Jak zostać KONTROLEREM?

Transkrypt

Jak zostać KONTROLEREM?
BEZPIECZEŃSTWO
około czterech godzin. Częściowo wiedziałam, czego się spodziewać, ponieważ podchodziłam do nich
drugi raz (kilka naborów wcześniej próbowałam już
swoich sił). Sprawdzana była znajomość języka angielskiego – w formie rozumienia ze słuchu i testów
z gramatyki. Następnie przeprowadzono testy predyspozycji – podzielone na dwie części: dłuższe
i krótsze, zwłaszcza te ostatnie przynosiły zaskoczenie, ponieważ na rozwiązanie niektórych zadań było
po kilka sekund. Jedno z ciekawszych pytań w dłuższej części testu brzmiało: „Jeden kij ma dwa końfot. ANDRZEJ KARWOWSKI
ce, ile końców ma 7 i pół kija?”.
Zmęczonym kandydatom powiedziano, że wyniki
będą znane za półtora miesiąca i wówczas powinny
nadejść zaproszenia na rozmowy do wybranych
osób. Jednak e-maile z informacją dotarły dopiero
na początku stycznia! Wyniki testów można było
sprawdzić telefonicznie.
Upragniony e-mail nadszedł, zawierając wyznaczony termin na rozmowę: pierwszy tydzień
Jak zostać
KONTROLEREM?
Anja Tatarczuk
« JEST NAS CZTERNAŚCIE OSÓB,
WYBRANYCH Z CAŁEJ POLSKI.
W OŚRODKU SZKOLENIA LOTNICZEGO
W SIEDZIBIE POLSKIEJ AGENCJI
ŻEGLUGI POWIETRZNEJ NA OKĘCIU
W WARSZAWIE UCZYMY SIĘ
ZARZĄDZANIA RUCHEM LOTNICZYM.
JAK TU TRAFILIŚMY?
KAŻDY Z NAS PRZESZEDŁ
WIELOSTOPNIOWĄ REKRUTACJĘ.
« Trzynastego, wszystko zdarzyć
się może...
stycznia. Wzięłam urlop i nocnym pociągiem po-
Testy odbywały się dość późno po zakończeniu
mknęłam do stolicy. Dopiero wstawało słońce,
pierwszego etapu rekrutacji, w Szczecinie przybyło
gdy dotarłam do siedziby ARL. Po chwili czekania
na nie około 30 – 40 osób, wśród nich znalazł się
było już nas pięć osób – kandydatów zaproszo-
mój aeroklubowy kolega, namówiony przez znajo-
nych na ten dzień, każdy z przepustką „Visitor” na
mego z Warszawy. Egzaminy pisemne trwały łącznie
szyi. Najpierw, przez około dwie godziny trudzili-
W Szczecinie, skąd pochodzę i gdzie stawiałam pierwsze kroki w lotnictwie (kurs szybowcowy w 1999 roku), testy dla kandydatów na
kurs na kontrolera ruchu lotniczego odbyły się
13. października 2006 roku. Pierwszym etapem
rekrutacji było przesłanie do Agencji Ruchu
Lotniczego (ARL – jeszcze wtedy była to część
szeniowych – częściowo w języku polskim,
a częściowo w angielskim. Aplikację wysłałam
latem i ze zniecierpliwieniem oczekiwałam listu
z zaproszeniem na testy. Podobnie było w innych miastach, w których znajdują się porty lotnicze. Gdy nadeszła informacja o miejscu i terminie testów, w oczy rzucała się data: 13.
20
«
LOTNISKO
fot. ANDRZEJ KARWOWSKI
Polskich Portów Lotniczych) formularzy zgło-
BEZPIECZEŃSTWO
śmy się nad testami psychologicznymi. Później
li zakwaterowani w hotelu, niedaleko miejsca pra-
Popołudnia upływały nam na nauce, utrwalaniu
nadszedł czas na rozmowy kwalifikacyjne, byłam
cy. Na kursie jest więcej chłopców niż dziewcząt,
i segregowaniu wiedzy. Często uczyliśmy się razem,
na niej jako pierwsza. W komisji rekrutacyjnej za-
kilka osób ma za sobą już większe lub mniejsze
prześcigając się w omawianiu zagadnień i w dysku-
siadało sześć osób, część interview prowadzono
doświadczenia lotnicze.
