pobierz artykuł - Nadzieja podstawowa

Transkrypt

pobierz artykuł - Nadzieja podstawowa
Katarzyna Growiec
Żyw nadzieję
Od pewnego czasu psychologia bardzo interesuje się zjawiskiem nadziei. Słownik języka
polskiego definiuje to pojęcie, jako oczekiwanie spełnienia się czegoś pożądanego, ufność, że
to się spełni. Bliska potocznemu rozumieniu nadziei jest koncepcja Charlesa Richarda
Snydera, jednego z twórców psychologii pozytywnej. Dla niego na nadzieję składają się z
dwa sposoby myślenia człowieka:
- myślenie kierunkowe, polegające na opracowywaniu sposobów osiągnięcia celu oraz
- myślenie sprawcze, polegające na nie zrażaniu się, gdy dotychczasowy sposób dojścia do
celu przyniósł porażkę. Obydwa komponenty nadziei są ze sobą ściśle powiązane, wspierają
się nawzajem. Słowem, według Snydera, nadzieja pozwala ludziom działać pomimo
przeszkód, które stają na ich drodze. Każdy z nas boryka się w życiu z różnymi trudnościami,
różni nas jednak to, jak sobie z nimi radzimy i jak one wpływają na nasze dalsze życie.
Ludzie mający nadzieję nie tylko nie poddają się w dążeniu do swoich celów, a przez to są
bardziej skuteczni w ich osiąganiu, ale wyznaczają sobie w życiu więcej celów, niż osoby nie
mające nadziei. Ponadto wyznaczane przez nich cele są ambitniejsze. Dzięki temu w ich życiu
więcej się dzieje, są aktywniejsi i dostrzegają sens swoich działań. Dla osoby mającej
nadzieję chcieć oznacza móc; nie ma ona w swoim słowniku stwierdzenia: To się nie uda.
Osoby takie są potrzebne m.in. w organizacjach nastawionych na rozwój, ponieważ swoim
entuzjazmem mogą zarażać innych, zachęcać do zmian i ryzykownych przedsięwzięć.
Jednak nadzieja - w rozumieniu Snydera - może też przeszkadzać. Na przykład po śmierci
bliskiej osoby czy rozpadzie bliskiego związku sprawia, że dalej angażujemy się w to, co
bezpowrotnie utracone, żyjemy tak, jakby on/ona mieli kiedyś do nas wrócić.
Trzy światy
Oprócz koncepcji nadziei Snydera w psychologii funkcjonują też inne podejścia. Seymour
Epstein – wnikliwy badacz z zakresu psychologii osobowości, emocji, stresu i
konstruktywnego myślenia - powiązał nadzieję z ukrytymi teoriami świata, które każdy z nas
formułuje. Ludzie tworzą ukryte teorie świata i swojego w nim miejsca, choć nie muszą być
tego świadomi, albo nie przywiązują do tego wielkiej wagi – uważa Epstein. Owa ukryta
1
teoria świata wpływa jednak bardzo silnie na to, jakie cele w życiu ludzie sobie wyznaczają,
czego oczekują od innych ludzi i jakie mają do nich nastawienie.
Zdaniem Epsteina, ludzie dzielą się na trzy kategorie, wedle tego, w jaki świat wierzą: wrogi,
przyjazny bądź neutralny. Pierwsi są przekonani, że świat jest miejscem, gdzie może ich
spotkać krzywda. Dlatego też często przeżywają stres, są spięci i często przygotowani do
walki z innymi bądź ucieczki. Często występuje u nich właściwa dla złości czy stresu reakcja
fizjologiczna w postaci podwyższonego ciśnienia, szybszego bicia serca, płytszego oddechu.
Swoją wrogość projektują na innych ludzi. Uważają, że mają prawo do uprzedzającego ataku
na innych. Jeśli atak nie przynosi pożądanych rezultatów, zamykają się w sobie i stają się
bierni. Osoby takie aktywnie poszukują w swoim otoczeniu informacji, które potwierdzają ich
wizję świata. Zbierają więc informacje na temat nieszczęść, które dotknęły innych ludzi i
takie informacje dają im cichą satysfakcję. Odczuwają chronicznie lęk, są pesymistyczne.
Swoje niepowodzenia biorą niezwykle silnie do siebie i często mają niską samoocenę.
