Full sentence, please!

Transkrypt

Full sentence, please!
METODA
AUTORSKA
Full sentence,
please!
Aleksandra Komada
Od września tego roku wszystkie przedszkolaki w wieku pięciu lat zostaną objęte
obowiązkowym przygotowaniem do nauki języka obcego. Warto przy tej okazji
otworzyć dyskusję na temat skuteczności poznawania języka obcego przez dzieci
w wieku przedszkolnym, tak aby za ministerialnym rozporządzeniem poszły
prawdziwe umiejętności.
Z
racji tak swojej pracy dydaktycznej, jak i zainteresowań, obserwuję podejście do nauczania
angielskiego w przedszkolach publicznych od kilku
lat i ubolewam nad tym, że rzadko można spotkać
postawę zakładającą więcej niż nauczenie dzieci przedszkolnych
kilku(nastu) piosenek oraz pojedynczych słów w czasie roku
szkolnego. Jestem przekonana, że w przedszkolakach tkwi
wielki, niewykorzystany potencjał językowy, a w rękach
pedagogów są wszelkie narzędzia, by ten potencjał, wykorzystać
i odpowiednio ukierunkować. Tylko jak to zrobić? Odpowiedzi
na to pytanie – bardzo konkretnej i praktycznej – poświęcony
jest właśnie ten tekst.
Zacznijmy od kilku ważnych dydaktycznie pytań: Czy
powinno nas satysfakcjonować, gdy nasi uczniowie nauczą się
w trakcie roku szkolnego wymieniać nazwy pięciu zwierząt czy
sześciu części ciała? Czy – i ewentualnie jakie – umiejętności
komunikacyjne nabywają dzieci podczas nauki pojedynczych
słów? Czy w zasadzie wyłącznie odtwórcze użycie języka
obcego (nazywanie obiektów i/lub wspomniane wyżej
śpiewanie piosenek albo recytacja krótkich wierszyków) to
jedyny pożądany cel zajęć z najmłodszymi?
Warto tu oddzielić cele dydaktyczne, wynikające ze stanu
wiedzy o procesach akwizycji języka, od (krótkotrwałego)
zadowolenia rodziców, którzy sprawdzając, czego nauczyło się
1/2015
ich dziecko, najpewniej uciekną się do przepytania go ze słówek
używanych podczas ostatnich lekcji – i być może – nawet
niektóre z nich od dziecka usłyszą. Należy raczej zadać sobie
pytanie, na jak duży i trwały postęp mają szansę nasi mali
uczniowie w swoich umiejętnościach komunikacyjnych, jeśli
będziemy zawsze polegać tylko na pojedynczych słowach?
Tym bardziej, że alternatywne, frazowe (ang. chunks) podejście
ma naprawdę solidne podstawy zarówno lingwistyczne,
jak i metodologiczne. Fundamentalnie frazowy charakter
języka podkreślali już ponad trzy dekady temu Pawley
i Syder (1983). W często cytowanym tekście porównywali
kompetencję językową rodzimego użytkownika do phrasebook
with grammatical notes (listy fraz z gramatycznymi dopiskami).
Michael Lewis w rewolucyjnej dla dydaktyki językowej pracy
The Lexical Approach z frazowego charakteru komunikacji
językowej wyprowadził całe podejście dydaktyczne. Z kolei
Alison Wray (2008) bardzo przekonująco postulowała tak
zwany needs-only approach, sugerując, by nie rozbijać fraz
(i innych ciągów językowych) na części składowe, w tym
na pojedyncze wyrazy, tak długo jak uczący się rozumie ich
znaczenie jako całość. Myśl tę podchwycił i rozbudował ostatnio
George Woolard (2013), proponując podejście komunikatowe
(ang. message approach), oparte wyłącznie na manewrowaniu
całymi wypowiedziami, a nie pojedynczymi wyrazami czy
Nauczanie dzieci w wieku przedszkolnym
[ 81 ]
METODA
AUTORSKA
strukturami gramatycznymi. Zdaniem Woolarda, tylko
frazowe całostki niosą dla ucznia, zwłaszcza początkującego,
bezcenną wartość komunikacyjną. Na gruncie polskim
uszczegółowieniem tego rodzaju myślenia do realiów nauczania
małych dzieci jest np. metoda deDOMO, której elementy
z powodzeniem wykorzystuję w swojej pracy z uczniami (i ich
rodzicami) od kilku lat. W niniejszym artykule chciałabym
się zatem skupić nie na tym, CZY uczyć słów w kontekście
i w zdaniach, ale raczej na tym, JAK to robić, aby zajęcia
języka obcego z przedszkolakami nadal miały zabawową
formę i przynosiły wymierne efekty językowe.
Pełnym zdaniem, poproszę!
Zamiłowanie nauczycieli do skupiania się na opanowaniu
przez uczniów pojedynczych wyrazów bierze się, moim
zdaniem, z nadużywania najpopularniejszej chyba pomocy
dydaktycznej, jaką są tradycyjne karty obrazkowe. Podpisane
jednym słowem, skłaniają do tego, aby tego jednego słowa
uczyć, i tego jednego, pojedynczego, oderwanego od kontekstu
słowa wymagać od uczniów. Podczas pracy z programem Teddy
Eddie, który miałam przyjemność współtworzyć i testować
oraz używać go przez kilka lat na zajęciach z najmłodszymi,
zastosowaliśmy ciekawą alternatywę. Nasze karty obrazkowe
zawsze ilustrują zdania. Zamiast uczyć: duck proponujemy:
I can walk like a duck, zamiast: draw – I like drawing zamiast:
car – It’s a broken car. Podczas szkoleń dla lektorów, gdy
prezentowałam takie karty, często wyczuwałam niepokój
nauczycieli: czy to aby nie za trudne dla kilkulatków?
Co ciekawe, nigdy podczas wprowadzania tych zdań na
zajęciach nie zauważyłam takiego niepokoju wśród małych
uczniów. W mojej wieloletniej praktyce nie spotkałam jeszcze
dziecka, któremu by przeszkadzało, że obrazek opisujemy
zdaniem, co przypomina tezę Alison Wray, opisaną powyżej.
Dziecko nie ma jeszcze zakodowanego wzorca, że jeden
obrazek – równa się jedno słowo.
Czy to na pewno rozwiąże sprawę?
Czy aby na pewno prosta zamiana słów na zdania zadziała magicznie i nasze przedszkolaki staną się bardziej
komunikatywne? Jestem przekonana, że popularne karty
z obrazkami mają szansę zamienić się w naprawdę skuteczny środek dydaktyczny. Jeśli nauczyciel nalega, aby
uczniowie również używali zdania do opisania obrazka,
to wyposaża dzieci w narzędzie, które w przyszłości uła-
[ 82 ] twi im wyrażanie się w języku obcym. Obserwowałam
wielokrotnie, jak dzieci przechodziły następującą drogę:
1. Powtarzanie zdania po demonstracji karty obrazkowej:
yy I like singing.
2. Rozpoznawanie struktury w innym kontekście, a zatem
prawidłowe reagowanie:
yy Do you like singing?
yy Yes. (na późniejszym etapie: Yes, I do.)
3. Rozpoznawanie, rozumienie, ale jeszcze wciąż mylenie
struktur:
yy Have you got a doll?
yy Yes, I do.
4. Manewrowanie frazą z pomocą nauczyciela, nie zawsze
poprawne:
yy Do you like jumping?
yy Yes, I do.
yy Ask Marysia.
yy Do you like jump, Marysia?
5. Kreatywne manewrowanie, bez zachowania elementu poprawności, często napędzane realną potrzebą
komunikacyjną:
yy Teacher do you like singing song yellow car? Please!
6. Poprawność w kreatywnym tworzeniu zdań:
yy I like singing! Do you like singing? Let’s sing “Yellow car”.
Tworzenie tego rodzaju sensownego komunikatu (w rozumieniu
zaproponowanym przez Woolarda i Śpiewaka) może być właśnie
nowoczesnym celem dydaktycznym. Warto pomyśleć o drugim
biegunie: jakże uboga byłaby ta wypowiedź, gdyby zatrzymać
się z dziećmi na powtarzaniu sing, doll czy jump. Zarówno
ostatni etap, jak i poprzednie pewnie by się nie wydarzyły.
Karty obrazkowe w pięciu krokach
Procedura wprowadzania słów w zdaniach, jakiej zawsze
używałam, a która wydaje się nie nudzić i doprowadza
dzieci aż do etapu manewrowania językiem, jest opisana
w punktach poniżej. Świetnie się sprawdza, gdy mamy dostępne
nagrania zdań do kart obrazkowych. Jeśli materiały, z których
korzystamy, nie zapewniają nam takiej możliwości, to warto
je stopniowo tworzyć samodzielnie. W Internecie są dostępne
programy, które pomagają tworzyć karty obrazkowe, również
drukowalne (np. quizlet.com, fiszkoteka.pl, cram.com), wraz
z opcją audio. Możemy też sami czytać kolejne zdania lub
poprosić native speakera o ich nagranie, choćby przy użyciu
smartfona czy innego urządzenia mobilnego.
Nauczanie dzieci w wieku przedszkolnym
1/2015
METODA
AUTORSKA
Posiadając zestaw kart obrazkowych i zaopatrzywszy się
w nagrania, możemy przejść poniższą drogę:
1. Rozkładamy karty na dywanie, uczniowie słuchają nagrania
i wskazują, na początku z pomocą nauczyciela, kolejne
obrazki. Na tym etapie skupienie jest stosunkowo duże,
gdyż prezentujemy nowy materiał, które dzieci widzą po
raz pierwszy.
2. Uczniowie słuchają nagrań w innej kolejności niż kolejność ich prezentacji (tzw. jumbled order) i wskazują
odpowiednie karty. Wymusza to większą koncentrację,
świetnie ćwiczy rozumienie ze słuchu. Zachęcam do
powieszenia kart na ścianach, tak aby dzieci musiały
do nich podchodzić lub wskazywać je palcem, stojąc na środku sali. Zwiększy to dynamikę lekcji i da
upust naturalnej u przedszkolaków potrzebie ruchu.
3. Jeśli mamy do czynienia z różnym stopniem opanowania
materiału (a w większości przypadków tak będzie), to
idealną techniką jest zabawa w „oszusta” (ang. cheating
game). Wybieramy dziecko, które najlepiej opanowało
prezentowane zdania i zamieniamy je w… oszusta. Jego
zadaniem jest zmylić inne dzieci poprzez pokazywanie
nieprawidłowego obrazka. Powoduje to, że dzieci (wszystkie,
zarówno nasz „oszust,” jak i pozostali) muszą się o wiele
bardziej skoncentrować, aby wykonać zadanie poprawnie.
Po drugie, słabsi uczniowie nie mają okazji naśladować tych
najlepszych, muszą się sami wysilić. Po trzecie, polecenie
takie zapewnia odpowiednią dozę zabawy, która w grupie
przedszkolaków jest istotna w każdym działaniu.
4. Kolejnym etapem jest powtarzanie za nagraniem lub
nauczycielem całych zdań. Jest to bardzo potrzebne,
jednak może być dla dzieci nieco nużące. Warto zatem
pomyśleć o kilku sposobach na jego urozmaicenie. Możemy
położyć dzieci na dywanie i poprosić, by zamknęły oczy.
Możemy zawołać abrakadabra! i „zamienić” uczniów
w roboty, olbrzymów, małe dzidziusie – byleby tylko
mieć możliwość powtarzania zdań w charakterystyczny
sposób (niskim lub wysokim głosem, cicho, głośno itd.)
5. Ostatnim etapem jest utrwalanie zdań, kiedy wykorzystujemy wszystkie popularne gry z użyciem kart obrazkowych.
Czego brakuje?
O tym, że gra jest idealnym instrumentem pedagogicznym,
pisała Genevieve Roth w książce Teaching Very Young
Children. To właśnie gry, ze swoimi zasadami i relacjami
1/2015
pomiędzy uczestnikami, tworzą miniświat, poprzez który
dzieci uczą się, jak funkcjonować we współczesnym maksiświecie. Co ważne, wszystko to odbywa się w bezpiecznej
atmosferze zabawy i akceptacji. Poprzez gry mamy szansę
nauczyć dzieci pewnych zasad, zarówno tych obowiązujących w przedszkolu (na przykład zasady podnoszenia
ręki, gdy chce się coś powiedzieć), ale również w życiu
(szacunek do rówieśników przez wysłuchanie ich odpowiedzi).
Pomysłów na gry i zabawy z użyciem kart obrazkowych
jest mnóstwo, po inspirację zapraszam na blog programu
Teddy Eddie: www.partnership.teddyeddie.pl. Należy jednak
pamiętać, aby i tutaj przerzucić nacisk z pojedynczych słów na
zdania, przy każdej zabawie starając się wymagać od uczniów
wypowiedzenia właśnie zdań. Jedną z najpopularniejszych
gier z kartami obrazkowymi jest proste Czego brakuje? (What’s
Missing?) Rozkładamy 5-7 kart na dywanie, dzieci mają
chwilkę na zapamiętanie ich, po czym zamykają oczy, a my
chowamy jedną kartę. Uczniowie otwierają oczy i zgadują,
który obrazek został schowany. Jeśli rozłożymy im pięć
zwierzątek, a dzieci wykrzykną Giraffe! to dosłownie jedna
malutka rzecz zostaje po stronie nauczyciela, jedna rzecz, która
w dłuższej perspektywie zdziała pedagogicznie bardzo wiele;
nauczyciel zadaje dodatkowe pytanie: What’s this? i oczekuje
odpowiedzi: This is a giraffe.
Teraz pokusiłabym się o kolejną propozycję. Otóż można
by, po opanowaniu przez uczniów całych zdań, jeszcze się ze
zdaniami nie żegnać. Może chwilę porozmawiać (przypomnieć
tutaj warto stanowisko Śpiewaka w kwestii manewrowania
całymi wypowiedziami o dużej wartości komunikacyjnej dla
dziecka)? Nauczyciel jest w stanie przećwiczyć praktycznie
wszystkie podstawowe struktury, wspomagając się odpowiednimi kartami obrazkowymi i zapraszając dzieci do mniej
lub bardziej skomplikowanej rozmowy. Wyobraźmy sobie
taki prosty dialog na podstawie zestawu kart obrazkowych
przedstawiających zwierzęta domowe:
yy Have you got a pet?
yy Yes, I have.
yy Have you got an elephant?
yy No, I’ve got a cat.
Pamiętajmy o tym, aby tak zaplanować rozmowy, by odpowiedzi całozdaniowe były uzasadnione. Oczywiście celem
nauki języka obcego jest nauczenie formułowania zdań,
potem tekstów, ale przede wszystkim wyrobienie kompetencji
komunikacyjnej.
Nauczanie dzieci w wieku przedszkolnym
[ 83 ]
METODA
AUTORSKA
Bajkowe procedury
Aby dzieci poradziły sobie kognitywnie podczas lekcji z seriami
naszych pytań i odpowiedzi, a przede wszystkim, aby poczekały
cierpliwie, gdy ich rówieśnicy chwilkę się nad odpowiedzią
zastanawiają, warto urozmaicić ten ważny etap kilkoma
„bajkowymi procedurami”. Zachęcam, aby przynieść ze sobą
na zajęcia koc. Rozkładamy go na podłodze i zamieniamy
w magiczną łódkę czy stół królewski, w cokolwiek, co dzieci
przekona, że jest na tyle magiczne, aby powstrzymywać się
od mówienia po polsku (bo przecież tylko gdy będziemy
używać angielskiego, nasza łódka popłynie, a przy stole
pojawi się król angielski – dzieci, ze swoją nieposkromioną
wyobraźnią i zamiłowaniem do udawania zrozumieją tę
konwencję w mig). Aby zapanować nad grupą, zaopatrzmy
się w plastikowy mikrofon i wprowadźmy zasadę, że mówi
tylko ten, kto ma go przed sobą. I tak, w „magicznym”
miejscu toczą się kolejne rozmowy:
yy What is this? (pokazujemy kartę obrazkową)
yy This is a giraffe.
yy Do you like giraffes?
yy Yes, I do.
yy What does a giraffe like?
yy Green leaves.
Pierwszym etapem jest proste odbijanie językowej piłeczki:
pytanie i odpowiedź, nie powinniśmy jednak przeoczyć
momentu, kiedy dzieci na tyle dobrze sobie radzą, żebyśmy
mogli płynnie przejść do etapu manewrowania językiem.
Jeśli chcemy wyprowadzić naszych małych uczniów na nieco
szersze wody (a przecież chcemy!), musimy wyswobodzić
się z naszego bezpiecznego środowiska, czyli stadium pełnej
kontroli i przekazać uczniom nieco inicjatywy. Przekażmy
zatem nasz mikrofon i pozwólmy, by to uczniowie zadawali
pytania. Dzieci bardzo ciekawi, co odpowie ich pani, pozwólmy
im zatem na serię pytań pod naszym adresem:
yy Have you got a doll? (usłyszałam kiedyś)
yy Yes, I have.
yy A doll??? Teacher you big. (zdziwiony komentarz)
yy Yes, I’m big. I’m an adult, but I have got a doll.
yy You doll? Twoja córka have a doll?
yy Yes, my daughter has got a doll! You’re right!
Aby dojść do tak nieprzewidywalnej wymiany zdań, szczerego zainteresowania dzieci i naturalnej przecież sytuacji
komunikacyjnej, musimy iść małymi krokami. Pytania
typu jeden na jeden mamy za sobą, spontaniczny quiz pod
[ 84 ] adresem nauczyciela również, zatem teraz możemy wskazywać,
kogo dzieci mają pytać, i pomagać im (mniej lub bardziej)
w tworzeniu różnorodnych pytań:
yy Do you like giraffes?
yy Ask Marysia “crocodiles”?
yy Do you like crocodiles, Marysia?
yy Ask Jaś “what colour”?
yy What colour is a crocodile?
yy It’s green.
yy Kasia, what do you like?
yy I like snakes.
Urozmaicajmy, utrudniajmy, zasiewajmy trochę kreatywnego,
językowego chaosu i zamętu. Taki chaos, choć może nas na
początku niepokoić, zawsze w dłuższej perspektywie wychodzi
uczniom na dobre. Idźmy dalej, wprowadźmy coś, co dzieci
kochają ponad wszystko, czyli abstrakcję i trochę szaleństwa.
Pamiętam doskonale, jak moi uczniowie pokładali się ze
śmiechu, kiedy pytałam:
yy Do you like green chicken and blue bananas?
yy Have the snakes got seven hairy legs?
Chciałabym, aby ten ostatni przykład posłużył również za
konkluzję. Zdania są ważne, wręcz kluczowe dla jakichkolwiek
prób wyprowadzania naszych małych uczniów na szersze
językowe wody, ale nigdy nie można zapomnieć to tym, że
oni nigdzie z nami nie popłyną, gdy nie będzie bezpiecznie,
przyjaźnie i zabawnie.
Bibliografia
yy Duchnik, M. Kubica, D., Komada, A. (2010) Teddy Eddie and His
Sock – Course Manual. Teddy Eddie.
yy Lewis, M. (1993) The Lexical Approach, Language Teaching Publications.
yy Pawley, A., Syder, F.H. (1983) Two Puzzles for Linguistic Theory: Nativelike
Selection and Nativelike Fluency. W: J.C. Richards, R.W. Schmidt
(red.) Language and communication, 191-226. New York: Longman.
yy Roth, G. (1999) Teaching Very Young Children. Richmond Publishing.
yy Śpiewak, G. (2010) Angielski dla rodziców deDOMO. Przewodnik
metodyczny, deDOMO Education.
yy Woolard, G. (2013) Messaging. Beyond a Lexical Approach in ELT,
The Round.
yy Wray, A. (2008) Formulaic Language. Pushing the Boundaries, Oxford
University Press.
Aleksandra Komada
Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Śląskim, praktykujący
nauczyciel oraz metodyk specjalizujący się w nauczaniu najmłodszych.
Współautorka metody nauczania angielskiego dla dzieci Teddy Eddie,
nominowanej do nagrody ELTons za innowacyjność w nauczaniu.
Nauczanie dzieci w wieku przedszkolnym
1/2015

Podobne dokumenty