sji. Plan zajęć ułożono w taki sposób, że najtrudniej-
po angielsku, a poruszane tematy były bardzo
W drugim tygodniu pobytu w ARL rozpoczęliś-
sze przedmioty były na końcu, przede wszystkim
różne. Po dość stresującej rozmowie miałam za-
my kurs podstawowy. Abyśmy lepiej i szybciej się
dlatego, że wymagały od studentów posiadania już
czekać za drzwiami na werdykt, który szybko oka-
poznali, przeprowadzono zajęcia integracyjne.
pewnej wiedzy. Na koniec części teoretycznej kursu
zał się pozytywny! Kierownik Ośrodka Szkolenia
Prowadząca zajęcia wiele od nas wymagała. Było
czekały nas ustne egzaminy ze wszystkich przed-
Lotniczego zaprowadził mnie przez labirynty bu-
to dla nas korzystne. Nawet teraz, po pięciu mie-
miotów, należało je zaliczyć w ciągu jednego dnia
dynku do sekretariatu szkolenia. Tam zostały uzu-
siącach powracamy czasem do tych zajęć. Dziś
przed pięcioma komisjami egzaminacyjnymi. Wraz
pełnione konieczne dokumenty i otrzymałam skie-
stanowimy zgraną grupę i opowiadamy anegdoty
z pięcioma odważnymi zdawałam pierwszego dnia,
rowanie na badania lotniczo-lekarskie.
na temat zabawnych sytuacji, które przytrafiły się
co dla mnie i koleżanki zakończyło się sukcesem.
w trakcie kursu.
Kilka osób miało poprawki, a atmosfera w czasie eg-
Termin rozpoczęcia kursu pozostawał niewiadomy. Po otrzymaniu zaświadczenia z badaniami za-
Zajęcia teoretyczne rozpoczęły się pod koniec
dzwoniłam do ARL – mieliśmy czekać na informacje.
lutego i trwały do końca maja. Instruktorzy przeka-
Najpierw nadeszła wiadomość o planowanej dacie
zywali nam wiedzę raz w bardziej, a raz w mniej
Po części teoretycznej, a przed praktyką na symu-
rozpoczęcia kursu oraz o dokumentach, które nale-
porywający sposób, w dużej mierze zależało to od
latorze zostaliśmy oddelegowani do naszych portów
ży dostarczyć, a w kilka dni później wszyscy
rodzaju przedmiotu. Jedne były ciekawe dla czę-
macierzystych: Poznania, Szczecina, Krakowa, Rze-
kandydaci otrzymali informację, iż termin być może
ści kursantów, a inne mniej, uczyliśmy się nato-
szowa, Katowic i Wrocławia na praktyki zapoznaw-
będzie inny. W tym czasie załatwiałam ostatnie spra-
miast takich przedmiotów, jak: podział przestrzeni
cze na wieży kontroli lotów. Zależnie od lotniska, każ-
wy i przekazywałam obowiązki w mojej dotychcza-
powietrznej, zarządzanie ruchem lotniczym, służ-
dy z nas miał inne obowiązki – przede wszystkim
sowej pracy.
by ruchu lotniczego, separacje, nawigacja, mete-
przyglądaliśmy się pracy kontrolerów na stanowi-
orologia, radionawigacja, lotniska, sytuacje
skach. Na goleniowskiej wieży wraz z koleżanką,
szczególnie niebezpieczne, podstawy wiadomo-
która czekała na wydanie licencji praktykanta kontro-
W końcu nadszedł ten dzień, 19. lutego 2007 r.,
ści o statkach powietrznych, prawo, frazeologia,
lera ruchu lotniczego czytałyśmy depesze, drukowa-
w którym rozpoczęliśmy pracę w Warszawie.
przepisy wykonywania lotów, nastawy wysoko-
łyśmy plany lotu i zapoznawałyśmy się z instrukcją
Przez pierwszy tydzień uczestniczyliśmy w szkole-
ściomierzy itd... Zajęcia trwały od 8.00 do 15.15,
operacyjną.
niach z BHP, struktury firmy itp.; podpisaliśmy też
po zakończeniu niektórych przedmiotów pisali-
Abyśmy lepiej przyswajali wiedzę teoretyczną,
umowy o pracę i zaczęliśmy się poznawać. Czte-
śmy testy, które należało zaliczyć, zdobywając mi-
instruktorzy zorganizowali dla kursantów wiele
ry osoby mieszkają w Warszawie, pozostali zosta-
nimum 75% punktów.
„wycieczek”. Najbardziej obrazowe było wejście
zaminów nie była lekka, jednak prawie wszyscy
fot. MARTA RUDOWSKA
przeszli je pomyślnie.
« Wizyta u Lotniskowej Straży Pożarnej.
« Kurs – kontroler
LOTNISKO
»
21
BEZPIECZEŃSTWO
na wieżę na Okęciu, gdzie pracuje trzech kontro-
Kandydatów na KRL na lotniska kontrolowane
cencja praktykanta kontrolera ruchu lotniczego,
lerów: wieżowy, ground i delivery, a natężenie ru-
czeka proceduralna kontrola ruchu lotniczego
która uprawnia do praktyki na żywym ruchu.
chu, w porównaniu z portami regionalnymi jest
(bez zobrazowania radarowego) i taką właśnie
W przypadku kontroli lotniska zajmuje ona około
o wiele większe. Wielką frajdą była też wizyta
ćwiczymy – nie widzimy samolotów na ekranie,
roku. Następnie odbywa się egzamin państwowy
w Lotniskowej Straży Pożarnej (LSP), gdzie zwie-
mamy przed sobą tylko paski postępu lotu i na ich
w macierzystym porcie na „żywym” ruchu, po
dziliśmy pokój dowodzenia, garaże z barakudami,
podstawie kontrolujemy ruch lotniczy w symulo-
którego zdaniu praktykant otrzymuje licencję kon-
wozami bojowymi i specjalistycznym sprzętem
oraz „klatkę” – swoisty tor przeszkód, na którym
strażacy ćwiczą sprawność w symulowanych
trudnych warunkach. Oprócz udzielenia odpowiedzi na liczne pytania z naszej strony, które dotyczyły głownie współpracy KRL (kontrolerów ruchu
lotniczego) z LSP, gospodarze przygotowali dla
nas mały pokaz sprzętu gaśniczego. Kilku kolegów zdecydowało się nawet zmierzyć z małym
pożarem, który z sukcesem ugasili.
« Symulator, jak w życiu
fot. ANDRZEJ KARWOWSKI
Mieliśmy też okazję zwiedzić symulator, zanim zaczęliśmy na nim ćwiczyć oraz zobaczyć salę operacyjną, żargonowo zwaną „piwnicą”, w której pracują
kontrolerzy kontroli zbliżania, obszaru oraz OAT
(ruch niecywilny) i informatorzy FIS. W odpowiedzi
na nasze pytania, „co będzie, jak zabraknie prądu”
itp. zawędrowaliśmy do pomieszczeń z ogromnymi
silnikami Diesla, pełniącymi rolę agregatów prądotwórczych, będącymi w stanie dostarczyć dopływ
wanej przestrzeni. Każde ćwiczenie na symulato-
trolera ruchu lotniczego! Nie znaczy to, że nie mu-
Teraz już od ponad miesiąca „latamy” na symu-
rze jest na zaliczenie i ma nas czegoś nauczyć;
si się więcej uczyć – stale zmieniają się przepisy,
latorze – rozpoczęliśmy w lipcu od łatwych zadań,
nie ma w nich konkretnych rozwiązań, każda sytu-
elementy przestrzeni powietrznej, typy samolotów
z niewielką liczbą samolotów na łączności, obec-
acja w ruchu lotniczym jest inna, niepowtarzalna.
– z tym „trzeba być” na bieżąco.
energii dla centrum.
nie ćwiczenia są już trudniejsze, a ruch bardziej
22
«
Od początku kursu w PAŻP atmosfera pracy i na-
« Egzamin to... początek
uki jest bardzo dobra, instruktorzy są cierpliwi, mają
tem, w którym rozeszły się drogi kandydatów
Po zakończeniu nauki na symulatorze (jesie-
świetne podejście do studentów, ale są wymagający
z portów regionalnych i z Warszawy – ci drudzy
nią), czekają nas egzaminy państwowe przed Lot-
– mamy być w stu procentach przygotowani do nie-
zostali przydzieleni do kontroli obszaru, najpierw
niczą Komisją Egzaminacyjną – teoria i praktyka
łatwej pracy kontrolera ruchu lotniczego. «
przeszli dodatkowy teoretyczny kurs radarowy.
na symulatorze, po ich zdaniu wydawana jest li-
skomplikowany. Początek praktyki był momen-
LOTNISKO
Anja Tatarczuk

Podobne dokumenty