. przy koszulach lub jako osobny dodatek. W sklepach kupić już można okulary przeciwsłoneczne. Oby zima odeszła od nas na dobre i można było jak najszybciej założyć przeciwsłoneczne gadżety. Marysia Basista Rok 2012/13, nr 8 SPORT Barcelona -Czy to już koniec? Pewnie nie większość zadaję sobie to pytanie co dzieję się z tzw. Katalończykami, którzy są uważani ( nawet przeze mnie) za najlepszą drużynę piłkarską wszech czasów. Lecz ostatnio drużyna ta jakby się „wypaliła”. www.fcbarcelona.pl Pewnie Pep Guardiola nie może uwierzyć w to, że budowana przez niego drużyna tak szybko po jego odejściu straciła swój blask. Ja sam wyznawałem zasadę, że do prowadzenia takiej ekipy nie potrzeba większych umiejętności, bo nawet kompletny laik nie znający się na futbolu może ją prowadzić. A tu proszę, szok, asystent asystenta byłego trenera Barcelony, a przyszłego menadżera FC Bayernu Monachium Guardioli nie radzi sobie z prowadzeniem drużyny. Na początku sezonu przed chorobą trenera Katalońwww.wiadomości.gazeta.pl czyków Tito Vilanovy wszystko wyglądało wręcz genialnie, w lidze drużyna miażdżyła rywali. Wszystko wydawało się dobrze, aż do pierwszego meczu 1/8 LM z Milanem na San Siro. Wynik 2-0 dla gospodarzy, po kompletnie bezbarwnej grze drużyny gości, był miażdżący. Czy Milan zagrał tak genialnie, czy Barcelona tak słabo? Skłaniam się do drugiej opcji. Potem Barca zagrała rewanżowy mecz z Realem w półfinale Pucharu Króla. Pierwszy z nich zakończyłem się wynikiem 1-1, czyli swoistą klęską. W regulaminowym czasie gry było 3-0, a honor Barcelony uratował w doliczonym czasie Jordi Alba. Kolejny mecz, rewanżowy w Lidze Barcelona przegrała 2-1. Był to mecz bez większej presji, skoro piłkarze z Katalonii mają już praktycznie tytuł w kieszeni. Teraz przed zawodnikami ważny mecz, nie wiem czy nie najważniejszy w sezonie - rewanżowy z Milanem. Do odrobienia aż dwie bramki. Sądzę, że będzie to bardzo trudny mecz z serii „ bicie głową w ścianę” bo nie uniknione jest, że Milan w piłkarskim slangu postawi „autobus”. Cóż, mam nadzieje, że ta drużyna jeszcze się piłkarsko nie skończyła, że jest to tylko chwilowy kryzys, gdyż zdecydowanie jest to najlepsza drużyna XXI wieku ( jeśli nie w historii) i szkoda byłoby oglądać jej piłkarski koniec. Kamil Adamski Czy sen o wielkiej Barcy dobiega końca? Ja Gimnazjalista Str. 16 ENGLOMANIAK Witam wszystkich! Jak podobał się wam nasz ostatni numer? Mam nadzieję, że bardzo, dlatego zapraszam was do przeczytania kolejnego wydania Englomaniaka, dzięki któremu nie tylko wzbogaci się wasz język, ale poznacie zwyczaje i tradycje krajów anglojęzycznych oraz będziecie mogli wykazać się w konkursie przygotowanym specjalnie dla was, w związku z dzisiejszym tematem... Zima powoli odchodzi, lada dzień przyjdzie wiosna, a wraz z nią ciepłe, przyjemne dni - wymarzony czas na aktywne spędzenie czasu wolnego po szkole. Jednak odejście zimy to nie tylko koniec nieprzyjemnych chwil. Dla wielu amatorów dobrej książki kończy się okres długich zimowych wieczorów, które dawały wspaniałe predyspozycje do lektury przy kominku z kubkiem gorącej czekolady w ręku. Jednak wiosną spokojnie można kontynuować swoją tradycję czytania - tym razem pod chmurką. Wspaniałym przykładem takich czytelników mogą być zwycięzcy kolejnej edycji konkursu „Master of reading”: Gabriela Frań (3c) - I miejsce, Katarzyna Leszczyńska (2a) - II miejsce oraz Karol Pawłowski (2a) - III miejsce. Gratulujemy! Niewtajemniczonym zdradzimy, że konkurs polegał na sprawdzeniu wiedzy z czytania ze zrozumieniem książki w języku angielskim oraz informacji na temat krajów anglojęzycznych. Myślicie, że Wam też by się udało? Sprawdźmy, może wśród Was znajdzie się przyszłoroczny zwycięzca tego konkursu. Powodzenia! !UWAGA KONKURS ! Rozwiąż krzyżówkę na temat anglojęzycznej literatury. Na osobę, która jako pierwsza rozwiąże zagadkę, czeka nagroda w postaci oceny z języka angielskiego (odpowiedzi należy nadesłać do pani K. Gołębiowskiej – sala nr 305) Str. 17 Rok 2012/13, nr 8
Podobne dokumenty
Gazetka maj
ale wciąż w stresie. Początkowy egzamin z części przyrodniczej wywołał dużą sensacje. I tak oto nasi uczniowie stali się specjalistami od płaza o nazwie
Bardziej szczegółowo