MAŁE DZIAŁANIE WIELKI EFEKT. Sześciolatki, pierwszoklasiści
Transkrypt
MAŁE DZIAŁANIE WIELKI EFEKT. Sześciolatki, pierwszoklasiści
MAŁE DZIAŁANIE WIELKI EFEKT. Sześciolatki, pierwszoklasiści, wydaje się małe istoty, które z ekonomią i pieniądzem mają niewiele wspólnego. A jednak dzieci na Kiermaszu Małej Przedsiębiorczości w Siemianowicach Śląskich stały się „rekinami” biznesu. Piątkowe popołudnie 22 czerwca zaczęło się leniwie. Organizatorzy powoli wystawiali szkolne ławki i krzesełka, które miały stać się za chwilę kolorowym pasażem handlowym młodych „biznesmenów i biznesmenek”. Nieco zakłopotane dzieci wraz z rodzicami powoli zjawiały się, rozglądając pilnie wokół w poszukiwaniu najlepszego miejsca na swój pierwszy biznes. W oczach dzieci widać było błysk, błysk małych przyszłych milionerów. Szare szkolne ławki szybko zamieniły się w gwarne stoiska. Towar zalśnił w przebijających się promieniach słońca i kiermasz został otwarty. Z początku nieśmiałe dzieci, błyskawicznie odnalazły się w nowej sytuacji. Potencjalnym kupującym zachwalały towar. Stalowe kasetki szybko wypełniały się drobnymi monetami, później banknotami o coraz większych nominałach. Oczy młodych przedsiębiorców zapłonęły pełnym żarem, a zarobione środki dawały im nowe możliwości. Część ochoczo ruszyła na stragany koleżanek i kolegów, by chociaż drobną część swoich przychodów wydać na spełnienie swoich marzeń i odkrycie prawdziwej radości z możliwości wykorzystania zarobionych pieniędzy. Nie było jednak dziecka, u którego nie zwyciężyłby duch prawdziwego przedsiębiorcy. Nie wszystkie pieniądze zostały wydane, duża część została odłożona aby w przyszłości pomóc w realizacji kolejnych fantastycznych przedsięwzięć. Kiermasz zakończył się w uroczysty sposób. Każdy wystawca otrzymał dyplom, nagrodę i teczkę przedsiębiorcy. Nie dało się jednak ukryć, że dzieci poszły do domów z lekkim niedosytem. „To już? To koniec bycia przedsiębiorcą? Ja tutaj jeszcze wrócę” – mówiły oczy małych biznesmenów. Radość z prowadzenia własnej firmy choć przez jedno popołudnie rozbudziła apetyt małych rekinów na więcej… Uważny widz dostrzegł jeszcze jedną grupę osób na tym wydarzeniu. Dumnych i szczęśliwych rodziców, patrzących jak ich małe pociechy smakują wolnego rynku i jak świetnie sobie radzą. Być Może dzięki własnym dzieciom sami wrócili do odległych planów założenia własnej firmy. Po co Regionalny Ośrodek EFS w takim miejscu? Warto pokazywać nowe możliwości szczególnie dzieciom, budzić w nich chęć bycia przedsiębiorcą, pokazać, że własna firma to nie tylko ciężka praca, ale i sposób na życie i źródło satysfakcji. Działalność w środowisku lokalnym niesie efekt większy niż się można spodziewać. Fundusze unijne ciągle dla większości osób są odległą i niedostępną perspektywą. Jednak inicjatywy takie jak kiermasz przedsiębiorczości pokazują, że jest inaczej. Rodzice patrząc jak ich dzieci, dzięki skromnemu wsparciu Kapitału Ludzkiego, tyle osiągają, zaczynają wierzyć, że te środki są dobrze pożytkowane, a przy okazji przełamują swoją nieśmiałość, która często przeszkadza im w realizacji własnych pomysłów i inicjatyw. Konsultant wręczając dziecku pomarańczowy balonik informuje i zachęca rodziców do udziału w aktualnych, bezpłatnych szkoleniach czy to dla bezrobotnego czy pracującego rodzica, które zwiększą jego konkurencyjność na rynku pracy. Kiermasz Małej Przedsiębiorczości w Szkole Podstawowej nr 4 im. W. Budryka w Siemianowicach Śląskich to udane przedsięwzięcie dwóch wzajemnie uzupełniających się centrów wsparcia dla rozwoju społeczno-gospodarczego, Regionalnego Ośrodka Europejskiego Funduszu Społecznego w Katowicach i Regionalnego Punktu Konsultacyjnego przy Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. Oceniając wydarzenie z perspektywy ekspertów można mieć pewność, że było niezwykle wartościowe i warte kontynuowania.