Ludzie drugiego rodzaju - ci, którzy uważają, że świat jest miejscem przyjaznym, przede
wszystkim mają nadzieję, że osiągną swoje cele. Każdy cel wydaje się leżeć w zasięgu ich
możliwości. Są ufni i otwarci na nowe możliwości i wyzwania. Są otwarci na doświadczenie.
Czują się autorami swojego własnego życia i mają poczucie, że są za nie odpowiedzialni.
Często przeżywają pozytywne emocje i nie zrażają się trudnościami.
Z kolei osoby, dla których świat jest miejscem neutralnym – czyli ani groźnym, ani
przyjaznym – koncentrują się w życiu na doskonaleniu swoich kompetencji. Satysfakcję i
spełnienie daje im po prostu realizacja zamierzeń, bycie efektywnym. Świat nie jest dla nich
źródłem emocji – ani pozytywnych, ani negatywnych, raczej nie zapisaną tablicą – czystą
możliwością. Ich celem jest działanie i zmienianie swojego otoczenia. Ludzie tacy są zwykle
indywidualistami, bardzo ceniącymi własną autonomię, a fundamentem ich tożsamości jest
bycie kompetentnym.
adzieja podstawowa
Inne spojrzenie na nadzieję – wywodzące się z nurtu psychoanalitycznego - przynosi
koncepcja Erika Eriksona z lat 60. Dla niego nadzieja „jest to trwałe przekonanie o
możliwości spełnienia gorących pragnień, wbrew mrocznym impulsom i szalonym emocjom,
które cechują początek egzystencji”. Ten poznawczy i emocjonalny stosunek do świata i
tego, co jednostce w nim się wydarza, kształtuje się bardzo wcześnie w toku rozwoju, bo od
2
narodzin do 1 roku życia. Wtedy właśnie zostaje określony poziom nadziei podstawowej,
danego człowieka, który będzie wpływał na jego późniejsze zachowania, w szczególności w
trudnych życiowych sytuacjach. Jak zwracają uwagę współcześni badacze nadziei
podstawowej – Jerzy Trzebiński i Mariusz Zięba ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej
– w rozumieniu Eriksona „nadzieja jest podstawową kompetencją Ego, umożliwiającą
konstruktywną odpowiedź jednostki na dwie sytuacje: na sytuację nowości i na sytuację
rozpadu dotychczasowego ładu”.
Jak powstaje się nadzieja podstawowa? Podczas stałej troski, jaką dziecko jest otaczane przez
opiekunów, tworzy się w nim poczucie bezpieczeństwa i zaufania do dorosłych, od których
jest całkowicie zależne. Erikson pisał: „Ilość ufności wywodząca się z najwcześniejszych
doświadczeń niemowlęcia zdaje się nie zależeć od nieograniczonej ilości jedzenia czy
demonstracji miłości, ale raczej od jakości relacji z matką”. W relacji tej chodzi o
wytworzenie się tzw. dobroczynnego koła, kiedy niemowlę okazuje swoim opiekunom radość
i zadowolenie, to z kolei zachęca ich do poświęcania dziecku jeszcze większej ilości czasu i
czyni kontakt bardzo satysfakcjonującym. Przeciwieństwem dobroczynnego koła jest błędne
koło, gdy niemowlę swoim płaczem powoduje u opiekunów irytację i złość, którą oni z kolei
okazują dziecku.
Jak piszą Jerzy Trzebiński i Mariusz Zięba: „Nadzieję podstawową można uznać za
względnie stabilną strukturę osobowości, aczkolwiek podlegającą zmianom w ciągu życia
człowieka. Jest ona podstawą interpretowania zdarzeń, zwłaszcza przyszłych, gdy jednostka
próbuje przewidzieć ich bieg, ocenić go i oszacować swoje w nim szanse”.
Badacze ci skonstruowali narzędzie do pomiaru nadziei podstawowej u konkretnych osób:
Kwestionariusz Nadziei Podstawowej – BHI-12. Badania przez nich przeprowadzone w 2004
r. pokazały, że osoby, które charakteryzuje wysoki poziom nadziei podstawowej, częściej niż
osoby o niskim poziomie nadziei postrzegają trudne sytuacje życiowe, których doświadczyły,
jako szansę na rozwój. Nadzieja podstawowa – w przeciwieństwie do nadziei w rozumieniu
Snydera – pomaga wycofać swoje zaangażowanie ze straconej sprawy jak bliski związek,
który się rozpadł. Jerzy Trzebiński twierdzi, że nadzieja podstawowa przeciwdziała
syndromowi wyuczonej bezradności w razie niepowodzenia. Nadzieja podstawowa w sytuacji
porażki pozwala bowiem uzyskać kontrolę nad biegiem zdarzeń. Jerzy Trzebiński i Eufrozyna
Gruszecka wykazali z kolei, że wysoki poziom nadziei podstawowej pozwala też łatwiej
wybaczyć wyrządzoną krzywdę i sprzyja odczuwaniu wdzięczności za np. otrzymaną pomoc.
