sprawozdanie z lekcji o australii
Transkrypt
sprawozdanie z lekcji o australii
SPRAWOZDANIE Z LEKCJI O AUSTRALII Dnia 9 czerwca 2010r. w naszej szkole gościł p. Bolesław Grabowski, podróżnik, który opowiadał nam o swojej wyprawie do Australii. Lekcja owa zaczęła się o 8.00 i trwała dwie godziny lekcyjne. P. Grabowski najpierw opowiedział nam o tym, jak dotarł do Australii – najpierw, po 12 godzinach lotu dotarł do Szanghaju (miasta chińskiego, które obecnie prężnie się rozwija – powstają tam nowe wysokościowce, a język angielski jest coraz popularniejszy wśród młodzieży oraz kursuje tam najszybszy pociąg świata). Po dziesięciogodzinnym pobycie, czekał go kolejny lot – tym razem do Melbourne (więcej o tym mieście w dalszej części tekstu). Teraz właściwa część podróży, która rozpoczyna się w Cairns – mieście portowym na północy Australii, w którego okolicach panuje temperatura 30 – 32 stopnie Celsjusza. Z tego właśnie miasta p. Grabowski wyruszył na bezludną wyspę, porośniętą lasem a otoczoną rafą koralową (eksponat tj. kawałek tej rafy p. Grabowski przywiózł nam pokazać). Następnym miejscem, o którym podróżnik opowiadał była rzeka. Charakteryzowała się dużym przepływem wody, gęstą puszczą nad brzegami oraz dużą ilością krokodyli wewnątrz (z ich powodu nie wolno było kąpać się w tej rzece). Kolejnym tematem poruszonym przez p. Grabowskiego była ciekawa postać – hodowca węży. Człowiek ten trzymał węże w słoikach, a były one hodowane na mięso lub jako zwierzątka domowe. Później podróżnik postanowił wybrać się do puszczy – w tym celu konieczny był przejazd kolejką liniową, za to po dotarciu na miejsce można było ujrzeć bardzo zróżnicowaną roślinność (w tym rośliny tak egzotyczne jak drzewa pasożytnicze), a na przepływających tu i ówdzie rzekach znajdowały się wodospady. Po Australii Północnej przyszła kolej na Australię Środkową. Tamtejszy krajobraz tworzą pustynie i suche koryta rzeczne, a główna miejscowość to Alice Springs, z dominującym w okolicy monolitem Ayers Rock, zwanym przez autochtonów Uluru, a zmieniającym kolor w zależności od warunków naturalnych, w szczególności zaś gdy jest mokry (z monolitem związany jest także pewien przesąd, mówiący, iż jeśli ktoś zabierze z niego fragment, przydarzy mu się nieszczęście, choć mimo to chętnych na fragmenty monolitu nie brakuje). Warto wspomnieć, że wiele innych miasteczek w tamtej okolicy liczy bardzo niewielu mieszkańców (w tym podanym jako przykład było ich 12). Dygresja od głównego wątku – p. Grabowski mówił, pokazując nam kolejne slajdy, iż niestety nie jest w stanie pokazać nam wielu typowo australijskich zdjęć, a to z powodu dużej ilości wody zalegającej wszędzie, w wyniku ogromnych opadów (zamiast 70 mm w ciągu roku, było ich aż 440 mm w kilka miesięcy), największych od 70 lat, które sprawiły, iż roślinność zmieniała się z dnia na dzień (niektóre rośliny musiały długo czekać, aby warunki naturalne pozwoliły im zakwitnąć), a transport był utrudniony – rzeka, gdzie zazwyczaj nie jest potrzebny most (gdyż jest wyschnięta) zaczęła płynąć, co dla Australijczyków było prawie jak powódź. Innymi słowy – Australia była zielona. Dla odmiany kilka różnic cywilizacyjnych: jeżeli do jakiegoś miejsca jest zakaz wejścia, który zostanie złamany, a osoba łamiąca go będzie potrzebowała pomocy medycznej, koszt tej pomocy będzie taki, że człowiek łamiący zasady będzie tą pomoc spłacał do końca życia; je się to, co jest – w sklepach można spotkać mięso emu czy krokodyla. Kolejne ciekawe fakty związane są z motoryzacją – autobusy, ciężarówki i samochody osobowe mają z przodu przymocowane kraty, których zadaniem jest chronienie pojazdu przed zderzeniami z kangurami, które zdarzają się bardzo często. W Australii występuje ponadto rodzaj ciężarówki, który jeździ przez cały kontynent ciągnąc do trzech przyczep, przez co ich wyprzedzenie jest prawie niemożliwe. Inny interesujący fakt dotyczy nocy – po zapadnięciu zmroku ruch uliczny w Australii jest praktycznie znikomy. Ciekawy fakt związany z australijską geografią – australijski sposób przedstawiania świata na mapie to umieszczanie go do odwróconego o 180 stopni i z kontynentem australijskim jako środek Ziemi. Dziwna może wydawać się nam edukacja australijska – jako że poza miastami ludność jest rozproszona w małych miasteczkach, wioskach, czy po prostu oddalonych bardzo od siebie pojedynczych gospodarstwach, dzieci pochodzące spoza miast nie chodzą do klasycznych szkół, ale komunikują się z nauczycielami przez komputery tj. odbywają się lekcje, w których uczestniczy jeden uczeń, a prace wysyłane są m.in. pocztą. W związku z dużą odległością między osadami w Australii funkcjonują latający doktorzy – samoloty szpitalne latające tam, gdzie są potrzebne. W Australii inny jest też poziom życia ludności miejskiej – basen, w Europie będący luksusowym elementem wyposażenia, dostępnym tylko dla niektórych, tam jest posiadany przez każdego. Z całą pewnością na uwagę zasługuje sytuacja australijskich autochtonów – Aborygenów, ludzi należących do rasy czarnej, którzy jedynie z powodu swojej odmienności otrzymują od rządu jedzenie i pieniądze, zatem nie muszą pracować i popadają w nałogi, takie jak alkoholizm czy narkomania. Z ich kultury tradycyjnej pochodzą natomiast bumerangi, czyli zakrzywione patyki o specyficznym torze lotu, służące np. do polowania (podróżnik pokazywał nam jeden przywieziony stamtąd). Interesujący środek lokomocji to kolej biegnąca przez całą Australię: z Darwin, przez Alice Springs, aż do Melbourne. Cała podróż trwa trzy dni, zatem pociąg posiada wagony sypialne, a w połowie drogi zatrzymuje się na dłużej. Fauna Australii jest bardzo interesująca – można tam spotkać termitiery czy kangury (których zdjęcia p. Grabowski nam pokazywał), natomiast ujrzenie koali jest zjawiskiem niezwykłym – nieraz nie da się go zobaczyć przez nawet kilka lat. Warto odnotować, że na szosach można zauważyć znaki ostrzegające przed możliwą obecnością tych większych zwierząt. Po Australii Środkowej przyszła kolej na Południową – lot do Sydney, które jest największym miastem Australii. W tym mieście najbardziej opłaca się poruszać metrem, którego dzienny bilet kosztuje tyle, co godzina parkowania samochodu. W Sydney działa także kolejka nadziemna, a najwyższa temperatura tam to 52 stopnie Celsjusza (w cieniu). Z całą pewnością najbardziej rozpoznawalnym budynkiem Australii jest położona w Sydney opera. Miasto to, podobnie jak Melbourne jest bardzo zróżnicowane etnicznie – można tu spotkać np. aborygeńskiego muzyka grającego na instrumencie dętym „didzirido”. Kolejnym miastem omówionym przez p. Grabowskiego była Canberra, czyli stolica Australii. Ciekawie skonstruowanym budynkiem jest Parlament (dwuizbowy), na dachu którego jest trawa, po której można chodzić. Co do australijskiej polityki – formalnie głową państwa jest brytyjska królowa, a część flagi to flaga brytyjska. Największe pasmo górskie Australii to Alpy Australijskie (najwyższy szczyt – Góra Kościuszki o wysokości 2228 m n.p.m.), z których wypływa wiele rzek, stanowiących zaopatrzenie wodne ludności mieszkającej w okolicach Sydney i Melbourne (czyli około połowy ludności Australii). Tereny nie zasilane przez rzeki muszą być nawadniane w sposób sztuczny – jak wiatraki pompujące wodę spod ziemi. W ten sposób docieramy do drugiego największego miasta Australii – Melbourne, które rywalizuje z Sydney tam, gdzie to możliwe. Znajduje się tam piąty co do wysokości budynek świata, oraz gigantyczna katedra. Melbourne to także miasto portowe i największy rzeczny port kontynentu. Kultura Melbourne jest także interesująca – można spotkać tam chociażby Sikhów, a typowe tamtejsze śniadanie to jajka na bekonie z pomidorami. Powszechny jest surfing. Oddalając się od wielkiego Melbourne pojedziemy drogą, przy której co 10 km są punkty orientacyjne, przez mniejsze miasta… Podobne zresztą do miast amerykańskich – pełne byle jakich, niskich domów. Wzdłuż drogi ciągnącej się przy wybrzeżu, widoczne są imponujące formacje skalne, zwane skałami Dwunastu Apostołów (legenda głosi, że kiedy one znikną, to skończy się świat), będące w istocie czarną, zastygłą lawą. Kilka ciekawostek dotyczących wsi: skrzynka pocztowa może być po prostu beczką z wypisanym adresem, a plantacje owoców osłonięte są siatkami (aby chronić owoce przed ptakami). W Australii Południowej często spotykana forma roślinności to lasy eukaliptusowe, w których rosną także ogromne paprocie (do trzech metrów wysokości). Na tym skończyła się opowieść p. Grabowskiego. Osobiście uważam, że była to bardzo interesująca lekcja, z której można było się wiele dowiedzieć. Taka forma lekcyjna, w mojej opinii mogłaby być powtarzana częściej i z większej ilości przedmiotów. Piotr Domaradzki kl. II a