Rozwój zrównoważony, czyli …?, dr inż. Mariusz Dacko
Transkrypt
Rozwój zrównoważony, czyli …?, dr inż. Mariusz Dacko
Newsletter WR-E, 2016/2 ___________________________________________________________________________ Rozwój zrównoważony czyli ….? Rozwój jest zagadnieniem fascynującym i wciąż do końca nierozpoznanym. Niekiedy wydaje się, że podlega on raczej zdarzeniom losowym, niż wspólnym, uniwersalnym mechanizmom. Łatwo o taką refleksję, gdy przyjrzymy się wysiłkom przedstawicieli różnych monodyscyplin naukowych. W jakich okolicznościach roślina wykształca wiele dorodnych owoców, a kiedy nie daje ich praktycznie wcale? Dlaczego jedne drzewa wyrosną rozłożyste i duże, podczas, gdy inne pozostaną mizerne i karłowate? Co przesądza o tym, że firmy odnoszą sukcesy, bądź upadają? Dlaczego z jednej osady na przestrzeni wieków powstaje wielka tętniąca życiem metropolia, a po innej nie pozostaje nic? Jaki mechanizm sprawia, że w podobnych warunkach jedne gospodarstwa intensyfikują działania i rozwijają się, a inne wygaszają produkcję? Dlaczego w jednej wspólnocie lokalnej odpady to koszty, problemy i toksyczne wysypisko, podczas gdy w innej mogą one być źródłem surowców i energii odnawialnej? Dlaczego jedno osiedle ulega degeneracji stając się miejscem rozbojów i dewastacji mienia, a inne rozwija się czyste, bezpieczne i zadbane? Wiele pytań nt. rozwoju można by stawiać. Odpowiedź zawsze będzie złożona, ponieważ sam rozwój to także złożone i wieloaspektowe zjawisko. Niekiedy może on w istocie wydawać się splotem losowych zdarzeń, zbiegiem okoliczności, wynikiem wykorzystanej szansy, która akurat się nadarzyła. Ale w świetle nauk o systemach na rozwój spogląda się inaczej. Rozwój dowolnego systemu zależy od tego jak ten system jest zorganizowany oraz od tego w jakie interakcje wchodzi on ze swoim otoczeniem. Na szczęście, zdaniem cybernetyków, obie wymienione determinanty w przypadku samosterujących się systemów autonomicznych nie są raz na zawsze określone. Systemy takie mogą podlegać z własnej inicjatywy niezbędnej reorganizacji i mogą korygować swoje relacje z otoczeniem. Bywa jednak niestety, że relacje między elementami systemu, jak i relacje systemu z otoczeniem powinny zostać zmodyfikowane (np. nasila się potrzeba kompensacji narastających nierówności społecznych, zmiany polityki podatkowej, czy poprawy modelu gospodarki odpadami), ale nie ma wystarczającej motywacji do zainicjowania zmian lub podjętym reformom brakuje konsekwencji. Problem bierności w obliczu potrzeby działania interesował twórcę prakseologii, Tadeusza Kotarbińskiego. Wyraził on pogląd, który może napawać pesymizmem: „im gorzej, tym lepiej”. Otóż rozmaite uciążliwości będą tolerowane dopóki nie przekroczą wartości krytycznej. Wola zmian i poprawy działania zazwyczaj nie pojawia się wówczas, gdy jest „tak sobie”, ale wtedy, gdy jest źle lub wręcz fatalnie. Podobnie jest z gospodarowaniem środowiskiem: dopóki negatywne skutki ludzkich działań mieszczą się jakoś w granicach pojemności asymilacyjnej środowiska, w ogóle ich nie zauważamy. Kiedy są one znaczne, też nie muszą być bodźcem do zmian, o czym świadczy choćby brak radykalnych rozwiązań w walce z ze złym stanem powietrza w wielu dużych metropoliach świata. W Londynie, dopiero gdy wielki smog zebrał 12 tys. ofiar śmiertelnych, przekroczona została wartość krytyczna. Po tym tragicznym incydencie uchwalono ustawę o czystym powietrzu i zredukowano emisję szkodliwych gazów. Dziś Londyn wśród dużych miast europejskich przoduje pod względem jakości powietrza. _________________________________________________________________________ 1 Instytut Ekonomiczno-Społeczny, [email protected] Zakład Ekonomiki i Organizacji Rolnictwa, e-mail: Newsletter WR-E, 2016/2 ___________________________________________________________________________ Spoglądając na problem rozwoju przez pryzmat cybernetyki można stwierdzić, że systemy często bywają w jakimś aspekcie wewnętrznie destruktywne. Wystarczy, że jakiś element rozwija się kosztem innego. Czasem system jest skonstruowany tak, że sukces jednego elementu uniemożliwia sukces innego. Peter Senge, twórca systemowego nurtu zarządzania uważa, że jest to archetyp - jeden z typowych schematów systemowych zachowań. Do archetypów zalicza się też granicę wzrostu oraz tragedię dóbr wspólnych. Jakże często mechanizmy takie wpisują się w ludzkie działania. W zasadzie mogą one wystąpić wszędzie tam, gdzie jednostka lub społeczeństwo korzysta z ograniczonych zasobów energii, materii, przestrzeni i czasu. Destruktywność może się objawiać na setki sposobów. Ale w ujęciu dynamiki systemów można już tą przypadłość ograniczyć do dwóch zwykle związanych ze sobą aspektów: gdy jakiś niepożądany proces samo napędza się (np. spirala zadłużenia firmy), a inny pożądany ulega wytłumieniu lub zupełnie zanika (np. rzetelność pracowników i ich zaufanie wobec