Jerzy Trzebiński wraz z Markiem Drogoszem, również z Wyższej Szkoły Psychologii
Społecznej, analizując dane Polskiego Generalnego Sondażu Społecznego z 2002 r.,
3
wykazali, że poziom nadziei podstawowej różnicował elektorat partii politycznych. Okazało
się, że w 2001 r. wyborcy Samoobrony, koalicji SLD-UP oraz UW charakteryzowali się
względnie niższym poziomem nadziei podstawowej, niż wyborcy PO i AWS. Drogosz,
Trzebiński i Zięba przeanalizowali dane, które wskazują, że osoby, które cechował wysoki
poziom nadziei podstawowej, oceniały zmiany polityczno-gospodarcze w Polsce po 1989 r.
jako korzystniejsze dla siebie.
adzieja i optymizm a stres
Nadzieja i optymizm pomagają radzić sobie z trudnymi sytuacjami. Mogą pomóc zobaczyć
nam sens w traumatycznych zdarzeniach, na które nie mamy wpływu, zaprojektować na nowo
swoje życie po wielkiej stracie. Generalnie osoby dobrze radzące sobie ze stresem w trudnych
sytuacjach charakteryzuje myślenie konstruktywnie, które bynajmniej nie polega na naiwnym
optymizmie, zwanym też myśleniem Polyanny (określenie te pochodzi od Polyanny tytułowej bohaterki książki Eleanor H. Porter (1913). Polyanna jest 11-letnią dziewczynką,
która za wszelką cenę próbuje we wszystkich zobaczyć coś dobrego). Ów naiwny optymizm
polega bowiem na przeświadczeniu, że samo pozytywne myślenie wystarczy, aby osiągnąć
sukces. Jak pisał Paul Tillich – (ur. 1886 – zm. 1965) protestancki teolog i filozof, uważany
za jednego z wybitniejszych myślicieli XX w.: „Głupim łatwo o nadzieję, mądrym – trudno.
Każdy może się zatracić w głupiej nadziei, ale prawdziwa nadzieja jest czymś rzadkim i
cennym”. Myślenie o przyszłości z nadzieją powinno być powiązane z konkretnym planem
działania z naszej strony, a nie na biernej postawie wobec tego, co przyniesie los. W radzeniu
sobie ze stresem przeszkadzają nam również inne nasze myślowe nawyki, jak myślenie
kategorialne (postrzeganie rzeczywistości w czarno-białych barwach, nieelastyczność,
nietolerancyjność), przesądność oraz myślenie negatywne (oczekiwanie najgorszego).
Seymour Epstein i Petra Meier w 1989 r. skonstruowali narzędzie do pomiaru
myślenia konstruktywnego (Constructive Thinking Inventory). Osoby, które osiągają niskie
wyniki w pomiarach, silniej uogólniają swoje porażki. A co za tym idzie mają niższą
samoocenę, częściej przeżywają negatywne emocje i z pesymizmem patrzą w przyszłość.
Fizjologiczna reakcja na stres jest u nich silniejsza, niż u osób, które potrafią myśleć
konstruktywnie. Zdaniem Epsteina, nieumiejętność myślenia konstruktywnego może mieć
związek z dzieciństwem. Niektóre dzieci bowiem pod wpływem zachowania bliskich osób
nauczyły się, że niespełnienie oczekiwań dorosłych powoduje, że dorośli wycofują się z
okazywania im miłości i przywiązania. Słowem - że karą za niegrzeczne czy złe zachowanie
4
jest odmowa miłości. Odmowa taka jest dla dziecka przerażającym doświadczeniem i
sprawia, że za wszelką cenę chce ono uniknąć ponownych błędów i złego zachowania, które
jednocześnie w oczach dziecka zyskuje nieproporcjonalnie duże znaczenie. Bo to staje się
warunkiem bycia kochanym.
Twórcą jednej z najbardziej znanych teorii dotyczących stresu i radzenia sobie z nim jest
Richard Lazarus. Zdaniem Lazarusa, sytuacja stresowa polega na subiektywnej ocenie, czy
dane wydarzenie jest krzywdą/stratą, zagrożeniem czy też wyzwaniem. Co ciekawe,
optymiści i pesymiści tak samo oceniają zdarzenia. Różni ich natomiast to, jak postrzegają
swoją szansę na poradzenie sobie z trudną sytuacją. Optymiści widzą wiele możliwości, aby
wykorzystać i poprawić swoją sytuację, pesymiści nie wierzą, że uda im się wykorzystać
swoje zasoby tak, aby przezwyciężyć trudności. Jeśli uznamy, że potrafimy sobie poradzić z
danym problemem, poziom naszego stresu się obniża. Stres słabnie na przykład już z powodu
podjęcia decyzji o wizycie u lekarza bądź psychologa.
adzieja, optymizm a zdrowie
Nadzieja, konstruktywne myślenie, optymizm wpływają też na stan zdrowia. Christopher
Peterson, Martin E. Seligman i George E. Vaillant wskazują, że optymiści i pesymiści w
wieku 25 lat jeszcze nie różnią się pod względem stanu zdrowia, jednak w wieku 45 lat
optymiści są zdrowsi od pesymistów. Może się tak dziać dlatego, że optymiści rzadziej
doświadczają podwyższonego ciśnieniem krwi, obniżonej odporności organizmu co ma
miejsce przy przeżywaniu negatywnych emocji.
Badając związek między stresem a zdrowiem psychologowie zainteresowali się szczególnym
typem osobowości, którą cechuje tzw. wytrzymałość. Suzanne C. Kobasa - amerykańska
psycholog specjalizująca się w zakresie psychologii zdrowia np. prowadziła badania z
udziałem osób chorych na nowotwór lub HIV/AIDS, psychologii środowiskowej oraz
osobowości - badała typ osobowości wytrzymałej i jej wpływ na zachowanie dobrego
zdrowia pomimo doświadczenia w życiu wielu trudności. Kobasa wykazała, że osoby z typem
osobowości wytrzymałej rzadziej chorują po doświadczeniu bardzo trudnych sytuacji
życiowych niż pozostałe osoby. Czym się więc charakteryzuje owa osobowość wytrzymała?
Jakie osoby mają większą szansę na zdrowie pomimo częstego doświadczania stresu? Przede
wszystkim charakteryzuje je przekonane, że mają one wpływ i kontrolę nad swoim życiem,
wierzą, że ich życie ma sens oraz traktują trudne sytuacje życiowe raczej w kategoriach
5
wyzwania i szansy na rozwój, niż zagrożenia. Można w uproszczeniu przyjąć, że są to osoby
z wysokim poziomem nadziei podstawowej w rozumieniu Eriksona.
Prospołeczna nadzieja
Nadzieja przynosi korzyści nie tylko poszczególnym jednostkom, ale też szerszej wspólnocie.
Jak pisał polski filozof Henryk Elzenberg w swoim dzienniku filozoficznym „Kłopot z
istnieniem”: „Pierwiastek zdolności do szczęścia, pierwiastek ufności to są rzeczy czcigodne.
Chrześcijańskie cnoty wiary, nadziei i miłości stanowią streszczenie bardzo głębokiego
stosunku „potwierdzającego” do świata.” Mieć nadzieję, to mówić Tak ludziom, którzy nas
otaczają i tym, których dopiero poznamy, mówić Tak temu, co przyniesie przyszłość.
Czy mamy powody, by patrzeć w przyszłość z nadzieją? Wydaje się, że tak chociażby z
jednego powodu. Jeśli psycholog Seymour Epstein ma rację, że nadzieja jest właściwa
wyłącznie ludziom nastawionym do świata przyjaźnie, to byłby to dowód na głęboki sens, z
jakim świat jest skonstruowany. Oznaczałoby to bowiem, że ci, którzy mają w sobie
najwięcej złych intencji i agresji, a więc uważają że świat jest miejscem wrogim, w którym
trzeba nieustannie walczyć o swoje, skazani są na porażkę, bo sami nie wierzą we własny
sukces. Są bowiem pesymistami, którym brakuje nadziei.
dr socjologii Katarzyna Growiec
adiunkt w Katedrze Psychologii Osobowości SWPS,
stypendystka Fundacji na rzecz Nauki Polskiej
Tekst ukazał się w Pomocniku Psychologicznym POLITYKI, Ja-My-Oni, tom 4
6