kierownictwa). W obu przypadkach system zmierza do kryzysu bądź nawet upadku. Destruktywne często bywają też relacje systemu z otoczeniem (zwłaszcza przyrodniczym). Te kwestie także doskonale opisują wymienione archetypy. Wiedząc, że ograniczenia rozwoju tkwią w strukturach systemów, chcąc naprawiać świat i czynić go bardziej zrównoważonym powinniśmy skupić się na tworzeniu właściwych struktur i koncentrować na relacjach. Od kilku lat badam różne systemowe aspekty zrównoważonego rozwoju. Zastanawia mnie brak zrównoważenia w świecie, który podobno posługuje się takim paradygmatem. Dlaczego rozwój świata, jego regionów, poszczególnych krajów i ich części nie jest zrównoważony, choć w interesie społecznym powinien taki być? W rzeczy samej, jeśli gdzieś obserwujemy rozwój zrównoważony, to raczej jest to wyjątek od reguły niż reguła. Czasem zaś nasza obserwacja okazuje się zbyt powierzchowna - w bliższym poznaniu systemy z pozoru zrównoważone wcale takie nie muszą być. Weźmy przykład Skandynawii. Kraje nordyckie takie jak Dania, Szwecja, Norwegia od lat przodują w rankingach jakości życia. Godna pozazdroszczenia jest zamożność tamtejszych społeczeństw i harmonia w jakiej żyją one ze środowiskiem. Ale dobrobyt ma swoją cenę. Jest nią dominacja sfery materialnej i marginalizacja duchowej, rozkład rodziny jako podstawowej komórki społecznej oraz związany z nią kryzys tożsamości i nasilające się zjawisko narkomanii wśród młodzieży. Można by rzec, że podsystemy ekonomiczny i ekologiczny funkcjonują dobrze i harmonijnie, ale podupada w wielu aspektach podsystem społeczny – i to pomimo ogromnej opiekuńczości tych krajów w sferze socjalnej. W swoich badaniach posługuję się modelami. Zdaniem cybernetyków tworząc modele lepiej poznajemy świat. Modele nie zawsze muszą mieć ścisłą postać matematyczną. Ich odpowiednikami są także rozmaite schematy myślowe, jak choćby głęboka myśl wybitnego brytyjskiego filozofa epoki odrodzenia i baroku Francisa Bacona: „przyrodę opanowuje się tylko wtedy, gdy się jej ulega”. Taka myśl łatwo budzi odruchowy sprzeciw: przyrodzie mogły ulegać prymitywne ludy, a nie współczesne społeczeństwa wyposażone w cudowne zdobycze techniki. O tym, że Bacon miał rację przekonujemy się, kiedy doświadczamy uciążliwych skutków naszej ingerencji w zasoby przyrody. Tymczasem środowiskiem w istocie można gospodarować rozsądnie i mądrze, ulegając mu choćby w kwestiach respektowania jego ograniczonych możliwości odtworzeniowych. Wówczas nawet jego nierównowaga staje się korzystna zarówno pod względem ekonomicznym, jak i ekologicznym. Przykładem może być gospodarcze pozyskiwanie korka w Portugalii. Człowiek _________________________________________________________________________ 1 Instytut Ekonomiczno-Społeczny, [email protected] Zakład Ekonomiki i Organizacji Rolnictwa, e-mail: Newsletter WR-E, 2016/2 ___________________________________________________________________________ dba o lasy, bo mu się to opłaca. Otoczone opieką dęby korkowe żyją ponad 200 lat i mają się świetnie, ponieważ zbiór kory odbywa się w takich odstępach czasu, by nie uszkodzić drzew. Gospodarka i przyroda rozwija się w ten sposób obok siebie i wcale nie wyklucza. Tak właśnie może wyglądać w praktyce idea sustainable development. Także ekonomia jest nauką myślenia w kategoriach modeli. Zdaniem Johna Maynarda Keynesa sztuka polega na tym, aby modele te nie były oderwane od rzeczywistości, lecz odpowiadały realiom współczesnego światu. Modele – nawet trafne, mogą jednak z czasem ulegać dezaktualizacji. Weźmy za przykład utarty model myślowy jakoby środowisko i jego zasoby stanowiły część gospodarki. Czyż nie powinno być dokładnie odwrotnie? Czy nie należałoby uznać gospodarki za część środowiska podporządkowując ją zasadom obowiązującym w środowisku? Zauważmy, że Natura wszystko poddaje recyklingowi. Nic się w niej nie marnuje, gdyż zużycie zasobów ma charakter wielopoziomowy. Źródłem energii jest Słońce. W Naturze ograniczenia stanowią czynnik sukcesu, a sprawność jest warunkiem przetrwania. Wskazówek i lekcji Natury z pewnością jest więcej. Z braku miejsca wymienię tylko kilka: przyjazność wobec własnego otoczenia, oszczędność, efektywność, bezodpadowość i odnawialność. We współczesnym zarządzaniu zasady te są już normą i wizytówką nowoczesnego przedsiębiorstwa. Rozwój zrównoważony jest jednym z wielu możliwych stanów systemu, ale jako jedyny daje nadzieję na trwałość. Można powiedzieć, że jest to sztuka tworzenia obopólnie korzystnych relacji: wewnętrznych i z otoczeniem. Jest to też, jak widać, zagadnienie interdyscyplinarne wymagające nie tylko uwagi ekonomistów, ale też syntezy filozoficznosystemowej. Autor: dr inż. Mariusz Dacko1 _________________________________________________________________________ 1 Instytut Ekonomiczno-Społeczny, [email protected] Zakład Ekonomiki i Organizacji Rolnictwa, e-mail: